Parę dodatków z autopsji. Rumień występuje w ok. 60% wypadków, ale nie musi się pojawić. Mnie się nie pojawił, kleszcz się wesoło zadomowił pod jajami od tylnej strony uda gdzie nie patrzyłem, bo wiadomo jak to w robocie, nie było za bardzo czasu, ani też dojrzeć tam coś ciężko bez lustra. Niby się po powrocie oglądałem jak zwykle, ale dopiero następnego dnia po robocie rano coś mnie swędziało w nietypowym miejscu, no i była to nimfa, to mniejsze ścierwo które ciężej wypatrzeć gołym okiem. Najpierw nieswiadomie po przebudzeniu podrapałem, dopiero po chwili się jorbnąłem, że tam coś czuję pod palcami. No i już było za późno, miesiąc później poty, skrajna apatia, sztywność karku, gorączka bez kataru itd. Czytałem, czytałem (bo o kleszczu zdążyłem zapomnieć) no i wyczytałem że to mogło być wg. artykułów od raków, chłoniaków, jakiś stwardnień rozsianych i innych wrednych chorób, pamiętam że łącznie z boreliozą 16 schorzeń daje bardzo podobne objawy. Pierwszy kontakt celował jak zwykle po najmniejszej linii oporu, że to grypa, że taka odmiana, albo śmaka. Ja twardo, że na tyle gryp co przeżyłem to ni huhu żadnej grypy nie przypominało, więc polecono mi samemu sobie isc zbadac krew i oplacic testy anty igm i anty igg. Wtedy 82 zl za to wydawalo mi się zdzierstwem, ale do śmierci nie będę żałował, że nie poskąpiłem i sam sobie zrobiłem trafny wywiad, bo dzieki temu ze wykrylem to w ciagu miesiąca to nie musialem bujać sie po konowałach przez 2 lata jak większość biedaków, ktorym wykryto stanowczo za pozno. Wjechał antybiotyk, zwykla amoksycylina zwalcza borelię. Dostawałem na zmianę jeszcze dwa inne, ktorych nazwy już nie przytoczę z pamięci, tak czy siak co 12 godzin przez 3 miesiące tabletka. No i jakoś przeżyłem. Teraz przy nawrotach stosuję nalewkę ze szczeci pospolitej, polecam w opór, dziala jak antybiotyk i jest zdrowsza, do tego ogolnie wzmacnia odporność. Wystarczy zalac pokrojony korzeń najlepiej 1-rocznej rośliny wódą w proporcji 1:1, zostawic na co najmniej 2 tygodnie w ciemnym miejscu od czasu do czasu mieszając i gotowe. Naprawdę polecam mocno, wspomnieli o tym na którymś sere lata po tym ugryzieniu i z dwoma nawrotami od tamtej pory sobie sam poradzilem. Bo nawroty sie beda pojawiać i objawiac jak grypa, nie ma ze boli. Przy obawie po ugryzieniu tez profilaktycznie można to łykać, 5 kropli na szklankę wody, raz dziennie przez tydzień. Leczniczo 10 kropel do wody dwa razy dziennie max 3 miesiące i co najmniej tydzień przerwy. Żeby nie było, to nie porada lekarska itd., odsyłam po więcej info do ogarniętych zielarzy, jak Łukasz Łuczaj lub Marcin Sędkowski, albo na kanał Szaman XXI wieku gdzie gość też sam się tym leczy i szerzej wyjaśnia temat. No i tak, DEET to do dupy, często i na komary nie działa. Drzewo herbaciane też nie bardzo. Wrotycz ostatnio testowałem bo ponoć działa, ale ogolnie na robale bardziej, ciężko mi powiedzieć, jeszcze tego nie udowodniłem a mam zamiar testowac te permetryne teraz. Polecam kupić za dychę elastyczne sznurki, np takie z mil-teca z haczykami niby do trzymania spodni w butach. W zestawie są 4, opinam tym nogawki spodni i długie rękawy od zewnątrz - sprawdzone, nie potrafią się pod nimi przecisnąć, jak już mnie dorwą to spod tych gumek je wyciągam, nie wbite jeszcze w skórę, rejon poszukiwań znacznie zawężony. Tylko jak zwykle - dupa z tyłu, a w trakcie marszu zawsze się trochę chudnie i pasek od spodni trzeba poprawiać, a i tak po plecach przez kołnierzyk może wleźć (pierwszego w życiu miałem jako dzieciak za uchem). Te sznurki to jak z tymi skarpetami na nogawki, tylko lepiej się to prezentuje. Zaznaczam, że na rękawach są równie konieczne, od czołgania czy tam nawet choćby ćwiczenia zalegania przy kontakcie nieraz gnidy się po rękawiczkach wspinały. Meldunki na to mozna olac, za duzo zachodu z papierologią dla bardzo marnych pieniędzy z ubezpieczenia (kilka tysi, jednorazowo) a ostatnio trzeba oficjalnie na SOR z takim gównem jechac żeby lekarz kwita wystawił... Żeby ostatecznie i tak się tym zajęła niewiele bardziej rozgarnięta pielęgniarka. Strata czasu i nerwow, lepiej samemu się nauczyć jak je wykręcać (a nie wyrywać jak się przyjęło mówić) albo nosić w apteczce specyfik "zamrażający" z różnymi rozmiarami szczypiec czy tam pęsetek, bo te małe nimfy naprawdę ciężko wykręcić zanim się nażłopią. No i jak najszybciej po wykryciu. Ponoć picie czystka pomaga i się tak nie wbijają - nie wiem, ale na pewno pomaga to już później w walce z boreliozą, choć nawet w połowie nie tak dobrze jak szczeciówka. Do tych po ktorych nie łażą, to znajomy też tak miał, że całe życie miał spokój (trzydzieści kilka lat) a ostatnio już 3 znalazł po jednym wyjściu. Nie obronicie się przed nimi, każdy leśniczy wam powie, że ma borelie we krwi. Niemniej nie ma co panikować, da się z tym normalnie żyć, tylko trzeba dbać o odporność, bo przy spadku może być nawrót. Albo kontrolować ilość borelii we krwi przedrogimi testami western-blott. A propos nazwy bakterii, jest teoria, że sama choroba powstała w USA i że to typ od którego wzięła się łacińska nazwa nie tyle wykrył ile sam opatentował zajebiste choróbsko do cichego zwalczania zielonych ludzików, taka broń biologiczna. Biorąc pod uwagę, że kiedyś nie było to aż tak głośnym problemem (odkryto w latach 80 o ile pamiętam) możliwe, że borelie jakoś zmutowano i kiedyś nie robiły takiego spustoszenia w organizmie. Równie możliwe, że to kolejna teoria spiskowa bez pokrycia. Nie dowiemy się, ale faktem też jest, że borelie wykryto w organizmie jakiegoś zamarzniętego australopiteka czy tam innego homo erectusa, więc problem stary jak świat. Tyle ode mnie, z fartem!
