Dlaczego dzieci nie lubią lektur szkolnych: dyskusja z Lilką (2. klasa SP) | Strefa Czytacza

Поделиться
HTML-код
  • Опубликовано: 16 янв 2025

Комментарии • 212

  • @agnieszkaadamczyk3300
    @agnieszkaadamczyk3300 Год назад +60

    Myślę że to było bardzo pedagogiczne , pokazałeś córce że ma prawo mieć swoje zdanie, że jej zdanie jest ważne i że ma prawo wyboru 👏 szacunek

  • @strusbabeczka7977
    @strusbabeczka7977 Год назад +34

    Pamiętam, miałam w gimnazjum taki przedmiot "kultura brytyjska" i tam Pani kazała nam w ciągu semestru przeczytać jedną książkę z kanonu książek brytyjskich autorów, wybór był bardzo duży, również nowoczesnych autorów, i zrobić prezentację na ten temat, kiedy było się na to gotowym. Uważam, że to było super podejście i tak powinno być, jedni wybrali Giaura, inni Władcę Pierścieni, jedni zrobili to już we wrześniu inni dopiero w grudniu, jak ktoś chciał to mógł zrobić nawet z kilku książek prezentacje i wszyscy byli zadowoleni.

    • @ellie8764
      @ellie8764 Год назад +7

      ,,kultura brytyjska"? Pierwsze słyszę. Do jakiej szkoły chodziłaś?

    • @karinawalczak3286
      @karinawalczak3286 Год назад +1

      @@ellie8764 też miałam ten przedmiot w gimnazjum i w liceum. Zdarza się w szkołach z klasami z rozszerzonym angielskim albo w tak zwanych językowych

    • @ellie8764
      @ellie8764 Год назад +1

      @@karinawalczak3286 ok, rozumiem. A jaki rocznik jesteś?

    • @bartekgucciman1572
      @bartekgucciman1572 Год назад +1

      Zazdro ! Chciałbym mieć taką nauczycielkę Moja z inglisza cisnęła nas z gramatyką, czasów zaprzeszłych nie cierpiałem tego Wielkie Zazdro !

  • @tylko_czytam
    @tylko_czytam Год назад +38

    Być może dobrym pomysłem byłoby skupienie się na jakiejś tematyce i do tego tematu wskazanie trzech- czterech książek. Wtedy każdy uczeń mógłby wybrać z tej listy jedną książkę i ją przeczytać, a na lekcji omawiałoby się dany problem z punktu widzenia różnych lektur i byłaby to bardziej dyskusja niż sprawdzanie znajomości fabuły książki.

  • @dorotasz1401
    @dorotasz1401 Год назад +49

    Ja kiedyś nie lubiłam czytać przez lektury. Potem przekonałam się ,że książki są spoko.

  • @gosia__7270
    @gosia__7270 Год назад +8

    Ja jeszcze ze swojej strony dodam, że wielu nauczycieli wymaga za dużo od dzieci w kwestii lektur. Pamiętam, że w moim przypadku na testach "ze znajomości" były pytania o bardzo nieistotne szczegóły typu jaki kolor miała kogoś sukienka, skończyć cytat itd. To od razu wzbudzało w uczniach stres podczas czytania, że nie zapamiętają wszystkiego. Niektórzy nawet nie próbowali, bo przecież "i tak tego nie zaliczę". Przez to czytanie długo kojarzyło mi się ze stresem. Na szczęście udało mi się wrócić.

  • @Astrid-88
    @Astrid-88 Год назад +29

    Myślę, że problemem lektur jest nie tyle, to, że jesteśmy zmuszani do ich przeczytania ale przede wszystkim świadomość, że będziemy rozliczeni z tego ile z książki zapamiętaliśmy.
    W swoim życiu przeczytałam z zainteresowaniem takie lektury szkolne: "Karolcia", "Hobbit", "Ten obcy" i "Mistrz i Małgorzata". A dlaczego? Bo znalazłam czytałam je już lata wcześniej (nie wiedząc, że są lekturami) i podobały mi się. Miałam też już własne przemyślenia na ich temat i byłam ciekawa jaką głupotę wymyśli nauczyciel a jednocześnie miałam już w głowie ogólny obraz lektury i nie musiałam martwić się, że dostanę jedynkę za nieznajomość lektury. Musiałam tylko odświeżyć sobie wiedzę, a wiedziałam, że skoro dana książka podobała mi się już wcześniej to przy drugim czytaniu też nudzić się nie będę.
    Ciekawostką jest przy tym to, że gdy miałam 2 lata notorycznie prosiłam babcię by czytała mi "Pana Tadeusza" (podobno szczególnie upodobałam sobie fragment o gotowaniu bigosu) bo dla berbecia jakim wtedy byłam taka wierszowana forma była świetną rozrywką. Ale oczywiście w gimnazjum/liceum nie pozostały mi żadne wspomnienia z tamtych czasów, szczególnie, że jako dwulatka niewiele przecież z lektury tej rozumiałam.
    W rozsądnym wieku "Pana Tadeusza" nie przeczytałam jednak ani razu mimo, że był moją lekturą zarówno w gimnazjum jak i w liceum. Zwyczajnie nie podobała mi się jego forma i język i nie byłam w stanie fizycznie zdzierżyć tych starodawnych, wierszowanych zdań. Przeczytałam więc jedynie streszczenie, byle by odbębnić "znajomość lektury".
    A "Dzieci z Bullerbyn"? Nie były na szczęście naszą lekturą. Wiedziałam, że są na liście lektur ale nasza klasa akurat wybrała do przerabiania inną lekturę więc "Dzieci z Bullerbyn" przeczytałam z własnej woli jakieś 2 lata później. Nie była to zła książka, ale gdybym miała ją czytać 2 lata wcześniej jako lekturę to szybko bym się zniechęciła bo to nie jest książka do pisania z niej kartkówki.

  • @raksogajson8321
    @raksogajson8321 Год назад +19

    Jako osoba która niedawno ukończyła edukację mogę powiedzieć że odpowiedź jest prosta czyli po prostu większość lektur jest tak przestarzała i nie dzisiejsza że sam język w większości z nich prawie nie da się czytać(dlatego słuchałem zawsze audiobooków).

  • @wiktoriasmigielska3366
    @wiktoriasmigielska3366 Год назад +4

    Sama świadomość, że coś jest LEKTURĄ SZKOLNĄ zniechęca do czytania bo właśnie MUSISZ to przeczytać. Ja tak miałam z pierwszym tomem Harry'ego Pottera. W piątej klasie podstawówki miałam to jako lekturę i mimo, że już wtedy byłam fanką filmów o młodym czarodzieju to samo to, że kojarzyłam tę książkę z obowiązkiem szkolnym sprawiło, że poddałam się po kilku pierwszych stronach. Kilka lat później do niej wróciłam i na spokojnie, bez przymusu przeczytałam całą serię z wielką przyjemnością

  • @sandraj3986
    @sandraj3986 Год назад +6

    Nigdy nie lubiłam dziecięcej literatury (nawet jako dziecko). Dlatego dopiero jak skończyłam podstawówkę pokochałam lektury szkolne. Naprawdę kocham te wojenno-polityczno-społeczne książki, a „Lalka” to mój ulubiony romans 😂 Ale Lilla ma racje - nigdy nie udało mi się wyrobić z lektura na czas jej omawiania. Gdyby zmniejszyli ilość książek do przeczytania, może dzieci chętniej by czytali 😊

  • @AgnieszkaM93
    @AgnieszkaM93 Год назад +12

    Ja podobnie do Lilki, wolałam czytać wszystkie inne książki niż lektury. Pamiętam jak w podstawówce miałam największą ilość wypożyczanych książek (i wszystkie przeczytane) w poziomie wszystkich klas mojego rocznika, a lektury w ogóle mi nie szły.

