Prawdziwe kino. Płakałem, śmiałem się, podziwiałem (scena w korytarzu... ech, kocham mastershoty, a ten to poziom openingu oscarowego Reventanta chociażby), a nie wywróciłem oczami ani razu. Ogólnie czasami mam wrażenie, że jestem całościowo dużo bardziej pobłażliwy dla filmów, niż wynikałoby to z mojego raczej nieniedzielnego podejścia do części składowych, w związku z czym o ile ja tam dobrze się bawiłem na chyba każdym tak naprawdę filmie MCU, zdanie okazjonalnie (No Way Home...) zmieniając z czasem pod wpływem szanowanych przeze mnie opinii, tak na seansie GotG 3 po prostu czułem się inaczej, pełniej - coś przeżyłem, brałem udział w czymś ważnym, a nie tylko miło spędziłem czas.
Czemu tak powszechnie uważa się, że postać Quilla jest zepsuta w Infinity War? Przecież to on wymyślił plan, jak przejąć rękawice od Thanosa, więc z pewnością jest w tym filmie kompetentny, a to, że później bezmyślnie go atakuje, to już kwestia jego emocjonalności, co też moim zdaniem jest zgodne z jego charakterem, w końcu pamiętasz z jaką wściekłością Peter zareagował na informacje, że to jego ojciec sprawił, że jego matka miała raka? Tak samo widziałem jakiś fragment, gdzie Gunn mówi, że Jego Star-Lord zabiłby Gamore, gdyby ta go o to poprosiła, a przecież właśnie tak było, tylko Thanos sprawił, że broń strzelała bąbelkami. Rozumiem, że sama relacja z Gamorą może nie poszła w dobrą stronę, ale nie rozumiem czemu tak krytykowany jest sam Peter, jest mi ktoś w stanie to wytłumaczyć?
Bo ludzie mają swoje ale i nie podobają im się miłostki w filmach w których dzieje się emocjonującą i nieprzewidywalna akcja... 🙄 Jeśli wogóle, w tym przypadku można mówić o romansie (a wcześniej przecież było unspoken thing)... Gamorra i Quill byli przerażeni, niepewni tego co się za chwilę stanie, pod wpływem niewyobrażalnych emocji powiedzili prawdę o uczuciach do siebie - średnio wpisuje się to w pojęcie romansu imo
Kiedy już nie miałem wiary w MCU, wyszli ci Strażnicy Galaktyki. To po prostu niesamowity film. Moim zdaniem lepiej od niego w MCU był tylko Avengers: Infinity War. Najliepszy koniec dla trylogii, jaki tylko można było zrobić. Bravo, James Gunn. DC trafiło w złote ręce.
To nie będzie mój najlepszy film, ale na pewno bezie jednym z moich ulubionych filmów, takie serducho jest w tych postaciach xd Nebula dla mnie była najlepsza, Nebula z pierwszego filmu, a ta z ostatniego to dwie zupełnie różne postacie xd
Przy ,,Batmanie" operatorem był Greg Fraser, który de facto stworzył te technologię przy kręceniu ,,Rogue One". Tak samo był operatorem w ,,Mandalorianinie", który używał tej technologii i widać, że facet wie dokładnie jak go używać
Adam Warlock na początku był tylko Warlockiem? A Peter Quill był na początku tylko Peterem. Dopiero jak ktoś wypowiedział jego nazwisko, to stał się Peterem Quillem...
Czy ty próbujesz zapuścić brodę? Pliss nie rób tego bo będziesz wyglądał jak Pan Mateusz. Czyli jak worek mocznowy większości męskich facetów. Co do filmu się zgodzę jestem ciągle pod jego wrażeniem po drugim seansie. Swoją drogą myślałem, że Knowere jest większe :/ Nie wspomniałeś o tym jak Rocket został rozbudowany u Russosów przecież to zajebiście dodaje do postaci. Aż zobaczę całą trylogie jeszcze raz patrząc na Rocketa jako naszego protagonistę.
Ziomek, to nie twój interes jak i czy ktoś nosi sobie brodę, nie dość że piszesz mi co mam robić, jakby mnie to miało obchodzić, to jeszcze obrażasz mojego kolegę. Z chujami się na rozumy zamieniłeś czy po prostu wychowałeś się w buszu i nie umiesz się zachować wśród ludzi?
łuki dziękuję że mogę Cię słuchać, naprawdę tak pięknie i ciekawie mówisz że aż nie wiem
Jak w 1 części Rocket wspomina jak został stworzony to człowiek ma takie... acha .Jak w 3 to pokazali ... to się popłakałem
Prawdziwe kino. Płakałem, śmiałem się, podziwiałem (scena w korytarzu... ech, kocham mastershoty, a ten to poziom openingu oscarowego Reventanta chociażby), a nie wywróciłem oczami ani razu. Ogólnie czasami mam wrażenie, że jestem całościowo dużo bardziej pobłażliwy dla filmów, niż wynikałoby to z mojego raczej nieniedzielnego podejścia do części składowych, w związku z czym o ile ja tam dobrze się bawiłem na chyba każdym tak naprawdę filmie MCU, zdanie okazjonalnie (No Way Home...) zmieniając z czasem pod wpływem szanowanych przeze mnie opinii, tak na seansie GotG 3 po prostu czułem się inaczej, pełniej - coś przeżyłem, brałem udział w czymś ważnym, a nie tylko miło spędziłem czas.