Dzięki za ten wyczerpujący komentarz, dzisiaj dopadło i mnie. W niedzielę byłem w lesie, a dziś (czwartek) podczas kąpieli wyczułem tego skurwysyna w okolicach lewego biodra. Wątpię abym miał go od niedzieli, mógł spaść z ubrania i żyć w mieszkaniu, wbijając się w nocy. Teraz nie wiem co robić, wyjąłem go całego, nie ruszał się, mam teraz bąbel jak po komarze. Czekać aż pojawi się rumień, czy już działać? Nawet jeśli ramienia nie będzie to chce zrobic badanie, ale to się robi z tego co czytałem po 4-6 tygodniach. Najbardziej wkurwia to oczekiwanie.
@@krissokrisso nie czekaj, dmuchaj na zimne, jak masz jeszcze kleszcza to można go oddać do badania do laboratorium żeby sprawdzili czy kleszcz był nosicielem. A jak nie, to polecam zacząć robić te szczeciówkę, bo sam rumienia nie miałem a za miesiąc to już może być za późno na skuteczne wyleczenie. Z pogarszającym się samopoczuciem sam bedziesz wiedział.
Konkretnie i merytorycznie i o to chodzi. Jest jeszcze jedna metoda stosuje się roślinę która nazywa się wrotycz. Używam tego od dawna i działa swietnie
Cześć. Dobry temat poruszyłeś. Mam już doświadczenia z tymi potworami zwanymi dalej kleszczami. Kilka razy już mnie dopadły. W jednym przypadku zaraziłem się boleriozą. Lekarz przepisał antybiotyk i rumień szybko zszedł. Samo miejsce ugryzienia paprało się kilka miesięcy. Pamiętajmy, że kleszcza znajdziemy nie tylko w lesie - łąki, parki, ogrody, działki, itp. Pozdro!
Muszka plus robi robotę. Jest w sprayu i nie trzeba kombinować. Też zawiera permetryne. Testowałem na 2 kleszczach. Jak wlazły na kawałek spryskanego materiału to w 30sekund kleszcza wykręciło. Od kilku lat nie znalazłem na sobie kleszcza
Bardzo fajny i merytoryczny odcinek. Świetna robota Krzychu jedyny sprawą do sprostowania to fakt, że kleszcze mają oczy i bardzo dobry wzrok. Pozdrawiam
W tym roku kleszcze obudziły się wyjątkowo wcześnie, ja już w lutym łapałem pierwsze sztuki, było ciepło pewnie dlatego. Zaskoczyłeś mnie z tym DEETem, byłem przekonany, że to uniwersalne i mocne zabezpieczenie.
Nie wiem czy kleszcze w ogóle zasypiają. Na pewno jest ich mniej w zimie ale w tym roku przy - 20 stopni zdejmowałem z koni po powrocie z wybiegów żywe aktywne kleszcze.
Świetny pomysł na film. Najważniejsze, że poza oczywistymi zasadami zapobiegania, jest info, o którym mało kto wie. Dzięki za wiedzę. Pozdrawiam serdecznie.
Rozrabiam i uzywam permetryne juz pare lat, pryskam ubrania przy wyjsciu w teren ,działa ...kojec dls psa tez opryskuje ,na skore tez pryskam i nic sie nie dzieje ...polecam
Fajny materiał przy czym uważam, że zabrakło części jak sobie z delikwentem radzić jak już się zainstaluje. Z doświadczenia - nie pęseta, igła czy inne lasso. Najskuteczniejsze i najbezpieczniejsze (za każdym razem kleszcza wyciągałem żywego) są kleszczołapki aka. tick twister. Wystarczy kleszcza podebrać i wykręcić z ciała. Uszanowanko!
Mamy Pytanie ? A co z Foresto ? Dla naszych pupili 🐶? Jaki tam główny składnik aktywny ...który robi robotę?😱.Fakt jest taki ,że sie wgryzie w pupila,ale uschnie 😁👍Moze nam takie homonto by się też przydało 😉 My z naszym Beaglem śpimy w jednym łóżku 😉🤫 śpi w nogach ... obroża się ociera ...o nasze ciało 😮a kleszczy nie mamy 💪🤔 Można ? Można ...Pozdrowionka 🤠😎
Z tymi kleszczami spadającymi z drzew to nie do końca bzdura. Są odmiany kleszczy, które bytują na ptakach, więc siłą rzeczy mogą być przenoszone przez nie na wyższe partie lasu. Sam kleszcza złapałem tylko raz, na łące. Wbił się za uchem, a ja mimowolnie urwałem mu dupę, zanim zdążył się napić. Matka wydłubała mi resztę zardzewiała agrafką... Zakażenia nie było, bo nie zdążył się nassać i zwrócić treści do krwioobiegu przy usuwaniu go.
@@Chris_Ferrari_Survival obejrzałem rozmowę Cejrowskiego z Navalem 2 lata temu i on mówi że wojskowy środek jest 1000 razy silniejszy od tego dopuszczonego do sprzedaży w EU ... więc czy ten z sklepu ogrodniczego wystarczy czy dawkę zwiększyć może ?!
Kafar 600 (drogi bo ma 40%) i do tego środek który likwiduje napięcie powierzchniowe wody (psikasz nie spływa tylko natychmiast wnika w tkaninę. Nic do mnie nie chce zawitać nawet mrówki - jest to permetryna i nie odstrasza a zabija WSZYSTKIE owady to moje odkrycie 2023 i cieszę się jak dziecko bez robaków w garażu. Ale nawet jak coś wleci i usiądzie to jak odleci już nie wróci. KOsze na śmieci, ubrania, garaż, plac czy pod parapetami czy przy wejściu itp. Nie śmierdzi jak odstraszacze, nie dusi jak "bros" na komary, nie truje jak deet. Ja jestem pod wrażeniem. I nie truje kotów !!! jak w ostrzeżeniach bo koty sąsiada jak srały tak srają nadal na trawniku (testowane). Zabija wszystko jak leci, wada też jest . Drogie,a nawet bardzo drogie, są tańsze 20%-towe . Wyciąg z chryzantem więc ??kto uczulony? to lipa :) , wiec dla wegan :) też hehehe - Jadę nim wszystko jak leci i mam drugi rok bez robactwa, i z kotami sąsiada :). Dlaczego nie na ciało? bo skóra natychmiast wytworzy "neutralizator" 1h i nie ma środka- szkoda tylko kasy. Ale na włosy testowałem i działa krótko ale działa.
Nigdy w zyciu nie widzialem na sobie kleszcza a tym bardziej nie mialem nigdy ugryzienia, w sumie ciągle się zastanawiam czy ja nie zwracałem na nie uwage czy jakimś cudem je unikałem
Ja miałem raz w ciągu życia. Moja kobieta dwa razy w ciągu roku, tylko że ja w ciągu tego roku chodziłem dziesiątki razy do lasu, a Ona może ze 3 razy. Za to ją omijają komary, a do mnie lecą jak głupie. Czasem zastanawiam się, czy to tylko przypadek, czy faktycznie są realne czynniki biologiczno-chemiczne wpływające na to, że jednych kleszcze omijają, a na drugich się wieszają.
