Chętnie - tylko,że ja swoich sesji nie robię sama, zawsze współpracuje z fotografami ;) Więc nie mam niestety wystarczającego doświadczenia żeby się na ten temat wymądrzać.
Shappi dzięki temu że pokazałam mojej mamie twoje konto zgodziła się żebym zrobiła swój 1 cosplay, a teraz pomaga mi i cieszy się że dzięki cosplay'u nauczyłam się dobrze szyć, a Twoje konto bardzo się jej spodobało Dziękuję 😊😊
Dodałbym jeszcze kwestię rekwizytów, o których wiele osób zapomina. Rekwizyty (pasujące do postaci) pozwalają na znacznie więcej póz, sprawiają że wiadomo co zrobić z rękami itd. My zaczęliśmy kolekcjonować różne propsy i przed każdą sesją staramy się określić co z naszych gratów będzie pasować.
Shappi Workshop to nie jest fotograf cosplayowy ale i tak trzeba myśleć o niebezpieczeństwie, gdy się planuje sesję u kogoś w domu, plenery są zdecydowanie najbezpieczniejszą opcją, szczególnie dla początkujących i młodych osób
Plenery tak, ale albo "zaludnione", bliskie (takie, do których nie jedzie się sam na sam z fotografem), albo z osobą towarzyszącą, albo "niezależne" (od fotografa) studio, z oficjalnie działającym monitoringiem (to chroni obie strony aparatu). Przy obecnej miniaturyzacji sprzętu zawsze jest ryzyko, że coś gdzieś jest podłożone. Nawet w jakimś wynajętym na zdjęcia apartamencie może być coś, czego nie powinno, i nie musi to mieć związku z fotografem (jakiś czas temu była nagłośniona historia z kamerą ukrytą w ładowarce telefonu, w gniazdku na ścianie naprzeciw łóżka, chyba to był jakiś hotelik albo apartamenty). Człowiek wynajął pokój, zdziwiło go, że jest ładowarka, i przyglądnął się dokładniej, jak zobaczył co to jest, wezwał policję. Te kamerki w łazience - informacja potwierdzona, czy "podejrzenie"? Pozujesz już na tyle długo (o ile dobrze kojarzę nick), że na pewno potrafisz odróżnić plotki i pomówienia od prawdziwych informacji, ale to jest tak głupie, że aż nieprawdopodobne (art. 191a Kodeksu Karnego, zagrożenie pozbawieniem wolności od 3 mies, do 5 lat). Jeśli potwierdzone, i pokrzywdzona osoba jeszcze nic z tym nie zrobiła, to może "odwdzięczyć się" temu maniakowi (składając wniosek o ściganie).
Adam Nowak potwierdzone, sam fotograf się przyznał w wiadomościach, co z tym zrobiły modelki to nie wiem. A co do tych ładowarek to pierwsze słyszę o tej metodzie :o
@@Kermitkaritka - sprawa z ub. roku: niebezpiecznik.pl/post/kamera-w-wynajetym-pokoju-ukryta-w-ladowarce-przypadek-z-polski/ A z czym można mieć do czynienia, jeśli komuś bardziej będzie zależało na schowaniu? Np. z kostką 23 mm x 23 mm x 22 mm (40-60zł, nagrywanie na kartę, z wbudowanego akumulatora do godziny, z dodatkowym zasilaniem do zapełnienia karty max 32GB), lub z jeszcze mniejszymi (kilkanaście mm), w których sama kamera jest oddzielona od "reszty" (rejestrator plus moduł wifi plus duży akumulator), po to, żeby dało się ją jak najlepiej zabudować.
