Słucham Depeche Mode od ponad 25 lat czyli od kiedy się urodziłam bo tatuś ich zawsze puszczał:) Z dzieciństwa najbardziej zapamiętałam chwytliwe i wesołe Just Can't get enough i Everything counts. Potem poszła już cała lawina muzyki i poznawanie kolejnych albumów. To jest to, każdy ich album jest inny i z każdego mam ulubione kawałki. Jako dorosła zwracam uwagę bardziej na tekst niż samą muzykę. Ile razy bym nie przesłuchała to za każdym razem odnajduję jakieś ukryte znaczenia. Jest coś wyjątkowego w dorastaniu razem z zespołem. Nie ma i nigdy nie będzie takiego zespołu jak Depeche Mode. Nic dziwnego że mają własną subkulturę jako jedyni na świecie
Ja od 40 lat słucham Depeszy przyklejony uchem do magnetofonu z nagraną audycją Beksińskiego w PR3 z tłumaczeniem Blasphemous Rumours. Nie zapomnę tych słów do końca życia: „…. I myślę że kiedy umrę Bóg będzie się głośno śmiał.” Kasetę mam do dziś. Gdzieś na strychu.
Depeche Mode, w moimi sercu zawitało gdy miałam około 8-9 lat, jest nadal. Jako, prawie już 50-latka wciąż szaleję na ich punkcie i bywam na każdej trasie. PozDrawiaM czarną rodzinę 🖤🌹🖤 Filipina.
też miałem jakieś 7/8 lat, teraz mam prawie 50. pierwszy styk to "my secret garden" w radiowej 3 i tak zostało do dzisiaj. byłem na koncercie trasy "SoFaD" w '93 roku w Chicago, gdzie jako nastolatek mieszkałem...niesamowite przeżycie... pomimo tego, jak chłopaki wtedy funkcjonowali to zdecydowanie najlepsza trasa w ich historii i najlepsze koncerty. Martin na gitarze, Alan na perkusji, Fletch przy swoich klawiszach i David w jakimś mega transie... ich późniejsze trasy, już bez Alana, w mojej "starego depesza" opinii były i są po prostu poprawne...
Niezwykły zespół, niezwykła historia. Mogli przestać istnieć z 5 razy (odejście Vince'a, problemy Gahana i przedawkowanie narkotyków, odejście Alana i w końcu śmierć Fletch'a), a grają do dzisiaj. Ostatnia trasa była znakomita. Byłem na kilku koncertach i żaden nie zawiódł.
Najwspanialszy utwór nie tylko na SOFAD ale i w ogóle to wybitne studium ludzkiej empatii pn. "Walking In My Shoes" z nie mniej świetną oprawą wizualną, nawiązującą do tryptyku Bosha.
Jak usłyszałem pierwszy raz Condemnation, byłem w szoku, coś wspaniałego. Oczywiście I Feel You, In Your Room i Walking In My Shoes są świetne. No i ostatnio One Caress, zwłaszcza w połączeniu z teledyskiem. Nie ma o czym mówić, ta płyta należy do okresu, gdy na albumach nie było słabych utworów. Cieszę się, że to samo mogę powiedzieć o Memento Mori. Dzięki za DM! Czekamy na więcej!
powinni zmienic nazwe na gore mode albo posciel mode - gore zepsól zespol swoimi chorymi aranżacjami i komponowaniem do poscieli - z albumu na album to coraz wieksza padaka i soft - gdyby nie było wildera dm nie osiagnełoby takiego sukcesu, z gorowskim komponowaniem skonczyliby kariere po 4 albumach max o ile ktos by chcial w tamtych czasach słuchac zawodzenia
Dla wielu fanów lubiących mniej komercyjne brzmienie DM to właśnie ta płyta jest uważana za najlepszą w ich dyskografii (również się do nich zaliczam) W czasie jej nagrywania Dave był już uzależniony o heroiny, Martin uzależniony od alkoholu, Andy chorował na depresje (był często nieobecny podczas sesji nagraniowych) w związku z tym większość pracy w studiu spoczywała na barkach Alana, który podczas nagrywania tej płyty zaczął rozważać opcje, aby po zakończeniu trasy opuścić zespół. Do tego producent Flood, powiedział, że to było najbardziej traumatyczne doświadczenie w jego życiu i już nigdy potem nie chciał współpracować w jednym studiu z DM. Dla mnie pochodzący z te płyty utwór ''In Your Room'' przerażający, a jednocześnie urzekający subtelną nastrojowością, to najlepsze 6 minut w karierze Depeche Mode. Nie pierwszy raz, wewnętrzne, tarcia i konflikty w środku zespołu sprawiły, że jakimś cudem powstał tak wyjątkowy materiał, w podobnie trudnych okolicznościach powstała jedna z najlepsza płyt The Beatles ''White Album'.
Witam. Dzięki za kolejny świetny odcinek o DM . Moje ulubione utwory z tego albumu to: I FEEL YOU , WALKING IN MY SHOES , IN YOUR ROOM , CONDEMNATION. Czekam na kolejne świetne materiały. Pozdrawiam.
