Już się obawiałem, że kanał umarł, a tutaj miła niespodzianka. Przydałaby Ci się jakaś reklama. Przy takiej jakości wrzucanych materiałów powinieneś mieć zdecydowanie więcej subskrybcji ;).
ale umrze; temat się wyczerpie; ile książek o ateizmie jesteś w stanie przeczytać?; np. nauka już nie zajmuje się sporem z religią/wiarą w boga, wnioski zostały opublikowane, temat się wyczerpał, celów- o ile były -, chyba, żadnych nie udało się osiągnąć; wszystko zostało po staremu, choć liczba ludzi niewierzących w boga w całym świecie powoli rośnie (potwierdzają to badanie ankietowe)
Powiedziałbym, że uczucia świadczą tylko i wyłącznie o swoim istnieniu, ale nie wskazują w żaden sposób na prawdziwość swojej przyczyny. Jeśli czuję boga, to prawdą jest, że istnieje we mnie to uczucie, ale nie wskazuje to na to, czy bóg istnieje. Jeśli dla mnie jazz jest nudny a dla Ciebie ciekawy, to oboje mamy rację co do swoich uczuć, ale w żaden sposób nie wskazuje to na to, czy jazz jest obiektywnie ciekawy czy nudny.
Pomyliłeś fakt z opinią. To że ty uwazasz ze jazz jest nieciekawy a komus sie podoba to tylko i wylacznie opinie i sa prawdziwe tylko i wylacznie dla danej grupy osob. Faktami natomiast sa rzeczy dotyczace jazzu ktore nie zaleza od personalnego nastawienia osoby do tematu.
@@ŚmiemWątpić Ale zauważyłeś już, że ludzie potrafią się zmieniać, co? ;) I wiesz co jeszcze? Nie ma limitu. Może cię zaskoczyć podejście i ocena pewnych kwestii powiedzmy za kolejnych 15-25 lat.
Jeju, uwielbiam Cię słuchać. Wkładasz w to mnóstwo czasu, chęci i zamiłowania. Nie muszę mówić, że bardzo kompetentnie i mądrze się wypowiadasz. Nikomu nie narzucasz swojego zdania tylko umiejętnie i spokojnie argumentujesz raz po raz. Życzę Ci powodzenia i sukcesów, bo takich ludzi potrzeba. Sama jestem agnostykiem i lubię słuchać różnych teorii i tez od osób zarówno wierzących jak i przeciwnie. Mam otwarty umysł, ale osobiście nie odczuwam TEGO CZEGOŚ, TEJ OBECNOŚCI.
Przez ok.50 lat"śmiałem wątpić", od 10 jestem apostatą. Poznałem Teorię Kategorii, Logikę parakonsystentną i wiele religii... Tyle lat rozmyślań.. Jesteś Perfekcjonistą. I taki młody.. Nadzieja w moich dzieciach i wnukach. Pozdro
KK i tak traktuje Cię jako chrześcijanina 🤣🤣🤣🤣🤣🤣 "Zgodnie z doktryną katolicką apostata wciąż pozostaje członkiem Kościoła oraz katolikiem, gdyż decydujący o tym chrzest jest nieusuwalny. Apostazja odnotowywana jest w księgach parafialnych, jednak informacja o chrzcie nie jest z nich usuwana." KK robi sobie jaja z takich jak Ty - niby odszedłeś z kościoła ale dalej w nim jesteś 🤣🤣🤣🤣🤣🤣
Oglądałem już kilkanaście Twoich filmów i bardzo dociera do mnie Twoja logika i sposób patrzenia na świat. Niestety logika i dowody to coś co nie przekona wierzących. Oni nawet nie utrzymują że wiedzą, często przyznają że ślepo wierzą, wydaje im się, że tak jest - bo tak. Więc do większości ludzi, zaangażowanych w wiarę jest już za późno. :(
Super materiały. Osobiście czytanie o różnych religiach doprowadziło mnie do myśli, że większość prowadzi do podobnych zasad moralnych a złem jest koncentrowanie się na różnicach. Gdyby istniał Bóg to tak jakby mu zależało byśmy byli dobrzy dla siebie, a jaki wygląd czy imię mu nadamy to mu wszystko jedno, bo to my tego potrzebujemy,nie on. Albo są jakieś przez wieki wypracowane zasady których ludzie z jakiś powodów potrzebują, np. współpraca, łatwiej się poluje na mamuta i tworzy międzynarodową bankowość. Tak czy siak myśl, że wiele religii ma tyle samo w sobie wartości, tylko są zanieczyszczane głupotą ludzką nie doprowadziło mnie do relatywizmu moralnego, ale odwrotnie, do prawd obiektywnych. Przy czym użytecznych czy Bóg jest czy go nie ma. Oczywiście jak najbardziej jest możliwa moralność bez religii, ale powstała ona jednak w środowisku gdzie występowały religie. Na ile byłoby możliwe kształtowanie się bez religii od samego początku kultury danej i czy na pewnym rozwoju możemy to już odrzucić, bo jest nieprzydatna, to jest dyskusyjne. Moim zdaniem trudne by było i lepiej by zwracać uwagę, że nie paciorki czy posągi są ważne, a przykazania i to ogólne, a nie jaką konkretnie rybę trzeba jeść w dany dzień roku. Z resztą w chrześcijaństwie jest opowieść o dobrym samarytaninie. Ważne że zrobił dobrze, a nie że był samarytaninem więc nie jest to sprzeczne z wiarą chrześcijańską myślenie. Co do przykładu z pinem i totolotkiem to jest problem wolnej woli. Gdyby byt wszechmocny ujawnił się w sposób niepozostawiający wątpliwości to kto by mu się sprzeciwiał? To byłaby tyrania totalna. Aby mieć wolną wolę to musi być wrażenie, że można olać Boga a wybrać mamy dobro bez względu na to czy jest czy nie, czy coś o tym wiemy czy nie. Kto postępuje dobrze tylko w obawie przed karą nie jest dobry. Dlatego koncentruję się by być dobrym człowiekiem, w sensie jaki wydedukowałam z większości religii a na pytanie czy Bóg jest, nie mam odpowiedzi, ale wiem, że zastanawiam się nad tym nie dla niego, tylko dla siebie i to z egoistycznych powodów: czy to co JA robię ma sens, czy ktoś przemocny się mną opiekuje, czy będę istnieć po śmierci. Pozdrawiam.
Aa widzisz, to Bóg zesłał ci sygnał. On chce Twojego nawrócenia, on pragnie Twojej duszy w niebie. Tak serio to mam beczunię z ludzi, którzy przypisują jakimś losowym wydarzeniom wpływ "woli Bożej"
pees. Matt Slick jest upartym osłem. Jego transcendentny argument na istnienie boga opiera się na błędnej ekwiwokacji "logiki" i "logicznych absolutów", czyli błędem z rodzaju "kiedy myślę o jabłku, to w głowie mam jego koncept. Dlatego jabłko istnieje tylko jako koncept". Nie wiem dlaczego ktokolwiek jeszcze się tym gościem przejmuje.
Mając 5 lat nie widziałem zabawki, która mi upadła ponieważ miałem tak dużą wadę wzroku (zez i związane z tym niedowidzenie w jednym oku). Pojechaliśmy z rodzicami do specjalisty do Chorzowa ( dr Gluza). Powiedział on, że w przeciągu dwóch najdalej trzech tygodni muszę przejść zabieg usunięcia tej wady. Wróciliśmy do domu. W międzyczasie z naszej parafii była pielgrzymka do Sanktuarium w Kalkowie, pojechaliśmy tam. Podobno modliłem się cała msze klęcząc jako 5 latek. Następnie pojechaliśmy znowu na kontrolna wizytę przed zabiegiem do Chorzowa. Po badaniach dr Gluza rozłożył ręce i powiedział, że to niemożliwe i że zabiegu nie będzie ponieważ badania wskazują że wada na tyle się cofnęła że wystarcza okulary. Ok człowiek wszystko może sobie wytłumaczyć ale to... Ponad 20 lat minęło i tego nie potrafię wytłumaczyć. Ja wierzę. Pozdrawiam
Mózg na haju, wyzwala opiaty. Tak mi się to kojarzy. Sama jechałam ponad 10 lat na takim haju. Nie rozumiejąc że to mieszanka strachu, poczucia winy itd. Przeplatana " uniesieniem" ( poczuciem przebaczenia ).
A jak w coś wątpię, albo nawet mam pewność, to mimo wszystko zachowuję to dla siebie, bałbym się głosić to zaraz całemu światu. No bo nie mogę tego potwierdzić historyczną metodologią. Gdyż może jednak czegoś nie wiem i nie zrozumiałem.
@@espiritosantovem3651 Ok. A teraz pokazałeś klasyczny bubel logiczny, czyli argumentum ad ignotantiam. Nie wiemy, jak, a więc to Bóg. Nawet, gdybym to przyznał, to skąd wiesz, który Bóg której religii? Oraz jak wykluczyłeś wszystkie inne możliwe wyjaśnienia wespół z opcją, że po prostu jakaś istota lub istoty są za to odpowiedzialne, ale jednak bogami nie są, bo nie mogą zrobić absolutnie wszystkiego? Zatrważające. Czekam na odpowiedź, jakiej metody dochodzenia do prawdy użyłeś.
Mam cos ważnego do powiedzenia moze nie w temacie: byłam bardzo wierzaca i modląca, lecz od kilku lat uwazam ze wszystko co w życiu mi się przydarzylo jest splotem konsekwencji podejmowanych przeze mnie decyzji jak i innych często mi obcych ludzi na przestrzeni czasu. Może to skomplikowane ale cofajac do decyzji moich i innych ( co jest raczej trudne ale realnie mozliwe) można nawet rozrysowac to jak mogłam poznać mojego męża. 😅👍 pozdrawiam
To ciekawe, co mówisz, ale rozśmieszyła mnie końcówka. Boga zupełnie nie interesuje ile drobnych masz w kieszeni, lub pin do karty, albo to, że cośtam nie zgadza się z teorią kwantową. Jest taka ciekawa historia, która mówi, że " Podczas drugiej wojny światowej prosta góralka z Siwcówki zwana Kundusią rozmawiała prawie codzienne z Jezusem. Kiedy wieść o tym się rozeszła, mniej uduchowieni górale namówili ją, żeby spytała Jezusa, kiedy skończy się wojna. "Ta informacja nie jest potrzebna do zbawienia", usłyszała Kundusia."
Oooo "Istota, która twierdzi że jest Trójcą". Właśnie to miałem napisać. Nie ufamy szefom korporacji kiedy mówią o sobie, że są dobrzy i uczciwi, dlaczego więc mamy wierzyć bez zastrzeżeń Bogu który jest niewidzialny i twierdzi, że jest nieskończenie potężny i nieskończenie miłosierny. To dla nas, ludzi, ryzyko, ponieważ, ryzykujemy kontaktem z istotą która może być dobrze albo źle usposobiona wobec mnie. No nawet mistycy pt Jan od Krzyża miewali doświadczenie bycia nienawidzonymi przez Boga... Wychodzi na to, że ostateczny dowód na jego istnienie i naturę dostaniemy (jeśli istnieje) , po śmierci. I choćbyśmy się nie wiem jak starali, inaczej się nie da... I jest to dramat. Trochę brzmi jak narracja filmu Fight Club. A o fight clubie nie wolno rozmawiać ;-) Podobno jednak, Warto Rozmawiać, prowadzić Rozmowy Niedokończone, ... Ta cała kwestia identyfikacji Boga, jego tożsamości, zawsze generuje w człowieku skrajności. Jeśli przyjąć, że otaczającą Rzeczywistość jest Bogiem, w takim razie, no cóż, tym bardziej mamy szansę poczuć się samotni w tym co czujemy i określamy Bogiem, będziemy mieć uczucie "jak to, tylko tyle?", będziemy smutni rozgoryczeni wypaleni tak jak autor filmu kiedy mówi o swoim mentalnoduchowym przejściu na ateizm. Albo z kolei, świadomość (nabyta poprzez danie wiary wiadomości, że Rzeczywistość jest Bogiem,) da nam poczucie bliskości z nim i zanurzenia w spokoju. Antonello Caddedu mawiał, że tzw spoczynek w Duchu Świętym jest doświadczeniem duchowym na płaszczyźnie psychologicznej. Tutaj problematyka pt , co to za mistyka (jarmarczna) która opiera się na znanych nam regułach nauki o psyche... slowo stało się ciałem, dotykanie się palcami w kaplicy Sykstyńskiej, babcia wierzba i kręgi na wodzie które musi ktoś zacząć . Argumenty w sumie logiczne , bo na jakiejś zasadzie (bliskiej człowiekowi) musi się teofanie odbywać , by człowiek coś z tego zrozumial i zapamiętał. Dużo sarkazmu, cietosci, jadziku i slowotocznych, werbalizujacych się w słowotoku przemyśleń. Skąd ja to znam. Może gimby nie znajo ale przypomina mi się Desmond z LOST i jego sarkastyczne "NAMASTE" a propos projektu DHARMA w którym uczestniczył, chcąc nie chcąc wciskając klawisze co ściśle określony czas. Kiedyś to kurła byli ateiści, nie to co dzisiej , iks de iks de... Jak to śpiewała Mama Cass Elliot albo później nomen omen Paloma Faith, "Make your own kind of music"...