Podobno kleszcze z czasem wyrobią sobie odporność na permetrynę, co o tym sądzisz, jest to faktycznie możliwe? Ten preparat w proszku ma 25g, rozrabiasz go całego na jedno impregnowanie czy na ile porcji dzielisz? Podobno działa na X ilość prań lub na 3-4 tygodnie, nawet jak się nie prało to po 3-4 tygodniach przestaje działać czy to prawda?
ona nie paruje za bardzo, ja impregnuję raz na sezon. nie znam przypadków, żeby się jakiś robal na permetrynę uodpornił, nie oznacza to że tak nie jest, ja nie mam takiej wiedzy. saszeta na 5 litrów wody
Może chciałoby Ci się nagrać coś na temat psów? Chodzi mi o te zdziczałe, czy wolno chodzące np. w okolicach wsi. Jak reagować, jak sobie radzić i jak do tematu podchodzić racjonalnie?
Gaz dodaje komfortu psychicznego. Mimo to wyobraźnia działa i podsuwa scenariusze, w których gaz nie wyczerpuje tematu. Pytanie co można zrobić prócz gazu? Nie zawsze łatwo ocenić intencje psa i nie będziemy też gazować profilaktycznie każdego, który stanie nam na drodze. Co możemy zrobić, nim podejmiemy decyzję o jego użyciu albo jeśli go nie mamy? Czy częste są przypadki, że psy zbliżają się do obozu? Jak się zachować, gdy szczekają pod obozem? Gdybym miał przerzucić się na tarp, to właśnie psów obawiałbym się najbardziej - być może bezpodstawnie. Wiem, że to pytania, na które ciężko pewnie jednoznacznie odpowiedzieć, ale może chociaż na część się da.
Mam stare portki do lasu, które są spryskane Permetryną. Nawet się nie oglądam, bo wiem, że żaden się nie utrzyma. Kiedyś po powrocie z terenu miałem po 12- 15 kleszczy.
Witam fajny temat 👍 Chciał bym podzielić się problemem jak mam będąc w lesie ze Strzyżykami (latający kleszcz) chodzi mi o sam fakt upierdliwości tych niezniszczalnych owadów posiadam pokaźną brodę więc baffy w upale dusi mnie podwujne przez co wyjście do lasu niema przyjemności moskitjera nakładana na pod czapkę jest za mała bo broda za wielka (nie niezgoe) co do chemii nie do końca wypada stosować na twarz . Czy ktoś ma taki problem i jak dobie radzi ? Pozdrawiam
Nie wiem jak z permetryną ale deet nie działa na strzyżaki (prawdopodobnie to są te mityczne kleszcze spadające z drzew). Ostatnio rok w rok mam co najmniej kilka upierdliwych, jątrzących się ranek bo to dziadostwo wlezie jakoś pod koszulkę. Sam środek lata to dla mnie martwy sezon na biwakowanie na terenach gdzie te wredoty występują. Nawet na grzyby wolę wyjść chłodnym rankiem bo można się zabezpieczyć odzieżą. No i niestety wolne ręce, krótkie włosy i brak zarostu pomagają na bieżąco rollować desant. A i tak czasem wracając samochodem zbieram jeszcze jakieś niedobitki a ostanie wyłapuję pod prysznicem. Niby w naturze człowiek nie jest żywicielem bo strzyżaki bytują w sierści i w piórach ale... jako facet posiadam szczątkową izolację termiczną typu "szetland" na klacie i plecach co stanowi doskonałe warunki bytowe dla tych muchówek.
@@wolfsw666 podobno nie potrafią strawić ludzkiej krwi ale nie odróżniają człowieka od jelenia i jak usiądzie to gubi skrzydła by mu nie przeszkadzały w buszowaniu
Czytalem o kleszczach zmodyfikowanych genetycznie w laboratorium wojskowym aby byly uzywane jako bron bakteriologiczna. Letalnosc tych kleszczy jest zabojcza. Wie Pan cos na ten temat ?
Hej, chciałbym się spotkać,mam cały sprzęt i trochę problemów ostatnio że sobą,w temacie jestem od około 15 lat,do okoła ciemnota,polityka,kredyty,preca i nowe gadżety w mieszkaniu,jestem z Kutna po 40tce .Fanie by było zrobić grupę na jakieś grubsze wyjścia w las,ale nie wiem czy jest jeszcze czas...
Mam wuja który jest zawodowym drwalem. Nigdy nie zaraził się choroba od kleszczy choć oczywiście się szepił. A niemal codziennie wracając z lasu wyciąga jakiegoś kleszcza.
Kilka lat temu w grudniu, pod domem, obrzeza miasta, naprawiałem z bratem ogrodzenie. Było może -2*C. Po 10min wróciliśmy do domu a brat miał kleszcza na sobie. Yep, kures!@# aktywne cały rok.
Dobry meteriał o kleszczach mozna poznać po tym że pada tam słowo permetryna ktore ja odkryłem dosyc późno niestety. Natomiast głupich rad typu cudowne zioła jest zawsze pełno. Ja uzywam preparatów dla psów zawierajacych permetryne ktore aplikuje bezpośrednio na ubranie co kilka wyjsc w teren. Mają one po kilkanascie procent permetryny co wystarczy zeby zabic kleszcza a kotu krzywdy nie zrobi
Zapraszam do Gdańska gdzie na drzewie potrafi być tyle kleszczy, że nie widać pnia (Od 2 metrów w górę). Z doświadczenia wiem, że kleszcze lubią chaszcze, ciemne i chłodne zarośla gdzie ludzie mało uczęszczają. Pojedyńcze sztuki są tak głodne, że z każdego miejsca potrafią zaatakować i nie raz widziałem kleszcza który skacze na 1.5 metra w poziomie ;) Co do tych kleszczy z drzewa to o dziwo żaden mnie nie zaatakował ale spieprzałem jak od ognia.
