Dobrze, że Pani porzuciła inżynierię. Przy takim pojmowaniu rzeczywistości bałbym się przejść po moście, który by Pani skonstruowała. A tak poza tym dobrze mi się tego słuchało. Pozdrawiam,
Nie odpowiedziałeś mi na pytanie. Może umieszczanie go ponownie pod każdym Twoim wpisem przełamie Twoją niechęć do ujawnienia odpowiedzi. Wtedy może wreszcie się jej doczekam.
Jan nie napisał ewangelii, podobnie jak pozostali ewangeliści. Autorzy tych dzieł literackich są nieznani. Tyle mówi nauka. Sugeruję konsultacje z prof. Majewskim, prof. Niesiołowskim-Spano, prof. Wiśniewskim.
Wiele wygłoszonych przez panią poglądów stoi w sprzeczności z poglądami większości historyków starożytności. Ewangelia Jana jest najmniej wiarygodna historycznie ze wszystkich czterech., to niemal czysta teologia. Napisana bardzo późno.
Może warto na kanale również poruszać takie tematy Czy ukrzyżowanie Jezusa było moralne i miało sens? Chciałbym się dowiedzieć więcej i zrozumieć, a nie tylko przyjąć, że tak jest, bo tak jest. Spróbować wyjaśnić: w jaki sposób zabicie niewinnej osoby może cokolwiek naprawić? - Jaki jest sens w tym że ludzie, upokarzając i zabijając Jezusa i przez ten czyn mogą zostać zbawieni? Czy za cudze winy może ponieść konsekwencje osoba niewinna, nawet jeśli się na to zgadza? Jak to możliwe, że do jednej potworności, którą popełnili ludzie grzesząc, dodając cierpienie i śmierć Jezusa, można osiągnąć jakieś dobro? Czyli do jednego zła dodajemy drugie i twierdzimy, że wynika z tego coś dobrego. W jaki sposób Bóg mógł wybaczyć grzechy ludzi w sytuacji, gdy ludzie dopuszczają się największej potworności, jaką jest poniżenie i zabójstwo Jezusa? - Rozważanie na temat ofiary zastępczej często przywołuje pytania dotyczące moralności, sprawiedliwości oraz ludzkiej natury. Przyjmijmy hipotetyczną sytuację, w której dyrektor szkoły stoi przed trudnym wyzwaniem dyscyplinowania niegrzecznych dzieci. Znajduje się w sytuacji, gdzie tradycyjne metody karania zdają się nieskuteczne, a jego własny syn, uosobienie dobroci i grzeczności, zgłasza gotowość, aby ponieść konsekwencje za złe czyny innych. W tym scenariuszu syn dyrektora, mimo że niewinny, zostaje poddany znęcaniu się i ostatecznie zabity przez część niegrzecznych dzieci. Dyrektor, opierając się na idei ofiary zastępczej, decyduje się wybaczyć winowajcom, traktując śmierć syna jako pojednanie, które otwiera drogę do lepszego, może nawet "cudownego" życia również dla sprawców. Te pytanie prowadzi nas do refleksji nad moralnym wymiarem ofiary zastępczej. Czy akt wybaczenia, oparty na ofierze niewinnej osoby, może być uznany za moralnie sprawiedliwy? Czy taka forma zadośćuczynienia jest akceptowalna w kontekście współczesnych norm etycznych? Z jednej strony, idea ofiary zastępczej ma głębokie korzenie w wielu tradycjach religijnych i kulturowych, sugerując, że może ona prowadzić do wyższego dobra. Z drugiej strony, kładzie ona ciężar winy i konsekwencji na barki niewinnej osoby, co budzi pytania o moralność i sprawiedliwość takiego działania. Chciałbym dostać odpowiedź na kilka pytań: -Czy jest sprawiedliwe i moralne, by niewinna osoba ponosiła konsekwencje grzechów lub przestępstw innych? -Czy cierpienie i poniżenie Jezusa jest konieczne do uzyskania wybaczenia dla ludzkości? -Dlaczego Bóg nie może wybaczyć ludziom bez wyrządzenia krzywdy własnemu synowi? -Kto oczekuje na cierpienie i śmierć Jezusa i dla kogo jest to potrzebne? -Czy ludzie powinni być potępieni za okrucieństwo, jakiego się dopuścili, znęcając się nad Jezusem i ostatecznie go zabijając?
@waldek" Na te wszystkie pytania jest jedna odpowiedź. Jezus nie umarł za niczyje grzechy w celu ich "odkupienia" Został skazany z powodów politycznych i w skutek sprzeniewierzenia się sanhedrynowi.
@@jar6193 Kościół katolicki interpretuje śmierć Jezusa jako ofiarę za grzechy ludzkości, mającą umożliwić życie wieczne. Dla osób niewierzących może to być kwestionowane, zwłaszcza że brak historycznych dowodów poza przekazami biblijnymi. Moje rozważania opierają się jednak na wierze chrześcijańskiej i założeniu, że śmierć Jezusa miała głęboki sens, a nie była zwykłą, przypadkową śmiercią. Z perspektywy wiary, jeśli Jezus był boską postacią, a jego śmierć rzeczywiście nie miałaby żadnego celu, nasuwa się pytanie, dlaczego Bóg dopuściłby do tak okrutnego i pozbawionego sensu cierpienia swojego Syna. W takiej sytuacji mogłoby to świadczyć o czystym okrucieństwie, zwłaszcza że Jezus modlił się, prosząc: „Zabierz ode mnie ten kielich goryczy.” Prosiłbym jednak, aby w tej sprawie wypowiedziały się osoby wierzące, które dostrzegają sens w tej ofierze, a nie te, które podchodzą do niej jedynie logicznie lub z perspektywy niewiary.
@@waldek2100 Wiara z rzeczywistość to dwa różne paradygmaty dlatego będą istniały sprzeczne poglądy. Nie rozumiem tych, którzy zaprzeczają faktom historycznym.
@@jar6193 W moich rozważaniach prawda historyczna nie ma znaczenia. Nawet jeśli przekaz opiera się na wierze i założeniach, interesuje mnie jedynie jego logiczna spójność. Jeśli Bóg jest przedstawiany jako sprawiedliwy i miłosierny, to historia o ukrzyżowaniu wydaje się temu przeczyć. Wskazuje raczej na skrajną niesprawiedliwość i brak miłosierdzia. Absurdalność tego przekazu polega na tym, że kara nie spada na sprawcę, lecz na osobę dobrą, zasługującą na nagrodę. To tak, jakby mąż bił żonę, twierdząc, że robi to dla jej dobra, bo przesoliła zupę, chcąc ją w ten sposób nauczyć unikania błędów. Taka logika jest sprzeczna i trudna do zaakceptowania.