Przede wszystkim racjonalne jest ufanie SWOIM doświadczeniom bo nie da się doświadczyć czyichś i będą one zawsze kontrargumentem lub argumentem priorytetowym wobec dowolnych relacji z doświadczeń czyichś.
Zaburzenia lękowe mają podobne działanie jak doświadczenie religijne też ci się coś zdaje, czujesz to, że naprzykład umierasz albo że wierci cię w brzuchu, ale to w rzeczywistości takie rzeczy są spowodowane myślami, które oddziałują na psychikę a następnie na ciało (somatyczne) ponieważ psychika i ciało są nierozerwalnie połączone. Generalnie to myśli mogą działać na człowieka w wykurwiście wiele sposobów, ile ludzi tyle może być różnych odczuć. Nie trzeba być nawet zaburzonym aby takiego czegoś doświadczyć, nawet nie zdajemy sobie sprawy jak często nam w się często to przytrafia, chociażby placebo.
5 лет назад+2
Dla mnie ciekawym zjawiskiem są widzenia Św. Faustyny. Widzenia te przedstawiały Jezusa jako człowieka o jasnej karnacji, z długimi jasnymi lub szatynowymi włosami i zarostem o zbliżonej barwie. Problem w tym, że do 3 wieku naszej ery Jezus był przedstawiany przez pierwszych jego wyznawców jako klasyczny wzorzec młodzieńca bez brody z jasnymi, krótkimi pokręconymi włosami. Po 3 wieku zaczęto Jezusa przedstawiać jako młodzieńca z brodą i dłuższymi pokręconymi włosami ale nadal był blondynem. Ten wzorzec nawiązywał do klasycznego wizerunku Zeusa. Wtedy też Jezus był przedstawiany jako osoba w średnim wieku, zamyślona i troszku "nieobecna". Było to nawiązanie do wyobrażeń Zeusa Ojca i Zeusa Myśliciela lub Zeusa Zafrapowanego. Po rozłamie wew. Kościoła nazywanym Wielką Schizmą Wschodnią, nastąpił rozłam w przedstawianiu wizerunku Jezusa. Odłam rzymski zaczął przedstawiać wizerunek Jezusa bardzo zbliżony do wizerunku jakie w swoich widzeniach miała Św Faustyna. Wschodnia część Kościoła ewoluowała w kierunku wizerunku bardziej zbliżonego do obrazu przedstawiającego Jezusa jako osobę o ciemnej karnacji i ciemnych lub kruczo-czarnych włosach i zaroście o identycznej barwie. No i teraz powstaje pytanie, czy wizerunek Jezusa jaki widziała Faustyna był prawdziwy czy też był związany z sytuacją kulturową i to jaką indoktrynację przeszła Faustyna? Czy Jezus chciałby aby jego wizerunek był zafałszowany, czy też tak na prawdę On wyglądał? Podsumowując, problemy z określeniem wyglądu Jezusa są podstawą do wątpienia w prawdziwość widzeń Św. Faustyny i uznania ich za cud.
nie chcę się wypowiadać się na temat wiarygodności wizji kogokolwiek, ale chrześnijanie, czy to katolicy czy protestanci tłumaczą sobie ten zmieniający się wygląd Jezusa tym, że Bóg "dostosowuje" swój wygląd do wyobrażenia, jakie ma na Jego temat dana osoba, do kręgu kulturowego tej osoby, tak jak w przypadku komunikacji z człowiekiem mającym wizje następuje albo za sprawą telepatii albo w języku ojczystym danej osoby. Oglądałam na youtube wiele świadectw wizji Jezusa rózych ludzi (głównie protestantów), niektórym z nich Jezus podobno tłumaczył, że widzą go w takiej postaci, w jakiej był na Ziemii (podobno nie wyglądał specjalnie atrakcyjnie zdaniem osób mających wizje, przypominał wyglądem fizycznym osobę z Bliskiego Wschodu), a czasem pokazywał się w tej "wersji niebiańskiej" i wtedy jego wygląd fizyczny się różnił.
Ciekawym w tym kontekście jest fakt że ludzie pod wpływem mocnych psychodelików często mają doświadczenia podobne do religijnych na przykład po szamańskim napoju ayahuasce zawierającej najsilniejszą substancję psychodeliczną DMT lub jej wersji do palenia chandze często wydaje się ludziom że rozmawiają z twz. Bogiem i o ile kiedyś szamani z pierwotnych ludów Afryki czy Ameryki południowej uważali że środki te umożliwiają kontakt z jakimiś bytami niematerialnymi np. "pamięcią plemienia" lub "duchami przodków" to o tyle dzisiaj dla ludzi przyjmujących psychodeliki jest wiadome że to jedynie działanie tych substancji na mózg i zmiana przez nie percepcji.
Sa emocje które są nie do opisania a wg. mnie mogą być wywoływane przez duchy.Przykładowo kiedy z nimi się "zadawałem" potrafiły wywołać taki gniew że musiałem w nocy uciekać z domu aby nie pozabijać swoich najbliższych.Patrzac w ścianę garażu widziałem w sobie wir i jego konstrukcję.Czy takie emocje można zignorować i zaliczyć takie przypadki do zwykłych emocji.Tylko szczerze,ten który tego nie przeżył może tak sądzić.Tak samo było pewnego razu kiedy doświadczyłem,nazywam to prawdziwą miłością,pierwszy raz po 40 latach życia zrozumiałem czym jest to uczucie.Nie da się tego z niczym porównać.Chce sie w tym stanie trwać wiecznosć.Można dla tego umrzeć.Czuje sie jak pękaja wszystkie blokady w ciele i ta energia płynie.Nie da się tego zakwalifikować do uczuć potocznie rozumianych.Choć nie twierdzę że miałem do czynienia z jakimis bogami.I nie wiem z kad to pochodziło ale nie da się tego zignorować jako coś mało istotnego,jako nie ważne uczucia.Słyszałem swego czasu też głosy ludzi,niektóre nawet jak mnie obgadują.Życie w ich obecności nabrało takiego dynamizmu że poczułem sie zmęczony i powiedziałem zeby na razie dali mi spokój bo mnie wykończą.Od tego czasu mam spokój.Choc na prawdę było ciekawie.Jest jescze dużo do zbadania a takie proste logiczne kwalifikowanie zjawisk nie daje odpowiedzi.Nie da się zaprzeczyć żeczom niezaprzeczalnym,szczególnie jeśli ktoś ma takie doświadczenia.Wydaje mi się ze więcej odpowiedzi moze dać okultyzm,ale nie bezpośrednio.Jest raczej polem do pracy jak gotowymi odpowiedziami.Trzeba z niego odrzucać wszelkie naleciałości religijne i ideologiczne i pracować tylko z własnym doświadczeniem.Jest ono trudne do interpretacji i dla tego w dobie religijnej łatwe do skażenia błędem.Pewne właściwości mogą być naturalnymi właściwościami człowieka,łacznie z ich realną kreacją bogów i miejsc energii do których można się podłączać.To moze tłumaczyć pewne przeżycia których sami nie moglibyśmy wygenerować szczególnie w takiej sile.
Wiara jest tylko jedną z wielu potrzeb ludzkiego organizmu. Silną cechą przystosowawczą. U niektórych bardziej świadomych i wykształconym osobników w ogóle nie występuje.
Jeśli nie dowierzasz swojemu słuchowi odbierając wykład, to lepszym sposobem weryfikacji nie byłoby pisemne skonsultowanie z kim, kto wraz z Tobą jest na tym wykładzie, a nagranie na dyktafon tego wykładu i prośba o weryfikację kogoś z zewnątrz, czy to co słyszy to wykład i tym więcej pewności nabierasz im większej ilości osób odtworzysz to nagranie, bo jeśli nie ufasz swoim zmysłom na wykładzie, to równie dobrze zmysły innych osób w tym samym miejscu i czasie mogą być zwiedzone w ten sam sposób i im też nie powinieneś ufać. W przypadku brata lepiej byłoby zapytać kogoś niespokrewnionego z wami, kto zna i Ciebie i brata o opinię (np sąsiadkę) lub przeprowadzić badania medyczne, które potwierdzą pokrewieństwo.
Czynisz w tym filmiku pewne milczące założenie. Mianowicie takie, że są jedynie dwa potencjalne sposoby na badanie rzeczywistości: przez rozum lub przez uczucia. Zgodzę się, że uczucia nie są dobrym sposobem. Ale problem w tym, że rozum też nie jest. Pamięć ludzka jest zawodna. Możesz coś zapomnieć. Możesz coś zapamiętać źle, przekręcić. A nawet możesz "pamiętać" coś, co wcale się nie wydarzyło. Jeżeli chodzi o naukę, to wiecznie okazuje się, że coś jest tak naprawdę inne, niż nam się wcześniej wydawało. Wielu rzeczy nie umiemy wyjaśnić i nie mamy na nie odpowiedzi. Więc jeśli rozum umie mówić coś o rzeczywistości, to robi to bardzo niedoskonale i ułomnie. Warto pomyśleć o tym, czy jest jakaś trzecia możliwość, jakiś trzeci sposób badania rzeczywistości. Jeżeli istnieją rzeczy duchowe, to nie mogą one być położone w świecie materialnym, z definicji. Nie mogą też być uczuciami, bo uczucia są względne. Wobec tego powinna istnieć jeszcze jakaś inna rzeczywistość, jakaś rzeczywistość duchowa. Jeżeli to inna rzeczywistość, to może istnieje inny sposób jej badania, którym także dysponujemy?
Hej *Olga!* ❤️ *"Warto pomyśleć o tym, czy jest jakaś trzecia możliwość, jakiś trzeci sposób badania rzeczywistości."* WARTO! 😊 Ale uważam że każdy sposób odkrycia takiej trzeciej metody, *będzie musiał zostać potwierdzony przez rozum.* Wyobraź to sobie tak. Kiedy posiadano metodę mierzenia długości (np. ile płótna chcemy sprzedać klientowi) jakim był patyk o długości jednego łokcia. Następnie pojawiło się na rynku coś takiego jak linijka. Rzecz bardziej precyzyjna, nie da się ukryć! Ale żeby dowiedzieć się że jest w stanie odmierzyć taką długość jaką kiedyś odmierzaliśmy patykiem, to I TAK musieliśmy przyłożyć patyk do linijki, i powiedzieć się że w którym miejscu długość wynosi tyle samo. Użyliśmy narzędzia starszego żeby potwierdzić iż te nowe jest rzeczywiście lepsze. *"Pamięć ludzka jest zawodna. Możesz coś zapomnieć. Możesz coś zapamiętać źle, przekręcić. A nawet możesz "pamiętać" coś, co wcale się nie wydarzyło."* A wszystkie te fakty o ludzkim rozumie odkryliśmy używając...? *"Jeżeli istnieją rzeczy duchowe, to nie mogą one być położone w świecie materialnym, z definicji."* Cóż, nie byłbym taki szybki. Jestem z łatwością w stanie sobie wyobrazić takie duchy które są w stanie wpływać na materię wokół nas w WYKRYWALNY sposób. Jestem też z łatwością sobie w stanie wyobrazić duchy które *składają się* z pewnego rodzaju wykrywalnej substancji, tylko że takiej substancji której w przeszłości jeszcze nie odkryliśmy. 👻 *"Jeżeli to inna rzeczywistość, to może istnieje inny sposób jej badania, którym także dysponujemy?"* MOŻE! Wówczas należy wykazać skuteczność badania tą 3cią metodą. Pozdrawiam!!
Nadzwyczajne twierdzenia wymagają nadzwyczajnych dowodów Pamiętam, że przestałem słyszeć głos Boga, gdy zadałem mu pytanie, czy nie powie mi coś po hiszpańsku :D Czar prysł Argument łatwowierności/naiwności A co jeśli powiem, że miałem kontakt z Magiczną czapką papa Smerfa to oznacza, że to prawda? :V PS: Słyszałeś o Jurim Berlandzie Ponoć obliczył że istnieje życie po śmierci ;D
Phahah kocham następujące zdanie z tego artykułu: "Nie nam oceniać, czy kreatywny i uduchowiony student z Jekaterynburga ma rację, ale jedno jest pewne, jeśli rozmyśla na ten temat i w to wierzy, to chwała mu za to." Widzę że osoby które puściły to dalej bardzo cenią sobie dochodzenie do prawdy, oraz racjonalne myślenie :D
Na ten filmik odpowiedź zrobił "Cosmicsceptic". Wpisz sobie ten nick w YT i dodaj "can dice proove existance of god"? I posłuchaj, jak pierwotny autor argumentu nawet nie rozumie jak rozpisać prawdopodobieństwo :)
20:20 Z punktu widzenia chrześcijanina można bardzo łatwo wytłumaczyć doświadczenia religijne osób wierzących w innych bogów. Otóż demony nie śpią, starają się zwodzić ludzi jak tylko mogą. Podszywanie się pod innych bogów, aby zwieść ludzi na manowce jest dla nich bardzo skuteczną techniką. Stosują ją więc, często skutecznie i oto są doświadczenia religijne osób innych wyznań.
