Gdy w latach 80. wyladowalam w wieku 14 lat na Dalekim Wschodzie, zamknieta na kampusie unieweryteckim, gdzie wykladal moj ojciec, bez opcji chodzenia do szkoly (8. klasa korespondencyjnie) czulam sie dosc samotnie do momentu, gdy odkrylam wyposazone w podreczniki i kasety do nauki angielskiego laboratorium jezykowe , w ktorym praktycznie zamieszkalam. Spedzalam tam dlugie godziny trzesac sie z zimna z powodu drastycznej klimatyzacji, przesluchujac kasety, tlumaczac kolejne lekcje, odkrywajac gramatyke, cwiczac na glos melodie jezyka, poznajac slownictwo. Wciagnelo mnie to bez reszty. Blyskawicznie zaczelam mowic po angielsku, wypracowujac przy tym moje wlasne metody szybkiej i skutecznej nauki. Wiele z nich pokrywa sie z radami Bartka, w niektorych aspektach poszlam dalej. Gramatyke poznawalam tylko w sposob funkcjonalny, tzn. chcialam wiedziec, jak sie mowi w konkretnym przypadku, odgrywalam emocjonalne scenki: na przyklad dziewczyna czeka na spozniajacego sie chlopaka, a gdy ten sie wreszcie pojawia, wsciekla wybucha: "I've been waiting here for two hours!!!" Po przetlumaczeniu sobie zestawu podstawowych slow zauwazylam, ze znacznie lepszy efekt przynosi rozumienie od razu po angielsku, z pominieciem doslownego tlumaczenia na polski, o ile to mozliwe, tak, jak robi to dziecko, ktorym w koncu wtedy bylam. Bralam slowa i zwroty "na warsztat" i przyswajalam je bezposrednio, emocjonalnie, jakby calym cialem, zeby uczynic je "moimi", "czuc" slowa i zwroty. To byl chyba najwazniejszy element strategii. Szybko zaczelam myslec i snic po angielsku. Nie bez znaczenie jest to, ze nic mnie nie rozpraszalo, nie bylo komorek, internetu, mozliwa byla absolutna koncentracja przez wiele godzin. Moj autodydaktyczny eksperyment trwal jakies 10 miesiecy, potem wrocilismy do Polski. Opanowalam w tym czasie ok. 3000 slow, cala gramatyke, mnostwo zwrotow, osluchalam sie i naczytalam. Angielski stal sie "moim jezykiem", ktory otworzyl mi drzwi do studiow zagranica itd. Wiele lat pozniej zaaplikowalam "moja" metode do blyskawicznej nauki niemieckiego z efektem takim, ze poszlam na egzamin C2 i zdalam go ze srednia 90% ze wszystkich czterech modulow bez uczestnictwa w zadnych kursach, wydajac pieniadze jedynie na kilka ksiazek, oplate egzaminacyjna i bilet na dojazd do Instytutu Goethego. Trzeba podkreslic, ze bylam ekstremalnie zmotywowana z powodow zawodowych. Obecnie pracuje w Niemczech, mowie calkowicie swobodnie i jestem na etapie zabawy jezykiem, jego idiomami itd. Dla porownania: rosyjskiego uczylam sie przez wiele lat tradycyjnie w szkole, mialam nawet bardzo dobre oceny. Wstyd sie przyznac, ale prawda jest taka, ze ledwo dukam po rosyjsku... Nie jestem jakims wybitnym talentem jezykowym. Motywacja i prawdziwe zainteresowanie wydaja sie byc kluczem do sukcesu.
O kurcze, słuchając, tak się napaliłam, że już wiem czym się teraz zajmę - nauką angielskiego. Mam 62 lata, jestem na emeryturze, wychowałam się w czasach, że w szkole był j.rosyjski. W młodości słuchałam Radia Luxemburg, bo tam leciała angielska, fajna muza ,nauczyłam się wiele piosenek na pamięć.
Dobry pomysł. Kiedyś się mówiło, że jak ktoś już przekroczył dwudziestkę to już jest za późno na naukę nowych języków. Teraz w dwudziestym pierwszym wieku odkryto neuroplastyczność, to, że nasz mózg może się rozwijać przez całe życie. Znając angielski mamy do dyspozycji całą masę książek na ten temat.
Witaj rówieśniczka... Siedem lat temu zacząłem z Beatą Pawlikowską uczyć się i sporo zapamiętałem a teraz już jest trudniej 😢 A Ty jak uczysz się i jakie postępy ?
@@markkozowski6236 Piosenki to nie to samo co dialogi. W sumie śpiewam ,ale znam tylko pojedyncze słowa. Może zacznę jakiś prostszy język np. hiszpański. 🤔
Słucham Was i słucham i zdaję sobie sprawę jaką genialną uczennicą byłam.... Języka angielskiego uczyłam się sama, bo w latach 70-tych nie było w małych miasteczkach kursów językowych. Nie było książek do nauki języka angielskiego i tylko dlatego,że mojej mamy koleżanka miała książkę dla samouków języka angielskiego, zaczęła się moja przygoda z językiem anielskim. Byłam bardzo zmotywowana, uczyłam się sama po 15 minut dziennie. Byłam dla siebie uczennicą i nauczycielką. W książce był klucz odpowiedzi i robiłam sobie testy, sprawdzając potem odpowiedzi.Wystawiałam sobie oceny za te testy!!! Tak bardzo chciałam się nauczyć tego języka. Teraz uczę dzieci, uwielbiam to robić przez zabawę i piosenkę i ruch i zazdroszczę dzieciakom takich narzędzi jakie mają, mając na uwadze internet.
Dorota, ogromnie gratuluję. Za taką samoświadomość, dyscyplinę i sumienność należy się medal :) Do tego jestem przekonany, że zaszczepiasz w swoich uczniach podobne, dobre podejście! Dziękuję, że się podzieliłaś swoim komentarzem :)
Ta złość z uświadomienia sobie, ile lat człowiek poświęcił na nieefektywną naukę języka (co u mnie niestety miało negatywny wpływ na rozwój kariery) i dopiero teraz odkryć prawdziwie skuteczne podejście do tematu...no nic gruba kreska i do dzieła. Swoją drogą, świetna rozmowa - rzekłbym imponująco pożyteczna. Więcej takich.
Cudowna sprawa...Od samouka j.niemieckiego doszłam do magistra filologii germańskiej...W j.angielskim znalazłam swoje nowe hobby. Mogę wreszcie rozumieć piosenki anglojęzyczne z mojej młodości i życia dorosłego oraz te na czasie 😘
A ja uwielbiam uczyć się gramatyki 🤪 i doznawać tych małych olśnień, jak w końcu zrozumiem i nauczę się stosować jakichś trudniejszych jej elementów 😍 Znam włoski, norweski i angielski, ogarnięte w dużej mierze jako samouk 😎 Motywację uważam za najważniejszą siłę napędową w tej dziedzinie 💪🤓
Poźno wpadlam na ten podcast, więc pewnie nikt nie przeczyta tego komentarza, ale chcialam się podzielić tylko pewnym spostrzeżeniem. Uczę od wielu lat angielskiego w Hiszpanii i myślę, że co do efektywnej nauki języków obcych ile osób, tyle teorii. Ja uczylam się hiszpańskiego z książek i mam wrażenie, ze mój hiszpański był ładniejszy i bardziej staranny zanim tu przyjechalam. Znam Polkę, która w życiu nie otworzyla podręcznika do hiszpańskiego i mówi bardzo biegle ( mieszkając tu niewele dłużej ode mnie). Z kolei mnie komplementują, ze mówię lepiej od kogoś kto skończył filologię iberyjską. Moje dzieci urodzone w Hiszpanii mówiły bardzo dobrze po polsku do ok 11go roku zycia ( w domu polski/ hiszpański, ale polska tv i polskie książki). Nagle polski osiadł, wybił się angielski ( starsza córka 14 lat egzamin C1 zdany na A , nie chodzi do zadnej szkoly językowej, po angielsku mówi sama do siebie i słucha dużo angielskich podcastów. Musialam jej pomoc jedynie w ćwiczeniu writingów). Moje wnioski: potrzebny jest talent językowy chyba. Sklaniam się ku teorii, ze są ludzie, ktorym ciężko przychodzi nauka języka. I ogólnie rzecz biorąc nie ma tu sztywnych, dobrych teorii jak się go nauczyć. Zbierzmy 20 osób dobrze mówiących po angielsku urodzonych w latach 70- tych. Każda opowie inna historię.
Uczyłam się sama w latach 80-90, byłam już mocno dorosła. 😀Skłaniam się ku teorii, ze ludzie z dobrym słuchem muzycznym uczą się szybciej . Dla mnie największym wyzwaniem jest zrozumieć co mówi native speaker. Pamietam tez sytuację z przed wielu lat, kiedy egzaminator powiedział do mnie -świetnie zna pani słówka, gramatykę , czytanie…a przed chwila była Pani, która 5 lat mieszkała w Anglii, zdania nie potrafi napisać poprawnie, ale za to mówi świetnie… Ale to już dłuższa dyskusja na temat metod uczenia , pozdrawiam serdecznie
@@jola3938 Mnie swoją drogą bardzo ciekawi zjawisko, dlaczego ( uogólniając oczywiście, bo zawsze są wyjątki od reguły) Skandynawowie, Holendrzy i Slowianie posługują síę językami obcymi sprawniej i uczą się ich szybciej niż Hiszpanie, Wlosi czy Grecy. Francuzi też nie są w czołówce lingwistycznych talentów...
Uczę niemieckiego, znam też angielski. Tak jak ze wszystkim, trzeba mieć predyspozycje, dobra pamięć, motywację. Są osoby niewyuczalne, Nauka języka w kraju obcojęzycznym, 24 na dobę, od dziecka to inna bajka.
@@emipod3693 No tak, ale właśnie trzeba sobie powiedzieć jasno, bez politycznej poprawności, że SĄ osoby, których nauczyć się NIE DA - wielki problem dla nauczyciela ( zwłaszcza indywidualnego) , w którym pokłada się nadzieję i niespełnione wymaganie ( zwłaszcza , kiedy żyjemy w czasach certyfikatów i kiedy brak biegłej znajomości drugiego języka ogranicza wejście na rynek pracy).
Poliglota Konrad Jerzak vel Dobosz powiedział, że bardzo wielu ludziom pomaga nie uczenie się słówek a uczenie się zdań. Łatwiej zapamiętać słówka w kontekście. Pozdrawiam
Ja uczę się zdań na początku nauki języka, później wymieniam odpowiednie słowa. Ale to tylko prymitywna znajomość dobra na start gdy szybko trzeba zacząć komunikację. Pozdrawiam
to tzw lexical approach z lat 90tych. Uczymy się zwrotów i zdań a nie pojedynczych słów z których budujemy zdanie. Zapamiętujemy frazę i wplatamy ją w swoją wypowiedź..
Nauka języka w kraju gdzie się go używa to milowy krok w jego poznawaniu. Tu możemy ocenić jak mało umiemy ale postępy w jego poznawaniu wzrastają wykładniczo w porównaniu do tego ile możemy nauczyć się na jakichś kursach w Polsce.
@@ewapiotrowska8733 Tu chyba nie chodzi konkretnie o kursy w innym kraju, tylko o weryfikację swojego poziomu w kontakcie z "tubylcami" - z ulicą i urzędami, z lekarzem albo mechanikiem samochodowym itd. Tam nawet wychodząc z zajęć, nie wychodzisz "z języka".
Dziękuję za ciekawe przejrzyste przekazania wiedzy nauki języków obcych Jestem już seniorka uczę się niemieckiego nauka mi idzie opornie brak mi sposobu na naukę i sposób zapamiętywania niejednokrotnie chciałam się poddać
Polecamy się. Trzymamy za Panią kciuki, żeby Pani się poddawała. Zwłaszcza, że aktywnie poszukuje Pani pomocy w nauce przez słuchanie tego rodzaju wywiadów. Wszystkiego dobrego!