I bardzo dobrze że ewoluowali. Oczywiście, Violator to najlepszy album DM ale takich złotych strzałów zwyczajnie nie da się powtórzyć. Song of Faith to zajebista płyta a ja uwielbiam też ULTRA - moim zdaniem niedoceniany, ostatni wielki album DM.
W moim liceum jakieś trzydzieści parę lat temu mówiono...Depeszowca ***...no dalej sobie już dam spokój,bo potem wielu metalowców,punków i skinów potajemnie słuchało muzyki tego zespołu.
W Szczecinie na początku lat 90' był bardzo wyraźny podział na "depeszów" i "raperów". To była niemalże wojna! A metale, skini i "pancury" (punki) jakoś trwali obok tego. Wszędzie na murach były napisy "DM RZĄDZI! RAP TO CH...J!" i odwrotnie "RAP KING! DM CH...J!". 😂😂😂 Były całe osobne osiedla depeszów i raperów, i lepiej było nie wchodzić na nieodpowiednie, bo "bęcki" były zapewnione 😂😂😂
Doceniam za pojawienie się odcinka o depeszach. A co do najlepszego utworu na SOFAD to jest nim według mnie "Higher Love". Wiem, że wielu się ze mną nie zgodzi, ale ma to coś.
Bardzo fajne filmiki i Reportage o Depeche Mode. Bylem fanem DP od poczátku pojawienia sié ich w Polsce , grali na wideotekach, listach przebojów oraz na dyskotekach w latach 80. Gralem w latach mlodzieńczych na klawiszach w zespole Ale mieliśmy takie Instrumentarium ze nie zabieraliśmy sié za ich utwory choc w podstawówce graliśmy juz albo wtedy The Twins i Classics Nouveaux. Czym wiéksza slawa tym wiéksze Ego, Bylem na koncercie DM we Wiedniu , jeszcze bardziej polubilem ich. Przeczytalem ksiázke o DM i ekstazach Dave Gahana, byla bardzo zaskakujáca, nie dowiary Jak wytrzymali ze sobá Jako zespól przetrwali do teraz. Zawsze myślalem ze przy takiej slawie wszyscy powinni trzymac sie zgody i myslec tylko o przyszlości zespolu. Nieraz mieliśmy jakiegoś Guru w zespole który chcial decydowac o wszystkim , sprawy muzyczne az do Gage Bardzo trudno pracuje sié z takimi ludzmi. Gratulujé facetom z DM ✌️
Byłem na koncercie na Torwarze w 1985 roku... I chociaż każdy następny też był świetny to ten pierwszy siedzi we mnie najgłębiej...wiadom, sentyment bo miałem wtedy 20 lat...
Album Depeche Mode ,,Songs of faith a no devotion" wg. mnie jest najlepszy. Od tego albumu w wieku 11 lat zaczęłam chłonąć ich utwory. Wszystkie piosenki z tego albumu są moimi ulubionymi, czyli: Walking in my shoes, Home, Higher love, Judas, Rush, Mercy in you, In you room, one caress, I feel you, Get right with me, Condemnation. I ❤DM
Słucham DM od połowy lat 80 będąc wtedy nastolatkiem. Dla mnie najlepszym okresem był czas pomiędzy Construction Time Again a Violator, te płyty plus maxi single to dla mnie podstawa. Potem było już coraz gorzej a po Ultra już nic do mnie nie przemawia. Zostaję wiec ze Starym DM z lat 80. Pozdrawiam fanów.
Zawsze mnie nakręca! Zdecydowanie ma to coś. Lubiłam tą piosenkę zanim w ogóle widziałam kogo ona jest 😅 teraz nazywam się "spóźnioną" fanką Depeche Mode 😂 pozdrawia rocznik 95 ❤
Mam już przeszło czterdziestkę i na ich dźwięki lub widok odruchowo powtarzam "depeche na pocztę"... Nigdy nie trafiali w mój gust, ale sporo moich kumpli ich słuchało. Jakkolwiek wkładu w muzykę nie można im odmówić. Słyszę ich wpływy choćby w Samael czy Tiamat z czasów "clouds i wild honey".
Przesluchaj "The W--res of Babylon" z "A Deeper Kind Of Slumber" Tiamata - kompozycyjnie ciezko o wiekszy trybut dla DM ;) Wszystko sie zgadza, DM to byla (jest) jedna z ulubionych kapel Edlunda.
Jestem aktualnie sympatykiem zespołu.....zagorzałym fanem byłem do ok 31 roku życia....( mój syn, gdy jeszcze kołysał się pod sercem Mamy...Już słuchał DM😅 Kładłem na Jej brzuchu małe głośniki i leciało wszystko, co kochałem w muzyce DM. Syn zrobił mi idealny "prezent", rodząc się dokładnie w tym dniu co Dave...😂) Album " Songs..." zrobił na mnie ogromne wrażenie. I cieszyła mnie przewrotnie zmiana brzmienia. Lubię cały! Co nie zmienia faktu, iż pokochałem i kocham do dziś "Black Celebration" ❤ ( wybaczcie mi, jeśli są błędy zapisu ang. słów- nigdy tego nie opanowałem 🤣)
Bez dwoch zdań najlepszym kawalkiem na tej płycie jest 'Walking in my Shoes'. Pozostałe kawałki sa bardzo 'na siłę'. To jedyny numer na tej płycie który dorównuje poziomem poprzedniej a co ciekawsze jest tez niesamowicie oryginalny. Swietny tekst.
