Dlaczego własna MATKA tak nas IRYTUJE?😏 - psychologiczna ciekawostka, która zwaliła mnie z nóg 😱
HTML-код
- Опубликовано: 29 сен 2024
- Dlaczego w pewnym momencie mamy dość swojej matki? Dlaczego nastolatki wykrzykują do rodzica: "Nienawidzę cię!"? Gdy znajoma psychoterapeutka wytłumaczyła mi to, kamień spadł mi z serca. Zachęcam, byście zapoznali się z tym tematem, bo dotyczy wbrew pozorom każdego z nas. :)
#DzieńMatki
📍SUBSKRYBUJ mój kanał: / nishkamovie
📍 oprawa graficzna i fotografia: Bartek Goldyn, woopa.pl/
📍 muzyka www.epidemicso...
📍 instagram: / nishka_movie
📍zdjęcia: pxhere.com
niestety moja mama jest tym typem, który ciągle chce we mnie wzbudzić wyrzuty sumienia i najlepiej jakbym nie miała swojego życia.
Wiktoria Stasiak-Matuszyk postaraj się może przestać grać w tę grę, do której zachęca Cię mama? Czyli powodować żebyś miała wyrzuty sumienia
u mnie jest to samo i długo przez to nas unieszczęśliwiała. Nas mam na myśli siebie i siostrę. Na szczeście namówiłyśmy ją na terapię u psychologa i jest już duuużo lepiej. Nie wiem czy u Ciebie się uda ale trzymam kciuki :)
Moja to samo...
@@natiimiki1317 Jeśli zaszłaś w ciążę jako nastolatka albo krótko po 20-tce to się jej nie dziwię
@@agam6534 nie bardzo rozumiem jeśli ktoś chce urodzić dziecko i świadomie podjąć się trudow macierzyństwa to musi mieć przynajmniej 30 lat czy co ? Boże co za bzdury....
Dzieki za ten filmik🙏znam ten ból zespół opuszczonego gniazda odczuwam nadal mimo,ze córka skończyła 33lata i stwierdzam ze to ze mną jest coś nie tak😢
ooooj :( współczuję i zachęcam do porozmawiania ze specjalistą, to może być naprawdę pomocne :)
A moja mama jest moja mamą a nie przyjaciółka i tu jest chyba złoty środek. Nie miałam okresu buntu a rodzice pozwalali na wszystko. ( i nie wyrosłam na łobyza🙃) Tylko jest jedna zasada szanujmy się i traktujmy innych tak jak byśmy chcieli być traktowani. Ja nie musiałam odcinać pępowiny ona sama usychała stopniowo. Naturalnie. Niech rodzice przestaną żyć życiem dzieci. Życzę wszystkim mamą dużo dystansu do siebie by patrzyły na swe dzieci nie jak na przyjaciółki lecz jak na osobne jednostki.
Nigdy nie rozpaczalam,ze dzieci poszly z domu.Cieszylam sie,ze zyja swoim zyciem i cieszylam sie,ze ja mam wiecej czasu i moge robic to co chce.Czy moze jestem niezbyt dobra matka?
Ale świetny głos :D kiedy jakis dubbing?
A zrobisz odcinek o tym dlaczego irytuje nas matka męża 😂😉?
dobra! :D
Myślę, że to może być właśnie sytuacja na zasadzie tego filmiku. Mama nie może się pogodzić, że jej syn już nie jest jej małym syneczkiem, przez co nie akceptuje również jego partnerki, która to jest teraz jego całym światem. Ona, nie mama. :D
@@NishkaMovie oby jak najszybciej :)
@Marcin Szeremeta Na tej samej zasadzie - nie odcięta pępowina. Każde nasze przywiązanie w życiu do innej osoby jest powtórzeniem/odtworzeniem tej pierwotnej więzi z matką. Niektóre matki odbierają to jako zdradę, bo nie umieją się "dzielić miłością".
Domini85 błagam tak 😂
Nam na podstawach psychologii rozwojowej wykładowczyni dodała jeszcze ten argument, że w którymś momencie to starzy rodzice będą potrzebowali opieki swoich dzieci. I żeby ta zamian ról nastąpiła, musi pojawić się etap, kiedy rodzice traktują swoje dziecko na równi z sobą, jako dorosłą osobę, która ma własne plany, cele i życie niezależne od tych rodziców. Spięcia biorą się stąd, że zdaniem rodziców dzieci za szybko chcą "wyrównać poziom", a zdaniem dzieci, rodzice za długo zwlekają.
Jesteś wspaniałą mamą! ❤️
coz to za nowy awatar i tlo na profilu na yt! wow!
Mówiąc Inaczej a ty kiedy dziecko? Już jestes po 30 paulina!
@@fifififi7397 paulina ma juz ze mna 3 dzieci, ale chronimy swoja prywatnosc fifina
@@fifififi7397 obejrzyj filmik Arleny Witt dlaczego nie powinno sie pytać kobietę o to, kiedy w końcu dziecko
Martyna Paleczna obejrzałem filmik Arleny Witt o psychoterapi i będę mowic i robic to co ja sam chce;)
Szkoda że tak mało rodziców o tym wie i boi sie niepotrzebie o swoje dzieci. Myśląc że tyko przy nich będą bezpieczne. Ja sama walcze w wieku 25 lat by odciąć pępowine od rodziców, bo mam poczucie winny że za mało czasu im poświęcam, że moje decyzje ich niezadowolą. To co mowisz powinnien obejrzeć kazdy rodzic. I to kilka razy w życiu by przypadkiem nie zapomnieć.
Też się z tym zmagam. Ciągle słyszę co mam robić i że wszystko robię źle. Moje życie, ale oni mnie spłodzili/wychowali i jestem im to winna. :) Spróbuj wytłumaczyć że to tak nie działa.
Brawo! Rob po swojemu, to Twoje zycie i Twoje błędy. Twoje lekcje.
też mam 25 lat i moja mama nie odcięła pępowiny od swojej, czego ja z siostrą czujemy skutki (związek mojej mamy z babcią, a nie mężem). nie muszę dodawać, że była potrzebna terapia.
@@indianadoo To smutne, ale niestety dość częste. Dobrze że poradziłyście sobie z siostrą i uświadomiły co było problemem, może dzięki temu nie popełnicie błędów swojej matki. Powiedzenia 🤗👍
Powodzenia 👍
Ile ja bym dał, żeby mieć mamę która ma takie poglądy :')
Wszystkie mechanizmy, które zna psychologia wynikają z obserwacji masy ludzkiej. Wg mnie jeśli w okresie dorastania znajdą się osoby, które nie wykrzykują swojej nienawiści, to też nie jest patologiczne. Wg mnie nie każda jednostka musi tak mieć. Jeśli ma, wpisuje się akurat w ten schemat, który jest poprawny i ok. Ale jeśli ktoś nie ma w sobie takich emocji, takiego buntu, ma poprawne relacje z rodzicami, wyfruwa z gniazda w odpowiednim momencie też to jest ok. Wszystko zależy od osobowości, wychowania i wielu innych czynników.
