Im bardziej zagłębiam się w ten test, tym więcej kwiatków wyłapuję. Okazuje się, że autorzy twierdzą, że dokonali 500 (pięciuset!) pomiarów na test, co daje łącznie 16 000 pomiarów. Nie będę nawet próbował przeliczyć tego na czas, ale zwyczajnie nie chce mi się wierzyć, że ktoś włożył w to tyle wysiłku, nie wiedząc, co tak naprawdę robi. Kolejna sprawa: do "wyłapywania korelacji między danymi a wpływem na doprowadzanie sygnału dźwiękowego", wykorzystano sztuczną inteligencję. Czyli mówiąc krótko - wnioski do tego testu, więc zapewne fragment o impedancji kabla, został napisany przez model językowy typu Chat GPT. Zdumiewa mnie, że ludzie naprawdę myślą, że AI jest inteligentne i że zwykły model językowy potrafi wynajdować skomplikowane korelacje bez uczenia nowego modelu na konkretnym zestawie danych. Chciałbym zobaczyć też prompt, który został wykorzystany do stworzenia tego podsumowania, bo coś czuję, że tam też się działo. Zdumiewa mnie też to, że tak ogromna ilość danych płynąca z tych rzekomych setek czy tysięcy pomiarów, została wykorzystana do stworzenia tak niewielkiej ilości tekstu. Mój film zawiera więcej słów, niż ten "megatest", a większość tekstu zawartego w teście Alpha-audio to wrażenia odsłuchowe recenzentów.
Czyli ci ludzie nie tylko nie wiedzieli jak zrobić pomiary, nie wiedzieli też co te pomiary oznaczają i nie próbowali nawet podjąć wysilku ich zrozumienia. Śmiem nawet twierdzic, że dokonali tych pomiarów po to, żeby takie rzetelne i miarodajne pomiary nie zburzyły im kryształowego zamku przekonań, który budują pewnie kilkadziesiąt lat. To już jest syndrom sztokholmski w pełnej krasie.
Najlepsza reklama jaką widziałem w życiu: "Kupiłem tak wysokiej klasy korektor za 100 tysięcy,że nie zmienił w dźwięku absolutnie NIC". A świat kręci się dalej ..
dwadzieścia kilka lat spędziłem na pomiarach elektrycznych ii wiem jak potrafią kłamać producenci nasz radmor (radiotelefony ) plasował się o niemo lepiej ,niż na przykład motorola prawie we wszystkich parametrach ....tak jest ze wszystkim swietny film ......od dziś subskrybuję kanał ! serdecznie pozdrawiam z krakowa
Dorabianie ideologii do wyciągania 100 razy więcej za przewód nie dający nawet promil więcej, to jest duży biznes. Ubieranie zwykłych kabli w cuda niewidy niemające żadnego wpływu też. Niech chodź raz posłuchają na ślepo dobrej miedzi beztlenowej. Najlepiej z sugestią, że to najlepszy kabel jaki można kupić :D. Pojemność nie ma żadnego wpływu przy poziomie sygnału przenoszonym przez przewody. Ale można sobie zażartować z marzycieli i zaproponować przewód z centymetrowym dystansem między żyłami tak jak 30 lat temu płaski przewód do anteny. Tam pojemność miała znaczenie bo częstotliwość była kilka rzędów wielkości wyższa a sygnał kilka rzędów wielkości niższy. A jeśli chodzi o niedopasowanie to mam kolegę, który ma piękne ZG40C 4 Ohm i przez jakiś czas kilka razy w roku jeździł naprawiać 8 Ohmowy wzmacniacz :D. Takie niedopasowanie przy graniu z głową to jednak całe nic... jeśli sprzętu używa jedna, świadoma kompromisu osoba.
Co do pojemności to masz rację . Jeśli ktoś twierdzi że te kilka piko ma duże znaczenie lub jakiekolwiek to niech taki kondensator włączy w tor głośnika wysokotonowego . Jeśli usłyszy ten głośnik to będzie tytanem słuchu. Co do rezystancji to niech zobaczą na jaką długość jest podawana,zazwyczaj poniżej 1 Ohma na 100 m to przy długości kabla pomiędzy zestawem a wzmacniaczem np 2 m to wypadnie około 0,02 Ohma . To pokazuje znikomy wpływ na odbiór oraz gdy kable różnią się długością np 2 czy 3 cm .
Widziałem ten test na grupie, komentarze były hurra optymistyczne, ale oczywiście wszyscy czytają tylko nagłówki i na ich podstawie wyrabiają sobie zdanie. Od siebie tylko dodam, że zarówno pomiar szumu, jak i fazy przyjętą metodą w pomiarze kabli głośnikowych jest absurdem. Fazę mierzą dla sygnału 500 kiloherców a szum dla... 2,5 megaherców.
Analizowałem również ten materiał, i już pomijam te absurdalne 2,5MHz. Właśnie teraz do mnie dotarło, że nie znamy sposobu pomiaru tego szumu. Zwłaszcza impedancji na początku tego kabla i impedancji na jego końcu. Bo coś czuję że gdyby zakończyli którykolwiek koniec impedancją 8Ω, szumy spadły by poniżej progu 1mV. Akurat dziś to analizuję w trakcie grania koncertu, ale widzę że haczę coraz więcej błędów w metodzie pomiarowej.
Zawodowo i hobbystycznie zajmuję się elektroniką od 35 lat i jak rzuciłem okiem w szczegóły tych pomiarów to skwitowalem to salwą śmiechu - ktoś kto ustalał parametry tych testów to albo kombinator albo totalny laik. Pomiary linii transmisyjnych czyli w tym wypadku tych niby cudownych kabli ZAWSZE wykonuje się w paśmie pracy to po pierwsze, a po drugie linia zasilana musi być z generatora o rezystencji falowej linii i taką też rezystancją musi być obciążona na drugim końcu. To teoria...a w praktyce - każdy zestaw głośnikowy nie jest obciążeniem biernym i nigdy nie obciąża wzmacniacza za pośrednictwem przewodów mniej lub bardziej cudownych czystą rezystencją, zawsze wzmacniacz ,,widzi " obciążenie reaktacyjne zmienne w funkcji częstotliwości i rożne wzmacniacze różnie sobie z tym radzą. A kabel głośnikowy o rozsądnym przekroju to w zasadzie można użyć każdy, jak ma kto kaprys to nawet ten z przysłowiowego żelazka w bawełnianym oplocie będzie równie dobrze pracował co taki za kilkaset euro za metr
Wiedza i doświadczenie w zakresie transmisji sygnałów pozwalają na postawienie dosyć precyzyjnej hipotezy co do efektów działania kabla - także głośnikowego. Efekty bez większego trudu można obliczyć. Ale dobrze zaprojektowany test jest weryfikacją hipotezy. W ramach hobby wielokrotnie wykonywałem takie testy. Trudność wykonywania takich testów polega na tym, że efekt oddziaływania kabla (jakiegokolwiek, nawet aluminiowego) jest znikomy i potrzeba pewnej uwagi, aby oddzielić się od efektów, za które odpowiedzialny jest sam układ pomiarowy. I to jest istotą problemu - wpływ kabla na napięcie na zaciskach zestawu głośnikowego jest minimalny i trudno sobie wyobrazić, aby wahania tego minimalnego wpływu miały istotne znaczenie. Dość powiedzieć, że tzw. tłumienność wtrąceniowa (różnica - w dB - pomiędzy napięciem na zaciskach obciążenia dołączonego bezpośrednio do źródła i na zaciskach tego obciążenia dołączonego poprzez badany kabel) odcinka kabla (z supermarketu) z żyłami o średnicy 1,5 mm i długości 4 m wynosi ok. 0,1 do 0,3 dB. Wahania wynikają ze zmienności impedancji zestawu głośnikowego. Jeśli zastosujemy kabel 2,5 mm, wówczas wahania te zawierają się w przedziale 0,05 do 0,3 dB, czyli niby są większe (rezystancja w całym pasmie jest mniejsza, natomiast indukcyjność - istotna dla góry pasma - jest praktycznie taka sama). Jakie znaczenie mają te wahania, jeśli nierównomierności charakterystyki zestawu głośnikowego zawarte są w przedziale +,- 3 dB, a pomieszczenia odsłuchowego +,- 15 dB? Co może zmienić jakikolwiek "lepszy" kabel? Jeśli coś "nie ma wpływu", to czy może "nie mieć wpływu" bardziej? O innych kwestiach, typu szumy, szkoda gadać. Ich po prostu nie da się zmierzyć - każdy układ pomiarowy szumi bardziej. Natomiast co jest istotą testu "odsłuchowego"? Oczywiście to, że instrumentem "pomiarowym" jest słuch, a ściślej "wrażenie słuchowe", które jest czymś wyjątkowo nieprecyzyjnym i - o czym dokładnie wiadomo - zależnym od wielu czynników nie majacych nic współnego z obiektem badanym.
pamiętam jak miałem kiedyś praktyki w Panasonic Technics i mówiłem mojemu ojcu Elektronikowi że kable grają bo tak mi i każdemu klientowi mówi Marek A. ,bo on jeździ po wszystkich audio szoł i wie :).... i mój ojciec patrzący na mnie z politowaniem... i jeszcze jak im powiedziałem co na to mój ojciec i przekazałem kego argumenty to byli wrogo nastawieni. A potem jaką miał bekę ze mnie jak udowodnił mi że kable za 200zł które kupiłem wcale nie są lepsze od podstawowych :). Ale jak się było młodzieńcem to sie szukało prawdy na własną rękę.
@@tomasz4843 To zobacz jaką chora audiofilia ma moc. Byłem dzieciakiem ktore od malutkiego siedziało z ojcem przy oscyloskopach, lutownicach, kalafoniach, miernikach i masie sprzętów :). A chwila z chorymi audiofilami było dla mnie jak wzięcie grzybów albo LSD :D. Mój ojciec ukrywa przedemną tajną prawdę.
No i pięknie, ale kabel za 200 zł to jeszcze nie audiovoodoo. W każdej branży (audio, video, komputery, cokolwiek) te 100 czy 200 zł za kabel to inwetycja w to, żeby był porządnie wykonany i niemal na pewno sprawny. Żaden mój kabel nie przekroczył jeszcze 100 zł, ale dwukrotność też bym zaakceptował, zależnie od typu i długości.
@@andrkac 200zł za metr w 2001 roku ;) Był po prostu grubszy i tak na serio to zamontowałem go raz i tyle go widziałem. No jeszcze chwile jak mi ojciec zrobił ślepy test, i potem mi pomierzył przepływ :) - wyszedłem na idiotę, a mogłem sobie wtedy kasę do roweru lepszego dołożyć.
Jeden użytkownik portalu ceneo kiedyś pięknie opisał działania audiofilów więc fragment jego wypowiedzi zacytuję; "Bo "audiofeele" musza miec "analogowo", bez rownego pasma, najlepiej zabite i zmulone lampa, z winyla (po wczesniejszym, cyfrowym remasterze) z masa znieksztalcen, ktore akurat lubi ich ucho, nie ma to oczywiscie nic wspolnego z high fidelity, ale to juz inna bajka. Wystarczy ze taki jeden magik troche dokladniej uslyszy gore albo wyzsza srednice, to mu sie wlos jezy na lysym lbie i jest "cyfrowo, sztucznie i za ostro". Szkoda ze jeden z drugim nigdy nie byl np na koncercie muzyki klasycznej i nie ma pojecia jak co gra w realu, no ale co tu komentowac ... Pozniej takie HD800 mu nie graja, wymienia kable za bajonskie sumy z czystego zlota, rekabluje sluchawki kablem za cene drugich hd800, wygrzewa pod poduszka setkami godzin, utwierdzajac sie w fakcie ze nie wtopil kasy biorac w ciemno bez odsluchow czy wylewa stos audiofilskich bzdur wsrod rownych sobie kolezkow na forum. Reszta pozniej czyta takie brednie i powtarza dalej, a obok sluchawek nawet nie stala, nie mowiac o sluchaniu ich i posiadaniu jakiekolwiek pojecia o muzyce"
zapewne Panowie z Alpha-Audio mają idealne UCHO, które ma super pasmo przenoszenia zdecydowanie wykraczające poza skalę każdego przeciętnego "Kowalskiego - 20Hz - 22kHz" i z nudów zajmują się po prostu otępianiem i naciąganiem ludzi o innym wykształceniu technicznym :) / na marginesie czy oni słyszą dźwięki powyżej 100kHz? i czują tą pojemność kabla rzędu kilku pF?