  • @siedemnastego
    @siedemnastego Год назад +15

    Lilka jest taka fajna :) kiedy ja byłam w podstawówce kochałam "Dzieci z Bulerbyn", ale przeciwko wszystkim innym lekturom buntowałam się do tego stopnia, że o mało co nie zdałabym przez to matury - za żadną się nawet nie zabierałam i karanie mnie jedynkami niczego nie zmieniało. pokochałam czytać, kiedy nie byłam do tego zmuszana :)♥

    • @nihilistycznyateista
      @nihilistycznyateista Год назад +4

      Miałem to samo, głupi upór, że przecież koleś w mat-fizie nie musi być polonistą (pomijając, że przez czas licealny przeczytałem setkę książek, ale nie lektury:P), a potem już na studiach wziąłem się za "Lalkę", "Zbrodnię i karę" itd. poleciała cała klasyka literatury, bo okazała się interesująca, kiedy tylko przestała być obowiązkowa. Z matury 55% bez większych problemów. Ale mocno ściemniałem tą pracę na bazie nigdy nie czytanego "Makbeta"

    • @Pawlixus
      @Pawlixus Год назад +1

      Opowieści z Narnii były spoko

    • @nihilistycznyateista
      @nihilistycznyateista Год назад +3

      ​@@Pawlixus a to była lektura? Nawet nie wiedziałem. Chociaż ja się "edukowałem" w nieco innych czasach, a CS Lewis to dość chrześcijański autor, to może go Czarnek wciągnął na liste lektur:D

    • @jackdaw1
      @jackdaw1 Год назад +1

      @@nihilistycznyateista typie, po pieruna nawet w taki temat wtykasz politykę. Mam ponad 20 lat i miałam Opowieści z Narnii jako lekturę w podstawówce 🤦🏻‍♀️

    • @nihilistycznyateista
      @nihilistycznyateista Год назад

      ​@@jackdaw1 Jak masz 20+ lat to jesteś jeszcze bardzo młoda i jak najbardziej uczyłaś się, kiedy u steru był PiS. Jeszcze jako koalicjant w pierwszym okresie, u boku Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony, ale ze swoim prezydentem Lechem Kaczyńskim. I jak najbardziej wtedy już modyfikowano listę lektur bardziej w stronę katolickich wartości. Ta lista to nie jest jakiś sztywny, niezmienny, wyryty w kamieniu spis ze średniowiecza, a praktycznie co roku się zmienia. Ja z "Opowieściami z Narnii" spotkałem się już w dorosłym życiu, jak mniej więcej premiery miały filmy na podstawie tej serii (pierwszy trafił do kin w 2005 roku, rok przed moją maturą, tuż po tym jak skończyłem 18 lat). Możliwe, ze też wtedy ze względu na popularność, dali to jako lekturę, choć pewnie jeszcze ciut później.
      Nawet jeśli chciałabyś myśleć inaczej, to pozwól, że Cię oświecę i wyjaśnię, że edukacja zawsze realizuje program polityki. Po prostu nie da się inaczej. Ja nie mieszam we wszystko polityki, po prostu mówię jak jest.
      Aha - ja mam lat 36 i podstawówkę kończyłem, zanim Ty się w ogóle urodziłaś (i aż korci napisać dziecko, skoro Ty się do mnie zwracasz per "typie", ale daruję sobie, bo takie boomerstwo mnie śmieszy).

  • @kamilafraczek1167
    @kamilafraczek1167 Год назад +50

    Dzieci z Bullerbyn moja ukochana książka, dzięki niej polubiłam czytanie 🙂

    • @agnieszkaa.7559
      @agnieszkaa.7559 Год назад +3

      Dla mnie tez była bardzo ciekawa😍

    • @seatien4685
      @seatien4685 Год назад +1

      Nienawidziłam jej. A kochałam czytanie w dzieciństwie 😂

    • @lucynk-aqz-ska4118
      @lucynk-aqz-ska4118 Год назад +2

      Moja młodsza córka uwielbiała Dzieci z Bullerbyn. Dziś ma ponad dwadzieścia lat i jest to nadal jej ulubiona książka.

    • @a.m.b.s8614
      @a.m.b.s8614 Год назад +1

      To ja miałam inaczej - byłam wieeeeeeelką fanką filmu, oglądałam go do pożygu. Jak przyszło mi czytać książkę jako lekturę, to myślałam, że się popłaczę bo mnie nudziła :|

    • @kejtee
      @kejtee Год назад +1

      Ja w ogole nie dalam rady w szkole, nie potrafilam sie skupic

  • @basiunkaolciunka9048
    @basiunkaolciunka9048 Год назад +2

    Wydaje mi się, że fajnie by było żeby dzieci w pierwszych latach swojej edukacji zamiast czytać lektury szkolne, miały możliwość tego żeby mogły sobie przeczytać dowolną książkę przystosowaną do ich wieku i zainteresowania i pod koniec miesiąca np. robić sobie taki dzień pogadanek i dzielić się tym co przeczytały, co im się spodobało w książce, którą przeczytały

  • @ninamatusiewicz7837
    @ninamatusiewicz7837 Год назад +2

    No ciekawie się to potoczyło. Mnie na przykład, kiedy byłam dzieckiem przedstawiono to tak, że to co jest wybrane jako lektura jest ważne dla zrozumienia tego jak działa świat. Więc ja bardzo chętnie po lektury sięgałam, w szczególności, że uwielbiałam na omawianiu lektury pokazywać - jak ja to ten świat świetnie rozumiem.

  • @gloriabiadun7134
    @gloriabiadun7134 Год назад +3

    Ja się absolutnie z Lilką zgadzam. Do tej pory mam tak, że nie znoszę czytać czegoś co "muszę". Dlatego np jak kończy mi się czas wypożyczenia w bibliotece, to zamiast szybko dokończyć książkę, przedłużam wypożyczenie😆

  • @magdalenagalos8540
    @magdalenagalos8540 Год назад +15

    Moja Młoda (aktualnie 3 klasa) w zeszłym roku miała zaordynowaną książkę „O psie, który jeździł koleją”. Sprawa zakończyła się płaczem i stwierdzeniem: „Książki są głupie, już nigdy więcej nic nie przeczytam!!!!”. Dziękuję, do widzenia, walczymy z tym do dziś…

  • @madokamadi5152
    @madokamadi5152 Год назад +5

    Rany, Lilka, jak na przesłuchaniu. :D Akurat dzieci z Bulerbyn nawet mi się trochę podobały. Ale "Krzyżaków" wspominam jako narzędzie tortur.A co to tego wyboru, to moje koleżanki ze studiów (bibliotekoznawstwo) też o niej mówiły i ją polecały. Problem się pojawia, kiedy trzeba czytać coś będzie na maturze. :(

    • @bladlogiczny7711
      @bladlogiczny7711 Год назад

      Ja akurat lubiłem niemal wszystkie lektury, były oczywiście wyjątki takie jak "Quo Vadis", "Noce i dnie" z wyjątkiem pierwszego i trzeciego tomu, bo te mimo wszystko przeczytałem. "Siłaczka", "Antek", "Janko muzykant" , których nie lubiłem, bo nie rozumiałem kontekstu historyczno-społecznego. "Przedwiośnie i "Syzyfowe prace" też mnie nie zachwyciły.

  • @AniaYuny
    @AniaYuny Год назад +1

    Genialne podeście macie! Też tak pójde z moja córeczką :) ponieważ bardziej zależy mi, by właśnie chciała czytać i miała z tego radość, a nie, że ją zmuszę.

  • @EdytaSkuza
    @EdytaSkuza Год назад +1

    Kocham to że ja idę do liceum, dzieci w 1-3 mają nadal te same lektury co ja i przez prawie 9 lat nic się nie zmieniło.

  • @MsciwaPigula
    @MsciwaPigula Год назад +1

    Lilka chyba trochę spięta. Nie martw się. Świetnie ci poszło. 👍

  • @agii9008
    @agii9008 Год назад +3

    Czytam niektóre komentarze i mi szczęka opada, jak nieuprzejmi i chamscy ludzie potrafią być. Jestem ciekawa ile z tych krytyków przeczytało książek w ciągu roku, albo co bardziej ciekawe ile lektur przeczytali w szkole. Bo krytykować innych jak wychowują swoje dzieci to taka świetna zabawa, prawda?

  • @justynah7805
    @justynah7805 Год назад +2

    Król Edyp/Antygona to moje faworyty, chociaż do "miłych" to im brakuje. Z dziecięcych lat Zaczarowana Zagroda, O psie, który jeździł koleją, Ania z Zielonego Wzgorza, Chłopcy z placu broni, Ten Opcy i Narnia to moje faworyty. Wtedy ich nienawidziłam ale teraz miło je wspominam. Muszę powiedzieć, że zmuszanie dzieci do czytania jest bardzo średnie bo po prostu zniechęca młodzież do czytania ogólnie.