@@Chris_Ferrari_Survival moje pytanie może i było nie zrozumiałe no taki już jestem samouk całe życie ale mam pytanie odnoście dbanie o oczy w czasach kryzysu co poza wodą może pomóc brakuje mi takiej wiedzy
HEJ, Mam pytanie. Jestem dość aktywnym biwakowiczem leśnym (nie lubię słowa bushcraft). Spędzam w lesie kilka dobrych dni w ciągu miesiąca. Co prawda wolę zimę ale latem również staram się biwakować. Ponadto jestem żołnierzem i również zdarza się przebywać w lesie zwłaszcza na poligonach. Choć jestem w poważnie średnim wieku to jednak nie pamiętam bym kiedykolwiek miał kleszcza. Nie zmienia to faktu, iż się zawsze jakoś nimi stresuję. Mam kolegę chorego na boreliozę i chyba bym nie chciał zachorować. Zazwyczaj stosuję MUGĘ a perymetryny się boję bo właśnie mam kota. Jestem kociarzem i wolę się poświęcić niż zrobić mu krzywdę. Jednak mnie zaintrygowałeś (stąd ten komentarz). Wynika, że masz kota a swój ekwipunek trzymasz od niego z daleka. Też mam swój ekwipunek dość daleko od domu jednak wciąż się boję, że jakakolwiek ilość gdzieś pozostawiona na skórze, gdziekolwiek sprawi dla mojego futrzaka krzywdę. Powiedz mi, jest to możliwe?
Żona wykąpała kota w szamponie dla psów z permetryna. 300pln u weterynarza, kroplówki itd. Dal rade. U mnie w domu 2 koty i 2 psy. Psy potraktowane permetryna, przebywają z kotami czasem i jest ok
z tego co wiem a mozna to sprawdzic permetryna tylko w duzych stezeniach szkodzi kotu a małe stezenie nic mu nie zrobi a na kleszcza jest wystarczające jesli częsciej aplikowane na ubranie
@@shinigami7334 nie kolego, to dobra porada. Leśnicy za naszą zachodnią granicą mają obowiązek picia naparu z czystka. A więc kup sobie herbatkę z czystka i pij do posiłków zamiast czarnej, czy zielonej herbaty. Oczywiście jak raz sobie zaparzysz, to cię nie uchroni od ugryzienia. No i zanim się kogoś nazwie ciemnogrodem, warto trochę się pouczyć.
@@-geograf- ta jest milion skutecznych ziół na kleszcze ale jakos nadal permetryna lub DEET sa najskuteczniejsze i uzywane przez wojsko na całym swiecie. Czystek mozna pic zeby mieć szanse na zneutralizowanie krętków boreliozy bo takie ma ponoc własciiwosci ale ze dziala odstraszająco to mozna włozyc miedzy bajki razem z innymi ziółkami babuni
A czy testowałeś ten AFANISEP na ciuchach? Od dawna zastanawiam się czym można zastąpić trudnodostępne, wyspecjalizowane impregnaty. Czy taki preparat trzeba nanosić po każdym praniu?
50% sukcesu w lesie i na łące to omijać sciezki i legowiska zwierząt. Ptanie mam o permetryne i kontakt z żywnością, ale taka juz wyschnieta. Mam chęć plecak pomoczyć.
W przyrodzie nie ma rewolucji. Kleszcze nagle nie zaczęły być w tak ogromnej ilości nosicielami wektora zakażenia. Dwa nowe czynniki rewolucyjne w naszym środowisku, które w czasie harmonizują ze wzrostem chorób neurodegradacyjnych, to chemizacja rolnictwa i przemysłu spożywczego oraz immunizacja populacji
@@bvcxgdsjsfdsiogfdug Zależy o czyjej diecie mówisz - jak kleszcz jest długo na diecie to potrafi się wpier....ć prosto pod dwuskładnikową obrożą z trującymi substancjami. A twoja dieta nie ma znaczenia, jakieś bajki o diecie czy grupie krwi - opowieści dziwnej treści.
@@leszekgietka6393 Borelioza była choroba endemiczną, rozprzestrzeniła się razem z ociepleniem klimatu - podobnie jak kleszcze. 30 lat temu mogłeś się tarzać w trawie, prędzej ukąsiła cię pszczoła/osa 3-4 miesiące porządnej zimy załatwiało sprawę.
Afaniseptu używam od kilku lat. Płukanie należy powtarzać co 2-3 miesiące bo spłukuje się, wietrzeje, ściera. Problemem jest że zostawia biały nalot. Być może za duże stężenie robię, gdyż mam proszek (nie interesowałem się czy jest w innej postaci). Wyłukać/spryskać wystarczy tylko spodnie.
Parę dodatków z autopsji. Rumień występuje w ok. 60% wypadków, ale nie musi się pojawić. Mnie się nie pojawił, kleszcz się wesoło zadomowił pod jajami od tylnej strony uda gdzie nie patrzyłem, bo wiadomo jak to w robocie, nie było za bardzo czasu, ani też dojrzeć tam coś ciężko bez lustra. Niby się po powrocie oglądałem jak zwykle, ale dopiero następnego dnia po robocie rano coś mnie swędziało w nietypowym miejscu, no i była to nimfa, to mniejsze ścierwo które ciężej wypatrzeć gołym okiem. Najpierw nieswiadomie po przebudzeniu podrapałem, dopiero po chwili się jorbnąłem, że tam coś czuję pod palcami. No i już było za późno, miesiąc później poty, skrajna apatia, sztywność karku, gorączka bez kataru itd. Czytałem, czytałem (bo o kleszczu zdążyłem zapomnieć) no i wyczytałem że to mogło być wg. artykułów od raków, chłoniaków, jakiś stwardnień rozsianych i innych wrednych chorób, pamiętam że łącznie z boreliozą 16 schorzeń daje bardzo podobne objawy. Pierwszy kontakt celował jak zwykle po najmniejszej linii oporu, że to grypa, że taka odmiana, albo śmaka. Ja twardo, że na tyle gryp co przeżyłem to ni huhu żadnej grypy nie przypominało, więc polecono mi samemu sobie isc zbadac krew i oplacic testy anty igm i anty igg. Wtedy 82 zl za to wydawalo mi się zdzierstwem, ale do śmierci nie będę żałował, że nie poskąpiłem i sam sobie zrobiłem trafny wywiad, bo dzieki temu ze wykrylem to w ciagu miesiąca to nie musialem bujać sie po konowałach przez 2 lata jak większość biedaków, ktorym wykryto stanowczo za pozno. Wjechał antybiotyk, zwykla amoksycylina zwalcza borelię. Dostawałem na zmianę jeszcze dwa inne, ktorych nazwy już nie przytoczę z pamięci, tak czy siak co 12 godzin przez 3 miesiące tabletka. No i jakoś przeżyłem. Teraz przy nawrotach stosuję nalewkę ze szczeci pospolitej, polecam w opór, dziala jak antybiotyk i jest zdrowsza, do tego ogolnie wzmacnia odporność. Wystarczy zalac pokrojony korzeń najlepiej 1-rocznej rośliny wódą w proporcji 1:1, zostawic na co najmniej 2 tygodnie w ciemnym miejscu od czasu do czasu mieszając i gotowe. Naprawdę polecam mocno, wspomnieli o tym na którymś sere lata po tym ugryzieniu i z dwoma nawrotami od