Mam jakieś 40 lat doświadczenia posługiwania się dużym nożem . Długo był to Bowie firmy Indiana , parametrami zbliżony do noża z filmu - 23 cm ostrza , 7mm grubość grzbietu . Całkiem efektywnie zastępował mi siekierę , natomiast był od niej dużo lżejszy , co miało znaczenie dla piechura . Jako narzędzie w biwakowej kuchni za duży żeby być naprawdę wygodny. Potem to był lapoński Leuku z firmy Lauri ostrze 21 cm , 4 mm grube , dużo praktyczniejszy w kuchennych czynnościach i nadal skuteczny w rąbaniu gałęzi . Obecnie jest to Kukri Wilkinson Sword , jak idzie o zdolność destrukcyjną bije poprzedników na głowę , jednak poza rąbaniem do niczego się nie nadaje. Wszystkie te ostrza występowały u mnie w komplecie z małym nożem puukko 8-10 cm ostrza , lub składanym Spyderco . Mały i duży nóż w komplecie wykona każde zadanie - wzajemnie się uzupełniają. Wracając do noża z filmu , to noże takie były popularne na amerykańskim pograniczu i utożsamiano je z nożami Bowie , stanowiły podgrupę określaną trade knives . Wędrowni handlarze dość masowo dostarczali je indianom , wśród których cieszyły się dużym wzięciem , wiadomo : jedyny nóż z braku konkurencji jest najlepszym nożem . Natomiast dla handlarzy miały tą zaletę , że były najtańsze bo najprostsze w produkcji.
@@iw5757 Właściwie to pominąłem jeszcze jeden istotny aspekt , czyli myślistwo i rozbieranie upolowanej zwierzyny . Osobiście raczej nie poluję i dodatkowo jeśli pominiemy niedźwiedzia i żubra , to polską dziczyznę , do jelenia włącznie , można rozebrać małym 8 cm ostrzem . Wystarczy przecinać stawy i chrząstki a nie kości . Jeśli pominąć kwestię żeber , tu faktycznie duży nóż lub siekierka króluje ! Również ściąganie skóry z okolic grzbietu uwidacznia przydatność dużego ostrza , czyli że traperzy i indianie mogli się zachwycać takim nożem . Jednak dobrze przytoczyć codzienną praktykę rdzennych ludów Północy , żywiących się głównie reniferami . Meżczyźni zazwyczaj noszą puukko - nóż z ostrzem 8-10cm a max 12 cm o szerokości nie przekraczającej 2cm , natomiast kobiety zazwyczaj noszą leuku , bo to one rąbią gałęzie i ćwiartują zamarźnięte tusze reniferów . Leuku to ostrza do ok. 25 cm i szeroki na 4-5 cm . Oczywiście nie jest to sztywny podział , bo tak mężczyźni jak i kobiety mają często drugie dopełniające ostrze , chodzi raczej o to jakie ostrze jest podstawowe .
Jakiś czas temu kupiłem meczete walther bnk 3 która była wzorowana na kukri. Chociaż z wyglądu tylko troche go przypomina to jeśli chodzi o rąbanie czy ciosanie to bardzo dobrze sobie radzi w porównaniu z takim dużym nożem.
@@smoklares9791 Nóż nie jest najlepszym narzędziem do rąbania, ale jest lżejszy i bardziej uniwersalny niż siekiera. Siekierą nie pokroi się chleba :-) Jeżeli trzeba liczyć się z wagą ekwipunku, to nóż bywa lepszym wyborem. W praktyce warto zabierać dwa noże, jeden niewielki do precyzyjnych prac, a drugi na tyle mocny że może służyć do krzesania gałęzi, przedzierania się przez gąszcz, ciosania, korowania, ostrzenia kołków i rąbania. W części tych zastosowań będzie on gorszy niż siekiera, ale jest od niej mniejszy i lżejszy. Aby zwiększyć siłę przy rąbaniu, warto posługiwać się techniką battonowania, co nie tylko znacznie ułatwia rąbanie, ale zmniejsza też prawdopodobieństwo urazu i poprawia precyzję wykonywanej pracy. Dlatego dobrze gdy głownia nadaje się do tego. Kupiłem kiedyś nóż którego głownia posiadała od góry agresywnie pochylone do tyłu zęby. Myślałem że będą one doskonałe do cięcia gałęzi, ale się myliłem. Zęby te musiałem spiłować, bo całkowicie uniemożliwiały battonowanie ( pobijanie knyplem jak to się u nas nazywało). Niedawno tego noża używałem do dzielenia dyni. Bez wykorzystania battonowania było to bardzo uciążliwe
Ja uważam, że noży trzeba mieć dużo i wszelkiej maści! To jest narzędzie, zatem wiadomo, że płaskim śrubokrętem wszystkiego nie naprawisz, trzeba mieć wiele śrubokrętów do różnych prac. Inna sprawa, że jakbym miał wybierać, to wolałbym taki nóż Hudson Bay, bo jakąś Morą, czy inną Hellą takich gałęzi by nie porąbał jak tu kolega na filmie. Sprawny operator i maczetą cebulę pokroi, czy wystruga kołeczka, ale małym nożem, z braku masy nie sympatii, za dużo nie pofisiujesz. Pozdrawiam, spoko odcinek, śnieg mnie zaskoczył, bo na Mazurach wiosna i 14°C 🤔🎉
Zgadzam lepiej mieć wiele do różnych zastosować i mogą czy helle nie zrobi się wielkiej roboty aczkolwiek helle wydało większy nóż ze stałą głownią model Helle Nord, który ostatnio kupiłem no i daje nieźle radę 15cm ostrego 3.7mm gruby stal sandvik 14c28N, która przy okazji nie daje się tak łatwo rdzy w mokrym klimacie czy zimą. Do tej pory helle nie przekonywało mnie już wolałem morę ale ten nowy Nord jest naprawdę dobry tylko cena już nie zabardzo🙃 pochwę zrobiłem sam nową bardziej wytrzymałą ale sam nóż jest świetny.
Przypadkowo trafiłem na Twój kanał i zerknąłem na ten film :). Super . Co do noża jestem tego zdania że każde narzędzie ma swoje przeznaczenie. Do rąbania jest siekierka , do cięcia piłka która to zrobi szybciej i przy mniejszym wysiłku. Dla mnie noszenie do lasu takiego dużego noża jest zbędne ale szanuję gusta ludzi którzy lubią takie norze nosić. Nóż dla mnie powinien zaostrzyć patyka ,przygotować przygotować posiłek lub jakieś proste prace obozowe. Szczerze wielkość noża takiego jak np. esee4 jest optymalna. Pozdrawiam serdecznie i życzę Zdrówka.
Opinel w kieszeni, mora fulltang na pasku i toporek w tobołku tyle jest potrzebne choć nie koniecznie wszystko do craftowania w bushu. Zacznij od opinela bo dobry w kuchni obozowej a mora fulltang sprawdza się kiedy potrzebne coś wytrzymalszego do pracy ale nadal toporek za ciężki. Toporek tylko wtedy zabieram kiedy wiem że będę budował sobie sam schronienie a zazwyczaj szmata na gałęzi rozwiązuje problem. Batonowanie to dla mnie czynność survivalowo-preppersowa czyli mało realna i potrzebna w życiu.
