Po szerszą perspektywę nt zbawienia i potępienia wg katolicyzmu zapraszam na poprzednie odcinki serii: ruclips.net/video/Tky_4IPk_t0/видео.html ruclips.net/video/VNxWnSFUmoM/видео.html
Wydaje mi się, ze pewne rzeczy są w głównych prawdach wiary dlatego, ze są konstrukcyjnie najważniejsze. Nie z perspektywy tego co odróżnia katolicyzm od innych wierzeń, ale z perspektywy ogólnej - To po prostu najważniejsze postulaty. Co do kolejności, to kwestia perspektywy. Można przecież z sukcesem postulować, że fakt, że Bóg to sprawiedliwy sędzia i w życiu za grzechy spotkają Cię przykrości ( Z jakiegoś mniej metafizycznego punktu widzenia ) Jest koncepcją ważniejszą dla formacji katolika niż, że ten Bóg jest w 3 osobach. ( Nie mniej wszystkie one są kluczowe, bo są "głównymi" prawdami wiary)
Przy czym oczywiście zgadzam się, że jako katechetyczna nauka jest to tragiczny wybór. Tbh byłoby to lepsze do krótkiego skategoryzowania katolicyzmu z perspektywy religioznawczej z maksymalnie ogólnego i powierzchownego punktu widzenia. Tzn. 1. Religia Monoteistyczna 2. Bóg sędzia 3. Bóg w 3 osobach. 4. Motyw ofiary Boga za grzechy ( teoretycznie nie jedyny w kulturze, dlatego to dobry wyznacznik) 5. Niesmiertelność duszy. 6. Zbawienie poprzez łaskę. Napewno nie jest to najlepsza kategoryzacja, ale może komuś kiedyś w wilnie wpadło właśnie to do głowy, kiedy zadał sobie pytanie o główne cechy katolicyzmu. Tylko taki tok myślenia jakoś moim zdaniem usprawiedliwałby ten niesamowicie dziwny dobór "prawd".
@Piotrek Glapiak w tym opisie nie ma niczego zawężającego metaforę akurat do kościoła. To bardziej ogólny obraz każdej struktury zjedzonej konsumpcjonizmem i żądzami materialnymi. Co więcej pisząc to Jan prawdopodobnie miał przed oczami Cesarstwo Rzymskie. "666" jako imię bestii to sugeruje - przełożone według kabały daje imię "Neron".
Cóż, któryś z łódzkich dominikanów (chyba o. Maciej Biskup, ewentualnie o. Adam Szustak) ostatnio aż tak się nie gimnastykował. Dosłownie nazwał drugą z tego zestawu prawd wiary herezją. Kazania z ostatnich 2-3 tygodni, tak samo jak starsze, są dostępne na ich kanale (bodajże Dominikanie Łódź) na YT, można sobie znaleźć.
Jak sie nad tym problemem zastanowic, to to nie jest herezja. W najgorszym przypadku jest to uogolnienie. Niebo jest nagroda za wiare, chociaz dobre uczynki nie sa wystarczajace do jego osiagniecia. Nie sa mi znane fragmenty Nowego Testamentu sugerujace, ze wszyscy ludzie zostna zbawieni. Jesli cos takiego jest zapisane w Biblii, to prosilbym o zacytowanie. Istnieja za to takie fragmenty mowiace, kto nie zostanie zbawiony. Pieklo jest kara i to niezaleznie jak bardzo teologowie by sie nie przescigali w negowaniu takiego podejscia do tematu. Wg. mnie jest nieczciwe intelektualnie mowienie, ze to ludzie "wybieraja" pieklo. Wiara nie jest wyborem. Nie mozna nagle zdecydowac by w cos wierzyc, albo nie wierzyc. Najpierw musimy miec jakies przeslanki, ktore uznamy za prawdziwe, by zaczac w cos wierzyc. Taki np. mieszkaniec Ameryki Poludniowej, Indianin z dzungli amazonskiej, ktory nigdny nie slyszal o Chrzescijanstwie, nie moze ot tak sobie zaczac wierzyc w Chrystusa. Nie jest wiec to jego wybor, ze nie wierzy. Z drugiej strony ateista, taki np. Bertrand Russell, ktory na drodze intelektualnej analizy doszedl do wniosku, ze przeslanki przedstawiane przez Chrzescijanstwo nie sa wystarczajace, by uznac je za prawdziwe, rowniez nie moze dokonac wyboru by wierzyc. Sumujac, to czy nazwiemy pieklo kara jest wtorne do tego, ze to Bog stworzyl takie warunki, iz nie wszyscy ludzie na naszej planecie moga wierzyc w bostwo Jezusa. Nie od ludzi to zalezy, tylko od Boga. To Bog jest tworca swoch praw, a nie Czlowiek. To Bog mogl stworzyc te prawa w taki sposob, by piekla nie bylo.
W podobnie krytycznym tonie wypowiada się bardzo mądry jezuita, o.Mieczysław Łusiak, na swoim youtubowym kanale Akademia Szczęśliwego Życia, warto posłuchać, czy jeden z najmądrzejszych biskupów w Polsce, abp Grzegorz Ryś. Także wielu światłych biblistów...
Niedawno zaczęłam oglądać tą serię i jestem w szoku. Zdałam sobie sprawę, że ja, praktykująca katoliczka od urodzenia i osoba wykształcona, tak naprawdę gówno wiem o własnej religii. Pojawia się pytanie: dlaczego nigdy nie dowiedziałam się o tym wszystkim na lekcjach religii? A, no tak. Przecież na religii oglądaliśmy komedie, albo odrabialiśmy lekcje z innych przedmiotów. Po wykuciu regułek i odbębnieniu bierzmowania, lekcje religii w zasadzie przestały istnieć. Wtedy się cieszyłam, bo była "luźna lekcja" albo wręcz jej brak. Teraz mam żal.
Mam podobnie 😄 Od jakiegoś czasu dużo oglądam amerykańskich kanałów katolickich i jestem pod ogromnym wrażeniem, bo wiele się dowiedziałam, czym naprawdę jest Kościół Katolicki, czego naprawdę naucza. Z moich ulubionych postaci, które gorąco polecam: Fr Mike Schmitz i Matt Fradd 🥰🥰🥰
@@jula5417 Te zagraniczne kanały katolickie są naprawdę bogate w treść i co ważniejsze, przynajmniej ja dotychczas nie doszukałem się by propagowano jakieś poglądy sprzeczne z nauczaniem Kościoła Katolickiego. Więc jak najbardziej warto korzystać ^^
U nas nie było luźnych lekcji, tylko dalszy ciąg zastraszania, wpajania formułek zaprzeczających sobie nawzajem i gadki o tym, jaki to styl życia powinniśmy mieć i jaką opinie o tym i tamtym. Bo ludzie, co uczą religii w większości sami o niej mało wiedzą.
A czy znałaś cytaty przytoczone w tym filmie? ruclips.net/video/u03yYActdI8/видео.html To są oficjalne dokumenty Watykanu, w tym "Katechizm Kościoła Katolickiego". Jeśli w jakiejś sprawie dotyczącej wiary lub moralności masz inny pogląd niż ten, który podaje Ci "Katechizm Kościoła Katolickiego" oraz wypowiadający się ex cathedra papież i kolegium biskupów, to nie jesteś katoliczką, tylko heretyczką. Katolik nie może wierzyć w Boga po swojemu i nie może mieć poglądów innych niż głoszone oficjalnie przez Watykan. Np. katolik musi twierdzić, że in vitro jest złe, że antykoncepcja jest zła i że aborcja w każdym przypadku jest zła.
Zaskoczyła mnie informacja, że te prawdy wiary nie należą do żadnego oficjalnego zbioru informacji uznanego przez Kościół. Właśnie tak nas tego uczyli, jakby to było tak ważne jak sam dekalog.
Ponieważ w tym wszystkim chodzi głownie o to abyś jako dziecko bezkrytycznie przyjął i wyrył wszystkie wzorce na blachę, aby neuro-plastycznie stało się to częścią twojego wnioskowania i sposobu postrzegania rzeczywistości, abyś bezkrytycznie akceptował wszystko co jest ci podawane i następnie podejmował decyzje w tym zbiorze możliwości odrzucając inne schematy i sposoby myślenia. To się nazywa tresura, wychowanie, formacja.
Jeśli chcesz pokazać dziecku wiarę to jednak Karol Fijałkowski jest bliższy prawdy. Ale na razie musisz się sama wyleczyć z tych zabobonów. Może Zenon Kalafaticz? Leczenie śmiechem przyjemne i skuteczne.
@@JanJan-ub5nv Bardzo dziękuję za troskę, ale wiem, które wartości chciałabym przekazać swoim dzieciom. Należy do nich wiara katolicka, ponieważ doświadczam tego jak Bóg działa w moim życiu. Karola Fijałkowskiego słuchałam, dziękuję za polecenie. Nie jest mi jednak bliskie, to co mówi. Ponadto szydzenie z czyichś poglądów, tudzież wyznania właśnie wydaje mi się wysoce niestosowne. Możemy się nie zgadzać, ale szanujmy się. Ja nie namawiam Ciebie (ani nikogo innego) w lekceważący sposób, do tego byś porzucił swoje przekonania i nie potrzebuję tego typu uwag z Twojej strony. Pozdrawiam
@@kingaawniczak153 Religijna indoktrynacja dzieci jest złem. To są tematy dla ludzi dorosłych a nie dla bezbronnych dzieciaków straszonych piekłem, grzechem pierworodnym, traumą spowiedzi w wieku 10 lat.
@@JanJan-ub5nv Pozwól, że sama zdecyduję co jest dobre dla moich dzieci. Poza tym, po Twoim komentarzu można odnieść wrażenie, że chyba nie obejrzałeś nawet tego odcinka, skoro wysuwasz takie wnioski. Gdybym zamierzała dzieciom przekazywać prawdy wiary w sposób, który Ty opisujesz, to raczej nie oglądałabym tego typu materiałów i nie zgłębiałabym tego tematu szczególnie, tylko karmiłabym dzieci odstraszajacymi hasłami, które serwowano również mnie za dziecka. Jednak wiara w Boga to coś znacznie więcej. Wiem, że osobie, która tego nie doświadczyła trudno to sobie wyobrazić, ale trochę więcej wyrozumiałości wobec ludzi o odmiennych poglądach.
@@kingaawniczak153 1.Pozwalam ;-) 2.Jednak może być tak że to wcale nie jest Twoja decyzja, lecz wynik brutalnej indoktrynacji religijnej jakiej zostałaś poddana. Zresztą ja też i prawie każdy Polak również. 3.Nawet jeśli to Twoja decyzja to nie powinna krzywdzić dziecka. Religia zdecydowanie to robi, ale sporo zależy od szczegółów. 4.Masz absolutną słuszność że Szymon jest relatywnie mało toksycznym agitatorem katolickim. Chociaż mam wątpliwości ponieważ jako inteligentny człowiek stwarza pozór że katolicyzm ma jakikolwiek sens. A przecież realnie to niemądra i niemoralna religia. 5.Teizmu nie uważam za durnotę. To jedna z filozoficznych opcji. 6.Skąd pomysł że nie doświadczyłem wiary w Boga? Niestety mocno doświadczyłem. Wiem jak wmówić sobie że Bóg daje znaki, jak wywołać w sobie lekką ekstazę po eucharystii. Znam się na tym ;-)
Zakaz i wywalenie nie musi być od razu, wystarczyłoby dokładne tłumaczenie o co chodzi,a nie zadawanie wykucia na pamięć. Bez tłumaczenia uczenie według czegokolwiek na niewiele się zda.
Dziękuję za wartościowy i potrzebny materiał. Zostawiam komentarz dla zasięgu. Uważam, że Twoje spostrzeżenia są bardzo trafne. Nigdy nie zastanawiałam się głębiej nad tymi "prawdami wiary", po prostu bezrefleksyjnie się tego nauczyłam. Zgadzam się w 100%, że na jedną z pierwszych prawd wiary powinno być zmartwychwstanie Chrystusa. Przecież to jest esencja chrześcijaństwa. Nie wiem, dlaczego wcześniej w ogóle na to nie zwróciłam uwagi...
Wychodząc z Kosciola w Wielką Sobotę po poświęceniu pokarmów usłyszałam dziewczynkę która szła z koszyczkiem za rączkę z mamą . W kółko powtarzała zdanie "nienawidzę Kościoła" . Zamurowało mnie , serce ścisnęło . Widać , że była tam prowadzona na siłę . I tak sobie myślę po tym odcinku ...jak mogłoby byc inaczej jeśli tak edukuje się na katechezie dzieci. Poszła do Kościoła, a tam czeka na nią Ktoś kto ma ja ukarać bo była niegrzeczna dziś rano np. Myślę, że zanim będę poruszyła z dzieckiem tematy religii, to najpierw przestudiuje od nowa całą serię "Katolicyzm polsko -jaswlkowy" 😅 dzięki Szymon .
Katolicka nauka o "nagrodach" i "karach" od Boga rozwinęła się bardzo w okresie po Soborze Trydenckim w odpowiedzi na luterańską naukę o zbawieniu przez samą tylko wiarę ("sola fide"). Nauka luterańska silnie odwołuje się do listów Św. Pawła, natomiast nauka katolicka opierała się bardziej na scholastycznym systemie wyrosłym z arystotelizmu-tomizmu. Mówienie o "nagrodach" (za czyny zasługujące) i "karach" od Boga miało sens tylko w ramach tego systemu. Wydaje mi się, że tologowie na przestrzeni wieków wiedzieli, że przeciętny człowiek nie ma pojęcia o całym scholastycznym systemie odniesień, a jednak bali się zrezygnować z zawiłych definicji teologicznych, żeby czasem nie przybliżyć się do luteranizmu. Dopiero na Soborze Watykańskim II odważono się oprzeć wykład wiary Kościoła bardziej na Piśmie Świętym niż na scholastyce i tomizmie. Niestety jednak w Polsce nadal używa się tych sformułowań wziętych z neoscholastyki. Dlaczego? Może z lęku przed zbliżeniem się do luteranizmu? Może z obawy, że jak się ludziom nie powie, że Bóg ich ukarze za złe uczynki, to oni wtedy zaczną te złe uczynki popełniać? 😉
Zajebisty temat! Całe szczęście że nie chodziłem na katechezę w szkole. Nawróciłem się dużo później i wychował mnie św. p. xPawlukiewich. Oby był beatyfikowanych. Moja dusza będzie świadczyć za niego w niebie
Mój wykładowca dogmatyki ks. prof. Jan Słomka nazywał 6 prawd wiary "karykaturą wyznania wiary". I podkreślał, że jako przyszli teologowie i katecheci mamy obowiązek zadbać by 6 prawd wiary umarło śmiercią naturalną i stało się historyczną ciekawostką.
