Po 250 było wesoło ale bez halucynacji po dorzuceniu drugiego 250 otoczenie układa się w idealne wzory (wszędzie widać fraktale) wieczorem gdy światła oświetlały samochody i pobliską okolice to wszystko wygląda jak narysowane. Styl jak z bajki Auta. Cudowne doświadczenie. Jeżeli ktoś ma otwarty umysł i nie boi się to polecam spojrzeć się w lustro, tam jest ciągle twarz kogoś innego, widać wszystkie naczynka, żyły, jak ta twarz żyje, wrażenie jakby była wręcz obdarta ze skóry i była żywym mechanizmem którym my tylko sterujemy.
Fajnie ze podjales temat , moglbys dorzucic troche informacji o mikrodawkowaniu ,mysle ze na początek jest to lepsza metoda . Jeszcze jakie sa rodzaje grzybow , bo np. lysiczki sa duzo mocniejsze od większości popularnych growkitow . Ogolnie do grzybow trzeba dojrzec , poczatkowe tripy zawsze sa smieszne , dopiero po dluzszym uzywaniu , czlowiek zaczyna wchodzic w ten swiat bardziej swiadomie . Bardzo fajnie jest tez laczyc sport z psychodelikami , napewno lepiej nakrecaja niz kofeina . Ciekawe za ile lat zmieni sie mentalnosc w Polsce i ludzie zrozumieja ze narkotyki to klamstwo i iluzja , chodzi tylko o dawki . Kazda substancja moze byc narkotykiem jesli jest nieodpowiednio uzywana .Powodzenia , oby wiecej takich materialow bless
375ug to optymalna dawka. Kosiłem trawę na ogródku, fajnie było :D A tak na poważnie - na pierwszy raz najlepiej wziąć około 100ug max. I przestrzegam przed fenetylaminami pokroju bromo-dragonfly, często sprzedawanych jako "ersatz LSD". Nie wiem, czy obecnie jest to jeszcze popularna praktyka (bo rozpowszechniło się LSZ i 1-p LSD, które niewiele różnią się od Hofmannowego oryginału) ale jeśli "kwas" nie wchodzi po godzinie, to trzeba przygotować się na mniej więcej dobę fenetylaminowego tripa. W sumie nie są to złe substancje i kosztują grosze, ale bez benzo lepiej do tego nie podchodzić :P
Kiedy miałam 18 lat byłam w ciężkiej depresji, nie umiałam odczuwać radości i postanowiłam odebrać sobie życie. Jedna z rzeczy, które postanowiłam zrobić przed śmiercią jest spróbowanie MDMA. Radosc, która wtedy odczułam, „nastroiła” mnie na odczuwanie jej w prawdziwym życiu i zrezygnowałam z odebrania sobie życia. Radosc nauczyłam się odczuwać dopiero wtedy. Następne emocje nauczyłam się odczuwać dopiero po latach terapii, ale wierzę, że gdyby nie ten jeden trip, nie miałabym sił i motywacji, żeby ją rozpocząć.
Wszystko super, tylko zabrakło jednej mega ważnej uwagi: Testowania substancji którą bierzemy. W Polsce na czarnym rynku najłatwiej trafić chińskiego alladyna, sprzedawanego jako prawdziwy kwas, którego zażycie może mieć negatywne konsekwencje - nawet stosując się do wszystkich podanych rad. Testery są dostępne do zakupu przez internet również w Polsce i do tego również przydałby się link. Pozdrawiam :)
oj tak, warto wszystko testować. SIN (społeczna inicjatywa narkopolityki) miała w ofercie takie testy co zmieniają kolor w zależnosci od testowanej substancji. Można łatwo odróżnnic kwasa od jakiegoś badziewia. Natomiast nie jestem pewnien czy nadal mają to w ofercie.
Dowiedziałem się o grzybach od znajomych i śmiem rzec, że grzyby pomogły mi zrozumieć jak ważne jest zwyczajne bycie dobrym dla innych i dla siebie. Kojarzą mi się z nauczycielem, którego w szkole i w rodzinie brakowało(nawet jest taka odmiana Golden Teacher). Kojarzą mi się ze zmianą, której każdy potrzebuje. Kojarzą mi się ze szczęściem.
Oglądam Cię od dawna Masny, nie przestajesz imponować. Piękne. Kilka książek już przeczytałem, ale dziękuje za pokazanie kolejnych kilku ciekawych pozycji, a poza tym to szacunek za odwagę szerzenia tej wiedzy publicznie, w świat!
Dziękuję za wzmiankę mojego bloga na kanale! Wiedza o naszych słowiańskich Przodkach jest wciąż mocno zagadkowa i warto o niej pisać i mówić w każdym kontekście! Pozdrawiam cieplutko, Morana
Dowiedzialem się przez muzyke i wiem tyle że wyleczyly mnie z 95% moich nastoletnich problemow juz po pierwszym tripie, mowa o LSD i jestem tej substancji dozgonnie wdzieczny za naprawienie mojego zdorowia psychicznego
Kolejny wspaniały odcinek, nauka jednak zawsze będzie na samym szczycie. Nadal czekamy na film o robieniu Researchu, który pomoże nam dojść do takiej wiedzy jak i, wiedzy o innych interesujących nas tematach. Pozdrawiam
Świetny materiał! Bardzo przyjemnie się słuchało. Aż mam lekki niedosyt :) Sam próbowałem 3/4 razy LSD i Shrooms'ow. I masz 100% racji że otoczenie i ludzie to podstawa. Moje pierwsze tripy były bardzo przyjemne, mimo niewielkiej dawki. Natomiast za 4 razem, zarzuciłem w niewłaściwym gronie i takim samym nastawieniem. Efekt: Bad trip, paranoja i ogromny strach. Noc + miasto + żli ludzie + niewłaściwe nastawienie = Bardzo złe przeżycie. Natomiast mimo tego, sporo dzięki temu zyskałem. Po całym zajściu, następnego dnia byłem odmieniony. Nie chciałem już więcej imprez, toksycznych ludzi i ogólnie tego, jak wyglądało moje życie. Zrobiłem spory reset. 2 tygodnie odcięcia i na nowo przewartościowanie swojej postawy dało bardzo dużo pozytywnych zmian. Po twoim odcinku na nowo mam ochotę na małą wycieczkę ale tym razem na pewno zrobie to o wiele bardziej odpowiedzialnie :)
Po opisie Twojego doświadczenia sam żałuję, że nigdy nie miałem bad tripa. Owszem, brałem olbrzymie dawki psychodelików w gronie różnych osób i w wielu "niestandardowych" sytuacjach, ale bad tripa sensu stricte nie miałem nigdy, W sumie moje jedyne "złe" przeżycia to wyjęcie igły po iniekcji np. DMT i zatamowanie krwawienia.
Ja za każdym razem miałem dobre nastawienie i otoczenie, a mimo to miałem dwa mega ciężkie introspektywne tripy, poza tym parę razy miałem strasznie uciążliwe pętle myśli (zresztą pętla myśli nieraz poprzedza "właściwy" bad trip). Ciekawe, czemu czasem doświadczenie psychodeliczne potrafi być tylko piękne i niesamowite, a czasem potrafią się wtedy robić pętle myśli, których nie można się pozbyć i wydają się trwać w nieskończoność. Nie wspominając już o tym, że część przemyśleń podczas tripa to psychodeliczny bełkot, który po całkowitym ochłonięciu i zniknięciu afterglowu nieraz wydaje się żenującymi banałami albo wręcz bzdurami. Dlatego dobrze jest oddzielić wartościowe i uniwersalne przemyślenia od bełkotu. Psychodelia pozwala spojrzeć na wszystko "oczami noworodka", tylko że nie na wszystkich odbiorcach takie wnioski zrobiłyby wrażenie. :) Gdyby próbować to ubrać w słowa. Psychodeliki są fascynujące, choć są jak ogień - mogą zarówno ogrzać, jak i poparzyć.
Fajny film, uważam, że grzyby i lsd to najlepsze co mnie w życiu spotkało. Cierpiałem na zaawansowaną depresje i myśli samobójcze towarzyszyły mi codziennie. Po zażyciu LSD 250ug pierwszy raz samemu, stałem się swoim psychologiem, natlok myśli (rozwiazanie wszystkich moich problemow nasuwało się samo) i piękno otaczającego mnie świata zmieniło mnie i potrafię teraz cieszyć się każdym dniem. Gdy następnym razem brałem grzyby jak i lsd z przyjacielem było tylko lepiej aczkolwiek bardzo chciałbym przyżyć sesje z dużą dawką oraz obeznanym psychologiem który mógłby mnie poprowadzić w tym natłuku myśli.
,,[...] jakby jakaś lekka deformacja i to samej przestrzeni, a nie przedmiotów i pewna „niesamowitość rzeczywistości”, słabo przypominająca stan zatrucia kokainą [...] peyotl nazwałbym narkotykiem metafizycznym, dającym poczucie dziwności Istnienia, którego w stanie normalnym doznajemy niezmiernie rzadko - w chwilach samotności w górach, późno w nocy, w okresach wielkiego umysłowego przemęczenia, czasem na widok rzeczy bardzo pięknych lub przy słuchaniu muzyki [...]'' - WITKACY ,,Narkotyki" (opis wrażeń po zakończonym tripie)
Zawsze gdzieś z tyłu głowy byłam ciekawa jakichś substancji psychoaktywnych ale nigdy nie miałam odwagi się w to wgłębić. O psychodelikach dowiedziałam się więcej (jak i zaczęłam z nich korzystać - a konkretniej z grzybów) dzięki mojemu chłopakowi. Uważam to za jedne z ważniejszych doświadczeń w moim życiu. Otwarły mi głowę jeszcze bardziej i pomogły mi w moich lękach oraz kompleksach. Sprawiły że miałam siłe by stawać się lepszą. Pierwsze co mi się kojarzy z psychodelikami to synestezja i dobre samopoczucie.
Pierwsze skojarzenie: dworzec. Drugie: moja eks-dziewczyna, dom Jej przyjaciela i palenie trawy. Nie palę trawy, nie biorę narko. Pozdrawiam Cię. 🙂 PS Maryśka nie jest uznawana za psychodelik, ale, np., według psychiatry Julie Holland, pewne efekty jej działania mają charakter psychoAkt. Tak, że ciężko mi jednoznacznie stwierdzić, czy tak, czy nie. Być może sam ocenisz. 😎 PS2 Od dziecka maluję, rysuję, piszę, ogólnie: tworzę. Niektórzy mówią, że jestem artystką. Skoro tak mówią może coś w tym jest - do rzeczy. Coś za coś, że tak ujmę. Odbieram bodźce mocniej, intensywniej niż wiele osób, jestem często nimi "przeładowana". 17:25 - opowiadasz o odczuciach po wzięciu psychodelików. Mam nieco podobnie, ale nie *aż tak silnie* bez "wspomagaczy". Może są tu osoby, które bez powyższych odbierają bardzo silnie tak zwane zwykłe widoki, inspiruje ich kąt blatu, szklanka, odlatują kompletnie patrząc w pewien kadr nieba. PS3 Narobiłeś mi apetytu na grzybki. 🤫
O psychodelikach dowiedziałem się głownie z internetu i pop kultury typu seriale, filmy. Jedyne co o nich wiem to to, że zmieniają nasze poczucie otaczającego świata i odrealniają wszystko dookoła.