Przygotowuje się do nowego języka i naprawdę chciałaby zrobić to znacznie szybciej, sprawniej i bardziej „matematycznie” niż poprzednio Świetna ściągawka do tego jak systemowo zacząć. Notatki idą w ruch! W szkole średniej nauka łaciny, potem matura z rosyjskiego (do dzisiaj czytam konika garbuska w oryginale) a wreszcie żmudne „przerabianie” podręczników do angielskiego…. Tak naprawdę angielski wszedł w pełni dopiero jak zaczęłam studiować po angielsku. Skończyła się wtedy nauka języka a zaczęło poznawanie ciekawych tematów i przedmiotów. Czułam jak mózg mi się poszerza 😊 Bardzo szybko zobaczyłam że moje słownictwo rozwija się po mojej trajektorii, glownie STEM, ekonomia, psychologia, socjologia, philozofia, antropologia. Jak tylko pojawia się nowa ciekawa dziedzina do rozkminienia to pojawia się też masa nowego słownictwa Najcudowniejsza nagroda - to dostęp do masy literatury światowej w każdej z tych dziedzin. Dopiero po 10 lat czułam sie w nowym języku całkowicie swobodnie - mogłam już swobodnie dyskutować z panami na budowie, z rektorem na uczelni, lub tez pokłócić się z lekarzem i poczytać co medyczne dzienniki mówią na dany temat a czego lekarz nie wziął pod uwagę [sic] Fajnie się tez „wymyśla” słówka po angielsku. Cała masa to grupa pochodząca z łaciny i wystarczy dać im odpowiednio angielskie brzmienie i może się uda 😀😀 Teraz pora na hiszpański tak do B2 😁
Wlasnie, zeby byc dr hausem trzeba miec dobra pamuec do wczesniej nabytej wiedzy, zeby moc to polaczyc. Mi jedynie cos tam dzwoni, wiec zazdroszcze gosciowi😉
Znałam dziecko, które rosło otoczone przez trzy języki (czeski, kurdyjski i arabski), zaczęło mówić znacznie później niż inne, ale od razu wszystkimi trzema. Sama się uczę jakiegoś stale dla przyjemności, lubię. Teraz koreański. (Fakt - coraz lepiej mi to idzie i coraz bardziej smakuje)
Ale super sprawa. Osobiście jestem pod ogromnym wrażeniem tego jaki to dla dzieci mega skarb na przyszłość, jeśli rosną w otoczeniu wielojęzycznym. Mega !! Sama tez chce się , tak dla siebie uczyć hiszpańskiego. Potem pojdzie juz z górki z portugalskim i włoskim. A mieszkam w Niemczech. Chciałabym doprecyzować swój własny sposób i metodę jaka będzie dla mnie odpowiednia, żeby dalo to efekty. Również uważam, że każdy powinien znaleźć swoją własną metodę na "połykanie" kolejnych języków. Pozdrawiam serdecznie 😊😊😊
Bardzo ciekawy podcast.Tu jest jeden fragment ktory nieco sie kloci z tym co jest powiedziane pozniej .Chodzi w tym wypadku o ta silownie i czas poswiecony na dojscie do niej.Autor mowi,ze to strata czasu i mozna te cwiczenia wykonac w domu.Po czym mamy krotki wyklad o racjonalizacji i przekraczaniu progu jakiegos zadania..PIERWSZYM KROKU.I najciekawsze jest to ze autor o tym KROKU mowi pozniej.Otoz tak wlasnie uczylem sie wspinaczki skalkowej.Musialem z grupa znalezc i dojsc do skalek wg mapy.Nie bylo zadnych GPSow wtedy.Musielismy dokonac wysilku fizyczno(trasa trwala co najmniej pol godziny) i intelektualnego(mapa i trasa) ZANIM zaczelismy wogole wspinanie.Otoz te 40 minut o ktorych wspomina autor,to nie jest czas ZMARNOWANY.Po przyjsciu na te skalki/silownie przekraczamy prog,trzeba sie przebrac,za silownie sie PLACI.Za skalki wydatkowalismy tyle energi,ze oszukiwanie kosztowalo by mozg sporo energi..NIKT tez nie bedzie tam stal 40 minut i podpieral scian,bo to WSTYD..Wiec zaczynamy cwiczyc/wspinac sie.W domu nie bedzie tych 40 minut i 10 pompek po kilku probach,bo sobie to ZRACJONALIZUJEMY i odlozymy na pozniej...To dojcie na silownie/skalki jest kluczowe.To wlasnie tworzy nawek i przymus finasowo-intelektualny
To chyba zależy od osoby i od obciążenia innymi sprawami. Owszem, dotarcie w skaly aktywuje wiele pokladow energii, w tym cierpliwosci, znam to z autopsji xD ale juz trenowanie w ciagu tygodnia, w mieście...no nie ubogaci mnie jechanie 30min w korku albo spędzenie tego czasu w tramwaju. Wole miec trening rozpisany na chwytotabloce, drążek, i inne ce dostępne w domu albo na baldach, bo mam zwyczajnie bliżej. Ważne jest chyba szukanie alternatywy, nie porzucisz dzięki temu danej aktywności,ale dostosujesz na do obecnych mozliwosci
*i inne ćwiczenia. Swoją drogą racja, jakbym nie miala opłaconej tej rozpiski ćwiczeń w domu,i kontaktu z trenerem, to pewnie by sie skończyło na netflixie.. trening na baldach w grupie,nawet znajomych, tez motywuje.tak samo zawody towarzyskie. Mysle ze z językami jest podobnie, różne aktywności językowe plus kontakt z żywym językiem jest wymagany
Świetna rozmowa, baaardzo merytoryczna a jednocześnie dla mnie trafiona w punkt w czasie i przestrzeni👍 porady co do rozmowy rekrutacyjnej w języku angielskim moja wczorajsza myśl, a niby znam angielski na poziomie b2.Uczę się włoskiego tradycyjną metodą z lektorem nativem i doszłam do ściany 🙄teraz już wiem dlaczego☝ i spróbuję wdrożyć inny system nauki. Czuję się zmotywowana🤓
Mój mąż jest Niemcem i polskiego nauczył się w ciągu 3 miesięcy! Jeżdżąc pociągiem obserwował rozmawiających ludzi i od czasu czytając gazetę wyborczą. Obecnie umie 4 języki. Jego brat umie 6. Dostaje często dobre oferty pracy w Polsce, nawet lepsze zarobkowo niż w samych Niemczech!
Super, mieszkam w Kanadzie moje dzieci w szkole podstawowej posługiwały się różnymi językami: w domu po polsku, na dworze po angielsku a w szkole po francusku.
Świetnie prowadzisz, konkretnie, obrazowo ale lekko i ciekawie. Właśnie zaczynam naukę angielskiego, mam.zamiar ale mój mózg ......... . Trochę znam niemiecki, z konieczności nauczyłem się 2 tyś słów w 2 tygodnie i strasznie kaleczyłem ale mogłem się komunikować. Wtedy musiałem, teraz chcę, jest trudniej 🤪
Bardzo ciekawa rozmowa wiele wartościowej wiedzy dla mnie. Osobiście nie lubię Anki bo zawiesza system, ale spróbuję raz jeszcze, bo na tradycyjną naukę po prostu nie mam sił (a do notatek nigdy nie zaglądam, może na początku, ale potem to tylko zbiór papierów, których żal wyrzucać). Tak dodam na koniec, że mnie do nauki angielskiego nie nakłaniały trendy, finanse, ale wstyd. Po prostu w pewnym momencie poczułam wstyd, że nie mogę udzielić (albo mogę, ale się wstydzę mówić) prostych odpowiedzi. Dlatego wewnętrzna motywacja, taka, która obnaża nas samych (wstyd, znieważenie) jest pewnego rodzaju motywacją, przykre, ale do tego języka tylko to mnie przekonało, bo np. dla porównania do Japońskiego wszyscy mnie odpychali, bezskutecznie (mniej lub bardziej bo jestem na niskim poziomie, a pewnie, gdyby nie negatywność ogółu, już bym go umiała lepiej), bo i tak wygrywa czysta fascynacja krajem, kulturą i językiem. Angielskiego nienawidzę, ale wstydzę się by go nie umieć, więc się go uczę, Japoński kocham więc nie uczę się, a jednak się uczę? A i jest Niemiecki, który jest po prostu dla mnie najpiękniejszym językiem Europy, którego uczyłam się w szkole (nie miałam w szkole angielskiego) i jakoś łatwo mi wchodzi, tylko, że... no właśnie, ponieważ Niemiecki nie jest mi potrzebny i nie jest w ogóle przydatny, musiałam przejść z Niemieckiego na Angielski. To taka moja osobista cicha rozpacz.
Dziękujemy bardzo - cieszę się, że znalazłaś coś dla siebie! Co do Anki, to ciekawe. Ja nigdy nie miałem z nim problemu, ale korzystałem z niego na systemie operacyjnym OSx, nie na Windowsie. Dokładnie - sterty notatek rosną, a tak masz całą bibliotekę w telefonie. Bardzo dziękuję, że się tym podzieliłaś. Nie wiem, czy akurat Bartek w tym podcaście powiedział, ale nie ma czegoś tego jak zła motywacja. Jeżeli Twoją motywacją jest wstyd - super! Sam miałem podobnie, że pracując w zespole z osobami po anglistyce z pięknym akcentem czułem się jak głupek, co mocno mnie pchało do nauki angielskiego. Japoński? Bardzo ciekawie! Trzymamy za Ciebie kciuki razem z Bartkiem! :)
@@PodcastCharyzmatyczny Dzięki :D A i Anki sprawdza mi się na telefonie. To chyba nawet lepiej :) Ale do Japońskiego trzeba samemu robić fiszki, no, ale to zupełnie inna bajka.
Wstyd to emocja pwoodująca awersję. Jeśli odczuwamy awersję mózg stara się wypierać wspomnienia budzące poczucie awersji. Jednym słowem z ciekawości uczy nam się łatwiej, a z awersji trudno dobrze w pamięci utrwalić i trudno z pamięci przywołać cokolwiek. Sposób na korzystanie z ciekawości zamiast ze wstydu i emocji awersji? Szukaj materiałów w języku docelowym na temat tego co faktycznie cię ciekawi- zawodowo, hobbystycznie. Niemiecki jest super płatny, więc kompletne nie rozumiem dlaczego uważasz, że nie warto się go uczyć. Powiem więcej, nie znam języka, nawet martwego, którego nie byłoby się warto uczyć bo np. języki martwe nadają się do stosowania w kryptologii i komunikacji poufnej. A z języków żywych każdy ma gdzieś zastosowanie. Poza tym niemiecki to furtka do języków Skandynawskich, więc tym bardziej nie rozumiem dlaczego się go nie uczysz skoro go lubisz czyli masz szansę wytrwać w dłuższej pracy nad tym językiem. Sama próbuję go opanować mimo, że obecnie w pracy nie jest mi potrzebny. I w nauce go pomaga mi znajomość angielskiego i szwedzkiego. ;-)
Nie ma problemu. Nie straciłeś tych trzech lat. Pytanie byłoby lepsze ile godzin spędziłeś na naukę w ciągu tych lat. A poza tym ja myślę, że Bartek jeśli uczył się angielskiego 3000 słów bez równoległego słuchania tekstów to jestem pewien, że nauczył się złej wymowy i bardzo ma duży problem z naprawieniem tej wymowy.
Miałam takie "tryknięcie" przy słuchaniu Rai 1 jak zaczynałam uczyć się włoskiego: nic nic nic, a po iluś tam tygodniach nagle "o kurde! Ja rozumiem o czym oni gadają! 🤩" ale to była radocha 😄 tym bardziej, że działo się w czasach przed internetem 😎
Dzieki za poszerzony punkt widzenia o nauce jezykow obcych, mieszkam 10 lat za granica i nie wchlonelam jezyka przez skore ani inna metoda wchlaniania🤣 mysle ze kazdy potrzebuje swojej, a ogladanie czy sluchanie w jezyku ktorego nie rozumialam bylo jeszcze bardziej frustrujace🤨 a napewno praktyka sprawdza sie nie zaprzeczalnie😉
Języka się nie wchłania, języka się uczy. Uczenie się jest procesem osiągania konkretnych, z góry sprecyzowanych celów, działaniem kierunkowym czyli nastawionym na osiąganie konlkretnych celów i opartych o sekwencyjne przyswajanie zamkniętego zbioru reguł gramatycznych i fonetycznych uzupełnionych o bazowy zbiór leksyki, któy jeśli język jest żywy nigdy nie jest zbiorem zamkniętym , więc tu nauka to podstawowy zakres komukiacji codziennej plus relewantny, czyli mający bezpośrednie zastosowanie w życiu uczącego się podzbiór leksyki dotyczącej pracy i zainteresowań osoby uczącej się. Moja zmora? Oczekiwanie , że kogoś nauczę języka jeśli ta osoba nie wie w na jakim poziomie i w jakim celu chce się języka nauczyć. Bo poza jasnością, że mam jej nauczyć fonetyki i gramatyki nic mi to o potrzebach leksykalnych tej osoby nie mówi. I dlatego jak ktoś nie zada sobie pytania: W jakim celu uczę się tego języka? To nawet całe życie za granicą w otoczeniu tego języka w nauce nie pomoże. Inna sprawa to systematyczny wysiłek nacelowany na użycie języka w zkaresie tych kompetencji - czytanie, słuchanie, mówienie, pisanie, które chcemy rozwijać. I tu moja zmora- oczekiwanie, że albo nauczymy się pisania przez mówienie albo mówienia przez słuchanie, a tak nie bardzo się da bo za każdą z tych umiejętności odpowiada praca innego z 4 różnych rejonów ludzkiego mózgu. Albo oczekiwanie, że np. ktoś nauczy się pisać jak ja będę pisać za niego, zamiast pisania samodzielnego ucznia i wyłącznie moich poprawek i tłumaczeń. Jeśli od lat widzę kto i dlaczego stoi w miejscu mimo moich prób przekonania do zmiany podejścia do własnej nauki to w sumie cały czas są to osoby , któe same sobie sprawiają wymienione przez mnie powyżej problemy. Obecnie jest oczekiwanie, że nauka języka będzie łatwa i przyjemna i pozbawiona wysiłku ze strony uczącego się. No nie. Tak ludzki mózg nie uczy się niczego i tak nie opanowaliśmy języka rodzimego. Ludzki mózg rzeczy łatwe i przyjemne nudzą, dlatego np. fale mózgowe osób oglądajacych głupie programy telewizyjen wyglądają jak mózg w płytkich fazach snu. Mózg lubi rzeczy trudne, a np. fonetyka wymaga wysiłku ze storny wszystkich mięśni twarzy, a słuchanie zmusza mózg do nauki nowych wzorców dźwiękowych. I może jeszcze- nie czytasz prasy i książek po polsku? Przygotuj się na trudniejszą niż u czytających naukę języków obcych. Nie lubisz książek? To przynajmniej czytaj komiksy, nauka języków obcych będzie łatwiejsza.