Absolutna większość tzw. audiofili co słyszą kable nie rozumie, że to co dociera do ich świadomości to nie czysty sygnał dźwiękowy, lecz wrażenia jakie tworzy mózg.
Ooo dobry pomysł na następny odcinek. Ton składowy przetestuje ten miernik co ci pokazał ilu wszystkich audiofili rozumie to co ty LOL. To w Castoramie te mierniki są czy gdzie?
Parametry przewodu głośnikowego RLC przy długości paru metrów nie maja absolutnie żadnego wplywu na jakość dźwięku, rezystancja okolo 100 mOhm jest pomijalna, pojemność rzędu 300 pf jest pomijalna, indukcyjnośc rzedu mikro H jest totalnie pomijalna.W pasmie do np 20000 Hz , parametry rlc na nic nie wpłyną,owszem przy bardzo dużych częstotliwościach wpływ pojemności byłby zauważalny.
Zgadza się z małym wyjątkiem. Mianowicie wpływ pojemności przewodu jest zauważalny przy bardzo niskich sygnałach czyli np. wkładki gramofonowe. Jest to słyszalne ale jak najbardziej do skompensowania preampem gramofonowym. Zresztą przewód połączeniowy musi być bardzo egzotyczny, żeby pojemność podskoczyła do jakichś znaczących wartości. Standardowe przewody są z reguły ok.
Generalnie zgadzam się z tym co mówisz autorze. Jednak problem (jak zwykle w audio) jest bardziej złożony. Należy sobie zadać pytanie, czy to co mierzymy w kablach jest wszystkim co da się zmierzyć? Krótko mówiąc, czy potrafimy zmierzyć wszystkie istotne parametry? Podeprę się przykładem pomiaru parametrów zniekształceń wzmacniaczy. Gdy wzmacniacze tranzystorowe zaczęły dominować na rynku wszystkim wydawało się, że są one idealne. No bo mierzalne parametry były świetne. A tymczasem grały one często szorstko i nienaturalnie dla ludzkiego ucha. Przez jakiś czas inżynierowie nie rozumieli dlaczego tak się dzieje. Poziom zniekształceni THD był przecież znakomity. I dopiero później odkryto, że nie wszystkie parametry są mierzone. Tak odkryto zniekształcenia typu TIM i to one odpowiadały za cały problem. No właśnie. Pytanie pozostaje: czy na pewno mierzymy w kablach wszystko co wpływa na ich jakość?
Studia nagrań, stoły mikserskie serwerownie i tryliony innych konstrukcji technicznych wymagających kilometrów okablowania, często łącząc ze sobą kontynenty... chyba jednak w kablach nie kryje się żadna ciemna materia.
Większość branży to marketing i naciąganie klientów. Dla audiofili bardziej liczy sie zabawa sprzętem niż dążenie do wierności odtwarzanej muzyki. Jak chce sie dobrą jakość, to wystarczy para aktywnych kolumn, które technicznie sa rozwiązaniem lepszym i tańszym. Jednak wtedy nie ma tej zabawy w kabelki i inne duperele.
Dobrze powiedziane, spora część audiofilów dużo bardziej zainteresowana jest zabawą drogim sprzętem, podniecaniem się ciężkimi, wielkimi obudowami niż samą muzyką. I bardzo częste jest u nich ciągłe zmienianie sprzętu bo ciągle są niezadowoleni, bo ich metody podejmowania zakupów są idiotyczne. Taka choroba sprzętowo zakupowa
Dobrze napisane. Szukałem kiedyś używanego zestawu, coś pokroju Onkyo 8850 z dopasowanymi kolumnami pod to. Wiek nie miał znaczenia byle jakoś sensownie i na jakimś poziomie jakościowym to grało za w miarę rozsądne pieniądze. I im więcej się zagłebiłem w te fora i opinie na nich tym większy burdel w głowie miałem. Co post to inna opinia i tylko o samym wzmiacniaczu (zdecydowana większość na plus tylko te opisy słowne jakie on brzmienie generuje mnie rozwalały). To był sam wzmacniacz a teraz z jakimi kolumnami jaki on dźwięk tworzy i jaką scenę to już w ogóle mi łeb parował od tych porównań. W końcu straciłem cierpliwość i kupiłem nowe monitory studyjne Focal Alpha 80 dochodząc do wniosku, że minimalizuję praktycznie do zera błąd w doborze klocków skoro zarówno wzmacniacz jak i głośniki wychodzą z jednej fabryki są pod jeden zestaw projektowane. No i nic się nie pomyliłem. Na moje amatorskie ucho to nie wiem jaki zestaw i za ile PLN musi być by przy przebić wokale np Adele czy Lany generowane przez te Focale. Np te nowe monitory Unitry za 12 tyś. zł, bardzo mnie ciekawi z jakim wzacniaczem i za ile PLN byłyby by wstanie zbliżyć się do takich bydżetowych monitorów studyjnych Focala które kosztyją 1/3 ceny samych kolumn Unitry nie licząc wzmacniacza.
Niekoniecznie, zauważ że majętni ludzie mają jeden zestaw przeważnie drogi i już nic nie zmieniają, a przynajmniej przez dłuższy czas, najwięcej zmieniają Ci co posiadają sprzęty ze ,, średniej audiofilskiej półki"
Ja kiedyś mialem posute zaciski do kabli przy kolumnach Wtedy pamietam ze robilem kulke z koncowki zeby przekroj byl wiekszy i wciskalem alevi tak wypadaly .Ale te liche kabelki miały częściowo sklejone cyna końcówki. Byly przez to bardziej sztywne ale tylko na kilku zylach doslownie bo reszta sie ukruszyla Jakie bylo moje zdziwienie kiedy przylozylem doslownie kilka wloskow kabla do zacisku a one graly tak samo jak na pelnym obwodzie .Wymienilem wszystko trzymalo się swietnie ale dzwiek byl taki sam Nowe kable mialy 2 mm a ten wlosek od starych byl.pewnie z dwadziescia razy cienszy a gral tak samo
Ło panie , to to jeszcze chuj , są tacy magicy, na pewnym forum , co potrafią odróżnić "brzmienie" dosłownie 0,5m przewodu ... światłowodowego , łączącego CD z DAC-iem 🤣🤣
Znam audiofila który słyszy jak odwróci bezpiecznik w skrzynce na "esy" ;) Pisałem z młodym chłopakiem, który po wymianie kabla sieciowego w amplitunerze powiedział : "Ten kabel jest tak dobry, że nawet wydobył przestrzenność z audycji monofonicznej"... Kabel miał mieć cudowny wpływ na bazę stereo i kosztował 150PLN u Chinczyka parę lat temu... Znam gościa który słyszy różnicę między bezpiecznik które wymienia podmienia między zasilaczem DACa a SWITCHa. Słyszałem o nieuczciwym sprzedawcy który na odsłuchach kolumn potrafił jedne podłączać w przeciwfazie... Jak ktoś szuka nowego brzmienia, to niech sobie najpierw zrobi 2 tygodnie przerwy. Po tym czasie stwierdzi, że jego audio całkiem nieźle gra. Jeśli uzna, że to nie to wtedy niech zmienia ;) .
Technicznie rzecz biorąc każdy kabel ma swoją rezystancję (kwestia materiału z którego są zrobione żyły plus utlenianie np. miedzi z czasem) pojemność bo to dwa przewody w jakiejś odległości od siebie i ogólna konstrukcja plus długość o tym decyduje, może też być cewką jak kabel odpowiednio zwiniemy. Pytanie czy różnice tych parametrów miedzy poszczególnymi kablami, są aż tak duże czy znikome. Takich pomiarów nie widziałem w sensownym zakresie częstotliwości, zamiast subiektywnych ocen co się komu wydaje, ale właśnie na tym bazuje marketing, wykorzystując fakt że większość kupujących to nie są absolwenci elektroniki.
Problem tych wszystkich testów i recenzji polega na tym że nikt nie ustalił jeszcze jaki dźwięk w ogóle jest pożądany . To tak jak mówić że zrobiliśmy linijkę o długości metra bez fizycznej możliwości porównania z metrem bo listwy o takiej długości nikt nawet nie widział . Widzę nieskończenie wiele sukcesów Znamy sposoby robienia kolejnych listew, one kosztują krocie i wydaje się że te najdroższe wykonywane z super materiałów przekonują recenzentów że to ich zbliżyło do równo metra ale jak bardzo to nikt nie wie. .
Takie testy są potrzebne dla uzyskania efektu potwierdzenia. To jest tak samo jak z teorią płaskiej Ziemi. Wyznawcy takich teorii, zawsze znajdą jakiś dowód ale gdy ten, wprowadza zamęt w ich wygodnym świecie, odrzucają go i... tworzą własny, idealnie pasujący do wyznawanych teorii. Testy porównawcze nie wyszły ? Co za problem, zmienimy skalę jednego z nich i będzie pasowało. Poza tym, siła autosugestii jest ogromna i jak sobie wmówisz, że kabel za 10 tysięcy musi o niebo lepiej od takiego za 30 zeta, to ten kabel rzeczywiście zabrzmi lepiej, przynajmniej na początku, póki podświadomość nie upora się z szokiem, że właśnie wyrzuciło się grubą kasę w błoto. Zanim ktoś wyda tysiące złotych na kable, kondycjonery czy kwantowe generatory antypola neutronowego, polecam rozejrzeć się po pomieszczeniu, w którym słuchamy muzyki. Rzucenie dywanika i powieszenie głupiego obrazka na ścianie, może dać rewelacyjne efekty i tu najczęściej leżą przyczyny narzekania na dźwięk. Obawiam się jednak, że pojawią się teorie że reprodukcja Rembrandta lepiej tłumi pogłos w niskich pasmach niż kopia Picassa. Kto wie, może pojawią audiofilscy malarze i twórcy audiofilskiego rękodzieła użytkowego :)
@@jacek1929 To, że wiedziano to raz. A do tego całkiem nieźle wyznaczono jej średnicę. A przewodów do dzisiaj takie szmatławce nie potrafią dobrze pomierzyć. No, ale skoro sponsorzy płacą...
jak audiofile chca to moga sobie dopasowywac impedancje przewodow laczacych koncowke mocy z glosnikami, kto bogatemu zabroni miec fikusne ogrzewanie podlogowe ;-)
W "psuciu" kabla jest sens. Trzeba sprzedać zepsuty, dać klientowi się "osłuchać"... Później za bajońską sumę dać w pełni sprawny na odsłuchy, a jakże, klient ma wiedzieć że niczym nie ryzykuje i jak nie usłyszy różnicy to może zwrócić. Wymienia zepsuty kabel na dobry i słyszy różnicę 🙂. Cyk sprzedawca ma na koncie 30tyś 😁.
A czemu przyjmujemy założenie, że Omy, Hertze i Farady to WSZYSTKO co wpływa na dźwięk? W pewnej mierze jesteśmy jeszcze w obszarze nieuświadomionej niekompetencji. skoro trochę po omacku szukamy tego najlepszego i końca nie widać
Месяц назад
Tyle że dźwięk to są hertze, po prostu. Zmiana ciśnienia ośrodka, żadna fizyka czarnej dziury. Można co prawda rozważać na ile zmiana ośrodka wpłynie na te hertze, badać wpływ temperatury i wilgotności powietrza (które mają dużo większy wpływ na propagację fali niż parametry sprawnego przewodu), tylko trzeba przy tym pamiętać o skali zjawisk. Z tezą, że szukamy najlepszego po omacku i końca nie widać się nie zgodzę. Jakoś branża profesjonalna potrafi sobie poradzić, i to wcale nie po omacku 😉
@ To jest fobia kablowa taka sama jak bakteriofobia. Bakterie też są i maja wpływ an wszystko ale zrównoważeni ludzie je pomijają bo im nie szkodzą a walka z nimi tylko im psuje radość życia Ja dla idealnego odtwarzania używam przewodów do lampki nocnej za 8 zł/m a o brzmienie dbają u mnie wyłącznie specjalny wzmacniacz o dobranych charakterystykach i specjalne DIY głośniki. Bo to jest jedyna droga prowadząca do celu gdyż to ja mogę samodzielnie kształtować w dużym zakresie a używanie kabla jako najdroższego equalizera jest bez sensu ..