O psychodelikach i innych narkotykach dowiedziałem się od mestosława i chyba z rapu. Pierwsze skojarzenie co o nich wiem: Psychodeliki zmieniają kompletnie otaczającą cię rzeczywistość
Pierwszy kontakt: nie mam pojęcia, odkad żyje to był to temat istniejący w świadomości ludzi Skojarzenie: wzięcie grzybów i zjednoczenie się z naturą 🍄🍄🍄
jak ja jestem bardzo wdzięczna za ten odcinek, to ciężko to opisać. cieszę się, że ktoś stworzył coś takiego z taka wiedzą i rzetelnością, bardzo wartościowy materiał, dziękuję, że podjąłeś się tego tematu mając świadomość jakie mogę być konsekwencje
O psychodelikach dowiedziałem się od koleżków , to co mi zapadło w pamięć to punkt postrzegania swej egzystencji jako niewyobrażalnego cudu...raz dłuższy czas przyglądałem się swej dłoni otwierając ją i zamykając na zmianę nie mogąc wyjść z podziwu kunsztu konstrukcji :O Dziś psychodeliki dla mnie to rozdział zamknięty lecz pozostaną w mej pamięci ..
Co do samego uzależnienia się (w sumie od czegokolwiek) myślę że może nie fizycznie ale psychicznie można uzależnić się od wszystkiego co sprawia przyjemność
to fakt, choć sam przyznasz, że to mocno rozwadnia jakąkolwiek dyskusje, z tego co czytałem i z doświadczenia te substancje nie powodują chęci porównywalnej chociażby cukrem a już na pewno nie papierosami
@@RMasny Ja się nie czuję uzależniony, ale muszę przyznać, że po drugim tripie na LSD wykształciłem sobie (razem z ziomkami) pewne oczekiwanie w głowie, że na pewno będzie kolejny trip - z reguły jest to co rok. Ja osobiście tripuję raz na 1-2 lata (mam za sobą 5 tripów), ale np. mój brat który ma mocno podatną na uzależnienia osobowość miał fazy, że tripował co pare tygodni lub miesięcy (on nie zliczyłby już swoich tripów). Wniosek wyciągam z tego taki, że można się uzależnić, w tym przypadku, od intensywnych doświadczeń, tylko że takie uzależnienie widoczne jest tylko w szerszej skali czasu.
True. A wiedziałeś że psychodeliki generują okrutny wręcz skok tolerancji od razu po zażyciu? Tzn. w pierwszą godzinę, jak zaczynają działać dorzucenie więcej jest prawie niemożliwe, a przynajmniej nieopłacalne. I tak zostaje na kolejny tydzień lub dwa. Pełna tolerancja resetuje się po 3-4 tygodniach. I nie, doświadczenie tak intensywne, nie ma tak dużego potencjału uzależnienia jak może ci się wydawać. Porównaj to do codziennego wychodzenia do parku rozrywki. Kolejki znudziły by ci się na trzeci dzień.
@@mylegispotato uzależnienie nie musi znaczyć robienia czegoś non stop... Gdy bierzesz co chwilę jak tylko jest koniec tolerancji to jest to uzależnienie od doznania jakie po nim jest.
Cierpiałam na depresje, lęki i PTSD latami leczyłam się farmakologicznie, nie pomagało LSD plus domowe grzybki hodowane i spożyte z intencja odmieniły moje życie na zawsze .. odnalazłam siebie 💚🍄🫶🏻
11:30 - myśl dobrze ujęta w słowa. Brawo. :) 12:21 - jak sie zje ziemniaki to można mieć podobnie; problem tylko stoi na tym że trzeba by zjeść ich naprade duzo. 17:30 - wojciech cejrowski o tym mówił. w innych kulturach / cywilizacjach wykorzsytuja ajłaske do tego żeby sobie w głowie poukłądac - tylko wymaga to obecnsoci terapeuty / lekarza / szamana / zaufanego cżłowieka. Ta-bbum-cyt. :) 20:40 - synestezja fajan sprawa :) 21:30 - podejzewam ze jak po dłuższej sesi medytacji i wprawianei siebie w trans :) Wykonałeś kawał dobrej roboty. 2 stówki dla Ciebie. :)
Pamietam jak miałam z 10 lat oglądałam ukrytą prawdę XD i był odcinek, że typ wziął grzyby i krzyczał że pająki po nim chodzą i ogólnie był przerażony. Pamietam że spytałam mamę czy serio tak jest, a ona ze tak 😅 wtedy usłyszałam pierwszy raz o grzybach i jakoś później żyłam z przekonaniem, że tak jest.
@@Piwo1410 Generalnie wszelkie "robaczywe" wizje ma się po delirantach. Różnią się one od psychodelików tym, że wywołują halucynacje. Psychodeliki serotoninowe nie wywołują halucynacji, szkoda że Masny nie opowiedział o tym w tym filmie.
Podobno nawet inuici spożywali substancje psychoaktywne, a konkretnie muchomory. Istnieją doniesienia, że spożywali mocz reniferów, które zjadały muchomory czerwone i wydalały w moczu muskarynę.
No i w końcu jest. Czekałem na ten film, bo oglądając Twoje wcześniejsze filmy byłem pewien, że masz za sobą doświadczenia psychodeliczne :) Gratuluję odwagi, bo jednak mówienie o tym otwarcie w dzisiejszym świecie wiąże się często z zaszufladkowaniem przez ludzi, którzy nie mają pojęcia o temacie i uwierzyli w to, jak przedstawia się tego typu substancje np. w telewizji. Mocno kibicuję takim ludziom jak Mestosław, Maciej Lorenc, Tobie i wszystkim naukowcom i badaczom psychodelików, bo drzemie w nich niesamowity potencjał, a przez bezsensowną wojnę z narkotykami jesteśmy pozbawieni ich potencjalnego bardzo pozytywnego wpływu na nasz świat, kulturę, nasze życie codzienne. I dodałbym jeszcze przy okazji, że ((tu zaznaczam, nikogo do niczego nie zachęcam, zażycie takiej substancji musi być świadomą decyzją, i poprzedzone zapoznaniem się z materiałami o tym, jak się do tego przygotować)) zamiast kupować różne rzeczy niewiadomego pochodzenia i o niewiadomym składzie, można legalnie w Polsce kupić growkity z grzybnią grzybów psylocybinowych i samemu je wyhodować (wtedy już oczywiście nie są legalne) - mamy wtedy 100% pewności co bierzemy.
Nie pamiętam jak się dowiedziałem bo to było lata temu ale moją pierwszą myślą co o nich wiem było to że mają ogromny niewykorzystany potencjał w medycynie.
Ciesze się że mówisz na ten temat. Mi grzyby i lsd bardzo pomogły. Można nawet rzec że wręcz zmieniły moje życie, obróciły świapogląd i postrzeganie rzeczywistości i pomogły wyjśc z depresji. Mam nadzieję że w końcu coś się zmieni w sprawie psychodlików w tym kraju, bo skandalem jest, że nieszkodliwe (a wręcz terapeutyczne jak w moim przypadku) substancje są nielegalne. Może to co napisze to przesada, ale sądze że świat byłby piękniejszy jakby każdy choć raz w życiu spróbował grzybów czy lsd.
Obiecałem sobie nie spróbować żadnych narkotyków poza ziołem, jednak ostatnio kolega namówił mnie na grzyby. Było to jedno z najlepszych przeżyć jakie miałem w życiu, a uczucia które towarzyszyły mi do szczęście i spokój. Zgadzam się z filmem w 100%
Siedzę w łazience i patrzę na biały dywanik przy prysznicu, trochę zajechany, z jakimiś paprochami, ale jaki był tam świat! Widziałam rozwój cywilizacji jak Egipcjanie nosili cegły i budowali piramidy, a potem latały tam samoloty. Potem się otrząsnęłam i podziwiałam ścianę też była fajna jakieś greckie wojny. A na sam koniec siedzenie na balkonie i podziwianie kasztanów i starsza smiechawa
błedów kilka wyłapałem po pierwsze meskalina i pejotl to właściwie to samo ponieważ pejotl zawiera meskaline po drugie psychodeliki nie powodują halucynacji, powodują z ang. visuale, halucynacje są faktycznie abstrakcyjnymi obrazami i zwidami, halucynacje można osiągnąć poprzez branie deliriantów, których próbowania raczej odradzam trzeci, sikanie raczej nie jest spowodowane śliniankami (natomiast każde sikanie jest niesamowitym przeżyciem w trakcie tripa stąd wieksze zwrócenie uwagi na tę czynność) ale nadal warto się dobrze nawadniać podczas tripa nawet kosztem częstego wypróżniania, bo polepsza to samopoczucie a w trakcie podróży łatwo po prostu o piciu zapomnieć i się odwodnić i kilka uwag dla początkujących których moim zdaniem brakuje, w pomieszczeniach łatwo poczuć się ograniczonym przez niewielką przestrzeń na dodatek psychodeliki lepszy efekt wow robią w dużej przestrzeni pełnej różnych obiektów, zdecydowanie łono natury jest najlepszym miejscem na takie przygody ze względu na złożoność świata i poczucie z nim jedności polecam ze znajomymi brać te samą dawkę o dokładnie tym samym czasie, poprawia to komunikacje i synchronizuje przeżycia mimo że dla każdego będzie ono mocno inne, i najważniejsze po takim przeżyciu może boleć głowa wiec polecam posiadać zawsze przy sobie jakąś tabletkę przeciwbólową oraz większość doustnych psychodelików powoduje podczas wejścia bóle brzucha, to absolutnie normalne i należy się tym nie przejmować i takowe bóle przeczekać, wyjątkiem jest lsd, spowodowane jest to bardzo małą ilością wchłanianej substancji oraz tym że właniana jest w większości przez naczynia krwionośne w jamie ustnej i ogólnie wszystkie psychodeliki te bóle omijają których drogą podania nie jest ich zjedzenie, polecam nie sugerować się tym filmem w kwestii dawek lepiej sprawdzić w internecie dokładne dawkowanie i zapoznać się z trip raportami zanim weźmiecie substancję po raz pierwszy w życiu, i najważniejszy jest mindset jeśli gorzej się czujesz tego dnia lepiej odpuść sobie taką zabawę, zmniejszy to ryzyko nieprzyjemnego bad tripa który cię po prostu do tych substancji zrazi polecam pozdrawiam
poza tym fajnie że nagłaśniasz ich nieszkodliwość, tym bardziej że na tym świecie jest niesamowicie mocno zbudowana kultura picia niesamowicie szkodliwego alkoholu
Po latach prania mózgu w domu, dowiedziałem się na lekcji chemii w technikum, że substancje są różne u nie istnieje coś takiego jak "narkotyki". Szacun dla mojej nauczycielki. Bez niej mógłbym nie być tu gdzie jestem.
