Zgadzam się ze wszystkimi wymienionymi przez Panią książkami a ze swojej strony dodam jeszcze grafomanię w postaci kontynuacji słynnych powieści. O rety!!!! "Stanisław i Izabela " Wirskiego trzymam na półce ku przestrodze żeby mnie już nigdy więcej nie pokusiło. Autor kontynuacji "Nędzników" został pozwany na drogę sądową przez spadkobierców W.Hugo i na szczęście przegrał z hukiem😁 Pozdrawiam serdecznie
День назад
Oj tak,zapomniałam o kontynuacjach! "Stsnisława i Izabelę" też czytałam.O jejku!!!Pozdrawiam wieczorowo.
Jeżeli chodzi o retelling to jest to forma, która często ma na celu wyemancypowanie pewniej postaci. Czy to postać fikcyjna czy historyczna - chodzi o jej emancypację, zmianę perspektywy. I tak na przykład w mojej ulubionej Pieśni o Achillesie Madeline Miller Achilles nie jest przedstawiony jako pół-bóg ale jako pół-czlowiek. To znaczy, że nie została jego historii odebrana cała na jej temat prawda, wręcz przeciwnie, Homer po prostu skupia się na pierwiastku boskim, podczas gdy Miller skupia się na pierwiastku człowieczym. Siłą rzeczy ta historia później przybiera inny obrót, akcja ulega pewnym przemianom ale jest to wytwór artystyczny, literacki, na który zdecydowała się autorka. Nie czytałam tej konkretnej książki o Joannie D'arc, ale we współczesnych dyskursach feministycznych również dochodzi do emancypacji jej postaci jako postaci, która miała swoją wolę, której szaleństwo mogło mieć różne źródła. W dzisiejszych dyskusjach na temat histerii i histeryczek, krytyczki feministyczne postanawiają wyrywać takie postaci ze szponów HIStorii, ze szponów dziejów opowiadanych przez mężczyzn i dla mężczyzn. Ja to całkowicie rozumiem, powiem więcej - uczę się o tym na studiach, są to o prostu nowe metody badawcze, nowe teorie, które w świecie literackim mają swoje miejsce i są szeroko badane. Chciałabym się odnieść jeszcze do tej notatki, którą przeczytała Pani pod koniec filmiku, w której wydawnictwo ostrzega przed ewentualnymi treściami, które mogą być nieodpowiednie dla niektórych ludzi. Bardzo dobrze, że coś takiego ma miejsce. Ludzie mają różne doświadczenia, traumy, uzależnienia bądź po prostu mają słabą psychikę, która nie jest w stanie udźwignąć niektórych treści. Nikomu nie robi to krzywdy, a może komuś pomóc. Niestety świat jest dużo większy i bardziej złożony niż nam się wydaje. Dla jednych to będzie "wentyl bezpieczeństwa", dla innych jest to przydatna informacja, która może uratować ich samopoczucie. W moim idealnym świecie każde wydawnictwo decyduje się na coś takiego w książkach, w których treść skupia się na motywach poważnych i ciężkich.
День назад
Bardzo dziękuję za przeciekawy komentarz!!!Pozdrawiam.
Pani Aniu, też takich książek nie czytam. Obejrzałam wszystkie Pani filmy i wiele książek już przeczytałam z Pani polecenia. Serdecznie pozdrawiam Elżbieta
Ach retelling… nie ma to jak nazwać coś co istnieje od zawsze i już czujemy powiew Zachodu, nowoczesności… Tak sobie myślę, że te anglicyzmy i inne zapożyczenia często wynikają z niewiedzy, nieznajomości języka, kultury. Gdyby tak zdradzić retelllingowcom, że jest takie stare jak świat zjawisko i nazywa się.. autorska interpretacja… Ale co tam, niech się cieszą, że odkryli Amerykę ;) Z gatunków, których nie umiem/nie lubię czytać to fantastyka (tak wiem, wstyd, Lem!), powieść historyczna. A na przykład z poezją mam tak, że sama nie umiem czytać i się zachwycić. Musi mi ktoś przeczytać na głos, może zaśpiewać. Opowiedzieć o autorze, nadać kontekst i wtedy budzi u mnie zachwyt. Taka ułomność🤷♀️
День назад+1
Bardzo ciekawa sytuacja z poezją!!!!A może jesteś słuchowcem?:)
Są pisane bo jest na nie moda i koniunktura moim zdaniem. A oficjalnie chodzi o postawienie kobiet i ich historii na pierwszym miejscu, opowiadanie historii z perspektywy feministycznej
Bardzo ciekawy odcinek. Dużo informacji! Dziękuję i pozdrawiam ❤ P.S. a ja nie daję rady przeczytać ksiązki Elżbiety Dzikowskiej pt. Czarownicy. Kupiłam ją w wakacje w sklepiku przy muzeum Azji w Warszawie. Autorka opisuje na podstawie swoich podróży z Tony Halikiem po Ameryce Południowej m.in.rytuały szamańskie , w których brała udział z mężem podróżnikiem, tańce wudu, rytuały satanistyczne... Przerażają mnie te opisy!!!
Retellingi mają za zadanie przedstawienie postaci i zdarzeń z innej perspektywy, w innym kontekście. Teraz modny jest nurt emancypacyjny i feministyczny. Uważam, że to ciekawy trend, ale wartość literacka lwiej części tych pozycji jest, niestety, znikoma. Ale to już inna kwestia. Również nie rozumiem tej mody na nietłumaczenie tytułów. Denerwuje mnie ona tak jak dawny trend spolszczania imion i nazw własnych. Nie czytam fantastyki i literatury, jak ja to mówię, naiwno-kobiecej; rzadko sięgam po horrory. Lubię książki, które są blisko życia.
День назад+1
To tak,jak ja.Też cenię książki o prawdziwym życiu.:)
Czytałam parę retellingów, ale sprawdzają się one najlepiej w przypadku bajek/postaci z bajek, legend czy baśni. Jeśli chodzi o powieści historyczne czy też klasyki, takie jak "Inny Świat", tutaj retelling brzmi wręcz absurdalnie. Jako gatunek może być to coś pozytywnego, ale jeśli nie jest to szkodliwe. Pozdrawiam!!
Dzień dobry. Akurat pisałem o historiach alternatywnych,to samo co pani mówiła 😀 Lubię historie alternatywne, i weźmy wspomnianą wersję o wygraniu II wś przez Niemców , i zastanówmy się , jak ma to się do obecnej rzeczywistości . Urok historii alternatywnych. Pozdrawiam serdecznie.
День назад
Właśnie,jak to się ma do współczesnych uwarunkowań?Pozdrawiam wieczorowo.
Bardzo lubię retellingi, dużo się ich pojawia szczególnie związanych z mitologią grecką. Ciekawe są właśnie jako próba przedstawienia mitu z innej perspektywy. Myślę, że retellingi wychodzą wtedy kiedy materiał źródłowy jest niejasny, posiada różne wersje, wydarzenia w nim opisane są nam dość dalekie. Dlatego nie wyobrażam sobie retellingu np. "Innego świata". Natomiast też nie rozumiem wydawania książek polskich autorow z tytułami po angielsku. Po co? Na co to? Z kolei wymienienie tzw. "trigger warnings", czyli ostrzeżeń o niepokojącej treści uważam za dobry pomysł. Dla osób z różnymi traumami mogą być bardzo przydatne w ocenie czy dana książka jest dla nich odpowiednia. Pozdrawiam 🙂
День назад
Jakiś czas temu czytałam "Ziarno granatu" czyli mity po nowemu.Średnio mi się podobało.POzdrawiam wieczorowo.