@@zj7498 prawdopodobnie zakłócenia. Nadajnik i odbiornik pracują w paśmie 2,4 ghz, więc w paśmie wykorzystywanym przez wiele urządzeń - routery, bluetooth itd. Zdarzyło mi się to pierwszy raz, ale od tego czasu nagrywam też lokalnie w pamięci nadajnika.
@ Kiedyś, na pogrzebie babci powiedziałem, że jestem zaskoczony czemu zmarła. To pierwszy raz tak. No nie wiadomo dlaczego. Żyła 94 lata i było wszystko dobrze. Gdyby już tak umierała wcześniej, to można by sie czegoś spodziewać. No co za przypadek. To taka analogia do "2.4 GHz to cyfra". Taa, bo jak cyfra to mamy te same zera i jedynki na wyjściu co na wejściu. ;-) Mimo że tam są tylko jakieś zmiany napięć w funkcji czasu. No kto by sie spodziewał, że "cyfra" niczego nie gwarantuje.
6 месяцев назад+1
@@zj7498 dorabianie filozofii do tego, że miałem zakłócenia przesyłu cyfrowego, jest po prostu głupie. Bo wybacz, ale fakt, że takie nadajniki - jeśli nie posiadają opcji redundancji - mogą gubić sygnał, jest zwyczajnie wiedzą powszechną. Gdybym chciał mieć pewność, nagrywałbym przewodowo. Coś jeszcze będziesz próbował mi wmówić?
Impedancja kabla przy impedancji kolumny znaczy nic. Kabel ma dziesiąte ohma a kolumna 8. Pojemnosc kabla może zadzialac poza pasmem audio. Dumping factor zalezy glownie od wzmacniacza.
@@andrzejczernow9712 Nikogo nie mam zamiaru poprawiać :) Chodzi mi o to że w domowym audio gdzie raczej nie używa się kilometrowych odcinków przewodów pojemnośc tych przewodów a ni nawet jakieś ułamki oporności właściwie nie mają żadnego znaczenia.
@@jacksons3140 W moim komentarzu do komentarza chodziło o to, że zarówno kabel, jak i zestawy głośnikowe mają i impedancję, i rezystancję (która jest częścią rzeczywistą impedancji) i przypisywanie tych pojęć tylko konkretnym elementom jest błędem pojęciowym. Natomiast co do samego kabla głośnikowego, to zgadzam się, że jego wpływ na jakość odtwarzania jest pomijalny - po prostu nie ma technicznej możliwości na to, aby ten wpływ był istotny. Trudno więc mówić o różnicach pomiędzy kablami, choćby ich ceny miały się jak 1 do 100. Co do tzw współczynnika tłumienia, to akurat kabel głośnikowy ma większy wpływ niż wzmacniacz (może z wyjątkiem lampowych wzmacniaczy bez napięciowego sprzężenia zwrotnego). Wystarczy uwzględnić fakt, że impedancja wyjściowa typowego wzmacniacza tranzystorowego to kilkadziesiąt miliomów, a rezystancja pętli kabla 1,5 mm o długości 4 m to ok 300 miliomów. Biorąc pod uwagę, że szeregowo z kablem włączona jest jeszcze cewka filtru dolnoprzepustowego zwrotnicy (jakieś 400 miliomów), można zauważyć, że akurat wzmacniacz ma na tłumienie rezonansu głośnika minimalny wpływ. Chyba że zastosujemy zwrotnicę aktywną , a wzmacniacz mocy zostanie wbudowany do obudowy zestawu głośnikowego. Wtedy się okaże, że tłumienie elektryczne głośnka i tak jest ograniczone przez rezystancję jego cewki, która wynosi kilka omów. I tak można kontynuować listę mitów budowanych dla potrzeb marketingu.
Czy którykolwiek z afilów robił sobie badanie słuchu? Poziomy słyszaności, pasmo itp dla lewego i prawego ucha? Ja takie testy mam wpisane w cykliczne badanie lekarskie. Słyszę świetnie, ale z wiekiem te badania coraz bardziej kłamią. Nadal jest świetnie, ale nie na wykresie jaki dostaję z badania w komorze ciszy. Ten sprzęt medyczny jest w coraz gorszej kondycji.
Okruchy magii....i nic wiecej. W swoim zwstawie jest srebrne albedo, tasma nordo...., tara la..., srebro do winyla i solidna hama z serii gold. Roznicy nie stwierdzono. No moze gdyby kabel mial miec 50m to i owsze ale one maja 0,6-1m.
zadroszcze audiofilom, u mnie pasja skonczyla sie na nie mam czego sluchac bo wszystko juz slyszalem u mnie audiofilia dzieli sie na piszczy w uszach wiec trzeba tak zrobic zeby nie piszczalo i muzyke z glosnikow
Fakt, że Ci ludzie wykorzystują pomiary do udowodnienia fundamentalizmu ideologicznego oznacza tylko, że na tym poziomie "zaawansowania" audiofilia to sekta. Zadziwiające, że we współczesnym świecie zwykłe słuchanie muzyki można wynieść do rangi religii
Ech.... Gdyby ci wszyscy recenzenci rozmawiali o kablach dlugosci kilometra i częstliwosciach co najmniej powyzej 100kHz to mozna by sie zastanawiac. Troche podobnie do zjawiska naskórkowości przewodu. Kiedys była forsowana taka teoria (moze ciagle jest?), ze przewod musi byc tak zaprojektowany, zeby powierzchnia przewodnika byla jak najlepszej jakosci, wtedy soprany będą pieknie brzmiec.... Prawdą jest, ze takie zjawisko istnieje i ma zastosowanie ale tylko jesli mowimy o f>1MHz 😅
Gdybyś trochę poczytał w fachowej literaturze i nie koniecznie audio to byś zrozumiał że naskórkowość czyli oddalania się prądu od środka kabla zaczyna pojawiać się od momentu gdy prąd płynie już z jakąś tam częstotliwością i zwiększa się wraz ze wzrostem tej częstotliwości. Przy częstotliwości około 20 kHz gdybyśmy wzięli przekrój pojedynczego kabla to będzie około 50 % . Wiadomo że im bardziej w dół tym wypełnia się cały przekrój.mozesz połączyć sprzęt zwykłym drutem i też będzie grał tylko że aby miał podobne parametry w stosunku do linki musiałby być dooość gruby,dlatego producenci stosują linkę a nie drut ,poza tym linka jest bardziej elastyczną. Pewna amerykańska firma produkująca znakomite głośniki w swoich zestawach zastosowała prawie że stalowy drut albo twardą linkę, nie dość że cienka , może 0,5 ² lub mniej to jeszcze sprężynujący i powiem że grają tak dobrze że kolega nawet nie ma ochoty by zmienić na OFC 2,5 ². Są inni którzy twierdzą że linki w kablu powinny być emaliowane gdyż linki w kablu występują bardzo blisko siebie i to powoduje że zaczynają się stykać co zmniejsza powiedzenie przewodu . Fakt jest taki że dla wyższych częstotliwości pojedynczy grunt robi się zbyt "gęsty" co ma wpływ na swobodę przepływu. Wszystko to nie jest powodem by wydawać tysiące złotych na kabel bo zagra lepiej . Kabel to nie silnik samochodu gdzie wartości mocy powiedzmy 100 a 200 KM da się bezproblemowo odczuć więc różnica w cenie jest logiczną i uzasadniona,mamy przyjemność z jazdy . Z kablami jest tak bo sprawdzałem że przy pewnym pułapie cenowym czyli od kilkudziesięciu zł za metr słychać drobnicę , niuanse , takie tam detale . W jednym kablu 3² miałem mocniejszy bas a góra była niezauważalne przytłumiona , w drugim 2,5² bas był ciechszy a góra wyrazniejsza . Dwóch różnych producentów kabla , ten sam wzmacniacz.przełączanie na wzmacniaczu w czasie rzeczywistym podczas trwania utworu gdzie nie wiedziałem w którym momencie były wybrany terminal 1 czy 2 pozwoliły wychwycić różnicę. Pytanie , czy warto wydawać 10x czy 100x więcej kasy by usłyszeć być może 1% różnicę. A...Ale czyż nie kolumny decydują o tym co słyszymy oraz wzmacniacz , jeśli masz kolumny za 1000 zł to podlaczajac kabel za powiedzmy 10 tyś...bicza z piasku nie ukręcisz
@IreneuszKurek jestem elektronikiem i wiem jak działa zjawisko naskorkowosci przewodu. I zapewniam Cię, że to zjawisko nie pojawia się nawet przy 20kHz. A 20kHz słyszą już chyba tylko nietoperze. A wspomniane 50% przesunięcie od środka przewodu przy czestliwosciach slyszalnych to absurd. Uwzględnia się to dopiero przy bardzo częstotliwościach radiowych rzędu kilku MHz. Pozdrawiam.
@tomaszm2448 też jestem elektronikiem trochę starszej daty . Wikipedia Naskórkowość (ang. skin effect) - zjawisko występujące w obwodach prądu przemiennego, powodujące, że gęstość prądu przy powierzchni przewodnika jest większa niż w jego wnętrzu[1]. Zjawisko naskórkowości wpływa na wzrost efektywnej rezystancji AC przewodnika, powodując wzrost powstających w nim strat mocy. Wielkością charakteryzującą zjawisko naskórkowości jest głębokość wnikania (pola magnetycznego lub prądu do przewodnika). Wielkość ta zależy od rezystywności, przenikalności magnetycznej ośrodka i częstotliwości prądu. Zjawisko naskórkowości w przewodzie miedzianym o promieniu R = 1 mm dla 20 kHz (głębokość wnikania prądu δ = R/2) i 81 kHz (δ = R/4). W obydwu przypadkach płynie taki sam prąd (sinusoidalny o amplitudzie 10 A). Dla 20 kHz maksymalne gęstości prądu są mniejsze, a prąd rozkłada się na większej powierzchni, dla 81 kHz gęstości prądu są znacznie wyższe, a prąd płynie bliżej powierzchni przewodu.
@@IreneuszKurek ok, zwracam honor, że to zjawisko pojawia się już wcześniej ale ciagle jest to przynajmniej 20kHz i w górę i rośnie liniowo przy wzroście f. Czy jednak naprawdę jest to powód do zmartwień? Z tego co wiem, to naskorkowosc jest ważna przy prądach wysokich, jak linie przesyłowe. Tam faktycznie kable są specjalnej konstrukcji. Ciągle uważam, że konstruktorzy audio (a raczej ich marketing) rozdmuchują istniejące zależności fizyczne na pole elektroakustyki aby zaimponować laikom bez wiedzy stricte technicznej. Te rozwiazania z zakresu audio voodoo mają jakieś przełożenie na prawdziwą fizykę ale w stopniu tak znikomym, że więcej jest tu placebo niż prawdziwej fizyki. To tak jak zabijać się o współczynnik THD mniejszy niż 0.000001% w przetwornikach D/A. Ucho ludzkie nie jest tak czułe jak wszyscy audiofile chcieliby wierzyć. Prawdziwe ślepe testy zawsze to wszystko pięknie weryfikują. Sam jestem maniakiem dobrego brzmienia ale mam też zdrowy rozsądek. Pozdrawiam.
@tomaszm2448 nie , to nie jest powód do zmartwień, producencivdoszli do wniosku że stosując więcej drucików zyska się na powierzchni . Dzięki temu zjawisku wysokie częstotliwości nie gryzą się z tymi najnizszymi . Tak sobie myślę że może mieć to też wpływ na polepszenie brzmienia ale to tylko moje zdanie poparte co najwyżej wizualizacją w myślach
Kiedyś podłączyłem swój zestaw hi-fi kolorowymi cienkimi kabelkami które znalazłem obok skrzynki telefonicznej Nie było żadnej różnicy Ale może jestem głuchy
Całe te zagadnienie audiofilii to żenujący spektakl ignorancji, dmuchania ego i festiwal spier@#$nia. Wyższy poziom szamaństwa. Nie mam pojęcia jakim cudem dorośli, wydawałoby się myślący ludzie dają się wkręcić w absurdy typu podstawki pod kable, audiofilskie kable zasilające, czy audiofilski switch ethernet. Nawet ciężko mi się o tym pisze, tak mnie żenada łapie 😆😂😅
Najgorszą konsekwencją tego kanału jest to, że dużo ludzi oglądających te filmy i ufających opiniom autora, nie osiągnie nigdy dobrego dźwięku w domu. Wystarczy zobaczyć na jakim sprzęcie słucha autor, by zrozumieć jaki ma punkt odniesienia i zadać sobie pytanie czy nie lepiej jednak posłuchać ludzi, którzy zapracowali na dobry system i lepiej wiedzą, które elementy składają się na dobry dźwięk. Alpha Audio to jeden z najlepszych w tej chwili kanałów poświęconych tematom audio, prowadzony przez kompetentnych i kulturalnych ludzi. Nie zawiodłem się do tej pory na ich opiniach.