Oja, oja ❤ teraz dostałam powera aby prędzej zabrać się na ogarnianie cosplayu (niestety kupny, ale smutek moja maszyna do szycia nie dała już dłużej rady)
"To sie wyszopi" :D Tego jeszcze nie słyszałem, zapamiętam :D UMOWA - super, że podkreślasz rolę umowy. Niezależnie czy tfp, czy inne zasady, warto mieć dobrą, sensowną umowę. W sieci można znaleźć różne wzory umów, jednak odradzam bezkrytyczne posługiwanie się przypadkowo znalezionym szablonem. Jest kilka powodów, np. nie każdy autor szablonu ma orientację w przepisach, często fotograf sobie pisze jakiś wzór umowy, sklejając fragmenty innych umów z sieci (także fragmenty wzajemnie sobie przeczące), starsze wzory mogą nie odpowiadać aktualnym przepisom itd. Niedawno na kanale fotografa zajmującego się modą pojawiło się omówienie umowy tfp, zrobione w formie rozmowy z prawniczką zajmująca się tymi zagadnieniami (wizerunek, własność intelektualna), warto posłuchać - kanał "Szklane oko Ikaniewicza". Warto od razu wspomnieć, że umowa to wzajemne zobowiązanie obu stron. Jeśli ktoś umawia się na sesję (np. tfp), dobrze byłoby, żeby na tą sesję dotarł. Jeśli "wynagrodzeniem" dla fotografa ma być zgoda na korzystanie ze zdjęć z tej sesji, czyli także z wizerunku osoby na zdjęciach, to nieuczciwe jest wycofanie takiej zgody od razu po otrzymaniu zdjęć. To jest dość częste wśród "pseudomodelek", z tego powodu coraz więcej fotografów dopisuje w swoich umowach tfp punkt o karach umownych (w razie wycofania zgody na wykorzystanie wizerunku przez fotografa osoba wycofująca zgodę płaci ustalona kwotę, jeśli fotograf wycofa zgodę na wykorzystanie swoich zdjęć przez pozującą osobę, to płaci jej określoną kwotę), i to nie powinno dziwić, szokować, ani budzić podejrzeń o "nieczyste intencje". Wspomniałaś o sprawdzeniu rzetelności fotografa, warto wspomnieć, że (bardziej doświadczeni) fotografowie często robią to samo, ale w drugą stronę. Tak, fotografowie też między sobą wymieniają uwagi o współpracy z różnymi osobami, potrafią się ostrzegać przed kimś "trudnym", "problematycznym". Jeśli ktoś się oburzy "jakim prawem, na jakiej podstawie, przecież to mogą być tylko jakieś plotki bez żadnych podstaw" - tak, to mogą być plotki, np. modelka nie chciała się zgodzić na jakieś pomysły fotografa, i ten "z zemsty" zaczyna zniechęcać innych do współpracy z nią. Jednak dokładnie tak samo to działa w drugą stronę. Jeśli po sesji tfp, z której dana osoba miała dostać od fotografa np. 5 czy 10 zdjęć (to nie jest mało) zażąda "chcę wszystkie, nawet bez obróbki, bo sama sobie obrobię", a fotograf odmówi, to równie dobrze taka osoba "z zemsty" może rozpowszechniać plotki o fotografie, nie mające niż wspólnego z rzeczywistością. Mówiąc o "czarnych listach" warto pamiętać, że to jest coś w rodzaju "samosądu", bo osoba oskarżana najczęściej nie ma możliwości odniesienia się do zarzutów, przedstawienia swoich racji. Mogę przedstawić przykłady prób "publicznego linczu" na fotografach, które zakończyły się nieciekawie dla osób bezpodstawnie oskarżających, gdy np. fotograf w trakcie dyskusji pod oskarżeniem przedstawiał fragmenty rozmowy z tą osobą, zawierające żądania poparte szantażem typu "zrób mi następną sesję za darmo, bo jak nie to napiszę że się do mnie dobierałeś i będziesz miał prze...ne" (serio, zdarzają się takie osoby). Dlatego "czarne listy" - niby tak, ale jeśli są to jednostronne oskarżenia, nie można ich przyjmować za pewnik. Osoba pomagająca przy zdjęciach, asystent to super sprawa, wielu rzeczy albo fizycznie nie da się zrobić bez dodatkowej osoby, albo jest to mocno utrudnione i pracochłonne. Jednak trzeba to uzgadniać od razu, bo