Zgłodnieliście po obejrzeniu odcinka? :) Na żołądek nie pomogę, ale jeśli to głód wiedzy, to polecam moją książkę. Znacznie więcej dowiecie się ze "ŚREDNIOWIECZA W LICZBACH". Do kupienia na przykład na Empiku 👉👉 tblr.pl/?bbbz75 Zobaczcie też poprzednie odcinki o średniowieczu. Tutaj pełna playlista: 🔴 ruclips.net/p/PL5YsiFJ1HVpy5oDh2VL8mqGXztMbfKXIy 🔴
@@WielkaHistoria fajny bylby odcinek o zbozach, warzywach, owocach i ich odmianach :) bo takiej przetworzonej genetycznie pszenicy jak my raczej nie jedli...
Najbardziej podoba mi się w pana filmach, że pokazuje pan średniowieczne ilustracje. Bardzo one pomagają w zwizualizowaniu sobie epoki. I co ciekawe: wszyscy ludzie na tych ilustracjach mieli ZAWSZE NAKRYCIA GŁOWY! Nawet w pomieszczeniach. Może zrobiłby pan odcinek o nakryciach głów w średniowieczu?
Temat niewątpliwie ciekawy, choć przyznam szczerze, że sprawy garderobiane to trochę nie moja specjalność - musiałbym się podszkolić :). W każdym razie bardzo się cieszę, że ilustracje z epoki zwracają uwagę - jest sporo pracy z ich szukaniem.
Przecież w europie jeszcze do niedawna nosiło się nakrycia głowy (gdzieś tak do lat 60). Ściągało się je do jedzenia lub wchodząc do pomieszczenia itp. To nieprzerwana tradycja ciągnąca się od średniowiecza jeśli nie wcześniej.
@@agnieszkamynczak2882 też mnie to ciekawi, zawsze jak się mówi o dawnej modzie, to pokazuje się typowy strój szlachcica, chłopa i nara. No, ale przecież na pewno co innego zakładali do pracy, a od święta, co innego zimą, a co innego latem. A co na deszcz, a co na podróż?
Niedożywienie było ogromnym problemem tamtych czasów. Nawet wyższe warstwy borykały się z problemem głodu i wartości odżywczych. Zawsze, gdy słucham opowieści "o dawnych czasach" cieszę się, że miałem szczęście urodzić się dziś - teraz to mamy czasy!!! ;)
@@renatasroslak1730 Te religijne przepisy były w tym wszystkim najbardziej przerażające. Zastanawiam się jednak jak bardzo ludzie "odskakiwali" sobie na bok w momencie skrajnego wyczerpania organizmu. Sądzę, że nie było to aż tak ekstremalne jak oficjalnie się prezentowało; bardziej chyba był to pokaz społeczny.
@@renatasroslak1730 Bardzo możliwe, że właśnie tak to wyglądało. Religia zawsze była fenomenalnym narzędziem do sterowania zbaraniałym społeczeństwem i urabiania sposobu życia plebsu.
Kiedyś oglądałem film, w którym udowodniono, że współczesna "robotnicza" włoska rodzina ma wyższy standard życia niż królewska rodzina we Francji we Francji. (Podano nazwę królewskiej rodziny - na 9 urodzonych dzieci 8 zmarło).
Zadziwiająca jest nieprzedstawienie roślin strąkowych fasoli i grochu równie gazotwórczych ale chyba klaoryczniejszych niż zboża czy wtedy ich jeszcze nie znano? na pewno jednak urozmaiciłyby dietę odrobinę.
Za 500 lat będzie już coś znacznie bardziej zaawansowanego niż filmy, filmy to będzie średniowiecze, jak teraz dla nas wyryte w kamieniach hieroglify 😌
@@Kolimbrynpowiedz to Gutembergowi, ze nikt juz nie korzysta z jego wynalazku 😉 zreszta czytamy wiecej niz 500 lat- zmienil sie tylko nosnik ale i niekoniecznie bo czytamy tradycyjne ksiazki, 😢wspolistnieje nowsza metoda -audiobook jak i za pomoca innego narzedzia- czytamy z kindla etc. Z filmami tez tak bedzie ale moja wizja jest taka ze bedzie czuc smaki zapachy emocje z tamtych czasow. Moze wrecz bedziemy mogli sie przeniesc- czyli wprowadzic sie w stan, gdzie bedziemy mogli chwile pobyc. W jakims miejscu, jako obserwator albo glowny “bohater “ za pomoca urzadzenia, hologram sobie rozwiniesz np z zegarka czy cosik. Nie mowie o namiastce w stylu hipnoza czy stymulacji mozgu kwasem czy psylocybina, albo choroba typu schizofrenia. 😅
Dziękuje za ten bardzo interesujący odcinek. Sadze ze kuchnia mojej wiejskiej babci sprzed 60 lat niewiele różniła się od tej średniowiecznej. Tyle ze było wszystkiego w bród. Mięso kurze tylko w niedziele (w rosole!) a w ciągu tygodnia ziemniaki z omastą i kwaśnym mlekiem, kluski albo „kartoflanka”. Z przypraw tylko sól, ale i bez nich ta zupa była przepyszna, wtedy jarzyny miały jeszcze smak i zapach. Nikt nie jadł ryżu albo spaghetti a o bakłażanach tylko słyszałam. Świnia, podobnie jak w średniowieczu, bita była raz w roku na Boże narodzenie. Nic dziwnego, dziadkowie nie posiadali wtedy jeszcze lodówki wiec mięso, jeśli już bylo, spuszczalo sie w wiadrze do studni…W sumie była to raczej jarska i lekka dieta jak na tak ciężko fizycznie pracujących ludzi.
@@misiat7281 kasza była podstawą. W mojej rodzinie nadal je się dużo kaszy. "Kipi kasza, Kipi groch, Lepsza kasza niż ten groch, Bo od gtochu boli brzuch, A od kaszy człowiek zdrów." Wierszyk z dzieciństwa. Miłego tygodnia.🖐
@@MariaLysinski Potwierdzam kuchnię również mojej babci sprzed 60 lat. Była skromna i zdrowa. Mężczyźni nie mieli tłustych brzuchów, jak teraz. Wszyscy byli SZCZUPLI.
Dziwne,twoja babcia gotowała chyba dość słabo,skoro używała tylko soli...Moja po wojnie miała dość bogaty ogródek ziołowy włącznie z lubczykiem do zupy, używała też pieprz, gałkę muszkatołowa, liście laurowe, goździki, to było normą w kuchni. 60lat temu używać wyłącznie soli?😮 Aż mi się w głowie nie mieści taka bieda.
Mięso jest niezdrowe. Żywiłam mojego psa super najdroższym mięsem. Tak utyl ze malo ducha nie wyzionął. Teraz jest na ścisłej diecie warzywnej z odrobiną suchej karmy i szybko dochodzi do siebie.
Zapomina pan o jednym... teren Polski, to nie teren Anglii, czy Francji.. u nas w tych czasach było duuużo więcej wody - jezior, bagnisk, różnych moczarów, z wielką obfitością ryb, czy raków.. nie sądzę, żeby chłopi z tego nie korzystali, gdy chociażby na Podlasiu ryby stanowią po dziś dzień cenny dodatek..
Francja i Anglia mają za to bardzo długą tradycję Rybołówstwa morskiego i w tych krajach, kuchnia jest bardzo bogata w owoce morza. Myślę, że w ogólnym rozrachunku nie spożywali wcale mniej ryb.
oczywiscie. slady archeologiczne ujawniaja ze na terenach Polski jeszcze przed 1000 rokiem odnajduje sie wedki i inne tego typu przedmioty. Pan odlecial po przeczytaniu czegos na wiki i zrobil odcinek. W sredniowieczu suszylo sie mnostwo warzyw i owocow itd. wcale ubogiej diety nie mieli. ludzie zobacza jak biedota zyla w miastach sredniowiecznych i wydaje im sie, ze tak wygladalo sredniowiecze...
obecnie ryby też są znacznie droższe od pieczywa. Jedzenie nieprzetworzone w tamtym czasie to było większe ryzyko zatruć i innych dolegliwości. Bezpieczniej było coś ugotować, czy upiec.
@@MyFaithShines nie jestem zwolenniczką partii obecnie rządzącej, ale warto pamiętać, że wiele rzeczy, które jeszcze teraz się dzieją są konsekwencjami działań partii poprzednio rządzącej.
Ma pan świetny kanał. Nie jestem miłośnikiem historii, ale Pana filmom nie mogę się oprzeć. Podstawa to ciekawie dobrane tematy i krótka, zwięzła forma. Dzięki za tą robotę
To się właśnie nazywa POPULARYZATORSTWO. Zainteresować tych, którzy się nie interesują. Pasjonaci amatorzy sami sobie znajdą 3/4 tych wiadomości albo i więcej. Tak powinno być w każdej dziedzinie wiedzy.