No niestety teraz mamy takich teologów. I dlatego wiara katolicką umiera. Rozumiem, że można doczepić się ( mając kompletnie złą wolę) do " ... Bóg jest sędzią" ale do pozostałych 5? Toż to są zdefiniowane na Robotach prawdy wiary.
@@konradtonans3880 Fakt, że Bóg jest Sędzią też jest zdefiniowany. Bóg jest nieskończenie sprawiedliwy. Jest Sędzią, który będzie sądził żywych i umarłych. Jedynie dyskusji może podlegać czy jest to SZEŚĆ GŁÓWNYCH prawd wiary, natomiast każda z nich bez wątpienia jest prawdą wiary. Ale niektórzy wykorzystują niefortunną nazwę (która też się zmieniła swego czasu na taką niefortunną) do atakowania prawdy, że Bóg jest sprawiedliwy i jest Sędzią.
Gdzieś kiedyś słyszałem, że Polska jest krajem niewierzących praktykujących. Od zawsze większą wagę przykładało się u nas do samych rytuałów niż rozmyślania nad ich znaczeniem. Bo jak to tak żyjecie bez ślubu, dziecko nie ochrzczone, nie pójdzie do pierwszej komunii? Czy taki przykład który najbardziej mnie rozwala: wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych w piątek, okej rozumiem ale dlaczego pościmy w piątek? "Bo tak", "To jest grzech" i nikt nie zastanawia się nad tym że pościmy albo inaczej odmawiamy sobie czegoś i zastępujemy to modlitwą i ogólnym duchowym przeżywaniem. A przy najmniej tak ja to widzę, może jestem w błędzie. Choć teraz myślę, że taki komentarz powinien się pojawić już na początku serii. Pozdrawiam i nie mogę się doczekać kolejnego odcinka z serii.
Bo jak ktoś CHCE przeżywać wiarę głęboko i na serio, to jest równany z fanatykiem. Wobec tego ludzie trochę się wycofują i traktują katolicyzm jedynie kulturowo, bo tylko to jest akceptowane przez innych. Święcić jajka, pójść na ślub albo na pasterkę, wypada każdemu, nawet niewierzącemu, a czytać codziennie Biblię, odmawiać świadomie brewiarz, to już ponoć fanatyzm.
@@pawmal1988Dewotyzm to według definicji "pusta manifestacyjna pobożność". Jeśli ktoś czyta codziennie pół godzinki Biblię bo jest wierzący i chce pogłębić swoją wiarę, to co niby w tym z dewotyzmu? Codzienne pół godziny z gazetą jest postrzegane jako normalne, a codzienne pół godziny z Biblią już nie? Wydaje mi się że nienormalne to jest praktykowanie swojej wiary nie chcąc jej poznawać.
Po szkolnej religii i słuchaniu kazań co niedziela, przez długi czas zastanawiałem się jak religia, którą kościół prezentuje jako coś tak płytkiego, sformalizowanego i niespójnego mogła tak się rozwinąć i jak ludzie dobrowolnie mogą ją przyjmować. Zastanawiałem się, czy to tylko wynika z terroru wprowadzonego przez kościół od czasów średniowiecza, strachu i przyzwyczajenia. Potem zacząłem odkrywać, że kościół tak naprawdę nie przekazuje nam religii, tylko jakiś uproszczony zbiór formułek i zasad - a jakiś znikomy procent ludzi deklarujących się jako Katolicy ma o tej religii jakiekolwiek pojęcie. Dobrze, że m. in. na tym kanale można się sporo dowiedzieć o tym, czym faktycznie jest religia katolicka - nie wiem, na ile to coś zmieni - mam wrażenie, że kościołowi nie jest na rękę aby ludzie tą religię faktycznie poznawali, bo mogło by to spowodować masowe odwracanie się od tej instytucji, bądź może w efekcie nawet powstanie nowej, alternatywnej wersji kościoła, odcinającej się od jego zepsucia (co swoją drogą było by nie głupie).
Jestem katechetą i NIE uczę i nie wspominam nawet o tzw. 6 prawdach wiary. Wymagam raczej, by dzieci wiedziały, czym jest kerygmat i rozumiały, jaką miłością obdarza nas Bóg 🙂
Nie wiedziałem, że w ogóle istnieje takie słowo jak "kerygmat", musiałem wyguglać co oznacza (i to znaczenie już znałem). A katechezy miałem jakieś 30 lat temu. 😮
Nie rozumiem dlaczego biblia ma być wiarygodną a koran czy tora nie. Biblia to taka sama bajka jak bajka o krasnoludkach. Bóg w bibli rozkazuje mordować dzieci, kobiety w ciąży i niewinne zwierzęta. Świadczy to o tym że Izraelici wymyślili biblię aby umotywować swoje brutalne agresywne podboje innych plemion.
Właśnie ! Od wielu lat to ludziom powtarzam "Jeżeli Twoja wiara polega na tym, żeby dobrymi uczynkami wykupić sobie miejsce w raju, to Twoja moralność jest kłamstwem". Niestety większość katolików tak rozumie pojęcie wiary, bo tak jesteśmy uczeni na lekcjach religii czy w kościołach, że najważniejsze jest zbawienie. Dlatego ja między innymi z tego powodu odwróciłem się od wiary. Nigdy nie miałem wewnętrznej potrzeby uczestnictwa w jakiejkolwiek religijnej wspólnocie, więc zmuszano mnie do chodzenia do kościoła, czasami nawet w stylu "ok możesz nie iść do kościoła, ale zabieram kabel z komputera"... Czyli próbowano mnie wychować dokładnie w taki sposób, żebym chciał chodzić do kościoła dla nagrody jaką była możliwość grania na komputerze. Jest to analogiczne do powszechnego rozumienia wiary przez katolików "jestem dobrym człowiekiem, żeby móc iść do nieba", a przecież celem nie powinno być "jestem dobry, by pójść do nieba", tylko "jestem po prostu dobry, bo tak czuję i tak chcę" , a niebem może być ewentualna nagroda za nasze trudy i uczynki. Chociaż jeszcze raz chciałbym zaznaczyć, że jestem ateistą, chociaż bardziej pasowałby, że jestem "obrażony na boga", bo mam ku temu masę innych powodów, chociażby takich jak wojny religijne, ale to bardzo złożony temat i wątpię aby komuś chciało się o tym czytać. Wiem natomiast jedno, że nie istnieje bóg wszechwiedzący, wszechmocny i miłosierny. Katolicki bóg może posiadać maksymalnie dwie z tych trzech cech abym miał podstawę sądzić, że istnieje.
Podejrzewałbym, że nie tyle "jestem dobry, by pójść do nieba" co "jestem dobry, by nie pójść do piekła". Tak czy inaczej, wiara na zasadzie kija i marchewki to żadna wiara.
Co do wojen religijnych, to bodajże stanowią tylko 7% wszystkich udokumentowanych konfliktów zbrojnych. Co do wykluczających się cech Boga - ciężko z naszej ludzkiej perspektywy pojąć, jak wygląda wszechmoc, wszechwiedza i miłosierdzie na "boskim" poziomie. Twierdzenie, że te cechy muszą się wykluczać, jest więc nieco naciągane (aczkolwiek często używane w debatach nt istnienia Boga)
Pomyśl, czy Ty gdybys stworzył wszechświat i np. ludzi taki wspaniały, wyjatkowy projekt to byś go kochał, szanował, czy zniszczył? Czy byś był wszechwiedzący? Tak, czy byś byl wszechmocny? Tak. Czy byś był milosierny? Jesli tworzysz taki piekny skomplikowany, mega skomplikowany projekt z miłości..I wiesz ze jest to Dobre to..Tak był byś milosierny. Ja w swojej pracy mówię...te wszystkie rzeczy co zrobiłem przez lata to..moje dzieci..Ja nawracam się od roku...po ponad 20 latach błądzenia. Pozdrawiam
Dla mnie czegoś brakuje na tej liście Prawd: 1. Bóg jest Miłością. A nie tylko surowym sędzią. Takie pominięcie wymiaru Jego nieskończonego Miłosierdzia (św. Faustyna stwierdziła, że ono zawsze będzie przed sprawiedliwością) to duży błąd. 2. Jezus ZMARTWYCHWSTAŁ. Bez tego nic by nie było. katechizmie 3. Wzmianka o ciele. Piąty punkt mówi o nieśmiertelnej duszy. Ale jest jeszcze ciało. Nauczanie Kościoła Katolickiego wyraźnie mówi o ciele: "Wierzę w ciała zmartwychwstanie i żywot wieczny. Amen."
Jak to jest, że Biblia, sobory i doktorzy Kościoła wprost mówią o Boskiej karze dla grzeszników, ale mimo to współcześni katolicy mają problem z tym stwierdzeniem? Można wręcz odnieść wrażenie, że Bóg nie jest sędzią sprawiedliwym, albo, że w ogóle nie jest On sędzią.
Szymonie traktuje cie jako jedna z najmądrzejszych i najbardziej logicznych osob z jaka mam styczność (chociażby przez internet), jestem niewierzący i chciałbym się dowiedzieć co cie skłania do wiary w racjonalnych słowach
Przedstawiona przez autora wizja zbawienia duszy jest protestancka, nie katolicka. To Luter, w swojej nienawiści do rodzaju ludzkiego stwierdził, że nasze życie nie jest absolutnie nic warte, że jesteśmy ścierwami, które zasługują tylko na kopniaka w cztery litery, a jednak Bóg miał łaskę aby zbawić tych, którzy go kochają - przez samą tylko deklarację, nie czyny. Dlatego twierdził że rozum, którego katolik używa do podejmowania wyborów moralnych (które prowadzą do zbawienia) jest, cytuję "największą kur**". Sam zatem był pijakiem i awanturnikiem - i nic z tym nie robił, bo przecież i tak był przekonany że zostanie zbawiony. Stworzył nową religię, by pozbyć się wyrzutów sumienia, które wcześniej, gdy był katolikiem, nie dawały mu spać. Zgodnie z nauczaniem Kościoła katolickiego istnieje coś takiego jak grzech śmiertelny, który może być przecież pokłosiem niewłaściwego zachowania. Trwanie w grzechu śmiertelnym (brak pojednania z Bogiem w sakramencie spowiedzi) wyklucza człowieka z możliwości zbawienia - to jest oficjalne stanowisko Kościoła, nie to co przedstawił autor, który swoja informacją wiedzie na manowce innych katolików.
Jak wobec refleksji z 2:30 rozumieć więc zdanie: "Poruszeni przez Ducha Świętego i miłość możemy później wysłużyć sobie i innym łaski potrzebne zarówno do naszego uświęcenia, wzrostu łaski i miłości, jak i do otrzymania życia wiecznego." KKK pkt 2010 (po ang "we can then merit graces needed for the attainment of eternal life)
Można wysunąć taki wniosek, że: pogłębiając relację z Bogiem i m. in. korzystając często z Sakramentów, Bóg może nas obdarzać coraz to liczniejszymi łaskami poprzez właśnie: modlitwę, post, uczynki miłosierdzia itp. Również można modlić się o łaski dla innych osób, które konkretnych potrzebują. Te wszystkie czynniki pomagają właśnie nam trwać w Chrystusie, Jego Ciele (którym jest również sam Kościół), i On zmartwychwstając, a wcześniej umierając za każdego grzesznika, uczestniczymy w tym dziele, dzięki czemu możemy dostąpić Zbawienia. Ps. To ostatnie zdanie to trochę taki skrót myślowy ale mam nadzieję, że w jakimś stopniu pomogłem. Z Bogiem ;)
@@davix3817 "Jeden jest Bóg i jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi Człowiek Chrystus Jezus "- 1Tymoteusza 2:5. "Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie"- Ew Jana14:6.
Świetny materiał, warto dodać że te "prawdy wiary" świetnie wpisują się w pedagogikę strachu, którą Kościół niestety od dawna praktykuje wobec wiernych.
Ujęcie pochodzi z xix wieku bodajże. Z czasów gdy bardzo przeakcentowalismy Bożą sprawiedliwość. Może dlatego były objawienia o miłosierdziu bożym. Pytanie czemu tego wciąż uczymy w tej formie.
Generalnie katecheza kładzie do głow młodych osób mnóstwo przekłamań na temat katolicyzmu. Np. mi na religii nigdy nie powiedziano że opis stworzenia z Biblii to tylko metafora, przez co uznałem, że albo wierze nauce która daje twarde dowody, albo wierze w Boga i zaprzeczam rzeczywistości.
A wg Jezusa Chrystusa Słowo Boże jest Prawdą- Ew Jana 17:17. Albo Prawdą albo metaforą.🤔 Lepiej dać wiarę Jezusowi Chrystusowi czy kapłanom i uczonym w Piśmie KRK?
@@wandap9520 tak Jezus naprawdę wierzył że ziemia powstała w 7 dni XD. Skoro byl synem Boga to pewnie ogarniał że opis stworzenia nie jest dosłowny. Przecież nie był głąbem.
Mimo tego, że uczestniczę w lekcjach religii (jestem licealistą) i tak jak ty, Szymonie, staram się być katolikiem, to w życiu nie zwróciłbym uwagi na tę kwestię, którą tutaj poruszyłeś, co moim zdaniem wskazuje na wagę problemu, bo nawet wśród osób, które po cyklu edukacji powszechnej nadal są katolikami, może istnieć zniekształcony obraz Boga czy całego katolicyzmu
Szczerze, na początku miałem myśli ,,co ten Szymon czepia się tych prawd wiary, nic tam kontrowersyjnego". Po obejrzeniu stwierdziłem, że niestety Szymon ma rację. Przypomniało mi się jak myślałem, kiedy uczyłem się tego w podstawówce i rzeczywiście bardzo duży nacisk jest tam na sprawiedliwość Boga i mało, wtedy dla mnie, zrozumiałe słowa. Na szczęście w gimnazjum miałem bardzo dobrego katechetę, który oprócz nauki modlitw również tłumaczył co one oznaczają. Dzięki temu takie prawdy wiary nie były dla mnie zbitkiem trudnych słów i niezrozumiałych treści. Chociaż fakt, że po tym jak odkryłem znaczenie tych słów, raczej nie nazwałbym ich ,,prawdami wiary". Dużo lepszy do przekazania podstaw chrześcijaństwa jest wg mnie kerygmat. Kto nie wie co to jest polecam się zapoznać (oczywiście z wytłumaczeniem)
To jest bardziej skomplikowane. Owe "prawdy wiary" są regularnie praktykowane w polskim "odłamie" katolicyzmu. W najbardziej aktualnej formie od wygłaszanych z ambon teorii, że wirus nie roznosi się w kościołach, bo ręce kapłana są konsekrowane, po twierdzenia, że pandemia jest karą za grzech LGBT. Właśnie taką wizję Boga, który aktywnie wtrąca się w sprawy ziemskie i zsyła kary i nagrody przekazują księża w Polsce, a przynajmniej na tyle duża część z nich, że jest to nurt dominujący. I teraz pytanie brzmi... skoro to nie jest katolicyzm, to jaką wiarę promuje Kościół Rzymskokatolicki w Polsce? I czy to już się kwalifikuje do schizmy? Znam wielu katolików, którzy zaciekle będą bronić stanowiska o karach i nagrodach zsyłanych przez Boga (i to nie w znaczenie jakiejkolwiek metafory) i o tym, że na Niebo trzeba sobie zasłużyć (a przy okazji wytłumaczą Ci bardzo dokładnie dlaczego Ty na Niebo nie zasługujesz i do niego nie trafisz). Religia, o której w tej serii opowiada Szymon, to nie jest religia praktykowana w polskich kościołach.