Czemu tak powszechnie uważa się, że postać Quilla jest zepsuta w Infinity War? Przecież to on wymyślił plan, jak przejąć rękawice od Thanosa, więc z pewnością jest w tym filmie kompetentny, a to, że później bezmyślnie go atakuje, to już kwestia jego emocjonalności, co też moim zdaniem jest zgodne z jego charakterem, w końcu pamiętasz z jaką wściekłością Peter zareagował na informacje, że to jego ojciec sprawił, że jego matka miała raka? Tak samo widziałem jakiś fragment, gdzie Gunn mówi, że Jego Star-Lord zabiłby Gamore, gdyby ta go o to poprosiła, a przecież właśnie tak było, tylko Thanos sprawił, że broń strzelała bąbelkami. Rozumiem, że sama relacja z Gamorą może nie poszła w dobrą stronę, ale nie rozumiem czemu tak krytykowany jest sam Peter, jest mi ktoś w stanie to wytłumaczyć?
Bo ludzie mają swoje ale i nie podobają im się miłostki w filmach w których dzieje się emocjonującą i nieprzewidywalna akcja... 🙄 Jeśli wogóle, w tym przypadku można mówić o romansie (a wcześniej przecież było unspoken thing)... Gamorra i Quill byli przerażeni, niepewni tego co się za chwilę stanie, pod wpływem niewyobrażalnych emocji powiedzili prawdę o uczuciach do siebie - średnio wpisuje się to w pojęcie romansu imo
Może ludzie nie rozumieją jakie emocje targały Peterem wtedy kiedy wszystko spieprzył
Myślę, że bardziej chodzi o sceny z Thorem. To ciągłe porównanie męskości obu panów było strasznie niedojrzałe.
Panie kochany, jakiej ŚP Taserface? Toż to bluźnierstwo...
RIP Yondu 'Marry Poppins' Udonta
Prawdziwy bohater, na zawsze w naszych sercach ✊✊
Kiedy już nie miałem wiary w MCU, wyszli ci Strażnicy Galaktyki. To po prostu niesamowity film. Moim zdaniem lepiej od niego w MCU był tylko Avengers: Infinity War. Najliepszy koniec dla trylogii, jaki tylko można było zrobić. Bravo, James Gunn. DC trafiło w złote ręce.
Piękny to był film, a raczej trylogia
To nie będzie mój najlepszy film, ale na pewno bezie jednym z moich ulubionych filmów, takie serducho jest w tych postaciach xd
Nebula dla mnie była najlepsza, Nebula z pierwszego filmu, a ta z ostatniego to dwie zupełnie różne postacie xd
Mam nadzieję, że film podsumowujący trylogię będzie trwał co najmniej godzinę.
słowem KINO
bardzo przyjemna recenzja
Łukasz czy wybierasz się może do kina na Spider-Man Poprzez Multiversum?
Tak
@@lstelmach89 będę czekał na twoją recenzję tego !
Pytasz dzika czy sra w lesie?
Nie bo nie zdąży, jezu co to za pytanie? chłop nagrywa recenzje o filmach przecież oczywiste że pójdzie 😅😅😅
Pozdrawiam!
Kiedy recenzja evil dead rise ?
Jakbyś miał w kolejności uszeregować tą trylogię ?
Czy po gotg 3 topka mcu mocno sie zmieniła ?
Propo volume, to przypomnę, że The Batman też korzystał z volume
Przy ,,Batmanie" operatorem był Greg Fraser, który de facto stworzył te technologię przy kręceniu ,,Rogue One". Tak samo był operatorem w ,,Mandalorianinie", który używał tej technologii i widać, że facet wie dokładnie jak go używać
Kiedy materiał o seri krzyk?
Oby w Halloween
Halloween
@@lstelmach89 a bo miał być w tamtym roku ale już nie ważne
Panie Łukaszu my tu o marvelkach, a nowe F&F samo sie nie oceni😉
Idę w tym tygodniu dopiero
@@lstelmach89 Oj, to może być bardzo rozczarowujący seans
Adam Warlock na początku był tylko Warlockiem? A Peter Quill był na początku tylko Peterem. Dopiero jak ktoś wypowiedział jego nazwisko, to stał się Peterem Quillem...
14:34
No ja zgrzytałem zębami z kiczu, jak na innych filmach, ale inne elementy nadrabiały, bo to wciąż strażnicy.
Brak efektu łał😢
Kula estrogenowa
Czy ty próbujesz zapuścić brodę? Pliss nie rób tego bo będziesz wyglądał jak Pan Mateusz. Czyli jak worek mocznowy większości męskich facetów. Co do filmu się zgodzę jestem ciągle pod jego wrażeniem po drugim seansie. Swoją drogą myślałem, że Knowere jest większe :/ Nie wspomniałeś o tym jak Rocket został rozbudowany u Russosów przecież to zajebiście dodaje do postaci. Aż zobaczę całą trylogie jeszcze raz patrząc na Rocketa jako naszego protagonistę.
Ziomek, to nie twój interes jak i czy ktoś nosi sobie brodę, nie dość że piszesz mi co mam robić, jakby mnie to miało obchodzić, to jeszcze obrażasz mojego kolegę. Z chujami się na rozumy zamieniłeś czy po prostu wychowałeś się w buszu i nie umiesz się zachować wśród ludzi?
Jak Łukasz chce zapuścić brodę to niech zapuszcza. Nic nam do tego i ważne żeby mu się podobało.
Ps. Pan Mateusz to piękny człowiek.