Drugi kanał na którym pojawi się recenzja Mrocznego przeznaczenia ➫ ruclips.net/video/27UBywwZ99o/видео.html Koszulka, którą mam na sobie w filmie ➫ naukowotv.teetres.com/produkty-wzoru/14054-love-the-way
Moim zdanie samo podejście iż można zmieniać tą samą linię czasową jest niedorzeczne. Jeśli uznajemy za możliwą podróż w czasie to odchodzimy od założenie iż czas jest półprostą (ma początek ale nie ma lub nie wiemy, że ma koniec) i poruszanie się w nim jest możliwe tylko w jednym kierunku. Skoro zakładamy, że można poruszać się w przeszłości to logicznym jest, że tak jak są trzy wymiary przestrzenne powinniśmy założyć istnienie trzech wymiarów czasowych. Wyglądałoby to następująco każda linia czasowa do której przeniesie się coś co ma masę nie mogłaby pozostać nie zmieniona a więc następowałoby oddzielenie się nowych linii czasowych. Porównałby to do rozpędzone samochodu jeśli samochód porusza się prosto i nagle zmienimy jego kierunek będzie poruszał się w przeciwną stronę to sam jego ruch nawet jeśli będzie bezkolizyjny będzie miał wpływ na inne obiekty. Jeśli człowiek przeniesie się w czasie to mamy dodatkowego człowieka a więc dodatkową masę na Ziemie co zwiększa jej oddziaływanie grawitacyjne. Możemy dalej pobawić się w dywagacje ponieważ mogą istnieć cząstki o ujemnej masie które mogłyby wpływ takiego człowieka zamaskować jednak tutaj całą naszą teorię obala Einstein ponieważ E=MC2 co oznacza, że nawet fotony cząstki bez masowe w odpowiedniej ilości będą posiadać masę a przez to będą oddziaływać na naszą oś czasową. Możemy też założyć, że czas jest uniwersalny i jednostkowy i nie da się zmieniać przeszłości jednak po co nam wtedy podróże w czasie? Lubię wątek podróży w czasie ba nawet uważam ją za jedyną możliwość nieśmiertelności jednak sądzę, że każda podróż w czasie generuje nową linię czasu. Kiedyś uważaliśmy, że cały światem są znane nam lądy, później, że Ziemia, układ słoneczny aż w końcu odkryliśmy iż jest to wszechświat, myślę, że multiwersum jest bardziej prawdopodobne niż jego brak a multiwersum czasowe mnie nie przeraża. Ludzie lubią dochodzić do końca historii jednak to nie koniec historii ale ich wyobraźni.
Paradoks dziadka ma zastosowanie tylko, gdy przyjmiemy, że czas jest liniowy. Jednak nasza aktualna wiedza mówi, że czas nie jest liniowy, a mamy do czynienia z wieloma światami, czy jak kto woli, alternatywnymi liniami czasu. Coś, co dla ciebie się stało, nie może już się "odstać". Jeżeli cofniesz się w czasie i zabijesz swojego dziadka, to stworzysz nową linię czasową, w której nigdy się nie urodziłeś - dla ciebie (tego mordercy ciebie :-) ) nic się nie zmienia.
@@Bania1988 zgadzam się z tym co piszesz,zabrzmi to niedorzecznie ale każdy ruch,każda reakcja(nawet na poziomie cząsteczkowym) tworzy nową linię-w fizyce jest coś takiego jak superpozycja (na niej opierają się zamysły na komputery kwantowe) jeśli czegoś nie zaobserwowano 0=1,dopiero przy obserwacji jest to albo 0 albo 1 -i jest sporo dowodów że tak właśnie jest-choć przeczy to logice.Na poziomi subatomowym Kot Schrödingera ma racje bytu :)
@@FaceFromHell to raczej różne linie czasu,nadpisywanie sie nie ma sensu.to tak jakby zrobili gre o tron-nowa wersja bez zimy i muru-to nie może być nadpisane tylko jest alternatywną opcją-obie istnieja ale nie maja do siebie dostepu
Prawdopodobnie jesteś jedynym człowiekiem na tej linii czasu który zrozumiał ten materiał! Ale i tak świetnie mi się go słuchało, chociaż pogubiłem się na samym początku ;)
Witam Pana, Panie Krzysztofie. Obserwuję Pańskie materialy od ponad roku i jest to bardzo dobra robota. Najlepszym obrazem "paradoksu dziadka" jest serial produkcji Netflix pt. "Dark". Trzeba się zaopatrzyć w wielką tablicę i rozpisywać kto jest dla kogo kim w danym roku. Naprawdę polecam i pozdrawiam
Liczba paradoksów jest w tej serii wręcz przytłaczająca!! Dzięki Krzysztofie - świetnie to rozkminiłeś ! Dzięki też za wykorzystanie mojej muzyki w filmie ! Pozdrawiam !
NaukowoTV - Tylko zauważ że się trochę zagalopowałeś 1 Ojcem Johna wcale nie musiałby być Kyle Reese , pamiętasz że Sara z koleżanką szykowały się na randkę z facetami , zadzwonił telefon i facet Sary powiedział że nie da rady ? A przecież amerykanie najpierw popukają potem się zastanawiają czy chodzić dalej. więc tak naprawdę paradoks Johna wysyłającego swojego ojca do przeszłości odpada. 2 Reese opowiada że wojna wybuchnie za kilka lat, a mamy 1984 w T2 to 1997 więc nie jest to kilka lat a kilkanaście, więc oryginalnie wojna wybuchła wcześniej niż jest to w T2 3 Reese , podczas badania prze dr Silbermana wyjaśnia że złamali obronę Skynetu i wygrali by dlatego jedyne wyjście jakie ma Skynet to zabicie Connora w przeszłości (najlepiej jego matki) . I to praktycznie powoduje że T2 jest nieporozumieniem jeśli chodzi o logikę. Reese obronił Sarę która jest w ciąży , nieważne czy z nim czy nie. Wojna nuklearna wybuchnie za kilka lat , Skynet nie wykorzystał swojej szansy i ludzie wygrywają wojnę z maszynami. I to wszytko , T1 nie był robiony pod kontynuację.
2:05 Założenie, że skutki są po przyczynach nie jest do końca pewne. Obecnie naukowcy zastanawiają się, czy na pewno tak jest. Powstała m.in teoria tłumacząca fluktuację kwantową właśnie dopuszczeniem skutków przed przyczynami.
Paradoksem jest to, że Kyle Reese w piątej części ma wygląd dobrze odżywionego sportowca regularnie usuwającego włosy z całego ciała. W czasach kiedy ludzkość kryje się w kanałach, norach, nie ma co jeść i codziennie można zginąć.
mnie to totalnie zirytowało. Ale jeszcze bardziej że napakowany bezmózgi Kyle chciał strzelić do Arniego jak go 1 raz zobaczył, a w 1 części czekał do ostatniego momentu aż Terminator się ujawni w tym klubie bo nie wiedział jak ten wygląda. te nowsze części sraja na klasyke niestety :/
Mnie zastanawia jeszcze jedna kwestia. Całą przeszłość jaka była, niezależnie od czasu poszczególnych wydarzeń można skompresować do jednego punktu. Czas upływa tylko tu i teraz, każda chwila, która minęła trafia do tego worka z napisem "przeszłość", dzisiaj odczuwamy skutki tej "przeszłości". Jeśli Kyle Reese w pierwszej części i T-800 w drugiej mieli zapobiec znanym nam wydarzeniom, to powinni zostać wysłani dokładnie w tym samym momencie co wysłannicy Skynetu, bo jeśli dobrze rozumuje, to jeśli np. T-1000 został wysłany w przeszłość kilka sekund przed T-800, to rzeczywistość w której T-800 jest właśnie wysyłany już zawierałaby historię potencjalnie zmienioną przez Skynet, więc wysyłanie T-800 nie miałoby sensu (albo Connor by przeżył albo zostałby zabity). Czy jednak może gdzieś w swoim rozumowaniu popełniam błąd?
Jeśli chodzi o przeniesienie T1000, to jest akurat proste. Tak naprawdę jego "materia organiczna" to właśnie płynny metal. Na tej samej zasadzie T1000 wytwarza sobie ubrania postaci, w które się przemienia. Generalnie z płynnego metalu wytarza sobie wszystko co mu się akurat przyda (pomijając oczywiście broń palną, co jest akurat wytłumaczone w filmie).
terminator ocalenie też był fajny, i nie mam pojęcia dlaczego ludzie uważają że ten terminator dzieje sie po ter... 3 skoro on może sie dziać idealnie przed pierwszą częścią... albo po... chodzi mi o to że gdyby obejrzeć pierw część 4 a potem 1 i 2 to wszystko się klei. Czyli część 4 (moim zdaniem) pasuje do części 1 i 2
2:49 Cameron mówił w wywiadzie po premierze Terminatora 1, że pierwszym ojcem Johna NIE BYŁ Kyle Reese. Zdaje się, że przed premierą też wspominał o czymś takim. 2:58 Pierwotnie skynet był tworem inżynierów/naukowców/programistów, którzy zaczynali od zera. Gdy pierwszy wysłany T-800 ginie, poprzez zmiażdżenie przez prasę hydrauliczną, to w ręce tych samych naukowców trafia rozwinięta już technologia, dzięki której są w stanie przyśpieszyć rozwój modeli i przeskoczyć kilka technologii. Dlatego też w pierwszym filmie, najbardziej zaawansowanym modelem był T-800, a przez zmianę w czasie = Zostawienie części - Skynet był w stanie stworzyć T-1000, który w tej linii czasowej zastąpił T-800 z pierwszego filmu(Zastąpił w sensie ten model był wysyłany w czasie), opóźniony został upadek skynetu, co doprowadziło do tego, że pierwszy i ostatni wysłany model terminatora skynetu w T2, to był T-1000 i miał inny cel niż T-800 z pierwszego filmu. Dlaczego miał inny cel? Bo zmieniły się czynniki. 6:11 John w pierwszej linii, będąc synem kogoś innego niż Kyle, nie widział że wysyła kogoś, kto zastąpi jego poprzedniego biologicznego ojca. 6:28 Dokładnie tak. 6:45 Chwila moment. Sara została zaatakowana przez "wysłannika" skynetu DOPIERO w drugiej linii czasu, dokładnie w tej samej w której poznaje Kyle. W "oryginalnej" linii czasowej nie była atakowana przez skynet, bo było to przed podróżami w czasie. Skąd John wiedział, by wysłać Reesa w przeszłość? Użyli tej samej maszyny na tych samych parametrach, którą został wysłany T-800. 9:10 - T-1000 jest wykonany z "metalu" który jest w stanie udawać inne tworzywa czy skórę. Coś jak w transformersach, metalowy robot jest w stanie zmienić się w plastikowy telefon, czy przetworzyć metal w imitacje szkła na potrzebę transformacji w samochód. I tak jak w transformersach, imitowany plastik i szkło nabiera właściwości dla danego materiału, ale to nadal jest tak naprawdę metal pod "przykrywką". T-1000 może tak idealnie odwzorować skórę, że jest w stanie używać maszyny czasu.