Proszę opowiedzieć coś o higienie osobistej, gospodarowaniu odpadai i jak ludzie wtedy organizowali sobie załatwianie potrzeb fizjologicznych. Czytałem jakiś dokument tłumaczony jak to wyglądało we Francji to myślałem że zwymiotuję XD
Za gastryczne problemy w czasach średniowiecza mogły odpiwiadać raczej duże ilości roślin strączkowych w diecie, Groch soczewica, bób były uprawiane już od neolitu. A inne warzywa powszechne w uprawie kapusta buraki czy rzepa, również pominięte przez autora w jadłospisie. Proszę sobie przypomnieć jak miała na imię żona Piasta i od czego jej imię pochodzi
nie wiem o co chodzi z tymi wzdęciami, bo na pewno wszyscy bardzo długo moczyli i strączkowe i zboża zanim je ugotowali bo zauważyli, że wtedy się o wiele szybciej ugotują, a opał był cenny. Na żywym ogniu gotuje się baaaardzo ale to baaardzo długo, trzeba stopniowo dolewać wody, bo takiego pełnego garnka to w ogóle nie sposób zagotować
@@Jot_Pe bo chodzi o dopłaty do hodowli ryb a w ten sposób hodowla ślimaków też się łapie. W Portugalia robi się dżemy z marchewki dlatego uznawana jest za owoc w przepisach. Kolejna ciekawostka pomidor to biologicznie (botanicznie) jest owoc.
I właśnie za ten ostatni komentarz bym nie miał wonnych atrakcji odpowiadam byś spróbował rodzimych regionalnych Andrutów Kaliskich gdy będziesz na Ziemi Kaliskiej, pozdrawiam 👍
Ten film traci sens w XXI wieku, ponieważ większość młodych ludzi Zachodu nie wie co to jest średniowiecze. Taka np. 'jesień średniowiecza" bystrzakom skojarzy się jedynie z "Pulp fiction" . Niestety czasy poszły do przodu, a nawet czasami do tyłu .
Słuchałam kiedyś audycji w radio, w której mówili, że za czasów Bolesława Chrobrego za złamanie postów, kara było wybicie zębów. Nie wie czy dobrze pamiętam ale również wtedy miała sie upowszechnic hodowle karpia, właśnie jako alternatywy dla mięsa.
STRESZCZENIE (0:22-0:42) w IXw. mnisi 6,5tys.kcal dziennie, chłopi 2,4tys.kcal dziennie , (1:15) 63-80% kcal z produktów zbożowych (pieczywo, kasze, piwa) ; (2:15) 1kcal z mięsa 4x droższa niż 1kcal z chleba ; (3:00) 1kg sera z 8l mleka , (3:50) 1kg masła z 40-70l mleka ; (4:20-5:52) spożycie mięsa również wśród pospólstwa, gł. w grudniu ; (5:55) monotonia ; (6:20) 150-200g błonnika dziennie (gdy dziś zalecane spożycie to 30g dziennie) ; (6:55) posty , (7:53) ryby 16x droższe i 2x mniej kcal niż pieczywo ; (8:30) przyprawy (sól i miód i zioła dla wszystkich, cukier i cynamon i imbir dla elit) ; (9:55) żywność przetworzona (do XVIw. przekonanie o gniciu surowych warzyw i owoców w jelitach) ; Pozdrawiam Piotr Kow.
08:09 byc moze zaleznosc byla odwrotna - Wielki Post mogl oryginalnie wynikac z niedostepnosci zywnosci w naszym tym okresie roku w naszej strefie klimatycznej (przednowek aka hungry gap), a pozniej zostal zracjonalizowany religijnie. Autorze, jaka jest Twoja opinia?
Czyli co, i tak głodujemy wiosną, więc nadajmy temu jakieś ramy? Bardzo wątpliwe, biorąc pod uwagę, że Wielki Post jest ściśle powiązany ze śmiercią Chrystusa, a powstał jako koncepcja w strefie klimatycznej, gdzie nie ma przednówka, bo zbiory bywają dwa razy do roku. No chyba że dokonamy fikołka logicznego i uznamy, że śmierć Chrystusa specjalnie miała miejsce akurat w tym okresie, żeby dać powód do poszczenia u jakichś północnych barbarzyńców, którzy chrześcijaństwo przyjęli dopiero niemal tysiąc lat później ;).
@@klosiu1 Imo kluczem jest data, kiedy wprowadzono zwyczaj Wielkiego Postu (w Europie Wschodniej). Zwlaszcza w powiazaniu z idea "przedposcia". Btw, do takich analiz pomaga odlozenie na bok swoich pogladow religijnych i przyjrzenie sie krytycznie problemowi -> hint: to nie Chrystus ustalil Wielki Post, zapisywal Ewangelie czy zwolywal synody.
@@xortha3271 Nie, ale zwyczaj poszczenia w rocznicę śmierci jest notowany już między 100 a 150 r ne, a zapewne był już wtedy tradycją, a w podobnej formie jak go znamy jako wielki post istniał już około 400r ne. To w ogóle nie jest wytwór późnego chrześcijaństwa. A co do poglądów religijnych, to ich nie mam, więc nie mam czego odkładać. Chrześcijanie w naszych rejonach, przyjmując chrzest w 10 wieku, nie mieli w tej sprawie nic do powiedzenia. Wtedy Wielki Post był już elementem liturgii i po prostu dostali go w inwentarzu.
Moja opinia jest podobna. Głód (post) o wiele łatwiej znieść, jeżeli ma jakiś wyższy cel. A głód był przecież tak i tak. Więc mądrzy księża pomogli ludziom znosić ten głód w dobrej kondycji psychicznej. Obecnie, gdy już głodu na przednówku nie ma post jest tylko 1 dzień przed Wielkanocą. Oczywiście mogę się mylić.
Jadali dużo różnych roślin, o których jadalności potem ludzie zapomnieli. Polewka zwana barszczem była robiona z fermentowanego ziela barszczu zwyczajnego. Jadano pałkę wodną, żołędzie, kłącza perzu, i wiele innych dziko rosnących roślin. Można by rzecz: jadali posiłki przygotowywane metodą „na winie” - co się nawinie pod rękę, to do gara.
Bardzo ciekawy odcinek, jak zawsze! Nurtuje mnie pytanie, jaki zabytek (piękne kamienne sklepienia) jest pokazany na ostatnich kadrach filmu. Będę wdzięczna za odpowiedź!
Może tak może nie. Mleko było przerabiane kilkukrotnie. Odciagano śmietanę na masło, mleko zsiadłe przerabiane na sery. Ryby były dość łatwo dostępne w licznych rzekach. Owoce podobnie nie było telewizji to nie miał kto robić wody z mózgu. Ludzie jedli to co mieli i na co mieli apetyt
Ciekawie pan prawi ale te liczby to wyssał pan z palca, można przyczepić się do większości przytoczonych danych, ale rekord to pan pobił podając przepis na białe pieczywo, proponuję udać się natychmiast do kuchni i spróbować zrobić półkilogramowy bochenek chleba z 490 gramów mąki
Nie z palca. Z cytowanej literatury naukowej :). Nie jestem piekarzem, ale mogę powiedzieć, że chleb pieczono 800 lat temu bardzo odmiennie niż dzisiaj. Porównanie z obecnymi przepisami nir jest dobrym podejściem.
Rozumiem że nie jest pan piekarzem, ale to nie usprawiedliwia powielenia błędu który pan przeczytał.Do analizy tych proporcji nie jest akurat potrzebna głęboka wiedza piekarnicza tylko zdrowy rozum . Podaje pan zapotrzebowanie na 490 g mąki na 500 gram gotowego produktu, drugim ważnym składnikiem jest sól,której dla uproszczenia proponuję 10 g czyli samych suchych produktów jest 500g ,a gdzie woda??? Powielanie błędów to jest niestety powszechny problem historyków.
To nie jest taki prosty rachunek. Część surowców zawsze jest tracona, mąka pszenna inaczej pije wodę od żytniej, mąka z żaren, grubo mielona, nie zachowuje się tak jak dzisiejsza mąka sklepowa. Ja nie jestem piekarzem, ale nie widzę tu błędu. Pytałem zresztą o zdanie żony, która specjalizuje się w historii kuchni i napisała kilka książek na ten temat (a poza tym upiekła wiele wiele chlebów). Też nie dostrzegła tu żadnego absurdu. Co oczywiście nie zmienia faktu, że ogółem jestem otwarty na krytykę, dziękuję za sceptyczne uwagi i z góry przyznaje, że zdarza mi się robić błędy. A liczby dotyczące średniowiecza nieraz mają spekulacyjny charakter i tak należy je przyjmować.
