Nie tylko akumulatorów robią sobie darmowe wypożyczanie niestety. W przypadku akumulatora widać na klemach ślady montażu więc można odmówić przyjęcia takiego zwrotu lub pomniejszyć kwotę zwrotu. Jest na to także rada. Na jedną z klem naklejamy własną plombę z logo i mamy do tego prawo. Zerwanie = użycie. Wiem że konsument ma prawo kupić i zwrócić, ale nie ma prawa kupić i używać. W tym drugim przypadku można pomniejszyć kwote zwrotu ze w/g na użytkowanie. Druga sprawa że to cała batalia określenie stopnia zużycia
No właśnie, cała batalia o określenie stopnia zużycia i udowodnienie, że akumulator był używany a może tylko przymierzany czy pasuje. Ślady montażu widać, ale zawsze można nierówności doczyścić papierem ściernym...
To jest zgodne z prawem. Bowiem, klient ma prawo przez 14 dni lub 12 miesięcy (kupując zdanie) wypróbować urządzenie. Oczywiście, wypróbowanie nie może pogorszyć rzeczy. Akurat przy akumulatorze, odpowiednio dbając przez kilkanaście dni używania nie pogorszy się on w sposób uchwytny, wiec nie da się ustalić czy klient go używał przez 14 dni czy też tylko przetestował. Ustawodawca pozwala na przetestowanie zaś nie na używanie gdy zamierzamy zwrócić towar. Ale akumulator po odbiorze można zafoliować strechem oraz codziennie doładowywać, więc po kilkunastu dniach będzie miał nie gorsze parametry niż w dniu zakupu. Potrafię sobie wyobrazić, że są tacy co tak zamierzają zrobić. Nic się na to nie poradzi. Nie jest to wina klientów, tylko takie jest prawo, z które można korzystać. To jest dokładnie taka sama sytuacja, gdy ktoś zarabia 3 miliony złotych na miesiąc a występuje do MOPSu po 800+ na swoje 3 nieletnich dzieci. Nie musi tego robić, bo 2400 zł niczego nie zmieni w jego budżecie. Niemniej wolno mu tak zrobić, jest zgodne z prawem i w zasadzie nie jest to nawet nieetyczne - choć mogłoby się wydawać inaczej. Nie należy tu mieć pretensji do klientów, gdyż nie czynią niczego złego. Ustawodawca wyraźnie napisał, że zakupioną rzecz można odesłać w terminie 14 dni od daty otrzymania i ew. zwrócić bez podania przyczyny. Ten przepis w rzeczywistości ma dość głęboki sens i moim zdaniem jest słuszny. Nie prawdą jest zaś, że w sklepie stacjonarnym nie ma zwrotu. Są sklepy stacjonarne, np. Castorama, L-M, itd że zwrotu możesz dokonać w dowolnym czasie po wykonaniu zakupu!!! Twój sklep z akumulatorami też może przyjąć taką politykę, przecież nie ma zakazu - sam jako właściciel decydujesz czy można czy nie można zwracać. Prawo jedynie mówi, że sprzedawca stacjonarny nie ma obowiązku przyjmowania zwrotów a nie, że mu nie wolno tego robić. Prawo należy rozumieć tak jak zostało napisane a nie jak byśmy chcieli aby brzmiało. W Castoramie kiedyś kupowałem panele na podłogę i doradca na hali od razu mi powiedział, żebym wziął 2 paczki więcej niż wynika z obliczeń a resztę, nawet gdy zostanie 1/2 czy niepełna paczka mogę zwrócić za okazaniem paragonu w dowolnym czasie. Tak zrobiłem a potem całe, niewykorzystane panele w ilości 8 sztuk oddałem i otrzymałem zwrot. Zatem jak najbardziej są sklepy stacjonarne gdzie można zwracać towar i to nie w 14 dni tylko w dowolnym terminie. Chyba każdy teraz potrafi wyciągnąć wnioski gdzie kupić materiały budowlane, narzędzia. W markecie czy z zwykłym sklepie. Na szczęście pomału się zmienia i są nawet zwykłe sklepy, które pozwalają