Wydaje mi się, że to ciekawe, co u siebie dzięki temu filmowi odkryłam, więc się podzielę :D Jestem wychowana na wsi tak samo jak mój tata i moja babcia. Wszyscy jesteśmy dość wysoko wrażliwi. Pamiętam, że jako dziecko byłam bardzo empatyczna i bardzo współczułam zwierzętom. Było mi żal każdej kurki, królika, kotka itd. Jednak życie na wsi nie rozpieszcza i raczej uczy przedmiotowego traktowania zwierząt (babcia musiała np. zdobyć się na to, żeby wziąć kurę pod pachę, położyć na pieńku i uciąć jej łeb). Każdy, kto okazywał wrażliwość i empatię raczej spotkał się z komentarzem: "A rosołek to dobry, co? Co będziesz jeść? Kamienie? Nie bądź oferma, takie jest życie". No i ja po latach nauczona, że wrażliwość = oferma sama śmiałam się z koleżanki wegetarianki, że "wymyśla" (czując taki sprzeciw w środku, jakby robiła tym komuś krzywdę). Po latach (już bardziej świadoma - po terapii) zauważyłam ten sam mechanizm u mojego taty, kiedy wiozłam rannego kota do weterynarza. Nie mógł znaleźć logicznych argumentów, ale z całej siły starał się mnie od tego odwieść: "Zostaw tego kota, wyliże się. Nic mu nie będzie. Daj sobie spokój". I te same silne emocje zauważyłam u mojej babci, kiedy ktoś znajomy powiedział, że wydał jakieś większe pieniądze na leczenie psa. Na logikę: to nie były jej pieniądze, ludzie nie robili nic złego, ale emocjonowała się bardzo, jakie to głupie i nierozsądne. Wszyscy troje jesteśmy bardzo wrażliwi i żeby wbić sobie do głowy, jako dziecko że "to jest ok, że zwierzęta cierpią" wymagało dużo samozaparcia i wewnętrznej walki. Może stąd te silne emocje za każdym razem, kiedy ktoś pomaga zwierzętom? Bo za każdym razem trzeba było tę walkę toczyć? Nie wiem, ale może komuś wyda się to ciekawe :)
Bardzo ciekawe! Zrobiłaś super autopsychoanalizę :) Niesamowite jest gdy zaczynamy trochę inaczej patrzeć, jakby z lotu ptaka na swoje życie i doświadczenia i dostrzegamy takie sprawy jak Ty.
Łał super jest to co napisałaś! właśnie czekam na kotka :) mam swoje mieszkanie, podejmuje samodzielne decyzje i spełniam marzenia, ale o kocie powiem rodzica dopiero jak będę gotowa :) bo wychowani na wsi mają dokładnie takie myślenie jakie przedstawiłaś 😁 że jak tyle pieniędzy na jedzenie dla kota? weterynarz? Dla nich to wymysł jakbym normalnie chciała na księżyc polecieć 🤣 ale Twoje słowa dały mi do myślenia dlaczego może tak być z nimi 😁 dziekiiiii
@@magdagodzia7271 cieszę się :D rozumiem, że rodzicom na pewno trudno jest "przestawić" myślenie, ale to w sumie Twoje decyzje i masz do nich prawo, nawet jeśli rodzice nie do końca rozumieją :) Dbaj o kotka i nie dajcie się :D
Coś w tym jest. 🤔 Sporo osób, które wychowały się na wsi, a z ktorymi się zetknęłam, miało raczej przedmiotowy stosunek do zwierząt, co zawsze niezmiernie mnie irytowało. Np. utopienie nowonarodzonych kociąt, bo "nie było co z nimi zrobić" (autentyczna historia).
Za to ja zawsze ,,zazdrościłam,, czy to w szkole czy na uczelni tym, którzy byli bardziej wygadani. Zabierali częściej głos i byli zwyczajnie pewni siebie. Wtedy łapałam siebie na tym, że te osoby mnie denerwowały. Jednak wiedziałam wtedy w głębi duszy, że denerwowali mnie, gdyż sama chciałam mieć taką ,,odwagę,, aby tak luźno i spontaniczne zabierać głos. A na to zawsze nie pozwalała mi moja nieśmiałość. Super filmik Pani Natalio ❤
Denerwuje mnie, kiedy ludzie prowadzą rozrywkowy tryb życia - dużo imprezują, korzystają z używek, a nie zastanawiają się nad przyszłością i konsekwencjami swoich czynów. Być może dlatego, że sama nigdy nie byłam w stanie doświadczyć takiego 'luzu' i beztroski, bo mam dużo lęków i łatwo się martwię. Może podświadomie zazdroszczę im tego, że tak potrafią, co nie zmienia faktu, że w wielu sytuacjach takie zachowania są nieodpowiedzialne i szkodliwe.
Mam to samo. W sensie lubię się bawić, ale w sposób kontrolowany i uważam, że ciągłe heheszki i niepoważne podejście do życia jest nieodpowiedzialne, bo aby dobrze je przeżyć trzeba się na nim skupić, a nie tylko oczekiwać zabawy... Dodam że mam tak absolutnie od najmłodszych lat ;)
@@Karolajla A co jeśli zupełnie przypadkowo pierdolnie cię samochód ? Cała odpowiedzialność pryśnie. Zresztą jak można podchodzić do życia poważnie, skoro tu jest wszystko pojebane z góry na dół. Tu się nic sensu nie trzyma, od religii, po system edukacji, system państwa. Zapewne dlatego, że człowiek powinien żyć zgodnie z naturą, bo na ten moment, wokół same zmanipulowane roboty bez samodzielnego myślenia, bez własnego zdania. Księża chodzą na dziwki, policjanci biorą narkotyki, politycy kradną. Czysta ironia. Żeby traktować poważnie zalew tego chłamu, trzeba być stukniętym człowiekiem, moim zdaniem. Człowiek, istota najinteligentniejsza, a zarazem najgłupsza. Jeśli ta planeta kiedyś się rozleci, to nie przez świnie, psy, czy małpy, tylko przez człowieka.
Dla mnie genialnym i skutecznym rozwiązaniem był przekaz płynący z filozofii Yogi - świat po prostu JEST, ani dobry, ani zły, WSZYSTKO w nim się może zdarzyć i wszystko może istnieć, dlatego nie można niczego oceniać i wartościować, tylko doświadczać - zrozumienie tego uwalnia od nerwów i irytacji innymi ludźmi, bo oni są jacy są, my jesteśmy jacy jesteśmy i już. Jedyne nasze zadanie w życiu to coraz głębsze doświadczanie i rozumienie życia jako takiego, a nie gromadzenie przekonań na temat wszystkiego i nie przypinanie każdej rzeczy i osobie wartości i ocen kategoryzujących.
Nie znałam koncepcji Cienia Junga, ale słyszałam nieraz, że jeśli coś nas w kimś denerwuje to najprawdopodobniej są to nasze własne cechy, wyparte albo nieakceptowane przez nas samych 🙂
Zauważyłem, że bardzo skuteczne bywa tutaj pytanie o skrajność "Wolałbyś być strażnikiem czy więźniem w obozie koncentracyjnym?" W odpowiedzi po chwili ciszy zwykle dostaję specyficzny uśmiech i wolne kiwanie głową :)
Oj, ja bym się nie zgodziła. Jestem osobą bardzo empatyczną, wchodzacą wręcz w skórę osoby, z którą rozmawiam, a denerwuje mnie w ludziach, gdy wcale ich nie interesuje, co inni (nawet nie ja sama, tylko osoba, z którą słyszę, że ta denerwujaca mnie jednostka rozmawia) poczują po ich słowach, albo też strasznie mnie denerwują dziewczyny, które brzmią i zachowują się słodko, a potem w praniu się okazuje, że to tylko taka poza, a tak naprawdę to nie chcą zrozumieć drugiego i w dumie i próżności oceniają wrogo, z szyderą innych. Takie dziewczyny- trujące, pachnące kwiatki.
@@anka9487 „Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko, co ludzie do Ciebie mówią. Prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką. Jeśli słowa mogą Cię kontrolować, to znaczy, że wszyscy mogą Cię kontrolować. Oddychaj i pozwól sprawom przeminąć.” - Bruce Lee Pozwole sobie na gotowca, bo po szychcie ciężko myśli zebrać. Większość ludzi taka jest (zwykle nieświadomie) i choć to trudne to warto przyjąć to do wiadomości, a głębsze emocje/uczucia zostawić dla nielicznych o podobnej wrażliwości. Serio, serio.
To bardzo ciekawe. Mnie czasami bardzo denerwują właśnie ludzie, którzy osiągają coś, czego im zazdroszczę dzięki zachowaniom, które dla mnie byłyby niemożliwe, nienaturalne albo mam przed nimi opory ze względów etycznych. Natomiast kompletnie nie denerwują mnie osoby, które są w jakimś sensie do mnie podobne i uważam, że mogę coś osiągnąć, ucząc się od nich.
Mnie zawsze wnerwiały osoby głupie i prostackie oraz ograniczone. Może dlatego, że wpojono mi kulturalne wychowanie i kładziono silny nacisk na naukę Z drugiej strony uważam, że człowiek ma prawo, aby kogoś nie lubić i nie starać się do polubienia kogoś na siłę
Podobne cechy wymieniłam w tym co mnie denerwuje i zastanawiałam się, czy to w ogóle da się przełożyć na teorię Cienia. Bo skoro wkurza nas prostactwo, głupota i ograniczone horyzonty to przecież chyba znaczy, że my tacy nie jesteśmy? Okazuje się, że chyba nie do końca tak jest, bo świat jest na tyle skomplikowany, że zawsze znajdzie się pole, na którym możemy zachować się głupio i prostacko, arogancko, bez chęci zrozumienia lub z mniemaniem wiedzy absolutnej, oceniając po pozorach lub kierując się stereotypami. Totalnie nieświadomie. Dlatego empatia, tolerancja, wyrozumiałość, kultura, nauka: to wszystko są wartości, które trzeba rozwijać całe życie, żeby poznawać i poszerzać swoje horyzonty, bo one zawsze będą. A może z drugiej strony: mimo że głupi i prostaccy ludzie (w mojej ocenie) zawsze mnie wkurzali, to z drugiej strony zazdrościłam im tego, że ich świat jest nieskomplikowany, prosty, że są pewni swego, w porównaniu do mojej wrażliwości, analitycznego podejścia do świata i rozkładania go na czynniki, które często spotykały się z moim bólem i poczuciem osamotnienia przy braku zrozumienia innych.
@@tosterka Ja za to nigdy nie zazdrościłam ludziom, którzy postrzegają świat jako nieskomplikowany, nawet jeśli to daje szczęście, to nie jest tego warte, bardzo nie jest tego warte
BARDZO BARDZO BARDZO irytują mnie ludzie, którzy są głośni, głośno gadają i się śmieją. I do tego ludzie optymistyczni i wiecznie zadowoleni nie wiadomo z czego. Aż mam ochotę zapytać z czego się cieszysz?? I tak, jestem przeciwieństwem. No nic, ciekawy temat, ciekawa forma filmiku, dziękuję
Niszka! Ależ dałaś mi do myślenia! Mam jedna taka osobę w swoim otoczeniu, która denerwuje mnie chociażby samym faktem, ze oddycha tym samym powietrzem. Chyba mam coś do przerobienia! Dziekuje 😊
Zawsze jak ktoś mnie pytał o moje cechy to miałam problem bo wiedziałam, że jestem taka, ale też przeciwstawna temu, w zależności od sytuacji i mówienie tego powodowało frustrację "dlaczego mnie pytasz o jedną rzecz i chcesz słyszeć o jednej skoro mam dwie przeciwstawne i sama nie wiem która z nich weźmie górę w nowej sytuacji, a w tych które znam jest raz tak a raz tak " x.x
Mam dokładnie to samo. Jakiś czas temu brałam udział w szkoleniu i szkoleniowiec kazał wypełnić nam ankietę. Np. Jesteś nieśmiały w kontaktach z drugim człowiekiem, czy łatwo inicjujesz znajomość? A ja na to, że zależy od dnia, mojego nastroju. Raz jestem nieśmiała, skryta, innym razem przebojowa (to drugie niestety rzadziej:/ ). W pracy jestem pracowita, w domu nie potrafię się zmobilizować, jestem po prostu leniem.
W duzej mierze sie z Toba zgodzę i sama teraz widzę u siebie ten mechanizm. Nie uogolnialabym jednak i nie doszukiwalabym sie wszędzie cienia. Przyklad: nie znoszę ludzi głośnych. I nie dlatego, ze w glebi duszy sama bym chciała taka byc. Głośni ludzie mnie męczą, boli mnie przez nich glowa i mam potrzebe wyjscia i zatopienia się w ciszy :P tak po prostu.
Dzięki, Nishko! Najpierw jak czytałam słowa z drugiego punktu, to odczuwałam smutek i rozczarowanie, że mam tą cechę lub muszę ją rozwijać. Ale po tym jak powiedziałaś, że to co jasne dla innych może byc ciemne, zrobiłam jeszcze trzeci punkt: zapisałam pozytywne wersje słów z cieni, tak oportunista stał gięnkim, łatwo przystosowującym się, krótkowzroczny -- żyjący chwilą. Teraz mam nad czym pracować))
Jak miałam 14 lat, to to samo zaobserwowałam u ludzi i podzieliłam się tym z przyjacielem, bo tak mówił i mówił na jakąś koleżankę, że 'co Ona wyprawia, jak ja jej nie lubię, to taka hipokrytka!', a ja właśnie odpowiedziałam, że z tego co zauważyłam, to ludzie nie lubią tych cech u innych, które w rzeczywistości posiadają, tylko niekoniecznie o tym wiedzą:) To był dobry chlopiec, wiec sie ze mną pozastanawiał i powiedział, że faktycznie, ze szczerze nie powie tej koleżance, że robi coś zle, jeszcze jej 'pomaga', a tu jej obsmarowuje dupsko. W sumie czuję się mega dumna, bo mam teraz 21 i proszę, jakiś Jung ubiegł 14-letnią mnie!:D
@@nataliatur-relacje Czy zawsze wolniej znaczy lepiej?? 😏 Dać szanse sobie żeby się nie irytowac wolnym tempem a żyć po swojemu tak by żyć z satysfakcją. Nie wiem jak bym się czuła zachowując się bardziej powsciagliwie. Może była bym nieszczęśliwa??
