A wy macie już swój egzemplarz "ŚREDNIOWIECZA W LICZBACH"? Jeśli nie, to możecie zdobyć go tutaj :-) 👉👉 tblr.pl/?bbbz75 Książka jest też dostępna jako audiobook (na Storytelu, Bookbeacie, pewnie też gdzie indziej). Swoją drogą co myślicie o nowym mikrofonie? Lepszy dźwięk? Milej się słucha?
Dziękuję, właśnie taka gospodarcza historia jest dla mnie najbardziej interesująca. Chętnie obejrzałbym też odcinek o "systemie emerytalnym" w dawnych czasach czyli jak żyli starzy ludzie i jak to się działo, że nie umierali z głodu. Jakoś wątpliwa wydaje mi się teza, że dobrze dzieci wychowali. O mikrofon działa świetnie, ale za to wygląda okropnie...
Następnym razem spróbuję go ustawić choć odrobinę bardziej dyskretnie ;). Faktycznie zasłania pół ekranu. A o starości na pewno będzie odcinek. Ale to jesienią, do mojej kolejnej książki :)
@@WielkaHistoria Ja wiem , że to moje "osobiste odczucie" niepoparte badaniami, ale odnoszę wrażenie, że głównym"motorem" była jednak wiara w odziedziczenie majątku jaki rodzina gromadziła, a nie "dobre wychowanie". Choć "dobre wychowanie" zapewne pomagało młodym w NIE podjęciu decyzji by rodzica uśmiercić,
Cóż, była jeszcze w XIX wieku na Podhalu taka mądrość ludowa: "Szanuj ojca i matkę, aż ci nie zapiszą majątku". I nie tylko tam tak rozumowano.... A zjawisko wypędzania staruszków na żebry było w niektórych regionach wprost masowe.
Znajomy miał mi oddać pożyczkę. Mieszka około 10 km ode mnie. Pieniądze niesie już ze cztery lata. Ech, w tym średniowieczu nie było aż tak bardzo powoli. Dziękuję za kolejną ciekawą audycję.
W tatach siedemdziesiątych ubiegłego wieku byłam na rajdzie konnym. Jeden wóz zaprzężony w dwa konie i około dziesięciu wierzchem. Jedzenie gotowaliśmy na ogniskach. Konni poruszali się po bezdrożach, lub ubitych traktach. Wóz po oficjalnych, lepszych drogach. Najszybszy dzienny przemarsz, to 70 km, ale zwykle było to 30 km. Niektóre dni musiały być w całości poświęcone na odpoczynek. Teren był płaski na północy Polski.
Dokładnie a w średniowieczu drogi były gorsze i było ich mniej niż dzisiaj. Najdłuższy przemarsz konny (zaprzęgiem ) który zaliczyłem to było ok 120 km ale parą silnych koni w lekkim pojeździe i oczywiście w wikszości dobrymi drogami.
@@biniu77 Codziennie dużo szliśmy pieszo, żeby odciążyć konie. Konno głównie stępem i kłusem, czyli w podobnym tempie, co na piechotę. Galopy były krótkie, bo to jest męczące i dużo nie daje.
Podsuwam pomysł na kolejny materiał... Jak w średniowieczu przekraczano granice? Czy granice były oznakowane, czy były strażnice, czy każdy mógł (jeśli tylko było go stać) podróżować do sąsiednich państw i dalej? Itp, itd... Wreszcie jak komunikowali się obcokrajowcy (po łacinie, jakoś inaczej)?
po łacinie to tylko Ci co umieli. Plusem było to że w średniowieczu nie używali współczesnych języków. Staroangielski niewiele się różnił od innego języka starogermańskiego. A nasze poczciwe "Dać at ja pobruszę a Ty paziwaj" było lepiej rozumiane przez ówczesnych Słowian, niż przez współczesnych Polaków. Łacina miała ten gigantyczny plus że dogadać się mogłeś z dowolnym księdzem dowolnego państwa.
Z tego co kojarzę - praktycznie nie było granic dla pojedynczej osoby, nie istniały żadne straże graniczne itp. Każdy jechał, dokąd chciał. Tylko tu i ówdzie, ale bynajmniej nie na granicach (raczej w miejscach naturalnych przepraw i ciaśnin, gdzie dało się szlaku upilnować) ci co mieli do tego prawo stawiali budki mytników - by zbierać opłaty za przejazd. Miejmy świadomość, że ówczesne państwa były rozpaczliwie biedne na tle obecnych - prawie nikt nie płacił prawie żadnych istotnych podatków swoim królom i to pięknie widać gdy się wgryziemy w opisy wojen: biedni królowie zwykle musieli brać jakieś kredyty, by śmiesznie nieliczną armię wystawić choć na parę miesięcy. Wojska nie było nawet do obrony mocno niespokojnych granic przed jakimiś Tatarami, cóż dopiero do jałowego ganiania ich po pasie pogranicznym, gdzie nic się nie działo. Słupów też raczej nie stawiali, ot, jakieś kopce graniczne, a i to bardziej dla wyznaczenia granic konkretnych włości danego szlachcica niż tych państwowych.