Dowiedziałem się o psychodelikach przez Internet w kontekście na*kotyków, z ciekawości dużo czytam o różnych rzeczach, które mniej lub bardziej mogą przydać się w życiu. Nie zmieniłem swojego nastawienia ze złego na dobre bo nigdy nie wierzyłem w żadne straszenie przez społeczeństwo, że coś jest "złe", póki sam nie miałem z czymś do czynienia, by móc się jakkolwiek wypowiedzieć na jakiś temat. Ludzie często próbowali przestraszyć wszystkich np. rodzice/nauczyciele, bo też zostali zastraszeni przez polityków (szerszy temat). Bardzo polecam obejrzeć filmy dokumentalne na Netflixie o psychodelikach, uczące i wartościowe materiały :) Mini-serial pt. "Jak zmienić swój umysł" oraz film "Życzymy udanej jazdy: Psychodeliczne przygody". PS Super materiał!
W wakacje miałem przyjemność spróbować LSD (cały karton) do którego przygotowywałem się mentalnie przez 2 lata (mam teraz 18). W przeszłości walczyłem z depresją i kiedy odstawiłem w czerwcu tabletki czułem że jestem gotowy i umówiłem się na tripa pod koniec sierpnia. Nie będę streszczał mojej przygody bo zajęłoby to i tak za dużo czasu. Przeżyłem podróż w czasie, przestrzeni a przede wszystkim w głąb siebie. Miałem kilka celów, które udało mi się zrealizować. Trip trwał u mnie mniej więcej 16h (po około 12/13h jak już schodziło zapaliłem jazz i przygoda się przedłużyła). Gdy na następny dzień wstałem, pierwsze co zrobiłem to poranny trening (do którego ciężko mi było się wcześniej zmotywować) a następnie wyszedłem na dwór i zacząłem czytać książkę. Czułem potrzebę robienia ciekawych rzeczy (kiedy wróciłem do domu zacząłem malować obraz do którego natchnął mnie trip) oraz rozwijania się. Poczułem jedność i dzięki temu inaczej patrzę na swoją egzystencje, a złe myśli, smutek czy stany depresyjne od tamtego czasu dopadają mnie o wiele rzadziej. To tak w skrócie ;)
O psychodelikach dowiedziałem się od mojego przyjaciela, a wiem o nich tyle, że wpływają na postrzeganie rzeczywistości, zachowanie wobec otaczający nas ludzi i reakcje na bodźce z zewnątrz
Narkotyki były praktycznie od kiedy pamiętam i zawsze się o nich rozmawiało czy to przy rodzinnym stole czy na wychowawczych lekcjach w szkole. A pierwsze skojarzenie to moi starzy znajomi, którzy tak wniknęli w ten świat, że nie wiem kiedy przestałam z nimi rozmawiać. Po upływie czasu widzę, że ja się pozbierałam i poszłam dalej a oni zostali w tym samym miejscu
Piszesz o narkotykach, a nie psychodelikach sensu stricte. Kiedy w 2007 gotowałem swoją pierwszą Ayahuaskę, to moi znajomi wciągali fetę i inne ścierwa. I faktycznie - zostali w tym samym miejscu, kiedy ja poszedłem przed siebie.
Ja dowiedziałem się o psychodelikach od znajomych/internetu z racji że kolega sie tym interesował. Po wiedzy którą nabyłem zażywanie ich kojarzy mi się z możliwością leczenia zaburzeń psychicznych.
Temat jak by znam jako tako z otoczenia, nie próbowałem tego, raczej nie jestem skłonny do próbowania, mając świadomość że w mojej głowie nie wszystko jest po kolei 😅 ale piszę raczej żeby przekazać wielkie wyrazy uszanowania. Z twojej dawnej twórczości miałem cię za takiego trochę głupka choć nie oglądałem w sumie zbytnio waszych filmów, teraz widzę jak bardzo mylną miałem opinię. Ostatnio widziałem cię u mesto, teraz obejrzałem to i chylę czoła. Nie dość że naprawdę bardzo mądrze to wszystko opowiedziane, to jeszcze forma taka, że faktycznie miło się ciebie słucha 👌 bardzo dobra robota
wiem o psychodelikach tylko z internety i nigdy nie zetknęłam się z nimi w realu. z artykułów, filmów na yt itd. kojarzą mi się głównie z stanem w którym mózg zdaje się być w jakimś stopniu odcięty od ciała
Nie pamiętam, skąd dowiedziałem się o psychodelikach. Zbyt dawno to było. Tak czy inaczej, ten temat jest ciekawy. Zazdro, że brałeś udział w tej konferencji. Książkę "Czy psychodeliki uratują świat?" polecała też Kasia Gandor. Czytałem tę książkę. Jeden z problemów polega na tym, że np. etanol da się zrobić prawie z wszystkiego, bo mnóstwo różnych rzeczy fermentuje. Więc wyegzekwowanie zakazu alkoholu byłoby praktycznie niemożliwe, i niosłoby ze sobą olbrzymie koszty społeczne. Stan śmierci klinicznej przypomina podobno nie tylko DMT, ale też szałwia wieszcza zaliczana do dysocjantów. To akurat wiem z relacji użytkowników. Synestezja jest piękna, a śmierć ego jeszcze piękniejsza. Piąty poziom doświadczenia to niewyobrażalne uczucie. Nie ma czasu, przestrzeni, podziału na materię i energię, granic między sobą a resztą świata ani poczucia własnego ja. Osobiście najbardziej lubię wieczorem i w nocy - wtedy jest najciszej.
Hej Rafał, bardzo dziękuję za ten film! Muszę przyznać, że do tej pory była ze mnie ogromna legalistka w tej kwestii i oburzały mnie głosy mówiące, że za psychodeliki czy zioło nie powinno iść się siedzieć (no bo przecież skoro w prawie jest napisane że trzeba, to trzeba). Nie spodziewałam się, że psychodeliki są takie bezpieczne. Od razu obejrzałam też Twój film o wojnie z narkotykami i znowu zaskoczyło mnie to, jak nieskuteczne jest to działanie. Dlatego jeszcze raz, dzięki za te filmy i za zmianę mojego podejścia, czuję że się doedukowałam :)
Masz mojego suba” dopiero natrafiłem na twój kanał - ale widzę konkretnie na temat. Zażywam grzyby regularnie 1 w miesiącu, co 3 tyg, dobra wiedza dobrze przkazzana. 3mam kciuki . Pozytywnie-Aktywnie Pozdro Wujas
Mickiewicz palił lulki - tylko że nie wiadomo, co było w tych lulkach. :) W latach 40. XIX w. w Paryżu istniał Klub Haszyszystów skupiający tamtejszą bohemę artystyczną. Choć możliwe, że Mickiewicz po prostu był szurnięty, tak jak Towiański.
Bardzo mnie cieszy, że coś co powtarzam od blisko 15 lat zaczyna rezonować i społeczeństwo się budzi, zdaje sobie sprawę z absurdu polskiej polityki narkotykowej. Oby tak dalej!
O psychodelikach dowiedziałem się z youtube. Oglądam kanały ludzi którzy osiągnęli ogromne sukcesy w biznesie lub swojej karierze. Paru z nich mówiło o psychodelikach, brali je parę razy w życiu i uważają, że pomogły im rozwiązać głębokie problemy z którymi się zmagali. Porównują tę substancje do lekarstwa, aczkolwiek ja nie mam zdania na ten temat, bo ich nie próbowałem.
Jak miałem 14 lat kumpel opowiadał mi gdzie zbierać w Polsce grzyby halucynogenne, mówił, że dużo dłużej trzeba czekać na efekty po zażyciu i mają o wiele większy wpłych na psychę. Ani wtedy ani teraz nie mam potrzeby, ale temat był na tyle ciekawy, że zawsze o nim chętnie słuchałem i zbierałem informację na ten temat. Pozdro!
Moje pierwsze i jedyne LSD moge podsmumować nastepująco - podróż wgłąb siebie i rachunek sumienia. Mega świadomy trip który otwiera głowię i pokazuje inne drogi myślenia oraz rozwiązywania problemów. Fraktale w sumie też spoko :)
@@saccarois W moim przypadku, rzeczy które miały symetrie pulsowały i zapadały się w środku symetrii np. liście i kora drzew. Efekt nasila się, jeśli skupia się wzrok na jednej rzeczy. Dodatkowo wszystkie kolory są bardziej wyraziste i "soczyste". Najciekawsze były chmury które zlewały się w kalejdoskop, ze słabą poświatą różnych kolorów. Uczucia towarzyszące porównałbym do oglądania świata oczami dziecka, wszystkow wydaje się "ciekawe i nowe".
Pierwszy raz styczność z grzybami (truflami) miałam w Holandii. Zdecydowanie life changing experience, ale też jazda bez trzymanki. Pierwszy raz w życiu porzygałam się że strachu. Mimo wszystko polecam doświadczyć czegoś takiego chociaż raz w życiu. Po tym doświadczeniu udało mi się przewartościować swoje życie.
Dowiedziałam się o grzybach od znajomego, który opowiadał o bad tripie innego znajomego. Również wcześniej słyszałam legendę o wyskakiwaniu z okna po narketykach
Dowiedziałem się o nich od znajomych którzy byli tym strasznie zajawieni i następnie sam zgłębiłem wiedzę poprzez różne artykuły filmiki i książki. A co wiem że potrafią zmienić punkt widzenia na otaczającą cie rzeczywistość i mogą otworzyć ci głowę.
Haha, po Masnym aż widać jak bardzo się cieszy że w końcu robi ten film xD I jak coś to wcale się nie dziwię - cudownie że film powstał i szczerze mnie cieszy, że w końcu dzieje się w Polsce jakaś porządna dyskusja na ten temat. Może dożyjemy pięknego dnia legalizacji psychodelików. A jeszcze piękniej byłoby dożyć czasów, kiedy terapia z ich użyciem będzie dla ogółu społeczeństwa czymś realnie możliwym do uzyskania, a nie tylko śmieszną "nowinką o hehe-narkotykach" i "amerykańskich naukowcach".
Czegoś więcej niż tylko pogłosek, dowiedziałem się z internetu (może Mestosław, nie jestem pewien) A to co jako pierwsze przychodzi mi na myśl, to ogromny potencjał psychodelików.
Ciesze sie masny ze naglasniasz ten temat, moim zdaniem świadomość polakow na temat psychodelikow jest bardzo niska i kazdy wiekszy twórca mówiący o nich w merytoryczny sposób robi coś dobrego dla społeczeństwa szerzac wiedze i edukacje na którą nie możemy liczyc w szkolach. Naroktyk narkotykowi jest nierówny ale latwo jest wszystko wrzucic do jednego wora w imie ochrony dzieci. Ja tematem interesuje sie mocniej od kilku miesiecy, chociaż ogladam mestoslawa od dłuższego czasu, zmienił moje podejscie do psychodelikow i uswiadomil jak bardzo łykałam rzadowa niepoparta dowodami propagande, okazuje sie ze LSD czy grzyby nie wykazuja znaczacych tendencji uzależniających ani toksycznycg dla mózgu, a takie np DMT wystepuje w niewielkich ilościach w ludzkich mózgach(jest za to odpowiedzialna szyszynka) ale też w bananach i chyba czerwonym winie z tego co pamiętam. Najwiecej ciekawych informacji wyciagnelam jednak z dokumentu na netflixie "otwórz swoj umysl" to zainspirowalo mnie najmocniej do szukania informacji na ten temat i mimo tego ze badania sa bardzo świeże a narracja dokumentu nadwyraz optymistyczna to myślę ze niewątpliwie nalezy temat doglebnie zbadać bo kto wie czy nie bedzie to nastepny wielki przelom w psychiatrii. (Odp na pytanie co wiem o psychodelikach i skąd o nich wiem przed obejrzeniem odc)
Od znajomych. Miałam szczęście trafić na odpowiedzialna w tej kwestii ekipę. W gronie kilkudziesieciu ludzi odkrywaliśmy substancje i dbaliśmy wzajemnie o siebie :)
No to tak. Poznałem psychodeliki poprzez znajomych i internet ciekawiło mnie ich działanie bardziej niż działanie innych substancji zanim spróbowałem przeczytałem o nich naprawdę sporo i co o nich wiem, maja ogromny potencjał terapeutyczny są świetne do zabawy z własną percepcja czy sposobem postrzegania rzeczywistości ale potrafią być niebezpieczne uzyte w zly sposób. To pierwsze co mi przychodzi do głowy.
