O, to film o mnie. Mając 40 lat poczułam, że utknęłam w miejscu, że życie zaczyna mnie męczyć. Mój najważniejszy życiowy cel się posypał i nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Nie wiedziałam co dalej, a brak jakiejkolwiek wizji zmiany mnie dobijał. Z drugiej strony szukałam w sobie siły i motywacji, żeby cokolwiek zmienić. Rzutem na taśmę zaczęłam studia 5 letnie, zaczęłam się więcej udzielać w wolontariacie, znalazłam sobie cel, ale również mam nowy sposób na wyciszenie się i odpoczynek. Teraz czuję w swoim życiu taki balans. Lubię, kiedy dzień jest wypełniony zadaniami, ale mam również czas na pobycie ze sobą sama, wyciszenie się.
Mam 37lat i właśnie zapisałam się na studia 5 letnie. Boje się bo w stagnacji żyje kilka dobrych lat, mam dzieci i pracę zawodową, w której dosłownie utknęłam. Potrzebuje kopniaka, motywacji i chęci na więcej bo inaczej stanę się frustratką i zwariuje 🙈 mam nadzieję, że dam radę, a Twój komentarz troche mnie w tym utwierdził 😂💪
@@natkanat1862 na pewno sobie poradzisz. Ważne, że próbujesz, wiesz czego chcesz i to Cię motywuje do działania - cel. :-) ważne, żeby znaleźć w życiu balans, czas dla innych, ale i czas dla siebie. Człowiek się powinien całe życie rozwijać. Trzymam mocno kciuki. Ja właśnie zaliczyłam pierwszy rok studiów. I ciągle chce więcej.
Na podłodze, ale nie bezpośrednio, mam poduszkę ;) tak mi najwygodniej, bo na tym poziomie najłatwiej ustawić mi mikrofon na dobrej wysokości (stawiam go na niskim taboreciku) Mogłabym siedzieć na łóżku albo na krześle, ale wtedy musiałabym kombinować na czym go postawić, a ja nie lubię utrudniać sobie życia;)
Na mnie działają cały czas, traktuje to jak takie uniwersalne drogowskazy. Myślę, że u mnie taki punkt zwrotny był jak miałam ok 23 lata. Wtedy dużo zmian było w moim życiu, bo właśnie nie do końca wszystko grało. Wyjechałam wtedy za granicę. To był moment kiedy zaczęłam ustalać świadomie mniejsze i większe cele. Później ok 6 lat temu znowu poczułam stagnację. Mieliśmy z mężem poukładane życie w Niemczech, ale znowu to już nie było to. Nie mieliśmy żadnych konkretnych planów, co chcieliśmy na tamtym etapie osiągnęliśmy, więc to życie zaczęło mnie nudzić. A na pewno wiedziałam, że nie chce iść utartym schematem czyli praca, dom, dziecko. I wtedy kolejna decyzja o tym by wszystko rzucić i zmienić o 180 stopni. Od tego momentu już nie czułam czegoś takiego, bo szczerze mówiąc cały czas dużo się działo i dzieje nadal. Po tym wszystkim nauczyłam się, ze ja potrzebuje mieć jakiś cel. Czasami przyznaje i to bywa męczące, włącza się prokrastynacja, ale z drugiej strony te cele/marzenia mnie motywują i popychają do działania bez wymówek, więc wolę to niż stać w miejscu. Oczywiście to wszystko trwa, często trzeba przebudować cały swój sposób myślenia, przełamywać się wielokrotnie, iść pod prąd itd. Ale to właśnie kształtuje nasz charakter i dodaje pewności siebie, a to jest ważne, zwłaszcza wtedy kiedy czujemy, ze musimy coś zmienić w życiu. Dziele się tym co u mnie działa. Nie uważam, że jest to coś odkrywczego, bo to są raczej oczywistości, ale jak się jest w takim momencie stagnacji, to pewnych rzeczy można nie dostrzegać. A ja lubię podpowiadać i upraszczać jeśli tylko czuję, że może to mieć dla kogoś sens.
O, to film o mnie. Mając 40 lat poczułam, że utknęłam w miejscu, że życie zaczyna mnie męczyć. Mój najważniejszy życiowy cel się posypał i nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Nie wiedziałam co dalej, a brak jakiejkolwiek wizji zmiany mnie dobijał. Z drugiej strony szukałam w sobie siły i motywacji, żeby cokolwiek zmienić. Rzutem na taśmę zaczęłam studia 5 letnie, zaczęłam się więcej udzielać w wolontariacie, znalazłam sobie cel, ale również mam nowy sposób na wyciszenie się i odpoczynek. Teraz czuję w swoim życiu taki balans. Lubię, kiedy dzień jest wypełniony zadaniami, ale mam również czas na pobycie ze sobą sama, wyciszenie się.
