Co musiałoby się stać żebym zaczeka studiować ze Świadkami? Musiałabym poczuć sue bardzo samotnym człowiekiem i za cenę tego bulszitu po prostu byłabym szczęśliwa, ze mam znajomych
Odpowiadam: musiałabym się czuć samotna, smutna i opuszczona; musiałabym nie mieć obok siebie bliskich, przyjaciela a strasznie bym tego pragnęła; lub musiałabym przeżyć stratę lub straszną traumę np. miała okropne dzieciństwo (dzięki mamo za miłość i akceptację). Reasumując : to żerowanie na ludzkich słabościach , jak pasożyt, który atakuje gdy nie masz siły się bronić. Bardzo bardzo to smutne i trochę przerażające
Co by się musiało stać, abym zaczęła omawiać publikacje? Na ten moment cokolwiek by się nie działo - nie zaczęłabym. :) Ale dawniej? Wystarczyło, że miałam naście lat, masę problemów i depresję. Dwie uśmiechnięte, promieniujące szczęściem siostry powiedziały mi w drzwiach, że Bóg otrze z oczu wszelką łzę i to już niedługo! To wystarczyło...
Ja podobnie, miałam 16 lat, trafiłam do liceum, w którym nie znałam nikogo w klasie (a jak poznałam już klasę, to nikogo nie polubiłam), miałam wrażenie, że wszyscy mówią tylko o markowych rzeczach, imprezach, jacy chcą być bogaci w przyszłości itd. Do tego depresja i autyzm (wtedy jeszcze niezdiagnozowany). I tu się jednak znalazła jedna osoba w klasie, która się pozytywnie wyróżniała. To był Świadek. Reszta jak można się domyślić. Na szczęście nie zostałam ochrzczona, uratowała mnie moja wnikliwość :D Chociaż bujałam się dwa lata z tym studium, zebraniami itd.
@@maritkaa007 wnikliwość w sensie że czytałam masę publikacji krytycznie i też czytałam rzeczy o ŚJ nie wydane przez organizację. Dopytywałam też o wszystko. Miałam zdiagnozowany zespol Aspergera w wieku chyba 27 lat.
Opowiem wam o mojej styczności z naukami świadków. Uczyłam się do egzaminów na studia, egzaminy dość trudne bo na medycynę. I ni stąd ni zowąd pojawił się mój kuzyn :), bliska rodzina nawet się ucieszyłam. Powiedział, że akurat przechodził i wstąpił. Pogadaliśmy sobie, kawkę wypiliśmy, było miło. Po kilku dniach zaś się pojawił, tym razem już zaczął o Jehowie, przyniósł Strażnicę. Wzięłam, udając zainteresowanie. Do łba mi nie przyszło, że on świadek bo skończył seminarium i księdzem miał zostać. Ogólnie dość miło się rozmawiało ale ja nie bardzo miałam czas co starałam się mu dać do zrozumienia.Jak przyszedł potrafił siedzieć ze 3 godziny to było okropne. W końcu nerwy mi puściły i powiedziałam mu wprost żeby do mnie nie przychodził mnie nawracać bo czas mi marnuje. Kontakt się urwał i całe szczęście. Następną historię tym razem z jego małżonką opiszę innym razem, w pewnym sensie świadkowska (pokazuje psychikę świadków). Buziaki i pozdrawiam
Ja wiem co mnie skłaniało: Chciałam udowodnić, że się mylą! Nawet pamiętam taka sytuację jak wzięłam swoją biblię i udowodniłam, iż nigdzie w bibli nie jest użyte słowo Jehowy. Wtedy nie udolnie świadek próbował mi wytłumaczyć że bodajże zamiennie używa się zamiast Bóg to Jehowy na co ja mu wskazałam znów w bibli że jest ale Jahwe nie Jehowy. Wtedy się zawinął i już nigdy nie przyszedł.
@@fajerwerkiretkinia Zachęcam do przestudiowania Biblii. Wiele wersetów mamy w Starym Testamencie z użyciem Jahwe. Np. Biblia Warszawska 2 Mojżesza 3:14, 2 Mojżesza 6:3, 4 Mojżesza 14:35, Psalm 83:13, Izajasza 40:10, Izajasza 48:17 Tak mówi Jahwe, twój Odkupiciel, Święty Izraelski: Ja, Jahwe, twój Bóg, uczę cię tego, co ci wyjdzie na dobre, prowadzę cię drogą, którą masz iść. Ostatni pozwoliłam sobie zacytować.
Dziś też otrzymałem smsa od Starszego Zboru. Co u mnie słychać, czy jestem zdrowy i pozdrowienia. To już 17 lat bezskutecznie trwa strażnicowa zachęcajka, a oni wytrwale się nie poddają. Podziwiam ich nieopadające chęci. 😀
Pamiętajcie zainteresowani tą organizacją , że wszystko co powiecie na studium o swoich problemach, cały zbór będzie wiedział. Ja dowiedziałam się dopiero po chrzcie, że moja prowadząca wszystko opowiadała innym. 😀😀
Kochani wasz kanał jest 100 razy lepszy do oglądania niż chodzenie na nudne zebranka hahahaha na szczęście już tam dawno nie chodzę w przyszłym roku będzie z 18 lat od odejścia od S.J. pozdrawiam cieplutko zdrówka dla was oboje zapomniałem dodać nie byłem też ochrzczony
Mam uraz od dzieciństwa do świadków kiedy nie dość, że mi przerwali oglądanie sobotniego porannego programu dla dzieci (za mojego dzieciństwa programów dla dzieci było jak kot napłakał, ale w sobotę były najlepsze), to jeszcze mnie objechali, bo mnie zapytali o Mikołaja i czy czekam na ten dzień (to było krótko przed). Dlatego ja reaguję na świadków zawsze stanowczą odmową, na każdy kontakt. Ale czasami mnie kusi, żeby podyskutować z nimi, i to by mógł być powód rozmowy w ogóle, tylko nie wydaje mi się, że z nimi da się naprawdę dyskutować, że mają tylko wykute teksty, którymi się posługują, a to od razu zniechęca. Więc chyba marne szanse na to, żeby w ogóle w jakiś kontakt wejść.
Saro bardzo cie lubię i uwielbiam słuchać 😚 Edwin ma rację, u mnie też się tak mówiło, może bardziej chłopcy ( dwóch na jednego banda łysego) wiem bo mam samych braci 😂
Myślę, że samotność moglaby być powodem, dla którego zdecydowałabym się na takie spotkania i rozmowy. Nawet gdybym czuła, że to udawane zainteresowanie. Ale potrzeba przynależności to jedna z podstawowych potrzeb.🙂 Poza samotnością nic mi do głowy nie przychodzi.