W ogóle żeby pisać o drogich kablach trzeba mieć z nimi kontakt ,można to porównać do rozmowy z daltonistą o kolorach Internet to takie medium, że każdy może pisać co chce nawet jeżeli robi się z siebie publicznie kompletnego idiotę ....no ale zawsze to można obrócić w żart .Pomiary o niczym nie przesądzają odsyłam do publikacji Genesis firmy Qed Zostawiając kable w spokoju można zadać takie pytanie, dlaczego w płytach Cd warstwę odbijająca z aluminium zastępuje się złotem srebrem stopami platyny albo miedzi ? wszak bit to bit więc w czym różnica ? Można też zapytać inaczej JVC w swoich płytach XRCD nigdy nie stosowała złota ,a MFSL owszem .Wiara? ,zatrudnieni idioci bez pojęcia ? czy jakaś przyczyna
@ a sprawdzałeś to kiedyś czy piszesz na majestat bo tak Ci się wydaje? też nie wierzyłem zanim nie sprawdziłem. Jeżeli twierdzisz, że nie ma wyraźnych i słyszalnych różnic w brzmieniu pomiędzy poszczególnymi modelami kabli to albo tego nie sprawdziłeś, albo zrobiłeś to na starej wiezy panasonica z lat 90-tych albo nawijasz takie brednie dla lajków ;) możemy się umówić na ślepy test na moim sprzęcie - zabierz jakie chcesz swoje kable głośnikowe i zasilające, podmnienisz w moim sprzęcie. ślepy test, będziesz podmieniać kable i jak wyjdzie że dobrze zaznaczyłem które kable kiedy były wpięte to nagrywasz kolejny film? wchodzisz w to wymiękasz? ;P
6 месяцев назад+3
@@ms95533 Dlaczego wy zawsze podajecie te same argumenty - że albo ktoś jest głuchy, albo ma słaby sprzęt? Sprawdzałem. Sprawdzałem wielokrotnie, mam też jeden film na kanale z testów takiego kabla w innym (gitarowym) zastosowaniu (i zanim zaczniesz - nagrany na sprzęcie najwyższej klasy) i kolejny, którego jeszcze nie mogę z pewnych względów opublikować, a w którym testowałem między innymi Oyaide Tunami GPX w wersji Ultimate. To ja mam inną propozycję - prawdziwy, zgodny z metodyką test podwójnie ślepy. Kable przełączane przełącznikiem a wyniki rejestrowane. Trzy próbki, dwie są takie same, Ty wskazujesz które i czy w ogóle się czymś różnią. Nie wiesz, jakie kable są testowane. Trzy próby po 10 testów. Skoro to takie proste, to zgadniesz wszystkie :) I wtedy nagrywamy film z publikacją Twojego wizerunku. Ty oczywiście będziesz twierdził, że jak zgadniesz 15 z 30, to znaczy, że słyszysz, ale jeśli chcesz mieć rzetelny test, to przy tak małej próbie wynik powyżej 27/30 oznacza pewność. Przy nieuzyskaniu takiego wyniku nagrywamy Twoje oświadczenie o tym, że kable nie mają takiego wpływu, jak uważałeś. To jak, wchodzisz czy wymiękasz?
@ ja niczego nie muszę zgadywać bo to po prostu słychać ;) dla mnie nie ma problemu za wyjątkiem 2 kwestii: 1) bez tego "przełącznika" - kable mają być wypięte jedne i wpięte drugie bez żadnych dodatkowych elementów - standardowo takiego przełącznika nie ma w systemie więc to tylko może zaburzyć test a nie sprawić, że będzie bardziej wiarygodny 2) publikacja mojego wizerunku niezależnie od wyniku testu niczego nie wnosi do tematu. To Ty publikujesz swoje filmy na YT nie ja, sprawdzamy Twoją wiarygodność nie moją. Proponuję się umówić w takim razie w salonie audio i do dzieła. Aha i jeszcze jedno - całość niech będzie rejestrowana i opublikowana bez edycji ;)
6 месяцев назад+3
@@ms95533 Ale to ty dzwonisz byku i chcesz udowadniać światu, że słychać. Zgłoś się do fundacji Randiego, oni za usłyszenie kabelków oferują milion dolarów. Skoro to słychać, to łatwa kasa - wchodzisz i wychodzisz o milion bogatszy. Jak Ci przełącznik nie pasuje, to można zrobić audiofilski, wygrzać go, wysezonować w łzach dziewic, czy co tam jeszcze chcesz. Boisz się obiektywnego testu?
Lepiej unikać wszelkiego rodzaju generalizacji typu - zawsze, nigdy, wszystko, wszędzie, nikt, każdy. Rozkład normalności na krzywej Gaussa pokazuje jak ogromny jest rozrzut w populacji. Nie bronie tych pajaców z tego pseudo testu, tylko tego, że są ludzie ze słuchem absolutnym, Dla nich 440 HZ to po prostu A itd. Większość ludzi nie pojmuje tego, ale pojmują kupno alufelg za 10 tys.
Месяц назад
Słuch absolutny to umiejętność odróżniania wysokości dźwięku bez kontekstu muzycznego, nie wiem doprawdy co to ma z poruszanym tematem, ale odnosząc się do drugiego punktu - z ciekawości pobrałem transkrypcję tego odcinka, słowo "zawsze" pada tu raz, w kontekście magazynu Audio, który publikuje legendy i objaśnienia swoich pomiarów - i bezwzględnie robi to zawsze. Słowo "wszystko" pada tu 9 razy, z czego za każdym razem jako część związku frazeologicznego (np. "przede wszystkim"), słowo "nikt" nie pada ani razu (sprawdzam również odmiany), słowo "każdy" również występuje jedynie w związkach frazeologicznych. A piszę o tym dlatego, że w rzeczy samej - unikam stosowania kwantyfikatorów tego typu. Wiem, że w pewnym gronie panuje przekonanie, że tak właśnie generalizuję, ale polecam sprawdzić samodzielnie :)
Nie miałem na myśli Twojej wypowiedzi. Raczej było to skierowane, do osób, które uważają szukających ,,tego" brzmienia za naiwniaków wydających mnóstwo pieniędzy na nieistotne części składowe toru akustycznego. Wyśmiewanie kabli głośnikowych to wręcz moda. Jeśli o mnie chodzi, to jako, że mam kontakt z srebrem, sam zrobiłem sobie przewody głośnikowe ze srebra 99,99% , aby usłyszeć o co w tym chodzi. Po wymianie z klasycznych miedziowych OFC, zmiana była ogromna. Wyjątkowo piękna góra pasma, jasne perliste dźwięki, czego na miedzi nie dało się usłyszeć, no i co oczywiste, lepsza stereofonia, za to słabszy bas. To było 20 lat temu i od tego czasu zamiennie słucham muzyki to na jednych, to drugich kablach, w zależności od repertuaru. Zmiana brzmienia jest tak duża, że praktycznie każdy jest w stanie to usłyszeć ( oczywiście z wyjątkami) Jeśli kiedyś interesowałeś się budową instrumentów smyczkowych, to pewnie wiesz, że najwięksi mistrzowie, Stradivari i Guarneri, budowali swoje instrumenty na dwa sposoby, Stradivari na ,,voce umana" głos ludzki, a Guarneri na ,,la voce d'argento" głos srebra. I te instrumenty zupełnie inaczej brzmiały.
Месяц назад
@@whomanista7155 to lepiej unikać wszelkiego rodzaju generalizacji typu „każdy, wszystko”, czy jednak kiedy chodzi o podkreślenie własnego zdania, to wtedy jak najbardziej można? Bo nie żeby coś, ale nie stosujesz się do własnych słów 😉
Jak napisałem wcześniej, nie odnosiłem się do Twojej wypowiedzi. Powstaje grupa zapaleńców, audiofili, więc spontanicznie powstaje frakcja ich przeciwników, taka to nasza cecha narodowa.
Mogę dać, nie ma problemu :) Reklam jest tyle samo, co w innych filmach tej długości na innych kanałach, a cały przychód z nich przeznaczyłem jak dotąd na cele charytatywne :)
W czym problem?Założenie było pewnie takie, mają mówić o teście i o kablach i mówicie.Niezdrowo podniecacie się metodologią , liczbami a to chodzi ,żebyście dużo mówili i to robicie.Ktoś zrobił was w CH........ a wy się podniecacie wykresami ,testami odstęoami i analizami Macie dużo möwić i daliście się nakręcić, bo zachowujecie się , jak małpa z lusterkiem.Po cholerę się gotujecie?Kogo to interesuje? Nikogo i nikt tego nie rozumie.Holendrzy się pewnie najarali po pachy i mają fun ,bo dajecie się robić.W CH....Smacznego bełkotu.
6 месяцев назад
Czyli tego nie należy wyjaśniać, żeby nie dać im satysfakcji, że ktoś o tym teście mówi? Ach, okej
Te wszystkie buraczane Experty to tak znają się na Audio jak Kura na pieprzu ... mało tego są jak widać znacznie mądrzejsi od wykwalifikowanych zespołów Inżynierów ??? Ręce i uszy opadają ....
6 месяцев назад+1
Oni żyją w świecie, w którym wyobrażenie o inżynierze projektującym sprzęt audio jest takie, że jest to 60 letni przegryw po politechnice o zerowym doświadczeniu i wiedzy wyciągniętej jedynie z podręczników pisanych w latach pięćdziesiątych.
Im bardziej zagłębiam się w ten test, tym więcej kwiatków wyłapuję. Okazuje się, że autorzy twierdzą, że dokonali 500 (pięciuset!) pomiarów na test, co daje łącznie 16 000 pomiarów. Nie będę nawet próbował przeliczyć tego na czas, ale zwyczajnie nie chce mi się wierzyć, że ktoś włożył w to tyle wysiłku, nie wiedząc, co tak naprawdę robi. Kolejna sprawa: do "wyłapywania korelacji między danymi a wpływem na doprowadzanie sygnału dźwiękowego", wykorzystano sztuczną inteligencję. Czyli mówiąc krótko - wnioski do tego testu, więc zapewne fragment o impedancji kabla, został napisany przez model językowy typu Chat GPT. Zdumiewa mnie, że ludzie naprawdę myślą, że AI jest inteligentne i że zwykły model językowy potrafi wynajdować skomplikowane korelacje bez uczenia nowego modelu na konkretnym zestawie danych. Chciałbym zobaczyć też prompt, który został wykorzystany do stworzenia tego podsumowania, bo coś czuję, że tam też się działo.
Zdumiewa mnie też to, że tak ogromna ilość danych płynąca z tych rzekomych setek czy tysięcy pomiarów, została wykorzystana do stworzenia tak niewielkiej ilości tekstu. Mój film zawiera więcej słów, niż ten "megatest", a większość tekstu zawartego w teście Alpha-audio to wrażenia odsłuchowe recenzentów.
Czyli ci ludzie nie tylko nie wiedzieli jak zrobić pomiary, nie wiedzieli też co te pomiary oznaczają i nie próbowali nawet podjąć wysilku ich zrozumienia. Śmiem nawet twierdzic, że dokonali tych pomiarów po to, żeby takie rzetelne i miarodajne pomiary nie zburzyły im kryształowego zamku przekonań, który budują pewnie kilkadziesiąt lat. To już jest syndrom sztokholmski w pełnej krasie.
Nazwanie ich recenzentami to spore nadużycie ;) .
Najlepsza reklama jaką widziałem w życiu: "Kupiłem tak wysokiej klasy korektor za 100 tysięcy,że nie zmienił w dźwięku absolutnie NIC".