Ja należę do osób powolnych, skrupulatnych, dociekliwych, dokladnych. Jak czuję się zdolowana, bezwartościowa to mam jeszcze wolniejsze tempo. I vice wersa- denerwują mnie, a raczej mocno stresują ludzie szybcy, oczekujący, że będę tak jak oni szybka i że to takie łatwe. A wcale nie jest 😞
Tak! Zdecydowanie to może mieć ogromną siłę kierującą naszymi emocjami w życiu. Ja na przykład nie znoszę, kiedy brat unika spotkań i wiecznie podaje jakieś wymówki (pomijając sam fakt, że jest to przykre, jak rzadko się widujemy mimo niedużej odległości miejsc zamieszkania) zapewne dlatego, że sama nie potrafię wyznaczyć granic i przedkładać własne życie prywatne nad zadowolenie bliskich.
Dobry film, bardzo mi się podoba! Myślę, że warto też być wyczulonym na odwrotną, lustrzaną sytuację - kiedy to moje zachowania denerwują czy drażnią inną osobę, w sytuacjach w których nie powinno się tak dziać. Wydaje mi się (tak jak w moim przypadku), że może to powodować tworzenie ogromnej kuli samobiczowania, kiedy to zadręczamy się tym, że komuś nie odpowiada nasze zachowanie (skądinąd poprawne). Myślę, że trzeba uważnie takie sytuacje rozpatrywać, żebyśmy nie stali się niewolnikami własnej osobowości. Warto pamiętać, że to tamta osoba ma problem, nie ja. Można jej wtedy pomóc, poprzez delikatną rozmowę na ten temat.
Uwielbiam ten odcinek, jest genialny. Serio temat który tu poruszyłaś tak mnie poruszył i otworzył oczy że tak powiem. Miałem po tym takie "woaaah ale to innowacyjne!" Dziękuje ślicznie
Mnie denerwuje jak ludzie nie czują się odpowiedzialni za siebie i to co myślą i robią. Kiedyś też taka byłam, ale jak nauczyłam się jak być bardziej świadomym siebie to pojechałam całkiem w drugą stronę. Teraz jestem tak za siebie odpowiedzialna i tak się kontroluje, że stało się to moim nawykiem. I to prawda, bardzo zazdroszczę ludziom takiego "luzu" i przenoszenia odpowiedzialności na zewnątrz 😊
1. Szczerość, uprzejmość, empatyczność 2. Kłamliwość, bezczelność, egoizm Kurde Nishka, rozgryzłas mnie. Czasem potrafię kłamać, być bezczelnym i ujawnia się u mnie egoizm. Ten film to odpowiedź na pytanie „czy istnieją idealni ludzie?” Oczywiście odpowiedz brzmi nie. Myślę, że nie powinnismy wstydzić się swoich negatywnych cech, bo zdarzają się sytuacje, które nas kształtują i potrafimy wtedy dostrzec te cechy. Najważniejsze to mieć tego świadomość, a nie próbować wypierać. Jak zwykle dziękuję za mądrą lekcję ❤️
Kreatywność Empatia Zrozumienie Brak inwencji Niezdolność do współczucia Brak zrozumienia Sytuacje niekomfortowe: gdy ktoś podwarza moją inteligencje (przeżyłam to raz ale wiem ze to jest moja pięta), wkurzają mnie osoby które wypowiadają się o czymś o czym nie maja pojęcia nawet takiego podstawowego, a tak to chyba nikt mnie nie denerwuje, ogólnie nie mam w życiu czegoś takiego że ktoś mnie denerwuje, rozumiem ze każdy ma inna historie, inne doświadczenia. Doceniam kontent, bardzo dający do myślenia i potrzebny. Szanuje za prace i kocham ten kanał całym serduchem ❤️ kom do statystyk nie wnoszący zbyt wiele
Niesamowicie kręci mnie to doszukiwanie się co jeszcze w tym cieniu jest, cały temat z uzdrawianiem wewnętrznego dziecka i nawet teraz jak widzę "błędy - cienie" innych to bawię się tym, juz mnie to nie drażni.🙂
Wow, niesamowity film, bardzo otworzył i oczy. Z resztą jak większość materiałów na Twoim kanale, który śledzę od samego początku :) Rzeczywiście najbardziej denerwują mnie ludzie, którzy "lekko" podchodzą do obowiązków i zobowiązań. Sama jestem tym typem, który ma plan do planu z planu, oczywiście daje mi to dużo korzyści tj. stypendium czy bycie zawsze w czołówce ale niestety odbija się też bardzo negatywnie na zdrowiu przez ciągłe życie w ogromnym stresie i pod wielką presją. Po obejrzeniu Twojego materiału zdałam sobie sprawę, że właśnie najbardziej denerwuje się na ludzi, którym po cichu zazdroszczę luzu i spokoju, też bym chciała sobie móc odpuścić i nie martwić się, ze jest tona roboty na następny tydzień. Bo nawet w czasie "relaksu" nie mogę oderwać się od planowania kolejnych zadań...
Jak przyjemnie się tego słucha.Mnie zawsze bardziej interesowały relacje miedzyludzkie i ogolnie zachowania ludzi i moje własne niż wiedza ogólna, no i oczywiście dzieci, jak na złość, przychodzą z pytaniami do mnie , a nie do ojca,ktory jest poprostu inteligentny😂I to bardzo...i to mnie u niego wkurza😂😂 W każdym razie, to co Pani prezentuje, jest łatwo przyswajalne i można z ta wiedza troche popracowac nad soba.Podoba mi się Pani dystans do siebie i poczucie humoru😊
Widze cie pierwszy raz, i jestem pod wrażeniem dziękuję cudowna opowieść i zarazem pomoc. Bede pracować i przerabiać, jeszcze raz przesyłam wdzięczność dla ciebie z serca
Trafiłem tutaj przypadkiem, fajnie opowiadasz w tym filmie, zwięźle i na temat :D leci łapka i sub :D Pozdro. PS wracając do pytania nr.1 to: Szczery, miły, szczodry, pomocny, Pyt nr.2: Fałszywy, chamski, skąpy, szkodzący. Mnie Najbardziej drażni gdy prowadzę rozmowę np ze znajomym na dany temat, gdy ja mam pewność w 100% a ten nie daje sobie wmówić że gada glupoty. Noi najbardziej mnie wkurw*a, jak ktoś w gronie np znajomych zaczyna odwalać jakieś chore jazdy (nie umie się zachować) normalnie już mi ciśnienie skoczyło gdy tylko o otym myślę 😓
Bardzo potrzebowałam tego odcinka. Trafiony w punkt. Dziękuję 🥰 Jestem po świętach i sylwestrze z rodziną mojego ukochanego i jednej osoby nie jestem w stanie ścierpieć. I nie miałam pomysłu, co począć z tym uczuciem. Ale teraz każde kolejne spotkanie z tą osobą może okazać się czymś ciekawym. 🤔
Powinnaś pracować na uczelni! Wielokrotnie koncepcje i różne zagadnienia były przedstawiane (w moim przypadku) w taki sposób, że po powrocie do domu już nie wiedziałam o czym był wykład i musiałam przeglądać wiele opracowań, aby je zrozumieć. Ciebie słucha się z przyjemnością, zaciekawieniem, a treści są prezentowane w przystępnej formie. Uwielbiam ten kanał
Nie do końca się zgodzę z tym, co mówisz. Mam przyjaciółkę, u której wkurza mnie jej prokrastynacja, częste spóźnianie się na umówioną godzinę. A wkurza mnie to dlatego, że ja zawsze jestem terminowy i punktualny. Bo życie i praca nauczyły mnie, że odkładanie spraw na ostatnią chwilę kończy się wielkimi nerwami w najlepszym przypadku, lub wielkimi kłopotami. A punktualność to najzwyczajniejszy szacunek wobec drugiej osoby. Tak więc nie widzę tu koncepcji cienia ;-)
A może denerwuje Cię nieświadomie, że nie potrafisz sobie poradzić z tymi nerwami? Mnie np. takie zostawianie rzeczy na ostatnią chwilę nie stresuje a bardzo mobilizuje 😊 Jestem w takich sytuacjach baaardzo kreatywna i prokrastynacja czasami mnie męczy, ale lubie być przyciśnięta do muru bo wtedy mam super pomysły 😁 przy czym mój mąż zawsze się stresuje, bo lubi mieć wszystko zaplanowane 😁 ale z jednym się zgodzę... spóźnienie jest najzwyczajniej niegrzeczne i denerwujące 😄 pozdrawiam serdecznie
Może potrafi :) "Radzenie" sobie z rezultatami zostawiania czegoś na ostatnią chwilę kosztuje dużo czasu, pieniędzy lub utratę czegoś ważnego. Nie rozumiem na przykład, jak można wyjeżdżać "na styk", jeśli ma się wykupiony bilet na samolot i liczyć, że autobus się nie spóźni. Trudno byłoby mi z kimś takim podróżować. W kontekście zawodowym może się okazać, że czyjaś prokrastynacja naraża innych na kłopoty. Dużo z tego, co Natalia mówi w filmiku jest ciekawe, ale też nie przeginajmy i nie dopatrujmy się u kogoś problemów psychologicznych dlatego, że nie podobają mu się kłopoty wynikające z czyjejś niefrasobliwości.
Staszek, właśnie bardzo wyraźnie w Twoim przykładzie widoczna jest koncepcja Cienia! :) A rozumiem Cię , bo mam identyczni jak TY. :) Mamy tak silnie wyeksponowaną terminowość, pracowitość, wywiązywanie się z obowiązków itd, że wkurza nas odwrotna sytuacja. :) Dlatego, że tak naprawdę podświadomie zazdrościmy tego luzu i czasem cierpimy na swojej sztywności. Oczywiście, że nie chodzi o to, żeby pójść na drugą stronę bieguna, jaką mają nasze przyjaciółki, ale przyjrzenie się sobie: czy np. czasem nie zapędzamy się w swojej sztywności i terminowości i nie budzimy w sobie złych emocji, np. frustracji, gdy np. trochę się coś spóźnia? czy może nie potrafimy sobie czegoś czasem odpuścić? itd :)
@@martapetryk9134 myślę, że chodzi o to, żeby bardziej przygladać się sobie, np. dlaczego coś nas w innych wkurza, denerwuje, irytuje, wtedy naprawdę wiele można odkryć. Nie chodzi o coś, że coś jest dobre a co złe, obiektywnie rzecz biorąc prokrastynację i spóźnialstwo są "złe", ale sztywność, pedantyczność, perfekcjonizm też nie są super dobre. :) i w żaden sposób nie rzucam teraz aluzji w stronę Staszka, ale otwieram dyskusję, że nie wszystko jest czarne i białe i że lepiej analizować sienie i szukać w sobie źdźbło lub belkę :D
@@nataliatur-relacje Na pewno :) Perfekcjonizm też bywa straszny. Masz rację, że analizując siebie, możemy się dowiedzieć ciekawych rzeczy. Myślę też, że ma znaczenie, czy irytuje nas dana cecha u różnych, przypadkowych ludzi, czy chodzi o konkretną osobę, po której musimy "sprzątać".
Niesamowite, czuje się lepsza przez twoje filmiki i sama sobie robię przez to autoterapie. Czuje się lepszym i silniejszym człowiekiem. Zaczynam pojmować swoje trzy różne struktury swojej osobowości. 😱☺️🙂😙
Poczucie humoru na swój temat bardzo pomaga w walce z własnym cieniem. Gdy na słowa krytyki nie zareagujemy natychmiastową agresją, obrażaniem się, gniewem będzie to wyraźnym znakiem dla innych, że uczymy się na własnych błędach. Nikt nie lubi kiedy podważa się nasz autorytet, kompetencje, miłość własną, wyobrażenia o sobie etc. Z drugiej strony, po jakimś czasie, zarzuty kierowane wobec nas przez tzw. "przyjaciół", wrogów, rywali, złośliwców często można uznać za cenne wskazówki pomagające rozwiązać niejeden problem. Czyli - opanować pierwsze emocje, dwa - dać sobie nieograniczony czas na przemyślenia. A może nasi krytycy też czasem mają rację?
Masz rację, krytycy dość często mają w jakimś stopniu rację, ale by przyjąć taką krytykę trzeba być na prawde dobrze poukładanym wewnętrznie. Myślę, że poczucie humoru jest ważne i umiejętność śmiania się z siebie, ale to jest też dość niebezpieczne. Na przykład ja mam tak, że owszem potrafię się śmiać z siebie, ale często czuję wtedy wcale nie radość, tylko nienawiść do siebie i utwierdzam się w przekonaniu, jak bardzo jestem beznadziejna. I niby na zewnątrz się śmieję i żartuję, ale w środku chcę się odstrzelić jak dziką kaczkę, i czuję się bezwartościowo.
@@soniarabbit859 Słuszna uwaga. Podpowiem - kiedyś uczyniłem tak jak radził mi ktoś mało przychylny. I udało mi się poprawić pewien poważny błąd. Krytycy często zapominają o tym, że nas w ogóle czymś urazili, ponieważ najczęściej mają na oku już kogoś zupełnie innego. Proszę się nie zadręczać początkowymi niepowodzeniami lub złą reakcją otoczenia na własne decyzje. Nie mylą się tylko ci, którzy nic nie robią. Czyli: zakładam, że zrealizuję jakąś konkretną trudną rzecz, z góry wiem, że popełnię wiele, bardzo wiele błędów, ale będę je ciągle korygować (a nawet szukać rady u innych, ponieważ spojrzenie kogoś z zewnątrz daje nieoczekiwane twórczy, inspirujący wgląd na poszczególne aspekty naszej pracy). Można sobie to powoli wytrenować. A potem nagle przychodzi niespodzianka. Krytyk nagle widzi, że wykonaliśmy naszą pracę i mówi do nas: o, myślałem, że już zrezygnowałaś (łeś). Smak tego uczucia jest niezwykły.