Ja też pracowałam za granicą i powiem tak,gdy chcesz wiedzieć co o tobie mówią w pracy,trzeba dobrze słuchać słówek a w domu sprawdzałam w słowniku i zapamiętywał,potem kolejne słówko itd,znać podstawy słów w pracy to już priorytet dla osoby,wiesz co mówią o tobie,co i jak robić i wykonywać pracę,myślę że nederlandzki jest trudny ale można się nauczyć gdy się myśli o tym
Słychać, że Pan poliglota jest bardzo inteligentny, bardzo ładnie też buduje zdania.Oprócz ciężkiej pracy, która włożyl w naukę języków, intelektualnie prawdopodobnie odbiega znacznie od przecietnego Kowalskiego, stąd się nie dziwię, że tak szybko mu przyszła nauka języków
Szanowni Panowie, swietny materiał, niezwykle pomocny. Tylko te polskie końcówki ą/om - pójdom, uczom … zdarzyło się nawet w jednym zdaniu „idonc jednom drogom” - pozostają w głębokiej sprzeczności z poziomem merytorycznym i dyscypliną intelektualną Waszej audycji. Proszę o potraktowanie mojego komentarza jako życzliwej informacji zwrotnej. Nie jest moją intencją sprawienie Wam przykrości. Robicie kawał dobrej roboty. Dziękuję i życzę powodzenia.
Te poziomy B, C nie oddaja wiekszosci przypadkow rzeczywistej znajomosci jezyka. Zeby dobrze poslugiwac sie danym jezykiem trzeba rowniez dobrze znac kulture, historie danego kraju. One ksztaltuja dany jezyk. Student zdobywajac magistra posiada wiedze teoretyczna o danym przedmiocie. Brakuje mu wiedzy praktycznej, ktora nabywa z kazdym rokiem swojej pracy w swoim zawodzie. Nabywa ja cale zycie. Podobnie jest z jezykiem. Jezyk jest zywy ulega zmianom dlatego uczymy sie ciagle nowych rzeczy. Twierdzenie ze ktos opanowal poziom B2 w danym jezyku w czasie 3 miesiecy swiadczy "wartosci" tych poziomow. Sa oczywiscie osoby ponadprzecietne ale ich procent w stosunku do ogolu jest niewielki. Zaznaczam, ze jest to tylko moja subiektywna ocena. Pozdrawiam.
Fajna perspektywa, ale zakładam, że te poziomy mają ułatwiać klasyfikację w posługiwaniu się językiem. Np. prowadząc rekrutację nie pozwoliłbym komuś z poziomem B1 na pracę z klientem zagranicznym. Znajomość kultury, historii to zupełnie inna sprawa. W tym odcinku skupiliśmy się na pragmatycznym podejściu znania języka. Kropka. Proszę się zapoznać z opisem misji nauki języka przez Bartka Czekałę :) myślę, że to pozwoli lepiej zrozumieć podejście, o którym mówimy. Pozdrawiam.
Moje dzieci chodzą do islandzkiej szkoły i posługują się dwoma językami których praktycznie uczyły się od początku, angielski byl podstawowy ale nie mieli umiejetnosci mowy wogłole i właśnie przez książki i filmy mocno sobie utrwaliły i szkoła kładła mocny nacisk na tą formę, nauki co przyniosło wymierne efekty ....więc uważam też pomaga;)))Dzięki za wskazówki;)
Najlepiej jest rozmawiać codziennie z obcokrajowcami, bo jeśli brakuje słówek to można zapytać się opisowo, po drugie dużo słów w Europie pochodzi z łaciny czy angielskiego, mają tylko inne końcówki
Podcast naprawdę pomocny, Pan Bartosz widać, że ma lata testowań różnych technik, słychać pasję i doświadczenie. Aż mam teraz o wiele większą motywację żeby nabić te kilka tysięcy słów w niemieckim, co mi idzie opornie od lat. Niestety muszę merytorycznie "przyczepić się" do tematu siłowni, który został poruszany w dosyć pogardliwy sposób, że strata czasu, lepiej zrobić pompki w domu. Analogicznie, jak w nauce języków, też na siłowni ludzie osiągają różne poziomy zaawansowania, więc to tak jakby Pan Bartek będąc na poziomie A0+ naśmiewał się z ludzi na siłowniowym c2 i też w pewnym sensie umniejszał temu osiągnięciu. Jest masa badań naukowych, która mówi, że właśnie wraz z rozwojem mięśni mózg też na tym zyskuje, tak naprawdę nie da się oddzielić ciała od mózgu, a w podcascie właściwie tematem przewodnim jest, że do nauki potrzeba energii ( ćwiczenia fizyczne sprawiają, że nauka jest o WIELE bardziej efektywna), trochę jestem zdziwiony, że gość podcastu nie miał tak podstawowej wiedzy w tym zakresie, wg mnie to jest właśnie problem, że na niektóre tematy w którym nie zrobiło się researchu nie powinno się wypowiadać, lepiej pozostać ekspertem w tej dziedzinie, w której się poświeciło te wszystkie lata.
Dzięki Oskar. Ja już nie pamiętam, co Bartek dokładnie mówił o siłowni. Ale na pewnie nie da się zrobić takiej formy w domu jak korzystając ze sprzętu na siłowni (mówię z własnego doświadczenia). Wszystkiego dobrego i powodzenia w nauce!
Super instrukcja wzięcia się do roboty. Miałam co roku postanowienie nauki angielskiego, ale zawsze coś nie zniechęcało. Po wysłuchaniu tego podcastu zaczynam naukę od dziś, małymi krokami aby NIE BOLAŁO i zniechęcenie odeszło. Pozdrawiam :)
Wiem, wiem - data. Ale mam dwa, powiązane ze sobą pytania: a)czy można uczyć się dwóch (lub więcej) języków od podstaw równolegle? b)czy można uczyć się języka obcego „na podstawie” innego języka obcego już nam znanego? (np. Podręcznik do fińskiego po angielsku).
Możesz wszystko 😁 Testuj co najlepiej działa u ciebie. Na opcję b) jesteśmy też niejako skazani, bo ogromna część fajnych i wartosciowych materiałów jest po angielsku. Osobiście zauważyłam, że czasami nawet łatwiej jest mi się tak uczyć, mimo że nie jestem orłem z angielskiego 😅
a)czy można uczyć się dwóch (lub więcej) języków od podstaw równolegle?= Można. Ja zawsze od dziecka musiałam na raz uczyć się 3. Czy mi to pasuje nikt mnie nie pytał, w rezultacie jestem od dziecka osobą władającą kilkoma językami i coś takiego jest na świecie normą. W Polsce nikt nie ma tej świadomości, ale 60% ludzkości jest trójjęzyczna "z domu". Także można. Jest to wręcz światową normą. Łatwiej jak języki których uczymy się na raz nie są zbyt blisko spokrewnione ze sobą bo jest mniejsza tzw. interfrencja między nimi, ale ja odz dziecka musiałam przęłączać się między rosyjskim i polskim i da radę. Choć z dzieciństwa nauki polskiego jako łatwej nie wspominam. Tym bardziej, że w polskich wyjątkach od reguł porządku nie ma żadnego. A języku rosyjskim np. wszystkie wyjątki deklinacji są uporządkowane w 14 klas, którymi rządzą jasne reguły. Podobnie jest w większości języków romańskich. Niestety w jezyku polskim, kóry nie podlegał zbyt wielu akademickim kodyfikacjom już tak dobrze nie ma. Wyjątek to wyjatek, tak mówimy bo tak mówimy i trzeba to zapamiętać i nie dociekać dlaczego. Bo odpowiedź na pytanie "ale dlaczego tak jest?" ginie w pomrokach dziejów. I dlatego szczerze współczuję Ukraińcom i ich dzieciom jeśli są rosyjskojezyczni z domu i będą się teraz ,jak ja jako dziecko, uczyć się języka polskiego i polskich wyjątków próbując zrozumieć ich logikę i w odpowiedzi na pytanie: "Jaka zasad reguluje ten wyjątek?" będą słyszeć "A jest tak bo tak jest!" b)czy można uczyć się języka obcego „na podstawie” innego języka obcego już nam znanego? (np. Podręcznik do fińskiego po angielsku). Oczywiście, że można i jak tak często robię. Ale przełożeń 1 do 1 pomiędzy językami nie ma, więc tak od B1 to ja polecam np. czytać gramatyki w języku docelowym bo wtedy dobrze łapie się specyficzną, wewnętrzną logikę danego języka. A tu nawet elementy pdoobne jak między gramatyką angielską i hiszpańską czy angielską i niemiecką mocno się różnią, więc warto nie zaniedbywać tych różnic bo to potem na długie lata utrudnia robienie postępów w prawidłowym używaniu obu języków. Słówek jak najbardziej warto uczyć się w oparciu o słówka już znane, choć lepiej z języka rodzimego bo tak jest łatwiejsze przenoszenie do pamięci długotrwałej nowych słów. Po prostu tak działa ludzki mózg, że dokleja nowe informacje do już mocno emocjonalnie utrwalonych i łatwo dostępnych, więc łatwiej nauczymy się nowych słów w oparciu o nasz język rodzimy niż w oparciu o nawet bardzo dobrze opanowany język obcy, który rodzimym dla nas nie jest, więc nasza pamięć długotrwała nie przechowuje w mózgu żadnych intensywnych emocji i doświadczeń biograficznych z wczesnych etapów naszego życia z nim związanych.
@@agatastaniak7459 na szczęście nikt tym dzieciom nie każe uczyć się polskiego myśle ze nawet lepiej byłoby gdyby musiały uczyć się niemieckiego albo jakiegoś innego języka krajów zachodnich i tam stosowały go w praktyce 😉
można bez problemu...I po prostu przeskakiwać z jednego na drugi...przerobilam ten temat lata temu ucząc sie jednocześnie niemieckiego francuskiego i angielskiego...to byla dobra zabawa...teraz dodaję to tego hiszpański a wcześniej włoskim...polecam...najlepiej ta zabawa idzie w dzieciństwie
Moja nauka języków obcych zaczęła się od tak naprawdę nauki języka polskiego. Ciekawe że mózg zaczął działać znacznie lepiej! 😅 i mam na myśli że dzięki temu łatwo mi idzie z angielskim oraz niemieckim!
Byłam świadkiem, jak małe dziecko, które umiało chodzić, ale jeszcze nie mówiło, i cytując : babcia mówi po grecku, idź, zapukaj do drzwi, obudź je dziecko podeszło do drzwi piąstkami pukało, wróciło do babci, a babcia mówi po polsku i chłopiec powtarza to samo, idzie do drzwi i puka. Jeszcze nie mówiło dziecko, ale rozumiało dwa języki.