Mam 52 lata i zawsze co dzień leca kawalki . A 101 to zawsze domowki i sylwestra w latach 80 sa i beda w glowei na zawsze , pierwszy sex przy little 15 😂
Uwielbiam DM od wczesnych lat 90, znam ich twórczość oraz życiorysy. Nic muzycznie mnie tak nie zmiażdzyło jak album "101" z kolejnymi płytami nie było inaczej :)
Zacząłem słuchać DM tak na poważnie od płyty Black Celebration a pierwszy utwór który mnie zachwycił to get the balance right. Songs... uważałem za najlepszą płytę DM ale jak ostatnio ją przesłuchałem to uważam że mocno się zestarzała na pierwsze wróciła właśnie Black Celebration.
Najbardziej mnie irytują dzbany, które już beczały jak barany o trasie Memento Mori Tour oraz albumie że to jest ich ostatnia trasa i album. Martin się zapowiedział, że zostało ich tylko dwóch i muszą zbliżyć swoje relacje! padło już wcześniej hasło, że wydadzą jeszcze minimum 3 albumy. Co do SOFAD uwielbiam zdecydowanie '' RUSH '' !
Nie wiem, przespałam może ten moment, ale dla mnie Depeche Mode nigdy nie upadł. Jedna z najlepszych kapel naszych czasów, muzycznie nie do zdarcia. Urodziłam się w 1982 więc praktycznie chowałam się na Depeszach, choć dopiero jak dorosłam faktycznie doceniłam ich kunszt muzyczny i tekściarski. Cenię też Dave Gahan & Soulsavers, gardzę natomiast prasą plotkami, interesuje mnie sztuka, muzyka, a nie życie prywatne ludzi. R.I.P. Martin.
Który kawałek z SOFAD był moim ulubionym? ŻADEN. "One caress" i "Walking in my shoes" dają radę, ale też podchodziłem do nich z rezerwą. A uwielbiany przez wszystkich wokół mnie "Higher Love" wywoływał u mnie nerwowe drgawki. Ludzie! Do dziś nie wiem, co Wy w tym kawałku widzicie?! 😂 Właśnie na tej płycie dla mnie DM się skończyło. Ale jakiś czas przed nią zaczęła się moja pasja dath/black metalowa, więc nie przeżywałem jakoś mocno końca DM... Po prostu poszedłem dalej. Ba! Wymieniłem SOFAD z kolegą na płytę Monstrosity, która jest jedną z moich perełek w zbiorze. Ale wszystkie płyty DM do "Violator" włącznie też nadal posiadam i wracam czasem do nich! 😊😊😊
Co do gitar - były cały czas ;-) znaczy od czasu Martina. A mnie z tych "nowych" albumów podoba się najbardziej ULTRA, któremu znów najbliżej jest to "Black Celebration".
Mała rada stary. Stosuj na nagranie głosu filtr dolnoprzepustowy na 90kh bo basy rozwalają Ci wokal i buczy jak nie wiem. Gdybyś potrzebował pomocy pokieruje Cię jak to poprawić.
Z SOFADa zdecydowanie In Your Room- jest to mój najlepszy utwór z całego ich dorobku zresztą. Sam SOFAD jest moją ulubioną płytą tej kapeli, której słucham od 1987 roku samemu mając w tej chwili lat 46. Pozdrawiam.
Zacząłem ich słuchać kiedy ukazał się "Black celebration" i przestałem kiedy nagrali "Enjoy ". Pozniejsza twórczość DM jest dla mnie zbyt komercyjna. Za najlepszy album uważam "Music for the masses".
Najbardziej komercyjne brzmienie Depeche Mode było właśnie w latach 80 i na samym poczatku 90. Od 1993 i albumu ''Songs Of Faith And Devotion'' ich brzmienie stało się dużo bardziej mroczne i trudniejsze w odbiorze. Płyty Utra (1997) czy Playing The Angel (2005) za wiele wspólnego z komercją nie mają. Polecam
@@holgerczukay6928PTA akurat to najbardziej komercyjna płyta w tym stuleciu. Pierwsze 3 utwory single, Precious, Nothing's Impossible, Lilian...a to połowa.
@@holgerczukay6928 Obawiam się że nie żyłeś w tamtych czasach i swoje pojęcie o muzyce z tamtych lat stworzyłeś na podstawie dziennikarzy muzyki pop. Nie wymieniasz żadnego tytułu wcześniejszych płyt i to Cię zdradziło. A mroczność w popie jest bardziej popularna niż w gothic metalu.
@@holgerczukay6928 Więc zachodzi poważne podejrzenie, że zapoznałeś się z ich wcześniejszą twórczością. Tym bardziej nie rozumiem stwierdzenia, że grali komerche. To był wspaniale zapowiadający się niszowy zespół, który grał mało popularny industrial music. A broken frame, czy Constitution time again, to płyty perełki tego gatunku! Od "Enjoy..." to jest czyściutka komercjalizacja. "Pop" to skrót od popular music.... więc kiedy słyszysz jakiś utwór w każdej dyskotece, to automatycznie nie nazwiesz go niszowym. Kilka lat wcześniej, zanim zacząłeś słuchać DM, zakładaliśmy z komplem pierwszy w Łodzi fun -club.... To były czasy!