Mam , używam i cenie. Co do rękojeści no jest specyficzna i przy rąbaniu faktycznie nóż potrafi się wysuwać. Wyrzuciłem ostatni nit. Wstawiłem przelotkę i rzemień i problem się rozwiązał 😁. Co do strugania jest to taki dość gruby i udziwniony szlif skandynawski. W drewnie struga moim zdaniem nieźle. Trzeba sie przyzwyczaić dobtego szlifu. Precyzyjne prace też daje rade. Bez problemu zrobiłem widelec . I problemem nie był szlif czy grubość czy nawet rozmiar. To kwestia przyzwyczajenia i wprawy. Problem był z wagą. Po dłuższej pracy było czuć zmęczenie na łapie. Ogólnie fajny duży klasyczny nóż. Co do jego historii to gdzieś obiło mi się, że o ile kształt i rozmiar zostały w condorze zachowane to oryginalne hudsony były dość cienkie. Z klasyków fajny jest jeszcze old hickory butcher knife. Już mam ale jeszcze nie testowałem 😁
Osobiście preferuje zestaw: mały nóż + duży nóż + bahco laplander mam ich sporo w rotacji. Jeśli chodzi o duże noże przemawia do mnie wielofuncyjność, na ogół, mniejsza waga a przede wszystkim bezpieczeństwo użytkowania. (według mnie wypadki z nożami może i zdarzają sie cześciej ale zazwyczaj są mniej poważne, raczej nie trafie się nożem w tętnicę udową np.)Toporek zabieram na ogół zimą, gdyż nadal jeśli chodzi o samą obróbkę drewna na opał nie ma sobie równych a piła ma problemy z zamarzniętym dewnem. Nadal np. latem uważam to narzędzie za nie warte swej masy i gabarytów. Należy też dodać ze z zawodu jetem kucharzen z ok. 10 letnim doświadczeniem więc siłą rzeczy mam większą wprawę z nożami i dla mnie nóż z ostrzem 15-20 cm to nie jest duży nóż (wiadomo nadal mniejsza masa i grubość) i potrafię być całkiem precyzyjny z tego typu narzędziem. Czy uważam że to rozwiązanie sprawdzi się u każdego? Absolutnie nie. Ostatecznie jeśli chodzi o tzw. one tool option uważam że duży nóz z ostrzem 20 - 25 cm wygrywa (u mnie w rotacji: Condor heavy duty kukri, esee junglas 2, ontario sp5, oczywiscie w zależności od pory roku, terenu, i samej natury wypadu). Jeśli chodzi o Condor hudson bay to chętnie sprawiłbym sobie wersję mini gdyby szlif był pociągnięty do końca ostrza, takto odpada, a szkoda bo byłby świetnym nożem outdoorowo-kuchennym( polecam kershaw camp 5). P.S. Sorry za ewentualne błędy jeszcze do końca nie wytrzeźwiałem, wszystkiego dobrego w nowym roku i starym świecie.
Od wielu lat posiadam i używam kukri. Kute, z Nepalu. Niby staram się zabierać niewielki nóż i siekierę lub siekierę i piłę. Ale gdyby ktoś mi kazał zabrać jedno narzędzie i nie wiedziałbym gdzie jade to pewnie bym zabrał właśnie kukri
Duże noże jak najbardziej są fajne, ale po latach stwierdzam, że niezastąpiony jest vitorinox ranger grip z piłą stal hartowana odporna na kwasy można nawet, nim operować xd, a zastosowania ma całą masę polecam kanał Felix Immler zawrze, kiedy wyruszałem z innymi nożami zabierałem ze sobą mniejszy lub większy scyzoryk, gdyż jest to nie tylko nóż, ale narzędzie uniwersalne i od 20 paru lat niezastąpione, czyli mój najlepszy zestaw na wędrówkę, to jest scyzoryk siekierka oraz sam brzeszczod do drewna.
Wolę maczetę. Bardzo poręczne narzędzie. Da się nią wystrugać zarówno wykałaczkę jak i ściąć nieduże drzewo, porąbać drewno jak i bardzo szybko okrzesać spory pniak z gałęzi - szybciej niż piłą spalinową, w ciszy i spokoju. Z chrustu zrobi pellet. Do tego bardzo pomocna w pierwszej fazie przygotowywania rosołu. Znacznie lepsza od toporka w tej roli. A jak pokazuje pewien filmik gdzieś z Azji, można nią także za jednym zamachem zrobić z wieprzem to samo co z kurczakiem. Najlepszego! W Nowym Roku Panowie.
Hudsona mam już od kilku lat i zawsze zabieram go na wypady,robi robotę w drewnianej demolce.Dla mnie najlepszy do ciężkich prac a do dlubania fajki to mam vicka 😉, pozdrawiam.
Do takich celów mam granfors bruk wilde life hatchet. Lekka bardzo poręczna siekierka, lepiej się sprawdzi przy takich zadaniach jak jak te na filmie . Do patroszenia , krojenia , jedzenia , lepszy będzie zgrabny ostry nóż. Ten czy duży Bowie to raczej gadżet ,, nice too have" . Fajnie go mieć 😉
Najlepszego w nowym roku! Nóż za gruby moim zdaniem, generalnie lepszy by był jak by był cieńszy. Lepiej by w drewno wchodził a wytrzymałości by nie stracił
Mi się wydaje, że takie noże kiedyś były noszone jako narzędzie/broń ostatniej nadziei. Coś jak obecnie pistolety. Coś porąbiesz, coś potniesz, coś pokopiesz w ziemii, może się obronisz, wszystko, ale nie jakoś dobrze, ale jak Cię coś z konia zrzuciło i sturlałeś się 100m po zboczu to masz chociaż taki kawał żelastwa przy pasie a nie siekierę przytłoczoną do konia, który już jest 1km dalej. Ja jak się z CS SRK przerzuciłem na mniejsze noże jak schrade copperhead czy mora classic, to o SRK pamiętałem tylko z sentymentu, bo już go nigdzie nie brałem. A mniejszymi nożami, nawet scyzorykami też można batonować, albo klin wystrugać. Osobiście wolę mały nóż+siekiera/piła. Sobie taką zasadę dałem, że głownia powinna być mniej więcej wielkości rękojeści i wystarczy.
Prosty, fajny nóż, który jest jakby przerośniętym kuchenniakiem - zrobi co trzeba, chleb i mięso też pokroi. Polecam noże Terrava. Model Skrama 240 byłby w sam raz do takiej roboty. Skandynawski szlif najlepszy do strugania drewna. A i jeszcze jedno. Kora brzozy jest dobra do rozpalania, bo zapali się nawet jak jest mokra.
@@DR_RUFUSTak mnie zainspirowałeś tym Condorem Hudson Bay, że zamówiłem sobie i pewnie przyjdzie tuz po nowym roku. Podoba mi się ten starodawny kształt, Tom Hardy w "Zjawie" używał podobnego noża, tylko, że był to chyba hidden tang, w dodatku trochę niefortunnie obsadzony, no ale "robotę" zrobił i to aż za dobrze. Tu ciekawy gość i jego mody Condora: ruclips.net/video/gfa4FN8PqqY/видео.html
Jak bylem nastolatkiem, to mialem spira kolekcje noży, ojciec nam pod choinke kupował. Pamietam moj ulubiony noz to byl noz marki mulea podobnej dlugosci (Calkiem dobry stosunek ceny do jakosci) Teraz juz nie mieszkam w lesie, wiec jak z rzadka uda mi sie wyrwac od pracy i rodziny, to zabieram more i malutka siekierke fiskars.