Odpowiadając na pytanie z początku filmu to dowiedziałam się o psychodelikach z serialu bądź filmu już jak miałam około 10 lat. Co do mojej wiedzy na ten temat to wiem że nie można jeść tłustego przed grzybkami bo można nieco za bardzo odlecieć, a i najlepiej jest mieć zawsze kogoś obok siebie bo jak się zostawi kogoś pod wpływem samego.
Dowiedziałem się o psychodelikach i ich ogólnopojętym działaniu (bez szczegółowej wiedzy) w gimnazjum. Wiem na pewno tyle, że otwierają nowe perspektywy i pokazują jak można zacząć żyć w inny, lepszy sposób
O psychodelikach wydaje mi się dowiedziałem się w szkole, ale nie był to temat lekcji, a po prostu wzmianka w rozmowie. Słyszałem tyle, że duże znaczenie w zażywaniu ma stan emocjonalny przed zażyciem, a wiec nie powinno się brać takich substancji w złym nastroju, a jedynie w dobrym 🤷♂️
Pierwszy raz słysze tak o psychodelikach, otworzyłeś mi oczy na to czym to naprawdę jest i jak to wygląda, przez propagandę i zdanie ludzi którzy nie mają z tym nic wspólnego obraz tego jaki miałem w głowie był całkowicie inny, owiele bardziej negatywny choć wiedziałem że są mniej szkodliwe niż alkohol czy inne używki, bardzo potrzebny odcinek.
O psychodelikach dowiedziałem się od dobrego kolegi który opowiedział mi co i jak. Wtedy na maxa się wkręciłem w ten temat i przeczytałem już chyba wszystkie artykuły i TR o grzybach/kwasie. Jako człowiek który uwielbia naturę, a zioło (które w sumie też jest psychodelikiem) potęguje te emocje, podjąłem decyzję o spróbowaniu. Póki co się do tego przygotowuje, ale jestem pewien, że to zrobię jeszcze w tym roku. Pierwsza rzecz która kojarzy mi się z psychodelikami to ''powrót do bycia człowiekiem'' - docenianie kolorów, natury i wsłuchanie się we własne emocje.
To o mieszaniu z ziołem weź na poważnie bo naprawdę potrafi wyac w pętlę czaso przestrzenne i czujesz jakbys nigdy już się miał nie wydostać przynajmniej w moim przypadku tak było. reszta była cudowna ale jest to coś na xo naprawdę trzeba być gotowym. pamiętaj o testowaniu Trip safe
Pierwszy kontakt: u ziomka na imprezie zobaczyłem a od urodzenia byłem o istnieniu różnych substancji uświadamiany przez najbliższe otoczenie (głównie o ich negatywnych skutkach) Wiem o nich tyle ze można za pomocą niektórych z nich leczyć schorzenia psychiczne, chociaż można się ich nabawić
Nie pamiętam, kiedy i jak dokładnie dowiedziałem się o psychodelikach, ale pierwszy raz spotkałem się z nimi, kiedy namawiano mnie, żebym zaczął ich używać. Jeśli zaś chodzi o moje pierwsze skojarzenie z nimi, jest to rozstrojenie układu nerwowego i sympatyczne objawy jak halucynacje czy w ekstremalnych przypadkach splątanie - między innymi dlatego zawsze odmawiam
ponad rok temu trafilem przypadkowo na "tajny" festiwal gdzie był wykład o psychodelikach w polskich roślinach i ogolnie wplyw tego na psychike ciesze sie ze po tym czasie mog na wieksza sklae uslyszec podobny temat
Uwielbiam twoje filmy, szczera wypowiedź i jednocześnie same fakty a nie jakaś ściema :) Jeśli chodzi o pytania: Kiedyś jak słyszałem lsd miałem w głowie "Matko, twarde narkotyki, super niebezpieczne, super mocne", natomiast trafiłem na kanał mestosława, tak mnie to zaciekawiło, że później zgłębiałem jeszcze wiedzę z innych źródeł, na tym jednym błędzie nauczyłem się, żeby nigdy nie wyrabiać sobie opinii na temat zgłębiony z jednego źródła, szczególnie z tego rządowego ;) Moje skojarzenie? Radość i szczęście czerpana z samego faktu istnienia
Moje pierwsze skojarzenie to lekcje etyki z świetnym nauczycielem, który nie bał się poruszać tematów trudnych, wobec czego, gdy omawialiśmy kolejne trendy w kulturze i weszliśmy na dobre do Hollywood, było wspomniane co nieco o różnych narkotykach.
o psychodelikach słyszałam be żartach, bądź podczas luźnych rozmów na lekcji polskiego z moją polonistką z podstawówki mam 15 lat i za dużo o nich nie wiem, mogę powiedzieć tylko tyle, że kojarzą mi się z wpływem na psychikę człowieka a, i oczywiście w Bojack nie mógł się obejść bez tego tematu
Dzięki psilocybinie można spojrzeć na swoje życie z zupełnie nowej, bardziej racjonalnej perspektywy, z czego można wyciągnąć odpowiednie wnioski i wcielić je w swoje życie
09:50 jeśli o to chodzi to być może ktoś nie chce żeby te wszystkie problemy jak depresja stany lękowe i zwykły stres zniknęły ponieważ (cecha cierpiących ludzi która jest dla takiego kogoś opłacalna) oczywiście to brzmi jak jakaś teoria spiskowa i po części nią jest i nie mówię że jest co do tego pewność ale patrząc na to że politykom się podoba że ludzie są głupi bo łatwiej ich zmanipulować na wyborach to kto wie? może coś w tym jest🤔🤔 ale przed konkretnym researchem nie podejmowałbym żadnej decyzji czy tak czy nie
Ja pierwszy raz jak spróbowałam myślałam że "odlecę". A było zupełnie na odwrót, byłam tak spokojna jak nigdy. Pamiętam że siedziałam w ogrodzie i przez długi czas liczyłam mrówki xD
Mnie za pierwszym razem zdematerializowało i rzucało przez coraz to kolejne bramy do coraz to kolejnych wymiarów rzeczywistości, przypominających coś w rodzaju świata duchów, w których materia po prostu nie istniała, a wszystko było energią. A później przepuszczało mnie przez "wyżymaczkę", jeśli wiesz, co mam na myśli. Niewyobrażalny hardcore.
@@Trojden100 Też to miałem, na początku się bałem i nie dałem temu czemuś się oddać ale gdy mu zaufałem to przestałem się bać i przeszedłem przez drzwi za, którymi przeżyłem tyle że ciężko to opisać. Żeby wiedzieć trzeba to przeżyć.
O LSD i grzybach dowiedziałem się tak naprawdę w biografii Steve Jobsa ,a jeden fakt to hmmm to że pokazują twoje wnętrze i to co kryje się w tw podświadomości
13:18 - prawdziwkiem może nie, ale o wiele bardziej prawdopodobnym od psychodelicznych grzybów są muchomory cesarskie - zarówno pod kątem podobieństwa, jak i traktowania ich od wieków w tej części Europy jako wybitnie smaczne grzyby jadane jedynie przez władców. Poza tym dobry materiał, ale w tym fragmencie o tak naciągany wniosek bym się nie pokusił. ;)
ważna kwestia! kwasy oczywiście maja różną moc od 150-360 (najczęściej przedział 180-250) mocniejsze raczej 1/4 słabsze pół i będzie wesoło :)
Po 250 było wesoło ale bez halucynacji po dorzuceniu drugiego 250 otoczenie układa się w idealne wzory (wszędzie widać fraktale) wieczorem gdy światła oświetlały samochody i pobliską okolice to wszystko wygląda jak narysowane. Styl jak z bajki Auta. Cudowne doświadczenie. Jeżeli ktoś ma otwarty umysł i nie boi się to polecam spojrzeć się w lustro, tam jest ciągle twarz kogoś innego, widać wszystkie naczynka, żyły, jak ta twarz żyje, wrażenie jakby była wręcz obdarta ze skóry i była żywym mechanizmem którym my tylko sterujemy.
Fajnie ze podjales temat , moglbys dorzucic troche informacji o mikrodawkowaniu ,mysle ze na początek jest to lepsza metoda . Jeszcze jakie sa rodzaje grzybow , bo np. lysiczki sa duzo mocniejsze od większości popularnych growkitow . Ogolnie do grzybow trzeba dojrzec , poczatkowe tripy zawsze sa smieszne , dopiero po dluzszym uzywaniu , czlowiek zaczyna wchodzic w ten swiat bardziej swiadomie . Bardzo fajnie jest tez laczyc sport z psychodelikami , napewno lepiej nakrecaja niz kofeina . Ciekawe za ile lat zmieni sie mentalnosc w Polsce i ludzie zrozumieja ze narkotyki to klamstwo i iluzja , chodzi tylko o dawki . Kazda substancja moze byc narkotykiem jesli jest nieodpowiednio uzywana .Powodzenia , oby wiecej takich materialow bless
12:54 przy tłumaczeniu etnomykologi myko odnosi się do grzybów nie etno
warto tez dodac, ze dla bezpieczenstwa odczynnikami mozna latwo stestowac swoj kwas
375ug to optymalna dawka. Kosiłem trawę na ogródku, fajnie było :D
A tak na poważnie - na pierwszy raz najlepiej wziąć około 100ug max. I przestrzegam przed fenetylaminami pokroju bromo-dragonfly, często sprzedawanych jako "ersatz LSD". Nie wiem, czy obecnie jest to jeszcze popularna praktyka (bo rozpowszechniło się LSZ i 1-p LSD, które niewiele różnią się od Hofmannowego oryginału) ale jeśli "kwas" nie wchodzi po godzinie, to trzeba przygotować się na mniej więcej dobę fenetylaminowego tripa. W sumie nie są to złe substancje i kosztują grosze, ale bez benzo lepiej do tego nie podchodzić :P
W wojnie z narkotykami nie chodzi o to, żeby ją wygrać, tylko o to żeby ją toczyć bez końca.
Wow wreszcie zamiast żartu napisałeś coś mądrego (nie żeby żarty były słabe)
Jak w wojnie z 1984 Orwella
@@CringeDestineAura Nie pierwszy raz. 🙂
Znów tak mądrze, filozoficznie nieco. 👏
Zależy od substancji i od państwa ale w większości prawda
Kiedy miałam 18 lat byłam w ciężkiej depresji, nie umiałam odczuwać radości i postanowiłam odebrać sobie życie. Jedna z rzeczy, które postanowiłam zrobić przed śmiercią jest spróbowanie MDMA. Radosc, która wtedy odczułam, „nastroiła” mnie na odczuwanie jej w prawdziwym życiu i zrezygnowałam z odebrania sobie życia. Radosc nauczyłam się odczuwać dopiero wtedy. Następne emocje nauczyłam się odczuwać dopiero po latach terapii, ale wierzę, że gdyby nie ten jeden trip, nie miałabym sił i motywacji, żeby ją rozpocząć.