Jestem przerażona tym, jakie to jest genialne i jak łatwo jest to zaaplikować do siebie. Chociaż teraz mam też pomysł, jak wykorzystać tą wiedzę przeciw niektórym ludziom
Też tak miałam 😁 ale uświadomiłam sobie, że im zazdroszczę 😅 życie w niewiedzy albo bez zdolności refleksji jest no wiele łatwiejsze! Przyjemniej się leży bez poczucia winy ;)
Oooo tak... Ale wiecie, to nie chodzi o to, że jeśli denerwują nas głupi w naszym mniemaniu ludzie, to też jesteśmy głupi. Po prostu mamy w sobie jakąś część tej głupoty, też możemy czegoś nie ogarniać i tylko to wypieramy. Rękami, nogami, żeby nie pokazać innym, że też jesteśmy głupi... Czasami. Tak ja to zrozumiałam.
Studiuję psychologię i tym samym koncepcja cienia była dla mnie już wcześniej znana, jednak dopiero ten filmik skłonił mnie do refleksji nad sobą. Za co dziękuję! Moi rodzice są dość perfekcjonistyczni i w każdej mojej pracy zauważali błąd, ponadto chcieli by wszystko było robione dobrze, szybko i sprawnie. Zauważyłam, że boli mnie wytknięcie mi niekompetencji lub nieznajomości jakichś tematów i autentycznie wkurzają mnie ludzie, którzy są dość "wyluzowani" w takich sprawach. Zawsze zwracałam uwagę na zaradność i gdy ktoś tej cechy nie posiadał, było to dla mnie maksymalnie frustrujące. Chyba czas oswoić się z błędami i brakiem kompetencji w różnych dziedzinach. Ahhh no i nie podejmowanie się dziedzin, które są dla mnie trudniejsze (chyba obawa właśnie przez pokazaniem przed sobą "głupoty") to specjalność, z którą już długo walczę.
Super temat i świetnie wykonany film! Uwielbiam zgłębiać wiedzę na temat "cienia" K.G. Junga. O tej koncepcji dowiedziałam się z książki szwajcarskiej psychoterapeutki Mai Storch "Tęsknota silnej kobiety za silnym mężczyzną". Autorka książki zachęca czytelniczki do wskazania cech kobiet, które nas bardzo "wkurzają", do przyjrzenia się tym cechom, i odnalezienia w nich naszego "cienia". Krok po kroku odkrywam to co we mnie nieświadome, a Twój dzisiejszy filmik też pomógł mi dostrzec pewne rzeczy o których nie miałam pojęcia :-) Chętnie przeczytam książki polecone w tym materiale wideo.
Interesujący film, dziękuję :) Bardzo irytowała mnie koleżanka, która jest niezdarna, często wpada na jakieś rzeczy, ludzi, depcze po piętach, rozlewa napoje. Nie mogę o sobie powiedzieć, że jestem jej przeciwieństwem, bo czasami (w dzieciństwie częściej) zdarza mi się uderzyć biodrem o drzwi, zahaczyć rękaw o klamkę. Myślę, że może chodzić o to, że mama często na mnie krzyczała jak na coś niezdarnie wpadałam i bardzo nie chciałabym być uważana za osobę ciapowatą. Boję się też wykonywać czynności praktycznych, z góry często zakładam, że nie umiem, nie dam rady. Staram się sobie mówić, że nic się nie stanie jak się nie uda, robię coś po raz pierwszy i mam prawo popełniać błędy. Irytuje/ smuci mnie też jak ktoś stawia coś (np. naukę, brak ochoty) ponad spotkaniem, rozmową ze mną. Bo ja na razie tak nie potrafię, albo nie chcę i jak ktoś przyjdzie do mnie pogadać, to zazwyczaj przerywam to co robię i rozmawiamy, bo relacje są dla mnie ważne. I też sobie tłumaczę, że moje koleżanki mają prawo nie chcieć aktualnie ze mną rozmawiać, ale to nie znaczy, że mnie od razu nie lubią.
Mine często denerwuje moja mama. Nie żywię do niej urazy, ale ze względu na to, że jesteśmy bardzo podobne posiada dużo cech, których nie lubię u siebie i staram się z nimi walczyć lub ukryć.
Dzięki tobie uświadomiłam sobie, dlaczego tak bardzo irytują mnie ekstrawertycy( których jest wszędzie pełno i są kontaktowi). Z natury należę do osób nieśmiałych i wycofanych. Myślę, że przyczyniła się do tego moja ,, koleżanka ", która krytykowała mnie na każdym kroku np; śmianie się przy grupie osób ze sposobu w jaki pływam, tańczę, biegam lub nawet z mojej przymulonej twarzy). Ta przyjaźń niestety trwała bardzo ponad 10 lat. Teraz wiem, że zazdroszczę ekstrawertyką tej beztroski i łatwości w nawiązywaniu nowych kontaktów( mnie do dziś sprawia to ogromny problem ).
Denerwuje mnie w innych i w samej sobie: lenistwo, głupota, nie uważność, zamknięcie na argumenty, milczenie w sytuacjach gdzie trzeba się bronić, robienie rzeczy na "odwal sie" by tylko coś zrobić, prokrastynacja, niezdarność, egoizm, agresja, emocjonalność, nerwowość, brak empatii, wewnętrzna oziębłość w niektórych sytuacjach, chęć odcięcia się od świata, znęcanie się psychiczne nad innymi istotami i nad sobą, chęć udowadniania wszystkim że tylko ja mam rację, brak robienia czegoś ciekawego, nadwrażliwość na dosłownie wszystko, wypominanie sobie i innym tego co się wydarzyło, zawiść, zaborczość, nieumiejętność analizowania i sprawdzania prawdziwości informacji, naiwność, perfekcjonizm, nie utrzymywanie porządku, niechęć do życia, zbytnie ociąganie się, zbyt luźne podejście do życia, litowanie się nad sobą, przejawianie cech ofiary w każdej sytuacji.... W zasadzie denerwuje mnie dosłownie wszystko XD aż sama się dziwię, że jeszczę żyję, skoro najmniejsze rzeczy doprowadzają mnie do szału... A najbardziej wkurzającą na świecie osobą jaką znam jestem ja sama. To ciekawe, jak bardzo można nienawidzić dosłownie każdej swojej cechy, nawet jeżeli jest ona pozytywna.
uff nie jestem sama. mnie też wszystko co wymieniłaś wkurwia i są to też wszystkie cechy, które sama posiadam. Dobrze, że uświadomiłam to sobie w wieku 20 lat i mogę już zacząć pracować nad najlepszym życiem w zgodzie z sobą i luźniejszym podejściem do innych. Życzę Ci powodzenia w pracy nad sobą! ;)
Denerwują mnie ludzie którzy są wredni i robią na złość innym specjalnie tylko dla zabawy i robią to w wyrachowany sposób a ja jestem ich przeciwnością 🙃
O teorii cienia pierwsze słyszę lecz już w młodszym wieku szukałam tych swoich "ciemnych stron". Za dziecka byłam dla każdego "aniołkiem", każdy mnie chwalił i tak dalej. Nieźle mnie to denerwowało ponieważ wtedy uważałam że to nie fair faworyzować mnie bo się zachowuję "lepiej" od innych. (Byłam dość ciekawym dzieckiem, sama nie pamiętam do końca co mi chodziło po głowie 😅) Więc w tym momencie zaczęłam szukać swoich ciemnych stron i dziwnie zaczęłam się z tym nie ukrywać. Jak odkryłam jestem pracowita ale też leniwa, jestem szczera ale czasem też kłamię i lubię naginać rzeczywistość pod własną wyobraźnię. Jestem spokojna ale w środku potrafię być wulkanem emocji, nawet jeśli to ukrywam pod spokojnym wyrazem twarzy. Dzięki pani więcej nauczyłam się odnośnie samej teorii cienia. Tylko nie rozumiem jednego... nie lubię ludzi narcystycznych i egoistów. Pomyślę nad tym czemu konkretnie nie lubię takich cech.
Świetny film i bardzo ciekawie opowiedziany temat :) Ja np. zawsze postrzegałam siebie jako osobę towarzyską. A w sumie nie wiem, na ile jest to narzucona mi gdzieś łatka" (rodzice tak o mnie zawsze mówili, że lubię inne dzieci itd). Mhm, im więcej o tym teraz myślę, to widzę, że też w dużym stopniu gra tez we mnie potrzeba samotności... :)
Zawsze mnie irytowała agresja, krzyk i zdałem sobie sprawę, że ja własną złość zepchnąłem w cień. Czuję że gdzieś we mnie, jest ten chłopak, który najchętniej bił by się że wszystkimi, był surowy, spontaniczny i wybuchowy. Ale widząc te cechy w swoim bracie nie chciałem taki być. Słuchając codziennie krzyku nawet nie skierowanego na mnie czułem ból. Stałem się spokojny, bo wszyscy tak mnie chcieli widzieć, bo za bycie spokojnym dostawałem pochwały, ale prawda jest taka, że czasem wyobrażam sobie jak walczę z kimś, jak niszczę i krzyczę. Przez długi czasem nawet nie potrafiłem być zły. Kiedy robiłem się zły to było jak cios lodowym odłamkiem, który natychmiastowo topił się w smutek, w ogromną falę smutku, która zalewała mnie po czubek głowy zabierając powietrze z moich płuc. Widzę, że bycie spokojnym ma swoje plusy, ale osiągałem to w zły sposób, nie można zniszczyć cząstki siebie, trzeba się z nią pogodzić, emocje mają swoją rolę, niosą informacje dopiero poznawanie ich i czemu występują, zaczęło mnie prowadzić na drogę osoby prawdziwie spokojnej i wyrozumiałej (choć czasem teraz skrajnie jestem zbyt wyrozumiały)
Aż mi czacha dymi XD. Jedną z cech którą w sobie zawsze lubiłam była empatyczność. W sumie rzeczywiście irytuje mnie czasami gdy ktoś okazuje brak empatyczności. Dość często moje młodsze rodzeństwo niejednokrotnie mi mówiło, że jestem aż za bardzo empatyczna, bo nawet jeśli wiem, że ktoś zrobił np. coś złego to i tak staram się tą osobę zrozumieć, no i wytłumaczyć jej zachowanie. Rzadko też chowam urazę, bo po prostu łatwo wybaczam, przez co w sumie czasami pozwalam sobie wejść na głowę. Równowaga rzeczywiście jest ważna, trzeba wiedzieć kiedy posłuchać swojej jasnej strony, ale ciemna też powinna mieć coś do powiedzenia. 😄💕
Perfekcyjnie czysty dom i umęczenie w tym. Strasznie mnie to drażni. Chyba najbardziej to męczennictwo: mam taką osobę w swoim otoczeniu, która jest największą męczennicą, która nie może zostać, ma zawsze jeszcze tyle do zrobienia! Ostatnio nawet powiedziała, że znikąd nie ma pomocy - tymczasem regularnie wozi dzieci do mamy, już nie na pojedyncze nocowanie, ale na kilka dni, może też liczyć na swoją siostrę. Jeśli miałabym się z tym skonfrontować, to na pewno też chciałabym zawozić dzieci do mamy na kilka dni 😁 zamiast na kilka godzin i tak samo lubię mieć czysty dom. Chyba chodzi o to, że lubię myśleć o sobie jako o osobie, która nie narzeka. Co jest oczywiście bzdurą, mój mąż potwierdza 😅 Niemniej w towarzystwie tego nie robię, a jeśli już, to w żartobliwym tonie.
Dziękuję, bardzo ciekawe, nie miałam o tym pojęcia 🙂 Wszystko się zgadza. Mnie najbardziej wkurzają osoby zbyt (w moim mniemaniu) pewne siebie, krzykliwe, niewrażliwe, oziębłe, nieopiekuńcze, niechlujne, ze skłonnością do rządzenia innymi, pracoholiczne (zawodowo), niedbające o dom i, nie wiem jak nazwać tę cechę, ale nienawidzę, kiedy ktoś przychodzi w gości i niczego ze sobą nie przynosi (no po prostu doprowadza mnie to do szału, aż pokłóciłam się o to ostatnio z mężem 🙁). Ufff, jak dobrze to z siebie wyrzucić! 😬
Ha! Nie dogadałybyśmy się. Nie znoszę kiedy ktoś przychodzi w gości z prezentami. Zwłaszcza, że zazwyczaj przynosi się rzeczy, które u mnie potem zalegają. Przykładowo alkohol, słodycze czy kwiaty, których nie lubię dostawać. Czuję się wtedy niezręcznie i wiem, że jeżeli kiedyś będę zaproszona przez tę drugą stronę to będę musiała im coś przynieść co mnie będzie stresować. Tyle razy z niektórymi umawiałam się na nie przynoszenie ze sobą żadbych fantów dla nas, ale oni i tak to robią! Nie, nie, nieee!
@@eruwe1973 Rozumiem :) Nie chodzi mi o prezenty. Wiadomo, że nie powinno się wymagać żadnych prezentów, ale kiedy umawiamy się z kimś na spotkanie, to wypada coś ze sobą wziąć - paluszki, ciastka, jakiś napój, cokolwiek ;)
@@ilmatar7396 No właśnie z własnego doświadczenia wiem, że to potem zostaje. Nikt tego nie zje/wypije i mam wyrzuty sumienia przy wyrzucaniu. Sama potem się stresuje co takiego powinnam przynieść, żeby gospodarz uznał za wystarczająco satysfakcjonujące. Przyjeżdżając w gości czasami kupuję jakieś smakołyki, bo wiem, że akurat te osoby mają takie podejście jak ty. W innym przypadku pytam: Jestem właśnie w sklepie, czy potrzebujesz czegoś do domu to wezmę. Ci bliżsi znajomy walą prosto z mostu czy coś chcą czy nie xD Nawet gdy jest to tylko pomidor do kanapki 😁 Wtedy życie jest dla mnie o wiele prostsze, bo ja jestem kiepska w konwenanse. 🤔
Kiedyś usiadłam sobie i wypisałam swoje wady. Nie żeby się nad nimi poużalać, tylko tak na chłodno chciałam jak najlepiej sama siebie opisać. I zdałam sobie sprawę, że mam po prostu cechy, które w zależności od sytuacji mogą być dobre albo złe. Z resztą od tamtej pory z pełną świadomością opowiadam o swoich wadach, bo zdałam sobie sprawę, że to że nich nie mówię, nie soarawia, że znikają i że inni ich nie widzą. Nie mniej, to nie jest tak, że jak mnie coś denerwuje w innych to od razu jest projekcją moich ukrytych cech. Niektóre rzeczy po prostu z moralnego punktu widzenia nie są w porządku. Więc denerwuje mnie brak uprzejmości, generalizacja, powierzchowne traktowanie niektórych spraw. Natomiast są rzeczy, których nie lubię w innych, bo sama w nie nie umiem. Bycie niezdarną, zapominanie, bycie nieśmiałym.