@@waldek2100 zastanów się nad tą perspektywą życia wiecznego, to znaczy czego ? i dlaczego sobie ludzie ten limit minimalny, wieczny wyznaczamy ? Z czego nasza postawa wynika? Dlaczego pośród żyjących istot domagamy się szczególnego traktowania ? Itd itp ….
To nie jest do końca takie jasne, chociaż nie wiem, czy pani prof. Kotkowska, będąc teolożką, a nie historyczką, jest tego świadoma, ale tradycyjnie właśnie uważa(ło) się, że tytuł Poncjusza Piłata brzmiał "prokurator Judei" (namiestnik czy zarządca niejszej imperialnej prowincji), a uważa(ło) się tak, ponieważ rzymski historyk Tacyt (piszący w II wieku n.e.) odnosił się do Piłata w ten właśnie sposób. Z drugiej strony, na znalezionej kamiennej płycie napis głosi, że był on "prefektem Judei”. "Prefekci” byli gubernatorami zarządzającymi częściami większych prowincji. Jak się okazuje, dopiero za panowania cesarza Klaudiusza (który rządził od 41 do 54 r. n.e.) tytuł rzymskich namiestników zmienił się z prefekta na prokuratora. Tak więc Ewangeliści trafnie określają Piłata (który rządził od 26 do 36 r. n.e.) jako "prefekta" (lub "gubernatora"), a nie "prokuratora". Tak więc na koniec ma Pan rację, a profesor Kotkowska i Tacyt się mylą. Ciekawe o czym Tacyt mylił się pisząc o Jezusie?
To jest fascynujące jak wielka przestrzeń interpretacji jest wokół Biblii. Od takich co uważają, że każde słowo to prawda (nawet wizja stworzenia świata), do takich co uważają, że wszystko tam trzeba odpowiednio interpretować aby odczytać ten „właściwy” sens. Wszystkim polecam najpierw zapoznać się z opracowaniami różnych biblistów nie teologów, z opracowaniami historycznymi i archeologicznymi. Wtedy na tej bazie można zagłębić się w teologię różnych wyznań opierających swoją wiarę, religię na Biblii.
@@aleksandralaskowska2392 tak, dziękuję, znam pana Marcina z YT. Jak na razie jedyny biblista i teolog (którego poznałam), który potrafi oddzielić teologię (i swoją wiarę) od nauki o Biblii. Ciekawe również jest to, że pod wykładami Pana Majewskiego zarówno osoby wierzące jak i nie wierzące piszą, że świetne wykłady, które utwierdzają ich w swoich dotychczasowych poglądach. Dla mnie to był jeden z kilku biblistów, którzy zweryfikowali moją dotychczasową wiedzę o tym jak powstawał kanon tekstów wybranych do biblii, jak również potwierdził moje osobiste odczucia o zasadniczym znaczeniu tłumaczeń tych tekstów na języki narodowe, jak również zmotywował mnie do pogłębienia wiedzy poprzez studiowanie różnych opracowań, różnych autorów. Jest to fascynująca podróż, wygląda na to że zajmie mi lata.
Być może pani Elżbieta jest zafascynowana metodą historyczno - krytyczną jednak mimo to głosi wiele rzeczy które są wręcz sprzeczne z tezami historyków.
@@piotrmaniawski930 Nie znasz, bo mało czytasz i jesteś echem Jari. Otóż Istnieją historycy, którzy twierdzą, że Ewangelie zostały napisane przez Apostołów lub ich bezpośrednich uczniów, a ich badania nie ograniczają się wyłącznie do teologów. Przykładowo: • Martin Hengel - niemiecki historyk i znawca judaizmu w okresie Drugiej Świątyni. Sugeruje, że tytuły Ewangelii odzwierciedlają autentyczne tradycje dotyczące ich autorstwa. • Craig Keener - amerykański badacz Nowego Testamentu, który w swoich obszernych komentarzach wykorzystuje metodologię historyczną do analizy tekstów biblijnych. Często broni tradycyjnych poglądów na temat autorstwa Ewangelii. Warto uwzględnić różnorodność opinii wśród historyków i badaczy tej kwestii, aby wypowiedź była obiektywna.
@@tomaszkaczmarek9813 W opiniach historyków zdaję się z konieczności na zdanie większości. Zresztą ogólny obraz jest mniej więcej spójny. Nawet wśród wierzących historyków. Nie wiem czy zauważyłeś ale nawet wśród nich kluczowa kwestia zmartwychwstania Jezusa wcale nie jest ewidentna. Oczywiście są tacy którzy są przekonani o realności cudów i tacy którzy mówią że Jezus w ogóle nie istniał. Ale to są skrajności. Natomiast gołym okiem widać że taki Mateusz ma przed sobą Ew.Marka i Stary Testament a nie swoje wspomnienia. Gołym okiem widać też że Ew.Jana to czysta teologia z pewnymi wpływami gnostycyzmu mocno oddzielająca się od judaizmu. Prawdę mówiąc takie podejście do tematu spowodowało moje żywe zainteresowanie tamtymi pismami.
Trudno jest mówił o historyczności pochówku Jezusa czy czegokolwiek o jego grobie, skoro Rzymianie generalnie w ogóle nie wydawali zwłok ukrzyżowanych do pochówku jako integralbej części tej kary, w jedynym przyoadku😮 opisanym w pozabiblijnych źrodłach, był to wyjątek w specjalnych okolicznisciach które absolutnie nie wystąpiły w czasie śmierci Jezus. To wskazuje na to, że zwloki Jezusa po wstepnym rozpadzie zakopano w jakimś nieoznakowanym rowie.
noestety powtarza pan już dawno zdyskredytowane łgarstwa, są liczne dowody na to, że Żydzi mogli chować swoich ukrzyżowanych bliskich, znaleziono nawet grób osoby pochowanej po ukrzyżowaniu jeszcze z wbitym gwoździem w nogę. Więc warto zaktualizować swoje informacje.
@agnesag7458 Znaleziono jeden przypadek gdzie o niebo bardziej prawdopodobne jest, że były to zwłoki wykradzione, bo w niektorych czasach liczba ukrzyżowanych Żydów szła w tysiące wiec niby jak bylo to komuś pilnować. *Proszę zademonstrować te "liczne dowody"*. Bo tak jak jest, istnieje zaledwie jeden opisany przypadek wydania zwłok ukrzyżowanych, tylko że to był wyjątek z okazji uroczystości urodzin rzymskiego cesarza, jako znak jego wyjątkowej łaski. W drugim przypadku opisanym przez Flawiusza z krzyża zdjęto żywych, dawnych jego kolegów, skazańców, na jego osobistą prośbę, jako przyjaciela cesarza. Tak więc historycznie pozostałe po Jezusie szczątki po śmierci zgniły na krzyżu a potem zostały najbardziej prawdopodobnie wrzucone do jakiegoś zbiorowego rowu/grobu.
