Fallout 1 i 2: Power armor to pancerz, który otrzymujemy pod koniec gry. Dodaje pkt. pancerza i pkt. siły. Była to nagroda za wykonywanie zadań głównych. Fallout 3 i NV: Power armor można zdobyć dość wcześnie, ale trzeba się napocić, żeby uzyskać szkolenie w jego używaniu. Była to nagroda za wypełnianie zadań dla BS i Enklawy (tylko NV). Fallout 4: Power armor to zbroja zdarta z Iron Mana zamieniająca gracza w czołg, dostępna od samego początku gry. Teoretycznie znerfiona przez potrzebę jej zasilania, w praktyce zarówno pancerze, jak i rdzenie zasilające można wygrzebać z co trzeciego śmietnika. Power armor przestaje być nagrodą i staje się pomijalnym dodatkiem. Bethesda, dlaczego to zrobiliście?
Co ich podkusiło żeby z Power Armor zrobić taki czołg... Wiadomo, w 1 i 2 dawał potężnego buffa, ale jednak nie był przegięty (cholerni Supermutanci...). Zresztą F4 to i tak nie Fallout.
W Fallout 1 power armor można było dopiero pod koniec ale w Fallout 2 dostaje się go trochę po połowie. PS:Pozdrawiam fanów serii (módlmy się o lepsze Fallouty niż 4)
Ten quest ze szponem śmierci w Concordzie to był jedyny moment, kiedy ten pancerz wydawał się niezbędny do gry. Potem odstawiłem go do Sanktuarium i zacząłem zbierać jak Pokemony w ogóle z nich nie korzystając.
Nie ma jak to oglądać stare materiały, nie udało mi się na nie trafić z poziomu kanału tylko jako sugestie - jest spora różnica między 2016 a 2020 - nieźle Hed :)
+ATP Engineer Właśnie. UWAGA SPOILERY!!! Pamiętam ten wkurw kiedy po wykonaniu zadań dla Starszego (te eksploracje krypt były moim zdaniem najżmudniejszym elementem gry, który jednak dawał satysfakcję po zakończeniu) okazywało się... że aby dostać pancerz muszę zrobić jeszcze jedno, w którym wliczona została eksterminacja Supermutantów i Mrocznych, karabinkiem szturmowym (tym automatycznym, nie tym jednostrzałowym). Na szczęście wszystko miało dobry finał, bo na Czarnej Górze znalazłem miniguna a w Zaporze Hoovera kupiłem do niego 5000 pocisków xD. A potem kiedy dostałem pancerz przypomniałem sobie o pewnej bandzie Szponów Śmierci w tym kamieniołomie czy co to tam było, która kiedyś mnie rozwaliła. No i tak popatrzyłem na mój nowy ekwipunek... i i tak było ciężko xD. Ale się udało, tylko nagroda mnie troszeczkę rozczarowała (dolary RNK? really?). Swoją drogą istnieje metoda na zdobycie pancerza wspomaganego który działa bez szkolenia. Odkryłem to zupełnie przypadkiem. Otóż w Punkcie Handlowym po kilkudziesięciu godzinach gry znalazł się pewien koleś z Ciężkiej Piechoty RNK. A ci co grali wiedzą, że po mapie krąży czwórka trudnych do pokonania legionistów (jeśli masz na pieńku z legionem). I tak się składa że wpadłem na nich akurat po szybkiej podróży do Punktu Handlowego. No i oni stanęli do walki z tamtym kolesiem, a ja uciekłem i odpaliłem Stealh Boya czy jak to sie pisze. W każdym razie po emocjonującej walce kolesie poszli gdzieś a martwy żołnierz RNK leżał sobie. No i z ciekawości zabrałem mu pancerz i okazało się że mogę go nosić, mimo że nie wykonałem jeszcze nawet drugiego zadania dla Starszego! Ostatecznie jednak mam miękkie serce i żal mi sie zrobiło tego żołnierza i wczytałem wcześniejszy zapis żeby tak tragicznie nie skończył ;)
krystian krupiński Mimo tego to jednak dalej pancerz wspomagany, prawda? Nie napisałem że zdobędziemy tym sposobem bardzo potężną zabawkę jaką był np. T-51b ale pancerz wspomagany. Tak po prostu ;)
krystian krupiński Hmm, nie jestem pewny, czy się na taki natknąłem. Raczej nie, bo po kupieniu T-51b zrobiłem tylko kilka ostatnich questów pobocznych we Freeside, zadanie z karawaną dla Cass i rozwaliłem Szpony Śmierci w tym kamieniołomie (co i tak zajęło mi jakieś 3 czy 4 godziny) a potem od razu poszedłem do Zapory i zrobiłem ostatnie zadanie dla RNK. A potem chciałem przejść grę po stronie Pana Tak, ale skończyłem ją gdzieś w połowie i od tamtej pory nie zagrałem w Fallouta, z paroma wyjątkami. Chyba odświeżę sobie pamięć i zainstaluję NV na nowo.
Szczerze mówiąc próbowałem jakoś kontrować argumenty Heda.. ale on ma rację. Power Armor? No proszę was, jak ja na najwyższym poziomie trudności w pełnej zbroi T-60f dostaję obrażenia z pistoletu kaliber 9mm xD Nie mówiąc o naginaniu lore - ogniwa fuzyjne w pancerzu miały dostarczać zasilania zbroi na 100 albo 1000 lat, a w grze wystarczają na co najwyżej 5-10 minut akcji.
Dobrze powiedziane! Oczekiwanie na nagrodę czyni ją bardziej wyjątkową. Czy chodzi o pierwszy miecz świetlny w SWtOR (i pewnie nie tylko), czy jakikolwiek pancerz w pierwszej części Gothic'a. Albo pokazanie pełnej potęgi tylko na początku gry, a później odebranie jej graczowi jakimś dobrym tłumaczeniem, jak w Prototype czy Darksiders. Uwielbiam styl projektowania gier przez Japończyków. Dzięki niemu gry zapadają głęboko w pamięć i jeżdżą jak chcą po uczuciach (Dark Souls, Shadow of the Colossus, Final Fantasy itp). :D
6:07 zamontować co najwyżej lampę? Możesz dać jetpacka, moduł niewidzialności, regenerację życia, wizjer pokazujący wrogów, ulepszenia vats no i do tego te pancerze mają 5x więcej pancerza niż najlepsze zwykłe zbroje. Ktoś tu w craftingu spędził mało czasu, ale się wypowiada. I chyba grał na niskim poziomie trudności skoro taka zbroja niepotrzebna do niczego :P
W podobny sposób (do tych mechów) rozgrywkę prowadziło Divinity II: Ego Draconis. W pierwszym etapie gry byliśmy "zwykłym" pogromcą smoków, lecz po zyskaniu mocy, przedzieraliśmy się do smoczej świątyni i o własnych siłach wydzieraliśmy z rąk wrogów dziedzictwo smoczych rycerzy, dzięki któremu mogliśmy się w owego smoka zmieniać i szybować w powietrzu siejąc postrach wśród przeciwników. Od tego momentu gra toczyła się na dwóch poziomach - jednym był dalszy rozwój postaci, zdobywanie wyposażenia i mordowanie wrogów w sposób klasyczny, a drugim było pozyskiwanie nowych mocy jako smok, odnajdywanie starożytnych smoczych pancerzy i destrukcja latających fortec wroga (a następnie desant na owe odsłonięte bastiony i powrót do klasycznego siekania). Jedna z lepszych gier w jakie grałem. Jedyny minus to niestety ograniczenia jakie były na nas czasami nakładane.
W Xeonoblades nie grałem i nie zagram raczej więc odniosę się do power armora z FO4. Zgadzam się z tym co mówisz w jakichś 90%, Power Armor jest za bardzo wciskany nam od samego początku, można z niego korzystać 24/7 bo rdzeni fuzyjnych jest od cholery wszędzie ale tak naprawdę to uważam, że i tak jest to lepsze rozwiązanie od tego w poprzednich Falloutach. Dlaczego? Ponieważ we wszystkich częściach, nie ważne czy uniwersum 2D czy już 3D zawsze to był tylko pancerz, bez użycia żadnych modów zakładało się go i grając w widoku FPP nawet zapominało się o nim w 100% a w widoku TPP czy w uniwersum 2D to po prostu zmieniało wygląd postaci, nie był jakiś super ultra OP, nie dodawał jakichś opcji typu plecak odrzutowy, nie można go było modyfikować, malować etc. był po prostu dobrym pancerze i to tyle. W FO4 plusem jest to, że zmienia praktycznie cały interfejs, wszystko możemy modyfikować, zmieniać, łączyć różne części z różnych power armorów, malować etc. Tak naprawdę do szczęścia w FO4 brakowało mi tego, że np. rdzeń fuzyjny byłby gdzieś w jakimś budynku raz na ruski rok, kosztowałbym 5 000 kapsli czy coś i gra np. sugerowałaby nam, że jakieś zadanie jest ultra ciężkie więc zalecane jest użycie PA. Tak też myślałem że będzie na początku gry, szczególnie że grałem na poziomie przetrwania więc PA "ubierałem" baaaaardzo rzadko. W 30-40% ukończenia gry uznałem że skoro mam te 50 rdzieni fuzyjnych to może jednak użyję tego PA i takim sposobem przechodząc praktycznie calutką grę w nim i tak skończyłem ją mając tyle rdzeni fuzyjnych, że licznik wyświetlał mi 99 bo więcej nie mógł. Prawdą jest, że jestem też typem eksploratora więc zaglądałem w każdy róg, pod każdy kamień ale jestem pewien, że gdyby ktoś używał PA od samego początku, przechodząc tylko fabułę i trochę questów pobocznych to i tak spokojnie mógłby spędzić całą grę w PA.
+Paweł Trzepizur Podobnie. Często wolę chodzić z czymś co mi się podoba i pasuje do klimatu (co oznacza często, że w skrytkach kurzą mi się bronie i pancerze, będące znacznie lepsze od mojej ulubionej aktualnie).
+Paweł Trzepizur Pamiętam jak w Skyrim'ie znalazłem miecz, który się bodajże Smagający Wicher nazywał. Miecz ten wytrącał z równowagi przeciwnika. W ten oto sposób bez zbroi na najtrudniejszym poziomie trudności pokonałem Alduina. Bo jak wylądował to ani odlecieć, ani cokolwiek zrobić bo jakiś typ co chwilę mnie z równowagi wytrąca.
Co do pancerza wspomaganego w F4 to akurat nie jest to głupie. Owszem, spoko zabawka, ALE to dopiero po wielu ulepszeniach. Tak tak, pancerz wspomagany się ulepsza, jednak żeby ulepszyć go tak, aby np. latał... To długie godziny szukania części i jeszcze trzeba mieć odpowiednie umiejętności. Bez kodów osobiście nie używałem pancerza wspomaganego z trzech powodów, po pierwsze wolałem taktyczne podejścia, czyli z ukrycia i daleka (snajperka i amunicja, nic więcej do szczęścia nie było mi potrzeba), po drugie pancerz wspomagany wymaga naprawy, a ta wymaga części i umiejętności, części wolałem przeznaczać na ulepszanie broni, a umiejętności są ciekawsze niż te które są potrzebne do ulepszania i naprawiania pancerza. Po trzecie, rdzeń fuzyjny... Drogi i rzadko spotykany, ostatecznie nie da się grać cały czas w pancerzu wspomaganym, bo bardziej przypominałoby to szukanie rdzeni niż grę. Aha no i po czwarte jeszcze, pancerz wspomagany wcale nie jest jakiś "super ekstra i w ogóle", pomijając fakt, że jest niewygodny przez częste naprawy i rdzenie, to jeszcze nie daje jakiś super efektów. Oczywiście lepszy on niż każde inne wdzianko, jednak nawalanie się ze szponami śmierci od tak odpada nawet w pancerzu wspomaganym, no chyba, że na fulla rozbudowanym pancerzu to można śmiało rzucać się na szpony, ale z podstawowym, szkoda tylko rdzenia który tani nie jest i części które można przeznaczyć na ulepszanie broni :)
01:54 - 02:05 Ten zielony robot po prawej to nie Skell tylko Mechon (w tym przypadku Jade Face) z pierwszego Xenoblade Chronicles i nie ma on żadnego związku z Xenoblade Chronicles X.
