To dużo ma wspólnego z niewiarą w siebie i z niskim poczuciem własnej wartości i z perfekcjonizmem, a nawet jak zrobiliśmyj coś na 100% to ktoś nam powie, że jest coś nie tak. W dzieciństwie byli rodzice tymi oprawcami niestety. Zamiast wspierać to szukanie dziury w całym.
@@czowiekczujacy4585 nasunęło mi się jedno pytanie w głowie. Mianowicie. Jeśli człowiek jest w zaburzeniu, ale uporządkuje swoje życie (terapia, będzie działał, jego życie prywatne i zawodowe będzie ustabilizowane), dlaczego wtedy nerwica nie odchodzi? Tak po prostu? Nie daje sobie spokoju, skoro zmieniliśmy swoje życie, obniżyliśmy poziom stresu. Zdarza się, że ludzie po zmianach, terapii czują, że nadal mają „problem” z zaburzeniem? Czy można to określić tak, że nasz stan emocjonalny potrzebuje zrozumienia i działania, łącznie ze zmiana naszych prywatnych spraw i wtedy dopiero zaznamy „spokoju”?
@@patipati99 Różnie z tym bywa, bo zaburzenie jest w moim przekonaniu zjawiskiem wielopoziomowym i różniącym się nieco w zależności od przypadku. Można uporządkować swoje życie w pracy, w życiu osobistym, chodzić na terapię, działać i dalej generować ogromne napięcia wynikające z pewnych postaw czy przekonań, z nieumiejętności bycia ze swoimi emocjami, itd. Tu naprawdę potrzeba często bardzo wiele zmian, w wielu obszarach. Myśle, że często trzeba też trochę dojrzeć, rozwinąć swoją świadomość pewnych spraw. Druga sprawa, że nerwica z czasem staje się jakby osobny problemem, który owszem ma swoje przyczyny, ale z czasem może się tak rozrosnąć i ubogacić o mechanizmy, które utrzymują zaburzenie, że bywa, że przyczyna zaburzenia ustaje, a zaburzenie ma się dobrze. Aczkolwiek z moich doświadczeń wynika, że najczęściej zaburzenie jeśli trwa, to nie dziej się to bez powodu.
@@czowiekczujacy4585 właśnie tak pomyślałam, znam osoby, które zmieniły swoje życie, ale nadal boją się zaburzeniowych objawów. Czasami słyszałam, jak mówili, że dla nich to się stało osobnym „problemem”. A jeśli są natrętne myśli (wiem, wiem), to nadal ten sam worek objawów co reszta), ale dotyczą spraw, które faktycznie miały miejsce? Ktoś nas uraził, zrobił ogromną krzywdę i my to odtwarzamy, partner zrobił coś bardzo nie w porządku, co generuje złość i stres. Prócz akceptacji, zrozumienia że to nas zabolało i występuje, czy po prostu zakończenie związku to będzie ucieczka? Dziękuję za obszerną odpowiedź na moje pytanie. ❤️
@@patipati99 natrętne myśli mogą dotyczyć również realnych problemów, to nie muszą być tylko nerwicowe wymysły. O istocie natręctw świadczy, nie to czy myśli jest prawdziwa czy nie, ale jej uporczywość i nawracanie. Możemy więc, natrętnie rozmyślać na temat jakiś win naszych czy kogoś względem nas (mniej lub bardziej faktycznych). Uporczywe wracanie do tych spraw, przezywanie ich ciagle na nowo powoduje, że emocje towarzyszące im robią się intensywnie nieznośne i sprawa nabiera kategorii pilne. Co jest złudzeniem. Tu jest kwestia, żeby z jednej strony przyzwolić sobie na te myśli, a z drugiej żeby, nie zatopić się w uporczywym przeżywaniu ich (nauczyć się je obserwować). Dalej to już jest kwestia konkretnej sytuacji, czyli oceny czy to jest sprawa, która faktycznie przekreśla związek, czy też chodzi o to, że nie możemy znieść myśli, że w naszym związku coś może być nie tak i chcemy to na już rozwiązać.
Hej :) Dzięki za kolejny film :) Mam pytanie jak się poruszać jak występują co chwile somat przemiennie z myślami ? Próbuje ignorować ale co chwile się zmienia i ciezko jest na czymkolwiek się skupić przed dłuższy moment ? 😑
Ciekawy film. Tak chyba właśnie jest, że my byśmy chcieli suchą nogą przejść przez życie. A to faktycznie nie na tym powinno polegać.
To dużo ma wspólnego z niewiarą w siebie i z niskim poczuciem własnej wartości i z perfekcjonizmem, a nawet jak zrobiliśmyj coś na 100% to ktoś nam powie, że jest coś nie tak. W dzieciństwie byli rodzice tymi oprawcami niestety. Zamiast wspierać to szukanie dziury w całym.
Super wyjaśnione.