Drogi panie to jest prosty rachunek, a pański błąd polega na tym że mówi pan o ilości mąki. Gdyby powiedział pan o ilości zboża potrzebnej do wytworzenia mąki na ten półkilogramowy bochenek wszystko zgadzałoby się
No, nie do końca się zgadzam z tezami tego filmu. - Owszem, konsumowano zboża, ale przy ówczesnej wydajności rolnej, tudzież traktowaniu zboża go jako formę rozliczeń podatkowych czy wymiany handlowej chyba nie mogły być podstawą diety na poziomie 60-80%. Nie wspomniał Pan o tak ważnych roślinach strączkowych - grochu i bobie. - Zwierząt godspodarczych nie zabijano dla tak błachych powodów jak jedzenie. Były zbyt cenne. Pamiętajmy, że nie tylko ludzie byli nie dożywieni, zwierzęta również - rzadziej rodziły młode, wolniej nabierały masy, częściej zdychały na choroby i kontuzje, a każde miało swoją funkcję w gospodarstwie. - Dziczyzny, na stole, było mało, tak jak dzisiaj - polować nie wolno było. Mogła to robić tylko uprzywilejowana grupa społeczna. - jajek nie jadano tak powszechnie jak dzisiaj. Były cennym towarem do wymiany np. na sól. Jajecznica była daniem "na bogato". ...ale ogólnie materiał OK. Pozdrawiam.
Przecież takie zwierzęta jak świnki czy kurczaki ( koguty nie kury) od zawsze były hodowane na mięso, podobnie z bykami tylko ograniczona ilość mogła stać się wołami
@@antygona-iq8ew teoretycznie masz rację, ale... My dzisiaj świnie tuczymy - opychamy je karmą, rok i pod nóż. Kiedyś je wypasano tak jak owce czy krowy. Była taka fucha "świniopas", która obecnie zniknęła. Nabierały masy znacznie wolniej. Dwa, trzy lata. Takie zwierzę było Byt cenne żeby je zabić "bo rodzina przyjechała". Kury znosiły jajka rzadziej. A jak już, to lepiej było jajko sprzedać lub wymienić niż zabić. Co do krów, proszę nie patrzeć na rolnika jak na posiadacza 50-100 sztuk bydła. To była jedna, dwie sztuki - do wszystkiego. Jak jej zabrakło to była katastrofą dla chłopa. Ogólnie proszę spojrzeć na tamte czasy jak na okres gdy brakowało wszystkiego a to co było , było bardzo cenne i kruche. To Nam się dzisiaj "w tyłkach poprzewracało" i mamy wszystkiego w bród.
@@antygona-iq8ew No tak, maz rację ale popatrz... My dzisiaj świnie "tuczymy". Napychamy je karmą, rok i pod nóż. Kiedyś je wypasano, tak jak owce czy krowy. Byla taka fucha "świniopas", pamiętamy z bajek. To o wiele mniej wydajna metoda. Taka świnia znacznie wolniej nabierała masy, dwa-trzy lata, była cenniejsza. Nie zabijano jej z "byle powodu", żeby poprostu ją zjeść. Kury; drób znosiły jajka. Po co je zabijać ? Lepiej było jajka sprzedać albo wymienić na sól, bo "jak sól była w domu to już niczego nie brakowało" Co do krów, nie patrz na óczesnego chłopa jako posiadacza 50-100 sztuk bydła. To były 1-2 sztuki. Jak takiej krowy zabrakło to to była katastrofa dla chłopa... Ogólnie spójrz na ówczesne czasy przez pryzmat tego że "brakowało wszystkiego". Nam się dzisiaj trochę "w tyłkach poprzewracało", mamy wszystko pod ręką. Ale tak jest dopiero ostatnie od 100-150 lat.
@@mariuszstawowy3836 święta racja przede wszystkim z tym że nam się w tyłkach poprzewracało > najnowsze iphony fury ciuchy a moja mam opowiadała jak się cieszyła( za dziecka) jak było chleba pod dostatkiem i mlekiem popijało ( przecież to nie takie odległe czasy były...... a teraz to co się chce ...... zima? do pieca się dożuci > ciepła kawka herbatka i po internetach głupoty się ogląda......
ja jadam codzinnie płatki owsiane górskie na rozwodnionym mleku,dodaje do tego suszone słiwki,rodzynki,jednego banana i borówki mrozone,jak jest sezon to maliny,kiwi i inne owoce dla przełamania smaku,nie nudzi mi sie to,wręcz tesknie kazdego dnia do tego porannego dania,wywodze sie z chłopów
No, ja też ze wsi z chłopów i babin. U nas zazwyczaj banany i kiwi rosły za stodołą, a borówki mrożone niekiedy zimą też były. To my z tej samej wsi chyba ziomuś ?
A co ze zbieractwem i kłusownictwem wśród prostych ludzi? Lasy dawały również znaczące ilości żywności. Łatwość pozyskania drobnej zwierzyny przy pomocy sideł i wnyków i jej powszechne występowanie czyniły to źródło bardzo istotnym
Dla zwykłych ludzi udział zwierzyny leśnej w diecie zawsze był niski, nawet zaskakująco niski. To za długi temat by wyjaśniać go w komentarzu, ale np. wcześniej Słowianie tylko ok. 5 proc. mięsa pozyskiwali w ten sposób (co wiadomo na podstawie kosci z palenisk).
W sredniowiecznych kontraktach z robotnikami rolnymi mozna znalesc taki punkt: "łosośt ylko 3 razy w tygodniu". Ufczesne rzeki obfitowaly w łososie wiec byly one bardzo powszechne i najtansze.
Dla kontekstu, przyprawy takie jak cynamon czy imbir sprowadzano z Indii, za pośrednictwem arabskich kupców. Utrudnienia w ich imporcie spowodowane przez Turków sprawiły, że Europa tak bardzo zapragnęła znaleźć własną, niezależną drogę do Indii.
Dieta średniowiecza to zaiste dyktowana porami roku sprawa, ale nie przesadzałbym z jej monotonią. Od dawna dostępny w Europie był groch, groszek soczewicy i bób. Wielce popularne były kasze (nie wszystkie, np gryka zwana "tatarką" przywędrowała do Europy w 15 wieku). Zatrzęsienie ziół i zbiorów leśnych pojawiało się na stole regularnie, jagody, orzechy, grzyby czy miód to to co jemy dzisiaj ale dziesiątki innych naturalnych produktów wypadły z jadłospisu Jedna, bita na zimę świnia potrafiła dostarczyć spokojnie 90kg mięsa (średniowieczne świnie były ogromne w porównaniu z dzisiejszym!). Polowanie było z reguły surowo karane ale prawie nikt nie zabraniał łowienia ryb i raków, a tych było zatrzęsienie w rzekach, stawach i jeziorach. Był to jedyny oprócz zbioru z lasu przypadek gdzie praktycznie każdy mógł coś zjeść bez płacenia. Często też odstępowano od zakazów gdy chłopstwo odławiało ptactwo (najczęściej wodne), lub zwyczajnie ciężko to było kontrolować. Religijne zakazy korelowały często z faktycznym brakiem jedzenia, post wszak przypadło na okres gdy zapasy się kończyły a prawie nic jeszcze nie rosło. Na koniec, popularną dezinformacją jest nie picie mleka i wody. Krowy czy kozy trzeba doić przynajmniej raz dziennie i zawsze można było wypić świeże mleko tak samo gdy dostęp do świeżej wody był pito ją chętnie - problemem największym było żywienie się w mieście, jadnakowoż mieszczan w średniowieczu było stosunkowo mało.
Prosze mi powiedziec, czy w materialach zrodlowych, z ktorych Pan korzystal przy pisaniu swojej ksiazki o sredniowieczu, bylo cos o regulacjach dotyczacych polowu i spozycia ryb slodkowodnych? Bo ja rozumiem, ze jak sie nie mieszkalo nad morzem, to sie nie mialo dostepu do ryb morskich, a jesli mieszkalo sie wglab kraju, ale nie mialo finansow na zakup ryb solonych (bo sol droga), to sie nie mialo dostepu do ryb wcale. Ale przeciez w Polsce praktycznie wszedzie sa jakies rzeki i jeziora - czy ludzie biedni nie lowili ryb slodkowodnych? Czytalam troche o sredniowiecznej historii kuchni angielskiej i tam bylo napisane, ze z ryb slodkowodnych korzystano chetnie, bo byly one czesto "kruczkiem prawnym", ktory nie podlegal postom. I w pewnym momencie kosciol i zakony polapaly sie, ze musza wprowadzic jakies ograniczenia i prawa obejmujace plebs, bo im chlopstwo wylowi ryby slodkowodne i sami nie beda mogli w post bezkarnie pasc brzuchy. No i wowczas zostaly wprowadzone ograniczenia i zakazy, ktore zabranialy ludowi polawiania ryb slodkowodnych, a jesli juz, to musieli miec specjslna dyspense. Natomiast w dzisiejszych czasach obserwuje absolutny zanik spozywania ryb slodkowodnych w Anglii (a mieszkam tu dlugo i rownie dlugo pracuje w gastronomii) - jesli nie dorsz albo losos to Anglicy nie potrafia wybrac dla siebie ryby, a tacy, ktorzy uwazaja samych siebie za "trend-setterow" i "swiatowcow", to zazwyczaj popisuja sie tym, ze wiedza o istnieniu pstragow i tyle. Natomiast z moich wspomnien z czasow, gdy mieszkalam w Polsce, to ryby slodkowodne byly normalnie dostepne na stoiskach rybnych i nie mam tu na mysli wylacznie karpia na Swieta. Czy oznacza to, ze spozywanie ryb slodkowodnych po prostu zawsze funkcjonowalo w polskiej swiadomosci, od czasow sredniowiecznych do dzis nikt sobie tym glowy w historycznych ksiegach nie zawracal, bo to byla zwykla codziennosc? Bardzo mnie to ciekawi, jezeli ma Pan jakies wiesci lub komentarze na ten temat, to prosze sie nimi podzielic. Serdecznie pozdrawiam i "polubiam" odcinki!😊
To dość zlozona kwestia, bo w różnych regionach i okresach sytuacja wyglądała oczywiście odmiennie. Ogółem staw rybny był cennym elementem majątku - dlatego prawo połowu było rezerwowane przez elity, właścicieli gruntu, ewentualnie Kościół. Zwłaszcza w późnym średniowieczu nie można było po prostu pójść do najbliższego stawu i łowić ile się chciało.