Jako siedemnastolatka dziękuję za ten film. Pomoże mi trochę w byciu bardziej autonomiczną i pewnie pocieszę w ten sposób własną mamę…
Dacie radę! Ważne żebyście obie miały wiedzę co się dzieje. Ja swoją matkę strasznie dręczyłam w tym wieku i przetrwałyśmy ;)
Pewnie nie jestem i nie byłam idealną mamą.Zwyczajnie ,troszczyłam się dokąd trzeba było,także i o moralną stronę,ale bez jakichś rygorów.Rozmowy,tłumaczenia.....Tyle.Odeszła,ma swoje dziecko,mieszka daleko.Zostałam sama ,schorowana,stara,nikomu już nie potrzebna.Nie oczekuję wiele..Trochę pamięci,telefonu co 2-3 dni. A tu jak się zdarzy raz na tydzień od święta,najczęściej sms-em,czasem dwa razy,,,,to wszystko I pouczanie,strofowanie itp...Wszystkie się uskarżacie,jakie te mamy podłe.....Przypomnicie sobie mając 70 lat z hakiem , z marnym zdrowiem tak iż często nie ma siły wyjść na spacer.......Pamiętajcie ,że młodość minie jak mgnienie i nie zawsze będziecie sprawne.Jak straszna bywa tęsknota za ciepłym,dobrym słowem.
Ja mam inne zdanie, sama odeszlam z domu w wieku 20 lat, pojechalam studiowac do innego kraju, ale nikdy nie mialam jakichs wybuchow nienawisci sztucznych, wcale to nie jest potrzebne, mame kocham i uwielbiam spedzac z nia czas jak tylko jestem w Polsce, naprawde po latach wiekszosc kobiet zrozumie, ze tak naprawde rodzina jest twoim najlepszym przyjacielem, oczywiscie trzeba miec swoje zycie, ale nie widze nic dziwnego w przyjazni z mama w doroslym wieku i mowienia jej wszystkiego! Te cale bunty nastolatkow sa dlatego ze czesto czlonkowie maja podobne charaktery a jak wiadomo dwa takie same sie scieraja, oddzielic sie mozna w spokoju i bez nerwow czy nienawisci. I jak powiedziala moja kolezanka maz to nie rodzina ha ha , rodzina to dzieci i matka , ojciec, oczywiscie z przymruzeniem oka, ale rozwod dzis jest prawdopodobny wiecej jak 50 procent,i to nie dlatego ze przyjaznimy sie z mama... Takze jednym slowem mama, ojciec cie nigdy nie zdradza a partner moze i zrobi to najprawdopodobniej....
a ja myślę że można się przyjaźnić z mamą a jednocześnie mieć swoje niezależne życie i tak piszę to na swoim przykładzie. Moja mama jest moim przyjacielem i doradcą ale nie wpływa swoimi decyzjami na moje niczego nie wymusza ani nie neguje, po prostu zna mnie lepiej niż ktokolwiek i jeśli mam do wyboru zwierzyć się koleżance która zna mnie od paru lat a kobiecie która zna mnie na wylot wybór jest prosty. Tak więc myślę że absolutnie trzeba żyć swoim życiem ale nie oznacza to że należy się odciąć od rodziców i nie mieć ich za doradców/przyjaciół/pomocników
Chyba nigdy nie byłam w stanie powiedzieć mojej mamie tak mocnych słów bojąc się że ją zranię. Po prostu nienawiść to zbyt negatywnie nacechowane uczucie. Czasem czułam mocną niechęć czy mówiłam że mam dość. Jednak mimo że wyprowadziłam się nadal słyszę ukryte słowa nadziei że wrócę do niej do domu :) kocham moją mamę, nawet może i bardziej gdy jestem dalej i to, że czasem możemy poopowiadać o wszystkim przy kawie, a nie na bieżąco relacjonować czemu mamy zły dzień itd.
Właśnie ogarnęłam, że chodziłam z Twoją córką do szkoły xd
Nigdy nie miałem tak z mamą, nie przechodziłem żadnego buntu zawsze, zawsze moja mama była moją przyjaciółką. Od dwóch lat mieszkam na drugim końcu Polski utrzymując taką przyjacielską relacje z mamą, nie mam żadnych kompleksów edypa i jestem w zdrowym związku z piękną dziewczyną... serdecznie pozdrawiam i następnym razem sugeruje stonować fun-fiction
To ty tak nie miales
Co się stanie gdy nie pozwolimy dziecku odejść? Nie potrzebuję żadnych przykładów, sama jestem takim przykładem. (Mimo że nie wpasowuję się w żaden podany przez ciebie.) Boli okropnie. Bardzo dobrze mówisz i mam nadzieję, że KAŻDY rodzic to obejrzy i będzie o tym pamiętał.
Przez cały ten filmik chciało mi się płakać, będę mieć trochę popsute popołudnie i wieczór, ale trudno, bo bardzo mądrze mówisz. I teraz widzę swoje i ich błędy, swoją uległość, zbytnią grzeczność, brak buntu, podporządkowanie się i rezygnowanie ze swoich decyzji, bo tak powiedzieli czy zasugerowali. Dobrze na tym nie wyszłam. W domu było sporo konfliktów i miewałam ich dosyć, ale tego nie komunikowałam, a później byłam dumna, że chociaż jestem grzeczną, cichą córeczką. No ech, ja się nie potrafię odciąć, nie jestem odrębnym człowiekiem i obawiam się, że już nigdy nie będę. I to nie dlatego, że mamy super kontakt i jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, co to to nie, ja jestem w jakiś sposób uzależniona, ciężko mi podejmować decyzje, boję się co powiedzą, czy mnie poprą, a raczej to że nie, brak wiary we mnie, brak wsparcia, zaufania do mnie i w to co chcę zrobić, uzależnienie nie tylko finansowe ale i emocjonalne. Można sobie w ten sposób zniszczyć życie. Dlatego tak bardzo bym chciała, żeby inni rodzice i nastolatkowie (zwłaszcza tacy jak ja byłam) to obejrzeli, żeby się nie skończyło tak, że oglądając taki filmik chce się płakać.
Jestem 2 lata starsza od Twojej córki i okropnie jej zazdroszczę takiej mamy i tego, że ona młodsza ode mnie pójdzie swoją ścieżką. I tak, mam teraz wyrzuty sumienia, jakbym powiedziała, że moja mama czy tata są gorsi i ich nienawidzę, a tego nie powiedziałam.
Aż mam ochotę wysłać to mojej mamie, ale z drugiej strony nie chce kłótni
Ja właśnie dostałam ten film od córki, i nie żałuję. To mądre i prawdziwe. Nie pomyślałam że to tak odbiorę. Jest mega 💪
weź moją radę, wyślij to mamie👍
ja mojej wyślę jak nie będzie mnie/jej w domu 😳
dzięki za pomysł, wyślę, może coś to u mnie zmieni, bo na bunt reaguje większym buntem xD
Myślę, że śmiało możesz, nawet jeśli się zdenerwuje w pierwszym odruchu to pewnie i tak przemyśli
Jestem na pierwszym roku studiów w innym mieście i dopiero teraz mam naprawdę fajny kontakt z mamą. Zawsze jak wracam do domu, to jesteśmy tak stęsknione, że gadamy godzinami, już praktycznie przestałyśmy się kłócić i jest dużo fajniej, niż jak mieszkałyśmy razem:)
Ja miałem taką sytuację, że gdy chciałem iść do liceum do Warszawy (miałem dużą szansę na dostanie dwóch niezależnych od siebie stypendiów, a mieszkałbym w bursie), to moi rodzice od razu mówili mi, że co ja sobie wyobrażam, wygłupiam się i sobie nie poradzę.