To myślisz, że w innych religiach nie ma demonów? Przecież to samo co ty może powiedzieć wyznawca innej religii, że to twoja jest tą złą i ciebie opętały demony.
Różne stwory są w różnych religiach. Nie wykluczam, ani nawet nie sugerowałem tego, że w większości religii są podobne wytłumaczenia. Co więcej, podejrzewam, że tak właśnie jest.
A jednak dobrze obstawiłem. W każdym z pozostałych tekstów wyczuwałem inne motywy, "objawienie" muzułmańskie też dobrze wytypowałem. Gdyby lepiej orientować się w pozostałych religiach, pewnie takie typowanie byłoby łatwiejsze. Dobry pomysł z tą zagadką, podrzucę znajomym ;] Nr 4 pasuje do krześcijaństwa z powodu tego pokornego uniżenia, chwalenia Boga, stanu ukojenia duszy. Fragment 1 mówi o kosmosie, co pasuje do jakichś wschodnich wierzeń, np. indyjskich, chakra, tantra, wyzwalanie się z ego i rozpływanie w energiach kosmicznych, te klimaty. Fragment 2 sugeruje, że można zwrócić się o wstawiennictwo tylko do jednej osoby, co do chrześcijaństwa nie pasuje, ale już Mahomet przychodzi na myśl (inna sprawa, że nie wiem, czy jeszcze jakieś ważne osobistości w islamie występują). Nr 3: motyw twarzy wydaje się obcy, a w szczególności podejrzanie brzmi, że "wszystko on kocha, porusza i wszystkim on jest" - jako że Bóg chrześcijan nie kocha diabła/zła, bardziej przypomina zegarmistrza, który raz "nakręcił" świat i z rzadka tylko interweniował (choć tutaj różnie ludzie uważają), natomiast ta jedność ze wszystkim też koliduje mi z wszystkim tym, co z owym Bogiem nie chce mieć wiele wspólnego.
Ale bez Twojego pozwolenia to byłoby niemoralne, a jako ateista nie mógłbym sobie pobiec do spowiedzi, dostać rozgrzeszenie w zamian za odklepanie kilku wierszyków i zapomnieć o tym niecnym uczynku. Więc jeśli mi nie pozwolisz, będę musiał się powstrzymać. ;-)
Za odczucia religijne moim zdaniem odpowiada serotonina - dowód ? (Nie jest twardy ale jest) Podczas tripa na LSD (które bardzo silnie oddziałuje na receptory serotoninowe) jako człowiek niewierzący doświadczyłem czegoś co w tamtej chwili odczytałem jako telepatyczną komunikacje z bogiem, czułem że dzięki niemu poznałem odpowiedzi na pytania które od tysiecy lat dręczą największych filozofów. Doświadczenie dość ciekawe, pozwoliło mi mimo wszystko (w moim mniemaniu) lepiej zrozumieć świat. I pokazało jak wiele w odbieraniu świata zmienia głupi neuroprzekaźnik, jakim jest serotonina. Stąd uważam że odczucia religijne są właśnie spowodowane uwalnianiem się dużej ilości serotoniny spowodowane jakimś uniesieniem, wyniosłą chwilą.
Dokładny opis osoby, który pozwoliłby odróżnić ją od wszystkich innych osób zajmowałby kilkaset tysięcy stron. Zdjęcia są takimi opisami i są one o wiele większymi plikami niż pliki tekstowe.
Jeszcze apropos argumentu że chrześcijanin musi udowodnić istnienie innego boga chrześciajnie dorzucają jeszcze dwa nielogiczne argumenty a) Ale oni wierzą w demony - a na jakiej podstawie śmiesz twierdzić że ich religia jest fałszywa b) Ale Allah / Budda nie umarł na krzyżu za twoje grzechy! - kocham ten argument DarkMatter (którego tu często wspominam, przepraszam za te krtyptoeklamę) zrobił film Is Christianity moral? w którym wykazał że poświęcenie kogoś żeby inni nie ponieśli odpowiedzialności jest moralne złe więc jak dobry Bóg mógłby ustawić coś takiego
czy ktoś jest mi w stanie powiedzieć jaki argument w przykłądzie 4:46 byłby prawidłowy, jeżeli oparcie się o zmysły jest niewystarczającym dowodem na istnienie koszulki i argumentacja jest kołowa?
( post nr 2 ) Witaj Łukaszu ! :) Dalsza część o weryfikowalnej informacji zawartej w książce. ( I znowu wrócę do początku, do 7 dni tworzenia ) Najpierw jest opis dnia, w którym pojawiają się rośliny i dzień się kończy. Następny dzień, to ten, gdzie pojawia się Słońce i Księżyc. Czy jest możliwe, aby rośliny rozwijały się na jakiejkolwiek planecie bez tych obiektów? Nie. Dlaczego? Bo f o t o s y n t e z a. Zatem na samym wstępie mamy dwie informacje, które są weryfikowalne przez naukę. Kto może zweryfikować, która z nich jest prawdziwa, a która błędna...? Ten kto ma wiedzę ( nauka, doświadczenie, wniosek ). Prawda i fałsz. True or False. A jak mamy w życiu? Czy prawdę i fałsz odróżniamy instynktownie, czy może za pomocą wiedzy ( nauka, doświadczenia, wniosek )...? Łukaszu - na samym wstępie tej książki masz napisaną wskazówkę, że zawiera ona prawdę i fałsz. Tak jak informacje, które do nas dochodzą w ciągu życia tutaj. I aby je z w e r y f i k o w a ć należy najpierw sięgnąć po wiedzę.
Zakładając, że Bóg istnieje (oraz, że "świat duchowy" istnieje), należy Go sklasyfikować jako istotę duchową/ducha. W wielu religiach taki Bóg ma swojego wroga, również istotę duchową - na potrzeby dyskusji, nazwę go szatanem: Zatem, czy rozważasz możliwość, że niektóre osoby( być może wszystkie) które doświadczyły "religijnych wizji" spotkały się z inną istotą duchową, albo zostały okłamane przez tego "szatana", iż miały one kontakt z Bogiem. 1)Chodzi mi o to, że takie kontakty mogą dowodzić istnienia świata/rzeczywistości "duchowej", a nie koniecznie Boga, jakiego sobie wyobrażają ludzie, który jest wszech...itd. 2)W filmie wyliczasz różne przykłady "objawień/spotkań" osób, która każda z nich inaczej wyobraża sobie Boga - być może wszystkie te wizje były rzeczywiste, ale np tylko jedna z tych osób naprawdę spotkała się/doświadczyła Boga, inni zaś zostali "zwiedzeni" - stąd tak różne opisy tych bogów oraz wizji. A może to kosmici się z nami kontaktują XD
Dokładnie tak. W Biblii są nawet wersety które mówią bezpośrednio że nie każdy "duch" jest tym dobrym, i że należy zastanawiać się nad swoimi doświadczeniami ponieważ one mogły być spowodowane przez szatana (o tym w drugiej części tej serii). Co do 2 - dokładnie. I teraz pojawia się pytanie - skąd wiedzielibyśmy że jedno jest prawdziwe a drugie nie? I zdaje mi się że na to pytanie nie ma żadnej dobre (lub nie-kołowej) odpowiedzi. Dzięki za oglądanie :)
"skąd wiedzielibyśmy że jedno jest prawdziwe a drugie nie" w religii chrześcijańskiej szatan nie może stwierdzić że Bóg jest jego panem, a on sam może przyjąć dowolną postać. Jeżeli komuś wydaje się, że widzi Boga nie ma do końca pewności czy to jest Bóg. Chodzi o to że można sprawdzić czy to co widzimy nie jest szatanem poprzez poproszenie go o odmówienie np. Ojcze nasz. Mam na myśli to że można by w ten sposób spróbować wykazać co jest dziełem szatana bo zły duch który jest w koranie także nie będzie mógł wypowiedzieć że Allah jest jego Panem.
@@xyz-bd3vy Spotkałem się z wieloma objawieniami prywatnymi, w których siła ewidentnie nie pochodząca od Boga znanego z religii odmawiała bez problemu modlitwy, nie reagowała na imię Jezus ani na wodę święconą. W jednym przypadku potrafiła się nawet przeżegnać po chrześcijańsku, wymieniając Osoby Boskie. Często w objawieniach uznawanych przez Kościół za demoniczne (np. w Naju) postać przekazująca orędzia (w tym przypadku rzekoma Matka Boska) sama zachęca do odmawiania modlitwy, a nawet odmawia ją wraz z wizjonerem. Siła manifestująca się w Naju była nawet w stanie wpływać na konsekrowaną hostię, zamieniając ją w fragment żywego mięśnia sercowego. W jednej z takich przemian uczestniczył Jan Paweł II.
@@tgstudio85 Ano nie. Nie każde. Np. najbardziej znane: doświadczenie Szawła pod Damaszkiem. Muzułmanie, którzy mieli wizje Jezusa. Etc. Proszę o jakieś sensowne argumenty godne racjonalisty, a nie "po prostu ściemniasz".
@@maciejzimecki3160 *Muzułmanie, którzy mieli wizje Jezusa* Ale wiesz, że Jezus w islamie jest jednym z proroków, dlaczego więc nie mieliby mieć o nim wizji?
Argumenty religijne są różnorodne i subiektywne, co nie oznacza że nie realne i prawdziwe. Nie jest samą kwestią świadomości, ale zależy od samego rodzaju doświadczenia, Świadomość i odczucia w jakimś stopniu można ująć w ramach rozumu i emocji. Jeżeli widzę kogoś to nie wnioskuję, doświadczenie ma charakter bezpośredni. Błędem jest ujednolicanie doświadczeń i to różnorodnych, nie jest prawdą że one są takie same, nie jest prawdą że dotyczą tego samego i tych samych zjawisk psychicznych.
Jakie jest Twoje osobiste zdanie na temat objawień w Fatimie czy Medjugorie, gdzie więcej niż jedna osoba równocześnie widziały i słyszały to samo? Zakładasz, że rzeczywiście mogą istnieć istoty, które się im ukazały/ukazują?
Ciekawy materiał. Szkoda tylko że sprowadziłeś doświadczenie bardziej do sfery biologicznej i afektywnej. Dla mnie ten temat wydaje się ważny z perspektywy świadomości i tego, co nazywamy odmiennymi jej stanami (w zależności od tego w jakiej fazie aktywności znajduje się mózg). Chodzi o podejście do doświadczeń religijnych rozumianych jako intersubiektywne zjawiska psychiczne.
Zauważ, że błędem chrześcijaństwa jest to, że świat duchowego doświadczenia ograniczony jest do Jezusa i Maryi. Podobno świat duchowy, to miliony milionów stworzeń a katolik nie zna twarzy Jezusa, czy Maryi! Zatem chrześcijanin jest naiwny i prowadzi to do choroby.
Jesteś bystry gość, mówisz ciekawie i merytorycznie. Ale idziesz moim zdaniem za głęboko - dajesz się wciągać epistemykę, hipotezy, argumenty, Nie da się spierać z kimś, kto ma przekonanie że doznał objawienia czy doświadczenia. To trochę tak, jakbyś musiał udowodnić dobre samopoczucie komuś, kto deklaruje że źle się czuje. Spójrz na wyroki sądów z tytułu odszkodowania OC: 99% deklaracji w sprawach o uzyskanie należnego odszkodowania, postulujących że Klient po wypadku boi się prowadzić auto - to deklaracje całkowicie NIEWERYFIKOWALNE. Sąd musi przyjąć na wiarę takie zeznania, bo nie może w żaden sposób ocenić czy deklaracje te są prawdziwe. I tu mamy ten sam problem: nie udowodnisz na siłę dzbanowi, że jest dzbanem, jeśli ten uważa że jest wazonem. Tutaj trzeba uciąć rozmowę, bo dalsze dywagacje to zwykła strata czasu. Niech dzban udowodni że jest wazonem, a nie spycha ciężar dowodu bycia dzbanem na wszystko dookoła. I tyle.