  • @karinka748
    @karinka748 Год назад +2

    Dokładnie tak jest. Przymus zniechęca. Ja sama uwielbiałam czytać od dziecka (teraz z braku czasu czytam mniej) ale kiedyś połykałam książki. Uwielbiałam w nastoletnich czasach np. Jeżycjadę Małgorzaty Musierowicz. A jak np. Kłamczucha weszła jako lektura szkolna i mówiłam znajomej bibliotekarce, że szkoda że za moich czasów nie była lekturą to odpowiedziała, że dzieciom się nie podoba i narzekają, że są w niej zbyt trudne słowa (szok). Osobiście też miałam lektury, które bardzo mi się spodobały jak Karolcia, Ten Obcy, Placówka czy też Mistrz i Małgorzata. I takie, które były dla mnie męką jak Dziady czy Ferdydurke.

  • @iwoneczka95
    @iwoneczka95 Год назад +1

    Lektury z podstawówki były moimi ulubionymi. Później już było gorzej, ale myślę, że w niektórych przypadkach lektury to jedyne książki które ktoś przeczytał. Też wolę mieć wybór, sama zdecydować, co jest wartościowe, a co nie. Lilka, współczuję, jak pójdziesz dalej do szkoły, będzie tylko gorzej :D

  • @NeefreeAnn
    @NeefreeAnn Год назад +1

    Tez długo nie czytałam bo jak dostajesz w pierwszej klasie gimnazjum (teraz 7 podstawowej) Quo Vadis i nic z tego nie rozumiesz, a potem leci seria Sienkiewicza, Mickiewicza i inne gdzie z lektor zapamiętujesz tylko "Ciemno wszędzie głucho wszędzie co to będzie co to będzie" i dalej nie wiesz nic to odpycha od wszystkiego co pisane, ale mnie przyciągnęły wtedy komiksy, mangi, sięgnęłam po książki jakie mi się podobały i do dziś jak mam okazje to czytam, lektury ograniczyłam się do streszczeń co wystarczyło, czasem jakieś opracowanie.

  • @jakubzezua9961
    @jakubzezua9961 Год назад +2

    Dzieci z Bullerbyn ja dobrze wspominam. Niektóre lektury były naprawdę spoko. W pustyni i w puszczy to czytałem niemal jednym tchem. Z młodszych lat pamiętam Oto jest Kasia, O psie, który jeździł koleją, Anaruka. W 4 klasie Akademia Pana Kleks. Faktycznie można pomyśleć o zmniejszeniu liczby lektur obowiązkowych i pozwolić uczniowi wybrać samemu jakieś książki, które np. zreferuje klasie i zzachęci do przeczytania.

  • @katarzynakrajewska8913
    @katarzynakrajewska8913 Год назад +1

    Drogi Czytaczu poruszasz trudny temat. Widzę, że niezależnie od pokoleń powód jest ten sam. Lektury musimy przeczytać bo...nam każą. Widzę to po moim synu który jest teraz w 3 klasie,pozostałe książki połyka w sekundę. Niestety ja też tak miałam. Wspomniane DZIECI Z BULLERBYN przeczytałam dopiero teraz z synem.😅 O dziwo po 30latach okazała się miłą lekturą. Może musiałam dorosnać🤣

  • @MadziaKKK
    @MadziaKKK Год назад +2

    Nigdy nie lubiłam lektur w podstawówce ani gimnazjum, ale za to w liceum pokochałam niemalże wszystkie lektury:)

  • @a5578-x7y
    @a5578-x7y Год назад

    Bardzo ciekawy odcinek! Z bardzo ważnym przesłaniem.
    Przy końcówce części monologu aż się wzruszyłam odnośnie podejścia do zachęcania dzieci do czytania 🙂

  • @paulina4653
    @paulina4653 Год назад +20

    Dzieci z Bullerbyn- ukochana lektura ☺️ Wracam z sentymentem nawet teraz.

  • @ninawilman6817
    @ninawilman6817 Год назад +4

    Jak usłyszałam o tym rabacie to od razu wiedziałam, że z niego skorzystam. Ufam wam w kwestii ksiązek (wiele przeczytałam waszego polecenia), zwłaszcza jeśli chodzi o Wydawnictwo Literackie. Akurat jutro mam urodziny, więc to idealna okazja na zrobienie sobie prezentu.
    PS. Film genialny jak zawsze :)

    • @suweren5676
      @suweren5676 Год назад

      Wszystkiego najlepszego Nina :)

  • @aleksandrakantak7573
    @aleksandrakantak7573 Год назад

    Ja generalnie mam ze wszystkim tak jak Lilka z książkami. Nie lubię niczego do czego jestem zmuszana. I ten film uzmysłowił mi dlaczego tak bardzo lubiłam Dzieci z Bullerbyn. Wyjątkowo nie miałam tej książki jako lektury i to właśnie ona czytana z własnej woli sprawiła, że kocham teraz czytać tak samo jak Lilka wszystko tylko nie lektury.

  • @kashacz
    @kashacz Год назад +8

    chyba dlatego w każde wakacje czytałam "Dzieci z Bullerbyn" bo w czasach mojej młodości nie były jeszcze lekturą :)

  • @anetaa
    @anetaa Год назад +1

    Ja z moja córka mam inne doświadczenia. Lektury są okazją do poszerzania horyzontów czytelniczych i wychodzenia ze strefy komfortu. I tak czytamy codziennie wiec odpada dylemat wybierania, bo i tak jest zawsze coś z listy na cały rok.

  • @dominikstasiak4247
    @dominikstasiak4247 Год назад +12

    Akurat w klasach 1-3 (a przynajmniej za moich czasów, czyli 15 lat temu), lektury są całkiem przyjemne, zabawa zaczyna się później, jak wciskają na siłę "klasykę", czyli te przestarzałe, nudne, przeceniane książki, typu Chłopi czy Nad Niemnem. I niektóre, takie jak Dziady, Wesele czy niektóre fragmenty Pana Tadeusza są ciekawe, tak w większości są okropne. Ja chyba najciekawsze lektury miałem w gimnazjum, bo wydaje mi się że tym etapem edukacji nikt za bardzo się nie interesował (patrząc na osoby ustalające program edukacji) i wolność nauczycieli była większa. To właśnie tam pośród lektur udało się czytać Hobbita, Kamień Filozoficzny, czy nawet Igrzyska Śmierci (na zasadzie, że dostaliśmy od nauczyciela wybór, nie pamiętam jednak z jakimi książkami wygrały wspomniane trzy). Z tych "kanonicznych lektur" pamiętam tylko Quo Vadis, które też było miejscami ciekawe, ale nic poza tym, co wiele mówi, tak samo jak to, że gimnazjum już nie ma i wątpię, żeby te ciekawe lektury pojawiały się w klasach 7-8. Jedyne, co polski w szkołach robi dobrze, to każe dzieciom czytać, co jest bardzo ważne i jednocześnie bardzo pomijane w obecnym wychowaniu (u siebie w liceum na profilu humanistycznym miałem ponad połowę klasy, która nie potrafiła przeczytać poprawnie jednego tekstu z podręcznika, gdy ja sam, czytając masę książek i gazet od 4 roku życia potrafiłem czytać lepiej od nich już na początku podstawówki). Szkoda jednak, że robią to przymusowo, pokazując nudne wiersze i lektury, a nie coś ciekawego, przez co dzieci same będą chętne czytać.

    • @kingajensz428
      @kingajensz428 Год назад +4

      Ogólnie lektury w wyższych klasach to część dziedzictwa kulturowego, element historii. Problemem nie jest to, że są w programie, a to jak się do nich podchodzi. Po 1. to powinno być ściśle powiązane z nauką historii, bo książki typu Król Edyp, Dziady, Nad Niemnem itp. mają większy sens tylko gdy patrzy się na nie z perspektywy czasów w których powstały. Pozwalają spojrzeć na świat tamtych ludzi. I tak np. Pan Tadeusz jak dla mnie to typowy przykład ,,Kiedyś to było...". 2. nie wiadomo skąd irracjonalny pomysł z czytaniem dramatów, to tak jakby za 100 lat kazano czytać scenariusze do Harrego Pottera. 3. Podejście nauczycieli. Bo nie, nie każda lektura to jakieś wybitne dzieło, większość to zwykłe bestsellery swoich czasów

  • @tiramoon9446
    @tiramoon9446 Год назад +5

    A mnie akurat lektury zachęciły do czytania
    Pamiętam jedna z pierwszych lektur i był to tajemniczy ogród prawdopodobnie, przez to zakochałam się w czytaniu książek

    • @lisoak6504
      @lisoak6504 Год назад

      O jedną z lepszych lektur szkolnych,czytałam po kilka razy tak dla siebie

  • @madokamadi5152
    @madokamadi5152 Год назад +2

    W sumie to ja bym zrobiła coś takiego: wybierami jakiś temat np. rodzina i docenianie życia. A do tego wybierałaby sobie lektury i każdy by opowiadał, jak przeczytana książka dany temat porusza. No i nie zapominajmy, że lektury mają też uczyć tego, jak się np. zmieniają epoki czy myślenie ludzi.