Mieszkamy w podkarpackim, więc ten strach trochę rozumiem, ale przez nich nigdy nawet nie spróbowałem i teraz mam taki lekki żal.
Oo ja też z podkarpacia xD
Nie możesz podporządkować całego swojego dorosłego życia rodzicom, zwłaszcza jeżeli są zdrowi i sprawni. Powinieneś żyć własnym życiem i podejmować własne decyzje. Relacje są wtedy o wiele zdrowsze, choć bywa że faktycznie niektóre matki czy ojcowie nie radzą sobie z myślą, że ich dziecko chce być samodzielne.
Irena W. Ciężko podejmować decyzje jak nie ma się za co żyć bo jest się w liceum. Miałam dokładnie ta sama sytuację i nie widzę nadal jakby można było z tego wyjść.
@@Dolphina8999 Rozumiem, też kiedyś byłam w liceum i niestety wiara moich rodziców we mnie i moje możliwości była niestety słaba, by nie powiedzieć zerowa. To nie pomaga niestety. Teraz jestem matką dorosłych dzieci i od początku daję im przekaz że w nie wierzę, i że sobie w życiu poradzą, również beze mnie i nie trzymam ich na siłę w domu. Córka już w gimnazjum postanowiła że wyjedzie z domu i po maturze wyjechała na studia do Krakowa. Wspieram ją we wszystkim co robi, nawet jak inni mnie krytykują, ale ja uważam że nie mogę jej nakazywać co i jak ma robić jeżeli ma być samodzielnym człowiekiem. I daje radę, mimo różnych perypeti i trudnosci i jestem z niej dumna. Często rozmawiamy i nie raz pyta o radę, ale są sytuacje i sprawy gdzie mówię jasno, to Twoje życie i to Ty sama musisz podjąć decyzję, bo jesteś dorosła i za siebie odpowiadasz, ja tylko mogę Ci coś podpowiedzieć. Postępuje z moimi dziećmi dokładnie odwrotnie niż moi rodzice ze mną i widzę naprawdę pozytywne efekty. Też jestem z Podkarpacia 🙂.
Czasami strach przed samodzielnością i brak wiary rodziców w dziecko powstrzymuje przed próbą usamodzielnienia się i wiem, że wtedy nie jest łatwo, ale może czasem warto zaryzykować i odciąć samemu pępowinę?
@@irenaw.905 No to nic tylko pozazdrość Twoim dzieciom takiej matki. Niestety nie wszyscy mają to szczęście, i gdybym mogła decydować o tym co chcę z przyjemnością bym do uczyniła, szkoda, że pieniądze determinują to, że byłam w 100% zależna od rodziców.
Oglądając ten film czuje, ze na serio odkryłem tajemnice świata 😮 po za tym świetnie się ogląda kanał 🙂
nishka! nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak wiele robisz dla ludzi!
Mojej mamie o dziwo, przyszło łatwiej zaakceptować, że zaczynam własne życie niż mi samej... to ona zachęcała mnie do samodzielności. W końcu bardziej drastycznie odcięła pępowinę, a ja miałam wręcz żal, że tak "odpuszcza nasza przyjaźń" 😂 ale z perspektywy czasu widzę jakie to było ważne i doceniam, że moja mama jest tak mądrą kobietą. Chociaż myślę, że to dosyć niecodzienna sprawa, że matka inicjuje ostateczne rozstanie.
Madra kobieta ta Twoja Mama!
Moja mama nie przezywala mojego wyjazdu tak bardzo jak to,ze zabralam jej wnusie. Gorzej bylo z moim starszym o 5l at bratem,ktory zostal w kraju I mieszka niedaleko niej. Wysniony I wymarzony synus mamusi ,ktory teraz odwrocil sie od niej I prowadzi wlasne zycie. Podjal decyzje stopniowo w ciagu kilku lat oddalal sie coraz bardziej I bardziej az do momentu,gdy przestal zupelnie odwiedzac rodzicow. Ja podjelam decyzje nagle i moze dlatego latwiej jej bylo sie odciac ode mnie, choc nie wspominam mojego zycia nastoletniego dobrze. Dopiero po wyprowadzce zorientowalam sie ,ze nasza mama jest emocjonalna manipulantka i trudno zyc w takich relacjach blisko. Niestety ona tego nie widzi i nie rozumie i dlatego czesto choruje fizycznie. Jej psychika po prowstu nie radzi sobie z ta cala sytuacja,a do specjalisty nie chce isc.
Nishka, bardzo żałuję, że nie mogłam korzystać z Twoich mądrości gdy wychowywałam swoją córkę, ale super, ze słucham Cię dzisiaj. Na szczęście moja córka ktora ma 40 lat umie być asertywna i żyje własnym życiem. Jest też z wykształcenia socjolożką i jak za mocno "podskakuję" to umie mnie przyhamować. Uwielbiam Twoje mądre filmy. Pozdrawiam.
W mojej rodzinie ze strony mamy wszystkie kobiety są lekko "odchylone". Babcia nie lubiła swoich 3 córek, dlatego każda z nich dość agresywnie wychowywała swoje dzieci. Ja buntowałam się tragicznie, mówiłam przeobrzydliwe rzeczy swojej mamie (córka nr 1), a od razu po maturze wyjechałam na drugi koniec Polski i nie wracałam przez rok. Po tym czasie się uspokoiłam, zmieniłam uczelnie na taką trochę bliżej domu i pojawiałam się w nim raz na 2-3 miesiące. Teraz mam swoją rodzinę, bardzo rzadko odwiedzam mamę, bo zawsze wpędza mnie w poczucie winy i mam wrażenie, że mnie nie lubi.
Z kolei kuzynostwo nadal trwa przy swoich matkach. Kuzynka jest 40 letnią panną, która wraz ze swoim bratem i jego żoną mieszkają u ciotki (córka nr 2) na 3 pokojach (sic!). Kolejny kuzyn chciał wyjechać na studia, ale ciotka (córka nr 3) poważnie choruje i zdecydował się zostać przy niej w kawalerce.
Nie jadę dzisiaj do swojej mamy, wybieram teściową. Smutne, ale lepsze dla mojej psychiki.
To smutne co piszesz. Powinnismy się móc oderwać od swoich rodziców, ale i tak żyć z nimi w odpowiednich relacjach. Tylko prawda jest ze to relacja taka sama jak każda inna i obie strony muszą włożyć w pracę nad nią wysiłek, ale nadal w Polsce żyje kultywowanie tego, że matka jest tylko jedna i czcij rodziców nieważne jacy by byli. To tylko osoba, która nas urodziła i jeśli sama nie jest uporana ze swoimi demonami to przeniesie je na nas. Wychowanie jest cholernie trudne. Nie wszyscy powinni mieć dzieci.