Odpowiedziałam na oba pytania, zapisałam sobie na kartce. W moim przypadku nietrafiona koncepcja. Dla przykładu: Nie denerwuję się, że ktoś gdzieś tam jest bezradny/niezaradny w swoim życiu, niech robi jak uważa. Raz, czy dwa wysłucham go, wesprę, doradzę jeśli będzie chciał. Ale nie mogłabym go wysłuchiwać codziennie przez rok, gdyby nie próbował zmienić tej cechy w sobie. I tak samo mam z innymi cechami, które w sobie lubię - skoro ja mogłam nad nimi popracować, to czemu inni nie mogą? A jeśli już nie chcą nad sobą pracować, to po prostu niech sobie gdzieś tam żyją, ale nie obok mnie zalewając mnie codziennie swoim niezadowoleniem z siebie albo z własnego życia.
Bardzo ciekawy film! Przyznam że już z tym tematem miałam do czynienia ale zawsze warto sobie zweryfikować informację Ostatnio zapoznałam się też z utworami BTS opartych trochę na tej koncepcji i zaczynam czuć ten temat coraz bardziej 😊
@@nataliatur-relacje BTS to koreański boy band😊 Zespół wydał w 2019 i 2020 roku albumy zatytułowane Map of the Soul: Persona i Map of the Soul: 7, w których można znaleźć nawiązania do teorii Junga.
Raz na terapii moja psycholog ustawiła krzeslo obok mnie i powiedziała, żebym wyobraziła sobie tą drugą idealną część mnie(mój cień) i zastanowiła się co by mi ta druga ja powiedziała. Usiadłam na tym krześle i to co było później lekko mnie przeraziło, wypowiedziałam na głos wiele przykrych rzeczy,np co myślę o innych ale tak naprawdę co myślę o sobie i czego się boję. Bardzo otworzyło mi to oczy i pomogło mieć więcej dystansu do siebie i otoczenia.
fajne i ciekawe doświadczenie i super, że podjęłaś się go :) PS tylko tak uściślę, że "idealna część:" to PERSONA a CIEŃ to to, gdzie spychamy te niechciane fragmenty naszej osobowości
Ktoś tu ciekawie napisał a propos wokalistki. Dlaczego tak jest, że jedne osoby publiczne tak nas irytują, a drugie bardzo lubimy? Czy to też ma związek z tym, że ciągnie nas do podobnych do siebie? Podam przykład dwóch aktorek (bez nazwisk). Jedna z moich ulubionych aktorek jest wygadana, inteligentna. Wywiady z nią oglądam po kilka razy, bo lubię jej słuchać, tak pięknie się wypowiada. Styl ubierania się ma sportowy. Często uśmiechnięta, widać że dużo się śmieje. Ale też charakterek ma wypisany na twarzy i widać że to niezłe ziółko. Jak ją widzę to po prostu mam ochotę iść z nią na kawę i przegadać długie godziny. Czuję, że jesteśmy podobne i jakoś mnie do niej ciągnie. I druga pani, na którą nie mogę patrzeć. Obiektywnie to niezła aktorka, piękna i elegancka kobieta (dużo bardziej niż pierwsza pani), ale no nóż mi się w kieszeni otwiera jak trafię nawet przypadkiem na jakiś serial w którym gra. Jest taka sztywna, perfekcyjna w każdym calu, stonowana, jakby kij połknęła , często podkreśla swoją wiarę. Uważana za ikonę stylu, chociaż dla mnie ma styl panci z korporacji. No i jak to jest, że żadnej z nich nie znam, a jedną z nich uwielbiam, jakbyśmy się znały od dzieciństwa, a od drugiej mnie odrzuca?
Genialny materiał!!! :) Kurczę ja mam problem z taką osobą, mam wrażenie, że całą. Na terapii kiedyś doszłam do tego, że jest to taki wewnętrzny krytyk w ludzkim wcieleniu. Osoba, której nic nie zachwyca, jest mało przebojowa i komentująca zawsze - cokolwiek opowiadasz to znajdzie negatyw. I mam z tym problem czy to jest właśnie coś czego w sobie chcę/ nie akceptuję, hmmm, bo już się z tą koncepcją wcześniej spotkałam. Ale w odniesieniu do tej jednej osoby mam wątpliwość 🤷♀️🤷♀️🤷♀️ Niezła rozkmina! :)
mhm, tak ani przyszło do głowy, że może zazdrościsz jej trochę odwagi w wyrażaniu własnego zdania? czuję to, bo mój mąż jest takim malkontentem i zawsze mnie to strasznie w nim wkurzało ale właśnie w toku (auto)terapii zrozumiałam, że ja mu trochę zazdroszczę takiej odwagi cywilnej, bo mi trudno kogoś skrytykować.
@@nataliatur-relacje No może coś w tym być, że wkładam siebie w taki schemat, że powinnam być zawsze miła? Że nie chcę ranić innych, więc wolę się czasem nie odezwać niż powiedzieć co myślę itd. A przecież jest taka część mnie, która ma innych gdzieś, no jest ...
Właśnie niejednokrotnie mam tak, że denerwują mnie osoby, których światopoglądu lub toku rozumowania nie jestem w stanie pojąć. Nawet jeśli stawiam się w ich sytuacji to nie jestem w stanie sobie wyobrazić dokonania takich decyzji jak oni
Hm mnie chyba najbardziej irytują osoby nieodpowiedzialne, zwłaszcza za swoje zwierzęta czy dzieci, np moja siostra będąc alergikiem wzięła kota, po czym po dwóch tygodniach go oddala. Taka sytuacja powtórzyła się z 2 innymi kotami i 1 psem; w końcu ma jednego kota już trzeci rok, ale nadal nie postępuje z nim odpowiedzialnie - nie dba o jego samopoczucie (kot jest zadbany, karmi go, chodzi do weterynarza, itd, ale koty np bardzo nie lubią zmieniać miejsca życia, a ona ciagle go gdzieś wozi, zostawia, zwłaszcza jak sama gdzieś wyjeżdża) Nie wiem jak to przełożyć na cień hahaha
Ciekawy materiał, ogólnie z własnego doświadczenia mogę stwierdzić, że ta równowaga ma sens, bo według mnie w naszym życiu nie powinno być zbyt dużo zła, bo to bardzo wyniszcza, ale też nie można wszystkim ludziom zawsze i wszędzie okazywać miłosierdzie i dobro, bo to przynosi cierpienie, gdy trafimy na toksyczną osobę.
Mnie niestety denerwują ludzie z rysem narcystycznym ...a odkrycie (niedawne u siebie tego rysu rozwaliło mnie na 3 dni). Jednak świat po tym odkryciu jest jakiś bardziej realny... może to droga ku lepszemu? No i jeszcze ludzie pewni siebie mnie drażnią, ehh jak chciałabym być pewna siebie....chcę też dodać, że to świetnie, że ktoś taki charyzmatyczny opowiada o psychologii, czytałam o tym i dalej czytam, ale po obejrzeniu takiego przekazu zdecydowanie szybciej to rozumiem. Jestem pod wrażeniem i nieco zazdroszczę :)))
W trakcie życia kiedy coś mnie zaczynało denerwować, to dochodziłam do swojego cienia, do świadomości, co on w sobie ma, robiąc rachunek sumienia (jestem wychowana w religijnej rodzinie). W szczerości przed sobą, za każdym razem, kiedy ktoś mi zaczynał działać na nerwy, przyznawałam, że sama taka gdzieś tam jestem i muszę w związku z tym nad tym pracować, by się zmienić lub zaakceptować pewne cechy.
Kurczę, czytając komentarze, jestem w szoku jak dużo takich zwyczajnych rzeczy ludzi denerwuje. Trochę zabolała myśl, że skoro tak, to ja pewnie też denerwuję mnóstwo osób zupełnie nieświadomie
Chciałabym usłyszeć od Ciebie więcej o teoriach Junga. Na studiach otarłam się o ten temat i jest niezmiernie interesujący, a Ty tak ciekawie opowiadasz i tłumaczysz wszystkie zawiłości naukowe, które są dość ciężkie do przetrawienia dla zwykłego śmiertelnika ;)
Wydaje mi się, że to ciekawe, co u siebie dzięki temu filmowi odkryłam, więc się podzielę :D
Jestem wychowana na wsi tak samo jak mój tata i moja babcia. Wszyscy jesteśmy dość wysoko wrażliwi. Pamiętam, że jako dziecko byłam bardzo empatyczna i bardzo współczułam zwierzętom. Było mi żal każdej kurki, królika, kotka itd. Jednak życie na wsi nie rozpieszcza i raczej uczy przedmiotowego traktowania zwierząt (babcia musiała np. zdobyć się na to, żeby wziąć kurę pod pachę, położyć na pieńku i uciąć jej łeb). Każdy, kto okazywał wrażliwość i empatię raczej spotkał się z komentarzem: "A rosołek to dobry, co? Co będziesz jeść? Kamienie? Nie bądź oferma, takie jest życie". No i ja po latach nauczona, że wrażliwość = oferma sama śmiałam się z koleżanki wegetarianki, że "wymyśla" (czując taki sprzeciw w środku, jakby robiła tym komuś krzywdę). Po latach (już bardziej świadoma - po terapii) zauważyłam ten sam mechanizm u mojego taty, kiedy wiozłam rannego kota do weterynarza. Nie mógł znaleźć logicznych argumentów, ale z całej siły starał się mnie od tego odwieść: "Zostaw tego kota, wyliże się. Nic mu nie będzie. Daj sobie spokój". I te same silne emocje zauważyłam u mojej babci, kiedy ktoś znajomy powiedział, że wydał jakieś większe pieniądze na leczenie psa. Na logikę: to nie były jej pieniądze, ludzie nie robili nic złego, ale emocjonowała się bardzo, jakie to głupie i nierozsądne.
Wszyscy troje jesteśmy bardzo wrażliwi i żeby wbić sobie do głowy, jako dziecko że "to jest ok, że zwierzęta cierpią" wymagało dużo samozaparcia i wewnętrznej walki. Może stąd te silne emocje za każdym razem, kiedy ktoś pomaga zwierzętom? Bo za każdym razem trzeba było tę walkę toczyć? Nie wiem, ale może komuś wyda się to ciekawe :)
Bardzo ciekawe! Zrobiłaś super autopsychoanalizę :) Niesamowite jest gdy zaczynamy trochę inaczej patrzeć, jakby z lotu ptaka na swoje życie i doświadczenia i dostrzegamy takie sprawy jak Ty.
Łał super jest to co napisałaś! właśnie czekam na kotka :) mam swoje mieszkanie, podejmuje samodzielne decyzje i spełniam marzenia, ale o kocie powiem rodzica dopiero jak będę gotowa :) bo wychowani na wsi mają dokładnie takie myślenie jakie przedstawiłaś 😁 że jak tyle pieniędzy na jedzenie dla kota? weterynarz? Dla nich to wymysł jakbym normalnie chciała na księżyc polecieć 🤣 ale Twoje słowa dały mi do myślenia dlaczego może tak być z nimi 😁 dziekiiiii
@@magdagodzia7271 cieszę się :D rozumiem, że rodzicom na pewno trudno jest "przestawić" myślenie, ale to w sumie Twoje decyzje i masz do nich prawo, nawet jeśli rodzice nie do końca rozumieją :) Dbaj o kotka i nie dajcie się :D
@@nataliatur-relacje dziękuję :)
Coś w tym jest. 🤔 Sporo osób, które wychowały się na wsi, a z ktorymi się zetknęłam, miało raczej przedmiotowy stosunek do zwierząt, co
zawsze niezmiernie mnie irytowało.
Np. utopienie nowonarodzonych kociąt, bo "nie było co z nimi zrobić" (autentyczna historia).
Niesamowicie irytują mnie beztroscy i optymistyczni ludzie i jak to sobie uświadomiłam, to zrobiło mi się przykro :(
ale jest pole do pomyślenia nad tym, powodzenia :*
O matko! Mnie też, ale nie jest mi z tym źle 😜
Mam to samo 🙊
@@martinchen828 okey, to juz rozumiem czemu tak irytowalam dzieciaki w klasie :D
Dokładnie irytują bez dzieci,bez męża i żony, bez kredytów na dom- wkoncu inni nie mogą mieć "lepiej";-)
Zawsze sobie myśle, jak fajnie maja twoje dzieci Natalko, ze maja tak świadomą emocjonalnie mamę
oj, przez wiele lat byłam Chodzącym Dobrym Aniołem Co Złego To Nie Ja, czyli PERSONA NA MAXA :) dopiero od niedawna jestem świadoma :)
Za to ja zawsze ,,zazdrościłam,, czy to w szkole czy na uczelni tym, którzy byli bardziej wygadani. Zabierali częściej głos i byli zwyczajnie pewni siebie. Wtedy łapałam siebie na tym, że te osoby mnie denerwowały. Jednak wiedziałam wtedy w głębi duszy, że denerwowali mnie, gdyż sama chciałam mieć taką ,,odwagę,, aby tak luźno i spontaniczne zabierać głos. A na to zawsze nie pozwalała mi moja nieśmiałość. Super filmik Pani Natalio ❤
Ja tak samo :/
Denerwuje mnie, kiedy ludzie prowadzą rozrywkowy tryb życia - dużo imprezują, korzystają z używek, a nie zastanawiają się nad przyszłością i konsekwencjami swoich czynów. Być może dlatego, że sama nigdy nie byłam w stanie doświadczyć takiego 'luzu' i beztroski, bo mam dużo lęków i łatwo się martwię. Może podświadomie zazdroszczę im tego, że tak potrafią, co nie zmienia faktu, że w wielu sytuacjach takie zachowania są nieodpowiedzialne i szkodliwe.