In Your Room 💜 arcydzieło
Ponadczasowe!
Boskie
Mega❤
@@femme-mirage useless też i można byłoby wymieniać 😀
Każda następna płyta była inna i bardzo dobra
Słucham Depeche Mode od ponad 25 lat czyli od kiedy się urodziłam bo tatuś ich zawsze puszczał:) Z dzieciństwa najbardziej zapamiętałam chwytliwe i wesołe Just Can't get enough i Everything counts. Potem poszła już cała lawina muzyki i poznawanie kolejnych albumów. To jest to, każdy ich album jest inny i z każdego mam ulubione kawałki. Jako dorosła zwracam uwagę bardziej na tekst niż samą muzykę. Ile razy bym nie przesłuchała to za każdym razem odnajduję jakieś ukryte znaczenia. Jest coś wyjątkowego w dorastaniu razem z zespołem. Nie ma i nigdy nie będzie takiego zespołu jak Depeche Mode. Nic dziwnego że mają własną subkulturę jako jedyni na świecie
Ja od 40 lat słucham Depeszy przyklejony uchem do magnetofonu z nagraną audycją Beksińskiego w PR3 z tłumaczeniem Blasphemous Rumours.
Nie zapomnę tych słów do końca życia: „…. I myślę że kiedy umrę Bóg będzie się głośno śmiał.”
Kasetę mam do dziś. Gdzieś na strychu.
To znaczy , że byłaś mądrym dzieckiem tatusia 😂. Pozdrawiam.
Podobny tatuś 👍😘
Nie jedyni i nie pierwsi mają subkulturę!!!! Nie zapominajmy o Kiss Army !!!!
Depeche Mode, w moimi sercu zawitało gdy miałam około 8-9 lat, jest nadal. Jako, prawie już 50-latka wciąż szaleję na ich punkcie i bywam na każdej trasie.
PozDrawiaM czarną rodzinę 🖤🌹🖤 Filipina.
Tak samo u mnie, od kiedy miałem 8/9 lat, Depeche Mode jest moim ulubionym zespołem
@@MUSiC-world-20986 u mnie dokładnie to samo 8/9 lat jak zwariowałam na punkcie DM i trwa to do dziś
też miałem jakieś 7/8 lat, teraz mam prawie 50. pierwszy styk to "my secret garden" w radiowej 3 i tak zostało do dzisiaj. byłem na koncercie trasy "SoFaD" w '93 roku w Chicago, gdzie jako nastolatek mieszkałem...niesamowite przeżycie... pomimo tego, jak chłopaki wtedy funkcjonowali to zdecydowanie najlepsza trasa w ich historii i najlepsze koncerty. Martin na gitarze, Alan na perkusji, Fletch przy swoich klawiszach i David w jakimś mega transie... ich późniejsze trasy, już bez Alana, w mojej "starego depesza" opinii były i są po prostu poprawne...
@@cyprianmalinowski3780 w necie jest koncert z USA z 1988r. oglądam go przynajmniej raz w miesiącu i znam cały na pamięć :)
Pozdrawiam 😊😊😊
Higher Love (Live) gniecie niesamowicie! 😈
Boskie westchnienie.
Dla mnie nr 1 z tej plyty. Brzmieniowo majstersztyk
To jest najlepsza piosenka DM
Mój tata był na devotional tour w lipcu 1993 roku, akurat załapał się na Frankfurt z którego było kilka utworów na DVD z tej trasy👍🏻🙂
Byłem na koncercie w czerwcu 93 w Rzymie jako małolat .to był sztos dla małolata z kraju post komunistycznego . Cieszę się że to widziałem
Niezwykły zespół, niezwykła historia. Mogli przestać istnieć z 5 razy (odejście Vince'a, problemy Gahana i przedawkowanie narkotyków, odejście Alana i w końcu śmierć Fletch'a), a grają do dzisiaj. Ostatnia trasa była znakomita. Byłem na kilku koncertach i żaden nie zawiódł.
Songs to najlepsza płyta w dyskografi.
Też tak uważam
@@czarnadalia4523i ultra
A nie Violator?
@@brunomariross6374nie
Wow super że wreszcie kolejny odcinek o Depeche Mode na tej płycie jest dużo fajnych kawałków ale I Feel You jest moim ulubionym Pozdrawiam
moim też
Najwspanialszy utwór nie tylko na SOFAD ale i w ogóle to wybitne studium ludzkiej empatii pn. "Walking In My Shoes" z nie mniej świetną oprawą wizualną, nawiązującą do tryptyku Bosha.
Raczej infantylny wyrzut Bogu w rzeczywiście pięknej,nastrojowej oprawie.