przypomniał mi się motyw z super mocami w saint's row IV, w tej grze moim zdaniem dużą rolę odgrywa pojazd, którym podróżujemy po mapie, kochałem je ulepszać czy zmieniać wygląd, a kiedy zobaczyłem samochód z czwórki, od razu pomyślałem o warsztacie. Ale oczywiście kilka misji później dodali wysoki skok i sprint, który był wiele lepszy od samochodów. zawiodłem się
Szkoda, że w Fallout 4 nie da się sprzedać tych pancerzy... Zebrałem wszystkie poza tym na dnie morza, a nimi w ogóle nie gram. Epicką rzeczą, którą każdy gracz musi zdobyć (a jest to bardzo trudne) jest "freefalling" z Mass Fusion. Jezu, jak się namęczyłem - było warto. Pozdro dla wtajemniczonych ;)
Psująca potęga w Warlords Battlecry 3 (i 2 chyba też) - nieograniczony poziom bohatera + edytor map, którym można stworzyć mapę, po zagraniu na której nowy bohater po 30 minutach gry (a to nie koniec rozgrywki na mapce raczej) ma 100 poziom (już na 50 lvl'u jak się odpowiednio nim kieruje to jest najpotężniejszą jednostką w grze). Poza tym bohaterom AI nie można samemu ustawić poziomu wyższego niż 50 poziom (ale sam komputer ustawia, przestawić nie można na wyższy samemu). Dodatkowo bohater, który zna sferę magii alchemii na wysokim poziomie, może wyczarować najpotężniejsze przedmioty w grze (zestawy też), a ten który zna magię run na wysokim poziomie, może wyczarować 4 runiczne artefakty (również najpotężniejsze przedmioty w grze). Oczywiście każdy bohater który ma czary przywoływania jakichś potworów na dużym poziomie może je nawet przywołać na maksymalnym (20) poziomie jednostek. A bohater z umiejętnością zabójstwa na 100% (albo 9000% jak ktoś chce) może zabić każdą jednostkę jednym strzałem!(choć zabójstwo chyba działa na zasadzie zadawania dużej ilości dmg, bo czasem jak grałem to tytanów[najmocniejsze jednostki w grze nie licząć herosów] trzeba było uderzyć 2/3 razy nawet) Potężny czarodziej za pomocą 3 czarów może za to unicestwić wszystkich wrogów na mapie w jednej chwili samemu nie ginąc! (ochrona życia, która wskrzesza bohatera z full hp w chwili gdy powinien umrzeć + wzmocnienie które daje 50% moc kolejnych czarów + zniszczenie, które zadaje obrażenia równe połowie życia bohatera, a zasięg można ulepszyć tak by czary działały na całą mapę) Ale co do powyższego, to można grać nie używając bohatera zbytnio w walce, albo grać z opcją "Bez bohaterów", gdzie liczy się sam skill ;)
Might&Magic 7 i 8. W siódemce na koniec mamy kosmos z miotaczami które sprawiają, że ani jakakolwiek broń czy sztuka walki, ani magia nie mają już sensu w walce, zaś w ósemce cztery smoki robią w zasadzie wszystko czego potrzeba. To mi przyszło na myśl podczas słuchania ;D
W Falloucie 4 specjalnie nie używałem pancerza wspomaganego, dopóki nie znalazłem najsilniejszego modelu (X01), żeby jednak zdobycie go zajęło trochę czasu i wysiłku.
Jestem miłośnikiem gier które nagradzają graczy ale w odpowiednim czasie! Uwielbiam na coś zapracować, nawet gdy wymaga to 10h czy 100h. Takie coś mnie buduje. W momencie gdy na starcie gry dostaję przykładowo jedną z najlepszych broni ciśnie się na usta " WTF!" Bowiem jak to jest gdy np: - Jesteśmy skazańcem uwięzionym w celu - Dzięki niewielkiej pomocy ( eksplozji ) udaje nam się wydostać z celi - i zaraz za rogiem mamy " Jeb Karabin maszynowy i z 200 ammo " Ehh gdzie tu wyzwanie? Albo gry typu RPG czy Hack & Slash gdzie np na start mamy z 2000 golda - Idziemy do kowala - Kupujemy broń i zbroję na start - Ta zapewnia nam drogę na luzie przez kilka lokalizacji. aż nie znajdziemy lepszego ekwipunku albo nie kupimy lepszego. Problem w tym że na start mamy dobry sprzęt i nie musimy się niemal że starać... Stąd też moja miłość do gier typu - By dostać swój pierwszy miecz! ( mega słaby ale miecz ) muszę! a) Przejść szkolenie b) pokonać przeciwników gołymi rękoma c) wykonać po drodze nawet z 10 misji - zaś by pozwolić sobie na zbroję muszę - Lutować dosłownie każdego napotkanego przeciwnika! - Zbierać dosłownie wszystko - Sprzedawać to by kupić zbroję którą daje nam przykładowo zaledwie +10 do def To właśnie mnie motywuję i wciąga... To że nic a nic nie dostaję za free.
Mnie to, że dostałem Power Armor na samym początku gry bardzo wszystko obrzydziło - ba! Skompletowałem nawet drugi i to całkiem niedługo później, chyba dosłownie po paru godzinach gry. Bardzo mi to popsuło całą satysfakcję, bo jestem pokoleniem jeszcze Fallouta 1 i 2
Już to mówiłem ale powtórzę jeszcze raz. Gra bez micropłatności i pałtnego końca gry to nie gra. Kiedy wydaje 300 zł na achievementy które można zdobyć jedynie poprzez zakup, wtedy wiem jak bardzo jestem lepszy od całego tego plebsu.
to tak dla porównania napisze wam o strażnikach: nie mieli oni broni palnej ani białej, nie mieli żadnych pancerzy, ich jedyną własnością były pięknie zdobione hełmy ze złota i stali, służyły one jedyne w celu odróżnienia strażnika od typowego ogiera przebywającego w Canterlocie. Czemu tak było? ponieważ mój osobisty świat Equestrii nie zna wojny, nie było więc potrzeby tworzenia tego typu przedmiotów, początkowo nie wiedziałem na jakich zasadach funkcjonowałby Canterlot a co za tym idzie jak wyglądali by strażnicy, teraz już wiem - wyglądali by właśnie tak. Brak wojen i ogólny pokój to nie jedyna rzecz jaka miała wpływ na nich samych oraz ich "wyposażenie" a tu jeszcze ciekawostka, wygląd i zachowanie strażników Canterlotu tworzyłem w zamyśle ok 2 tygodni, było tak gdyż nie znałem jeszcze za dobrze ogólnych zasad zarówno świata Equestrii jak i egzystowania na zamku - strażnicy mieszkali w nim i nie opuszczali go, mieli głęboki niczym nie przymuszony powód, by tak postępować, ale to już sporo pisania..
dlatego przez całego Fallout'a 4 nie używałem pancerza wspomaganego oprócz ostatnich misji plus wycieczki na Morze Błysków. kolekcjonowałem pancerze i części do nich :) na koniec gry miałem z 6 pełnych pancerzy w różnych wersjach :)
+Łukasz Gmiński A wyobrażasz sobie, żeby na peceta wyszło np. Halo lub LittleBigPlanet? Płakać mi się chce, gdy widzę jak ktoś pisze, że gry wydane od N nie ma na kompa (spotkałem już się z przypadkiem Splatoona i SMM). Nintendo robi gry na Nintendo.
+Kuziemek K. Płakać mi się chce jak ktoś nie rozumie przekazu. SZKODA że nie ma Xenoblade na PC, gdyby był to by było fajnie. Co jest trudnego w wyobrażeniu sobie tej gry na PC?
Pojawienie się pancerza wspomaganego w F4 znacznie zepsuło klimat gry. W poprzednich częściach wymagało to więcej wysiłku. W pierwszej części trzeba najpierw wykonać dość trudnego questa w mocno napromieniowanej lokacji (The Glow, czy jakoś tak). Zadanie to jednak daje nam wyłącznie członkostwo w Bractwie Stali. Potem bierzemy się za zbroję. Pierwszym sposobem jest uwolnienie młodego skryby z miasta The Hub i zgłoszenie się do jego przełożonego po nagrodę. Jedną z możliwych jest Power Armor. Drugim jest wyjęcie go z jednej z szafek w bunkrze (wymaga wysokiej umiejętności ,,lockpick"). Trzecim z kolei jest naprawa zepsutego egzemplarza. Potrzebna jest do tego brakująca część (do zdobycia potrzebujemy wysokiej retoryki) i później potrzeujemy wysokich umiejętności naprawczych. W drugiej odsłonie serii celem zdobycia pancerza musimy wybić armię supermutantów w Mariposa Military Base (wbrew pozorom, to nie pancerz najtrudniej tam zdobyć, lecz Gauss Pistol PPK12). Istnieje również zaawansowana wersja zbroi, lecz żeby ją zdobyć - powninniśmy mieć na sobie pierwowzór. W Fallout Tactics mamy możliwość kupna pancerza u kwatermistrza dostępnego w każdym z bunkrów Bractwa. Jednak celem odblokowania możliwości trzeba wykonać drugą misję przedostatniego rozdziału. Na dodatek, sporo kosztuje. W tych 3 częściach trzeba się o wiele bardziej postarać, żeby uzyskać Power Armor. Dzięki trudnej do przebycia drodze ku zdobyciu go, jesteśmy w stanie docenić wartość tego typu wyposażenia. W F3 gracz musi zdobyć Power Armor Training Perk, żeby móc przywdziać jakikolwiek model, a przy uzyskaniu odpowiedniego poziomu doświadczenia - pancerz można zdobyć na żołnierzach Enklawy, bądź na bandytach (co jest trochę dziwne biorąc pod uwagę fakt, że bandyci z pewnością nie przeszli odpowiedniego treningu). W F3 nie musimy starać się tak bardzo, jak w trzech pierwszych odsłonach gry, jednak gra wciąż czegoś od nas wymaga...
W Fallout 3 power armor można znaleźć na początku ale żeby to założyć trzeba zdobyć umiejętność od pewnego kolesia który jest w miejscu do którego możemy wejść po wykonaniu pewnego qestu. A zapewniam że tego qestu nie można zrobić od razu
Dla mnie oba te przykłady wydają mi się skrajnością i wg mnie najlepiej byłoby gdyby takie nagrody dostawać po około 10 godzinach/ ~25% procentach postępu fabuły gry w zależności od gry. Ten power armor z tej japońskiej gry wygląda jak losowo sklejone tysiąc klocków lego technic. :p Drogi Szymonie Liebercie, czy w tym temacie nie mogłeś się odwołać do innych gier? Pytam bo nie miałem okazji zagrać w żadną z tych dwóch, choć materiał mi się podobał.
Mi się podobało że szybko zdobywałem kolejne power armory które rozdawałem potem mieszkańcom różnych osad/miasteczek ;) Sam oczywiście używałem tej najbardziej rzadkiej lecz najczęściej biegałem bez niego na "Hardkorze".
Jak grywałem w Skyrima na modach (PC Master Race) i znajdywałem przypadkowo z modów jakieś silne bronie/zbroje które był aż nazbyt silne na mój aktualny poziom to mówiłem "Mega silna broń? Spadaj jest za silna jak na moją postać teraz, nie chcę być za silny".
Ja tam w ogóle nie nosiłem PA w Fallout 4. Nawet przez Glowing Sea wolałem przejść na Rad Xach. Jak nagroda jest bardzo fajna to potrafi przykleić do gry, ale po jej zdobyciu może się szybko znudzić.
Aż przypomina mi się jaką miałem radochę gdy w fallout 1 w końcu udało mi się poskładać do kupy tę "zbroję z pudełka". A potem nic tylko tępić supermutanty w bazie i w Katedrze.