Skąd tabletki wziąłeś, bo jestem w podobnej sytuacji 😢😢
@@dragonekk8712xD
aha
@@dragonekk8712 od dilera a od kogo
@@dragonekk8712 ewentualnie zamówił na necie
bardzo ciesze sie ze publikujesz materiały zwiazane z tym tematem, jako społeczenstwo musimy EDUKOWAC a nie karac
Edukować a później karać:)
edukowac a pozniej leczyc ludzi ktorzy tego wymagaja bo robia krzywde jedynie sobie
Psychodeliczny trip to jedna z piękniejszych rzeczy jaką można przeżyć
Dzięki za ten odcinek ♥️👏🙂
Wszystko super, tylko zabrakło jednej mega ważnej uwagi:
Testowania substancji którą bierzemy. W Polsce na czarnym rynku najłatwiej trafić chińskiego alladyna, sprzedawanego jako prawdziwy kwas, którego zażycie może mieć negatywne konsekwencje - nawet stosując się do wszystkich podanych rad. Testery są dostępne do zakupu przez internet również w Polsce i do tego również przydałby się link. Pozdrawiam :)
oj tak, warto wszystko testować. SIN (społeczna inicjatywa narkopolityki) miała w ofercie takie testy co zmieniają kolor w zależnosci od testowanej substancji. Można łatwo odróżnnic kwasa od jakiegoś badziewia. Natomiast nie jestem pewnien czy nadal mają to w ofercie.
@@michalipski8397 sami nie sprzedają, ale na stronie mają podlinkowaną stronkę z nazwą bodajże pro-test
Trafna uwaga, testy kolorometryczne wypada mieć.
albo kupić grzybnie poprostu
Ej ale te testy odróżnia kwacha od tego chińskiego syfu? Wie ktoś?
Dowiedziałem się o grzybach od znajomych i śmiem rzec, że grzyby pomogły mi zrozumieć jak ważne jest zwyczajne bycie dobrym dla innych i dla siebie. Kojarzą mi się z nauczycielem, którego w szkole i w rodzinie brakowało(nawet jest taka odmiana Golden Teacher). Kojarzą mi się ze zmianą, której każdy potrzebuje. Kojarzą mi się ze szczęściem.
Oglądam Cię od dawna Masny, nie przestajesz imponować. Piękne. Kilka książek już przeczytałem, ale dziękuje za pokazanie kolejnych kilku ciekawych pozycji, a poza tym to szacunek za odwagę szerzenia tej wiedzy publicznie, w świat!
Dziękuję za wzmiankę mojego bloga na kanale!
Wiedza o naszych słowiańskich Przodkach jest wciąż mocno zagadkowa i warto o niej pisać i mówić w każdym kontekście!
Pozdrawiam cieplutko,
Morana
Dowiedzialem się przez muzyke i wiem tyle że wyleczyly mnie z 95% moich nastoletnich problemow juz po pierwszym tripie, mowa o LSD i jestem tej substancji dozgonnie wdzieczny za naprawienie mojego zdorowia psychicznego
Kolejny wspaniały odcinek, nauka jednak zawsze będzie na samym szczycie. Nadal czekamy na film o robieniu Researchu, który pomoże nam dojść do takiej wiedzy jak i, wiedzy o innych interesujących nas tematach. Pozdrawiam
oczekiwania nie będą długimi
Świetny materiał! Bardzo przyjemnie się słuchało. Aż mam lekki niedosyt :) Sam próbowałem 3/4 razy LSD i Shrooms'ow. I masz 100% racji że otoczenie i ludzie to podstawa. Moje pierwsze tripy były bardzo przyjemne, mimo niewielkiej dawki. Natomiast za 4 razem, zarzuciłem w niewłaściwym gronie i takim samym nastawieniem. Efekt: Bad trip, paranoja i ogromny strach. Noc + miasto + żli ludzie + niewłaściwe nastawienie = Bardzo złe przeżycie.
Natomiast mimo tego, sporo dzięki temu zyskałem. Po całym zajściu, następnego dnia byłem odmieniony. Nie chciałem już więcej imprez, toksycznych ludzi i ogólnie tego, jak wyglądało moje życie. Zrobiłem spory reset. 2 tygodnie odcięcia i na nowo przewartościowanie swojej postawy dało bardzo dużo pozytywnych zmian.
Po twoim odcinku na nowo mam ochotę na małą wycieczkę ale tym razem na pewno zrobie to o wiele bardziej odpowiedzialnie :)
Po opisie Twojego doświadczenia sam żałuję, że nigdy nie miałem bad tripa. Owszem, brałem olbrzymie dawki psychodelików w gronie różnych osób i w wielu "niestandardowych" sytuacjach, ale bad tripa sensu stricte nie miałem nigdy, W sumie moje jedyne "złe" przeżycia to wyjęcie igły po iniekcji np. DMT i zatamowanie krwawienia.
Ja za każdym razem miałem dobre nastawienie i otoczenie, a mimo to miałem dwa mega ciężkie introspektywne tripy, poza tym parę razy miałem strasznie uciążliwe pętle myśli (zresztą pętla myśli nieraz poprzedza "właściwy" bad trip).
Ciekawe, czemu czasem doświadczenie psychodeliczne potrafi być tylko piękne i niesamowite, a czasem potrafią się wtedy robić pętle myśli, których nie można się pozbyć i wydają się trwać w nieskończoność.
Nie wspominając już o tym, że część przemyśleń podczas tripa to psychodeliczny bełkot, który po całkowitym ochłonięciu i zniknięciu afterglowu nieraz wydaje się żenującymi banałami albo wręcz bzdurami. Dlatego dobrze jest oddzielić wartościowe i uniwersalne przemyślenia od bełkotu. Psychodelia pozwala spojrzeć na wszystko "oczami noworodka", tylko że nie na wszystkich odbiorcach takie wnioski zrobiłyby wrażenie. :) Gdyby próbować to ubrać w słowa.
Psychodeliki są fascynujące, choć są jak ogień - mogą zarówno ogrzać, jak i poparzyć.
@@Trojden100 Najlepiej wcześniej posłuchać Toola - zwłaszcza po przeczytaniu Twoich przeżyć - Spiral out, keep going, spiral out!
(Tool - Parabola)
Fajny film, uważam, że grzyby i lsd to najlepsze co mnie w życiu spotkało. Cierpiałem na zaawansowaną depresje i myśli samobójcze towarzyszyły mi codziennie. Po zażyciu LSD 250ug pierwszy raz samemu, stałem się swoim psychologiem, natlok myśli (rozwiazanie wszystkich moich problemow nasuwało się samo) i piękno otaczającego mnie świata zmieniło mnie i potrafię teraz cieszyć się każdym dniem. Gdy następnym razem brałem grzyby jak i lsd z przyjacielem było tylko lepiej aczkolwiek bardzo chciałbym przyżyć sesje z dużą dawką oraz obeznanym psychologiem który mógłby mnie poprowadzić w tym natłuku myśli.
,,[...] jakby jakaś lekka deformacja i to samej przestrzeni, a nie przedmiotów i pewna „niesamowitość rzeczywistości”, słabo przypominająca stan zatrucia kokainą [...] peyotl nazwałbym narkotykiem metafizycznym, dającym poczucie dziwności Istnienia, którego w stanie normalnym doznajemy niezmiernie rzadko - w chwilach samotności w górach, późno w nocy, w okresach wielkiego umysłowego przemęczenia, czasem na widok rzeczy bardzo pięknych lub przy słuchaniu muzyki [...]''
- WITKACY ,,Narkotyki" (opis wrażeń po zakończonym tripie)
Zawsze gdzieś z tyłu głowy byłam ciekawa jakichś substancji psychoaktywnych ale nigdy nie miałam odwagi się w to wgłębić.
O psychodelikach dowiedziałam się więcej (jak i zaczęłam z nich korzystać - a konkretniej z grzybów) dzięki mojemu chłopakowi.
Uważam to za jedne z ważniejszych doświadczeń w moim życiu. Otwarły mi głowę jeszcze bardziej i pomogły mi w moich lękach oraz kompleksach. Sprawiły że miałam siłe by stawać się lepszą.
Pierwsze co mi się kojarzy z psychodelikami to synestezja i dobre samopoczucie.
@@Eklektyczny_albert czemu nazywasz psychodeliki kłopotami?
@@Eklektyczny_albert jedyny jaki kłopot z nimi jest to że są nielegalne i trzeba je przez to ukrywać
Pierwsze skojarzenie: dworzec. Drugie: moja eks-dziewczyna, dom Jej przyjaciela i palenie trawy. Nie palę trawy, nie biorę narko. Pozdrawiam Cię. 🙂 PS Maryśka nie jest uznawana za psychodelik, ale, np., według psychiatry Julie Holland, pewne efekty jej działania mają charakter psychoAkt. Tak, że ciężko mi jednoznacznie stwierdzić, czy tak, czy nie. Być może sam ocenisz. 😎 PS2 Od dziecka maluję, rysuję, piszę, ogólnie: tworzę. Niektórzy mówią, że jestem artystką. Skoro tak mówią może coś w tym jest - do rzeczy. Coś za coś, że tak ujmę. Odbieram bodźce mocniej, intensywniej niż wiele osób, jestem często nimi "przeładowana". 17:25 - opowiadasz o odczuciach po wzięciu psychodelików. Mam nieco podobnie, ale nie *aż tak silnie* bez "wspomagaczy". Może są tu osoby, które bez powyższych odbierają bardzo silnie tak zwane zwykłe widoki, inspiruje ich kąt blatu, szklanka, odlatują kompletnie patrząc w pewien kadr nieba. PS3 Narobiłeś mi apetytu na grzybki. 🤫
O psychodelikach dowiedziałem się głownie z internetu i pop kultury typu seriale, filmy. Jedyne co o nich wiem to to, że zmieniają nasze poczucie otaczającego świata i odrealniają wszystko dookoła.
O psychodelikach i innych narkotykach dowiedziałem się od mestosława i chyba z rapu.
Pierwsze skojarzenie co o nich wiem:
Psychodeliki zmieniają kompletnie otaczającą cię rzeczywistość
Młody zatem jesteś. Cała masa substancji przed Tobą, zazdroszczę! :)
@@rokson2782 i niech tak zostanie!
Właściwe określenie to rozszerzają znana Ci rzeczywistość,a nie kompletnie ja zmieniają 😊
Pozdro! :)
narkotykach 😅
Film bardzo dobry merytorycznie. Nie mamy za wiele materiałów by pokazywać ludziom tak więc wielkie dzięki za ten film 👍
Pierwszy kontakt: nie mam pojęcia, odkad żyje to był to temat istniejący w świadomości ludzi
Skojarzenie: wzięcie grzybów i zjednoczenie się z naturą
🍄🍄🍄
jak ja jestem bardzo wdzięczna za ten odcinek, to ciężko to opisać. cieszę się, że ktoś stworzył coś takiego z taka wiedzą i rzetelnością, bardzo wartościowy materiał, dziękuję, że podjąłeś się tego tematu mając świadomość jakie mogę być konsekwencje
O psychodelikach dowiedziałem się od koleżków , to co mi zapadło w pamięć to punkt postrzegania swej egzystencji jako niewyobrażalnego cudu...raz dłuższy czas przyglądałem się swej dłoni otwierając ją i zamykając na zmianę nie mogąc wyjść z podziwu kunsztu konstrukcji :O Dziś psychodeliki dla mnie to rozdział zamknięty lecz pozostaną w mej pamięci ..