  • @paulasosnecka4710
    @paulasosnecka4710 Год назад +2

    Jako dziecko uwielbiałam dzieci z Bullerbyn, aczkolewiek zgadzam się z tym, że przymus czytania w większości zniechęca dzieci do czytania. Zwłaszcza te najmłodsze, gdyby dzieci miały wybór tego, co czytają byłyby szczęśliwe i polubiłyby to. Myślę, że zamiast lektur możnaby organizować zajęcia w bibliotekach i na przykład pomagać w wyborze książki pod zainteresowania dziecka lub jego oczekiwań, wtedy dzieci miałby wybór, ale trafiałyby też na wartościowe i odpowiednie do swojego wieku pozycje 🙂

  • @aknaas
    @aknaas Год назад +2

    pamiętam, że we wczesnej podstawówce moja wychowawczyni wprowadziła fo naszej klasy nowy projekt: każdy miał przeczytać jakas książkę albo przynieść swoją ulubioną i opowiedzieć o niej na forum klasy (potem książki leżały w klasie I mogliśmy czerpać z rekomendacji kolegów) po tylu latach nadal wydaje mi się, że naprawdę była fajna odskocznia i forma zabawy książka bez przymuszenia.
    Aktualnie jako licealny human chyba naprawdę lubię czytanie lektur i omawianie ich w szkole ale podstawówkę i zmuszanie mnie do czytania infantylnych "dzieci z bulerbyn" czy "Doktora dollitle'a" wykańczało mnie emocjonalnie xd nie wyobrażam sobie nawet jakie katusze musieli przechodzić ścisłowcy.

  • @PPPMiss
    @PPPMiss Год назад +4

    U mnie uwagę przyciągnęły tytuły lektur Lilki- w sumie to te same co ja miałam prawie 30 lat temu. Smutne, że współczesna szkoła nie daje wysiłku żeby coś ulepszyc

  • @konstancjapemberton8413
    @konstancjapemberton8413 Год назад +2

    jak byłam młodsza i zaczęłam czytać drugi tom baśnioboru okazało się że muszę przeczytać dzieci z bullerbyn do szkoły i mama zabrała mi baśniobór i powiedziała że mi odda jak przeczytam lekturę a w tamtym momencie to była moja ulubiona książka więc chyba to nie dziwne że znienawidziłam dzieci z bullerbyn

  • @blueberry-dm4il
    @blueberry-dm4il Год назад +4

    Bo najważniejsze do zachęcania do czytania to czytać tę książki które się chce te które się nam podobają, które w jakiś sposób nas zaciekawią.Kiedy chodziłam do szkoły też wielu książek,które w żaden sposób mnie nie zainteresowały nie chciało mi się czytać.I można by powiedzieć,że często w życiu musimy robić coś co niekoniecznie nam się chce,ale może szkoła powinna jakoś zmienić sposób.Zachecić dzieci do czytania, zainteresować,pokazać różne rodzaje książek,komiksy Dyskutować o treści i o tym co się uczniowi podoba w danej książce a co nie(np.sposób prowadzenia narracji,opis charakteru i decyzji bohatera) iść też w bardziej współczesną literaturę nie tylko często bardzo stare książki w które ciężko się wczuć.

  • @ST4RL1GHT_F4IRY
    @ST4RL1GHT_F4IRY Год назад +2

    Pamiętam jak ja miałam ''dzieci z bullerbyn'' w 2 klasie. Pani powiedziała żeby to przeczytać...już wtedy lubiłam czytać. Jako jedyna z klasy zmusiłam się do przeczytania książki😂. A potem pani i tak chyba o tym zapomniała, bo nie sądze że przez ilość osób które książkę przeczytały bo nikt się nie chwalił xd. I tak właśnie zmuszałam się do czegoś co i tak mi się nie przydało.

  • @nonauser9430
    @nonauser9430 Год назад

    W lekturach jest wiele wad, ale na tym poziomie Lilka pokazała jedną z najważniejszych. Jak człowiek coś musi to odkłada to w czasie, nie chce się tego robić nawet jeśli jest to lubiana dziedzina. Ten goniące terminy i sprawdziany z wiedzy także zniechęcają. Większość moich szkolnych lat nie czytałam książek. Było tylko kilka pozycji, dopiero w szkole średniej, gdzie ze względu na wysoki poziom w gimnazjum, znałam już wcześniej dużą część lektur lub oglądałam filmy, miałam więc więcej czasu na książki, które lubię.

  • @bluszcz19
    @bluszcz19 Год назад +3

    My z dziećmi świetnie się bawiliśmy czytając dzieci z Bullerbyn 🙂

  • @filipborowik
    @filipborowik Год назад +1

    Lektury szkolne na wiele lat zniszczyły moje podejście do książek, dopiero niedawno się przełamałem i zacząłem czytać, bo odkryłem, że książki mają dużo więcej do zaoferowania niż te które kazali nam czytać w szkole...

  • @nieviadomski4282
    @nieviadomski4282 Год назад +2

    Jako tegoroczny maturzysta, zgadzam się, że przymus do czytania lektur zabija chęć do sięgania po książki. I o ile lektury w podstawówce były znośne, a po niektóre sięgam do tej pory z sentymentem (jak przytoczone Dzieci z Bullerbyn), tak w gimnazjum i technikum było już tylko gorzej. I tu myślę, że to nie jest tylko wina przymusu czytania, ale też języka, jakim napisane są "dzieła". Staropolszczyzna, słowa wyrzucone już z użytku, przestarzała składnia zdań. Nie da się płynnie i z przyjemnością czytać książki, gdy nie rozumiemy, co właściwie czytamy. W technikum lektury już tak mnie straumatyzowały, że praktycznie nic nie czytałem. Ostatnio powoli wracam do książek, ale już czuję, że będzie to długa i trudna droga

  • @aleksandrakoriat1371
    @aleksandrakoriat1371 Год назад +8

    Ja płakałam na "O psie, który jeździł koleją"...

  • @blindsphynx5834
    @blindsphynx5834 Год назад +9

    Mam 15 lat, i powiem szczerze lektury szkolne, według mnie są ciekawe w późniejszym czasie czyli w 8 klasie, lektury w 6,7 klasie też mi się podobały, lektury według mnie są spoko. bo lektury szkolne np. Pan Tadeusz, Quo Vadis, albo Dziady, to naprawdę dobre lektury, tylko trza się przekonać.

    • @kingajensz428
      @kingajensz428 Год назад +1

      Zależy od Gustu. Dla mnie Dziady jeszcze ujdą, choć Kordian lepszy (choć de facto to jest do obejrzenia w teatrze i nie widzę sensu w czytaniu tego), ale Pan Tadeusz to moim zdaniem nie jest dobra książka. Czytanie wierszem przez tyle stron jest zwyczajnie męczące, a fabuła nie ma sensu. I nie chodzi mi o chejtowanie ludzi, którzy to lubią, każdy ma inny gust. Jednak to inna dyskusja, bo lektury które wymieniasz są częścią polskiej historii i kultury i jak najbardziej powinny być w programie nauczania, choć moim zdaniem, jako studentki pedagogiki, powinno być to powiązane z lekcjami historii, ale tu akurat mowa o lekturach w klasach niższych. Nie stanowią większej wartości niż współczesne książki z dobrym przesłaniem

    • @nipodambonie
      @nipodambonie Год назад +4

      Bo to są klasyki. Tylko zmuszanie uczniow do ich czytania tylko niszczy ich wizerunek

  • @bursztyniara
    @bursztyniara Год назад +1

    Jeśli chodzi o lektury to ja nigdy nie byłam w stanie przeczytać na czas. Tacy krzyżacy mi się podobało, ale zwyczajnie czytałam za wolno mi szło.