Kolejny doskonały film jak i Pańskie książki. Jednak z tymi kaloriami, czy w tym wypadku kilokaloriami to chyba cos nie teges.. :), pozdrawiam serdecznie
I do dzisiaj tak jest,moj Kollege mieszka przy lesie,to on nigdy nie jadl kurczakow sklepowych ,zawsze ma dziczyzne,zdrowo zyje ,a nie nalezy do pzl😢😂🎉
Każdy wtedy mógł polować wyobraź sobie że mamy 40-50 razy mniej ludzi w Polsce i znacznie więcej lasów, nawet gdyby chcieli niemożliwe byłoby upilnować
Kiedyś na niemieckim Fokusie pokazywali życie średniowiecznego rycerza w Niemczech i tam było pokazane, że jego dieta była mocno wzbogacana orzechami z miodem.(jego codzienny trening pochłaniał sporo kalorii, które w ten sposób uzupełniał) Nie wiem czy był taki odcinek, ale mógłby Pan zrobić materiał, o tym czym się żywiono podczas klęsk głodu, lub wojen, gdzieś natknąłem się na materiał opisujący chleb z Perzu, który dziś uznawany jest za chwast, a ponoć jest bardzo zdrowy.
Zgłodnieliście po obejrzeniu odcinka? :) Na żołądek nie pomogę, ale jeśli to głód wiedzy, to polecam moją książkę. Znacznie więcej dowiecie się ze "ŚREDNIOWIECZA W LICZBACH". Do kupienia na przykład na Empiku 👉👉 tblr.pl/?bbbz75
Zobaczcie też poprzednie odcinki o średniowieczu. Tutaj pełna playlista: 🔴 ruclips.net/p/PL5YsiFJ1HVpy5oDh2VL8mqGXztMbfKXIy 🔴
@@WielkaHistoria fajny bylby odcinek o zbozach, warzywach, owocach i ich odmianach :) bo takiej przetworzonej genetycznie pszenicy jak my raczej nie jedli...
Oj nie jedli. Wszystko było ogolem mniejsze i mniej efektywne.
@@WielkaHistoria czytaj: ekologiczne i zdrowe 😂👏
Chociaż w szkole nie lubiłam historii, to z wielkim zaciekawieniem zawsze oglądam Pana filmy 😊
Gdzie kot?!
Myślę że my jako ludzie żyjący w czasach ogromnego marnowania żywności nawet nie umiemy sobie wyobrazić czym był prawdziwy głód. Pozdrawiam 🫡
Dopiero co znalazłem ten kanał ale juz mi się podoba,a oglądajac ten dokument warto docenić co jemy i mamy w dzisiejszych czasach.
Masę chemii :)
@johnconstantine374 Zgadza się,ale jakby nie było to wszystkiego jest pełno,a wtedy ludzie nie mieli nic pozdrawiam🫠
Najbardziej podoba mi się w pana filmach, że pokazuje pan średniowieczne ilustracje.
Najbardziej podoba mi się w pana filmach, że pokazuje pan średniowieczne ilustracje. Bardzo one pomagają w zwizualizowaniu sobie epoki. I co ciekawe: wszyscy ludzie na tych ilustracjach mieli ZAWSZE NAKRYCIA GŁOWY! Nawet w pomieszczeniach. Może zrobiłby pan odcinek o nakryciach głów w średniowieczu?
Nie zawsze
Temat niewątpliwie ciekawy, choć przyznam szczerze, że sprawy garderobiane to trochę nie moja specjalność - musiałbym się podszkolić :). W każdym razie bardzo się cieszę, że ilustracje z epoki zwracają uwagę - jest sporo pracy z ich szukaniem.
Przecież w europie jeszcze do niedawna nosiło się nakrycia głowy (gdzieś tak do lat 60). Ściągało się je do jedzenia lub wchodząc do pomieszczenia itp. To nieprzerwana tradycja ciągnąca się od średniowiecza jeśli nie wcześniej.
Tak, w średniowieczu często tylko chłopi nie posiadali nakryć głowy.
@@agnieszkamynczak2882 też mnie to ciekawi, zawsze jak się mówi o dawnej modzie, to pokazuje się typowy strój szlachcica, chłopa i nara. No, ale przecież na pewno co innego zakładali do pracy, a od święta, co innego zimą, a co innego latem. A co na deszcz, a co na podróż?
Zebranie tej wiedzy musiało kosztować wiele czasu. Dziękuję za to poświęcenie, ksiażkę czytam z ogromnym zainteresowaniem.
Uwielbiam Pana artykuły oraz filmy. Wielki szacunek dla wiedzy
Naprawdę świetnie się ciebie słucha!
Dziękuję i pozdrawiam.
Niedożywienie było ogromnym problemem tamtych czasów. Nawet wyższe warstwy borykały się z problemem głodu i wartości odżywczych. Zawsze, gdy słucham opowieści "o dawnych czasach" cieszę się, że miałem szczęście urodzić się dziś - teraz to mamy czasy!!! ;)
Dodam jeszcze te katowania postami, ktore dobrowadzaly do niedozywienia I anemii.
@@renatasroslak1730 Te religijne przepisy były w tym wszystkim najbardziej przerażające. Zastanawiam się jednak jak bardzo ludzie "odskakiwali" sobie na bok w momencie skrajnego wyczerpania organizmu. Sądzę, że nie było to aż tak ekstremalne jak oficjalnie się prezentowało; bardziej chyba był to pokaz społeczny.
@@basteqss8859 mysle, ze to bylo dla "maluczkich", papieze sie smiali ze swoich regul, lamali wszystkie przykazania
@@renatasroslak1730 Bardzo możliwe, że właśnie tak to wyglądało. Religia zawsze była fenomenalnym narzędziem do sterowania zbaraniałym społeczeństwem i urabiania sposobu życia plebsu.
Kiedyś oglądałem film, w którym udowodniono, że współczesna "robotnicza" włoska rodzina ma wyższy standard życia niż królewska rodzina we Francji we Francji. (Podano nazwę królewskiej rodziny - na 9 urodzonych dzieci 8 zmarło).
Za "wonne sensacje" należy się Panu jakiś medal w kategorii Ekwilibrystyka Języka Polskiego
"Bo chodzi o to aby język giętki powiedział wszystko co pomyśli głowa"
@@mirekkato5273 Nie inaczej :)
Zadziwiająca jest nieprzedstawienie roślin strąkowych fasoli i grochu równie gazotwórczych ale chyba klaoryczniejszych niż zboża czy wtedy ich jeszcze nie znano? na pewno jednak urozmaiciłyby dietę odrobinę.
@@mirekkato5273 ... a uwolni tyłeczek :}
@@j23j232002groch i kapustę znali tam prawie od zawsze.
Bardzo prawdopodobne że za 500lat ktoś nagra podobny film o nas
Nie, bo juz nie bedzie ludzkosci. A moze bedzie tylko garstka,ktora przetrwa. Ale wtedy nie bedzie juz komputerow jakie znamy teraz.
@@ostrajazda7507 masz rację. Czasu nam już tu dużo nie pozostało
Za 500 lat będzie już coś znacznie bardziej zaawansowanego niż filmy, filmy to będzie średniowiecze, jak teraz dla nas wyryte w kamieniach hieroglify 😌
@@Kolimbrynpowiedz to Gutembergowi, ze nikt juz nie korzysta z jego wynalazku 😉 zreszta czytamy wiecej niz 500 lat- zmienil sie tylko nosnik ale i niekoniecznie bo czytamy tradycyjne ksiazki, 😢wspolistnieje nowsza metoda -audiobook jak i za pomoca innego narzedzia- czytamy z kindla etc.