na zwrot gdy jednak zakupiona rzecz nie będzie tym co się chciało kupić. Tak działa wolny rynek. "Jeśli towar został sprzedany poza lokalem przedsiębiorstwa, na przykład na pokazie, konsument może w terminie 14 dni odstąpić od umowy sprzedaży bez podawania przyczyny i bez ponoszenia kosztów, a przedsiębiorca musi zwrócić koszty jego zakupu." Ale jest lepszy zapis prawa: "Ważne! Jeżeli nie poinformujesz konsumenta o jego prawie odstąpienia od umowy, to prawo wygaśnie dopiero po upływie 12 miesięcy od dnia upływu 14-dniowego terminu na zwrot towaru. Jednak jeżeli poinformujesz konsumenta o jego prawie odstąpienia od umowy przed upływem tych 12 miesięcy, to termin do odstąpienia od umowy upływa po 14 dniach od udzielenia konsumentowi informacji." "Ważne! Istnieje grupa produktów, która jest wyłączona spod przepisów o zwrocie w handlu przez internet. Są to między innymi: towary wyprodukowane według specyfikacji konsumenta lub wyraźnie zindywidualizowane, na przykład meble na wymiar czy biżuteria z wygrawerowaniem zapieczętowane towary, które nie nadają się do zwrotu ze względu na ochronę zdrowia lub ze względów higienicznych, których opakowanie zostało otwarte po dostarczeniu, na przykład towary lecznicze, chusteczki nawilżane." Jak widać, ustawodawca nie wpisał na tą listę np. akumulatorów. Zatem akumulator można zwrócić w ciągu 14 dni lub 12 miesięcy - w zależności od tego czy sprzedawca dopełnił formalności. W zasadzie, to w najlepszym przypadku klient ma prawo zwrócić nieużywaną baterię po 12 miesiącach! Źródło: www.biznes.gov.pl/pl/portal/00309
Dziekuję za dokładną odpowiedź. Może się przydać innym oglądającym ten odcinek. Podałem sposób na darmowy akumulator ale jeżeli ktoś robi to z pewnym zamiarem to jest to kombinator. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że taki używany akumulator może trafić do kolejnego klienta.......
@@krzysztofk5277 Zgadza się, ale nic na to się nie poradzi. Po prostu taki akumulator ze zwrotu, ale oczywiście sprawny, można sprzedać kolejnemu klientowi ze zniżką np 5-10% informując go o sytuacji. Wielu klientów patrzy na pieniądze, więc używany kilka dni ale znacznie tańszy szybko znajdzie nabywcę. Trzeba sobie jakoś radzić, więc i można wymyślić różne scenariusze.
@@tomek6003 Jak klient usłyszy, że akumulator był używany to z doświadczenia mogę powiedzieć, że może i taki kupiłby ale z obniżką więcej niż 50%. Nawet 10% znizki powoduje, że traci się cały zysk.
Najgorsi są ci, którzy niszczą opakowanie przy otwieraniu, a potem zwrot. Oni myślą, że sprzedawca ma kosmiczną marżę i wliczy to w koszty - tymczasem są branże, że zarabia się 5% ceny. Kiedyś miałem klienta w sklepie na miejscu, który chciał zobaczyć słuchawki przed zakupem. Niechętnie otworzyłem mu opakowanie. Zdecydował, że bierze, ale poprosił o... inny egzemplarz, bo on chce fabrycznie zapakowane... Ręce opadają.
To u siebie mam wycieraczki samochodowe (jeszcze) i tam to już nic na nich nie zarabiam a klienci potrafią nieźle uprzykrzyć życie za kilka złotych zysku....
Są tacy co sprzedają akumulatory zawyżając jego parametry (nieuczciwi sprzedawcy). Ale jest i druga strona (nieuczciwi klienci). Są też tacy klienci którzy kupują akumulator np. 50Ah do diesla 2,0 litra a w razie problemów są bezwzględni w egzekwowaniu gwarancji i na końcu otrzymują to co chcą.