Witam Pani Aniu😍, muszę przyznać, że również nie lubię tych zagranicznych tytułów, te nazwy miejsc chociażby nikt nie mówi np. pójdziemy do kawiarni tylko pójdziemy do pubu itp. przecież żyjemy w Polsce, rozmawiamy po polsku więc nie rozumiem 9 co w tym wszystkim chodzi. Tyle ode mnie. Pozdrawiam cieplutko ❤️
День назад+1
Dziwi mnie,aż takie uwielbienie wszystkiego,co anglojęzyczne!Serdecznie pozdrawiam.
Angielskie tytuły uważam za durnotę ogromną. Poza tym sprzyja wykluczeniu. Wiem, że książki te są kierowane głównie do młodzieży, ale nie każdy musi znać angielski. Też po taka literaturę nie sięgam, co raczej nie dziwi. Retelling… też nie dla mnie. Alternatywna historia brzmi nawet ciekawie, choć przyznam, że musiałbym sobie dawkować w ograniczonych ilościach. Kiedyś przeczytałem jeden tom takiej książki, drugi porzuciłem, bo mnie znużył. Jeszcze z zasady nie czytam książek romantyzujących życie obozowe, typu Sanitariuszka z Auschwitz oraz książek z tytułem typu „Dziweczyna z…”. Czerwona lampka się włącza automatycznie.
День назад
Wszelkie "sanitariuszki" nie są dla mnie z zasady!:)
Poruszyłaś bardzo ciekawe zagadnienie. Ja też nie czytam retellingów, ani historii alternatywnych. W tym aspekcie jestem zbyt mocno ugruntowana w rzeczywistości. Podobnie do Ciebie, mimo że znam angielski, uważam "że Polacy nie gęsi..." i anglojęzyczne tytuły w polskich książkach mają uzasadnienie tylko wtedy jeśli stanowią nazwę własną, lub są nieprzetłumaczalne. Dobrze, że o tym mówisz. Popieram ❤
Szanowna Pani Aniu, gratuluję kolejnego treściwego i inspirującego filmu. Poruszyła Pani problem anglojęzycznych tytułów polskich książek - już wyjaśniam - wydawcy nadają książką skierowanym do odbiorców 13-25 obce tytuły, gdyż takie są trendy na literackim TIkToku. Sprzedaje się wszystko to co - jest kolorowe... i co można zawrzeć w efektownych hasztagach oraz emblematach/szablonach. Dodajmy do tego zachowania toksyczne i autodestrukcyjne i sprzedaż rośnie. Wszystko zgodnie z wzorcami wypracowanymi przez Weronikę Marczak i Panią Hoover. Niestety, rynek dostosowuje się do coraz bardziej (poznawczo) ograniczonego i otumanionego odbiorcy. Pozwolę sobie na kilka rekomendacji i sugestii dla Pani... także tych leżących poza Pani strefą komfortu. Zacznę od tego, iż wieść gminna niesie, że REBIS wydał bardzo dobrą powieść dla młodzieży (z wątkami fantastycznymi) "Pieśni żałobne dla umierających dziewczyn" autorstwa Charlie Dimaline. To podobno literatura całkiem niegłupia, elegancko napisana i skrząca się metaforami. Koleżanka redaktorka chwali, chociaż nie popada w ekstazę. Zachęcam Panią do sięgnięcia po książkę znanej krytyczki literackiej Justyny Sobolewskiej. Jej "Jadwiga. Opowieść o Stańczykowej" to naprawdę solidna i napisana z pasją biografia nieco zapomnianej pisarki. Nie tak dawno, wydawnictwo Karakter, wznowiło arcydzieło Jamesa Baldwina "Mój Giovanni". Warto nie pomijać tej książki, bo to świetna literatura miłosna i egzystencjalna. Wydawnictwo Literackie, otwiera wydawniczą jesień powieścią historyczno-przygodową "Szesnaście na Burbon" Bartosza Sadulskiego i jest to udana próba ożywienia nowoczesnego podejścia do gatunku płaszcza i szpady. Trochę tu Reverte'a, trochę Bartha. Może warto sięgnąć po debiut powieściowy znanej piosenkarki Katarzyny Groniec. Jej "Kundle" to podobno coś znacznie więcej niźli literacki incydent. Jacek hołub ponownie wydał dobrą książkę i jego "Wszystko mam bardziej. życie w spektrum autyzmu" tocoś co warto znać. Tu lekturę bym połączył ze znakomitym przewodnikiem "Zaburzenia zdrowia psychicznego. Przewodnik" autorstwa Blocha i Haslama. To znakomita książka (połączona z krótkim rysem historycznym postrzegania chorób psychicznych) dla wszystkich mających problem w rodzinie, pedagogów, pracowników socjalnych i pacjentów. Bardzo rzetelna i użyteczna pozycja popularnonaukowa. Pozostanę przy CZARNYM i wspomnę o książkach Miriam Toews "Z Ogniem" i Shelby Wynn Schwartz "Po Safonie". Sporo szumu robi społeczna satyra w kostiumie thrillera/kryminału "Prawdziwa historia Jeffreya Watersa i jego ojców" autorstwa Jula Łyskawy. Warto też spojrzeć na Deeshę Philyaw i jej "Sekretne życie pobożnych kobiet". Tematyka trans i osób interpłciowych wreszcie zaczyna być szerzej dostrzegana. Tu "Gorset, wstyd i kocie uszka. O transkobiecości" Szpilki wraz "Ciałami obcymi" Pauli Szewczyk dobrze się uzupełnią. Przy tej okazji warto też sięgnąć po majestatyczną i wstrząsającą powieść "Middlesex" Jeffreya Eguenidesa "tak, anglojęzyczny tytuł, ale tu jest on niemal na miejscu). Sporo dobrego dzieje się w wydawnictwie GlowBook (raczkujący i ambitny wydawca w stylu Art Rage). Jego "Krzywym pługiem" Itmar Veiry Junior, "Z Nieba spadły trzy jabłka" Narine Abgarjan" to kawałek ciekawej literatury. Warto też sięgnąć po historyczny traktat " Późnowiktoriański holokaust. Głód, El Niño i tworzenie Trzeciego Świata". Poruszyła Pani temat SZTUCZNEJ INTELIGENCJI - tutaj polecam - "Atlas sztucznej inteligencji. Władza, pieniądze i środowisko naturalne" Kate Crawford. ZBLIŻA SIĘ PAŹDZIERNIK - miesiąc DZIADÓW, przesądów i snucia historii z dreszczykiem. Może skorzysta Pani z okazji i zrobi na ten temat jakiś film? Bardzo polecam Pani zakup książki znakomitej historycznej reportażystki Stacy Schliff "Czarownice. Salem, 1692" ... w księgarni Tania Książka i w