W książce na podstawie scenariusza napisali, że T1000 był wysłany jako konieczność. Skynet bał się jego wysłać bo nie mógł kontrolować. T1000 całkowicie był niezależny. To był akt desperacji. Myślę, że Skynet analizował cały czas linie czasu. Pierwszy T800 z T1 stworzył nową linie czasu, oraz spore zmiany. Skynet widział, obliczył że już przegrał i w akcie desperacji wysłał T1000.
@@seybr Aktem desperacji było też wysłanie t-800 w T1, skynet nie widział jak zachowa się usprawniony model, który w tej linii czasowej był prototypem. To samo działo się w przypadku T-1000, bo przez przeskok technologii spowodowany podróżami w czasie, w obu przypadkach Skynet nie był pewien jak zachowa się prototyp.
@@majorbombas lata temu czytałem książkę i już nie pamiętam jak było, musiał bym spojrzeć. Co do T800 czy one nie były używane w masowej skali. Tam też chyba mówiono i tym. Pamięć zawodzi.
seybr Owszem były używane w masowej skali, ale z tego co kojarzę to dopiero w linii czasu, w której skynet przeskoczył o technologię do przodu, czyli tej z której pochodzi t-800 broniący młodego Johna. W linii czasu z jedynki były to modele t-700, które wyglądały niemal identycznie jak t-800, ale były odporniejsze, z gorszym procesorem.
@@majorbombas zgoda, z T2 pamiętam, że 800 setki infiltrowały ruch oporu. Mówię o książce. Zresztą bardzo dobrą, polecam. Moim daniem T1 jest dobrym filmem. T2 świetnym. T4 ma sens i szkoda że nakręcili tylko jedną część. Mi Baley pasował do roli Conora. Pokazali, że ruch oporu to dobre wojsko a nie dzida i szpada. T3 i TG to porażki. Nowego T. nie widziałem.
Różne filmy różnie podchodzą do podróży w czasie: Przykład 1 - Efekt motyla z Ashtonem Kutcherem: Bohater przenosi w czasie swoje wspomnienia a nie ciało, zmieniając przeszłość odbywa się to w 1 linii czasowej. Przykład 2 - Avengers: Koniec gry: Bohaterowie zmieniając przeszłość, jedynie modyfikują rzeczywistość danej linii czasowej, która nie zaburza ich własnej linii czasowej. Przykład 3 - Wehikuł czasu z 2002 z Guyem Pearce'm: Ilekroć bohater próbuje coś zmienić w przeszłości okazuje się, że nie da się tego zrobić i tak np. jego ukochana za każdym razem ginie w inny sposób.
Myślę że zarówno twórcy jak i bohaterowie pominęli jeden fakt. Skoro mechanika kwantowa mów że w momencie obserwacji kwantu on się objawia w jednym z wielu możliwych miejsc z godnie z równaniem falowym opisującym prawdopodobieństwo to z tej i innych teorii można wywnioskować ze istniej wiele, nieskończenie wiele możliwość ... czyli cofnięcie się w czasie nie zmienia przeszłości tylko odkrywa jej nowy wariant a tamten na tej poprzedniej linii dalej sobie trwa a ludzie żyją tak jakby się nic nie wydarzyło i nie znają skutków działania maszyny cofającej w czasie, której użyli. Może o tym świadczyć pojawienie się Johna w momencie kiedy Sara go nie urodziła jeszcze w 2017 r. więc ten dopiero się urodzi w tym wariancie i będzie młodszy od Kaila. Problemem jest to że zakładamy, że zmieniona przeszłość powoduje że znana wcześniej przyszłość już przestaje istnieć. A wg mnie po prostu tak się od niej oddalamy że nie jesteśmy wstanie już do niej wrócić .. no chyba że cofniemy się jeszcze wcześniej w czasie i będziemy tylko obserwatorami bez próby zmiany czegokolwiek ... no ale to może się okazać że nie będziemy wstanie nawet dożyć tego co dożyć byśmy chcieli np: własnych urodzin ;-) skoro ciągle cofamy się jeszcze wcześniej ... taki paradoks ;-) .
Obejrzałem paradoksy podróży w czasie w Terminatorach oraz Podróżach do przyszłości. Ciekawi mnie natomiast paradoks podróży w czasie przedstawiony w filmie "Wehikuł czasu" z 2002 roku. Jesteś zainteresowany analizą???
też jeszcze nie oglądałem nowego Terminatora. Jest jeszcze serial "kroniki Sary Connor" który uwielbiam, ale jest uznawany za niekanoniczny. Tam okazuje się że...ech zwariujemy. Dzięki za odcinek!
Ja to jestem ciekaw, jak wyglądałaby rzeczywistość, gdyby stworzyć 2 lub więcej, np. 100 wehikułów czasu i z wszystkich skorzystano by jednocześnie - 1 człowiek na wehikuł - a każdy doprowadzałby do istotnych zmian!
11:51 - ale nie powstanie nowa linia czasu taka, ktora by spowodowala ze kyle reese zostanie przeniesiony do innej. Bo tutaj linie czasu sie nadpisuja. Wiec nie da sie wyslac kogos do alternatywnej lini czasu, bo jest tylko jedna. Wiec jak wyslali do 1974 roku to zmienili linie czasu, zdarzenia sie jakos zmienia w przyszlosci i wtedy mogliby wyslac do 1984, ale do tej nowej zmienionej linii, bo inna nie istnieje. Ale jezeli te terminatory z 1974 nabroily sporo to przyszlosc mogla sie zmienic i nie dojsc do decyzji wyslania kyle do 1984, bo po prostu przyszlosc by sie zmienila i mogloby z jakiegos powodu nie dojsc, np. z powodu ze zginela by sara cohnor. Wtedy by nie wyslali, a jak by nie nabroili to wtedy mogliby by kyle wyslac. CHoc pewnie nawet drobne zmiany efektem motyla zmienilyby wszystko ze mogloby nie dojsc do teleportacji kyle
Pewną rzeczą z Terminatora jest to, że cokolwiek by nie zrobiono, losy ludzkości zmierzają w jednym kierunku. Będąc w środku wydarzeń, nie potrafimy dostrzec, co widzi obserwator stojący obok.
Panie Krzysztofie, polecam zapoznać się z niemieckim serialem "Dark", według mnie prezentuje on bardzo ciekawe podejście do podróży w czasie i naprawdę warto go obejrzeć :)
Według mnie skynet po dniu sądu polował Na Kyle'a ponieważ miał dane o tym że ocalił Sarę Connor. Prawdopodobnie zachowały się jakieś zapisy z posterunku, w których Kyle mówił o tym że jest z przyszłości albo z szpitala psychiatrycznego w których Sara wspominała o tym, że Kyle jest z przeszłości i jest ojcem Connora.
Skąd się wziął ten T800 w pierwszej części Terminatora? Przecież tamten model to CSM 101 (Cyberdyne System Model 101). T800 i T1000 były w drugiej części Terminatora.
Może niektórzy nie wiedzą, ale można obejrzeć w krótkim filmie alternatywne zakończenie w drugiej części filmu, co twórcy zrezygnowali z jej dodania na końcu filmu, aby dalej ciągnąć telenowele serii. Bądź co bądź tak powinna właściwie zakończyć się historia filmu Terminator i to na drugiej części.
Jeszcze wrócę do Twojego pytania o wojnę ludzi z maszynami i realność (lub nie) jej zaistnienia w przyszłości. W moim przekonaniu do takiej wojny nigdy by nie doszło i nie dojdzie. Technologia nawet po zyskaniu samoświadomości zapewne dojdzie do wniosku, że nie opłaca jej się prowadzić otwartej wojny z ludzkim gatunkiem. Widzę raczej niebezpieczeństwo symbiozy, w której maszyny i inteligentna technologia pomału z czasem przyjmuje pozycję quasi-pasożyta, lub instancji sterującej nami, a ludzkość wchodzi w rolę gatunku wykorzystywanego w taki sposób, że nie jest tego świadomy. Oczywiście trochę popuściłem wodze wyobraźni, ale tak to mniej więcej widzę ;-) Pozdrawiam !
Ciekawe, ciężko się nie zgodzić. Skynet jest o tyle ciekawym przypadkiem że u niego przyczyną konfliktu z człowiekiem nie jest bezpośrednio zyskanie samoświadomości. W rzeczywistości uznał ludzi za zagrożenie dopiero w momencie próby jego odłączenia. Gdy ten zyskał samoświadomość 29 sierpnia 1997, zaczął rozwijać się w tempie geometrycznym, usuwając strategie w całym systemie defensywnym i wprowadzając własne. To panika ludzi którzy byli u sterów spowodowała pózniejsze działania. Pentagon podejmuje decyzję o odłączeniu Skynetu, co zostaje przez niego odebrane jako atak. Tego samego dnia wysyła amerykańskie głowice nuklearne na cele strategiczne w Rosji, wiedząc że kontratak Rosjan wyeliminuje jego wrogów na terenach USA. Niewiele osób o tym wie, ale celem Skynetu nie jest wcale unicestwienie ludzkości
tak samo mowilo sie o ludziach na poczatku 20 wieku jak opowiadali o maszynach latajacych pasazerskich nad dziwekowych przez ocean bez tankowania, ze popuscili wodze fantazji.
trzeba tu zadać pytanie czy jakakolwiek maszyna może zyskać samoświadomość i w jaki sposób ??? poza tym gdybym ja był takim skynetem olał bym prędzej czy później taką mierną planetę jaką jest ziemia i wyruszył w kosmos
Istnieje teoria filmowa, że dalej w nieokreślonym czasie w przyszłości, Skynet miałby zrozumieć, że jego dotychczasowe działania nie sprzyjają rozwoju życia na ziemi. I z tego powodu miałoby dojść do pokoju między ludzmi a Skynetem. Był nawet komiks będący kontynuacją Terminatora: Ocalenie, gdzie właśnie tak zakończyła się historia. Ja myślę że teoretycznie sztuczna inteligencja samoświadomość zyskać może, lecz to z kolei musiałoby wynikać z nie wiadomo jeszcze jak wysokiego stopnia zaawansowania (pytanie czy w ogóle może taki zaistnieć) i zdolności do samonauczania. Maszyna posiadająca taką zdolność będzie myśleć jak komputer, wnioski zatem będzie wyciągać z komputerową konsekwencją, nieskalany jakąś niedorzeczną z jego punktu widzenia moralnością, chyba że to my byśmy go nauczyli tej moralności. Co ciekawe Skynet we wspomnianym wcześniej "Ocaleniu" realizuje program eugeniczny, jak gdyby dążył do udoskonalenia narodu amerykańskiego poprzez selekcję, dlatego tworzył obozy pracy i łapał ludzi, zamiast po prostu ich eliminować. Ciężko jest w tym momencie jednoznacznie odpowiedzieć na takie pytanie. Czy może zyskać samoświadomość? Aktualnie nie ma takiej opcji, ale to wcale nie wyklucza że kiedyś nie będzie, przynajmniej moim zdaniem.