Świetna rozmowa. Bartek to rewelacyjny gosc programu. Ja z powodu ilości pracy (16 h dziennie) zacząłem naukę francuskiego z supermemo. Ale 10 osób to na prawdę miękkie buły
Kursy Bartka Czekały 🔹 Vocabulary Labs - Jak samodzielnie opanować dowolny język w błyskawicznym tempie? universeofmemory.pl/o-kursie-vocabulary-labs/ 🔹Experts Incubator - Jak samodzielnie zdobyć wiedzę ekspercką i uczyć się efektywnie? universeofmemory.pl/jak-uczyc-sie-szybko-efektywnie/ 🔹Kurs trychologiczny "O jeden włos za daleko - Dowiedz się, jak zapobiegać, zatrzymywać oraz odwracać łysienie androgenowe u kobiet i mężczyzn? - universeofmemory.pl/o-jeden-wlos-z-daleko-kurs-trychologiczny/
Najlepszy sposob na nauczenie sie jezyka to nazywac rzeczy osoby czynnosci itp.tak jak dziecko od poczatku okreslajac ich nazwe tylko w jezyku , ktorego chcesz sie nauczyc , a nie przetlumaczac je z jednego jezyka na drugi . Ja ten sposob stosuje i znam obecnie 4 jezyki oprocz polskiego ; angielski, ukrainski, wegierski i wloski.
Ja mieszkam w Anglii, mojej koleżanki mąż jest ze Sri Lanki. Ona mówi do dzieci po polsku, jej mąż w ciągu dnia po angielsku a wieczorem przed snem czyta książki, śpiewa w jego oryginalnym języku. To niesamowite jak te dzieci się rozwijają. Jak są w grupie osób z różnych stron, wiedza w jakim języku do kogo mówić. 👍😀
Rozpoczynam wysłuchiwanie podcastu. Jestem mamą 3,5 letniego Stasia, do którego od 3 dnia życia mówiłam tylko po angielsku. To był również mój projekt 😁 Byłam ciekawa rezultatów a poza tym dla mnie w pewnym stopniu również było to wyzwanie. Obserwacja efektów jest naprawdę ciekawa. Pozdrawiam.
@@JuanitaBoniiita Powiem Ci jakie beda rezulaty jak nauczusz dziecko szybko angielskiego. Przyswoi jezyk prawie bezbolesnie. Ja jestem Polskim Amerykaninem i jak bylem maly to zaczynalem od Polskiego, bo moj stary stwierdzil, ze Polski jest tak trudny, ze duzo latwiej bedzie mi zaczac od niego. Wlasciwie etapo nauki przeszedlem bezbolesnie, bo w domu byl polski a angielski w szkole. Teraz jak juz jestem dorosly, to od zawsze pamietam ze mowie w dwoch jezykach :) Tak wiec jak dobrze znasz angielski, to wpajaj dziecku go jak najwiecej, to przejdzie to tak jak ja, bezbolesnie:)
Motywacja negatywna działa i to jak...... Ważyłem 116 kg. Poszedłem do Biedronki i kupiłem najtańszą karmę dla psa. Kosztowała niecałe 2 zł za około pół kilo. (to było parę lat temu). Powiedziałem w domu żonie i dzieciom, że zjem tą karmę przy wszystkich jeśli w pół roku nie schudnę do wagi poniżej 93 kg. Udało mi się ale zapieprzałem jak dziki na basenie często na głodnego. Dzieci codziennie oglądały tą puszkę która stała na lodówce. Przykleiły mi nawet do niej taśmą łyżkę. Moja siostra gdy dowiedziała się o tym zakładzie spoważniała i powiedziała mi że jestem chyba głupi, że stracę szacunek u dzieci itd. Co dodatkowo mnie zmobilizowało.
Bardzo ciekawy podcast bez zbędnego rozciągania w czasie jednej myśli czy tematu . Podcasty o nauce języków mają to do siebie ze trwają długo a w zasadzie nie dowiaduje się niczego i zmuszam się żeby dotrwać do chociaż połowy bo przecież to pouczające. W tym przypadku było inaczej . Bitna babcia w dresiku może być tylko jedna Barbara Kwarc więc innych nie ma się co obawiać ;)
Bardzo ciekawy odcinek - dziekuje :-) mam tylko jedną uwagę ... często piosenki są pisane "slangiem" tj jezykiem niegramatycznym z licznymi przekształceniami i uproszczeniami. Rozumiem, ze Pan Bartek też podkreśla, że to nie jest idealne narzędzie do nauki ... lepsze sa książki, audiobooki, TV, radio oraz wyjazdy zagraniczne. Fajne sa też spotkania gdzie trzeba mówić w obcym języku. Mi pomogły na początku bajki dla dzieci i rozmowy z małymi dziećmi moich kuzynów byliśmy na tym samym poziomie ;-) pozdrawiam serdecznie :-)
Dajcie znać jakie były Wasze największe mylne przekonania dotyczące nauki? Ja osobiście brnąłem w naukę pasywną (czytanie, oglądanie seriali po angielsku) bez nauki aktywnej (gadanie).
Chyba największym błędem jaki popełniałam to zbyt wiele notatek względem chęci nauki, plus materiału. Łapałam się za wszystko a tak naprawdę przez to czułam się zmęczona. Nic mi po tym, że prowadzę zeszyt, jeśli i tak do niego nie zaglądam.
Jestem rozczarowana, że nie wspomniano ani słowem o fonetyce i intonacji, bo słuchanie ( listening comprehension) to nie to samo co nauka dobrej wymowy, zwłaszcza jeśli nam zależy, by jak najbardziej była zbliżona do native. Jeśli się nad tym nie pracuje od samego początku, to źle nawyki są później bardzo trudne do skorygowania.
Wywiad rewelacyjny! Uswiadomiliście mi mnóstwo rzeczy, które miałam w podświadomości, z których korzystałam ale nieświadomie, co upośledzało w pełni korzystanie z zalet tych technik. Sama nauczyłam się niemieckiego do poziomu B1, dopiero poszłam na kurs, zaczęłam naukę zawodu technicznego w Niemczech, gdzie musiałam każdego dnia poznawać mnóstwo zagadnień z chemii, fizyki, mechaniki, komputerów, CAD, metalurgii. Na koniec miałam prezentację i rozmowę w języku fachowym. Komisja zaczęła sobie stroić żarty, że powiedziałam coś głupiego, jak blondynka, tylko, że od razu ucięłam, wytłumaczyłam, a kopary im opadły. Na koniec bili mi brawa i wielokrotnie gratulowali, tak byli zadowoleni. A jeszcze jedno. Przypomniało mi się jak zdawałam na prawko, bałam się okropnie, ale udawałam wyluzowaną. I ta technika, o której mówiliście " przejąć kontrolę nad egzaminowanym". Nie wiem skąd się to wzięło w mojej głowie, ale jak po placyku, zapytał czy mam jakieś pytania, zadałam mu jedno, a później znów pyta, czy mam pytania, a ha " czy jest Pan gotowy na jazdę ze mną" z miną od ucha do ucha, jakbym na jakieś rodeo się wybierała, a egzaminator nie mógł się powstrzymać od śmiechu. To było to. Wyrwałam mu broń z ręki. Teraz uczę się hiszpańskiego, angielski chce podciągnąć, będę mogła to robić bardziej świadomie. Pozdrawiam i dziękuję.
Dziękujemy ślicznie! :) Kurde, to naprawdę są motywujące historie. Mam wrażenie, że niektórzy z nas trochę naturalnie są w stanie wyciągać wnioski z tego co działa, a co nie - tak jak Ty :) Historia z egzaminu - dokładnie o to chodzi, żeby wybić kogoś z roli. Powodzenia!
Ad. Mitu automatycznego wchłaniania języka kraju, w którym przebywa się: po 10 latach w Norwegii nadal moim L2 jest włoski, mimo że tam spędziłam w sumie max rok, na pobyty 1-2 mies. Talent do włoskiego, a do norweskiego brak? 🤔 Nie byłam też w żadnym kraju anglojęzycznym dłużej niż 2 tyg., a angielski ~B1/B2. Ale ciekawy podcast! 🤩👌
Gdy w latach 80. wyladowalam w wieku 14 lat na Dalekim Wschodzie, zamknieta na kampusie unieweryteckim, gdzie wykladal moj ojciec, bez opcji chodzenia do szkoly (8. klasa korespondencyjnie) czulam sie dosc samotnie do momentu, gdy odkrylam wyposazone w podreczniki i kasety do nauki angielskiego laboratorium jezykowe , w ktorym praktycznie zamieszkalam. Spedzalam tam dlugie godziny trzesac sie z zimna z powodu drastycznej klimatyzacji, przesluchujac kasety, tlumaczac kolejne lekcje, odkrywajac gramatyke, cwiczac na glos melodie jezyka, poznajac slownictwo. Wciagnelo mnie to bez reszty. Blyskawicznie zaczelam mowic po angielsku, wypracowujac przy tym moje wlasne metody szybkiej i skutecznej nauki. Wiele z nich pokrywa sie z radami Bartka, w niektorych aspektach poszlam dalej. Gramatyke poznawalam tylko w sposob funkcjonalny, tzn. chcialam wiedziec, jak sie mowi w konkretnym przypadku, odgrywalam emocjonalne scenki: na przyklad dziewczyna czeka na spozniajacego sie chlopaka, a gdy ten sie wreszcie pojawia, wsciekla wybucha: "I've been waiting here for two hours!!!"
Po przetlumaczeniu sobie zestawu podstawowych slow zauwazylam, ze znacznie lepszy efekt przynosi rozumienie od razu po angielsku, z pominieciem doslownego tlumaczenia na polski, o ile to mozliwe, tak, jak robi to dziecko, ktorym w koncu wtedy bylam. Bralam slowa i zwroty "na warsztat" i przyswajalam je bezposrednio, emocjonalnie, jakby calym cialem, zeby uczynic je "moimi", "czuc" slowa i zwroty. To byl chyba najwazniejszy element strategii. Szybko zaczelam myslec i snic po angielsku. Nie bez znaczenie jest to, ze nic mnie nie rozpraszalo, nie bylo komorek, internetu, mozliwa byla absolutna koncentracja przez wiele godzin. Moj autodydaktyczny eksperyment trwal jakies 10 miesiecy, potem wrocilismy do Polski. Opanowalam w tym czasie ok. 3000 slow, cala gramatyke, mnostwo zwrotow, osluchalam sie i naczytalam. Angielski stal sie "moim jezykiem", ktory otworzyl mi drzwi do studiow zagranica itd. Wiele lat pozniej zaaplikowalam "moja" metode do blyskawicznej nauki niemieckiego z efektem takim, ze poszlam na egzamin C2 i zdalam go ze srednia 90% ze wszystkich czterech modulow bez uczestnictwa w zadnych kursach, wydajac pieniadze jedynie na kilka ksiazek, oplate egzaminacyjna i bilet na dojazd do Instytutu Goethego. Trzeba podkreslic, ze bylam ekstremalnie zmotywowana z powodow zawodowych. Obecnie pracuje w Niemczech, mowie calkowicie swobodnie i jestem na etapie zabawy jezykiem, jego idiomami itd. Dla porownania: rosyjskiego uczylam sie przez wiele lat tradycyjnie w szkole, mialam nawet bardzo dobre oceny. Wstyd sie przyznac, ale prawda jest taka, ze ledwo dukam po rosyjsku... Nie jestem jakims wybitnym talentem jezykowym. Motywacja i prawdziwe zainteresowanie wydaja sie byc kluczem do sukcesu.
O kurcze, słuchając, tak się napaliłam, że już wiem czym się teraz zajmę - nauką angielskiego. Mam 62 lata, jestem na emeryturze, wychowałam się w czasach, że w szkole był j.rosyjski. W młodości słuchałam Radia Luxemburg, bo tam leciała angielska, fajna muza ,nauczyłam się wiele piosenek na pamięć.
Trzymamy kciuki :)
Dobry pomysł. Kiedyś się mówiło, że jak ktoś już przekroczył dwudziestkę to już jest za późno na naukę nowych języków. Teraz w dwudziestym pierwszym wieku odkryto neuroplastyczność, to, że nasz mózg może się rozwijać przez całe życie. Znając angielski mamy do dyspozycji całą masę książek na ten temat.
Jesteś Genialna !
Genialność to Twoja Specjalność
Witaj rówieśniczka...
Siedem lat temu zacząłem z Beatą Pawlikowską uczyć się i sporo zapamiętałem a teraz już jest trudniej 😢
A Ty jak uczysz się i jakie postępy ?