@@krzysztofk5277 Dokładnie tak, znamy to ponieważ też prowadzimy swoją działalność. Dzisiaj klient myśli że wszystko mu się należy i to za uczciwą cenę czyli za darmo ..... Pozdrawiam.
No właśnie ten proceder chyba przybrał na sile, odkąd otwarliśmy się na "przyjaciół" z Ukrainy... Dzięki za podzielenie się tym materiałem. Trzymaj się!
Ten proceder.... powiem Wam, to już trzeba być konsumencką prostytutką, żeby takie rzeczy odwalać. Nie wpadłbym na to. Trzeba prezentować sobą poziom piwniczny -1 żeby takie coś robić ...😢
Po prostu korzystają z okazji które daje im sytuacja. Bo po co kupować nową sukienkę skoro można ją zwrócić za trzy dni bez konsekwencji- w kiepskiej sytuacji są ci co później kupią taki używany produkt....
Ludzie potrafią "kupić" na weekend jasny obiektyw za kilka lub kilkanaście tyś PLN, obskoczyć nim wesele, komunie lub weekend i oddać. I najgorsze jest to że sami na to nie wpadną, dopiero po przeczytaniu takiego wpisu i to też przypadkiem.
@@commo1967 Są już strony które dla zasięgów wmawiają ludziom, że wszystko mogą. Moja znajoma tak się wyedukowała, że jest przekonana, że w sklepie stacjonarnym to może również oddać towar jak przez internet. A w razie problemów to już wie dokładnie gdzie pisać (np. UOKiK i inne instytucje) - na taką nie chciałbym trafić.....
Nie tylko akumulatorów robią sobie darmowe wypożyczanie niestety. W przypadku akumulatora widać na klemach ślady montażu więc można odmówić przyjęcia takiego zwrotu lub pomniejszyć kwotę zwrotu. Jest na to także rada. Na jedną z klem naklejamy własną plombę z logo i mamy do tego prawo. Zerwanie = użycie. Wiem że konsument ma prawo kupić i zwrócić, ale nie ma prawa kupić i używać. W tym drugim przypadku można pomniejszyć kwote zwrotu ze w/g na użytkowanie. Druga sprawa że to cała batalia określenie stopnia zużycia
No właśnie, cała batalia o określenie stopnia zużycia i udowodnienie, że akumulator był używany a może tylko przymierzany czy pasuje. Ślady montażu widać, ale zawsze można nierówności doczyścić papierem ściernym...
To jest zgodne z prawem. Bowiem, klient ma prawo przez 14 dni lub 12 miesięcy (kupując zdanie) wypróbować urządzenie. Oczywiście, wypróbowanie nie może pogorszyć rzeczy. Akurat przy akumulatorze, odpowiednio dbając przez kilkanaście dni używania nie pogorszy się on w sposób uchwytny, wiec nie da się ustalić czy klient go używał przez 14 dni czy też tylko przetestował. Ustawodawca pozwala na przetestowanie zaś nie na używanie gdy zamierzamy zwrócić towar. Ale akumulator po odbiorze można zafoliować strechem oraz codziennie doładowywać, więc po kilkunastu dniach będzie miał nie gorsze parametry niż w dniu zakupu. Potrafię sobie wyobrazić, że są tacy co tak zamierzają zrobić. Nic się na to nie poradzi.
Nie jest to wina klientów, tylko takie jest prawo, z które można korzystać. To jest dokładnie taka sama sytuacja, gdy ktoś zarabia 3 miliony złotych na miesiąc a występuje do MOPSu po 800+ na swoje 3 nieletnich dzieci. Nie musi tego robić, bo 2400 zł niczego nie zmieni w jego budżecie. Niemniej wolno mu tak zrobić, jest zgodne z prawem i w zasadzie nie jest to nawet nieetyczne - choć mogłoby się wydawać inaczej.
Nie należy tu mieć pretensji do klientów, gdyż nie czynią niczego złego. Ustawodawca wyraźnie napisał, że zakupioną rzecz można odesłać w terminie 14 dni od daty otrzymania i ew. zwrócić bez podania przyczyny. Ten przepis w rzeczywistości ma dość głęboki sens i moim zdaniem jest słuszny.