Jak usłyszałem pierwszy raz Condemnation, byłem w szoku, coś wspaniałego. Oczywiście I Feel You, In Your Room i Walking In My Shoes są świetne. No i ostatnio One Caress, zwłaszcza w połączeniu z teledyskiem. Nie ma o czym mówić, ta płyta należy do okresu, gdy na albumach nie było słabych utworów. Cieszę się, że to samo mogę powiedzieć o Memento Mori. Dzięki za DM! Czekamy na więcej!
"Zachorowałem " na Depeche Mode jako dzieciak w 87roku , dziś mam prawie 5 dych i dalej choruje ❤
Dla mnie najlepsza płyta DM to Black Celebration kropka😉
Zacząłem przygodę z DM w 1989r i jednego czego mi dzisiaj
brakuje w ich muzyce to
właśnie Wildera.
Dlatego uważam że ostatnia płyta to katastrofa
powinni zmienic nazwe na gore mode albo posciel mode - gore zepsól zespol swoimi chorymi aranżacjami i komponowaniem do poscieli - z albumu na album to coraz wieksza padaka i soft - gdyby nie było wildera dm nie osiagnełoby takiego sukcesu, z gorowskim komponowaniem skonczyliby kariere po 4 albumach max o ile ktos by chcial w tamtych czasach słuchac zawodzenia
W stu procentach się z tobą zgadzam.
Dla mnie Songs to najlepsze wydawnictwo DM.
Dla wielu fanów lubiących mniej komercyjne brzmienie DM to właśnie ta płyta jest uważana za najlepszą w ich dyskografii (również się do nich zaliczam) W czasie jej nagrywania Dave był już uzależniony o heroiny, Martin uzależniony od alkoholu, Andy chorował na depresje (był często nieobecny podczas sesji nagraniowych) w związku z tym większość pracy w studiu spoczywała na barkach Alana, który podczas nagrywania tej płyty zaczął rozważać opcje, aby po zakończeniu trasy opuścić zespół. Do tego producent Flood, powiedział, że to było najbardziej traumatyczne doświadczenie w jego życiu i już nigdy potem nie chciał współpracować w jednym studiu z DM. Dla mnie pochodzący z te płyty utwór ''In Your Room'' przerażający, a jednocześnie urzekający subtelną nastrojowością, to najlepsze 6 minut w karierze Depeche Mode. Nie pierwszy raz, wewnętrzne, tarcia i konflikty w środku zespołu sprawiły, że jakimś cudem powstał tak wyjątkowy materiał, w podobnie trudnych okolicznościach powstała jedna z najlepsza płyt The Beatles ''White Album'.
Pogubili się jeden narkoman drugi pijak😮😮
Świetny merytoryczny komentarz 😊 aż miło się czyta. Wszystko się zgadza. Pamiętam z książki Millera ;) pozdrawiam Cię!
@@holgerczukay6928 dziwię się dlaczego rzadko wspomina się o Behind the Wheel , Police of truth , useless dla mnie to również jest kwintesencja DM
I feel you - oczywiście to najlepszy kawałek na tej płycie
Rush super utwor
Bardzo lubię ❤ ten utwór jest dla mnie szczególny chociaż późno go odkryłam. Może dlatego.....
Witam. Dzięki za kolejny świetny odcinek o DM . Moje ulubione utwory z tego albumu to: I FEEL YOU , WALKING IN MY SHOES , IN YOUR ROOM , CONDEMNATION. Czekam na kolejne świetne materiały. Pozdrawiam.
In Your Room jest zdecydowanie najlepsze.
Z takich mniej oczywistych kawałków jeszcze lubię Mercy In You w wersji koncertowej
Dobrze wiedzieć.👍" I feel You...".❤
Uwielbiam całą płytę, moja ulubiona. Szczególnie uwielbiam utwory "Mercy in You" oraz "In Your Room"
I bardzo dobrze że ewoluowali. Oczywiście, Violator to najlepszy album DM ale takich złotych strzałów zwyczajnie nie da się powtórzyć. Song of Faith to zajebista płyta a ja uwielbiam też ULTRA - moim zdaniem niedoceniany, ostatni wielki album DM.
Najlepsza jest ,,Black celebration'' i ,, Music for the masses''.
W moim liceum jakieś trzydzieści parę lat temu mówiono...Depeszowca ***...no dalej sobie już dam spokój,bo potem wielu metalowców,punków i skinów potajemnie słuchało muzyki tego zespołu.
W Szczecinie na początku lat 90' był bardzo wyraźny podział na "depeszów" i "raperów". To była niemalże wojna!
A metale, skini i "pancury" (punki) jakoś trwali obok tego.
Wszędzie na murach były napisy "DM RZĄDZI! RAP TO CH...J!" i odwrotnie "RAP KING! DM CH...J!". 😂😂😂
Były całe osobne osiedla depeszów i raperów, i lepiej było nie wchodzić na nieodpowiednie, bo "bęcki" były zapewnione 😂😂😂
😂 zwlaszcza skinów XD
@@ormtostesson6391 nie to co teraz ? flaki z olejem.
Na przykład ja: oficjalnie punkówa, a w domku Condemnation 😂
Każda dobra muzyka uwrażliwia człowieka😊@@czarnadalia4523
"In Your Room". Bardzo dołujący, ale jednocześnie znakomity muzycznie utwór.