Z filmami tez tak bedzie ale moja wizja jest taka ze bedzie czuc smaki zapachy emocje z tamtych czasow. Moze wrecz bedziemy mogli sie przeniesc- czyli wprowadzic sie w stan, gdzie bedziemy mogli chwile pobyc. W jakims miejscu, jako obserwator albo glowny “bohater “ za pomoca urzadzenia, hologram sobie rozwiniesz np z zegarka czy cosik. Nie mowie o namiastce w stylu hipnoza czy stymulacji mozgu kwasem czy psylocybina, albo choroba typu schizofrenia. 😅
@@michamurano9092 Za 500lat nie będzie już ludzi,albo wyniszczymy się sami poprzez wojny nuklearne i bomby jądrowo-atomowe,a jeśli nie to kataklizmy.
Bardzo dobre odcinki..konkretne i podane w ciekawej formie..dziękuję i pozdrawiam serdecznie
Dobry wieczór, bardzo lubię Pana książki i cieszę się niezmiernie,że trafiłam również na ten kanał 😊 Pozdrawiam serdecznie 😊
Zgadza się.
Jestem od dziś tu na kanale.
Na dniach wybiorę się do biblioteki po książkę autorstwa pana J.
Bardzo to wszystko ciekawe.
Dziękuje za ten bardzo interesujący odcinek. Sadze ze kuchnia mojej wiejskiej babci sprzed 60 lat niewiele różniła się od tej średniowiecznej. Tyle ze było wszystkiego w bród. Mięso kurze tylko w niedziele (w rosole!) a w ciągu tygodnia ziemniaki z omastą i kwaśnym mlekiem, kluski albo „kartoflanka”. Z przypraw tylko sól, ale i bez nich ta zupa była przepyszna, wtedy jarzyny miały jeszcze smak i zapach. Nikt nie jadł ryżu albo spaghetti a o bakłażanach tylko słyszałam. Świnia, podobnie jak w średniowieczu, bita była raz w roku na Boże narodzenie. Nic dziwnego, dziadkowie nie posiadali wtedy jeszcze lodówki wiec mięso, jeśli już bylo, spuszczalo sie w wiadrze do studni…W sumie była to raczej jarska i lekka dieta jak na tak ciężko fizycznie pracujących ludzi.
Kasze tez pewnie jedli
@@misiat7281
kasza była podstawą.
W mojej rodzinie nadal je się dużo kaszy.
"Kipi kasza,
Kipi groch,
Lepsza kasza niż ten groch,
Bo od gtochu boli brzuch,
A od kaszy człowiek zdrów."
Wierszyk z dzieciństwa.
Miłego tygodnia.🖐
Tylko w średniowieczu nie było ziemniaków. Jedli głównie kaszę
@@MariaLysinski Potwierdzam kuchnię również mojej babci sprzed 60 lat. Była skromna i zdrowa. Mężczyźni nie mieli tłustych brzuchów, jak teraz. Wszyscy byli SZCZUPLI.
Dziwne,twoja babcia gotowała chyba dość słabo,skoro używała tylko soli...Moja po wojnie miała dość bogaty ogródek ziołowy włącznie z lubczykiem do zupy, używała też pieprz, gałkę muszkatołowa, liście laurowe, goździki, to było normą w kuchni. 60lat temu używać wyłącznie soli?😮 Aż mi się w głowie nie mieści taka bieda.
Świetny podcast, będę częściej śledził. A po weekendzie lecę do księgarni :-)
Podcast jest dla podludzi. Dla nas Polaków jest audycja, itp. Won z anglizmami z hasioka !
Dziękuję
Nie ma niezdrowej żywności.Nalezy tylko zachować umiar do wagi,wieku i stanu zdrowia.
Żywności nie ale chemiczne dodatki ulepszacze i przetworzone gówno już tak. Szkodzi.
Mięso jest niezdrowe. Żywiłam mojego psa super najdroższym mięsem. Tak utyl ze malo ducha nie wyzionął. Teraz jest na ścisłej diecie warzywnej z odrobiną suchej karmy i szybko dochodzi do siebie.
@izasikora6480 mięso jest zdrowe tylko nie zachowałas umiaru.
Możliwe napewno masz rację jednak hormony wzrostu wagi dodawane zwierzętom do karmy mogą mieć wpływ na nasz przyrost wagi.
@izasikora6480 oczywiście to samo tyczy się warzyw i nawozów.Dlatego we wszystkim umiar i mieszać karmy suche z puszek i gotować mięso,podroby itp.
Pozdrowienia dla Tosi,przez chwilę myślałem że będzie urozmaiceniem diety. A na serio to dzięki za ciekawy film.
Jest Królowa Tosia dzisiaj! ;) Proszę Jej Wysokość pogłaskać od widzów ;)
Fajnie, wpadłem wysłuchałem. Pozdrawiam.
Zakupiłem Pana książkę. Bardzo dobrze napisana i świetnie się nią czyta. Pozdrawiam.
Również zakupiłam i pochłonęłam jednym tchem.
Cieszę się że posiadam to szczęście i mam pełną lodówkę 😅 idę zjeść bo zgłodniałem
Super film! Zabrakło tylko jakiejś klimatycznej średniowiecznej muzyczki w tle 😁
Dobra robota
Fajny kanał dziekuje 🫶👍👍👍
Zapomina pan o jednym... teren Polski, to nie teren Anglii, czy Francji.. u nas w tych czasach było duuużo więcej wody - jezior, bagnisk, różnych moczarów, z wielką obfitością ryb, czy raków.. nie sądzę, żeby chłopi z tego nie korzystali, gdy chociażby na Podlasiu ryby stanowią po dziś dzień cenny dodatek..
Ostatni raz jadłem raki które sam złapałem jakieś 30 lat temu.Mialem moze ok 9 może 10 lat.Dzis w okolicznych stawach nie ma po prostu raków.
Zalezy czyj byl teren nw ktorym chcieli łowić/polować.
Francja i Anglia mają za to bardzo długą tradycję Rybołówstwa morskiego i w tych krajach, kuchnia jest bardzo bogata w owoce morza. Myślę, że w ogólnym rozrachunku nie spożywali wcale mniej ryb.
W Anglii w ogóle jest też dużo więcej jezior niż w Polsce.
oczywiscie. slady archeologiczne ujawniaja ze na terenach Polski jeszcze przed 1000 rokiem odnajduje sie wedki i inne tego typu przedmioty. Pan odlecial po przeczytaniu czegos na wiki i zrobil odcinek. W sredniowieczu suszylo sie mnostwo warzyw i owocow itd. wcale ubogiej diety nie mieli. ludzie zobacza jak biedota zyla w miastach sredniowiecznych i wydaje im sie, ze tak wygladalo sredniowiecze...
obecnie ryby też są znacznie droższe od pieczywa. Jedzenie nieprzetworzone w tamtym czasie to było większe ryzyko zatruć i innych dolegliwości. Bezpieczniej było coś ugotować, czy upiec.
Wracamy do dawnych czasów dzięki miłościwie panującej nam partii😅
Niedługo będzie jeszcze lepiej bo zmienimy samochody na wozy konne😂
@@MyFaithShines nie jestem zwolenniczką partii obecnie rządzącej, ale warto pamiętać, że wiele rzeczy, które jeszcze teraz się dzieją są konsekwencjami działań partii poprzednio rządzącej.
@@MyFaithShinesMasz jakąś obsesję na temat partii? Współczuję
@@annaszczurek9983 powiedziała biedna uciśniona błyskawica. Może prawdziwe kobiety jeszcze kiedyś powrócą bo ty kobietą zdecydowanie nie jesteś :)
Współczuję życia tylko polityką@@MyFaithShines
Super 😊
Bardzo ciekawy odcinek.
Komentarz dziękczynny: dobra robota!
Bardzo ciekawy kanał, z przyjemnością dodaję subskrypcję 😃. Pozdrowienia dla koteczków😍
Ma pan świetny kanał. Nie jestem miłośnikiem historii, ale Pana filmom nie mogę się oprzeć. Podstawa to ciekawie dobrane tematy i krótka, zwięzła forma. Dzięki za tą robotę
To się właśnie nazywa POPULARYZATORSTWO. Zainteresować tych, którzy się nie interesują. Pasjonaci amatorzy sami sobie znajdą 3/4 tych wiadomości albo i więcej.
Tak powinno być w każdej dziedzinie wiedzy.
Bardzo ciekawe 😊. Pozdrawiam
Bardzo interesujące treści. Szukam książki!
dzięki
Ale ten odcinek jest dobry😁👍
Ciekawie Pan przedstawia temat
Proszę opowiedzieć coś o higienie osobistej, gospodarowaniu odpadai i jak ludzie wtedy organizowali sobie załatwianie potrzeb fizjologicznych. Czytałem jakiś dokument tłumaczony jak to wyglądało we Francji to myślałem że zwymiotuję XD
Dobre. Krótkie, ciekawe i na temat.