Za dużo takich smutnych ludzi ;( jak pandemia minie pojedź raz na Woodstock .
@@riprappap A tam spotkasz Jurka Owsiaka. I hop sasa.
Mam to samo. W sensie lubię się bawić, ale w sposób kontrolowany i uważam, że ciągłe heheszki i niepoważne podejście do życia jest nieodpowiedzialne, bo aby dobrze je przeżyć trzeba się na nim skupić, a nie tylko oczekiwać zabawy... Dodam że mam tak absolutnie od najmłodszych lat ;)
Na 100% zazdrościsz podświadomie choć sama byś się na to nie zdecydowała
@@Karolajla A co jeśli zupełnie przypadkowo pierdolnie cię samochód ? Cała odpowiedzialność pryśnie. Zresztą jak można podchodzić do życia poważnie, skoro tu jest wszystko pojebane z góry na dół. Tu się nic sensu nie trzyma, od religii, po system edukacji, system państwa. Zapewne dlatego, że człowiek powinien żyć zgodnie z naturą, bo na ten moment, wokół same zmanipulowane roboty bez samodzielnego myślenia, bez własnego zdania. Księża chodzą na dziwki, policjanci biorą narkotyki, politycy kradną. Czysta ironia. Żeby traktować poważnie zalew tego chłamu, trzeba być stukniętym człowiekiem, moim zdaniem. Człowiek, istota najinteligentniejsza, a zarazem najgłupsza. Jeśli ta planeta kiedyś się rozleci, to nie przez świnie, psy, czy małpy, tylko przez człowieka.
Dla mnie genialnym i skutecznym rozwiązaniem był przekaz płynący z filozofii Yogi - świat po prostu JEST, ani dobry, ani zły, WSZYSTKO w nim się może zdarzyć i wszystko może istnieć, dlatego nie można niczego oceniać i wartościować, tylko doświadczać - zrozumienie tego uwalnia od nerwów i irytacji innymi ludźmi, bo oni są jacy są, my jesteśmy jacy jesteśmy i już. Jedyne nasze zadanie w życiu to coraz głębsze doświadczanie i rozumienie życia jako takiego, a nie gromadzenie przekonań na temat wszystkiego i nie przypinanie każdej rzeczy i osobie wartości i ocen kategoryzujących.
Nie znałam koncepcji Cienia Junga, ale słyszałam nieraz, że jeśli coś nas w kimś denerwuje to najprawdopodobniej są to nasze własne cechy, wyparte albo nieakceptowane przez nas samych 🙂
Wszystko co irytuje nas w innych może nas zaprowadzić do zrozumienia samego siebie.
Jeśli coś mi się nie pomieszało to tak to sformułował Jung ;)
tak :) dlatego warto się temu przyjrzeć, co tam wyparliśmy o i czym np. tak kategorycznie mówimy np. "ŻE JA TO NIGDY BYM TAK NIE ZROBIŁ/A" :)
Zauważyłem, że bardzo skuteczne bywa tutaj pytanie o skrajność "Wolałbyś być strażnikiem czy więźniem w obozie koncentracyjnym?"
W odpowiedzi po chwili ciszy zwykle dostaję specyficzny uśmiech i wolne kiwanie głową :)
Oj, ja bym się nie zgodziła. Jestem osobą bardzo empatyczną, wchodzacą wręcz w skórę osoby, z którą rozmawiam, a denerwuje mnie w ludziach, gdy wcale ich nie interesuje, co inni (nawet nie ja sama, tylko osoba, z którą słyszę, że ta denerwujaca mnie jednostka rozmawia) poczują po ich słowach, albo też strasznie mnie denerwują dziewczyny, które brzmią i zachowują się słodko, a potem w praniu się okazuje, że to tylko taka poza, a tak naprawdę to nie chcą zrozumieć drugiego i w dumie i próżności oceniają wrogo, z szyderą innych. Takie dziewczyny- trujące, pachnące kwiatki.
@@anka9487 „Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko, co ludzie do Ciebie mówią. Prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką. Jeśli słowa mogą Cię kontrolować, to znaczy, że wszyscy mogą Cię kontrolować.
Oddychaj i pozwól sprawom przeminąć.”
- Bruce Lee
Pozwole sobie na gotowca, bo po szychcie ciężko myśli zebrać.
Większość ludzi taka jest (zwykle nieświadomie) i choć to trudne to warto przyjąć to do wiadomości, a głębsze emocje/uczucia zostawić dla nielicznych o podobnej wrażliwości.
Serio, serio.
Czy można powiedzieć, ze to taka zazdrość, ze inni mogą sobie pozwolić na cechy, na które my nie możemy?
myślę, że trochę tak, ciekawie to zinterpretowałaś :)
To bardzo ciekawe. Mnie czasami bardzo denerwują właśnie ludzie, którzy osiągają coś, czego im zazdroszczę dzięki zachowaniom, które dla mnie byłyby niemożliwe, nienaturalne albo mam przed nimi opory ze względów etycznych. Natomiast kompletnie nie denerwują mnie osoby, które są w jakimś sensie do mnie podobne i uważam, że mogę coś osiągnąć, ucząc się od nich.
Już dawno ukułam sobie zdanie "nienawidzę w Tobie, co kryję w sobie" :P :D
dobrze powiedziane :)
Mnie zawsze wnerwiały osoby głupie i prostackie oraz ograniczone. Może dlatego, że wpojono mi kulturalne wychowanie i kładziono silny nacisk na naukę
Z drugiej strony uważam, że człowiek ma prawo, aby kogoś nie lubić i nie starać się do polubienia kogoś na siłę
Podobne cechy wymieniłam w tym co mnie denerwuje i zastanawiałam się, czy to w ogóle da się przełożyć na teorię Cienia. Bo skoro wkurza nas prostactwo, głupota i ograniczone horyzonty to przecież chyba znaczy, że my tacy nie jesteśmy? Okazuje się, że chyba nie do końca tak jest, bo świat jest na tyle skomplikowany, że zawsze znajdzie się pole, na którym możemy zachować się głupio i prostacko, arogancko, bez chęci zrozumienia lub z mniemaniem wiedzy absolutnej, oceniając po pozorach lub kierując się stereotypami. Totalnie nieświadomie. Dlatego empatia, tolerancja, wyrozumiałość, kultura, nauka: to wszystko są wartości, które trzeba rozwijać całe życie, żeby poznawać i poszerzać swoje horyzonty, bo one zawsze będą. A może z drugiej strony: mimo że głupi i prostaccy ludzie (w mojej ocenie) zawsze mnie wkurzali, to z drugiej strony zazdrościłam im tego, że ich świat jest nieskomplikowany, prosty, że są pewni swego, w porównaniu do mojej wrażliwości, analitycznego podejścia do świata i rozkładania go na czynniki, które często spotykały się z moim bólem i poczuciem osamotnienia przy braku zrozumienia innych.
Mnie też zawsze irytowały takie osoby, ale jak daleko bym nie szukała, nie mogę wyobrazić sobie, że chciałabym mieć takie cechy
@@nadiaprzepostka9155 ja tak samo
@@tosterka
Ja za to nigdy nie zazdrościłam ludziom, którzy postrzegają świat jako nieskomplikowany, nawet jeśli to daje szczęście, to nie jest tego warte, bardzo nie jest tego warte
BARDZO BARDZO BARDZO irytują mnie ludzie, którzy są głośni, głośno gadają i się śmieją. I do tego ludzie optymistyczni i wiecznie zadowoleni nie wiadomo z czego. Aż mam ochotę zapytać z czego się cieszysz?? I tak, jestem przeciwieństwem.
No nic, ciekawy temat, ciekawa forma filmiku, dziękuję
Właśnie myślałam o tym, dlaczego niektórzy mnie tak denerwują i wyświetlił mi się ten filmik, dziękuję!
Matko jedyna... Mnie irytuję większość ludzi🤐 co ja mam zrobić...
mnie tez....
To znajdź ludzi którzy są jak ja to ujmuje ,,Tak samo pojeb@ni jak ty."😊 Gorąco polecam ten sposób.
A ja irytuje większość 😅
Niszka! Ależ dałaś mi do myślenia!
Mam jedna taka osobę w swoim otoczeniu, która denerwuje mnie chociażby samym faktem, ze oddycha tym samym powietrzem. Chyba mam coś do przerobienia!
Dziekuje 😊
Jak zwykle świetny filmik. Cieszę się że są takie osoby na RUclips, które dają do myślenia, a nie ogłupiają. Pozdrawiam serdecznie
dziękuję :*
Moje ulubione cechy: dynamizm, entuzjazm, gadulstwo, przewodnictwo, śmiałość, elokwencja i spontaniczność.
Jestem pod wrażeniem, konkretnej, praktycznej i dającej do myślenia wiedzy psychologicznej, jaką tu przekazałaś.
dziękuję :)
Właśnie zrozumiałem że drażnią mnie osoby mało ruchliwe, i sam nie pozwalam sobie na brak aktywności dłużej niż kilka dni. Dzięki
Zawsze jak ktoś mnie pytał o moje cechy to miałam problem bo wiedziałam, że jestem taka, ale też przeciwstawna temu, w zależności od sytuacji i mówienie tego powodowało frustrację "dlaczego mnie pytasz o jedną rzecz i chcesz słyszeć o jednej skoro mam dwie przeciwstawne i sama nie wiem która z nich weźmie górę w nowej sytuacji, a w tych które znam jest raz tak a raz tak " x.x
wow, super, że tak intuicyjnie czujesz o co chodzi z tą ambiwalencją naszą
ja dokładnie tak samo!
Mam dokładnie to samo. Jakiś czas temu brałam udział w szkoleniu i szkoleniowiec kazał wypełnić nam ankietę. Np. Jesteś nieśmiały w kontaktach z drugim człowiekiem, czy łatwo inicjujesz znajomość? A ja na to, że zależy od dnia, mojego nastroju. Raz jestem nieśmiała, skryta, innym razem przebojowa (to drugie niestety rzadziej:/ ). W pracy jestem pracowita, w domu nie potrafię się zmobilizować, jestem po prostu leniem.
W duzej mierze sie z Toba zgodzę i sama teraz widzę u siebie ten mechanizm. Nie uogolnialabym jednak i nie doszukiwalabym sie wszędzie cienia. Przyklad: nie znoszę ludzi głośnych. I nie dlatego, ze w glebi duszy sama bym chciała taka byc. Głośni ludzie mnie męczą, boli mnie przez nich glowa i mam potrzebe wyjscia i zatopienia się w ciszy :P tak po prostu.
Ja mam tak z kazdym czlowiekiem ,bo slucham co mowia i wiem kim sa 😛
Dzięki, Nishko! Najpierw jak czytałam słowa z drugiego punktu, to odczuwałam smutek i rozczarowanie, że mam tą cechę lub muszę ją rozwijać. Ale po tym jak powiedziałaś, że to co jasne dla innych może byc ciemne, zrobiłam jeszcze trzeci punkt: zapisałam pozytywne wersje słów z cieni, tak oportunista stał gięnkim, łatwo przystosowującym się, krótkowzroczny -- żyjący chwilą. Teraz mam nad czym pracować))
tak, świetnie, że o tym wspominasz! dokładnie, w Cieniu może być duuużo dobrego schowane :)
Jak miałam 14 lat, to to samo zaobserwowałam u ludzi i podzieliłam się tym z przyjacielem, bo tak mówił i mówił na jakąś koleżankę, że 'co Ona wyprawia, jak ja jej nie lubię, to taka hipokrytka!', a ja właśnie odpowiedziałam, że z tego co zauważyłam, to ludzie nie lubią tych cech u innych, które w rzeczywistości posiadają, tylko niekoniecznie o tym wiedzą:) To był dobry chlopiec, wiec sie ze mną pozastanawiał i powiedział, że faktycznie, ze szczerze nie powie tej koleżance, że robi coś zle, jeszcze jej 'pomaga', a tu jej obsmarowuje dupsko. W sumie czuję się mega dumna, bo mam teraz 21 i proszę, jakiś Jung ubiegł 14-letnią mnie!:D
Mam tak jak Ty wszystko szybko, szybciutko a jak ktoś się ociąga to mnie tak irytuje....
to co, mamy wspólne postanowienie na 2021 rok, dać szanse i sobie i innym na wolniejsze tempo? :D
O, to dokładnie tak jak ja 😃
@@nataliatur-relacje Czy zawsze wolniej znaczy lepiej?? 😏
Dać szanse sobie żeby się nie irytowac wolnym tempem a żyć po swojemu tak by żyć z satysfakcją. Nie wiem jak bym się czuła zachowując się bardziej powsciagliwie. Może była bym nieszczęśliwa??
Ja należę do osób powolnych, skrupulatnych, dociekliwych, dokladnych. Jak czuję się zdolowana, bezwartościowa to mam jeszcze wolniejsze tempo. I vice wersa- denerwują mnie, a raczej mocno stresują ludzie szybcy, oczekujący, że będę tak jak oni szybka i że to takie łatwe. A wcale nie jest 😞
Naciągają,przestarzała teoria. Denerwują mnie ludzie,którzy zabijają swe dzieci, pewnie mam ochotę swoje zabić,tylko wypieram.