W sumie nie pamiętam dokładnie, czemu zaczęłam studiować, może dlatego, że byłam w dołku. Jednak pamiętam pierwsze moje skojarzenie z "Czego nas uczy Biblia". Pytanie pod tekstem jak z "Biblia dla dzieci", którą dostałam na chrzcie, oraz z czytanych mi przez mamę książeczek typu bajki z morałem. Podbijam pod trzydziestkę, a traktuje się mnie, jak pięciolatkę. Miałam wtedy takie pomieszanie uderzenia w mur + rozbawienia. Ale prawdziwym szokiem było dla mnie spotkanie, na którym wszyscy odpowiadali na pytania Starszego słowo słowo z tekstu, jak roboty. Uczono mnie "Ania, jeśli nie umiesz sama opowiedzieć, co czytałaś, to znaczy, że nie rozumiesz, lub cię nudzi".
Właśnie wróciłem z konsulatu w Manchesterze. Stoją tam z broszurkami pod samym konsulatem, ale nie zauważyłem żeby nagabywali. Nie widziałem także jakiegokolwiek zainteresowania ze strony osób odwiedzających placówkę. Broszurki są po polsku.
pamietam jak pracowałam na słuchawce(infolinia sprzedażowa) pewnego operatora komórkowego to mieliśmy taka statystykę jak SPH(Sold Per Hour) oraz AHT(Average Handle Time) u Świadków obydwie te statystyki maja znaczenie bo "AHT" wpiszą sobie w sprawozdanie, tak samo jak "SPH", także analogia do marketingu jak najbardziej trafna, pozdrowionka😅❤
Ja tam nawet lubię gadać ze świadkami. Nie raz gadałem. U mormonów też byłem na angielskim. Nie boję się, że mnie przeciągną, bo zwyczajnie jestem na to za leniwy i szybko mi się nudzi... :)
5:00 jakby wszyscy moi znajomi i rodzina nagle umarli. Na takie osoby w sumie tez czekają śj, bo ładnie siedzą i odpowiadają na studium, dadzą sie szybko zaprosić na zebranie i robią postępy przez to ze są w trudnej sytuacji a zbór ich obsypuje miłością
Co by się musiało stać, żeby zaczęłam "studium"? Teraz nic, za dużo o nich wiem. Ale kiedyś było tak: miałam 16 lat, trafiłam do liceum, w którym nie znałam nikogo w klasie (a jak poznałam już klasę, to nikogo nie polubiłam), wyróżniałam się dziwnymi zainteresowaniami i subkulturowym wyglądem, miałam wrażenie, że wszyscy mówią tylko o markowych rzeczach, imprezach, jacy chcą być bogaci w przyszłości itd. Do tego depresja i autyzm (wtedy jeszcze niezdiagnozowany). I tu się jednak znalazła jedna osoba w klasie, która się pozytywnie wyróżniała. To był Świadek. Reszta jak można się domyślić, chociaż moim pierwotnym celem było wykazanie im, że jakakolwiek wiara w dowolne bóstwo jest bez sensu. Na szczęście nie zostałam ochrzczona, uratowała mnie moja wnikliwość :D Chociaż bujałam się dwa lata z tym studium, zebraniami itd. i byłam bardzo zaangażowana, poza świadkowaniem i szkołą robiłam niewiele innych rzeczy.
A ja rozmawiałam, bo moja koleżanka z zerówki była w SJ i akurat przyszła raz na głoszenie do mojego bloku, więc z sympatii z nią rozmawiałam ale ja byłam wtedy w oazie (katolickie zgrupowanie dla młodzieży) więc dyskutowałam ostro. Później przychodziła coraz częściej i częściej, a kiedy ja wyjechałam na studia to zaglądali do nas już co sobotę praktycznie czy przypadkiem mnie nie ma. Mama moja do dzisiaj mi wypomina, że nie mogła się ich pozbyć :-D a moja koleżanka jest już poza zborem i nawet odezwałam się do niej po tym jak pooglądałam Wasz kanał.
Eeeeej Ja chce więcej 🙄🙄🙄 nawet kawusi nie zdążyłam wypić 😳 a tak nawiasem to jesteście uzależniający wiecie? I bardzo Was lubię oglądać, tym bardziej z uwagi na Moja przeszłość związana ze ŚJ 👍☺️ dobrze ze Jesteście ❤️ P. S róbcie dłuższe te odcinki 😂👍
O oo to psinka Luna szczęśliwa ,przy takich fajnych ,,pańciaciach", co na spacer i do zabawy skorzy . U nas też mówiono dwóch na jednego ....... Zaczęłam studium ,bo chodziliśmy razem do klasy , miała czas dla mnie , podziwiałam za wiedzę i że tyle daje od Siebie dla Boga
Co musiałoby się stać żebym zaczeka studiować ze Świadkami? No w technikum sporo dyskutowałem w pewnym różnorodnym (był tam między innymi świadek Jehowy, Katolik, Mormon...) gronie na temat religii i do tej pory czasem lubię słuchać o religiach czy jakieś wykłady biblistów itd. Wiec w sumie nic szczególnego nie musiało by się stać, z resztą ostatnio krąży mi pogłowie by zagadać dla zabawy XD Chętnie pozadawał bym im jakieś trudniejsze pytania i obserwował reakcję.
Ja mam odpowiedź. Początek roku był tak straszny, mąż miał wypadek, który ledwo przeżył, późniejsze re-operację i znów zagrożenie życia, ja sama z dwójką malutkich dzieci, covid, który nas dobił bardzo, absurdy prawa, wszystko się nałożyło na siebie. Ja nie mam raczej zbyt wielu członków rodziny, znajomi za granicą, byłam na takim etapie depresji, że gdyby ktoś zapukał i spędził ze mną czas to pewnie bym się zgodziła, bo czułam się psychicznie zniszczona i zylam tylko dla dzieciaków. Katoliczką nie jestem a miałam już ochotę iść uczestniczyć we mszy, żeby tylko pobyć z innymi ludźmi, poczuć jakąś więź. I to mimo całej wiedzy o tym jak działają sekty, mimo oglądania Was już wcześniej, nim nastal ten trudny czas.
Sara dziś wyartykułowała coś, nad czym zastanawiam się już dłuższy czas… co musiałoby się stać, bym uwierzyła na słowo obcemu człowiekowi w sprawie mojego życia… a może raczej śmierci.
A ja akurat bardzo chętnie bym postudiował ze świadkami - bardzo lubię tematy biblijne i filozofię religii, więc to byłaby przyjemność. Myślę że mała szansa, żeby mnie wciągnęli, bo już raz wyszedłem z hardkorowego wyznania
Jestem za krótkimi odcinkami tudzież popieram to jak teraz to robicie. Krótko a konkretnie. Długie odcinki są męczące a taka forma jaką teraz obraliście jest super. Co innego wywiady to wiadomo że ktoś musi powiedzieć wszystko co chce nam pokazać i to też jest wtedy ok. Także teraz jest bardzo dobrze. Takie jest moje zdanie.