@@mirosawmiro7522 Przełożonym Piłata był Lucjusz Witeliusz gubernator Syrii. Przy braku telefonu czy telegrafu Piłat jako prefekt miał absolutną władzę nad prowincją Judei. Tak wiec Piłat. Tylko że Jezus został skazany przez Piłata za podważanie autorytetu Rzymu i buntownictwo. Czyli najcięższe przestępstwo: zdradę Rzymu. Rzymianie nie "bali się" podbitych ludów. Historyczne źródła: Flawiusz, filozof Filon z Aleksandrii, jak też anonimowego autora Ewangelia według Łukasza, wspominają o przykładach napięć i przemocy między ludnością żydowską a administracją Piłata. Wiele z tych incydentów pokzuje, że Piłat nie miał najmniejszych problemy z postępowaniami które obrażało wrażliwość religijną Żydów i brutalnym tłumieniem protestów, przez zabijanie protestujacych. Według historycznych źródeł ciała skazanych na ukrzyżowan nie byly przez Rzymian "wydawane". Celem tej poniżajacej kary było znieważenie godności skazańca i traktowanie go jak śmiecia, co właśnie osiągano poprzez pozostswiemie ciała na krzyżu do ciała tego rozkładu i pozbawiwnia godnego pochówku. Ten brak pochówku był właśnie tym głównym poniżajacym godność elementem, gorszym niż sama śmierć.
z jednej strony podoba mi się tok rozumowania Pani Profesor z drugiej strony twierdzenie jakoby ewangelia Jana, to ewangelia, która została napisana przez naocznego świadka jest w nieznanym stopniu prawdopodobna, ponieważ mogła być napisana przez kogoś zupełnie innego. To są takie wywody, które do niczego nie doprowadzą.
Nie ma powodów, by sądzić, że została napisana przez kogoś innego niż Jan. W sensie fizycznie ktoś inny mógł złapać za pióro, ale sama Ewangelia jest według św. Jana, czyli przekaz pochodzi od niego.
Biblistów - naukowców z doktoratami w tej dziedzinie - którzy konkludują, że ewangelię Jana napisał świadek który widział Jezusa, jest bardzo trudno znaleźć. Ze zrozumiałych powodów jest odwrotnie z kapłanami.
Biblia to z fabularyzowana historia rodu Teracha spisana zależnie od wyznawanej wiary w 24, 73. lub 66 księgach. Wszyscy bogowie są tworem ludzkiej wyobraźni . To nie Bóg stworzył człowieka , ale człowiek stworzył Boga przydając mu wszystkie cechy swojego charakteru .
@@piotrmaniawski930Tak. Robienie takich podróbek musiało kwitnąć. Zaledwie kilka tygodni przed kongresem o Chuście w 2007 roku, jej próbki poddano datowaniu radiowęglowemu. Trzy kontrolne przedmioty dały oczekiwaną datę, podczas gdy tkanina rzekomo egipskiej mumii dała datę z przełomu XIX i XX wieku, a z chusty z około 700 r. n.e. w.. Wnioskiem bylo, że tkanina i chusty, i mumii były podróbkami. Jednak ponieważ to się nie zgadzało z założeniami KK, zaczęto - co można przewidzieć - szukać przyczyn dlaczego tkanina "na pewno" z I wieku, została "błędnie" zdatowana. Ponieważ wcześniej naukowcy wyśmiali "badaczy" całunu z Turynu za sugerowanie, że pożar ( czyli w efekcie sadza osadzona na całunie) zmienił na błędne wynik badania, okazało się, że tym razem zanieczyszczeniem jest olej, tak jak gdyby kąpiel próbek kwasem/zadadą/kwasem etc tego nie usuwały (chociaż usuwały olej z rękopisów z Qumranu 🤣) W takim razie na konfrrencji stwierdzono, że wyniki były błędne, bo tkanina musiała być zanieczyszczona olejem. Po prostu nie mają Twojego płaszcza i co im zrobisz.
Co do Piłata i Barabasza pierwszyn i najważniejszym wydaje się pytanie czy w ogóle istnieją dowody (poza zmieniającą się opieieścią w ewangeliach), czy nawet zaledwie przesłanki na to, że Piłat kiedykolwiek wypuścił więźnia na żądanie żydowskiego tłumu, albo pomieważ oni tego chcieli, albo dlatego, że Piłat chciał zachować się życzliwie wobec Żydów podczas ich religijnego święta? Z tego co się zachowało, wyłania się charakter Piłata, jego stosunek do Żydów, którymi rządził i jego podejście do wrażliwości Żydów, gdzie mówiac krótko historyczny Piłat był brutalnym, bezwzględnym władcą, który w ogóle miał gdzieś to co o nim, o jego polityce i o polityce Rzymu myślą ludzie którymi on rządził. Był on agresywnym, złośliwy i upartym zarządcą który używał swoich żołnierzy w bezpardonowy sposób w celu zmuszenia poddanych mu Żydów do ukegłości, rzadzacym Judeą żelazną ręką. Chrzescijanie z różnych wzgledów wydaja się wybielać Piłata, coraz bardziej z każdą kolejną ewangelią. Oczywiscie ma to również wpływ na prawdopodobieństwo, czy Piłat wydał ciało Jezusa już nawet nie tule rodzinie, ale osobie obcej do pochówku, gdzie wydaje się to nieskończenie mało prawdopodobne. Natomiast odnosnie teorii wyboru przez Żydów mesjanizmu Jezusa vs Barabasza, historycznie ta teoria nie wydaje się prawdopodobna, gdyż historyczny Jezus i na koniec i oglisił siebie mesjaszem, czyli de facto osobą która miała położyć kres wladzy Rzymu, i osobą która wywołał wielką burdę w Świątyni i zartrzymała odbywajacą się tam działalność lonersyjna, gdyż obok miejsca kultu Swiątynia również była centrum finansowym Judei, centrum zarządzanym przez Sadyceuszy pod kuratelą i w imieniu Rzymian. Czytajac różne opinie biblistów, ja osobiście skłaniam się w stronę teorii, że kiedy Judasz wydał Jezusa Rzymianom, polegało to na tym, że on poinformiwał ich on o tym, że Jezus uważał siebie za mesjasza, co (według ewangelii Marka) Jesus generalnie trzymał w tajemnicy.