internecie możemy kupić ostatnie egzemplarze tej arcyważnej pracy. Ja lekturę tej książki bym poszerzył o "Krótką historię czarownictwa" brytyjskiego historyka Jeffrey'a B. Russella, która jest pozycją wyjściową (na każdym Uniwersytecie), gdzie przedmioty zahaczają o antropologię przesądu i dawnych wierzeń. Podobnie ma się z klasyczną książką "Złota gałąź. Studia z magii i religii" Frazera. Tutaj dołożę rodzimy akcent w postaci znakomitego opracowania wydanego przez TATRZAŃSKI PARK NARODOWY (nadal do kupienia) "Góralskie czary. Leksykon magii PODTATRZA i BESKIDÓW ZACHODNICH" autorstwa Katarzyny Ceklarz i Uruszuli Janckiej-Krzywdy. ..będzie Pani uradowana i oczarowana. Te trzy lektury można uzupełnić (nie traktować jako podstawy) książką Mony Chollet "Czarownice. Niezwyciężona siła kobiet", która porusza współczesne feministyczne wątki. Warto zwrócić uwagę na komiks "Wiedźmy" Scotta Snydera i Marka Simpsona, ale nie jest to rzecz na każdy gust. Skoro był już Russell, to niech pojawi się Alfonso Di Nola "Diabeł. O formach, historii i kolejach losu szatana". To książka sygnowana przez sędziwy Universitas i wielokrotnie wznawiana. Ja mam wydanie z roku 1997 w twardej oprawie. Może Panią też taka rzecz zainteresuje? Jeśli mówimy o pojęciu ZŁA, zabobonie i Diable to zawsze w odwodzie jest Ira Levin "Dziecko Rosemary" (wydanie od Vesper), ale ja szczególnie polecę dwie nieoczywiste pozycje. "Tajemniczy Przybysz" Marka Twaina w opracowaniu DWÓCH SIÓSTR to książka pięknie wydana, mądra, wstrząsająca i absolutnie fascynująca. Fascynuje też historyczny fresk (to już nie nowość) "Nasza część nocy" Mariany Enriquez, która łączy w sobie poruszającą sagę rodzinną i powieść okultystyczną... a wszystko na tle XX wiecznego reżimu w Argentynie. Książka w Polsce przeszła bez echa, a szkoda, bo to świetna rzecz. Lekturę Enriquez można wzmocnić pozycją "Kraj Srebrnej Rzeki. Argentyna od spotkania światów do czasów współczesnych" Magdaleny Lisińskiej, która w sposób syntetyczny opowiada nam historię społeczną, polityczną i kulturową Argentyny. Tu bym proponował też sięgnąć po "Dzieje kultury latynoamerykańskiej" Marcina Gawryckiego. Wartościowe są też książki: " Za grobem. Historia życia po śmierci" Philipa C. Almonda oraz (tylko w serii CERAM od PIW) "Człowiek i śmierć" Philippe Ariesa. Wspomnę też o tym, że zbliża się premiera "Lasu Birnamskiego" Eleanor Catton... a psychothrillery Pani lubi:) Miałem już przyjemność poznać znakomitą książkę prof. Tadeusza Gadacza "Myślenie krytyczne" i muszę przyznać, że brakowało na polskim rynku tak świetnej i merytorycznej pozycji, która natychmiast powinna wylądować w rękach nauczycieli szkół średnich, akademików... a przede wszystkim uczniów. Być może skusi się też Pani na opracowanie Anny Dobrowolskiej "Nie tylko chałupy. Naturyzm w PRL"?! Dodam, że OSSOLINEUM wreszcie i opracowało wydało "Trzydzieści sześć opowiadań" Isaaca Bashevisa Singera, zaś niszowe Eperons-Ostrogi uraczyło nas "Dybukami" autorstwa urodzonej w Krakowie i żyjącej w Belgii pisarki Irene Kaufer. Polecam też "Sprawy, na które przyszedł czas" Petry Sokupovej - bardzo dobra powieść psychologiczna. Przypomnę też, że ponad rok temu nakładem wydawnictwa Poznańskiego ukazały się "Umiłowana" i "Najbardziej Niebieskie Oko" Toni Morrison w nowym przekładzie Kai Gucio. Obie pozycje to znamienita literatura... a "Umiłowana" może być też potraktowana jako poetycko-filozoficzny horror. Polecam też intymny dziennik "Matka się śmieje" autorstwa Chantal Akerman i pigułę wiedzy pt. "Kocie sprawy" Erica Barataya. Nawiązując do stanu powodziowego... polecam książkę "Aktywna nadzieja. Jak spojrzeć prawdzie w oczy i w kreatywny sposób sprostać katastrofie, w której uczestniczymy" duetu Macy/Johnstone i "Mroczna ekologia. Ku logice przyszłego współistnienia" Timothy'ego Mortona. Na koniec, wspomnę o książce "Strzyżyk woleoczko" Anne Enright oraz serii PIW OPOWIEŚCI NIESAMOWITE (czarne okładki)...to rzeczy, które mogą Panią zainteresować. Proszę też zwrócić szczególną uwagę na Wilengowską i jej "Króla Warmii i Saturna" oraz Syca "Suplementy siostry Flory". Ryzykowną, ale może poznawczo ciekawą przygodą może być dla Pani powieść " 49 idzie pod młotek" Thomasa Pynchona i "Wydrąż mi rodzinę" Aleksandy Kasprzak". Bezpieczna przystanią będą "Wiersze ostatnie" Tadeusza Różewicza oraz niedawno wznowiony i poprawiony "Wybór poezji" Emily Dickinson od Ossolineum.
18 часов назад+1
@@GregorGregor-st9by Ojoj joj.Czuję się zasypana propozycjami!!!!Ale bardzo,bardzo dziękuję!Pozdrawiam.
Z takimi eksperymentami nie spotkałam się, chyba jakoś mnie omijają 🫣 ja ciągle nie nadążam. Nie czytam fantastyki, komiksu i horrorów. A Tyll mi się podobał ☺️ pozdrawiam piątkowi🌿
День назад
Dziękuję za opinię o "Tyllu".Pozdrawiam deszczykowo.
Nie lubię romansów, erotyków, horrorów ( thrillery psychologiczne i kryminały czytam chętnie) oraz literatury s-fi i post apo ( fantastykę i realizm magiczny bardzo lubię). Ostrzeżenia przed niektórymi treściami - dla mnie w porządku zwłaszcza w książkach dla dzieci/ młodzieży i osób z różnymi traumami, ciężkimi przeżyciami czy lękami.
U mnie się przydają np przy zakupie książek na prezenty zwłaszcza dla nastoletniej córki. Osobiście nie lubię też czytać wątków z molestowaniem czy gwałtami, jakoś się tego boję, więc dla mnie przydatne te ostrzeżenia.
