Gralem w to, niepolecam. Do tej gry wsadzono kazdy pomysł na jaki ktokolwiek wpadł w tej firmie łącznie z woznym. Jest tu nawet killcam ze sniper elite xD Są trzy plusy: - cena bo w game passie - projekt map pod wzgledem gameplayu nie wizji artystycznej - model poruszania postaci. Za to minusow jest od cholery. Zaczynając od slabej optymalizacji i grafiki ktora tego nie usprawiedliwia. Mimika twarzy to mniej wiecej era PS3 albo jeszcze dawniej. Swiat jest bez sensu, najpierw mamy XVII-XVIIIw muszkiety czasy napoleońskie kontra nieumarli ale po prologu trafiamy do jakiejs sredniowiecznej wioski walczyc z rycerzami a pozniej gdzies na bliski wschód czy cos. O ile jestesmy na ziemi bo tez nie wiadomo. Nie ma w tej grze podrozy w czasie dla kazdego to jest normalne i pojawiaja sie postacie z prologu wiec zaden bog nas nigdzie nie przenosi. Gra po prostu nie ma klimatu i swojej tozsamosci. Fabula jest nudna pretekstowa poza poziom szamba wybija sie tylko bóg lis - towarzysz protagonistki. Jezeli o protagonistke chodzi to jest tak mialka ze nie ma tym etapie znaczenia ze dobrano ja pod check liste DEI za pomoca firm konsultingowych. Jej motywacja jest wyrazona jednym dialogiem w prologu. Relacje sa plaskie az ciezko sie powstrzymac od pomijania dialogow. Model walki jest tragiczny, polaczenie soulsow z slasherem w stylu god of war. Sparowanie bossa odpala qte z jakiegos tylko tworcom znanego powodu. Mamy duzo opcji ale wszystko wykonane na kolanie. Balans nie istnieje kazdy boss ma pasek zycia jak midir z ds3. Granie na hardzie tylko wam te paski wydłuży wiec nie róbcie tego. To samo z pancerzem u zwyklych wrogow których trezba uderzyc kilkanascie/dziesiat razy. Na pancerz dziala klatwa lisa - mechanika jak atreus w gow. Wyobrazcie sobie ze wiekszosc wrogow musi ostrzelac atreus zanim zaczniecie walczyc i potem mozolnie dobijacie pasek klatwy i macie flintlocka. Ulepszanie broni czy nowe umiejetnosci nic nie zmieniają choc jest opisane w lootshooter'owym interface. (tak jak napisalem kazdy pomysl na raz) Z soulsow mamy tylko locka kamery, ogniska, dusze i biedniejsza wersje parowania bronią palna z bloodborne. Filing walki juz ze slashera. Wrogowie sie przyklają do postaci gracza i atakuja dwoma ciosami na zmiane. Gra tez recyklinguje bossow w tym horde zombie bo mamy grnatnik a to jedyny moment gdy jest sens go uzywac. Dotarlem do finalowego bossa gdzie stutter w polaczeniu z teleportacjami, ostrzalem czarnymi dziurami i paskiem zycia jak u midira sprawil ze odpuscilem. Ogralem wszystkie gry from softu oprocz demon souls wiec to nie przez poziom trudnosci. Poziom trudnosci w tej grze to tylko klasyczny suwak z statystykami.
Ja grałem... i niby lipa, ale jak mnie wkurzyło to przeszedłem na "kodzie na nieśmiertelność" i trochę się poczułem tak... jak na 11 piętrze w wieżowcu na Skarpie w Toruniu w 98 roku😀
Dzięki za zaoszczędzenie piniądzorów :) Co prawda i tak nie gram w takie gry ,choć wspomniany tutaj gow 2018 bardzo mi się podobał ,to może ta recenzja przyda się innym👍
SBI maczało palce w wielu grach i nie wszystkie były flopami, więc nie jest to szczególnie zasadny argument. Flintlock to po prostu za słaba gra bez względu na projekt postaci.
Z chęciom czekam na więcej takich odcinków😊
Gralem w to, niepolecam.
Do tej gry wsadzono kazdy pomysł na jaki ktokolwiek wpadł w tej firmie łącznie z woznym. Jest tu nawet killcam ze sniper elite xD
Są trzy plusy:
- cena bo w game passie
- projekt map pod wzgledem gameplayu nie wizji artystycznej
- model poruszania postaci.
Za to minusow jest od cholery.
Zaczynając od slabej optymalizacji i grafiki ktora tego nie usprawiedliwia.
Mimika twarzy to mniej wiecej era PS3 albo jeszcze dawniej.
Swiat jest bez sensu, najpierw mamy XVII-XVIIIw muszkiety czasy napoleońskie kontra nieumarli ale po prologu trafiamy do jakiejs sredniowiecznej wioski walczyc z rycerzami a pozniej gdzies na bliski wschód czy cos. O ile jestesmy na ziemi bo tez nie wiadomo.
Nie ma w tej grze podrozy w czasie dla kazdego to jest normalne i pojawiaja sie postacie z prologu wiec zaden bog nas nigdzie nie przenosi. Gra po prostu nie ma klimatu i swojej tozsamosci.