Słychać tu też Wiktora i Hewada. 🙂😛
Dzięki 🙂
@@czowiekczujacy4585 nasunęło mi się jedno pytanie w głowie. Mianowicie. Jeśli człowiek jest w zaburzeniu, ale uporządkuje swoje życie (terapia, będzie działał, jego życie prywatne i zawodowe będzie ustabilizowane), dlaczego wtedy nerwica nie odchodzi? Tak po prostu? Nie daje sobie spokoju, skoro zmieniliśmy swoje życie, obniżyliśmy poziom stresu.
Zdarza się, że ludzie po zmianach, terapii czują, że nadal mają „problem” z zaburzeniem?
Czy można to określić tak, że nasz stan emocjonalny potrzebuje zrozumienia i działania, łącznie ze zmiana naszych prywatnych spraw i wtedy dopiero zaznamy „spokoju”?
@@patipati99 Różnie z tym bywa, bo zaburzenie jest w moim przekonaniu zjawiskiem wielopoziomowym i różniącym się nieco w zależności od przypadku. Można uporządkować swoje życie w pracy, w życiu osobistym, chodzić na terapię, działać i dalej generować ogromne napięcia wynikające z pewnych postaw czy przekonań, z nieumiejętności bycia ze swoimi emocjami, itd. Tu naprawdę potrzeba często bardzo wiele zmian, w wielu obszarach. Myśle, że często trzeba też trochę dojrzeć, rozwinąć swoją świadomość pewnych spraw.
Druga sprawa, że nerwica z czasem staje się jakby osobny problemem, który owszem ma swoje przyczyny, ale z czasem może się tak rozrosnąć i ubogacić o mechanizmy, które utrzymują zaburzenie, że bywa, że przyczyna zaburzenia ustaje, a zaburzenie ma się dobrze. Aczkolwiek z moich doświadczeń wynika, że najczęściej zaburzenie jeśli trwa, to nie dziej się to bez powodu.
@@czowiekczujacy4585 właśnie tak pomyślałam, znam osoby, które zmieniły swoje życie, ale nadal boją się zaburzeniowych objawów. Czasami słyszałam, jak mówili, że dla nich to się stało osobnym „problemem”.
A jeśli są natrętne myśli (wiem, wiem), to nadal ten sam worek objawów co reszta), ale dotyczą spraw, które faktycznie miały miejsce? Ktoś nas uraził, zrobił ogromną krzywdę i my to odtwarzamy, partner zrobił coś bardzo nie w porządku, co generuje złość i stres. Prócz akceptacji, zrozumienia że to nas zabolało i występuje, czy po prostu zakończenie związku to będzie ucieczka?
Dziękuję za obszerną odpowiedź na moje pytanie. ❤️
@@patipati99 natrętne myśli mogą dotyczyć również realnych problemów, to nie muszą być tylko nerwicowe wymysły. O istocie natręctw świadczy, nie to czy myśli jest prawdziwa czy nie, ale jej uporczywość i nawracanie. Możemy więc, natrętnie rozmyślać na temat jakiś win naszych czy kogoś względem nas (mniej lub bardziej faktycznych). Uporczywe wracanie do tych spraw, przezywanie ich ciagle na nowo powoduje, że emocje towarzyszące im robią się intensywnie nieznośne i sprawa nabiera kategorii pilne. Co jest złudzeniem. Tu jest kwestia, żeby z jednej strony przyzwolić sobie na te myśli, a z drugiej żeby, nie zatopić się w uporczywym przeżywaniu ich (nauczyć się je obserwować). Dalej to już jest kwestia konkretnej sytuacji, czyli oceny czy to jest sprawa, która faktycznie przekreśla związek, czy też chodzi o to, że nie możemy znieść myśli, że w naszym związku coś może być nie tak i chcemy to na już rozwiązać.
Prosze nagrywać częściej. Słucham ze łzami jakby to było o mnie … dziękuje
Postaram się, ale nie obiecuje 🙂
❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Może jakieś nagranie o stanach odcięcia DD ? Rady , porównania , przykłady :) Pozdrawiam
Postaram się :)
Hej :) Dzięki za kolejny film :) Mam pytanie jak się poruszać jak występują co chwile somat przemiennie z myślami ? Próbuje ignorować ale co chwile się zmienia i ciezko jest na czymkolwiek się skupić przed dłuższy moment ? 😑
Ignorowania trzeba się nauczyć, to normalne, że na początku jest bardzo ciężko to zrobić. Będę o tym robiła nagrania.
Cz. I jak nauczyłeś się ignorować somaty i obniżyć wartość myślom ? Pozdrawiam
Jak radzić sobie z odczuciami? Odczucia poczucie pewności
Tak samo jak ze wszystkim innym tj. pozwalać temu być.
Super filmy bardzo dziękuję, czy prowadzisz terapię indywidualna?
Ja również dziękuję. Prowadzę konsultację (m.in.doradzam jak przejść przez proces wychodzenia z zaburzenia).
@@czowiekczujacy4585 czy jest możliwość umówienia się do Ciebie na konsultacje ? W jaki sposób można to zrobić ?
@@domifabian8701 Będzie taka możliwość
@@czowiekczujacy4585 Czekam zatem na informacje . Dziękuje