W podstawówce uwielbiałam pisać opowiadania uwspółcześniając baśnie - koleżanki wróżyły mi wielką karierę literacką 😂 Nie szukam retellingów i zostawiam je innym, ale dwie pozycje jednak polecę. Pierwsza to "Kirke" Madelaine Miller, naprawdę świetna. Druga to nowość, 'James' Percivala Everetta wchodzącego w świat Hucka Finna, za którą trzymam kciuki bo jest już na krótkiej liście do Bookera. Co do Joanny d'Arc to śmieszy mnie jak bardzo lubią ją feministki a przecież to katolicka święta, wiernie stojąca obok św. Rocha czy Vincenta de Paul w większości francuskich kościołów. "Tylla" czytałam, też mi się podobał 😊
День назад
Dziękuję za polecenia."Jamesa" nie ma jeszcze po polsku,niestety.:)
Mam już ziemię obiecana u siebie! Piękne wydania z najnowszej serii chachette . Narazie za grosze ale wiadomo jak to jest , kolejne tomy będą droższe. Nie czytałem jeszcze nigdy tej powieści , w szkole jej nie też nie omawialiśmy a ochotę mam ogromną. Pozdrawiam
День назад
Ciekawa jestem Twojej opinii o ilustracjach wykreowanych przez Al?:)
Pani Ania nie lubi historii altrnatywnej- OK, przyjęte do wiadomości i zapamiętane. Co do tych angielskich tytułów, to baranina co się zowie. Ja się jeszcze z tym zjawiskiem nie spotkałem, ale mnie na pewo mają z głowy jako cytelnika i kupującego. I jeszcze dodatkowo te ospisy treści... brrr., Zresztą okazuje się, że w tym wydanictwie aż roi się od takich tytułów (polskie zresztą np. takie: "Pocałunki przy ognisku") i pretensjonanych opisów. Ja się od tego wydawnictwa będę trzymał z daleka! Pozdrawiam.
День назад+1
Ja też,ja też będę od nich bardzo daleko!Pozdrawiam wieczorowo.
Nie jestem zwolenniczką retellingu, fakty to fakty, nie wiem, co tu można nawymyślać i po co. Chyba, że jakieś legendy, o smoku wawelskim czy coś w tym stylu. Pytanie, ile prawdy, a ile legendy jest w postaci Joanny d'Arc. Wczoraj widziałam film Igora i oczy miałam jak 5zł na widok tych ilustracji 😅ło paaaanieee... najlepszy ten wózek z jednym kołem 😅 Ech, ja bardzo lubię takie alternatywne historie, ale musi to być naprawdę dobrze napisane i coś czuję, że "Sudetenland" to coś dla mnie 🥰 Książki, których ja nie czytam: wszelkiej maści s-f ("Opowieści o pilocie Pirxie" to był koszmar) i romanse. Jakoś nie trafia do mnie literatura azjatycka, choć może to po prostu nie ten czas. Pozdrawiam!
День назад
A więc "Sudetenland" już do Ciebie leci!Przypomnij proszę adres.Pozdrawiam wieczorowo.
Tyll jest znakomity rzeczywiscie! Ja nie czytam powiesci osadzonych w obozach koncentracyjnych z romansem w tle, Pani Aniu. Ksiazka Chen o Joannie D'Arc podobala mi sie, autorka ma wizje postaci i koncentruje sie glownie na dojrzewaniu dziewczyny do swojej roli, nie jest to biografia, ma Pani racje. Pozdrawiam! 😊😊
День назад
No widzisz,jakie skrajne podejście!Ale tak może być!Pozdrawiam deszczykowo.
Pani Aniu, niech Pani da jeszcze jedną szansę retellingowi. Chodzi mi o książkę Proceder podróży i życia mego awantur - Reginy Salomei Pilsztyn. Autorka żyła w XVIII w. i była prawdopodobnie pierwszą w Polsce lekarką, a jej życie było rzeczywiście pełne przygód i awantur, wystarczy wspomnieć, że kupiła sobie męża :) Ale! Książka jest napisana tak archaicznym językiem, że nie da się jej czytać. Niedawno Cezary Harasimowicz napisał "Awantury i przygody Reginy Salomei Pilsztynowej" i uwspółcześnił język jakim był pisany pierwowzór. I od tej książki nie mogłam się oderwać.
Książki których nie czytam i w zasadzie nigdy nie czytałam a mam 60 z dużym plusem 🙂 ( choć pewnie były jakieś bardzo niewielkie wyjątki) to fantastyka, fantastyka naukowa, horrory oraz książki w których jest seryjny morderca. Też nie zwracam uwagi na książki polskich autorów z obcojęzycznymi tytułami. Śmieszą mnie i nie jestem ich ciekawa. Pozdrawiam serdecznie, Małgorzata
Dzień dobry Pani Ani i Wszystkim Państwu Zaglądającym .Po tym odcinku ,bo moim ulubionym serialem jest kanał Pani Ani.Powiem tak ,bardzo się cieszę i dziękuję,że w ładnycch i kulturalnych słowach zostało powiedziane o tym co dla mnie jest po prostu kolejnym g......ym wymysłem.A ja nie umiem ładnie ,mówić o tego typu rzeczach tylko dosadnie.Więc zaraz bym poobrażała obrażalskich.Bo przecież dziś wszystko może być alternatywne,tylko nie pieniądze w gotówce. Pani Aniu ,natomiast książki ,które się Pani podobają zagarniam w bibliotece jak najlepszy odkurzacz i te wszystkie mi się podobają! P.S Nigdy nie przeczytam Ksiąg Jakubowych choć obiecałam sobie ,że poznam wszystkich noblistów,bo dla mnie po przeglądnięciu to też takie alternatywy ,w dodatku z mocnym grafomańskim rysem. Natomiast Reymont...... no to moja miłość.I już naprawdę ,ja bym nie umiała zdecydować czy ten Nobel dla niego to powinien był być za Chłopów ,czy nie za Ziemię Obiecaną. 🥰
День назад
Od pierwszej lektury "Ziemi" uważam,że za niż powinien dostać Nobla!!!!!Pozdrawiam.
Zgadzam się ze wszystkimi wymienionymi przez Panią książkami a ze swojej strony dodam jeszcze grafomanię w postaci kontynuacji słynnych powieści. O rety!!!! "Stanisław i Izabela " Wirskiego trzymam na półce ku przestrodze żeby mnie już nigdy więcej nie pokusiło. Autor kontynuacji "Nędzników" został pozwany na drogę sądową przez spadkobierców W.Hugo i na szczęście przegrał z hukiem😁 Pozdrawiam serdecznie
Oj tak,zapomniałam o kontynuacjach! "Stsnisława i Izabelę" też czytałam.O jejku!!!Pozdrawiam wieczorowo.
