U nas są 3 osoby, z roku na rok wyrzucam mniej, a ostatnio naprawdę sporadycznie. Bardzo sprawdza mi się lista dań, które lubimy i jemy regularnie. Jak nie mam pomysłu po prostu patrzę w notatki w telefonie i mam pewniaki. Mam kilka potraw, do których mam stale uzupełniane zapasy (na pizzę, curry, rybę z frytkami i pełen zestaw zup z jemy jemy). Warzywa kupuję to pod konkretne dania, owoce w ilości na max 2 dni(mam blisko warzywniak, zawsze mogę się przejść). Z sałatą polecam wersję w ziemi (nawet w biedronce czy lidlu bez problemu znajdziesz), ładnie wygląda na blacie i skubiesz powoli po listku nawet 2 tyg. Jako, że minimalizm kocham od ponad dekady zaczęłabym jednak od zobaczenia co mam w szafce i dokupywania tylko konkretnych składników do tego co już mam i notowania czy to danie lubię i chcę powtórzyć czy zjem, ale nie ma miłości. Uwielbiam Twój kanał i Teslę. Pozdrawiam ciepło. Monika
Dziękuję za miły komentarz :) Tesla też pozdrawia :) Planuje właśnie zrobić sobie taką listę ulubionych dań, "pewniaków" i trzymać się tych kilku przepisów... W diecie nie przeszkadza mi powtarzalność ;)
Dziękuję za film. U mnie jedzenie marnuje się właśnie wtedy, kiedy planuję posiłki. Bo finalnie okazuje się, że albo nie mamy ochoty na to, co jest w planie, albo coś nam wypadnie i zjemy na mieście, albo dostaniemy zaproszenie do kogoś i to, co kupiłam się psuje. Wciąż walczę ze swoim marnowaniem żywności. Jak na razie najbardziej sprawdza mi się gotowanie na dwa dni. A gotuję to, na co mamy ochotę (jesteśmy rodziną 2+1). Wszystkiego dobrego w nowym roku. :)
Masz rację, nie można zaplanować na się będzie miało ochotę, mi się też to nie sprawdza. Natomiast polecam listę ulubionych domowych dań i posiadanie składników do kilku z nich na stanie w domu
@Wiewiorzycaaa Racja. Produkty do ulubionych potraw są zawsze. Sprawdza się na przykład pizza (wystarczy mąka, suche drożdże i można robić czyszczenie lodówki 😅).
Mam poczucie, że u mnie takie długoterminowe planowanie też by się nie sprawdziło - póki co testuję planowanie na 3 dni do przodu, zobaczymy jak to będzie :) Wszystkiego dobrego! :)
Szczytny cel i super że osiągnięty 🙂 fajnie mówisz, ze spokojem i pogodą ducha, trzymam kciuki za realizację celu na 2025 😀 na blogu w podsumowaniu ub.r. jest kilka pozycji o Bieszczadach - jakże często sie zdarza że ludzie kochający czytać kochają też góry (i odwrotnie:). Pozdrawiam serdecznie
Gaju, trzymam kciuki za realizację planów, wszystkiego dobrego w nowym roku🥰 Dla mnie takim momentem planowania jest początek roku szkolnego, moje dzieciaki wracają do obowiązków, a ja staram się drobnymi krokami wdrażać nowe nawyki i dostosowywać do rzeczywistości. Po świątecznych szaleństwach ostatni weekend spędziłam w Bieszczadach i to był strzał w dziesiątkę - pięknie ośnieżone szlaki, cisza, spokój🙂 Polecam Bieszczady o tej porze roku!
Bieszczady zimą - zazdroszczę! Chyba na tym etapie bałabym się (zwłaszcza sama). A nie było jakiejś ekstremalnej pogody? Silnych wiatrów, śniegu? W jakiej miejscowości miałaś bazę?