A świat kręci się dalej ..
dwadzieścia kilka lat spędziłem na pomiarach elektrycznych
ii wiem jak potrafią kłamać producenci
nasz radmor (radiotelefony ) plasował się o niemo lepiej ,niż na przykład motorola
prawie we wszystkich parametrach ....tak jest ze wszystkim
swietny film ......od dziś subskrybuję kanał !
serdecznie pozdrawiam z krakowa
...Tylko RadmoR...
Diora do wora!
@@alexpogoda3821 kolega z branży więc rozumie stosunek rezystancji kabla do rezystancji i impedancji głośnika, i po co sztuczna inteligencja?
"The silence was more like silence"
Dorabianie ideologii do wyciągania 100 razy więcej za przewód nie dający nawet promil więcej, to jest duży biznes. Ubieranie zwykłych kabli w cuda niewidy niemające żadnego wpływu też. Niech chodź raz posłuchają na ślepo dobrej miedzi beztlenowej. Najlepiej z sugestią, że to najlepszy kabel jaki można kupić :D. Pojemność nie ma żadnego wpływu przy poziomie sygnału przenoszonym przez przewody. Ale można sobie zażartować z marzycieli i zaproponować przewód z centymetrowym dystansem między żyłami tak jak 30 lat temu płaski przewód do anteny. Tam pojemność miała znaczenie bo częstotliwość była kilka rzędów wielkości wyższa a sygnał kilka rzędów wielkości niższy.
A jeśli chodzi o niedopasowanie to mam kolegę, który ma piękne ZG40C 4 Ohm i przez jakiś czas kilka razy w roku jeździł naprawiać 8 Ohmowy wzmacniacz :D. Takie niedopasowanie przy graniu z głową to jednak całe nic... jeśli sprzętu używa jedna, świadoma kompromisu osoba.
Co do pojemności to masz rację . Jeśli ktoś twierdzi że te kilka piko ma duże znaczenie lub jakiekolwiek to niech taki kondensator włączy w tor głośnika wysokotonowego . Jeśli usłyszy ten głośnik to będzie tytanem słuchu. Co do rezystancji to niech zobaczą na jaką długość jest podawana,zazwyczaj poniżej 1 Ohma na 100 m to przy długości kabla pomiędzy zestawem a wzmacniaczem np 2 m to wypadnie około 0,02 Ohma . To pokazuje znikomy wpływ na odbiór oraz gdy kable różnią się długością np 2 czy 3 cm .
Widziałem ten test na grupie, komentarze były hurra optymistyczne, ale oczywiście wszyscy czytają tylko nagłówki i na ich podstawie wyrabiają sobie zdanie. Od siebie tylko dodam, że zarówno pomiar szumu, jak i fazy przyjętą metodą w pomiarze kabli głośnikowych jest absurdem. Fazę mierzą dla sygnału 500 kiloherców a szum dla... 2,5 megaherców.
Analizowałem również ten materiał, i już pomijam te absurdalne 2,5MHz. Właśnie teraz do mnie dotarło, że nie znamy sposobu pomiaru tego szumu. Zwłaszcza impedancji na początku tego kabla i impedancji na jego końcu. Bo coś czuję że gdyby zakończyli którykolwiek koniec impedancją 8Ω, szumy spadły by poniżej progu 1mV. Akurat dziś to analizuję w trakcie grania koncertu, ale widzę że haczę coraz więcej błędów w metodzie pomiarowej.
Zawodowo i hobbystycznie zajmuję się elektroniką od 35 lat i jak rzuciłem okiem w szczegóły tych pomiarów to skwitowalem to salwą śmiechu - ktoś kto ustalał parametry tych testów to albo kombinator albo totalny laik. Pomiary linii transmisyjnych czyli w tym wypadku tych niby cudownych kabli ZAWSZE wykonuje się w paśmie pracy to po pierwsze, a po drugie linia zasilana musi być z generatora o rezystencji falowej linii i taką też rezystancją musi być obciążona na drugim końcu. To teoria...a w praktyce - każdy zestaw głośnikowy nie jest obciążeniem biernym i nigdy nie obciąża wzmacniacza za pośrednictwem przewodów mniej lub bardziej cudownych czystą rezystencją, zawsze wzmacniacz ,,widzi " obciążenie reaktacyjne zmienne w funkcji częstotliwości i rożne wzmacniacze różnie sobie z tym radzą. A kabel głośnikowy o rozsądnym przekroju to w zasadzie można użyć każdy, jak ma kto kaprys to nawet ten z przysłowiowego żelazka w bawełnianym oplocie będzie równie dobrze pracował co taki za kilkaset euro za metr
Wiedza i doświadczenie w zakresie transmisji sygnałów pozwalają na postawienie dosyć precyzyjnej hipotezy co do efektów działania kabla - także głośnikowego. Efekty bez większego trudu można obliczyć. Ale dobrze zaprojektowany test jest weryfikacją hipotezy. W ramach hobby wielokrotnie wykonywałem takie testy. Trudność wykonywania takich testów polega na tym, że efekt oddziaływania kabla (jakiegokolwiek, nawet aluminiowego) jest znikomy i potrzeba pewnej uwagi, aby oddzielić się od efektów, za które odpowiedzialny jest sam układ pomiarowy. I to jest istotą problemu - wpływ kabla na napięcie na zaciskach zestawu głośnikowego jest minimalny i trudno sobie wyobrazić, aby wahania tego minimalnego wpływu miały istotne znaczenie. Dość powiedzieć, że tzw. tłumienność wtrąceniowa (różnica - w dB - pomiędzy napięciem na zaciskach obciążenia dołączonego bezpośrednio do źródła i na zaciskach tego obciążenia dołączonego poprzez badany kabel) odcinka kabla (z supermarketu) z żyłami o średnicy 1,5 mm i długości 4 m wynosi ok. 0,1 do 0,3 dB. Wahania wynikają ze zmienności impedancji zestawu głośnikowego. Jeśli zastosujemy kabel 2,5 mm, wówczas wahania te zawierają się w przedziale 0,05 do 0,3 dB, czyli niby są większe (rezystancja w całym pasmie jest mniejsza, natomiast indukcyjność - istotna dla góry pasma - jest praktycznie taka sama). Jakie znaczenie mają te wahania, jeśli nierównomierności charakterystyki zestawu głośnikowego zawarte są w przedziale +,- 3 dB, a pomieszczenia odsłuchowego +,- 15 dB? Co może zmienić jakikolwiek "lepszy" kabel? Jeśli coś "nie ma wpływu", to czy może "nie mieć wpływu" bardziej? O innych kwestiach, typu szumy, szkoda gadać. Ich po prostu nie da się zmierzyć - każdy układ pomiarowy szumi bardziej. Natomiast co jest istotą testu "odsłuchowego"? Oczywiście to, że instrumentem "pomiarowym" jest słuch, a ściślej "wrażenie słuchowe", które jest czymś wyjątkowo nieprecyzyjnym i - o czym dokładnie wiadomo - zależnym od wielu czynników nie majacych nic współnego z obiektem badanym.
Nie ma przewodów grających lepiej, są takie co grają minimalnie inaczej 😊
pamiętam jak miałem kiedyś praktyki w Panasonic Technics i mówiłem mojemu ojcu Elektronikowi że kable grają bo tak mi i każdemu klientowi mówi Marek A. ,bo on jeździ po wszystkich audio szoł i wie :).... i mój ojciec patrzący na mnie z politowaniem... i jeszcze jak im powiedziałem co na to mój ojciec i przekazałem kego argumenty to byli wrogo nastawieni.
A potem jaką miał bekę ze mnie jak udowodnił mi że kable za 200zł które kupiłem wcale nie są lepsze od podstawowych :).
Ale jak się było młodzieńcem to sie szukało prawdy na własną rękę.
Młody to i głupi musi sam się sparzyć..... miałem to samo
@@tomasz4843
To zobacz jaką chora audiofilia ma moc.
Byłem dzieciakiem ktore od malutkiego siedziało z ojcem przy oscyloskopach, lutownicach, kalafoniach, miernikach i masie sprzętów :). A chwila z chorymi audiofilami było dla mnie jak wzięcie grzybów albo LSD :D.
Mój ojciec ukrywa przedemną tajną prawdę.
@@AczeOne nie chwaląc się mam jedno z lepiej wyposażonych studiów nagrań na mazurach.graty mam lux .....ale ci powiem nie ma cudów.....nie ma magi.
No i pięknie, ale kabel za 200 zł to jeszcze nie audiovoodoo. W każdej branży (audio, video, komputery, cokolwiek) te 100 czy 200 zł za kabel to inwetycja w to, żeby był porządnie wykonany i niemal na pewno sprawny.
Żaden mój kabel nie przekroczył jeszcze 100 zł, ale dwukrotność też bym zaakceptował, zależnie od typu i długości.
@@andrkac
200zł za metr w 2001 roku ;)
Był po prostu grubszy i tak na serio to zamontowałem go raz i tyle go widziałem.
No jeszcze chwile jak mi ojciec zrobił ślepy test, i potem mi pomierzył przepływ :) - wyszedłem na idiotę, a mogłem sobie wtedy kasę do roweru lepszego dołożyć.
Jeden użytkownik portalu ceneo kiedyś pięknie opisał działania audiofilów więc fragment jego wypowiedzi zacytuję;
"Bo "audiofeele" musza miec "analogowo", bez rownego pasma, najlepiej zabite i zmulone lampa, z winyla (po wczesniejszym, cyfrowym remasterze) z masa znieksztalcen, ktore akurat lubi ich ucho, nie ma to oczywiscie nic wspolnego z high fidelity, ale to juz inna bajka. Wystarczy ze taki jeden magik troche dokladniej uslyszy gore albo wyzsza srednice, to mu sie wlos jezy na lysym lbie i jest "cyfrowo, sztucznie i za ostro". Szkoda ze jeden z drugim nigdy nie byl np na koncercie muzyki klasycznej i nie ma pojecia jak co gra w realu, no ale co tu komentowac ... Pozniej takie HD800 mu nie graja, wymienia kable za bajonskie sumy z czystego zlota, rekabluje sluchawki kablem za cene drugich hd800, wygrzewa pod poduszka setkami godzin, utwierdzajac sie w fakcie ze nie wtopil kasy biorac w ciemno bez odsluchow czy wylewa stos audiofilskich bzdur wsrod rownych sobie kolezkow na forum. Reszta pozniej czyta takie brednie i powtarza dalej, a obok sluchawek nawet nie stala, nie mowiac o sluchaniu ich i posiadaniu jakiekolwiek pojecia o muzyce"
zapewne Panowie z Alpha-Audio mają idealne UCHO, które ma super pasmo przenoszenia zdecydowanie wykraczające poza skalę każdego przeciętnego "Kowalskiego - 20Hz - 22kHz" i z nudów zajmują się po prostu otępianiem i naciąganiem ludzi o innym wykształceniu technicznym :) / na marginesie czy oni słyszą dźwięki powyżej 100kHz? i czują tą pojemność kabla rzędu kilku pF?
Absolutna większość tzw. audiofili co słyszą kable nie rozumie, że to co dociera do ich świadomości to nie czysty sygnał dźwiękowy, lecz wrażenia jakie tworzy mózg.
Ooo dobry pomysł na następny odcinek. Ton składowy przetestuje ten miernik co ci pokazał ilu wszystkich audiofili rozumie to co ty LOL. To w Castoramie te mierniki są czy gdzie?
Parametry przewodu głośnikowego RLC przy długości paru metrów nie maja absolutnie żadnego wplywu na jakość dźwięku, rezystancja okolo 100 mOhm jest pomijalna, pojemność rzędu 300 pf jest pomijalna, indukcyjnośc rzedu mikro H jest totalnie pomijalna.W pasmie do np 20000 Hz , parametry rlc na nic nie wpłyną,owszem przy bardzo dużych częstotliwościach wpływ pojemności byłby zauważalny.
Zgadza się z małym wyjątkiem. Mianowicie wpływ pojemności przewodu jest zauważalny przy bardzo niskich sygnałach czyli np. wkładki gramofonowe. Jest to słyszalne ale jak najbardziej do skompensowania preampem gramofonowym. Zresztą przewód połączeniowy musi być bardzo egzotyczny, żeby pojemność podskoczyła do jakichś znaczących wartości. Standardowe przewody są z reguły ok.