Jeżeli chodzi o retelling to jest to forma, która często ma na celu wyemancypowanie pewniej postaci. Czy to postać fikcyjna czy historyczna - chodzi o jej emancypację, zmianę perspektywy. I tak na przykład w mojej ulubionej Pieśni o Achillesie Madeline Miller Achilles nie jest przedstawiony jako pół-bóg ale jako pół-czlowiek. To znaczy, że nie została jego historii odebrana cała na jej temat prawda, wręcz przeciwnie, Homer po prostu skupia się na pierwiastku boskim, podczas gdy Miller skupia się na pierwiastku człowieczym. Siłą rzeczy ta historia później przybiera inny obrót, akcja ulega pewnym przemianom ale jest to wytwór artystyczny, literacki, na który zdecydowała się autorka. Nie czytałam tej konkretnej książki o Joannie D'arc, ale we współczesnych dyskursach feministycznych również dochodzi do emancypacji jej postaci jako postaci, która miała swoją wolę, której szaleństwo mogło mieć różne źródła. W dzisiejszych dyskusjach na temat histerii i histeryczek, krytyczki feministyczne postanawiają wyrywać takie postaci ze szponów HIStorii, ze szponów dziejów opowiadanych przez mężczyzn i dla mężczyzn. Ja to całkowicie rozumiem, powiem więcej - uczę się o tym na studiach, są to o prostu nowe metody badawcze, nowe teorie, które w świecie literackim mają swoje miejsce i są szeroko badane.
Chciałabym się odnieść jeszcze do tej notatki, którą przeczytała Pani pod koniec filmiku, w której wydawnictwo ostrzega przed ewentualnymi treściami, które mogą być nieodpowiednie dla niektórych ludzi. Bardzo dobrze, że coś takiego ma miejsce. Ludzie mają różne doświadczenia, traumy, uzależnienia bądź po prostu mają słabą psychikę, która nie jest w stanie udźwignąć niektórych treści. Nikomu nie robi to krzywdy, a może komuś pomóc. Niestety świat jest dużo większy i bardziej złożony niż nam się wydaje. Dla jednych to będzie "wentyl bezpieczeństwa", dla innych jest to przydatna informacja, która może uratować ich samopoczucie. W moim idealnym świecie każde wydawnictwo decyduje się na coś takiego w książkach, w których treść skupia się na motywach poważnych i ciężkich.
Bardzo dziękuję za przeciekawy komentarz!!!Pozdrawiam.
Pani Aniu, też takich książek nie czytam. Obejrzałam wszystkie Pani filmy i wiele książek już przeczytałam z Pani polecenia. Serdecznie pozdrawiam Elżbieta
Ach retelling… nie ma to jak nazwać coś co istnieje od zawsze i już czujemy powiew Zachodu, nowoczesności…
Tak sobie myślę, że te anglicyzmy i inne zapożyczenia często wynikają z niewiedzy, nieznajomości języka, kultury. Gdyby tak zdradzić retelllingowcom, że jest takie stare jak świat zjawisko i nazywa się.. autorska interpretacja…
Ale co tam, niech się cieszą, że odkryli Amerykę ;)
Z gatunków, których nie umiem/nie lubię czytać to fantastyka (tak wiem, wstyd, Lem!), powieść historyczna. A na przykład z poezją mam tak, że sama nie umiem czytać i się zachwycić. Musi mi ktoś przeczytać na głos, może zaśpiewać. Opowiedzieć o autorze, nadać kontekst i wtedy budzi u mnie zachwyt. Taka ułomność🤷♀️
Bardzo ciekawa sytuacja z poezją!!!!A może jesteś słuchowcem?:)
Mam tak samo z fantastyką i cierpię na tę samą przypadłość z poezją. Czytać jej nie umiem i nie lubię, ale za to w poezji śpiewanej się zasłuchuję.
Są pisane bo jest na nie moda i koniunktura moim zdaniem. A oficjalnie chodzi o postawienie kobiet i ich historii na pierwszym miejscu, opowiadanie historii z perspektywy feministycznej
Dziękuje za wyjaśnienie.:)
Bardzo ciekawy odcinek. Dużo informacji! Dziękuję i pozdrawiam ❤
P.S. a ja nie daję rady przeczytać ksiązki Elżbiety Dzikowskiej pt. Czarownicy. Kupiłam ją w wakacje w sklepiku przy muzeum Azji w Warszawie.
Autorka opisuje na podstawie swoich podróży z Tony Halikiem po Ameryce Południowej m.in.rytuały szamańskie , w których brała udział z mężem podróżnikiem, tańce wudu, rytuały satanistyczne...
Przerażają mnie te opisy!!!
Rozumiem,że może to być przerażające!?:)
Tylko bliżej prawdy , faktu ....💪👍❤
Sztuczna inteligencja 😡 ble
Niestety!:)
Retellingi mają za zadanie przedstawienie postaci i zdarzeń z innej perspektywy, w innym kontekście. Teraz modny jest nurt emancypacyjny i feministyczny. Uważam, że to ciekawy trend, ale wartość literacka lwiej części tych pozycji jest, niestety, znikoma. Ale to już inna kwestia.
Również nie rozumiem tej mody na nietłumaczenie tytułów. Denerwuje mnie ona tak jak dawny trend spolszczania imion i nazw własnych.
Nie czytam fantastyki i literatury, jak ja to mówię, naiwno-kobiecej; rzadko sięgam po horrory. Lubię książki, które są blisko życia.
To tak,jak ja.Też cenię książki o prawdziwym życiu.:)
Super pomysł na filmik, druga strona czytelniczego medalu może kiedyś więcej takich anty - propozycji 😊
Może?:)
Może ponieważ to tylko sugestia z mojej strony a ostateczna decyzja należy oczywiście do właścicielki kanału 🙂
Czytałam parę retellingów, ale sprawdzają się one najlepiej w przypadku bajek/postaci z bajek, legend czy baśni. Jeśli chodzi o powieści historyczne czy też klasyki, takie jak "Inny Świat", tutaj retelling brzmi wręcz absurdalnie. Jako gatunek może być to coś pozytywnego, ale jeśli nie jest to szkodliwe. Pozdrawiam!!
Dzień dobry.
Akurat pisałem o historiach alternatywnych,to samo co pani mówiła 😀
Lubię historie alternatywne, i weźmy wspomnianą wersję o wygraniu II wś przez Niemców , i zastanówmy się , jak ma to się do obecnej rzeczywistości . Urok historii alternatywnych.
Pozdrawiam serdecznie.
Właśnie,jak to się ma do współczesnych uwarunkowań?Pozdrawiam wieczorowo.
Bardzo lubię retellingi, dużo się ich pojawia szczególnie związanych z mitologią grecką. Ciekawe są właśnie jako próba przedstawienia mitu z innej perspektywy. Myślę, że retellingi wychodzą wtedy kiedy materiał źródłowy jest niejasny, posiada różne wersje, wydarzenia w nim opisane są nam dość dalekie. Dlatego nie wyobrażam sobie retellingu np. "Innego świata". Natomiast też nie rozumiem wydawania książek polskich autorow z tytułami po angielsku. Po co? Na co to? Z kolei wymienienie tzw. "trigger warnings", czyli ostrzeżeń o niepokojącej treści uważam za dobry pomysł. Dla osób z różnymi traumami mogą być bardzo przydatne w ocenie czy dana książka jest dla nich odpowiednia. Pozdrawiam 🙂
Jakiś czas temu czytałam "Ziarno granatu" czyli mity po nowemu.Średnio mi się podobało.POzdrawiam wieczorowo.
Witam Pani Aniu😍, muszę przyznać, że również nie lubię tych zagranicznych tytułów, te nazwy miejsc chociażby nikt nie mówi np. pójdziemy do kawiarni tylko pójdziemy do pubu itp. przecież żyjemy w Polsce, rozmawiamy po polsku więc nie rozumiem 9 co w tym wszystkim chodzi. Tyle ode mnie.