@@GajaPisze Bazę tym razem miałam w Ustrzykach Dolnych i poruszałam się po trasach w okolicach Mały Król - Wielki Król - Kamienna Laworta. Są to mało wymagające tereny więc zimą jak najbardziej ok (przynajmniej dla mnie początkującej). Padał lekki śnieg, wiatr nie był jakoś silnie odczuwalny. Ja tym razem byłam na wyjeździe z mężem, ale wcześniej kilka razy byłam sama (np. w Górach Stołowych) i nawet wolę takie samotne wędrówki, bardziej wtedy odpoczywam🙂
Brzmi jak super plan! Ja w Ustrzykach Dolnych byłam tylko kilka godzin, zjadłam pyszne śniadanie w "Niedźwiadku" i zwiedziłam muzeum Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Sympatyczne miasteczko, pięknie położone. Ja na bazę wybrałam Ustrzyki Górne (chciałam być w parku narodowym) - było momentami ciężko ;) widziałam nagrania z Tarnicy - wszystko w lodzie i śniegu 🫢 Ja też bardzo lubię samotne wędrówki po górach - dobrze jest chodzić we własnym tempie ;)
hej Gaja, bardzo fajna lista książek na 2025! ja też mam w planie "Magiczną ranę" oraz "Hałas" Małgosi Halber. Dawaj znać, jakie będą kolejne pozycje 🙂
Świetne powiedziane cele. Nie postanowienia. Ja w tym roku mam cel tak jak większość schudnąć. Ale realizuje to inaczej niż ostatnio. Czyli nie oczekuje natychmiastowych i spektakularnych efektów tylko chce codziennie małymi kroczkami dojść do celu. Jem zdrowo (kupiłam gotowy jadłospis od dietetyczki i jest spoczko, smaczny i nieinwazyjny), codziennie ćwiczę wieczorem w domu z yt, mam ulubiona youtuberke, która ma super ćwiczenia i znowu fajne i mile a nie "zarzynania". Także, tak. Twoje treści tez dokładają swaja bardzo istotna cegiełkę do tego całego przedwziewziecia, dziękuję Ci. A co do obserwowania bez oceniania to bardzo chętnie posłucham o co z tym chodzi. Pozdrawiam
Trzymam kciuki za powodzenie! Metoda małych kroków jest najlepsza moim zdaniem. Jak się trzeba zmuszać do jakiejś rzeczy (ćwiczenia, nowa dieta) to długo się nie wytrwa. Ja też parę kg mu chciała zgubić, wiadomo 😉 ale najważniejsze dla mnie teraz to wprowadzić dobre nawyki w żywienie i styl życia - na stałe!
Ja bardzo chętnie dowiem się wiecej o tej obserwacji, bez oceniaia. Fajny pomysł 😊 dzięki za ten film. System zamiast postanowienia, oj posłucham ten fragment jeszcze raz. To coś dla mnie 😉
Gaju trzymam kciuki za postanowienia. Przeszłam widze podobna droge z planowaniem posiłków a teraz jest to norma. Ja spisałam swoje ulubione potrawy i je zaczęłam zapisywać na plan. Jeśli chodzi o zupy to mozesz wypisać swoje ulubione i najczęściej przygotowane zupy. Potem zwrócić uwagę jakie warzywa sa potrzebne do każdej z nich i będąc w warzywniaku jak zobaczysz super piekne warzywka powinnaś sobie pomyśleć o to z tego zrobie taka zupe a w planie miec zapisane tylko zupa a jaka to się okaże po obejrzeniu warzyw. Kwestia tylko skojarzenia jest piekne to więc potrzebuje jeszcze i to i to i będzie zupa taka. Plan posiłków i w moim przypadku jedne zakupy w tygodniu bardzo pozwalaja zaoszczędzić pieniadze. A najciekawsze ze jesz co lubisz i oszczedzasz.
Dziękuję - to jest świetny pomysł z tym spisaniem ulubionych potraw - zwłaszcza, że ja mogę jeść kilka dań na zmianę i nie nudzi mi się - tutaj podobnie jak w kwestii garderoby, też działa zasada pareto 😁 postaram się taką listę, zresztą zupy to jest świetny sposób na niemarnowanie. Niemal wszystko można do niej wrzucić 😉
Piękne postanowienia, życzę ❤❤by wszystkie byly udane ,jesli chodzi o planowanie posiłków ułatwiło mi to życie,jeszcze parę miesięcy temu tak nie bylo na 4 osobową rodzinę naprawdę przerażało mnie to ale teraz ide do sklepu z listą na tydzień i sprawdza się idealnie 😊A książkę zakupiłam ostatnio za twoim poleceniem "Drobne Przyjemności" zaczynam czytać ,ostatnie dwie zakupione byly trafione w 10 ta tez pewnie będzie pozdrawiam serdecznie ☺️❤
Mam nadzieję, że za kilka tygodni to planowanie też wejdzie mi w krew ;) póki co cały czas walczę ;D dziękuję za komentarz i wzajemnie - sukcesów w 2025! I miłej lektury :)
Ja też bardzo lubię Nowy Rok. Nic sobie raczej nie postanawiam , z wyzwaniami też nie przesadzam.Zawsze notuję co w poszczególnym dniu się wydarzyło w takim czymś jak Półdekadnik.Mam go od dwóch lat. Rozpoczęłam trzeci rok zapisków i cofam się po kolejnym miesiącu i porównuję zapiski z poprzednich lat 😊To bardzo fajna sprawa.Weryfikuje potrzeby , uwzględnia moje przyzwyczajenia oraz nawyki.😂
Hej 😊 niedawno trafiłam na Twój kanał. Bardzo podoba mi się Twój content, zdecydowanie zostaję na dłużej ❤! Widzę, że obie uwielbiamy wydawnictwo Czarne 😅 Pozdrawiam i podrap za uszkiem kiciusia 🐈⬛
Też mieszkam sama i mniej więcej wiem ile zjem i nie marnuje jedzenia,w tym roku chciałbym zrezygnować z cukru i ograniczyć węglowodany oraz zapisać się do biblioteki ❤❤pozdrawiam
Trzymam kciuki! Biblioteki są super, ja osobiście uwielbiam odwiedzać ☺️ co do cukru i węglowodanów- też bym chciała ograniczyć, chociaż wiem, że realistycznie w 100% będzie ciężko, ja np jem mało chleba, ale raz w tygodniu organizm sam się dopomina 😕 pozdrawiam i powodzenia!