@@poiu4091 Skoro czlowiek mogl tzn ze jest to wykonalne. Jestesmy w koncu zaawansowaną biomaszyną zdolną do uczenia się i wyciągania wniosków oraz mieszanej replikacji. Jeżeli założymy istnienie gatunku o poziomie zaawansowania większym o tysiące razy niż nasz to zapewne eksperymentowaliby właśnie z umieszczeniem samoświadomości w biologicznym ciele (coś jak boskie tchnienie w starym testamencie)
Ciekawa teoria na temat AI & time machine znalazłem w opowiadaniu Van Vogt'a pt. Integracja [Fulfillment] w jego zbiorze opowiadań pt Krypta Bestii. Jest tam teoria, że maszyna [Elektroniczny mózg zbudowany przez ludzi] budzi się na pustej już planecie gdzieś w odległej przyszłości i nie może sobie skąd się tam wzięła dopóki nie odbiera sygnału od swojego sobowtóra z przeszłości... Polecam
Fajnie się Ciebie słucha gdyż mówisz z niezłą dykcją i ze zrozumieniem. Czy zrobiłbyś odcinek o hibernacji na podstawie starego filmu z Sylwestrem Stalone pt CZŁOWIEK DEMOLKA.
Dla entuzjastów filmów, w których prym wiodą podróże w czasie serial "Dark" jest czymś naprawdę wyjątkowym. Jeśli nie - to powinien być. Nie widziałem nigdzie indziej tak rzetelnie rozpisanej fabuły, która na dodatek jest świadoma paradoksów jakie sama generuje. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam.
@@kangur4993 Wikipedia podpowiada mi, że Nowikow przez reguły jakie postulował chciał powiedzieć, że paradoksy czasowe są niemożliwe. Nijak ma się to do rzeczy, które mają miejsce we wspomnianym serialu.
Michał Kuhr Jak to nie? W Darku nie ma żadnych paradoksów, ponieważ linia czasowa nie istnieje, to jedna wielka pętla. Fakt przeniesienia się w przeszłość jest wpisany w tę pętle, wszystko jest predystynowane. Samospójność czasoprzestrzeni.
Jestem ciekawa jak wyglądałby film na tym kanale o naturze czasu, wymiaru kwantowego z uniwersum Marvela. Obejrzałabym z przyjemnością bo temat sci-fi o czasie to temat rzeka 😊
Zmienne linie czasu. Tak naprawdę może być tylko jedna linia czasu i różne wynikające z niej warianty przyszłości. Część druga cyklu filmowego Terminator właśnie na tym założeniu bazowała. Kolejne części zaczęły sugerować odmienne linie czasowe jako osobne, realne rzeczywistości; co spowodowało, ze główny wątek historii zaczął przybierać postać mało znaczącego epizodu w łańcuchu ważniejszych wydarzeń. Osobiście mam wrażenie, że odejście od pojedynczego ciągu wydarzeń w filmie zostało wymuszone przez potrzebę zarobkową a nie racjonalne, spójne pojmowanie wątków fabularnych. Jedna linia czasowa nie pozwalała rozwijać ( kolejnym twórcom marki) w sposób nieskrępowany opowieści o S. Connor i jej losach. Dlatego paradoksalnie zaczęto dodawać alternatywne elementy do podstawowej, pojedynczej lini czasu fabuły, żeby wycisnąć coś nowego z prostej historyjki o robocie zabójcy z przeszłości.
12:27 - nie to ze nie ma osi czasu z 1997. Chodzi o to, ze jezeli terminatory doczelaly do teleportacji 1984 kyle wiec powstaje wtedy os czasu w ktorej jest dzien sadu 1997. Natomiast(nie pamietam jak bylo w filmie) jezeli oni nie czekali juz jakos teleportowali sie z 1973 roku do 1997 to wtedy bez sensu, bo wtedy nie wiedzieliby czy w rezulacie w 1984 ten kyle reese byl teleportowany czy nie, nie mieli tej pewnosci, wiec mogli gdybac i domyslac sie o tym 1997. A informacja o 1997 moze by mogla byc jakos przemycana w jakichs tam co by bylo gdyby, zeby wiedziec w ogole o czyms takim jakim jest 1997
co do absurdów - na mojej osi czasu tydzien zaczyna sie od soboty, ja zaczynam prace od poniedzialku , koncze w sobote, paradoksem jest to ze 1 litr whisky zawsze konczy sie o 3 rano niedziela. paradoks polega na tym ze nastepuje zapętlenie i utkąłem w czasie od kulku lat i budze sie zawsze w niedzielem z pustą flaszka. Czy jest jakieś wyjście , czy jest jakaś inna linia czasowa ??? !!!
Każdy nowy Terminator wprowadzał jakieś zmiany. Możliwe, że pierwotnie to Skynet miał się bronić wysyłając terminatora w przeszłość by móc powstać. Więc wychodzi na to, że każdy nowy Terminator to po prostu nowa linia czasowa. Chociasz w Genisis jest powiedziane, że Sara musi pokochać Kype Reese by urodził się John.
@@Krajann Tak to jest najbardziej prawdopodobne . Cofając się w czasie trafiamy do innego prawdopodobieństwa w czasie . Wszystkie prawdopodobieństwa istnieją równocześnie i zapewne jest to bardzoooo duża liczba 😅. A poruszając się do przodu ...to proste jak 2+2 ... w końcu cały czas się poruszamy do przodu .
Wydaje mi się że to jeszcze bardziej skomplikowane. Najmniejsza zmienna przed poczęciem Johna mogłaby spowodować urodzenie innego Johna (jego "brata"). Skracając to do maksa oryginalny John nie koniecznie byłby tym plemnikiem który "wygrał" o ile by powstał. Po wysłaniu motyla w przeszłość świat mógłby stać się drastycznie inny, pozornie identyczny lub prawie niezmienny itd.
Czytałem kiedyś na jakiejś fanowskiej stronie, że problem z podróżą w czasie terminatora T-1000 mógłby zostać wytłumaczony na dwa sposoby: pierwszy - terminator przybywa z przyszłości w mięsistym kokonie, który po dotarciu w określony czas i miejsce zwyczajnie z siebie zrzuca. Drugi - struktura mimetyczna terminatora jest tak zaawansowana, że może również imitować żywą tkankę, w ten sposób "oszukując" pole generowane przez maszynę czasu. Swoją drogą jest to niezła łamigłówka intelektualna ;)
Dwa moje ulubione tematy. Terminator i podróże w czasie xD Godzinami mógłbym o tym dyskutować. Moja topka Terminatorów: 1. Terminator 2 - perełka 2. Terminator - klasyka 3. Terminator 3 - dobry 4. T: Ocalenie - ok 5. T: Genesis - słaby, ale początek spoko ;] Nowego nie widziałem, ale będę zadowolony jak zajmie 2/3 miejsce.
W filmie mowa jest o liniach czasu... i gdy ktoś się przenosi w czasie twozy nowa linie, teraz nie mozliwe jest aby dwie osoby byly w tej samej lini. cofamy sie 1raz ze swoje wlasiwej(orginalnej) lini i twozymy nowa linie (ktora jest odnoga w przeszlosci od naszej orginanej lini), robiac to drugi raz robimy to samo co daje nam 2 odnogi od orginalnej lini (w teorii gdyby te odnogi powstawały w tym samym momenci to mogla by powstac jedna wspona odnoga lub dwie alternatywne - tego sie nigdy nie dowiemy). Dodatkowo skynet nie zachowuje sie jak AI wyszkolene w celach militarnych pwinien znac ludzie strategie i techniki i wiedziec ze nie raz w wojnie asymetrycznej teoretycznie slabsi wygrywali, on podjoł decyzje jaka podejmuje wystraszone zwieże, zaczol napier.. dokoła, gdzie przegrupowanie, dywesyfikacja itp... poaztym skoro wie ze terminator z czsci perwszej poległ, z drugiej tez poległ, głupota jest kontynuowac to i wyslac znowu w przeszlosc maszyny, trzy razy ta stategia nie przyniosla pozyutwnych rezultatow a on ja dalej kontynułuje - to nie jest samoswiadome sprawne AI, za jego bunt i przebieg buntu odpowiada bardziej jakis blad, on sie nie adaoptuje tylko powtarza ten blad jaklby wpad w petle (jak GPT czasem). on zaczol wojne nuklearna z gatunkiem ktory sie do niej szykuje 50-70 lat - to nie jest madry ruch z punktu widzenia staregicznego, skoro my jestesmy przygotowani. A w 3 czesci to juz totalny debilizm bo rozproszył sie po sieci jak botnet wiec mogl przyac staregie badziej optymala i rozlozna w czasie.
Taka ciekawostka w T2 jesteśmy świadkami jak zostaje zniszczony procesor i ręka terminatora z T1 a jednocześnie terminator z T2 zostawia rękę w tej hucie :D Jakby nie uznawać T3 to po T2 następuje normalnie dzień sądu bo badania dalej będą prowadzone :D
Wszystko super ale jest błąd w tym co mówisz. Kyle jak się przeniósł już mówił o roku 1997 jako dniu sądu czyli to nie przez pozostawienie części pierwszego terminatora. Chyba że coś źle zrozumiałem to mnie popraw. POZDRO.
Jakkolwiek zazwyczaj staram się znaleźć początek i koniec pętli czasowych, w Terminatorze nie widzę takiej potrzeby, bo jak dla mnie jest to film właśnie o tym, jak nieludzkim zjawiskiem jest pętla czasowa. Koniec końców nie ma znaczenia, kto pierwszy cofał się w czasie, kto zbudował Skynet ani kto założył ruch oporu ludzi - ważne jest to, że Sarah i Kyle zostali pozbawieni prawa do decydowania o własnym życiu, bo od tego, czy odegrają swoje role, zależy ostateczna zagłada dyktatury maszyn. Kontinuum czasoprzestrzenne poskładało złożoną intrygę, aby zachować ludzkość przy życiu, a tych dwoje jest ceną jej powodzenia (i na dowód, że to sam czas za tym stoi - jak ludzie mogli posłać Kyle'a ZA T-800, jeśli w momencie startu tego ostatniego ta przyszłość powinna się zresetować w wyniku zmian wywołanych przez robota? Czyżby stary złom nie zdołał zabić Sary nawet bez depczącego mu po piętach Kyle'a?). To naprawdę fascynująca tragedia. Niemniej fascynujące jest jej rozwiązanie w Terminatorze 2. Marionetki pętli czasu ścinają sznurki i postanawiają powstrzymać stałą w pętli wojnę nuklearną. Niszczą firmę, która miała zbudować Skynet, jego niedoszły twórca poświęca się w imię ludzkości, wszystkie Terminatory zostają sprzątnięte. I co teraz? Nie wiadomo - wreszcie. Wreszcie Sarah naprawdę jest znów kowalem swojego losu, wreszcie nie musi być matką bohatera. Wreszcie można spojrzeć w przyszłość z nadzieją. Nadzieja - piękny przekaz. I dlatego uważam trzeci film za niekanoniczny, bo ponownie przekreśla nadzieję w imię nieuchronności pętli. Ja nie mam nic przeciwko, żeby pojawiła się jakaś nowa wersja morderczych robotów, ale nie niwelujmy zwycięstwa ekipy z dwójki. Niech ludzkość nie znajduje się już na krawędzi wymarcia z powodu nagłego bombardowania atomowego, niech to będzie nowe zagrożenie. Nie porzucajmy nadziei.