Zawsze noszę w kieszeni składany nóż balisong, bo jest kieszonkowy. Mam jeszcze duży do noszenia na pasie, ale rzadko go biorę gdziekolwiek. Mam słabość do balisongów, ale wadą jest mała trwałość połączeń ruchomych części.
do rozpołowienia tuszy zawse używa się tasaka , ten nuż by się nadał bo można go z góry pobijać , ogólnie ten jeden mały ostry i siekierka , tępą częścią można by mizdrować skóry z resztek tłuszczu- widzę zastosowania
To nie jest żadna czeremcha, tylko grab czyli najtwardszy i najcięższy z naszych rodzimych gatunków. A to że go wycięli to znaczy że być może ostatni raz byliście w tym lesie bo niedługo wytną wszystko i nie będzie lasu tylko zrąb. Kosa fajna😉
Jakbym miał brać ze sobą pół kilo żelastwa, to wolałbym małą siekierkę i opinela do krojenia żarcia. Do tego też by trzeba mieć mały nóż do precyzyjniejszej pracy, więc nie ma różnicy, a siekiera do rąbania drewna o wiele lepsza. Albo nawet składana piła, też by wystarczyła do przygotowania opału czy jakichś żerdek, a lżejsza. Ale są fanatycy takich maczet, i trzeba ich zrozumieć ;).
Uwielbiam pracę dużymi nożami zarówno w kuchni jak i w lesie. Świetną, lżejszą alternatywą dla tego noża może być Shrade SCHF52. 18cm ostrza grubości 6mm. robi świetną robotę dopóki nosisz ze sobą naczynie i łyżkę i nie musisz rzeźbić utensyliów w terenie. Nie trzeba nosić toporków 0,5kg cięższych.
Hmmmm nie wiem co napisać bo to wszystko zależy.... Czy jest lepszy a w jakiej sytuacji, poruszamy się pieszo, konno?? Biwakujemy w jednym miejscu dłuższy czas czy jednak dość często zmieniamy miejsce itd. To chyba trzeba sprawdzić sobie samemu. Pozdrawiam w nowym roku leśną brać. Serwus
U mnie w kieszeni Opinel 9 , w plecaku Mora Classic2 i toporek - cały stalowy z gumową rękojeścią , stary , jeszcze " made USSR . Nie do zajechania już od około czterdziestu lat .
Mam wrażenie, że o tym nożu i bohaterskich czynach dokonanych z jego udziałem jeszcze usłyszymy ... . Wielu przygód gdzieś tam daleko i, oczywiście, szczęśliwych powrotów do cywilizacji.
Ja mam schrade 52 i dla mnie jest to idealny kompromis pomiędzy nożem do rąbania i prac obozowych z czymś co zrobi trochę dokładniejszą robotę (ale wiadomo mały nożyk do precyzyjnych prac to podstawa i tak).
Kiedyś w zawodówce, w latach 90ych, wyszlifowałem sobie nóż z pióra od resoru. Jako siekierka/łopatka/maczeta całkiem dobry. Do prac kuchennych używam scyzoryka wermachtu.
@@projekctx8646 własny BHPowiec nakazuje pracowac w rękawicach, a później wspominam że przydałby się laynard, między innymi żeby poprawić bezpieczeństwo przy tej rękojeści przy takich pracach
Tego typu rękojeści (nitowane) dobrze dodatkowo opleść np. paracordem. Nie będzie się wysuwać z ręki oraz ochroni drewniane okladki przed przenoszeniem wibracji z ostrza, nitów na okładki. Co do używania siekiery zamiast takiego noża to proponuję przetestować przy przedzieraniu się przez gęste zarośla. Ani siekiera ani nesmuk się nie sprawdzi.
W moim przypadku najlepiej sprawdza się połączenie mały nożyk Victorinox Forester Wood do żarcia i pomniejszych dłubanek oraz maczeta do zadań bojowych w drewnie :)
Zabrakło mi tutaj testu przygotowania stejka z warzywami. To nie jest Nóż do napierdalania po badylach, chociaż świetnie nadaje się od biedy jak siekiery brak. Mam go od kilku lat. Jeśli miałbym wybrać tylko jedno narzędzie do lasu, to byłby to Ekelund.
Zastanawiałem się nad nim, ostatecznie wybrałem wersję mini(Hudson bay mini) pomimo nazwy też jest większy niż standardowe noże. Pomimo tego, że posiadam bardzo dużo noży to Hudson bay mini jeździ że mną najczęściej.
Mojego Tlima buschraft fg 2 kupiłem 10 lat temu. Dużo go używałem w lesie przy obozowych pracach. Ogólnie jestem zadowolony z tego noża. Ma on około 20cm i szlif skandynawski przez co jest wytrzymalszy ale troszkę gorzej tnie. Teraz wolał bym jeden nóż 30cm cięższy do mocniejszych prac i jeden 15cm z pełnym płaskim szlifem do drobniejszych prac. Mam siekierę i jest dobrą opcją ale na długie marsze kilka dni po 40km jak robiłem to brał bym tylko dwa noże lub nóż i piłę by zminimalizować wagę plecaka.
Hej,,jako wykonawca nozy mialem wiele przemyslen co do uzytecznosci,napewno tak duzy jak w filmie przyda sie na wyprawe do dziczy.Pewnie czesciowo zastapi siekiere,ja osobiscie wybralbym do codziennych zajec troszke mniejszy no i siekiere jednak,mozna tez dwa noze i siekiere,jezeli jednak mamy to niesc na wlasnych plecach...zdrowka w nowym roku.
Jedna jedyna sprawa.. noże HB nie miały takiego pseudo scandi szlifu, zazwyczaj albo pełny płaski albo wysoki płaski, wtedy to całkiem fajny nóż do cięcia, a nie klin do łupania. Condor to tylko lekko zeszlifowany płaskownik. Dla porównania ze współczesnych HB z firmy BR. A i u nas można znaleźć rodzime produkcje, które są godne polecenia. Pozdrawiam CIN
@@DR_RUFUS tak czy siak, tnie lepiej niż Condor 😉 naście lat temu HB zrobił mi kolega z pewnego forum, pełny płaski i prosta węglowa stal.. miał styl, klimat i ciął jak trzeba 😁
Jeśli używam dużego noża to nawet nieco większego niż ten - i przydaje się przy różnych obozowych czynnościach. Ale zawsze do tego mam niewielki nożyk do innych zastosowań.
Najlepsza jest mora i piła, a duży nóż to fanaberia. Jednak wagą może zamienić morę i piłę więc... Duży nóż przy dobrej technice może być naprawdę skuteczny. Kto co potrzebuje
A ja mam problem :D noży mam mało, doświadczenia też nie za wiele. Chiński składak i fiński Ilves(Lynx) od Marttini, no i co dalej? co nimi robić? Parę ognisk się udało, ale skąd pomysły na to co dalej?
Myślę ,że kiedyś traperzy mogli go używać nie tylko do rąbania gałęzi ,ale również do ćwiartowania jakiejś większej upolowanej zwierzyny i wtedy zapewne się sprawdzał taki ciężki ,choćby do rąbania kości.
Myślę że chodzi o trwałość . Duży nóż zanim zniszczymy minie więcej czasu . Robinson Crusoe chyba marudził że mu ostrze pocieniało od ciągłej pracy -ostrzenia . Nas to nie dotyczy , nóż ma tak małą wartość że wybieramy wygodny -jego trwałość nie ma znaczenia .No chyba że chcemy używać noża zamiast siekiery -czy coś takiego . Gdybym miał być na zadupiu z jednym narzędziem to wolał bym taki nóż masywny , niż mały i wygodny .