Hej Gaju ! Prowadzę budżet domowy i jadłospisy od 12 lat i moja rada to taka aby na jednej kartce spisać swoje ulubione 2 dania a na drugiej zupy .Spusujesz skład zamrażarki i lodówki i szafki z suchymi .Dokupujesz tylko to co brakuje .
Dzięki! To super metoda, muszę przygotować sobie taką listę ulubionych dań - w sumie jest ich kilka… no i oczywiście kontrola nad tym co już mamy w lodówce i szafkach to podstawa 👍 dziękuję! ☺️
Z patentów na nie marnowanie żywności, to np. karmienie zwierząt. Ja akurat najchętniej jem warzywa, przeróżne. Dopóki miałam w domu 2 króliki lub nawet 1 królika, to prawie w ogóle nie miałam śmieci! A teraz, bez zwierząt w domu, zauważam, że wyrzucam więcej. Na całe warzywa mam obok domu skrzynkę na darowizny - dostępna 24/7, bo jest tutaj farma dla dzieci i młodzieży, na której mieszkają różne zwierzaki - konie, osły, kury, owce, kozy, gęsi, kaczki, króliki. Ale odpadków domowych (końcówek warzyw) im jednak nie dam w prezencie, więc wyrzucam. Nad czym ubolewam, bo bardzo nie lubię wyrzucać jedzenia! Zaczęłam się nawet poważnie zastanawiać nad kupieniem kilku kur, żeby znowu nic nie marnować z moich bio 'odpadów' + mieć jajka, ale... nie mogłabym wtedy nigdzie wyjechać, bo nie miałby kto się zająć kurkami.
Tak sobie jeszcze myślę, że odpadki można też bardzo dobrze spożytkować w ogrodnictwie - robiąc z nich kompost i później użyźniając ziemię pod rośliny! Ja tego jeszcze nie wypróbowałam, ale uważam że to też jest super opcja. Ostatnio oglądam kilka kanałów o ogrodnictwie od podstaw, takim nie na wielką skalę. O takin komposcie z bio odpadków kuchennych słyszałam bardzo pozytywne opinie, że na prawdę się przydaje i bardzo pozytywnie wpływa na późniejsze uprawy we własnym ogródku.
Mojej mamy przyjaciółka ma kury i wszystkie odpadki po warzywach trafiają do niej właśnie ☺️ to jest super patent! Też chciałabym mieć kury ☺️ kompost też jest super rozwiązaniem, szkoda, że nie ma takich pojemników na osiedlach… słyszałam, że w niektórych miastach są kompostownie… u nas nie ma takiej super skrzynki na darowizny, ale w bloku ludzie wykładają niepotrzebne jedzenie w jednym miejscu na klatce ☺️ też czasami z tego korzystam, np jak wyjeżdżam na dłużej do mamy. Ale wiadomo, to nie mogą być napoczęte rzeczy… dzięki wielkie za komentarz! 😁
@ GajaPisze... Takie miejsce na klatce schodowej to też fajny pomysł, żeby podzielić się produktami z innymi ludźmi.😊 U nas (na północy Niemiec) się z czymś takim nie spotkałam. Ale popularne są pojemniki przy płotach lub na ziemi, do których wstawia się przeróżne rzeczy i są one 'do wzięcia '. Jednak są to przeważnie jakiś artykuły gospodarstwa domowego, małe meble, rzeczy z kategorii 'dla dzieci' (zabawki, książeczki, gry, wystrój pokoju itp.), książki, ubrania, płyty CD lub winylowe i takie tam.
Mój plan na niemarnowania jest bardzo prosty. Kupuję 20 kg brązowego ryżu i dobrej jakości ekologiczne mięso, które kroję na porcje i zamrażam. Warzywa mam z mojej działki. Jeśli zabraknie mi warzyw- dokupuję w sklepie. Ryż ważę co do grama i gotuję tylko tyle ile zjem na raz. :) :) Ryż uwielbiam i mogę go jeść codziennie. Nie przeszkadza mi to. Pozdrawaiam i dzięki za Twój film.