Co prawda dostaje się Pancerz od razu w Fallout 4 i może się to okazać zbędne ale gdy się gra na najwyższym poziomie trudności to Pancerz ten jest niezbędny już od samego początku, crafting do pancerza wspomaganego jest bardzo rozbudowany, dodatkowo inne postacie np: osadnicy w trakcie obrony obozu potrafią wejść do takiego pancerza i pójść do ataku. Dlatego mieć więcej niż jeden to prawie obowiązkowa pozycja. Nie uważam że dostanie Pancerza na początku to zły pomysł i na mniejszych poziomach trudności może się wydawać bez sensu ale ktoś kto lubi Fallout-a będzie zbierał pancerze choćby po to żeby je kolekcjonować a jak nie chce to nie musi. Moim zdaniem Bethesda zrobiła dobrą robotę z pancerzami. Zresztą czekać pół gry i kombinować mocno z większością trudnych misji żeby dostać pancerz. No bez sensu
+ezi39Video Ja nie dałam na razie rady, ale nie żałuję. A co do armorów, to latałam chwilę we własnoręcznie ulepszonym pancerzu Bractwa Stali, ale ich mechanika mnie irytuje i nie pasuje do stylu gry- czuję się jak wielka, skradająca się puszka sardynek(tak to jest, jak człowiek gra "po cichu"). :(
Co jak co ale się zgadzam. Taka ikona gry będąca wisienką na torcie powinna być trudna do osiągnięcia. Nie ma nic lepszego jak stopniowe zdobywanie coraz to potężniejszego sprzętu jak zbroja. Wręcz powinno się wydawać, że nigdy nie będzie ci dane jej używać. Pamiętam moje początki Gothica 2 jak patrzyłem na zbroje paladynów podziwiając ich piękno i smucąc się jednocześnie bo wydawały się nieosiągalne. Nie sądziłem, że będzie mi dane je założyć. Były przeznaczone tylko dla elity i po założeniu tej zbroi można było to odczuć. Podobne miałem odczucie w Falloucie Tactic (Najlepszej części z całej serii). Wydawało się, że power armor jest przeznaczony tylko dla dowództwa, a wyposażenie całej drużyny w ten typ zbroi to już po prostu łezka w oku się kręciła.
Problem w tym że w Gothicu 2 dało się zdobyć jedynie pancerz rycerza. Pancerz paladyna był faktycznie przeznaczony tylko dla elity, a Bezimienny raczej nie miał za cel awansu w hierarchii, co trwało by pewnie kilka dobrych lat. Bezimienny nigdy nie założył na siebie pancerza paladyna.
Arav Oj coś chyba słabo przechodziłeś Gothica 2. Na początku wstępując w szeregi paladynów dostajesz zbroje rycerza i miecz z magicznej rudy, a w późniejszym etapie gry znajdujesz zbroje paladyna.
+Dawid Rybicki Nie słabo tylko dawno ;). Wiesz, jakieś 4 lata swoją różnice robią. W każdym razie nie pamiętam, bym znalazł tą zbroję. Odświeżysz pamięć?
Arav Jak dobrze pamiętam na którymś etapie gry po zabiciu smoków w Khorinis znajdujesz kamień teleportacyjny do ukrytej komnaty w klasztorze gdzie znajdujesz łzy innosa do ulepszenia broni i w skrzyni jest zbroja paladyna. Ale mogę się mylić bo też bardzo dawno nie grałem. A przechodziłem tą grę chyba co najmniej 10 razy. Raz postanowiłem, że natłukę max możliwy poziom przed pierwszym wyruszeniem do górniczej doliny tak żebym mógł swobodnie mierzyć się z orkami. Grając strażnikiem po zakupie ciężkiej zbroi i znalezieniu miecza półtoraręcznego mogłem swobodnie mierzyć się z dwoma orkami wojownikami jednocześnie. A jak się uparłem to pokonałem 4 na raz bo chciałem odzyskać mieszek złota Diego przed powrotem. Innym razem przeszedłem tak szybko do górniczej doliny, że miałem tylko zwykłą "lagę" do walki bo nie miałem siły na nic mocniejszego ani umiejętności walki. Ale i tak najśmieszniejsze było to, że można było sobie bezpiecznie zabijać orków pod taranem jeśli się ich odpowiednio zwabiło. Ah piękne czasy. To najlepsza mechanika gry jaką w życiu przyszło mi grać. Żałuje, że kolejne części porzuciły ten kierunek. Grałbym w to w nieskończoność jeśli w kolejnych częściach poprawiali by grafikę, tworzyli nowe wyzwania i krainy. Mogłoby być wszystko na tym samym silniku.
+Dawid Rybicki W pełni się z tobą zgadzam. Eh stare dobre czasy. Szkoda że coś mi się stało z płytką od Gothica i zawsze w połowie instalacji wyskakuje jakiś błąd :(. Nie mam zielonego pojęcia co z tym zrobić. A z ogromną przyjemnością powróciłbym do gry.
Panie redaktorze. W Fallout strój (power armor) nie jest celem gry, to element dalekorzędny. Celem gry jest eksplorowanie świata, klimat. Nawet gdy Pan otrzymuje ten power armor to ulega on zniszczeniu, wymaga core fusion i to jest uciążliwe a jednocześnie dodaje realizmu. We wczesnych etapach gry gdy bohater nie ma rozwiniętych umiejętności to nawet szkoda go używać. To sprawia, że tym power armorem nie opłaca się ciągle chodzić i przez to jest armorem ekskluzywnym. Trzeba jeszcze dodać, że bohater w fallout 4 jest żołnierzem i ma przeszkolenie w noszeniu power armor a we wszystkich poprzednich edycjach należało przejść przeszkolenie w noszeniu power armor. Też byłem zaskoczony, że tak szybko power armor można było zdobyć (tym bardziej jak przypominam sobie wszystkie poprzednie fallouty) jednak w przeciwieństwie do poprzednich nie da się w nich ciągle chodzić ze względu na zużywalność i ograniczoność zasobów. W tą drugą grę nie grałem i nigdy nie słyszałem ale wygląda jak MU ONLINE i cała masa podobnych mu klonów.
No chyba, że gra się na niskich poziomach trudności ( w takie nie grałem, tylko na najwyższym gram) to może tam chodzi się z tym power armor jak strażnik teksasu odporny na wszystko.
Jeśli tak psuje zdobycie Pancerza wspomaganego w F4 wczesnej fazie gry i za bardzo ułatwia grę to jest taka opcja jak zmiana trudności rozgrywki na ,,Przetrwanie " albo chociaż na bardzo trudny do tego co za frajda ukończyć 3/4 gry i dopiero zdobyć coś potężnego jak fabuła ma się ku końcowi mowa o tej drugiej grze bo w f4 zawszę można eksplorować dalej . ^^
W Xenoblade X też można eksplorować po ukończeniu fabuły. Tak naprawdę to zabawa dopiero się po końcu fabuły zaczyna bo wtedy odblokowujesz najpotężniejsze mechy i bronie dzięki którym możesz stawić czoła najtrudniejszym bossom w grze których do dziś pokonała tylko niewielka garstka ludzi.
To o czym mowa to nic innego jak naukowo udowodniona Zasada Zaangażowania - im więcej lub dłużej na coś pracujemy, tym większą to ma dla nas wartość. Także nie jest to tylko subiektywne odczucie :) [Robert Cialdini - Wywieranie wpływu na ludzi]
No tak, z jednej strony mamy grę w której od razu mamy super broń, w falloutach jednak zazwyczaj pod koniec się to dostawało. Z drugiej mamy Xenoblade, czyli grę w której musisz grać dziesiątkami godzin by zdobyć coś, i następne dziesiątki by w pełni z tego korzystać. Ergo przeciętna pracująca osoba nie będzie miała czasu aby się tym nacieszyć. Więc rozwiązanie z F4 jest dla człowieka pracującego, który po robocie chce sobie pograć. Xenoblade jest dla no life'a, który ma cały tydzień na grę.
7:00 - ta laska wygląda jakby ktoś zrobił moda erotycznego ale mu nie wyszło do końca. W sumie to sprytny pomysł aby pokazać że gierka na Wii U jest ciekawsza od super popularnego Fallouta. No z tym że nikt nie ma Wii U. Najlepsze jest to że jak ktoś (taki jak ja) gra po cichu w Fallouta to taki pancerz mu nie potrzebny. To mi przypomina Egzoszkielet ze S.T.A.L.K.E.R.a. Trochę trzeba było pograć aby go zdobyć.
Chińskich to tak żartobliwie o Japońskich. Nie zawsze tak wyglądają choć w gatunku MMO to notorycznie. Japończycy potrafią zrobić grę która nie wygląda właśnie jak ich gra.
+Kurosaki Ichigo Co z tego, skoro Japończycy już dawno w kwestii mechanik gier stoją w miejscu(czasami, czasami trafi się nowy element, ale 80% mechaniki już było)- wszystkie japońskiej produkcji MMO czy nawet gry są robione na jedno kopyto. Żeby nie było- nie hejtuję, mnie samej jest z tego powodu przykro! :(
Jest kilka tytułów które różnią się od całej masy. Skoro wiele gier robi się na jedno kopyto to znaczy że jest popyt na to. Ludziom wiele nie potrzeba. Przecież tak jest z wieloma rzeczami na świecie że robi się różne wersje tej samej rzeczy bo ludzie to kupują. Jedzenie, samochody, zabawki. Przecież kupujemy to na co mamy ochotę. Tak więc ja sobie pykam w Dark Soulsy a inni wolą sobie w jakieś mmo pograć które średnio lubię.
Chwila moment... Przecież ten "skell" w 1:55 to przecież Jadeitowa Twarz (lub Jade Face jeśli nie chcecie spolszczać), jeden z twarzowych Mechonów z pierwszego Xenoblade. A Mechony to nie są Skelle. Zresztą Jade Skella nawet Skella nie przypomina.
Cóż, ja nie wiem tylko czy masz rację z tym Falloutem - jasne, PA to ikona Fallouta, ale czy musi koniecznie być super nagrodą? Ja osobiście potraktowałem PA jako inny styl gry, szczególnie że osobiście PA nigdy nie był dla mnie priorytetem bo zawsze grałem stylem snipera, a on się przeszkadzał skradać i w każdym Falloucie to mocny karabin wyborowy był dla mnie prawdziwą nagrodą.
Taki item na początku może być nieco op przez co się znudzi. A co do otrzymania po dłuższej grze to też niezbyt dobrze bo gra może się znudzić, no chyba że jest jeszcze sporo gry przed nami. Przynajmniej wg mnie
Pancerz wspomagany który dostajemy na początku F4 jest najgorszym z możliwych, a na dodatek nie da się go używać wiecznie, żeby móc użyć taki pancerz bardzo długo musisz się napracować z daniem punktów w odpowiednie perki.
W Fallout'cie 3 i New Vegas znacznie lepiej to zrobili, gdzie jeszcze potrzeba było perku "Power Armor Training" którego głównie możesz się nauczyć od BoS'u po wykonaniu kilku questów (2 o ile dobrze pamiętam) a sam PR. jest w załosnym stanie. Ewentualnie od NCR za dobrą reputację. Fallout 3 też miał podobnie do NV.
Ignorancie :) Twoją nagrodą u Bractwa Stali jest plecak odrzutowy, który żebyś mógł zrobić samemu musisz mieć ponad 40 poziom postaci i max perki Nauka oraz majstra od płatnerstwa. Początkowy power armor to kula u nogi, a jego koszta naprawy i utrzymania początkowego przewyższają możliwości częstego użytkowania. A drugim przejawem ignorancji jest 6:07 i brednie, że możemy lampkę do pancerza dodać - XD
Przegrałem w Xenoblade z 320h zbudowalem kazdego mozliwego Skella. I powiem tak, sposob w jaki Xenoblade nimi nagradza jest nie do opisania. Człowiek walczy skilluje postać i mowi sobie ale jestem kozak. Nagle dostaje ten biedny Frame 20lvl i popoada w placz radosci. Zupelnie nowa gra. Konczymy ten 9 rozdzial budujemy modul latajacy i gra znowu wydaje sie jakbysmy ja zaczynali od nowa. Owszem sama gra jest tak zbudowana ze majac odpowiedni build postaci solo zalatwiamy potwory ktore Mocny skell ma problem skrzywidzic. Ale sam fakt ich posiadania no mozna na nie patrzec godzinami i poprostu wejsc do gry tylko po to zeby sobie nimi polatac :D
Krótko i na temat: GTA Online: Dalej, dalej jeszcze trochę i będzie w końcu 120 lvl i minigun!!!! I każdy marzy, każdy dąży, każdy kto zacznie do tego 120 lvla praktycznie dociera i spędza w online jakieś 150 godzin. To tworzy GTA Online jednym z najlepszych trybów sieciowych,o ile nie trafi się dziecko z modami.
Uncharted 2 to doskonały przykład tego że zdobywanie trofeów i zbieranie za to pieniędzy żeby potem wydać je na skórki ,bronie , zmiany wyglądu gry (sepia itd.) czy jej tępa. Chcąc odblokować te rzeczy pociągnęło mnie to do zrobienia platynowego pucharu i nie żałuję :)!
Problem z Falloutem 4 jest taki, że on większości, i to tej dużej, fanów po prostu nie odpowiada. Swoją drogą, ludzie zapominają, że żeby przy grze się dobrze bawić, nie musi być ona wcale dobra. Może być gniotem a i tak przynosić niezłą frajdę, ale trzeba to uczciwie powiedzieć.