@@prasaite W średniowieczu 99% ludzi nigdy nie ruszyło się więcej niż kilka mil od miejsca urodzenia. Podróżowali tylko ci, których było na to stać i ci co musieli. W tym czeladnicy budowlani, z reguły razem ze swym mistrzem jezeli był znany i zlecano mu prace w różnych krajach.
@@tomekpawwaw Zapominasz o studentach. Ci odbywali podróże nawet do innych krajów by się dostać do Uniwerku Krakowskiego, Oxfordu, Sorbony, Padwy, Mediolanu, Watykanu. Do tego pielgrzymi którzy w ramach pokuty czy ślubów wędrowali po miejscach świętych. Kupcy, czy w końcu armia. Wstąp do armii zwiedź świat. Ale tak zgadza się dla 99% podróż do sąsiedniej wioski to był szczyt możliwości. P.S. Zresztą nie ma co się dziwić skoro przebycie w ciągu doby 40 kilometrów uważano za bardzo dobre osiągnięcie. Weź tu się baw w globtrotera przy takich możliwościach. Do tego byle jakie żarcie, spanie z pluskwami w ogólnym pokoju w karczmie, kiepska woda, sraczka, pchły, możliwość napadu przez zbójców, ugrzęźnięcie w błocku, zagubienie się. Nie każdy wędrowiec docierał żywy do celu podróży.
Nieprawdopodobne jak można czekać na kolejny odcinek aby kolejny raz otrzymać kolejna dawkę wyjątkowo interesujących informacji historycznych. Dodatkowo w tak przystępnej formie. Dziękuje i pozdrawiam serdecznie.
Oglądam Pana wszystkie odcinki,podziwiam za zakres wiedzy i sposób przekazania👍👍👍👍
4 месяца назад+10
Dziękuję! Niesamowite jak wtedy ludzie funkcjonawali takze jeżeli chodzi o higienę, odżywianie się, bezpieczeństwo itp. itd. Jest to wręcz trudne do wyobrażenia sobie, nie mowiąc już o ich mentalności czy wiedzy o świecie. Po prostu nieporównywalne warunki życia, przeżycia i możliwości rozwoju. Jak się tak człowiek zastanowi to jest teraż nie do pojecia. Dlatego rozpatrujac cokolwiek co było i się działo w tamtych czasach, nie można tego porównywać do dzisiejszych standardów. To był kompletnie inny świat!
Trudno sobie wyobrazić w dzisiejszych czasach takie prędkości. Żyjemy w ciągłym pędzie , przemieszczamy się szybko a i tak niektórzy narzekają że zbyt wolno... super odcinek. !
Chętnie bym zrobił i nawet się nad tym zastanawiam od jakiegoś czasu, ale byłby wielki problem ze zilustrowaniem takiego odcinka tak żeby RUclips tego nie zbanował.... bo jednak średniowieczne miniatury ukazujące łaźnie są właściwie zawsze bardzo hmmm... roznegliżowane.
Zostawiam komentarz, aby moje wyprawy do Biedronki nie przerodziły się w mordęgę przemierzania po leśnych ostępach ;) Świetnie się słuchało i oglądało. Pozdrawiam kota z filmu.
Warto też dodać, że odległości miast to od dużego miasta do dużego miasta jeden dzień drogi posłańca konnego (właśnie ok 70 km) oraz mniejsze miasta między nimi - 20-30 km czyli jeden dzień drogi pieszo.
W podstawówce byłem na 3 pieszych pielgrzymkach do Częstochowy. Z mojego miasta pielgrzymka idzie 13 dni, po ok. 30km dziennie. To mieliśmy tempo piesze, jak konny podróżnik w średniowieczu.
@WielkaHistoria Jednak w średniowieczu władca nie miał jednej siedziby. Musiał podróżować często szybciej. Zwłaszcza gdy było coś niepokojącego. Trakty były więc utrzymywane. Na krótkich dystansach można było w ciągu dnia przebyć 60 km, a nawet 100.
Jakość podróży i dróg zależy od podejścia do podróży. W średniowieczu były zarezerwowane dla armii, władców i posłańców z własnym sprzętem, więc po co budować drogi dla zwykłych ludzi i jeszcze je utrzymywać. Takie dodejście do utrzymywania dróg przetrwało do dziś w zaściankowym samorządzie terytorialnym.