@@aleksandrakozowska4007 to jest fakt - panuje kult matki, która bez względu na swoje przywary zawsze "ma najwłaściwszą rację" i jakakolwiek sprzeczka to zawsze jest wina 'niedobrego dziecka"
jeśli taki schemat trwa od zawsze to w dorosłym życiu niemożliwe jest zeby ot tak zmienić relacje, obie strony muszą włożyc ogrom pracy nad samym sobą by te relacje poprawić
jeśli matka nadal trwa w "najwłaściwszej racji" to szkoda czasu na walkę,, która nic nie da
U mnie w rodzinie ja i moja młodsza siostra jesteśmy bardziej przywiązane do taty.Jest to spowodowane tym że częściej nas przytułał i częściej zgadzał się na różne rzeczy.Mama była dla nas bardziej surowa.Dbała o to,żeby ją i siostra były najedzone,czyste i schludnie ubrane.Kiedyś wkurzała mnie,że miała pretensje o złe oceny.Teraz wkurza mnie,bo ciągle się kłóci z moją 12-letnią siostrą i wolę trzymać się z daleka kiedy mama i siostra są razem.
@@selena1638 niektóre kobiety po prostu nie lubią innych kobiet, bo same nie były kiedyś lubiane
i dopóki któraś z nich nie przerwie tego złego łańcuszka to kolejne córki będą cierpiały
@@aleksandrakozowska4007 To straszne co piszesz ,mniemam ,że jesteś inteligentna ale to nie równoznaczne ,że mądra .Jesteś dorosła i wiesz jak życie ,problemy z nim związane czasami psują relacje w rodzinie ,ale w tych czasach mamy psychologów którzy pokażą co się popsuło .Matka na pewno kocha ,ale sama się pogubiła .
o matko, pamiętam jak tuż przed wyjazdem na studia dosłownie wszystko wkurzało mnie w mojej mamie, to jak oddycha, jaki ma głos, jak się śmieje, co mówi. Do tego stopnia, że wyprowadziłam się z domu tydzień wcześniej niż to było w planach ;D Teraz rozumiem, skąd ta nienawiść
To bardzo ważne, aby rodzice (szczególnie matki) sobie uświadomiły to, o czym mówisz. Jest takie fajne (podobno indiańskie) przysłowie: "Dziecko jest gościem w twoim domu. Nakarm, naucz i puść wolno". Niestety moja mama nie patrzy na to w ten sposób. Byłam wychowywana pod kloszem i teraz, kiedy mam już 26 lat, wciąż chciałaby mnie trzymać przy sobie. Dla mnie to bardzo trudna sytuacja, ponieważ przez to wychowanie właśnie boję się świata "na zewnątrz", mam kiepskie relacje z rówieśnikami i ciężko mi przekonać samą siebie do asertywnych i samodzielnych decyzji, a jeszcze muszę "walczyć" ze swoją własną matką, która jednak (pewnie nieświadomie) wciąż podkopuje te decyzje, a przez to moją pewność siebie. BTW. Co myślisz o tym, że bunt u nastolatków zaczyna się ok. 14 roku, a tak naprawdę można je wypuścić w świat dopiero po 18tce, najczęściej kiedy wybierają się na studia do innego miasta? Dobrze, że jednak te kilka lat trzeba się jeszcze "przemęczyć" ze sobą, czy lepiej, żeby odbywało się to w mniejszym przedziale czasowym?
myślę, że te kilka lat też jest potrzebnych i wielu spraw nas uczy :) przysłowie super!
pomimo, że twój komentarz jest sprzed 5 miesięcy, muszę powiedzieć jedno: moja mama też próbuje mnie na siłę przy sobie zatrzymywać, bo to samo robiła jej matka wobec niej. ona uciekła z domu grubo po trzydziestce, żeby wziąć ślub wbrew woli swojej matki, i babcia nienawidziła mojego ojca niemal do swojej śmierci (jak i żonę najmłodszego syna). moja mama z kolei nie przestała próbować mnie udusić swoją troskliwością do tej pory, pomimo że mam prawie 30 lat i właśnie jestem w trakcie przeprowadzki na drugi koniec europy. i mówi, że "jeszcze wrócę" albo "jeszcze zatęsknię". szczerze mówiąc najlepszym wyjściem z sytuacji jest chyba po prostu wyprowadzka jak najdalej od toksycznego domu i stopniowe ograniczanie kontaków...
Myślę, że to dlatego, że ten trzynastolatek jeszcze nie jest samodzielny. Dopiero musi się nauczyć. Już by chciał, ale nie wie jak. Jest na etapie odkrycia "mam swoje zdanie" ale jeszcze nie na etapie "mam swoje zdanie i potrafię coś z tym zrobić". W tym okresie rodzica zadaniem jest akceptować decyzje dziecka, żeby dowiedziało się jak działają konsekwencje. I dopiero po takim "kursie samodzielności" dzieciak jest gotowy na wyprowadzkę
Bardziej odbieram moją mamę jako chodzący wulkan złości, który w każdej chwili może na mnie wybuchnąć
a co jeśli nigdy nie miałam takiego prawdziwego 'okresu buntu', mimo że chciałam? zawsze bałam się konfrontacji z mamą i nigdy tak na 100% nie wyrzuciłam z siebie złości. czy jako 29 letnia osoba mam prawo przeżyć 'młodzieńczy bunt'?
Katarzyna Krupa tak, moim zdaniem tak! Najlepiej z pomocą psychoterapeuty :) polecam na własnym przykładzie
Ja przeszłam w wieku 32 lat, więc TAK.
A może film o relacjach między rodzeństwem, z uwzględnieniem mniejszej lub większej różnicy wieku? Wygląda na to, że miałabyś tu trochę do powiedzenia ^^
Mam wspaniałą mamę, naprawdę, ale jak ona mnie czasem denerwuje... :D Zaczęłam się nad tym zastanawiać i partner powiedział mi, że w wielu płaszczyznach jesteśmy niemal identyczne. Może dlatego z mamą miałam jednocześnie najlepszy i najgorszy kontakt, gdy byłam jeszcze w domu. To przerażające i fascynujące jednocześnie. Widać mama była dla mnie naprawdę przykładem, bo wiele od niej zgapiłam, co zauważam dopiero w życiu dorosłym. Pojawia się jeszcze jedna ciekawa rzecz. Dwie kobiety, matka i córka, o podobnych charakterach wychowały się w innych czasach, w innych warunkach, w innych rodzinach, jedna miała dostęp do Nishkowych treści, druga absolutnie nie. W czasach mojej mamy socjologia czy psychologia to były jakieś farmazony, nikt zbytnio się tym nie przejmował. Natomiast okres, w którym żyję ja, stawia na większą świadomość, na zgłębianie świata i poznawanie swojej osobowości. Spostrzegła to też moja mama, która powiedziała mi kiedyś, że jest szczęśliwa, że żyję świadomie, bo dużo szybciej niż ona dojrzewam do niektórych postaw, np. asertywności. A że jesteśmy typowymi wrażliwcami, mięciutkimi i potulnymi, to bycie asertywnym jest dla nas nie lada wyzwaniem. Rewelacyjny materiał! Pocieszeniem w tym trudnym momencie, kiedy córka opuszcza rodzinne gniazdo, może być fakt, że ta relacja wcale się nie skończy tylko zmieni, być może na lepszą, zdrowszą, tak przynajmniej było w moim przypadku. Pozdrowienia! :)
Czyli wychodzi na to, że mam z moją mamą normalne relacje (mam 17 lat ) ale moja przyjaciółka właśnie chodzi ze swoją mamą na spacery i często mówi mi, że jej mama jest super i jest dla niej jak przyjaciółka. Jasne że się kłócą czasami ale ich relacje są super i szczerze każdy by chciał mieć matkę taka jak ona ma, przy czym trzeba zaznaczyć, że nie jest to mama, która na wszystko pozwala i nie sądzę, że to nie jest zdrowe i trzeba się o to martwić 😊
Jak ja miałam 17 lat kłóciłam się z mamą non stop, moja mama to z tych, co wszystko wiedzą najlepiej i trzymają pod kloszem. Zawsze zazdrościłam koleżance, bo ona z mamą miała właśnie takie relacje o jakich piszesz. Dopóki jej rodzice się nie rozwodzili. Jej mama obarczała ją tym rozwodem. Żaliła jej się na ojca. Kobieta miała do tego prawo, żeby mieć żal, ale traktując córkę, jak przyjaciółkę, nie zauważyła, że nastawia ją przeciw ojcu. Relacje ojca i tej przyjaciółki bardzo mocno się zmieniły. Dlatego uważam, że rodzice powinni mieć swoich przyjaciół, a dzieci swoich, a w rodzinie powinien być porządek kto, kim jest. Dobre relacje między rodzicami a dziećmi tak, wspólne zakupy super, ale czy wspólne wyjście na dyskotekę, no chyba nie. Z taką matka jest chyba coś wtedy nie tak.