Dlaczego nieustannie przedstawiasz jedną interpretację jako jedyny naukowy konsensus, pomijając przy tym różnorodność opinii wśród biblistów? Co sprawia, że tak często wracasz z tymi samymi jednoznacznymi tezami na katolickie fora?
No to jesli wszystko interpretujemy jak chcemy to zmartwychwstanie tez bylo symboliczne , narodzenie w Betlejem no tez czemu by nie, trzech magów itd itd. Czyli jednym slowem jest to mit. Bo jesli gosc pani profesor mowi ze to nam do niczego nie potrzebne jak bylo faktycznie i czy w ogole mialo miejsce nam wierzącym to po co byla cala ta historia przyjscia na świat i objawienia sie ludziom. Chyba po to zeby go widziano i żeby te relacje byly historyczne a nie symboliczne
Chyba słuchaliśmy innej rozmowy, bo tu nie ma właśnie mowy, że można sobie interpretować, jak się komuś podoba. Proszę może wysłuchać do końca, o co chodzi...
Może warto się zastanowić, dlaczego tak twierdzą? Może dlatego, że nie nie ma pozabiblijnych relacji na tem temat i w głowie im się nie mieści, że Biblię można traktować jako źródło informacji... No cóż, jak takie weźmiemy wstępne założenia, to owszem, ale czy można to uznać za wiarygodną opinię, to już niech każdy sobie sam oceni
@medelinmalbe163 Jeżeli słyszymy opowieść o Lechu, Czechu i Rusie czy królu Kraku i smoku to czy bierzemy pod uwagę historyczność tych postaci i wydarzeń? Może niektórzy biorą, ale racjonalnie jest oddać głos historykom, nie?😊
@@medelinmalbe163 We wczesnych Yahwistycznych źrodłach nie ma słowa o Mojżeszu czy szerzej odniesień do treści pism Tory. One pojawiają się dopiero w czasie i po Babilońskiej niewoli. Nie ma tam śladu Sukeryjskich mitów czy Zorostriańskich religijnych konceptów. Z archeologicznych badań wiemy, że przed podbojem i wygnaniem Hebrajczycy-Yahwiści na terenie Levantu, ale i społecznościach mieszkających w Egipcie (nie będąc tam niewolnikami), praktykiwali swoją religię będąc nieświadomi istnienia mnóstwa tzw. praw Mojżesza, natomiast uznając istnienie innych Bogów.
Odnośnie słów cytowanych we wstępie , generalne pytanie , czy wierni KK wiedzą że fakty nie mają w kontekście życia i śmierci Jezusa według Pani Profesor istotnego znaczenia , czy wierni są takich poglądów świadomi ????????
Nie, zwyczajnie nie ma czegoś takiego jak nagie fakty. Nikt nie ukrywa, że Ewangelie zostały napisane w celu głoszenia, że Jezus jest zbawicielem, to nie znaczy, że nie przekazują faktów, tylko, że zostały one wybrane z rzeszy różnych faktów. Chodzi o to, że to nie jest podręcznik do historii, a jest to opowiadanie oparte na faktach.
Żałosne. Jeśli poszczególne ewangelie rozmijają się o 10 lat w kwestii narodzin Jezusa - bo podają że było to albo za życia Heroda albo w czasie spisu - to równie dobrze zmyślili dzień tygodnia ukrzyżowania aby pasowało do narracji. Jedyną rzecz którą uczciwie piszą w ewangeliach to "a piszemy to po to abyście uwierzyli". Co to za nauka gdzie udajesz że coś badasz chociaż wynik jest z góry przesądzony i znany. Poza tym niech się Paniusia douczy bo jest to wiedza ogólnie dostępna - tytuł prokuratora był używany przez urzędników rzymskich dopiero od 44 r n.e. a więc na pewno za czasów pisania ewangelii ale na pewno nie w czasie tzw. procesu Jezusa. Znowu łgarstwa ewangelistów się ujawniają.
Tak, zdecydowanie autorzy Ewangelii byli uczciwi i nikogo nie oszukiwali, dlaczego spisują Ewangelie. To nie znaczy oczywiście, że zmyślili całą historię, ale może oznaczać, że przykładali mniejszą wagę do dni tygodnia czy dat. I tak trochę nieelegancko mówić do starszej osoby "Paniusia" - trochę empatii, Pani prof. musiała pomylić prokuratora z prefektem i o to cała afera? Na spokojnie - w Ewangeliach nie ma mowy o prokuratorze.
@waldek2100 bardzo ciekawe pytania, od jakiegoś czasu noszę się z pomysłem udzielanai odpowiedzi na te i podobne na swoim kanale. Kto wie, może się uda
Jestem bardzo zainteresowany odpowiedzią, ponieważ dotychczas nie udało mi się jej uzyskać w mojej parafii. Ksiądz wyjaśnił, że nie jest biblistą, i zasugerował, abym spróbował porozmawiać z biskupem, nawet wskazując konkretnego. Nie zapamiętałem jednak nazwiska, bo wydało mi się mało prawdopodobne, aby biskup poświęcił mi czas, skoro już rozmowa z księdzem była trudna. Odniosłem wrażenie, że ksiądz raczej chciał mnie zbyć, niż podjąć temat.
Dziękuję za niezwykle interesującą rozmowę 😊
Dobrze, że Pani porzuciła inżynierię. Przy takim pojmowaniu rzeczywistości bałbym się przejść po moście, który by Pani skonstruowała. A tak poza tym dobrze mi się tego słuchało. Pozdrawiam,
Zastanawiam się nad motywacją Twoich ciągłych wjazdów na fora katolickie.
Nie odpowiedziałeś mi na pytanie. Może umieszczanie go ponownie pod każdym Twoim wpisem przełamie Twoją niechęć do ujawnienia odpowiedzi. Wtedy może wreszcie się jej doczekam.
Jan nie napisał ewangelii, podobnie jak pozostali ewangeliści. Autorzy tych dzieł literackich są nieznani. Tyle mówi nauka. Sugeruję konsultacje z prof. Majewskim, prof. Niesiołowskim-Spano, prof. Wiśniewskim.
Wiele wygłoszonych przez panią poglądów stoi w sprzeczności z poglądami większości historyków starożytności. Ewangelia Jana jest najmniej wiarygodna historycznie ze wszystkich czterech., to niemal czysta teologia. Napisana bardzo późno.
Może warto na kanale również poruszać takie tematy
Czy ukrzyżowanie Jezusa było moralne i miało sens?