Pamietam mój szok kiedy odpaliłem grę i dostałem power armor w pierwszej misji, rozczarowanie. Przeszedłem Fallouta 4 2 razy i dałem sobi spokój ani razu nie robiąc bilda pod power armor. Do tego gra nie dawała możliwości wyborów takich jakich ja sam bym chciał wiec moj ocena gry jest słaba. Chętnie przejdę New Vegas po raz 100 niż zasiąde do Fallouta 4 po raz trzeci.
Fallout 4 dostaje niezłą ciupę, a z tego co słyszę i widzę w klipach, ta gra jest naprawdę niezłą kaszanką (kicz wciąż oznacza dla mnie coś pozytywnego). I zawsze gdzieś tam pada stwierdzenie w stylu "No ale nie nie - gra jest niezła, bawiłem się całkiem nieźle". Skąd to się bierze? Lubimy grać i jesteśmy fanami Fallouta i jak siadamy przed grą z członem nazwy "Fallout", to jest fajnie - taka analogia do "Potwór, nie-potwór, byle miał otwór" ;]. Wymyśliłem jeszcze inną dobrą analogię:). To tak jakbyś poprosił kumpla o szklankę wody, a on poszedł do domy, narzygał do szklanki i dał ci to mówiąc, że masz wodę z wieloma cennymi dodatkami. Do tego dla ułatwienia już częściowo przetrawionymi;]... I ja wiem dlaczego tak się dzieje. Mam na ten temat przemyślaną teorię, ale przestał mi się chcieć o tym pisać;]. Zresztą to wszystko i tak nie ma znaczenia:/
Nigdy nie przepadałem za mechami w grach i w anime/kreskówkach (jakby nie spojrzeć to jedno i to samo, bo obie to animacje) ale po filmiku gry recenzowałeś Xenoblade i tym teraz narobiłeś mi ogromnego smaka na tą produkcję a zarazem ochotę zakupu tej konsoli, ale mam jeden problem czy warto kupić tą konsolkę dla tej gry? Bayonetta mnie średnio przyciąga, ale jest jeszcze fatal frame. Panie złoty i reszta widzów rozjaśnijcie mi drogę czy warto bądź nie, gdyż mam zamęt w tym temacie ogromny. Zaznaczę, że jedyne gry od dużego N jakie mnie bawiły to te, które mieliśmy dostępne na pegazusie na większości bazarków i ruskich a zatem naprawdę niedużo (czytaj mario) a jestem graczem, który preferuje Playstation od Xbox i nie chcę zaraz rozpętać wojny! Pozdrawiam.
Więc... biblioteka Wii U to przykład przeogromnego przerostu jakości nad ilością. Masz tu Splatoon i Super Smash Bros, gry akcji nie podrobione nigdy i nigdzie, Zeldy (o formule przygodówek N opowiada Quaz w materiale z Pikmin 3), Mario Makera, dużo więcej niż u konkurecji platformówek i gier kanapowych. Ale siła we wstecznej kompatybilności z Wii, które miało największą bibliotekę w historii (eShop oferuje coraz więcej tytułów z Wii, więc nie musisz szukać po Ebayach) I masz jeszcze mnóstwo gier z klasycznych konsol i zapewniam cię, niektóre z tych staroci starzeją się jak Helen Mirren. A jeśli dzielisz z rodziną telewizor, to granie na gamepadzie jest niezastąpione. Warto warto.
W fallucie 3 po jakiś 30 godzinach gry postanowiłem przejść DLC operation Anchorage. I wtedy dostałem pierwszy pancerz wspomagany. W falloucie 4 idzie za łatwo, bo pancerz wspomagany jest na samym początku gry :D
Wydaje mi się że kwestia nagradzania gracza w wielu obecnych produkcjach jest zwykle marginalna lub złudna i bezużyteczna. Jak w typowych Mmo np. wykonaj szereg często powtarzających się questów, a otrzymasz kilka punktów do statystyk, 1 skilla i jakiś średnio pasujący do twojego gustu uniform. Wszystko to za kilka monotonnych godzin gry z iluzoryczną nadzieją, że zaraz po tym otrzymamy to czym przyciągał nas od początku dany tytuł! Inne produkcje stawiają natomiast na przeróżne znajdźki i kolekcjonowanie tony badziewia, które ostatecznie okazują się niewiele warte a szczególnie nie warte poświęcenia tych kilku/kilkunastu/kilkudziesięciu(zgrozo!) godzin gry. Moim zdaniem konkretne zadanie/misja/quest powinien wyznaczać jasno określony cel, na który się decydujemy, a nie parę pkt.Exp czy kilka monet za które nie ma czego tak naprawdę ciekawego do kupienia.
F4 z Power Armora zrobił kolejne ubranie, które trzeba tylko czasem doładować i naprawić. Przez to głównie stoi w bazie, bo jest bardziej kulą u nogi niżeli czymś pożytecznym. Ot następny błąd, który sprawia, że F4 powinien się znaleźć w serii "Gry z kosza".
+Krzysztof „Cysio” Dereszyński Xenoblade Chronicles 3D na 3DS to port Xenoblade Chronicles na Wii. Xenoblade Chronicles jest poprzednią częścią serii, za to Xenoblade Chronicles X to druga część serii. Xenoblade Chronicles X nie jest jednak fabularnie powiązane z Xenoblade Chronicles, więc raczej można zagrać w tę grę nie przechodząc pierwszej części. Sam jednak przeszedłem pierwszą część i uważam, że było warto. Obie gry są masywne oraz obie oferują podobny system walki (ulepszony system walki jest w Xenoblade Chronicles X). Różnią się jednak kompletnie światami i fabułą.
Wszyscy słuchają jak Hed przedstawia zalety maszyn typu Skell... A ja nakarmiłem Ochłapa i właśnie montuję plecak odrzutowy w moim pomalowanym na różowo pancerzu X-01 model VI. ;_;
W Syndicate Wars najlepsza bron (graviton gun) pojawila sie tylko raz w ostatniej misji (ktora dodatkowo byla ograniczona czasowo) i mozna bylo ja zdobyc zabijajac przeciwnika w nia wyposazonego ;) Inna sprawa, ze ciezko bylo przegrac majac ja juz w ekwipunku.
Pytanie: Czy Xenoblade drużyna bohatera jest "ostatnią nadzieją ludzkości"? Jeżeli tak, to wysyłanie ekipy zwiadowczej bez solidnego wsparcia mechów (już od początku) na nieznane ziemie, jest jakby nie patrząc głupie. Bardziej realnie było by, gdyby te mechy były już na początku, łącznie z opcją latania. Ewentualnie gra mogła by się zaczynać od szkolenie na pilota.
+MrHerrbatka nie, drużyna bohatera w xenoblade nie jest "ostatnią nadzieją ludzkości", jest tylko kolejną drużynką przypisaną do wiekszych oddziałów, tak jakby. :p
Ostatni fallout w którym jest sens używania power armora to tactics...W f3 wolałem combat armor strażników railey :) A w f4 film już wam wszystko opowiedział :D Wolę cisnąć z buta.Bethesdo dlaczego?
Ilość pancerzy wspomaganych w fallout 4 jest przesadzona, człowiek nie może sobie paru kilometrów przejść i pozwiedzać w spokoju bo się co chwila potyka o te panczerze.
przeszedłem całą grę w combat armorze, pancerzy wspomaganych mam 15 w bazie.. i 60 rdzeni fuzyjnych.. w pa jest za łątwo jesteśmy nieśmiertelni.. w falloucie 1 czy 2 to było coś.. w ogóle fallout 2 to majstersztyk w porównaniu do 3 czy 4..
Fallout 1 i 2:
Power armor to pancerz, który otrzymujemy pod koniec gry. Dodaje pkt. pancerza i pkt. siły. Była to nagroda za wykonywanie zadań głównych.
Fallout 3 i NV:
Power armor można zdobyć dość wcześnie, ale trzeba się napocić, żeby uzyskać szkolenie w jego używaniu.
Była to nagroda za wypełnianie zadań dla BS i Enklawy (tylko NV).
Fallout 4:
Power armor to zbroja zdarta z Iron Mana zamieniająca gracza w czołg, dostępna od samego początku gry. Teoretycznie znerfiona przez potrzebę jej zasilania, w praktyce zarówno pancerze, jak i rdzenie zasilające można wygrzebać z co trzeciego śmietnika. Power armor przestaje być nagrodą i staje się pomijalnym dodatkiem.
Bethesda, dlaczego to zrobiliście?
Co ich podkusiło żeby z Power Armor zrobić taki czołg... Wiadomo, w 1 i 2 dawał potężnego buffa, ale jednak nie był przegięty (cholerni Supermutanci...). Zresztą F4 to i tak nie Fallout.
W Fallout 1 power armor można było dopiero pod koniec ale w Fallout 2 dostaje się go trochę po połowie.
PS:Pozdrawiam fanów serii (módlmy się o lepsze Fallouty niż 4)
W fallout 2 power armor mozna bylo zdobyc po 2h grania...
+ThePuchos Serio?
Muszę sobię odpalić jeszcze raz Fallouta 2, bo najwyraźniej dużo zapomniałem.
+ThePuchos Nawet szybciej, i to prawie najlepszy bo Advanced mk 1, gdzie najlepszym był mk 2 :D
Ten quest ze szponem śmierci w Concordzie to był jedyny moment, kiedy ten pancerz wydawał się niezbędny do gry. Potem odstawiłem go do Sanktuarium i zacząłem zbierać jak Pokemony w ogóle z nich nie korzystając.
To najgorsze uczucie gdy pod koniec gry dostajesz super broń którą możesz używać ją max 2godziny gothic 1 pozdrawia
+Tyfon Wiedźmin 3 też (# wyśmienite sety od 34)
+Tyfon za to w Nocy Kruka mamy przekokszony Szpon Beliara dosyć wcześnie :D
+Antybristler MFO masz rację ale ja zawsze chciałem tą zbroje kruka ;)
+Tyfon Undertale pozdrawia >;3c
+Dragoniiia Tem armor?
Nie ma jak to oglądać stare materiały, nie udało mi się na nie trafić z poziomu kanału tylko jako sugestie - jest spora różnica między 2016 a 2020 - nieźle Hed :)
To uczucie, kiedy w S.T.A.L.K.E.R. SoC w końcu znajdowało się egzoszkielet ...w sarkofagu (końcówka gry) i nie dało się nim za długo nacieszyć.
+Pawel9229 mogłeś kupić wcześniej. Gorsza sprawa z f2000
+Pawel9229 IDYKAM MNJEEE
Czemu nie można było się nacieszyć? (grałem jak miałem z 6 lat, więc bez przerwy grałem na pierwszej lokacji, gdy brat był w szkole xDDD)
Jest egzo w prypeci przy grobie Kła(musisz mieć odblokowany schowek)
Pancerz wpomagany w F:NV był naprawde przemyślaną nagrodą.
+ATP Engineer Właśnie. UWAGA SPOILERY!!! Pamiętam ten wkurw kiedy po wykonaniu zadań dla Starszego (te eksploracje krypt były moim zdaniem najżmudniejszym elementem gry, który jednak dawał satysfakcję po zakończeniu) okazywało się... że aby dostać pancerz muszę zrobić jeszcze jedno, w którym wliczona została eksterminacja Supermutantów i Mrocznych, karabinkiem szturmowym (tym automatycznym, nie tym jednostrzałowym). Na szczęście wszystko miało dobry finał, bo na Czarnej Górze znalazłem miniguna a w Zaporze Hoovera kupiłem do niego 5000 pocisków xD. A potem kiedy dostałem pancerz przypomniałem sobie o pewnej bandzie Szponów Śmierci w tym kamieniołomie czy co to tam było, która kiedyś mnie rozwaliła. No i tak popatrzyłem na mój nowy ekwipunek... i i tak było ciężko xD. Ale się udało, tylko nagroda mnie troszeczkę rozczarowała (dolary RNK? really?).