( post nr 1 ) Witaj Łukaszu ! :) Mówisz tutaj : " Żadna religia nie ma w swoich pismach weryfikowalnych informacji ". Chciałabym przedstawić Tobie swoje doświadczenie. Takie, które mogłam zweryfikować z informacją zawartą w książce. :) Tak nazywam Biblię, ponieważ jest to jedna z wielu książek w bibliotece człowieka. ( sama nazwa wskazuje, że jest to fragment słowa biblioteka ) W 2015 roku obserwowałam zaćmienie Słońca na dziedzińcu przed domem, w którym mieszkam. Byłam zaopatrzona w ciemne okulary i dużą czarną folię, która była zdjęciem rentgenowskim. Kiedy przyszedł czas ( podano w radiu ), założyłam okulary i spojrzałam przez tę folię na zjawisko zaćmienia. Nie było u nas całkowitego zaćmienia i mała "dupka Słońca" wystawała zza tarczy Księżyca. Jednak stojąc na Ziemi, na swoich nóżkach, bez wspomagania się lornetką czy teleskopem - mogłabym z całą stanowczością stwierdzić, że tarcze obu tych obiektów mają tę samą średnicę. A co mamy napisane na samym początku w książce? ( 7 dni tworzenia ) Że obiekt na niebie za dnia, jest większy od tego, który pojawia się nocą. Ci, którzy na naszej planecie mogliby obserwować wtedy pełne zaćmienie, nawet byliby w stanie wysnuć wniosek, że może tarcza Księżyca jest nawet trochę większa...? No bo skoro zasłoniła całkowicie tarczę Słońca i zapadła ciemność... Zatem co...? Ta książka już na samym wstępie kłamie? No... nie. I można to zweryfikować naukowo. :)
3 года назад
Łukasz! gdzie moge kupić koszulkę "śmiem wątpić"? Chętnie kupiłbym przyjacielowi, który niedługo ma urodziny, a sam spowodował to, że otworzyłem oczy.
Wszechwiedzący: on wie, że jesteś w procesie... wie jaki będzie Twój odbiór tego SMS... Szanuje Twoją wolną wolę... i dalej narracja ludzka na temat Boga się kończy... Cała filozofia religii to koncepcja stworzona przez CZŁOWIEKA...Ludziom się wydaje, że wiedzą dużo o Bogu... że mogą żonglować koncepcjami wg ich upodobań i potrzeb...
38:48 jeśli to, co tutaj twierdzi Swinburne w tym miejscu byłoby prawdą to... wcale nie jest tak, ze doświadczenia uznawane za doświadczenie obecności Boga, byłoby takim. Nie. Absolutnie każde doświadczenia jakie miałeś w życiu byłoby w takim wypadku doświadczeniem Boga i dokładnie zero doświadczeń w życiu byłoby niereligijnych. Czyli wystarczy, ze wykażę jedno doświadczenie w swoim lub czyimkolwiek życiu, które nie było doświadczeniem religijnym i ten argument upada. Żeby nie być gołosłownym -= oto przykład - około 14 letni ja, przygotowujący się do bierzmowania ministrant, na tamten moment osoba mocno wierząca - jeździłem sobie na rowerze i tak niefortunnie wszedłem w zakręt, że zaczepiłem pedałem o krawężnik i zaliczyłem przelot kilku metrów przez kierownicę, w rezultacie czego zdarłem sobie kolano i łokieć. Nie poczułem wtedy Boga absolutnie wcale.
RZECZY PIERWSZE - tydzień 9 - świadectwo - Artur Skowron ruclips.net/video/jpgOGrFrS8U/видео.html Reportaż: Powrót do Domu Ojca - Andrzej Sowa ruclips.net/video/oIXmy7Eeggw/видео.html
Szkoda że taka mała oglądalność. Mam nadzieję że się nie oddasz bo poruszasz ważne tematy w inteligentny sposób. Może inteligencja to niewłaściwe słowo. Chodzi mi o to że jesteś przygotowany do danego tematu i podajesz racjonalne argumenty
Mówisz też dużo o prawdzie, zastanawiam się z jakiego doświadczenia ;) wzięła się w tobie ta metafizyczna i niematerialna potrzeba do poszukiwania tej również niematerialnej czysto pojęciowej rzeczywistości określonej jako "prawda". Wydaje mi się, że konsekwentny ateizm powinien ignorować iluzoryczne procesy świadomości nazywane racjonalnymi, których ocena jest chwiejna, zmienna i niepewna i skupić się na tym co pewne, a więc jedynie na realizacji potrzeb biologicznych. Z tej perspektywy, że idea prawdy byłaby nie mniej urojona niż idea Boga.
Ale bredzisz;) Ateizm to tylko niewiara w bóstwa, a to co dalej ktoś z tym zrobi to już inna bajka, dopowiadasz sobie rzeczy których nie ma, w sumie jak każdy religiant;)
Co do tekstu numer 2 to w nim akurat była przesłanka do tego żeby uznać że kłamie... powiedzenie "chwała mu" jest podobne do "pokój z nim" którego używają czasami muzułmanie, w zdaniach typu "Allah (pokój z nim) jest jedynym bogiem". A jak wiadomo muzułmanie kłamią bo islam nie jest tą jedyną, prawdziwą religią xd dobry filmik ;)
Doświadczenie nie /wiary wynikające z czynu: Jezus uzdrowił niewiadomego w szabat, gdy poszedł się obmyć kapłani świątyni pytali jak to się stało i kto to zrobił (odpowiedział "nie wiem" człowiek który mi to zrobił, kazał mi iść i się obmyć) gdy potem spotkał Jezusa usłyszał pytanie: czy wierzysz w Syna Człowieczego?
W matematyce teraz za sprawą amerykańców jest moda na liczenie granic L'Hospitalem który dość często daje kołowe wyniki więc uważaj bo mogą ci zaakceptować takie kołowe rozumowanie
Te wywody potwierdzają wniosek który wyciągnąłem już parę lat temu - teiści, ateiści itp. itd. - wszyscy jesteśmy ludźmi wiary - choć niektórym wydaje się że nie jesteśmy - różnica tkwi tylko w tym w co wierzymy - reszta to nic więcej jak filozofowanie
Każdy wytwarza w sobie stan,, uduchowienia,, na miarę swojej wyobraźni i tyle//jeżeli na scenie odrośnie komuś ręka lub noga, albo sparaliżowany wstanie z wózka i zacznie tańczyć na chwałę Pana, to uwierzę i gratis wyczyszczę buty,, uzdrowicielowi,, 😈👋🏾
Doświadczenie religijne jest doświadczeniem nie sylogistycznynm, ale egzystencjalnym i niejednorodnym. Powiązane jest jak każde doświadczenie, z psychiką człowieka, te zmysłowe doświadczenia też zachodzą w psychice, też tródne do opisu i subiektywne. Zaprzeczyć jest łatwiej, co to w nosi do prawdy?
Wszelkie stwierdzenia opierające się jedynie na naszych zmysłach, odczucia indywidualne których nie można jednoznacznie wartościować poprzez identyczne co do wartości uczucia innych nie mogą być fundamentalne. Zbyt łatwo zwieść ludzkie zmysły a raczej ich interpretację przez mózg, przez zbiór doświadczeń, analiz i syntez zbieranych w czasie jego istnienia. Dodatkowo jako jednostki żyjące społecznie nasze "spostrzeżenia" indukowane są przez spostrzeżenia innych osób zwłaszcza przekazanych w specyficzny sposób. Często racjonalizm w takich sytuacjach ulega presji otoczenia. Z takich iluzji wynika wiara we wróżby, płaskoziemstwo, sny i silna chęć bezpieczeństwa ze strony sił nadprzyrodzonych. Choćby dlatego gdy religia nie zapewniała już aż takiego poczucia, zmniejszyło się ono zaczęto poszukiwać innych obrońców i zaczęto ich kreować w postaci superbohaterów.
Łukasz, czy uważasz że zbiorowe halucynacje są możliwe? ? W tym filmie mówisz o doświadczeniach jednostki, ale czy to możliwe żeby wielu ludzi, ,widziało" Boga /anioła/proroka (lub widziało coś co naprawdę jest ale interpretowało jako coś nadprzyrodzonego )??
wow... szanuję za przyłożenie się do filmu, bardzo przyjemnie się ogląda, czekam na kolejne filmy.
Już się obawiałem, że kanał umarł, a tutaj miła niespodzianka. Przydałaby Ci się jakaś reklama. Przy takiej jakości wrzucanych materiałów powinieneś mieć zdecydowanie więcej subskrybcji ;).
ale umrze; temat się wyczerpie; ile książek o ateizmie jesteś w stanie przeczytać?; np. nauka już nie zajmuje się sporem z religią/wiarą w boga, wnioski zostały opublikowane, temat się wyczerpał, celów- o ile były -, chyba, żadnych nie udało się osiągnąć; wszystko zostało po staremu, choć liczba ludzi niewierzących w boga w całym świecie powoli rośnie (potwierdzają to badanie ankietowe)
@@karolborowiecki7735 "ja nie mam pomysłu o czym mógłby mówić, więc on nie będzie miał pomysłu o czym mógłby mówić"
@@karolborowiecki7735 No patrz 5 lat później a ludzie nadal tu są i oglądają materiały o długości 1h+ xd. Coś Ci nie wyszło to prorokowanie.
Powiedziałbym, że uczucia świadczą tylko i wyłącznie o swoim istnieniu, ale nie wskazują w żaden sposób na prawdziwość swojej przyczyny. Jeśli czuję boga, to prawdą jest, że istnieje we mnie to uczucie, ale nie wskazuje to na to, czy bóg istnieje.
Jeśli dla mnie jazz jest nudny a dla Ciebie ciekawy, to oboje mamy rację co do swoich uczuć, ale w żaden sposób nie wskazuje to na to, czy jazz jest obiektywnie ciekawy czy nudny.
Nie ma czegoś takiego jak obiektywnie ciekawy. Jazz jest ciekawy ponieważ przynajmniej dle jednej osoby jest ciekawy.
Paula Tak tak. Idz do lekarza. Dostaniesz pakiet leków i chore myślenie zniknie.
Paula serio ludzie to takie jełopy żeby wierzyc w tego typu bełkot?
Paula
Daj mi przykład kogoś, kto po modlitwie zaczął chodzić albo pozbył się nowotworu.
A na słyszenie głosów jest jeden sposób: psychiatra
Pomyliłeś fakt z opinią. To że ty uwazasz ze jazz jest nieciekawy a komus sie podoba to tylko i wylacznie opinie i sa prawdziwe tylko i wylacznie dla danej grupy osob. Faktami natomiast sa rzeczy dotyczace jazzu ktore nie zaleza od personalnego nastawienia osoby do tematu.
Cieszę się, że z emocji przeszedłeś do logicznego myślenia :)
JA TEŻ! :)
Gdyby był Ateistyczny Uniwersytet Lubelski, to może dostałbyś Honoris Causa. :D
za wybitne bezbożnictwo.
@@ŚmiemWątpić Ale zauważyłeś już, że ludzie potrafią się zmieniać, co? ;) I wiesz co jeszcze? Nie ma limitu. Może cię zaskoczyć podejście i ocena pewnych kwestii powiedzmy za kolejnych 15-25 lat.
za ignorancje by dostał. racja.
JEDNO JEST PEWNE ŻADEN KATOLIK NIE DOSTAŁ NAGRODY NOBLA HA HA !
NAUKA OBALA WSZYSTKO Z PISMA " ŚWIĘTEGO "
@@espiritosantovem3651
A TY ZA DURNOTE I POPIERANIE PEDOFILI W SUTANNIE KLĘCZNIKU !
Święta i wydaje mi się pełna analiza zaglądająca w każdy zakamarek rozmyślań w tym temacie!! Ogromne dzięki!!
Jeju, uwielbiam Cię słuchać. Wkładasz w to mnóstwo czasu, chęci i zamiłowania. Nie muszę mówić, że bardzo kompetentnie i mądrze się wypowiadasz. Nikomu nie narzucasz swojego zdania tylko umiejętnie i spokojnie argumentujesz raz po raz. Życzę Ci powodzenia i sukcesów, bo takich ludzi potrzeba.
Sama jestem agnostykiem i lubię słuchać różnych teorii i tez od osób zarówno wierzących jak i przeciwnie. Mam otwarty umysł, ale osobiście nie odczuwam TEGO CZEGOŚ, TEJ OBECNOŚCI.
Ps tu dziewczynka od papieskiej mortadeli :--)
czyżby jakiś looser pasztet się zakochał ?
@@bettysue5497 morda tam cieciu
Czy po 5 latach coś się zmieniło?
Przez ok.50 lat"śmiałem wątpić", od 10 jestem apostatą.
Poznałem Teorię Kategorii, Logikę parakonsystentną i wiele religii...
Tyle lat rozmyślań..
Jesteś Perfekcjonistą.
I taki młody..
Nadzieja w moich dzieciach i wnukach.
Pozdro
KK i tak traktuje Cię jako chrześcijanina 🤣🤣🤣🤣🤣🤣 "Zgodnie z doktryną katolicką apostata wciąż pozostaje członkiem Kościoła oraz katolikiem, gdyż decydujący o tym chrzest jest nieusuwalny. Apostazja odnotowywana jest w księgach parafialnych, jednak informacja o chrzcie nie jest z nich usuwana." KK robi sobie jaja z takich jak Ty - niby odszedłeś z kościoła ale dalej w nim jesteś 🤣🤣🤣🤣🤣🤣
Bardzo dobry materiał. Miłość nie jest emocją, jest przywiązaniem emocjonalnym. Pozdrawiam!