Co do samego uzależnienia się (w sumie od czegokolwiek) myślę że może nie fizycznie ale psychicznie można uzależnić się od wszystkiego co sprawia przyjemność
to fakt, choć sam przyznasz, że to mocno rozwadnia jakąkolwiek dyskusje, z tego co czytałem i z doświadczenia te substancje nie powodują chęci porównywalnej chociażby cukrem a już na pewno nie papierosami
@@RMasny Ja się nie czuję uzależniony, ale muszę przyznać, że po drugim tripie na LSD wykształciłem sobie (razem z ziomkami) pewne oczekiwanie w głowie, że na pewno będzie kolejny trip - z reguły jest to co rok. Ja osobiście tripuję raz na 1-2 lata (mam za sobą 5 tripów), ale np. mój brat który ma mocno podatną na uzależnienia osobowość miał fazy, że tripował co pare tygodni lub miesięcy (on nie zliczyłby już swoich tripów). Wniosek wyciągam z tego taki, że można się uzależnić, w tym przypadku, od intensywnych doświadczeń, tylko że takie uzależnienie widoczne jest tylko w szerszej skali czasu.
True. A wiedziałeś że psychodeliki generują okrutny wręcz skok tolerancji od razu po zażyciu? Tzn. w pierwszą godzinę, jak zaczynają działać dorzucenie więcej jest prawie niemożliwe, a przynajmniej nieopłacalne. I tak zostaje na kolejny tydzień lub dwa. Pełna tolerancja resetuje się po 3-4 tygodniach.
I nie, doświadczenie tak intensywne, nie ma tak dużego potencjału uzależnienia jak może ci się wydawać. Porównaj to do codziennego wychodzenia do parku rozrywki. Kolejki znudziły by ci się na trzeci dzień.
@@mylegispotato uzależnienie nie musi znaczyć robienia czegoś non stop... Gdy bierzesz co chwilę jak tylko jest koniec tolerancji to jest to uzależnienie od doznania jakie po nim jest.
@@MrAniseable Chyba nigdy nie byłaś solidnie uzależniona :P
Cierpiałam na depresje, lęki i PTSD latami leczyłam się farmakologicznie, nie pomagało
LSD plus domowe grzybki hodowane i spożyte z intencja odmieniły moje życie na zawsze .. odnalazłam siebie 💚🍄🫶🏻
11:30 - myśl dobrze ujęta w słowa. Brawo. :)
12:21 - jak sie zje ziemniaki to można mieć podobnie; problem tylko stoi na tym że trzeba by zjeść ich naprade duzo.
17:30 - wojciech cejrowski o tym mówił. w innych kulturach / cywilizacjach wykorzsytuja ajłaske do tego żeby sobie w głowie poukłądac - tylko wymaga to obecnsoci terapeuty / lekarza / szamana / zaufanego cżłowieka. Ta-bbum-cyt. :)
20:40 - synestezja fajan sprawa :)
21:30 - podejzewam ze jak po dłuższej sesi medytacji i wprawianei siebie w trans :)
Wykonałeś kawał dobrej roboty. 2 stówki dla Ciebie. :)
Pamietam jak miałam z 10 lat oglądałam ukrytą prawdę XD i był odcinek, że typ wziął grzyby i krzyczał że pająki po nim chodzą i ogólnie był przerażony. Pamietam że spytałam mamę czy serio tak jest, a ona ze tak 😅 wtedy usłyszałam pierwszy raz o grzybach i jakoś później żyłam z przekonaniem, że tak jest.
Współczuję 🙏
Pająki to ma się po DFH
@@Piwo1410 Generalnie wszelkie "robaczywe" wizje ma się po delirantach. Różnią się one od psychodelików tym, że wywołują halucynacje. Psychodeliki serotoninowe nie wywołują halucynacji, szkoda że Masny nie opowiedział o tym w tym filmie.
brzmi bardziej jak 3 dnuowy ciag mefedronowy bez snu
a najlepsze jest to, że prawdopodobnie twoja mama też myślała, że tak jest :)
Podobno nawet inuici spożywali substancje psychoaktywne, a konkretnie muchomory. Istnieją doniesienia, że spożywali mocz reniferów, które zjadały muchomory czerwone i wydalały w moczu muskarynę.
No i w końcu jest. Czekałem na ten film, bo oglądając Twoje wcześniejsze filmy byłem pewien, że masz za sobą doświadczenia psychodeliczne :) Gratuluję odwagi, bo jednak mówienie o tym otwarcie w dzisiejszym świecie wiąże się często z zaszufladkowaniem przez ludzi, którzy nie mają pojęcia o temacie i uwierzyli w to, jak przedstawia się tego typu substancje np. w telewizji. Mocno kibicuję takim ludziom jak Mestosław, Maciej Lorenc, Tobie i wszystkim naukowcom i badaczom psychodelików, bo drzemie w nich niesamowity potencjał, a przez bezsensowną wojnę z narkotykami jesteśmy pozbawieni ich potencjalnego bardzo pozytywnego wpływu na nasz świat, kulturę, nasze życie codzienne. I dodałbym jeszcze przy okazji, że ((tu zaznaczam, nikogo do niczego nie zachęcam, zażycie takiej substancji musi być świadomą decyzją, i poprzedzone zapoznaniem się z materiałami o tym, jak się do tego przygotować)) zamiast kupować różne rzeczy niewiadomego pochodzenia i o niewiadomym składzie, można legalnie w Polsce kupić growkity z grzybnią grzybów psylocybinowych i samemu je wyhodować (wtedy już oczywiście nie są legalne) - mamy wtedy 100% pewności co bierzemy.
Nie pamiętam jak się dowiedziałem bo to było lata temu ale moją pierwszą myślą co o nich wiem było to że mają ogromny niewykorzystany potencjał w medycynie.
Dowiedziałem się przez spróbowanie dzięki doświadczonemu koledze, to zmieniło moje życie, cały światopogląd
Brawo brawo mówmy o tym więcej :) nie ma nic lepszego dla naszej głowy
Ciesze się że mówisz na ten temat. Mi grzyby i lsd bardzo pomogły. Można nawet rzec że wręcz zmieniły moje życie, obróciły świapogląd i postrzeganie rzeczywistości i pomogły wyjśc z depresji. Mam nadzieję że w końcu coś się zmieni w sprawie psychodlików w tym kraju, bo skandalem jest, że nieszkodliwe (a wręcz terapeutyczne jak w moim przypadku) substancje są nielegalne. Może to co napisze to przesada, ale sądze że świat byłby piękniejszy jakby każdy choć raz w życiu spróbował grzybów czy lsd.
Obiecałem sobie nie spróbować żadnych narkotyków poza ziołem, jednak ostatnio kolega namówił mnie na grzyby. Było to jedno z najlepszych przeżyć jakie miałem w życiu, a uczucia które towarzyszyły mi do szczęście i spokój. Zgadzam się z filmem w 100%
Siedzę w łazience i patrzę na biały dywanik przy prysznicu, trochę zajechany, z jakimiś paprochami, ale jaki był tam świat! Widziałam rozwój cywilizacji jak Egipcjanie nosili cegły i budowali piramidy, a potem latały tam samoloty. Potem się otrząsnęłam i podziwiałam ścianę też była fajna jakieś greckie wojny. A na sam koniec siedzenie na balkonie i podziwianie kasztanów i starsza smiechawa
Renesans normalnie
błedów kilka wyłapałem
po pierwsze meskalina i pejotl to właściwie to samo ponieważ pejotl zawiera meskaline
po drugie psychodeliki nie powodują halucynacji, powodują z ang. visuale, halucynacje są faktycznie abstrakcyjnymi obrazami i zwidami, halucynacje można osiągnąć poprzez branie deliriantów, których próbowania raczej odradzam
trzeci, sikanie raczej nie jest spowodowane śliniankami (natomiast każde sikanie jest niesamowitym przeżyciem w trakcie tripa stąd wieksze zwrócenie uwagi na tę czynność) ale nadal warto się dobrze nawadniać podczas tripa nawet kosztem częstego wypróżniania, bo polepsza to samopoczucie a w trakcie podróży łatwo po prostu o piciu zapomnieć i się odwodnić
i kilka uwag dla początkujących których moim zdaniem brakuje, w pomieszczeniach łatwo poczuć się ograniczonym przez niewielką przestrzeń na dodatek psychodeliki lepszy efekt wow robią w dużej przestrzeni pełnej różnych obiektów, zdecydowanie łono natury jest najlepszym miejscem na takie przygody ze względu na złożoność świata i poczucie z nim jedności
polecam ze znajomymi brać te samą dawkę o dokładnie tym samym czasie, poprawia to komunikacje i synchronizuje przeżycia mimo że dla każdego będzie ono mocno inne, i najważniejsze po takim przeżyciu może boleć głowa wiec polecam posiadać zawsze przy sobie jakąś tabletkę przeciwbólową oraz większość doustnych psychodelików powoduje podczas wejścia bóle brzucha, to absolutnie normalne i należy się tym nie przejmować i takowe bóle przeczekać, wyjątkiem jest lsd, spowodowane jest to bardzo małą ilością wchłanianej substancji oraz tym że właniana jest w większości przez naczynia krwionośne w jamie ustnej i ogólnie wszystkie psychodeliki te bóle omijają których drogą podania nie jest ich zjedzenie, polecam nie sugerować się tym filmem w kwestii dawek lepiej sprawdzić w internecie dokładne dawkowanie i zapoznać się z trip raportami zanim weźmiecie substancję po raz pierwszy w życiu, i najważniejszy jest mindset jeśli gorzej się czujesz tego dnia lepiej odpuść sobie taką zabawę, zmniejszy to ryzyko nieprzyjemnego bad tripa który cię po prostu do tych substancji zrazi
polecam pozdrawiam
poza tym fajnie że nagłaśniasz ich nieszkodliwość, tym bardziej że na tym świecie jest niesamowicie mocno zbudowana kultura picia niesamowicie szkodliwego alkoholu
Po latach prania mózgu w domu, dowiedziałem się na lekcji chemii w technikum, że substancje są różne u nie istnieje coś takiego jak "narkotyki".
Szacun dla mojej nauczycielki. Bez niej mógłbym nie być tu gdzie jestem.
Dowiedziałem się o psychodelikach przez Internet w kontekście na*kotyków, z ciekawości dużo czytam o różnych rzeczach, które mniej lub bardziej mogą przydać się w życiu. Nie zmieniłem swojego nastawienia ze złego na dobre bo nigdy nie wierzyłem w żadne straszenie przez społeczeństwo, że coś jest "złe", póki sam nie miałem z czymś do czynienia, by móc się jakkolwiek wypowiedzieć na jakiś temat.