A propos jedzenia - dużym problemem jest właśnie to, że nie ma porcji dla singli, a w zasadzie wszystko, co kupujemy, jest przeznaczone do konsumpcji rodzinnej. Przez co naprawdę bardzo ciężko jest nie zmarnować jakiegoś produktu, i albo trzeba jeść to samo przez tydzień, albo niestety w ogóle zrezygnować z zakupu. Ja mam największy problem z dżemami na przykład, z rukolą (szpinak nauczyłam się dzielić od razu na pół i mrozić, dodaję go potem do zup i dań z patelni), margaryną, ciastem francuskim (masę makową do francuskich ciastek też dzielę na porcje i mrożę), tortillę też od razu mrożę i wyciągam pojedyncze placki, vege zamiennik sera żółtego ścieram na tarce i mrożę, wyciągam do dań tyle, ile potrzebuję etc., no ale np. dżem bardzo rzadko udaje mi się zużyć cały, albo margarynę.
U mnie podobnie, rukola, szpinak itp... nigdy całej paczki nie zjem. Zresztą przy niedoczynności tarczycy to nie byłoby wskazane. Bycie singlem ma swoje zalety, ale gotowanie/przygotowywanie posiłków do nich raczej nie należy.
Z kilku powodów - głównie z powodu słabej jakości dźwięku, trochę nie mam pomysłu, jak kontynuować ten cykl, mały zasięg... Wywiady na pewno są ciekawe, ale może to nie formuła dla mnie akurat. Chociaż nie mówię, że w przyszłości się to nie zmieni ;)
Gaju, właśnie oglądam ten odcinek i nasuwa mi się od razu kilka pytań apropos książek i twojego wyzwania z nimi związanego: 1) Czy twoje wyzwanie dotyczy czytania (jako formy przyswajania sobie lektury), czy zapoznawania się z lekturą ogólnie, np. w formie audiobooka? (Ja ostatnio mam regularnie bardzo długie dojazdy na nową uczelnię i z powrotem - 2-3 godziny dziennie i złapałam się na tym, że jednak zaczęłam korzystać ze słuchawek, wypożyczam bardzo dużo książek z biblioteki i słucham ich w formie audio, jeżdżąc komunikacja miejską.) 2) Co robisz z przeczytanymi już książkami? Bo po dwóch latach to zbierze się ich już (prawie) 50! Pozdrawiam Cię serdecznie, z północy Niemiec!
Dobre pytania ☺️ w moim wyzwaniu biorę pod uwagę tylko książki papierowe, kiedyś dużo słuchałam audiobooków, najczęściej właśnie w trakcie innej czynności (podróż, sprzątanie, spacer). Zauważyłam jednak że coraz ciężej się skupić na treści audiobooka. Gdybym dojeżdżała do pracy pewnie słuchałabym więcej. Co do drugiego pytania - jeśli jakaś książka bardzo mi się spodoba, zatrzymuję ją - pozostałe oddaję do biblioteki i oni się tam zawsze cieszą z tego ☺️ no i co jakiś czas robię większe porządki w książkach także zostaje podobna liczba. Też korzystam z biblioteki i myślę, że tak 50% tego co czytam jest wypożyczona. W domu mam jeden regał i to też pomaga kontrolować liczbę książek. Jak kie mieszczą się - znaczy, że czas na porządki 😉 pozdrawiam!
Szczęśliwego Nowego Roku :) Obserwacja bez oceniana , jestem za ! :)
Dziękuję ☺️ i wzajemnie ✨
U nas są 3 osoby, z roku na rok wyrzucam mniej, a ostatnio naprawdę sporadycznie. Bardzo sprawdza mi się lista dań, które lubimy i jemy regularnie. Jak nie mam pomysłu po prostu patrzę w notatki w telefonie i mam pewniaki. Mam kilka potraw, do których mam stale uzupełniane zapasy (na pizzę, curry, rybę z frytkami i pełen zestaw zup z jemy jemy). Warzywa kupuję to pod konkretne dania, owoce w ilości na max 2 dni(mam blisko warzywniak, zawsze mogę się przejść). Z sałatą polecam wersję w ziemi (nawet w biedronce czy lidlu bez problemu znajdziesz), ładnie wygląda na blacie i skubiesz powoli po listku nawet 2 tyg. Jako, że minimalizm kocham od ponad dekady zaczęłabym jednak od zobaczenia co mam w szafce i dokupywania tylko konkretnych składników do tego co już mam i notowania czy to danie lubię i chcę powtórzyć czy zjem, ale nie ma miłości. Uwielbiam Twój kanał i Teslę. Pozdrawiam ciepło. Monika
Dziękuję za miły komentarz :) Tesla też pozdrawia :)
Planuje właśnie zrobić sobie taką listę ulubionych dań, "pewniaków" i trzymać się tych kilku przepisów... W diecie nie przeszkadza mi powtarzalność ;)
Właśnie zaczęłam czytać Odrzanię, super pozycja. Wszystkiego dobrego w nowym roku
Cieszę się, że książka się podoba! Wszystkiego dobrego dla Ciebie też! :)
Gaju, życzę Ci powodzenia i radości przy realizacji twoich celów na ten rok!