Bylo...jak chlopaki sie klocili i brali se za obszewki, to musialo byc honorowo, jeden na jednego. Jak dwoch albo wiecej dorwalo jednego, to byla " Banda Lysego" i to bylo niehonorowe zalatwianie lapania sie za obszewki i wbrew kodeksowi podworkowemu.
To ja się trochę wyłamię ze schematu, bo nie ukrywam, że zaczęłam takie studium. A dlaczego? Bo mam hyzia na punkcie manipulacji i ludzkiego umysłu, a świadkowie są idealnymi obiektami do obserwacji. I nawet nie trzeba się ruszać z domu! Z drugiej strony te ich miny na „kontrowersyjne” informacje typu „jestem szczęśliwym człowiekiem, niczego mi nie brakuje i ogólnie życie jest świetne” albo „jeżeli piekło nie istnieje, a niezbawieni ludzie po prostu przestają istnieć, to o co chodzi? Jeżeli już nie będę istnieć, to to nie będzie mój problem” są cudowne! Z trzeciej strony, jeżeli mogę zrobić dobry uczynek i oszczędzić ludziom ganiania godzinami w deszczu po domach, to dlaczego by nie? Z czwartej strony samo zagadnienie wierzeń jest ciekawe, a tylko świadkowie tak chętnie o nich rozmawiają :(
Hahha jasne że tak było ,dwóch na jednego to banda łysego .. 😁 Ale możliwe że Sara ma rację ,bo chyba bardziej to miało w zwyczaju w grupach chłopców 🙂ja miałam tak że otaczali mnie w większości kuzyni ,którzy dali mi nieźle lekcje 😂 ,i do dziś wolę piłkę niż kupowanie malowideł ..😉. Moje dziewczyny nie raz się dziwią że nie wiem do czego służy jakas. Kredka do makijażu .. 😂.. chyba dlatego trudno mi było znaleźć chłopaka bo wszyscy widzieli we mnie kumpla .. ale znalazł się taki i już od 98 roku jesteśmy ze sobą
Odpowiadając na pytanie, myślę, że nie ma takiej sytuacji w której bym podeszła do świadków żeby porozmawiać nawet jakbym była umierająca czy samotna, lepsze życie w wolności i szczerości ze samym sobą, a niżeli w nieszczerości, wyimaginowanym szczęściu otoczonym sztuczną przyjaźnią bez własnej moralności ,własnego zdania, własnych myśli, zwyczajnie bez swojego” ja” . I takie spostrzeżenie odnosi się do każdej religii, bo każda religia jest stworzona żeby straszyć, a strach to świetne narzędzie do manipulacji 🤔 Bardzo lubię Was słuchać, pobudzacie umysł do myślenia i do dywagacji w różnych dziedzinach życia ☺️ Pozdrawiam ❤️
Co by musialo się stać żeby zgodzić się na spotkania z broszurka - ktoś wyjątkowo charyzmatyczny, interesujący musiałby wykazać zainteresowanie moją osobą i dać mu do zrozumienia, że moja osoba go też interesuje. Tak, to właśnie jest manipulacja xD
odpowiedź na pytanie z filmu musiałabym się chyba myślowo cofnąć do wieku 3-4 latka. Czasami zdarzenia w naszym życiu cofają nas w myśleniu. Tylko czy wtedy musimy zazwyczaj trafiać na ludzi, którzy to wykorzystują?
Myślę, że mogłoby dojść do takich spotkań ze mną w roli zainteresowanej, gdybym ja również uważała, że jakoś mogę pomóc osobie, która chciałaby mi to opowiadać- gdyby było mi jej żal po prostu albo poczułabym misję ;) bo na przykład wiedziałabym, że to osoba z trudnego domu, schorowana, czy osamotniona.
Co musiałoby się stać.... Studiowałem więc swoje wiem. Mój kolega był świadkiem i złapał zainteresowaną, studium, nawet chyba głoszenie było, i nagle po kilku miesiącach panienka ich zniknęła. Dlaczego? Okazało się, że jak mój chyba kolega ją upolował, to ta dziewczyna rozstała się z chłopakiem i jak to dziewczyna cierpiała, więc była łatwym kąskiem. Po kilku miesiącach poznała nowego chłopa i od razu odkręciło się dziewczynie od świadków
Co do tego że jedna głosicielka była na tym studium to kiedyś było podobnie - jeśli to była jakaś znajoma czy coś, to nie od razu się przychodziło z drugim głosicielem, na początku samemu. Też z koleżanką tak próbowałam studiować :D
Kurcze słucham was od początku i myślałam że nic co światkowskie nie jest mi obce, (w sensie nic mnie już nie zdziwi), ale to wyrachowanie w pozyskiwaniu nowych jest po prostu przerażające, nie mieści mi się w głowie....
Proste . Musiałam się naoglądać „ Swiatusow „ i poszłam do osoby z mojej rodziny która jest świadkiem żeby mi otworzył oczy i pokazała że ta wiara to prawda. No zobaczymy co z tego wyjdzie. Zawsze warto poznać dwie strony medalu
Jak w każdej sekcie, najpierw bombardowanie miłością, potem "praca" nad Twoim systemem wartości, następnie uzależnienie od siebie, później drobne potwierdzenie słuszności i nawet jak się obudzisz to często nie odchodzisz bo masz zbyt dużo do stracenia. Nic SJ nie wymyśli nowego i korzystają z "najlepszych" wzorców.
Co by się musiało stać? no ja brałem udział w studium :D Głównie z dwóch powodów: 1. miałem nadzieję dowiedzieć się jak najwięcej o ŚJ, bo zawsze się interesowałem religiami, a to byli przedstawiciele jedynej religii, jaka chciała o sobie opowiadać w mojej okolicy ;) a przynajmniej ja nikogo więcej nie znałem, baa - to dopiero od nich się dowiedziałem, że gdzieś tam w okolicy są jeszcze zielonoświątkowcy, bo myślałem że żyję wśród samych katolików :P 2. zawsze też lubiłem dyskutować, więc miałem nadzieję na ciekawe dyskusje :) 3. może i jeszcze był trzeci powód: chciałem pokazać wszystkim wokół, że rozmawianie ze ŚJ nie uczyni ŚJ z nikogo, kto tego nie chce ;) że bycie ŚJ to nie wysoko zaraźliwa grypa :D bo w moim otoczeniu ludzie zachowywali się jakby się ŚJ bali :D Nigdy nie myślałem, że to są moi znajomi, to byli po prostu mili ludzie, ale przyjaźni nie poczułem ;) (i nie potrzebowałem).