@@tomaszm2448 W przypadku przewodu od gramofonu pojemność ma znaczenie, zgadza się,ale to jest przewód sygnałowy.
@@esaudiolab8490 zgadza się, sorki, przegapiłem, że mowa o głośnikowym.
Generalnie zgadzam się z tym co mówisz autorze. Jednak problem (jak zwykle w audio) jest bardziej złożony. Należy sobie zadać pytanie, czy to co mierzymy w kablach jest wszystkim co da się zmierzyć? Krótko mówiąc, czy potrafimy zmierzyć wszystkie istotne parametry? Podeprę się przykładem pomiaru parametrów zniekształceń wzmacniaczy. Gdy wzmacniacze tranzystorowe zaczęły dominować na rynku wszystkim wydawało się, że są one idealne. No bo mierzalne parametry były świetne. A tymczasem grały one często szorstko i nienaturalnie dla ludzkiego ucha. Przez jakiś czas inżynierowie nie rozumieli dlaczego tak się dzieje. Poziom zniekształceni THD był przecież znakomity. I dopiero później odkryto, że nie wszystkie parametry są mierzone. Tak odkryto zniekształcenia typu TIM i to one odpowiadały za cały problem. No właśnie. Pytanie pozostaje: czy na pewno mierzymy w kablach wszystko co wpływa na ich jakość?
Studia nagrań, stoły mikserskie serwerownie i tryliony innych konstrukcji technicznych wymagających kilometrów okablowania, często łącząc ze sobą kontynenty... chyba jednak w kablach nie kryje się żadna ciemna materia.
Większość branży to marketing i naciąganie klientów. Dla audiofili bardziej liczy sie zabawa sprzętem niż dążenie do wierności odtwarzanej muzyki.
Jak chce sie dobrą jakość, to wystarczy para aktywnych kolumn, które technicznie sa rozwiązaniem lepszym i tańszym. Jednak wtedy nie ma tej zabawy w kabelki i inne duperele.
Dobrze powiedziane, spora część audiofilów dużo bardziej zainteresowana jest zabawą drogim sprzętem, podniecaniem się ciężkimi, wielkimi obudowami niż samą muzyką. I bardzo częste jest u nich ciągłe zmienianie sprzętu bo ciągle są niezadowoleni, bo ich metody podejmowania zakupów są idiotyczne.
Taka choroba sprzętowo zakupowa
Dobrze napisane. Szukałem kiedyś używanego zestawu, coś pokroju Onkyo 8850 z dopasowanymi kolumnami pod to. Wiek nie miał znaczenia byle jakoś sensownie i na jakimś poziomie jakościowym to grało za w miarę rozsądne pieniądze. I im więcej się zagłebiłem w te fora i opinie na nich tym większy burdel w głowie miałem. Co post to inna opinia i tylko o samym wzmiacniaczu (zdecydowana większość na plus tylko te opisy słowne jakie on brzmienie generuje mnie rozwalały). To był sam wzmacniacz a teraz z jakimi kolumnami jaki on dźwięk tworzy i jaką scenę to już w ogóle mi łeb parował od tych porównań. W końcu straciłem cierpliwość i kupiłem nowe monitory studyjne Focal Alpha 80 dochodząc do wniosku, że minimalizuję praktycznie do zera błąd w doborze klocków skoro zarówno wzmacniacz jak i głośniki wychodzą z jednej fabryki są pod jeden zestaw projektowane. No i nic się nie pomyliłem. Na moje amatorskie ucho to nie wiem jaki zestaw i za ile PLN musi być by przy przebić wokale np Adele czy Lany generowane przez te Focale. Np te nowe monitory Unitry za 12 tyś. zł, bardzo mnie ciekawi z jakim wzacniaczem i za ile PLN byłyby by wstanie zbliżyć się do takich bydżetowych monitorów studyjnych Focala które kosztyją 1/3 ceny samych kolumn Unitry nie licząc wzmacniacza.
Niekoniecznie, zauważ że majętni ludzie mają jeden zestaw przeważnie drogi i już nic nie zmieniają, a przynajmniej przez dłuższy czas, najwięcej zmieniają Ci co posiadają sprzęty ze ,, średniej audiofilskiej półki"
Fajnie to pokazałeś łapa w górę.
Dziękuję!
Ja kiedyś mialem posute zaciski do kabli przy kolumnach Wtedy pamietam ze robilem kulke z koncowki zeby przekroj byl wiekszy i wciskalem alevi tak wypadaly .Ale te liche kabelki miały częściowo sklejone cyna końcówki. Byly przez to bardziej sztywne ale tylko na kilku zylach doslownie bo reszta sie ukruszyla Jakie bylo moje zdziwienie kiedy przylozylem doslownie kilka wloskow kabla do zacisku a one graly tak samo jak na pelnym obwodzie .Wymienilem wszystko trzymalo się swietnie ale dzwiek byl taki sam Nowe kable mialy 2 mm a ten wlosek od starych byl.pewnie z dwadziescia razy cienszy a gral tak samo
Ło panie , to to jeszcze chuj , są tacy magicy, na pewnym forum , co potrafią odróżnić "brzmienie" dosłownie 0,5m przewodu ... światłowodowego , łączącego CD z DAC-iem 🤣🤣
Znam audiofila który słyszy jak odwróci bezpiecznik w skrzynce na "esy" ;)
Pisałem z młodym chłopakiem, który po wymianie kabla sieciowego w amplitunerze powiedział : "Ten kabel jest tak dobry, że nawet wydobył przestrzenność z audycji monofonicznej"... Kabel miał mieć cudowny wpływ na bazę stereo i kosztował 150PLN u Chinczyka parę lat temu...
Znam gościa który słyszy różnicę między bezpiecznik które wymienia podmienia między zasilaczem DACa a SWITCHa.
Słyszałem o nieuczciwym sprzedawcy który na odsłuchach kolumn potrafił jedne podłączać w przeciwfazie...
Jak ktoś szuka nowego brzmienia, to niech sobie najpierw zrobi 2 tygodnie przerwy. Po tym czasie stwierdzi, że jego audio całkiem nieźle gra. Jeśli uzna, że to nie to wtedy niech zmienia ;) .
Technicznie rzecz biorąc każdy kabel ma swoją rezystancję (kwestia materiału z którego są zrobione żyły plus utlenianie np. miedzi z czasem) pojemność bo to dwa przewody w jakiejś odległości od siebie i ogólna konstrukcja plus długość o tym decyduje, może też być cewką jak kabel odpowiednio zwiniemy.
Pytanie czy różnice tych parametrów miedzy poszczególnymi kablami, są aż tak duże czy znikome.
Takich pomiarów nie widziałem w sensownym zakresie częstotliwości, zamiast subiektywnych ocen co się komu wydaje, ale właśnie na tym bazuje marketing, wykorzystując fakt że większość kupujących to nie są absolwenci elektroniki.
To jest sprzęt Katin Ecz!
to nie jest manipulacja panie Marcinie,im kable grają normalnym ludziom nie grają 🤣
Dodaj angielskie napisy, żeby wiedzieli, że zostali wyjaśnieni 😎
Problem tych wszystkich testów i recenzji polega na tym że nikt nie ustalił jeszcze jaki dźwięk w ogóle jest pożądany . To tak jak mówić że zrobiliśmy linijkę o długości metra bez fizycznej możliwości porównania z metrem bo listwy o takiej długości nikt nawet nie widział . Widzę nieskończenie wiele sukcesów Znamy sposoby robienia kolejnych listew, one kosztują krocie i wydaje się że te najdroższe wykonywane z super materiałów przekonują recenzentów że to ich zbliżyło do równo metra ale jak bardzo to nikt nie wie. .
Takie testy są potrzebne dla uzyskania efektu potwierdzenia. To jest tak samo jak z teorią płaskiej Ziemi.
Wyznawcy takich teorii, zawsze znajdą jakiś dowód ale gdy ten, wprowadza zamęt w ich wygodnym świecie, odrzucają go i... tworzą własny, idealnie pasujący do wyznawanych teorii.
Testy porównawcze nie wyszły ? Co za problem, zmienimy skalę jednego z nich i będzie pasowało.
Poza tym, siła autosugestii jest ogromna i jak sobie wmówisz, że kabel za 10 tysięcy musi o niebo lepiej od takiego za 30 zeta, to ten kabel rzeczywiście zabrzmi lepiej, przynajmniej na początku, póki podświadomość nie upora się z szokiem, że właśnie wyrzuciło się grubą kasę w błoto.
Zanim ktoś wyda tysiące złotych na kable, kondycjonery czy kwantowe generatory antypola neutronowego, polecam rozejrzeć się po pomieszczeniu, w którym słuchamy muzyki.
Rzucenie dywanika i powieszenie głupiego obrazka na ścianie, może dać rewelacyjne efekty i tu najczęściej leżą przyczyny narzekania na dźwięk.
Obawiam się jednak, że pojawią się teorie że reprodukcja Rembrandta lepiej tłumi pogłos w niskich pasmach niż kopia Picassa.
Kto wie, może pojawią audiofilscy malarze i twórcy audiofilskiego rękodzieła użytkowego :)
Z płaską Ziemią jest kilka dziwnych poszlak, mnożących wątpliwości.
@@pumabuciewska3729nie ma żadnych wątpliwości
Ziemia nie jest płaska i wiedziano o tym już ponad 2000 lat temu.
@@jacek1929 To, że wiedziano to raz. A do tego całkiem nieźle wyznaczono jej średnicę. A przewodów do dzisiaj takie szmatławce nie potrafią dobrze pomierzyć. No, ale skoro sponsorzy płacą...
@@PiotrPilinko zgadzam się i podpisuję się "oboma ręcamy"
czy nogamy, nie pamiętam 😁
jak audiofile chca to moga sobie dopasowywac impedancje przewodow laczacych koncowke mocy z glosnikami, kto bogatemu zabroni miec fikusne ogrzewanie podlogowe ;-)
W "psuciu" kabla jest sens. Trzeba sprzedać zepsuty, dać klientowi się "osłuchać"... Później za bajońską sumę dać w pełni sprawny na odsłuchy, a jakże, klient ma wiedzieć że niczym nie ryzykuje i jak nie usłyszy różnicy to może zwrócić. Wymienia zepsuty kabel na dobry i słyszy różnicę 🙂. Cyk sprzedawca ma na koncie 30tyś 😁.
A czemu przyjmujemy założenie, że Omy, Hertze i Farady to WSZYSTKO co wpływa na dźwięk? W pewnej mierze jesteśmy jeszcze w obszarze nieuświadomionej niekompetencji. skoro trochę po omacku szukamy tego najlepszego i końca nie widać
Tyle że dźwięk to są hertze, po prostu. Zmiana ciśnienia ośrodka, żadna fizyka czarnej dziury. Można co prawda rozważać na ile zmiana ośrodka wpłynie na te hertze, badać wpływ temperatury i wilgotności powietrza (które mają dużo większy wpływ na propagację fali niż parametry sprawnego przewodu), tylko trzeba przy tym pamiętać o skali zjawisk. Z tezą, że szukamy najlepszego po omacku i końca nie widać się nie zgodzę. Jakoś branża profesjonalna potrafi sobie poradzić, i to wcale nie po omacku 😉
może uda się zaprosić do rozmowy kogoś kto bardzo dokładnie i rzeczowo opowie jak pojemność i oporność kabla wpływa dokładnie na brzmienie ?
Mam taki materiał w planach ;)
@ To jest fobia kablowa taka sama jak bakteriofobia. Bakterie też są i maja wpływ an wszystko ale zrównoważeni ludzie je pomijają bo im nie szkodzą a walka z nimi tylko im psuje radość życia
Ja dla idealnego odtwarzania używam przewodów do lampki nocnej za 8 zł/m a o brzmienie dbają u mnie wyłącznie specjalny wzmacniacz o dobranych charakterystykach i specjalne DIY głośniki. Bo to jest jedyna droga prowadząca do celu gdyż to ja mogę samodzielnie kształtować w dużym zakresie a używanie kabla jako najdroższego equalizera jest bez sensu ..
Słyszę, ze nadajnik po wymianie baterii znowu działa. :-)
To nadajnik na akumulator ;)
@ oj tam. To co było powodem?