tamtej pory sobie sam poradzilem. Bo nawroty sie beda pojawiać i objawiac jak grypa, nie ma ze boli. Przy obawie po ugryzieniu tez profilaktycznie można to łykać, 5 kropli na szklankę wody, raz dziennie przez tydzień. Leczniczo 10 kropel do wody dwa razy dziennie max 3 miesiące i co najmniej tydzień przerwy. Żeby nie było, to nie porada lekarska itd., odsyłam po więcej info do ogarniętych zielarzy, jak Łukasz Łuczaj lub Marcin Sędkowski, albo na kanał Szaman XXI wieku gdzie gość też sam się tym leczy i szerzej wyjaśnia temat. No i tak, DEET to do dupy, często i na komary nie działa. Drzewo herbaciane też nie bardzo. Wrotycz ostatnio testowałem bo ponoć działa, ale ogolnie na robale bardziej, ciężko mi powiedzieć, jeszcze tego nie udowodniłem a mam zamiar testowac te permetryne teraz. Polecam kupić za dychę elastyczne sznurki, np takie z mil-teca z haczykami niby do trzymania spodni w butach. W zestawie są 4, opinam tym nogawki spodni i długie rękawy od zewnątrz - sprawdzone, nie potrafią się pod nimi przecisnąć, jak już mnie dorwą to spod tych gumek je wyciągam, nie wbite jeszcze w skórę, rejon poszukiwań znacznie zawężony. Tylko jak zwykle - dupa z tyłu, a w trakcie marszu zawsze się trochę chudnie i pasek od spodni trzeba poprawiać, a i tak po plecach przez kołnierzyk może wleźć (pierwszego w życiu miałem jako dzieciak za uchem). Te sznurki to jak z tymi skarpetami na nogawki, tylko lepiej się to prezentuje. Zaznaczam, że na rękawach są równie konieczne, od czołgania czy tam nawet choćby ćwiczenia zalegania przy kontakcie nieraz gnidy się po rękawiczkach wspinały. Meldunki na to mozna olac, za duzo zachodu z papierologią dla bardzo marnych pieniędzy z ubezpieczenia (kilka tysi, jednorazowo) a ostatnio trzeba oficjalnie na SOR z takim gównem jechac żeby lekarz kwita wystawił... Żeby ostatecznie i tak się tym zajęła niewiele bardziej rozgarnięta pielęgniarka. Strata czasu i nerwow, lepiej samemu się nauczyć jak je wykręcać (a nie wyrywać jak się przyjęło mówić) albo nosić w apteczce specyfik "zamrażający" z różnymi rozmiarami szczypiec czy tam pęsetek, bo te małe nimfy naprawdę ciężko wykręcić zanim się nażłopią. No i jak najszybciej po wykryciu. Ponoć picie czystka pomaga i się tak nie wbijają - nie wiem, ale na pewno pomaga to już później w walce z boreliozą, choć nawet w połowie nie tak dobrze jak szczeciówka. Do tych po ktorych nie łażą, to znajomy też tak miał, że całe życie miał spokój (trzydzieści kilka lat) a ostatnio już 3 znalazł po jednym wyjściu. Nie obronicie się przed nimi, każdy leśniczy wam powie, że ma borelie we krwi. Niemniej nie ma co panikować, da się z tym normalnie żyć, tylko trzeba dbać o odporność, bo przy spadku może być nawrót. Albo kontrolować ilość borelii we krwi przedrogimi testami western-blott. A propos nazwy bakterii, jest teoria, że sama choroba powstała w USA i że to typ od którego wzięła się łacińska nazwa nie tyle wykrył ile sam opatentował zajebiste choróbsko do cichego zwalczania zielonych ludzików, taka broń biologiczna. Biorąc pod uwagę, że kiedyś nie było to aż tak głośnym problemem (odkryto w latach 80 o ile pamiętam) możliwe, że borelie jakoś zmutowano i kiedyś nie robiły takiego spustoszenia w organizmie. Równie możliwe, że to kolejna teoria spiskowa bez pokrycia. Nie dowiemy się, ale faktem też jest, że borelie wykryto w organizmie jakiegoś zamarzniętego australopiteka czy tam innego homo erectusa, więc problem stary jak świat. Tyle ode mnie, z fartem!
Dzięki za ten wyczerpujący komentarz, dzisiaj dopadło i mnie. W niedzielę byłem w lesie, a dziś (czwartek) podczas kąpieli wyczułem tego skurwysyna w okolicach lewego biodra. Wątpię abym miał go od niedzieli, mógł spaść z ubrania i żyć w mieszkaniu, wbijając się w nocy. Teraz nie wiem co robić, wyjąłem go całego, nie ruszał się, mam teraz bąbel jak po komarze. Czekać aż pojawi się rumień, czy już działać? Nawet jeśli ramienia nie będzie to chce zrobic badanie, ale to się robi z tego co czytałem po 4-6 tygodniach. Najbardziej wkurwia to oczekiwanie.
@@krissokrisso nie czekaj, dmuchaj na zimne, jak masz jeszcze kleszcza to można go oddać do badania do laboratorium żeby sprawdzili czy kleszcz był nosicielem. A jak nie, to polecam zacząć robić te szczeciówkę, bo sam rumienia nie miałem a za miesiąc to już może być za późno na skuteczne wyleczenie. Z pogarszającym się samopoczuciem sam bedziesz wiedział.
Konkretnie i merytorycznie i o to chodzi. Jest jeszcze jedna metoda stosuje się roślinę która nazywa się wrotycz. Używam tego od dawna i działa swietnie
Cześć.
Dobry temat poruszyłeś.
Mam już doświadczenia z tymi potworami zwanymi dalej kleszczami. Kilka razy już mnie dopadły. W jednym przypadku zaraziłem się boleriozą. Lekarz przepisał antybiotyk i rumień szybko zszedł. Samo miejsce ugryzienia paprało się kilka miesięcy.
Pamiętajmy, że kleszcza znajdziemy nie tylko w lesie - łąki, parki, ogrody, działki, itp.
Pozdro!
Pozdrawia rencista z powodu neuroboreliozy
Protokół Bruhnera
Dawniej wypalali ludzie łąki i może to też miało wpływ na dużo mniejszą ilosc kleszczy.
Muszka plus robi robotę. Jest w sprayu i nie trzeba kombinować. Też zawiera permetryne. Testowałem na 2 kleszczach. Jak wlazły na kawałek spryskanego materiału to w 30sekund kleszcza wykręciło. Od kilku lat nie znalazłem na sobie kleszcza
Ale preparat dla zwierząt a stosujeszto na ubrania czy bezpośrednio na skórę?
To ciekawe.
@@blackraven2726 pryskasz tym na ubranie (głownie nogawki i rękawy) i buty.
Bardzo fajny i merytoryczny odcinek. Świetna robota Krzychu jedyny sprawą do sprostowania to fakt, że kleszcze mają oczy i bardzo dobry wzrok. Pozdrawiam
Jak zawsze rewelacja fajnie ze wspomniałeś o kotach
W tym roku kleszcze obudziły się wyjątkowo wcześnie, ja już w lutym łapałem pierwsze sztuki, było ciepło pewnie dlatego. Zaskoczyłeś mnie z tym DEETem, byłem przekonany, że to uniwersalne i mocne zabezpieczenie.