Powiedz to głodującym dzieciom w Afryce, chorującym na nowotwór czy dzieciom, które ucierpiały w wyniku katastrofy naturalnej. Ty masz szczęście, bo urodziłeś się w dogodnych warunkach w Europie w XXI wieku, masz pracę czy wykształcenie, wyżywienie i możesz podziwiać piękną część przyrody w kontrolowanych warunkach w lesie, parku czy górach polskich, gdzie nie ma wielkich niebezpieczeństw.
@@neoastra8094 A tylu to już niekoniecznie, wiesz ile to by było nerek? Ze dwa miliony. A one tanie nie są. Jest też przecież mnóstwo innych cennych organów. A nawet na mniej oczywistych częściach da się zarobić. Peruki albo tkaniny z włosów, tapicerka ze skóry...
O Panie, żeby być katechetą w szkole podstawowej trzeba ukończyć studia I stopnia z teologii bądź uzyskać tytuł zawodowy licencjata w kolegium teologicznym lub uczelni prowadzonej przez kościół katolicki lub katolickim wydziale teologicznym uczelni publicznej i mieć przygotowanie pedagogiczne do uczenia religii lub ukończyć kolegium teologiczne i mieć przygotowanie pedagogiczne do nauczania religii. Żeby uczyć religii w szkole średniej trzeba ukończyć studia II stopnia lub jednolite studia magisterskie na kierunku teologia w uczelni prowadzonej przez Kościół katolicki albo w uczelni publicznej prowadzącej kształcenie w zakresie teologii katolickiej oraz posiadać przygotowanie pedagogiczne do nauczania religii lub ukończyć studia drugiego stopnia lub jednolite studia magisterskie na kierunku innym niż teologia oraz ukończyć podyplomowe studia teologiczno-katechetyczne. Zawód ścisłego zarachowania!! Szymon naucza nie tylko dzieci a to jest już kompetencja urzędu nauczycielskiego KK. Poważna sprawa! Gdyby KK zapytać o działalność Szymona to usłyszelibyśmy coś o grzechu pychy, samozwańczym kaznodziei itp. Nie rób mu krzywdy porównując go do licencjonowanych przez KK i śliskie reglamentowanych katechetów świeckich.
@@przgor To jest bardzo słuszna uwaga. Ciekawe skąd pomysł, że spośród dwóch, pozostających w napięciu wersji katolicyzmu, prawdziwa jest ta Szymonowa, a nie ta reprezentowana przez hierarchię kościelną i przygotowanych przez nią profesjonalnych katechetów.
@@TheTommasz "nie wiem, być może się mylę, ale" wydaje mi się że nie powiedziałem że jakakolwiek jest prawdziwa. Mówię tylko o licencjonowaniu przez Kościół do którego należy Szymon zawodu katechety, a więc odnoszę się do zachwytu przedmówcy co do kompetencji Szymona ponad kompetencjami owego przedmówcy katechetów. ;)
@@przgor Sorki, nieprecyzyjnie się wyraziłem i tak to rzeczywiście wygląda, że sugeruję, że Ty uznajesz wersję Szymona za prawdziwą. Chodziło mi właśnie o niemal jednogłośny zachwyt komentujących nad teologiczną wiedzą Szymona.
Szkoda że o tym skąd się bierze 6 prawd wiary dowiaduje się na YT a nie z ambony kościelnej, ponieważ mam wrażenie, że jeżeli nie bezpośrednio to pośrednio wpłynęło to na moje postrzeganie wiary i świata. W całej swojej edukacji miałem to szczęście że nie trafiałem na stereotypowych księży i katechetów w szkole, którzy nie dawali mi powodów do wątpliwości. Oni jednak też nie podnosili tych kwestii. Mimo to jednak uważam, że przykry jest fakt, iż takie rzeczy, jakie Szymon tłumaczy w tej serii, trzeba się dowiadywać na własną rękę i to od świeckich pasjonatów, a nie od kapłanów. Każdy z nich (kapłanów) skończył seminarium duchowne i powinien na kazaniach uświadamiać parafian, jakie są są błędy w ogólnym rozumieniu wiary katolickiej wśród Polaków. Cóż, obawiam się, że po prostu im się nie chce i nie myślą w ogóle o podejmowaniu takiego tematu.
Tak, dzięki Chrystusowi MOŻEMY być zbawieni. Ale po to mamy wolna wole żeby wybrać. Dlatego św Paweł pisze o dobrych uczynkach i wierze, czyli naszej indywidualnej osobistej decyzji (tak jak powiedziałeś na samym początku). Pozdrawiam! Edit: czyli w jakiś sposób musimy „zasłużyć”. Edit1: część duchownych, a przynajmniej ci z którymi rozmawiałem też ma problem z druga prawda wiary.. nie, w seminarium tego nie uczą :)
Ja chciałbym zwrócić uwagę, że pierwsze trzy "prawdy wiary" korespondują z tym jak Bóg objawia się człowiekowi. Najpierw mówi, że jest jednym Bogiem, później że jest sędzią i że jest sprawiedliwy, a później że są trzy Osoby Boskie. Rozumiem krytykę stwierdzenia, że mówienie o karze za zło może ludzi zniechęcać do Kościoła, niemniej święty Paweł mówi w liście do Rzymian (koniec 6 rozdziału), że karą (zapłatą) za grzech jest śmierć - to też odstrasza ludzi od kościoła? :D
Problem z pkt. 3. jest taki, że w tym brzmieniu tylko Ojciec jest Bogiem, a Syn i Duch Święty są "sobą" ;). Też to jest nieprecyzyjne. Ale to tak na upartego :)
Zarówno w naukach Jezusa, jak i w Listach Apostolskich, mowa jest zarówno o zbawieniu z łaski, a nie z uczynków, jak i o... zapłacie za dobre i złe czyny. Wydaje się to sprzeczność, ale zetknąłem się z taką interpretacją, że czym innym jest zbawienie i życie wieczne, a czym innym nagroda lub kara w KRÓLESTWIE BOŻYM. Jeśli otóż wiara w Chrystusa (a więc również w Jego nauki) jest żywa i autentyczna, to jakoby naturalnie pociąga ona za sobą odpowiednią postawę i czyny, co nie wynika wówczas z kalkulacji i mentalności transakcyjnej, ale z potrzeby. Zatem fundamentem zbawienia jest Chrystus, ale na tym fundamencie każdy chrześcijanin coś "buduje". Jeśli to, co zbuduje, będzie solidne i trwałe, to przejdzie pomyślnie "próbę ognia", a jeśli budowla ta będzie jak "ze słomy", to takie dzieło zostanie po prostu spalone, unicestwione. Natomiast fundament (zbawienie w Chrystusie) pozostanie nienaruszony. Zatem odpłata - taka lub inna - będzie mieć miejsce w Królestwie Bożym na Ziemi, które, jak mówi Biblia, będzie panować 1000 lat. Zbawienie i życie wieczne to co innego.
@@jula5417 Niezupełnie. Katolicka koncepcja czyśćca odnosi się, jak nazwa wskazuje, do czyszczenia. Owo "oczyszczanie" z grzechów to - w myśl tej koncepcji - nic przyjemnego, więc jakoś można byłoby to powiązać z "odpłatą za złe uczynki", ale nie ma tutaj, w kontekście czyśćca, mowy o odpłacie za te DOBRE. :)
Jak na serię, która ma zestawiać prawdziwe nauczanie Katolicyzmu z tym co ludzie myślą, ze jest nauczaniem, jest tu dużo kwestii, które są twoim zdaniem. Ale bardzo dobrze, zachęciło mnie to do szukania informacji o prawdach wiary.
Ja to jeszcze pamietam jak miałem religię z siostrami, które ewidentnie miały syndrom "przedawkowania" eucharystii. Do dziś pamiętam przygotowania do komunii i instrukcje co robić z hostią. Trzeba było przyjąć i pod żadnym pozorem nie jeść, pójść na swoje miejsce i adorować aż do rozpuszczenia hostii. XD Po pierwsze: adoracja jest tylko w czasie wystawienia Najświętszego Sakramentu. Po przyjęciu komunii, normalnie wraca się na miejsce i bierze się udział we wspólnym śpiewie :)
kiedyś próbowaliśmy z tym walczyć przy formacji bierzmowancow w parafii przywołując te same argumenty, ale jak sam ksiądz był tak uczony od dziecka, skoro tak zawsze było etc. to jak grochem o ścianę...
Niestety większość katolików w Polsce ma do czynienia tylko i wyłącznie z katolicyzmem jasełkowym zarówno na religii jak i w kościele. Szczególnie gdy mieszkają w mniejszych miejscowościach. Chodziłam na religię i przez większość życia regularnie do kościoła. Niestety nie miałam wielu okazji usłyszeć jakichkolwiek głębokich rozważań na temat wiary, nawet na rekolekcjach. Gdy straciłam wiarę, trochę z przekory, zaczekam oglądać katolickich youtuberów i dopiero wtedy zrozumiałam, jak kiepskie podstawy miałam w kwestii wiedzy o swojej religii.
Myślę że seria powinna była się nazywać katolicyzm vs religia ludowa, bo w istocie o to chodzi. Ale też z drugiej strony, nie ma na świecie żadnego narodu lub plemienia który wierzy w jakąś religię i jednocześnie ją rozumie. Może zwracam na to uwagę przez moje wykształcenie orientalisty, ale ludzie z Azji Wschodniej popełniają takie same uproszczenia względem swoich religii jak Polacy względem katolicyzmu. Tylko garstka jakichś teologów wie o co chodzi, reszta jest dobra bo boi się że umrze na amen.
Ooo ja bym się chętnie dowiedziała czegoś na ten temat :) zwłaszcza że Szymon tyle razy podkreśla te fundamentalne różnice między cywilizacją zachodnią a innymi, a chętnie bym się dowiedziała, jakie to konkretnie różnice :)
@@patrycjaludwig6246 Różnic jest sporo, nawet bardzo :P ale to temat na książkę, a nie komentarz. Niby jest jakaś warstwa kompatybilności stworzona przez uzachodnienie tych państw na przełomie XIX i XX wieku oraz globalizację, ale wszystko się różni. Nawet podejście do religii. Nie różni się jednak chyba to, że też nie rozumieją swojej religii, chociażby na przykładzie buddyzmu. Buddyzm twierdzi, że celem jest oświecenie, czyli nie nieistnienie, odrzucenie jaźni. A mimo to wielu ludzi którzy angażują się w różne praktyki buddyjskie modlą się o jakieś łaski, co jest sprzeczne z podstawami tej wiary. Zamiast się modlić o łaskę powinnaś po prostu się odciąć od tego tematu, bo w przeciwnym wypadku bez względu na to czy otrzymasz tą łaskę czy nie to i tak cię czeka cierpienie. Bo wszystko jest cierpieniem.
@@tomasz3122 domyślam się, że to nie temat na jeden komentarz ;) a możesz polecić jakieś opracowanie w formie filmów na yt albo przystępnej książki? Zawsze wydawało mi się, że takie wartości jak prawda, dobro, piękno, dążenie do niwelowania cierpienia czy ofiarność/poświęcenie są fundamentem wszystkich istniejących kultur
@@patrycjaludwig6246 Z tym niestety może być problem. Nie ma chyba spójnej publikacji na temat w czym różni się Azja Wschodnia od Europy, chociażby dlatego że oba kontynenty są wewnętrznie mocno zróżnicowane. Niestety jeśli chodzi o Azję to ogólnie ciężko jest znaleźć dobre publikacje. Jest sporo propagandy (chińskiej, japońskiej), jest sporo treści stworzonych przez ludzi którym wydaje się, że coś wiedzą a tylko utwardzają stereotypy albo tacy którzy koniecznie chcą iść pod prąd. Nie ma lepszej metody niż po prostu przetwarzać te treści i myśleć krytycznie, w ramach możliwości weryfikując je z autopsją. No bo na przykład tak bardzo jak szanuję czołowych zachodnich historyków Chin, takich jak Jonathan Fenby (jestem sinologiem) to jednak ciężko mi nie odnieść wrażenia, że powiela propagandę. Tak bardzo jak podobają mi się książki Romana Sławińskiego (o religii właśnie), tak nie da się odnieść wrażenia, że niektóre rzeczy są opisywane trochę „po Januszowemu”. Tak jak lubię quasibiografię Czang Kaj-szeka autorstwa Jakuba Polita, tak ciężko jest nie odnieść wrażenia skrajnej aż stronniczości autora. No ogólnie jest problem. Powiedz mi konkretnie jakie tematy cię interesują, a może będe w stanie coś polecić (choć niekoniecznie).
@@tomasz3122 chyba po prostu doskwiera mi tkwienie w zachodniej bańce ;) ilekroć słyszę (np. u Szymona czy Petersona) że tylko nasza (chrześcijańska) cywilizacja wykształciła coś-tam, boli mnie, że nie jestem w stanie tego zweryfikować, a brzmi to jednak dość jednostronnie. Kiedy dowiaduję się czegoś na temat kultury/filozofii Wschodu to jest to zazwyczaj albo z perspektywy kogoś pokroju misjonarzy albo amerykańskich buddystów (u których nie dostrzegam jakiś szczególnych różnic w mentalności). Ciekawi mnie faktyczna mentalność, filozofia ludzi wschodu, ale nie mam tyle czasu i determinacji, żeby samodzielnie wczytywać się w Wedy czy Konfucjusza. Po prostu chciałabym mieć możliwość wyjść z bańki i spojrzeć na świat z innej, np. Wschodniej perspektywy ;)
3 года назад
Bardzo mądry filmik. Wielu ludzi powinno go obejrzeć, choć pewnie nie przyjmą Twojej argumentacji. Niestety wielu ludzi w Polsce nie jest zainteresowana podstawami swojej wiary, oni wierzą po prostu tak jak wierzyli ich przodkowie.
Zaraz, zaraz czy ja to dobrze rozumiem? Główne prawdy wiary są upraszczając "polskim wymysłem" i elementem naszej tradycji, który zaczą być traktowany na równi z np. 10 przykazaniami?