Swoją drogą istnieje metoda na zdobycie pancerza wspomaganego który działa bez szkolenia. Odkryłem to zupełnie przypadkiem. Otóż w Punkcie Handlowym po kilkudziesięciu godzinach gry znalazł się pewien koleś z Ciężkiej Piechoty RNK. A ci co grali wiedzą, że po mapie krąży czwórka trudnych do pokonania legionistów (jeśli masz na pieńku z legionem). I tak się składa że wpadłem na nich akurat po szybkiej podróży do Punktu Handlowego. No i oni stanęli do walki z tamtym kolesiem, a ja uciekłem i odpaliłem Stealh Boya czy jak to sie pisze. W każdym razie po emocjonującej walce kolesie poszli gdzieś a martwy żołnierz RNK leżał sobie. No i z ciekawości zabrałem mu pancerz i okazało się że mogę go nosić, mimo że nie wykonałem jeszcze nawet drugiego zadania dla Starszego! Ostatecznie jednak mam miękkie serce i żal mi sie zrobiło tego żołnierza i wczytałem wcześniejszy zapis żeby tak tragicznie nie skończył ;)
+Arav Pancerz wspomagany RNK jest dużo gorszy niż normalny.
krystian krupiński Mimo tego to jednak dalej pancerz wspomagany, prawda? Nie napisałem że zdobędziemy tym sposobem bardzo potężną zabawkę jaką był np. T-51b ale pancerz wspomagany. Tak po prostu ;)
Arav Najlepszy był jakiś zmodyfikowany pancerz jakiśtam. I on chyba też nie wymagał umiejętności.
krystian krupiński Hmm, nie jestem pewny, czy się na taki natknąłem. Raczej nie, bo po kupieniu T-51b zrobiłem tylko kilka ostatnich questów pobocznych we Freeside, zadanie z karawaną dla Cass i rozwaliłem Szpony Śmierci w tym kamieniołomie (co i tak zajęło mi jakieś 3 czy 4 godziny) a potem od razu poszedłem do Zapory i zrobiłem ostatnie zadanie dla RNK. A potem chciałem przejść grę po stronie Pana Tak, ale skończyłem ją gdzieś w połowie i od tamtej pory nie zagrałem w Fallouta, z paroma wyjątkami. Chyba odświeżę sobie pamięć i zainstaluję NV na nowo.
Szczerze mówiąc próbowałem jakoś kontrować argumenty Heda.. ale on ma rację. Power Armor? No proszę was, jak ja na najwyższym poziomie trudności w pełnej zbroi T-60f dostaję obrażenia z pistoletu kaliber 9mm xD Nie mówiąc o naginaniu lore - ogniwa fuzyjne w pancerzu miały dostarczać zasilania zbroi na 100 albo 1000 lat, a w grze wystarczają na co najwyżej 5-10 minut akcji.
Naprawde merytoryczny materiał w Twoim wykonaniu, brawo oby takich jak najwięcej, good work ...
Dobrze powiedziane! Oczekiwanie na nagrodę czyni ją bardziej wyjątkową. Czy chodzi o pierwszy miecz świetlny w SWtOR (i pewnie nie tylko), czy jakikolwiek pancerz w pierwszej części Gothic'a. Albo pokazanie pełnej potęgi tylko na początku gry, a później odebranie jej graczowi jakimś dobrym tłumaczeniem, jak w Prototype czy Darksiders. Uwielbiam styl projektowania gier przez Japończyków. Dzięki niemu gry zapadają głęboko w pamięć i jeżdżą jak chcą po uczuciach (Dark Souls, Shadow of the Colossus, Final Fantasy itp). :D
dzis byl poważny i to lubie konkretny kilm konkretne gadanie 👍😊
6:07 zamontować co najwyżej lampę? Możesz dać jetpacka, moduł niewidzialności, regenerację życia, wizjer pokazujący wrogów, ulepszenia vats no i do tego te pancerze mają 5x więcej pancerza niż najlepsze zwykłe zbroje. Ktoś tu w craftingu spędził mało czasu, ale się wypowiada. I chyba grał na niskim poziomie trudności skoro taka zbroja niepotrzebna do niczego :P
aha zapomniałem jeszcze o automatycznym używaniu stimpacków i zwiększonym udźwigu.. ale po co to komu :P
Po co to komu na początku gry? To tylko psuje frajdę.
+Zenon Malinowski Jeszcze są przydatne cewki tesli. Małych wrogów zabija od razu jak podejdą, a silniejszych stunuje co daje czas na atak.
Pakston
na początku gry? do zbudowania tych ulepszeń potrzebujesz perka armorer, najwyższy bodajże od 40 lvla. Następny mędrek co nawet nie grał
Zenon Malinowski Miałem na myśli sam pancerz wspomagany, który jest zbyt silny jak na rzecz którą dostajemy na początku.
W podobny sposób (do tych mechów) rozgrywkę prowadziło Divinity II: Ego Draconis. W pierwszym etapie gry byliśmy "zwykłym" pogromcą smoków, lecz po zyskaniu mocy, przedzieraliśmy się do smoczej świątyni i o własnych siłach wydzieraliśmy z rąk wrogów dziedzictwo smoczych rycerzy, dzięki któremu mogliśmy się w owego smoka zmieniać i szybować w powietrzu siejąc postrach wśród przeciwników. Od tego momentu gra toczyła się na dwóch poziomach - jednym był dalszy rozwój postaci, zdobywanie wyposażenia i mordowanie wrogów w sposób klasyczny, a drugim było pozyskiwanie nowych mocy jako smok, odnajdywanie starożytnych smoczych pancerzy i destrukcja latających fortec wroga (a następnie desant na owe odsłonięte bastiony i powrót do klasycznego siekania). Jedna z lepszych gier w jakie grałem. Jedyny minus to niestety ograniczenia jakie były na nas czasami nakładane.
W Xeonoblades nie grałem i nie zagram raczej więc odniosę się do power armora z FO4. Zgadzam się z tym co mówisz w jakichś 90%, Power Armor jest za bardzo wciskany nam od samego początku, można z niego korzystać 24/7 bo rdzeni fuzyjnych jest od cholery wszędzie ale tak naprawdę to uważam, że i tak jest to lepsze rozwiązanie od tego w poprzednich Falloutach. Dlaczego? Ponieważ we wszystkich częściach, nie ważne czy uniwersum 2D czy już 3D zawsze to był tylko pancerz, bez użycia żadnych modów zakładało się go i grając w widoku FPP nawet zapominało się o nim w 100% a w widoku TPP czy w uniwersum 2D to po prostu zmieniało wygląd postaci, nie był jakiś super ultra OP, nie dodawał jakichś opcji typu plecak odrzutowy, nie można go było modyfikować, malować etc. był po prostu dobrym pancerze i to tyle. W FO4 plusem jest to, że zmienia praktycznie cały interfejs, wszystko możemy modyfikować, zmieniać, łączyć różne części z różnych power armorów, malować etc. Tak naprawdę do szczęścia w FO4 brakowało mi tego, że np. rdzeń fuzyjny byłby gdzieś w jakimś budynku raz na ruski rok, kosztowałbym 5 000 kapsli czy coś i gra np. sugerowałaby nam, że jakieś zadanie jest ultra ciężkie więc zalecane jest użycie PA. Tak też myślałem że będzie na początku gry, szczególnie że grałem na poziomie przetrwania więc PA "ubierałem" baaaaardzo rzadko. W 30-40% ukończenia gry uznałem że skoro mam te 50 rdzieni fuzyjnych to może jednak użyję tego PA i takim sposobem przechodząc praktycznie calutką grę w nim i tak skończyłem ją mając tyle rdzeni fuzyjnych, że licznik wyświetlał mi 99 bo więcej nie mógł. Prawdą jest, że jestem też typem eksploratora więc zaglądałem w każdy róg, pod każdy kamień ale jestem pewien, że gdyby ktoś używał PA od samego początku, przechodząc tylko fabułę i trochę questów pobocznych to i tak spokojnie mógłby spędzić całą grę w PA.
To mi się podoba! Pełno nowych filmów na temat gier, a temat nie wygląda jeszcze na wyczerpany!
Bjestem z wami od niedawna ale matko jakie te filmy są dobre :D gratulacje
falout4 - najwieksze rozczarowanie ostatnich lat,najbardziej niedorobiona kontynuacja swietnej gry
Ja wolę nigdy nie wchodzić w posiadanie potężnej broni. Mi to psuje gre :/
+Paweł Trzepizur No chyba, że jej używanie jest mocno ograniczone a przeciwnik jest wystarczający silny by nie było zbyt prosto. :P
Agreel No chyba, że tak.
+Paweł Trzepizur Podobnie. Często wolę chodzić z czymś co mi się podoba i pasuje do klimatu (co oznacza często, że w skrytkach kurzą mi się bronie i pancerze, będące znacznie lepsze od mojej ulubionej aktualnie).
+Paweł Trzepizur Pamiętam jak w Skyrim'ie znalazłem miecz, który się bodajże Smagający Wicher nazywał. Miecz ten wytrącał z równowagi przeciwnika. W ten oto sposób bez zbroi na najtrudniejszym poziomie trudności pokonałem Alduina. Bo jak wylądował to ani odlecieć, ani cokolwiek zrobić bo jakiś typ co chwilę mnie z równowagi wytrąca.
Ja w fallout 4 olałem fabułe pobiegłem w pustkowie i ukradłem atomowym kotom pancerz wspomagany,który był jeszcze silniejszy.
Co do pancerza wspomaganego w F4 to akurat nie jest to głupie. Owszem, spoko zabawka, ALE to dopiero po wielu ulepszeniach. Tak tak, pancerz wspomagany się ulepsza, jednak żeby ulepszyć go tak, aby np. latał... To długie godziny szukania części i jeszcze trzeba mieć odpowiednie umiejętności. Bez kodów osobiście nie używałem pancerza wspomaganego z trzech powodów, po pierwsze wolałem taktyczne podejścia, czyli z ukrycia i daleka (snajperka i amunicja, nic więcej do szczęścia nie było mi potrzeba), po drugie pancerz wspomagany wymaga naprawy, a ta wymaga części i umiejętności, części wolałem przeznaczać na ulepszanie broni, a umiejętności są ciekawsze niż te które są potrzebne do ulepszania i naprawiania pancerza. Po trzecie, rdzeń fuzyjny... Drogi i rzadko spotykany, ostatecznie nie da się grać cały czas w pancerzu wspomaganym, bo bardziej przypominałoby to szukanie rdzeni niż grę. Aha no i po czwarte jeszcze, pancerz wspomagany wcale nie jest jakiś "super ekstra i w ogóle", pomijając fakt, że jest niewygodny przez częste naprawy i rdzenie, to jeszcze nie daje jakiś super efektów. Oczywiście lepszy on niż każde inne wdzianko, jednak nawalanie się ze szponami śmierci od tak odpada nawet w pancerzu wspomaganym, no chyba, że na fulla rozbudowanym pancerzu to można śmiało rzucać się na szpony, ale z podstawowym, szkoda tylko rdzenia który tani nie jest i części które można przeznaczyć na ulepszanie broni :)
Świetny materiał.
do dziś pamiętam słowa Dąbrowskiego: "Wiedźmin 3 jednak nie będzie grą roku, będzie nią Fallout 4"
kisnę ilekroć przywołuję to wspomnienie :D
Hed - jeszcze bardziej namówiłeś mnie na kupno Wii U :D Świetny materiał ! :)
01:54 - 02:05
Ten zielony robot po prawej to nie Skell tylko Mechon (w tym przypadku Jade Face) z pierwszego Xenoblade Chronicles i nie ma on żadnego związku z Xenoblade Chronicles X.
Bardzo dobry materiał Hed! :D
Czy muzyka z 13:30 to soundtrack z Xenoblade i czy można prosić i jakiś namiar :) ?
+Czacha Okej już wiem, że to muzyka z gry, ale czy można jakąś nazwę ? :P
+Czacha (Celica's Theme _ Divine Roost) - Xenoblade Chronicles X OST
+RutOS-ProjeCT Dziekuje :)
przypomniał mi się motyw z super mocami w saint's row IV, w tej grze moim zdaniem dużą rolę odgrywa pojazd, którym podróżujemy po mapie, kochałem je ulepszać czy zmieniać wygląd, a kiedy zobaczyłem samochód z czwórki, od razu pomyślałem o warsztacie. Ale oczywiście kilka misji później dodali wysoki skok i sprint, który był wiele lepszy od samochodów. zawiodłem się
Mam pytanko, co to za nutka 13:28? ;>
Nie grałem ani w Fallouta, ani Xenoblade'a a jedyną prawilną zbroją jest Guardian Angel.
Dziękuję, dobranoc
Szkoda, że w Fallout 4 nie da się sprzedać tych pancerzy... Zebrałem wszystkie poza tym na dnie morza, a nimi w ogóle nie gram. Epicką rzeczą, którą każdy gracz musi zdobyć (a jest to bardzo trudne) jest "freefalling" z Mass Fusion. Jezu, jak się namęczyłem - było warto.