Ludzie często próbowali przestraszyć wszystkich np. rodzice/nauczyciele, bo też zostali zastraszeni przez polityków (szerszy temat).
Bardzo polecam obejrzeć filmy dokumentalne na Netflixie o psychodelikach, uczące i wartościowe materiały :) Mini-serial pt. "Jak zmienić swój umysł" oraz film "Życzymy udanej jazdy: Psychodeliczne przygody".
PS Super materiał!
W wakacje miałem przyjemność spróbować LSD (cały karton) do którego przygotowywałem się mentalnie przez 2 lata (mam teraz 18). W przeszłości walczyłem z depresją i kiedy odstawiłem w czerwcu tabletki czułem że jestem gotowy i umówiłem się na tripa pod koniec sierpnia. Nie będę streszczał mojej przygody bo zajęłoby to i tak za dużo czasu. Przeżyłem podróż w czasie, przestrzeni a przede wszystkim w głąb siebie. Miałem kilka celów, które udało mi się zrealizować. Trip trwał u mnie mniej więcej 16h (po około 12/13h jak już schodziło zapaliłem jazz i przygoda się przedłużyła). Gdy na następny dzień wstałem, pierwsze co zrobiłem to poranny trening (do którego ciężko mi było się wcześniej zmotywować) a następnie wyszedłem na dwór i zacząłem czytać książkę. Czułem potrzebę robienia ciekawych rzeczy (kiedy wróciłem do domu zacząłem malować obraz do którego natchnął mnie trip) oraz rozwijania się.
Poczułem jedność i dzięki temu inaczej patrzę na swoją egzystencje, a złe myśli, smutek czy stany depresyjne od tamtego czasu dopadają mnie o wiele rzadziej.
To tak w skrócie ;)
Uzależnienie to subiektywne odczucie i każdy może uzależnić się od czegokolwiek.
Ale uzależnienie psychiczne i fizyczne są zasadniczo inne
ok tylko dlaczego banujemy akurat te substancje ze społeczeństwa, a np alkohol możesz kupić w dowolnej ilości w każdym niemal sklepie ?
@@naczelnypsycholog6296 bo żyjemy w kulturze słowiańskiej?
Uwielbiam Twoje filmy, dopracowane i skłaniające do refleksji 😁 o psychodelikach wiem od znajomych i jedyne co wiem to że jest trip i peak
O psychodelikach dowiedziałem się od mojego przyjaciela, a wiem o nich tyle, że wpływają na postrzeganie rzeczywistości, zachowanie wobec otaczający nas ludzi i reakcje na bodźce z zewnątrz
Boć i tak jest, a jak kto zinterpretuje, [ogarnie] toć już inna bajka.
bardzo potrzebny film, świetnie, że ktoś z takimi zasięgami to zrobił!
Narkotyki były praktycznie od kiedy pamiętam i zawsze się o nich rozmawiało czy to przy rodzinnym stole czy na wychowawczych lekcjach w szkole. A pierwsze skojarzenie to moi starzy znajomi, którzy tak wniknęli w ten świat, że nie wiem kiedy przestałam z nimi rozmawiać. Po upływie czasu widzę, że ja się pozbierałam i poszłam dalej a oni zostali w tym samym miejscu
Piszesz o narkotykach, a nie psychodelikach sensu stricte. Kiedy w 2007 gotowałem swoją pierwszą Ayahuaskę, to moi znajomi wciągali fetę i inne ścierwa. I faktycznie - zostali w tym samym miejscu, kiedy ja poszedłem przed siebie.
Siemka Rafał, świetny film i bardzo Ci dziękuje za to, że publikujesz filmy na ten temat❤️
Polecę znajomym:)
Ja dowiedziałem się o psychodelikach od znajomych/internetu z racji że kolega sie tym interesował. Po wiedzy którą nabyłem zażywanie ich kojarzy mi się z możliwością leczenia zaburzeń psychicznych.
Temat jak by znam jako tako z otoczenia, nie próbowałem tego, raczej nie jestem skłonny do próbowania, mając świadomość że w mojej głowie nie wszystko jest po kolei 😅 ale piszę raczej żeby przekazać wielkie wyrazy uszanowania. Z twojej dawnej twórczości miałem cię za takiego trochę głupka choć nie oglądałem w sumie zbytnio waszych filmów, teraz widzę jak bardzo mylną miałem opinię. Ostatnio widziałem cię u mesto, teraz obejrzałem to i chylę czoła. Nie dość że naprawdę bardzo mądrze to wszystko opowiedziane, to jeszcze forma taka, że faktycznie miło się ciebie słucha 👌 bardzo dobra robota
O psychodelikach dowiedziałem się z internetu chyba z YT, ale też sam miałem z tym do czynienia dzięki znajomym, nie zachęcam ale też nie żauję
wiem o psychodelikach tylko z internety i nigdy nie zetknęłam się z nimi w realu. z artykułów, filmów na yt itd. kojarzą mi się głównie z stanem w którym mózg zdaje się być w jakimś stopniu odcięty od ciała
Nie pamiętam, skąd dowiedziałem się o psychodelikach. Zbyt dawno to było.
Tak czy inaczej, ten temat jest ciekawy.
Zazdro, że brałeś udział w tej konferencji.
Książkę "Czy psychodeliki uratują świat?" polecała też Kasia Gandor. Czytałem tę książkę.
Jeden z problemów polega na tym, że np. etanol da się zrobić prawie z wszystkiego, bo mnóstwo różnych rzeczy fermentuje. Więc wyegzekwowanie zakazu alkoholu byłoby praktycznie niemożliwe, i niosłoby ze sobą olbrzymie koszty społeczne.
Stan śmierci klinicznej przypomina podobno nie tylko DMT, ale też szałwia wieszcza zaliczana do dysocjantów. To akurat wiem z relacji użytkowników.
Synestezja jest piękna, a śmierć ego jeszcze piękniejsza. Piąty poziom doświadczenia to niewyobrażalne uczucie. Nie ma czasu, przestrzeni, podziału na materię i energię, granic między sobą a resztą świata ani poczucia własnego ja.
Osobiście najbardziej lubię wieczorem i w nocy - wtedy jest najciszej.
dowiedziałem się o nich od znajomych, pierwsze skojarzenie to magia, otwarcie głowy, niesamowite mistyczne doświadczenia
Hej Rafał, bardzo dziękuję za ten film! Muszę przyznać, że do tej pory była ze mnie ogromna legalistka w tej kwestii i oburzały mnie głosy mówiące, że za psychodeliki czy zioło nie powinno iść się siedzieć (no bo przecież skoro w prawie jest napisane że trzeba, to trzeba). Nie spodziewałam się, że psychodeliki są takie bezpieczne. Od razu obejrzałam też Twój film o wojnie z narkotykami i znowu zaskoczyło mnie to, jak nieskuteczne jest to działanie. Dlatego jeszcze raz, dzięki za te filmy i za zmianę mojego podejścia, czuję że się doedukowałam :)
Masz mojego suba” dopiero natrafiłem na twój kanał - ale widzę konkretnie na temat. Zażywam grzyby regularnie 1 w miesiącu, co 3 tyg, dobra wiedza dobrze przkazzana. 3mam kciuki . Pozytywnie-Aktywnie Pozdro Wujas
Wow a myslem że już tyle o tym wiem a tu ten film i taka niespodzinaka ! 😳
Super materiał. Szacun !
więc na pewno dowiedziałem się o nich oglądając JoJo's Bizarre Adventure. pierwsza myśl jaką miałem to ,to że Mickiewicz musiał ich używać 100%
Mickiewicz palił lulki - tylko że nie wiadomo, co było w tych lulkach. :)
W latach 40. XIX w. w Paryżu istniał Klub Haszyszystów skupiający tamtejszą bohemę artystyczną.
Choć możliwe, że Mickiewicz po prostu był szurnięty, tak jak Towiański.
Bardzo mnie cieszy, że coś co powtarzam od blisko 15 lat zaczyna rezonować i społeczeństwo się budzi, zdaje sobie sprawę z absurdu polskiej polityki narkotykowej. Oby tak dalej!
O psychodelikach dowiedziałem się z youtube. Oglądam kanały ludzi którzy osiągnęli ogromne sukcesy w biznesie lub swojej karierze. Paru z nich mówiło o psychodelikach, brali je parę razy w życiu i uważają, że pomogły im rozwiązać głębokie problemy z którymi się zmagali. Porównują tę substancje do lekarstwa, aczkolwiek ja nie mam zdania na ten temat, bo ich nie próbowałem.
Jak miałem 14 lat kumpel opowiadał mi gdzie zbierać w Polsce grzyby halucynogenne, mówił, że dużo dłużej trzeba czekać na efekty po zażyciu i mają o wiele większy wpłych na psychę. Ani wtedy ani teraz nie mam potrzeby, ale temat był na tyle ciekawy, że zawsze o nim chętnie słuchałem i zbierałem informację na ten temat. Pozdro!
Dlaczego ten Korek wyświetla mi się w proponowanych? Zrujnowal już abstrahuje a teraz jeszcze mój dzień...
znam psychodeliki od przyjaciółki zza granicy, i kojarzą mi się z oczyszczeniem, paranoją, sokojem, chaosem i stabilizacją
Moje pierwsze i jedyne LSD moge podsmumować nastepująco - podróż wgłąb siebie i rachunek sumienia. Mega świadomy trip który otwiera głowię i pokazuje inne drogi myślenia oraz rozwiązywania problemów. Fraktale w sumie też spoko :)
fraktale w sensie oglądanie animacji czy co?
@@saccarois normalnie zamykasz oczy i pojawiają się
@@saccarois W moim przypadku, rzeczy które miały symetrie pulsowały i zapadały się w środku symetrii np. liście i kora drzew. Efekt nasila się, jeśli skupia się wzrok na jednej rzeczy. Dodatkowo wszystkie kolory są bardziej wyraziste i "soczyste". Najciekawsze były chmury które zlewały się w kalejdoskop, ze słabą poświatą różnych kolorów. Uczucia towarzyszące porównałbym do oglądania świata oczami dziecka, wszystkow wydaje się "ciekawe i nowe".
Pierwszy raz styczność z grzybami (truflami) miałam w Holandii. Zdecydowanie life changing experience, ale też jazda bez trzymanki. Pierwszy raz w życiu porzygałam się że strachu. Mimo wszystko polecam doświadczyć czegoś takiego chociaż raz w życiu. Po tym doświadczeniu udało mi się przewartościować swoje życie.
Dowiedziałam się o grzybach od znajomego, który opowiadał o bad tripie innego znajomego. Również wcześniej słyszałam legendę o wyskakiwaniu z okna po narketykach
Dowiedziałem się o nich od znajomych którzy byli tym strasznie zajawieni i następnie sam zgłębiłem wiedzę poprzez różne artykuły filmiki i książki. A co wiem że potrafią zmienić punkt widzenia na otaczającą cie rzeczywistość i mogą otworzyć ci głowę.
Haha, po Masnym aż widać jak bardzo się cieszy że w końcu robi ten film xD I jak coś to wcale się nie dziwię - cudownie że film powstał i szczerze mnie cieszy, że w końcu dzieje się w Polsce jakaś porządna dyskusja na ten temat. Może dożyjemy pięknego dnia legalizacji psychodelików. A jeszcze piękniej byłoby dożyć czasów, kiedy terapia z ich użyciem będzie dla ogółu społeczeństwa czymś realnie możliwym do uzyskania, a nie tylko śmieszną "nowinką o hehe-narkotykach" i "amerykańskich naukowcach".