W kwestii rzymskich dróg mitów jest pełno zgadzam się jak najbardziej, na ten przykład jednym z mitów jest to, że miał być one brukowane na całej swojej długości.
W tym odcinku brakło mi rzeczywiście parametrów rzymskich dróg takich jak szerokość czy rodzaj nawierzchni. I jeśli o o "drogę" chodzi to czym innym jest droga jako wydeptany obszar gruntu, a czym innym droga jako KONSTRUKCJA (Budowla). I ciekawi mnie również kiedy W KRAKOWIE powstał pierwszy most, bo że był bród wcześniej na drodze z Pragi na Ruś przez Kraków , to wiemy
Zasadniczo tematem odcinka jest prędkość podróży. Trzeba było ograniczać zawartość by wyszło zwyczajowe ok. 10 minut :). Co do mostu/mostów w Krakowie - dyskusyjny temat. U schyłku średniowiecza było ich, jak się sadzi, już kilka, ale chronologia jest trudna do ustalenia.
Świetne są rozrzuty tematów w kolejnych opowieściach. Bardzo to inspiruje i poszerza wiedzę za co kłaniam się Waszmości głęboko. Ciekawym, czy przekazywanie informacji nie było szybsze np. gołębiem niż posłańcem z rozstajnymi końmi ?
Było, ale zarazem dużo większe było ryzyko że gołąb nie dotrze do celu, albo zostanie przechwycony. Ktoś w innym komentarzu cytował eksperyment z wykorzystaniem gołębi pocztowych, w którym tylko połowa faktycznie docierała do adresata.
Czytałem, w całkiem solidnej książce sprzed 40 lat, że ogromna większość dróg rzymskich miała szerokość zaledwie ok. 1,5m.więc na szerokość jednego, niedużego wozu, konia albo dwóch mijających się pieszych. Czyli droga dość pewna i przygotowana, ale przepustowość skromniuteńka. Całkiem lokalne były jeszcze węższe i zaledwie wysypane jakimś żwirem, czyli były to w zasadzie solidne ścieżki.
Zdaje się zatem, że w środkowym średniowieczu drogi, przystanki i podróże były stokroć lepiej zorganizowane w Azji Południowo-Wschodniej niż w Europie 🤷♂️
Oczywiście że tak, bo tam poziom cywilizacyjny był bez porównania wyższy. Europa (poza wybrzeżami Morza Śródziemnego) zaczęła się cywilizować w V-VIII wieku , gdy cywilizacja w Azji trwała od tysiąca lat i więcej.
@@tomekpawwaw Ja słyszałem jeszcze o teorii cykliczności, gdzie okresy rozkwitu naprzemiennie trwają po kilkaset lat w Azji oraz Europie. Po rozpadzie Cesarstwa Rzymskiego Azja Wschodnia rozwijała się lepiej niż nasz rodzimy kontynent.
To mocno zależy - co z czym konkretniej chcesz porównywać. Bo zarówno "Europa" jak i "Azja poludniowo-wschodnia" to cholernie szerokie pojęcia. Zestawienie Włoch czy Państwa Franków (z drogami pozostałymi po starożytnym Rzymie) z dzunglą na Borneo też się łapie na wymienione na wstępie kryteria. Podobnie jak porównanie bagien nad Prypecią z okolicami stolicy cesarstwa Chin.
@@Faral-kf5et Było wiele takich miejsc (Chiny to akurat nie trafiłeś), ale myślę, że najbardziej imponujący był średniowieczny - w kulturowo europejskiej rachubie czasu, bo Khmerzy nazywają to starożytnością - dorobek Khmerów. To co tam się działo przerastało najśmielsze wyobrażenia Europejczyków. I to było w dżungli, czyli kosztowało nieporównanie więcej wysiłku, żeby to zbudować i utrzymać. Generalnie tereny dzisiejszej Kambodży, Wietnamu, duża część Tajlandii, Malezja półwyspowa, Sumatra, Jawa, Sulawesi, i dalej. Nawet na Borneo były quasi-księstwa i faktorie, które mogłyby zawstydzić średniowieczne miasto polskie, włoskie, czy niemieckie, choć pod pewnymi względami trudno porównywać te miejsca z powodu klimatów i ich konsekwencji.
Dzisiaj średnie tempo podróży samochodem to kilkadziesiąt km/ h. Niektórzy ostro naginają przepisy, bo chcą jeszcze szybciej. A przecież w godzinę pokonujemy taki dystans jak kiedyś przez dwa, trzy dni i jeszcze nam na głowę nie pada, mamy klimę i ogrzewanie, pełen luksus. Narzekającym dzisiaj na czas i warunki podróży to sie w dupach przewraca.