Nie zgodzę się co do 9:40 odnośnie tego, że dowiadujemy się tego z trzeciej części. Cameron dokręcił drugie zakończenie T-2 które później stało się domyślnym w wersji reżyserskiej, gdzie babcia Sarah Connor w roku 2027 siedzi na ławce patrząc jak John bawi się z córeczką. Przykład tutaj: ruclips.net/video/KEaS8X1_gcU/видео.html
9:05 T-1000 umiał symulować wszelkiego rodzaju rzeczy, przybierał ludzki kształt na tyle dobrze, że nie dało się rozpoznać, że jest z płynnego metalu. W jakiś magiczny sposób posiadał możliwość symulowania ludzkiej skóry :]
Nigdy nie powiedziano jak gruba musi być skóra by użyć wehikułu czasu .Prawdopodobnie T1000 był pokryty cienką warstwą która ochroniła go podczas podroży w czasie.
KRZYSZTOF POZNAŃSKI: Dobre wytłumaczenie, że Kyle Reese został wysłany z przyszłości w której nie było Johna Connor'a, LECZ chyba dawno Pan nie oglądał 1szej części, gdyż W 45 MIN FILMU TERMINATOR 1 REESE MÓWI SARAH CONNOR, ŻE POCHODZI Z PRZYSZŁOŚCI W KTÓREJ JEST JOHN CONNOR! A więc film TERMINATOR 1 opowiada ewentualnie 3 LINIĘ CZASU! 1sza to normalna bez nikogo z przyszłości, gdzie nie ma Johna Connora i rodzi się tylko REESE, a później zostaje wysłany w przeszłość, 2ga to, gdy REESE z przyszłości jest w niej z misją, aby ostrzedz ludzkość i tam spotuyka Sarah Connor, a następnie płodzi jej Johna Connora. Następnie jego młodsza wersja wysyła się do czasów TERMINATOR 1, a więc 3 LINII CZASU pojawia się znowu Kyle Reese i Terminator T-101 (Arnie)! Terminator 2 dzieje się podczas 4 linii czasu, a Terminator 3 lub Terminator Mroczne przeznaczenie w 5 linii czasu. Ps. T-800 był w Terminator 2, a nie w 1.
Polecam zobaczyć film dokumentalny " DNA Epoki Lodowcowej". Ostatnio leciał na Discovery Chanel. Poruszone tematy jak wyginięcia mamutów, wskrzeszenie mamuta oraz co mnie zaciekawiło park plejstoceński, a także megafauna tamtych czasów :)
9:10 ten terminator jest zbudowany z płynnego metalu więc możliwe że gdy ten terminator zostaje wysłany w przeszłość jest w postaci płynnej albo sam nwm jak oni to zrobili
Moim zdaniem najlepszą częścią i tym samym moim ulubionym filmem jest T2. Mimo wielu wizualnych błędów najlepiej oddaje historie i emocje filmu. A co do wehikułu czasu to czasami myślę jakby to było cofnąć się w czasie i porozmawiać z moim nieżyjącym dziadkiem. Ale poczekajmy do roku 2029.
Co do wątku t-1000 i jego podróży w czasie to moim zdaniem można z tego wybrnąć zakładając że ten metal to swego rodzaju tkanka łączna ( coś jak kości czy chrząstka ) z znajdującymi się w środku związkami organicznymi
T-1000 wg pierwotnej wersji scenariusza został przeniesiony w czasie będąc "otulonym" w kokon stworzony z żywej tkanki. Ostatecznie zrezygnowano z umieszczenia tej sceny w filmie.
Wg mnie każda podróż w czasie do przeszłości "otwiera" nam droge do alternatywnej lini przeszłości naszej "głównej" linii czasu, natomiast każda podróż w przyszłość pokazuje nam każdy możliwy obraz naszej przyszłości.
Dodam jeszcze, że jeśli kogoś takie tematy kręcą ale na DUŻO większą skalę to polecam netflixowy serial Dark. Dla mnie to był powód wykupienia subskrypcji.
Co do podróżowania w czasie T1000 to wydaje mi się że jego zewnętrzna warsta metalu potrafiła zmienić się na poziomie monekularnym w żywą tkankę i na odwrót.
Ja myślałem że mroczne przeznaczenie to jest kontynuacja genisys bo w genisys John connor wysyła Kyla reesa do czasu sprzed 1 części aby ten chronił Kyla reesa z przeszłości i nie pozwolił mu zginąć z rąk terminatora..
trochę może nie o podróżach w czasie ale czy zrobił byś film o filmie "planet of the apes" ??? najbardziej interesują mnie te części z 2001 i 2011 roku
T-1000 raczej też otulała żywa tkanka więc to nie był problem przedostatnia się. Myślę że przechodzenie nago zostało wymyślone po to aby nie pokazywać różnych urządzeń z przyszłości bo nie wiadomo jak to będzie wyglądać w przyszłości oraz żeby nie wyrownywać szans zwycięstwa pomiędzy Sarą i Kamilem a T-800. Mnie z tym T-1000 i TX zastanawiało jak to się działo że ich ubranie obudowywało się od pocisków skoro wzięli je swoim ofiarom. Można więc wnioskować że ubranie nie było zabieranie lecz kopiowane bo tak T-850 w II cz. Tłumaczył że zmienia się we wszystko czego dotknie a obiekt kopiowany zwykle ulega likwidacji. To tłumaczyłoby sens również zabijania osób od których skopiowali. W scenach nie ma również pokazane aby T - 1000 i TX mówili że potrzebują ubrania ani żeby je zdejmowali. To również tłumaczyłoby dlaczego T-1000 przeszedł cały przez kraty oprócz pistoletu. No jest to wszystko spójne ale trzeba trochę pomyśleć i na oglądać się tego wiele razy w szczegóły aby to zrozumieć.
Każda część terminatora ma to coś, a jakbym miał wybierać to 5 ZNAAACZNIE BARDZIEJ Mi się podoba od 6 w której najbardziej rozwalił mnie początek "no ogółem broniliśmy dzieciaka, chu dupa cycki zabił go ziomek bo se drineczka piłam" xD
brak pomyslu na pociagniecie historii dzona wiec bach zabijamy postac i mamy z dynki, dodajmy bez sensowny powod tej laski ktora powiedziala pare tekstow umoralniajacych i stworzyla armie i mamy terminatora 6 juz o arnim ktory byl wstawiony na sile i nic nie wnosil .. tak naprawde nic nie bylo powiazane z 1 i 2 zadnych konsekwencji , zadnych zawilosci czy skomplikowania,
Drugi kanał na którym pojawi się recenzja Mrocznego przeznaczenia ➫ ruclips.net/video/27UBywwZ99o/видео.html
Koszulka, którą mam na sobie w filmie ➫ naukowotv.teetres.com/produkty-wzoru/14054-love-the-way
Moim zdanie samo podejście iż można zmieniać tą samą linię czasową jest niedorzeczne. Jeśli uznajemy za możliwą podróż w czasie to odchodzimy od założenie iż czas jest półprostą (ma początek ale nie ma lub nie wiemy, że ma koniec) i poruszanie się w nim jest możliwe tylko w jednym kierunku. Skoro zakładamy, że można poruszać się w przeszłości to logicznym jest, że tak jak są trzy wymiary przestrzenne powinniśmy założyć istnienie trzech wymiarów czasowych. Wyglądałoby to następująco każda linia czasowa do której przeniesie się coś co ma masę nie mogłaby pozostać nie zmieniona a więc następowałoby oddzielenie się nowych linii czasowych. Porównałby to do rozpędzone samochodu jeśli samochód porusza się prosto i nagle zmienimy jego kierunek będzie poruszał się w przeciwną stronę to sam jego ruch nawet jeśli będzie bezkolizyjny będzie miał wpływ na inne obiekty. Jeśli człowiek przeniesie się w czasie to mamy dodatkowego człowieka a więc dodatkową masę na Ziemie co zwiększa jej oddziaływanie grawitacyjne. Możemy dalej pobawić się w dywagacje ponieważ mogą istnieć cząstki o ujemnej masie które mogłyby wpływ takiego człowieka zamaskować jednak tutaj całą naszą teorię obala Einstein ponieważ E=MC2 co oznacza, że nawet fotony cząstki bez masowe w odpowiedniej ilości będą posiadać masę a przez to będą oddziaływać na naszą oś czasową. Możemy też założyć, że czas jest uniwersalny i jednostkowy i nie da się zmieniać przeszłości jednak po co nam wtedy podróże w czasie? Lubię wątek podróży w czasie ba nawet uważam ją za jedyną możliwość nieśmiertelności jednak sądzę, że każda podróż w czasie generuje nową linię czasu. Kiedyś uważaliśmy, że cały światem są znane nam lądy, później, że Ziemia, układ słoneczny aż w końcu odkryliśmy iż jest to wszechświat, myślę, że multiwersum jest bardziej prawdopodobne niż jego brak a multiwersum czasowe mnie nie przeraża. Ludzie lubią dochodzić do końca historii jednak to nie koniec historii ale ich wyobraźni.
Paradoks dziadka ma zastosowanie tylko, gdy przyjmiemy, że czas jest liniowy. Jednak nasza aktualna wiedza mówi, że czas nie jest liniowy, a mamy do czynienia z wieloma światami, czy jak kto woli, alternatywnymi liniami czasu.
Coś, co dla ciebie się stało, nie może już się "odstać". Jeżeli cofniesz się w czasie i zabijesz swojego dziadka, to stworzysz nową linię czasową, w której nigdy się nie urodziłeś - dla ciebie (tego mordercy ciebie :-) ) nic się nie zmienia.
@@Bania1988 Oni tu zakładają nadpisywanie się linii czasowy ma to działać jak save w grze wczytujesz się do danego miejsca i grasz jeszcze raz.
@@Bania1988 zgadzam się z tym co piszesz,zabrzmi to niedorzecznie ale każdy ruch,każda reakcja(nawet na poziomie cząsteczkowym) tworzy nową linię-w fizyce jest coś takiego jak superpozycja (na niej opierają się zamysły na komputery kwantowe) jeśli czegoś nie zaobserwowano 0=1,dopiero przy obserwacji jest to albo 0 albo 1 -i jest sporo dowodów że tak właśnie jest-choć przeczy to logice.Na poziomi subatomowym Kot Schrödingera ma racje bytu :)
@@FaceFromHell to raczej różne linie czasu,nadpisywanie sie nie ma sensu.to tak jakby zrobili gre o tron-nowa wersja bez zimy i muru-to nie może być nadpisane tylko jest alternatywną opcją-obie istnieja ale nie maja do siebie dostepu
To zaczyna przypominać brazylijski serial gdzie trudno wyłapać kto naprawdę jest ojcem Fawridżio
To proste: jego siostra
To jeszcze prostsze, ojcem Fawridżio jest Don Tadeiro, bohater historii Wielka Granda w Leonie, a matka Fawridżio to Telimenda.