Wow, to było niesamowite, już po napisaniu przeciwieństw moich cech, które w sobie lubię, zdałam sobie sprawę, że ludzie z tymi cechami mnie irytują
Tak! Zdecydowanie to może mieć ogromną siłę kierującą naszymi emocjami w życiu. Ja na przykład nie znoszę, kiedy brat unika spotkań i wiecznie podaje jakieś wymówki (pomijając sam fakt, że jest to przykre, jak rzadko się widujemy mimo niedużej odległości miejsc zamieszkania) zapewne dlatego, że sama nie potrafię wyznaczyć granic i przedkładać własne życie prywatne nad zadowolenie bliskich.
Dobry film, bardzo mi się podoba! Myślę, że warto też być wyczulonym na odwrotną, lustrzaną sytuację - kiedy to moje zachowania denerwują czy drażnią inną osobę, w sytuacjach w których nie powinno się tak dziać. Wydaje mi się (tak jak w moim przypadku), że może to powodować tworzenie ogromnej kuli samobiczowania, kiedy to zadręczamy się tym, że komuś nie odpowiada nasze zachowanie (skądinąd poprawne). Myślę, że trzeba uważnie takie sytuacje rozpatrywać, żebyśmy nie stali się niewolnikami własnej osobowości. Warto pamiętać, że to tamta osoba ma problem, nie ja. Można jej wtedy pomóc, poprzez delikatną rozmowę na ten temat.
Uwielbiam ten odcinek, jest genialny. Serio temat który tu poruszyłaś tak mnie poruszył i otworzył oczy że tak powiem. Miałem po tym takie "woaaah ale to innowacyjne!" Dziękuje ślicznie
cieszę się bardzo, że otworzyłam coś w głowie :)
Mnie denerwuje jak ludzie nie czują się odpowiedzialni za siebie i to co myślą i robią. Kiedyś też taka byłam, ale jak nauczyłam się jak być bardziej świadomym siebie to pojechałam całkiem w drugą stronę. Teraz jestem tak za siebie odpowiedzialna i tak się kontroluje, że stało się to moim nawykiem. I to prawda, bardzo zazdroszczę ludziom takiego "luzu" i przenoszenia odpowiedzialności na zewnątrz 😊
Zainteresowałaś mnie psychologią i w dużej mierze dzięki Tobie teraz jestem na 1. roku psychologii :))
Zakochałam się, w tym jak się Pani wyraża, tak przyjemnie się tego słucha. Dziękuję:)
1. Szczerość, uprzejmość, empatyczność
2. Kłamliwość, bezczelność, egoizm
Kurde Nishka, rozgryzłas mnie. Czasem potrafię kłamać, być bezczelnym i ujawnia się u mnie egoizm. Ten film to odpowiedź na pytanie „czy istnieją idealni ludzie?” Oczywiście odpowiedz brzmi nie. Myślę, że nie powinnismy wstydzić się swoich negatywnych cech, bo zdarzają się sytuacje, które nas kształtują i potrafimy wtedy dostrzec te cechy. Najważniejsze to mieć tego świadomość, a nie próbować wypierać. Jak zwykle dziękuję za mądrą lekcję ❤️
Kreatywność
Empatia
Zrozumienie
Brak inwencji
Niezdolność do współczucia
Brak zrozumienia
Sytuacje niekomfortowe: gdy ktoś podwarza moją inteligencje (przeżyłam to raz ale wiem ze to jest moja pięta), wkurzają mnie osoby które wypowiadają się o czymś o czym nie maja pojęcia nawet takiego podstawowego, a tak to chyba nikt mnie nie denerwuje, ogólnie nie mam w życiu czegoś takiego że ktoś mnie denerwuje, rozumiem ze każdy ma inna historie, inne doświadczenia.
Doceniam kontent, bardzo dający do myślenia i potrzebny. Szanuje za prace i kocham ten kanał całym serduchem ❤️ kom do statystyk nie wnoszący zbyt wiele
Niesamowicie kręci mnie to doszukiwanie się co jeszcze w tym cieniu jest, cały temat z uzdrawianiem wewnętrznego dziecka i nawet teraz jak widzę "błędy - cienie" innych to bawię się tym, juz mnie to nie drażni.🙂
Wow, niesamowity film, bardzo otworzył i oczy. Z resztą jak większość materiałów na Twoim kanale, który śledzę od samego początku :) Rzeczywiście najbardziej denerwują mnie ludzie, którzy "lekko" podchodzą do obowiązków i zobowiązań. Sama jestem tym typem, który ma plan do planu z planu, oczywiście daje mi to dużo korzyści tj. stypendium czy bycie zawsze w czołówce ale niestety odbija się też bardzo negatywnie na zdrowiu przez ciągłe życie w ogromnym stresie i pod wielką presją. Po obejrzeniu Twojego materiału zdałam sobie sprawę, że właśnie najbardziej denerwuje się na ludzi, którym po cichu zazdroszczę luzu i spokoju, też bym chciała sobie móc odpuścić i nie martwić się, ze jest tona roboty na następny tydzień. Bo nawet w czasie "relaksu" nie mogę oderwać się od planowania kolejnych zadań...
Jak przyjemnie się tego słucha.Mnie zawsze bardziej interesowały relacje miedzyludzkie i ogolnie zachowania ludzi i moje własne niż wiedza ogólna, no i oczywiście dzieci, jak na złość, przychodzą z pytaniami do mnie , a nie do ojca,ktory jest poprostu inteligentny😂I to bardzo...i to mnie u niego wkurza😂😂
W każdym razie, to co Pani prezentuje, jest łatwo przyswajalne i można z ta wiedza troche popracowac nad soba.Podoba mi się Pani dystans do siebie i poczucie humoru😊
Widze cie pierwszy raz, i jestem pod wrażeniem dziękuję cudowna opowieść i zarazem pomoc. Bede pracować i przerabiać, jeszcze raz przesyłam wdzięczność dla ciebie z serca
Trafiłem tutaj przypadkiem, fajnie opowiadasz w tym filmie, zwięźle i na temat :D leci łapka i sub :D Pozdro. PS wracając do pytania nr.1 to: Szczery, miły, szczodry, pomocny, Pyt nr.2: Fałszywy, chamski, skąpy, szkodzący. Mnie Najbardziej drażni gdy prowadzę rozmowę np ze znajomym na dany temat, gdy ja mam pewność w 100% a ten nie daje sobie wmówić że gada glupoty. Noi najbardziej mnie wkurw*a, jak ktoś w gronie np znajomych zaczyna odwalać jakieś chore jazdy (nie umie się zachować) normalnie już mi ciśnienie skoczyło gdy tylko o otym myślę 😓
Bardzo potrzebowałam tego odcinka. Trafiony w punkt. Dziękuję 🥰 Jestem po świętach i sylwestrze z rodziną mojego ukochanego i jednej osoby nie jestem w stanie ścierpieć. I nie miałam pomysłu, co począć z tym uczuciem. Ale teraz każde kolejne spotkanie z tą osobą może okazać się czymś ciekawym. 🤔
Pani Natalio, ten filmik podsunął mi świetny temat na następną sesję terapeutyczną! Bardzo dziękuję! Jak zwykle filmik świetny.
Powinnaś pracować na uczelni! Wielokrotnie koncepcje i różne zagadnienia były przedstawiane (w moim przypadku) w taki sposób, że po powrocie do domu już nie wiedziałam o czym był wykład i musiałam przeglądać wiele opracowań, aby je zrozumieć. Ciebie słucha się z przyjemnością, zaciekawieniem, a treści są prezentowane w przystępnej formie. Uwielbiam ten kanał
Nie do końca się zgodzę z tym, co mówisz. Mam przyjaciółkę, u której wkurza mnie jej prokrastynacja, częste spóźnianie się na umówioną godzinę. A wkurza mnie to dlatego, że ja zawsze jestem terminowy i punktualny. Bo życie i praca nauczyły mnie, że odkładanie spraw na ostatnią chwilę kończy się wielkimi nerwami w najlepszym przypadku, lub wielkimi kłopotami. A punktualność to najzwyczajniejszy szacunek wobec drugiej osoby. Tak więc nie widzę tu koncepcji cienia ;-)
A może denerwuje Cię nieświadomie, że nie potrafisz sobie poradzić z tymi nerwami? Mnie np. takie zostawianie rzeczy na ostatnią chwilę nie stresuje a bardzo mobilizuje 😊 Jestem w takich sytuacjach baaardzo kreatywna i prokrastynacja czasami mnie męczy, ale lubie być przyciśnięta do muru bo wtedy mam super pomysły 😁 przy czym mój mąż zawsze się stresuje, bo lubi mieć wszystko zaplanowane 😁 ale z jednym się zgodzę... spóźnienie jest najzwyczajniej niegrzeczne i denerwujące 😄 pozdrawiam serdecznie
Może potrafi :) "Radzenie" sobie z rezultatami zostawiania czegoś na ostatnią chwilę kosztuje dużo czasu, pieniędzy lub utratę czegoś ważnego. Nie rozumiem na przykład, jak można wyjeżdżać "na styk", jeśli ma się wykupiony bilet na samolot i liczyć, że autobus się nie spóźni. Trudno byłoby mi z kimś takim podróżować. W kontekście zawodowym może się okazać, że czyjaś prokrastynacja naraża innych na kłopoty. Dużo z tego, co Natalia mówi w filmiku jest ciekawe, ale też nie przeginajmy i nie dopatrujmy się u kogoś problemów psychologicznych dlatego, że nie podobają mu się kłopoty wynikające z czyjejś niefrasobliwości.
Staszek, właśnie bardzo wyraźnie w Twoim przykładzie widoczna jest koncepcja Cienia! :) A rozumiem Cię , bo mam identyczni jak TY. :) Mamy tak silnie wyeksponowaną terminowość, pracowitość, wywiązywanie się z obowiązków itd, że wkurza nas odwrotna sytuacja. :) Dlatego, że tak naprawdę podświadomie zazdrościmy tego luzu i czasem cierpimy na swojej sztywności. Oczywiście, że nie chodzi o to, żeby pójść na drugą stronę bieguna, jaką mają nasze przyjaciółki, ale przyjrzenie się sobie: czy np. czasem nie zapędzamy się w swojej sztywności i terminowości i nie budzimy w sobie złych emocji, np. frustracji, gdy np. trochę się coś spóźnia? czy może nie potrafimy sobie czegoś czasem odpuścić? itd :)
@@martapetryk9134 myślę, że chodzi o to, żeby bardziej przygladać się sobie, np. dlaczego coś nas w innych wkurza, denerwuje, irytuje, wtedy naprawdę wiele można odkryć. Nie chodzi o coś, że coś jest dobre a co złe, obiektywnie rzecz biorąc prokrastynację i spóźnialstwo są "złe", ale sztywność, pedantyczność, perfekcjonizm też nie są super dobre. :) i w żaden sposób nie rzucam teraz aluzji w stronę Staszka, ale otwieram dyskusję, że nie wszystko jest czarne i białe i że lepiej analizować sienie i szukać w sobie źdźbło lub belkę :D
@@nataliatur-relacje Na pewno :) Perfekcjonizm też bywa straszny. Masz rację, że analizując siebie, możemy się dowiedzieć ciekawych rzeczy. Myślę też, że ma znaczenie, czy irytuje nas dana cecha u różnych, przypadkowych ludzi, czy chodzi o konkretną osobę, po której musimy "sprzątać".
Niesamowite, czuje się lepsza przez twoje filmiki i sama sobie robię przez to autoterapie. Czuje się lepszym i silniejszym człowiekiem. Zaczynam pojmować swoje trzy różne struktury swojej osobowości. 😱☺️🙂😙
super
Poczucie humoru na swój temat bardzo pomaga w walce z własnym cieniem. Gdy na słowa krytyki nie zareagujemy natychmiastową agresją, obrażaniem się, gniewem będzie to wyraźnym znakiem dla innych, że uczymy się na własnych błędach. Nikt nie lubi kiedy podważa się nasz autorytet, kompetencje, miłość własną, wyobrażenia o sobie etc. Z drugiej strony, po jakimś czasie, zarzuty kierowane wobec nas przez tzw. "przyjaciół", wrogów, rywali, złośliwców często można uznać za cenne wskazówki pomagające rozwiązać niejeden problem. Czyli - opanować pierwsze emocje, dwa - dać sobie nieograniczony czas na przemyślenia. A może nasi krytycy też czasem mają rację?
Masz rację, krytycy dość często mają w jakimś stopniu rację, ale by przyjąć taką krytykę trzeba być na prawde dobrze poukładanym wewnętrznie. Myślę, że poczucie humoru jest ważne i umiejętność śmiania się z siebie, ale to jest też dość niebezpieczne. Na przykład ja mam tak, że owszem potrafię się śmiać z siebie, ale często czuję wtedy wcale nie radość, tylko nienawiść do siebie i utwierdzam się w przekonaniu, jak bardzo jestem beznadziejna. I niby na zewnątrz się śmieję i żartuję, ale w środku chcę się odstrzelić jak dziką kaczkę, i czuję się bezwartościowo.
@@soniarabbit859 Słuszna uwaga. Podpowiem - kiedyś uczyniłem tak jak radził mi ktoś mało przychylny. I udało mi się poprawić pewien poważny błąd. Krytycy często zapominają o tym, że nas w ogóle czymś urazili, ponieważ najczęściej mają na oku już kogoś zupełnie innego. Proszę się nie zadręczać początkowymi niepowodzeniami lub złą reakcją otoczenia na własne decyzje. Nie mylą się tylko ci, którzy nic nie robią. Czyli: zakładam, że zrealizuję jakąś konkretną trudną rzecz, z góry wiem, że popełnię wiele, bardzo wiele błędów, ale będę je ciągle korygować (a nawet szukać rady u innych, ponieważ spojrzenie kogoś z zewnątrz daje nieoczekiwane twórczy, inspirujący wgląd na poszczególne aspekty naszej pracy). Można sobie to powoli wytrenować. A potem nagle przychodzi niespodzianka. Krytyk nagle widzi, że wykonaliśmy naszą pracę i mówi do nas: o, myślałem, że już zrezygnowałaś (łeś). Smak tego uczucia jest niezwykły.