Jestem ciekaw, jak wyglądała S7 z Warszawy do Krakowa za Stanisława Augusta. Miała już chyba podkład z tłuczonego kamienia lub coś podobnego? Był jakiś rów odprowadzający wodę? Były jakieś lokalne służby zasypujące co większe doły, jacyś chłopi z szarwarku? Czy też była to kombinacja lokalnych dróg utrzymywanych (albo i nie) wedle widzimisię przez miejscowych szlachciców?
Pamiętam jednego profesora, który mówił że większość informacji nt średniowiecza jakie ma dzisiejszy laik, to złośliwe stereotypy i pomówienia powstałe w czasie oświecenia, kiedy średniowiecze tylko krtytkowano. Oświecenie dawno się skończyło ale te mity żyją swoim życiem.
@@therealpiotrzuchowski1392 Aha a wiesz np że twierdzenie że rycerz w średniowiecznej zbroi ledwo mógł się ruszać to też bzdura? Albo twierdzenie że prawie wszyscy chodzili w brudnych szaro- burych ciuchach? Co ciekawe, filmy z lat 50-tych i 60-tych ( np Krzyżacy, ale też ówczesne Hollywood) wierniej oddają realizm średniowiecznych ubiorów niż te dzisiejsze w których ludzi miesza się z błotem w sensie dosłownym.
"Pamiętam jednego profesora, który mówił... " Cytujesz dobrego wojaka Szwejka? Na poważnie? Szwejk zaczynał każdy swój wywód w ten sposób, że pamięta, że na ulicy takiej a takiej w Pradze działo się to i to np. na czwartym piętrze mieszkała panna, która się puszczała z różnymi mężczyznami. Pewnego razu urodziła czworaczki, które były do siebie niepodobne. Jedno dziecko było rude, inne zezowate, inne miało odstające uszy, a jeszcze inne garbaty nos. Podała więc czterech mężczyzn do sądu o alimenty. I sąd zasądził alimenty każdemu z mężczyzn na dziecko, które było do niego podobne. Słyszałeś o czymś takim?
No i dobrze. Po co się spieszyć? 1. Istnialy gołębie pocztowe 2. Istniała sieć zamkow krolewskich w Polsce, polozonych na wzgórzach, gdzie sygnalizacja od zamku do zamku odbywała się za pomocą sygnalizacji optycznej - światłem lub dymem. 3. Na szlakach królewskich byly miejscowości, w których trzymane byly konie dla posłańców królewskich, które byly zmieniane, aby poslaniec mógł bez postoju podróżować dalej 4. To, że w Warszawie nie było mostów nie znaczy, że wcale nie bylo mostów. Byly takie utrzymywane np. przez miasta królewskie (przy krolewskich zamkach). Są mi znane kroniki opisujące konserwację takich mostów z XII wieku. Co nie znaczy, że dopiero wtedy powstały. Szkoda, że na tym kanale temat historyczny został spłycony do samej matematyki i nie zawiera pełniejszych informacji.
@@zkc7718 co do 4 A usłyszałeś że z tym mostem w Warszawie dotyczyło mostów na środkowym odcinku Wisły, a nie mostów w Polsce w ogóle? Co do pozostałych punktów. Człowieku tytuł podcastu mówi o podróżowaniu po Europie czyli o osobistym wożeniu własnej dupy, a nie o usługach pocztowych.
@mpGrafik "istniały gołębie pocztowe" Zdanie krótkie, ale puste. Nie oddaje jednak istoty rzeczy. Masz jakieś dane co do tego jak powszechnie były te gołębie używane do przesyłania wiadomości? Masz jakieś dane co do skuteczności poczty gołębiej? Takie np. jak średni czas dotarcia wiadomości wysłanej gołębiem i czas dotarcia odpowiedzi? Jaka była procedura adresowania i w jaki sposób gołębie wiedziały, gdzie mają lecieć. Jaki był udział procentowy wiadomości, które dotarły do adresata wobec tych, które zostały wysłane? Matematyka jest jednak potrzebna. To raczej twój komentarz jest płytki i nie zawiera informacji. Cóż to za informacja: "istniały gołębie pocztowe" No i co z tego? Możesz wymienić zamki, które są wzajemnie widoczne? To jest warunek komunikacji świetlnej lub dymnej. Konkretnie jakie zamki i jakie odległości były między nimi? Opisz tę sieć zamków, bo twoje twierdzenie wygląda mi na jakieś bzdety, a twój wpis to fantazja niedouczonego ignoranta.
Skala ich użycia (i użyteczność) w średniowieczu były raczej ograniczone. Choć istniały wyjątki - gołębie wykorzystywano do komunikacji na bardzo dużą skalę w świecie arabskim i np. w Anglii. Była to najszybsza znana metoda wysyłania wiadomości, ale jednak mało bezpieczna, niepewna i problematyczna (bo przecież gołąb nie leci do adresu tylko "wraca do domu"). Np. z ziem polskich zachowało się na ten temat bardzo, bardzo mało wiadomości.