  • @tomistrawa2440
    @tomistrawa2440 Год назад

    Ja wiem po sobie po swojej karierze szkolnej przez 3 lata nie mogłem patrzeć na książki , a teraz mam ich tyle że nie wiem gdzie je kłaść .

  • @nivusiek
    @nivusiek Год назад +2

    ja czytalem Opowiesci z Narnii przed tym jak musialem ja czytac jako lekture szkolna i mi sie ksiazka podobala ale jezeli czytalbym ta ksiazke pierwszy raz jako lekture szkolna to mysle ze nie podobala by mi sie wlasnie przez to zmuszanie sie do czytania

  • @Hanabi505
    @Hanabi505 Год назад

    W podstawówce, już nie pamiętam w której dokładnie to było klasie mieliśmy możliwość wyboru ostatniej lektury i tam było chyba z 12 pozycji do wyboru, to było bardzo fajne. Nie pamiętam co wtedy wybrałam ale chyba tą książkę przeczytałam, bo miałam wybór. Dość istotna kwestia, która jest tutaj poruszana. No ale wiadomo, nie da się reszty lektur zamienić na coś innego

  • @adamkas8396
    @adamkas8396 Год назад

    Staram się czytać lektury, chociaż nie zawsze to wychodzi, np. Jak było przy Panu Tadeuszu, przeczytałam 30 stron i odłożyłam, bo nie byłam w stanie przebrnąć przez styl, w jaki jest książka napisana, choć fabularnie mogłaby się mi spodobać. Są też lektury, które całym sercem uwielbiam jak np. Balladyna, dzięki temu, że sporo ludzi w niej ginie, co ja bardzo lubię w książkach. Ale również takie jak Kamienie na Szaniec, Dzieci z Bullerbyn, Romeo I Julia, O psie, który jeździł koleją. Jestem w 2 liceum

    • @aknaas
      @aknaas Год назад

      Balladyna dalej miłością mojego życia

  • @bladlogiczny7711
    @bladlogiczny7711 Год назад

    "Dzieci z Bullerbyn " przeczytałem z rok wcześniej niż byłem w klasie w której była ona lekturą. Po prostu nauczyłem się czytać w wakacje przed pierwszą klasą i od tej pory czytałem, choć początkowo takie krótkie czytadełka jak "Pilot i ja".

  • @niemampomysunakontent2201
    @niemampomysunakontent2201 Год назад +1

    To, że córka kocha czytać, to jest zrozumiałe i jasne, zważywszy że jej rodzica są mega molami książkowymi, więc geny

  • @AdamKrzeslo
    @AdamKrzeslo Год назад

    Przed obejrzeniem tego filmu: u mnie w technikum sprawdziany wpisywano do dziennika z miesięcznym wyprzedzeniem, codziennie albo i dwa razy dziennie był sprawdzian lub kartkówka, do tego pracę domowe, o dojeździe półtorej godziny w jedną a potem w drugą, nie wspomnę. Efektem tego było to że największym marzeniem w okresie szkolnym był weekend bez nauki, prac, domowych itd., plus wypalenie. Więc wybaczcie nauczyciele, ale 3/4 klasy nie czytało lektur, tylko jechało na streszczeniach opracowaniach itd. Z dwojga złego wolę iść na skróty niż ćpać amfetaminę, co już staje się normom w niektórych szkołach.

  • @martaewagalek
    @martaewagalek Год назад

    Ja jako dziecko miałam pozytywistyczne nowele jako lektury w 4 czy 5 klasie. Pobity na śmierć Janko muzykant sprawił że nie lubiłam czytać do 8 klasy.

  • @kamilfalk1685
    @kamilfalk1685 Год назад

    Super pomysl

  • @walentin46
    @walentin46 Год назад +2

    Cześć, zacznę od tego że odkryłam was dzięki filmom poświęconym HP, (które uwielbiam) to tu postanowiłam w końcu się wypowiedzieć bo myślę że tym filmikiem trafiliście w samo sedno. To nie lektury jako takie są problemem lec przymus ich czytania. Ja w szkole przeczytałam zadane lektury, ale męczyły mnie tak że nie siegałam po nic innego. Dopiero w naturalnej klasie sięgnęłam po serię Zmierzchu i to były pierwsze książki które przeczytałam bez przymusu. (Wiem nie jest to wymagająca lektura ale mam do niej sentyment) Po Zmierzchu odkryłam jak wspaniale jest czytać książki. Dziś mam 32 lata i sięgam po wszystko, od serii HP przez romanse, kryminały i komedie -zależy od dnia i humoru... I to jest cudowne że ją sobie tą lekturę wybieram i dozuje sama. Przymus zabija radość czytania.

  • @pawekostrzewa3265
    @pawekostrzewa3265 Год назад +3

    Moje dwie córki (7 i 10 lat) chodzą do zwykłej angielskiej szkoły. Obydwie lubią czytać, bo książeczki (10, 20 stron po kilka zdań na stronę), są zalecane, ale nie obowiązkowe. Jednak za codzienne czytanie dzieciaki otrzymują kolorowe wpinki, które mogą sobie potem założyć na mundurek, albo plecak. Dodam, że jest nieważne co czytają, byleby czytały. Może to być książeczkę ze szkoły, jakaś własna, komiks, gazeta - nieważne. Ważne, że czytają. Oprócz tego co roku mocno nagłaśniany jest World Book Day i za otrzymane vouchery można taniej, lub za darmo kupić wybrane książki. Dwa lata temu w szkole zorganizowano spotkanie z autorem książek dla dzieci i od tamtego czasu starsza córka znacznie zwiększyła swoje zainteresowanie czytaniem.
    Podsumowując, myśle, że macie racje, iż zmuszanie do czytania mocno nadwątla chęci młodych czytelników do poznawania nowych lektur.
    Pozdrawiam😃 Robicie superrobotę!

  • @kamilpotyra6655
    @kamilpotyra6655 Год назад +1

    W gimnzajum miałem "Krzyżaków" jako lekturę i przyznam byla to moja ulubuona lektura do momentu kiedy na sprawdzianie zostałem ukarany za wiedzę i wytkniecie błędu nauczycielce... obniżenie oceny za znajomość lektury... tak to motywuje... jak wół bylo w książce że Zbyszka mjeli ściąć mieczem za fakt rycerstwa a nie toporem jak pospólstwo, to nie poprawienie nauczycielki odjelo punkt i obniżyło ocenę. ***** TAKI SYSTEM EDUKACJI CO ZNIECHĘCA DO CZYTANIA.To jest ABSURD by dostać gorszą ocenę za przemeczenie się z przeczytaniem lektury napisanej nieprzyjemnym językiem lub czcionką, niż za czytanie streszczenia, bo z tego pierwszego przez formę podania nie idzie nic zapamiętać. Albo absurdalne problemy w stosunku do obecnych realiów... żadne inne książki nie zadały mi takiego bólu psychicznego i fizycznego jak "Chłopi" i 5 rozdziałów płaczu nad zdechłą krową, oraz ta nie powiem kto "Werter" tak żałosna postać co nawet zabić się nie umie... chociaż był jeszcze jeden bohater, nie bujmy się nazywać rzeczy po imieniu CIOTA, miał zabić Cara... zemdlał z nożem w ręku... ręce... opadają... to mój ból o polskie lektury :)

  • @chcężyć
    @chcężyć Год назад +1

    Zgadzam się, chyba właśnie na tym polega ten cały problem lektur. Moje siostrzenice nie są chętne do czytania lektur. Albo nie konczyły, albo zapominały. Ale ta starsza zaczęła czytać inne książki, które sama sobie wybrała w bibliotece i cały czas lubi czytać. Druga nie czyta.
    Ja sama też nie lubiłam lektur, czytałam streszczenia. Dla mnie były nudne. Ktoś mi nakazywał czytać coś co kompletnie mnie nie interesowało.
    Lepiej byłoby po prostu wprowaodzić fragmenty jakichś książek i je omawiać niż całe lektury. Oczywiście czytać je na lekcjach, nie w domu.