Pozdro dla wtajemniczonych ;)
Hed niesamowity film oby takich więcej :)
Psująca potęga w Warlords Battlecry 3 (i 2 chyba też) - nieograniczony poziom bohatera
+ edytor map, którym można stworzyć mapę, po zagraniu na której nowy bohater po 30 minutach gry (a to nie koniec rozgrywki na mapce raczej) ma 100 poziom (już na 50 lvl'u jak się odpowiednio nim kieruje to jest najpotężniejszą jednostką w grze).
Poza tym bohaterom AI nie można samemu ustawić poziomu wyższego niż 50 poziom (ale sam komputer ustawia, przestawić nie można na wyższy samemu).
Dodatkowo bohater, który zna sferę magii alchemii na wysokim poziomie, może wyczarować najpotężniejsze przedmioty w grze (zestawy też), a ten który zna magię run na wysokim poziomie, może wyczarować 4 runiczne artefakty (również najpotężniejsze przedmioty w grze).
Oczywiście każdy bohater który ma czary przywoływania jakichś potworów na dużym poziomie może je nawet przywołać na maksymalnym (20) poziomie jednostek.
A bohater z umiejętnością zabójstwa na 100% (albo 9000% jak ktoś chce) może zabić każdą jednostkę jednym strzałem!(choć zabójstwo chyba działa na zasadzie zadawania dużej ilości dmg, bo czasem jak grałem to tytanów[najmocniejsze jednostki w grze nie licząć herosów] trzeba było uderzyć 2/3 razy nawet)
Potężny czarodziej za pomocą 3 czarów może za to unicestwić wszystkich wrogów na mapie w jednej chwili samemu nie ginąc! (ochrona życia, która wskrzesza bohatera z full hp w chwili gdy powinien umrzeć + wzmocnienie które daje 50% moc kolejnych czarów + zniszczenie, które zadaje obrażenia równe połowie życia bohatera, a zasięg można ulepszyć tak by czary działały na całą mapę)
Ale co do powyższego, to można grać nie używając bohatera zbytnio w walce, albo grać z opcją "Bez bohaterów", gdzie liczy się sam skill ;)
Might&Magic 7 i 8. W siódemce na koniec mamy kosmos z miotaczami które sprawiają, że ani jakakolwiek broń czy sztuka walki, ani magia nie mają już sensu w walce, zaś w ósemce cztery smoki robią w zasadzie wszystko czego potrzeba. To mi przyszło na myśl podczas słuchania ;D
W Falloucie 4 specjalnie nie używałem pancerza wspomaganego, dopóki nie znalazłem najsilniejszego modelu (X01), żeby jednak zdobycie go zajęło trochę czasu i wysiłku.
Wiedziałem, że skądś kojarze ten typ soundtracku. Hiroyuki Sawano jak zwykle, dobra robota
Jestem miłośnikiem gier które nagradzają graczy ale w odpowiednim czasie! Uwielbiam na coś zapracować, nawet gdy wymaga to 10h czy 100h. Takie coś mnie buduje.
W momencie gdy na starcie gry dostaję przykładowo jedną z najlepszych broni ciśnie się na usta " WTF!"
Bowiem jak to jest gdy np:
- Jesteśmy skazańcem uwięzionym w celu
- Dzięki niewielkiej pomocy ( eksplozji ) udaje nam się wydostać z celi
- i zaraz za rogiem mamy " Jeb Karabin maszynowy i z 200 ammo " Ehh gdzie tu wyzwanie?
Albo gry typu RPG czy Hack & Slash gdzie np na start mamy z 2000 golda
- Idziemy do kowala
- Kupujemy broń i zbroję na start
- Ta zapewnia nam drogę na luzie przez kilka lokalizacji. aż nie znajdziemy lepszego ekwipunku albo nie kupimy lepszego. Problem w tym że na start mamy dobry sprzęt i nie musimy się niemal że starać...
Stąd też moja miłość do gier typu
- By dostać swój pierwszy miecz! ( mega słaby ale miecz ) muszę!
a) Przejść szkolenie
b) pokonać przeciwników gołymi rękoma
c) wykonać po drodze nawet z 10 misji
- zaś by pozwolić sobie na zbroję muszę
- Lutować dosłownie każdego napotkanego przeciwnika!
- Zbierać dosłownie wszystko
- Sprzedawać to by kupić zbroję którą daje nam przykładowo zaledwie +10 do def
To właśnie mnie motywuję i wciąga... To że nic a nic nie dostaję za free.
Mnie to, że dostałem Power Armor na samym początku gry bardzo wszystko obrzydziło - ba! Skompletowałem nawet drugi i to całkiem niedługo później, chyba dosłownie po paru godzinach gry.
Bardzo mi to popsuło całą satysfakcję, bo jestem pokoleniem jeszcze Fallouta 1 i 2
Już to mówiłem ale powtórzę jeszcze raz. Gra bez micropłatności i pałtnego końca gry to nie gra. Kiedy wydaje 300 zł na achievementy które można zdobyć jedynie poprzez zakup, wtedy wiem jak bardzo jestem lepszy od całego tego plebsu.
+Tornao monter bait ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Konrad Pachel pisze się gr8* tak na przyszłość :D
dobra niewazne w cod nie gram :D
Konrad Pachel ja też nie gram w cod'a...
Spierdalaj, zugu zugu z małej litery.
to tak dla porównania napisze wam o strażnikach: nie mieli oni broni palnej ani białej, nie mieli żadnych pancerzy, ich jedyną własnością były pięknie zdobione hełmy ze złota i stali, służyły one jedyne w celu odróżnienia strażnika od typowego ogiera przebywającego w Canterlocie. Czemu tak było? ponieważ mój osobisty świat Equestrii nie zna wojny, nie było więc potrzeby tworzenia tego typu przedmiotów, początkowo nie wiedziałem na jakich zasadach funkcjonowałby Canterlot a co za tym idzie jak wyglądali by strażnicy, teraz już wiem - wyglądali by właśnie tak. Brak wojen i ogólny pokój to nie jedyna rzecz jaka miała wpływ na nich samych oraz ich "wyposażenie"
a tu jeszcze ciekawostka, wygląd i zachowanie strażników Canterlotu tworzyłem w zamyśle ok 2 tygodni, było tak gdyż nie znałem jeszcze za dobrze ogólnych zasad zarówno świata Equestrii jak i egzystowania na zamku - strażnicy mieszkali w nim i nie opuszczali go, mieli głęboki niczym nie przymuszony powód, by tak postępować, ale to już sporo pisania..
dlatego przez całego Fallout'a 4 nie używałem pancerza wspomaganego oprócz ostatnich misji plus wycieczki na Morze Błysków. kolekcjonowałem pancerze i części do nich :) na koniec gry miałem z 6 pełnych pancerzy w różnych wersjach :)
Szkoda że tej drugiej gry nie ma na pcta :/
+Łukasz Gmiński A wyobrażasz sobie, żeby na peceta wyszło np. Halo lub LittleBigPlanet?
Płakać mi się chce, gdy widzę jak ktoś pisze, że gry wydane od N nie ma na kompa (spotkałem już się z przypadkiem Splatoona i SMM). Nintendo robi gry na Nintendo.
+Kuziemek K. Płakać mi się chce jak ktoś nie rozumie przekazu. SZKODA że nie ma Xenoblade na PC, gdyby był to by było fajnie. Co jest trudnego w wyobrażeniu sobie tej gry na PC?
Ciężko Zajęty Koleś jest po prostu ograniczony.Nie jego wina trzeba mu wybaczyć :)
+Łukasz Gmiński ale niestety nie ma... trzeba kupic 100x lepsze od innych obecnych konsol WiiU.
Maciej Podsiadło Dla jednej gry nie będe od razu konsoli kupował :D
Pojawienie się pancerza wspomaganego w F4 znacznie zepsuło klimat gry. W poprzednich częściach wymagało to więcej wysiłku. W pierwszej części trzeba najpierw wykonać dość trudnego questa w mocno napromieniowanej lokacji (The Glow, czy jakoś tak). Zadanie to jednak daje nam wyłącznie członkostwo w Bractwie Stali. Potem bierzemy się za zbroję. Pierwszym sposobem jest uwolnienie młodego skryby z miasta The Hub i zgłoszenie się do jego przełożonego po nagrodę. Jedną z możliwych jest Power Armor. Drugim jest wyjęcie go z jednej z szafek w bunkrze (wymaga wysokiej umiejętności ,,lockpick"). Trzecim z kolei jest naprawa zepsutego egzemplarza. Potrzebna jest do tego brakująca część (do zdobycia potrzebujemy wysokiej retoryki) i później potrzeujemy wysokich umiejętności naprawczych.
W drugiej odsłonie serii celem zdobycia pancerza musimy wybić armię supermutantów w Mariposa Military Base (wbrew pozorom, to nie pancerz najtrudniej tam zdobyć, lecz Gauss Pistol PPK12). Istnieje również zaawansowana wersja zbroi, lecz żeby ją zdobyć - powninniśmy mieć na sobie pierwowzór.
W Fallout Tactics mamy możliwość kupna pancerza u kwatermistrza dostępnego w każdym z bunkrów Bractwa. Jednak celem odblokowania możliwości trzeba wykonać drugą misję przedostatniego rozdziału. Na dodatek, sporo kosztuje.
W tych 3 częściach trzeba się o wiele bardziej postarać, żeby uzyskać Power Armor. Dzięki trudnej do przebycia drodze ku zdobyciu go, jesteśmy w stanie docenić wartość tego typu wyposażenia. W F3 gracz musi zdobyć Power Armor Training Perk, żeby móc przywdziać jakikolwiek model, a przy uzyskaniu odpowiedniego poziomu doświadczenia - pancerz można zdobyć na żołnierzach Enklawy, bądź na bandytach (co jest trochę dziwne biorąc pod uwagę fakt, że bandyci z pewnością nie przeszli odpowiedniego treningu).
W F3 nie musimy starać się tak bardzo, jak w trzech pierwszych odsłonach gry, jednak gra wciąż czegoś od nas wymaga...
W Fallout 2 też był pancerz na grafice opakowania ale żeby go zdobyć trzeba było trochę pograć. Zyskać przychylność Bractwa a potem na chwilę Enklawy.
13:27 wie ktoś co to za kawałek?
Hehe
W Fallout 3 power armor można znaleźć na początku ale żeby to założyć trzeba zdobyć umiejętność od pewnego kolesia który jest w miejscu do którego możemy wejść po wykonaniu pewnego qestu. A zapewniam że tego qestu nie można zrobić od razu
Świetny materiał. Aż czasem trochę żałuję że nie mam WiiU (bo przecież nie ma na to żadnych gier :P).
Jest i to dużo
Michal Bortka Tobie zamiast WiiU przydałby się detektor sarkazmu...
+Vic :C
jak widze te ujecia z xeno mam te same odczucia
+Vic jak mam byc szczery to gier na WiiU jest wiecej niz na ps4 i xbone. Ale my w Polsce o tym oczywiscie nie wiemy :-/
Skell można ulepszć mieczmi świetlnymi, wyżutniami rakiet i innymi pięknymi laserami, a power armor możesz zato naprawić... puszkami
Dla mnie oba te przykłady wydają mi się skrajnością i wg mnie najlepiej byłoby gdyby takie nagrody dostawać po około 10 godzinach/ ~25% procentach postępu fabuły gry w zależności od gry.
Ten power armor z tej japońskiej gry wygląda jak losowo sklejone tysiąc klocków lego technic. :p
Drogi Szymonie Liebercie, czy w tym temacie nie mogłeś się odwołać do innych gier? Pytam bo nie miałem okazji zagrać w żadną z tych dwóch, choć materiał mi się podobał.
gdy ma się 2 power armory czuję się większą satysfakcje
Mi się podobało że szybko zdobywałem kolejne power armory które rozdawałem potem mieszkańcom różnych osad/miasteczek ;) Sam oczywiście używałem tej najbardziej rzadkiej lecz najczęściej biegałem bez niego na "Hardkorze".
Jak grywałem w Skyrima na modach (PC Master Race) i znajdywałem przypadkowo z modów jakieś silne bronie/zbroje które był aż nazbyt silne na mój aktualny poziom to mówiłem "Mega silna broń? Spadaj jest za silna jak na moją postać teraz, nie chcę być za silny".