@@WielkaHistoriaSzkoda, wiem z literatury popularnej, że gołębie były używane. A inne metody przesyłania wiadomości? Ponoć niektórzy władcy utrzymywali szybkobiegaczy, którzy biegali prawdopodobnie 15 km na godzinę. Co mówią o tym źródła?
Proszę o odcinek o kartografii. Np jak wyznaczono drogę z Gdańska do Kartuz , raptem 40 kkm, ale wijącą się między jeziorami i bagnami. Czy w średniowieczu uzywano kompasu?
Przede wszystkim nie używano.... map. Pierwsze dokładne, praktyczne mapy Polski powstały dopiero na początku XVI wieku. Brzmi to wprost nieprawdopodobnie, ale wcześniej radzono sobie zupełnie bez nich. I chyba faktycznie kiedyś o tym opowiem :)
Tak, między innymi wykorzystywano przewodnikow. Zachowały się też np. "rozmówki" dla podróżnych, wyjaśniające jak pytać o drogę miejscowych i... prostytutki. Poza tym przydawały się wspomniane w materiale nacięte drzewa albo głazy.
Inaczej to liczono również. Np 2 dni drogi na północ lub 1 dzień na wschód od miejsca gdzie rzeka zakręca. Ja jako dzieciak mieszkający na wsi też nie znałem się na mapach ale odwiedzało się sąsiednie wsie kilka kilkanascie kilometrów oddalone. Po prostu starsi pokazywali w którą to stronę a mu jako dzieciaki na skróty przez pola czy między jeziorami sami znajdowaliśmy swoje przejścia. W ten sam sposób do dzisiaj podróżuje się po pustyniach czy stepach. Bez map. Zresztą nawet teraz jeszce będąc w mieście wiem gdzie północ czy poludnie i podświadomie wiem ile razy i w którą stronę skręcałem i jak skręcałem , by skracając powrotną drogę mniej więcej trafić w punkt wyjścia. To kwestia wychowania i orientacji w środowisku . Tak jak teraz że mloode pokolenie świetnie odnajduje się gąszczu wielkomiejskim a w lesie stanęłoby jak owce bez barana na pastwisku tak my niepochodzący z miasta lepiej sobie radzimy w naturalnych warunkach niż w silnej urbanizacji
Gdy o kurierów chodzi, to nie w drogach był klucz do sukcesu, a raczej w zmianach koni na wypoczęte. Kto nie żałował grosza i był zapobiegliwy - mógł przesadzać kuriera (jeszcze lepiej - kolejnych, wypoczętych) z jednego galopującego a co najmniej kłusującego konia na kolejnego i w ten sposób naprawdę gnać z informacja przez Europę. Ale to raczej - jakiś odpowiednik ówczesnych służb bardzo tajnych i specjalnych :) No, chyba że o Mongołach mówimy. Ci mieli genialną konną pocztę - choć ona też głównie chanowi służyła, a nie słaniu ówczesnych sms-ów od kawalera do panny :)
Uczono mnie na historii architektury na Politechnice Gdańskiej, że wieże służyły do szybkiego przekazywania wiadomości, stąd konkurencja wysokości wież państwowych i kościelnych w Gdańsku. Stąd rozbudowana cywilizacja Niderlandów i Belgii z gęstą siecią wież na równinach zdolnych w max. 1 do 1,5 dnia przesłać wiadomość do granic państwa. Pan powiedział, że przekazywanie wiadomości było dużo wolniejsze, zatem jak było naprawdę?
U mnie we wsi jeszcze w 1989 roku nie było utwardzonej drogi, chociaż odległość od dużego miasta to 15km. Dopiero rok później, jak uwolniliśmy się spod wpływów "przodującego kraju świata", zrobiono asfalt.
W drugiej połowie lat '90 uczestniczyłem w wykładzie prof. Zbigniewa Nowak w Bibliotece PAN w Gdańsku poświęconego inkunabułom (lata 1455-1500). Profesor stwierdził, że sprowadzenie świeżo wydanej księgi w Italii do Gdańska rozstawnymi końmi trwało około 2 tygodni, czyli mniej więcej tyle samo czasu co zamówienie jej wówczas, w dobie początków ogólnodostępnego Internetu. Chciałbym nadmienić, że był to najlepszy wykład, jaki miałem okazję wysłuchać w swoim życiu - zakończony owacją słuchaczy na stojąco.