  • @ewelinanunkowska5114
    @ewelinanunkowska5114 Год назад

    Dzieci z bulerbyn bardzo mi się podobało. A w średniej wszystkie lektury przeczytałam jako streszczenia szczegółowe. Bo czas gonił. Ale bardzo mnie zainteresowały :) lalkę i granice przeczytałam po maturze na spokojnie

  • @czynnikpsi9181
    @czynnikpsi9181 Год назад +1

    Zgadzam się z Czytaczem o przymusie, ale co kiedy dziecko nie chce wogóle czytać. Ani zachęta, ani wizyty w bibliotece, ani pelne półki, ani rodzice z nosami w książkach nie działają. Hmm i wtedy zostaje tylko ten szkolny przymus.🙄

  • @a.m.b.s8614
    @a.m.b.s8614 Год назад +1

    Piszę to z perspektywy osoby 24-letniej:
    NIENAWIDZIŁAM LEKTUR SZKOLNYCH. Były po prostu nudne, większość z nich napisana trudnym językiem, a ramy czasowe, w których miałam się zmieścić z czytaniem zupełnie mnie nie zachęcały.
    Jedynymi lekturami, które przeczytałam jednym tchem i z przyjemnością były Akademia Pana Kleksa i Szatan z 7 klasy. Wydaje mi się, że ogromny wpływ miał fakt, że kochałam oglądać ich adaptacje filmowe - piosenki z filmów znałam na pamięć i pamiętam, że śpiewałam je mamie aż do pożygu hahahha. Ale już na przykład tak jak kochałam oglądać film Dzieci z Bullerbyn, tak bardzo mnie zdziwiło jak sama książka jest nudna i nie przeczytałam jej do końca. Bardzo mile wspominam również mity greckie i Sposób na Alcybiadesa.
    Z pierwszymi trudnymi książkami spotkałam się na etapie gimnazjum tj. twórczość Mickiewicza i Słowackiego (dołożę też tutaj "Zemstę" A. Fredry). One były jeszcze do przebrnięcia, mimo wszystko miały fajną fabułę, mądry przekaz, ale już tacy Krzyżacy to amba fatima - co 3 słowo przypis, przeczytałam stronę i nie wiedziałam o czym przeczytałam XD. Już wtedy bardzo zaprzyjaźniłam się ze streszczeniami szczegółowymi i jechałam na nich do końca nauki w technikum.
    Teraz tak zobaczyłam, że na rok 2023/24 "Pan Tadeusz" (fragmenty) jest zaplanowany na 4 klasę podstawówki, to aż mi się kichy skręcają i współczuję tym dzieciom katorgi. To nie jest literatura na ten wiek.. dajcie tym dzieciom coś fajniejszego.

    • @bartekgucciman1572
      @bartekgucciman1572 Год назад

      Dobrze prawisz. Akceptowałem tylko z lektur ,,Krzyżaków'', ,Anaruka'' ,,Szatana'' ..Chłopcy z placu broni'', ,Mały Książe' był w miarę Spoko i też Akademia Pana Kleksa, a resztę spalić, albo wymienić, bo Mogiła i Zmuła! Pozdro!

  • @lukaszek93wwa
    @lukaszek93wwa Год назад

    A ten czas leci, pamiętam, gdy jeszcze mniejszym brzdącem była Lilka, a teraz to młoda dziewczynka🤭 Jeszcze troszkę i panną na wydanie zostanie😱 Żebym ja miał taki wybór co do czytania może byłoby lepiej niż jest obecnie haha😂 Ale doceniam rozważania i szczerze sam bym się czymś takim zasugerował. Ale może kiedyś przyjdzie czas i na to hehe

  • @lisiasta2577
    @lisiasta2577 Год назад

    O przypomniało mi się jak mi się nie chciało czytać niektórych książek z podstawóki mimo że się podobały.
    Bo albo nie chciałam.
    Albo chciałam się wyszaleć.
    Albo ta presja że muszę że musże na czas przeczytać.

  • @aga13613
    @aga13613 Год назад +3

    Dla mnie zawsze zastanawiające było to, że w bibliotece jak się wypożyczało to taka "normalna" książka była na miesiąc, a lektura szkolna na 2 tygodnie. Mam wrażenie, że przez to dziecko tym bardziej czuje presję, bo ma mniej czasu na przeczytanie tej konkretnej książki, z której jeszcze musi zapamiętać mnóstwo szczegółów, które nic nie wnoszą.

    • @kinguszz1552
      @kinguszz1552 Год назад

      Dzieci jest zawsze więcej niż książek. Dlatego robi się tak, żeby jak najwięcej dzieci przeczytało.

    • @Astrid-88
      @Astrid-88 Год назад

      @@kinguszz1552 Dokładnie. Ile razy nie przeczytałam lektury bo nie było już kopii w szkolnej bibliotece. Było to wręcz notoryczne. Na szczęście większość klasyki posiadała na własność moja babcia.

  • @jurkiewka13
    @jurkiewka13 Год назад +1

    Do dziś pamiętam, jak rodzice przymuszali mnie do czytania "Dzieci z Bullerbyn", bo to lektura. Nie znosiłam tego i z tak grubej książki pamiętam tunele w sianie i domek na wyspie, bo tylko to wydawało mi się ciekawe. Za to bardzo pozytywnie wspominam "O psie, który jeździł koleją", bo to była krótka i ciekawa książka. Pamiętam, że płakałam pod jej koniec. "W pustyni i w puszczy" przeczytałam tylko dlatego, że film był dla mnie ciekawy. Początek tej książki tragedia, wynudziłam się strasznie, a do tego 2 tygodnie na przeczytanie całości przy tych wszystkich obowiązkach szkolnych. Później w technikum, przy całym ogromie pracy, te wielkie kobyły z romantyzmu są nie do przeczytania. Tego jest po prostu za dużo. A do tego staropolski język.
    Dzisiaj łykam audiobooki jak cukierki. 100 szt. rocznie, gdzie większość ma około 500 stron, to dla mnie nie nowina. Jednak to są książki, które wybieram sobie sama, nikt mi ich nie narzuca. Nie zmusza mnie do czytania. Miłość do książek zaszczepiła we mnie mitologia grecka i jak na czasy podstawówki niesamowite historie. Dzisiaj czytam szeroko pojętą fantastykę - kryminały w światach fantastycznych, klasykę, fantastykę bitewną i przygodową.
    Wydaje mi się, że to nie tylko przymus zniechęca ludzi do czytania, ale również nawał obowiązków w szkole, różna wrażliwość i zainteresowania uczniów oraz czepianie się nauczycieli. Do dziś pamiętam, że szyby w domu Jagienki z "Krzyżaków" były z rybich pęcherzy. Byłam jedną z 3 osób które przeczytały książkę. A dostałam taką samą ocenę jak większość klasy, która przeczytała same streszczenie. Ja streszczenia nie przeczytałam, bo niemiałam wtedy do nich dostępu. Poza tym czytając tak grubą i trudną książkę, nie zwracałam uwagi na takie pierdoły. Moja nauczycielka już niestety tak.

  • @lazurytgirl1897
    @lazurytgirl1897 Год назад +1

    Witam, ma Pan bardzo ładną córkę 👍 Pozdrawiam.

    • @Krtoip
      @Krtoip Год назад

      Trochę sussy typiaro

  • @agatanowicka9916
    @agatanowicka9916 Год назад

    Jest 11.02.023, 23:16 - kod nie działa... Szkoda. Czekałam do ostatniej chwili, bo siostrzenica nie mogła się zdecydować i niestety nie kupimy książek w promocji.

    • @StrefaCzytacza
      @StrefaCzytacza  Год назад

      Bardzo proszę o maila na adres: czytacz@strefaczytacza.pl - będę się kontaktował z wydawnictwem w tej sprawie

  • @xoxox7675
    @xoxox7675 Год назад

    Ostatnio postanowiłem trochę
    poprzypominać sobie lektury z klas I-III. Okazało się, że większość z nich napisana jest w taki sposób że ja, jako dorosły, po kilku stronach miałem dość. Nie wyobrażam sobie czytać tego jako dziecko.