In your room w wersji albumowej to coś pięknego. Mój ulubiony krążek.
pamiętam doskonale jak przed utworem I Feel You Pan Marek Sierocki mówił, proszę nie ściszać radio odbiorników
Doceniam za pojawienie się odcinka o depeszach. A co do najlepszego utworu na SOFAD to jest nim według mnie "Higher Love". Wiem, że wielu się ze mną nie zgodzi, ale ma to coś.
Dla mnie top 3 z SOFAD to:
1. In Your Room
2. Higher Love
3. I Feel You
Dla mnie też, ogólnie uwielbiam ten album ale higher love zawsze puszczam pierwsze
Uwielbiam wersję live z Devotional Tour ❤
Słucham bardziej rocka,ale fakt faktem ten kawałek wymiata😊
CHYBA NAJBARDZIEJ KOCHAM SOFAD . MAM TATUAZ Z ICH PIOSENKI NA PRZEDRAMIENIU. DZIEKUJE ZA TEN MATERIAL
Bardzo fajne filmiki i Reportage o Depeche Mode. Bylem fanem DP od poczátku pojawienia sié ich w Polsce , grali na wideotekach, listach przebojów oraz na dyskotekach w latach 80. Gralem w latach mlodzieńczych na klawiszach w zespole Ale mieliśmy takie Instrumentarium ze nie zabieraliśmy sié za ich utwory choc w podstawówce graliśmy juz albo wtedy The Twins i Classics Nouveaux. Czym wiéksza slawa tym wiéksze Ego, Bylem na koncercie DM we Wiedniu , jeszcze bardziej polubilem ich. Przeczytalem ksiázke o DM i ekstazach Dave Gahana, byla bardzo zaskakujáca, nie dowiary Jak wytrzymali ze sobá Jako zespól przetrwali do teraz. Zawsze myślalem ze przy takiej slawie wszyscy powinni trzymac sie zgody i myslec tylko o przyszlości zespolu. Nieraz mieliśmy jakiegoś Guru w zespole który chcial decydowac o wszystkim , sprawy muzyczne az do Gage Bardzo trudno pracuje sié z takimi ludzmi. Gratulujé facetom z DM ✌️
świetny materiał
Byłem na koncercie na Torwarze w 1985 roku... I chociaż każdy następny też był świetny to ten pierwszy siedzi we mnie najgłębiej...wiadom, sentyment bo miałem wtedy 20 lat...
Album Depeche Mode ,,Songs of faith a no devotion" wg. mnie jest najlepszy. Od tego albumu w wieku 11 lat zaczęłam chłonąć ich utwory. Wszystkie piosenki z tego albumu są moimi ulubionymi, czyli:
Walking in my shoes,
Home,
Higher love,
Judas,
Rush,
Mercy in you,
In you room,
one caress,
I feel you,
Get right with me,
Condemnation.
I ❤DM
Walking in my shoes :*
Słucham ich od dziecka
Były wojny z punkami,metalami a ze skinhedami był układ przynajmniej tak było w Elblągu. Wszystko dla DM.
Walking, Barrel, cała płyta jest idealna
Higher love i Sister od night 🖤🖤
Najlepsza plyta DM, a ulubione Walkin i In My Room utwory
In Your Room to najlepszy utwór na płycie. I chodzi mi o tą wersję a nie singlową.
Ta płyta to niesamowity majstersztyk,SOFD i Ultra to przelom w DM
Słucham DM od połowy lat 80 będąc wtedy nastolatkiem. Dla mnie najlepszym okresem był czas pomiędzy Construction Time Again a Violator, te płyty plus maxi single to dla mnie podstawa. Potem było już coraz gorzej a po Ultra już nic do mnie nie przemawia. Zostaję wiec ze Starym DM z lat 80. Pozdrawiam fanów.
Jeszcze napisz że jest brak Alana 😂😂😂
@@adahoadaho5902 Tak częściowo masz racje. Brakuje mi jego nazwę to pomysłów dźwiękowych. Bardziej rockowe brzmienie nie podoba mi się w wykonaniu DM.
Useless i Behind the Whee rekord
SOFAD to ich najlepszy album.
Cala płyta, kocham wszystkie ❤❤❤❤
Najlepsze tournée jakie mieli z tą płytą.
Rush bije całą resztę na Łopatki ik! Zresztą jest to jedna z najlepszych piosenek DM ever!
I Feel You ❤ Dobra robota 👍
Zawsze mnie nakręca! Zdecydowanie ma to coś. Lubiłam tą piosenkę zanim w ogóle widziałam kogo ona jest 😅 teraz nazywam się "spóźnioną" fanką Depeche Mode 😂 pozdrawia rocznik 95 ❤
@@annakowalska2648 🙂👌
Fenomenalny album!!!...💜💜💜💜
Słucham ich od lat nie uważam że kiedyś upadli. I nic nie przebije music for the masses. Newer let me down again . Tyle w temacie
dołożyłbym do tego Sea of sin i Dangerous. Mój top
“In your Room” w wykonaniu koncertowym Devotional Tour to najlepszy ich kawałek ever!
DM zespół stulecia🌹👏🇵🇱
dla mnie cala plyta jest niesamowita choć wtedy odwróciła się od depeche mode większość moich znajomych.In your room jest the beat.