Guseppe!
Fabrízio
@@agnyeshka4420 Que pasa?😜
Parafrazując Łukasza Stelmacha: "Jeżeli twój film ma więcej alternatywnych lini czasu niż komiksy Marvela, to robisz coś źle."
>słuchanie Łukasza Stelmacha
Prawdopodobnie jesteś jedynym człowiekiem na tej linii czasu który zrozumiał ten materiał! Ale i tak świetnie mi się go słuchało, chociaż pogubiłem się na samym początku ;)
Genialna rozkminka😀
Witam Pana, Panie Krzysztofie. Obserwuję Pańskie materialy od ponad roku i jest to bardzo dobra robota.
Najlepszym obrazem "paradoksu dziadka" jest serial produkcji Netflix pt. "Dark". Trzeba się zaopatrzyć w wielką tablicę i rozpisywać kto jest dla kogo kim w danym roku. Naprawdę polecam i pozdrawiam
Podróże w czasie oczywiście są możliwe i bardzo łatwe, ale tylko do przodu. Wystarczy usiąść i poczekać.
@Maciej Wnęk No to się porusz.
Liczba paradoksów jest w tej serii wręcz przytłaczająca!! Dzięki Krzysztofie - świetnie to rozkminiłeś ! Dzięki też za wykorzystanie mojej muzyki w filmie ! Pozdrawiam !
Ten nowy utwór bardzo pasował do tego filmu ;) Jednak był za krótki i nie chciałem żeby się znudził. Dlatego użyłem dwóch utworów :D
@@NaukowoTV I słusznie ! Pozdrawiam !
NaukowoTV - Tylko zauważ że się trochę zagalopowałeś
1 Ojcem Johna wcale nie musiałby być Kyle Reese , pamiętasz że Sara z koleżanką szykowały się na randkę z facetami , zadzwonił telefon i facet Sary powiedział że nie da rady ?
A przecież amerykanie najpierw popukają potem się zastanawiają czy chodzić dalej. więc tak naprawdę paradoks Johna wysyłającego swojego ojca do przeszłości odpada.
2 Reese opowiada że wojna wybuchnie za kilka lat, a mamy 1984 w T2 to 1997 więc nie jest to kilka lat a kilkanaście, więc oryginalnie wojna wybuchła wcześniej niż jest to w T2
3 Reese , podczas badania prze dr Silbermana wyjaśnia że złamali obronę Skynetu i wygrali by dlatego jedyne wyjście jakie ma Skynet to zabicie Connora w przeszłości (najlepiej jego matki) . I to praktycznie powoduje że T2 jest nieporozumieniem jeśli chodzi o logikę. Reese obronił Sarę która jest w ciąży , nieważne czy z nim czy nie. Wojna nuklearna wybuchnie za kilka lat , Skynet nie wykorzystał swojej szansy i ludzie wygrywają wojnę z maszynami. I to wszytko , T1 nie był robiony pod kontynuację.
Super film. Połączenie rozrywki z nauką. Mega robota :)
Pozdrawia fan serii Terminator :)
Zamieszałeś tak, że się sam pogubiłem w połowie odcinka. Szacunek za ogarnięcie tego.
2:05 Założenie, że skutki są po przyczynach nie jest do końca pewne. Obecnie naukowcy zastanawiają się, czy na pewno tak jest. Powstała m.in teoria tłumacząca fluktuację kwantową właśnie dopuszczeniem skutków przed przyczynami.
Świetnie i logicznie opisane! 👍
Paradoksem jest to, że Kyle Reese w piątej części ma wygląd dobrze odżywionego sportowca regularnie usuwającego włosy z całego ciała. W czasach kiedy ludzkość kryje się w kanałach, norach, nie ma co jeść i codziennie można zginąć.
mnie to totalnie zirytowało. Ale jeszcze bardziej że napakowany bezmózgi Kyle chciał strzelić do Arniego jak go 1 raz zobaczył, a w 1 części czekał do ostatniego momentu aż Terminator się ujawni w tym klubie bo nie wiedział jak ten wygląda.
te nowsze części sraja na klasyke niestety :/
Mnie zastanawia jeszcze jedna kwestia. Całą przeszłość jaka była, niezależnie od czasu poszczególnych wydarzeń można skompresować do jednego punktu. Czas upływa tylko tu i teraz, każda chwila, która minęła trafia do tego worka z napisem "przeszłość", dzisiaj odczuwamy skutki tej "przeszłości".
Jeśli Kyle Reese w pierwszej części i T-800 w drugiej mieli zapobiec znanym nam wydarzeniom, to powinni zostać wysłani dokładnie w tym samym momencie co wysłannicy Skynetu, bo jeśli dobrze rozumuje, to jeśli np. T-1000 został wysłany w przeszłość kilka sekund przed T-800, to rzeczywistość w której T-800 jest właśnie wysyłany już zawierałaby historię potencjalnie zmienioną przez Skynet, więc wysyłanie T-800 nie miałoby sensu (albo Connor by przeżył albo zostałby zabity).
Czy jednak może gdzieś w swoim rozumowaniu popełniam błąd?
Jeśli chodzi o przeniesienie T1000, to jest akurat proste. Tak naprawdę jego "materia organiczna" to właśnie płynny metal. Na tej samej zasadzie T1000 wytwarza sobie ubrania postaci, w które się przemienia. Generalnie z płynnego metalu wytarza sobie wszystko co mu się akurat przyda (pomijając oczywiście broń palną, co jest akurat wytłumaczone w filmie).
Jeśli w 5 części niektórzy przybyli z innych osi czasu to czy w 2017 nie powinno być DODATKOWO dwóch terminotów z 2 i 3 części z innych osi czasu?
Terminator skończył się na dwójce.
niestety .....
@@sebastianbiernacki8542 dzień sądu to dwójka ;)
Terminator skończył się na kill 'em all
terminator ocalenie też był fajny, i nie mam pojęcia dlaczego ludzie uważają że ten terminator dzieje sie po ter... 3 skoro on może sie dziać idealnie przed pierwszą częścią... albo po... chodzi mi o to że gdyby obejrzeć pierw część 4 a potem 1 i 2 to wszystko się klei. Czyli część 4 (moim zdaniem) pasuje do części 1 i 2
Najlepsza część to Terminator 2
Zgadzam się w 100% T2 = The BEST
Tyle że T1000 to płynny metal a kula nie toleruje.
Dlamnie najleprza była pierwsza część była bardzo realistyczna surowa i najbardziej prawdziwa.
2:49
Cameron mówił w wywiadzie po premierze Terminatora 1, że pierwszym ojcem Johna NIE BYŁ Kyle Reese. Zdaje się, że przed premierą też wspominał o czymś takim.
2:58
Pierwotnie skynet był tworem inżynierów/naukowców/programistów, którzy zaczynali od zera. Gdy pierwszy wysłany T-800 ginie, poprzez zmiażdżenie przez prasę hydrauliczną, to w ręce tych samych naukowców trafia rozwinięta już technologia, dzięki której są w stanie przyśpieszyć rozwój modeli i przeskoczyć kilka technologii. Dlatego też w pierwszym filmie, najbardziej zaawansowanym modelem był T-800, a przez zmianę w czasie = Zostawienie części - Skynet był w stanie stworzyć T-1000, który w tej linii czasowej zastąpił T-800 z pierwszego filmu(Zastąpił w sensie ten model był wysyłany w czasie), opóźniony został upadek skynetu, co doprowadziło do tego, że pierwszy i ostatni wysłany model terminatora skynetu w T2, to był T-1000 i miał inny cel niż T-800 z pierwszego filmu. Dlaczego miał inny cel? Bo zmieniły się czynniki.
6:11 John w pierwszej linii, będąc synem kogoś innego niż Kyle, nie widział że wysyła kogoś, kto zastąpi jego poprzedniego biologicznego ojca.
6:28 Dokładnie tak.
6:45 Chwila moment. Sara została zaatakowana przez "wysłannika" skynetu DOPIERO w drugiej linii czasu, dokładnie w tej samej w której poznaje Kyle. W "oryginalnej" linii czasowej nie była atakowana przez skynet, bo było to przed podróżami w czasie. Skąd John wiedział, by wysłać Reesa w przeszłość? Użyli tej samej maszyny na tych samych parametrach, którą został wysłany T-800.
9:10 - T-1000 jest wykonany z "metalu" który jest w stanie udawać inne tworzywa czy skórę. Coś jak w transformersach, metalowy robot jest w stanie zmienić się w plastikowy telefon, czy przetworzyć metal w imitacje szkła na potrzebę transformacji w samochód. I tak jak w transformersach, imitowany plastik i szkło nabiera właściwości dla danego materiału, ale to nadal jest tak naprawdę metal pod "przykrywką".
T-1000 może tak idealnie odwzorować skórę, że jest w stanie używać maszyny czasu.
W książce na podstawie scenariusza napisali, że T1000 był wysłany jako konieczność. Skynet bał się jego wysłać bo nie mógł kontrolować. T1000 całkowicie był niezależny. To był akt desperacji. Myślę, że Skynet analizował cały czas linie czasu. Pierwszy T800 z T1 stworzył nową linie czasu, oraz spore zmiany. Skynet widział, obliczył że już przegrał i w akcie desperacji wysłał T1000.
@@seybr
Aktem desperacji było też wysłanie t-800 w T1, skynet nie widział jak zachowa się usprawniony model, który w tej linii czasowej był prototypem. To samo działo się w przypadku T-1000, bo przez przeskok technologii spowodowany podróżami w czasie, w obu przypadkach Skynet nie był pewien jak zachowa się prototyp.
@@majorbombas lata temu czytałem książkę i już nie pamiętam jak było, musiał bym spojrzeć. Co do T800 czy one nie były używane w masowej skali. Tam też chyba mówiono i tym. Pamięć zawodzi.
seybr
Owszem były używane w masowej skali, ale z tego co kojarzę to dopiero w linii czasu, w której skynet przeskoczył o technologię do przodu, czyli tej z której pochodzi t-800 broniący młodego Johna. W linii czasu z jedynki były to modele t-700, które wyglądały niemal identycznie jak t-800, ale były odporniejsze, z gorszym procesorem.
@@majorbombas zgoda, z T2 pamiętam, że 800 setki infiltrowały ruch oporu. Mówię o książce. Zresztą bardzo dobrą, polecam. Moim daniem T1 jest dobrym filmem. T2 świetnym. T4 ma sens i szkoda że nakręcili tylko jedną część. Mi Baley pasował do roli Conora. Pokazali, że ruch oporu to dobre wojsko a nie dzida i szpada. T3 i TG to porażki. Nowego T. nie widziałem.
Koleś super jesteś super ciekawe filmiki nagrywasz bardzo ciekawe !!!
Dobra, druga część i tak najlepsza.