  • @verdmin2702
    @verdmin2702 Год назад +2

    Ja też nie znosiłam lektur szkolnych. Nie lubię mieć takiego bata nad głową, nie lubię mówienia mi, że muszę coś zrobić i nie mam wyboru. To strasznie wkurzające nawet dla dorosłej osoby, a co dopiero dla dziecka. "Dzieci z Bullerbyn" były fajną lekturą, ja akurat bardzo lubiłam. Co do "Brzydkiego kaczątka" to dostałam tę książkę jako nagrodę na koniec roku szkolnego. Mała ja nie była zadowolona, moja siostra dostała "Śpiącą Królewnę" i tam obrazki były dużo ładniejsze, wiadomo, Aurora i jej piękne, długie włosy, fajniejsze od jakiegoś kaczora :D W każdym razie później mi przeszło, a dzisiaj z przyjemnością przeglądam sobie tę książkę, obrazki są naprawdę urocze. Jeśli zaś chodzi o lektury, których nie przeczytałam, to było ich kilka, z takich 'do przeczytania' mam na liście "Zbrodnię i karę". Nawet kupiłam sobie tę książkę, muszę to wreszcie nadrobić i żyć ze spokojnym sumieniem (maturę ustną zdawałam w oparciu między innymi o tę książkę, miałam sto procent, więc trochę mi zawsze głupio, że nigdy nawet tego nie przeczytałam, a to przecież fajna historia :( )

  • @ave89338
    @ave89338 Год назад +5

    Nie no rozumiem narzekać na lektury szkolne w 7 i 8 klasie bo tam same dziady ,pany tadeusze itp. ale w 2 klasie??? Nie przesadzajmy już z tym

  • @katarzynaszlendak8328
    @katarzynaszlendak8328 Год назад

    Ja mojemu synowi odpuściłam lektury, kiedy to próbowałam mu pomóc i przeczytać mu kilka rozdziałów jakieś nudnej książki, która miała taki stary język, że można było sobie język zwichnać. Mi nie sprawiało to przyjemności więc zmuszanie dziecka to tortura. Więc wszedł audiobook - znajomość lektury 100%, udział w zajęciach z lektury i zaangażowanie na lekcji. I u nas była ta sama propozycja - książka za książkę. Nie chcesz lektury to wybieraj inną książkę z której cię przepytam. Nie musiałam pytać bo syn sam opowiadał jaka książka jest super. Przy tym jeszcze dodam, że mój sposób na zachęcenie dziecka do czytania był taki że w swojej biblioteczce miał bardzo różne pozycje wraz z komiksami od których zaczynał. Potem jeszcze zaczęłam kupować gazety motoryzacyjne bez których teraz nie potrafi już żyć. Szkoda że w szkole od czasu do czasu nie ma takiej akcji że każdy czyta to co chce i opowiada zachęcając inne dzieci do swojej pozycji.

  • @aleksandrakazmierska2624
    @aleksandrakazmierska2624 Год назад

    Totalnie nie pamiętam książek z czasów podstawówki czy gimnazjum, ale liceum to była droga przez mękę. Nie pomagał fakt, że moja nauczycielka z LO potrafiła pytać o takie pierdoły, że szok ("na co zmarła krowa w Chłopach?"). Dopiero po 26 roku życia odkryłam jakie książki są fajowe (głównie dzięki wam drodzy czytacze :) ). Cóż, szkolnictwo i nauczyciele za 5 groszy zabijają ewentualną miłość do czytania

  • @karolinanowak3560
    @karolinanowak3560 Год назад +1

    Jak dla mnie lektury szkolne są często, źle dostosowane do wieku, uważam, że wiele lektur jeśli pojawiłyby się później o wiele bardziej by mi się podobało.

  • @martynakepa6347
    @martynakepa6347 Год назад +1

    Zaczynając od tego że do czytania lektur jesteśmy zmuszani i mnie w szkole mamy wyznaczony termin więc to też zniechęca a po za tym uważam że lektury są zle dobrane do wieku ( mówię o 5 i wyżej) no chyba że jest się bardzo dojrzałym. Też chcemy przeczytać jakąś książkę nie będąca lektura to pani zawsze ( przynajmniej w moim przypadku) wyskakuje ze mamy jakąś lekture czytać

  • @zuzannamalik9897
    @zuzannamalik9897 Год назад +1

    Jestem w drugiej liceum i co ciekawe jednym z problemów lektur jest to, że musiałam czytać to samo co Lilka:( nic się nie zmieniło, wszystko na jedno kopyto.

  • @magdalenaludwicka3800
    @magdalenaludwicka3800 Год назад

    Lilka też tak zawsze miałam nie lubię jak ktoś każe mi coś czytać. Sama muszę wybrać.😃

  • @_amtb_
    @_amtb_ Год назад

    Ja tam kochałam "Dzieci z Bullerbyn", ale czytałam je pierwszy raz jak miałam 6 lat ;)

  • @DorianTheCruel
    @DorianTheCruel Год назад +1

    Jaka fajna dziewczynka^^ Też na początku wolałem komiksy.

  • @izabelagoethe4146
    @izabelagoethe4146 Год назад +3

    ''Nie znasz Trumpa?'' To się nazywa szczęśliwe dzieciństwo.

  • @Pawlixus
    @Pawlixus Год назад

    Wsm jest stresujące gdy się mówi do kamery na kanale, gdzie zobaczy to kilka tysięcy osób

  • @gwiazdorski5135
    @gwiazdorski5135 Год назад +1

    Ja mam tak że jak mam przymus czytania to strasznie zwalniam zamiast czytać tydzień mogę czytać miesiąc 😵‍💫

  • @lili159100
    @lili159100 Год назад +1

    Mój syn chodzi do 2 klasy podstawówki, w pierwszej klasie miał lekturę "Psie troski" Justyniarski i szczerze po tej lekturze sama bym już po żadną nie sięgnęła jak można zaczynać przygodę z lekturami czytając o znęcaniu się nad zwierzakami, wiadomo zakończenie było dobre ale sam fakt tym bardziej że w domu mamy zwierzaki był płacz 🙈 teraz syn ma lekturę Manie i znowu mamy płacz bo to poprostu uproszczona biografia, a kogo w wieku 8 lat interesowały biografie? Ja sama zaczęłam sięgać po biografie po 20 dopiero. Nie wiem czy to pani źle wybiera te lektury czy każda będzie taka ale słabo to widzę.

  • @marcinklimczuk6063
    @marcinklimczuk6063 Год назад +1

    Wg mnie największym problemem z lekturami jest nawet nie pojemność (chociaż to też - ja „Dzieci z Bullerbyn” czytałem w podstawówce, ale to nie była taka cegła), co fakt że są mocno zdezaktualizowane. „Dzieci z Bullerbyn” to książka, w której autorka (Astrid Lindgren) opisuje swoje dzieciństwo, jakie przypadło na wczesne lata 20 i niewiele dzieci mogłoby zrozumieć (w zasadzie to żadne) odniesień do tamtych czasów. Są, oczywiście, sposoby by zaktualizować dane lektury, na ile jest to możliwe. Jeśli w danej lekturze jest opisana dyskietka jako nośnik danych z komputera, to we wznowieniach lektur można tą dyskietkę zastąpić pendrivem (bo kto w XXI wieku używa dyskietek do zapisania danych?).
    Innym sposobem są zastępowanie wyrażeń archaicznych bardziej współczesnymi dla uczniów (tak było chyba we wznowieniach serii o Panu Samochodziku). Albo w ogóle nowe przekłady lektur szkolnych (chociaż tutaj pojawi się inny problem, z akceptacją pomysłów translatorskich nowego tłumacza, kiedy przyjął się wcześniejszy, kanoniczny przekład, np. „Kubuś Puchatek” (w późniejszych przekładach „Fredzia Phi Phi”, „Pippi Pończoszanka (w późniejszych przekładach „Fizia Pończoszanka”, „Don Kichot” (tu bolączką były spolszczenia nazw własnych), seria o Ani Shirley, w szczególności „Ania z Zielonego Wzgórza” (w nowym przekładzie: „Anne z Zielonych Szczytów”).
    Myślę, że dobrym sposobem są też przypisy wyjaśniające o co w danym momencie w lekturach chodzi, choć to akurat nie pasowałoby do lektur szkolnych w pierwszych klasach podstawówki).