Co musiałoby się stać, bym zgodził się na taką rozmowę? Chyba musiałbym być w naprawdę złym miejscu w życiu, gdzie pragnąłbym jakiejkolwiek obecności drugiej osoby. Czyli w zasadzie musiałbym być książkowym targetem grupy destrukcyjnej.
Publikacji nigdy nie zaczęłam omawiać, bo były dla mnie zupełnie obcym materiałem w kontekście Biblii. Natomiast towarzystwo do namolnego dyskutowania o teologii byłoby dla mnie fantastyczne nawet teraz. Byle się trzymać źródeł i wszystkiego.
Nigdy nie mów nigdy, ale na dzisiaj mogę powiedzieć, że nic nie jest w stanie mnie skłonić do rozmowy z Jehowymi. Jestem katoliczką i Jehowi w ogóle mnie nie interesują. Pozdrawiam Was serdecznie, jesteście świetni. 😀
Co by się musiało stać, żebym zgodziła się na takie spotkania? Jako że jestem zagorzałą ateistką, musieliby natrafić na bardzo nudny moment w moim życiu, gdzie chciałoby mi się uczestniczyć w tym z czystej ciekawości, dla tzw. "nauki" lub ewentualnego trollingu
Saro, mam 54 lata i już w czasach mojego dzieciństwa (lata 70-te XX wieku) mówiło się, że "dwóch na jednego to banda łysego". Zaświadczam całą sobą. Uwierz Edwinowi.
5:40 nic nie może mnie nakłonić do takich rozmów, przynajmniej teraz tak uważam; ewentualnie musiałaby to być osoba, z która jestem silnie emocjonalnie związana. Ale dziś mówię: nie ma takiej opcji.
Do mnie ostatnio dzwonila Pani z organizacji (mieszkam w Danii). Nie odezwala sie do mnie pozniej, a ja bym sie zgodzila tylko dla potrenowania jezyka dunskiego 😄... Chociaz potem stwierdzilam, ze to by bylo z mojej strony falszywe ... i niebezpieczne... Bylam w katolickiej grupie destrukcyjnej....
Odpowiedź na pytanie: może gdyby 1. zawaliło mi się życie, zostałabym zupełnie sama i szukała wsparcia, rozmówcy 2. szkoda by mi było głoszącego, że go nikt nie chce słuchać. Innych opcji nie widzę.
Jade popełniła błąd wstępując do sekty. Wcześniej miała osobowość, teraz jest robotem.
Osobowość zanika wtedy jako pierwsza..nazywa to się okazywaniem pokory
Co musiałoby się stać żebym zaczeka studiować ze Świadkami? Musiałabym poczuć sue bardzo samotnym człowiekiem i za cenę tego bulszitu po prostu byłabym szczęśliwa, ze mam znajomych
to samo przyszło mi do głowy... naprawdę musiałabym czuć się okropnie samotna.
Odpowiadam: musiałabym się czuć samotna, smutna i opuszczona; musiałabym nie mieć obok siebie bliskich, przyjaciela a strasznie bym tego pragnęła; lub musiałabym przeżyć stratę lub straszną traumę np. miała okropne dzieciństwo (dzięki mamo za miłość i akceptację). Reasumując : to żerowanie na ludzkich słabościach , jak pasożyt, który atakuje gdy nie masz siły się bronić. Bardzo bardzo to smutne i trochę przerażające
Co by się musiało stać, abym zaczęła omawiać publikacje? Na ten moment cokolwiek by się nie działo - nie zaczęłabym. :) Ale dawniej? Wystarczyło, że miałam naście lat, masę problemów i depresję. Dwie uśmiechnięte, promieniujące szczęściem siostry powiedziały mi w drzwiach, że Bóg otrze z oczu wszelką łzę i to już niedługo! To wystarczyło...
Ze mną było to samo to się nazywa złapany na zakręcie
Dokładnie, czujesz się częścią wspólnoty i Twoje problemy już tak nie dokuczają..aż się zorientujesz że wpadłaś w bagno
Ja podobnie, miałam 16 lat, trafiłam do liceum, w którym nie znałam nikogo w klasie (a jak poznałam już klasę, to nikogo nie polubiłam), miałam wrażenie, że wszyscy mówią tylko o markowych rzeczach, imprezach, jacy chcą być bogaci w przyszłości itd. Do tego depresja i autyzm (wtedy jeszcze niezdiagnozowany). I tu się jednak znalazła jedna osoba w klasie, która się pozytywnie wyróżniała. To był Świadek. Reszta jak można się domyślić. Na szczęście nie zostałam ochrzczona, uratowała mnie moja wnikliwość :D Chociaż bujałam się dwa lata z tym studium, zebraniami itd.
@@joannaalabaster5916 w jakim sensie wnikliwość? Masz lekki autyzm? Ja mam łagodnego aspergera o czym dowiedziałam się wczoraj .. po 30tcd masakra 😅😂
@@maritkaa007 wnikliwość w sensie że czytałam masę publikacji krytycznie i też czytałam rzeczy o ŚJ nie wydane przez organizację. Dopytywałam też o wszystko. Miałam zdiagnozowany zespol Aspergera w wieku chyba 27 lat.
Opowiem wam o mojej styczności z naukami świadków. Uczyłam się do egzaminów na studia, egzaminy dość trudne bo na medycynę. I ni stąd ni zowąd pojawił się mój kuzyn :), bliska rodzina nawet się ucieszyłam. Powiedział, że akurat przechodził i wstąpił. Pogadaliśmy sobie, kawkę wypiliśmy, było miło. Po kilku dniach zaś się pojawił, tym razem już zaczął o Jehowie, przyniósł Strażnicę. Wzięłam, udając zainteresowanie. Do łba mi nie przyszło, że on świadek bo skończył seminarium i księdzem miał zostać.
Ogólnie dość miło się rozmawiało ale ja nie bardzo miałam czas co starałam się mu dać do zrozumienia.Jak przyszedł potrafił siedzieć ze 3 godziny to było okropne.
W końcu nerwy mi puściły i powiedziałam mu wprost żeby do mnie nie przychodził mnie nawracać bo czas mi marnuje. Kontakt się urwał i całe szczęście.
Następną historię tym razem z jego małżonką opiszę innym razem, w pewnym sensie świadkowska (pokazuje psychikę świadków). Buziaki i pozdrawiam
Ja się zgodziłem na studium..jak zobaczyłem ile w tym zborze jest atrakcyjnych dziewczyn
A ja jako zainteresowany to się orznolem jak byk rozpłodowy i nawet palcem nie musialem kiwnąć
A czy to nie jest tak, że wojny, choroby, źli ludzie czy trzęsienia ziemi były zawsze? xd
I niestety będą
Ja wiem co mnie skłaniało: Chciałam udowodnić, że się mylą! Nawet pamiętam taka sytuację jak wzięłam swoją biblię i udowodniłam, iż nigdzie w bibli nie jest użyte słowo Jehowy. Wtedy nie udolnie świadek próbował mi wytłumaczyć że bodajże zamiennie używa się zamiast Bóg to Jehowy na co ja mu wskazałam znów w bibli że jest ale Jahwe nie Jehowy. Wtedy się zawinął i już nigdy nie przyszedł.