Ciekawe 😊
Z naszej perspektywy biedacy jedli zdrowy chleb pełnoziarnisty, a bogaci - pszenne buły.😂
Do tego zazywali duzo ruchu na swiezym powietrzu 😉
I byli EKO :)
@@Marta_z_Dabrowy 😆😆😆
Aż dziwne, że teraz jest droższy od pszennego białego
Pełnoziarnistego to bym nawet niewolnikowi nie dał co najwyżej świni
Świetne i wartościowe wideo. Leci sub
Arcyciekawe informacje. Wielkie dzięki i prosimy o więcej.Pozdrowienia dla pana gospodarza kanału.
Za gastryczne problemy w czasach średniowiecza mogły odpiwiadać raczej duże ilości roślin strączkowych w diecie, Groch soczewica, bób były uprawiane już od neolitu. A inne warzywa powszechne w uprawie kapusta buraki czy rzepa, również pominięte przez autora w jadłospisie. Proszę sobie przypomnieć jak miała na imię żona Piasta i od czego jej imię pochodzi
Rzepa?
Bona xD
Rzepicha
nie wiem o co chodzi z tymi wzdęciami, bo na pewno wszyscy bardzo długo moczyli i strączkowe i zboża zanim je ugotowali bo zauważyli, że wtedy się o wiele szybciej ugotują, a opał był cenny. Na żywym ogniu gotuje się baaaardzo ale to baaardzo długo, trzeba stopniowo dolewać wody, bo takiego pełnego garnka to w ogóle nie sposób zagotować
Дзякуй. Было цікава❤
Jak zwykle konkretnie i interesująco. Świetna robota. Dzięki.
Bardzo lube ten kanal :) Dziekuje :)
Boję się konsekwencji, więc zostawiam komentarz😅
Bardzo dziękuję za tę wiedzę, którą Pan przedstawia bardzo lekkostrawnie❤😊
Od białego chleba (pszennego) nadmiaru mięsa,bogacze często zapadali na podagrę ...😊
Ps. ładny ten Pana kocurek 😀👍♥️
Pozdrawiam 😊
Najbardziej lubię w pana filmach to że pokazuje pan że nie tylko Wesley Snipes może być wiecznym łowcą🧛😉
A ten Snipers to też z Podlasia ???
Slovianie jedli soloną słoninę i popijali nalewka z lebiody. Zachodnia cywilizacja miała więcej wyobraźni, w jedzenie było bardziej wyszukane.
Zachodnia cywilizacja miała więcej wyobraźni, i nazwała swoje jedzenie ' junkfood' .
W czasie postu wcinali bobry bo bobry były rybami przez ich specyficzny ogon i to ze żyły w wodzie taka ciekawostka o której nie wspomniałeś ;)
To podobnie jak dzisiaj w UE ślimak jest rybą, a marchew owocem.
@@Jot_Pe bo chodzi o dopłaty do hodowli ryb a w ten sposób hodowla ślimaków też się łapie. W Portugalia robi się dżemy z marchewki dlatego uznawana jest za owoc w przepisach.
Kolejna ciekawostka pomidor to biologicznie (botanicznie) jest owoc.
@@SamSewcio No więc powód ten sam - naciąganie poza granice absurdu - obecnie z powodu dotacji, a kiedyś aby podciągnąć pod przepisy postne.
Bóbr jako ryba z zębami jest nazywany rekinem słodkich wód ! Film " Szczęki 4 " będzie o bobrach ludojadach.
Lajk dla Tosi 😊
Jak zawsze super materiał :)
Dziękuję bardzo za Pana pracę.
Ciekawy film nie ma takich informacji na RUclips.
Pozdrawiam serdecznie Wiktoria z Wrocławia
I właśnie za ten ostatni komentarz bym nie miał wonnych atrakcji odpowiadam byś spróbował rodzimych regionalnych Andrutów Kaliskich gdy będziesz na Ziemi Kaliskiej, pozdrawiam 👍
oj, ja teraz na diecie, więc może nie ;)
Ten film traci sens w XXI wieku, ponieważ większość młodych ludzi Zachodu nie wie co to jest średniowiecze. Taka np. 'jesień średniowiecza" bystrzakom skojarzy się jedynie z "Pulp fiction" . Niestety czasy poszły do przodu, a nawet czasami do tyłu .
Słuchałam kiedyś audycji w radio, w której mówili, że za czasów Bolesława Chrobrego za złamanie postów, kara było wybicie zębów. Nie wie czy dobrze pamiętam ale również wtedy miała sie upowszechnic hodowle karpia, właśnie jako alternatywy dla mięsa.
Tu byłem Tony Halik 2O24
Pozdrawiam wszystkich serdecznie .
STRESZCZENIE
(0:22-0:42) w IXw. mnisi 6,5tys.kcal dziennie, chłopi 2,4tys.kcal dziennie , (1:15) 63-80% kcal z produktów zbożowych (pieczywo, kasze, piwa) ;
(2:15) 1kcal z mięsa 4x droższa niż 1kcal z chleba ;
(3:00) 1kg sera z 8l mleka , (3:50) 1kg masła z 40-70l mleka ;
(4:20-5:52) spożycie mięsa również wśród pospólstwa, gł. w grudniu ;
(5:55) monotonia ;
(6:20) 150-200g błonnika dziennie (gdy dziś zalecane spożycie to 30g dziennie) ;
(6:55) posty , (7:53) ryby 16x droższe i 2x mniej kcal niż pieczywo ;
(8:30) przyprawy (sól i miód i zioła dla wszystkich, cukier i cynamon i imbir dla elit) ;
(9:55) żywność przetworzona (do XVIw. przekonanie o gniciu surowych warzyw i owoców w jelitach) ;
Pozdrawiam
Piotr Kow.
08:09 byc moze zaleznosc byla odwrotna - Wielki Post mogl oryginalnie wynikac z niedostepnosci zywnosci w naszym tym okresie roku w naszej strefie klimatycznej (przednowek aka hungry gap), a pozniej zostal zracjonalizowany religijnie. Autorze, jaka jest Twoja opinia?
Czyli co, i tak głodujemy wiosną, więc nadajmy temu jakieś ramy? Bardzo wątpliwe, biorąc pod uwagę, że Wielki Post jest ściśle powiązany ze śmiercią Chrystusa, a powstał jako koncepcja w strefie klimatycznej, gdzie nie ma przednówka, bo zbiory bywają dwa razy do roku.
No chyba że dokonamy fikołka logicznego i uznamy, że śmierć Chrystusa specjalnie miała miejsce akurat w tym okresie, żeby dać powód do poszczenia u jakichś północnych barbarzyńców, którzy chrześcijaństwo przyjęli dopiero niemal tysiąc lat później ;).
@@klosiu1 Imo kluczem jest data, kiedy wprowadzono zwyczaj Wielkiego Postu (w Europie Wschodniej). Zwlaszcza w powiazaniu z idea "przedposcia". Btw, do takich analiz pomaga odlozenie na bok swoich pogladow religijnych i przyjrzenie sie krytycznie problemowi -> hint: to nie Chrystus ustalil Wielki Post, zapisywal Ewangelie czy zwolywal synody.
Też słyszałem o tej teorii
@@xortha3271 Nie, ale zwyczaj poszczenia w rocznicę śmierci jest notowany już między 100 a 150 r ne, a zapewne był już wtedy tradycją, a w podobnej formie jak go znamy jako wielki post istniał już około 400r ne. To w ogóle nie jest wytwór późnego chrześcijaństwa.
A co do poglądów religijnych, to ich nie mam, więc nie mam czego odkładać.
Chrześcijanie w naszych rejonach, przyjmując chrzest w 10 wieku, nie mieli w tej sprawie nic do powiedzenia. Wtedy Wielki Post był już elementem liturgii i po prostu dostali go w inwentarzu.
Moja opinia jest podobna. Głód (post) o wiele łatwiej znieść, jeżeli ma jakiś wyższy cel. A głód był przecież tak i tak. Więc mądrzy księża pomogli ludziom znosić ten głód w dobrej kondycji psychicznej. Obecnie, gdy już głodu na przednówku nie ma post jest tylko 1 dzień przed Wielkanocą. Oczywiście mogę się mylić.
Ludzie obżerali się pazernie i obrzydliwie... To trwa do dziś z tą różnicą, że w nieco innym jadłospisie...😢
Jadali dużo różnych roślin, o których jadalności potem ludzie zapomnieli. Polewka zwana barszczem była robiona z fermentowanego ziela barszczu zwyczajnego. Jadano pałkę wodną, żołędzie, kłącza perzu, i wiele innych dziko rosnących roślin. Można by rzecz: jadali posiłki przygotowywane metodą „na winie” - co się nawinie pod rękę, to do gara.