Pozdrawiam cieplutko ❤️
Dziwi mnie,aż takie uwielbienie wszystkiego,co anglojęzyczne!Serdecznie pozdrawiam.
Dokładnie Pani Aniu.
Angielskie tytuły uważam za durnotę ogromną. Poza tym sprzyja wykluczeniu. Wiem, że książki te są kierowane głównie do młodzieży, ale nie każdy musi znać angielski. Też po taka literaturę nie sięgam, co raczej nie dziwi.
Retelling… też nie dla mnie.
Alternatywna historia brzmi nawet ciekawie, choć przyznam, że musiałbym sobie dawkować w ograniczonych ilościach. Kiedyś przeczytałem jeden tom takiej książki, drugi porzuciłem, bo mnie znużył.
Jeszcze z zasady nie czytam książek romantyzujących życie obozowe, typu Sanitariuszka z Auschwitz oraz książek z tytułem typu „Dziweczyna z…”. Czerwona lampka się włącza automatycznie.
Wszelkie "sanitariuszki" nie są dla mnie z zasady!:)
Poruszyłaś bardzo ciekawe zagadnienie. Ja też nie czytam retellingów, ani historii alternatywnych. W tym aspekcie jestem zbyt mocno ugruntowana w rzeczywistości. Podobnie do Ciebie, mimo że znam angielski, uważam "że Polacy nie gęsi..." i anglojęzyczne tytuły w polskich książkach mają uzasadnienie tylko wtedy jeśli stanowią nazwę własną, lub są nieprzetłumaczalne. Dobrze, że o tym mówisz. Popieram ❤
Bardzo dziękuję za słowa poparcia!Pozdrawiam.
Szanowna Pani Aniu, gratuluję kolejnego treściwego i inspirującego filmu. Poruszyła Pani problem anglojęzycznych tytułów polskich książek - już wyjaśniam - wydawcy nadają książką skierowanym do odbiorców 13-25 obce tytuły, gdyż takie są trendy na literackim TIkToku. Sprzedaje się wszystko to co - jest kolorowe... i co można zawrzeć w efektownych hasztagach oraz emblematach/szablonach. Dodajmy do tego zachowania toksyczne i autodestrukcyjne i sprzedaż rośnie. Wszystko zgodnie z wzorcami wypracowanymi przez Weronikę Marczak i Panią Hoover. Niestety, rynek dostosowuje się do coraz bardziej (poznawczo) ograniczonego i otumanionego odbiorcy. Pozwolę sobie na kilka rekomendacji i sugestii dla Pani... także tych leżących poza Pani strefą komfortu. Zacznę od tego, iż wieść gminna niesie, że REBIS wydał bardzo dobrą powieść dla młodzieży (z wątkami fantastycznymi) "Pieśni żałobne dla umierających dziewczyn" autorstwa Charlie Dimaline. To podobno literatura całkiem niegłupia, elegancko napisana i skrząca się metaforami. Koleżanka redaktorka chwali, chociaż nie popada w ekstazę. Zachęcam Panią do sięgnięcia po książkę znanej krytyczki literackiej Justyny Sobolewskiej. Jej "Jadwiga. Opowieść o Stańczykowej" to naprawdę solidna i napisana z pasją biografia nieco zapomnianej pisarki. Nie tak dawno, wydawnictwo Karakter, wznowiło arcydzieło Jamesa Baldwina "Mój Giovanni". Warto nie pomijać tej książki, bo to świetna literatura miłosna i egzystencjalna. Wydawnictwo Literackie, otwiera wydawniczą jesień powieścią historyczno-przygodową "Szesnaście na Burbon" Bartosza Sadulskiego i jest to udana próba ożywienia nowoczesnego podejścia do gatunku płaszcza i szpady. Trochę tu Reverte'a, trochę Bartha. Może warto sięgnąć po debiut powieściowy znanej piosenkarki Katarzyny Groniec. Jej "Kundle" to podobno coś znacznie więcej niźli literacki incydent. Jacek hołub ponownie wydał dobrą książkę i jego "Wszystko mam bardziej. życie w spektrum autyzmu" tocoś co warto znać. Tu lekturę bym połączył ze znakomitym przewodnikiem "Zaburzenia zdrowia psychicznego. Przewodnik" autorstwa Blocha i Haslama. To znakomita książka (połączona z krótkim rysem historycznym postrzegania chorób psychicznych) dla wszystkich mających problem w rodzinie, pedagogów, pracowników socjalnych i pacjentów. Bardzo rzetelna i użyteczna pozycja popularnonaukowa. Pozostanę przy CZARNYM i wspomnę o książkach Miriam Toews "Z Ogniem" i Shelby Wynn Schwartz "Po Safonie". Sporo szumu robi społeczna satyra w kostiumie thrillera/kryminału "Prawdziwa historia Jeffreya Watersa i jego ojców" autorstwa Jula Łyskawy. Warto też spojrzeć na Deeshę Philyaw i jej "Sekretne życie pobożnych kobiet". Tematyka trans i osób interpłciowych wreszcie zaczyna być szerzej dostrzegana. Tu "Gorset, wstyd i kocie uszka. O transkobiecości" Szpilki wraz "Ciałami obcymi" Pauli Szewczyk dobrze się uzupełnią. Przy tej okazji warto też sięgnąć po majestatyczną i wstrząsającą powieść "Middlesex" Jeffreya Eguenidesa "tak, anglojęzyczny tytuł, ale tu jest on niemal na miejscu). Sporo dobrego dzieje się w wydawnictwie GlowBook (raczkujący i ambitny wydawca w stylu Art Rage). Jego "Krzywym pługiem" Itmar Veiry Junior, "Z Nieba spadły trzy jabłka" Narine Abgarjan" to kawałek ciekawej literatury. Warto też sięgnąć po historyczny traktat " Późnowiktoriański holokaust. Głód, El Niño i tworzenie Trzeciego Świata". Poruszyła Pani temat SZTUCZNEJ INTELIGENCJI - tutaj polecam - "Atlas sztucznej inteligencji. Władza, pieniądze i środowisko naturalne" Kate Crawford. ZBLIŻA SIĘ PAŹDZIERNIK - miesiąc DZIADÓW, przesądów i snucia historii z dreszczykiem. Może skorzysta Pani z okazji i zrobi na ten temat jakiś film? Bardzo polecam Pani zakup książki znakomitej historycznej reportażystki Stacy Schliff "Czarownice. Salem, 1692" ... w księgarni Tania Książka i w internecie możemy kupić ostatnie egzemplarze tej arcyważnej pracy. Ja lekturę tej książki bym poszerzył o "Krótką historię czarownictwa" brytyjskiego historyka Jeffrey'a B. Russella, która jest pozycją wyjściową (na każdym Uniwersytecie), gdzie przedmioty zahaczają o antropologię przesądu i dawnych wierzeń. Podobnie ma się z klasyczną książką "Złota gałąź. Studia z magii i religii" Frazera. Tutaj dołożę rodzimy akcent w postaci znakomitego opracowania wydanego przez TATRZAŃSKI PARK NARODOWY (nadal do kupienia) "Góralskie czary. Leksykon magii PODTATRZA i BESKIDÓW ZACHODNICH" autorstwa Katarzyny Ceklarz i Uruszuli Janckiej-Krzywdy. ..będzie Pani