@@biniu77 Wiem. A ty wiesz czemu w dawnych czasach towary "zamorskie" , szczególnie te mniej trwałe były nieproporcjonalnie drogie ? Właśnie z powodu wysokich kosztów transportu. Towar idący normalną karawaną kupiecką dajmy na to z Genui do Krakowa szedł 2-3 miesiące. Jak ktoś chciał mieć prędzej to tez mozna było go dostarczyć w ciągu tygodnia lub dwóch, tyle że koszt transportu był co najmniej kilkakrotnie wyższy.
@@tomekpawwaw Książki w tym czasie zaliczano do rzeczy luksusowych i niewielu było na nie stać. Gdański patrycjat do ubogich raczej nie należał, a wynagrodzenie służby było raczej symboliczne i często ograniczało się do utrzymania
Niesamowitym jest fakt, że Henryk Barbarossa 240 km przebył w zwrotnym tempie trzech dni, a tak się składa, że dzisiaj rano wyjechałem do miejsca oddonego dokładnie o 240 km od mojego domu, załatwiłem co miałem do załatwienia i wróciłem do domu jeszcze przed zachodem słońca. 🤯
Kilka drobnych uwag, wiosną, jesienią i przy dużych opadach deszczu lub śniegu czas zapewne drastycznie się wydłużał ale gdy zamarzły rzeki to jazda saniami po lodzie była jak po współczesnych autostradach czyli ekspresowa na dodatek nie trzeba było jechać do pierwszego bardzo oddalonego mostu. Wystarczy popatrzeć jak dzisiaj odbywa się transport na takiej Syberii czyli czekanie na pierwsze duże mrozy bo dróg bitych brak. Z tą samą prędkością co w średniowieczu poruszała się armia niemiecka w czasie II w.ś. na naszych terenach i na bezkresach sowieckiego sajuza, wbrew pozorom wcale nie tak bardzo zmotoryzowana i na potęgę używająca koni oraz wozów zdobytych na naszej armii. Nie wspomniano również o roli lokalnych przewodników, mapy wówczas praktycznie nie istniały a taka znajomość topografii była na wagę złota.
Kiedyś mierzono odległości w różańcach, dzisiaj w browarach. Jak nie raz w delegacji wracamy z budowy na hotel zahaczając o sklep to jak stary dorzuci nam kogo nowego i nie wie jak daleko jest z budowy na hotel to mówimy ze np 2 browary stąd. I gość wie że może sobie zaraz po robocie piwerko otworzyc i zdarzy je wypic zanim dojedzie do hotelu gdzie codziennie jest wyscig kto sie pierwszy idzie kąpać. Zwyciezca wyscigu jest premiowany poźniej do kuchenki, bo nie musi czekac z recznikiem pod drzwiami lazienki tylko moze sie spokojnie zając gotowaniem.
BARDZO CIEKAWY TEMAT!!! A jak byly zorganizowane przemarsze wojsk??? Np. wojska napoleonskie do Moskwy i z powrotem w zimie!!!!JAK SIĘ ŻYWILI,GDZIE NOCOWALI ,SKĄD ZAOPATRZENIE,CZY MIELI NAMIOTY ,OPAŁ ????? Z GÓRY DZIĘKUJĘ@@ POZDRAWIAM!
A wy macie już swój egzemplarz "ŚREDNIOWIECZA W LICZBACH"? Jeśli nie, to możecie zdobyć go tutaj :-) 👉👉 tblr.pl/?bbbz75
Książka jest też dostępna jako audiobook (na Storytelu, Bookbeacie, pewnie też gdzie indziej).
Swoją drogą co myślicie o nowym mikrofonie? Lepszy dźwięk? Milej się słucha?
Dziękuję, właśnie taka gospodarcza historia jest dla mnie najbardziej interesująca.
Chętnie obejrzałbym też odcinek o "systemie emerytalnym" w dawnych czasach czyli jak żyli starzy ludzie i jak to się działo, że nie umierali z głodu.
Jakoś wątpliwa wydaje mi się teza, że dobrze dzieci wychowali.
O mikrofon działa świetnie, ale za to wygląda okropnie...
Następnym razem spróbuję go ustawić choć odrobinę bardziej dyskretnie ;). Faktycznie zasłania pół ekranu. A o starości na pewno będzie odcinek. Ale to jesienią, do mojej kolejnej książki :)
oczywiście że macie,jestem w trakcie czytania
@@WielkaHistoria Ja wiem , że to moje "osobiste odczucie" niepoparte badaniami, ale odnoszę wrażenie, że głównym"motorem" była jednak wiara w odziedziczenie majątku jaki rodzina gromadziła, a nie "dobre wychowanie". Choć
"dobre wychowanie" zapewne pomagało młodym w NIE podjęciu decyzji by rodzica uśmiercić,
Cóż, była jeszcze w XIX wieku na Podhalu taka mądrość ludowa: "Szanuj ojca i matkę, aż ci nie zapiszą majątku". I nie tylko tam tak rozumowano.... A zjawisko wypędzania staruszków na żebry było w niektórych regionach wprost masowe.