Brawo Ty
Ha! Ha! Ha!😂😂😂
Załatwić Jehowego na robocie
Bezcenne...
Ale to też nie ani Jehowa ani Jahwe tylko JHWH
@@fajerwerkiretkinia Zachęcam do przestudiowania Biblii. Wiele wersetów mamy w Starym Testamencie z użyciem Jahwe. Np. Biblia Warszawska 2 Mojżesza 3:14, 2 Mojżesza 6:3, 4 Mojżesza 14:35, Psalm 83:13, Izajasza 40:10,
Izajasza 48:17
Tak mówi Jahwe, twój Odkupiciel, Święty Izraelski: Ja, Jahwe, twój Bóg, uczę cię tego, co ci wyjdzie na dobre, prowadzę cię drogą, którą masz iść.
Ostatni pozwoliłam sobie zacytować.
Ostatnio zapukali do moich drzwi otwarłam, powiedziałam, że od zmieniającego światła rozbolały mnie głowa i, że oglądam Światusów 😁
Dziś też otrzymałem smsa od Starszego Zboru. Co u mnie słychać, czy jestem zdrowy i pozdrowienia. To już 17 lat bezskutecznie trwa strażnicowa zachęcajka, a oni wytrwale się nie poddają. Podziwiam ich nieopadające chęci. 😀
Donoszenie na innych, szpiegowanie, podsłuchy , krętactwo to w tej sekcie jest normalne,taka moralność!
Piękne, prawda?
Podsłuchy? Wez rozwiń
Pamiętajcie zainteresowani tą organizacją , że wszystko co powiecie na studium o swoich problemach, cały zbór będzie wiedział. Ja dowiedziałam się dopiero po chrzcie, że moja prowadząca wszystko opowiadała innym. 😀😀
Nie ma tajemnicy spowiedzi?😎
Tak właśnie jest
Spowiedź jest ale bez tajemnicy, chyba że dotyczy to pedofilii, to wtedy władzom świeckim nic nie powiedzą, wtedy tajemnica obowiązuje 😁
Okropne. Wybitnie paskudne 😒
Bo jesteś "własnością" całego zboru...
Szkoda że zaczęliście tak dzielić te odcinki są coraz krótsze, ale i tak miło posłuchać i dobra robota 👍
A dlaczego? Możesz nie obejrzeć pierwszego, poczekać aż bedzie drugi i obejrzeć 2 razem :)
@@Swiatusy Fajnie że jesteście czesciej
@@Swiatusy Dowcipniś 🙃 .Ale dziękuję Bogu za to że są Ludzie jeszcze na tej ziemi którzy mówią i głoszą Prawdę .Pozdrawiam 😊
Kochani wasz kanał jest 100 razy lepszy do oglądania niż chodzenie na nudne zebranka hahahaha na szczęście już tam dawno nie chodzę w przyszłym roku będzie z 18 lat od odejścia od S.J. pozdrawiam cieplutko zdrówka dla was oboje zapomniałem dodać nie byłem też ochrzczony
Okolice Radomia: u nas nadal dzieciaki mówią "banda łysego". 1:0 dla Edwina ;)
Mam uraz od dzieciństwa do świadków kiedy nie dość, że mi przerwali oglądanie sobotniego porannego programu dla dzieci (za mojego dzieciństwa programów dla dzieci było jak kot napłakał, ale w sobotę były najlepsze), to jeszcze mnie objechali, bo mnie zapytali o Mikołaja i czy czekam na ten dzień (to było krótko przed).
Dlatego ja reaguję na świadków zawsze stanowczą odmową, na każdy kontakt.
Ale czasami mnie kusi, żeby podyskutować z nimi, i to by mógł być powód rozmowy w ogóle, tylko nie wydaje mi się, że z nimi da się naprawdę dyskutować, że mają tylko wykute teksty, którymi się posługują, a to od razu zniechęca.
Więc chyba marne szanse na to, żeby w ogóle w jakiś kontakt wejść.
Świetnie opowiadacie o tym niekończącym się pasmie manipulacji. Brawo!
Saro bardzo cie lubię i uwielbiam słuchać 😚 Edwin ma rację, u mnie też się tak mówiło, może bardziej chłopcy ( dwóch na jednego banda łysego) wiem bo mam samych braci 😂
U mnie w Krakowie też :)
Myślę, że samotność moglaby być powodem, dla którego zdecydowałabym się na takie spotkania i rozmowy. Nawet gdybym czuła, że to udawane zainteresowanie. Ale potrzeba przynależności to jedna z podstawowych potrzeb.🙂 Poza samotnością nic mi do głowy nie przychodzi.
W sumie nie pamiętam dokładnie, czemu zaczęłam studiować, może dlatego, że byłam w dołku. Jednak pamiętam pierwsze moje skojarzenie z "Czego nas uczy Biblia". Pytanie pod tekstem jak z "Biblia dla dzieci", którą dostałam na chrzcie, oraz z czytanych mi przez mamę książeczek typu bajki z morałem. Podbijam pod trzydziestkę, a traktuje się mnie, jak pięciolatkę. Miałam wtedy takie pomieszanie uderzenia w mur + rozbawienia. Ale prawdziwym szokiem było dla mnie spotkanie, na którym wszyscy odpowiadali na pytania Starszego słowo słowo z tekstu, jak roboty. Uczono mnie "Ania, jeśli nie umiesz sama opowiedzieć, co czytałaś, to znaczy, że nie rozumiesz, lub cię nudzi".
5:05 wbrew pozorom to trudne pytanie, ale moja odpowiedź jest banalnie prosta... Zmienić doktrynę 😁
Właśnie wróciłem z konsulatu w Manchesterze. Stoją tam z broszurkami pod samym konsulatem, ale nie zauważyłem żeby nagabywali. Nie widziałem także jakiegokolwiek zainteresowania ze strony osób odwiedzających placówkę.