Nie prawdą jest zaś, że w sklepie stacjonarnym nie ma zwrotu. Są sklepy stacjonarne, np. Castorama, L-M, itd że zwrotu możesz dokonać w dowolnym czasie po wykonaniu zakupu!!! Twój sklep z akumulatorami też może przyjąć taką politykę, przecież nie ma zakazu - sam jako właściciel decydujesz czy można czy nie można zwracać. Prawo jedynie mówi, że sprzedawca stacjonarny nie ma obowiązku przyjmowania zwrotów a nie, że mu nie wolno tego robić. Prawo należy rozumieć tak jak zostało napisane a nie jak byśmy chcieli aby brzmiało.
W Castoramie kiedyś kupowałem panele na podłogę i doradca na hali od razu mi powiedział, żebym wziął 2 paczki więcej niż wynika z obliczeń a resztę, nawet gdy zostanie 1/2 czy niepełna paczka mogę zwrócić za okazaniem paragonu w dowolnym czasie. Tak zrobiłem a potem całe, niewykorzystane panele w ilości 8 sztuk oddałem i otrzymałem zwrot. Zatem jak najbardziej są sklepy stacjonarne gdzie można zwracać towar i to nie w 14 dni tylko w dowolnym terminie. Chyba każdy teraz potrafi wyciągnąć wnioski gdzie kupić materiały budowlane, narzędzia. W markecie czy z zwykłym sklepie. Na szczęście pomału się zmienia i są nawet zwykłe sklepy, które pozwalają na zwrot gdy jednak zakupiona rzecz nie będzie tym co się chciało kupić. Tak działa wolny rynek.
"Jeśli towar został sprzedany poza lokalem przedsiębiorstwa, na przykład na pokazie, konsument może w terminie 14 dni odstąpić od umowy sprzedaży bez podawania przyczyny i bez ponoszenia kosztów, a przedsiębiorca musi zwrócić koszty jego zakupu."
Ale jest lepszy zapis prawa:
"Ważne! Jeżeli nie poinformujesz konsumenta o jego prawie odstąpienia od umowy, to prawo wygaśnie dopiero po upływie 12 miesięcy od dnia upływu 14-dniowego terminu na zwrot towaru. Jednak jeżeli poinformujesz konsumenta o jego prawie odstąpienia od umowy przed upływem tych 12 miesięcy, to termin do odstąpienia od umowy upływa po 14 dniach od udzielenia konsumentowi informacji."
"Ważne! Istnieje grupa produktów, która jest wyłączona spod przepisów o zwrocie w handlu przez internet.
Są to między innymi:
towary wyprodukowane według specyfikacji konsumenta lub wyraźnie zindywidualizowane, na przykład meble na wymiar czy biżuteria z wygrawerowaniem
zapieczętowane towary, które nie nadają się do zwrotu ze względu na ochronę zdrowia lub ze względów higienicznych, których opakowanie zostało otwarte po dostarczeniu, na przykład towary lecznicze, chusteczki nawilżane."
Jak widać, ustawodawca nie wpisał na tą listę np. akumulatorów. Zatem akumulator można zwrócić w ciągu 14 dni lub 12 miesięcy - w zależności od tego czy sprzedawca dopełnił formalności.
W zasadzie, to w najlepszym przypadku klient ma prawo zwrócić nieużywaną baterię po 12 miesiącach!
Źródło: www.biznes.gov.pl/pl/portal/00309
Dziekuję za dokładną odpowiedź.
Może się przydać innym oglądającym ten odcinek.
Podałem sposób na darmowy akumulator ale jeżeli ktoś robi to z pewnym zamiarem to jest to kombinator.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że taki używany akumulator może trafić do kolejnego klienta.......