ruclips.net/video/AD8_STQqvxo/видео.html jeśli fotograf znienacka, w ostatniej chwili dowiaduje się, że w sesji bierze udział ktoś jeszcze, o kim nie było wcześniej mowy, a jego rola jest "niejasna", to 1) od razu wie, że jest traktowany jako podejrzana osoba, której nie chodzi o zdjęcia, 2) zaczyna się zastanawiać, czy ten "ktoś" nie przychodzi tylko po to, żeby "obić fotografowi twarz" i pozbawić go sprzętu - śmieszne? Nie całkiem, po doświadczeniach znajomego, na szczęście miał w kieszeni gaz i potrafił szybciej biegać (razem z plecakiem o wartości kilkunastu tysięcy), niż "osoba towarzysząca" , 3) zaczyna się zastanawiać, czy "osoba towarzysząca" z nudów nie zacznie bawić się sprzętem fotografa (doświadczenia innego znajomego: "osoba towarzysząca" w studio zaczęła oglądać obiektywy leżące w szafce, jeden przypadkiem spadł, koszt prawie 3000 - na szczęście był monitoring, i fotograf też miał swoje "osoby towarzyszące"). Chyba w żadnym przypadku fotograf "zaatakowany" niespodziewanie dodatkowymi osobami na sesji nie pomyśli od razu "ale super, ktoś nam pomoże". Zupełnie inaczej to wygląda, jeśli od początku rozmowy wiadomo, że ktoś jeszcze będzie, np. w przypadku osób niepełnoletnich - opiekun prawny, żeby podpisać dokumenty, koleżanka, kolega, chłopak, dziewczyna, żeby fizycznie pomóc przy zdjęciach (stylizacja, blenda, wspominane przez Ciebie machanie elementami stroju itd). Sesje tego rodzaju częściej wymagają pomocy dodatkowej osoby, inaczej niż np. typowe sesje portretowe (przy których wielu fotografów stawia ograniczenie, że udział w sesji biorą tylko osoby bezpośrednio w nią zaangażowane - wizaż, fryzjer). Czasem chodzi o komfort pracy fotografa, ale częściej o samopoczucie osoby pozującej. Wydaje się, że przy kimś bliskim będzie się czuła lepiej, ale jednocześnie będzie się czuła ciągle "oceniana" przez tą bliską osobę, będzie oczekiwała (niewerbalnego) potwierdzenia, że "dobrze" wygląda, i będzie dzieliła swoją uwagę między fotografa oraz "osobę towarzyszącą", a to nie wpływa dobrze na efekty sesji. Dlatego nie zawsze jest tak, jak powiedziałaś, że jeśli fotografowi nie odpowiada niespodziewane towarzystwo, to na 1000% miał nieuczciwe zamiary. Pomysły, przykładowe ujęcia do powtórzenia - masz rację, ale nie do końca :) Umawiasz się na sesję z jakimś fotografem, bo odpowiada Ci to co robi, odpowiadają Ci jego pomysły, jego styl, prawda? Jeśli fotograf lubi jakiś styl, a ktoś umówi się na sesję, pokaże przykłady "z zupełnie innej bajki", i będzie próbował "wymusić" na fotografie wykonanie zdjęć w zupełnie innym stylu, czy to ma jakikolwiek sens? Myślę, że dobranie pomysłów, potrenowanie pozowania (i "na sucho", bez kostiumu, i w kostiumie - czasem coś co fajnie wygląda na innym zdjęciu może być "nie do powtórzenia" w danym kostiumie z powodów technicznych, dobrze o tym wiedzieć przed sesją, żeby niepotrzebnie nie tracić czasu, i nie ryzykować uszkodzeń na sesji) warto "ogarnąć" przed sesją. Często fotografowie (mówię o innych sesjach) przygotowują "moodboard", zestaw zdjęć, obrazków, pokazujących np. kolory, klimat do osiągnięcia na sesji, styl i nastrój zdjęć jakie chcą zrobić. Takie własne przykłady, podesłane fotografowi w trakcie rozmowy o sesji, mogą pomóc w znalezieniu najlepszych pomysłów, żeby w pewnym momencie ekipa się nie "zacięła" i na sesji nie zaczęła szukać w necie pomysłów na zdjęcia (zdarzało się :D). Jest po sesji, mamy fotki, super, przytniemy sobie do kwadratu, obetniemy dół, bo przecież to nasza twarz, nasze foty, zgadza się? :D Nie. NIE. I po prostu nie. Tego się nie robi, o ile autor zdjęć nam na to nie pozwoli. Lepiej jest do autora napisać, pokazać, co chcemy zrobić, i