Myślę, że ta sprawiedliwość w postaci kary i nagrody ma dodawać ludziom jakiejś otuchy. Świat jest niesprawiedliwy. Czasem źli ludzie wiodą szczęśliwe życie, a dobrzy cierpią niezasłużenie. Wiara w sprawiedliwy osąd i konsekwencje wobec wszystkich, pozwala pogodzić się z tym, że ten świat, życie bywa mocno nie fair. Ale łatwiej znieść cierpienie, przemoc, choroby itd. licząc na nagrodę po śmierci. I łatwiej samemu nie karać wrogów, przebaczać im, wierząc w to, że zrobi to niejako za nas Bóg. Wiara w to, że ktoś, kto zrobił wiele złego trafi do piekła jest naturalna. Ten kod jest tym silniejszy im więcej krzywdy spotyka daną społeczność. Dlatego tam gdzie są wojny, gwałt i przemoc, mamy największy odsetek głęboko wierzących.
Czy wypowiedziałbyś się kiedyś na taki temat pośrednio związany z katolicyzmem polsko-jasełkowym?: Na początku powiem tak, jestem ateistą ze względu na kilka sytuacji, które mnie w życiu spotkały. Nie oznacza to jednak, że atakuję wiarę, bądź wierzących, oj nie. Jest mi to obojętne dopóki ktoś nie wpycha mi swojej wiary siłą. Mam też szacunek do miejsc kultu, bo np. z szacunku dla osób, które przychodzą się modlić do nawet pustego kościoła ściągam czapkę, jestem cicho, dbam o odpowiedni ubiór etc. Przed pandemią również angażowałem się trochę w różne akcje pomocy dla schronisk, hospicjów i domów dziecka. Poza tym nigdy nie odmawiam pomocy, kiedy mnie ktoś o to poprosi, zawsze ważę słowa, by nikogo nie skrzywdzić, ogólnie we wszystkim szanuję siebie i innych. Według mnie liczy się to czy ktoś jest dobrym człowiekiem, a nie to w co wierzy. Tymczasem często spotykam się z niemiłymi reakcjami ze strony tzw. "moherów", które polegają głównie na tym, że tylko wiara da zbawienie, a ja będę smażył się w piekle. Wiem też, że większość z nich obmawia ludzi, potrafi np. kopnąć psa "bo tak", a o żadnej pomocy z ich strony nie ma mowy. I tu moje pytanie, które mnie bardzo nurtuje- kto ma większe szanse dostać się do Nieba (jeśli takowe istnieje) według Kościoła Katolickiego? Czy ateista, ale wypełniający wszystko to o czym mówił Jezus czy "katolik", który podchodzi do zasad wiary dość wybiórczo? Nie powiem, że bardzo ciekawi mnie Twoja odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie
Jako katolicy nie powinniśmy oceniać szans na zbawienie innych. Jest to przykład bezcelowej dyskusji, która może prowadzić do tego, że będziemy np. czuć się lepsi od kogoś. A to byłoby zupełne zaprzeczenie nauki Jezusa. Oczywiście powinniśmy zabiegać o zbawienie swoje i prowadzić innych do świętości. Niektórzy w Kościele mówią, że "pod koniec życia będziemy sądzeni z miłości". Myślę, że warto w ten sposób o tym myśleć. Mi osobiście świadomość Bożej miłości do mnie bardzo pomaga miłować innych, mimo moich i ich wad.
Nie jestem Szymonem, ale według Biblii oraz obecnego stanu wiedzy Kościoła (historycznie możliwe, żebyły różne wersje, ale jeśli tak to raczej błędne, bo średnio by się pokrywały z Biblią właśnie), ateista wypełniający nauki Jezusa i według nich żyjący, bo 1. Po Owocach Ich Poznacie 2. Przypowieść o tym, kto będzie po prawej a kto po lewej stronie 3. Wszystko, co Jezus mówił o faryzeuszach i uczonych w piśmie 4. "kto nie jest przeciwko nam jest z nami" o człowieku, który w imię Jezusa wyrzucał złe duchy mimo, że nie był jego uczniem 5. Kojarzy mi się, że było tego jeszcze więcej. Oraz na kilku kazaniach słyszałam z tego co pamiętam, że ateista, który chce być dobry, miłować i szuka prawdy, to w gruncie rzeczy też chrześcijanin tylko sam siebie tak nie nazywa,albo coś w tym stylu. Z drugiej strony o osobach pobożnych, ale nie wykazujących się postawą chrześcijańską jest napisane np "ten lud czci mnie wargami ale sercem swym daleko jest ode mnie." i generalnie Jezus takich osób wyraźnie nie lubił.
Bardzo fajna seria - szczególnie temat prawd wiary i Twój komentarz do tego mnie dość mocno ruszył do myślenia. Wygląda na to że im bardziej oddalasz się od 'jasełkowej' religii tym bardziej zbliżasz się do moralności która nie musi być koniecznie Katolicka.. Mam jedno pytanie które mnie ciągle frapuje jako ateistę zainteresowanego meta-etyką i moralnością: Skąd imperatyw trzymania się konkretnego wyznania czy religii w ogóle? Jeżeli jasełkowa 'moralność' nie jest zbyt przydatna a głębsze zastanowienie nad tymi tematami prowadzi do moralności coraz mocniej osadzonej w empirycznych dowodach (przynajmniej moim zdaniem kierunek z etyki osadzonej w metafizyce do takiej wywiedzionej z rzeczywistości jest dość oczywisty i sensowny, ale możesz się nie zgodzić). Wydaje mi się że z tej perspektywy nie ma ogromnych różnic w pojmowaniu moralności między dobrymi ludźmi różnych wyznań czy ateistami - a raczej to, jak skonfigurujemy mentalny model świata, społeczeństwa, rodziny czy pożądanych zachowań w ogóle nie zależy aż tak bardzo od konkretnego wyznania a bardziej od chęci głębokiego zrozumienia skutków swoich myśli i działań w naszym świecie. Przynajmniej w długim terminie i przy dostatecznie głebokiej wiedzy. @Szymon Co o tym myslisz?
Nie przypominam sobie, żebym na lekcjach religii w szkole zetknął się ze wspomnianymi "sześcioma prawdami wiary", mimo że chodziłem na religię. Pamiętam, że oprócz Dekalogu było tam "pięć przykazań kościelnych", ale nie pamiętam żadnych "sześciu prawd wiary". Pamiętam za to, że kiedy czytałem listy św. Pawła, to było tam wyraźnie napisane, że ludzie są zbawieni łaską przez wiarę - a nie dzięki uczynkom, "żeby się nikt nie chwalił". Natomiast słyszałem o gorzkich żalach - i wiem, że one też są wyłącznie polską tradycją liturgiczną. Co również wpisuje się w dość ponurą wizję religii w Polsce. Brakuje tu radości.
"Nie przypominam sobie, żebym na lekcjach religii w szkole zetknął się ze wspomnianymi "sześcioma prawdami wiary", mimo że chodziłem na religię" To trochę dziwne, bo jaj nie chodziłem już na religię w liceum, tak w podstawówce było to powtarzane ze trzy razy.
Jako były uczeń który chodził na religie i przystąpił do bierzmowania dla babci, mogę jasno stwierdzić ze proces edukacji religijnej w Polsce to wielka i zaawansowana fabryka ateizmu.
Spokojnie! Nawet jeśli dzieci się tego uczą, to 9 na 10 szybciutko zapomni :D Od podstawówki do ogólniaka nie trafiłem na ani jednego dobrego katechetę, a przynajmniej nie kojarzę nikogo z klasy, kto stwierdziłby, że się czegoś nauczył, dlatego podejrzewam, że w obecnych raczej trudniejszych do nauczania religii czasach młodzi wyniosą z zajęć jeszcze mniej
To nie takie proste. Istnieje coś takiego w psychologii jak efekt śpiocha - jeśli ktoś uczy się tego na religii, i ucząc się tych "prawd wiary" poczuje w pewnym momencie, że prawdopodobnie w oczach Boga jest kimś niewystarczającym i niegodnym miłości (bo nie potrafi żyć zgodnie z przykazaniami w tak pełny sposób, jakby chciał), samo zapomnienie tych punktów tego uczucia/wrażenia nie wykreśli. Zostajesz z poczuciem, że jeśli to, co mówi się na religii jest prawdą, to jakbyś się nie starał - nie dasz rady zasłużyć sobie na miłość czy szacunek. A skoro nie dasz rady - to po co się w ogóle starać?
Lekcje religii skończyłem wraz ze szkołą, czyli w 2018. Na szczęście nigdy przed obejrzeniem twojego filmiku nie zetknąłem się z tymi sześcioma "prawdami wiary"
Szymonie masz tak różne rozumienie tych tematów od całego zbioru katechetów, księży i ludzi związanymi z nimi, że ja mam wrażenie czasami jakbyś wyznawał inną religię ewentualnie jakiś odłam :) . Mówię to z perspektywy osoby po 30stce z dość sporym bagażem kontaktów z katolicyzmem w Polsce.
Jeśli pan Bóg karał by nas za zło a wynagradzał za dobro to bylibyśmy sługami albo niewolnikami. Ale On dał nam wolną wolę, więc 2 prawda wiary podchodzi pod herezję.
Mówisz jak Kasiadz który przygotowywał nas do Bierzmowienia. Wytłumaczył że prawdy wiary zostały *wymyślone* przez człowieka a nie jak przykazania stworzone przez Boga. Wytłumaczył że 1 prawo wynika z 2 czyli nie jest to tranzakcja a Bóg jest sprawiedliwy.
Hej Szymon mam takie pytanie mógłbyś wyjaśnić w jakimś filmiku czym jest Kabbalah bo nie do końca rozumiem o co w nim chodzi, a temat wydaje się ciekawy
Po szerszą perspektywę nt zbawienia i potępienia wg katolicyzmu zapraszam na poprzednie odcinki serii:
ruclips.net/video/Tky_4IPk_t0/видео.html
ruclips.net/video/VNxWnSFUmoM/видео.html
Zrobisz odcinek o apokryfach?
Wydaje mi się, ze pewne rzeczy są w głównych prawdach wiary dlatego, ze są konstrukcyjnie najważniejsze. Nie z perspektywy tego co odróżnia katolicyzm od innych wierzeń, ale z perspektywy ogólnej - To po prostu najważniejsze postulaty. Co do kolejności, to kwestia perspektywy. Można przecież z sukcesem postulować, że fakt, że Bóg to sprawiedliwy sędzia i w życiu za grzechy spotkają Cię przykrości ( Z jakiegoś mniej metafizycznego punktu widzenia ) Jest koncepcją ważniejszą dla formacji katolika niż, że ten Bóg jest w 3 osobach. ( Nie mniej wszystkie one są kluczowe, bo są "głównymi" prawdami wiary)
Przy czym oczywiście zgadzam się, że jako katechetyczna nauka jest to tragiczny wybór.
Tbh byłoby to lepsze do krótkiego skategoryzowania katolicyzmu z perspektywy religioznawczej z maksymalnie ogólnego i powierzchownego punktu widzenia.
Tzn. 1. Religia Monoteistyczna
2. Bóg sędzia
3. Bóg w 3 osobach.
4. Motyw ofiary Boga za grzechy ( teoretycznie nie jedyny w kulturze, dlatego to dobry wyznacznik)
5. Niesmiertelność duszy.
6. Zbawienie poprzez łaskę.
Napewno nie jest to najlepsza kategoryzacja, ale może komuś kiedyś w wilnie wpadło właśnie to do głowy, kiedy zadał sobie pytanie o główne cechy katolicyzmu. Tylko taki tok myślenia jakoś moim zdaniem usprawiedliwałby ten niesamowicie dziwny dobór "prawd".
Wszyscy wyznawcy judaizmu uznają te zasady...
@Piotrek Glapiak w tym opisie nie ma niczego zawężającego metaforę akurat do kościoła. To bardziej ogólny obraz każdej struktury zjedzonej konsumpcjonizmem i żądzami materialnymi. Co więcej pisząc to Jan prawdopodobnie miał przed oczami Cesarstwo Rzymskie. "666" jako imię bestii to sugeruje - przełożone według kabały daje imię "Neron".
Jeżeli to Szymon jest autorem rysunku to wnioskuję o założenie kanału Szymon Rysuje
Taki talent nie może się zmarnować!
Lepiej niż Andrzej ''Wy...czej''
To jest kolo mlynskie czy krzak?
hahaha XD
@Polish Eagle i ty tutaj ?
@@arturceberek555 Tak.
Dziękuję ...
Nie ma za co 🙂
Podoba mi się jak Szymon gimnastykuje się, aby w filmie w kontekście 6 prawd wiary nie padło słowo "herezja".
Cóż, któryś z łódzkich dominikanów (chyba o. Maciej Biskup, ewentualnie o. Adam Szustak) ostatnio aż tak się nie gimnastykował. Dosłownie nazwał drugą z tego zestawu prawd wiary herezją. Kazania z ostatnich 2-3 tygodni, tak samo jak starsze, są dostępne na ich kanale (bodajże Dominikanie Łódź) na YT, można sobie znaleźć.
Jak sie nad tym problemem zastanowic, to to nie jest herezja. W najgorszym przypadku jest to uogolnienie.
Niebo jest nagroda za wiare, chociaz dobre uczynki nie sa wystarczajace do jego osiagniecia. Nie sa mi znane fragmenty Nowego Testamentu sugerujace, ze wszyscy ludzie zostna zbawieni. Jesli cos takiego jest zapisane w Biblii, to prosilbym o zacytowanie. Istnieja za to takie fragmenty mowiace, kto nie zostanie zbawiony.
Pieklo jest kara i to niezaleznie jak bardzo teologowie by sie nie przescigali w negowaniu takiego podejscia do tematu. Wg. mnie jest nieczciwe intelektualnie mowienie, ze to ludzie "wybieraja" pieklo. Wiara nie jest wyborem. Nie mozna nagle zdecydowac by w cos wierzyc, albo nie wierzyc. Najpierw musimy miec jakies przeslanki, ktore uznamy za prawdziwe, by zaczac w cos wierzyc. Taki np. mieszkaniec Ameryki Poludniowej, Indianin z dzungli amazonskiej, ktory nigdny nie slyszal o Chrzescijanstwie, nie moze ot tak sobie zaczac wierzyc w Chrystusa. Nie jest wiec to jego wybor, ze nie wierzy.
Z drugiej strony ateista, taki np. Bertrand Russell, ktory na drodze intelektualnej analizy doszedl do wniosku, ze przeslanki przedstawiane przez Chrzescijanstwo nie sa wystarczajace, by uznac je za prawdziwe, rowniez nie moze dokonac wyboru by wierzyc.
Sumujac, to czy nazwiemy pieklo kara jest wtorne do tego, ze to Bog stworzyl takie warunki, iz nie wszyscy ludzie na naszej planecie moga wierzyc w bostwo Jezusa. Nie od ludzi to zalezy, tylko od Boga. To Bog jest tworca swoch praw, a nie Czlowiek. To Bog mogl stworzyc te prawa w taki sposob, by piekla nie bylo.