a jak wyważony jest ten nóż? gdzie ma środek ciężkości? pytam czy w ocenie testującego sprawdzi się jako typowy fighter (jest duzy jak przeciętny bowie)
na pewno fajny ... a czy praktyczny to już pewnie zależy od przeznaczenia pewnie oprócz przeznaczenia myśliwsko obozowego były szeroko używane jako argument w dyskusjach z bliźnimi często pewnie jako "ultima ratio" flinta jeden strzał, może jakiś pistolet też jeden strzał i potem mus sięgać po konkretne argumenty ... jedno chlaśnięcie, jedno dźgnięcie i ma być po sprawie , szybko i pewnie P.S Panie kolego Rufusa kiepsko się Panu pracuje bo lewą ręką Pan robisz , czeba wziąć do prawej ręki i będzie się robić lepiej , serio mówię sam tak mam 😁
Год назад
Nareszcie coś dla mnie😁 - NÓŻ🔪❗ Cichy, praktyczny, nieskomplikowany jak armata na słonia, czy niedźwiedzia... i wszystko jasne 😃❗ Wiem czego nie kupować😀😂🤣❗ Chyba, że miałbym 🏹 polować🦬🐗🐐🐃🦌🐁 i robić rąbankę. Świetna recenzja🔪❗ Jak znajdziesz wagę, to napiszesz ile to waży w praktyce❓🙏 Pozdrawiam. Mariusz
jak wazy 0.5 kg to lepej wziac lekki toprek, bedzie wazyl cos kolo tego(praktycznosc wzrasta 10x), albo maczeta kukri ta raczej bedzie wazyla mniej i tez przy lepszej praktycznosci , a rabanie drewna nozem uwazam za przerost formy nad trescia, ale rozumiem ze sa ludzie ktorzy lubia robic takie teatrzyki
Czy duży nóż się przydaje ? Kupiłem rok temu nóż o podobnych wymiarach co w filmie na pewnej popularnej stronie o militariach. Zawsze leżał na dnie plecaka i nie miałem okazji go użyć. Ale okazało się pewnego ranka że mój samochód jest totalnie zablokowany na leśnym parkingu i nie mam możliwości wyjazdu. W ruch poszedł nóż 🗡️ który wykarczował parę drzewek dzięki czemu wyjechałem samochodem. Tak duże noże mają sens.
Gdy sie oglada kataalogi muzealne i zbiory starej broni to zawsze trafia sie cos o nazwie "tasak mysliwski" Druga obserwacja, to ze w tropikalnych lasach czesto uzywane sa maczety - a molo kto zwraca uwage na brak umiejetnosci metalurgii w tych lesnych kulturach. Skada wiec wziely sie tam maczety??? Moze jednak te noze/maczety byly popularne i w Europie? Inna mala obserwacja. Grubych galezi i drzewek nie trzeba przecinac jak toporem - wybijajac klin. Mozna drzewko/galaz trzymac w pionie. Po obwodzie robic serie naciac, rabiac z gory. Na koniec te galaz zlamac. Zapewne dawni traperzy mieli swoje sposoby i techniki.
Mnie tam mora kansbol starcza do wszystkiego. W polskich lasach i tak karczować nie wolno. A ja z wiekiem nauczyłem się szanować prawo nawet głupie. I żeby nie było, mam kilka naprawdę dużych noży, ale ich nie używam bo nie mam po co. W ogrodzie sekator i maczety. Łosia przecież nie będę oprawiał.
Jak dla mnie sama koncepcja polegania tylko najednym nożu jest bez sensowna. U mnie na pasie modułowym we własnoręcnie robinej podwójnej pochwie z kydexu jest NS1 i mora clasic+ krzesiwo inny szpej
@@DR_RUFUS jak kolega tu zagląda niech podpowie. Wyglądają na jakieś zwykłe robocze ze skóry ale mają ciekawe ściągacze. Do szczuplejszych dłoni mogą się przydać a ja właśnie takie mam. Co by się nie zsunęły.
Condory są fajne mam Bushlore mocny nóż full tang ale rękojeść ma śliską i nie wygodną dla mnie. Zresztą nie jestem fanem rękojeści drewnianych. Z Wielkich noży mam tylko Ka-bar Heavy Bowie i w cięciu raczej lepiej sobie poradzi niż ten Condor bo ma pełny płaski szlif. Leży nie używany w sumie.
Program fajnie się ogląda ciekawie zrobiony a jeśli chodzi o gusta to wystarczy poczytać komentarze, jednemu scyzoryk wystarczy drugiemu dwuręcznego miecza mało, a tak poważnie noże Hudson bay są użytkowe bo produkuje się je i używa już ponad 300 lat,
Mam jakieś 40 lat doświadczenia posługiwania się dużym nożem . Długo był to Bowie firmy Indiana , parametrami zbliżony do noża z filmu - 23 cm ostrza , 7mm grubość grzbietu . Całkiem efektywnie zastępował mi siekierę , natomiast był od niej dużo lżejszy , co miało znaczenie dla piechura . Jako narzędzie w biwakowej kuchni za duży żeby być naprawdę wygodny. Potem to był lapoński Leuku z firmy Lauri ostrze 21 cm , 4 mm grube , dużo praktyczniejszy w kuchennych czynnościach i nadal skuteczny w rąbaniu gałęzi . Obecnie jest to Kukri Wilkinson Sword , jak idzie o zdolność destrukcyjną bije poprzedników na głowę , jednak poza rąbaniem do niczego się nie nadaje. Wszystkie te ostrza występowały u mnie w komplecie z małym nożem puukko 8-10 cm ostrza , lub składanym Spyderco . Mały i duży nóż w komplecie wykona każde zadanie - wzajemnie się uzupełniają. Wracając do noża z filmu , to noże takie były popularne na amerykańskim pograniczu i utożsamiano je z nożami Bowie , stanowiły podgrupę określaną trade knives . Wędrowni handlarze dość masowo dostarczali je indianom , wśród których cieszyły się dużym wzięciem , wiadomo : jedyny nóż z braku konkurencji jest najlepszym nożem . Natomiast dla handlarzy miały tą zaletę , że były najtańsze bo najprostsze w produkcji.
Film mnie zaciekawił ale dopiero po tym komentarzu jest wszystko jasne
@@iw5757 Właściwie to pominąłem jeszcze jeden istotny aspekt , czyli myślistwo i rozbieranie upolowanej zwierzyny . Osobiście raczej nie poluję i dodatkowo jeśli pominiemy niedźwiedzia i żubra , to polską dziczyznę , do jelenia włącznie , można rozebrać małym 8 cm ostrzem . Wystarczy przecinać stawy i chrząstki a nie kości . Jeśli pominąć kwestię żeber , tu faktycznie duży nóż lub siekierka króluje ! Również ściąganie skóry z okolic grzbietu uwidacznia przydatność dużego ostrza , czyli że traperzy i indianie mogli się zachwycać takim nożem . Jednak dobrze przytoczyć codzienną praktykę rdzennych ludów Północy , żywiących się głównie reniferami . Meżczyźni zazwyczaj noszą puukko - nóż z ostrzem 8-10cm a max 12 cm o szerokości nie przekraczającej 2cm , natomiast kobiety zazwyczaj noszą leuku , bo to one rąbią gałęzie i ćwiartują zamarźnięte tusze reniferów . Leuku to ostrza do ok. 25 cm i szeroki na 4-5 cm . Oczywiście nie jest to sztywny podział , bo tak mężczyźni jak i kobiety mają często drugie dopełniające ostrze , chodzi raczej o to jakie ostrze jest podstawowe .
Jakiś czas temu kupiłem meczete walther bnk 3 która była wzorowana na kukri. Chociaż z wyglądu tylko troche go przypomina to jeśli chodzi o rąbanie czy ciosanie to bardzo dobrze sobie radzi w porównaniu z takim dużym nożem.