Kurcze oglądam ten film po raz setny i dalej mi się to nie nudzi
Dzięki!!! :D
To samo robię, dodatkowo spisuje najmocniejsze zdania, żeby później w razie potrzeby szybko i z mocą odpowiedzieć teiście
Masz świetny głos, dobrze się Ciebie słucha, mógłbyś być lektorem 🙂 Dzięki Pozdrawiam
Oglądałem już kilkanaście Twoich filmów i bardzo dociera do mnie Twoja logika i sposób patrzenia na świat. Niestety logika i dowody to coś co nie przekona wierzących. Oni nawet nie utrzymują że wiedzą, często przyznają że ślepo wierzą, wydaje im się, że tak jest - bo tak.
Więc do większości ludzi, zaangażowanych w wiarę jest już za późno. :(
Postrzegam epistenicznie że dobry film zrobiłeś.
Dziękuję! :D
Wielki szacunek za to co robisz. 👍👏👏👏
Super materiały. Osobiście czytanie o różnych religiach doprowadziło mnie do myśli, że większość prowadzi do podobnych zasad moralnych a złem jest koncentrowanie się na różnicach. Gdyby istniał Bóg to tak jakby mu zależało byśmy byli dobrzy dla siebie, a jaki wygląd czy imię mu nadamy to mu wszystko jedno, bo to my tego potrzebujemy,nie on. Albo są jakieś przez wieki wypracowane zasady których ludzie z jakiś powodów potrzebują, np. współpraca, łatwiej się poluje na mamuta i tworzy międzynarodową bankowość. Tak czy siak myśl, że wiele religii ma tyle samo w sobie wartości, tylko są zanieczyszczane głupotą ludzką nie doprowadziło mnie do relatywizmu moralnego, ale odwrotnie, do prawd obiektywnych. Przy czym użytecznych czy Bóg jest czy go nie ma. Oczywiście jak najbardziej jest możliwa moralność bez religii, ale powstała ona jednak w środowisku gdzie występowały religie. Na ile byłoby możliwe kształtowanie się bez religii od samego początku kultury danej i czy na pewnym rozwoju możemy to już odrzucić, bo jest nieprzydatna, to jest dyskusyjne. Moim zdaniem trudne by było i lepiej by zwracać uwagę, że nie paciorki czy posągi są ważne, a przykazania i to ogólne, a nie jaką konkretnie rybę trzeba jeść w dany dzień roku. Z resztą w chrześcijaństwie jest opowieść o dobrym samarytaninie. Ważne że zrobił dobrze, a nie że był samarytaninem więc nie jest to sprzeczne z wiarą chrześcijańską myślenie. Co do przykładu z pinem i totolotkiem to jest problem wolnej woli. Gdyby byt wszechmocny ujawnił się w sposób niepozostawiający wątpliwości to kto by mu się sprzeciwiał? To byłaby tyrania totalna. Aby mieć wolną wolę to musi być wrażenie, że można olać Boga a wybrać mamy dobro bez względu na to czy jest czy nie, czy coś o tym wiemy czy nie. Kto postępuje dobrze tylko w obawie przed karą nie jest dobry. Dlatego koncentruję się by być dobrym człowiekiem, w sensie jaki wydedukowałam z większości religii a na pytanie czy Bóg jest, nie mam odpowiedzi, ale wiem, że zastanawiam się nad tym nie dla niego, tylko dla siebie i to z egoistycznych powodów: czy to co JA robię ma sens, czy ktoś przemocny się mną opiekuje, czy będę istnieć po śmierci. Pozdrawiam.
Ja to się na tydzień nawróciłem jak mi się piekło przyśniło i się w nocy obudziłem. Od tego czasu ograniczam alkohol przed snem.
Ża dużo alkoholu
Za mało alkoholu !!!
Jeszcze dwa drinki i nie masz snów tylko kaca.🤣😂💪👍👏
Aa widzisz, to Bóg zesłał ci sygnał. On chce Twojego nawrócenia, on pragnie Twojej duszy w niebie.
Tak serio to mam beczunię z ludzi, którzy przypisują jakimś losowym wydarzeniom wpływ "woli Bożej"
Mnie się Jezus we śnie objawił a i tak uznałem że to tylko sen
@@robercik101 mi się łysy z brazzers przyśnił, to był cud i zarąbista długość też tak chce.
Jestes przeuroczy i w dodatku bardzo inteligentny. Milo sluchac i patrzyc
PATRZYĆ ? chyba patrzeć imbecylko, najpierw naucz się polskiego później sie śliń do tego czegoś
@@bettysue5497 jak poprawiasz ludzi to rób to chociaż z resztkami kultury a nie od razu imbecylko.
"Postrzegam epistemicznie iż zwariowałem, ergo: zwariowałem" XDDD
;)
pees. Matt Slick jest upartym osłem. Jego transcendentny argument na istnienie boga opiera się na błędnej ekwiwokacji "logiki" i "logicznych absolutów", czyli błędem z rodzaju "kiedy myślę o jabłku, to w głowie mam jego koncept. Dlatego jabłko istnieje tylko jako koncept". Nie wiem dlaczego ktokolwiek jeszcze się tym gościem przejmuje.
Mając 5 lat nie widziałem zabawki, która mi upadła ponieważ miałem tak dużą wadę wzroku (zez i związane z tym niedowidzenie w jednym oku). Pojechaliśmy z rodzicami do specjalisty do Chorzowa ( dr Gluza). Powiedział on, że w przeciągu dwóch najdalej trzech tygodni muszę przejść zabieg usunięcia tej wady. Wróciliśmy do domu. W międzyczasie z naszej parafii była pielgrzymka do Sanktuarium w Kalkowie, pojechaliśmy tam. Podobno modliłem się cała msze klęcząc jako 5 latek. Następnie pojechaliśmy znowu na kontrolna wizytę przed zabiegiem do Chorzowa. Po badaniach dr Gluza rozłożył ręce i powiedział, że to niemożliwe i że zabiegu nie będzie ponieważ badania wskazują że wada na tyle się cofnęła że wystarcza okulary. Ok człowiek wszystko może sobie wytłumaczyć ale to... Ponad 20 lat minęło i tego nie potrafię wytłumaczyć. Ja wierzę. Pozdrawiam
Tia wierzymy ci na słowo, bo przecież ludzie nie kłamią:)
Dawaj wyniki badań, przecież nie kłamiesz.
Już lecę szukać. Zmyśliłem tą ckliwą historyjkę żeby zmanipulować ludzi, wiesz? XDDD...
@@Jarema9108 Nie no, przecież wiadomo iż ludzie nie kłamią;)
wierze ci chodż sądzę że bóg nie jest najlepszym wyjaśnieniem na to
Mózg na haju, wyzwala opiaty. Tak mi się to kojarzy. Sama jechałam ponad 10 lat na takim haju. Nie rozumiejąc że to mieszanka strachu, poczucia winy itd. Przeplatana " uniesieniem" ( poczuciem przebaczenia ).
uwielbiam twoją mimikę twarzy ❤🙃
Dzięki :D
Dzięki za film !
Ja przyjmuję zasadę `ostrożności`, czyli: Ktoś mnie jakby przekonał, że coś nie jest nieprawdą, ale ja mogę się mylić i ten ktoś.
A jak w coś wątpię, albo nawet mam pewność, to mimo wszystko zachowuję to dla siebie, bałbym się głosić to zaraz całemu światu. No bo nie mogę tego potwierdzić historyczną metodologią. Gdyż może jednak czegoś nie wiem i nie zrozumiałem.
Same mądrości brawo 😇👏👍
Świetne materiały, poszedł subek. Zastanawia mnie używanie często apostrof do słuchacza płci żeńskiej, ale w zasadzie to chyba działa w obie strony
Dzięki! :)
"kurwa mać, ja pierdolę" dalej to pamiętam xD
Świetny materiał, jak zwykle. Szkoda, że betony teistyczne i tak nie chcą Ci przyznać racji (tu mowa o moich znajomych)... Pozdrawiam ;)
jak można jemu racje przyznać ? Głupi może mu ją przyznać , na pewno nie mądry.
@@espiritosantovem3651
To podaj jakiś dowód istnienia Boga, ekspercie.
@@majster9322 Wyjdź na dwór i się rozejrzyj. I zapytaj siebie : samo się stworzyło?
@@espiritosantovem3651
Ok. A teraz pokazałeś klasyczny bubel logiczny, czyli argumentum ad ignotantiam. Nie wiemy, jak, a więc to Bóg. Nawet, gdybym to przyznał, to skąd wiesz, który Bóg której religii? Oraz jak wykluczyłeś wszystkie inne możliwe wyjaśnienia wespół z opcją, że po prostu jakaś istota lub istoty są za to odpowiedzialne, ale jednak bogami nie są, bo nie mogą zrobić absolutnie wszystkiego? Zatrważające. Czekam na odpowiedź, jakiej metody dochodzenia do prawdy użyłeś.
@@majster9322 Nie zamierzam Cię przekonywać.
23:25 Znajdź Chrześcijanina - buahahaha xD Genialne
Mam cos ważnego do powiedzenia moze nie w temacie: byłam bardzo wierzaca i modląca, lecz od kilku lat uwazam ze wszystko co w życiu mi się przydarzylo jest splotem konsekwencji podejmowanych przeze mnie decyzji jak i innych często mi obcych ludzi na przestrzeni czasu. Może to skomplikowane ale cofajac do decyzji moich i innych ( co jest raczej trudne ale realnie mozliwe) można nawet rozrysowac to jak mogłam poznać mojego męża. 😅👍 pozdrawiam
To ciekawe, co mówisz, ale rozśmieszyła mnie końcówka. Boga zupełnie nie interesuje ile drobnych masz w kieszeni, lub pin do karty, albo to, że cośtam nie zgadza się z teorią kwantową. Jest taka ciekawa historia, która mówi, że " Podczas drugiej wojny światowej prosta góralka z Siwcówki zwana Kundusią rozmawiała prawie codzienne z Jezusem. Kiedy wieść o tym się rozeszła, mniej uduchowieni górale namówili ją, żeby spytała Jezusa, kiedy skończy się wojna. "Ta informacja nie jest potrzebna do zbawienia", usłyszała Kundusia."
"Postrzegam epistemicznie iż zwariowałem, ergo zwariowałem" to materiał na koszulkę.
Oooo
"Istota, która twierdzi że jest Trójcą".
Właśnie to miałem napisać. Nie ufamy szefom korporacji kiedy mówią o sobie, że są dobrzy i uczciwi, dlaczego więc mamy wierzyć bez zastrzeżeń Bogu który jest niewidzialny i twierdzi, że jest nieskończenie potężny i nieskończenie miłosierny.
To dla nas, ludzi, ryzyko, ponieważ, ryzykujemy kontaktem z istotą która może być dobrze albo źle usposobiona wobec mnie.
No nawet mistycy pt Jan od Krzyża miewali doświadczenie bycia nienawidzonymi przez Boga...
Wychodzi na to, że ostateczny dowód na jego istnienie i naturę dostaniemy (jeśli istnieje) , po śmierci. I choćbyśmy się nie wiem jak starali, inaczej się nie da... I jest to dramat.
Trochę brzmi jak narracja filmu Fight Club.
A o fight clubie nie wolno rozmawiać ;-)
Podobno jednak, Warto Rozmawiać, prowadzić Rozmowy Niedokończone, ...
Ta cała kwestia identyfikacji Boga, jego tożsamości, zawsze generuje w człowieku skrajności. Jeśli przyjąć, że otaczającą Rzeczywistość jest Bogiem, w takim razie, no cóż, tym bardziej mamy szansę poczuć się samotni w tym co czujemy i określamy Bogiem, będziemy mieć uczucie "jak to, tylko tyle?", będziemy smutni rozgoryczeni wypaleni tak jak autor filmu kiedy mówi o swoim mentalnoduchowym przejściu na ateizm.
Albo z kolei, świadomość (nabyta poprzez danie wiary wiadomości, że Rzeczywistość jest Bogiem,) da nam poczucie bliskości z nim i zanurzenia w spokoju.
Antonello Caddedu mawiał, że tzw spoczynek w Duchu Świętym jest doświadczeniem duchowym na płaszczyźnie psychologicznej.
Tutaj problematyka pt , co to za mistyka (jarmarczna) która opiera się na znanych nam regułach nauki o psyche... slowo stało się ciałem, dotykanie się palcami w kaplicy Sykstyńskiej, babcia wierzba i kręgi na wodzie które musi ktoś zacząć .
Argumenty w sumie logiczne , bo na jakiejś zasadzie (bliskiej człowiekowi) musi się teofanie odbywać , by człowiek coś z tego zrozumial i zapamiętał.
Dużo sarkazmu, cietosci, jadziku i slowotocznych, werbalizujacych się w słowotoku przemyśleń.