Znajomy miał mi oddać pożyczkę. Mieszka około 10 km ode mnie. Pieniądze niesie już ze cztery lata. Ech, w tym średniowieczu nie było aż tak bardzo powoli.
Dziękuję za kolejną ciekawą audycję.
😂😂😂
Naiwny jesteś. On przez te 4 lata dopiero te pieniądze od Ciebie do swojego domu doniósł.
Wyślij mu przypo🥊mnienie 😁
hahaha
Może go zbójcy okradli jak wracał z karczmy ?
Napisz skargę do kasztelana albo biskupa poproś o pomoc. Ale srebra nie żałuj!
W tatach siedemdziesiątych ubiegłego wieku byłam na rajdzie konnym. Jeden wóz zaprzężony w dwa konie i około dziesięciu wierzchem. Jedzenie gotowaliśmy na ogniskach. Konni poruszali się po bezdrożach, lub ubitych traktach. Wóz po oficjalnych, lepszych drogach. Najszybszy dzienny przemarsz, to 70 km, ale zwykle było to 30 km. Niektóre dni musiały być w całości poświęcone na odpoczynek. Teren był płaski na północy Polski.
Bardzo ważne było prawidłowe kucie koni.
Podejrzewam, że mieliśmy lepsze mapy, niż ludzie żyjący w średniowieczu, ale i tak czasem błądziliśmy.
Dokładnie a w średniowieczu drogi były gorsze i było ich mniej niż dzisiaj. Najdłuższy przemarsz konny (zaprzęgiem ) który zaliczyłem to było ok 120 km ale parą silnych koni w lekkim pojeździe i oczywiście w wikszości dobrymi drogami.
To niewiele więcej niż pieszo. W ZHP, zaraz po komunie, byłem na obozie wędrownym na Jurze krak-czest. I robiliśmy 20-30km dziennie a było i więcej.
@@biniu77 Codziennie dużo szliśmy pieszo, żeby odciążyć konie. Konno głównie stępem i kłusem, czyli w podobnym tempie, co na piechotę. Galopy były krótkie, bo to jest męczące i dużo nie daje.
Podsuwam pomysł na kolejny materiał... Jak w średniowieczu przekraczano granice? Czy granice były oznakowane, czy były strażnice, czy każdy mógł (jeśli tylko było go stać) podróżować do sąsiednich państw i dalej? Itp, itd... Wreszcie jak komunikowali się obcokrajowcy (po łacinie, jakoś inaczej)?
Jeśli obok mostu na rzece była komora celna, to znak, że granica.😅
No chyba, że zwykłe myto.😑
po łacinie to tylko Ci co umieli. Plusem było to że w średniowieczu nie używali współczesnych języków. Staroangielski niewiele się różnił od innego języka starogermańskiego. A nasze poczciwe "Dać at ja pobruszę a Ty paziwaj" było lepiej rozumiane przez ówczesnych Słowian, niż przez współczesnych Polaków. Łacina miała ten gigantyczny plus że dogadać się mogłeś z dowolnym księdzem dowolnego państwa.
Z tego co kojarzę - praktycznie nie było granic dla pojedynczej osoby, nie istniały żadne straże graniczne itp. Każdy jechał, dokąd chciał. Tylko tu i ówdzie, ale bynajmniej nie na granicach (raczej w miejscach naturalnych przepraw i ciaśnin, gdzie dało się szlaku upilnować) ci co mieli do tego prawo stawiali budki mytników - by zbierać opłaty za przejazd. Miejmy świadomość, że ówczesne państwa były rozpaczliwie biedne na tle obecnych - prawie nikt nie płacił prawie żadnych istotnych podatków swoim królom i to pięknie widać gdy się wgryziemy w opisy wojen: biedni królowie zwykle musieli brać jakieś kredyty, by śmiesznie nieliczną armię wystawić choć na parę miesięcy. Wojska nie było nawet do obrony mocno niespokojnych granic przed jakimiś Tatarami, cóż dopiero do jałowego ganiania ich po pasie pogranicznym, gdzie nic się nie działo. Słupów też raczej nie stawiali, ot, jakieś kopce graniczne, a i to bardziej dla wyznaczenia granic konkretnych włości danego szlachcica niż tych państwowych.
@@prasaite W średniowieczu 99% ludzi nigdy nie ruszyło się więcej niż kilka mil od miejsca urodzenia. Podróżowali tylko ci, których było na to stać i ci co musieli. W tym czeladnicy budowlani, z reguły razem ze swym mistrzem jezeli był znany i zlecano mu prace w różnych krajach.