Nie wiem czy kleszcze w ogóle zasypiają. Na pewno jest ich mniej w zimie ale w tym roku przy - 20 stopni zdejmowałem z koni po powrocie z wybiegów żywe aktywne kleszcze.
Świetny pomysł na film. Najważniejsze, że poza oczywistymi zasadami zapobiegania, jest info, o którym mało kto wie. Dzięki za wiedzę. Pozdrawiam serdecznie.
Rozrabiam i uzywam permetryne juz pare lat, pryskam ubrania przy wyjsciu w teren ,działa ...kojec dls psa tez opryskuje ,na skore tez pryskam i nic sie nie dzieje ...polecam
Mu żona spuchła po tym
Może komar z długą trąbką ją ukąsił w nocy to spuchła.
Fajny materiał przy czym uważam, że zabrakło części jak sobie z delikwentem radzić jak już się zainstaluje. Z doświadczenia - nie pęseta, igła czy inne lasso. Najskuteczniejsze i najbezpieczniejsze (za każdym razem kleszcza wyciągałem żywego) są kleszczołapki aka. tick twister. Wystarczy kleszcza podebrać i wykręcić z ciała. Uszanowanko!
Bardzo wartościowe filmy nagrywasz, Pozdrawiam Bracie :D
Mamy Pytanie ? A co z Foresto ? Dla naszych pupili 🐶? Jaki tam główny składnik aktywny ...który robi robotę?😱.Fakt jest taki ,że sie wgryzie w pupila,ale uschnie 😁👍Moze nam takie homonto by się też przydało 😉 My z naszym Beaglem śpimy w jednym łóżku 😉🤫 śpi w nogach ... obroża się ociera ...o nasze ciało 😮a kleszczy nie mamy 💪🤔 Można ? Można ...Pozdrowionka 🤠😎
Wow ! ale subskrybcji ci narosło.Gratulacje 🎉 Czekam na kolejny odcinek
Kleszcze goniły mnie kiedys przez dobre pół godziny
Mnie też, pożarły po drodze psa dwa byki i kombajn ale uciekłem.
O Matko toc to szok
Pasztet jest dobry .ja tam wiem.spadl mi nie raz z drzewa na rękę. W szpitalu też byłem na izolatce.pozdrawiam Bracie
Z tymi kleszczami spadającymi z drzew to nie do końca bzdura. Są odmiany kleszczy, które bytują na ptakach, więc siłą rzeczy mogą być przenoszone przez nie na wyższe partie lasu. Sam kleszcza złapałem tylko raz, na łące. Wbił się za uchem, a ja mimowolnie urwałem mu dupę, zanim zdążył się napić. Matka wydłubała mi resztę zardzewiała agrafką... Zakażenia nie było, bo nie zdążył się nassać i zwrócić treści do krwioobiegu przy usuwaniu go.
Super Bracie!
Jak byłbyś kleszczem i robił kanał na RUclips, to w miesiąc miałbyś milion subskrybentów ;)
Ajjj...ubiegłeś mnie z materiałem o kilka dni :) :) :) Pozdrawiam
Rób po swojemu. Nic nie wadzi
@@Chris_Ferrari_Survival obejrzałem rozmowę Cejrowskiego z Navalem 2 lata temu i on mówi że wojskowy środek jest 1000 razy silniejszy od tego dopuszczonego do sprzedaży w EU ... więc czy ten z sklepu ogrodniczego wystarczy czy dawkę zwiększyć może ?!
Dobry materiał 💪🏻
Kafar 600 (drogi bo ma 40%) i do tego środek który likwiduje napięcie powierzchniowe wody (psikasz nie spływa tylko natychmiast wnika w tkaninę. Nic do mnie nie chce zawitać nawet mrówki - jest to permetryna i nie odstrasza a zabija WSZYSTKIE owady to moje odkrycie 2023 i cieszę się jak dziecko bez robaków w garażu. Ale nawet jak coś wleci i usiądzie to jak odleci już nie wróci. KOsze na śmieci, ubrania, garaż, plac czy pod parapetami czy przy wejściu itp. Nie śmierdzi jak odstraszacze, nie dusi jak "bros" na komary, nie truje jak deet. Ja jestem pod wrażeniem. I nie truje kotów !!! jak w ostrzeżeniach bo koty sąsiada jak srały tak srają nadal na trawniku (testowane). Zabija wszystko jak leci, wada też jest . Drogie,a nawet bardzo drogie, są tańsze 20%-towe . Wyciąg z chryzantem więc ??kto uczulony? to lipa :) , wiec dla wegan :) też hehehe - Jadę nim wszystko jak leci i mam drugi rok bez robactwa, i z kotami sąsiada :). Dlaczego nie na ciało? bo skóra natychmiast wytworzy "neutralizator" 1h i nie ma środka- szkoda tylko kasy. Ale na włosy testowałem i działa krótko ale działa.
Nigdy w zyciu nie widzialem na sobie kleszcza a tym bardziej nie mialem nigdy ugryzienia, w sumie ciągle się zastanawiam czy ja nie zwracałem na nie uwage czy jakimś cudem je unikałem
Ja również nigdy nie widziałem i nie miałem kleszcza,a po lasach i nie tylko łażę już z 20 lat.
Ja miałem raz w ciągu życia. Moja kobieta dwa razy w ciągu roku, tylko że ja w ciągu tego roku chodziłem dziesiątki razy do lasu, a Ona może ze 3 razy. Za to ją omijają komary, a do mnie lecą jak głupie. Czasem zastanawiam się, czy to tylko przypadek, czy faktycznie są realne czynniki biologiczno-chemiczne wpływające na to, że jednych kleszcze omijają, a na drugich się wieszają.
@@flawiuszapcik8008 Witam .Wiesz,że ja mam podobnie? Kleszcza zero przez dziesiątki lat,a komary mnie normalne tak atakują jak szalone .
@@tvwhitewolves Niektórzy mówią że to ma związek z grupą krwi. Ale nie mam pojęcie czy to ma sens.
Mało po lesie się chodzi.nie chodzi o drozki..na to nie ma reguły.raz miałem 7 kleszczy na raz
Podobno kleszcze z czasem wyrobią sobie odporność na permetrynę, co o tym sądzisz, jest to faktycznie możliwe?
Ten preparat w proszku ma 25g, rozrabiasz go całego na jedno impregnowanie czy na ile porcji dzielisz? Podobno działa na X ilość prań lub na 3-4 tygodnie, nawet jak się nie prało to po 3-4 tygodniach przestaje działać czy to prawda?
ona nie paruje za bardzo, ja impregnuję raz na sezon. nie znam przypadków, żeby się jakiś robal na permetrynę uodpornił, nie oznacza to że tak nie jest, ja nie mam takiej wiedzy. saszeta na 5 litrów wody
Może chciałoby Ci się nagrać coś na temat psów? Chodzi mi o te zdziczałe, czy wolno chodzące np. w okolicach wsi. Jak reagować, jak sobie radzić i jak do tematu podchodzić racjonalnie?
gaz pieprzowy powinien załatwić sprawę
Dobry temat, podbijamy. Co np jeśli gaz się skończy bądź go nie mamy?