Skąd ja to znam.
Może gimby nie znajo ale przypomina mi się Desmond z LOST i jego sarkastyczne "NAMASTE" a propos projektu DHARMA w którym uczestniczył, chcąc nie chcąc wciskając klawisze co ściśle określony czas.
Kiedyś to kurła byli ateiści, nie to co dzisiej , iks de iks de...
Jak to śpiewała Mama Cass Elliot albo później nomen omen Paloma Faith, "Make your own kind of music"...
Przede wszystkim racjonalne jest ufanie SWOIM doświadczeniom bo nie da się doświadczyć czyichś i będą one zawsze kontrargumentem lub argumentem priorytetowym wobec dowolnych relacji z doświadczeń czyichś.
Zaburzenia lękowe mają podobne działanie jak doświadczenie religijne też ci się coś zdaje, czujesz to, że naprzykład umierasz albo że wierci cię w brzuchu, ale to w rzeczywistości takie rzeczy są spowodowane myślami, które oddziałują na psychikę a następnie na ciało (somatyczne) ponieważ psychika i ciało są nierozerwalnie połączone. Generalnie to myśli mogą działać na człowieka w wykurwiście wiele sposobów, ile ludzi tyle może być różnych odczuć. Nie trzeba być nawet zaburzonym aby takiego czegoś doświadczyć, nawet nie zdajemy sobie sprawy jak często nam w się często to przytrafia, chociażby placebo.
Dla mnie ciekawym zjawiskiem są widzenia Św. Faustyny. Widzenia te przedstawiały Jezusa jako człowieka o jasnej karnacji, z długimi jasnymi lub szatynowymi włosami i zarostem o zbliżonej barwie. Problem w tym, że do 3 wieku naszej ery Jezus był przedstawiany przez pierwszych jego wyznawców jako klasyczny wzorzec młodzieńca bez brody z jasnymi, krótkimi pokręconymi włosami. Po 3 wieku zaczęto Jezusa przedstawiać jako młodzieńca z brodą i dłuższymi pokręconymi włosami ale nadal był blondynem. Ten wzorzec nawiązywał do klasycznego wizerunku Zeusa. Wtedy też Jezus był przedstawiany jako osoba w średnim wieku, zamyślona i troszku "nieobecna". Było to nawiązanie do wyobrażeń Zeusa Ojca i Zeusa Myśliciela lub Zeusa Zafrapowanego. Po rozłamie wew. Kościoła nazywanym Wielką Schizmą Wschodnią, nastąpił rozłam w przedstawianiu wizerunku Jezusa. Odłam rzymski zaczął przedstawiać wizerunek Jezusa bardzo zbliżony do wizerunku jakie w swoich widzeniach miała Św Faustyna. Wschodnia część Kościoła ewoluowała w kierunku wizerunku bardziej zbliżonego do obrazu przedstawiającego Jezusa jako osobę o ciemnej karnacji i ciemnych lub kruczo-czarnych włosach i zaroście o identycznej barwie. No i teraz powstaje pytanie, czy wizerunek Jezusa jaki widziała Faustyna był prawdziwy czy też był związany z sytuacją kulturową i to jaką indoktrynację przeszła Faustyna? Czy Jezus chciałby aby jego wizerunek był zafałszowany, czy też tak na prawdę On wyglądał? Podsumowując, problemy z określeniem wyglądu Jezusa są podstawą do wątpienia w prawdziwość widzeń Św. Faustyny i uznania ich za cud.
nie chcę się wypowiadać się na temat wiarygodności wizji kogokolwiek, ale chrześnijanie, czy to katolicy czy protestanci tłumaczą sobie ten zmieniający się wygląd Jezusa tym, że Bóg "dostosowuje" swój wygląd do wyobrażenia, jakie ma na Jego temat dana osoba, do kręgu kulturowego tej osoby, tak jak w przypadku komunikacji z człowiekiem mającym wizje następuje albo za sprawą telepatii albo w języku ojczystym danej osoby. Oglądałam na youtube wiele świadectw wizji Jezusa rózych ludzi (głównie protestantów), niektórym z nich Jezus podobno tłumaczył, że widzą go w takiej postaci, w jakiej był na Ziemii (podobno nie wyglądał specjalnie atrakcyjnie zdaniem osób mających wizje, przypominał wyglądem fizycznym osobę z Bliskiego Wschodu), a czasem pokazywał się w tej "wersji niebiańskiej" i wtedy jego wygląd fizyczny się różnił.
Ciekawym w tym kontekście jest fakt że ludzie pod wpływem mocnych psychodelików często mają doświadczenia podobne do religijnych na przykład po szamańskim napoju ayahuasce zawierającej najsilniejszą substancję psychodeliczną DMT lub jej wersji do palenia chandze często wydaje się ludziom że rozmawiają z twz. Bogiem i o ile kiedyś szamani z pierwotnych ludów Afryki czy Ameryki południowej uważali że środki te umożliwiają kontakt z jakimiś bytami niematerialnymi np. "pamięcią plemienia" lub "duchami przodków" to o tyle dzisiaj dla ludzi przyjmujących psychodeliki jest wiadome że to jedynie działanie tych substancji na mózg i zmiana przez nie percepcji.
Jaki masz piękny uśmiech. :)
Sa emocje które są nie do opisania a wg. mnie mogą być wywoływane przez duchy.Przykładowo kiedy z nimi się "zadawałem" potrafiły wywołać taki gniew że musiałem w nocy uciekać z domu aby nie pozabijać swoich najbliższych.Patrzac w ścianę garażu widziałem w sobie wir i jego konstrukcję.Czy takie emocje można zignorować i zaliczyć takie przypadki do zwykłych emocji.Tylko szczerze,ten który tego nie przeżył może tak sądzić.Tak samo było pewnego razu kiedy doświadczyłem,nazywam to prawdziwą miłością,pierwszy raz po 40 latach życia zrozumiałem czym jest to uczucie.Nie da się tego z niczym porównać.Chce sie w tym stanie trwać wiecznosć.Można dla tego umrzeć.Czuje sie jak pękaja wszystkie blokady w ciele i ta energia płynie.Nie da się tego zakwalifikować do uczuć potocznie rozumianych.Choć nie twierdzę że miałem do czynienia z jakimis bogami.I nie wiem z kad to pochodziło ale nie da się tego zignorować jako coś mało istotnego,jako nie ważne uczucia.Słyszałem swego czasu też głosy ludzi,niektóre nawet jak mnie obgadują.Życie w ich obecności nabrało takiego dynamizmu że poczułem sie zmęczony i powiedziałem zeby na razie dali mi spokój bo mnie wykończą.Od tego czasu mam spokój.Choc na prawdę było ciekawie.Jest jescze dużo do zbadania a takie proste logiczne kwalifikowanie zjawisk nie daje odpowiedzi.Nie da się zaprzeczyć żeczom niezaprzeczalnym,szczególnie jeśli ktoś ma takie doświadczenia.Wydaje mi się ze więcej odpowiedzi moze dać okultyzm,ale nie bezpośrednio.Jest raczej polem do pracy jak gotowymi odpowiedziami.Trzeba z niego odrzucać wszelkie naleciałości religijne i ideologiczne i pracować tylko z własnym doświadczeniem.Jest ono trudne do interpretacji i dla tego w dobie religijnej łatwe do skażenia błędem.Pewne właściwości mogą być naturalnymi właściwościami człowieka,łacznie z ich realną kreacją bogów i miejsc energii do których można się podłączać.To moze tłumaczyć pewne przeżycia których sami nie moglibyśmy wygenerować szczególnie w takiej sile.
Ja na twoim miejscu udałbym się czym prędzej do psychiatry!
Wiara jest tylko jedną z wielu potrzeb ludzkiego organizmu. Silną cechą przystosowawczą. U niektórych bardziej świadomych i wykształconym osobników w ogóle nie występuje.
Właśnie czytam komentarze i prosze jaki yt mały. 👻
Jeśli nie dowierzasz swojemu słuchowi odbierając wykład, to lepszym sposobem weryfikacji nie byłoby pisemne skonsultowanie z kim, kto wraz z Tobą jest na tym wykładzie, a nagranie na dyktafon tego wykładu i prośba o weryfikację kogoś z zewnątrz, czy to co słyszy to wykład i tym więcej pewności nabierasz im większej ilości osób odtworzysz to nagranie, bo jeśli nie ufasz swoim zmysłom na wykładzie, to równie dobrze zmysły innych osób w tym samym miejscu i czasie mogą być zwiedzone w ten sam sposób i im też nie powinieneś ufać.
W przypadku brata lepiej byłoby zapytać kogoś niespokrewnionego z wami, kto zna i Ciebie i brata o opinię (np sąsiadkę) lub przeprowadzić badania medyczne, które potwierdzą pokrewieństwo.
O kurde …..nie mogę się skupić 😉😉😉
Czynisz w tym filmiku pewne milczące założenie. Mianowicie takie, że są jedynie dwa potencjalne sposoby na badanie rzeczywistości: przez rozum lub przez uczucia.
Zgodzę się, że uczucia nie są dobrym sposobem.
Ale problem w tym, że rozum też nie jest. Pamięć ludzka jest zawodna. Możesz coś zapomnieć. Możesz coś zapamiętać źle, przekręcić. A nawet możesz "pamiętać" coś, co wcale się nie wydarzyło. Jeżeli chodzi o naukę, to wiecznie okazuje się, że coś jest tak naprawdę inne, niż nam się wcześniej wydawało. Wielu rzeczy nie umiemy wyjaśnić i nie mamy na nie odpowiedzi. Więc jeśli rozum umie mówić coś o rzeczywistości, to robi to bardzo niedoskonale i ułomnie.
Warto pomyśleć o tym, czy jest jakaś trzecia możliwość, jakiś trzeci sposób badania rzeczywistości.
Jeżeli istnieją rzeczy duchowe, to nie mogą one być położone w świecie materialnym, z definicji.
Nie mogą też być uczuciami, bo uczucia są względne.
Wobec tego powinna istnieć jeszcze jakaś inna rzeczywistość, jakaś rzeczywistość duchowa. Jeżeli to inna rzeczywistość, to może istnieje inny sposób jej badania, którym także dysponujemy?
Hej *Olga!* ❤️
*"Warto pomyśleć o tym, czy jest jakaś trzecia możliwość, jakiś trzeci sposób badania rzeczywistości."*
WARTO! 😊
Ale uważam że każdy sposób odkrycia takiej trzeciej metody, *będzie musiał zostać potwierdzony przez rozum.* Wyobraź to sobie tak. Kiedy posiadano metodę mierzenia długości (np. ile płótna chcemy sprzedać klientowi) jakim był patyk o długości jednego łokcia. Następnie pojawiło się na rynku coś takiego jak linijka. Rzecz bardziej precyzyjna, nie da się ukryć! Ale żeby dowiedzieć się że jest w stanie odmierzyć taką długość jaką kiedyś odmierzaliśmy patykiem, to I TAK musieliśmy przyłożyć patyk do linijki, i powiedzieć się że w którym miejscu długość wynosi tyle samo. Użyliśmy narzędzia starszego żeby potwierdzić iż te nowe jest rzeczywiście lepsze.
*"Pamięć ludzka jest zawodna. Możesz coś zapomnieć. Możesz coś zapamiętać źle, przekręcić. A nawet możesz "pamiętać" coś, co wcale się nie wydarzyło."*
A wszystkie te fakty o ludzkim rozumie odkryliśmy używając...?
*"Jeżeli istnieją rzeczy duchowe, to nie mogą one być położone w świecie materialnym, z definicji."*
Cóż, nie byłbym taki szybki. Jestem z łatwością w stanie sobie wyobrazić takie duchy które są w stanie wpływać na materię wokół nas w WYKRYWALNY sposób. Jestem też z łatwością sobie w stanie wyobrazić duchy które *składają się* z pewnego rodzaju wykrywalnej substancji, tylko że takiej substancji której w przeszłości jeszcze nie odkryliśmy. 👻
*"Jeżeli to inna rzeczywistość, to może istnieje inny sposób jej badania, którym także dysponujemy?"*
MOŻE! Wówczas należy wykazać skuteczność badania tą 3cią metodą.
Pozdrawiam!!
...zawsze super 👌23:18, 30:52-31:52
Nadzwyczajne twierdzenia wymagają nadzwyczajnych dowodów
Pamiętam, że przestałem słyszeć głos Boga, gdy zadałem mu pytanie, czy nie powie mi coś po hiszpańsku
:D
Czar prysł
Argument łatwowierności/naiwności
A co jeśli powiem, że miałem kontakt z Magiczną czapką papa Smerfa
to oznacza, że to prawda? :V
PS: Słyszałeś o Jurim Berlandzie
Ponoć obliczył że istnieje życie po śmierci ;D
m.geekweek.pl/aktualnosci/21686/wzor-matematyczny-na-istnienie-zycia-po-smierci
Phahah kocham następujące zdanie z tego artykułu:
"Nie nam oceniać, czy kreatywny i uduchowiony student z Jekaterynburga ma rację, ale jedno jest pewne, jeśli rozmyśla na ten temat i w to wierzy, to chwała mu za to."