Dziękuję bardzo ☺️
Dziękuję za film. U mnie jedzenie marnuje się właśnie wtedy, kiedy planuję posiłki. Bo finalnie okazuje się, że albo nie mamy ochoty na to, co jest w planie, albo coś nam wypadnie i zjemy na mieście, albo dostaniemy zaproszenie do kogoś i to, co kupiłam się psuje. Wciąż walczę ze swoim marnowaniem żywności. Jak na razie najbardziej sprawdza mi się gotowanie na dwa dni. A gotuję to, na co mamy ochotę (jesteśmy rodziną 2+1). Wszystkiego dobrego w nowym roku. :)
Masz rację, nie można zaplanować na się będzie miało ochotę, mi się też to nie sprawdza. Natomiast polecam listę ulubionych domowych dań i posiadanie składników do kilku z nich na stanie w domu
@Wiewiorzycaaa Racja. Produkty do ulubionych potraw są zawsze. Sprawdza się na przykład pizza (wystarczy mąka, suche drożdże i można robić czyszczenie lodówki 😅).
Mam poczucie, że u mnie takie długoterminowe planowanie też by się nie sprawdziło - póki co testuję planowanie na 3 dni do przodu, zobaczymy jak to będzie :) Wszystkiego dobrego! :)
Szczytny cel i super że osiągnięty 🙂 fajnie mówisz, ze spokojem i pogodą ducha, trzymam kciuki za realizację celu na 2025 😀 na blogu w podsumowaniu ub.r. jest kilka pozycji o Bieszczadach - jakże często sie zdarza że ludzie kochający czytać kochają też góry (i odwrotnie:). Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję ☺️ tak, coś w tym jest - góry i ksiazki idą w parze 😁 pozdrawiam i wszystkiego dobrego w 2025!
Gaju, trzymam kciuki za realizację planów, wszystkiego dobrego w nowym roku🥰 Dla mnie takim momentem planowania jest początek roku szkolnego, moje dzieciaki wracają do obowiązków, a ja staram się drobnymi krokami wdrażać nowe nawyki i dostosowywać do rzeczywistości. Po świątecznych szaleństwach ostatni weekend spędziłam w Bieszczadach i to był strzał w dziesiątkę - pięknie ośnieżone szlaki, cisza, spokój🙂 Polecam Bieszczady o tej porze roku!
Bieszczady zimą - zazdroszczę! Chyba na tym etapie bałabym się (zwłaszcza sama). A nie było jakiejś ekstremalnej pogody? Silnych wiatrów, śniegu? W jakiej miejscowości miałaś bazę?
@@GajaPisze Bazę tym razem miałam w Ustrzykach Dolnych i poruszałam się po trasach w okolicach Mały Król - Wielki Król - Kamienna Laworta. Są to mało wymagające tereny więc zimą jak najbardziej ok (przynajmniej dla mnie początkującej). Padał lekki śnieg, wiatr nie był jakoś silnie odczuwalny. Ja tym razem byłam na wyjeździe z mężem, ale wcześniej kilka razy byłam sama (np. w Górach Stołowych) i nawet wolę takie samotne wędrówki, bardziej wtedy odpoczywam🙂
Brzmi jak super plan! Ja w Ustrzykach Dolnych byłam tylko kilka godzin, zjadłam pyszne śniadanie w "Niedźwiadku" i zwiedziłam muzeum Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Sympatyczne miasteczko, pięknie położone. Ja na bazę wybrałam Ustrzyki Górne (chciałam być w parku narodowym) - było momentami ciężko ;) widziałam nagrania z Tarnicy - wszystko w lodzie i śniegu 🫢 Ja też bardzo lubię samotne wędrówki po górach - dobrze jest chodzić we własnym tempie ;)
@@GajaPisze Ja też się stołowałam w Niedźwiadku, lubię to miejsce🐻
hej Gaja, bardzo fajna lista książek na 2025! ja też mam w planie "Magiczną ranę" oraz "Hałas" Małgosi Halber. Dawaj znać, jakie będą kolejne pozycje 🙂
Dzięki! Bardzo jestem ciekawa tej Masłowskiej 🧐 niestety musi chwilę jeszcze poczekać w kolejce 😉 pozdrawiam!