  • @Niewiemm
    @Niewiemm Год назад +1

    Czytasz . "lektury szkolne zazwyczaj kończą się szczęśliwie" W mojej głowie "Janko muzykant", " Chłopcy z placu broni", "Nasza szkapa" I tym podobne tytuły

    • @StrefaCzytacza
      @StrefaCzytacza  Год назад

      No błagam, Chłopcy z placu broni mają cudowny happy end. Przez całą książkę liczyłem na takie zakończenie! #niecierpięnemeczka

    • @Niewiemm
      @Niewiemm Год назад

      No w sumie jakby się zastanowić to racja tu akurat jest happy end

    • @Niewiemm
      @Niewiemm Год назад

      ale nie zapomnijmy że stwierdzili że zamiast się rozwijać i o nim zapomnieć to go uhonorowali i mieli trałme bo wywołał w nich poczucie że powinni Niemczka od początku po studiach całować

  • @sonfujitora
    @sonfujitora Год назад +1

    Lilka wygląda trochę jak na przesłuchaniu. XD
    Co prawda też zawsze miałam problem z lekturami, ale nie koniecznie dlatego, że mi się nie podobały, ale dlatego że były wymuszone i przede wszystkim był termin do kiedy mamy mieć daną książkę już przeczytaną. Gdzie ja byłam dzieckiem, które BARDZO powoli czytało i nigdy nie zdążałam doczytać do końca na czas, a po omówieniu oddawałam poprostu książkę do biblioteki, bo zaraz kolejna lektura była zapowiadana. Tak na prawdę dopiero teraz po latach mam czas, żeby sobie samej zakupić, a następnie przeczytać te zaległe lektury.

  • @zybxax7275
    @zybxax7275 Год назад

    Według mnie jeśli chodzi o lektury szkolne można by było zrobić tak : dać dziecku ciekawy fragment powieści do przeczytania a następnie zanalizować go w klasie i niech każde z dzieci wymyśli dalszą część . Po tym wszystkim skonfrontować to z pełnym tekstem .

  • @nihilistycznyateista
    @nihilistycznyateista Год назад +1

    Ale zauważmy jedną rzecz - i sięgnijmy nomen omen po lekturę szkolną (chyba, nie wiem, jak wygląda obecny "kanon"), czyli "Sposób na Alcybiadesa" Kornela Makuszyńskiego. Jest to opowieść o tym, jak uczniowie chcieli przechytrzyć nauczyciela i zdobyć dobre oceny tanij kosztem, nie przykładając się do nudnej nauki, a w rezultacie w przedmiocie znienawidzonej, wykładanej przez Alcybiadesa historii, stali się wybitnymi orłami.
    A jaka była tajemnica? To nie nauczyciel narzucał tematy i to nie nauczyciel odpytywał i sprawdzał wiedzę. Uczniowie sami wydzielali sobie kto, kiedy i z czego będzie odpowiadał, w rezultacie przygotowując te tematy, które ich ciekawiły. I być może to właśnie tu leży tajemnica dobrej nauki.
    Sam miałem dokładnie to samo w kwestii czytania. Nie pamiętam, jak było w pierwszych latach szkoły podstawowej, ale doskonale pamiętam regularne wizyty z kolegą z klasy w miejskiej bibliotece i przeczytane spokojnie 100-150 tytułów w czasie nauki licealnej przez te 3 lata, ale... no samych lektur szkolnych jakieś 5-6 sztuk. Śmiałem się nawet, że na liście bibliografii do matury ustnej miałem wypisane wszystko, co przeczytałem, a w tym znalazło się "Quo vadis", którego nawet nie omawialiśmy, bo było jako lektura dodatkowa. Ale fakt - było na przykład jako lektura szkolna coś takiego, jak "Inny świat" Grudzińskiego i tą książkę pochłonąłem, ale to pewnie dlatego, że temat szalenie mnie interesował i miałem już za sobą "5 lat kacetu" Grzesiuka. "Potop" to kolejna przeczytana w liceum lektura, po tym, jak mi się spodobali w gimnazjum "Krzyżacy". Jednym słowem czytałem to, co mnie interesowało w sumie.
    A co najciekawsze - po latach, już jako student, przeczytałem praktycznie wszystkie lektury, ale już dawno po tym, jak były omawiane w liceum, swoim tempem i bez presji (choć to tempo było całkiem niezłe i pewnie w latach szkolnych czytał bym to dłużej). Co tym bardziej podkreśla, że narzucanie lektur zniechęca. I wcale nie dlatego, że wybór tychże lektur jest kiepski.
    W ogóle, jakbym ja był osobą odpowiedzialną za edukację języka polskiego - to, przynajmniej w początkowym okresie, powiedzmy do 4 klasy szkoły podstawowej, nakazałbym jedynie ilość sztuk. Powiedzmy "drogie dzieci, na przyszły miesiąc przeczytajcie dwie książki". A potem, w ramach ćwiczeń z wypowiadania się, kazałbym dzieciom opowiedzieć co czytały i o czym to było plus jakaś charakterystyka postaci itp. Można by też było wtedy dzieciom polecać tytuły, a i one polecałyby sobie nawzajem. To by pięknie promowało czytelnictwo. Ale wymagałoby więcej wysiłku od nauczyciela i nie dało się zaklasyfikować do klucza odpowiedzi na maturze, więc mogę podsumować to tylko słowami - pomarzyć zawsze można...

    • @romualdandrzejczak4093
      @romualdandrzejczak4093 Год назад

      "Sposób na Alcybiadesa" jest Edmunda Niziurskiego

    • @nihilistycznyateista
      @nihilistycznyateista Год назад

      @@romualdandrzejczak4093 fakt, z "Szatanem z siódmej klasy" mi się pomyliło, jełśi chodzi o autorstwo:) Dzięki za poprawkę:)

  • @nipodambonie
    @nipodambonie Год назад

    (pisze komentarz przed obejrzeniem filmu)
    Moze dlatego iz zmuszaja uczniow do czytania ksiazek ktorych nie chca czytac, a nastepnie robic plan wydarzen i kuc na pamiec przebieg zdarzen i wczesniej ustalone analizy. W taki sposób mozna zniszczyć nastawienie do kazdej książki:))

  • @krysztalica2461
    @krysztalica2461 Год назад

    Witaj Lilka

  • @Annie.B83
    @Annie.B83 Год назад +3

    Sluchajac, opowiem jak to jest u moich synow, w podstawowce w uk. :-)
    Jest grupa lektur, ktore omawiane sa w szkole, sa czytane w szkole, sa omawiane rozne aspekty- np. moj starszy (y6) omawial teraz Chlopiec w pasiastej pidzamie, a mlodszy (y2) omawiaja Trzy Swinki :-)
    Ksiazki, ktore czytane sa w domu to inna sprawa- dzieci same wybieraja sobie ksiazki ze szkolnej biblioteczki, maja dzienniczek czytania i codziennie musza przeczytac min. 20 minut dziennie. Starszy czyta teraz Wieznia Azkabanu, od wrzesnia przeczytal Kamien i Komnate. Mlodszy- a nawet nir wiem co dzisiaj przyniosl, u niego jest inaczej- co piatek dostaje inna ksiazke. :-) Mysle, ze to fajne rozwiazanie. :-)

  • @oskarmikaszewicz7248
    @oskarmikaszewicz7248 Год назад

    U mnie wyjątkowa niechęć do lektur zaczęła się od zderzenia z powieścią Ten Obcy. Tak potwornie nudnej opowieści nie czytałem ani wcześniej ani później. Dobiło mnie później Spotkanie nad morzem - no nie, nie dałem rady. W tym czasie skończyłem Władcę Pierścieni i Niedokończone opowieści. A liceum to była zupełna jazda bez trzymanki - czytałem co chciałem, lektury leciały gdzieś z boku a ja w tym czasie połykałem zupełnie inne dzieła literatury. Żeby nie było - próbowałem zacząć każdą z przymusowych ale w większości przypadków nie zmogłem. Kiedy nauczyciel zamęczał uczniów cierpieniami Wertera i wszystkich innych romantyków, ja siedziałem z nosem w tomiku Charlesa Baudelaire'a, kiedy na tapet wpadła Lalka, ja miałem akurat hyzia na punkcie sztuk Moliera lub wyjątkowo parszywych tworów, które powstały w umyśle Markiza de Sade.

  • @annakitlinska7706
    @annakitlinska7706 Год назад +1

    Lektury mogą być fajne lub nie, ale nikt nie lubi robić czegoś pod przymusem...

  • @Justyna_Orlowski
    @Justyna_Orlowski Год назад

    O. znalazlam wiekszosc na legimi :D

  • @lisiasta2577
    @lisiasta2577 Год назад

    Ja mało czytam.
    Ale z tych wolniejszych książek od szkoły to polecam Wojowników albo Sforę.

  • @ellie8764
    @ellie8764 Год назад +1

    Lilka fajnych ma tych rodziców, którzy nie narzucają konkretnych książek. Gdyby każde dziecko mogło by mieć dowolny wybór w wybieraniu książek (z jedną zasadą aby książka nie była krótsza niż 100 stron), więcej byłoby czytaczów i czytaczowych w dorosłym życiu.