Chciałbym się dowiedzieć więcej i zrozumieć, a nie tylko przyjąć, że tak jest, bo tak jest. Spróbować wyjaśnić: w jaki sposób zabicie niewinnej osoby może cokolwiek naprawić?
- Jaki jest sens w tym że ludzie, upokarzając i zabijając Jezusa i przez ten czyn mogą zostać zbawieni? Czy za cudze winy może ponieść konsekwencje osoba niewinna, nawet jeśli się na to zgadza? Jak to możliwe, że do jednej potworności, którą popełnili ludzie grzesząc, dodając cierpienie i śmierć Jezusa, można osiągnąć jakieś dobro? Czyli do jednego zła dodajemy drugie i twierdzimy, że wynika z tego coś dobrego. W jaki sposób Bóg mógł wybaczyć grzechy ludzi w sytuacji, gdy ludzie dopuszczają się największej potworności, jaką jest poniżenie i zabójstwo Jezusa?
- Rozważanie na temat ofiary zastępczej często przywołuje pytania dotyczące moralności, sprawiedliwości oraz ludzkiej natury. Przyjmijmy hipotetyczną sytuację, w której dyrektor szkoły stoi przed trudnym wyzwaniem dyscyplinowania niegrzecznych dzieci. Znajduje się w sytuacji, gdzie tradycyjne metody karania zdają się nieskuteczne, a jego własny syn, uosobienie dobroci i grzeczności, zgłasza gotowość, aby ponieść konsekwencje za złe czyny innych.
W tym scenariuszu syn dyrektora, mimo że niewinny, zostaje poddany znęcaniu się i ostatecznie zabity przez część niegrzecznych dzieci. Dyrektor, opierając się na idei ofiary zastępczej, decyduje się wybaczyć winowajcom, traktując śmierć syna jako pojednanie, które otwiera drogę do lepszego, może nawet "cudownego" życia również dla sprawców.
Te pytanie prowadzi nas do refleksji nad moralnym wymiarem ofiary zastępczej. Czy akt wybaczenia, oparty na ofierze niewinnej osoby, może być uznany za moralnie sprawiedliwy? Czy taka forma zadośćuczynienia jest akceptowalna w kontekście współczesnych norm etycznych?
Z jednej strony, idea ofiary zastępczej ma głębokie korzenie w wielu tradycjach religijnych i kulturowych, sugerując, że może ona prowadzić do wyższego dobra. Z drugiej strony, kładzie ona ciężar winy i konsekwencji na barki niewinnej osoby, co budzi pytania o moralność i sprawiedliwość takiego działania.
Chciałbym dostać odpowiedź na kilka pytań:
-Czy jest sprawiedliwe i moralne, by niewinna osoba ponosiła konsekwencje grzechów lub przestępstw innych?
-Czy cierpienie i poniżenie Jezusa jest konieczne do uzyskania wybaczenia dla ludzkości?
-Dlaczego Bóg nie może wybaczyć ludziom bez wyrządzenia krzywdy własnemu synowi?
-Kto oczekuje na cierpienie i śmierć Jezusa i dla kogo jest to potrzebne?
-Czy ludzie powinni być potępieni za okrucieństwo, jakiego się dopuścili, znęcając się nad Jezusem i ostatecznie go zabijając?
@waldek" Na te wszystkie pytania jest jedna odpowiedź. Jezus nie umarł za niczyje grzechy w celu ich "odkupienia" Został skazany z powodów politycznych i w skutek sprzeniewierzenia się sanhedrynowi.
@@jar6193 Kościół katolicki interpretuje śmierć Jezusa jako ofiarę za grzechy ludzkości, mającą umożliwić życie wieczne. Dla osób niewierzących może to być kwestionowane, zwłaszcza że brak historycznych dowodów poza przekazami biblijnymi. Moje rozważania opierają się jednak na wierze chrześcijańskiej i założeniu, że śmierć Jezusa miała głęboki sens, a nie była zwykłą, przypadkową śmiercią.
Z perspektywy wiary, jeśli Jezus był boską postacią, a jego śmierć rzeczywiście nie miałaby żadnego celu, nasuwa się pytanie, dlaczego Bóg dopuściłby do tak okrutnego i pozbawionego sensu cierpienia swojego Syna. W takiej sytuacji mogłoby to świadczyć o czystym okrucieństwie, zwłaszcza że Jezus modlił się, prosząc: „Zabierz ode mnie ten kielich goryczy.”
Prosiłbym jednak, aby w tej sprawie wypowiedziały się osoby wierzące, które dostrzegają sens w tej ofierze, a nie te, które podchodzą do niej jedynie logicznie lub z perspektywy niewiary.
@@waldek2100 Wiara z rzeczywistość to dwa różne paradygmaty dlatego będą istniały sprzeczne poglądy. Nie rozumiem tych, którzy zaprzeczają faktom historycznym.
@@jar6193 W moich rozważaniach prawda historyczna nie ma znaczenia. Nawet jeśli przekaz opiera się na wierze i założeniach, interesuje mnie jedynie jego logiczna spójność. Jeśli Bóg jest przedstawiany jako sprawiedliwy i miłosierny, to historia o ukrzyżowaniu wydaje się temu przeczyć. Wskazuje raczej na skrajną niesprawiedliwość i brak miłosierdzia.
Absurdalność tego przekazu polega na tym, że kara nie spada na sprawcę, lecz na osobę dobrą, zasługującą na nagrodę. To tak, jakby mąż bił żonę, twierdząc, że robi to dla jej dobra, bo przesoliła zupę, chcąc ją w ten sposób nauczyć unikania błędów. Taka logika jest sprzeczna i trudna do zaakceptowania.
@@waldek2100 zastanów się nad tą perspektywą życia wiecznego, to znaczy czego ? i dlaczego sobie ludzie ten limit minimalny, wieczny wyznaczamy ? Z czego nasza postawa wynika? Dlaczego pośród żyjących istot domagamy się szczególnego traktowania ? Itd itp ….
Nie wiedziałem że ewangelię to źródło historyczne.
Piłat nie był prokuratorem Judei. Ta Pani powinna wziąć się za naukę historii z różnych źródeł. Poziom bzdur, które opowiada jest porażający.
To nie jest do końca takie jasne, chociaż nie wiem, czy pani prof. Kotkowska, będąc teolożką, a nie historyczką, jest tego świadoma, ale tradycyjnie właśnie uważa(ło) się, że tytuł Poncjusza Piłata brzmiał "prokurator Judei" (namiestnik czy zarządca niejszej imperialnej prowincji), a uważa(ło) się tak, ponieważ rzymski historyk Tacyt (piszący w II wieku n.e.) odnosił się do Piłata w ten właśnie sposób. Z drugiej strony, na znalezionej kamiennej płycie napis głosi, że był on "prefektem Judei”. "Prefekci” byli gubernatorami zarządzającymi częściami większych prowincji.