Widzę że osoby które puściły to dalej bardzo cenią sobie dochodzenie do prawdy, oraz racjonalne myślenie :D
+Śmiem Wątpić Tak, bardzo :D
+Śmiem Wątpić
BTW: Widziałem ostatnio filmik, może cię zainteresuje
"How a Dice can show that God exist"
Na ten filmik odpowiedź zrobił "Cosmicsceptic". Wpisz sobie ten nick w YT i dodaj "can dice proove existance of god"? I posłuchaj, jak pierwotny autor argumentu nawet nie rozumie jak rozpisać prawdopodobieństwo :)
" _posluchajmy_ co on ma na ten temat do powiedzenia"
*jutub każe usunąć dźwięk bo prawa autorskie*
20:20 Z punktu widzenia chrześcijanina można bardzo łatwo wytłumaczyć doświadczenia religijne osób wierzących w innych bogów. Otóż demony nie śpią, starają się zwodzić ludzi jak tylko mogą. Podszywanie się pod innych bogów, aby zwieść ludzi na manowce jest dla nich bardzo skuteczną techniką. Stosują ją więc, często skutecznie i oto są doświadczenia religijne osób innych wyznań.
To myślisz, że w innych religiach nie ma demonów? Przecież to samo co ty może powiedzieć wyznawca innej religii, że to twoja jest tą złą i ciebie opętały demony.
Różne stwory są w różnych religiach. Nie wykluczam, ani nawet nie sugerowałem tego, że w większości religii są podobne wytłumaczenia. Co więcej, podejrzewam, że tak właśnie jest.
A jednak dobrze obstawiłem. W każdym z pozostałych tekstów wyczuwałem inne motywy, "objawienie" muzułmańskie też dobrze wytypowałem. Gdyby lepiej orientować się w pozostałych religiach, pewnie takie typowanie byłoby łatwiejsze. Dobry pomysł z tą zagadką, podrzucę znajomym ;] Nr 4 pasuje do krześcijaństwa z powodu tego pokornego uniżenia, chwalenia Boga, stanu ukojenia duszy. Fragment 1 mówi o kosmosie, co pasuje do jakichś wschodnich wierzeń, np. indyjskich, chakra, tantra, wyzwalanie się z ego i rozpływanie w energiach kosmicznych, te klimaty. Fragment 2 sugeruje, że można zwrócić się o wstawiennictwo tylko do jednej osoby, co do chrześcijaństwa nie pasuje, ale już Mahomet przychodzi na myśl (inna sprawa, że nie wiem, czy jeszcze jakieś ważne osobistości w islamie występują). Nr 3: motyw twarzy wydaje się obcy, a w szczególności podejrzanie brzmi, że "wszystko on kocha, porusza i wszystkim on jest" - jako że Bóg chrześcijan nie kocha diabła/zła, bardziej przypomina zegarmistrza, który raz "nakręcił" świat i z rzadka tylko interweniował (choć tutaj różnie ludzie uważają), natomiast ta jedność ze wszystkim też koliduje mi z wszystkim tym, co z owym Bogiem nie chce mieć wiele wspólnego.
Gratulacje dla zwycięzcy!! :)
A czy ja mogę też obejrzeć, chociaż nie wygrałem? ;-)
Phahah :D ;) Cóż, nie mogę cie zatrzymać ;P
Ale bez Twojego pozwolenia to byłoby niemoralne, a jako ateista nie mógłbym sobie pobiec do spowiedzi, dostać rozgrzeszenie w zamian za odklepanie kilku wierszyków i zapomnieć o tym niecnym uczynku. Więc jeśli mi nie pozwolisz, będę musiał się powstrzymać. ;-)
Za odczucia religijne moim zdaniem odpowiada serotonina - dowód ? (Nie jest twardy ale jest)
Podczas tripa na LSD (które bardzo silnie oddziałuje na receptory serotoninowe) jako człowiek niewierzący doświadczyłem czegoś co w tamtej chwili odczytałem jako telepatyczną komunikacje z bogiem, czułem że dzięki niemu poznałem odpowiedzi na pytania które od tysiecy lat dręczą największych filozofów. Doświadczenie dość ciekawe, pozwoliło mi mimo wszystko (w moim mniemaniu) lepiej zrozumieć świat. I pokazało jak wiele w odbieraniu świata zmienia głupi neuroprzekaźnik, jakim jest serotonina. Stąd uważam że odczucia religijne są właśnie spowodowane uwalnianiem się dużej ilości serotoniny spowodowane jakimś uniesieniem, wyniosłą chwilą.
Super!
Dokładny opis osoby, który pozwoliłby odróżnić ją od wszystkich innych osób zajmowałby kilkaset tysięcy stron. Zdjęcia są takimi opisami i są one o wiele większymi plikami niż pliki tekstowe.
Jeszcze apropos argumentu że chrześcijanin musi udowodnić istnienie innego boga chrześciajnie dorzucają jeszcze dwa nielogiczne argumenty
a) Ale oni wierzą w demony - a na jakiej podstawie śmiesz twierdzić że ich religia jest fałszywa
b) Ale Allah / Budda nie umarł na krzyżu za twoje grzechy! - kocham ten argument DarkMatter (którego tu często wspominam, przepraszam za te krtyptoeklamę) zrobił film Is Christianity moral? w którym wykazał że poświęcenie kogoś żeby inni nie ponieśli odpowiedzialności jest moralne złe więc jak dobry Bóg mógłby ustawić coś takiego
Bóg Cię kocha, wiara jest piękna mówię z doświadczenia, warto wierzyć w Boga, zaufajcie mi, też byłem nie wierzący, Bóg jest miłością.Jezus Cię kocha
To powiedz mi dlaczego mam zaufać randomowej osobie z internetu która nie podaje żadnych argumentów?
Czy to znaczy, że Jezus jest gejem?
@@deleteduser963 a czy jeżeli ojciec kocha syna to jest gejem?
czy ktoś jest mi w stanie powiedzieć jaki argument w przykłądzie 4:46 byłby prawidłowy, jeżeli oparcie się o zmysły jest niewystarczającym dowodem na istnienie koszulki i argumentacja jest kołowa?
dosłownie następna minuta odpowiada na dokładnie to pytanie
( post nr 2 )
Witaj Łukaszu ! :)
Dalsza część o weryfikowalnej informacji zawartej w książce.
( I znowu wrócę do początku, do 7 dni tworzenia )
Najpierw jest opis dnia, w którym pojawiają się rośliny i dzień się kończy.
Następny dzień, to ten, gdzie pojawia się Słońce i Księżyc.
Czy jest możliwe, aby rośliny rozwijały się na jakiejkolwiek planecie bez tych obiektów?
Nie.
Dlaczego?
Bo f o t o s y n t e z a.
Zatem na samym wstępie mamy dwie informacje, które są weryfikowalne przez naukę.
Kto może zweryfikować, która z nich jest prawdziwa, a która błędna...?
Ten kto ma wiedzę ( nauka, doświadczenie, wniosek ).
Prawda i fałsz.
True or False.
A jak mamy w życiu?
Czy prawdę i fałsz odróżniamy instynktownie, czy może za pomocą wiedzy ( nauka, doświadczenia, wniosek )...?
Łukaszu - na samym wstępie tej książki masz napisaną wskazówkę, że zawiera ona prawdę i fałsz.
Tak jak informacje, które do nas dochodzą w ciągu życia tutaj.
I aby je z w e r y f i k o w a ć należy najpierw sięgnąć po wiedzę.
Brawo
Zakładając, że Bóg istnieje (oraz, że "świat duchowy" istnieje), należy Go sklasyfikować jako istotę duchową/ducha. W wielu religiach taki Bóg ma swojego wroga, również istotę duchową - na potrzeby dyskusji, nazwę go szatanem:
Zatem, czy rozważasz możliwość, że niektóre osoby( być może wszystkie) które doświadczyły "religijnych wizji" spotkały się z inną istotą duchową, albo zostały okłamane przez tego "szatana", iż miały one kontakt z Bogiem.
1)Chodzi mi o to, że takie kontakty mogą dowodzić istnienia świata/rzeczywistości "duchowej", a nie koniecznie Boga, jakiego sobie wyobrażają ludzie, który jest wszech...itd.
2)W filmie wyliczasz różne przykłady "objawień/spotkań" osób, która każda z nich inaczej wyobraża sobie Boga - być może wszystkie te wizje były rzeczywiste, ale np tylko jedna z tych osób naprawdę spotkała się/doświadczyła Boga, inni zaś zostali "zwiedzeni" - stąd tak różne opisy tych bogów oraz wizji.
A może to kosmici się z nami kontaktują XD
Dokładnie tak. W Biblii są nawet wersety które mówią bezpośrednio że nie każdy "duch" jest tym dobrym, i że należy zastanawiać się nad swoimi doświadczeniami ponieważ one mogły być spowodowane przez szatana (o tym w drugiej części tej serii).
Co do 2 - dokładnie. I teraz pojawia się pytanie - skąd wiedzielibyśmy że jedno jest prawdziwe a drugie nie? I zdaje mi się że na to pytanie nie ma żadnej dobre (lub nie-kołowej) odpowiedzi.
Dzięki za oglądanie :)
"skąd wiedzielibyśmy że jedno jest prawdziwe a drugie nie" w religii chrześcijańskiej szatan nie może stwierdzić że Bóg jest jego panem, a on sam może przyjąć dowolną postać. Jeżeli komuś wydaje się, że widzi Boga nie ma do końca pewności czy to jest Bóg. Chodzi o to że można sprawdzić czy to co widzimy nie jest szatanem poprzez poproszenie go o odmówienie np. Ojcze nasz. Mam na myśli to że można by w ten sposób spróbować wykazać co jest dziełem szatana bo zły duch który jest w koranie także nie będzie mógł wypowiedzieć że Allah jest jego Panem.
@@xyz-bd3vy Spotkałem się z wieloma objawieniami prywatnymi, w których siła ewidentnie nie pochodząca od Boga znanego z religii odmawiała bez problemu modlitwy, nie reagowała na imię Jezus ani na wodę święconą. W jednym przypadku potrafiła się nawet przeżegnać po chrześcijańsku, wymieniając Osoby Boskie. Często w objawieniach uznawanych przez Kościół za demoniczne (np. w Naju) postać przekazująca orędzia (w tym przypadku rzekoma Matka Boska) sama zachęca do odmawiania modlitwy, a nawet odmawia ją wraz z wizjonerem. Siła manifestująca się w Naju była nawet w stanie wpływać na konsekrowaną hostię, zamieniając ją w fragment żywego mięśnia sercowego. W jednej z takich przemian uczestniczył Jan Paweł II.
+Śmiem Wątpić Czy nagracie coś wspólnie z "Wirusem Wiary" Boguniemiłem :)?
Dobre
Dzięki :)
A co do połączenia Teorii Względności i Mechaniki Kwantowej to polecam Andrzeja Dragana!
Jak sobie poradzisz z doświadczeniami religijnymi, które są osadzone poza kontekstem religii, w której człowiek się wychował?
Bardzo prosto, po prostu ściemniasz;) Każde takie doświadczenie religijne jest w kontekście religii w której się ów doświadczony wychował:D
@@tgstudio85 Ano nie. Nie każde. Np. najbardziej znane: doświadczenie Szawła pod Damaszkiem. Muzułmanie, którzy mieli wizje Jezusa. Etc. Proszę o jakieś sensowne argumenty godne racjonalisty, a nie "po prostu ściemniasz".
@@maciejzimecki3160 *Muzułmanie, którzy mieli wizje Jezusa*
Ale wiesz, że Jezus w islamie jest jednym z proroków, dlaczego więc nie mieliby mieć o nim wizji?
Argumenty religijne są różnorodne i subiektywne, co nie oznacza że nie realne i prawdziwe. Nie jest samą kwestią świadomości, ale zależy od samego rodzaju doświadczenia, Świadomość i odczucia w jakimś stopniu można ująć w ramach rozumu i emocji. Jeżeli widzę kogoś to nie wnioskuję, doświadczenie ma charakter bezpośredni. Błędem jest ujednolicanie doświadczeń i to różnorodnych, nie jest prawdą że one są takie same, nie jest prawdą że dotyczą tego samego i tych samych zjawisk psychicznych.
Jakie jest Twoje osobiste zdanie na temat objawień w Fatimie czy Medjugorie, gdzie więcej niż jedna osoba równocześnie widziały i słyszały to samo? Zakładasz, że rzeczywiście mogą istnieć istoty, które się im ukazały/ukazują?
latte macchiato skąd wiesz iż więcej niż jedna osoba widziała? Wiesz ze w fatimie jak zapytano co ludzie widzieli, to każdy opowiadał co innego?
Wiesz co to jest efekt potwierdzenia?