@@markkozowski6236 Piosenki to nie to samo co dialogi. W sumie śpiewam ,ale znam tylko pojedyncze słowa. Może zacznę jakiś prostszy język np. hiszpański. 🤔
Słucham Was i słucham i zdaję sobie sprawę jaką genialną uczennicą byłam.... Języka angielskiego uczyłam się sama, bo w latach 70-tych nie było w małych miasteczkach kursów językowych. Nie było książek do nauki języka angielskiego i tylko dlatego,że mojej mamy koleżanka miała książkę dla samouków języka angielskiego, zaczęła się moja przygoda z językiem anielskim. Byłam bardzo zmotywowana, uczyłam się sama po 15 minut dziennie. Byłam dla siebie uczennicą i nauczycielką. W książce był klucz odpowiedzi i robiłam sobie testy, sprawdzając potem odpowiedzi.Wystawiałam sobie oceny za te testy!!! Tak bardzo chciałam się nauczyć tego języka. Teraz uczę dzieci, uwielbiam to robić przez zabawę i piosenkę i ruch i zazdroszczę dzieciakom takich narzędzi jakie mają, mając na uwadze internet.
Dorota, ogromnie gratuluję. Za taką samoświadomość, dyscyplinę i sumienność należy się medal :) Do tego jestem przekonany, że zaszczepiasz w swoich uczniach podobne, dobre podejście!
Dziękuję, że się podzieliłaś swoim komentarzem :)
Jesteś Genialna
Chciałbym być jak Dorota
@@kubapa8035 Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie!
@@kubapa8035 ja tez 😀😃
Ta złość z uświadomienia sobie, ile lat człowiek poświęcił na nieefektywną naukę języka (co u mnie niestety miało negatywny wpływ na rozwój kariery) i dopiero teraz odkryć prawdziwie skuteczne podejście do tematu...no nic gruba kreska i do dzieła. Swoją drogą, świetna rozmowa - rzekłbym imponująco pożyteczna. Więcej takich.
Cudowna sprawa...Od samouka j.niemieckiego doszłam do magistra filologii germańskiej...W j.angielskim znalazłam swoje nowe hobby. Mogę wreszcie rozumieć piosenki anglojęzyczne z mojej młodości i życia dorosłego oraz te na czasie 😘
Super! Gratulujemy, że nauka języków może tyle dać :)
Jak rozumiesz Nirwanę to wymiatasz. Bo nawet ich krajanie nie rozumieją tych tekstów.
Jak Pani to zrobiła???
Trzeba mieć dobry sluch
Fejk
A ja uwielbiam uczyć się gramatyki 🤪 i doznawać tych małych olśnień, jak w końcu zrozumiem i nauczę się stosować jakichś trudniejszych jej elementów 😍
Znam włoski, norweski i angielski, ogarnięte w dużej mierze jako samouk 😎 Motywację uważam za najważniejszą siłę napędową w tej dziedzinie 💪🤓
Warto upowszechniać ten podcast. Ułatwi on wielu ludziom ruszenie tematu nauki języka.
Uczymy się z tekstów, których treść nas interesuje lub chociaz daje nam przydatną wiedzę pozajęzykową.
Rozmowa z 2018 roku a nadal aktualna i bardzo ważne informacje. Dzięki :)
1:34 U 😊i. U
Dawno nie słuchałem tak wartościowego materiału. Dałbym dwa plusy gdybym mógł❤ peace
Poźno wpadlam na ten podcast, więc pewnie nikt nie przeczyta tego komentarza, ale chcialam się podzielić tylko pewnym spostrzeżeniem. Uczę od wielu lat angielskiego w Hiszpanii i myślę, że co do efektywnej nauki języków obcych ile osób, tyle teorii. Ja uczylam się hiszpańskiego z książek i mam wrażenie, ze mój hiszpański był ładniejszy i bardziej staranny zanim tu przyjechalam. Znam Polkę, która w życiu nie otworzyla podręcznika do hiszpańskiego i mówi bardzo biegle ( mieszkając tu niewele dłużej ode mnie). Z kolei mnie komplementują, ze mówię lepiej od kogoś kto skończył filologię iberyjską. Moje dzieci urodzone w Hiszpanii mówiły bardzo dobrze po polsku do ok 11go roku zycia ( w domu polski/ hiszpański, ale polska tv i polskie książki). Nagle polski osiadł, wybił się angielski ( starsza córka 14 lat egzamin C1 zdany na A , nie chodzi do zadnej szkoly językowej, po angielsku mówi sama do siebie i słucha dużo angielskich podcastów. Musialam jej pomoc jedynie w ćwiczeniu writingów). Moje wnioski: potrzebny jest talent językowy chyba. Sklaniam się ku teorii, ze są ludzie, ktorym ciężko przychodzi nauka języka. I ogólnie rzecz biorąc nie ma tu sztywnych, dobrych teorii jak się go nauczyć. Zbierzmy 20 osób dobrze mówiących po angielsku urodzonych w latach 70- tych. Każda opowie inna historię.
Uczyłam się sama w latach 80-90, byłam już mocno dorosła. 😀Skłaniam się ku teorii, ze ludzie z dobrym słuchem muzycznym uczą się szybciej .
Dla mnie największym wyzwaniem jest zrozumieć co mówi native speaker.
Pamietam tez sytuację z przed wielu lat, kiedy egzaminator powiedział do mnie -świetnie zna pani słówka, gramatykę , czytanie…a przed chwila była Pani, która 5 lat mieszkała w Anglii, zdania nie potrafi napisać poprawnie, ale za to mówi świetnie…
Ale to już dłuższa dyskusja na temat metod uczenia , pozdrawiam serdecznie
@@jola3938 Mnie swoją drogą bardzo ciekawi zjawisko, dlaczego ( uogólniając oczywiście, bo zawsze są wyjątki od reguły) Skandynawowie, Holendrzy i Slowianie posługują síę językami obcymi sprawniej i uczą się ich szybciej niż Hiszpanie, Wlosi czy Grecy. Francuzi też nie są w czołówce lingwistycznych talentów...
Uczę niemieckiego, znam też angielski. Tak jak ze wszystkim, trzeba mieć predyspozycje, dobra pamięć, motywację. Są osoby niewyuczalne, Nauka języka w kraju obcojęzycznym, 24 na dobę, od dziecka to inna bajka.
@@emipod3693 No tak, ale właśnie trzeba sobie powiedzieć jasno, bez politycznej poprawności, że SĄ osoby, których nauczyć się NIE DA - wielki problem dla nauczyciela ( zwłaszcza indywidualnego) , w którym pokłada się nadzieję i niespełnione wymaganie ( zwłaszcza , kiedy żyjemy w czasach certyfikatów i kiedy brak biegłej znajomości drugiego języka ogranicza wejście na rynek pracy).
@@emipod3693 względem
And there’s me, a polyglot who’s trying to learn polish and listening to this podcast
Good luck! 🎉
Well done,good luck 👍
@@jolanta777 Thank you!🌷
@@alicespencer2811 Thank you!🌷
me too! I am learning polish as well listening this podcast!!
Poliglota Konrad Jerzak vel Dobosz powiedział, że bardzo wielu ludziom pomaga nie uczenie się słówek a uczenie się zdań. Łatwiej zapamiętać słówka w kontekście.
Pozdrawiam
Ja uczę się zdań na początku nauki języka, później wymieniam odpowiednie słowa. Ale to tylko prymitywna znajomość dobra na start gdy szybko trzeba zacząć komunikację. Pozdrawiam
to tzw lexical approach z lat 90tych. Uczymy się zwrotów i zdań a nie pojedynczych słów z których budujemy zdanie. Zapamiętujemy frazę i wplatamy ją w swoją wypowiedź..
Świetny podcast. Bartosz staje sie moją inspiracją. Chociaż spróbuję zacząć się uczyć tą metodą angielskiego . Mam 62, ale moze się cos uda .😊
Ekstra jest ta rozmowa! Wielkie dzięki!
Gratuluję. Doceniam.
Genialna rozmowa, masa informacji. Wczoraj zaczelam z ankiwebem. Fantastyko
Bartek jest niesamowity !
Prawda :)
Nauka języka w kraju gdzie się go używa to milowy krok w jego poznawaniu. Tu możemy ocenić jak mało umiemy ale postępy w jego poznawaniu wzrastają wykładniczo w porównaniu do tego ile możemy nauczyć się na jakichś kursach w Polsce.
@@ewapiotrowska8733 Tu chyba nie chodzi konkretnie o kursy w innym kraju, tylko o weryfikację swojego poziomu w kontakcie z "tubylcami" - z ulicą i urzędami, z lekarzem albo mechanikiem samochodowym itd. Tam nawet wychodząc z zajęć, nie wychodzisz "z języka".
Świetny wywiad, dużo wyjaśnia z perspektywy ucznia.
Bartek Czekała - miło posłuchać, fajna prezentacja znanego popularyzatora i praktyka poruszającego ciekawe tematy
Y🎉4+(0
najlepszy materiał o nauce języka z jakim kiedykolwiek się zetknęłam
Dziękujemy :) bardzo miło słyszeć, Ania!
Dziękuję za ciekawe przejrzyste przekazania wiedzy nauki języków obcych Jestem już seniorka uczę się niemieckiego nauka mi idzie opornie brak mi sposobu na naukę i sposób zapamiętywania niejednokrotnie chciałam się poddać
Polecamy się. Trzymamy za Panią kciuki, żeby Pani się poddawała. Zwłaszcza, że aktywnie poszukuje Pani pomocy w nauce przez słuchanie tego rodzaju wywiadów.
Wszystkiego dobrego!
Sekrety poliglotow ,warto
Polecam też Berlitz method z native speaker...
Przygotowuje się do nowego języka i naprawdę chciałaby zrobić to znacznie szybciej, sprawniej i bardziej „matematycznie” niż poprzednio
Świetna ściągawka do tego jak systemowo zacząć. Notatki idą w ruch!
W szkole średniej nauka łaciny, potem matura z rosyjskiego (do dzisiaj czytam konika garbuska w oryginale) a wreszcie żmudne „przerabianie” podręczników do angielskiego….
Tak naprawdę angielski wszedł w pełni dopiero jak zaczęłam studiować po angielsku. Skończyła się wtedy nauka języka a zaczęło poznawanie ciekawych tematów i przedmiotów. Czułam jak mózg mi się poszerza 😊
Bardzo szybko zobaczyłam że moje słownictwo rozwija się po mojej trajektorii, glownie STEM, ekonomia, psychologia, socjologia, philozofia, antropologia. Jak tylko pojawia się nowa ciekawa dziedzina do rozkminienia to pojawia się też masa nowego słownictwa
Najcudowniejsza nagroda - to dostęp do masy literatury światowej w każdej z tych dziedzin.