Rush, im your room, pyta jest świetna . Trasa koncertowa i sam koncert z Dortmundu 93 jeden z najlepszych
Dave w tamtych latach przedawkowal pare razy.....dobre video 👌
Cała płyta…nie jestem w stanie wybrać ulubionej piosenki . pozDrawiaM PK
Walking in my shoes🤘🤘
Mam już przeszło czterdziestkę i na ich dźwięki lub widok odruchowo powtarzam "depeche na pocztę"... Nigdy nie trafiali w mój gust, ale sporo moich kumpli ich słuchało. Jakkolwiek wkładu w muzykę nie można im odmówić. Słyszę ich wpływy choćby w Samael czy Tiamat z czasów "clouds i wild honey".
eee, no nie wiem czy to byl wklad DM, malo to bylo takich mrocznych kapel w latach 80tych?
Przesluchaj "The W--res of Babylon" z "A Deeper Kind Of Slumber" Tiamata - kompozycyjnie ciezko o wiekszy trybut dla DM ;) Wszystko sie zgadza, DM to byla (jest) jedna z ulubionych kapel Edlunda.
Higher Love
Jestem aktualnie sympatykiem zespołu.....zagorzałym fanem byłem do ok 31 roku życia....( mój syn, gdy jeszcze kołysał się pod sercem Mamy...Już słuchał DM😅
Kładłem na Jej brzuchu małe głośniki i leciało wszystko, co kochałem w muzyce DM. Syn zrobił mi idealny "prezent", rodząc się dokładnie w tym dniu co Dave...😂)
Album " Songs..." zrobił na mnie ogromne wrażenie. I cieszyła mnie przewrotnie zmiana brzmienia. Lubię cały!
Co nie zmienia faktu, iż pokochałem i kocham do dziś "Black Celebration" ❤
( wybaczcie mi, jeśli są błędy zapisu ang. słów- nigdy tego nie opanowałem 🤣)
Dzieki !
"In your room", najlepszy utwór na płycie "Songs of faith and devotion".
Dla mnie ta płyta ma tylko dwie wady: brak "My Joy" w oryginalnej wersji albumu oraz dłuższa wersja "In Your Room".
To ma być wada 😂😂
Oni cały czas robią muzę💥💥💥
cała płyta to klasyk w pełnej gali
Bez dwoch zdań najlepszym kawalkiem na tej płycie jest 'Walking in my Shoes'. Pozostałe kawałki sa bardzo 'na siłę'. To jedyny numer na tej płycie który dorównuje poziomem poprzedniej a co ciekawsze jest tez niesamowicie oryginalny. Swietny tekst.
Kogo to interesuje
Dla mnie "In your room" to numer jeden na tej płycie! Magiczny utwór, którego słucham z przyjemnością do dziś
In Your Room ...szczególnie live z Barcelony
Dla mnie zdecydowanie In Your Room.. :)
Mam 52 lata i zawsze co dzień leca kawalki . A 101 to zawsze domowki i sylwestra w latach 80 sa i beda w glowei na zawsze , pierwszy sex przy little 15 😂
Czasem gram 15 na klawiszach ,do dziś robi wrażenie
REACH OUT AND TOUCH DAVE! POZdm CZARNYCH BRACI I SIOSTRY!
caa pyta dosc zboczona, ale chyba z tej plyty RUSH, za ten narkotyczny klimat, zmian tempa oraz tekst - jeden z wieeelu idealnych utworw )
Wszystkie 🎉🎉🎉
Uwielbiam DM od wczesnych lat 90, znam ich twórczość oraz życiorysy. Nic muzycznie mnie tak nie zmiażdzyło jak album "101" z kolejnymi płytami nie było inaczej :)
Zacząłem słuchać DM tak na poważnie od płyty Black Celebration a pierwszy utwór który mnie zachwycił to get the balance right. Songs... uważałem za najlepszą płytę DM ale jak ostatnio ją przesłuchałem to uważam że mocno się zestarzała na pierwsze wróciła właśnie Black Celebration.
Higher Love🖤🖤🖤
dm wrocilo❤
Najbardziej mnie irytują dzbany, które już beczały jak barany o trasie Memento Mori Tour oraz albumie że to jest ich ostatnia trasa i album. Martin się zapowiedział, że zostało ich tylko dwóch i muszą zbliżyć swoje relacje! padło już wcześniej hasło, że wydadzą jeszcze minimum 3 albumy. Co do SOFAD uwielbiam zdecydowanie '' RUSH '' !
Jeszcze 3? O matko! Będą grać do 80tki? Szczerze wątpię. Jak będzie zobaczymy. Życzę im jak najlepiej!
Jedno pewne jest to jedna z najlepszych zespołów świata 😂
Nie wiem, przespałam może ten moment, ale dla mnie Depeche Mode nigdy nie upadł. Jedna z najlepszych kapel naszych czasów, muzycznie nie do zdarcia. Urodziłam się w 1982 więc praktycznie chowałam się na Depeszach, choć dopiero jak dorosłam faktycznie doceniłam ich kunszt muzyczny i tekściarski. Cenię też Dave Gahan & Soulsavers, gardzę natomiast prasą plotkami, interesuje mnie sztuka, muzyka, a nie życie prywatne ludzi. R.I.P. Martin.