Ciekawy materiał. Szkoda tylko że sprowadziłeś doświadczenie bardziej do sfery biologicznej i afektywnej. Dla mnie ten temat wydaje się ważny z perspektywy świadomości i tego, co nazywamy odmiennymi jej stanami (w zależności od tego w jakiej fazie aktywności znajduje się mózg). Chodzi o podejście do doświadczeń religijnych rozumianych jako intersubiektywne zjawiska psychiczne.
Zauważ, że błędem chrześcijaństwa jest to, że świat duchowego doświadczenia ograniczony jest do Jezusa i Maryi. Podobno świat duchowy, to miliony milionów stworzeń a katolik nie zna twarzy Jezusa, czy Maryi! Zatem chrześcijanin jest naiwny i prowadzi to do choroby.
Odgadlam wszystkie religie perfekto :D
Nie ma liczby więc nie mogę uznać :( :( :(
ALE GRATULUJE BARDZOOOOO! :D :D :D :D
Subiektywna moralność też jest argumentem, ustała ona normy zachowania. Sumienie.
Jesteś bystry gość, mówisz ciekawie i merytorycznie. Ale idziesz moim zdaniem za głęboko - dajesz się wciągać epistemykę, hipotezy, argumenty, Nie da się spierać z kimś, kto ma przekonanie że doznał objawienia czy doświadczenia. To trochę tak, jakbyś musiał udowodnić dobre samopoczucie komuś, kto deklaruje że źle się czuje. Spójrz na wyroki sądów z tytułu odszkodowania OC: 99% deklaracji w sprawach o uzyskanie należnego odszkodowania, postulujących że Klient po wypadku boi się prowadzić auto - to deklaracje całkowicie NIEWERYFIKOWALNE. Sąd musi przyjąć na wiarę takie zeznania, bo nie może w żaden sposób ocenić czy deklaracje te są prawdziwe. I tu mamy ten sam problem: nie udowodnisz na siłę dzbanowi, że jest dzbanem, jeśli ten uważa że jest wazonem. Tutaj trzeba uciąć rozmowę, bo dalsze dywagacje to zwykła strata czasu. Niech dzban udowodni że jest wazonem, a nie spycha ciężar dowodu bycia dzbanem na wszystko dookoła. I tyle.
Świetny komentarz,uważam dokładnie tak samo.
Polecam film "Zycie po Zyciu" R.Moody ego.
( post nr 1 )
Witaj Łukaszu ! :)
Mówisz tutaj : " Żadna religia nie ma w swoich pismach weryfikowalnych informacji ".
Chciałabym przedstawić Tobie swoje doświadczenie.
Takie, które mogłam zweryfikować z informacją zawartą w książce. :)
Tak nazywam Biblię, ponieważ jest to jedna z wielu książek w bibliotece człowieka.
( sama nazwa wskazuje, że jest to fragment słowa biblioteka )
W 2015 roku obserwowałam zaćmienie Słońca na dziedzińcu przed domem, w którym mieszkam.
Byłam zaopatrzona w ciemne okulary i dużą czarną folię, która była zdjęciem rentgenowskim.
Kiedy przyszedł czas ( podano w radiu ), założyłam okulary i spojrzałam przez tę folię na zjawisko zaćmienia.
Nie było u nas całkowitego zaćmienia i mała "dupka Słońca" wystawała zza tarczy Księżyca.
Jednak stojąc na Ziemi, na swoich nóżkach, bez wspomagania się lornetką czy teleskopem - mogłabym z całą stanowczością stwierdzić, że tarcze obu tych obiektów mają tę samą średnicę.
A co mamy napisane na samym początku w książce?
( 7 dni tworzenia )
Że obiekt na niebie za dnia, jest większy od tego, który pojawia się nocą.
Ci, którzy na naszej planecie mogliby obserwować wtedy pełne zaćmienie, nawet byliby w stanie wysnuć wniosek, że może tarcza Księżyca jest nawet trochę większa...?
No bo skoro zasłoniła całkowicie tarczę Słońca i zapadła ciemność...
Zatem co...?
Ta książka już na samym wstępie kłamie?
No... nie.
I można to zweryfikować naukowo. :)
Łukasz! gdzie moge kupić koszulkę "śmiem wątpić"? Chętnie kupiłbym przyjacielowi, który niedługo ma urodziny, a sam spowodował to, że otworzyłem oczy.
Dzięki za wszytko co robisz,
Do usług! :)
@@ŚmiemWątpić Mam taką propozycję. Mógłbyś zrobić odcinek o tym jak wypisać się z kościoła jest tak wielu "katolikow" którzy chcieli by to zrobić.
Wszechwiedzący: on wie, że jesteś w procesie... wie jaki będzie Twój odbiór tego SMS... Szanuje Twoją wolną wolę... i dalej narracja ludzka na temat Boga się kończy... Cała filozofia religii to koncepcja stworzona przez CZŁOWIEKA...Ludziom się wydaje, że wiedzą dużo o Bogu... że mogą żonglować koncepcjami wg ich upodobań i potrzeb...
Obstawiam nr 3
No niestety trafiłeś w hinduistę! :D :D Ale następnym razem uwzględnię jakąś nagrodę pocieszenia! :) Dzięki za grę!! :D
38:48 jeśli to, co tutaj twierdzi Swinburne w tym miejscu byłoby prawdą to... wcale nie jest tak, ze doświadczenia uznawane za doświadczenie obecności Boga, byłoby takim. Nie. Absolutnie każde doświadczenia jakie miałeś w życiu byłoby w takim wypadku doświadczeniem Boga i dokładnie zero doświadczeń w życiu byłoby niereligijnych. Czyli wystarczy, ze wykażę jedno doświadczenie w swoim lub czyimkolwiek życiu, które nie było doświadczeniem religijnym i ten argument upada.
Żeby nie być gołosłownym -= oto przykład - około 14 letni ja, przygotowujący się do bierzmowania ministrant, na tamten moment osoba mocno wierząca - jeździłem sobie na rowerze i tak niefortunnie wszedłem w zakręt, że zaczepiłem pedałem o krawężnik i zaliczyłem przelot kilku metrów przez kierownicę, w rezultacie czego zdarłem sobie kolano i łokieć. Nie poczułem wtedy Boga absolutnie wcale.
Śmieszne że większość katolikow nie zna się tak na biblii jak ateieci typu prowadzącego
Oczywiście że numer 2 to katolik. 1 to LSD, 3 to axtasy a 4 to pewniakiem grzybki. Do wypowiedzi takiej jak ta druga wystarczy nawąchać się kadzideł.
RZECZY PIERWSZE - tydzień 9 - świadectwo - Artur Skowron
ruclips.net/video/jpgOGrFrS8U/видео.html
Reportaż: Powrót do Domu Ojca - Andrzej Sowa
ruclips.net/video/oIXmy7Eeggw/видео.html
Szkoda że taka mała oglądalność. Mam nadzieję że się nie oddasz bo poruszasz ważne tematy w inteligentny sposób. Może inteligencja to niewłaściwe słowo. Chodzi mi o to że jesteś przygotowany do danego tematu i podajesz racjonalne argumenty
Mówisz też dużo o prawdzie, zastanawiam się z jakiego doświadczenia ;) wzięła się w tobie ta metafizyczna i niematerialna potrzeba do poszukiwania tej również niematerialnej czysto pojęciowej rzeczywistości określonej jako "prawda". Wydaje mi się, że konsekwentny ateizm powinien ignorować iluzoryczne procesy świadomości nazywane racjonalnymi, których ocena jest chwiejna, zmienna i niepewna i skupić się na tym co pewne, a więc jedynie na realizacji potrzeb biologicznych. Z tej perspektywy, że idea prawdy byłaby nie mniej urojona niż idea Boga.
Ale bredzisz;) Ateizm to tylko niewiara w bóstwa, a to co dalej ktoś z tym zrobi to już inna bajka, dopowiadasz sobie rzeczy których nie ma, w sumie jak każdy religiant;)
EPISTEMICZNIE mu się zdawało! :) hahahaha :)
Co do tekstu numer 2 to w nim akurat była przesłanka do tego żeby uznać że kłamie... powiedzenie "chwała mu" jest podobne do "pokój z nim" którego używają czasami muzułmanie, w zdaniach typu "Allah (pokój z nim) jest jedynym bogiem". A jak wiadomo muzułmanie kłamią bo islam nie jest tą jedyną, prawdziwą religią xd dobry filmik ;)
Nie rozumiem jak można były odgadnąć który to chrześcijanin.
Czyżby na podstawie wyobrażenia sobie "oświecenia" ?
Zgadłem że 4 :D , dało się wywnioskować jednak. Nawet podejrzewałem iż 2 to muzłumanin. Jestem z siebie dumny.
Super, gdzie dostanę taką koszulkę?
No ej no, nie krzycz tak! Co ja ci zrobiłem?!😭
Przepraszam! 😭
8:51 Jezus Maria myślałem że policja przyjechała
Czy mrugnąłem, ale nie pamiętam żebym mrugnąłem 😂, nie wiem dlaczego ale mnie to rozśmieszyło
Doświadczenie nie /wiary wynikające z czynu: Jezus uzdrowił niewiadomego w szabat, gdy poszedł się obmyć kapłani świątyni pytali jak to się stało i kto to zrobił (odpowiedział "nie wiem" człowiek który mi to zrobił, kazał mi iść i się obmyć) gdy potem spotkał Jezusa usłyszał pytanie: czy wierzysz w Syna Człowieczego?
W matematyce teraz za sprawą amerykańców jest moda na liczenie granic L'Hospitalem który dość często daje kołowe wyniki
więc uważaj bo mogą ci zaakceptować takie kołowe rozumowanie
Te wywody potwierdzają wniosek który wyciągnąłem już parę lat temu - teiści, ateiści itp. itd. - wszyscy jesteśmy ludźmi wiary - choć niektórym wydaje się że nie jesteśmy - różnica tkwi tylko w tym w co wierzymy - reszta to nic więcej jak filozofowanie
Każdy wytwarza w sobie stan,, uduchowienia,, na miarę swojej wyobraźni i tyle//jeżeli na scenie odrośnie komuś ręka lub noga, albo sparaliżowany wstanie z wózka i zacznie tańczyć na chwałę Pana, to uwierzę i gratis wyczyszczę buty,, uzdrowicielowi,, 😈👋🏾
Moje doświadczenia pokazują ,że to co przekazuje kościół rzymsko katolicki to bzdury . To po prostu psychika człowieka . Pozdrawiam .
Duchy są faktem, śmierć nie była końcem. Pozdrawiam
Doświadczenie religijne jest doświadczeniem nie sylogistycznynm, ale egzystencjalnym i niejednorodnym. Powiązane jest jak każde doświadczenie, z psychiką człowieka, te zmysłowe doświadczenia też zachodzą w psychice, też tródne do opisu i subiektywne. Zaprzeczyć jest łatwiej, co to w nosi do prawdy?
czesc
subek leci
Jest tak: albo wierzysz w zycie po zyciu i sie oddajesz danej religii albo nie wierzysz i co bedzie to bedzie.. moim zdaniem i tak bedzie co bedzie..
Wszelkie stwierdzenia opierające się jedynie na naszych zmysłach, odczucia indywidualne których nie można jednoznacznie wartościować poprzez identyczne co do wartości uczucia innych nie mogą być fundamentalne. Zbyt łatwo zwieść ludzkie zmysły a raczej ich interpretację przez mózg, przez zbiór doświadczeń, analiz i syntez zbieranych w czasie jego istnienia. Dodatkowo jako jednostki żyjące społecznie nasze "spostrzeżenia" indukowane są przez spostrzeżenia innych osób zwłaszcza przekazanych w specyficzny sposób. Często racjonalizm w takich sytuacjach ulega presji otoczenia. Z takich iluzji wynika wiara we wróżby, płaskoziemstwo, sny i silna chęć bezpieczeństwa ze strony sił nadprzyrodzonych. Choćby dlatego gdy religia nie zapewniała już aż takiego poczucia, zmniejszyło się ono zaczęto poszukiwać innych obrońców i zaczęto ich kreować w postaci superbohaterów.
A co jest z powietrzen którym oddychamy tez go nie widzimy a jest a może się mylę bo już sama nie wiem
Skład powietrza można dzisiaj poznać
A boga nie
@@---bi6ne Boga poznasz po śmierci. Uwierz mi jakbyś zobaczył Boga nie potrafił byś żyć
Ja jestem na etapie czytania Nostradamusa, polecam gość był genialny. pozdr.
kiedy czas na koran?
w grudniu będzie odcinek na temat islamu :)
Łukasz, czy uważasz że zbiorowe halucynacje są możliwe? ? W tym filmie mówisz o doświadczeniach jednostki, ale czy to możliwe żeby wielu ludzi, ,widziało" Boga /anioła/proroka (lub widziało coś co naprawdę jest ale interpretowało jako coś nadprzyrodzonego )??
Nie ma możliwości tych samych halucynacje bo każdy ma inny mózg