Dla mnie użycie Power Armora było karą ;w;
Ja tam w ogóle nie nosiłem PA w Fallout 4. Nawet przez Glowing Sea wolałem przejść na Rad Xach. Jak nagroda jest bardzo fajna to potrafi przykleić do gry, ale po jej zdobyciu może się szybko znudzić.
Aż przypomina mi się jaką miałem radochę gdy w fallout 1 w końcu udało mi się poskładać do kupy tę "zbroję z pudełka". A potem nic tylko tępić supermutanty w bazie i w Katedrze.
a czy nie było możliwości rozbudowy power armoura jeśli robiłeś postać "naukowca"?
Co prawda dostaje się Pancerz od razu w Fallout 4 i może się to okazać zbędne ale gdy się gra na najwyższym poziomie trudności to Pancerz ten jest niezbędny już od samego początku, crafting do pancerza wspomaganego jest bardzo rozbudowany, dodatkowo inne postacie np: osadnicy w trakcie obrony obozu potrafią wejść do takiego pancerza i pójść do ataku. Dlatego mieć więcej niż jeden to prawie obowiązkowa pozycja. Nie uważam że dostanie Pancerza na początku to zły pomysł i na mniejszych poziomach trudności może się wydawać bez sensu ale ktoś kto lubi Fallout-a będzie zbierał pancerze choćby po to żeby je kolekcjonować a jak nie chce to nie musi. Moim zdaniem Bethesda zrobiła dobrą robotę z pancerzami. Zresztą czekać pół gry i kombinować mocno z większością trudnych misji żeby dostać pancerz. No bez sensu
"Ktoś zażartował że w grze reklamowanej mechami,. można wsiąść do mecha dopiero po 50 godzinach."
Tak, to byłeś ty. W krokiet kaście.
przeszedlem calego fallouta i nie uzywalem tego armora XDDD
+ezi39Video Ja nie dałam na razie rady, ale nie żałuję. A co do armorów, to latałam chwilę we własnoręcznie ulepszonym pancerzu Bractwa Stali, ale ich mechanika mnie irytuje i nie pasuje do stylu gry- czuję się jak wielka, skradająca się puszka sardynek(tak to jest, jak człowiek gra "po cichu"). :(
Co jak co ale się zgadzam. Taka ikona gry będąca wisienką na torcie powinna być trudna do osiągnięcia. Nie ma nic lepszego jak stopniowe zdobywanie coraz to potężniejszego sprzętu jak zbroja. Wręcz powinno się wydawać, że nigdy nie będzie ci dane jej używać. Pamiętam moje początki Gothica 2 jak patrzyłem na zbroje paladynów podziwiając ich piękno i smucąc się jednocześnie bo wydawały się nieosiągalne. Nie sądziłem, że będzie mi dane je założyć. Były przeznaczone tylko dla elity i po założeniu tej zbroi można było to odczuć. Podobne miałem odczucie w Falloucie Tactic (Najlepszej części z całej serii). Wydawało się, że power armor jest przeznaczony tylko dla dowództwa, a wyposażenie całej drużyny w ten typ zbroi to już po prostu łezka w oku się kręciła.
Problem w tym że w Gothicu 2 dało się zdobyć jedynie pancerz rycerza. Pancerz paladyna był faktycznie przeznaczony tylko dla elity, a Bezimienny raczej nie miał za cel awansu w hierarchii, co trwało by pewnie kilka dobrych lat. Bezimienny nigdy nie założył na siebie pancerza paladyna.
Arav Oj coś chyba słabo przechodziłeś Gothica 2. Na początku wstępując w szeregi paladynów dostajesz zbroje rycerza i miecz z magicznej rudy, a w późniejszym etapie gry znajdujesz zbroje paladyna.
+Dawid Rybicki Nie słabo tylko dawno ;). Wiesz, jakieś 4 lata swoją różnice robią. W każdym razie nie pamiętam, bym znalazł tą zbroję. Odświeżysz pamięć?
Arav Jak dobrze pamiętam na którymś etapie gry po zabiciu smoków w Khorinis znajdujesz kamień teleportacyjny do ukrytej komnaty w klasztorze gdzie znajdujesz łzy innosa do ulepszenia broni i w skrzyni jest zbroja paladyna. Ale mogę się mylić bo też bardzo dawno nie grałem. A przechodziłem tą grę chyba co najmniej 10 razy. Raz postanowiłem, że natłukę max możliwy poziom przed pierwszym wyruszeniem do górniczej doliny tak żebym mógł swobodnie mierzyć się z orkami. Grając strażnikiem po zakupie ciężkiej zbroi i znalezieniu miecza półtoraręcznego mogłem swobodnie mierzyć się z dwoma orkami wojownikami jednocześnie. A jak się uparłem to pokonałem 4 na raz bo chciałem odzyskać mieszek złota Diego przed powrotem. Innym razem przeszedłem tak szybko do górniczej doliny, że miałem tylko zwykłą "lagę" do walki bo nie miałem siły na nic mocniejszego ani umiejętności walki. Ale i tak najśmieszniejsze było to, że można było sobie bezpiecznie zabijać orków pod taranem jeśli się ich odpowiednio zwabiło. Ah piękne czasy. To najlepsza mechanika gry jaką w życiu przyszło mi grać. Żałuje, że kolejne części porzuciły ten kierunek. Grałbym w to w nieskończoność jeśli w kolejnych częściach poprawiali by grafikę, tworzyli nowe wyzwania i krainy. Mogłoby być wszystko na tym samym silniku.
+Dawid Rybicki W pełni się z tobą zgadzam. Eh stare dobre czasy. Szkoda że coś mi się stało z płytką od Gothica i zawsze w połowie instalacji wyskakuje jakiś błąd :(. Nie mam zielonego pojęcia co z tym zrobić. A z ogromną przyjemnością powróciłbym do gry.
pierwszy raz widzę tą grę z mechami ale bardzo mi się spodobała 😁
Panie redaktorze. W Fallout strój (power armor) nie jest celem gry, to element dalekorzędny. Celem gry jest eksplorowanie świata, klimat. Nawet gdy Pan otrzymuje ten power armor to ulega on zniszczeniu, wymaga core fusion i to jest uciążliwe a jednocześnie dodaje realizmu. We wczesnych etapach gry gdy bohater nie ma rozwiniętych umiejętności to nawet szkoda go używać. To sprawia, że tym power armorem nie opłaca się ciągle chodzić i przez to jest armorem ekskluzywnym. Trzeba jeszcze dodać, że bohater w fallout 4 jest żołnierzem i ma przeszkolenie w noszeniu power armor a we wszystkich poprzednich edycjach należało przejść przeszkolenie w noszeniu power armor. Też byłem zaskoczony, że tak szybko power armor można było zdobyć (tym bardziej jak przypominam sobie wszystkie poprzednie fallouty) jednak w przeciwieństwie do poprzednich nie da się w nich ciągle chodzić ze względu na zużywalność i ograniczoność zasobów. W tą drugą grę nie grałem i nigdy nie słyszałem ale wygląda jak MU ONLINE i cała masa podobnych mu klonów.
No chyba, że gra się na niskich poziomach trudności ( w takie nie grałem, tylko na najwyższym gram) to może tam chodzi się z tym power armor jak strażnik teksasu odporny na wszystko.
Wybrałeś super osty do tego filmiku ♡
Co to za nuta??? 13:28
Jeśli tak psuje zdobycie Pancerza wspomaganego w F4 wczesnej fazie gry i za bardzo ułatwia grę to jest taka opcja jak zmiana trudności rozgrywki na ,,Przetrwanie " albo chociaż na bardzo trudny do tego co za frajda ukończyć 3/4 gry i dopiero zdobyć coś potężnego jak fabuła ma się ku końcowi mowa o tej drugiej grze bo w f4 zawszę można eksplorować dalej . ^^
W Xenoblade X też można eksplorować po ukończeniu fabuły. Tak naprawdę to zabawa dopiero się po końcu fabuły zaczyna bo wtedy odblokowujesz najpotężniejsze mechy i bronie dzięki którym możesz stawić czoła najtrudniejszym bossom w grze których do dziś pokonała tylko niewielka garstka ludzi.
To o czym mowa to nic innego jak naukowo udowodniona Zasada Zaangażowania - im więcej lub dłużej na coś pracujemy, tym większą to ma dla nas wartość. Także nie jest to tylko subiektywne odczucie :) [Robert Cialdini - Wywieranie wpływu na ludzi]
No tak, z jednej strony mamy grę w której od razu mamy super broń, w falloutach jednak zazwyczaj pod koniec się to dostawało. Z drugiej mamy Xenoblade, czyli grę w której musisz grać dziesiątkami godzin by zdobyć coś, i następne dziesiątki by w pełni z tego korzystać. Ergo przeciętna pracująca osoba nie będzie miała czasu aby się tym nacieszyć.
Więc rozwiązanie z F4 jest dla człowieka pracującego, który po robocie chce sobie pograć. Xenoblade jest dla no life'a, który ma cały tydzień na grę.
7:00 - ta laska wygląda jakby ktoś zrobił moda erotycznego ale mu nie wyszło do końca.
W sumie to sprytny pomysł aby pokazać że gierka na Wii U jest ciekawsza od super popularnego Fallouta. No z tym że nikt nie ma Wii U.
Najlepsze jest to że jak ktoś (taki jak ja) gra po cichu w Fallouta to taki pancerz mu nie potrzebny.
To mi przypomina Egzoszkielet ze S.T.A.L.K.E.R.a. Trochę trzeba było pograć aby go zdobyć.
ja go zdobyłem w zewie prypeci od jakiegoś handlarza
+Kurosaki Ichigo tak wygladaja postacie w tych chinskich gierkach
Chińskich to tak żartobliwie o Japońskich. Nie zawsze tak wyglądają choć w gatunku MMO to notorycznie. Japończycy potrafią zrobić grę która nie wygląda właśnie jak ich gra.
+Kurosaki Ichigo Co z tego, skoro Japończycy już dawno w kwestii mechanik gier stoją w miejscu(czasami, czasami trafi się nowy element, ale 80% mechaniki już było)- wszystkie japońskiej produkcji MMO czy nawet gry są robione na jedno kopyto. Żeby nie było- nie hejtuję, mnie samej jest z tego powodu przykro! :(
Jest kilka tytułów które różnią się od całej masy. Skoro wiele gier robi się na jedno kopyto to znaczy że jest popyt na to. Ludziom wiele nie potrzeba. Przecież tak jest z wieloma rzeczami na świecie że robi się różne wersje tej samej rzeczy bo ludzie to kupują. Jedzenie, samochody, zabawki. Przecież kupujemy to na co mamy ochotę. Tak więc ja sobie pykam w Dark Soulsy a inni wolą sobie w jakieś mmo pograć które średnio lubię.
Chwila moment...
Przecież ten "skell" w 1:55 to przecież Jadeitowa Twarz (lub Jade Face jeśli nie chcecie spolszczać), jeden z twarzowych Mechonów z pierwszego Xenoblade.
A Mechony to nie są Skelle.
Zresztą Jade Skella nawet Skella nie przypomina.
Cóż, ja nie wiem tylko czy masz rację z tym Falloutem - jasne, PA to ikona Fallouta, ale czy musi koniecznie być super nagrodą? Ja osobiście potraktowałem PA jako inny styl gry, szczególnie że osobiście PA nigdy nie był dla mnie priorytetem bo zawsze grałem stylem snipera, a on się przeszkadzał skradać i w każdym Falloucie to mocny karabin wyborowy był dla mnie prawdziwą nagrodą.
W Gothic 1 na najlepszą zbroję trzeba czekać prawie do samego końca gry. Ale radość po jej otrzymaniu zawsze jest taka sama :)
Ten Fallout. Na piętnastym lv mam 2 power armory, 2 fat many, Kriolator, śmieciomiot, karabin gausa, broń plazmowa. Piękne.
Taki item na początku może być nieco op przez co się znudzi. A co do otrzymania po dłuższej grze to też niezbyt dobrze bo gra może się znudzić, no chyba że jest jeszcze sporo gry przed nami. Przynajmniej wg mnie
Pancerz wspomagany który dostajemy na początku F4 jest najgorszym z możliwych, a na dodatek nie da się go używać wiecznie, żeby móc użyć taki pancerz bardzo długo musisz się napracować z daniem punktów w odpowiednie perki.
W Fallout'cie 3 i New Vegas znacznie lepiej to zrobili, gdzie jeszcze potrzeba było perku "Power Armor Training" którego głównie możesz się nauczyć od BoS'u po wykonaniu kilku questów (2 o ile dobrze pamiętam) a sam PR. jest w załosnym stanie.