Kurczę, no ja bym nie chciała. Mama to... mama. Przyjaciółce mówię o moich trudnych sprawach, bardzo prywatnych, o związkach i dylematach. Ale też przyjaciółka opowiada mi to samo. Nie wyobrażam sobie takiej relacji z własnym rodzicem, którego jednak rola w życiu jest według mnie inna --- nawet po "przekształceniu" w bardziej partnerską relację.
Jeszcze nie oglądałam, ale wpadłam powiedzieć, że ma pani piękna córkę. 😍
o tak tak, przesliczna!!
To dlaczego moją mamę drażni i irytuje absolutnie wszystko co robię? Również mowa o rzeczach typu jak chodzę, jak jem, jak mówię itd
Świetny film! ❤️ Nigdy bym nie pomyślała, że takie zachowanie podczas okresu dojrzewania ma drugie, w zasadzie niezależne od nas dno. Dziękuję za uświadomienie 🌼
Wszystko się zgadza,ale starszej mamie też należy się zainteresowanie i pomoc
Jeszcze dodam, ze kto nie odwiedza rodzicow i nie teskni za nimi, to albo mial zlych rodzicow, albo jest dziwna i zimna osoba, ja sobie nie wyobrazam nie odwiedzac mamy, kocham te chwile, z zadna kolezanka nigdy nie czulam sie tak na luzie jak z mama, i tak naprawde zadna kolezanka tak naprawde nie dba w tym stopniu o twoje sprawy jak twoja wlasna mama, taka prawda.
Kłótnie, rozmaite emocje, krzyk, płacz. Ze względu na dwa zupełnie charaktery w mojej relacji z mamą nigdy tego nie brakowało, ale w życiu, nawet w najgorszych momentach nie powiedziałam i nie wyobrażam sobie powiedzieć " Mamo NIENAWIDZĘ CIĘ".
ale wiesz, że nienawiść to jest po prostu jedno z uczuć i naturalne, że czasem je odczuwamy? Stanley Ruszczyński w książce „Psychoterapia par” wprawdzie książka poświęcona parom a nie relacji rodzicielskiej, ale to nic, pisze, że w związku poza miłością, jest również miejsce na nienawiść i nie jest ona niczym złym: „Bo właśnie im bardziej się kogoś kocha, tym większe prawdopodobieństwo, że będzie czuło się momenty nienawiści do tej osoby. (…) Miłość i nienawiść są bardzo blisko siebie. (…) Przeciwieństwem miłości jest obojętność, a nie nienawiść, jak się powszechnie sądzi. Jeśli jest nienawiść, to jest jeszcze jakaś nadzieja, jakaś niezrealizowana potrzeba, jakieś pragnienie. Obojętność to stan, w którym już nie ma znaczenia, i jest ona znacznie bardziej toksyczna.”
@@NishkaMovie Rozumiem i szanuję, jednak nigdy nie odczowalam nienawiści do kochanej osoby. Wpojono mi że kocham i nienawidzę to niesamowicie mocne słowa i nie wiem jak strasznie by mnie zabolało usłyszenie "nienawidzę cię" z ust mamy, partnera. Myślę że to poprostu różnice postrzegania tego słowa. Złość, gniew jasne to idzie w parze z każdą bliska relacja, ale nienawiść... No dla mojej własnej osoby zdecydowanie nie
@@annawojtan4966 mam dokładnie to samo odczucie. Nigdy nie powiedziałabym do mamy ze jej nienawidzę nawet w dużej złości. Słowa maja bardzo dużą moc i trzeba to brać pod uwagę. Mogę sobie tylko wyobrazić jakby mnie zraniły takie słowa usłyszałem od osoby którą kocham.
Nawet nie wiesz jak bardzo dziękuję Ci za ten film Jeżeli postępujesz tak jak mówisz w tej publikacji to jesteś bardzo mądrą,świadomą i dojrzałą kobietą . Kiedy sama będę miała dzieci to chcialabym być właśnie taką matką!Jeszcze raz dziękuję Ci bardzo za tak mądre i wartościowe treści!😘
obejrzane po kłótni z mama ;p
A ja matki się nie pozbędę, bo moja mama jest osobą schorowana.
I nie jest osobą, która mi mydli oczy.
Po prostu ją lubię. Przyjaźń z rodziną to nie jest od razu jakaś toksyczna relacja. W dzisiejszych czasach mieć wspierająca rodzinę to skarb i tutaj mam gdzieś opinie o Polkach że je matki pilnują.
Jak relacja jest ok niema co jej niszczyć. Każdy ma inne relacje, rodzinę, dzieci, partnerów/ki i powinny działać według siebie.
Irytyją mnie te dwie przeciwstawne siły polityczne, które dyktują co i jak trzeba. Może trochę wypośrodkowania i zrozumienia.
Bo nie znam z życia żadnej sytuacji która jest 10 na 10 w tych poradnikach.
A jeszcze jak rodzice nalegają już na temat wnuków, a nawet faceta się nie ma, a wiosen niecale 24... Teraz, żeby posiadac dziecko to trzeba byc gotowym na poświecenie swojego życia dla niego, a przede wszystkim zapewnienie mu minimalnego bytu... Splacanie długu urodzenia mnie w postaci poczęcia kolejnego pokolenia.., bo oni chcą juz miec potomkow.. Czasami w tym aspekcie poczuć się można jak narzędzie alfonsa..