Broszurki są po polsku.
pamietam jak pracowałam na słuchawce(infolinia sprzedażowa) pewnego operatora komórkowego to mieliśmy taka statystykę jak SPH(Sold Per Hour) oraz AHT(Average Handle Time)
u Świadków obydwie te statystyki maja znaczenie bo "AHT" wpiszą sobie w sprawozdanie, tak samo jak "SPH", także analogia do marketingu jak najbardziej trafna, pozdrowionka😅❤
Pomyśleć że w tym cyrku brałam udział
Było 😅 potwierdzam
Jak byłam w przedszkolu, czyli jakieś 40 lat temu, dzieci mówiły że dwóch na jednego to banda łysego
Świadkowski żarcik mną wstrząsnął 😱
Zainteresowany .który łyka jak pelikan to skarb
Ja tam nawet lubię gadać ze świadkami. Nie raz gadałem. U mormonów też byłem na angielskim. Nie boję się, że mnie przeciągną, bo zwyczajnie jestem na to za leniwy i szybko mi się nudzi... :)
5:00 jakby wszyscy moi znajomi i rodzina nagle umarli. Na takie osoby w sumie tez czekają śj, bo ładnie siedzą i odpowiadają na studium, dadzą sie szybko zaprosić na zebranie i robią postępy przez to ze są w trudnej sytuacji a zbór ich obsypuje miłością
Co by się musiało stać, żeby zaczęłam "studium"? Teraz nic, za dużo o nich wiem. Ale kiedyś było tak: miałam 16 lat, trafiłam do liceum, w którym nie znałam nikogo w klasie (a jak poznałam już klasę, to nikogo nie polubiłam), wyróżniałam się dziwnymi zainteresowaniami i subkulturowym wyglądem, miałam wrażenie, że wszyscy mówią tylko o markowych rzeczach, imprezach, jacy chcą być bogaci w przyszłości itd. Do tego depresja i autyzm (wtedy jeszcze niezdiagnozowany). I tu się jednak znalazła jedna osoba w klasie, która się pozytywnie wyróżniała. To był Świadek. Reszta jak można się domyślić, chociaż moim pierwotnym celem było wykazanie im, że jakakolwiek wiara w dowolne bóstwo jest bez sensu. Na szczęście nie zostałam ochrzczona, uratowała mnie moja wnikliwość :D Chociaż bujałam się dwa lata z tym studium, zebraniami itd. i byłam bardzo zaangażowana, poza świadkowaniem i szkołą robiłam niewiele innych rzeczy.
Było z banda Łysego 😅przynajmniej na krakowskich podwórkach :)
Na wszystkich w kieleckich też oczywiście prócz kosy 😁🤪
w Lodzi tez :D
A ja rozmawiałam, bo moja koleżanka z zerówki była w SJ i akurat przyszła raz na głoszenie do mojego bloku, więc z sympatii z nią rozmawiałam ale ja byłam wtedy w oazie (katolickie zgrupowanie dla młodzieży) więc dyskutowałam ostro. Później przychodziła coraz częściej i częściej, a kiedy ja wyjechałam na studia to zaglądali do nas już co sobotę praktycznie czy przypadkiem mnie nie ma. Mama moja do dzisiaj mi wypomina, że nie mogła się ich pozbyć :-D a moja koleżanka jest już poza zborem i nawet odezwałam się do niej po tym jak pooglądałam Wasz kanał.
A zaprosiłaś ją na kanał??
@@artur048 jestem dobrym głosicielem Światusów więc... tak :-)
@@karolinadul-brach2734 Hurrraaaaa!! Nie wahaj się pytać zboru o radę, jeśli napotkasz na trudności.
Banda łysego była w jakimś starym polskim filmie lub serialu, jestem z Lubelszczyzny i u nas też się tak mówiło.
Eeeeej Ja chce więcej 🙄🙄🙄 nawet kawusi nie zdążyłam wypić 😳 a tak nawiasem to jesteście uzależniający wiecie? I bardzo Was lubię oglądać, tym bardziej z uwagi na Moja przeszłość związana ze ŚJ 👍☺️ dobrze ze Jesteście ❤️ P. S róbcie dłuższe te odcinki 😂👍
Sara jaki jest dokładny tytuł książki o której mówisz w filmie. Ogólnie Światusy świetna robota. Dziękuje za wasze fimy
W życiu nie jest tak, że jak ktoś ma krosty na tyłku ..to musi sprawdzić co mówi o tym Biblia
Ukamieniować!
O oo to psinka Luna szczęśliwa ,przy takich fajnych ,,pańciaciach", co na spacer i do zabawy skorzy .
U nas też mówiono dwóch na jednego .......
Zaczęłam studium ,bo chodziliśmy razem do klasy , miała czas dla mnie , podziwiałam za wiedzę i że tyle daje od Siebie dla Boga
Co musiałoby się stać żebym zaczeka studiować ze Świadkami? No w technikum sporo dyskutowałem w pewnym różnorodnym (był tam między innymi świadek Jehowy, Katolik, Mormon...) gronie na temat religii i do tej pory czasem lubię słuchać o religiach czy jakieś wykłady biblistów itd. Wiec w sumie nic szczególnego nie musiało by się stać, z resztą ostatnio krąży mi pogłowie by zagadać dla zabawy XD Chętnie pozadawał bym im jakieś trudniejsze pytania i obserwował reakcję.
Wolę rozmawiać z rodziną i znajomymi o czym kolwiek niż z obcymi.
Ja mam odpowiedź. Początek roku był tak straszny, mąż miał wypadek, który ledwo przeżył, późniejsze re-operację i znów zagrożenie życia, ja sama z dwójką malutkich dzieci, covid, który nas dobił bardzo, absurdy prawa, wszystko się nałożyło na siebie. Ja nie mam raczej zbyt wielu członków rodziny, znajomi za granicą, byłam na takim etapie depresji, że gdyby ktoś zapukał i spędził ze mną czas to pewnie bym się zgodziła, bo czułam się psychicznie zniszczona i zylam tylko dla dzieciaków. Katoliczką nie jestem a miałam już ochotę iść uczestniczyć we mszy, żeby tylko pobyć z innymi ludźmi, poczuć jakąś więź. I to mimo całej wiedzy o tym jak działają sekty, mimo oglądania Was już wcześniej, nim nastal ten trudny czas.
Sara dziś wyartykułowała coś, nad czym zastanawiam się już dłuższy czas… co musiałoby się stać, bym uwierzyła na słowo obcemu człowiekowi w sprawie mojego życia… a może raczej śmierci.
5.09 -odpowiadam na pytanie. Musiałabym spaść na głowę ze schodów.
Ambasador Hotelu Ziemia ur.1989 >>>>>>> "Dwóch na jednego to banda łysego! Było mówione na osiedlu" Edwin vs Sara (2:0)
O nieeee!
Ja rocznik '95 koło roku 2000 i po dalej się tak mówiło 😉
Oczywiście, że było: dwóch na jednego to banda łysego! Uwielbiam Was :D
Dwóch na jednego banda łysego .
Tak było.
Pozdrowienia z Hiszpanii.