@@smoklares9791 Nóż nie jest najlepszym narzędziem do rąbania, ale jest lżejszy i bardziej uniwersalny niż siekiera. Siekierą nie pokroi się chleba :-) Jeżeli trzeba liczyć się z wagą ekwipunku, to nóż bywa lepszym wyborem. W praktyce warto zabierać dwa noże, jeden niewielki do precyzyjnych prac, a drugi na tyle mocny że może służyć do krzesania gałęzi, przedzierania się przez gąszcz, ciosania, korowania, ostrzenia kołków i rąbania. W części tych zastosowań będzie on gorszy niż siekiera, ale jest od niej mniejszy i lżejszy. Aby zwiększyć siłę przy rąbaniu, warto posługiwać się techniką battonowania, co nie tylko znacznie ułatwia rąbanie, ale zmniejsza też prawdopodobieństwo urazu i poprawia precyzję wykonywanej pracy. Dlatego dobrze gdy głownia nadaje się do tego. Kupiłem kiedyś nóż którego głownia posiadała od góry agresywnie pochylone do tyłu zęby. Myślałem że będą one doskonałe do cięcia gałęzi, ale się myliłem. Zęby te musiałem spiłować, bo całkowicie uniemożliwiały battonowanie ( pobijanie knyplem jak to się u nas nazywało). Niedawno tego noża używałem do dzielenia dyni. Bez wykorzystania battonowania było to bardzo uciążliwe
Ja uważam, że noży trzeba mieć dużo i wszelkiej maści! To jest narzędzie, zatem wiadomo, że płaskim śrubokrętem wszystkiego nie naprawisz, trzeba mieć wiele śrubokrętów do różnych prac. Inna sprawa, że jakbym miał wybierać, to wolałbym taki nóż Hudson Bay, bo jakąś Morą, czy inną Hellą takich gałęzi by nie porąbał jak tu kolega na filmie. Sprawny operator i maczetą cebulę pokroi, czy wystruga kołeczka, ale małym nożem, z braku masy nie sympatii, za dużo nie pofisiujesz. Pozdrawiam, spoko odcinek, śnieg mnie zaskoczył, bo na Mazurach wiosna i 14°C 🤔🎉
Zgadzam lepiej mieć wiele do różnych zastosować i mogą czy helle nie zrobi się wielkiej roboty aczkolwiek helle wydało większy nóż ze stałą głownią model Helle Nord, który ostatnio kupiłem no i daje nieźle radę 15cm ostrego 3.7mm gruby stal sandvik 14c28N, która przy okazji nie daje się tak łatwo rdzy w mokrym klimacie czy zimą. Do tej pory helle nie przekonywało mnie już wolałem morę ale ten nowy Nord jest naprawdę dobry tylko cena już nie zabardzo🙃 pochwę zrobiłem sam nową bardziej wytrzymałą ale sam nóż jest świetny.
Przypadkowo trafiłem na Twój kanał i zerknąłem na ten film :). Super . Co do noża jestem tego zdania że każde narzędzie ma swoje przeznaczenie. Do rąbania jest siekierka , do cięcia piłka która to zrobi szybciej i przy mniejszym wysiłku. Dla mnie noszenie do lasu takiego dużego noża jest zbędne ale szanuję gusta ludzi którzy lubią takie norze nosić. Nóż dla mnie powinien zaostrzyć patyka ,przygotować przygotować posiłek lub jakieś proste prace obozowe. Szczerze wielkość noża takiego jak np. esee4 jest optymalna. Pozdrawiam serdecznie i życzę Zdrówka.
Opinel w kieszeni, mora fulltang na pasku i toporek w tobołku tyle jest potrzebne choć nie koniecznie wszystko do craftowania w bushu. Zacznij od opinela bo dobry w kuchni obozowej a mora fulltang sprawdza się kiedy potrzebne coś wytrzymalszego do pracy ale nadal toporek za ciężki. Toporek tylko wtedy zabieram kiedy wiem że będę budował sobie sam schronienie a zazwyczaj szmata na gałęzi rozwiązuje problem. Batonowanie to dla mnie czynność survivalowo-preppersowa czyli mało realna i potrzebna w życiu.
Mam , używam i cenie. Co do rękojeści no jest specyficzna i przy rąbaniu faktycznie nóż potrafi się wysuwać. Wyrzuciłem ostatni nit. Wstawiłem przelotkę i rzemień i problem się rozwiązał 😁. Co do strugania jest to taki dość gruby i udziwniony szlif skandynawski. W drewnie struga moim zdaniem nieźle. Trzeba sie przyzwyczaić dobtego szlifu. Precyzyjne prace też daje rade. Bez problemu zrobiłem widelec . I problemem nie był szlif czy grubość czy nawet rozmiar. To kwestia przyzwyczajenia i wprawy. Problem był z wagą. Po dłuższej pracy było czuć zmęczenie na łapie. Ogólnie fajny duży klasyczny nóż. Co do jego historii to gdzieś obiło mi się, że o ile kształt i rozmiar zostały w condorze zachowane to oryginalne hudsony były dość cienkie. Z klasyków fajny jest jeszcze old hickory butcher knife. Już mam ale jeszcze nie testowałem 😁
Osobiście preferuje zestaw: mały nóż + duży nóż + bahco laplander mam ich sporo w rotacji. Jeśli chodzi o duże noże przemawia do mnie wielofuncyjność, na ogół, mniejsza waga a przede wszystkim bezpieczeństwo użytkowania. (według mnie wypadki z nożami może i zdarzają sie cześciej ale zazwyczaj są mniej poważne, raczej nie trafie się nożem w tętnicę udową np.)Toporek zabieram na ogół zimą, gdyż nadal jeśli chodzi o samą obróbkę drewna na opał nie ma sobie równych a piła ma problemy z zamarzniętym dewnem. Nadal np. latem uważam to narzędzie za nie warte swej masy i gabarytów. Należy też dodać ze z zawodu jetem kucharzen z ok. 10 letnim doświadczeniem więc siłą rzeczy mam większą wprawę z nożami i dla mnie nóż z ostrzem 15-20 cm to nie jest duży nóż (wiadomo nadal mniejsza masa i grubość) i potrafię być całkiem precyzyjny z tego typu narzędziem. Czy uważam że to rozwiązanie sprawdzi się u każdego? Absolutnie nie. Ostatecznie jeśli chodzi o tzw. one tool option uważam że duży nóz z ostrzem 20 - 25 cm wygrywa (u mnie w rotacji: Condor heavy duty kukri, esee junglas 2, ontario sp5, oczywiscie w zależności od pory roku, terenu, i samej natury wypadu). Jeśli chodzi o Condor hudson bay to chętnie sprawiłbym sobie wersję mini gdyby szlif był pociągnięty do końca ostrza, takto odpada, a szkoda bo byłby świetnym nożem outdoorowo-kuchennym( polecam kershaw camp 5). P.S. Sorry za ewentualne błędy jeszcze do końca nie wytrzeźwiałem, wszystkiego dobrego w nowym roku i starym świecie.
Od wielu lat posiadam i używam kukri. Kute, z Nepalu. Niby staram się zabierać niewielki nóż i siekierę lub siekierę i piłę. Ale gdyby ktoś mi kazał zabrać jedno narzędzie i nie wiedziałbym gdzie jade to pewnie bym zabrał właśnie kukri
Duże noże jak najbardziej są fajne, ale po latach stwierdzam, że niezastąpiony jest vitorinox ranger grip z piłą stal hartowana odporna na kwasy można nawet, nim operować xd, a zastosowania ma całą masę polecam kanał Felix Immler zawrze, kiedy wyruszałem z innymi nożami zabierałem ze sobą mniejszy lub większy scyzoryk, gdyż jest to nie tylko nóż, ale narzędzie uniwersalne i od 20 paru lat niezastąpione, czyli mój najlepszy zestaw na wędrówkę, to jest scyzoryk siekierka oraz sam brzeszczod do drewna.
Wolę maczetę. Bardzo poręczne narzędzie. Da się nią wystrugać zarówno wykałaczkę jak i ściąć nieduże drzewo, porąbać drewno jak i bardzo szybko okrzesać spory pniak z gałęzi - szybciej niż piłą spalinową, w ciszy i spokoju. Z chrustu zrobi pellet. Do tego bardzo pomocna w pierwszej fazie przygotowywania rosołu. Znacznie lepsza od toporka w tej roli. A jak pokazuje pewien filmik gdzieś z Azji, można nią także za jednym zamachem zrobić z wieprzem to samo co z kurczakiem.