@@krzysztofk5277 Zgadza się, ale nic na to się nie poradzi. Po prostu taki akumulator ze zwrotu, ale oczywiście sprawny, można sprzedać kolejnemu klientowi ze zniżką np 5-10% informując go o sytuacji. Wielu klientów patrzy na pieniądze, więc używany kilka dni ale znacznie tańszy szybko znajdzie nabywcę. Trzeba sobie jakoś radzić, więc i można wymyślić różne scenariusze.
@@tomek6003 Jak klient usłyszy, że akumulator był używany to z doświadczenia mogę powiedzieć, że może i taki kupiłby ale z obniżką więcej niż 50%.
Nawet 10% znizki powoduje, że traci się cały zysk.
Najgorsi są ci, którzy niszczą opakowanie przy otwieraniu, a potem zwrot. Oni myślą, że sprzedawca ma kosmiczną marżę i wliczy to w koszty - tymczasem są branże, że zarabia się 5% ceny.
Kiedyś miałem klienta w sklepie na miejscu, który chciał zobaczyć słuchawki przed zakupem. Niechętnie otworzyłem mu opakowanie. Zdecydował, że bierze, ale poprosił o... inny egzemplarz, bo on chce fabrycznie zapakowane... Ręce opadają.
To u siebie mam wycieraczki samochodowe (jeszcze) i tam to już nic na nich nie zarabiam a klienci potrafią nieźle uprzykrzyć życie za kilka złotych zysku....
Witam, potrzebuję 92-95 AH AGM rozruchowy . Chętnie bym skorzystał , ale nie mam takiego charakteru ..... Masakra jakaś......
Są tacy co sprzedają akumulatory zawyżając jego parametry (nieuczciwi sprzedawcy). Ale jest i druga strona (nieuczciwi klienci). Są też tacy klienci którzy kupują akumulator np. 50Ah do diesla 2,0 litra a w razie problemów są bezwzględni w egzekwowaniu gwarancji i na końcu otrzymują to co chcą.
@@krzysztofk5277 Dokładnie tak, znamy to ponieważ też prowadzimy swoją działalność. Dzisiaj klient myśli że wszystko mu się należy i to za uczciwą cenę czyli za darmo ..... Pozdrawiam.
No właśnie ten proceder chyba przybrał na sile, odkąd otwarliśmy się na "przyjaciół" z Ukrainy... Dzięki za podzielenie się tym materiałem. Trzymaj się!
Dzięki. Pozdrawiam.
Tak, tak, z pewnością. Oraz odkąd Władimir Władimirowicz zaczął płacić trolom piszącym bzdury w komentarzach, mających na celu poróżnienie ludzi.
Ten proceder.... powiem Wam, to już trzeba być konsumencką prostytutką, żeby takie rzeczy odwalać. Nie wpadłbym na to. Trzeba prezentować sobą poziom piwniczny -1 żeby takie coś robić ...😢
Po prostu korzystają z okazji które daje im sytuacja. Bo po co kupować nową sukienkę skoro można ją zwrócić za trzy dni bez konsekwencji- w kiepskiej sytuacji są ci co później kupią taki używany produkt....
Ludzie potrafią "kupić" na weekend jasny obiektyw za kilka lub kilkanaście tyś PLN, obskoczyć nim wesele, komunie lub weekend i oddać. I najgorsze jest to że sami na to nie wpadną, dopiero po przeczytaniu takiego wpisu i to też przypadkiem.
@@commo1967 Są już strony które dla zasięgów wmawiają ludziom, że wszystko mogą. Moja znajoma tak się wyedukowała, że jest przekonana, że w sklepie stacjonarnym to może również oddać towar jak przez internet. A w razie problemów to już wie dokładnie gdzie pisać (np. UOKiK i inne instytucje) - na taką nie chciałbym trafić.....
Niestety niektórzy tak robią ?
Mi było ciężko uwierzyć, że kobiety tak robią z ubraniami ale jak zgłębiłem temat to się okazało, że nawet wśród moich znajomych są takie osoby.
@@krzysztofk5277 Ja tak nawet nie myślę robić po co kupuje coś czy akumulator jakikolwiek to wiem po co
Patologia
Albo prawdziwe życie....