A ja akurat bardzo chętnie bym postudiował ze świadkami - bardzo lubię tematy biblijne i filozofię religii, więc to byłaby przyjemność. Myślę że mała szansa, żeby mnie wciągnęli, bo już raz wyszedłem z hardkorowego wyznania
Aktualnie mam tak, że żeby zacząć rozmawiać ze SJ musiałby zstąpić z nieba Jezus na białym koniu i mnie do tego namówić.
Ostatnio tyle materiału wrzucacie, że 2 razy w ciągu tygodnia do mnie przychodzili świadkowie 😅 Chyba coś wyczuli 😂
Jestem za krótkimi odcinkami tudzież popieram to jak teraz to robicie. Krótko a konkretnie. Długie odcinki są męczące a taka forma jaką teraz obraliście jest super. Co innego wywiady to wiadomo że ktoś musi powiedzieć wszystko co chce nam pokazać i to też jest wtedy ok. Także teraz jest bardzo dobrze. Takie jest moje zdanie.
No spoko, różnie będzie pewnie ... zobaczymy. Choć krótsze -nawet przez podział jednego na dwa łatwiej dowieźć.
Bylo...jak chlopaki sie klocili i brali se za obszewki, to musialo byc honorowo, jeden na jednego. Jak dwoch albo wiecej dorwalo jednego, to byla " Banda Lysego" i to bylo niehonorowe zalatwianie lapania sie za obszewki i wbrew kodeksowi podworkowemu.
To ja się trochę wyłamię ze schematu, bo nie ukrywam, że zaczęłam takie studium. A dlaczego? Bo mam hyzia na punkcie manipulacji i ludzkiego umysłu, a świadkowie są idealnymi obiektami do obserwacji. I nawet nie trzeba się ruszać z domu! Z drugiej strony te ich miny na „kontrowersyjne” informacje typu „jestem szczęśliwym człowiekiem, niczego mi nie brakuje i ogólnie życie jest świetne” albo „jeżeli piekło nie istnieje, a niezbawieni ludzie po prostu przestają istnieć, to o co chodzi? Jeżeli już nie będę istnieć, to to nie będzie mój problem” są cudowne! Z trzeciej strony, jeżeli mogę zrobić dobry uczynek i oszczędzić ludziom ganiania godzinami w deszczu po domach, to dlaczego by nie? Z czwartej strony samo zagadnienie wierzeń jest ciekawe, a tylko świadkowie tak chętnie o nich rozmawiają :(
nom... podobnie jak ja :)
To ja ich studiuje z naukowych pobudek, a nie oni mnie xD
I jak tam studium ?
@@natanz.7388 w pewnym momencie zaczęli przede mną uciekać i teraz jak mnie widzą to przechodzą na drugą stronę ulicy :(
Sara no niestety tak się mówiło dwoje na jednego to banda łysego. To nie na złosć tobie piszę. ❤🌿♥😂😂
Nie wytrzymie z wami 😂
@@Swiatusy 😂😂🙈
Kiedy zobaczymy pieska?:-) był już w jakimś odcinku?:-) pozdrawiam Was oboje serdecznie!
Pieska jeszcze nie było. Na razie na insta gramie się pojawia
@@Swiatusy Piesek cudny;) miłych spacerów!
@@Swiatusy Jakiej rasy?
@@filipamadeusz4911 pieskowej 😀 znajda ze schroniska
Hahha jasne że tak było ,dwóch na jednego to banda łysego .. 😁 Ale możliwe że Sara ma rację ,bo chyba bardziej to miało w zwyczaju w grupach chłopców 🙂ja miałam tak że otaczali mnie w większości kuzyni ,którzy dali mi nieźle lekcje 😂 ,i do dziś wolę piłkę niż kupowanie malowideł ..😉. Moje dziewczyny nie raz się dziwią że nie wiem do czego służy jakas. Kredka do makijażu .. 😂.. chyba dlatego trudno mi było znaleźć chłopaka bo wszyscy widzieli we mnie kumpla .. ale znalazł się taki i już od 98 roku jesteśmy ze sobą
13:13 piękne ściągnięcie odpowiedzialności, choć byś się starał to nic z tego , chyba że twoim przyjacielem jest ....
Musiałabym świadkom uwierzyć i nieźle się wystraszyć, że koniec się zbliża, żebym miała zacząć z nimi studiować.
Musiałabym być stara,bardzo samotna i mieć zaawansowaną damencję.Myślę że wtedy mogłoby wydać mi się to atrakcyjne.
Odpowiadając na pytanie, myślę, że nie ma takiej sytuacji w której bym podeszła do świadków żeby porozmawiać nawet jakbym była umierająca czy samotna, lepsze życie w wolności i szczerości ze samym sobą, a niżeli w nieszczerości, wyimaginowanym szczęściu otoczonym sztuczną przyjaźnią bez własnej moralności ,własnego zdania, własnych myśli, zwyczajnie bez swojego” ja” . I takie spostrzeżenie odnosi się do każdej religii, bo każda religia jest stworzona żeby straszyć, a strach to świetne narzędzie do manipulacji 🤔 Bardzo lubię Was słuchać, pobudzacie umysł do myślenia i do dywagacji w różnych dziedzinach życia ☺️
Pozdrawiam ❤️
Co by musialo się stać żeby zgodzić się na spotkania z broszurka - ktoś wyjątkowo charyzmatyczny, interesujący musiałby wykazać zainteresowanie moją osobą i dać mu do zrozumienia, że moja osoba go też interesuje. Tak, to właśnie jest manipulacja xD
odpowiadam na pytanie: Jade musiałaby przychodzić na nauczanie w kabaretkach.
odpowiedź na pytanie z filmu musiałabym się chyba myślowo cofnąć do wieku 3-4 latka. Czasami zdarzenia w naszym życiu cofają nas w myśleniu. Tylko czy wtedy musimy zazwyczaj trafiać na ludzi, którzy to wykorzystują?
Myślę, że mogłoby dojść do takich spotkań ze mną w roli zainteresowanej, gdybym ja również uważała, że jakoś mogę pomóc osobie, która chciałaby mi to opowiadać- gdyby było mi jej żal po prostu albo poczułabym misję ;) bo na przykład wiedziałabym, że to osoba z trudnego domu, schorowana, czy osamotniona.
Co musiałoby się stać.... Studiowałem więc swoje wiem. Mój kolega był świadkiem i złapał zainteresowaną, studium, nawet chyba głoszenie było, i nagle po kilku miesiącach panienka ich zniknęła. Dlaczego? Okazało się, że jak mój chyba kolega ją upolował, to ta dziewczyna rozstała się z chłopakiem i jak to dziewczyna cierpiała, więc była łatwym kąskiem. Po kilku miesiącach poznała nowego chłopa i od razu odkręciło się dziewczynie od świadków
Najlepsze jest to, że klęski, wojny, różnego rodzaju kataklizmy są z ludźmi od zawsze i po nas też będą 🤣🤣🤣🤣
Co do tego że jedna głosicielka była na tym studium to kiedyś było podobnie - jeśli to była jakaś znajoma czy coś, to nie od razu się przychodziło z drugim głosicielem, na początku samemu. Też z koleżanką tak próbowałam studiować :D
Kurcze słucham was od początku i myślałam że nic co światkowskie nie jest mi obce, (w sensie nic mnie już nie zdziwi), ale to wyrachowanie w pozyskiwaniu nowych jest po prostu przerażające, nie mieści mi się w głowie....