Najlepszego! W Nowym Roku Panowie.
Hudson Bay - najlepszy nóż na świecie :) Nie jest ważne narzędzie tylko ręce które go używają :)
Dużo racji ale też nie ma ,,jednego do wszystkiego'' ,niestety😜
@@wojtaswojtek5103No do smarowania masełkiem to on nie jest ale da się :)
A jednak rozmiar ma znaczenie :) Pozdrawiam Zdrowka
Hudsona mam już od kilku lat i zawsze zabieram go na wypady,robi robotę w drewnianej demolce.Dla mnie najlepszy do ciężkich prac a do dlubania fajki to mam vicka 😉, pozdrawiam.
5:11 było by niezłe KUKU ... Sporo Szczęścia :) Dzięki za test Pozdrawiam
tu nie, ale 4:44 blisko rękawiczki było
Ojeny! Więcej takich refleksji z używania noży! Dla twórców bardzo przydatne 😅
Do takich celów mam granfors bruk wilde life hatchet. Lekka bardzo poręczna siekierka, lepiej się sprawdzi przy takich zadaniach jak jak te na filmie . Do patroszenia , krojenia , jedzenia , lepszy będzie zgrabny ostry nóż. Ten czy duży Bowie to raczej gadżet
,, nice too have" . Fajnie go mieć 😉
Najlepszego w nowym roku! Nóż za gruby moim zdaniem, generalnie lepszy by był jak by był cieńszy. Lepiej by w drewno wchodził a wytrzymałości by nie stracił
Mi się wydaje, że takie noże kiedyś były noszone jako narzędzie/broń ostatniej nadziei. Coś jak obecnie pistolety. Coś porąbiesz, coś potniesz, coś pokopiesz w ziemii, może się obronisz, wszystko, ale nie jakoś dobrze, ale jak Cię coś z konia zrzuciło i sturlałeś się 100m po zboczu to masz chociaż taki kawał żelastwa przy pasie a nie siekierę przytłoczoną do konia, który już jest 1km dalej. Ja jak się z CS SRK przerzuciłem na mniejsze noże jak schrade copperhead czy mora classic, to o SRK pamiętałem tylko z sentymentu, bo już go nigdzie nie brałem. A mniejszymi nożami, nawet scyzorykami też można batonować, albo klin wystrugać. Osobiście wolę mały nóż+siekiera/piła. Sobie taką zasadę dałem, że głownia powinna być mniej więcej wielkości rękojeści i wystarczy.
osobiście uważam, że taki nóż w futszarskim handlu mógł być bardzo przydatny przy negocjowaniu cen
Dokladnie😁
Prosty, fajny nóż, który jest jakby przerośniętym kuchenniakiem - zrobi co trzeba, chleb i mięso też pokroi. Polecam noże Terrava. Model Skrama 240 byłby w sam raz do takiej roboty. Skandynawski szlif najlepszy do strugania drewna.
A i jeszcze jedno. Kora brzozy jest dobra do rozpalania, bo zapali się nawet jak jest mokra.
Dziękuję za uwagę o korze, nigdy o tym nie słyszałem. Kiedyś wypróbuję.
@@DR_RUFUSTak mnie zainspirowałeś tym Condorem Hudson Bay, że zamówiłem sobie i pewnie przyjdzie tuz po nowym roku. Podoba mi się ten starodawny kształt, Tom Hardy w "Zjawie" używał podobnego noża, tylko, że był to chyba hidden tang, w dodatku trochę niefortunnie obsadzony, no ale "robotę" zrobił i to aż za dobrze.
Tu ciekawy gość i jego mody Condora: ruclips.net/video/gfa4FN8PqqY/видео.html
Robi wrażenie
Jak bylem nastolatkiem, to mialem spira kolekcje noży, ojciec nam pod choinke kupował. Pamietam moj ulubiony noz to byl noz marki mulea podobnej dlugosci
(Calkiem dobry stosunek ceny do jakosci)
Teraz juz nie mieszkam w lesie, wiec jak z rzadka uda mi sie wyrwac od pracy i rodziny, to zabieram more i malutka siekierke fiskars.
Zawsze noszę w kieszeni składany nóż balisong, bo jest kieszonkowy. Mam jeszcze duży do noszenia na pasie, ale rzadko go biorę gdziekolwiek. Mam słabość do balisongów, ale wadą jest mała trwałość połączeń ruchomych części.
Najlepszego Wszystkim w Nowym Roku i dużo zdrówka żeby cały nasz sprzęt można było ciorać w dziczy ;)
do rozpołowienia tuszy zawse używa się tasaka , ten nuż by się nadał bo można go z góry pobijać , ogólnie ten jeden mały ostry i siekierka , tępą częścią można by mizdrować skóry z resztek tłuszczu- widzę zastosowania
Mam ten nóż. Konkret kosa do ciężkiej roboty.Największy minus to jak mówiłeś rękojeść, za bardzo ucieka z dłoni.
Tak czy inaczwj zawsze to dobry film instruktarzowy jak operować nożem 😉
Z jakiej stali jest ostrze,trzyma ostrość ? Cena detaliczna? Z twardymi gałeziami radzi sobie b.dobrze wygląda też imponująco
To nie jest żadna czeremcha, tylko grab czyli najtwardszy i najcięższy z naszych rodzimych gatunków. A to że go wycięli to znaczy że być może ostatni raz byliście w tym lesie bo niedługo wytną wszystko i nie będzie lasu tylko zrąb. Kosa fajna😉
czeremcha
@@EnterRWR nie to grab
@@dwornica czeremcha
Hehe grab na pewno, czeremcha ma twardziel
@@dwornica mylisz się, wiem co ciąłem
Super filmiki 👍👍👍
Jakbym miał brać ze sobą pół kilo żelastwa, to wolałbym małą siekierkę i opinela do krojenia żarcia. Do tego też by trzeba mieć mały nóż do precyzyjniejszej pracy, więc nie ma różnicy, a siekiera do rąbania drewna o wiele lepsza. Albo nawet składana piła, też by wystarczyła do przygotowania opału czy jakichś żerdek, a lżejsza. Ale są fanatycy takich maczet, i trzeba ich zrozumieć ;).
Uwielbiam pracę dużymi nożami zarówno w kuchni jak i w lesie. Świetną, lżejszą alternatywą dla tego noża może być Shrade SCHF52. 18cm ostrza grubości 6mm. robi świetną robotę dopóki nosisz ze sobą naczynie i łyżkę i nie musisz rzeźbić utensyliów w terenie. Nie trzeba nosić toporków 0,5kg cięższych.
Hmmmm nie wiem co napisać bo to wszystko zależy.... Czy jest lepszy a w jakiej sytuacji, poruszamy się pieszo, konno?? Biwakujemy w jednym miejscu dłuższy czas czy jednak dość często zmieniamy miejsce itd. To chyba trzeba sprawdzić sobie samemu. Pozdrawiam w nowym roku leśną brać. Serwus
U mnie w kieszeni Opinel 9 , w plecaku Mora Classic2 i toporek - cały stalowy z gumową rękojeścią , stary , jeszcze " made USSR . Nie do zajechania już od około czterdziestu lat .
Mam wrażenie, że o tym nożu i bohaterskich czynach dokonanych z jego udziałem jeszcze usłyszymy ... . Wielu przygód gdzieś tam daleko i, oczywiście, szczęśliwych powrotów do cywilizacji.