Mam 37lat i właśnie zapisałam się na studia 5 letnie. Boje się bo w stagnacji żyje kilka dobrych lat, mam dzieci i pracę zawodową, w której dosłownie utknęłam. Potrzebuje kopniaka, motywacji i chęci na więcej bo inaczej stanę się frustratką i zwariuje 🙈 mam nadzieję, że dam radę, a Twój komentarz troche mnie w tym utwierdził 😂💪
@@natkanat1862 na pewno sobie poradzisz. Ważne, że próbujesz, wiesz czego chcesz i to Cię motywuje do działania - cel. :-) ważne, żeby znaleźć w życiu balans, czas dla innych, ale i czas dla siebie. Człowiek się powinien całe życie rozwijać. Trzymam mocno kciuki. Ja właśnie zaliczyłam pierwszy rok studiów. I ciągle chce więcej.
Dzięki, jak zwykle bardzo wartościowy film! 👌🏻💪🏻👏🏻🙂
Dziękuję☺️
Tyle wartościowych treści w jednym odcinku. Bez lania wody. Konkrety. Super. Bardzo dziękuję 😊🌹
Super temat, bywam w tym punkcie regularnie od lat..
Mam 46 lat i zaczęłam dwuletnią policealna szkole medyczną i czuje się super ucząc się 😂
Idealny film w moim przypadku
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
❤
❤
Cześć, wiem, ze to nie jest ważne, bardzo lubię Twoje treści ale...zawsze zastanawiam się czy Ty siedzisz w tych filmikach na podłodze przy tym łóżku?
Na podłodze, ale nie bezpośrednio, mam poduszkę ;) tak mi najwygodniej, bo na tym poziomie najłatwiej ustawić mi mikrofon na dobrej wysokości (stawiam go na niskim taboreciku) Mogłabym siedzieć na łóżku albo na krześle, ale wtedy musiałabym kombinować na czym go postawić, a ja nie lubię utrudniać sobie życia;)
@@miniwersja ok, to spoko, najważniejsze, żeby było Ci wygodnie:) dzięki za odpowiedź
❤
Nawet moj mąż się zmienia,bo ostatnio wyrzucil do kontenera dwie stare hulajnogi,o dziwo nie chcial trzymac na strychu.
…😊❤❤👏🏻…
Super temat 😊😊😊, bardzo lubię posłuchać Ciebie ❤❤❤
❤️
❤
Czy miałaś taki moment w życiu, że możesz powiedzieć to, że te punkty działają i przerobiłaś je na siebie?
Na mnie działają cały czas, traktuje to jak takie uniwersalne drogowskazy. Myślę, że u mnie taki punkt zwrotny był jak miałam ok 23 lata. Wtedy dużo zmian było w moim życiu, bo właśnie nie do końca wszystko grało. Wyjechałam wtedy za granicę. To był moment kiedy zaczęłam ustalać świadomie mniejsze i większe cele. Później ok 6 lat temu znowu poczułam stagnację. Mieliśmy z mężem poukładane życie w Niemczech, ale znowu to już nie było to. Nie mieliśmy żadnych konkretnych planów, co chcieliśmy na tamtym etapie osiągnęliśmy, więc to życie zaczęło mnie nudzić. A na pewno wiedziałam, że nie chce iść utartym schematem czyli praca, dom, dziecko. I wtedy kolejna decyzja o tym by wszystko rzucić i zmienić o 180 stopni. Od tego momentu już nie czułam czegoś takiego, bo szczerze mówiąc cały czas dużo się działo i dzieje nadal. Po tym wszystkim nauczyłam się, ze ja potrzebuje mieć jakiś cel. Czasami przyznaje i to bywa męczące, włącza się prokrastynacja, ale z drugiej strony te cele/marzenia mnie motywują i popychają do działania bez wymówek, więc wolę to niż stać w miejscu. Oczywiście to wszystko trwa, często trzeba przebudować cały swój sposób myślenia, przełamywać się wielokrotnie, iść pod prąd itd. Ale to właśnie kształtuje nasz charakter i dodaje pewności siebie, a to jest ważne, zwłaszcza wtedy kiedy czujemy, ze musimy coś zmienić w życiu. Dziele się tym co u mnie działa. Nie uważam, że jest to coś odkrywczego, bo to są raczej oczywistości, ale jak się jest w takim momencie stagnacji, to pewnych rzeczy można nie dostrzegać. A ja lubię podpowiadać i upraszczać jeśli tylko czuję, że może to mieć dla kogoś sens.
@@miniwersjapodziwiam z jaką łatwością formułujesz swoje myśli, że Twoje filmiki o nawet komentarze są jasne w przekazie
A w przerwie reklamowej czytam komentarze, nie pomijam 😊😊😊
☺️🌷