upewnić się, czy możemy to zrobić. Możemy dostać odpowiedź "ok, jasne", możemy w odpowiedzi dostać zdjęcie przycięte przez fotografa mniej więcej zgodnie z naszymi oczekiwaniami (mniej więcej - bo fotograf zwróci uwagę nie tylko na to, żeby np. buźka była na środku, ale także, żeby zdjęcie jako całość "dobrze się oglądało" - ma doświadczenie, dlatego często lepiej potrafi dobrać odpowiedni kadr, niż osoba dopiero zaczynająca pozować), ale możemy dostać odpowiedź "nie zgadzam się", i taką odpowiedź trzeba uszanować. Tak, to Ty jesteś na zdjęciu, ale to fotograf je zrobił, to on chciał Cię pokazać w taki a nie inny sposób, i to zdjęcie jego autorstwa. Padło hasło "autorstwo" - tylko autor ma prawo decydować o tym jak wygląda dane zdjęcie (wiec odpada obcinanie, zmiana na cz-b, dodawanie kolorków, chmurek i tęczowych jednorożców), i tylko autor ma prawo decydować czy zdjęcia mają być podpisane (może wiedzieć, że zrobił taką kaszanę, za którą się wstydzi i z którą nie chce być kojarzony, dlatego może zakazać jakiegokolwiek podpisywania), a jeśli podpisane, to w jaki sposób (albo nick, albo nazwisko, albo imię i nazwisko itd). I trzeba się do tego stosować, bo autor ma do tego prawo, określone w ustawie o ochronie praw autorskich.
Przydatny film, ale mam parę pytań. - po pierwsze, jeśli nie jestem pełnoletnia (w tym momencie mam 14 lat) to czy mogę się normalnie na sesję z fotografem umówić? No i zakładając że tak, to czy dla fotografa będzie to jakiś problem? Oczywiście wiem że to zależy od osoby ale pytam raczej o ogół. - jak się przygotować na sesję? Może to dziwne pytanie i wiem jak to brzmi ale czy powinno się przyjść od razu w cosplayu? I ogólnie jak to w skrócie wygląda - i znowu zapytam o dosyć oczywistą rzecz, ale co powinnam napisać do fotografa jeśli chcę się umówić na sesję? Była o tym mowa w którejś części filmu ale naprawdę chciałabym się upewnić bo boję się że wyszłabym na idiotę Byłoby miło jakby ktoś odpowiedział 🙏
Wiem że film był wstawiony 5 miesięcy temu ale może ktoś mi odpowie Czy zdjęcia na konwencie można robić w cosplayu który nie jest zrobiony własnoręcznie tylko zamówiony?
Ojaaaaa... jak bardzo brak mi tu Larrego! Ojaaaaaa.... smutek :( wiem, że emeryt ale jednak Larry to Larry... smutek x2 :((( Poza tym jeszcze uwaga do Cosplayerów - jak chcecie mieć świece dymne to Wy kupujecie - i tak każdy szpej sfx
@@ShappiWorkshop Shappson bez stresu ;) Nie pamiętam czy coś razem robiliśmy, jakieś plany były ale to tyle. Nieważne. Dla mnie nie ma tematu w ogóle :)
Shappi mam prośbe, mogłabyś zrobić jakieś porady dla osób które robią zdjęcia w cosplayu samodzielnie?
Chętnie - tylko,że ja swoich sesji nie robię sama, zawsze współpracuje z fotografami ;) Więc nie mam niestety wystarczającego doświadczenia żeby się na ten temat wymądrzać.
Po tym filmiku czuje ostrą satysfakcje z tego, że mój tata jest fotografem
Poczułam tą satysfakcję
Shappi dzięki temu że pokazałam mojej mamie twoje konto zgodziła się żebym zrobiła swój 1 cosplay, a teraz pomaga mi i cieszy się że dzięki cosplay'u nauczyłam się dobrze szyć, a Twoje konto bardzo się jej spodobało
Dziękuję 😊😊
Super, cieszę się! Pozdrów mamę :)
Dodałbym jeszcze kwestię rekwizytów, o których wiele osób zapomina.
Rekwizyty (pasujące do postaci) pozwalają na znacznie więcej póz, sprawiają że wiadomo co zrobić z rękami itd.
My zaczęliśmy kolekcjonować różne propsy i przed każdą sesją staramy się określić co z naszych gratów będzie pasować.
Racja! Rekwizyty zawsze urozmaicają sesję :)
chętnie zobaczę poradnik o pozach i innych szczegółach, które coś wnoszą do zdjęć 🤗 filmik bardzo udany, na pewno skorzystam!
chętnie taki zrobię!