Świetne powiedziane cele. Nie postanowienia. Ja w tym roku mam cel tak jak większość schudnąć. Ale realizuje to inaczej niż ostatnio. Czyli nie oczekuje natychmiastowych i spektakularnych efektów tylko chce codziennie małymi kroczkami dojść do celu. Jem zdrowo (kupiłam gotowy jadłospis od dietetyczki i jest spoczko, smaczny i nieinwazyjny), codziennie ćwiczę wieczorem w domu z yt, mam ulubiona youtuberke, która ma super ćwiczenia i znowu fajne i mile a nie "zarzynania". Także, tak. Twoje treści tez dokładają swaja bardzo istotna cegiełkę do tego całego przedwziewziecia, dziękuję Ci. A co do obserwowania bez oceniania to bardzo chętnie posłucham o co z tym chodzi. Pozdrawiam
Trzymam kciuki za powodzenie! Metoda małych kroków jest najlepsza moim zdaniem. Jak się trzeba zmuszać do jakiejś rzeczy (ćwiczenia, nowa dieta) to długo się nie wytrwa. Ja też parę kg mu chciała zgubić, wiadomo 😉 ale najważniejsze dla mnie teraz to wprowadzić dobre nawyki w żywienie i styl życia - na stałe!
Ja bardzo chętnie dowiem się wiecej o tej obserwacji, bez oceniaia. Fajny pomysł 😊 dzięki za ten film. System zamiast postanowienia, oj posłucham ten fragment jeszcze raz. To coś dla mnie 😉
A ja dziękuję za miły komentarz ☺️ postaram się niebawem coś na ten temat nagrać 👌
Gaju trzymam kciuki za postanowienia. Przeszłam widze podobna droge z planowaniem posiłków a teraz jest to norma. Ja spisałam swoje ulubione potrawy i je zaczęłam zapisywać na plan. Jeśli chodzi o zupy to mozesz wypisać swoje ulubione i najczęściej przygotowane zupy. Potem zwrócić uwagę jakie warzywa sa potrzebne do każdej z nich i będąc w warzywniaku jak zobaczysz super piekne warzywka powinnaś sobie pomyśleć o to z tego zrobie taka zupe a w planie miec zapisane tylko zupa a jaka to się okaże po obejrzeniu warzyw. Kwestia tylko skojarzenia jest piekne to więc potrzebuje jeszcze i to i to i będzie zupa taka. Plan posiłków i w moim przypadku jedne zakupy w tygodniu bardzo pozwalaja zaoszczędzić pieniadze. A najciekawsze ze jesz co lubisz i oszczedzasz.
Dziękuję - to jest świetny pomysł z tym spisaniem ulubionych potraw - zwłaszcza, że ja mogę jeść kilka dań na zmianę i nie nudzi mi się - tutaj podobnie jak w kwestii garderoby, też działa zasada pareto 😁 postaram się taką listę, zresztą zupy to jest świetny sposób na niemarnowanie. Niemal wszystko można do niej wrzucić 😉
Piękne postanowienia, życzę ❤❤by wszystkie byly udane ,jesli chodzi o planowanie posiłków ułatwiło mi to życie,jeszcze parę miesięcy temu tak nie bylo na 4 osobową rodzinę naprawdę przerażało mnie to ale teraz ide do sklepu z listą na tydzień i sprawdza się idealnie 😊A książkę zakupiłam ostatnio za twoim poleceniem "Drobne Przyjemności" zaczynam czytać ,ostatnie dwie zakupione byly trafione w 10 ta tez pewnie będzie pozdrawiam serdecznie ☺️❤
Mam nadzieję, że za kilka tygodni to planowanie też wejdzie mi w krew ;) póki co cały czas walczę ;D dziękuję za komentarz i wzajemnie - sukcesów w 2025! I miłej lektury :)
Świetny temat na nowy film - pieknie wyglądasz
Dziękuję :)
Buziaki noworoczne i powodzenia😘💜💜💜
Dziękuję ☺️✨
Ja też bardzo lubię Nowy Rok. Nic sobie raczej nie postanawiam , z wyzwaniami też nie przesadzam.Zawsze notuję co w poszczególnym dniu się wydarzyło w takim czymś jak Półdekadnik.Mam go od dwóch lat. Rozpoczęłam trzeci rok zapisków i cofam się po kolejnym miesiącu i porównuję zapiski z poprzednich lat 😊To bardzo fajna sprawa.Weryfikuje potrzeby , uwzględnia moje przyzwyczajenia oraz nawyki.😂
Słyszałam o tym półdekadniku, byłam ciekawa, czy się sprawdza… też chcę wrócić do notowania codziennego 🤞
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Dziękuję i wzajemnie!