Dopiero po 10 lat czułam sie w nowym języku całkowicie swobodnie - mogłam już swobodnie dyskutować z panami na budowie, z rektorem na uczelni, lub tez pokłócić się z lekarzem i poczytać co medyczne dzienniki mówią na dany temat a czego lekarz nie wziął pod uwagę [sic]
Fajnie się tez „wymyśla” słówka po angielsku. Cała masa to grupa pochodząca z łaciny i wystarczy dać im odpowiednio angielskie brzmienie i może się uda 😀😀
Teraz pora na hiszpański tak do B2 😁
Wlasnie, zeby byc dr hausem trzeba miec dobra pamuec do wczesniej nabytej wiedzy, zeby moc to polaczyc. Mi jedynie cos tam dzwoni, wiec zazdroszcze gosciowi😉
Znałam dziecko, które rosło otoczone przez trzy języki (czeski, kurdyjski i arabski), zaczęło mówić znacznie później niż inne, ale od razu wszystkimi trzema. Sama się uczę jakiegoś stale dla przyjemności, lubię. Teraz koreański. (Fakt - coraz lepiej mi to idzie i coraz bardziej smakuje)
Mam to w domu
Moja corka mowi w Punjabi, angielsku polsku ,francusku wolof( 2dni w tyg. Miala nianie z senegalu )
A na codzien kiedys islandzki
Ale super sprawa. Osobiście jestem pod ogromnym wrażeniem tego jaki to dla dzieci mega skarb na przyszłość, jeśli rosną w otoczeniu wielojęzycznym. Mega !! Sama tez chce się , tak dla siebie uczyć hiszpańskiego. Potem pojdzie juz z górki z portugalskim i włoskim. A mieszkam w Niemczech. Chciałabym doprecyzować swój własny sposób i metodę jaka będzie dla mnie odpowiednia, żeby dalo to efekty. Również uważam, że każdy powinien znaleźć swoją własną metodę na "połykanie" kolejnych języków. Pozdrawiam serdecznie 😊😊😊
To samo w mojej rodzinie :) Mój kuzyn od urodzenia mówi po polsku, angielsku, francusku i arabsku. Trochę mu zazroszczę :D
Bardzo ciekawy podcast.Tu jest jeden fragment ktory nieco sie kloci z tym co jest powiedziane pozniej .Chodzi w tym wypadku o ta silownie i czas poswiecony na dojscie do niej.Autor mowi,ze to strata czasu i mozna te cwiczenia wykonac w domu.Po czym mamy krotki wyklad o racjonalizacji i przekraczaniu progu jakiegos zadania..PIERWSZYM KROKU.I najciekawsze jest to ze autor o tym KROKU mowi pozniej.Otoz tak wlasnie uczylem sie wspinaczki skalkowej.Musialem z grupa znalezc i dojsc do skalek wg mapy.Nie bylo zadnych GPSow wtedy.Musielismy dokonac wysilku fizyczno(trasa trwala co najmniej pol godziny) i intelektualnego(mapa i trasa) ZANIM zaczelismy wogole wspinanie.Otoz te 40 minut o ktorych wspomina autor,to nie jest czas ZMARNOWANY.Po przyjsciu na te skalki/silownie przekraczamy prog,trzeba sie przebrac,za silownie sie PLACI.Za skalki wydatkowalismy tyle energi,ze oszukiwanie kosztowalo by mozg sporo energi..NIKT tez nie bedzie tam stal 40 minut i podpieral scian,bo to WSTYD..Wiec zaczynamy cwiczyc/wspinac sie.W domu nie bedzie tych 40 minut i 10 pompek po kilku probach,bo sobie to ZRACJONALIZUJEMY i odlozymy na pozniej...To dojcie na silownie/skalki jest kluczowe.To wlasnie tworzy nawek i przymus finasowo-intelektualny
To chyba zależy od osoby i od obciążenia innymi sprawami. Owszem, dotarcie w skaly aktywuje wiele pokladow energii, w tym cierpliwosci, znam to z autopsji xD ale juz trenowanie w ciagu tygodnia, w mieście...no nie ubogaci mnie jechanie 30min w korku albo spędzenie tego czasu w tramwaju. Wole miec trening rozpisany na chwytotabloce, drążek, i inne ce dostępne w domu albo na baldach, bo mam zwyczajnie bliżej. Ważne jest chyba szukanie alternatywy, nie porzucisz dzięki temu danej aktywności,ale dostosujesz na do obecnych mozliwosci
*i inne ćwiczenia. Swoją drogą racja, jakbym nie miala opłaconej tej rozpiski ćwiczeń w domu,i kontaktu z trenerem, to pewnie by sie skończyło na netflixie.. trening na baldach w grupie,nawet znajomych, tez motywuje.tak samo zawody towarzyskie. Mysle ze z językami jest podobnie, różne aktywności językowe plus kontakt z żywym językiem jest wymagany
Dziękuje Wam bardzo serdecznie ❤
Również dziękujemy :)
Świetna rozmowa, baaardzo merytoryczna a jednocześnie dla mnie trafiona w punkt w czasie i przestrzeni👍 porady co do rozmowy rekrutacyjnej w języku angielskim moja wczorajsza myśl, a niby znam angielski na poziomie b2.Uczę się włoskiego tradycyjną metodą z lektorem nativem i doszłam do ściany 🙄teraz już wiem dlaczego☝ i spróbuję wdrożyć inny system nauki. Czuję się zmotywowana🤓
Dziękujemy za komentarz i cieszę się, że mogliśmy pomóc! Trzymamy kciuki za dalszą naukę :)
Dzięki za fajny i bardzo ciekawy materiał
Bardzo dziękuję za ciekawe ważne informacje
Mój mąż jest Niemcem i polskiego nauczył się w ciągu 3 miesięcy! Jeżdżąc pociągiem obserwował rozmawiających ludzi i od czasu czytając gazetę wyborczą. Obecnie umie 4 języki. Jego brat umie 6. Dostaje często dobre oferty pracy w Polsce, nawet lepsze zarobkowo niż w samych Niemczech!
Super, mieszkam w Kanadzie moje dzieci w szkole podstawowej posługiwały się różnymi językami: w domu po polsku, na dworze po angielsku a w szkole po francusku.
Super! To na pewno im się przyda w życiu - znać 3 języki biegle :)
Świetna rozmowa, bardzo dużo fantastycznych podpowiedzi i informacji. Dzięki!
Dziękujemy! :)
Świetnie prowadzisz, konkretnie, obrazowo ale lekko i ciekawie. Właśnie zaczynam naukę angielskiego, mam.zamiar ale mój mózg ......... . Trochę znam niemiecki, z konieczności nauczyłem się 2 tyś słów w 2 tygodnie i strasznie kaleczyłem ale mogłem się komunikować. Wtedy musiałem, teraz chcę, jest trudniej 🤪
00:00 Wstęp
Czasy
30:32 Leksyka
Bardzo ciekawa rozmowa wiele wartościowej wiedzy dla mnie.
Osobiście nie lubię Anki bo zawiesza system, ale spróbuję raz jeszcze, bo na tradycyjną naukę po prostu nie mam sił (a do notatek nigdy nie zaglądam, może na początku, ale potem to tylko zbiór papierów, których żal wyrzucać).
Tak dodam na koniec, że mnie do nauki angielskiego nie nakłaniały trendy, finanse, ale wstyd. Po prostu w pewnym momencie poczułam wstyd, że nie mogę udzielić (albo mogę, ale się wstydzę mówić) prostych odpowiedzi. Dlatego wewnętrzna motywacja, taka, która obnaża nas samych (wstyd, znieważenie) jest pewnego rodzaju motywacją, przykre, ale do tego języka tylko to mnie przekonało, bo np. dla porównania do Japońskiego wszyscy mnie odpychali, bezskutecznie (mniej lub bardziej bo jestem na niskim poziomie, a pewnie, gdyby nie negatywność ogółu, już bym go umiała lepiej), bo i tak wygrywa czysta fascynacja krajem, kulturą i językiem.
Angielskiego nienawidzę, ale wstydzę się by go nie umieć, więc się go uczę, Japoński kocham więc nie uczę się, a jednak się uczę?
A i jest Niemiecki, który jest po prostu dla mnie najpiękniejszym językiem Europy, którego uczyłam się w szkole (nie miałam w szkole angielskiego) i jakoś łatwo mi wchodzi, tylko, że... no właśnie, ponieważ Niemiecki nie jest mi potrzebny i nie jest w ogóle przydatny, musiałam przejść z Niemieckiego na Angielski. To taka moja osobista cicha rozpacz.
Dziękujemy bardzo - cieszę się, że znalazłaś coś dla siebie!
Co do Anki, to ciekawe. Ja nigdy nie miałem z nim problemu, ale korzystałem z niego na systemie operacyjnym OSx, nie na Windowsie. Dokładnie - sterty notatek rosną, a tak masz całą bibliotekę w telefonie.
Bardzo dziękuję, że się tym podzieliłaś. Nie wiem, czy akurat Bartek w tym podcaście powiedział, ale nie ma czegoś tego jak zła motywacja. Jeżeli Twoją motywacją jest wstyd - super! Sam miałem podobnie, że pracując w zespole z osobami po anglistyce z pięknym akcentem czułem się jak głupek, co mocno mnie pchało do nauki angielskiego.
Japoński? Bardzo ciekawie!
Trzymamy za Ciebie kciuki razem z Bartkiem! :)
@@PodcastCharyzmatyczny Dzięki :D A i Anki sprawdza mi się na telefonie. To chyba nawet lepiej :) Ale do Japońskiego trzeba samemu robić fiszki, no, ale to zupełnie inna bajka.
Wstyd to emocja pwoodująca awersję. Jeśli odczuwamy awersję mózg stara się wypierać wspomnienia budzące poczucie awersji. Jednym słowem z ciekawości uczy nam się łatwiej, a z awersji trudno dobrze w pamięci utrwalić i trudno z pamięci przywołać cokolwiek. Sposób na korzystanie z ciekawości zamiast ze wstydu i emocji awersji? Szukaj materiałów w języku docelowym na temat tego co faktycznie cię ciekawi- zawodowo, hobbystycznie. Niemiecki jest super płatny, więc kompletne nie rozumiem dlaczego uważasz, że nie warto się go uczyć. Powiem więcej, nie znam języka, nawet martwego, którego nie byłoby się warto uczyć bo np. języki martwe nadają się do stosowania w kryptologii i komunikacji poufnej. A z języków żywych każdy ma gdzieś zastosowanie. Poza tym niemiecki to furtka do języków Skandynawskich, więc tym bardziej nie rozumiem dlaczego się go nie uczysz skoro go lubisz czyli masz szansę wytrwać w dłuższej pracy nad tym językiem. Sama próbuję go opanować mimo, że obecnie w pracy nie jest mi potrzebny. I w nauce go pomaga mi znajomość angielskiego i szwedzkiego. ;-)
Dobry materiał 👌💪 Szkoda ze trafilem na niego po 3 latach, ale lepiej późno niż wcale 😏
Dzięki za komentarz! Powodzenia w nauce :)
Nie ma problemu. Nie straciłeś tych trzech lat. Pytanie byłoby lepsze ile godzin spędziłeś na naukę w ciągu tych lat. A poza tym ja myślę, że Bartek jeśli uczył się angielskiego 3000 słów bez równoległego słuchania tekstów to jestem pewien, że nauczył się złej wymowy i bardzo ma duży problem z naprawieniem tej wymowy.
Super materiał. Bardzo dziękuję i pozdrawiam
Słucham tego podcastu, żeby nauczyć się języka polskiego :)
Super! Trzymamy kciuki :)
Super .Jesli chcesz moge z toba porozmawiac❤
Ja też
Miałam takie "tryknięcie" przy słuchaniu Rai 1 jak zaczynałam uczyć się włoskiego: nic nic nic, a po iluś tam tygodniach nagle "o kurde! Ja rozumiem o czym oni gadają! 🤩" ale to była radocha 😄 tym bardziej, że działo się w czasach przed internetem 😎
Bardzo przydatny wywiad.
interesująca wypowiedź :)
Dzieki za poszerzony punkt widzenia o nauce jezykow obcych, mieszkam 10 lat za granica i nie wchlonelam jezyka przez skore ani inna metoda wchlaniania🤣 mysle ze kazdy potrzebuje swojej, a ogladanie czy sluchanie w jezyku ktorego nie rozumialam bylo jeszcze bardziej frustrujace🤨 a napewno praktyka sprawdza sie nie zaprzeczalnie😉
Czyli mamy dowód, że metoda wchłaniania nie zawsze działa :D
Dziękuję za komentarz!
Języka się nie wchłania, języka się uczy. Uczenie się jest procesem osiągania konkretnych, z góry sprecyzowanych celów, działaniem kierunkowym czyli nastawionym na osiąganie konlkretnych celów i opartych o sekwencyjne przyswajanie zamkniętego zbioru reguł gramatycznych i fonetycznych uzupełnionych o bazowy zbiór leksyki, któy jeśli język jest żywy nigdy nie jest zbiorem zamkniętym , więc tu nauka to podstawowy zakres komukiacji codziennej plus relewantny, czyli mający bezpośrednie zastosowanie w życiu uczącego się podzbiór leksyki dotyczącej pracy i zainteresowań osoby uczącej się. Moja zmora? Oczekiwanie , że kogoś nauczę języka jeśli ta osoba nie wie w na jakim poziomie i w jakim celu chce się języka nauczyć. Bo poza jasnością, że mam jej nauczyć fonetyki i gramatyki nic mi to o potrzebach leksykalnych tej osoby nie mówi. I dlatego jak ktoś nie zada sobie pytania: W jakim celu uczę się tego języka? To nawet całe życie za granicą w otoczeniu tego języka w nauce nie pomoże. Inna sprawa to systematyczny wysiłek nacelowany na użycie języka w zkaresie tych kompetencji - czytanie, słuchanie, mówienie, pisanie, które chcemy rozwijać. I tu moja zmora- oczekiwanie, że albo nauczymy się pisania przez mówienie albo mówienia przez słuchanie, a tak nie bardzo się da bo za każdą z tych umiejętności odpowiada praca innego z 4 różnych rejonów ludzkiego mózgu. Albo oczekiwanie, że np. ktoś nauczy się pisać jak ja będę pisać za niego, zamiast pisania samodzielnego ucznia i wyłącznie moich poprawek i tłumaczeń. Jeśli od lat widzę kto i dlaczego stoi w miejscu mimo moich prób przekonania do zmiany podejścia do własnej nauki to w sumie cały czas są to osoby , któe same sobie sprawiają wymienione przez mnie powyżej problemy. Obecnie jest oczekiwanie, że nauka języka będzie łatwa i przyjemna i pozbawiona wysiłku ze strony uczącego się. No nie. Tak ludzki mózg nie uczy się niczego i tak nie opanowaliśmy języka rodzimego. Ludzki mózg rzeczy łatwe i przyjemne nudzą, dlatego np. fale mózgowe osób oglądajacych głupie programy telewizyjen wyglądają jak mózg w płytkich fazach snu. Mózg lubi rzeczy trudne, a np. fonetyka wymaga wysiłku ze storny wszystkich mięśni twarzy, a słuchanie zmusza mózg do nauki nowych wzorców dźwiękowych. I może jeszcze- nie czytasz prasy i książek po polsku? Przygotuj się na trudniejszą niż u czytających naukę języków obcych. Nie lubisz książek? To przynajmniej czytaj komiksy, nauka języków obcych będzie łatwiejsza.