Ja się nie buntowałam w wieku dojrzewania bo najmniejsze zmarszczenie nosa powodowało ciche dni ( kompletna utrata poczucia bezpieczeństwa) i teraz nienawidzę mojej mamy a mam 53 lata
Co jest nie takw mojej relacji? Nigdy nie nienawidziłam mamy, czas gdy powinnam mieć bunt miałam na to za dużo na głowie. Ale nie miałam problemu z wyjazdem na studia, lepiej mi samej ale kocham mamę całkowicie. Gdy mnie wkurza zawsze mogę iść na swoje. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami ale kto mieszka z przyjaciółką zamiast z facetem?
Ja powiedziałam mamie że nienawidzę jej teraz to żałuję i nie wiem jak ja za to przeprosić już pogodzilam się z nią ale dalej myślę o tym i płacze
Znam mężczyznę któremu matka kazała wybierać i nie odzywasie od 10 lat choć on ma ponad 40... To jest tak smutne i tragiczne, że aż straszne, bo winę za "odejście" syna zrzucila na jego żonę, która chciała żyć własnym życiem.
straszne :( jak sobie radzi z tym ów syn? Mam nadzieję, że nie jest przytłoczonym ciężarem tej "winy"?
To wie chyba tylko on.
w mojej rodzinie też był taki przypadek, tylko mój kuzyn wybrał swoją matkę i wziął rozwód z żoną..............
Nigdy w życiu nie powiedziałam mamie, że jej nienawidzę, a takie większe kłotnie miałyśmy może dwa razy w życiu :) skończyłam studia i pracuję w innym mieście, ale bardzo za nią tęsknię i staram się odwiedzać conajmniej raz w miesiącu. Mimo to, myślę, ze wyrosłam na dojrzałą, samodzielną kobietę i wszystko ze mną jest w porządku :) także super relacja z mamą wcale nie oznacza życiowej porażki :D
Moja dlatego, że od dziecka mnie biła i znęcała się psychicznie nade mną i moim bratem. Poza tym jest byłą alkoholiczką i dostrzegam w niej mocny rys narcystyczny, nawet więcej niż rys, ale nie jestem psychologiem aby to stwierdzić. Dobrze, że się wyprowadziłam.
A ja mam najwspanialszą mamę na świecie! Mimo, że czasami weekendowa wizyta to za dużo... Uwielbiam ją za to, że zafundowała mi najbardziej traumatyczne przeżycie, kiedy miałam 17 lat i biegałam 2 razy w tygodniu na 18-stki znajomych. "Mamo, mam test z historii za 2 dni i w sumie powinnam się pouczyć ale jest też 18-stka Kaśki, mogę iść?" A mama na to : "Twój test, twoja impreza, twój wybór" No i jak żyć? :)
Wbrew pozorom to całkiem dobre zagranie ze strony matki!
Myślałam, że nie ma od pani piękniejszej kobiety, a tu bum miniaturka i wow 😍
Czyli nie mamy co liczyć na dzieci będąc w podeszłym wieku?Nasza misja skończona w momencie wkroczenia dzieci w dorosłe, samodzielne życie?
Dzieci nie podpisują umowy z rodzicami, na to że są im coś winne w ich podeszłym wieku. Jeśli rodzic dziecko karmił, nie stosował przemocy i zaspokajał inne niezbędne potrzeby, to moim zdaniem zasłużył na wysokiej jakości dom spokojnej starości. Dzieci powinny mieć własne życie, a rodziców na starość w takim domu regularnie odwiedzać. Jak rodzic był przemocowy to zasługuje na nic, bo z jakiej racji? Spłodzenie i urodzenie człowieka jest bardzo łatwe, wychowania w dobrej atmosferze jest sztuką.
Uświadomiłaś mi, że żyje w patologicznej relacji.... 😮 Od dziś postanowie nad tym popracować 👍
I jak idzie?
24 lata - odrywam się żeby zacząć swoje życie, a raczej odrywam mamę od siebie. oj boli 🙃
Szkoda że nie miałam tej świadomości wcześniej. Dopiero mając 30 lat, drastyczne odcięcie się (w moim wypadku) od taty i wyjeżdżając na kilka lat za granicę, uświadomiono mi jak bardzo byłam uzależniona od tego co on powie i aby jemu dogodzić. Przez to straciłam kilka szans na fajny związek. Teraz przez to że już nie żyje tak jak on chce, tylko własnym życiem oddalamy się od siebie. Ze swoją przeszłością teraz muszę "walczyć" z terapeutą-psychologiem i psychiatrą...
dobrze, że nie jesteś z tym problemem sama i że jesteś pod opieką specjalisty, życzę, żeby wszystko jak najszybciej wróciło do normy :*
Nigdy w życiu nie powiedziałam do mamy że jej nienawidzę. Oczywiście, że sprawiała mi przykrość, ale to słowo jest za mocne. Kocham ją i wiem, że chce dla mnie jak najlepiej
U mnie właśnie jest tak, że nie mam i nie miałam przyjacielskiej relacji z moją mamą tylko typowo rodzicielska, tak samo z tatą, ale tak się z nimi zżyłam i z domem rodzinnym, że wyprowadzke przeżywałam bardzo mocno. Do tej pory łzy mi się cisną za każdym razem jak przyjadę do rodziców i muszę już wracać. Niestety przez tą więź, tęsknotę nie mogę sobie poradzić w życiu. Nie mogę znaleźć pracy na stałe, bo cały czas mam w głowie 'boże, a kiedy do rodziców pojadę? Przecież nie dadzą mi wolnego od tak na choćby tydzień' (a mieszkam na drugim końcu Polski). Mama też przeżywa ale nie miała nic przeciwko, ale ojciec do tej pory potrafi mi robić aluzje i wyrzuty, a to nie pomaga. Zawsze byłam rozpieszczana bo byłam najmłodsza, może to dlatego. Nie potrafię sobie poradzić w samodzielnym życiu. Mieszkam teraz z chłopakiem, i to wygląda tak jakbym spod skrzydeł rodziców przeniosła się pod skrzydła chłopaka. Nie potrafię się usamodzielnic, cały czas mam w głowie dom, rodzinę, przyjaciół, beztroski czas kiedy mieszkałam z nimi.
Zmień psychoterapeutye! Trudno dziwić się córce ze ma złe relacje z tobą. Matkę zawsze i od zawsze się kocha i szanuje, nigdy nie rani się jej uczuć w ten sposób mówiąc ze się nienawidzi. Ale widzę że z tobą coś nie tak kobieto. Mam nadzieje ze zanim twój syn dorośnie nauczysz się kochać i być kochaną. Niemalże każde dziecko w pewnym okresie swojego życia odchodzi od rodziców ale nigdy nie mówi im na pożegnanie ze ich nienawidzi, wręcz przeciwnie dziękuje za wszelkie dobro jakie od nich otrzymał. Więc radzę jeszcze raz, zmień psychoterapeutke. Ps: sposób wykonania filmu nie jest wesoły, choć taki był z pewnością twój zamysł. Jak na moją ocenę nie dorosłaś do bycia matką i nie mam tu na myśli twojego wieku.