Bardzo ciekawy odcinek, jak zawsze! Nurtuje mnie pytanie, jaki zabytek (piękne kamienne sklepienia) jest pokazany na ostatnich kadrach filmu. Będę wdzięczna za odpowiedź!
podpis jest na ekranie w 9:30 - to się nazywa ładna kuchnia :)
Akurat posty w świetle dzisiejszej wiedzy mają bardzo korzystne działanie.
Za dużo postów też jest niezdrowo. Zresztą posty kontrolują moderatorzy.
Zastanawiam się, czy dieta średniowiecza nie była jednak zdrowsza niż dzisiejsza:-)
Pozdrawiam.❤
Może tak może nie. Mleko było przerabiane kilkukrotnie. Odciagano śmietanę na masło, mleko zsiadłe przerabiane na sery. Ryby były dość łatwo dostępne w licznych rzekach. Owoce podobnie nie było telewizji to nie miał kto robić wody z mózgu. Ludzie jedli to co mieli i na co mieli apetyt
Ciekawie pan prawi ale te liczby to wyssał pan z palca, można przyczepić się do większości przytoczonych danych, ale rekord to pan pobił podając przepis na białe pieczywo, proponuję udać się natychmiast do kuchni i spróbować zrobić półkilogramowy bochenek chleba z 490 gramów mąki
Nie z palca. Z cytowanej literatury naukowej :). Nie jestem piekarzem, ale mogę powiedzieć, że chleb pieczono 800 lat temu bardzo odmiennie niż dzisiaj. Porównanie z obecnymi przepisami nir jest dobrym podejściem.
Rozumiem że nie jest pan piekarzem, ale to nie usprawiedliwia powielenia błędu który pan przeczytał.Do analizy tych proporcji nie jest akurat potrzebna głęboka wiedza piekarnicza tylko zdrowy rozum . Podaje pan zapotrzebowanie na 490 g mąki na 500 gram gotowego produktu, drugim ważnym składnikiem jest sól,której dla uproszczenia proponuję 10 g czyli samych suchych produktów jest 500g ,a gdzie woda??? Powielanie błędów to jest niestety powszechny problem historyków.
To nie jest taki prosty rachunek. Część surowców zawsze jest tracona, mąka pszenna inaczej pije wodę od żytniej, mąka z żaren, grubo mielona, nie zachowuje się tak jak dzisiejsza mąka sklepowa. Ja nie jestem piekarzem, ale nie widzę tu błędu. Pytałem zresztą o zdanie żony, która specjalizuje się w historii kuchni i napisała kilka książek na ten temat (a poza tym upiekła wiele wiele chlebów). Też nie dostrzegła tu żadnego absurdu. Co oczywiście nie zmienia faktu, że ogółem jestem otwarty na krytykę, dziękuję za sceptyczne uwagi i z góry przyznaje, że zdarza mi się robić błędy. A liczby dotyczące średniowiecza nieraz mają spekulacyjny charakter i tak należy je przyjmować.
@@pankracy7475coś Pan chciał zabłysnąć ale nie wyszło, przecież rzeczą oczywistą jest że produkty podczas obróbki termicznej tracą na wadze.
Drogi panie to jest prosty rachunek, a pański błąd polega na tym że mówi pan o ilości mąki. Gdyby powiedział pan o ilości zboża potrzebnej do wytworzenia mąki na ten półkilogramowy bochenek wszystko zgadzałoby się
No, nie do końca się zgadzam z tezami tego filmu.
- Owszem, konsumowano zboża, ale przy ówczesnej wydajności rolnej, tudzież traktowaniu zboża go jako formę rozliczeń podatkowych czy wymiany handlowej chyba nie mogły być podstawą diety na poziomie 60-80%. Nie wspomniał Pan o tak ważnych roślinach strączkowych - grochu i bobie.
- Zwierząt godspodarczych nie zabijano dla tak błachych powodów jak jedzenie. Były zbyt cenne. Pamiętajmy, że nie tylko ludzie byli nie dożywieni, zwierzęta również - rzadziej rodziły młode, wolniej nabierały masy, częściej zdychały na choroby i kontuzje, a każde miało swoją funkcję w gospodarstwie.
- Dziczyzny, na stole, było mało, tak jak dzisiaj - polować nie wolno było. Mogła to robić tylko uprzywilejowana grupa społeczna.
- jajek nie jadano tak powszechnie jak dzisiaj. Były cennym towarem do wymiany np. na sól. Jajecznica była daniem "na bogato".
...ale ogólnie materiał OK. Pozdrawiam.
Przecież takie zwierzęta jak świnki czy kurczaki ( koguty nie kury) od zawsze były hodowane na mięso, podobnie z bykami tylko ograniczona ilość mogła stać się wołami
@@antygona-iq8ew teoretycznie masz rację, ale... My dzisiaj świnie tuczymy - opychamy je karmą, rok i pod nóż. Kiedyś je wypasano tak jak owce czy krowy. Była taka fucha "świniopas", która obecnie zniknęła. Nabierały masy znacznie wolniej. Dwa, trzy lata. Takie zwierzę było Byt cenne żeby je zabić "bo rodzina przyjechała".
Kury znosiły jajka rzadziej. A jak już, to lepiej było jajko sprzedać lub wymienić niż zabić.
Co do krów, proszę nie patrzeć na rolnika jak na posiadacza 50-100 sztuk bydła. To była jedna, dwie sztuki - do wszystkiego. Jak jej zabrakło to była katastrofą dla chłopa.
Ogólnie proszę spojrzeć na tamte czasy jak na okres gdy brakowało wszystkiego a to co było , było bardzo cenne i kruche. To Nam się dzisiaj "w tyłkach poprzewracało" i mamy wszystkiego w bród.
@@antygona-iq8ew No tak, maz rację ale popatrz...
My dzisiaj świnie "tuczymy". Napychamy je karmą, rok i pod nóż. Kiedyś je wypasano, tak jak owce czy krowy. Byla taka fucha "świniopas", pamiętamy z bajek. To o wiele mniej wydajna metoda. Taka świnia znacznie wolniej nabierała masy, dwa-trzy lata, była cenniejsza. Nie zabijano jej z "byle powodu", żeby poprostu ją zjeść.
Kury; drób znosiły jajka. Po co je zabijać ? Lepiej było jajka sprzedać albo wymienić na sól, bo "jak sól była w domu to już niczego nie brakowało"
Co do krów, nie patrz na óczesnego chłopa jako posiadacza 50-100 sztuk bydła. To były 1-2 sztuki. Jak takiej krowy zabrakło to to była katastrofa dla chłopa...
Ogólnie spójrz na ówczesne czasy przez pryzmat tego że "brakowało wszystkiego". Nam się dzisiaj trochę "w tyłkach poprzewracało", mamy wszystko pod ręką. Ale tak jest dopiero ostatnie od 100-150 lat.
@@antygona-iq8ew Było takie powiedzenie: "Chłop je kurę jak on chory albo kura chora". Kury tak jak jaja czy zboże były środkiem rozliczeniowym.
@@mariuszstawowy3836 święta racja przede wszystkim z tym że nam się w tyłkach poprzewracało > najnowsze iphony fury ciuchy a moja mam opowiadała jak się cieszyła( za dziecka) jak było chleba pod dostatkiem i mlekiem popijało ( przecież to nie takie odległe czasy były...... a teraz to co się chce ...... zima? do pieca się dożuci > ciepła kawka herbatka i po internetach głupoty się ogląda......
Do tej pory nie wiadomo co jest do końca zdrowe 🤣
ja jadam codzinnie płatki owsiane górskie na rozwodnionym mleku,dodaje do tego suszone słiwki,rodzynki,jednego banana i borówki mrozone,jak jest sezon to maliny,kiwi i inne owoce dla przełamania smaku,nie nudzi mi sie to,wręcz tesknie kazdego dnia do tego porannego dania,wywodze sie z chłopów
No, ja też ze wsi z chłopów i babin. U nas zazwyczaj banany i kiwi rosły za stodołą, a borówki mrożone niekiedy zimą też były. To my z tej samej wsi chyba ziomuś ?
@@drhakim8365 chciałbyś tak jadać kiełbasiarzu jak ja,chciałbyś wywodzić sie z chłopów xd
A co ze zbieractwem i kłusownictwem wśród prostych ludzi? Lasy dawały również znaczące ilości żywności. Łatwość pozyskania drobnej zwierzyny przy pomocy sideł i wnyków i jej powszechne występowanie czyniły to źródło bardzo istotnym
Dla zwykłych ludzi udział zwierzyny leśnej w diecie zawsze był niski, nawet zaskakująco niski. To za długi temat by wyjaśniać go w komentarzu, ale np. wcześniej Słowianie tylko ok. 5 proc. mięsa pozyskiwali w ten sposób (co wiadomo na podstawie kosci z palenisk).