A co z fonetyką ,sami możemy to ogarnąć np.jezyka francuskiego?
Ja też pracowałam za granicą i powiem tak,gdy chcesz wiedzieć co o tobie mówią w pracy,trzeba dobrze słuchać słówek a w domu sprawdzałam w słowniku i zapamiętywał,potem kolejne słówko itd,znać podstawy słów w pracy to już priorytet dla osoby,wiesz co mówią o tobie,co i jak robić i wykonywać pracę,myślę że nederlandzki jest trudny ale można się nauczyć gdy się myśli o tym
Słychać, że Pan poliglota jest bardzo inteligentny, bardzo ładnie też buduje zdania.Oprócz ciężkiej pracy, która włożyl w naukę języków, intelektualnie prawdopodobnie odbiega znacznie od przecietnego Kowalskiego, stąd się nie dziwię, że tak szybko mu przyszła nauka języków
Również tak myślę. Niektórzy mają naprawdę niesamowitą pamięć.
Czytać dwujęzyczne teksty na tematy, które nas interesują.
Motywacja!!!
Witajcie Super Programm Pozdrawiam Serdecznie ❤😊und 👍
Szanowni Panowie, swietny materiał, niezwykle pomocny. Tylko te polskie końcówki ą/om - pójdom, uczom … zdarzyło się nawet w jednym zdaniu „idonc jednom drogom” - pozostają w głębokiej sprzeczności z poziomem merytorycznym i dyscypliną intelektualną Waszej audycji. Proszę o potraktowanie mojego komentarza jako życzliwej informacji zwrotnej. Nie jest moją intencją sprawienie Wam przykrości. Robicie kawał dobrej roboty. Dziękuję i życzę powodzenia.
Panie Macieju, Dziękuję za ten komentarz i jego wysoką kulturę. Będziemy zwracać uwagę na poprawną wymowę.
Dziękuję i wszystkiego dobrego!
Super!!🖤
Dziękuje :)
Rewelacja 💪 dziękuję
Proszę bardzo :) Dziękujemy!
Te poziomy B, C nie oddaja wiekszosci przypadkow rzeczywistej znajomosci jezyka. Zeby dobrze poslugiwac sie danym jezykiem trzeba rowniez dobrze znac kulture, historie danego kraju. One ksztaltuja dany jezyk. Student zdobywajac magistra posiada wiedze teoretyczna o danym przedmiocie. Brakuje mu wiedzy praktycznej, ktora nabywa z kazdym rokiem swojej pracy w swoim zawodzie. Nabywa ja cale zycie. Podobnie jest z jezykiem. Jezyk jest zywy ulega zmianom dlatego uczymy sie ciagle nowych rzeczy. Twierdzenie ze ktos opanowal poziom B2 w danym jezyku w czasie 3 miesiecy swiadczy "wartosci" tych poziomow. Sa oczywiscie osoby ponadprzecietne ale ich procent w stosunku do ogolu jest niewielki. Zaznaczam, ze jest to tylko moja subiektywna ocena. Pozdrawiam.
Fajna perspektywa, ale zakładam, że te poziomy mają ułatwiać klasyfikację w posługiwaniu się językiem. Np. prowadząc rekrutację nie pozwoliłbym komuś z poziomem B1 na pracę z klientem zagranicznym.
Znajomość kultury, historii to zupełnie inna sprawa. W tym odcinku skupiliśmy się na pragmatycznym podejściu znania języka. Kropka.
Proszę się zapoznać z opisem misji nauki języka przez Bartka Czekałę :) myślę, że to pozwoli lepiej zrozumieć podejście, o którym mówimy.
Pozdrawiam.
100% racji...znam to z praktyki.
Moje dzieci chodzą do islandzkiej szkoły i posługują się dwoma językami których praktycznie uczyły się od początku, angielski byl podstawowy ale nie mieli umiejetnosci mowy wogłole i właśnie przez książki i filmy mocno sobie utrwaliły i szkoła kładła mocny nacisk na tą formę, nauki co przyniosło wymierne efekty ....więc uważam też pomaga;)))Dzięki za wskazówki;)
Super! Dzięki, że się tym podzieliłaś ;)
W końcu coś konkretnego o nauce języka 👍
Dzięki wielkie :)
Super mega interesujący podcast 🥳🥳🥳
Dziękujemy :)
Dziękuje 🙂
Dzięki za fantastyczny wywiad 👌👍👊
Najlepiej jest rozmawiać codziennie z obcokrajowcami, bo jeśli brakuje słówek to można zapytać się opisowo, po drugie dużo słów w Europie pochodzi z łaciny czy angielskiego, mają tylko inne końcówki
Bardzo ciekawa podpowiedź! No i obcokrajowcy są bardziej wyrozumiali.
@@PodcastCharyzmatyczny Nie padlo pytanie o tym, ze czy mozna rownolegle uczyc sie dwoch jezykow i czy bedzie to efektywne.
Zajebisty wywiad!!!!
Świetnie że Was znalazłem, Jesteście Bardzo Interesujący. Wnioskuję że jesteście z Wrocław. Moje Miasto.
Miło słyszeć. Dziękujemy. Wrocław - dokładnie :)
Podcast naprawdę pomocny, Pan Bartosz widać, że ma lata testowań różnych technik, słychać pasję i doświadczenie. Aż mam teraz o wiele większą motywację żeby nabić te kilka tysięcy słów w niemieckim, co mi idzie opornie od lat. Niestety muszę merytorycznie "przyczepić się" do tematu siłowni, który został poruszany w dosyć pogardliwy sposób, że strata czasu, lepiej zrobić pompki w domu. Analogicznie, jak w nauce języków, też na siłowni ludzie osiągają różne poziomy zaawansowania, więc to tak jakby Pan Bartek będąc na poziomie A0+ naśmiewał się z ludzi na siłowniowym c2 i też w pewnym sensie umniejszał temu osiągnięciu. Jest masa badań naukowych, która mówi, że właśnie wraz z rozwojem mięśni mózg też na tym zyskuje, tak naprawdę nie da się oddzielić ciała od mózgu, a w podcascie właściwie tematem przewodnim jest, że do nauki potrzeba energii ( ćwiczenia fizyczne sprawiają, że nauka jest o WIELE bardziej efektywna), trochę jestem zdziwiony, że gość podcastu nie miał tak podstawowej wiedzy w tym zakresie, wg mnie to jest właśnie problem, że na niektóre tematy w którym nie zrobiło się researchu nie powinno się wypowiadać, lepiej pozostać ekspertem w tej dziedzinie, w której się poświeciło te wszystkie lata.
Dzięki Oskar.
Ja już nie pamiętam, co Bartek dokładnie mówił o siłowni. Ale na pewnie nie da się zrobić takiej formy w domu jak korzystając ze sprzętu na siłowni (mówię z własnego doświadczenia).
Wszystkiego dobrego i powodzenia w nauce!
Super, że trafiłem na ten podcast :) ale pacze i nie wierze, że 10 osób to prawdziwe bułki :p
Też się cieszymy :) Dzięki za komentarz!
Nie badz taki szybki Bil, nie oceniaj...😊
@@joannakuchta278 🙂😆🤛
Super instrukcja wzięcia się do roboty. Miałam co roku postanowienie nauki angielskiego, ale zawsze coś nie zniechęcało. Po wysłuchaniu tego podcastu zaczynam naukę od dziś, małymi krokami aby NIE BOLAŁO i zniechęcenie odeszło. Pozdrawiam :)
Ekstra! Trzymamy kciuki! :)
Dziękuję! :)
Super wspaniały Gość podcastu i wspaniały prowadzący jestem zauroczona rozmową:)
Dziękujemy bardzo za taki miły komentarz :) Wszystkiego dobrego!
Wiem, wiem - data.
Ale mam dwa, powiązane ze sobą pytania:
a)czy można uczyć się dwóch (lub więcej) języków od podstaw równolegle?
b)czy można uczyć się języka obcego „na podstawie” innego języka obcego już nam znanego? (np. Podręcznik do fińskiego po angielsku).
Możesz wszystko 😁
Testuj co najlepiej działa u ciebie.
Na opcję b) jesteśmy też niejako skazani, bo ogromna część fajnych i wartosciowych materiałów jest po angielsku.
Osobiście zauważyłam, że czasami nawet łatwiej jest mi się tak uczyć, mimo że nie jestem orłem z angielskiego 😅
a)czy można uczyć się dwóch (lub więcej) języków od podstaw równolegle?= Można.
Ja zawsze od dziecka musiałam na raz uczyć się 3. Czy mi to pasuje nikt mnie nie pytał, w rezultacie jestem od dziecka osobą władającą kilkoma językami i coś takiego jest na świecie normą. W Polsce nikt nie ma tej świadomości, ale 60% ludzkości jest trójjęzyczna "z domu". Także można. Jest to wręcz światową normą. Łatwiej jak języki których uczymy się na raz nie są zbyt blisko spokrewnione ze sobą bo jest mniejsza tzw. interfrencja między nimi, ale ja odz dziecka musiałam przęłączać się między rosyjskim i polskim i da radę. Choć z dzieciństwa nauki polskiego jako łatwej nie wspominam. Tym bardziej, że w polskich wyjątkach od reguł porządku nie ma żadnego. A języku rosyjskim np. wszystkie wyjątki deklinacji są uporządkowane w 14 klas, którymi rządzą jasne reguły. Podobnie jest w większości języków romańskich. Niestety w jezyku polskim, kóry nie podlegał zbyt wielu akademickim kodyfikacjom już tak dobrze nie ma. Wyjątek to wyjatek, tak mówimy bo tak mówimy i trzeba to zapamiętać i nie dociekać dlaczego. Bo odpowiedź na pytanie "ale dlaczego tak jest?" ginie w pomrokach dziejów. I dlatego szczerze współczuję Ukraińcom i ich dzieciom jeśli są rosyjskojezyczni z domu i będą się teraz ,jak ja jako dziecko, uczyć się języka polskiego i polskich wyjątków próbując zrozumieć ich logikę i w odpowiedzi na pytanie: "Jaka zasad reguluje ten wyjątek?" będą słyszeć "A jest tak bo tak jest!"
b)czy można uczyć się języka obcego „na podstawie” innego języka obcego już nam znanego? (np. Podręcznik do fińskiego po angielsku).
Oczywiście, że można i jak tak często robię. Ale przełożeń 1 do 1 pomiędzy językami nie ma, więc tak od B1 to ja polecam np. czytać gramatyki w języku docelowym bo wtedy dobrze łapie się specyficzną, wewnętrzną logikę danego języka. A tu nawet elementy pdoobne jak między gramatyką angielską i hiszpańską czy angielską i niemiecką mocno się różnią, więc warto nie zaniedbywać tych różnic bo to potem na długie lata utrudnia robienie postępów w prawidłowym używaniu obu języków. Słówek jak najbardziej warto uczyć się w oparciu o słówka już znane, choć lepiej z języka rodzimego bo tak jest łatwiejsze przenoszenie do pamięci długotrwałej nowych słów. Po prostu tak działa ludzki mózg, że dokleja nowe informacje do już mocno emocjonalnie utrwalonych i łatwo dostępnych, więc łatwiej nauczymy się nowych słów w oparciu o nasz język rodzimy niż w oparciu o nawet bardzo dobrze opanowany język obcy, który rodzimym dla nas nie jest, więc nasza pamięć długotrwała nie przechowuje w mózgu żadnych intensywnych emocji i doświadczeń biograficznych z wczesnych etapów naszego życia z nim związanych.
@@agatastaniak7459 na szczęście nikt tym dzieciom nie każe uczyć się polskiego myśle ze nawet lepiej byłoby gdyby musiały uczyć się niemieckiego albo jakiegoś innego języka krajów zachodnich i tam stosowały go w praktyce 😉
można bez problemu...I po prostu przeskakiwać z jednego na drugi...przerobilam ten temat lata temu ucząc sie jednocześnie niemieckiego francuskiego i angielskiego...to byla dobra zabawa...teraz dodaję to tego hiszpański a wcześniej włoskim...polecam...najlepiej ta zabawa idzie w dzieciństwie
Dobrze mądrego posłuchać 👌
Tylko trudno takiego znaleźć.