Jak się okazuje, dopiero za panowania cesarza Klaudiusza (który rządził od 41 do 54 r. n.e.) tytuł rzymskich namiestników zmienił się z prefekta na prokuratora. Tak więc Ewangeliści trafnie określają Piłata (który rządził od 26 do 36 r. n.e.) jako "prefekta" (lub "gubernatora"), a nie "prokuratora".
Tak więc na koniec ma Pan rację, a profesor Kotkowska i Tacyt się mylą.
Ciekawe o czym Tacyt mylił się pisząc o Jezusie?
To jest fascynujące jak wielka przestrzeń interpretacji jest wokół Biblii. Od takich co uważają, że każde słowo to prawda (nawet wizja stworzenia świata), do takich co uważają, że wszystko tam trzeba odpowiednio interpretować aby odczytać ten „właściwy” sens. Wszystkim polecam najpierw zapoznać się z opracowaniami różnych biblistów nie teologów, z opracowaniami historycznymi i archeologicznymi. Wtedy na tej bazie można zagłębić się w teologię różnych wyznań opierających swoją wiarę, religię na Biblii.
Proszę posłuchać niezwykle ciekawych wykładów biblisty,teologa ,historyka starożytności proc.M.Majewskiego😊
@@aleksandralaskowska2392 tak, dziękuję, znam pana Marcina z YT. Jak na razie jedyny biblista i teolog (którego poznałam), który potrafi oddzielić teologię (i swoją wiarę) od nauki o Biblii. Ciekawe również jest to, że pod wykładami Pana Majewskiego zarówno osoby wierzące jak i nie wierzące piszą, że świetne wykłady, które utwierdzają ich w swoich dotychczasowych poglądach. Dla mnie to był jeden z kilku biblistów, którzy zweryfikowali moją dotychczasową wiedzę o tym jak powstawał kanon tekstów wybranych do biblii, jak również potwierdził moje osobiste odczucia o zasadniczym znaczeniu tłumaczeń tych tekstów na języki narodowe, jak również zmotywował mnie do pogłębienia wiedzy poprzez studiowanie różnych opracowań, różnych autorów. Jest to fascynująca podróż, wygląda na to że zajmie mi lata.
Być może pani Elżbieta jest zafascynowana metodą historyczno - krytyczną jednak mimo to głosi wiele rzeczy które są wręcz sprzeczne z tezami historyków.
To akurat prawda
Wszystkich historyków ?
Dlaczego nie pokazujesz różnorodności wśród opinii biblistów? Z czego wynika takie ujednolicenie przekazu?
@@tomaszkaczmarek9813 Nie znam historyka który twierdzi że Ewangelie napisali Apostołowie.
Ba, pani Gosia też tego nie twierdzi.
@@piotrmaniawski930 Nie znasz, bo mało czytasz i jesteś echem Jari.
Otóż Istnieją historycy, którzy twierdzą, że Ewangelie zostały napisane przez Apostołów lub ich bezpośrednich uczniów, a ich badania nie ograniczają się wyłącznie do teologów. Przykładowo:
• Martin Hengel - niemiecki historyk i znawca judaizmu w okresie Drugiej Świątyni. Sugeruje, że tytuły Ewangelii odzwierciedlają autentyczne tradycje dotyczące ich autorstwa.
• Craig Keener - amerykański badacz Nowego Testamentu, który w swoich obszernych komentarzach wykorzystuje metodologię historyczną do analizy tekstów biblijnych. Często broni tradycyjnych poglądów na temat autorstwa Ewangelii.
Warto uwzględnić różnorodność opinii wśród historyków i badaczy tej kwestii, aby wypowiedź była obiektywna.
@@tomaszkaczmarek9813 W opiniach historyków zdaję się z konieczności na zdanie większości. Zresztą ogólny obraz jest mniej więcej spójny. Nawet wśród wierzących historyków. Nie wiem czy zauważyłeś ale nawet wśród nich kluczowa kwestia zmartwychwstania Jezusa wcale nie jest ewidentna.
Oczywiście są tacy którzy są przekonani o realności cudów i tacy którzy mówią że Jezus w ogóle nie istniał. Ale to są skrajności.
Natomiast gołym okiem widać że taki Mateusz ma przed sobą Ew.Marka i Stary Testament a nie swoje wspomnienia.
Gołym okiem widać też że Ew.Jana to czysta teologia z pewnymi wpływami gnostycyzmu mocno oddzielająca się od judaizmu.
Prawdę mówiąc takie podejście do tematu spowodowało moje żywe zainteresowanie tamtymi pismami.
Trudno jest mówił o historyczności pochówku Jezusa czy czegokolwiek o jego grobie, skoro Rzymianie generalnie w ogóle nie wydawali zwłok ukrzyżowanych do pochówku jako integralbej części tej kary, w jedynym przyoadku😮 opisanym w pozabiblijnych źrodłach, był to wyjątek w specjalnych okolicznisciach które absolutnie nie wystąpiły w czasie śmierci Jezus.
To wskazuje na to, że zwloki Jezusa po wstepnym rozpadzie zakopano w jakimś nieoznakowanym rowie.
noestety powtarza pan już dawno zdyskredytowane łgarstwa, są liczne dowody na to, że Żydzi mogli chować swoich ukrzyżowanych bliskich, znaleziono nawet grób osoby pochowanej po ukrzyżowaniu jeszcze z wbitym gwoździem w nogę. Więc warto zaktualizować swoje informacje.
@agnesag7458 Znaleziono jeden przypadek gdzie o niebo bardziej prawdopodobne jest, że były to zwłoki wykradzione, bo w niektorych czasach liczba ukrzyżowanych Żydów szła w tysiące wiec niby jak bylo to komuś pilnować.
*Proszę zademonstrować te "liczne dowody"*.
Bo tak jak jest, istnieje zaledwie jeden opisany przypadek wydania zwłok ukrzyżowanych, tylko że to był wyjątek z okazji uroczystości urodzin rzymskiego cesarza, jako znak jego wyjątkowej łaski.
W drugim przypadku opisanym przez Flawiusza z krzyża zdjęto żywych, dawnych jego kolegów, skazańców, na jego osobistą prośbę, jako przyjaciela cesarza.
Tak więc historycznie pozostałe po Jezusie szczątki po śmierci zgniły na krzyżu a potem zostały najbardziej prawdopodobnie wrzucone do jakiegoś zbiorowego rowu/grobu.