@@MrKieras666 JPRDLE uciekasz na drzewo.
Gaz dodaje komfortu psychicznego. Mimo to wyobraźnia działa i podsuwa scenariusze, w których gaz nie wyczerpuje tematu.
Pytanie co można zrobić prócz gazu? Nie zawsze łatwo ocenić intencje psa i nie będziemy też gazować profilaktycznie każdego, który stanie nam na drodze. Co możemy zrobić, nim podejmiemy decyzję o jego użyciu albo jeśli go nie mamy?
Czy częste są przypadki, że psy zbliżają się do obozu? Jak się zachować, gdy szczekają pod obozem? Gdybym miał przerzucić się na tarp, to właśnie psów obawiałbym się najbardziej - być może bezpodstawnie.
Wiem, że to pytania, na które ciężko pewnie jednoznacznie odpowiedzieć, ale może chociaż na część się da.
Nosić przy sobie finkę
Mam stare portki do lasu, które są spryskane Permetryną. Nawet się nie oglądam, bo wiem, że żaden się nie utrzyma. Kiedyś po powrocie z terenu miałem po 12- 15 kleszczy.
Witam fajny temat 👍
Chciał bym podzielić się problemem jak mam będąc w lesie ze Strzyżykami (latający kleszcz) chodzi mi o sam fakt upierdliwości tych niezniszczalnych owadów posiadam pokaźną brodę więc baffy w upale dusi mnie podwujne przez co wyjście do lasu niema przyjemności moskitjera nakładana na pod czapkę jest za mała bo broda za wielka (nie niezgoe) co do chemii nie do końca wypada stosować na twarz . Czy ktoś ma taki problem i jak dobie radzi ?
Pozdrawiam
Nie wiem jak z permetryną ale deet nie działa na strzyżaki (prawdopodobnie to są te mityczne kleszcze spadające z drzew). Ostatnio rok w rok mam co najmniej kilka upierdliwych, jątrzących się ranek bo to dziadostwo wlezie jakoś pod koszulkę. Sam środek lata to dla mnie martwy sezon na biwakowanie na terenach gdzie te wredoty występują. Nawet na grzyby wolę wyjść chłodnym rankiem bo można się zabezpieczyć odzieżą. No i niestety wolne ręce, krótkie włosy i brak zarostu pomagają na bieżąco rollować desant. A i tak czasem wracając samochodem zbieram jeszcze jakieś niedobitki a ostanie wyłapuję pod prysznicem. Niby w naturze człowiek nie jest żywicielem bo strzyżaki bytują w sierści i w piórach ale... jako facet posiadam szczątkową izolację termiczną typu "szetland" na klacie i plecach co stanowi doskonałe warunki bytowe dla tych muchówek.
@@wolfsw666 podobno nie potrafią strawić ludzkiej krwi ale nie odróżniają człowieka od jelenia i jak usiądzie to gubi skrzydła by mu nie przeszkadzały w buszowaniu
szacun za brode i upór :D najlepsza opcja to chyba ''moskitiera'' zakladana na kapelusz wygladaz jak debil ale dziala
Czytalem o kleszczach zmodyfikowanych genetycznie w laboratorium wojskowym aby byly uzywane jako bron bakteriologiczna. Letalnosc tych kleszczy jest zabojcza. Wie Pan cos na ten temat ?
Pees dla psa czerwony lub zielony dobrze działa. To permetryna w sprayu. Wystarczy psiknąć na spodnie i po sprawie.
W jakich proporcjach rozrabiać afanisept ?
Czy czosnek może chronić przed
kleszczami?.
Nie wiem czy dzoala
Witaj Bracie 😊
Wypic szklaneczke permetryny?
Szanuję i pozdrawiam. Komentarz dla zasięgów #tribepolska
Hej. Komentarz taktyczny. Pozdrawiam.
Hej, chciałbym się spotkać,mam cały sprzęt i trochę problemów ostatnio że sobą,w temacie jestem od około 15 lat,do okoła ciemnota,polityka,kredyty,preca i nowe gadżety w mieszkaniu,jestem z Kutna po 40tce .Fanie by było zrobić grupę na jakieś grubsze wyjścia w las,ale nie wiem czy jest jeszcze czas...
Mam wuja który jest zawodowym drwalem. Nigdy nie zaraził się choroba od kleszczy choć oczywiście się szepił. A niemal codziennie wracając z lasu wyciąga jakiegoś kleszcza.
Kilka lat temu w grudniu, pod domem, obrzeza miasta, naprawiałem z bratem ogrodzenie. Było może -2*C. Po 10min wróciliśmy do domu a brat miał kleszcza na sobie. Yep, kures!@# aktywne cały rok.
Kleszcz może przeżyć zamarznięty i bez tlenu/pokarmu nawet 18 lat
Taktyczny.
Sporo ich w tym roku... jednego złapałem
I ja już jednego w tym roku podłapałem. Lecem po afanisep
Good job
Na komary i kleszcze, smarować wodą utlenioną siebie.
04:15 żeby się poślizgnął i wypierdolił się
Dobry meteriał o kleszczach mozna poznać po tym że pada tam słowo permetryna ktore ja odkryłem dosyc późno niestety. Natomiast głupich rad typu cudowne zioła jest zawsze pełno. Ja uzywam preparatów dla psów zawierajacych permetryne ktore aplikuje bezpośrednio na ubranie co kilka wyjsc w teren. Mają one po kilkanascie procent permetryny co wystarczy zeby zabic kleszcza a kotu krzywdy nie zrobi
A dzialaja tez całkiem niezle opaski takie dla zwierzat tylko troche kosztuja zwlaszcza te dobre
Zapraszam do Gdańska gdzie na drzewie potrafi być tyle kleszczy, że nie widać pnia (Od 2 metrów w górę). Z doświadczenia wiem, że kleszcze lubią chaszcze, ciemne i chłodne zarośla gdzie ludzie mało uczęszczają. Pojedyńcze sztuki są tak głodne, że z każdego miejsca potrafią zaatakować i nie raz widziałem kleszcza który skacze na 1.5 metra w poziomie ;) Co do tych kleszczy z drzewa to o dziwo żaden mnie nie zaatakował ale spieprzałem jak od ognia.
💪😎👍
czy możesz dać porady jak zadbać o oczy?