Nie ma to jak po 19 godzinach na nogach obejrzeć fajny i przyjemny materiał na dobranoc. Dziękuję 😉
Witam serdecznie Kotleta 🙂
Dobrze, że wspomniałaś o czarnych listach, ja dzięki nim uniknęłam sesji z gościem, który miał kamerki w łazience pomontowane
serio? nie słyszałam o tej akcji, wtf :(
Shappi Workshop to nie jest fotograf cosplayowy ale i tak trzeba myśleć o niebezpieczeństwie, gdy się planuje sesję u kogoś w domu, plenery są zdecydowanie najbezpieczniejszą opcją, szczególnie dla początkujących i młodych osób
Plenery tak, ale albo "zaludnione", bliskie (takie, do których nie jedzie się sam na sam z fotografem), albo z osobą towarzyszącą, albo "niezależne" (od fotografa) studio, z oficjalnie działającym monitoringiem (to chroni obie strony aparatu).
Przy obecnej miniaturyzacji sprzętu zawsze jest ryzyko, że coś gdzieś jest podłożone. Nawet w jakimś wynajętym na zdjęcia apartamencie może być coś, czego nie powinno, i nie musi to mieć związku z fotografem (jakiś czas temu była nagłośniona historia z kamerą ukrytą w ładowarce telefonu, w gniazdku na ścianie naprzeciw łóżka, chyba to był jakiś hotelik albo apartamenty). Człowiek wynajął pokój, zdziwiło go, że jest ładowarka, i przyglądnął się dokładniej, jak zobaczył co to jest, wezwał policję.
Te kamerki w łazience - informacja potwierdzona, czy "podejrzenie"? Pozujesz już na tyle długo (o ile dobrze kojarzę nick), że na pewno potrafisz odróżnić plotki i pomówienia od prawdziwych informacji, ale to jest tak głupie, że aż nieprawdopodobne (art. 191a Kodeksu Karnego, zagrożenie pozbawieniem wolności od 3 mies, do 5 lat). Jeśli potwierdzone, i pokrzywdzona osoba jeszcze nic z tym nie zrobiła, to może "odwdzięczyć się" temu maniakowi (składając wniosek o ściganie).
Adam Nowak potwierdzone, sam fotograf się przyznał w wiadomościach, co z tym zrobiły modelki to nie wiem. A co do tych ładowarek to pierwsze słyszę o tej metodzie :o
@@Kermitkaritka - sprawa z ub. roku: niebezpiecznik.pl/post/kamera-w-wynajetym-pokoju-ukryta-w-ladowarce-przypadek-z-polski/
A z czym można mieć do czynienia, jeśli komuś bardziej będzie zależało na schowaniu? Np. z kostką 23 mm x 23 mm x 22 mm (40-60zł, nagrywanie na kartę, z wbudowanego akumulatora do godziny, z dodatkowym zasilaniem do zapełnienia karty max 32GB), lub z jeszcze mniejszymi (kilkanaście mm), w których sama kamera jest oddzielona od "reszty" (rejestrator plus moduł wifi plus duży akumulator), po to, żeby dało się ją jak najlepiej zabudować.
Mam wielkie szczęście bo mam tatę fotografa który zawsze jest chętny do sesji
Po tym filmie jestem dumna że moja mama jest fotografką i mam darmowe zdjęcia :D
Świetnie zrobiony materiał, mega propsy :)
No i dziękuję za wspominkę ^^
Super materiał, dzięki za wspominke
Jakby dało się coś o pozowaniu to chętnie obejrzę :D
Oja, oja ❤ teraz dostałam powera aby prędzej zabrać się na ogarnianie cosplayu (niestety kupny, ale smutek moja maszyna do szycia nie dała już dłużej rady)
O super odcinek
A i jak poszła przeprowadzka
"To sie wyszopi" :D
Tego jeszcze nie słyszałem, zapamiętam :D
UMOWA - super, że podkreślasz rolę umowy. Niezależnie czy tfp, czy inne zasady, warto mieć dobrą, sensowną umowę. W sieci można znaleźć różne wzory umów, jednak odradzam bezkrytyczne posługiwanie się przypadkowo znalezionym szablonem. Jest kilka powodów, np. nie każdy autor szablonu ma orientację w przepisach, często fotograf sobie pisze jakiś wzór umowy, sklejając fragmenty innych umów z sieci (także fragmenty wzajemnie sobie przeczące), starsze wzory mogą nie odpowiadać aktualnym przepisom itd. Niedawno na kanale fotografa zajmującego się modą pojawiło się omówienie umowy tfp, zrobione w formie rozmowy z prawniczką zajmująca się tymi zagadnieniami (wizerunek, własność intelektualna), warto posłuchać - kanał "Szklane oko Ikaniewicza".