@@JarekKrawczykCommentary dzień dobry. Ciekawi mnie kto mógł wydać zgodę na zdjęcie ciała z krzyża i złożenie do grobu? Piłat czy ktoś wyżej?
@@mirosawmiro7522 Przełożonym Piłata był Lucjusz Witeliusz gubernator Syrii. Przy braku telefonu czy telegrafu Piłat jako prefekt miał absolutną władzę nad prowincją Judei.
Tak wiec Piłat. Tylko że Jezus został skazany przez Piłata za podważanie autorytetu Rzymu i buntownictwo. Czyli najcięższe przestępstwo: zdradę Rzymu.
Rzymianie nie "bali się" podbitych ludów. Historyczne źródła: Flawiusz, filozof Filon z Aleksandrii, jak też anonimowego autora Ewangelia według Łukasza, wspominają o przykładach napięć i przemocy między ludnością żydowską a administracją Piłata. Wiele z tych incydentów pokzuje, że Piłat nie miał najmniejszych problemy z postępowaniami które obrażało wrażliwość religijną Żydów i brutalnym tłumieniem protestów, przez zabijanie protestujacych.
Według historycznych źródeł ciała skazanych na ukrzyżowan nie byly przez Rzymian "wydawane". Celem tej poniżajacej kary było znieważenie godności skazańca i traktowanie go jak śmiecia, co właśnie osiągano poprzez pozostswiemie ciała na krzyżu do ciała tego rozkładu i pozbawiwnia godnego pochówku. Ten brak pochówku był właśnie tym głównym poniżajacym godność elementem, gorszym niż sama śmierć.
z jednej strony podoba mi się tok rozumowania Pani Profesor z drugiej strony twierdzenie jakoby ewangelia Jana, to ewangelia, która została napisana przez naocznego świadka jest w nieznanym stopniu prawdopodobna, ponieważ mogła być napisana przez kogoś zupełnie innego. To są takie wywody, które do niczego nie doprowadzą.
Nie ma powodów, by sądzić, że została napisana przez kogoś innego niż Jan. W sensie fizycznie ktoś inny mógł złapać za pióro, ale sama Ewangelia jest według św. Jana, czyli przekaz pochodzi od niego.
Biblistów - naukowców z doktoratami w tej dziedzinie - którzy konkludują, że ewangelię Jana napisał świadek który widział Jezusa, jest bardzo trudno znaleźć.
Ze zrozumiałych powodów jest odwrotnie z kapłanami.
Biblia to z fabularyzowana historia rodu Teracha spisana zależnie od wyznawanej wiary w 24, 73. lub 66 księgach. Wszyscy bogowie są tworem ludzkiej wyobraźni . To nie Bóg stworzył człowieka , ale człowiek stworzył Boga przydając mu wszystkie cechy swojego charakteru .
Można jakieś namiary na te badania nad chustą z Oviedo?
Te C¹⁴ pokazujące, że jest chusta pochodzi z VII wieku?
@JarekKrawczykCommentary To jednak jest starsza niż całun?
@@piotrmaniawski930Tak. Robienie takich podróbek musiało kwitnąć. Zaledwie kilka tygodni przed kongresem o Chuście w 2007 roku, jej próbki poddano datowaniu radiowęglowemu. Trzy kontrolne przedmioty
dały oczekiwaną datę, podczas gdy tkanina rzekomo egipskiej mumii dała datę z przełomu XIX
i XX wieku, a z chusty z około 700 r. n.e. w.. Wnioskiem bylo, że tkanina i chusty, i mumii były podróbkami.
Jednak ponieważ to się nie zgadzało z założeniami KK, zaczęto - co można przewidzieć - szukać przyczyn dlaczego tkanina "na pewno" z I wieku, została "błędnie" zdatowana.
Ponieważ wcześniej naukowcy wyśmiali "badaczy" całunu z Turynu za sugerowanie, że pożar ( czyli w efekcie sadza osadzona na całunie) zmienił na błędne wynik badania, okazało się, że tym razem zanieczyszczeniem jest olej, tak jak gdyby kąpiel próbek kwasem/zadadą/kwasem etc tego nie usuwały (chociaż usuwały olej z rękopisów z Qumranu 🤣)
W takim razie na konfrrencji stwierdzono, że wyniki były błędne, bo tkanina musiała być zanieczyszczona olejem.
Po prostu nie mają Twojego płaszcza i co im zrobisz.
@@piotrmaniawski930Odpowiedziałem.
Wyrok wydany był demokratycznie, niezgodnie z prawem
Co do Piłata i Barabasza pierwszyn i najważniejszym wydaje się pytanie czy w ogóle istnieją dowody (poza zmieniającą się opieieścią w ewangeliach), czy nawet zaledwie przesłanki na to, że Piłat kiedykolwiek wypuścił więźnia na żądanie żydowskiego tłumu, albo pomieważ oni tego chcieli, albo dlatego, że Piłat chciał zachować się życzliwie wobec Żydów podczas ich religijnego święta?
Z tego co się zachowało, wyłania się charakter Piłata, jego stosunek do Żydów, którymi rządził i jego podejście do wrażliwości Żydów, gdzie mówiac krótko historyczny Piłat był brutalnym, bezwzględnym władcą, który w ogóle miał gdzieś to co o nim, o jego polityce i o polityce Rzymu myślą ludzie którymi on rządził. Był on agresywnym, złośliwy i upartym zarządcą który używał swoich żołnierzy w bezpardonowy sposób w celu zmuszenia poddanych mu Żydów do ukegłości, rzadzacym Judeą żelazną ręką.
Chrzescijanie z różnych wzgledów wydaja się wybielać Piłata, coraz bardziej z każdą kolejną ewangelią.
Oczywiscie ma to również wpływ na prawdopodobieństwo, czy Piłat wydał ciało Jezusa już nawet nie tule rodzinie, ale osobie obcej do pochówku, gdzie wydaje się to nieskończenie mało prawdopodobne.
Natomiast odnosnie teorii wyboru przez Żydów mesjanizmu Jezusa vs Barabasza, historycznie ta teoria nie wydaje się prawdopodobna, gdyż historyczny Jezus i na koniec i oglisił siebie mesjaszem, czyli de facto osobą która miała położyć kres wladzy Rzymu, i osobą która wywołał wielką burdę w Świątyni i zartrzymała odbywajacą się tam działalność lonersyjna, gdyż obok miejsca kultu Swiątynia również była centrum finansowym Judei, centrum zarządzanym przez Sadyceuszy pod kuratelą i w imieniu Rzymian.