Fenomenalny film i analiza... Szacunek!
😎😎😎Więcej naukowych analiz znanych wytworów kultury i popkultury.
Szacun za analizę. Pozdrawiam ;-)
Ten sam rocznik i ta sama ulubiona seria SF. Znalazłem swojego brata bliźniaka xD. Dobry materiał, ładnie i klarownie to wyłożyłeś. GJ :)
Różne filmy różnie podchodzą do podróży w czasie:
Przykład 1 - Efekt motyla z Ashtonem Kutcherem: Bohater przenosi w czasie swoje wspomnienia a nie ciało, zmieniając przeszłość odbywa się to w 1 linii czasowej.
Przykład 2 - Avengers: Koniec gry: Bohaterowie zmieniając przeszłość, jedynie modyfikują rzeczywistość danej linii czasowej, która nie zaburza ich własnej linii czasowej.
Przykład 3 - Wehikuł czasu z 2002 z Guyem Pearce'm: Ilekroć bohater próbuje coś zmienić w przeszłości okazuje się, że nie da się tego zrobić i tak np. jego ukochana za każdym razem ginie w inny sposób.
Super robota ;)
Myślę że zarówno twórcy jak i bohaterowie pominęli jeden fakt. Skoro mechanika kwantowa mów że w momencie obserwacji kwantu on się objawia w jednym z wielu możliwych miejsc z godnie z równaniem falowym opisującym prawdopodobieństwo to z tej i innych teorii można wywnioskować ze istniej wiele, nieskończenie wiele możliwość ... czyli cofnięcie się w czasie nie zmienia przeszłości tylko odkrywa jej nowy wariant a tamten na tej poprzedniej linii dalej sobie trwa a ludzie żyją tak jakby się nic nie wydarzyło i nie znają skutków działania maszyny cofającej w czasie, której użyli. Może o tym świadczyć pojawienie się Johna w momencie kiedy Sara go nie urodziła jeszcze w 2017 r. więc ten dopiero się urodzi w tym wariancie i będzie młodszy od Kaila.
Problemem jest to że zakładamy, że zmieniona przeszłość powoduje że znana wcześniej przyszłość już przestaje istnieć. A wg mnie po prostu tak się od niej oddalamy że nie jesteśmy wstanie już do niej wrócić .. no chyba że cofniemy się jeszcze wcześniej w czasie i będziemy tylko obserwatorami bez próby zmiany czegokolwiek ... no ale to może się okazać że nie będziemy wstanie nawet dożyć tego co dożyć byśmy chcieli np: własnych urodzin ;-) skoro ciągle cofamy się jeszcze wcześniej ... taki paradoks ;-) .
Obejrzałem paradoksy podróży w czasie w Terminatorach oraz Podróżach do przyszłości. Ciekawi mnie natomiast paradoks podróży w czasie przedstawiony w filmie "Wehikuł czasu" z 2002 roku. Jesteś zainteresowany analizą???
Mi się wydaje że z Twoich ulubionych teorii ta pierwsza jest właściwa. Fajny filmik. Zostawiam ❤️ i suba.
Dziękuję.
Wspaniale to przedstawiles! Ja takze uwielbiam czesc 1 i 2, w przeciwienstwie do ostatniej, wiec równiez jestem ogromnie ciekaw tej najnowszej. 👍🙂
też jeszcze nie oglądałem nowego Terminatora. Jest jeszcze serial "kroniki Sary Connor" który uwielbiam, ale jest uznawany za niekanoniczny. Tam okazuje się że...ech zwariujemy. Dzięki za odcinek!
Fajnie wytłumaczone i zobrazowane
Szacun za ogarnięcie tego wszystkiego. Ja pogubiłem się już przy trzeciej części...
Ja to jestem ciekaw, jak wyglądałaby rzeczywistość, gdyby stworzyć 2 lub więcej, np. 100 wehikułów czasu i z wszystkich skorzystano by jednocześnie - 1 człowiek na wehikuł - a każdy doprowadzałby do istotnych zmian!
11:51 - ale nie powstanie nowa linia czasu taka, ktora by spowodowala ze kyle reese zostanie przeniesiony do innej. Bo tutaj linie czasu sie nadpisuja. Wiec nie da sie wyslac kogos do alternatywnej lini czasu, bo jest tylko jedna. Wiec jak wyslali do 1974 roku to zmienili linie czasu, zdarzenia sie jakos zmienia w przyszlosci i wtedy mogliby wyslac do 1984, ale do tej nowej zmienionej linii, bo inna nie istnieje. Ale jezeli te terminatory z 1974 nabroily sporo to przyszlosc mogla sie zmienic i nie dojsc do decyzji wyslania kyle do 1984, bo po prostu przyszlosc by sie zmienila i mogloby z jakiegos powodu nie dojsc, np. z powodu ze zginela by sara cohnor. Wtedy by nie wyslali, a jak by nie nabroili to wtedy mogliby by kyle wyslac. CHoc pewnie nawet drobne zmiany efektem motyla zmienilyby wszystko ze mogloby nie dojsc do teleportacji kyle
Wysyłanie krótkich wiadomości w przeszłość też fajny pomysł
A kto oglądając terminatora od trzeciej części w zwyż się nad tym wszystkim zastanawia ...? 🤔
Pewną rzeczą z Terminatora jest to, że cokolwiek by nie zrobiono, losy ludzkości zmierzają w jednym kierunku. Będąc w środku wydarzeń, nie potrafimy dostrzec, co widzi obserwator stojący obok.
Panie Krzysztofie, polecam zapoznać się z niemieckim serialem "Dark", według mnie prezentuje on bardzo ciekawe podejście do podróży w czasie i naprawdę warto go obejrzeć :)
Prawda jeśli to widzisz to napisz pod spodem co sądzisz
Według mnie skynet po dniu sądu polował Na Kyle'a ponieważ miał dane o tym że ocalił Sarę Connor. Prawdopodobnie zachowały się jakieś zapisy z posterunku, w których Kyle mówił o tym że jest z przyszłości albo z szpitala psychiatrycznego w których Sara wspominała o tym, że Kyle jest z przeszłości i jest ojcem Connora.
Skąd się wziął ten T800 w pierwszej części Terminatora? Przecież tamten model to CSM 101 (Cyberdyne System Model 101). T800 i T1000 były w drugiej części Terminatora.
super film
Istnieje sytuacja kiedy najpierw jest skutek, a za nim przyczyna. Znacie ten dowcip kiedy lekarz idzie za trumną swojego pacjenta?😀
Fajnie że powiedziałeś że dziś film więc pójdę sobie zaraz.
W serialu Dark uważam, że naprawdę bardzo fajnie przedstawili podróże w czasie. Wręcz wzorowo
Może niektórzy nie wiedzą, ale można obejrzeć w krótkim filmie alternatywne zakończenie w drugiej części filmu, co twórcy zrezygnowali z jej dodania na końcu filmu, aby dalej ciągnąć telenowele serii. Bądź co bądź tak powinna właściwie zakończyć się historia filmu Terminator i to na drugiej części.
Jeszcze wrócę do Twojego pytania o wojnę ludzi z maszynami i realność (lub nie) jej zaistnienia w przyszłości. W moim przekonaniu do takiej wojny nigdy by nie doszło i nie dojdzie. Technologia nawet po zyskaniu samoświadomości zapewne dojdzie do wniosku, że nie opłaca jej się prowadzić otwartej wojny z ludzkim gatunkiem. Widzę raczej niebezpieczeństwo symbiozy, w której maszyny i inteligentna technologia pomału z czasem przyjmuje pozycję quasi-pasożyta, lub instancji sterującej nami, a ludzkość wchodzi w rolę gatunku wykorzystywanego w taki sposób, że nie jest tego świadomy. Oczywiście trochę popuściłem wodze wyobraźni, ale tak to mniej więcej widzę ;-) Pozdrawiam !
Ciekawe, ciężko się nie zgodzić. Skynet jest o tyle ciekawym przypadkiem że u niego przyczyną konfliktu z człowiekiem nie jest bezpośrednio zyskanie samoświadomości. W rzeczywistości uznał ludzi za zagrożenie dopiero w momencie próby jego odłączenia. Gdy ten zyskał samoświadomość 29 sierpnia 1997, zaczął rozwijać się w tempie geometrycznym, usuwając strategie w całym systemie defensywnym i wprowadzając własne. To panika ludzi którzy byli u sterów spowodowała pózniejsze działania. Pentagon podejmuje decyzję o odłączeniu Skynetu, co zostaje przez niego odebrane jako atak. Tego samego dnia wysyła amerykańskie głowice nuklearne na cele strategiczne w Rosji, wiedząc że kontratak Rosjan wyeliminuje jego wrogów na terenach USA. Niewiele osób o tym wie, ale celem Skynetu nie jest wcale unicestwienie ludzkości
tak samo mowilo sie o ludziach na poczatku 20 wieku jak opowiadali o maszynach latajacych pasazerskich nad dziwekowych przez ocean bez tankowania, ze popuscili wodze fantazji.
trzeba tu zadać pytanie czy jakakolwiek maszyna może zyskać samoświadomość i w jaki sposób ??? poza tym
gdybym ja był takim skynetem olał bym prędzej czy później taką mierną planetę jaką jest ziemia i wyruszył w kosmos
Istnieje teoria filmowa, że dalej w nieokreślonym czasie w przyszłości, Skynet miałby zrozumieć, że jego dotychczasowe działania nie sprzyjają rozwoju życia na ziemi. I z tego powodu miałoby dojść do pokoju między ludzmi a Skynetem. Był nawet komiks będący kontynuacją Terminatora: Ocalenie, gdzie właśnie tak zakończyła się historia.
Ja myślę że teoretycznie sztuczna inteligencja samoświadomość zyskać może, lecz to z kolei musiałoby wynikać z nie wiadomo jeszcze jak wysokiego stopnia zaawansowania (pytanie czy w ogóle może taki zaistnieć) i zdolności do samonauczania. Maszyna posiadająca taką zdolność będzie myśleć jak komputer, wnioski zatem będzie wyciągać z komputerową konsekwencją, nieskalany jakąś niedorzeczną z jego punktu widzenia moralnością, chyba że to my byśmy go nauczyli tej moralności. Co ciekawe Skynet we wspomnianym wcześniej "Ocaleniu" realizuje program eugeniczny, jak gdyby dążył do udoskonalenia narodu amerykańskiego poprzez selekcję, dlatego tworzył obozy pracy i łapał ludzi, zamiast po prostu ich eliminować.
Ciężko jest w tym momencie jednoznacznie odpowiedzieć na takie pytanie. Czy może zyskać samoświadomość? Aktualnie nie ma takiej opcji, ale to wcale nie wyklucza że kiedyś nie będzie, przynajmniej moim zdaniem.