Obecnie zbieractwo złomu i kuponów do apek też kwitnie. Ludzie , głównie babiny kłusują po galeriach handlowych i polują na obniżki i blekfrajdaje.
Dziękuję.
W sredniowiecznych kontraktach z robotnikami rolnymi mozna znalesc taki punkt: "łosośt ylko 3 razy w tygodniu". Ufczesne rzeki obfitowaly w łososie wiec byly one bardzo powszechne i najtansze.
A strączkowe? Może przegapiłem?
Bardzo ciekawe :)
😃😃😃😃😃
Dla kontekstu, przyprawy takie jak cynamon czy imbir sprowadzano z Indii, za pośrednictwem arabskich kupców. Utrudnienia w ich imporcie spowodowane przez Turków sprawiły, że Europa tak bardzo zapragnęła znaleźć własną, niezależną drogę do Indii.
Potem popularne przyprawy takie jak haszysz, opium i maryha sprowadzano z Afganu wszelkimi drogami.
Ciekawe, trafiłem przypadkiem, ale ciekawe. Może kupię książkę....
Idealny odcinek do śniadanka ;)
Dieta średniowiecza to zaiste dyktowana porami roku sprawa, ale nie przesadzałbym z jej monotonią. Od dawna dostępny w Europie był groch, groszek soczewicy i bób. Wielce popularne były kasze (nie wszystkie, np gryka zwana "tatarką" przywędrowała do Europy w 15 wieku). Zatrzęsienie ziół i zbiorów leśnych pojawiało się na stole regularnie, jagody, orzechy, grzyby czy miód to to co jemy dzisiaj ale dziesiątki innych naturalnych produktów wypadły z jadłospisu Jedna, bita na zimę świnia potrafiła dostarczyć spokojnie 90kg mięsa (średniowieczne świnie były ogromne w porównaniu z dzisiejszym!). Polowanie było z reguły surowo karane ale prawie nikt nie zabraniał łowienia ryb i raków, a tych było zatrzęsienie w rzekach, stawach i jeziorach. Był to jedyny oprócz zbioru z lasu przypadek gdzie praktycznie każdy mógł coś zjeść bez płacenia. Często też odstępowano od zakazów gdy chłopstwo odławiało ptactwo (najczęściej wodne), lub zwyczajnie ciężko to było kontrolować. Religijne zakazy korelowały często z faktycznym brakiem jedzenia, post wszak przypadło na okres gdy zapasy się kończyły a prawie nic jeszcze nie rosło. Na koniec, popularną dezinformacją jest nie picie mleka i wody. Krowy czy kozy trzeba doić przynajmniej raz dziennie i zawsze można było wypić świeże mleko tak samo gdy dostęp do świeżej wody był pito ją chętnie - problemem największym było żywienie się w mieście, jadnakowoż mieszczan w średniowieczu było stosunkowo mało.
Jakiego mikrofonu uzywasz?
Za dużego :D. Rode xdm 100
MC Saint Graal , made in Cantenbury . Limited edition wysadzany diamentami, głownia ze skóry żubra i bawołu.
Uff, polubiłem :)
Super filmy ale dobrze byłoby wspomniec o źródłach tych szczegolowych informacji.
Napewno zdrowiej niz dzisiaj.
❤ Tosia.
Prosze mi powiedziec, czy w materialach zrodlowych, z ktorych Pan korzystal przy pisaniu swojej ksiazki o sredniowieczu, bylo cos o regulacjach dotyczacych polowu i spozycia ryb slodkowodnych?
Bo ja rozumiem, ze jak sie nie mieszkalo nad morzem, to sie nie mialo dostepu do ryb morskich, a jesli mieszkalo sie wglab kraju, ale nie mialo finansow na zakup ryb solonych (bo sol droga), to sie nie mialo dostepu do ryb wcale.
Ale przeciez w Polsce praktycznie wszedzie sa jakies rzeki i jeziora - czy ludzie biedni nie lowili ryb slodkowodnych?
Czytalam troche o sredniowiecznej historii kuchni angielskiej i tam bylo napisane, ze z ryb slodkowodnych korzystano chetnie, bo byly one czesto "kruczkiem prawnym", ktory nie podlegal postom. I w pewnym momencie kosciol i zakony polapaly sie, ze musza wprowadzic jakies ograniczenia i prawa obejmujace plebs, bo im chlopstwo wylowi ryby slodkowodne i sami nie beda mogli w post bezkarnie pasc brzuchy.
No i wowczas zostaly wprowadzone ograniczenia i zakazy, ktore zabranialy ludowi polawiania ryb slodkowodnych, a jesli juz, to musieli miec specjslna dyspense.
Natomiast w dzisiejszych czasach obserwuje absolutny zanik spozywania ryb slodkowodnych w Anglii (a mieszkam tu dlugo i rownie dlugo pracuje w gastronomii) - jesli nie dorsz albo losos to Anglicy nie potrafia wybrac dla siebie ryby, a tacy, ktorzy uwazaja samych siebie za "trend-setterow" i "swiatowcow", to zazwyczaj popisuja sie tym, ze wiedza o istnieniu pstragow i tyle.
Natomiast z moich wspomnien z czasow, gdy mieszkalam w Polsce, to ryby slodkowodne byly normalnie dostepne na stoiskach rybnych i nie mam tu na mysli wylacznie karpia na Swieta.
Czy oznacza to, ze spozywanie ryb slodkowodnych po prostu zawsze funkcjonowalo w polskiej swiadomosci, od czasow sredniowiecznych do dzis nikt sobie tym glowy w historycznych ksiegach nie zawracal, bo to byla zwykla codziennosc?
Bardzo mnie to ciekawi, jezeli ma Pan jakies wiesci lub komentarze na ten temat, to prosze sie nimi podzielic.
Serdecznie pozdrawiam i "polubiam" odcinki!😊
To dość zlozona kwestia, bo w różnych regionach i okresach sytuacja wyglądała oczywiście odmiennie. Ogółem staw rybny był cennym elementem majątku - dlatego prawo połowu było rezerwowane przez elity, właścicieli gruntu, ewentualnie Kościół. Zwłaszcza w późnym średniowieczu nie można było po prostu pójść do najbliższego stawu i łowić ile się chciało.
Kolejny doskonały film jak i Pańskie książki. Jednak z tymi kaloriami, czy w tym wypadku kilokaloriami to chyba cos nie teges.. :), pozdrawiam serdecznie
5:04 tutaj chodzi bardziej o to, że śnieg działał jak zamrażarka, dlatego mięso większej trzody się nie psuło tak szybko.
Większa trzoda - to jest ludź czyli człowiek .
Na pewno nie jedli tego co dzisiaj, bo dzisiaj już nie ma nic z tego co było wtedy.
Najwięcej mięsa jedli ci chłopi, którzy najlepiej kłusowali.
Nie,tak to wtedy nie dzialalo, doczytaj Plains na plec
I do dzisiaj tak jest,moj Kollege mieszka przy lesie,to on nigdy nie jadl kurczakow sklepowych ,zawsze ma dziczyzne,zdrowo zyje ,a nie nalezy do pzl😢😂🎉
Każdy wtedy mógł polować wyobraź sobie że mamy 40-50 razy mniej ludzi w Polsce i znacznie więcej lasów, nawet gdyby chcieli niemożliwe byłoby upilnować
Jak zwykle ciekawie. Pozdro 🍻
Fajny kanał 💪
0:23 Pozwolę sobie na złośliwą uwagę, że patrząc na niektórych brzuchatych biskupów czy proboszczów, to nie wiele się do naszych czasów zmieniło.
Super odcinki Pozdrawiam
Zgodnie z życzeniem, zostawiam komentarz - podobało się. Mam tylko jedną uwagę, za krótkie to.
Gadasz tak samo jak niewiasta minutę po....
Pozdrawiam
Kiedyś na niemieckim Fokusie pokazywali życie średniowiecznego rycerza w Niemczech i tam było pokazane, że jego dieta była mocno wzbogacana orzechami z miodem.(jego codzienny trening pochłaniał sporo kalorii, które w ten sposób uzupełniał)
Nie wiem czy był taki odcinek, ale mógłby Pan zrobić materiał, o tym czym się żywiono podczas klęsk głodu, lub wojen, gdzieś natknąłem się na materiał opisujący chleb z Perzu, który dziś uznawany jest za chwast, a ponoć jest bardzo zdrowy.
Na pewno zrobię odcinek o głodowej diecie na polskiej wsi. Ale to na jesieni, do kolejnej książki :)
@@WielkaHistoria Będzie jak znalazł na przednówek:D
No to należałoby chwile dłużej z tym poczekać, przeciez do grudniowego świniobicia jeszcze nie będzie głodno ;)
@@WielkaHistoria proszę uwzglednić tło historyczne biedy
'...średniowiecznego rycerza w Niemczech " ha! Zapewne jakiś sqrviały krzyżacki chwast ! Szable w dłoń , bić Krzyżaka !