@@zj7498 prawdopodobnie zakłócenia. Nadajnik i odbiornik pracują w paśmie 2,4 ghz, więc w paśmie wykorzystywanym przez wiele urządzeń - routery, bluetooth itd. Zdarzyło mi się to pierwszy raz, ale od tego czasu nagrywam też lokalnie w pamięci nadajnika.
@ Kiedyś, na pogrzebie babci powiedziałem, że jestem zaskoczony czemu zmarła. To pierwszy raz tak. No nie wiadomo dlaczego. Żyła 94 lata i było wszystko dobrze. Gdyby już tak umierała wcześniej, to można by sie czegoś spodziewać. No co za przypadek. To taka analogia do "2.4 GHz to cyfra". Taa, bo jak cyfra to mamy te same zera i jedynki na wyjściu co na wejściu. ;-) Mimo że tam są tylko jakieś zmiany napięć w funkcji czasu. No kto by sie spodziewał, że "cyfra" niczego nie gwarantuje.
@@zj7498 dorabianie filozofii do tego, że miałem zakłócenia przesyłu cyfrowego, jest po prostu głupie. Bo wybacz, ale fakt, że takie nadajniki - jeśli nie posiadają opcji redundancji - mogą gubić sygnał, jest zwyczajnie wiedzą powszechną. Gdybym chciał mieć pewność, nagrywałbym przewodowo. Coś jeszcze będziesz próbował mi wmówić?
Impedancja kabla przy impedancji kolumny znaczy nic. Kabel ma dziesiąte ohma a kolumna 8. Pojemnosc kabla może zadzialac poza pasmem audio. Dumping factor zalezy glownie od wzmacniacza.
Kabel to ma raczej rezystację a nie impedację. Impedancję mają zestawy głośnikowe.
@@jacksons3140 Ojej, jeśli poprawiać innych, to może najpierw warto się nauczyć podstaw elektrotechniki!
@@andrzejczernow9712 Nikogo nie mam zamiaru poprawiać :) Chodzi mi o to że w domowym audio gdzie raczej nie używa się kilometrowych odcinków przewodów pojemnośc tych przewodów a ni nawet jakieś ułamki oporności właściwie nie mają żadnego znaczenia.
@@jacksons3140 W moim komentarzu do komentarza chodziło o to, że zarówno kabel, jak i zestawy głośnikowe mają i impedancję, i rezystancję (która jest częścią rzeczywistą impedancji) i przypisywanie tych pojęć tylko konkretnym elementom jest błędem pojęciowym. Natomiast co do samego kabla głośnikowego, to zgadzam się, że jego wpływ na jakość odtwarzania jest pomijalny - po prostu nie ma technicznej możliwości na to, aby ten wpływ był istotny. Trudno więc mówić o różnicach pomiędzy kablami, choćby ich ceny miały się jak 1 do 100.
Co do tzw współczynnika tłumienia, to akurat kabel głośnikowy ma większy wpływ niż wzmacniacz (może z wyjątkiem lampowych wzmacniaczy bez napięciowego sprzężenia zwrotnego). Wystarczy uwzględnić fakt, że impedancja wyjściowa typowego wzmacniacza tranzystorowego to kilkadziesiąt miliomów, a rezystancja pętli kabla 1,5 mm o długości 4 m to ok 300 miliomów. Biorąc pod uwagę, że szeregowo z kablem włączona jest jeszcze cewka filtru dolnoprzepustowego zwrotnicy (jakieś 400 miliomów), można zauważyć, że akurat wzmacniacz ma na tłumienie rezonansu głośnika minimalny wpływ. Chyba że zastosujemy zwrotnicę aktywną , a wzmacniacz mocy zostanie wbudowany do obudowy zestawu głośnikowego. Wtedy się okaże, że tłumienie elektryczne głośnka i tak jest ograniczone przez rezystancję jego cewki, która wynosi kilka omów. I tak można kontynuować listę mitów budowanych dla potrzeb marketingu.
@@andrzejczernow9712 Tak masz rację. Poprostu źle napisałem ten pierwszy komentarz. Przepraszam.
Czy którykolwiek z afilów robił sobie badanie słuchu? Poziomy słyszaności, pasmo itp dla lewego i prawego ucha? Ja takie testy mam wpisane w cykliczne badanie lekarskie. Słyszę świetnie, ale z wiekiem te badania coraz bardziej kłamią. Nadal jest świetnie, ale nie na wykresie jaki dostaję z badania w komorze ciszy. Ten sprzęt medyczny jest w coraz gorszej kondycji.
Okruchy magii....i nic wiecej. W swoim zwstawie jest srebrne albedo, tasma nordo...., tara la..., srebro do winyla i solidna hama z serii gold. Roznicy nie stwierdzono. No moze gdyby kabel mial miec 50m to i owsze ale one maja 0,6-1m.
zadroszcze audiofilom, u mnie pasja skonczyla sie na nie mam czego sluchac bo wszystko juz slyszalem
u mnie audiofilia dzieli sie na piszczy w uszach wiec trzeba tak zrobic zeby nie piszczalo i muzyke z glosnikow
Po co walczyć z brakiem wykształcenia ????
Fakt, że Ci ludzie wykorzystują pomiary do udowodnienia fundamentalizmu ideologicznego oznacza tylko, że na tym poziomie "zaawansowania" audiofilia to sekta. Zadziwiające, że we współczesnym świecie zwykłe słuchanie muzyki można wynieść do rangi religii
Intryguje mnie ten głośnik - czy on jest prawdziwy czy to naklejki? :P
Jest prawdziwy
Chyba miałeś na myśli metodykę, a nie metodologię?
Masz rację, chodziło mi o metodykę.
Dobrze że nie Martyrologię ;)
@ Poza tym twierdzę, że jako demaskator hochsztaplerki wszelakiej robisz świetną i niezwykle potrzebną robotę. Czapki z głów!
Dziękuję! Miło mi to czytać!
@ Z mojej strony to uszczypliwe ale nie złośliwe ;) Pozdrawiam
Ech.... Gdyby ci wszyscy recenzenci rozmawiali o kablach dlugosci kilometra i częstliwosciach co najmniej powyzej 100kHz to mozna by sie zastanawiac. Troche podobnie do zjawiska naskórkowości przewodu. Kiedys była forsowana taka teoria (moze ciagle jest?), ze przewod musi byc tak zaprojektowany, zeby powierzchnia przewodnika byla jak najlepszej jakosci, wtedy soprany będą pieknie brzmiec.... Prawdą jest, ze takie zjawisko istnieje i ma zastosowanie ale tylko jesli mowimy o f>1MHz 😅
Gdybyś trochę poczytał w fachowej literaturze i nie koniecznie audio to byś zrozumiał że naskórkowość czyli oddalania się prądu od środka kabla zaczyna pojawiać się od momentu gdy prąd płynie już z jakąś tam częstotliwością i zwiększa się wraz ze wzrostem tej częstotliwości. Przy częstotliwości około 20 kHz gdybyśmy wzięli przekrój pojedynczego kabla to będzie około 50 % . Wiadomo że im bardziej w dół tym wypełnia się cały przekrój.mozesz połączyć sprzęt zwykłym drutem i też będzie grał tylko że aby miał podobne parametry w stosunku do linki musiałby być dooość gruby,dlatego producenci stosują linkę a nie drut ,poza tym linka jest bardziej elastyczną. Pewna amerykańska firma produkująca znakomite głośniki w swoich zestawach zastosowała prawie że stalowy drut albo twardą linkę, nie dość że cienka , może 0,5 ² lub mniej to jeszcze sprężynujący i powiem że grają tak dobrze że kolega nawet nie ma ochoty by zmienić na OFC 2,5 ². Są inni którzy twierdzą że linki w kablu powinny być emaliowane gdyż linki w kablu występują bardzo blisko siebie i to powoduje że zaczynają się stykać co zmniejsza powiedzenie przewodu . Fakt jest taki że dla wyższych częstotliwości pojedynczy grunt robi się zbyt "gęsty" co ma wpływ na swobodę przepływu. Wszystko to nie jest powodem by wydawać tysiące złotych na kabel bo zagra lepiej . Kabel to nie silnik samochodu gdzie wartości mocy powiedzmy 100 a 200 KM da się bezproblemowo odczuć więc różnica w cenie jest logiczną i uzasadniona,mamy przyjemność z jazdy . Z kablami jest tak bo sprawdzałem że przy pewnym pułapie cenowym czyli od kilkudziesięciu zł za metr słychać drobnicę , niuanse , takie tam detale . W jednym kablu 3² miałem mocniejszy bas a góra była niezauważalne przytłumiona , w drugim 2,5² bas był ciechszy a góra wyrazniejsza . Dwóch różnych producentów kabla , ten sam wzmacniacz.przełączanie na wzmacniaczu w czasie rzeczywistym podczas trwania utworu gdzie nie wiedziałem w którym momencie były wybrany terminal 1 czy 2 pozwoliły wychwycić różnicę. Pytanie , czy warto wydawać 10x czy 100x więcej kasy by usłyszeć być może 1% różnicę. A...Ale czyż nie kolumny decydują o tym co słyszymy oraz wzmacniacz , jeśli masz kolumny za 1000 zł to podlaczajac kabel za powiedzmy 10 tyś...bicza z piasku nie ukręcisz
@IreneuszKurek jestem elektronikiem i wiem jak działa zjawisko naskorkowosci przewodu. I zapewniam Cię, że to zjawisko nie pojawia się nawet przy 20kHz. A 20kHz słyszą już chyba tylko nietoperze. A wspomniane 50% przesunięcie od środka przewodu przy czestliwosciach slyszalnych to absurd. Uwzględnia się to dopiero przy bardzo częstotliwościach radiowych rzędu kilku MHz. Pozdrawiam.
@tomaszm2448 też jestem elektronikiem trochę starszej daty .
Wikipedia
Naskórkowość (ang. skin effect) - zjawisko występujące w obwodach prądu przemiennego, powodujące, że gęstość prądu przy powierzchni przewodnika jest większa niż w jego wnętrzu[1]. Zjawisko naskórkowości wpływa na wzrost efektywnej rezystancji AC przewodnika, powodując wzrost powstających w nim strat mocy. Wielkością charakteryzującą zjawisko naskórkowości jest głębokość wnikania (pola magnetycznego lub prądu do przewodnika). Wielkość ta zależy od rezystywności, przenikalności magnetycznej ośrodka i częstotliwości prądu.
Zjawisko naskórkowości w przewodzie miedzianym o promieniu R = 1 mm dla 20 kHz (głębokość wnikania prądu δ = R/2) i 81 kHz (δ = R/4). W obydwu przypadkach płynie taki sam prąd (sinusoidalny o amplitudzie 10 A). Dla 20 kHz maksymalne gęstości prądu są mniejsze, a prąd rozkłada się na większej powierzchni, dla 81 kHz gęstości prądu są znacznie wyższe, a prąd płynie bliżej powierzchni przewodu.
@@IreneuszKurek ok, zwracam honor, że to zjawisko pojawia się już wcześniej ale ciagle jest to przynajmniej 20kHz i w górę i rośnie liniowo przy wzroście f. Czy jednak naprawdę jest to powód do zmartwień? Z tego co wiem, to naskorkowosc jest ważna przy prądach wysokich, jak linie przesyłowe. Tam faktycznie kable są specjalnej konstrukcji. Ciągle uważam, że konstruktorzy audio (a raczej ich marketing) rozdmuchują istniejące zależności fizyczne na pole elektroakustyki aby zaimponować laikom bez wiedzy stricte technicznej. Te rozwiazania z zakresu audio voodoo mają jakieś przełożenie na prawdziwą fizykę ale w stopniu tak znikomym, że więcej jest tu placebo niż prawdziwej fizyki. To tak jak zabijać się o współczynnik THD mniejszy niż 0.000001% w przetwornikach D/A. Ucho ludzkie nie jest tak czułe jak wszyscy audiofile chcieliby wierzyć. Prawdziwe ślepe testy zawsze to wszystko pięknie weryfikują.
Sam jestem maniakiem dobrego brzmienia ale mam też zdrowy rozsądek. Pozdrawiam.