Odcinek o waleniu Bydlakiem Kłody :D
Kiedys rabalem siekiera jablon. I to uschnieta i szlo ciezko jak hej ! :D
Ja mam schrade 52 i dla mnie jest to idealny kompromis pomiędzy nożem do rąbania i prac obozowych z czymś co zrobi trochę dokładniejszą robotę (ale wiadomo mały nożyk do precyzyjnych prac to podstawa i tak).
Kiedyś w zawodówce, w latach 90ych, wyszlifowałem sobie nóż z pióra od resoru. Jako siekierka/łopatka/maczeta całkiem dobry. Do prac kuchennych używam scyzoryka wermachtu.
Miałem podobnego typu kosiarko-wyżynerkę. Praktyczny był, aczkolwiek w porównaniu z siekierką słabe. Dobry zamiennik jak brak siekiery.
5:11 Blisko było!!!😮
Gdzie był pan od BHP ja się pytam!!!
Tu nie, kadr trochę myli, w 4:44 było niebezpiecznie blisko prawej ręki
@@EnterRWR Rzeczywiście, tym bardziej należy wychłostać behapowca
@@projekctx8646 własny BHPowiec nakazuje pracowac w rękawicach, a później wspominam że przydałby się laynard, między innymi żeby poprawić bezpieczeństwo przy tej rękojeści przy takich pracach
@@EnterRWR oczywiscie, tak czy inaczej czy nie uważasz, że wybatożenie jakiegoś behapowca nie było by dobrym pomysłem? ;)
@@projekctx8646 nie chciał iść z nami do lasu po dobroci
Wszystkiego dobrego w nowym roku 🥳🎉🎊
Tego typu rękojeści (nitowane) dobrze dodatkowo opleść np. paracordem. Nie będzie się wysuwać z ręki oraz ochroni drewniane okladki przed przenoszeniem wibracji z ostrza, nitów na okładki. Co do używania siekiery zamiast takiego noża to proponuję przetestować przy przedzieraniu się przez gęste zarośla. Ani siekiera ani nesmuk się nie sprawdzi.
Opleść mogę parasznurkiem. Paracordu w starym wspaniałym świecie jeszcze nie wymyślono ;)
@@DR_RUFUS choćby sznurkiem z konopi.
Jako maczeta do ścinania gałęzi i małych drzewek na ognisko może być. 😁
W moim przypadku najlepiej sprawdza się połączenie mały nożyk Victorinox Forester Wood do żarcia i pomniejszych dłubanek oraz maczeta do zadań bojowych w drewnie :)
Dziękuję pozdrawiam serdecznie 🤗👍👏💪🐺🐾🏞️🥇☕🍰💚
jeśli chodzi o skórowanie Bobra to za duży , ale np. rozpołowienie tuszy w sam raz
Zabrakło mi tutaj testu przygotowania stejka z warzywami. To nie jest Nóż do napierdalania po badylach, chociaż świetnie nadaje się od biedy jak siekiery brak. Mam go od kilku lat. Jeśli miałbym wybrać tylko jedno narzędzie do lasu, to byłby to Ekelund.
Zastanawiałem się nad nim, ostatecznie wybrałem wersję mini(Hudson bay mini) pomimo nazwy też jest większy niż standardowe noże. Pomimo tego, że posiadam bardzo dużo noży to Hudson bay mini jeździ że mną najczęściej.
Mojego Tlima buschraft fg 2 kupiłem 10 lat temu. Dużo go używałem w lesie przy obozowych pracach. Ogólnie jestem zadowolony z tego noża. Ma on około 20cm i szlif skandynawski przez co jest wytrzymalszy ale troszkę gorzej tnie. Teraz wolał bym jeden nóż 30cm cięższy do mocniejszych prac i jeden 15cm z pełnym płaskim szlifem do drobniejszych prac. Mam siekierę i jest dobrą opcją ale na długie marsze kilka dni po 40km jak robiłem to brał bym tylko dwa noże lub nóż i piłę by zminimalizować wagę plecaka.
Witaj w nowym roku ! , i uwazaj bo milicja oglada 🤣
Hej,,jako wykonawca nozy mialem wiele przemyslen co do uzytecznosci,napewno tak duzy jak w filmie przyda sie na wyprawe do dziczy.Pewnie czesciowo zastapi siekiere,ja osobiscie wybralbym do codziennych zajec troszke mniejszy no i siekiere jednak,mozna tez dwa noze i siekiere,jezeli jednak mamy to niesc na wlasnych plecach...zdrowka w nowym roku.
Chłopaki wzięliście na testy jeden z najtwardszych gatunków 😂💪 kozaki 💪💪
Jedna jedyna sprawa.. noże HB nie miały takiego pseudo scandi szlifu, zazwyczaj albo pełny płaski albo wysoki płaski, wtedy to całkiem fajny nóż do cięcia, a nie klin do łupania. Condor to tylko lekko zeszlifowany płaskownik. Dla porównania ze współczesnych HB z firmy BR. A i u nas można znaleźć rodzime produkcje, które są godne polecenia. Pozdrawiam CIN
Jeśli mówimy o Bark River, to mi osobiście convex, który dają do wszystkich noży nie podchodzi.
@@DR_RUFUS tak czy siak, tnie lepiej niż Condor 😉 naście lat temu HB zrobił mi kolega z pewnego forum, pełny płaski i prosta węglowa stal.. miał styl, klimat i ciął jak trzeba 😁
Jeśli używam dużego noża to nawet nieco większego niż ten - i przydaje się przy różnych obozowych czynnościach. Ale zawsze do tego mam niewielki nożyk do innych zastosowań.
Jest jeszcze mniejsza wersja w komplecie są idealne
5:03 Ale baba co szła z burkiem musiała mieć stracha jak zobaczyła Remigiusza z takim bydlakiem w ręce :)
Najlepsza jest mora i piła, a duży nóż to fanaberia. Jednak wagą może zamienić morę i piłę więc... Duży nóż przy dobrej technice może być naprawdę skuteczny. Kto co potrzebuje
Ja tam sobie chwalę , chodź na nasze POLSKIE warunki jest to za duża kosa. Co innego jakieś wyprawy na daleką północ czy daleki syberyjski wschód ;)
A ja mam problem :D noży mam mało, doświadczenia też nie za wiele. Chiński składak i fiński Ilves(Lynx) od Marttini, no i co dalej? co nimi robić? Parę ognisk się udało, ale skąd pomysły na to co dalej?
Myślę ,że kiedyś traperzy mogli go używać nie tylko do rąbania gałęzi ,ale również do ćwiartowania jakiejś większej upolowanej zwierzyny i wtedy zapewne się sprawdzał taki ciężki ,choćby do rąbania kości.
Myślę że chodzi o trwałość . Duży nóż zanim zniszczymy minie więcej czasu . Robinson Crusoe chyba marudził że mu ostrze pocieniało od ciągłej pracy -ostrzenia . Nas to nie dotyczy , nóż ma tak małą wartość że wybieramy wygodny -jego trwałość nie ma znaczenia .No chyba że chcemy używać noża zamiast siekiery -czy coś takiego . Gdybym miał być na zadupiu z jednym narzędziem to wolał bym taki nóż masywny , niż mały i wygodny .
A propos drewna, ciężko szło bo to grab, nie czeremcha, a to ogromna różnica.
Ja mam NS1 od Grzegorza Prządki i to JEST BARDZO DOBRY NÓŻ!
a jak wyważony jest ten nóż? gdzie ma środek ciężkości? pytam czy w ocenie testującego sprawdzi się jako typowy fighter (jest duzy jak przeciętny bowie)
O kurde macie śnieg! U mnie już wiosna a szkoda
Fajny taki, ale jednak Fiskars x7 (dla przykladu) plus "normalny" noz bardziej sie sprawdzi ..sorry ;) ..a sam uwielbiam wszelkiej masci ostrza!!