@@poiu4091 Skoro czlowiek mogl tzn ze jest to wykonalne. Jestesmy w koncu zaawansowaną biomaszyną zdolną do uczenia się i wyciągania wniosków oraz mieszanej replikacji. Jeżeli założymy istnienie gatunku o poziomie zaawansowania większym o tysiące razy niż nasz to zapewne eksperymentowaliby właśnie z umieszczeniem samoświadomości w biologicznym ciele (coś jak boskie tchnienie w starym testamencie)
Ciekawa teoria na temat AI & time machine znalazłem w opowiadaniu Van Vogt'a pt. Integracja [Fulfillment] w jego zbiorze opowiadań pt Krypta Bestii. Jest tam teoria, że maszyna [Elektroniczny mózg zbudowany przez ludzi] budzi się na pustej już planecie gdzieś w odległej przyszłości i nie może sobie skąd się tam wzięła dopóki nie odbiera sygnału od swojego sobowtóra z przeszłości... Polecam
Fajnie się Ciebie słucha gdyż mówisz z niezłą dykcją i ze zrozumieniem.
Czy zrobiłbyś odcinek o hibernacji na podstawie starego filmu z Sylwestrem Stalone pt
CZŁOWIEK DEMOLKA.
Szukałem takiego materialu, ale przez serial Dark. Polecam, wybitny.
Dla entuzjastów filmów, w których prym wiodą podróże w czasie serial "Dark" jest czymś naprawdę wyjątkowym. Jeśli nie - to powinien być. Nie widziałem nigdzie indziej tak rzetelnie rozpisanej fabuły, która na dodatek jest świadoma paradoksów jakie sama generuje. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam.
@@michakuhr8774 W Darku została zaprezentowana zasada samo spójności Nowikowa.
@@kangur4993 Wikipedia podpowiada mi, że Nowikow przez reguły jakie postulował chciał powiedzieć, że paradoksy czasowe są niemożliwe. Nijak ma się to do rzeczy, które mają miejsce we wspomnianym serialu.
Michał Kuhr Jak to nie? W Darku nie ma żadnych paradoksów, ponieważ linia czasowa nie istnieje, to jedna wielka pętla. Fakt przeniesienia się w przeszłość jest wpisany w tę pętle, wszystko jest predystynowane. Samospójność czasoprzestrzeni.
@@kangur4993 Fakt, nie patrzałem na to z odpowiedniej strony. Źle zrozumiałem wikpedyczny wpis. Dzięki!
Jestem ciekawa jak wyglądałby film na tym kanale o naturze czasu, wymiaru kwantowego z uniwersum Marvela. Obejrzałabym z przyjemnością bo temat sci-fi o czasie to temat rzeka 😊
Zmienne linie czasu. Tak naprawdę może być tylko jedna linia czasu i różne wynikające z niej warianty przyszłości. Część druga cyklu filmowego Terminator właśnie na tym założeniu bazowała. Kolejne części zaczęły sugerować odmienne linie czasowe jako osobne, realne rzeczywistości; co spowodowało, ze główny wątek historii zaczął przybierać postać mało znaczącego epizodu w łańcuchu ważniejszych wydarzeń. Osobiście mam wrażenie, że odejście od pojedynczego ciągu wydarzeń w filmie zostało wymuszone przez potrzebę zarobkową a nie racjonalne, spójne pojmowanie wątków fabularnych. Jedna linia czasowa nie pozwalała rozwijać ( kolejnym twórcom marki) w sposób nieskrępowany opowieści o S. Connor i jej losach. Dlatego paradoksalnie zaczęto dodawać alternatywne elementy do podstawowej, pojedynczej lini czasu fabuły, żeby wycisnąć coś nowego z prostej historyjki o robocie zabójcy z przeszłości.
12:27 - nie to ze nie ma osi czasu z 1997. Chodzi o to, ze jezeli terminatory doczelaly do teleportacji 1984 kyle wiec powstaje wtedy os czasu w ktorej jest dzien sadu 1997. Natomiast(nie pamietam jak bylo w filmie) jezeli oni nie czekali juz jakos teleportowali sie z 1973 roku do 1997 to wtedy bez sensu, bo wtedy nie wiedzieliby czy w rezulacie w 1984 ten kyle reese byl teleportowany czy nie, nie mieli tej pewnosci, wiec mogli gdybac i domyslac sie o tym 1997. A informacja o 1997 moze by mogla byc jakos przemycana w jakichs tam co by bylo gdyby, zeby wiedziec w ogole o czyms takim jakim jest 1997
trochę trąca MARVELEM. :) ale git analiza
Super koszulka :)
Ale czy w obydwu przedstawionych wersjach (dot. T1 i T2) Sarah mogła poznać datę dnia sądu, skoro pierwotne była inna?
co do absurdów - na mojej osi czasu tydzien zaczyna sie od soboty, ja zaczynam prace od poniedzialku , koncze w sobote, paradoksem jest to ze 1 litr whisky zawsze konczy sie o 3 rano niedziela. paradoks polega na tym ze nastepuje zapętlenie i utkąłem w czasie od kulku lat i budze sie zawsze w niedzielem z pustą flaszka. Czy jest jakieś wyjście , czy jest jakaś inna linia czasowa ??? !!!
Może nie chodzi o niesprzeczne linie czasu, ale o nawrtwiające się nowe wszechświaty z inną przyszłością. Tak czy siak fantastyka jest super 😀
Obejrzyj jeszcze raz bo Ci elokwentny komentarz za dużo czasu zabrał.Gdyby było tak jak piszesz nie użyłby słowa ,,paradoks".
Każdy nowy Terminator wprowadzał jakieś zmiany. Możliwe, że pierwotnie to Skynet miał się bronić wysyłając terminatora w przeszłość by móc powstać. Więc wychodzi na to, że każdy nowy Terminator to po prostu nowa linia czasowa.
Chociasz w Genisis jest powiedziane, że Sara musi pokochać Kype Reese by urodził się John.
dla mnie za każdym razem kiedy cofnie się w czasie, tworzy się nowy wszechświat
edit: zrób film też o Ricku i Mortim
a moze zwyczajnie cofajac sie w czasie tak naprawde cofamy sie do alternatywnego swiata 😊 ktore istnia rownolegle aj uwielbiam takie teorie 😊
@@Krajann Tak to jest najbardziej prawdopodobne .
Cofając się w czasie trafiamy do innego prawdopodobieństwa w czasie .
Wszystkie prawdopodobieństwa istnieją równocześnie i zapewne jest to bardzoooo duża liczba 😅.
A poruszając się do przodu ...to proste jak 2+2 ... w końcu cały czas się poruszamy do przodu .
Tak właśnie było w 3 sezonie flash w 2 sezonie cofnął się w czasie i uratował matkę i znalazł się w innym wszech świecie
Mózg mi się zagotował jak cię słuchałem. :) Podziwiam ,że to ogarniasz.
Wydaje mi się że to jeszcze bardziej skomplikowane. Najmniejsza zmienna przed poczęciem Johna mogłaby spowodować urodzenie innego Johna (jego "brata"). Skracając to do maksa oryginalny John nie koniecznie byłby tym plemnikiem który "wygrał" o ile by powstał. Po wysłaniu motyla w przeszłość świat mógłby stać się drastycznie inny, pozornie identyczny lub prawie niezmienny itd.
Czytałem kiedyś na jakiejś fanowskiej stronie, że problem z podróżą w czasie terminatora T-1000 mógłby zostać wytłumaczony na dwa sposoby: pierwszy - terminator przybywa z przyszłości w mięsistym kokonie, który po dotarciu w określony czas i miejsce zwyczajnie z siebie zrzuca. Drugi - struktura mimetyczna terminatora jest tak zaawansowana, że może również imitować żywą tkankę, w ten sposób "oszukując" pole generowane przez maszynę czasu. Swoją drogą jest to niezła łamigłówka intelektualna ;)
Zastanawia mnie dlaczego SKynet nie wysyła terminatorów do jeszcze wcześniejszych czasów.
Dwa moje ulubione tematy. Terminator i podróże w czasie xD Godzinami mógłbym o tym dyskutować.
Moja topka Terminatorów:
1. Terminator 2 - perełka
2. Terminator - klasyka
3. Terminator 3 - dobry
4. T: Ocalenie - ok
5. T: Genesis - słaby, ale początek spoko ;]
Nowego nie widziałem, ale będę zadowolony jak zajmie 2/3 miejsce.
Mam podobnie, ale przy Ocalenie napisałbym: zamiast ok - nuda :P
W filmie mowa jest o liniach czasu... i gdy ktoś się przenosi w czasie twozy nowa linie, teraz nie mozliwe jest aby dwie osoby byly w tej samej lini. cofamy sie 1raz ze swoje wlasiwej(orginalnej) lini i twozymy nowa linie (ktora jest odnoga w przeszlosci od naszej orginanej lini), robiac to drugi raz robimy to samo co daje nam 2 odnogi od orginalnej lini (w teorii gdyby te odnogi powstawały w tym samym momenci to mogla by powstac jedna wspona odnoga lub dwie alternatywne - tego sie nigdy nie dowiemy). Dodatkowo skynet nie zachowuje sie jak AI wyszkolene w celach militarnych pwinien znac ludzie strategie i techniki i wiedziec ze nie raz w wojnie asymetrycznej teoretycznie slabsi wygrywali, on podjoł decyzje jaka podejmuje wystraszone zwieże, zaczol napier.. dokoła, gdzie przegrupowanie, dywesyfikacja itp... poaztym skoro wie ze terminator z czsci perwszej poległ, z drugiej tez poległ, głupota jest kontynuowac to i wyslac znowu w przeszlosc maszyny, trzy razy ta stategia nie przyniosla pozyutwnych rezultatow a on ja dalej kontynułuje - to nie jest samoswiadome sprawne AI, za jego bunt i przebieg buntu odpowiada bardziej jakis blad, on sie nie adaoptuje tylko powtarza ten blad jaklby wpad w petle (jak GPT czasem). on zaczol wojne nuklearna z gatunkiem ktory sie do niej szykuje 50-70 lat - to nie jest madry ruch z punktu widzenia staregicznego, skoro my jestesmy przygotowani. A w 3 czesci to juz totalny debilizm bo rozproszył sie po sieci jak botnet wiec mogl przyac staregie badziej optymala i rozlozna w czasie.
To mój najlepszy film sciance fiction 2 i 5 są najlepsze uwielbiam
W dark fate to całkiem ciekawa część szkoda tylko że nie przedstawili działania Rev-9
Jest szansa na nowy film, w którym dodane do linii czasu byłyby wydarzenia z ostatniego filmu?
Taka ciekawostka w T2 jesteśmy świadkami jak zostaje zniszczony procesor i ręka terminatora z T1 a jednocześnie terminator z T2 zostawia rękę w tej hucie :D Jakby nie uznawać T3 to po T2 następuje normalnie dzień sądu bo badania dalej będą prowadzone :D
Może omówisz naukowo wiedźmińskie mutacje?:)
Co jeśli tak naprawdę to nie czas się porusza a my?
Czy w takim razie coś się zmieni w koncepcji podróży w czasie do przeszłości?
W serialu "Dark" od Netflixa jest sporo paradoksów czasowych, zresztą ten serial w bardzo ciekawy sposób przedstawia podróże w czasie.