Warto od razu wspomnieć, że umowa to wzajemne zobowiązanie obu stron. Jeśli ktoś umawia się na sesję (np. tfp), dobrze byłoby, żeby na tą sesję dotarł. Jeśli "wynagrodzeniem" dla fotografa ma być zgoda na korzystanie ze zdjęć z tej sesji, czyli także z wizerunku osoby na zdjęciach, to nieuczciwe jest wycofanie takiej zgody od razu po otrzymaniu zdjęć. To jest dość częste wśród "pseudomodelek", z tego powodu coraz więcej fotografów dopisuje w swoich umowach tfp punkt o karach umownych (w razie wycofania zgody na wykorzystanie wizerunku przez fotografa osoba wycofująca zgodę płaci ustalona kwotę, jeśli fotograf wycofa zgodę na wykorzystanie swoich zdjęć przez pozującą osobę, to płaci jej określoną kwotę), i to nie powinno dziwić, szokować, ani budzić podejrzeń o "nieczyste intencje".
Wspomniałaś o sprawdzeniu rzetelności fotografa, warto wspomnieć, że (bardziej doświadczeni) fotografowie często robią to samo, ale w drugą stronę. Tak, fotografowie też między sobą wymieniają uwagi o współpracy z różnymi osobami, potrafią się ostrzegać przed kimś "trudnym", "problematycznym". Jeśli ktoś się oburzy "jakim prawem, na jakiej podstawie, przecież to mogą być tylko jakieś plotki bez żadnych podstaw" - tak, to mogą być plotki, np. modelka nie chciała się zgodzić na jakieś pomysły fotografa, i ten "z zemsty" zaczyna zniechęcać innych do współpracy z nią. Jednak dokładnie tak samo to działa w drugą stronę. Jeśli po sesji tfp, z której dana osoba miała dostać od fotografa np. 5 czy 10 zdjęć (to nie jest mało) zażąda "chcę wszystkie, nawet bez obróbki, bo sama sobie obrobię", a fotograf odmówi, to równie dobrze taka osoba "z zemsty" może rozpowszechniać plotki o fotografie, nie mające niż wspólnego z rzeczywistością. Mówiąc o "czarnych listach" warto pamiętać, że to jest coś w rodzaju "samosądu", bo osoba oskarżana najczęściej nie ma możliwości odniesienia się do zarzutów, przedstawienia swoich racji. Mogę przedstawić przykłady prób "publicznego linczu" na fotografach, które zakończyły się nieciekawie dla osób bezpodstawnie oskarżających, gdy np. fotograf w trakcie dyskusji pod oskarżeniem przedstawiał fragmenty rozmowy z tą osobą, zawierające żądania poparte szantażem typu "zrób mi następną sesję za darmo, bo jak nie to napiszę że się do mnie dobierałeś i będziesz miał prze...ne" (serio, zdarzają się takie osoby). Dlatego "czarne listy" - niby tak, ale jeśli są to jednostronne oskarżenia, nie można ich przyjmować za pewnik.