A można się tym ogolić?🤔😁😉ja tak to chce go mieć 😁.dla centuriona to zwykły nec 😉
na pewno fajny ... a czy praktyczny to już pewnie zależy od przeznaczenia
pewnie oprócz przeznaczenia myśliwsko obozowego były szeroko używane jako argument w dyskusjach z bliźnimi często pewnie jako "ultima ratio"
flinta jeden strzał, może jakiś pistolet też jeden strzał i potem mus sięgać po konkretne argumenty ... jedno chlaśnięcie, jedno dźgnięcie i ma być po sprawie , szybko i pewnie
P.S
Panie kolego Rufusa kiepsko się Panu pracuje bo lewą ręką Pan robisz , czeba wziąć do prawej ręki i będzie się robić lepiej , serio mówię sam tak mam 😁
Nareszcie coś dla mnie😁 - NÓŻ🔪❗ Cichy, praktyczny, nieskomplikowany jak armata na słonia, czy niedźwiedzia... i wszystko jasne 😃❗ Wiem czego nie kupować😀😂🤣❗ Chyba, że miałbym 🏹 polować🦬🐗🐐🐃🦌🐁 i robić rąbankę. Świetna recenzja🔪❗ Jak znajdziesz wagę, to napiszesz ile to waży w praktyce❓🙏 Pozdrawiam. Mariusz
Nie zesraj się
4:45 blisko jajec było....
Ciach-ciach. I po krzyku.
jest tez wersja mini :) ,ale minus za krotka rękojeść
noz lepszy od ogniska czlowiek pójdzie z nim do lasu i zaraz mu cieplo jak sie wezmie za wycinkę
👍
jak wazy 0.5 kg to lepej wziac lekki toprek, bedzie wazyl cos kolo tego(praktycznosc wzrasta 10x), albo maczeta kukri ta raczej bedzie wazyla mniej i tez przy lepszej praktycznosci , a rabanie drewna nozem uwazam za przerost formy nad trescia, ale rozumiem ze sa ludzie ktorzy lubia robic takie teatrzyki
Drewno wygląda mi na grab, twarde nieziemsko i zarazem kruche. Nóż orajt, osobiście wolę siekierę i mniejszy nóż. Pozdrawiam
gdzie ty masz śnieg u mnie się roztopił 2 tygodnie temu
Na twardym dysku, zapisałem sobie ten śnieg na później.
Czy duży nóż się przydaje ? Kupiłem rok temu nóż o podobnych wymiarach co w filmie na pewnej popularnej stronie o militariach. Zawsze leżał na dnie plecaka i nie miałem okazji go użyć. Ale okazało się pewnego ranka że mój samochód jest totalnie zablokowany na leśnym parkingu i nie mam możliwości wyjazdu. W ruch poszedł nóż 🗡️ który wykarczował parę drzewek dzięki czemu wyjechałem samochodem. Tak duże noże mają sens.
Do czegoś takiego lepsza byłaby saperka.
@@DR_RUFUS a nawet siekierka ale tak się złożyło że miałem nóż.
No zawsze jest jeszcze Tempsky bowie...zaistniał w programie pt. Smaki przetrwania.
Waga podobna do siekiery mówi wszystko w temacie
Do lasu najlepszy nóż kuchenny i mała siekierka i tyle w temacie a nie jakieś bezsensowne batonowanie
A dlaczego noże nie poszły do nieba ? Bo były potępione xD
:D
Tfu, pitwaki!
Gdy sie oglada kataalogi muzealne i zbiory starej broni to zawsze trafia sie cos o nazwie "tasak mysliwski"
Druga obserwacja, to ze w tropikalnych lasach czesto uzywane sa maczety - a molo kto zwraca uwage na brak umiejetnosci metalurgii w tych lesnych kulturach. Skada wiec wziely sie tam maczety???
Moze jednak te noze/maczety byly popularne i w Europie?
Inna mala obserwacja. Grubych galezi i drzewek nie trzeba przecinac jak toporem - wybijajac klin. Mozna drzewko/galaz trzymac w pionie. Po obwodzie robic serie naciac, rabiac z gory. Na koniec te galaz zlamac.
Zapewne dawni traperzy mieli swoje sposoby i techniki.
Mnie tam mora kansbol starcza do wszystkiego. W polskich lasach i tak karczować nie wolno. A ja z wiekiem nauczyłem się szanować prawo nawet głupie. I żeby nie było, mam kilka naprawdę dużych noży, ale ich nie używam bo nie mam po co. W ogrodzie sekator i maczety. Łosia przecież nie będę oprawiał.
Źle to testujecie, nóż szefa nadaje się do sprawnego siekania warzyw na julienne.
Ja bym polecił innego bydlaka - terava skrama 240😁
mój folder ma 13cm ostrego a ful tang 30 ostrego i biorę ze sobą tylko te dwa
Z takiego noża można łatwo zrobić włucznie, z toporka jej nie zrobisz.
Z toporka zrobię halabardę.
No taki otwieracz do czołgów
Jak dla mnie sama koncepcja polegania tylko najednym nożu jest bez sensowna. U mnie na pasie modułowym we własnoręcnie robinej podwójnej pochwie z kydexu jest NS1 i mora clasic+ krzesiwo inny szpej
Fajnie że gonciarz wziął się za robotę i pokazuje ciekawe rzeczy zamiast pierdolić głupoty
Sam jesteś gonciarz.
Mały nuż i siekierka to najlepszy tandem.
@@Solmyrorg ja mam dysgrafię nic na to nie poradzę lepiej ci?
@@Solmyrorg ale mi to nie przeszkadza tylko takim idealistom jak ty . Lepiej ci ?
@@Solmyrorg jesteś małym chujkiem
Do lasu chodzę z morą 😅
maczeto-siekiero-tasako 🤔 "po co to komu, a komu to potrzebne?"
No właśnie.
Co za rękawice ma kolega?
Nie wiem.
@@DR_RUFUS jak kolega tu zagląda niech podpowie. Wyglądają na jakieś zwykłe robocze ze skóry ale mają ciekawe ściągacze. Do szczuplejszych dłoni mogą się przydać a ja właśnie takie mam. Co by się nie zsunęły.
Szukaj pod Ozero,
jestem zadowolony, ściągacze się nie luzują, łatwo sięobsługuje
dwa razy były olejowane
@@EnterRWR dziękuję! 💪
Condory są fajne mam Bushlore mocny nóż full tang ale rękojeść ma śliską i nie wygodną dla mnie. Zresztą nie jestem fanem rękojeści drewnianych. Z Wielkich noży mam tylko Ka-bar Heavy Bowie i w cięciu raczej lepiej sobie poradzi niż ten Condor bo ma pełny płaski szlif. Leży nie używany w sumie.
Przerób rękojeść, komfort pracy poszybuje w górę ,wiem mówię 👍😜
Każdy ma taki nóż, jaki chce i na jaki go stać o gustach się nie dyskutuje
Ja nie jestem się, więc jeśli chcę, to dyskutuję.
Program fajnie się ogląda ciekawie zrobiony a jeśli chodzi o gusta to wystarczy poczytać komentarze, jednemu scyzoryk wystarczy drugiemu dwuręcznego miecza mało, a tak poważnie noże Hudson bay są użytkowe bo produkuje się je i używa już ponad 300 lat,
mam maczete do buraków z gsu kupioną z 5 lat temu za 12 zico daje rade tnie ostra a takie drzewko jak w waszej 4tej minucie na 5 uderzeń daje rade
Jeżeli nie wiesz ile waży to połóż na wagę i się dowiesz!!
Nie używam nawet małego noża w kuchni, niczego powyżej 20 cm ostrza
8:18 Grab- najtwardsze i najbardziej kaloryczne drzewo w Polsce ...