Jestem przerażona tym, jakie to jest genialne i jak łatwo jest to zaaplikować do siebie. Chociaż teraz mam też pomysł, jak wykorzystać tą wiedzę przeciw niektórym ludziom
Dokładnie to przerabiam ostatnio na swojej terapii! Dobrze jest sobie przypomnieć te kwestie poza sesjami :)
denerwuje mnie, kiedy ktoś jest nieinteligentny i leniwy. Boże, co za potwarz! :D
😂Ale się uśmiałam🤣 kurczę, też mam problem z nieinteligentnymi🤔 ale z przemądrzałymi chyba większy 😉
Też tak miałam 😁 ale uświadomiłam sobie, że im zazdroszczę 😅 życie w niewiedzy albo bez zdolności refleksji jest no wiele łatwiejsze! Przyjemniej się leży bez poczucia winy ;)
Ja mam z tym mega wielki problem 😅😅😍
Oooo tak... Ale wiecie, to nie chodzi o to, że jeśli denerwują nas głupi w naszym mniemaniu ludzie, to też jesteśmy głupi. Po prostu mamy w sobie jakąś część tej głupoty, też możemy czegoś nie ogarniać i tylko to wypieramy. Rękami, nogami, żeby nie pokazać innym, że też jesteśmy głupi... Czasami. Tak ja to zrozumiałam.
Studiuję psychologię i tym samym koncepcja cienia była dla mnie już wcześniej znana, jednak dopiero ten filmik skłonił mnie do refleksji nad sobą. Za co dziękuję! Moi rodzice są dość perfekcjonistyczni i w każdej mojej pracy zauważali błąd, ponadto chcieli by wszystko było robione dobrze, szybko i sprawnie. Zauważyłam, że boli mnie wytknięcie mi niekompetencji lub nieznajomości jakichś tematów i autentycznie wkurzają mnie ludzie, którzy są dość "wyluzowani" w takich sprawach. Zawsze zwracałam uwagę na zaradność i gdy ktoś tej cechy nie posiadał, było to dla mnie maksymalnie frustrujące. Chyba czas oswoić się z błędami i brakiem kompetencji w różnych dziedzinach. Ahhh no i nie podejmowanie się dziedzin, które są dla mnie trudniejsze (chyba obawa właśnie przez pokazaniem przed sobą "głupoty") to specjalność, z którą już długo walczę.
cieszę się, że skłoniło Cię do refleksji, to jest bardzo rozwojowe
Myślę że jedną z pozytywnych moich cech jest słowność i dotrzymywanie obietnic jak także walka z samym sobą w drodze do lepszego ja.
Interesuje się psychologią od dawna więc odrazu wiedziałam o co chodzi, ale bardzo dobrze i ciekawie przedstawilas temat w filmie ;))
Super temat i świetnie wykonany film!
Uwielbiam zgłębiać wiedzę na temat "cienia" K.G. Junga. O tej koncepcji dowiedziałam się z książki szwajcarskiej psychoterapeutki Mai Storch "Tęsknota silnej kobiety za silnym mężczyzną". Autorka książki zachęca czytelniczki do wskazania cech kobiet, które nas bardzo "wkurzają", do przyjrzenia się tym cechom, i odnalezienia w nich naszego "cienia".
Krok po kroku odkrywam to co we mnie nieświadome, a Twój dzisiejszy filmik też pomógł mi dostrzec pewne rzeczy o których nie miałam pojęcia :-) Chętnie przeczytam książki polecone w tym materiale wideo.
Dziękuję! I chętnie sięgnę po książkę, którą Ty polecasz, czyli tę Mai Storch :)
Interesujący film, dziękuję :) Bardzo irytowała mnie koleżanka, która jest niezdarna, często wpada na jakieś rzeczy, ludzi, depcze po piętach, rozlewa napoje. Nie mogę o sobie powiedzieć, że jestem jej przeciwieństwem, bo czasami (w dzieciństwie częściej) zdarza mi się uderzyć biodrem o drzwi, zahaczyć rękaw o klamkę. Myślę, że może chodzić o to, że mama często na mnie krzyczała jak na coś niezdarnie wpadałam i bardzo nie chciałabym być uważana za osobę ciapowatą. Boję się też wykonywać czynności praktycznych, z góry często zakładam, że nie umiem, nie dam rady. Staram się sobie mówić, że nic się nie stanie jak się nie uda, robię coś po raz pierwszy i mam prawo popełniać błędy.
Irytuje/ smuci mnie też jak ktoś stawia coś (np. naukę, brak ochoty) ponad spotkaniem, rozmową ze mną. Bo ja na razie tak nie potrafię, albo nie chcę i jak ktoś przyjdzie do mnie pogadać, to zazwyczaj przerywam to co robię i rozmawiamy, bo relacje są dla mnie ważne. I też sobie tłumaczę, że moje koleżanki mają prawo nie chcieć aktualnie ze mną rozmawiać, ale to nie znaczy, że mnie od razu nie lubią.
Mine często denerwuje moja mama. Nie żywię do niej urazy, ale ze względu na to, że jesteśmy bardzo podobne posiada dużo cech, których nie lubię u siebie i staram się z nimi walczyć lub ukryć.
mam podobnie ze swoją mamą
Bo tego nie da się wam córeczki ukryć i to Was właśnie irrytujjee😅
Super Pani tlumaczy ❤Dziękuję 😊
Nigdy o tym tak nie myślałam czemu ludzie tak mnie wkurzaja, ale teraz zacznę dzięki Twojemu filmomi.
Uwielbiam sposób, którym tłumaczysz tematy. Może dlatego tak namiętnie oglądam Twoje filmy 😂
Cieszę się i dziękuję!
Dzięki tobie uświadomiłam sobie, dlaczego tak bardzo irytują mnie ekstrawertycy( których jest wszędzie pełno i są kontaktowi). Z natury należę do osób nieśmiałych i wycofanych. Myślę, że przyczyniła się do tego moja ,, koleżanka ", która krytykowała mnie na każdym kroku np; śmianie się przy grupie osób ze sposobu w jaki pływam, tańczę, biegam lub nawet z mojej przymulonej twarzy). Ta przyjaźń niestety trwała bardzo ponad 10 lat. Teraz wiem, że zazdroszczę ekstrawertyką tej beztroski i łatwości w nawiązywaniu nowych kontaktów( mnie do dziś sprawia to ogromny problem ).
Denerwuje mnie w innych i w samej sobie: lenistwo, głupota, nie uważność, zamknięcie na argumenty, milczenie w sytuacjach gdzie trzeba się bronić, robienie rzeczy na "odwal sie" by tylko coś zrobić, prokrastynacja, niezdarność, egoizm, agresja, emocjonalność, nerwowość, brak empatii, wewnętrzna oziębłość w niektórych sytuacjach, chęć odcięcia się od świata, znęcanie się psychiczne nad innymi istotami i nad sobą, chęć udowadniania wszystkim że tylko ja mam rację, brak robienia czegoś ciekawego, nadwrażliwość na dosłownie wszystko, wypominanie sobie i innym tego co się wydarzyło, zawiść, zaborczość, nieumiejętność analizowania i sprawdzania prawdziwości informacji, naiwność, perfekcjonizm, nie utrzymywanie porządku, niechęć do życia, zbytnie ociąganie się, zbyt luźne podejście do życia, litowanie się nad sobą, przejawianie cech ofiary w każdej sytuacji.... W zasadzie denerwuje mnie dosłownie wszystko XD aż sama się dziwię, że jeszczę żyję, skoro najmniejsze rzeczy doprowadzają mnie do szału... A najbardziej wkurzającą na świecie osobą jaką znam jestem ja sama. To ciekawe, jak bardzo można nienawidzić dosłownie każdej swojej cechy, nawet jeżeli jest ona pozytywna.
uff nie jestem sama. mnie też wszystko co wymieniłaś wkurwia i są to też wszystkie cechy, które sama posiadam. Dobrze, że uświadomiłam to sobie w wieku 20 lat i mogę już zacząć pracować nad najlepszym życiem w zgodzie z sobą i luźniejszym podejściem do innych. Życzę Ci powodzenia w pracy nad sobą! ;)
Matko, ale Ty byś mnie znienawidziła 😅
@@driveshesaidify 🤣🤣🤣
Świetny film. Bardzo lubię Twoją osobowość :D
Koncepcje cienia Junga (i to od jeszcze ciemniejszej strony) fajnie przedstawia Jordan Peterson.
kochana, pamiętaj, że ja tu, na YT, przestawiam w dużej mierze Personę :D
Denerwują mnie ludzie którzy są wredni i robią na złość innym specjalnie tylko dla zabawy i robią to w wyrachowany sposób a ja jestem ich przeciwnością 🙃
O teorii cienia pierwsze słyszę lecz już w młodszym wieku szukałam tych swoich "ciemnych stron". Za dziecka byłam dla każdego "aniołkiem", każdy mnie chwalił i tak dalej. Nieźle mnie to denerwowało ponieważ wtedy uważałam że to nie fair faworyzować mnie bo się zachowuję "lepiej" od innych. (Byłam dość ciekawym dzieckiem, sama nie pamiętam do końca co mi chodziło po głowie 😅) Więc w tym momencie zaczęłam szukać swoich ciemnych stron i dziwnie zaczęłam się z tym nie ukrywać. Jak odkryłam jestem pracowita ale też leniwa, jestem szczera ale czasem też kłamię i lubię naginać rzeczywistość pod własną wyobraźnię. Jestem spokojna ale w środku potrafię być wulkanem emocji, nawet jeśli to ukrywam pod spokojnym wyrazem twarzy. Dzięki pani więcej nauczyłam się odnośnie samej teorii cienia. Tylko nie rozumiem jednego... nie lubię ludzi narcystycznych i egoistów. Pomyślę nad tym czemu konkretnie nie lubię takich cech.
Świetny film i bardzo ciekawie opowiedziany temat :) Ja np. zawsze postrzegałam siebie jako osobę towarzyską. A w sumie nie wiem, na ile jest to narzucona mi gdzieś łatka" (rodzice tak o mnie zawsze mówili, że lubię inne dzieci itd). Mhm, im więcej o tym teraz myślę, to widzę, że też w dużym stopniu gra tez we mnie potrzeba samotności... :)
mam w sumie podobnie :) zawsze myślałam o sobie: 100% ekstrawertyczką, a jest też we mnie część bardzo introwertyczna :)
Najbardziej klarownie wyjaśniona koncepcja cienia z jaką się spotkałam
cieszę się, że spodobało Ci się
Zawsze mnie irytowała agresja, krzyk i zdałem sobie sprawę, że ja własną złość zepchnąłem w cień. Czuję że gdzieś we mnie, jest ten chłopak, który najchętniej bił by się że wszystkimi, był surowy, spontaniczny i wybuchowy. Ale widząc te cechy w swoim bracie nie chciałem taki być. Słuchając codziennie krzyku nawet nie skierowanego na mnie czułem ból. Stałem się spokojny, bo wszyscy tak mnie chcieli widzieć, bo za bycie spokojnym dostawałem pochwały, ale prawda jest taka, że czasem wyobrażam sobie jak walczę z kimś, jak niszczę i krzyczę. Przez długi czasem nawet nie potrafiłem być zły. Kiedy robiłem się zły to było jak cios lodowym odłamkiem, który natychmiastowo topił się w smutek, w ogromną falę smutku, która zalewała mnie po czubek głowy zabierając powietrze z moich płuc. Widzę, że bycie spokojnym ma swoje plusy, ale osiągałem to w zły sposób, nie można zniszczyć cząstki siebie, trzeba się z nią pogodzić, emocje mają swoją rolę, niosą informacje dopiero poznawanie ich i czemu występują, zaczęło mnie prowadzić na drogę osoby prawdziwie spokojnej i wyrozumiałej (choć czasem teraz skrajnie jestem zbyt wyrozumiały)
Aż mi czacha dymi XD.
Jedną z cech którą w sobie zawsze lubiłam była empatyczność. W sumie rzeczywiście irytuje mnie czasami gdy ktoś okazuje brak empatyczności. Dość często moje młodsze rodzeństwo niejednokrotnie mi mówiło, że jestem aż za bardzo empatyczna, bo nawet jeśli wiem, że ktoś zrobił np. coś złego to i tak staram się tą osobę zrozumieć, no i wytłumaczyć jej zachowanie. Rzadko też chowam urazę, bo po prostu łatwo wybaczam, przez co w sumie czasami pozwalam sobie wejść na głowę. Równowaga rzeczywiście jest ważna, trzeba wiedzieć kiedy posłuchać swojej jasnej strony, ale ciemna też powinna mieć coś do powiedzenia. 😄💕
Perfekcyjnie czysty dom i umęczenie w tym. Strasznie mnie to drażni. Chyba najbardziej to męczennictwo: mam taką osobę w swoim otoczeniu, która jest największą męczennicą, która nie może zostać, ma zawsze jeszcze tyle do zrobienia! Ostatnio nawet powiedziała, że znikąd nie ma pomocy - tymczasem regularnie wozi dzieci do mamy, już nie na pojedyncze nocowanie, ale na kilka dni, może też liczyć na swoją siostrę.
Jeśli miałabym się z tym skonfrontować, to na pewno też chciałabym zawozić dzieci do mamy na kilka dni 😁 zamiast na kilka godzin i tak samo lubię mieć czysty dom. Chyba chodzi o to, że lubię myśleć o sobie jako o osobie, która nie narzeka. Co jest oczywiście bzdurą, mój mąż potwierdza 😅 Niemniej w towarzystwie tego nie robię, a jeśli już, to w żartobliwym tonie.
Jestem za takimi ćwiczeniami/zadaniami do realizacji w temacie filmu -do pracy nad sobą 💪❤
dobra, będę się starać :)
Dziękuję, bardzo ciekawe, nie miałam o tym pojęcia 🙂 Wszystko się zgadza. Mnie najbardziej wkurzają osoby zbyt (w moim mniemaniu) pewne siebie, krzykliwe, niewrażliwe, oziębłe, nieopiekuńcze, niechlujne, ze skłonnością do rządzenia innymi, pracoholiczne (zawodowo), niedbające o dom i, nie wiem jak nazwać tę cechę, ale nienawidzę, kiedy ktoś przychodzi w gości i niczego ze sobą nie przynosi (no po prostu doprowadza mnie to do szału, aż pokłóciłam się o to ostatnio z mężem 🙁). Ufff, jak dobrze to z siebie wyrzucić! 😬
super, dzięki, że to z siebie tak ładnie wyrzuciłaś!!!