@tomaszm2448 nie , to nie jest powód do zmartwień, producencivdoszli do wniosku że stosując więcej drucików zyska się na powierzchni . Dzięki temu zjawisku wysokie częstotliwości nie gryzą się z tymi najnizszymi . Tak sobie myślę że może mieć to też wpływ na polepszenie brzmienia ale to tylko moje zdanie poparte co najwyżej wizualizacją w myślach
A dziewczyny nadal wolą hydraulików i biznesmenów ...
10:13 "formuła jeden" a nie "formuła pierwsza, no chyba że to był celowy żart
Nie, po prostu zawsze mi się myli ;) Dzięki za zwrócenie uwagi
Tobie wszystko sie myli, nawet sens z bezsensem 😂.
Benny Hill tez robil komedie, ale inaczej. 😂
4:33 "cisza jest bardziej jak cisza"... łot de fak? 🤣🤣🤣
👍
🙂👍
Kiedyś podłączyłem swój zestaw hi-fi kolorowymi cienkimi kabelkami które znalazłem obok skrzynki telefonicznej
Nie było żadnej różnicy
Ale może jestem głuchy
Ja to mam z tego taką "beke",ze..........:DNawet się(złośliwie) ciesze,że ludzie tak wydają swoje pieniądze:) (no co?Jestem polakiem:D:D:D)
Golenie łosi ciąg dalszy.🙁
cisza była lepszą ciszą lol
Więcej ciszy w ciszy!
Całe te zagadnienie audiofilii to żenujący spektakl ignorancji, dmuchania ego i festiwal spier@#$nia. Wyższy poziom szamaństwa. Nie mam pojęcia jakim cudem dorośli, wydawałoby się myślący ludzie dają się wkręcić w absurdy typu podstawki pod kable, audiofilskie kable zasilające, czy audiofilski switch ethernet. Nawet ciężko mi się o tym pisze, tak mnie żenada łapie 😆😂😅
Jak mówisz, nazywajmy rzeczy po imieniu: metodyka, a nie metodologia
Masz rację, dzięki za zwrócenie uwagi
Najgorszą konsekwencją tego kanału jest to, że dużo ludzi oglądających te filmy i ufających opiniom autora, nie osiągnie nigdy dobrego dźwięku w domu. Wystarczy zobaczyć na jakim sprzęcie słucha autor, by zrozumieć jaki ma punkt odniesienia i zadać sobie pytanie czy nie lepiej jednak posłuchać ludzi, którzy zapracowali na dobry system i lepiej wiedzą, które elementy składają się na dobry dźwięk. Alpha Audio to jeden z najlepszych w tej chwili kanałów poświęconych tematom audio, prowadzony przez kompetentnych i kulturalnych ludzi. Nie zawiodłem się do tej pory na ich opiniach.
W ogóle żeby pisać o drogich kablach trzeba mieć z nimi kontakt ,można to porównać do rozmowy z daltonistą o kolorach Internet to takie medium, że każdy może pisać co chce nawet jeżeli robi się z siebie publicznie kompletnego idiotę ....no ale zawsze to można obrócić w żart .Pomiary o niczym nie przesądzają odsyłam do publikacji Genesis firmy Qed Zostawiając kable w spokoju można zadać takie pytanie, dlaczego w płytach Cd warstwę odbijająca z aluminium zastępuje się złotem srebrem stopami platyny albo miedzi ? wszak bit to bit więc w czym różnica ? Można też zapytać inaczej JVC w swoich płytach XRCD nigdy nie stosowała złota ,a MFSL owszem .Wiara? ,zatrudnieni idioci bez pojęcia ? czy jakaś przyczyna
Jeżeli ktoś twierdzi że kable głośnikowe, czy tak wyśmiewane zasilające nie zmieniają brzmienia systemy to ale tego nie sprawdził albo jest głuchy.
Bo wymianę kabli nawet żona z kuchni słyszy? ;)
@ a sprawdzałeś to kiedyś czy piszesz na majestat bo tak Ci się wydaje? też nie wierzyłem zanim nie sprawdziłem. Jeżeli twierdzisz, że nie ma wyraźnych i słyszalnych różnic w brzmieniu pomiędzy poszczególnymi modelami kabli to albo tego nie sprawdziłeś, albo zrobiłeś to na starej wiezy panasonica z lat 90-tych albo nawijasz takie brednie dla lajków ;) możemy się umówić na ślepy test na moim sprzęcie - zabierz jakie chcesz swoje kable głośnikowe i zasilające, podmnienisz w moim sprzęcie. ślepy test, będziesz podmieniać kable i jak wyjdzie że dobrze zaznaczyłem które kable kiedy były wpięte to nagrywasz kolejny film? wchodzisz w to wymiękasz? ;P
@@ms95533 Dlaczego wy zawsze podajecie te same argumenty - że albo ktoś jest głuchy, albo ma słaby sprzęt? Sprawdzałem. Sprawdzałem wielokrotnie, mam też jeden film na kanale z testów takiego kabla w innym (gitarowym) zastosowaniu (i zanim zaczniesz - nagrany na sprzęcie najwyższej klasy) i kolejny, którego jeszcze nie mogę z pewnych względów opublikować, a w którym testowałem między innymi Oyaide Tunami GPX w wersji Ultimate. To ja mam inną propozycję - prawdziwy, zgodny z metodyką test podwójnie ślepy. Kable przełączane przełącznikiem a wyniki rejestrowane. Trzy próbki, dwie są takie same, Ty wskazujesz które i czy w ogóle się czymś różnią. Nie wiesz, jakie kable są testowane. Trzy próby po 10 testów. Skoro to takie proste, to zgadniesz wszystkie :) I wtedy nagrywamy film z publikacją Twojego wizerunku. Ty oczywiście będziesz twierdził, że jak zgadniesz 15 z 30, to znaczy, że słyszysz, ale jeśli chcesz mieć rzetelny test, to przy tak małej próbie wynik powyżej 27/30 oznacza pewność. Przy nieuzyskaniu takiego wyniku nagrywamy Twoje oświadczenie o tym, że kable nie mają takiego wpływu, jak uważałeś. To jak, wchodzisz czy wymiękasz?
@ ja niczego nie muszę zgadywać bo to po prostu słychać ;) dla mnie nie ma problemu za wyjątkiem 2 kwestii: 1) bez tego "przełącznika" - kable mają być wypięte jedne i wpięte drugie bez żadnych dodatkowych elementów - standardowo takiego przełącznika nie ma w systemie więc to tylko może zaburzyć test a nie sprawić, że będzie bardziej wiarygodny 2) publikacja mojego wizerunku niezależnie od wyniku testu niczego nie wnosi do tematu. To Ty publikujesz swoje filmy na YT nie ja, sprawdzamy Twoją wiarygodność nie moją. Proponuję się umówić w takim razie w salonie audio i do dzieła. Aha i jeszcze jedno - całość niech będzie rejestrowana i opublikowana bez edycji ;)
@@ms95533 Ale to ty dzwonisz byku i chcesz udowadniać światu, że słychać. Zgłoś się do fundacji Randiego, oni za usłyszenie kabelków oferują milion dolarów. Skoro to słychać, to łatwa kasa - wchodzisz i wychodzisz o milion bogatszy. Jak Ci przełącznik nie pasuje, to można zrobić audiofilski, wygrzać go, wysezonować w łzach dziewic, czy co tam jeszcze chcesz. Boisz się obiektywnego testu?
Lepiej unikać wszelkiego rodzaju generalizacji typu - zawsze, nigdy, wszystko, wszędzie, nikt, każdy. Rozkład normalności na krzywej Gaussa pokazuje jak ogromny jest rozrzut w populacji. Nie bronie tych pajaców z tego pseudo testu, tylko tego, że są ludzie ze słuchem absolutnym, Dla nich 440 HZ to po prostu A itd. Większość ludzi nie pojmuje tego, ale pojmują kupno alufelg za 10 tys.
Słuch absolutny to umiejętność odróżniania wysokości dźwięku bez kontekstu muzycznego, nie wiem doprawdy co to ma z poruszanym tematem, ale odnosząc się do drugiego punktu - z ciekawości pobrałem transkrypcję tego odcinka, słowo "zawsze" pada tu raz, w kontekście magazynu Audio, który publikuje legendy i objaśnienia swoich pomiarów - i bezwzględnie robi to zawsze. Słowo "wszystko" pada tu 9 razy, z czego za każdym razem jako część związku frazeologicznego (np. "przede wszystkim"), słowo "nikt" nie pada ani razu (sprawdzam również odmiany), słowo "każdy" również występuje jedynie w związkach frazeologicznych. A piszę o tym dlatego, że w rzeczy samej - unikam stosowania kwantyfikatorów tego typu. Wiem, że w pewnym gronie panuje przekonanie, że tak właśnie generalizuję, ale polecam sprawdzić samodzielnie :)
Nie miałem na myśli Twojej wypowiedzi. Raczej było to skierowane, do osób, które uważają szukających ,,tego" brzmienia za naiwniaków wydających mnóstwo pieniędzy na nieistotne części składowe toru akustycznego.
Wyśmiewanie kabli głośnikowych to wręcz moda. Jeśli o mnie chodzi, to jako, że mam kontakt z srebrem, sam zrobiłem sobie przewody głośnikowe ze srebra 99,99% , aby usłyszeć o co w tym chodzi. Po wymianie z klasycznych miedziowych OFC, zmiana była ogromna. Wyjątkowo piękna góra pasma, jasne perliste dźwięki, czego na miedzi nie dało się usłyszeć, no i co oczywiste, lepsza stereofonia, za to słabszy bas. To było 20 lat temu i od tego czasu zamiennie słucham muzyki to na jednych, to drugich kablach, w zależności od repertuaru. Zmiana brzmienia jest tak duża, że praktycznie każdy jest w stanie to usłyszeć ( oczywiście z wyjątkami)
Jeśli kiedyś interesowałeś się budową instrumentów smyczkowych, to pewnie wiesz, że najwięksi mistrzowie, Stradivari i Guarneri, budowali swoje instrumenty na dwa sposoby, Stradivari na ,,voce umana" głos ludzki, a Guarneri na ,,la voce d'argento" głos srebra. I te instrumenty zupełnie inaczej brzmiały.
@@whomanista7155 to lepiej unikać wszelkiego rodzaju generalizacji typu „każdy, wszystko”, czy jednak kiedy chodzi o podkreślenie własnego zdania, to wtedy jak najbardziej można? Bo nie żeby coś, ale nie stosujesz się do własnych słów 😉
Jak napisałem wcześniej, nie odnosiłem się do Twojej wypowiedzi. Powstaje grupa zapaleńców, audiofili, więc spontanicznie powstaje frakcja ich przeciwników, taka to nasza cecha narodowa.
Więcej reklam...!!
Mogę dać, nie ma problemu :) Reklam jest tyle samo, co w innych filmach tej długości na innych kanałach, a cały przychód z nich przeznaczyłem jak dotąd na cele charytatywne :)
W czym problem?Założenie było pewnie takie, mają mówić o teście i o kablach i mówicie.Niezdrowo podniecacie się metodologią , liczbami a to chodzi ,żebyście dużo mówili i to robicie.Ktoś zrobił was w CH........ a wy się podniecacie wykresami ,testami odstęoami i analizami Macie dużo möwić i daliście się nakręcić, bo zachowujecie się , jak małpa z lusterkiem.Po cholerę się gotujecie?Kogo to interesuje? Nikogo i nikt tego nie rozumie.Holendrzy się pewnie najarali po pachy i mają fun ,bo dajecie się robić.W CH....Smacznego bełkotu.
Czyli tego nie należy wyjaśniać, żeby nie dać im satysfakcji, że ktoś o tym teście mówi? Ach, okej
Najlepiej grają wyprute żyły,po zakupie kabla za 800 euro/metr.
A po co wogole testować kable, podpinasz zwykle i gra
Te wszystkie buraczane Experty to tak znają się na Audio jak Kura na pieprzu ... mało tego są jak widać znacznie mądrzejsi od wykwalifikowanych zespołów Inżynierów ??? Ręce i uszy opadają ....
Oni żyją w świecie, w którym wyobrażenie o inżynierze projektującym sprzęt audio jest takie, że jest to 60 letni przegryw po politechnice o zerowym doświadczeniu i wiedzy wyciągniętej jedynie z podręczników pisanych w latach pięćdziesiątych.