Niesamowita koszulka 😁
naukowotv.teetres.com/produkty-wzoru/14054-love-the-way
Myślę że tylko AI będzie to w stanie ułożyć logicznie w całość, ale czy to będzie na naszej osi czasu..... Nie wiem 😂😂😂
Wszystko super ale jest błąd w tym co mówisz. Kyle jak się przeniósł już mówił o roku 1997 jako dniu sądu czyli to nie przez pozostawienie części pierwszego terminatora. Chyba że coś źle zrozumiałem to mnie popraw. POZDRO.
Jakkolwiek zazwyczaj staram się znaleźć początek i koniec pętli czasowych, w Terminatorze nie widzę takiej potrzeby, bo jak dla mnie jest to film właśnie o tym, jak nieludzkim zjawiskiem jest pętla czasowa. Koniec końców nie ma znaczenia, kto pierwszy cofał się w czasie, kto zbudował Skynet ani kto założył ruch oporu ludzi - ważne jest to, że Sarah i Kyle zostali pozbawieni prawa do decydowania o własnym życiu, bo od tego, czy odegrają swoje role, zależy ostateczna zagłada dyktatury maszyn. Kontinuum czasoprzestrzenne poskładało złożoną intrygę, aby zachować ludzkość przy życiu, a tych dwoje jest ceną jej powodzenia (i na dowód, że to sam czas za tym stoi - jak ludzie mogli posłać Kyle'a ZA T-800, jeśli w momencie startu tego ostatniego ta przyszłość powinna się zresetować w wyniku zmian wywołanych przez robota? Czyżby stary złom nie zdołał zabić Sary nawet bez depczącego mu po piętach Kyle'a?). To naprawdę fascynująca tragedia.
Niemniej fascynujące jest jej rozwiązanie w Terminatorze 2. Marionetki pętli czasu ścinają sznurki i postanawiają powstrzymać stałą w pętli wojnę nuklearną. Niszczą firmę, która miała zbudować Skynet, jego niedoszły twórca poświęca się w imię ludzkości, wszystkie Terminatory zostają sprzątnięte. I co teraz? Nie wiadomo - wreszcie. Wreszcie Sarah naprawdę jest znów kowalem swojego losu, wreszcie nie musi być matką bohatera. Wreszcie można spojrzeć w przyszłość z nadzieją. Nadzieja - piękny przekaz.
I dlatego uważam trzeci film za niekanoniczny, bo ponownie przekreśla nadzieję w imię nieuchronności pętli. Ja nie mam nic przeciwko, żeby pojawiła się jakaś nowa wersja morderczych robotów, ale nie niwelujmy zwycięstwa ekipy z dwójki. Niech ludzkość nie znajduje się już na krawędzi wymarcia z powodu nagłego bombardowania atomowego, niech to będzie nowe zagrożenie. Nie porzucajmy nadziei.
Nie zgodzę się co do 9:40 odnośnie tego, że dowiadujemy się tego z trzeciej części.
Cameron dokręcił drugie zakończenie T-2 które później stało się domyślnym w wersji reżyserskiej, gdzie babcia Sarah Connor w roku 2027 siedzi na ławce patrząc jak John bawi się z córeczką.
Przykład tutaj: ruclips.net/video/KEaS8X1_gcU/видео.html
9:05 T-1000 umiał symulować wszelkiego rodzaju rzeczy, przybierał ludzki kształt na tyle dobrze, że nie dało się rozpoznać, że jest z płynnego metalu. W jakiś magiczny sposób posiadał możliwość symulowania ludzkiej skóry :]
Nigdy nie powiedziano jak gruba musi być skóra by użyć wehikułu czasu .Prawdopodobnie T1000 był pokryty cienką warstwą która ochroniła go podczas podroży w czasie.
@@spinotikus1518 T-1000 w trakcie podróży w czasie był "otulony" kokonem stworzonym z żywej tkanki. Zrezygnowano z umieszczenia tej sceny w filmie.
KRZYSZTOF POZNAŃSKI: Dobre wytłumaczenie, że Kyle Reese został wysłany z przyszłości w której nie było Johna Connor'a, LECZ chyba dawno Pan nie oglądał 1szej części, gdyż W 45 MIN FILMU TERMINATOR 1 REESE MÓWI SARAH CONNOR, ŻE POCHODZI Z PRZYSZŁOŚCI W KTÓREJ JEST JOHN CONNOR! A więc film TERMINATOR 1 opowiada ewentualnie 3 LINIĘ CZASU! 1sza to normalna bez nikogo z przyszłości, gdzie nie ma Johna Connora i rodzi się tylko REESE, a później zostaje wysłany w przeszłość, 2ga to, gdy REESE z przyszłości jest w niej z misją, aby ostrzedz ludzkość i tam spotuyka Sarah Connor, a następnie płodzi jej Johna Connora. Następnie jego młodsza wersja wysyła się do czasów TERMINATOR 1, a więc 3 LINII CZASU pojawia się znowu Kyle Reese i Terminator T-101 (Arnie)! Terminator 2 dzieje się podczas 4 linii czasu, a Terminator 3 lub Terminator Mroczne przeznaczenie w 5 linii czasu. Ps. T-800 był w Terminator 2, a nie w 1.
Polecam zobaczyć film dokumentalny " DNA Epoki Lodowcowej". Ostatnio leciał na Discovery Chanel. Poruszone tematy jak wyginięcia mamutów, wskrzeszenie mamuta oraz co mnie zaciekawiło park plejstoceński, a także megafauna tamtych czasów :)
no nieźle , jak Ty to ogarnąłeś ... :D niezła telenowela .... :D
9:10 ten terminator jest zbudowany z płynnego metalu więc możliwe że gdy ten terminator zostaje wysłany w przeszłość jest w postaci płynnej albo sam nwm jak oni to zrobili
O kurde te paradosky urosły do rangi boskiej, żeby to ogarnąć to trzeba mieć IQ chyba z 300 albo więcej, ja się w tym totalnie pogubiłem :D
A ja nie, bo jestem mega inteligentny.
Wystarczy być pojebem który całe życie to ogląda i za każdym razem dostrzega nowe rzeczy XDDD
Moim zdaniem najlepszą częścią i tym samym moim ulubionym filmem jest T2. Mimo wielu wizualnych błędów najlepiej oddaje historie i emocje filmu. A co do wehikułu czasu to czasami myślę jakby to było cofnąć się w czasie i porozmawiać z moim nieżyjącym dziadkiem. Ale poczekajmy do roku 2029.
Teraz to zostało poruszone w serialu TERMINATOR ZERO 💪😎👍
14:20 Efekt Mandeli dziękuje dobranoc xd
Mi też się wydaje że efekt mandeli to skutek grzebania z linią czasu
Co do wątku t-1000 i jego podróży w czasie to moim zdaniem można z tego wybrnąć zakładając że ten metal to swego rodzaju tkanka łączna ( coś jak kości czy chrząstka ) z znajdującymi się w środku związkami organicznymi
T-1000 wg pierwotnej wersji scenariusza został przeniesiony w czasie będąc "otulonym" w kokon stworzony z żywej tkanki. Ostatecznie zrezygnowano z umieszczenia tej sceny w filmie.
Ja myślę że paradoksy nie byłyby możliwe bo zawsze by nam się czegoś nie udało i nigdy nie moglibyśmy zmienić przeszłości
Wg mnie każda podróż w czasie do przeszłości "otwiera" nam droge do alternatywnej lini przeszłości naszej "głównej" linii czasu, natomiast każda podróż w przyszłość pokazuje nam każdy możliwy obraz naszej przyszłości.
Dodam jeszcze, że jeśli kogoś takie tematy kręcą ale na DUŻO większą skalę to polecam netflixowy serial Dark. Dla mnie to był powód wykupienia subskrypcji.
a to może się skuszę ;) widzę 18 odcinków. Czy będzie jeszcze kontynuowany czy się skończył? Nie lubię tasiemców ;)
Finalny sezon jest w trakcie kręcenia a premiera powinna odbyć się 27 czerwca 2020. Tak jak kolega polecam bardzo ten serial 😁
Dla mnie dodatkowym atutem jest to, że ten serial jest niemiecki. Wreszcie odskocznia od hamburgeryzmu ;)
Jest jeszcze anime Steins Gate, ale to trzeba lubić "chińskie bajki".
@@m4rcin847 to nie jest plus ,bo nie kiedy może zawierać taką cenzurę że mimo ciekawego scenariusza i obsady cenzura niszczy serial
Co do podróżowania w czasie T1000 to wydaje mi się że jego zewnętrzna warsta metalu potrafiła zmienić się na poziomie monekularnym w żywą tkankę i na odwrót.
Ja myślałem że mroczne przeznaczenie to jest kontynuacja genisys bo w genisys John connor wysyła Kyla reesa do czasu sprzed 1 części aby ten chronił Kyla reesa z przeszłości i nie pozwolił mu zginąć z rąk terminatora..
trochę może nie o podróżach w czasie ale czy zrobił byś film o filmie "planet of the apes" ??? najbardziej interesują mnie te części z 2001 i 2011 roku
T-1000 raczej też otulała żywa tkanka więc to nie był problem przedostatnia się. Myślę że przechodzenie nago zostało wymyślone po to aby nie pokazywać różnych urządzeń z przyszłości bo nie wiadomo jak to będzie wyglądać w przyszłości oraz żeby nie wyrownywać szans zwycięstwa pomiędzy Sarą i Kamilem a T-800.
Mnie z tym T-1000 i TX zastanawiało jak to się działo że ich ubranie obudowywało się od pocisków skoro wzięli je swoim ofiarom. Można więc wnioskować że ubranie nie było zabieranie lecz kopiowane bo tak T-850 w II cz. Tłumaczył że zmienia się we wszystko czego dotknie a obiekt kopiowany zwykle ulega likwidacji. To tłumaczyłoby sens również zabijania osób od których skopiowali. W scenach nie ma również pokazane aby T - 1000 i TX mówili że potrzebują ubrania ani żeby je zdejmowali. To również tłumaczyłoby dlaczego T-1000 przeszedł cały przez kraty oprócz pistoletu. No jest to wszystko spójne ale trzeba trochę pomyśleć i na oglądać się tego wiele razy w szczegóły aby to zrozumieć.
o i takie tematy to ja lubie
Już mnie głowa boli od tych paradoksów
Każda część terminatora ma to coś, a jakbym miał wybierać to 5 ZNAAACZNIE BARDZIEJ Mi się podoba od 6 w której najbardziej rozwalił mnie początek "no ogółem broniliśmy dzieciaka, chu dupa cycki zabił go ziomek bo se drineczka piłam" xD
brak pomyslu na pociagniecie historii dzona wiec bach zabijamy postac i mamy z dynki, dodajmy bez sensowny powod tej laski ktora powiedziala pare tekstow umoralniajacych i stworzyla armie i mamy terminatora 6 juz o arnim ktory byl wstawiony na sile i nic nie wnosil .. tak naprawde nic nie bylo powiazane z 1 i 2 zadnych konsekwencji , zadnych zawilosci czy skomplikowania,