@@nataliatur-relacje to ja dziękuję ❤
Ha! Nie dogadałybyśmy się. Nie znoszę kiedy ktoś przychodzi w gości z prezentami. Zwłaszcza, że zazwyczaj przynosi się rzeczy, które u mnie potem zalegają. Przykładowo alkohol, słodycze czy kwiaty, których nie lubię dostawać. Czuję się wtedy niezręcznie i wiem, że jeżeli kiedyś będę zaproszona przez tę drugą stronę to będę musiała im coś przynieść co mnie będzie stresować. Tyle razy z niektórymi umawiałam się na nie przynoszenie ze sobą żadbych fantów dla nas, ale oni i tak to robią! Nie, nie, nieee!
@@eruwe1973 Rozumiem :) Nie chodzi mi o prezenty. Wiadomo, że nie powinno się wymagać żadnych prezentów, ale kiedy umawiamy się z kimś na spotkanie, to wypada coś ze sobą wziąć - paluszki, ciastka, jakiś napój, cokolwiek ;)
@@ilmatar7396 No właśnie z własnego doświadczenia wiem, że to potem zostaje. Nikt tego nie zje/wypije i mam wyrzuty sumienia przy wyrzucaniu. Sama potem się stresuje co takiego powinnam przynieść, żeby gospodarz uznał za wystarczająco satysfakcjonujące.
Przyjeżdżając w gości czasami kupuję jakieś smakołyki, bo wiem, że akurat te osoby mają takie podejście jak ty. W innym przypadku pytam: Jestem właśnie w sklepie, czy potrzebujesz czegoś do domu to wezmę.
Ci bliżsi znajomy walą prosto z mostu czy coś chcą czy nie xD Nawet gdy jest to tylko pomidor do kanapki 😁 Wtedy życie jest dla mnie o wiele prostsze, bo ja jestem kiepska w konwenanse. 🤔
Jestem pierwszy raz na kanale Twoim i straszliwie spodobała mi się Twoja ekspresja🤩, ja mam też podobna, ale z reguły muszę ją tłumić.
Wow... Ale jesteś taka pozytywnie dzika 😉
Miło się słuchało, oglądało i ten temat przemyśliwam :3
Ide poznawac SWOJ cień ❤😂naprawdę. Dziekuje!
Kiedyś usiadłam sobie i wypisałam swoje wady. Nie żeby się nad nimi poużalać, tylko tak na chłodno chciałam jak najlepiej sama siebie opisać. I zdałam sobie sprawę, że mam po prostu cechy, które w zależności od sytuacji mogą być dobre albo złe.
Z resztą od tamtej pory z pełną świadomością opowiadam o swoich wadach, bo zdałam sobie sprawę, że to że nich nie mówię, nie soarawia, że znikają i że inni ich nie widzą.
Nie mniej, to nie jest tak, że jak mnie coś denerwuje w innych to od razu jest projekcją moich ukrytych cech. Niektóre rzeczy po prostu z moralnego punktu widzenia nie są w porządku. Więc denerwuje mnie brak uprzejmości, generalizacja, powierzchowne traktowanie niektórych spraw.
Natomiast są rzeczy, których nie lubię w innych, bo sama w nie nie umiem. Bycie niezdarną, zapominanie, bycie nieśmiałym.
1.Wesołość,komunikaktywność,konkretność.
2.maruda,Cichośc,niezdecydowany.
Dobra czuję że to film dla mnie, lubię swoją szczerość, poczucie humoru, bezpośredni sposób bycia, hmm ciekawe puszczam film dalej😁
Bomba film! Dzięki za popchnięcie w ten temat! Teraz mam tyyyyle materiału do przemyśleń! :D
Odpowiedziałam na oba pytania, zapisałam sobie na kartce. W moim przypadku nietrafiona koncepcja. Dla przykładu: Nie denerwuję się, że ktoś gdzieś tam jest bezradny/niezaradny w swoim życiu, niech robi jak uważa. Raz, czy dwa wysłucham go, wesprę, doradzę jeśli będzie chciał. Ale nie mogłabym go wysłuchiwać codziennie przez rok, gdyby nie próbował zmienić tej cechy w sobie. I tak samo mam z innymi cechami, które w sobie lubię - skoro ja mogłam nad nimi popracować, to czemu inni nie mogą? A jeśli już nie chcą nad sobą pracować, to po prostu niech sobie gdzieś tam żyją, ale nie obok mnie zalewając mnie codziennie swoim niezadowoleniem z siebie albo z własnego życia.
Mam tak samo i czasem mam wyrzuty wobec siebie, ze jestem malo empatyczna itd
Bardzo ciekawy film! Przyznam że już z tym tematem miałam do czynienia ale zawsze warto sobie zweryfikować informację Ostatnio zapoznałam się też z utworami BTS opartych trochę na tej koncepcji i zaczynam czuć ten temat coraz bardziej 😊
a co to jest BTS?
@@nataliatur-relacje BTS to koreański boy band😊 Zespół wydał w 2019 i 2020 roku albumy zatytułowane Map of the Soul: Persona i Map of the Soul: 7, w których można znaleźć nawiązania do teorii Junga.
Raz na terapii moja psycholog ustawiła krzeslo obok mnie i powiedziała, żebym wyobraziła sobie tą drugą idealną część mnie(mój cień) i zastanowiła się co by mi ta druga ja powiedziała. Usiadłam na tym krześle i to co było później lekko mnie przeraziło, wypowiedziałam na głos wiele przykrych rzeczy,np co myślę o innych ale tak naprawdę co myślę o sobie i czego się boję. Bardzo otworzyło mi to oczy i pomogło mieć więcej dystansu do siebie i otoczenia.
fajne i ciekawe doświadczenie i super, że podjęłaś się go :)
PS tylko tak uściślę, że "idealna część:" to PERSONA a CIEŃ to to, gdzie spychamy te niechciane fragmenty naszej osobowości
@@nataliatur-relacje Dzięki 😉 Tego nie wiedziałam, muszę w takim razie zbadać ten temat 🤔😄
Ktoś tu ciekawie napisał a propos wokalistki. Dlaczego tak jest, że jedne osoby publiczne tak nas irytują, a drugie bardzo lubimy? Czy to też ma związek z tym, że ciągnie nas do podobnych do siebie? Podam przykład dwóch aktorek (bez nazwisk). Jedna z moich ulubionych aktorek jest wygadana, inteligentna. Wywiady z nią oglądam po kilka razy, bo lubię jej słuchać, tak pięknie się wypowiada. Styl ubierania się ma sportowy. Często uśmiechnięta, widać że dużo się śmieje. Ale też charakterek ma wypisany na twarzy i widać że to niezłe ziółko. Jak ją widzę to po prostu mam ochotę iść z nią na kawę i przegadać długie godziny. Czuję, że jesteśmy podobne i jakoś mnie do niej ciągnie. I druga pani, na którą nie mogę patrzeć. Obiektywnie to niezła aktorka, piękna i elegancka kobieta (dużo bardziej niż pierwsza pani), ale no nóż mi się w kieszeni otwiera jak trafię nawet przypadkiem na jakiś serial w którym gra. Jest taka sztywna, perfekcyjna w każdym calu, stonowana, jakby kij połknęła , często podkreśla swoją wiarę. Uważana za ikonę stylu, chociaż dla mnie ma styl panci z korporacji. No i jak to jest, że żadnej z nich nie znam, a jedną z nich uwielbiam, jakbyśmy się znały od dzieciństwa, a od drugiej mnie odrzuca?
może podświadomie kojarzą Ci się z kimś konkretnym :)
Genialny filmik!!! Wychodzi z niego, że brakuje mi powagi i dezorganizacji 😁
Kurka , Natalka sztos film. Teraz będę musiał ze sobą solidnie porozmawiać.
cieszę się! :) to może na rozgrzewkę, tu napiszesz jakie cechy chciałbyś eksponować? :)
Bardzo szanuje twoja prace jaka tu robisz! Rob to dalej 😊
Genialny materiał!!! :) Kurczę ja mam problem z taką osobą, mam wrażenie, że całą. Na terapii kiedyś doszłam do tego, że jest to taki wewnętrzny krytyk w ludzkim wcieleniu. Osoba, której nic nie zachwyca, jest mało przebojowa i komentująca zawsze - cokolwiek opowiadasz to znajdzie negatyw. I mam z tym problem czy to jest właśnie coś czego w sobie chcę/ nie akceptuję, hmmm, bo już się z tą koncepcją wcześniej spotkałam. Ale w odniesieniu do tej jednej osoby mam wątpliwość 🤷♀️🤷♀️🤷♀️ Niezła rozkmina! :)
mhm, tak ani przyszło do głowy, że może zazdrościsz jej trochę odwagi w wyrażaniu własnego zdania? czuję to, bo mój mąż jest takim malkontentem i zawsze mnie to strasznie w nim wkurzało ale właśnie w toku (auto)terapii zrozumiałam, że ja mu trochę zazdroszczę takiej odwagi cywilnej, bo mi trudno kogoś skrytykować.
@@nataliatur-relacje No może coś w tym być, że wkładam siebie w taki schemat, że powinnam być zawsze miła? Że nie chcę ranić innych, więc wolę się czasem nie odezwać niż powiedzieć co myślę itd. A przecież jest taka część mnie, która ma innych gdzieś, no jest ...
Jestem empatyczna, wrażliwa, pracowita, kreatywna.
Brak empatii i wrażliwości, lenistwo, brak zainteresowań.
Właśnie niejednokrotnie mam tak, że denerwują mnie osoby, których światopoglądu lub toku rozumowania nie jestem w stanie pojąć. Nawet jeśli stawiam się w ich sytuacji to nie jestem w stanie sobie wyobrazić dokonania takich decyzji jak oni
Hm mnie chyba najbardziej irytują osoby nieodpowiedzialne, zwłaszcza za swoje zwierzęta czy dzieci, np moja siostra będąc alergikiem wzięła kota, po czym po dwóch tygodniach go oddala. Taka sytuacja powtórzyła się z 2 innymi kotami i 1 psem; w końcu ma jednego kota już trzeci rok, ale nadal nie postępuje z nim odpowiedzialnie - nie dba o jego samopoczucie (kot jest zadbany, karmi go, chodzi do weterynarza, itd, ale koty np bardzo nie lubią zmieniać miejsca życia, a ona ciagle go gdzieś wozi, zostawia, zwłaszcza jak sama gdzieś wyjeżdża)
Nie wiem jak to przełożyć na cień hahaha
Świetny materiał! Zabieram się do praktyki :D
Ciekawy materiał, ogólnie z własnego doświadczenia mogę stwierdzić, że ta równowaga ma sens, bo według mnie w naszym życiu nie powinno być zbyt dużo zła, bo to bardzo wyniszcza, ale też nie można wszystkim ludziom zawsze i wszędzie okazywać miłosierdzie i dobro, bo to przynosi cierpienie, gdy trafimy na toksyczną osobę.
Mnie niestety denerwują ludzie z rysem narcystycznym ...a odkrycie (niedawne u siebie tego rysu rozwaliło mnie na 3 dni). Jednak świat po tym odkryciu jest jakiś bardziej realny... może to droga ku lepszemu? No i jeszcze ludzie pewni siebie mnie drażnią, ehh jak chciałabym być pewna siebie....chcę też dodać, że to świetnie, że ktoś taki charyzmatyczny opowiada o psychologii, czytałam o tym i dalej czytam, ale po obejrzeniu takiego przekazu zdecydowanie szybciej to rozumiem. Jestem pod wrażeniem i nieco zazdroszczę :)))
Uwielbiam !!! Kocham 06:52 !! Aż się uśmiałem co bardzo rzadko się zdaża :)
Wow, Nishka! Świetny odcinek!
dziekóweczka!
Wspaniały film!!! Gratuluję świetnego materiału! Zobaczyłam inną, szerszą perspektywę - Dziękuję! ;)
Super 🙂 dzięki za pożyteczne ćwiczenia
W trakcie życia kiedy coś mnie zaczynało denerwować, to dochodziłam do swojego cienia, do świadomości, co on w sobie ma, robiąc rachunek sumienia (jestem wychowana w religijnej rodzinie). W szczerości przed sobą, za każdym razem, kiedy ktoś mi zaczynał działać na nerwy, przyznawałam, że sama taka gdzieś tam jestem i muszę w związku z tym nad tym pracować, by się zmienić lub zaakceptować pewne cechy.
Kurczę, czytając komentarze, jestem w szoku jak dużo takich zwyczajnych rzeczy ludzi denerwuje. Trochę zabolała myśl, że skoro tak, to ja pewnie też denerwuję mnóstwo osób zupełnie nieświadomie
Mnie wkurzają i denerwują osoby "jęczące" które wiecznie jęczą i jojczą, zamiast szukać rozwiązania to szukają wymówek żeby czegoś nie zrobić :D haha
🙏 dziękuję ❤
Chciałabym usłyszeć od Ciebie więcej o teoriach Junga. Na studiach otarłam się o ten temat i jest niezmiernie interesujący, a Ty tak ciekawie opowiadasz i tłumaczysz wszystkie zawiłości naukowe, które są dość ciężkie do przetrawienia dla zwykłego śmiertelnika ;)
Właśnie wydaję mi się, że uświadomiłem to sobie kilka miesięcy temu i faktycznie, z tą świadomością żyje się trochę miłej
Ciekawe,a,a Pani jest bardzo kreatywną osobą😽
Empatia, łatwość nawiązywania kontaktów, bogate słownictwo, plastyczne wypowiedzi, lekkość bytu, charakterystyczne taktowanie rzeczywistosci
Egocentryzm, zamkniętość, patos prostota wypowiedzi, pesymizm, odtwórczość życie przyziemne