Osoba pomagająca przy zdjęciach, asystent to super sprawa, wielu rzeczy albo fizycznie nie da się zrobić bez dodatkowej osoby, albo jest to mocno utrudnione i pracochłonne. Jednak trzeba to uzgadniać od razu, bo
ruclips.net/video/AD8_STQqvxo/видео.html
jeśli fotograf znienacka, w ostatniej chwili dowiaduje się, że w sesji bierze udział ktoś jeszcze, o kim nie było wcześniej mowy, a jego rola jest "niejasna", to
1) od razu wie, że jest traktowany jako podejrzana osoba, której nie chodzi o zdjęcia,
2) zaczyna się zastanawiać, czy ten "ktoś" nie przychodzi tylko po to, żeby "obić fotografowi twarz" i pozbawić go sprzętu - śmieszne? Nie całkiem, po doświadczeniach znajomego, na szczęście miał w kieszeni gaz i potrafił szybciej biegać (razem z plecakiem o wartości kilkunastu tysięcy), niż "osoba towarzysząca" ,
3) zaczyna się zastanawiać, czy "osoba towarzysząca" z nudów nie zacznie bawić się sprzętem fotografa (doświadczenia innego znajomego: "osoba towarzysząca" w studio zaczęła oglądać obiektywy leżące w szafce, jeden przypadkiem spadł, koszt prawie 3000 - na szczęście był monitoring, i fotograf też miał swoje "osoby towarzyszące").
Chyba w żadnym przypadku fotograf "zaatakowany" niespodziewanie dodatkowymi osobami na sesji nie pomyśli od razu "ale super, ktoś nam pomoże".
Zupełnie inaczej to wygląda, jeśli od początku rozmowy wiadomo, że ktoś jeszcze będzie, np. w przypadku osób niepełnoletnich - opiekun prawny, żeby podpisać dokumenty, koleżanka, kolega, chłopak, dziewczyna, żeby fizycznie pomóc przy zdjęciach (stylizacja, blenda, wspominane przez Ciebie machanie elementami stroju itd). Sesje tego rodzaju częściej wymagają pomocy dodatkowej osoby, inaczej niż np. typowe sesje portretowe (przy których wielu fotografów stawia ograniczenie, że udział w sesji biorą tylko osoby bezpośrednio w nią zaangażowane - wizaż, fryzjer). Czasem chodzi o komfort pracy fotografa, ale częściej o samopoczucie osoby pozującej. Wydaje się, że przy kimś bliskim będzie się czuła lepiej, ale jednocześnie będzie się czuła ciągle "oceniana" przez tą bliską osobę, będzie oczekiwała (niewerbalnego) potwierdzenia, że "dobrze" wygląda, i będzie dzieliła swoją uwagę między fotografa oraz "osobę towarzyszącą", a to nie wpływa dobrze na efekty sesji.
Dlatego nie zawsze jest tak, jak powiedziałaś, że jeśli fotografowi nie odpowiada niespodziewane towarzystwo, to na 1000% miał nieuczciwe zamiary.
Pomysły, przykładowe ujęcia do powtórzenia - masz rację, ale nie do końca :)
Umawiasz się na sesję z jakimś fotografem, bo odpowiada Ci to co robi, odpowiadają Ci jego pomysły, jego styl, prawda? Jeśli fotograf lubi jakiś styl, a ktoś umówi się na sesję, pokaże przykłady "z zupełnie innej bajki", i będzie próbował "wymusić" na fotografie wykonanie zdjęć w zupełnie innym stylu, czy to ma jakikolwiek sens? Myślę, że dobranie pomysłów, potrenowanie pozowania (i "na sucho", bez kostiumu, i w kostiumie - czasem coś co fajnie wygląda na innym zdjęciu może być "nie do powtórzenia" w danym kostiumie z powodów technicznych, dobrze o tym wiedzieć przed sesją, żeby niepotrzebnie nie tracić czasu, i nie ryzykować uszkodzeń na sesji) warto "ogarnąć" przed sesją. Często fotografowie (mówię o innych sesjach) przygotowują "moodboard", zestaw zdjęć, obrazków, pokazujących np. kolory, klimat do osiągnięcia na sesji, styl i nastrój zdjęć jakie chcą zrobić. Takie własne przykłady, podesłane fotografowi w trakcie rozmowy o sesji, mogą pomóc w znalezieniu najlepszych pomysłów, żeby w pewnym momencie ekipa się nie "zacięła" i na sesji nie zaczęła szukać w necie pomysłów na zdjęcia (zdarzało się :D).
Jest po sesji, mamy fotki, super, przytniemy sobie do kwadratu, obetniemy dół, bo przecież to nasza twarz, nasze foty, zgadza się? :D
Nie. NIE. I po prostu nie.