Fabula jest nudna pretekstowa poza poziom szamba wybija sie tylko bóg lis - towarzysz protagonistki. Jezeli o protagonistke chodzi to jest tak mialka ze nie ma tym etapie znaczenia ze dobrano ja pod check liste DEI za pomoca firm konsultingowych.
Jej motywacja jest wyrazona jednym dialogiem w prologu.
Relacje sa plaskie az ciezko sie powstrzymac od pomijania dialogow.
Model walki jest tragiczny, polaczenie soulsow z slasherem w stylu god of war.
Sparowanie bossa odpala qte z jakiegos tylko tworcom znanego powodu. Mamy duzo opcji ale wszystko wykonane na kolanie. Balans nie istnieje kazdy boss ma pasek zycia jak midir z ds3. Granie na hardzie tylko wam te paski wydłuży wiec nie róbcie tego.
To samo z pancerzem u zwyklych wrogow których trezba uderzyc kilkanascie/dziesiat razy. Na pancerz dziala klatwa lisa - mechanika jak atreus w gow. Wyobrazcie sobie ze wiekszosc wrogow musi ostrzelac atreus zanim zaczniecie walczyc i potem mozolnie dobijacie pasek klatwy i macie flintlocka.
Ulepszanie broni czy nowe umiejetnosci nic nie zmieniają choc jest opisane w lootshooter'owym interface. (tak jak napisalem kazdy pomysl na raz)
Z soulsow mamy tylko locka kamery, ogniska, dusze i biedniejsza wersje parowania bronią palna z bloodborne.
Filing walki juz ze slashera.
Wrogowie sie przyklają do postaci gracza i atakuja dwoma ciosami na zmiane.
Gra tez recyklinguje bossow w tym horde zombie bo mamy grnatnik a to jedyny moment gdy jest sens go uzywac.
Dotarlem do finalowego bossa gdzie stutter w polaczeniu z teleportacjami, ostrzalem czarnymi dziurami i paskiem zycia jak u midira sprawil ze odpuscilem. Ogralem wszystkie gry from softu oprocz demon souls wiec to nie przez poziom trudnosci.
Poziom trudnosci w tej grze to tylko klasyczny suwak z statystykami.
Fajna recka! Czekam na kolejne. Miałem zakupić w ten weekend a tak poczekam na przeceny. Pozdrawiam!
Fajna forma, spoko sprawozdanie, dzięki Grzegorz & team
Fajny format, łapa w górę i pozdrawiam! Natomiast tytuł mnie w ogóle nie interesował, ale słuchało się miodnie.
Ja grałem... i niby lipa, ale jak mnie wkurzyło to przeszedłem na "kodzie na nieśmiertelność" i trochę się poczułem tak... jak na 11 piętrze w wieżowcu na Skarpie w Toruniu w 98 roku😀
Chętnie bym zobaczył jakiś komentarz odnośnie (kontynuacji właściwie) dramy balansowej w helldivers 2
Dzięki za zaoszczędzenie piniądzorów :) Co prawda i tak nie gram w takie gry ,choć wspomniany tutaj gow 2018 bardzo mi się podobał ,to może ta recenzja przyda się innym👍
Właśnie teraz w piąteczek chcę sobie to zacząć.
Nie rób tego moze moj chaotyczny kom wyzej cie przekona.
@@kapixniecapix3869 aż tak źle?
@@Pawelek1329 Tak
szkoda na to czasu.tragiczna gra.Ashen był super a to 🤢
świetna seria :)
Czyli krótko można grę opisać jako zmarnowany potencjał.
Nie planowałem i raczej nie będę grał. Nie jest to mój ulubiony format na kanale.
W dzisiejszych produkcjach ,często brakuje logiki na wielu płaszczyznach, co po prostu irytuje.
to jest ta gra co pomagało sweet baby inc?
Jest w portfolio SBI, ale i bez tego to nie jest gra warta uwagi imho.
W produkcję gry maczało palce Sweet Baby Inc., więc odpowiedź brzmi: NIE GRAĆ.
SBI maczało palce w wielu grach i nie wszystkie były flopami, więc nie jest to szczególnie zasadny argument. Flintlock to po prostu za słaba gra bez względu na projekt postaci.
@@OkiemDeva No i takim komentarzem nakłoniłeś do oglądania, bo tytułem i miniaturką - nie bardzo :)
Już, już, nie bój się... Te złe panie żyją wyłącznie w twojej wyobraźni i nie mogą zrobić ci krzywdy.
@@Uni0nDirect0r Ja się ich nie boje. Ale za to ty powinieneś, BO SĄ TUŻ ZA TOBĄ! Muehehehehehe
Aktywność SBI nie jest wyznacznikiem, ale oczywiście przemilczenie obecności wskazuje na sympatie ideologiczne autora.
Grać obowiązkowo jak się ma game passa.
Nie warto. Dodajcie to do ignorowanych. Szkoda kasy.
Nie grać.
Dziękuję.