Proste . Musiałam się naoglądać „ Swiatusow „ i poszłam do osoby z mojej rodziny która jest świadkiem żeby mi otworzył oczy i pokazała że ta wiara to prawda. No zobaczymy co z tego wyjdzie. Zawsze warto poznać dwie strony medalu
@@exhilaratus9381 skąd bronienie? Wytłumacz mi? Bo według mnie tylko z czystego szacunku, nic wiecej.
@@exhilaratus9381 oczywiście ze ciekawi skoro zdecydowałam się z ta sekta rozmawiać ale spokojnie chrztu nie będzie
Dziekuje malzenstwo moje kochane 🥰
Co musiałoby się stać żebym zaczeka studiować ze Świadkami? Musieliby zaczac mi placic XD
Jak w każdej sekcie, najpierw bombardowanie miłością, potem "praca" nad Twoim systemem wartości, następnie uzależnienie od siebie, później drobne potwierdzenie słuszności i nawet jak się obudzisz to często nie odchodzisz bo masz zbyt dużo do stracenia. Nic SJ nie wymyśli nowego i korzystają z "najlepszych" wzorców.
Ale ja was lubię oglądać :)
Tak. Mówiło się "dwóch na jednego to banda Łysego".
Tak jest :) Sara po prostu była w bandzie łysego
Wiem, że coś się dzieje!! Dzięki Sara!!
Tak była banda łysego
No było było...
Co by się musiało stać? no ja brałem udział w studium :D Głównie z dwóch powodów:
1. miałem nadzieję dowiedzieć się jak najwięcej o ŚJ, bo zawsze się interesowałem religiami, a to byli przedstawiciele jedynej religii, jaka chciała o sobie opowiadać w mojej okolicy ;) a przynajmniej ja nikogo więcej nie znałem, baa - to dopiero od nich się dowiedziałem, że gdzieś tam w okolicy są jeszcze zielonoświątkowcy, bo myślałem że żyję wśród samych katolików :P
2. zawsze też lubiłem dyskutować, więc miałem nadzieję na ciekawe dyskusje :)
3. może i jeszcze był trzeci powód: chciałem pokazać wszystkim wokół, że rozmawianie ze ŚJ nie uczyni ŚJ z nikogo, kto tego nie chce ;) że bycie ŚJ to nie wysoko zaraźliwa grypa :D bo w moim otoczeniu ludzie zachowywali się jakby się ŚJ bali :D
Nigdy nie myślałem, że to są moi znajomi, to byli po prostu mili ludzie, ale przyjaźni nie poczułem ;) (i nie potrzebowałem).
Banda Łysego, to było trzech na jednego.
Co musiałoby się stać, bym zgodził się na taką rozmowę? Chyba musiałbym być w naprawdę złym miejscu w życiu, gdzie pragnąłbym jakiejkolwiek obecności drugiej osoby. Czyli w zasadzie musiałbym być książkowym targetem grupy destrukcyjnej.
Tak było... dwóch na jednego to banda łysego 👍😁
Publikacji nigdy nie zaczęłam omawiać, bo były dla mnie zupełnie obcym materiałem w kontekście Biblii. Natomiast towarzystwo do namolnego dyskutowania o teologii byłoby dla mnie fantastyczne nawet teraz. Byle się trzymać źródeł i wszystkiego.
Było banda łysego 😂
5:33 w sumie to nic zwykła ciekawości co mają do powiedzenia i żeby przyszli w miarę ludzkich godzinach.
Nigdy nie mów nigdy, ale na dzisiaj mogę powiedzieć, że nic nie jest w stanie mnie skłonić do rozmowy z Jehowymi. Jestem katoliczką i Jehowi w ogóle mnie nie interesują. Pozdrawiam Was serdecznie, jesteście świetni. 😀
Co by się musiało stać, żebym zgodziła się na takie spotkania? Jako że jestem zagorzałą ateistką, musieliby natrafić na bardzo nudny moment w moim życiu, gdzie chciałoby mi się uczestniczyć w tym z czystej ciekawości, dla tzw. "nauki" lub ewentualnego trollingu
atrakcyjna kobieta i mogę słuchać:)
Saro, mam 54 lata i już w czasach mojego dzieciństwa (lata 70-te XX wieku) mówiło się, że "dwóch na jednego to banda łysego". Zaświadczam całą sobą. Uwierz Edwinowi.
Lobotomia musiałaby się stać 😵💫
Wszystko co tu mówicie , to istna prawda.
5:40 nic nie może mnie nakłonić do takich rozmów, przynajmniej teraz tak uważam; ewentualnie musiałaby to być osoba, z która jestem silnie emocjonalnie związana. Ale dziś mówię: nie ma takiej opcji.
Do mnie ostatnio dzwonila Pani z organizacji (mieszkam w Danii). Nie odezwala sie do mnie pozniej, a ja bym sie zgodzila tylko dla potrenowania jezyka dunskiego 😄...
Chociaz potem stwierdzilam, ze to by bylo z mojej strony falszywe ... i niebezpieczne...
Bylam w katolickiej grupie destrukcyjnej....
Dziękuję bardzo i pozdrawiam
Tak było banda lysego
Jedyne co by spowodowało, że pogadalabym dłużej ze świadkami Jehowy to duże znudzenie lub duże zainteresowanie.
5:07 nie wiem, dla mnie nic. Pewnie bym zrobiła takie: what? xd
13:30 - bo tylko szeregowi ŚJ nie mogą walczyć o swoje. Taki przywilej ma wyłącznie Ciało Kierownicze :-)
Odpowiedź na pytanie: może gdyby 1. zawaliło mi się życie, zostałabym zupełnie sama i szukała wsparcia, rozmówcy 2. szkoda by mi było głoszącego, że go nikt nie chce słuchać. Innych opcji nie widzę.
uwielbiam was :)
Robicie dobrą robotę 👍
Jakie te laski z filmu sa upierdliwe! Jakby kosmetyki z Avonu wciskaly.
Ten filmik ogląda się jak KLAN,
Dwóch na jednego to banda łysego. Na Opolszczyźnie znamy to powiedzenie 😉
Moja ulubiona seria..te dziewczyny są naprawdę po chrzcie?
było tak..dwóch na jednego banda Łysego....sorry Sara.