A może tak co wyprawiają zamężne córeczki względem matek ..Moja np zapraszała mnie tylko wtedy ,gdy potrzebowała niańki do dzieci .Dzieci zawsze były na pierwszym miejscu ,żadnej ogłady wychowania ,mogły na głowę wejść .Całymi dniami trzebabylo się bawić i dzieci musiały być zadowolone ,bo jak nie to co z Ciebie za babcia ,a gdy któreś się gdzieś uderzyło to wręcz awantura .Na placu zabaw zginęła zabawka to darła się że do domu mamy nie wracać jak się nie znajdzie znajdzie .Nie jeżdżę już do mojej córki ,a jak sporadycznie przyjadą to ich nie zapraszam .Wiem ,że to ja ją źle wychowałam ,bo miała jak to mówią za dobrze .,obowiązków żadnych ,naczynia pierwszy raz umyła jak miała 15 lat .. nie wtracalam się w jej miłości ,,szkole wybrała jaka chciała ..Na szczęście że ma pracowitego męża ,sprząta karmi dzieci ,kapie itd .
Z moją mamą mamy taką silną więź, że im więcej sie kłócimy tym lepiej sie później rozumiemy. Jesteśmy do siebie takie podobne, że chyba z tego wynikało większość naszych sporów
Córka na studia? To ile Ty masz lat? Wyglądasz świetnie i odcinek też jest świetny. Pozdrawiam.
Urodziła córkę, gdy sama miała 19. Wychodzi, że ma 38.
Ale masz fajny głos
Moi rodzice niestety nie potrafią pogodzić się z tym, że nie są już u mnie na 1 miejscu. Mieli problem z tym, że broniłam licencjat rok później niż przewidywali (awantura przy każdej rozmowie telefonicznej). Z czegokolwiek zdałam im relację, to później obracali przeciwko mnie i dopatrywali się mojej złej woli we wszystkim. Nawet wyrzucali mi, że bardziej jestem przywiązana do rodziny chłopaka niż do nich. Że w ogóle do domu nie przyjeżdżam (raz w miesiącu). Teraz studiuję 2 kierunki i pracuję, naprawdę mam mało czasu nawet dla siebie, a wiecznie mam awantury, nie wiem już, jak z nimi rozmawiać, nie potrafię zasugerować terapii, bo wiem, że odbiorą to jak obelgę. Efekt jest taki, że dużo przed nimi ukrywam, bo byłaby awantura, a ja chciałabym mieć spokój...
A ja myślałam,że ze mna jest coś nie tak. Mam dużo snajomych,koleżanek ktore według mnie miały albo maja chore relacje z mamami. W sensie dzwonia codziennie,lepsze relacje niż z mężami... a umnie to na odwrot. Najpierw maż a potem mama🤩
Jesteście identyczne 😄
Kurczę, czy jestem niesamodzielna? Mama zawsze pomaga mi w dobraniu wystroju wnętrz, ale ona jest projektantem, a ja nie odziedziczyłam po niej nawet wyczucia, w którą stronę położyć dywan😂
jak mama jest projektantką, to co innego! ;)
Przynajmniej wiesz, że ułożenie dywanu ma jakieś znaczenie 😅😂
A co jeśli przeszło się ten bunt i tą "nienawiść" a potem zaprzyjaznilo się z mamą?
Mam wspaniałą mamę,wyrozumiałą,zawsze najpierw mnie wysłucha.Jestem dorosłą kobietą z dwójką dzieci,mama nie wtrąca się w moje życie ale zawsze jest gotowa mi pomóc na tyle na ile potrafi.Nie mówiła mi:TY MUSISZ,tylko czy mogłabyś przemyśleć to?Irytuje mnie jedynie jej rozstargnienie i bałaganiarstwo ale to są nieważne rzeczy,które biorę w pakiecie.Kocham Cię mamo♥️
Ojezu, nie wyobrażam sobie powiedzieć mamie, że jej nienawidzę. Już z samego szacunku dla niej nigdy nie uzyłabym tak mocnych słów.
Ja uważam że można być z mama przyjaciółkami :) myślę że ona lepiej zrozumieć to co się przechodzi niż nie jedne człowiek :) wiadomo że każda ma swoje życie i trzeba to rozdzielać . Ja z mama mam dobry kontakt nawet razem pracujemy ,widzimy się raz na jakiś czas poza pracą. Mam partnera dziecko i nikt nikomu w drogę nie wchodzi i jeśli myśli ktoś że to dziwne to mnie dziwi to jak można uciec od rodzica i zadzwonić raz na 3 czy 4 miesiące i raz czy dwa razy w roku się z nim widzieć ...
Bo masz matke ktora sie nie wtraca. Jakbys miala matke toksyne to bys zrozumiala
Ja mam 17 lat i chciałam pójść w wieku 16 do liceum w innym mieście, mama chciała mnie koniecznie "odchować" do 18, teraz czekam do 18 lub 19, żeby się przeprowadzić do siostry. Uff, wszystko ze mną w porządku. Nie wyobrażam sobie mieszkać z rodzicami do np. 25 roku życia :O I nie dlatego, że ich nie lubię, po prostu chcę żyć własnym życiem.
Moja mama jest najlepsza. Czasem mnie tylko irytuja pewne sytuację z nia związane, potrafię z nią dyskutować, ale uwazam ze to najmadrzejsza kobieta i najwspanialsza pod słońcem. Myślę ze slowo nienawidze tu jest trochę takie skrajne bo to słowo ma naprawdę dużą wage emocjonalną.
Czyli bez sensu, przepraszam teraz mamę za te wszystkie pyskówki? :D
przeprosić zawsze można! :) ale nie musisz zalewać się wyrzutami sumienia :)
Interesujące. Ja zawsze miałam świetną relację z rodzicami i bez trudu (choć oczywiście tęsknię za rodziną) się wyprowadziłam, zaczęłam podejmować samodzielne decyzje itd. nierzadko wbrew temu, co chcieli moi rodzice. Z mamą pokłóciłam się raz w życiu ;) to chyba jednak kwestia charakteru i dojrzałości, a nie psychologii.
Kochana ty moja dzięki za ten odcinek jesteś wielka. A już myślałam że to tylko moja córka tak na mnie patrzysz jak diabeł. I te wredne odpowiedzi i to że się ciągle czepiam. ahahaha A teraz spoko jak głaz będę.
Jesteś super. Otwierasz oczy. Dzięki.
Wujek mojego męża całe życie mieszkał z matką, nie założył nigdy własnej rodziny. Gdy jego matka zmarła, rok później popełnił samobójstwo. Fakt faktem, że był alkoholikiem, miał padaczkę alkoholowa i zmiany w mózgu, co mogło się bardzo mocno przyczynić do tej tragedii. Ale silna więź z mamusią w wieku ponad 50 lat na pewno mu nie pomogła...
hmm, a jest możliwość, że nastolatka czy tam nastolatek nigdy w życiu nie przeżyje takiego buntu i całe życie będzie zależne od rodzica?
Ciekawe pytanie w sumie 🤔
@Esme S Jak mogę spytać, a co z partnerem/partnerami Twojej mamy, też pytała rodziców z kim może się spotykać? Czy to odbiło się jakoś na jej związku/związkach?
@Esme S Jejku, ale przykra sytuacja :( Bardzo współczuję. Próbowałaś rozmawiać o tym z mamą?
pd410668 tak, istniejà nawet 50-latkowie, którzy nie oderwali się od swoich rodziców i wciąż są od nich zależni..