W podobnie krytycznym tonie wypowiada się bardzo mądry jezuita, o.Mieczysław Łusiak, na swoim youtubowym kanale Akademia Szczęśliwego Życia, warto posłuchać, czy jeden z najmądrzejszych biskupów w Polsce, abp Grzegorz Ryś. Także wielu światłych biblistów...
Niedawno zaczęłam oglądać tą serię i jestem w szoku. Zdałam sobie sprawę, że ja, praktykująca katoliczka od urodzenia i osoba wykształcona, tak naprawdę gówno wiem o własnej religii. Pojawia się pytanie: dlaczego nigdy nie dowiedziałam się o tym wszystkim na lekcjach religii? A, no tak. Przecież na religii oglądaliśmy komedie, albo odrabialiśmy lekcje z innych przedmiotów. Po wykuciu regułek i odbębnieniu bierzmowania, lekcje religii w zasadzie przestały istnieć. Wtedy się cieszyłam, bo była "luźna lekcja" albo wręcz jej brak. Teraz mam żal.
Mam podobnie 😄
Od jakiegoś czasu dużo oglądam amerykańskich kanałów katolickich i jestem pod ogromnym wrażeniem, bo wiele się dowiedziałam, czym naprawdę jest Kościół Katolicki, czego naprawdę naucza. Z moich ulubionych postaci, które gorąco polecam: Fr Mike Schmitz i Matt Fradd 🥰🥰🥰
@@jula5417 Te zagraniczne kanały katolickie są naprawdę bogate w treść i co ważniejsze, przynajmniej ja dotychczas nie doszukałem się by propagowano jakieś poglądy sprzeczne z nauczaniem Kościoła Katolickiego. Więc jak najbardziej warto korzystać ^^
@@davix3817
Tak, też zwróciłam na to uwagę. Tam jest taka konkurencja głównie protestantów, że "go big or go home" 😄
U nas nie było luźnych lekcji, tylko dalszy ciąg zastraszania, wpajania formułek zaprzeczających sobie nawzajem i gadki o tym, jaki to styl życia powinniśmy mieć i jaką opinie o tym i tamtym. Bo ludzie, co uczą religii w większości sami o niej mało wiedzą.
A czy znałaś cytaty przytoczone w tym filmie?
ruclips.net/video/u03yYActdI8/видео.html
To są oficjalne dokumenty Watykanu, w tym "Katechizm Kościoła Katolickiego".
Jeśli w jakiejś sprawie dotyczącej wiary lub moralności masz inny pogląd niż ten, który podaje Ci "Katechizm Kościoła Katolickiego" oraz wypowiadający się ex cathedra papież i kolegium biskupów, to nie jesteś katoliczką, tylko heretyczką. Katolik nie może wierzyć w Boga po swojemu i nie może mieć poglądów innych niż głoszone oficjalnie przez Watykan. Np. katolik musi twierdzić, że in vitro jest złe, że antykoncepcja jest zła i że aborcja w każdym przypadku jest zła.
Zaskoczyła mnie informacja, że te prawdy wiary nie należą do żadnego oficjalnego zbioru informacji uznanego przez Kościół. Właśnie tak nas tego uczyli, jakby to było tak ważne jak sam dekalog.
Nie w niemczech tego niemamy
Ponieważ w tym wszystkim chodzi głownie o to abyś jako dziecko bezkrytycznie przyjął i wyrył wszystkie wzorce na blachę, aby neuro-plastycznie stało się to częścią twojego wnioskowania i sposobu postrzegania rzeczywistości, abyś bezkrytycznie akceptował wszystko co jest ci podawane i następnie podejmował decyzje w tym zbiorze możliwości odrzucając inne schematy i sposoby myślenia. To się nazywa tresura, wychowanie, formacja.
Tak wsm dekalog też nie jest jakiś kluczowy, 8 błogosławieństw to ważniejszy temat
Bardzo Ci dziękuję za tworzenie takich filmow! :)
Nie ma za co :)
Nie rób tego więcej ta zabobon
Takie filmiki powinny być puszczane w szkołach.
Tego typu sprostowania są szalenie istotne z perspektywy rodzica, który pragnie pokazać dziecku wiarę. Bardzo dziękuję!
Jeśli chcesz pokazać dziecku wiarę to jednak Karol Fijałkowski jest bliższy prawdy. Ale na razie musisz się sama wyleczyć z tych zabobonów. Może Zenon Kalafaticz? Leczenie śmiechem przyjemne i skuteczne.
@@JanJan-ub5nv Bardzo dziękuję za troskę, ale wiem, które wartości chciałabym przekazać swoim dzieciom. Należy do nich wiara katolicka, ponieważ doświadczam tego jak Bóg działa w moim życiu. Karola Fijałkowskiego słuchałam, dziękuję za polecenie. Nie jest mi jednak bliskie, to co mówi. Ponadto szydzenie z czyichś poglądów, tudzież wyznania właśnie wydaje mi się wysoce niestosowne. Możemy się nie zgadzać, ale szanujmy się. Ja nie namawiam Ciebie (ani nikogo innego) w lekceważący sposób, do tego byś porzucił swoje przekonania i nie potrzebuję tego typu uwag z Twojej strony. Pozdrawiam
@@kingaawniczak153
Religijna indoktrynacja dzieci jest złem. To są tematy dla ludzi dorosłych a nie dla bezbronnych dzieciaków straszonych piekłem, grzechem pierworodnym, traumą spowiedzi w wieku 10 lat.
@@JanJan-ub5nv Pozwól, że sama zdecyduję co jest dobre dla moich dzieci. Poza tym, po Twoim komentarzu można odnieść wrażenie, że chyba nie obejrzałeś nawet tego odcinka, skoro wysuwasz takie wnioski. Gdybym zamierzała dzieciom przekazywać prawdy wiary w sposób, który Ty opisujesz, to raczej nie oglądałabym tego typu materiałów i nie zgłębiałabym tego tematu szczególnie, tylko karmiłabym dzieci odstraszajacymi hasłami, które serwowano również mnie za dziecka. Jednak wiara w Boga to coś znacznie więcej. Wiem, że osobie, która tego nie doświadczyła trudno to sobie wyobrazić, ale trochę więcej wyrozumiałości wobec ludzi o odmiennych poglądach.
@@kingaawniczak153
1.Pozwalam ;-)
2.Jednak może być tak że to wcale nie jest Twoja decyzja, lecz wynik brutalnej indoktrynacji religijnej jakiej zostałaś poddana. Zresztą ja też i prawie każdy Polak również.
3.Nawet jeśli to Twoja decyzja to nie powinna krzywdzić dziecka. Religia zdecydowanie to robi, ale sporo zależy od szczegółów.
4.Masz absolutną słuszność że Szymon jest relatywnie mało toksycznym agitatorem katolickim. Chociaż mam wątpliwości ponieważ jako inteligentny człowiek stwarza pozór że katolicyzm ma jakikolwiek sens. A przecież realnie to niemądra i niemoralna religia.
5.Teizmu nie uważam za durnotę. To jedna z filozoficznych opcji.
6.Skąd pomysł że nie doświadczyłem wiary w Boga? Niestety mocno doświadczyłem. Wiem jak wmówić sobie że Bóg daje znaki, jak wywołać w sobie lekką ekstazę po eucharystii. Znam się na tym ;-)
Dzięki tobie być może się nawróce
Nooo, widzę, że trzymasz poziom😊
Bardzo, bardzo dobrze, że powstała ta seria.
Ta seria naprawdę mi pomaga myślałem że nie akceptuje kościoła a nie akceptowałem jasełkowości
Miło mi to słyszeć :)
nie akceptowales kosciola? ty pieprzony chrystianofobie.
@@krzysztofbudzynski1596 nie mogłem znaleść odpowiedniego słowa nie wiem jak to ująć ROZMYŚLAŁEM NAD SENSEM WIDZIAŁEM
@@krzysztofbudzynski1596 Na przyszłość przydałaby się jakaś emotikonka, bo współcześnie nie zdziwiłbym się nawet gdybyś to pisał na poważnie.
@@wojciechpiszczek2069 Nie zrozumiałem Cię.
To może by jakiś list otwarty do Episkopatu o całkowite wywalenie tego
i zakaz budowania świadomości religijnej w oparciu o powyższe?
Podpisałabym
Zakaz i wywalenie nie musi być od razu, wystarczyłoby dokładne tłumaczenie o co chodzi,a nie zadawanie wykucia na pamięć. Bez tłumaczenia uczenie według czegokolwiek na niewiele się zda.
W Polsce jedyną instytucją mniej reformowalną od Episkopatu jest służba zdrowia.
Dziękuję za wartościowy i potrzebny materiał. Zostawiam komentarz dla zasięgu. Uważam, że Twoje spostrzeżenia są bardzo trafne. Nigdy nie zastanawiałam się głębiej nad tymi "prawdami wiary", po prostu bezrefleksyjnie się tego nauczyłam. Zgadzam się w 100%, że na jedną z pierwszych prawd wiary powinno być zmartwychwstanie Chrystusa. Przecież to jest esencja chrześcijaństwa. Nie wiem, dlaczego wcześniej w ogóle na to nie zwróciłam uwagi...
Dzięki Szymon za kolejny odcinek.
Nie ma za co ;)
Wychodząc z Kosciola w Wielką Sobotę po poświęceniu pokarmów usłyszałam dziewczynkę która szła z koszyczkiem za rączkę z mamą . W kółko powtarzała zdanie "nienawidzę Kościoła" . Zamurowało mnie , serce ścisnęło . Widać , że była tam prowadzona na siłę . I tak sobie myślę po tym odcinku ...jak mogłoby byc inaczej jeśli tak edukuje się na katechezie dzieci. Poszła do Kościoła, a tam czeka na nią Ktoś kto ma ja ukarać bo była niegrzeczna dziś rano np. Myślę, że zanim będę poruszyła z dzieckiem tematy religii, to najpierw przestudiuje od nowa całą serię "Katolicyzm polsko -jaswlkowy" 😅 dzięki Szymon .
A moja córka gdy miała 4 lata zadała mi pytanie: " to kto jest ważniejszy: matka Boga czy Bóg?"
Katolicka nauka o "nagrodach" i "karach" od Boga rozwinęła się bardzo w okresie po Soborze Trydenckim w odpowiedzi na luterańską naukę o zbawieniu przez samą tylko wiarę ("sola fide"). Nauka luterańska silnie odwołuje się do listów Św. Pawła, natomiast nauka katolicka opierała się bardziej na scholastycznym systemie wyrosłym z arystotelizmu-tomizmu. Mówienie o "nagrodach" (za czyny zasługujące) i "karach" od Boga miało sens tylko w ramach tego systemu. Wydaje mi się, że tologowie na przestrzeni wieków wiedzieli, że przeciętny człowiek nie ma pojęcia o całym scholastycznym systemie odniesień, a jednak bali się zrezygnować z zawiłych definicji teologicznych, żeby czasem nie przybliżyć się do luteranizmu. Dopiero na Soborze Watykańskim II odważono się oprzeć wykład wiary Kościoła bardziej na Piśmie Świętym niż na scholastyce i tomizmie. Niestety jednak w Polsce nadal używa się tych sformułowań wziętych z neoscholastyki. Dlaczego? Może z lęku przed zbliżeniem się do luteranizmu? Może z obawy, że jak się ludziom nie powie, że Bóg ich ukarze za złe uczynki, to oni wtedy zaczną te złe uczynki popełniać? 😉
Bo scholastyka to RiGCz
Lol, to wygląda jakby developer wydał grę, a teraz community zgłasza wszędzie bugi i ogólny brak balansu XD
XDDDDDDDD
Catholic 2077
Zajebisty temat! Całe szczęście że nie chodziłem na katechezę w szkole. Nawróciłem się dużo później i wychował mnie św. p. xPawlukiewich. Oby był beatyfikowanych. Moja dusza będzie świadczyć za niego w niebie
Pawlukiewicz był kolegą z klasy mojej cioci ❤ Gorąco pozdrawiam
Bardzo ważny temat, dzięki za ten film
Mój wykładowca dogmatyki ks. prof. Jan Słomka nazywał 6 prawd wiary "karykaturą wyznania wiary". I podkreślał, że jako przyszli teologowie i katecheci mamy obowiązek zadbać by 6 prawd wiary umarło śmiercią naturalną i stało się historyczną ciekawostką.
No niestety teraz mamy takich teologów. I dlatego wiara katolicką umiera. Rozumiem, że można doczepić się ( mając kompletnie złą wolę) do " ... Bóg jest sędzią" ale do pozostałych 5? Toż to są zdefiniowane na Robotach prawdy wiary.
Zdefiniowane na Soborach.
@@konradtonans3880 Fakt, że Bóg jest Sędzią też jest zdefiniowany. Bóg jest nieskończenie sprawiedliwy. Jest Sędzią, który będzie sądził żywych i umarłych. Jedynie dyskusji może podlegać czy jest to SZEŚĆ GŁÓWNYCH prawd wiary, natomiast każda z nich bez wątpienia jest prawdą wiary. Ale niektórzy wykorzystują niefortunną nazwę (która też się zmieniła swego czasu na taką niefortunną) do atakowania prawdy, że Bóg jest sprawiedliwy i jest Sędzią.
Gdzieś kiedyś słyszałem, że Polska jest krajem niewierzących praktykujących. Od zawsze większą wagę przykładało się u nas do samych rytuałów niż rozmyślania nad ich znaczeniem. Bo jak to tak żyjecie bez ślubu, dziecko nie ochrzczone, nie pójdzie do pierwszej komunii? Czy taki przykład który najbardziej mnie rozwala: wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych w piątek, okej rozumiem ale dlaczego pościmy w piątek? "Bo tak", "To jest grzech" i nikt nie zastanawia się nad tym że pościmy albo inaczej odmawiamy sobie czegoś i zastępujemy to modlitwą i ogólnym duchowym przeżywaniem. A przy najmniej tak ja to widzę, może jestem w błędzie. Choć teraz myślę, że taki komentarz powinien się pojawić już na początku serii. Pozdrawiam i nie mogę się doczekać kolejnego odcinka z serii.
Bo jak ktoś CHCE przeżywać wiarę głęboko i na serio, to jest równany z fanatykiem. Wobec tego ludzie trochę się wycofują i traktują katolicyzm jedynie kulturowo, bo tylko to jest akceptowane przez innych. Święcić jajka, pójść na ślub albo na pasterkę, wypada każdemu, nawet niewierzącemu, a czytać codziennie Biblię, odmawiać świadomie brewiarz, to już ponoć fanatyzm.
@@krevek no czytanie tak codziennie Biblii to rzeczywiście dewotyzm.i trochę siara. Z niczym nie warto przesadzać.