Tego się nie robi, o ile autor zdjęć nam na to nie pozwoli. Lepiej jest do autora napisać, pokazać, co chcemy zrobić, i upewnić się, czy możemy to zrobić. Możemy dostać odpowiedź "ok, jasne", możemy w odpowiedzi dostać zdjęcie przycięte przez fotografa mniej więcej zgodnie z naszymi oczekiwaniami (mniej więcej - bo fotograf zwróci uwagę nie tylko na to, żeby np. buźka była na środku, ale także, żeby zdjęcie jako całość "dobrze się oglądało" - ma doświadczenie, dlatego często lepiej potrafi dobrać odpowiedni kadr, niż osoba dopiero zaczynająca pozować), ale możemy dostać odpowiedź "nie zgadzam się", i taką odpowiedź trzeba uszanować. Tak, to Ty jesteś na zdjęciu, ale to fotograf je zrobił, to on chciał Cię pokazać w taki a nie inny sposób, i to zdjęcie jego autorstwa.
Padło hasło "autorstwo" - tylko autor ma prawo decydować o tym jak wygląda dane zdjęcie (wiec odpada obcinanie, zmiana na cz-b, dodawanie kolorków, chmurek i tęczowych jednorożców), i tylko autor ma prawo decydować czy zdjęcia mają być podpisane (może wiedzieć, że zrobił taką kaszanę, za którą się wstydzi i z którą nie chce być kojarzony, dlatego może zakazać jakiegokolwiek podpisywania), a jeśli podpisane, to w jaki sposób (albo nick, albo nazwisko, albo imię i nazwisko itd). I trzeba się do tego stosować, bo autor ma do tego prawo, określone w ustawie o ochronie praw autorskich.
Olu mam pytanie.
Czy do cosplay zalocza się robienie stroju postaci strojów wymyślonych przez siebie?
Oczywiście! Wtedy nazywa się to OC (Orginal Character) cosplay
@@2737ndwko8 Dzięki
*Mam pytanko*
*sesje dotyczą tylko cosplayów szytych czy też kupnych? Chodzi mi o strój*
I tych i tych.
nie ma to znaczenia
Jeju dziękuję
ciągle zachodzę w głowę co się wydarzyło z Twoją nazwą... :DD
@@ShappiWorkshop Tak jakoś wyszło że z planowanego "PORa na foty" zrobiło się "Por no foto" XD
Przydatny film, ale mam parę pytań.
- po pierwsze, jeśli nie jestem pełnoletnia (w tym momencie mam 14 lat) to czy mogę się normalnie na sesję z fotografem umówić? No i zakładając że tak, to czy dla fotografa będzie to jakiś problem? Oczywiście wiem że to zależy od osoby ale pytam raczej o ogół.
- jak się przygotować na sesję? Może to dziwne pytanie i wiem jak to brzmi ale czy powinno się przyjść od razu w cosplayu? I ogólnie jak to w skrócie wygląda
- i znowu zapytam o dosyć oczywistą rzecz, ale co powinnam napisać do fotografa jeśli chcę się umówić na sesję? Była o tym mowa w którejś części filmu ale naprawdę chciałabym się upewnić bo boję się że wyszłabym na idiotę
Byłoby miło jakby ktoś odpowiedział 🙏
Też jestem ciekawa
Wiem że film był wstawiony 5 miesięcy temu ale może ktoś mi odpowie
Czy zdjęcia na konwencie można robić w cosplayu który nie jest zrobiony własnoręcznie tylko zamówiony?
Oczywiście, że można! Tutaj nie ma żadnych zakazów 😊
Ale urocza kicia
Mi jedna rzecz, która mi się nie podoba jest to, że większość z nich jest pod kątem 45 stopni
Shappi czemu ci jedzenie chodzi po domu??
Ojaaaaa... jak bardzo brak mi tu Larrego! Ojaaaaaa.... smutek :( wiem, że emeryt ale jednak Larry to Larry... smutek x2 :(((
Poza tym jeszcze uwaga do Cosplayerów - jak chcecie mieć świece dymne to Wy kupujecie - i tak każdy szpej sfx
Emeryci są emerytami XDD
Na pewno bym to zrobiła gdybym miała pełna sesje zdjęciową z Larrym - niestety nie mieliśmy tej przyjemności z tego co pamiętam? 🤔
@@ShappiWorkshop Shappson bez stresu ;) Nie pamiętam czy coś razem robiliśmy, jakieś plany były ale to tyle. Nieważne. Dla mnie nie ma tematu w ogóle :)