Hej 😊 niedawno trafiłam na Twój kanał. Bardzo podoba mi się Twój content, zdecydowanie zostaję na dłużej ❤! Widzę, że obie uwielbiamy wydawnictwo Czarne 😅 Pozdrawiam i podrap za uszkiem kiciusia 🐈⬛
Dziękuję! Bardzo mi miło ☺️ Czarne ma super książki! Regularnie zaglądam na ich stronę i czytam zapowiedzi. Pozdrawiamy razem z Teslą! 😸
Też mieszkam sama i mniej więcej wiem ile zjem i nie marnuje jedzenia,w tym roku chciałbym zrezygnować z cukru i ograniczyć węglowodany oraz zapisać się do biblioteki ❤❤pozdrawiam
Trzymam kciuki! Biblioteki są super, ja osobiście uwielbiam odwiedzać ☺️ co do cukru i węglowodanów- też bym chciała ograniczyć, chociaż wiem, że realistycznie w 100% będzie ciężko, ja np jem mało chleba, ale raz w tygodniu organizm sam się dopomina 😕 pozdrawiam i powodzenia!
Sałatę, jak włożysz do wody, to wyrosną nowe listki. Można jej nie wyrzucać. W ogóle wiele warzyw wyrasta ponownie włożone do wody.
Słyszałam o tej metodzie, muszę ją w końcu wypróbować! :)
Hej Gaju ! Prowadzę budżet domowy i jadłospisy od 12 lat i moja rada to taka aby na jednej kartce spisać swoje ulubione 2 dania a na drugiej zupy .Spusujesz skład zamrażarki i lodówki i szafki z suchymi .Dokupujesz tylko to co brakuje .
Dzięki! To super metoda, muszę przygotować sobie taką listę ulubionych dań - w sumie jest ich kilka… no i oczywiście kontrola nad tym co już mamy w lodówce i szafkach to podstawa 👍 dziękuję! ☺️
Proszę ❤
Z patentów na nie marnowanie żywności, to np. karmienie zwierząt. Ja akurat najchętniej jem warzywa, przeróżne. Dopóki miałam w domu 2 króliki lub nawet 1 królika, to prawie w ogóle nie miałam śmieci! A teraz, bez zwierząt w domu, zauważam, że wyrzucam więcej. Na całe warzywa mam obok domu skrzynkę na darowizny - dostępna 24/7, bo jest tutaj farma dla dzieci i młodzieży, na której mieszkają różne zwierzaki - konie, osły, kury, owce, kozy, gęsi, kaczki, króliki. Ale odpadków domowych (końcówek warzyw) im jednak nie dam w prezencie, więc wyrzucam. Nad czym ubolewam, bo bardzo nie lubię wyrzucać jedzenia!
Zaczęłam się nawet poważnie zastanawiać nad kupieniem kilku kur, żeby znowu nic nie marnować z moich bio 'odpadów' + mieć jajka, ale... nie mogłabym wtedy nigdzie wyjechać, bo nie miałby kto się zająć kurkami.
Tak sobie jeszcze myślę, że odpadki można też bardzo dobrze spożytkować w ogrodnictwie - robiąc z nich kompost i później użyźniając ziemię pod rośliny!
Ja tego jeszcze nie wypróbowałam, ale uważam że to też jest super opcja. Ostatnio oglądam kilka kanałów o ogrodnictwie od podstaw, takim nie na wielką skalę. O takin komposcie z bio odpadków kuchennych słyszałam bardzo pozytywne opinie, że na prawdę się przydaje i bardzo pozytywnie wpływa na późniejsze uprawy we własnym ogródku.
Mojej mamy przyjaciółka ma kury i wszystkie odpadki po warzywach trafiają do niej właśnie ☺️ to jest super patent! Też chciałabym mieć kury ☺️ kompost też jest super rozwiązaniem, szkoda, że nie ma takich pojemników na osiedlach… słyszałam, że w niektórych miastach są kompostownie… u nas nie ma takiej super skrzynki na darowizny, ale w bloku ludzie wykładają niepotrzebne jedzenie w jednym miejscu na klatce ☺️ też czasami z tego korzystam, np jak wyjeżdżam na dłużej do mamy. Ale wiadomo, to nie mogą być napoczęte rzeczy… dzięki wielkie za komentarz! 😁
@ GajaPisze...