@@pawmal1988Dewotyzm to według definicji "pusta manifestacyjna pobożność". Jeśli ktoś czyta codziennie pół godzinki Biblię bo jest wierzący i chce pogłębić swoją wiarę, to co niby w tym z dewotyzmu? Codzienne pół godziny z gazetą jest postrzegane jako normalne, a codzienne pół godziny z Biblią już nie? Wydaje mi się że nienormalne to jest praktykowanie swojej wiary nie chcąc jej poznawać.
@@krevek nie wiem nie słyszałem aby ktoś codziennie czytal biblie XD z wyjątkiem jakiś fanatyków rzecz jasna.....XD
@@pawmal1988 No to warto wyjść ze swojej bańki światopoglądowej, i dostrzec że są tacy ludzie, a fanatykami nie są. :) Pozdrawiam!
Po szkolnej religii i słuchaniu kazań co niedziela, przez długi czas zastanawiałem się jak religia, którą kościół prezentuje jako coś tak płytkiego, sformalizowanego i niespójnego mogła tak się rozwinąć i jak ludzie dobrowolnie mogą ją przyjmować. Zastanawiałem się, czy to tylko wynika z terroru wprowadzonego przez kościół od czasów średniowiecza, strachu i przyzwyczajenia. Potem zacząłem odkrywać, że kościół tak naprawdę nie przekazuje nam religii, tylko jakiś uproszczony zbiór formułek i zasad - a jakiś znikomy procent ludzi deklarujących się jako Katolicy ma o tej religii jakiekolwiek pojęcie.
Dobrze, że m. in. na tym kanale można się sporo dowiedzieć o tym, czym faktycznie jest religia katolicka - nie wiem, na ile to coś zmieni - mam wrażenie, że kościołowi nie jest na rękę aby ludzie tą religię faktycznie poznawali, bo mogło by to spowodować masowe odwracanie się od tej instytucji, bądź może w efekcie nawet powstanie nowej, alternatywnej wersji kościoła, odcinającej się od jego zepsucia (co swoją drogą było by nie głupie).
Nurtował mnie ten temat od dłuższego czasu, dobrze, że to poruszyłeś :)
Spokojnych świąt Zmartwychwstania Pańskiego.
Bardzo ciekawe spostrzeżenie, nigdy nie patrzyłam na to w ten sposób.
Byłbyś w stanie może omówić 5 przyjaźń kościelnych? Zawsze się zastanawiałem nad genezą tego, ale jestem zbyt leniwy, żeby zrobić research.
Jestem w szoku po obejrzeniu. Bardzo dobrze, że robisz te filmy!!
dzięki za własny wkład w dyskusję na ten temat
Jestem katechetą i NIE uczę i nie wspominam nawet o tzw. 6 prawdach wiary. Wymagam raczej, by dzieci wiedziały, czym jest kerygmat i rozumiały, jaką miłością obdarza nas Bóg 🙂
Nie wiedziałem, że w ogóle istnieje takie słowo jak "kerygmat", musiałem wyguglać co oznacza (i to znaczenie już znałem). A katechezy miałem jakieś 30 lat temu. 😮
Nie rozumiem dlaczego biblia ma być wiarygodną a koran czy tora nie.
Biblia to taka sama bajka jak bajka o krasnoludkach.
Bóg w bibli rozkazuje mordować dzieci, kobiety w ciąży i niewinne zwierzęta. Świadczy to o tym że Izraelici wymyślili biblię aby umotywować swoje brutalne agresywne podboje innych plemion.
@@jali4154 jak ja kocham kiedy na temat Biblii wypowiadają się ludzie, którzy nie mają zielonego pojęcia o czym piszą... xD
@@jali4154 O tym także jest na tym kanale
@@ImieNazwiskoOK czemu ty jesteś pod każdym filmem xd
Właśnie ! Od wielu lat to ludziom powtarzam "Jeżeli Twoja wiara polega na tym, żeby dobrymi uczynkami wykupić sobie miejsce w raju, to Twoja moralność jest kłamstwem". Niestety większość katolików tak rozumie pojęcie wiary, bo tak jesteśmy uczeni na lekcjach religii czy w kościołach, że najważniejsze jest zbawienie. Dlatego ja między innymi z tego powodu odwróciłem się od wiary. Nigdy nie miałem wewnętrznej potrzeby uczestnictwa w jakiejkolwiek religijnej wspólnocie, więc zmuszano mnie do chodzenia do kościoła, czasami nawet w stylu "ok możesz nie iść do kościoła, ale zabieram kabel z komputera"... Czyli próbowano mnie wychować dokładnie w taki sposób, żebym chciał chodzić do kościoła dla nagrody jaką była możliwość grania na komputerze. Jest to analogiczne do powszechnego rozumienia wiary przez katolików "jestem dobrym człowiekiem, żeby móc iść do nieba", a przecież celem nie powinno być "jestem dobry, by pójść do nieba", tylko "jestem po prostu dobry, bo tak czuję i tak chcę" , a niebem może być ewentualna nagroda za nasze trudy i uczynki.
Chociaż jeszcze raz chciałbym zaznaczyć, że jestem ateistą, chociaż bardziej pasowałby, że jestem "obrażony na boga", bo mam ku temu masę innych powodów, chociażby takich jak wojny religijne, ale to bardzo złożony temat i wątpię aby komuś chciało się o tym czytać. Wiem natomiast jedno, że nie istnieje bóg wszechwiedzący, wszechmocny i miłosierny. Katolicki bóg może posiadać maksymalnie dwie z tych trzech cech abym miał podstawę sądzić, że istnieje.
Podejrzewałbym, że nie tyle "jestem dobry, by pójść do nieba" co "jestem dobry, by nie pójść do piekła". Tak czy inaczej, wiara na zasadzie kija i marchewki to żadna wiara.
A wg Jezusa Chrystusa " Nikt nie jest dobry tylko sam Bóg".
Co do wojen religijnych, to bodajże stanowią tylko 7% wszystkich udokumentowanych konfliktów zbrojnych.
Co do wykluczających się cech Boga - ciężko z naszej ludzkiej perspektywy pojąć, jak wygląda wszechmoc, wszechwiedza i miłosierdzie na "boskim" poziomie. Twierdzenie, że te cechy muszą się wykluczać, jest więc nieco naciągane (aczkolwiek często używane w debatach nt istnienia Boga)
Pomyśl, czy Ty gdybys stworzył wszechświat i np. ludzi taki wspaniały, wyjatkowy projekt to byś go kochał, szanował, czy zniszczył? Czy byś był wszechwiedzący? Tak, czy byś byl wszechmocny? Tak. Czy byś był milosierny? Jesli tworzysz taki piekny skomplikowany, mega skomplikowany projekt z miłości..I wiesz ze jest to Dobre to..Tak był byś milosierny. Ja w swojej pracy mówię...te wszystkie rzeczy co zrobiłem przez lata to..moje dzieci..Ja nawracam się od roku...po ponad 20 latach błądzenia. Pozdrawiam
@@wandap9520 spokojnie, bądź jednak dobry żebyś mógł osobiście kiedyś o to zapytać;)
Dla mnie czegoś brakuje na tej liście Prawd:
1. Bóg jest Miłością.
A nie tylko surowym sędzią.
Takie pominięcie wymiaru Jego nieskończonego Miłosierdzia (św. Faustyna stwierdziła, że ono zawsze będzie przed sprawiedliwością) to duży błąd.
2. Jezus ZMARTWYCHWSTAŁ.
Bez tego nic by nie było.
katechizmie
3. Wzmianka o ciele.
Piąty punkt mówi o nieśmiertelnej duszy. Ale jest jeszcze ciało. Nauczanie Kościoła Katolickiego wyraźnie mówi o ciele: "Wierzę w ciała zmartwychwstanie i żywot wieczny. Amen."
Gdybyś był moim nauczycielem Religi, pewnie nie opuściłbym tym lekcji 6 lat temu
prof. Religa nie żyje od kilku lat
Dziękuję za ten materiał :) jest niesłychanie pomocny!
Ja na religii o żadnych "sześciu prawdach wiary" nie słyszałem, miałem sensowych katechetów. I z tego co słyszę, niewiele straciłem.
Jak to jest, że Biblia, sobory i doktorzy Kościoła wprost mówią o Boskiej karze dla grzeszników, ale mimo to współcześni katolicy mają problem z tym stwierdzeniem? Można wręcz odnieść wrażenie, że Bóg nie jest sędzią sprawiedliwym, albo, że w ogóle nie jest On sędzią.
Szymonie traktuje cie jako jedna z najmądrzejszych i najbardziej logicznych osob z jaka mam styczność (chociażby przez internet), jestem niewierzący i chciałbym się dowiedzieć co cie skłania do wiary w racjonalnych słowach
Przedstawiona przez autora wizja zbawienia duszy jest protestancka, nie katolicka. To Luter, w swojej nienawiści do rodzaju ludzkiego stwierdził, że nasze życie nie jest absolutnie nic warte, że jesteśmy ścierwami, które zasługują tylko na kopniaka w cztery litery, a jednak Bóg miał łaskę aby zbawić tych, którzy go kochają - przez samą tylko deklarację, nie czyny. Dlatego twierdził że rozum, którego katolik używa do podejmowania wyborów moralnych (które prowadzą do zbawienia) jest, cytuję "największą kur**". Sam zatem był pijakiem i awanturnikiem - i nic z tym nie robił, bo przecież i tak był przekonany że zostanie zbawiony. Stworzył nową religię, by pozbyć się wyrzutów sumienia, które wcześniej, gdy był katolikiem, nie dawały mu spać.
Zgodnie z nauczaniem Kościoła katolickiego istnieje coś takiego jak grzech śmiertelny, który może być przecież pokłosiem niewłaściwego zachowania. Trwanie w grzechu śmiertelnym (brak pojednania z Bogiem w sakramencie spowiedzi) wyklucza człowieka z możliwości zbawienia - to jest oficjalne stanowisko Kościoła, nie to co przedstawił autor, który swoja informacją wiedzie na manowce innych katolików.
Jak wobec refleksji z 2:30 rozumieć więc zdanie: "Poruszeni przez Ducha Świętego i miłość możemy później wysłużyć sobie i innym łaski potrzebne zarówno do naszego uświęcenia, wzrostu łaski i miłości, jak i do otrzymania życia wiecznego." KKK pkt 2010 (po ang "we can then merit graces needed for the attainment of eternal life)
Można wysunąć taki wniosek, że: pogłębiając relację z Bogiem i m. in. korzystając często z Sakramentów, Bóg może nas obdarzać coraz to liczniejszymi łaskami poprzez właśnie: modlitwę, post, uczynki miłosierdzia itp. Również można modlić się o łaski dla innych osób, które konkretnych potrzebują. Te wszystkie czynniki pomagają właśnie nam trwać w Chrystusie, Jego Ciele (którym jest również sam Kościół), i On zmartwychwstając, a wcześniej umierając za każdego grzesznika, uczestniczymy w tym dziele, dzięki czemu możemy dostąpić Zbawienia.
Ps. To ostatnie zdanie to trochę taki skrót myślowy ale mam nadzieję, że w jakimś stopniu pomogłem.
Z Bogiem ;)
@@davix3817
"Jeden jest Bóg i jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi Człowiek Chrystus Jezus "- 1Tymoteusza 2:5.
"Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie"- Ew Jana14:6.
A czy rysunek wykonany przez córkę? 🤗😅
Podbijam.
Teraz wiemy, gdzie mieszka Szymon... A może on przetrzymije córkę a to jest jej znak🤔
Nie :p Córka ma 2 lata. Jeszcze nie umie tak rysować.
@ Ja mam 18 i też nie umiem.
w takim wypadku
to pana rysunek?
Bardzo trafna uwaga! Dzięki mordo!
Szymon prezentuje katolicyzm całkowicie sprzeczny z nauczaniem prezentowanym przez wszystkich mi znanych księży
Chyba znasz za dużo księży
Z pewnością jest to duża odpowiedź na ideę predestynacji
Ty tutaj?
@@theggman111 ty też tutaj?
@@disutv6298 wy tutaj ?
Świetny materiał, warto dodać że te "prawdy wiary" świetnie wpisują się w pedagogikę strachu, którą Kościół niestety od dawna praktykuje wobec wiernych.
Ujęcie pochodzi z xix wieku bodajże. Z czasów gdy bardzo przeakcentowalismy Bożą sprawiedliwość. Może dlatego były objawienia o miłosierdziu bożym. Pytanie czemu tego wciąż uczymy w tej formie.
Generalnie katecheza kładzie do głow młodych osób mnóstwo przekłamań na temat katolicyzmu. Np. mi na religii nigdy nie powiedziano że opis stworzenia z Biblii to tylko metafora, przez co uznałem, że albo wierze nauce która daje twarde dowody, albo wierze w Boga i zaprzeczam rzeczywistości.
A wg Jezusa Chrystusa Słowo Boże jest Prawdą- Ew Jana 17:17.
Albo Prawdą albo metaforą.🤔
Lepiej dać wiarę Jezusowi Chrystusowi czy kapłanom i uczonym w Piśmie KRK?
@@wandap9520 a metafora nie może być prawdziwa?
@@wandap9520 tak Jezus naprawdę wierzył że ziemia powstała w 7 dni XD. Skoro byl synem Boga to pewnie ogarniał że opis stworzenia nie jest dosłowny. Przecież nie był głąbem.
Jedna z lepszych serii.
Mimo tego, że uczestniczę w lekcjach religii (jestem licealistą) i tak jak ty, Szymonie, staram się być katolikiem, to w życiu nie zwróciłbym uwagi na tę kwestię, którą tutaj poruszyłeś, co moim zdaniem wskazuje na wagę problemu, bo nawet wśród osób, które po cyklu edukacji powszechnej nadal są katolikami, może istnieć zniekształcony obraz Boga czy całego katolicyzmu
Dużo siły dla Ciebie w tej edukacji zdalnej ❤️😊
Druga prawda wiary wbita do glowy w wieku pierwszokomunijnym, na wiele lat wypaczyła mi obraz Boga 😔
Super!
Dzięki :)
Szczerze, na początku miałem myśli ,,co ten Szymon czepia się tych prawd wiary, nic tam kontrowersyjnego". Po obejrzeniu stwierdziłem, że niestety Szymon ma rację. Przypomniało mi się jak myślałem, kiedy uczyłem się tego w podstawówce i rzeczywiście bardzo duży nacisk jest tam na sprawiedliwość Boga i mało, wtedy dla mnie, zrozumiałe słowa. Na szczęście w gimnazjum miałem bardzo dobrego katechetę, który oprócz nauki modlitw również tłumaczył co one oznaczają. Dzięki temu takie prawdy wiary nie były dla mnie zbitkiem trudnych słów i niezrozumiałych treści.