Esme S współczuję doświadczeń ale super jest to, ze to dostrzegasz i widzisz. Wiedza i świadomość to ważny krok, który może pozwoli (albo już pozwolił) Ci wyrwać się z tego rodzinnego schematu
Jako mama dorastających dzieci, nareszcie "to" zrozumiałam! Te niektóre "odzywki" już nie będą dla mnie tak bolesne. Bedę myśleć o tym co powiedziałaś i w duszy się uśmiechać. Dzięki Ci za ten film!
Ale zawsze jest jakiś wyrzut sumienia gdy rodziców zostawiasz 230 km stąd i tylko możesz raz na pół roku odwiedzić a się starzeją. Dom ulega zniszczeniu bo na emeryturze sami już sił i pieniędzy nie mają. Nie tęsknię. 23 lata po za domem. Jako pierwszy się wyrwałem i świat ruszyłem. Nie miałem z tym problemów.
Świetne, współczesne podejście do tematu, życzę Wszystkim mamą świetnych relacji z dziećmi które wyszły z domu. Moje trzy córki stopniowo odchodziły z gniazda w którym je tłamsiłam - najstarsza małżeństwo w wieku 22 lat (szczęśliwe cały czas), średnia studia daleko od domu, najmłodsza - szkoła średnia w internacie i tuż przed maturą wyjechała za granicę ( teraz jest w kraju) - samodzielne, odważne, zaradne - super jestem z nich ogromnie dumna. Tylko jest jedno ale - w tej chwili żebrzę o kontakt, o rozmowę, o uwagę - a jak już za bardzo napieram to nie mamy za dużo sobie do powiedzenia. Nie widzę chęci z ich strony dzielenia się ze mną swoim życiem - są przecież ludzie bliżej niż matka a ja nie wiem czy obchodzi ich moje monotonne życie. Brak więzi - nie było tego przed erą nowych technologii (tel., komputery, dziesiątki kanałów telewizyjnych, dwa auta przed domem). Odwiedzamy sporadycznie - bo są inne priorytety, bo się nie chce, bo po co? I tak mijają święta, urodziny, imieniny, rocznice. Fajnie - no cóż może tak powinno być - popatrzcie matki na te świetne seriale komediowe - halo! gdzie tam są matki? Nie ma - bo urodziły i ich rola się skończyła.
Ja po mino wyprowadzenia się z domu rodzinnego w wieku 20 lat - do dzisiaj staram się odwiedzać moich rodziców co najmniej dwa- trzy razy w miesiącu, a jak nie mogę to dzwonię. Mi niestety pozostało tylko popatrzeć czy są zielone kropki na FB - wtedy wiem że moje córki żyją.
A jak syn postanowi zostać księdzem? Pozwoli mu Pani?
To masz dobrą psycho... u mnie np. chyba cała rodzinka mega się cieszyła, gdy mi się nie udało i musiałam wrócić do rodzinnego domu. A musiałam wrócić, bo miałam kolejny wylew... było mi z tym straaasznie źle...
Nigdy nie rozumiałem jak można powiedzieć ze się nienawidzi swojej mamy bądź powiedzieć jej ze się jej nie kocha
Córka tak piękna jak mama🥰 Dwie krople wody😊
Jest Pani bardzo mądra. Dziękuję za ten filmik. Mam dobre relacje z moją mamą, jest moją przyjaciółką. Mam swoje zdanie od zawsze, jednak uważam, ze czasami można się poradzić rodzica w jakiejś sprawie.
Moja mama (lat 75) jest jednak madra kobieta. Pewnie nie zdaje sobie nawet sprawy z roznych mechanizmow, ale pieknie odciela pepowine z cala nasza czworka. Jestem najmlodsza i do tego jedyna corka...duzo starsi bracia przetrali mi szlak. Czasami pytam , jak to jest, ze dala mi tyle wolności...twierdzi, ze miala do mnie zawsze zaufanie. Poza tym mama uwaza, ze dla rodzica najwiekszym zmartwieniem (poza zdrowiem oczywiscie) jets jesli dzieci nie uloza sobie zycia i „stare konie” siedza przy rodzicach. Mama akceptowala i wrecz popierala, wspierała wiele moich wyborow... jak chociazby studiowanie w innym miescie, wyjazd zagranice, nie krytykowala moich zwiazkow. Zebym ja potrafila byc taka matka👍
,,... psychologiczna ciekawostka, która zwaliła mnie z nóg '' loool mnie też;0
trochę clickabaitowo, ale naprawdę prawdziwie! :D
Tylko dzieci chcą odciąć pępowinę ale nie od pieniędzy.
Ja mam to teraz. A mój biologiczny stracił moją mamę przez zostanie z rodzicami
Boże, obie takie piękne, że nie można oderwać oczu!
Cóż, ja mam już plany co do wyprowadzki z domu, jak tylko skończę szkołę średnią, bo jedyne co moja matka robi, to pogłębia moją cholerną depresje i zamiast zabrać mnie do psychiatry żeby mi pomógł woli wmawiać mi, że ja sobie wszystko wymyślam.
A co ma zrobić dziecko którego matka ma pierwszą grupę inwalidzką?
Interesująca perspektywa, warta wzięcia pod uwagę.
Szanowna Pani, dziękuję za Pani film.
Choć jako naukowiec, wyszkolony w psychologii błędów poznawczych, chciałbym zwrócić uwagę, że przedstawiona argumentacja nosi znamiona cognitive bias typu "cherry picking". Ponadto można by ją kontestować w oparciu o dane z psychologii ewolucujnej (np. historycznie tradycyjne modele rodzinne, np. indigenous cultures, etc.).
Ponadto, na gruncie filozoficzno-etycznym, warto sobie zawsze zadawać pytanie, czy zachowania normatywne są, z punktu widzenia etyki, pożądane. Bo te 2 rzeczy rozchodzą się niezwykle często. Bardzo często to co jest normatywne, nie jest tym, do czego powinniśmy aspirować (zarówno jako gatunek, jak i jako jednostka).
Ale nadal uważam, że przedstawiona przez Panią perspektywa jest warta brania pod uwagę.
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam ☺️
p.s.: Proszę wybaczyć, ale za pozwolneniem, sadząc ze zdjęcia z miniatury filmu, zarówno Pani jak i Pani córka jesteście bardzo pięknymi kobietami ☺️👍
Świetne nagranie! Jako psychoterapeutka pracująca z młodzieżą podpisuję się pod tym! Paradoksalnie to właśnie nastolatki, które nie buntują się wobec rodziców najczęściej trafiają do terapii. A tłumaczenie rodzicom, że gdy dziecko zaczyna się otwarcie na nich wkurzać jest dobrym sygnałem, świadczącym, że terapia przynosi efekt :D
Bunt którego nie możesz wyrazić bo boisz się konsekwencji...
4:32
Pewnie już nigdy do nas nie wróci ;(
Coronavirus: potrzymaj mi piwo
Kobieto, masz pełnoletnią córkę?! Przecież Ty masz z 28 lat! 😅😍
Dziękuję za ten filmik. Jak dobrze jest wiedzieć takie rzeczy :) Ufff