uradowana i oczarowana. Te trzy lektury można uzupełnić (nie traktować jako podstawy) książką Mony Chollet "Czarownice. Niezwyciężona siła kobiet", która porusza współczesne feministyczne wątki. Warto zwrócić uwagę na komiks "Wiedźmy" Scotta Snydera i Marka Simpsona, ale nie jest to rzecz na każdy gust. Skoro był już Russell, to niech pojawi się Alfonso Di Nola "Diabeł. O formach, historii i kolejach losu szatana". To książka sygnowana przez sędziwy Universitas i wielokrotnie wznawiana. Ja mam wydanie z roku 1997 w twardej oprawie. Może Panią też taka rzecz zainteresuje? Jeśli mówimy o pojęciu ZŁA, zabobonie i Diable to zawsze w odwodzie jest Ira Levin "Dziecko Rosemary" (wydanie od Vesper), ale ja szczególnie polecę dwie nieoczywiste pozycje. "Tajemniczy Przybysz" Marka Twaina w opracowaniu DWÓCH SIÓSTR to książka pięknie wydana, mądra, wstrząsająca i absolutnie fascynująca. Fascynuje też historyczny fresk (to już nie nowość) "Nasza część nocy" Mariany Enriquez, która łączy w sobie poruszającą sagę rodzinną i powieść okultystyczną... a wszystko na tle XX wiecznego reżimu w Argentynie. Książka w Polsce przeszła bez echa, a szkoda, bo to świetna rzecz. Lekturę Enriquez można wzmocnić pozycją "Kraj Srebrnej Rzeki. Argentyna od spotkania światów do czasów współczesnych" Magdaleny Lisińskiej, która w sposób syntetyczny opowiada nam historię społeczną, polityczną i kulturową Argentyny. Tu bym proponował też sięgnąć po "Dzieje kultury latynoamerykańskiej" Marcina Gawryckiego. Wartościowe są też książki: " Za grobem. Historia życia po śmierci" Philipa C. Almonda oraz (tylko w serii CERAM od PIW) "Człowiek i śmierć" Philippe Ariesa. Wspomnę też o tym, że zbliża się premiera "Lasu Birnamskiego" Eleanor Catton... a psychothrillery Pani lubi:) Miałem już przyjemność poznać znakomitą książkę prof. Tadeusza Gadacza "Myślenie krytyczne" i muszę przyznać, że brakowało na polskim rynku tak świetnej i merytorycznej pozycji, która natychmiast powinna wylądować w rękach nauczycieli szkół średnich, akademików... a przede wszystkim uczniów. Być może skusi się też Pani na opracowanie Anny Dobrowolskiej "Nie tylko chałupy. Naturyzm w PRL"?! Dodam, że OSSOLINEUM wreszcie i opracowało wydało "Trzydzieści sześć opowiadań" Isaaca Bashevisa Singera, zaś niszowe Eperons-Ostrogi uraczyło nas "Dybukami" autorstwa urodzonej w Krakowie i żyjącej w Belgii pisarki Irene Kaufer. Polecam też "Sprawy, na które przyszedł czas" Petry Sokupovej - bardzo dobra powieść psychologiczna. Przypomnę też, że ponad rok temu nakładem wydawnictwa Poznańskiego ukazały się "Umiłowana" i "Najbardziej Niebieskie Oko" Toni Morrison w nowym przekładzie Kai Gucio. Obie pozycje to znamienita literatura... a "Umiłowana" może być też potraktowana jako poetycko-filozoficzny horror. Polecam też intymny dziennik "Matka się śmieje" autorstwa Chantal Akerman i pigułę wiedzy pt. "Kocie sprawy" Erica Barataya. Nawiązując do stanu powodziowego... polecam książkę "Aktywna nadzieja. Jak spojrzeć prawdzie w oczy i w kreatywny sposób sprostać katastrofie, w której uczestniczymy" duetu Macy/Johnstone i "Mroczna ekologia. Ku logice przyszłego współistnienia" Timothy'ego Mortona. Na koniec, wspomnę o książce "Strzyżyk woleoczko" Anne Enright oraz serii PIW OPOWIEŚCI NIESAMOWITE (czarne okładki)...to rzeczy, które mogą Panią zainteresować. Proszę też zwrócić szczególną uwagę na Wilengowską i jej "Króla Warmii i Saturna" oraz Syca "Suplementy siostry Flory". Ryzykowną, ale może poznawczo ciekawą przygodą może być dla Pani powieść " 49 idzie pod młotek" Thomasa Pynchona i "Wydrąż mi rodzinę" Aleksandy Kasprzak". Bezpieczna przystanią będą "Wiersze ostatnie" Tadeusza Różewicza oraz niedawno wznowiony i poprawiony "Wybór poezji" Emily Dickinson od Ossolineum.
@@GregorGregor-st9by Ojoj joj.Czuję się zasypana propozycjami!!!!Ale bardzo,bardzo dziękuję!Pozdrawiam.
Taki był cel:) Ważne, że ma Pani szeroki wybór:)
Z takimi eksperymentami nie spotkałam się, chyba jakoś mnie omijają 🫣 ja ciągle nie nadążam. Nie czytam fantastyki, komiksu i horrorów. A Tyll mi się podobał ☺️ pozdrawiam piątkowi🌿
Dziękuję za opinię o "Tyllu".Pozdrawiam deszczykowo.
Zaulek koszmarów to wedlug mnie bardzo dobra książka ze świetnym zakonczeniem.Zachecam do lektury.🍀😄
Dobrze,postaram się spróbować ponownie.:)
Nie lubię romansów, erotyków, horrorów ( thrillery psychologiczne i kryminały czytam chętnie) oraz literatury s-fi i post apo ( fantastykę i realizm magiczny bardzo lubię). Ostrzeżenia przed niektórymi treściami - dla mnie w porządku zwłaszcza w książkach dla dzieci/ młodzieży i osób z różnymi traumami, ciężkimi przeżyciami czy lękami.
Może masz rację z tymi ostrzeżeniami!?:)
U mnie się przydają np przy zakupie książek na prezenty zwłaszcza dla nastoletniej córki. Osobiście nie lubię też czytać wątków z molestowaniem czy gwałtami, jakoś się tego boję, więc dla mnie przydatne te ostrzeżenia.
W podstawówce uwielbiałam pisać opowiadania uwspółcześniając baśnie - koleżanki wróżyły mi wielką karierę literacką 😂 Nie szukam retellingów i zostawiam je innym, ale dwie pozycje jednak polecę. Pierwsza to "Kirke" Madelaine Miller, naprawdę świetna. Druga to nowość, 'James' Percivala Everetta wchodzącego w świat Hucka Finna, za którą trzymam kciuki bo jest już na krótkiej liście do Bookera. Co do Joanny d'Arc to śmieszy mnie jak bardzo lubią ją feministki a przecież to katolicka święta, wiernie stojąca obok św. Rocha czy Vincenta de Paul w większości francuskich kościołów. "Tylla" czytałam, też mi się podobał 😊
Dziękuję za polecenia."Jamesa" nie ma jeszcze po polsku,niestety.:)
❤❤❤
:):)
Mam już ziemię obiecana u siebie! Piękne wydania z najnowszej serii chachette . Narazie za grosze ale wiadomo jak to jest , kolejne tomy będą droższe.