Do tej plyty musialem dorosnac. Nie przypadla mi do gustu, weszla mi dopiero kilka lat pozniej wraz z Ultrą
🖤🖤🖤🖤🖤
Condemnation - uwielbiam !
In Your Room (albumowa wersja) - Nr.1
Który kawałek z SOFAD był moim ulubionym? ŻADEN.
"One caress" i "Walking in my shoes" dają radę, ale też podchodziłem do nich z rezerwą.
A uwielbiany przez wszystkich wokół mnie "Higher Love" wywoływał u mnie nerwowe drgawki. Ludzie! Do dziś nie wiem, co Wy w tym kawałku widzicie?! 😂
Właśnie na tej płycie dla mnie DM się skończyło.
Ale jakiś czas przed nią zaczęła się moja pasja dath/black metalowa, więc nie przeżywałem jakoś mocno końca DM... Po prostu poszedłem dalej. Ba! Wymieniłem SOFAD z kolegą na płytę Monstrosity, która jest jedną z moich perełek w zbiorze.
Ale wszystkie płyty DM do "Violator" włącznie też nadal posiadam i wracam czasem do nich! 😊😊😊
Mój ulubiony zespół. Spoko materiał ale to jak akcentujesz nazwę zespołu kłuje w uszy. Pozdrawiam.
In Your Room, the best
I feel you to jest masterpiece
Co do gitar - były cały czas ;-) znaczy od czasu Martina. A mnie z tych "nowych" albumów podoba się najbardziej ULTRA, któremu znów najbliżej jest to "Black Celebration".
DM to czysty synth pop. Najlepsza plyta to Music for the masses
Najlepszy utwór to In Your Room Zephyr Mix lub My Joy ( B-Side)
Nie istnialbym bez depeche mode,moja druga matka i ojciec❤
Mała rada stary. Stosuj na nagranie głosu filtr dolnoprzepustowy na 90kh bo basy rozwalają Ci wokal i buczy jak nie wiem. Gdybyś potrzebował pomocy pokieruje Cię jak to poprawić.
chciałbyś mieć taki upadek ...
Dla mnie dm jest w sercu od 1983 i każda płyta mi się podoba.
I tak trzymaj 😂
Kocham DM
Z SOFADa zdecydowanie In Your Room- jest to mój najlepszy utwór z całego ich dorobku zresztą. Sam SOFAD jest moją ulubioną płytą tej kapeli, której słucham od 1987 roku samemu mając w tej chwili lat 46.
Pozdrawiam.
Dlaczego nie wspominacie o useless lub Behind the Wheel moim zdaniem to jest kwintesencja DM
Może jakiś odcinek o soundgarden lub alice in chains?
Siema 🍻
In your room. Zawsze
Na ten moment Mercy in you i in your room
Czy będzie kolejna część tego materiału? To dopiero wierzchołek góry lodowej, jeśli by mówić o “upadku”
Najbardziej lubię In Your Room, oczywiście w wersji z teledysku (singla)
Zacząłem ich słuchać kiedy ukazał się "Black celebration" i przestałem kiedy nagrali "Enjoy ". Pozniejsza twórczość DM jest dla mnie zbyt komercyjna. Za najlepszy album uważam "Music for the masses".
Najbardziej komercyjne brzmienie Depeche Mode było właśnie w latach 80 i na samym poczatku 90. Od 1993 i albumu ''Songs Of Faith And Devotion'' ich brzmienie stało się dużo bardziej mroczne i trudniejsze w odbiorze. Płyty Utra (1997) czy Playing The Angel (2005) za wiele wspólnego z komercją nie mają. Polecam
@@holgerczukay6928PTA akurat to najbardziej komercyjna płyta w tym stuleciu. Pierwsze 3 utwory single, Precious, Nothing's Impossible, Lilian...a to połowa.
@@holgerczukay6928
Obawiam się że nie żyłeś w tamtych czasach i swoje pojęcie o muzyce z tamtych lat stworzyłeś na podstawie dziennikarzy muzyki pop. Nie wymieniasz żadnego tytułu wcześniejszych płyt i to Cię zdradziło. A mroczność w popie jest bardziej popularna niż w gothic metalu.
@@MarekMareckiMajak Jestem fanem Depeche Mode od roku 1988
@@holgerczukay6928
Więc zachodzi poważne podejrzenie, że zapoznałeś się z ich wcześniejszą twórczością. Tym bardziej nie rozumiem stwierdzenia, że grali komerche. To był wspaniale zapowiadający się niszowy zespół, który grał mało popularny industrial music. A broken frame, czy Constitution time again, to płyty perełki tego gatunku! Od "Enjoy..." to jest czyściutka komercjalizacja. "Pop" to skrót od popular music.... więc kiedy słyszysz jakiś utwór w każdej dyskotece, to automatycznie nie nazwiesz go niszowym.
Kilka lat wcześniej, zanim zacząłeś słuchać DM, zakładaliśmy z komplem pierwszy w Łodzi fun -club....
To były czasy!