Hehehehhe. Ten odcinek kręciłem w okularach bo mam zapalenie spojówek:)
@@Chris_Ferrari_Survival moje pytanie może i było nie zrozumiałe no taki już jestem samouk całe życie ale mam pytanie odnoście dbanie o oczy w czasach kryzysu co poza wodą może pomóc brakuje mi takiej wiedzy
HEJ, Mam pytanie. Jestem dość aktywnym biwakowiczem leśnym (nie lubię słowa bushcraft). Spędzam w lesie kilka dobrych dni w ciągu miesiąca. Co prawda wolę zimę ale latem również staram się biwakować. Ponadto jestem żołnierzem i również zdarza się przebywać w lesie zwłaszcza na poligonach. Choć jestem w poważnie średnim wieku to jednak nie pamiętam bym kiedykolwiek miał kleszcza. Nie zmienia to faktu, iż się zawsze jakoś nimi stresuję. Mam kolegę chorego na boreliozę i chyba bym nie chciał zachorować. Zazwyczaj stosuję MUGĘ a perymetryny się boję bo właśnie mam kota. Jestem kociarzem i wolę się poświęcić niż zrobić mu krzywdę. Jednak mnie zaintrygowałeś (stąd ten komentarz). Wynika, że masz kota a swój ekwipunek trzymasz od niego z daleka. Też mam swój ekwipunek dość daleko od domu jednak wciąż się boję, że jakakolwiek ilość gdzieś pozostawiona na skórze, gdziekolwiek sprawi dla mojego futrzaka krzywdę. Powiedz mi, jest to możliwe?
Żona wykąpała kota w szamponie dla psów z permetryna. 300pln u weterynarza, kroplówki itd. Dal rade. U mnie w domu 2 koty i 2 psy. Psy potraktowane permetryna, przebywają z kotami czasem i jest ok
z tego co wiem a mozna to sprawdzic permetryna tylko w duzych stezeniach szkodzi kotu a małe stezenie nic mu nie zrobi a na kleszcza jest wystarczające jesli częsciej aplikowane na ubranie
kwiat chryzantemy (Chrysanthemum coronarium) działa owadobójczo ( pyrethrin - roślinny środek owadobójczy, atakujący system nerwowy owadów) . Zielsko jest jadalne i owadobójcze.
@@shinigami7334 dzięki. Dobra informacja
@@Chris_Ferrari_Survival dzięki, zmienia to moje spojrzenie
Chris, gdzie jesteś? To już tydzień bez filmu.
👍👍👍👍
👌
Moj rekord z dwutygodniowej wedrowki z zeszlego roku 22 kleszcze
Witam starszego brata
Lapie po 10 w sezonie , nie pisze z zaswiatów
sprawdzony sposob na komary posmarować sie olejem 100 % kokosowy nawet ma markecie kupic mozna co do kleszczy nie miem
trzeba regularnie pic czystek i starczy
bzdura taka rada to ciemnogród i tylko może komuś zaszkodzic
@@shinigami7334 nie kolego, to dobra porada. Leśnicy za naszą zachodnią granicą mają obowiązek picia naparu z czystka. A więc kup sobie herbatkę z czystka i pij do posiłków zamiast czarnej, czy zielonej herbaty. Oczywiście jak raz sobie zaparzysz, to cię nie uchroni od ugryzienia. No i zanim się kogoś nazwie ciemnogrodem, warto trochę się pouczyć.
@@-geograf- ta jest milion skutecznych ziół na kleszcze ale jakos nadal permetryna lub DEET sa najskuteczniejsze i uzywane przez wojsko na całym swiecie. Czystek mozna pic zeby mieć szanse na zneutralizowanie krętków boreliozy bo takie ma ponoc własciiwosci ale ze dziala odstraszająco to mozna włozyc miedzy bajki razem z innymi ziółkami babuni
A czy testowałeś ten AFANISEP na ciuchach? Od dawna zastanawiam się czym można zastąpić trudnodostępne, wyspecjalizowane impregnaty. Czy taki preparat trzeba nanosić po każdym praniu?
muge se kupcie chlopaki dziewczeta jak bylam w tajlandii to ani jeden skurwielski komar mnie nie trafil
Jak ja nie lubię tych sqrwieli.
To moj telefon jest za stary? Czy ja tylko widze pixele?
Piksele są jak jest przybliżenie. W 4k mi sie kamera czasem zawiesza więc nagrywam w 1080. Wolę zejść z rozdzielczości a nie tracić materiału.
Po ukąszeniu wampira ,kompleks witamin B. To też podstawa. Ja te jebańce już trzy zdobyłem w tym roku.
Wytłuc
krysek nie zgodzę się z tobą że żyją w niskich krzakach
50% sukcesu w lesie i na łące to omijać sciezki i legowiska zwierząt. Ptanie mam o permetryne i kontakt z żywnością, ale taka juz wyschnieta. Mam chęć plecak pomoczyć.
Żarcia luzem nie rzucaj jak będzie w torbie to chyba ok
mugga powinna załatwić temat
🐻🏕️🔥🐺
Tera łagodne zimy to jest plaga tego ścierwa
100% racji, permatryna, jasne ubranie , spodnke w skarpety i jak to mozliwe kaloszki ...
o widzę Chris żyjesz i komentujesz...
już myślałem że przyrąbałeś sobie tą kręconą procą w głowę i jest przerwa..
hłe hłe
Z tymi kleszczami to ściema. Przyczyny neurodegeadacji szukajmy w żywności i aptekach. Smacznego
Ale że co ściema? Bo bardzo prawdopodobne, że od diety zależy prawdopodobieństwo znalezienia przyjaciela na skórze
W przyrodzie nie ma rewolucji. Kleszcze nagle nie zaczęły być w tak ogromnej ilości nosicielami wektora zakażenia. Dwa nowe czynniki rewolucyjne w naszym środowisku, które w czasie harmonizują ze wzrostem chorób neurodegradacyjnych, to chemizacja rolnictwa i przemysłu spożywczego oraz immunizacja populacji
@@bvcxgdsjsfdsiogfdug Zależy o czyjej diecie mówisz - jak kleszcz jest długo na diecie to potrafi się wpier....ć prosto pod dwuskładnikową obrożą z trującymi substancjami. A twoja dieta nie ma znaczenia, jakieś bajki o diecie czy grupie krwi - opowieści dziwnej treści.
@@leszekgietka6393 Borelioza była choroba endemiczną, rozprzestrzeniła się razem z ociepleniem klimatu - podobnie jak kleszcze. 30 lat temu mogłeś się tarzać w trawie, prędzej ukąsiła cię pszczoła/osa 3-4 miesiące porządnej zimy załatwiało sprawę.
Afaniseptu używam od kilku lat.
Płukanie należy powtarzać co 2-3 miesiące bo spłukuje się, wietrzeje, ściera.
Problemem jest że zostawia biały nalot. Być może za duże stężenie robię, gdyż mam proszek (nie interesowałem się czy jest w innej postaci).
Wyłukać/spryskać wystarczy tylko spodnie.
porady jak dla półgłówkow
👍👍