Nie czytałem jeszcze nigdy tej powieści , w szkole jej nie też nie omawialiśmy a ochotę mam ogromną.
Pozdrawiam
Ciekawa jestem Twojej opinii o ilustracjach wykreowanych przez Al?:)
Pani Ania nie lubi historii altrnatywnej- OK, przyjęte do wiadomości i zapamiętane. Co do tych angielskich tytułów, to baranina co się zowie. Ja się jeszcze z tym zjawiskiem nie spotkałem, ale mnie na pewo mają z głowy jako cytelnika i kupującego. I jeszcze dodatkowo te ospisy treści... brrr., Zresztą okazuje się, że w tym wydanictwie aż roi się od takich tytułów (polskie zresztą np. takie: "Pocałunki przy ognisku") i pretensjonanych opisów. Ja się od tego wydawnictwa będę trzymał z daleka! Pozdrawiam.
Ja też,ja też będę od nich bardzo daleko!Pozdrawiam wieczorowo.
Nie jestem zwolenniczką retellingu, fakty to fakty, nie wiem, co tu można nawymyślać i po co. Chyba, że jakieś legendy, o smoku wawelskim czy coś w tym stylu. Pytanie, ile prawdy, a ile legendy jest w postaci Joanny d'Arc.
Wczoraj widziałam film Igora i oczy miałam jak 5zł na widok tych ilustracji 😅ło paaaanieee... najlepszy ten wózek z jednym kołem 😅
Ech, ja bardzo lubię takie alternatywne historie, ale musi to być naprawdę dobrze napisane i coś czuję, że "Sudetenland" to coś dla mnie 🥰
Książki, których ja nie czytam: wszelkiej maści s-f ("Opowieści o pilocie Pirxie" to był koszmar) i romanse. Jakoś nie trafia do mnie literatura azjatycka, choć może to po prostu nie ten czas.
Pozdrawiam!
A więc "Sudetenland" już do Ciebie leci!Przypomnij proszę adres.Pozdrawiam wieczorowo.
Och jej, ale naprawdę???? Jest Pani przekochana! Dziękuję!!!! 😘😘😘😘😘😆Odezwę sie na Facebooku.
@@poczytajmycos Bardzo przepraszam za narobienie apetytu.Nie mogę jednak wysłać książki,bo posiada osobistą dedykację!!!!
Nie ma problemu! Wiadomo sprawa, że z dedykacją nie wypada. Pozdrawiam! 😘
Tyll jest znakomity rzeczywiscie! Ja nie czytam powiesci osadzonych w obozach koncentracyjnych z romansem w tle, Pani Aniu. Ksiazka Chen o Joannie D'Arc podobala mi sie, autorka ma wizje postaci i koncentruje sie glownie na dojrzewaniu dziewczyny do swojej roli, nie jest to biografia, ma Pani racje. Pozdrawiam! 😊😊
No widzisz,jakie skrajne podejście!Ale tak może być!Pozdrawiam deszczykowo.
Pani Aniu, niech Pani da jeszcze jedną szansę retellingowi. Chodzi mi o książkę Proceder podróży i życia mego awantur - Reginy Salomei Pilsztyn. Autorka żyła w XVIII w. i była prawdopodobnie pierwszą w Polsce lekarką, a jej życie było rzeczywiście pełne przygód i awantur, wystarczy wspomnieć, że kupiła sobie męża :) Ale! Książka jest napisana tak archaicznym językiem, że nie da się jej czytać. Niedawno Cezary Harasimowicz napisał "Awantury i przygody Reginy Salomei Pilsztynowej" i uwspółcześnił język jakim był pisany pierwowzór. I od tej książki nie mogłam się oderwać.
Dziękuję za polecenia.:)
Z tymi angielskimi tytułami polskich książek,to chyba chodzi o to,że autorzy/autorki czują się europejczykami,a nie Polakami/Polkami🤣
A dodatkowo jakże ułatwiają pracę tych arcydzieł tłumaczom, ktorzy już nie musza przekładać tytułów tylko od razu brac sie za content:)))
@@vifrollo386 Tak może być!Myślą o zagranicznych sukcesach!!:)
Książki których nie czytam i w zasadzie nigdy nie czytałam a mam 60 z dużym plusem 🙂 ( choć pewnie były jakieś bardzo niewielkie wyjątki) to fantastyka, fantastyka naukowa, horrory oraz książki w których jest seryjny morderca. Też nie zwracam uwagi na książki polskich autorów z obcojęzycznymi tytułami. Śmieszą mnie i nie jestem ich ciekawa. Pozdrawiam serdecznie, Małgorzata
Właściwe podejście!Pozdrawiam ciepło,choć deszczykowo.
Można obejrzeć film Zauek koszmarów, ktory chyba jest mniej zamotany
Przymierzam się.Dziękuję.
Mam tak samo. Pozdrawiam.
Dziękuję.:)
ZIEMIĘ OBIECANĄ Hachette nabyłam,bo tanio.Ja 'nie trawię' książek sci-fi i post apo.
Rozumiem.A jak Ci się podobają ilustracje w "Ziemi" wygenerowane przez AL?
Nie podobają mi się właśnie dlatego,że są wygenerowane przez AI.Wolę ludzką rękę i ludzki talent.
Niezmiennie bezbłędna!
Ho,ho,ho...Pozdro.
Dzień dobry Pani Ani i Wszystkim Państwu Zaglądającym .Po tym odcinku ,bo moim ulubionym serialem jest kanał Pani Ani.Powiem tak ,bardzo się cieszę i dziękuję,że w ładnycch i kulturalnych słowach zostało powiedziane o tym co dla mnie jest po prostu kolejnym g......ym wymysłem.A ja nie umiem ładnie ,mówić o tego typu rzeczach tylko dosadnie.Więc zaraz bym poobrażała obrażalskich.Bo przecież dziś wszystko może być alternatywne,tylko nie pieniądze w gotówce.
Pani Aniu ,natomiast książki ,które się Pani podobają zagarniam w bibliotece jak najlepszy odkurzacz i te wszystkie mi się podobają!
P.S Nigdy nie przeczytam Ksiąg Jakubowych choć obiecałam sobie ,że poznam wszystkich noblistów,bo dla mnie po przeglądnięciu to też takie alternatywy ,w dodatku z mocnym grafomańskim rysem.
Natomiast Reymont...... no to moja miłość.I już naprawdę ,ja bym nie umiała zdecydować czy ten Nobel dla niego to powinien był być za Chłopów ,czy nie za Ziemię Obiecaną.
🥰
Od pierwszej lektury "Ziemi" uważam,że za niż powinien dostać Nobla!!!!!Pozdrawiam.