Chociaż fakt, że po tym jak odkryłem znaczenie tych słów, raczej nie nazwałbym ich ,,prawdami wiary". Dużo lepszy do przekazania podstaw chrześcijaństwa jest wg mnie kerygmat. Kto nie wie co to jest polecam się zapoznać (oczywiście z wytłumaczeniem)
Myślę że wielu ludzi odeszło z powodu właśnie tych "prawd". Problem niezrozumienia źródeł własnej wiary jest ogromny.
To jest bardziej skomplikowane. Owe "prawdy wiary" są regularnie praktykowane w polskim "odłamie" katolicyzmu. W najbardziej aktualnej formie od wygłaszanych z ambon teorii, że wirus nie roznosi się w kościołach, bo ręce kapłana są konsekrowane, po twierdzenia, że pandemia jest karą za grzech LGBT. Właśnie taką wizję Boga, który aktywnie wtrąca się w sprawy ziemskie i zsyła kary i nagrody przekazują księża w Polsce, a przynajmniej na tyle duża część z nich, że jest to nurt dominujący. I teraz pytanie brzmi... skoro to nie jest katolicyzm, to jaką wiarę promuje Kościół Rzymskokatolicki w Polsce? I czy to już się kwalifikuje do schizmy? Znam wielu katolików, którzy zaciekle będą bronić stanowiska o karach i nagrodach zsyłanych przez Boga (i to nie w znaczenie jakiejkolwiek metafory) i o tym, że na Niebo trzeba sobie zasłużyć (a przy okazji wytłumaczą Ci bardzo dokładnie dlaczego Ty na Niebo nie zasługujesz i do niego nie trafisz). Religia, o której w tej serii opowiada Szymon, to nie jest religia praktykowana w polskich kościołach.
21 lat, i pierwszy raz słyszę o 6 prawdach wiary.
Mnie tego uczyli w szkole podstawowej, przypominali o tym co roku
Dziwne.
Z jakieś 20 lat temu na pewno uczyli tego przy okazji przygotowań do Komunii.
Nic nie straciles
życie jest piękne
dla jednych jest piękne, dla innych to koszmar.
Zależy dla kogo
dżdżownica mi sie utopiła
Powiedz to głodującym dzieciom w Afryce, chorującym na nowotwór czy dzieciom, które ucierpiały w wyniku katastrofy naturalnej. Ty masz szczęście, bo urodziłeś się w dogodnych warunkach w Europie w XXI wieku, masz pracę czy wykształcenie, wyżywienie i możesz podziwiać piękną część przyrody w kontrolowanych warunkach w lesie, parku czy górach polskich, gdzie nie ma wielkich niebezpieczeństw.
Jest Kacperku jest!!
Chciałbym zobaczyć odcinek o Apokalipsie św Jana
Langusta na palmie
Straszne rekolekcje -nazwa serii Szustaka.
Fajny film
Ja to se oglądam Twoje filmy w formie dobrej lekcji religii.
Chciałbym być katechetą choćby tylko po to żeby puszczać każdej klasie tą serię i otwarcie z nimi rozmawiać o religii
Mądry facet, bez zacietrzewienia. Jeden Szymon warty więcej niż stu księży.
Niż milion...
@@neoastra8094 A tylu to już niekoniecznie, wiesz ile to by było nerek? Ze dwa miliony. A one tanie nie są. Jest też przecież mnóstwo innych cennych organów. A nawet na mniej oczywistych częściach da się zarobić. Peruki albo tkaniny z włosów, tapicerka ze skóry...
@@wojciechficek616 bródka Szymona bezcenna...warta więcej niż wszystkie obrazy Van Gogh'a tak że wiesz...
Jesteś lepszym katechetą od wszystkich "pingwinów" które dotychczas mnie katowały formułkami w szkole
O Panie, żeby być katechetą w szkole podstawowej trzeba ukończyć studia I stopnia z teologii bądź uzyskać tytuł zawodowy licencjata w kolegium teologicznym lub uczelni prowadzonej przez kościół katolicki lub katolickim wydziale teologicznym uczelni publicznej i mieć przygotowanie pedagogiczne do uczenia religii lub ukończyć kolegium teologiczne i mieć przygotowanie pedagogiczne do nauczania religii.
Żeby uczyć religii w szkole średniej trzeba ukończyć studia II stopnia lub jednolite studia magisterskie na kierunku teologia w uczelni prowadzonej przez Kościół katolicki albo w uczelni publicznej prowadzącej kształcenie w zakresie teologii katolickiej oraz posiadać przygotowanie pedagogiczne do nauczania religii lub ukończyć studia drugiego stopnia lub jednolite studia magisterskie na kierunku innym niż teologia oraz ukończyć podyplomowe studia teologiczno-katechetyczne.
Zawód ścisłego zarachowania!!
Szymon naucza nie tylko dzieci a to jest już kompetencja urzędu nauczycielskiego KK. Poważna sprawa!
Gdyby KK zapytać o działalność Szymona to usłyszelibyśmy coś o grzechu pychy, samozwańczym kaznodziei itp.
Nie rób mu krzywdy porównując go do licencjonowanych przez KK i śliskie reglamentowanych katechetów świeckich.
@@przgor To jest bardzo słuszna uwaga. Ciekawe skąd pomysł, że spośród dwóch, pozostających w napięciu wersji katolicyzmu, prawdziwa jest ta Szymonowa, a nie ta reprezentowana przez hierarchię kościelną i przygotowanych przez nią profesjonalnych katechetów.
@@TheTommasz "nie wiem, być może się mylę, ale" wydaje mi się że nie powiedziałem że jakakolwiek jest prawdziwa. Mówię tylko o licencjonowaniu przez Kościół do którego należy Szymon zawodu katechety, a więc odnoszę się do zachwytu przedmówcy co do kompetencji Szymona ponad kompetencjami owego przedmówcy katechetów. ;)
@@przgor Sorki, nieprecyzyjnie się wyraziłem i tak to rzeczywiście wygląda, że sugeruję, że Ty uznajesz wersję Szymona za prawdziwą. Chodziło mi właśnie o niemal jednogłośny zachwyt komentujących nad teologiczną wiedzą Szymona.
Wesołych świąt!
Szkoda że o tym skąd się bierze 6 prawd wiary dowiaduje się na YT a nie z ambony kościelnej, ponieważ mam wrażenie, że jeżeli nie bezpośrednio to pośrednio wpłynęło to na moje postrzeganie wiary i świata. W całej swojej edukacji miałem to szczęście że nie trafiałem na stereotypowych księży i katechetów w szkole, którzy nie dawali mi powodów do wątpliwości. Oni jednak też nie podnosili tych kwestii. Mimo to jednak uważam, że przykry jest fakt, iż takie rzeczy, jakie Szymon tłumaczy w tej serii, trzeba się dowiadywać na własną rękę i to od świeckich pasjonatów, a nie od kapłanów. Każdy z nich (kapłanów) skończył seminarium duchowne i powinien na kazaniach uświadamiać parafian, jakie są są błędy w ogólnym rozumieniu wiary katolickiej wśród Polaków. Cóż, obawiam się, że po prostu im się nie chce i nie myślą w ogóle o podejmowaniu takiego tematu.
Moja babcia kiedy przy niej ten odcinek włączyłem, powiedziała że jesteś z jakiejś sekty
To raczej babcia jest za jasełkową wersją katolicyzmu.
Babcia ma rację. Tylko my teraz nie rozumiemy GPW
Chrześcijaństwo wystartowało jako sekta judaizmu więc ocena babci niekoniecznie błędna ;)
Wow. Trochę mindblown. Mówię to jako 35-letnia katoliczka.
Moim zdaniem za mało na katechezie jest mowy o 8 błogosławieństwach, a przecież to jest odpowiedź na pytanie jak żyć
Ja bym powiedział że Biblia mówi jak żyć.
Mój dziadek na pytanie ile jest osób bożych odpowiadał
!!!Uwaga Cytat!!!
Ruski, Pruski, Austryjacki
😆
Tak, dzięki Chrystusowi MOŻEMY być zbawieni. Ale po to mamy wolna wole żeby wybrać. Dlatego św Paweł pisze o dobrych uczynkach i wierze, czyli naszej indywidualnej osobistej decyzji (tak jak powiedziałeś na samym początku). Pozdrawiam!
Edit: czyli w jakiś sposób musimy „zasłużyć”.
Edit1: część duchownych, a przynajmniej ci z którymi rozmawiałem też ma problem z druga prawda wiary.. nie, w seminarium tego nie uczą :)
no i essa B) git film
Ja chciałbym zwrócić uwagę, że pierwsze trzy "prawdy wiary" korespondują z tym jak Bóg objawia się człowiekowi. Najpierw mówi, że jest jednym Bogiem, później że jest sędzią i że jest sprawiedliwy, a później że są trzy Osoby Boskie.
Rozumiem krytykę stwierdzenia, że mówienie o karze za zło może ludzi zniechęcać do Kościoła, niemniej święty Paweł mówi w liście do Rzymian (koniec 6 rozdziału), że karą (zapłatą) za grzech jest śmierć - to też odstrasza ludzi od kościoła? :D
Problem z pkt. 3. jest taki, że w tym brzmieniu tylko Ojciec jest Bogiem, a Syn i Duch Święty są "sobą" ;). Też to jest nieprecyzyjne. Ale to tak na upartego :)
Zarówno w naukach Jezusa, jak i w Listach Apostolskich, mowa jest zarówno o zbawieniu z łaski, a nie z uczynków, jak i o... zapłacie za dobre i złe czyny. Wydaje się to sprzeczność, ale zetknąłem się z taką interpretacją, że czym innym jest zbawienie i życie wieczne, a czym innym nagroda lub kara w KRÓLESTWIE BOŻYM. Jeśli otóż wiara w Chrystusa (a więc również w Jego nauki) jest żywa i autentyczna, to jakoby naturalnie pociąga ona za sobą odpowiednią postawę i czyny, co nie wynika wówczas z kalkulacji i mentalności transakcyjnej, ale z potrzeby. Zatem fundamentem zbawienia jest Chrystus, ale na tym fundamencie każdy chrześcijanin coś "buduje". Jeśli to, co zbuduje, będzie solidne i trwałe, to przejdzie pomyślnie "próbę ognia", a jeśli budowla ta będzie jak "ze słomy", to takie dzieło zostanie po prostu spalone, unicestwione. Natomiast fundament (zbawienie w Chrystusie) pozostanie nienaruszony. Zatem odpłata - taka lub inna - będzie mieć miejsce w Królestwie Bożym na Ziemi, które, jak mówi Biblia, będzie panować 1000 lat. Zbawienie i życie wieczne to co innego.
To, o czym mówisz odnosi się do czyśćca.
@@jula5417 Niezupełnie. Katolicka koncepcja czyśćca odnosi się, jak nazwa wskazuje, do czyszczenia. Owo "oczyszczanie" z grzechów to - w myśl tej koncepcji - nic przyjemnego, więc jakoś można byłoby to powiązać z "odpłatą za złe uczynki", ale nie ma tutaj, w kontekście czyśćca, mowy o odpłacie za te DOBRE. :)
@@TaaJew
Słowo "czyściec" nie występuje w Piśmie Świętym.
@@wandap9520 Wiem. Dlatego napisałem, że to "katolicka koncepcja". ;)
Szymonie czy nagrasz może film o twórczości (albo odpowiedź na zarzuty) myśleć głębiej? Myślę że takowy by się przydał:)
Naoglądałem się reklam w trakcie tego filmu, ale było warto.
Jak na serię, która ma zestawiać prawdziwe nauczanie Katolicyzmu z tym co ludzie myślą, ze jest nauczaniem, jest tu dużo kwestii, które są twoim zdaniem. Ale bardzo dobrze, zachęciło mnie to do szukania informacji o prawdach wiary.
Potwierdzam, w niemczech [czyli zagranicą] tych prawd wiary niemamy i nieuczono mnie ich nigdy .
Ja to jeszcze pamietam jak miałem religię z siostrami, które ewidentnie miały syndrom "przedawkowania" eucharystii. Do dziś pamiętam przygotowania do komunii i instrukcje co robić z hostią. Trzeba było przyjąć i pod żadnym pozorem nie jeść, pójść na swoje miejsce i adorować aż do rozpuszczenia hostii. XD Po pierwsze: adoracja jest tylko w czasie wystawienia Najświętszego Sakramentu. Po przyjęciu komunii, normalnie wraca się na miejsce i bierze się udział we wspólnym śpiewie :)
Hej hej :)
I to jest ciekawy temat a nie PATOREAKCJA xD
analiza utworu patoreakcja, katolicyzm vs katolicyzm polsko-jasełkowy
Dziękuję ☺️
kiedyś próbowaliśmy z tym walczyć przy formacji bierzmowancow w parafii przywołując te same argumenty, ale jak sam ksiądz był tak uczony od dziecka, skoro tak zawsze było etc. to jak grochem o ścianę...
Niestety większość katolików w Polsce ma do czynienia tylko i wyłącznie z katolicyzmem jasełkowym zarówno na religii jak i w kościele. Szczególnie gdy mieszkają w mniejszych miejscowościach. Chodziłam na religię i przez większość życia regularnie do kościoła. Niestety nie miałam wielu okazji usłyszeć jakichkolwiek głębokich rozważań na temat wiary, nawet na rekolekcjach. Gdy straciłam wiarę, trochę z przekory, zaczekam oglądać katolickich youtuberów i dopiero wtedy zrozumiałam, jak kiepskie podstawy miałam w kwestii wiedzy o swojej religii.
Też tak mam. Myślałam też, że te filmy w jakiś sposób mi pomogą. Chciałabym wierzyć, naprawdę, ale nie potrafię
Jaką nazwę nosi dzieło pokazane na filmie?
Polecam rekolekcje Szustaka "Targ zamknięty"
O książce Szustaka "Targ zamknięty" pomyślałem właśnie, oglądając ten odcinek :)
Dla mnie to była jedna z podstaw nawrócenia się na Katolicyzm z kat-pol-jas zanim jeszcze Szymon uświadomił mi to zjawisko polecam obu autorów👍
Myślę że seria powinna była się nazywać katolicyzm vs religia ludowa, bo w istocie o to chodzi. Ale też z drugiej strony, nie ma na świecie żadnego narodu lub plemienia który wierzy w jakąś religię i jednocześnie ją rozumie. Może zwracam na to uwagę przez moje wykształcenie orientalisty, ale ludzie z Azji Wschodniej popełniają takie same uproszczenia względem swoich religii jak Polacy względem katolicyzmu. Tylko garstka jakichś teologów wie o co chodzi, reszta jest dobra bo boi się że umrze na amen.