Czegoś więcej niż tylko pogłosek, dowiedziałem się z internetu (może Mestosław, nie jestem pewien) A to co jako pierwsze przychodzi mi na myśl, to ogromny potencjał psychodelików.
co do wymaganej ciemności to nie do końca tak jest jak mówisz. W ciemni lepiej widać ,, visuale ,, i wydają się być intensywniejsze.
Zgodzę się
Ciesze sie masny ze naglasniasz ten temat, moim zdaniem świadomość polakow na temat psychodelikow jest bardzo niska i kazdy wiekszy twórca mówiący o nich w merytoryczny sposób robi coś dobrego dla społeczeństwa szerzac wiedze i edukacje na którą nie możemy liczyc w szkolach. Naroktyk narkotykowi jest nierówny ale latwo jest wszystko wrzucic do jednego wora w imie ochrony dzieci. Ja tematem interesuje sie mocniej od kilku miesiecy, chociaż ogladam mestoslawa od dłuższego czasu, zmienił moje podejscie do psychodelikow i uswiadomil jak bardzo łykałam rzadowa niepoparta dowodami propagande, okazuje sie ze LSD czy grzyby nie wykazuja znaczacych tendencji uzależniających ani toksycznycg dla mózgu, a takie np DMT wystepuje w niewielkich ilościach w ludzkich mózgach(jest za to odpowiedzialna szyszynka) ale też w bananach i chyba czerwonym winie z tego co pamiętam. Najwiecej ciekawych informacji wyciagnelam jednak z dokumentu na netflixie "otwórz swoj umysl" to zainspirowalo mnie najmocniej do szukania informacji na ten temat i mimo tego ze badania sa bardzo świeże a narracja dokumentu nadwyraz optymistyczna to myślę ze niewątpliwie nalezy temat doglebnie zbadać bo kto wie czy nie bedzie to nastepny wielki przelom w psychiatrii. (Odp na pytanie co wiem o psychodelikach i skąd o nich wiem przed obejrzeniem odc)
Od znajomych. Miałam szczęście trafić na odpowiedzialna w tej kwestii ekipę. W gronie kilkudziesieciu ludzi odkrywaliśmy substancje i dbaliśmy wzajemnie o siebie :)
No to tak.
Poznałem psychodeliki poprzez znajomych i internet ciekawiło mnie ich działanie bardziej niż działanie innych substancji zanim spróbowałem przeczytałem o nich naprawdę sporo i co o nich wiem, maja ogromny potencjał terapeutyczny są świetne do zabawy z własną percepcja czy sposobem postrzegania rzeczywistości ale potrafią być niebezpieczne uzyte w zly sposób.
To pierwsze co mi przychodzi do głowy.
Z jakichś seriali wsm a wiem tyle ze niebezpiecznie i zmieniają widzenie świata na jakiś czas
Pierwszy raz dowiedziałem się o nich z Las Vegas Parano.
Słyszałem, że można uslyszec kolory.
Odpowiadając na pytanie z początku filmu to dowiedziałam się o psychodelikach z serialu bądź filmu już jak miałam około 10 lat. Co do mojej wiedzy na ten temat to wiem że nie można jeść tłustego przed grzybkami bo można nieco za bardzo odlecieć, a i najlepiej jest mieć zawsze kogoś obok siebie bo jak się zostawi kogoś pod wpływem samego.
Dowiedziałem się o psychodelikach i ich ogólnopojętym działaniu (bez szczegółowej wiedzy) w gimnazjum. Wiem na pewno tyle, że otwierają nowe perspektywy i pokazują jak można zacząć żyć w inny, lepszy sposób
Świetny kadr, robi wrażenie
W sumie to niewiele wiem 🙊 Komentarz dla zasięgów.
O psychodelikach wydaje mi się dowiedziałem się w szkole, ale nie był to temat lekcji, a po prostu wzmianka w rozmowie. Słyszałem tyle, że duże znaczenie w zażywaniu ma stan emocjonalny przed zażyciem, a wiec nie powinno się brać takich substancji w złym nastroju, a jedynie w dobrym 🤷♂️
Nie mogę tego obejrzeć w spokoju przez tę muzykę w tle 😢
Bardzo cieszy mnie fakt, że psychodeliki wchodzą na świecznik i mówi się o tym coraz więcej, nadchodzi wielki przełom
Długo czekałem na taki odcinek i byłem ciekawy co zdarzyło Ci się próbować :D ☮️
Pierwszy raz słysze tak o psychodelikach, otworzyłeś mi oczy na to czym to naprawdę jest i jak to wygląda, przez propagandę i zdanie ludzi którzy nie mają z tym nic wspólnego obraz tego jaki miałem w głowie był całkowicie inny, owiele bardziej negatywny choć wiedziałem że są mniej szkodliwe niż alkohol czy inne używki, bardzo potrzebny odcinek.
Nigdy nie miałem bad tripa, zawsze się śmieję do rozpuku albo po prostu bardzo dobrze się czuję 😉 LSD forever! ❤️
O psychodelikach dowiedziałem się od dobrego kolegi który opowiedział mi co i jak. Wtedy na maxa się wkręciłem w ten temat i przeczytałem już chyba wszystkie artykuły i TR o grzybach/kwasie. Jako człowiek który uwielbia naturę, a zioło (które w sumie też jest psychodelikiem) potęguje te emocje, podjąłem decyzję o spróbowaniu. Póki co się do tego przygotowuje, ale jestem pewien, że to zrobię jeszcze w tym roku. Pierwsza rzecz która kojarzy mi się z psychodelikami to ''powrót do bycia człowiekiem'' - docenianie kolorów, natury i wsłuchanie się we własne emocje.
To o mieszaniu z ziołem weź na poważnie bo naprawdę potrafi wyac w pętlę czaso przestrzenne i czujesz jakbys nigdy już się miał nie wydostać przynajmniej w moim przypadku tak było. reszta była cudowna ale jest to coś na xo naprawdę trzeba być gotowym. pamiętaj o testowaniu Trip safe
Pierwszy kontakt: u ziomka na imprezie zobaczyłem a od urodzenia byłem o istnieniu różnych substancji uświadamiany przez najbliższe otoczenie (głównie o ich negatywnych skutkach)
Wiem o nich tyle ze można za pomocą niektórych z nich leczyć schorzenia psychiczne, chociaż można się ich nabawić
Świetny materiał
Nie pamiętam, kiedy i jak dokładnie dowiedziałem się o psychodelikach, ale pierwszy raz spotkałem się z nimi, kiedy namawiano mnie, żebym zaczął ich używać. Jeśli zaś chodzi o moje pierwsze skojarzenie z nimi, jest to rozstrojenie układu nerwowego i sympatyczne objawy jak halucynacje czy w ekstremalnych przypadkach splątanie - między innymi dlatego zawsze odmawiam
Mega dobry odcinek
ponad rok temu trafilem przypadkowo na "tajny" festiwal gdzie był wykład o psychodelikach w polskich roślinach i ogolnie wplyw tego na psychike
ciesze sie ze po tym czasie mog na wieksza sklae uslyszec podobny temat
Uwielbiam twoje filmy, szczera wypowiedź i jednocześnie same fakty a nie jakaś ściema :)
Jeśli chodzi o pytania: Kiedyś jak słyszałem lsd miałem w głowie "Matko, twarde narkotyki, super niebezpieczne, super mocne", natomiast trafiłem na kanał mestosława, tak mnie to zaciekawiło, że później zgłębiałem jeszcze wiedzę z innych źródeł, na tym jednym błędzie nauczyłem się, żeby nigdy nie wyrabiać sobie opinii na temat zgłębiony z jednego źródła, szczególnie z tego rządowego ;)
Moje skojarzenie? Radość i szczęście czerpana z samego faktu istnienia
Odważny i potrzebny materiał, gratuluję!
15:30 uwielbiam takie ciekawostki
Dowiedziałem się od kolegi i od metosława. Pierwsze skojarzenie: Nie można przesadzić ale kontrolowane podawanie może być super doświadczeniem
Moje pierwsze skojarzenie to lekcje etyki z świetnym nauczycielem, który nie bał się poruszać tematów trudnych, wobec czego, gdy omawialiśmy kolejne trendy w kulturze i weszliśmy na dobre do Hollywood, było wspomniane co nieco o różnych narkotykach.
o psychodelikach słyszałam be żartach, bądź podczas luźnych rozmów na lekcji polskiego z moją polonistką z podstawówki
mam 15 lat i za dużo o nich nie wiem, mogę powiedzieć tylko tyle, że kojarzą mi się z wpływem na psychikę człowieka
a, i oczywiście w Bojack nie mógł się obejść bez tego tematu
Dzięki psilocybinie można spojrzeć na swoje życie z zupełnie nowej, bardziej racjonalnej perspektywy, z czego można wyciągnąć odpowiednie wnioski i wcielić je w swoje życie
16:30 no tak xddd
09:50 jeśli o to chodzi to być może ktoś nie chce żeby te wszystkie problemy jak depresja stany lękowe i zwykły stres zniknęły ponieważ (cecha cierpiących ludzi która jest dla takiego kogoś opłacalna)
oczywiście to brzmi jak jakaś teoria spiskowa i po części nią jest i nie mówię że jest co do tego pewność
ale patrząc na to że politykom się podoba że ludzie są głupi bo łatwiej ich zmanipulować na wyborach to kto wie? może coś w tym jest🤔🤔
ale przed konkretnym researchem nie podejmowałbym żadnej decyzji czy tak czy nie
Ja pierwszy raz jak spróbowałam myślałam że "odlecę". A było zupełnie na odwrót, byłam tak spokojna jak nigdy. Pamiętam że siedziałam w ogrodzie i przez długi czas liczyłam mrówki xD
Mnie za pierwszym razem zdematerializowało i rzucało przez coraz to kolejne bramy do coraz to kolejnych wymiarów rzeczywistości, przypominających coś w rodzaju świata duchów, w których materia po prostu nie istniała, a wszystko było energią. A później przepuszczało mnie przez "wyżymaczkę", jeśli wiesz, co mam na myśli. Niewyobrażalny hardcore.
@@Trojden100 Też to miałem, na początku się bałem i nie dałem temu czemuś się oddać ale gdy mu zaufałem to przestałem się bać i przeszedłem przez drzwi za, którymi przeżyłem tyle że ciężko to opisać. Żeby wiedzieć trzeba to przeżyć.
O LSD i grzybach dowiedziałem się tak naprawdę w biografii Steve Jobsa ,a jeden fakt to hmmm to że pokazują twoje wnętrze i to co kryje się w tw podświadomości
Mogą prowadzić do tak zwanego oświecenia
13:18 - prawdziwkiem może nie, ale o wiele bardziej prawdopodobnym od psychodelicznych grzybów są muchomory cesarskie - zarówno pod kątem podobieństwa, jak i traktowania ich od wieków w tej części Europy jako wybitnie smaczne grzyby jadane jedynie przez władców. Poza tym dobry materiał, ale w tym fragmencie o tak naciągany wniosek bym się nie pokusił. ;)