Moja nauka języków obcych zaczęła się od tak naprawdę nauki języka polskiego. Ciekawe że mózg zaczął działać znacznie lepiej! 😅 i mam na myśli że dzięki temu łatwo mi idzie z angielskim oraz niemieckim!
Bardzo fajna rozmowa dziękuję
Dziękujemy za komentarz i pozdrawiamy :)
Byłam świadkiem, jak małe dziecko, które umiało chodzić, ale jeszcze nie mówiło, i cytując : babcia mówi po grecku, idź, zapukaj do drzwi, obudź je dziecko podeszło do drzwi piąstkami pukało, wróciło do babci, a babcia mówi po polsku i chłopiec powtarza to samo, idzie do drzwi i puka. Jeszcze nie mówiło dziecko, ale rozumiało dwa języki.
Świetna rozmowa. Bartek to rewelacyjny gosc programu. Ja z powodu ilości pracy (16 h dziennie) zacząłem naukę francuskiego z supermemo. Ale 10 osób to na prawdę miękkie buły
16 h dziennie? Wow! Brzmi ciężko!
Dzięki za komentarz i powodzenia :)
Odnośnie KATORŻNICZEJ pracy na siłowni oto dobra wiadomość ĆWICZENIA NAZYWANE High Intensity Training (HIT). Te zakłady to rewelacja ale się uśmiałam.
Dzięki za wideo ! Bardzo przydatna informacja 👍🏻
Dziękujemy za komentarz :)
Świetny wywiad, szkoda, że dopiero teraz na niego trafiłam. Wycisnę, co się da 😉
Kursy Bartka Czekały
🔹 Vocabulary Labs - Jak samodzielnie opanować dowolny język w błyskawicznym tempie?
universeofmemory.pl/o-kursie-vocabulary-labs/
🔹Experts Incubator - Jak samodzielnie zdobyć wiedzę ekspercką i uczyć się efektywnie?
universeofmemory.pl/jak-uczyc-sie-szybko-efektywnie/
🔹Kurs trychologiczny "O jeden włos za daleko - Dowiedz się, jak zapobiegać, zatrzymywać oraz odwracać łysienie androgenowe u kobiet i mężczyzn? - universeofmemory.pl/o-jeden-wlos-z-daleko-kurs-trychologiczny/
Najlepszy sposob na nauczenie sie jezyka to nazywac rzeczy osoby czynnosci itp.tak jak dziecko od poczatku okreslajac ich nazwe tylko w jezyku , ktorego chcesz sie nauczyc , a nie przetlumaczac je z jednego jezyka na drugi . Ja ten sposob stosuje i znam obecnie 4 jezyki oprocz polskiego ; angielski, ukrainski, wegierski i wloski.
O napewno panowie jesteście fantastyczni
Ja mieszkam w Anglii, mojej koleżanki mąż jest ze Sri Lanki. Ona mówi do dzieci po polsku, jej mąż w ciągu dnia po angielsku a wieczorem przed snem czyta książki, śpiewa w jego oryginalnym języku. To niesamowite jak te dzieci się rozwijają. Jak są w grupie osób z różnych stron, wiedza w jakim języku do kogo mówić. 👍😀
Super! Dzięki za podzielenie się tym i trzymamy kciuki za taką wielojęzykową rodzinę :)
Właśnie słucham Twojej rozmowy z Górczykiem. Zachęcony tąże przybyłem wcisnąć suba.
Uwielbiem historię o pracy w kebabie xD
Sam mówię w 8-9 językach ale wg mojej dziewczyny cały czas mam słabą pamięć i zapominam o wszystkim o co mnie prosiła...;)
pokaz jej drzwi
Super podcast 👍
Dzięki :)
Zmotywowaliście mnie.Zacznę pisać dziennik w j. angielskim.
Super! Trzymamy kciuki i good luck :)
Świetne
Dziękujemy !
Rozpoczynam wysłuchiwanie podcastu. Jestem mamą 3,5 letniego Stasia, do którego od 3 dnia życia mówiłam tylko po angielsku. To był również mój projekt 😁 Byłam ciekawa rezultatów a poza tym dla mnie w pewnym stopniu również było to wyzwanie. Obserwacja efektów jest naprawdę ciekawa. Pozdrawiam.
Mieszkasz w Polsce?
@@RascalV666 tak
@@JuanitaBoniiita Powiem Ci jakie beda rezulaty jak nauczusz dziecko szybko angielskiego. Przyswoi jezyk prawie bezbolesnie. Ja jestem Polskim Amerykaninem i jak bylem maly to zaczynalem od Polskiego, bo moj stary stwierdzil, ze Polski jest tak trudny, ze duzo latwiej bedzie mi zaczac od niego.
Wlasciwie etapo nauki przeszedlem bezbolesnie, bo w domu byl polski a angielski w szkole.
Teraz jak juz jestem dorosly, to od zawsze pamietam ze mowie w dwoch jezykach :)
Tak wiec jak dobrze znasz angielski, to wpajaj dziecku go jak najwiecej, to przejdzie to tak jak ja, bezbolesnie:)
Dawno temu nagraliscie ten odcinek, ale nie moge sie oprzec, by nie powiedziec "Witaj Bartku". Pana Charyzmatycznego tez oczywiscie pozdrawiam.
Pozdrawiamy :)
Motywacja negatywna działa i to jak......
Ważyłem 116 kg. Poszedłem do Biedronki i kupiłem najtańszą karmę dla psa. Kosztowała niecałe 2 zł za około pół kilo. (to było parę lat temu). Powiedziałem w domu żonie i dzieciom, że zjem tą karmę przy wszystkich jeśli w pół roku nie schudnę do wagi poniżej 93 kg.
Udało mi się ale zapieprzałem jak dziki na basenie często na głodnego. Dzieci codziennie oglądały tą puszkę która stała na lodówce. Przykleiły mi nawet do niej taśmą łyżkę.
Moja siostra gdy dowiedziała się o tym zakładzie spoważniała i powiedziała mi że jestem chyba głupi, że stracę szacunek u dzieci itd. Co dodatkowo mnie zmobilizowało.
Bardzo ciekawy podcast bez zbędnego rozciągania w czasie jednej myśli czy tematu . Podcasty o nauce języków mają to do siebie ze trwają długo a w zasadzie nie dowiaduje się niczego i zmuszam się żeby dotrwać do chociaż połowy bo przecież to pouczające. W tym przypadku było inaczej . Bitna babcia w dresiku może być tylko jedna Barbara Kwarc więc innych nie ma się co obawiać ;)
Polecam trening w domu, forma można zrobić taką sama jak na silowni jesli nie mowimy o zawodowstwo, a ile czasu zaoszczedzone, na naukę języka 😁
Najlepiej uczyć się w danym kraju ,potrzeba 2 do 3 miesięcy żeby mówić perfekt ,sprawdzone znam osobiście kilka języków,pozdrawiam
w 2 miesiace perfekt nauczylas sie jezyka w jaki sposob?
@@malgorzatamaciejewska2766 najpierw sie obsłuchaj potem zacznij mówić
Dziękuję bardzo 😊
My dziękujemy za komentarz!
dziękuje za możliwość posłuchania Bartka
Do usług :)
12.46 ...Ładnie powiedziane... tylko co, NIE wiadomo. A miało być po polsku.
Multitasking - po polsku wielozadaniowość w kontekście wykonywania zadań w tym samym czasie lub przeskakiwania z zadania na zadanie.
Bardzo merytoryczna rozmowa, mimo, że długa, to zawiera dużo tzw. "mięsa". Naprawdę praktyczne metody i porady jak się efektywnie uczyć
Dziękujemy! Cieszę się, że się podobało! :)
Bardzo ciekawy odcinek - dziekuje :-) mam tylko jedną uwagę ... często piosenki są pisane "slangiem" tj jezykiem niegramatycznym z licznymi przekształceniami i uproszczeniami. Rozumiem, ze Pan Bartek też podkreśla, że to nie jest idealne narzędzie do nauki ... lepsze sa książki, audiobooki, TV, radio oraz wyjazdy zagraniczne. Fajne sa też spotkania gdzie trzeba mówić w obcym języku. Mi pomogły na początku bajki dla dzieci i rozmowy z małymi dziećmi moich kuzynów byliśmy na tym samym poziomie ;-) pozdrawiam serdecznie :-)
Dajcie znać jakie były Wasze największe mylne przekonania dotyczące nauki?
Ja osobiście brnąłem w naukę pasywną (czytanie, oglądanie seriali po angielsku) bez nauki aktywnej (gadanie).
Chyba największym błędem jaki popełniałam to zbyt wiele notatek względem chęci nauki, plus materiału. Łapałam się za wszystko a tak naprawdę przez to czułam się zmęczona. Nic mi po tym, że prowadzę zeszyt, jeśli i tak do niego nie zaglądam.
L
@@Pysia.to.belja. nie wolno pisać wymowy
Dokladnie praktyka uzywanie jezyka…
Jestem rozczarowana, że nie wspomniano ani słowem o fonetyce i intonacji, bo słuchanie ( listening comprehension) to nie to samo co nauka dobrej wymowy, zwłaszcza jeśli nam zależy, by jak najbardziej była zbliżona do native. Jeśli się nad tym nie pracuje od samego początku, to źle nawyki są później bardzo trudne do skorygowania.
connected speech, schwa
Dokładnie!!! Tak mało się o tym mówi a dla mnie to podstawa prawidłowej wymowy.
Praktyka własnej wymowy i usłyszenie się jest pierwsza
@@JerzyMi Nie rozumiem sensu wypowiedzi, przecież wiadomo że siebie słyszę jako pierwsza
@@agast76 powtarzając poprawiasz wymowę, czytasz coraz lepiej
Wywiad rewelacyjny! Uswiadomiliście mi mnóstwo rzeczy, które miałam w podświadomości, z których korzystałam ale nieświadomie, co upośledzało w pełni korzystanie z zalet tych technik. Sama nauczyłam się niemieckiego do poziomu B1, dopiero poszłam na kurs, zaczęłam naukę zawodu technicznego w Niemczech, gdzie musiałam każdego dnia poznawać mnóstwo zagadnień z chemii, fizyki, mechaniki, komputerów, CAD, metalurgii. Na koniec miałam prezentację i rozmowę w języku fachowym. Komisja zaczęła sobie stroić żarty, że powiedziałam coś głupiego, jak blondynka, tylko, że od razu ucięłam, wytłumaczyłam, a kopary im opadły. Na koniec bili mi brawa i wielokrotnie gratulowali, tak byli zadowoleni. A jeszcze jedno. Przypomniało mi się jak zdawałam na prawko, bałam się okropnie, ale udawałam wyluzowaną. I ta technika, o której mówiliście " przejąć kontrolę nad egzaminowanym". Nie wiem skąd się to wzięło w mojej głowie, ale jak po placyku, zapytał czy mam jakieś pytania, zadałam mu jedno, a później znów pyta, czy mam pytania, a ha " czy jest Pan gotowy na jazdę ze mną" z miną od ucha do ucha, jakbym na jakieś rodeo się wybierała, a egzaminator nie mógł się powstrzymać od śmiechu. To było to. Wyrwałam mu broń z ręki. Teraz uczę się hiszpańskiego, angielski chce podciągnąć, będę mogła to robić bardziej świadomie. Pozdrawiam i dziękuję.
Dziękujemy ślicznie! :) Kurde, to naprawdę są motywujące historie. Mam wrażenie, że niektórzy z nas trochę naturalnie są w stanie wyciągać wnioski z tego co działa, a co nie - tak jak Ty :)
Historia z egzaminu - dokładnie o to chodzi, żeby wybić kogoś z roli.
Powodzenia!
Ad. Mitu automatycznego wchłaniania języka kraju, w którym przebywa się: po 10 latach w Norwegii nadal moim L2 jest włoski, mimo że tam spędziłam w sumie max rok, na pobyty 1-2 mies. Talent do włoskiego, a do norweskiego brak? 🤔 Nie byłam też w żadnym kraju anglojęzycznym dłużej niż 2 tyg., a angielski ~B1/B2.
Ale ciekawy podcast! 🤩👌
Dzięki za super wiedzę.pozdro👌
Przekażę podziękowania Bartkowi :)
dzięki za komentarz :)
Dopiero dziś po tylu latach trafiłam na ten kanał i podcast postaram się wyciągnąć jak najwięcej wskazówek
Mamy nadzieję, że wyniesiesz z niego jak najwięcej praktycznych informacji! Wszystkiego dobrego! :)
Bardzo motywujące :)
Dziękujemy i trzymamy kciuki! :)
@@PodcastCharyzmatyczny a psycholog podany w komentarzu przypiętym? Dlaczego ?
@@kasia4963 To mój gabinet psychologiczny :)