Ooo ja bym się chętnie dowiedziała czegoś na ten temat :) zwłaszcza że Szymon tyle razy podkreśla te fundamentalne różnice między cywilizacją zachodnią a innymi, a chętnie bym się dowiedziała, jakie to konkretnie różnice :)
@@patrycjaludwig6246 Różnic jest sporo, nawet bardzo :P ale to temat na książkę, a nie komentarz. Niby jest jakaś warstwa kompatybilności stworzona przez uzachodnienie tych państw na przełomie XIX i XX wieku oraz globalizację, ale wszystko się różni. Nawet podejście do religii. Nie różni się jednak chyba to, że też nie rozumieją swojej religii, chociażby na przykładzie buddyzmu. Buddyzm twierdzi, że celem jest oświecenie, czyli nie nieistnienie, odrzucenie jaźni. A mimo to wielu ludzi którzy angażują się w różne praktyki buddyjskie modlą się o jakieś łaski, co jest sprzeczne z podstawami tej wiary.
Zamiast się modlić o łaskę powinnaś po prostu się odciąć od tego tematu, bo w przeciwnym wypadku bez względu na to czy otrzymasz tą łaskę czy nie to i tak cię czeka cierpienie. Bo wszystko jest cierpieniem.
@@tomasz3122 domyślam się, że to nie temat na jeden komentarz ;) a możesz polecić jakieś opracowanie w formie filmów na yt albo przystępnej książki? Zawsze wydawało mi się, że takie wartości jak prawda, dobro, piękno, dążenie do niwelowania cierpienia czy ofiarność/poświęcenie są fundamentem wszystkich istniejących kultur
@@patrycjaludwig6246 Z tym niestety może być problem. Nie ma chyba spójnej publikacji na temat w czym różni się Azja Wschodnia od Europy, chociażby dlatego że oba kontynenty są wewnętrznie mocno zróżnicowane. Niestety jeśli chodzi o Azję to ogólnie ciężko jest znaleźć dobre publikacje. Jest sporo propagandy (chińskiej, japońskiej), jest sporo treści stworzonych przez ludzi którym wydaje się, że coś wiedzą a tylko utwardzają stereotypy albo tacy którzy koniecznie chcą iść pod prąd. Nie ma lepszej metody niż po prostu przetwarzać te treści i myśleć krytycznie, w ramach możliwości weryfikując je z autopsją. No bo na przykład tak bardzo jak szanuję czołowych zachodnich historyków Chin, takich jak Jonathan Fenby (jestem sinologiem) to jednak ciężko mi nie odnieść wrażenia, że powiela propagandę. Tak bardzo jak podobają mi się książki Romana Sławińskiego (o religii właśnie), tak nie da się odnieść wrażenia, że niektóre rzeczy są opisywane trochę „po Januszowemu”. Tak jak lubię quasibiografię Czang Kaj-szeka autorstwa Jakuba Polita, tak ciężko jest nie odnieść wrażenia skrajnej aż stronniczości autora. No ogólnie jest problem. Powiedz mi konkretnie jakie tematy cię interesują, a może będe w stanie coś polecić (choć niekoniecznie).
@@tomasz3122 chyba po prostu doskwiera mi tkwienie w zachodniej bańce ;) ilekroć słyszę (np. u Szymona czy Petersona) że tylko nasza (chrześcijańska) cywilizacja wykształciła coś-tam, boli mnie, że nie jestem w stanie tego zweryfikować, a brzmi to jednak dość jednostronnie. Kiedy dowiaduję się czegoś na temat kultury/filozofii Wschodu to jest to zazwyczaj albo z perspektywy kogoś pokroju misjonarzy albo amerykańskich buddystów (u których nie dostrzegam jakiś szczególnych różnic w mentalności). Ciekawi mnie faktyczna mentalność, filozofia ludzi wschodu, ale nie mam tyle czasu i determinacji, żeby samodzielnie wczytywać się w Wedy czy Konfucjusza. Po prostu chciałabym mieć możliwość wyjść z bańki i spojrzeć na świat z innej, np. Wschodniej perspektywy ;)
Bardzo mądry filmik. Wielu ludzi powinno go obejrzeć, choć pewnie nie przyjmą Twojej argumentacji. Niestety wielu ludzi w Polsce nie jest zainteresowana podstawami swojej wiary, oni wierzą po prostu tak jak wierzyli ich przodkowie.
Uczono mnie tego na pamięć przy przygotowaniu do Komunii. Szok!
Głosem rozsądku jesteś dziś Simone Sprechs
*spricht kurwa.
@@Mikolaj_K nie podskakuj
Zaraz, zaraz czy ja to dobrze rozumiem? Główne prawdy wiary są upraszczając "polskim wymysłem" i elementem naszej tradycji, który zaczą być traktowany na równi z np. 10 przykazaniami?
Tak twierdzi Szymon i parę innych psób, które nie umieją szukać w źródłach.
Polecam swój komentarz pod filmem, gdzie podaję konkrety.
Myślę, że ta sprawiedliwość w postaci kary i nagrody ma dodawać ludziom jakiejś otuchy. Świat jest niesprawiedliwy. Czasem źli ludzie wiodą szczęśliwe życie, a dobrzy cierpią niezasłużenie. Wiara w sprawiedliwy osąd i konsekwencje wobec wszystkich, pozwala pogodzić się z tym, że ten świat, życie bywa mocno nie fair. Ale łatwiej znieść cierpienie, przemoc, choroby itd. licząc na nagrodę po śmierci. I łatwiej samemu nie karać wrogów, przebaczać im, wierząc w to, że zrobi to niejako za nas Bóg. Wiara w to, że ktoś, kto zrobił wiele złego trafi do piekła jest naturalna. Ten kod jest tym silniejszy im więcej krzywdy spotyka daną społeczność. Dlatego tam gdzie są wojny, gwałt i przemoc, mamy największy odsetek głęboko wierzących.
Ten obrazek po prawej powinien być miniaturką tej serii
Czy wypowiedziałbyś się kiedyś na taki temat pośrednio związany z katolicyzmem polsko-jasełkowym?:
Na początku powiem tak, jestem ateistą ze względu na kilka sytuacji, które mnie w życiu spotkały. Nie oznacza to jednak, że atakuję wiarę, bądź wierzących, oj nie. Jest mi to obojętne dopóki ktoś nie wpycha mi swojej wiary siłą. Mam też szacunek do miejsc kultu, bo np. z szacunku dla osób, które przychodzą się modlić do nawet pustego kościoła ściągam czapkę, jestem cicho, dbam o odpowiedni ubiór etc. Przed pandemią również angażowałem się trochę w różne akcje pomocy dla schronisk, hospicjów i domów dziecka. Poza tym nigdy nie odmawiam pomocy, kiedy mnie ktoś o to poprosi, zawsze ważę słowa, by nikogo nie skrzywdzić, ogólnie we wszystkim szanuję siebie i innych. Według mnie liczy się to czy ktoś jest dobrym człowiekiem, a nie to w co wierzy. Tymczasem często spotykam się z niemiłymi reakcjami ze strony tzw. "moherów", które polegają głównie na tym, że tylko wiara da zbawienie, a ja będę smażył się w piekle. Wiem też, że większość z nich obmawia ludzi, potrafi np. kopnąć psa "bo tak", a o żadnej pomocy z ich strony nie ma mowy.
I tu moje pytanie, które mnie bardzo nurtuje- kto ma większe szanse dostać się do Nieba (jeśli takowe istnieje) według Kościoła Katolickiego? Czy ateista, ale wypełniający wszystko to o czym mówił Jezus czy "katolik", który podchodzi do zasad wiary dość wybiórczo? Nie powiem, że bardzo ciekawi mnie Twoja odpowiedź.
Pozdrawiam serdecznie
Jako katolicy nie powinniśmy oceniać szans na zbawienie innych. Jest to przykład bezcelowej dyskusji, która może prowadzić do tego, że będziemy np. czuć się lepsi od kogoś. A to byłoby zupełne zaprzeczenie nauki Jezusa. Oczywiście powinniśmy zabiegać o zbawienie swoje i prowadzić innych do świętości. Niektórzy w Kościele mówią, że "pod koniec życia będziemy sądzeni z miłości". Myślę, że warto w ten sposób o tym myśleć. Mi osobiście świadomość Bożej miłości do mnie bardzo pomaga miłować innych, mimo moich i ich wad.
Nie jestem Szymonem, ale według Biblii oraz obecnego stanu wiedzy Kościoła (historycznie możliwe, żebyły różne wersje, ale jeśli tak to raczej błędne, bo średnio by się pokrywały z Biblią właśnie), ateista wypełniający nauki Jezusa i według nich żyjący, bo 1. Po Owocach Ich Poznacie 2. Przypowieść o tym, kto będzie po prawej a kto po lewej stronie 3. Wszystko, co Jezus mówił o faryzeuszach i uczonych w piśmie 4. "kto nie jest przeciwko nam jest z nami" o człowieku, który w imię Jezusa wyrzucał złe duchy mimo, że nie był jego uczniem 5. Kojarzy mi się, że było tego jeszcze więcej. Oraz na kilku kazaniach słyszałam z tego co pamiętam, że ateista, który chce być dobry, miłować i szuka prawdy, to w gruncie rzeczy też chrześcijanin tylko sam siebie tak nie nazywa,albo coś w tym stylu. Z drugiej strony o osobach pobożnych, ale nie wykazujących się postawą chrześcijańską jest napisane np "ten lud czci mnie wargami ale sercem swym daleko jest ode mnie." i generalnie Jezus takich osób wyraźnie nie lubił.
Bardzo fajna seria - szczególnie temat prawd wiary i Twój komentarz do tego mnie dość mocno ruszył do myślenia. Wygląda na to że im bardziej oddalasz się od 'jasełkowej' religii tym bardziej zbliżasz się do moralności która nie musi być koniecznie Katolicka..
Mam jedno pytanie które mnie ciągle frapuje jako ateistę zainteresowanego meta-etyką i moralnością: Skąd imperatyw trzymania się konkretnego wyznania czy religii w ogóle?
Jeżeli jasełkowa 'moralność' nie jest zbyt przydatna a głębsze zastanowienie nad tymi tematami prowadzi do moralności coraz mocniej osadzonej w empirycznych dowodach (przynajmniej moim zdaniem kierunek z etyki osadzonej w metafizyce do takiej wywiedzionej z rzeczywistości jest dość oczywisty i sensowny, ale możesz się nie zgodzić).
Wydaje mi się że z tej perspektywy nie ma ogromnych różnic w pojmowaniu moralności między dobrymi ludźmi różnych wyznań czy ateistami - a raczej to, jak skonfigurujemy mentalny model świata, społeczeństwa, rodziny czy pożądanych zachowań w ogóle nie zależy aż tak bardzo od konkretnego wyznania a bardziej od chęci głębokiego zrozumienia skutków swoich myśli i działań w naszym świecie. Przynajmniej w długim terminie i przy dostatecznie głebokiej wiedzy.
@Szymon Co o tym myslisz?
Antoni Długosz 💕💕💕💕💕👍
Nie przypominam sobie, żebym na lekcjach religii w szkole zetknął się ze wspomnianymi "sześcioma prawdami wiary", mimo że chodziłem na religię. Pamiętam, że oprócz Dekalogu było tam "pięć przykazań kościelnych", ale nie pamiętam żadnych "sześciu prawd wiary".
Pamiętam za to, że kiedy czytałem listy św. Pawła, to było tam wyraźnie napisane, że ludzie są zbawieni łaską przez wiarę - a nie dzięki uczynkom, "żeby się nikt nie chwalił".
Natomiast słyszałem o gorzkich żalach - i wiem, że one też są wyłącznie polską tradycją liturgiczną. Co również wpisuje się w dość ponurą wizję religii w Polsce. Brakuje tu radości.
"Nie przypominam sobie, żebym na lekcjach religii w szkole zetknął się ze wspomnianymi "sześcioma prawdami wiary", mimo że chodziłem na religię" To trochę dziwne, bo jaj nie chodziłem już na religię w liceum, tak w podstawówce było to powtarzane ze trzy razy.
@@Nickmusimiecconajmniej3znaki A może i w podstawówce o tym słyszałem, tylko po prostu zapomniałem. Nie wykluczam tego.
Jako były uczeń który chodził na religie i przystąpił do bierzmowania dla babci, mogę jasno stwierdzić ze proces edukacji religijnej w Polsce to wielka i zaawansowana fabryka ateizmu.
Spokojnie! Nawet jeśli dzieci się tego uczą, to 9 na 10 szybciutko zapomni :D
Od podstawówki do ogólniaka nie trafiłem na ani jednego dobrego katechetę, a przynajmniej nie kojarzę nikogo z klasy, kto stwierdziłby, że się czegoś nauczył, dlatego podejrzewam, że w obecnych raczej trudniejszych do nauczania religii czasach młodzi wyniosą z zajęć jeszcze mniej
To nie takie proste. Istnieje coś takiego w psychologii jak efekt śpiocha - jeśli ktoś uczy się tego na religii, i ucząc się tych "prawd wiary" poczuje w pewnym momencie, że prawdopodobnie w oczach Boga jest kimś niewystarczającym i niegodnym miłości (bo nie potrafi żyć zgodnie z przykazaniami w tak pełny sposób, jakby chciał), samo zapomnienie tych punktów tego uczucia/wrażenia nie wykreśli. Zostajesz z poczuciem, że jeśli to, co mówi się na religii jest prawdą, to jakbyś się nie starał - nie dasz rady zasłużyć sobie na miłość czy szacunek. A skoro nie dasz rady - to po co się w ogóle starać?
Jestem jeszcze w tym momencie, kiedy jest 0 łapek w dół. Jakie to dziwne.
Dziekuję za ten film na Wielkanoc.
Lekcje religii skończyłem wraz ze szkołą, czyli w 2018. Na szczęście nigdy przed obejrzeniem twojego filmiku nie zetknąłem się z tymi sześcioma "prawdami wiary"
Szymonie masz tak różne rozumienie tych tematów od całego zbioru katechetów, księży i ludzi związanymi z nimi, że ja mam wrażenie czasami jakbyś wyznawał inną religię ewentualnie jakiś odłam :) . Mówię to z perspektywy osoby po 30stce z dość sporym bagażem kontaktów z katolicyzmem w Polsce.
Jeśli pan Bóg karał by nas za zło a wynagradzał za dobro to bylibyśmy sługami albo niewolnikami. Ale On dał nam wolną wolę, więc 2 prawda wiary podchodzi pod herezję.
Mówisz jak Kasiadz który przygotowywał nas do Bierzmowienia. Wytłumaczył że prawdy wiary zostały *wymyślone* przez człowieka a nie jak przykazania stworzone przez Boga. Wytłumaczył że 1 prawo wynika z 2 czyli nie jest to tranzakcja a Bóg jest sprawiedliwy.
Hej Szymon mam takie pytanie mógłbyś wyjaśnić w jakimś filmiku czym jest Kabbalah bo nie do końca rozumiem o co w nim chodzi, a temat wydaje się ciekawy