Czytajac różne opinie biblistów, ja osobiście skłaniam się w stronę teorii, że kiedy Judasz wydał Jezusa Rzymianom, polegało to na tym, że on poinformiwał ich on o tym, że Jezus uważał siebie za mesjasza, co (według ewangelii Marka) Jesus generalnie trzymał w tajemnicy.
Dlaczego nieustannie przedstawiasz jedną interpretację jako jedyny naukowy konsensus, pomijając przy tym różnorodność opinii wśród biblistów? Co sprawia, że tak często wracasz z tymi samymi jednoznacznymi tezami na katolickie fora?
To "uhm" pani Gosi przy wypowiedziach o apostolskich autorstwach Ewangelii jest znamienne.
I brzmi jak powinno😉
No to jesli wszystko interpretujemy jak chcemy to zmartwychwstanie tez bylo symboliczne , narodzenie w Betlejem no tez czemu by nie, trzech magów itd itd. Czyli jednym slowem jest to mit. Bo jesli gosc pani profesor mowi ze to nam do niczego nie potrzebne jak bylo faktycznie i czy w ogole mialo miejsce nam wierzącym to po co byla cala ta historia przyjscia na świat i objawienia sie ludziom. Chyba po to zeby go widziano i żeby te relacje byly historyczne a nie symboliczne
Chyba słuchaliśmy innej rozmowy, bo tu nie ma właśnie mowy, że można sobie interpretować, jak się komuś podoba. Proszę może wysłuchać do końca, o co chodzi...
Jak możemy mówić o miejscu pochówku Abrahama czy Mojżesza skoro historycy zgodnym głosem mówią że te postacie nie istniały?
Nie istniały niezależnie od umysłów. ;)
Może warto się zastanowić, dlaczego tak twierdzą? Może dlatego, że nie nie ma pozabiblijnych relacji na tem temat i w głowie im się nie mieści, że Biblię można traktować jako źródło informacji... No cóż, jak takie weźmiemy wstępne założenia, to owszem, ale czy można to uznać za wiarygodną opinię, to już niech każdy sobie sam oceni
@medelinmalbe163 Jeżeli słyszymy opowieść o Lechu, Czechu i Rusie czy królu Kraku i smoku to czy bierzemy pod uwagę historyczność tych postaci i wydarzeń?
Może niektórzy biorą, ale racjonalnie jest oddać głos historykom, nie?😊
@@medelinmalbe163 We wczesnych Yahwistycznych źrodłach nie ma słowa o Mojżeszu czy szerzej odniesień do treści pism Tory. One pojawiają się dopiero w czasie i po Babilońskiej niewoli.
Nie ma tam śladu Sukeryjskich mitów czy Zorostriańskich religijnych konceptów.
Z archeologicznych badań wiemy, że przed podbojem i wygnaniem Hebrajczycy-Yahwiści na terenie Levantu, ale i społecznościach mieszkających w Egipcie (nie będąc tam niewolnikami), praktykiwali swoją religię będąc nieświadomi istnienia mnóstwa tzw. praw Mojżesza, natomiast uznając istnienie innych Bogów.
@piotrmaniawski930 Bez przesady Piotrku! Byłeś na Wawelu? Tam jest przecież smocza jama!
Odnośnie słów cytowanych we wstępie , generalne pytanie , czy wierni KK wiedzą że fakty nie mają w kontekście życia i śmierci Jezusa według Pani Profesor istotnego znaczenia , czy wierni są takich poglądów świadomi ????????
Nie, zwyczajnie nie ma czegoś takiego jak nagie fakty. Nikt nie ukrywa, że Ewangelie zostały napisane w celu głoszenia, że Jezus jest zbawicielem, to nie znaczy, że nie przekazują faktów, tylko, że zostały one wybrane z rzeszy różnych faktów. Chodzi o to, że to nie jest podręcznik do historii, a jest to opowiadanie oparte na faktach.
@ wybacz mi, pytanie brzmi czy wierni mają tego świadomość ?
@@ukaszpika4586 a dlaczego mieli by nie mieć? To nie jest jakaś wielka tajemnica.
@@medelinmalbe163 to zapytaj o to kogokolwiek w swoim otoczeniu 40 +
@@medelinmalbe163co wynika z faktu, że biblijny Mojżesz historycznie nigdy nie istniał?
Żałosne.
Jeśli poszczególne ewangelie rozmijają się o 10 lat w kwestii narodzin Jezusa - bo podają że było to albo za życia Heroda albo w czasie spisu - to równie dobrze zmyślili dzień tygodnia ukrzyżowania aby pasowało do narracji.
Jedyną rzecz którą uczciwie piszą w ewangeliach to "a piszemy to po to abyście uwierzyli".
Co to za nauka gdzie udajesz że coś badasz chociaż wynik jest z góry przesądzony i znany.
Poza tym niech się Paniusia douczy bo jest to wiedza ogólnie dostępna - tytuł prokuratora był używany przez urzędników rzymskich dopiero od 44 r n.e. a więc na pewno za czasów pisania ewangelii ale na pewno nie w czasie tzw. procesu Jezusa. Znowu łgarstwa ewangelistów się ujawniają.
Tak, zdecydowanie autorzy Ewangelii byli uczciwi i nikogo nie oszukiwali, dlaczego spisują Ewangelie. To nie znaczy oczywiście, że zmyślili całą historię, ale może oznaczać, że przykładali mniejszą wagę do dni tygodnia czy dat.
I tak trochę nieelegancko mówić do starszej osoby "Paniusia" - trochę empatii, Pani prof. musiała pomylić prokuratora z prefektem i o to cała afera? Na spokojnie - w Ewangeliach nie ma mowy o prokuratorze.
@waldek2100 bardzo ciekawe pytania, od jakiegoś czasu noszę się z pomysłem udzielanai odpowiedzi na te i podobne na swoim kanale. Kto wie, może się uda
Jestem bardzo zainteresowany odpowiedzią, ponieważ dotychczas nie udało mi się jej uzyskać w mojej parafii. Ksiądz wyjaśnił, że nie jest biblistą, i zasugerował, abym spróbował porozmawiać z biskupem, nawet wskazując konkretnego. Nie zapamiętałem jednak nazwiska, bo wydało mi się mało prawdopodobne, aby biskup poświęcił mi czas, skoro już rozmowa z księdzem była trudna. Odniosłem wrażenie, że ksiądz raczej chciał mnie zbyć, niż podjąć temat.
Pani profesor, po dwóch tysiącach lat Ewangelia to już nie jest nowina . Montevideo
To zawsze jest dobra nowina, wystarczy spojrzeć dlaczego, tak właśnie jest
Dlaczego po tylu latach dla Ciebie jest to nadal dobra nowina ? El Niño