Ewentualnie od NCR za dobrą reputację.
Fallout 3 też miał podobnie do NV.
Oczywiście podejście z Xenoblade jest LEPSZE !!! To samo było kiedyś w Falloutach i tam też satysfakcja była duża. A w F4 to jest po prostu LIPA.
Ja wole do wszystkiego dochodzić przez pot łzy i nie przespane noce jak np tytuł lore mastera w wowie.Satysfakcja i szacunek gwarantowana :D.
Ignorancie :) Twoją nagrodą u Bractwa Stali jest plecak odrzutowy, który żebyś mógł zrobić samemu musisz mieć ponad 40 poziom postaci i max perki Nauka oraz majstra od płatnerstwa. Początkowy power armor to kula u nogi, a jego koszta naprawy i utrzymania początkowego przewyższają możliwości częstego użytkowania. A drugim przejawem ignorancji jest 6:07 i brednie, że możemy lampkę do pancerza dodać - XD
Propsuje
+nilian100 Ale... możemy dodać lampkę... znaczy, zmienić kolor czy cuś, bo lampka jest wbudowana w hełm xd
Dokładnie można zmienić kolor i siłę z jaką ma świecić lampa
Przegrałem w Xenoblade z 320h zbudowalem kazdego mozliwego Skella. I powiem tak, sposob w jaki Xenoblade nimi nagradza jest nie do opisania. Człowiek walczy skilluje postać i mowi sobie ale jestem kozak. Nagle dostaje ten biedny Frame 20lvl i popoada w placz radosci. Zupelnie nowa gra. Konczymy ten 9 rozdzial budujemy modul latajacy i gra znowu wydaje sie jakbysmy ja zaczynali od nowa. Owszem sama gra jest tak zbudowana ze majac odpowiedni build postaci solo zalatwiamy potwory ktore Mocny skell ma problem skrzywidzic. Ale sam fakt ich posiadania no mozna na nie patrzec godzinami i poprostu wejsc do gry tylko po to zeby sobie nimi polatac :D
Krótko i na temat: GTA Online: Dalej, dalej jeszcze trochę i będzie w końcu 120 lvl i minigun!!!! I każdy marzy, każdy dąży, każdy kto zacznie do tego 120 lvla praktycznie dociera i spędza w online jakieś 150 godzin. To tworzy GTA Online jednym z najlepszych trybów sieciowych,o ile nie trafi się dziecko z modami.
Uncharted 2 to doskonały przykład tego że zdobywanie trofeów i zbieranie za to pieniędzy żeby potem wydać je na skórki ,bronie , zmiany wyglądu gry (sepia itd.) czy jej tępa.
Chcąc odblokować te rzeczy pociągnęło mnie to do zrobienia platynowego pucharu i nie żałuję :)!
Zajebisty materiał, no i żałuje, że WiiU sprzedałem ;)
A i zapomniałeś też dodać że power armor można znaleźć eksplorując pustkowia. Ja mam już trzy pancerze wspomagane w tym model T 51
Problem z Falloutem 4 jest taki, że on większości, i to tej dużej, fanów po prostu nie odpowiada. Swoją drogą, ludzie zapominają, że żeby przy grze się dobrze bawić, nie musi być ona wcale dobra. Może być gniotem a i tak przynosić niezłą frajdę, ale trzeba to uczciwie powiedzieć.
Pamietam mój szok kiedy odpaliłem grę i dostałem power armor w pierwszej misji, rozczarowanie. Przeszedłem Fallouta 4 2 razy i dałem sobi spokój ani razu nie robiąc bilda pod power armor. Do tego gra nie dawała możliwości wyborów takich jakich ja sam bym chciał wiec moj ocena gry jest słaba. Chętnie przejdę New Vegas po raz 100 niż zasiąde do Fallouta 4 po raz trzeci.
Fallout 4 dostaje niezłą ciupę, a z tego co słyszę i widzę w klipach, ta gra jest naprawdę niezłą kaszanką (kicz wciąż oznacza dla mnie coś pozytywnego). I zawsze gdzieś tam pada stwierdzenie w stylu "No ale nie nie - gra jest niezła, bawiłem się całkiem nieźle". Skąd to się bierze? Lubimy grać i jesteśmy fanami Fallouta i jak siadamy przed grą z członem nazwy "Fallout", to jest fajnie - taka analogia do "Potwór, nie-potwór, byle miał otwór" ;]. Wymyśliłem jeszcze inną dobrą analogię:). To tak jakbyś poprosił kumpla o szklankę wody, a on poszedł do domy, narzygał do szklanki i dał ci to mówiąc, że masz wodę z wieloma cennymi dodatkami. Do tego dla ułatwienia już częściowo przetrawionymi;]... I ja wiem dlaczego tak się dzieje. Mam na ten temat przemyślaną teorię, ale przestał mi się chcieć o tym pisać;]. Zresztą to wszystko i tak nie ma znaczenia:/
Nigdy nie przepadałem za mechami w grach i w anime/kreskówkach (jakby nie spojrzeć to jedno i to samo, bo obie to animacje) ale po filmiku gry recenzowałeś Xenoblade i tym teraz narobiłeś mi ogromnego smaka na tą produkcję a zarazem ochotę zakupu tej konsoli, ale mam jeden problem czy warto kupić tą konsolkę dla tej gry? Bayonetta mnie średnio przyciąga, ale jest jeszcze fatal frame. Panie złoty i reszta widzów rozjaśnijcie mi drogę czy warto bądź nie, gdyż mam zamęt w tym temacie ogromny. Zaznaczę, że jedyne gry od dużego N jakie mnie bawiły to te, które mieliśmy dostępne na pegazusie na większości bazarków i ruskich a zatem naprawdę niedużo (czytaj mario) a jestem graczem, który preferuje Playstation od Xbox i nie chcę zaraz rozpętać wojny! Pozdrawiam.
Więc... biblioteka Wii U to przykład przeogromnego przerostu jakości nad ilością. Masz tu Splatoon i Super Smash Bros, gry akcji nie podrobione nigdy i nigdzie, Zeldy (o formule przygodówek N opowiada Quaz w materiale z Pikmin 3), Mario Makera, dużo więcej niż u konkurecji platformówek i gier kanapowych.
Ale siła we wstecznej kompatybilności z Wii, które miało największą bibliotekę w historii (eShop oferuje coraz więcej tytułów z Wii, więc nie musisz szukać po Ebayach)
I masz jeszcze mnóstwo gier z klasycznych konsol i zapewniam cię, niektóre z tych staroci starzeją się jak Helen Mirren.
A jeśli dzielisz z rodziną telewizor, to granie na gamepadzie jest niezastąpione.
Warto warto.
Zobacz zwiastun Legend of Zelda Breath of the Wild. Zaufaj mi po tym zwiastunie nigdy nie będziesz chciał innej konsoli niż Wii U
Dziękuję za konstruktywne odpowiedzi. Jestem wręcz szczęśliwy, że wreszcie ktoś mi odpowiedział z sensem bez obrażania nikogo. Dziękuję serdecznie.
Hed, jedyna nadzieja japońskich gier w Polsce, najniższa z nisz :D
W fallucie 3 po jakiś 30 godzinach gry postanowiłem przejść DLC operation Anchorage. I wtedy dostałem pierwszy pancerz wspomagany. W falloucie 4 idzie za łatwo, bo pancerz wspomagany jest na samym początku gry :D
No i power armor z Fallouta 4 jest troszkę słaby i brzydki :D
Wydaje mi się że kwestia nagradzania gracza w wielu obecnych produkcjach jest zwykle marginalna lub złudna i bezużyteczna. Jak w typowych Mmo np. wykonaj szereg często powtarzających się questów, a otrzymasz kilka punktów do statystyk, 1 skilla i jakiś średnio pasujący do twojego gustu uniform. Wszystko to za kilka monotonnych godzin gry z iluzoryczną nadzieją, że zaraz po tym otrzymamy to czym przyciągał nas od początku dany tytuł! Inne produkcje stawiają natomiast na przeróżne znajdźki i kolekcjonowanie tony badziewia, które ostatecznie okazują się niewiele warte a szczególnie nie warte poświęcenia tych kilku/kilkunastu/kilkudziesięciu(zgrozo!) godzin gry. Moim zdaniem konkretne zadanie/misja/quest powinien wyznaczać jasno określony cel, na który się decydujemy, a nie parę pkt.Exp czy kilka monet za które nie ma czego tak naprawdę ciekawego do kupienia.
Ja na jednym save'ie posiadam 2 hangary po około 15 PA w jednym... I tak używam jednego... Taka trochę bezcelowa kolekcjonerka
F4 z Power Armora zrobił kolejne ubranie, które trzeba tylko czasem doładować i naprawić. Przez to głównie stoi w bazie, bo jest bardziej kulą u nogi niżeli czymś pożytecznym.
Ot następny błąd, który sprawia, że F4 powinien się znaleźć w serii "Gry z kosza".
+robert3579 Niestety, nie spełnia jednej kategorii- jest za drogi. Na razie. :D
No chyba, że byłby dopisek "Gry z kosza... na śmieci" ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Czy jest jakaś duża różnica między Xenoblande Chronicles na 3ds a WiiU?
+Krzysztof „Cysio” Dereszyński Xenoblade Chronicles 3D na 3DS to port Xenoblade Chronicles na Wii. Xenoblade Chronicles jest poprzednią częścią serii, za to Xenoblade Chronicles X to druga część serii. Xenoblade Chronicles X nie jest jednak fabularnie powiązane z Xenoblade Chronicles, więc raczej można zagrać w tę grę nie przechodząc pierwszej części. Sam jednak przeszedłem pierwszą część i uważam, że było warto. Obie gry są masywne oraz obie oferują podobny system walki (ulepszony system walki jest w Xenoblade Chronicles X). Różnią się jednak kompletnie światami i fabułą.
Wszyscy słuchają jak Hed przedstawia zalety maszyn typu Skell... A ja nakarmiłem Ochłapa i właśnie montuję plecak odrzutowy w moim pomalowanym na różowo pancerzu X-01 model VI. ;_;
od samego początku znałem wynik tego "starcia"
W Syndicate Wars najlepsza bron (graviton gun) pojawila sie tylko raz w ostatniej misji (ktora dodatkowo byla ograniczona czasowo) i mozna bylo ja zdobyc zabijajac przeciwnika w nia wyposazonego ;) Inna sprawa, ze ciezko bylo przegrac majac ja juz w ekwipunku.
Czy jest jakaś gra, która daje podobną zabawkę jak ten skell , ale jest na PC i PVE ?
Pytanie: Czy Xenoblade drużyna bohatera jest "ostatnią nadzieją ludzkości"? Jeżeli tak, to wysyłanie ekipy zwiadowczej bez solidnego wsparcia mechów (już od początku) na nieznane ziemie, jest jakby nie patrząc głupie. Bardziej realnie było by, gdyby te mechy były już na początku, łącznie z opcją latania. Ewentualnie gra mogła by się zaczynać od szkolenie na pilota.
+MrHerrbatka nie, drużyna bohatera w xenoblade nie jest "ostatnią nadzieją ludzkości", jest tylko kolejną drużynką przypisaną do wiekszych oddziałów, tak jakby. :p
+piotyrwysocki A to spoko, dzięki za wyjaśnienie :-)
+MrHerrbatka Ale powoli, z kolejnymi misjami staje się coraz bardziej ceniona i wykorzystywana.
Ogólnie rzecz biorąc to najpewniej jakbym po 50h zdobył tego Skell'a to już więcej by mi się nie chciało więcej włączać tej gry.
Ja przez 50 h gry w F:NV nie miałem własnego Power Armora, ale nie żałuję za bardzo. A rodzinę DeathClaw'ów zabiłem z .50 (Anti-Mat. Rifle) :D
Ostatni fallout w którym jest sens używania power armora to tactics...W f3 wolałem combat armor strażników railey :) A w f4 film już wam wszystko opowiedział :D Wolę cisnąć z buta.Bethesdo dlaczego?
Ilość pancerzy wspomaganych w fallout 4 jest przesadzona, człowiek nie może sobie paru kilometrów przejść i pozwiedzać w spokoju bo się co chwila potyka o te panczerze.
przeszedłem całą grę w combat armorze, pancerzy wspomaganych mam 15 w bazie.. i 60 rdzeni fuzyjnych.. w pa jest za łątwo jesteśmy nieśmiertelni..
w falloucie 1 czy 2 to było coś.. w ogóle fallout 2 to majstersztyk w porównaniu do 3 czy 4..