Takie miejsce na klatce schodowej to też fajny pomysł, żeby podzielić się produktami z innymi ludźmi.😊 U nas (na północy Niemiec) się z czymś takim nie spotkałam. Ale popularne są pojemniki przy płotach lub na ziemi, do których wstawia się przeróżne rzeczy i są one 'do wzięcia '. Jednak są to przeważnie jakiś artykuły gospodarstwa domowego, małe meble, rzeczy z kategorii 'dla dzieci' (zabawki, książeczki, gry, wystrój pokoju itp.), książki, ubrania, płyty CD lub winylowe i takie tam.
Mój plan na niemarnowania jest bardzo prosty. Kupuję 20 kg brązowego ryżu i dobrej jakości ekologiczne mięso, które kroję na porcje i zamrażam. Warzywa mam z mojej działki. Jeśli zabraknie mi warzyw- dokupuję w sklepie. Ryż ważę co do grama i gotuję tylko tyle ile zjem na raz. :) :) Ryż uwielbiam i mogę go jeść codziennie. Nie przeszkadza mi to. Pozdrawaiam i dzięki za Twój film.
Dobry plan. Ja mam z makaronem tak jak ty z ryżem 😂 chciałabym się przestawić np na ryż. Zazdroszczę warzyw z działki!
A propos jedzenia - dużym problemem jest właśnie to, że nie ma porcji dla singli, a w zasadzie wszystko, co kupujemy, jest przeznaczone do konsumpcji rodzinnej. Przez co naprawdę bardzo ciężko jest nie zmarnować jakiegoś produktu, i albo trzeba jeść to samo przez tydzień, albo niestety w ogóle zrezygnować z zakupu. Ja mam największy problem z dżemami na przykład, z rukolą (szpinak nauczyłam się dzielić od razu na pół i mrozić, dodaję go potem do zup i dań z patelni), margaryną, ciastem francuskim (masę makową do francuskich ciastek też dzielę na porcje i mrożę), tortillę też od razu mrożę i wyciągam pojedyncze placki, vege zamiennik sera żółtego ścieram na tarce i mrożę, wyciągam do dań tyle, ile potrzebuję etc., no ale np. dżem bardzo rzadko udaje mi się zużyć cały, albo margarynę.
U mnie podobnie, rukola, szpinak itp... nigdy całej paczki nie zjem. Zresztą przy niedoczynności tarczycy to nie byłoby wskazane. Bycie singlem ma swoje zalety, ale gotowanie/przygotowywanie posiłków do nich raczej nie należy.
Dzięki za film. Mam takie pytanko przy okazji, dlaczego usunięto filmy Gaja i goście? Lubiłam ten cykl oglądać.😢
Z kilku powodów - głównie z powodu słabej jakości dźwięku, trochę nie mam pomysłu, jak kontynuować ten cykl, mały zasięg... Wywiady na pewno są ciekawe, ale może to nie formuła dla mnie akurat. Chociaż nie mówię, że w przyszłości się to nie zmieni ;)
Gaju, właśnie oglądam ten odcinek i nasuwa mi się od razu kilka pytań apropos książek i twojego wyzwania z nimi związanego:
1) Czy twoje wyzwanie dotyczy czytania (jako formy przyswajania sobie lektury), czy zapoznawania się z lekturą ogólnie, np. w formie audiobooka?
(Ja ostatnio mam regularnie bardzo długie dojazdy na nową uczelnię i z powrotem - 2-3 godziny dziennie i złapałam się na tym, że jednak zaczęłam korzystać ze słuchawek, wypożyczam bardzo dużo książek z biblioteki i słucham ich w formie audio, jeżdżąc komunikacja miejską.)
2) Co robisz z przeczytanymi już książkami? Bo po dwóch latach to zbierze się ich już (prawie) 50!
Pozdrawiam Cię serdecznie, z północy Niemiec!
Dobre pytania ☺️ w moim wyzwaniu biorę pod uwagę tylko książki papierowe, kiedyś dużo słuchałam audiobooków, najczęściej właśnie w trakcie innej czynności (podróż, sprzątanie, spacer). Zauważyłam jednak że coraz ciężej się skupić na treści audiobooka. Gdybym dojeżdżała do pracy pewnie słuchałabym więcej.
Co do drugiego pytania - jeśli jakaś książka bardzo mi się spodoba, zatrzymuję ją - pozostałe oddaję do biblioteki i oni się tam zawsze cieszą z tego ☺️ no i co jakiś czas robię większe porządki w książkach także zostaje podobna liczba. Też korzystam z biblioteki i myślę, że tak 50% tego co czytam jest wypożyczona. W domu mam jeden regał i to też pomaga kontrolować liczbę książek. Jak kie mieszczą się - znaczy, że czas na porządki 😉 pozdrawiam!
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Dziękuję i wzajemnie ☺️