@@tomekpawwaw Zapominasz o studentach. Ci odbywali podróże nawet do innych krajów by się dostać do Uniwerku Krakowskiego, Oxfordu, Sorbony, Padwy, Mediolanu, Watykanu. Do tego pielgrzymi którzy w ramach pokuty czy ślubów wędrowali po miejscach świętych. Kupcy, czy w końcu armia. Wstąp do armii zwiedź świat. Ale tak zgadza się dla 99% podróż do sąsiedniej wioski to był szczyt możliwości.
P.S. Zresztą nie ma co się dziwić skoro przebycie w ciągu doby 40 kilometrów uważano za bardzo dobre osiągnięcie. Weź tu się baw w globtrotera przy takich możliwościach. Do tego byle jakie żarcie, spanie z pluskwami w ogólnym pokoju w karczmie, kiepska woda, sraczka, pchły, możliwość napadu przez zbójców, ugrzęźnięcie w błocku, zagubienie się. Nie każdy wędrowiec docierał żywy do celu podróży.
Nieprawdopodobne jak można czekać na kolejny odcinek aby kolejny raz otrzymać kolejna dawkę wyjątkowo interesujących informacji historycznych. Dodatkowo w tak przystępnej formie. Dziękuje i pozdrawiam serdecznie.
Odkryłem ten kanał dziś i od rana nadrabiam zaległości. Super! Dziękuję, bo uwielbiam historię ❤
Jak zawsze bardzo Ciekawy i Interesujacy Materiał Panie Kamilu. Pozdrawiam Wszystkich w tej Pięknej Niedzieli 😊
Pod górę wolniej jak z góry....... Leweracja mistrzu !
Nie wiem co mnie tu przywiało ale mega. Zostaje ❤
Oglądam Pana wszystkie odcinki,podziwiam za zakres wiedzy i sposób przekazania👍👍👍👍
Dziękuję! Niesamowite jak wtedy ludzie funkcjonawali takze jeżeli chodzi o higienę, odżywianie się, bezpieczeństwo itp. itd. Jest to wręcz trudne do wyobrażenia sobie, nie mowiąc już o ich mentalności czy wiedzy o świecie. Po prostu nieporównywalne warunki życia, przeżycia i możliwości rozwoju. Jak się tak człowiek zastanowi to jest teraż nie do pojecia. Dlatego rozpatrujac cokolwiek co było i się działo w tamtych czasach, nie można tego porównywać do dzisiejszych standardów. To był kompletnie inny świat!
Mi trochę pomaga wyobrazić To sobie oglądanie Walking Dead No ale tylko trochę Myślę że analogicznie mogły wtedy powstawać osady
Trudno sobie wyobrazić w dzisiejszych czasach takie prędkości. Żyjemy w ciągłym pędzie , przemieszczamy się szybko a i tak niektórzy narzekają że zbyt wolno... super odcinek. !
Uwielbiam Pana kanał , bardzo ciekawie Pan opowiada. Poprosze odcinek o łaźniach w średniowieczu.
Chętnie bym zrobił i nawet się nad tym zastanawiam od jakiegoś czasu, ale byłby wielki problem ze zilustrowaniem takiego odcinka tak żeby RUclips tego nie zbanował.... bo jednak średniowieczne miniatury ukazujące łaźnie są właściwie zawsze bardzo hmmm... roznegliżowane.
Te perypetie podczas ówczesnych podróży przypominają mi perypetie związane obecnie z daleką podróżą elektykiem 😅 Powrót do przeszłości 🤔
Doskonały odcinek. Dziękuję za kolejny zestaw cennych wiadomości historycznych.
Krótko , zwiężle i na temat !
#WielkaHistoria Pan Kamil jak zwykle z olbrzymią wiedzą, zawsze czekam na kolejny odcinek 🎉
Zostawiam komentarz, aby moje wyprawy do Biedronki nie przerodziły się w mordęgę przemierzania po leśnych ostępach ;)
Świetnie się słuchało i oglądało. Pozdrawiam kota z filmu.
Bardzo ciekawy odcinek. Dziękuję.
Pana filmy o życiu i gospodarce w dawnych czasach są wspaniałe. Dziękuję, że je pan publikuje.
Na temat traktów mógłby być super odcinek!
DOBRZE, że kolejne pokolenia będą mogły KORZYSTAĆ Z TWEJ WIEDZY 👏👏👏
P. Kamilu jak zwykle super odcinek :)
Świetny odcineczek, takie lubię. Często nie mam czasu na długie wywody, które też w miarę, możliwości pochłaniam
Poproszę o odcinek o drogach rzymskich. O przekraczaniu granic też poproszę. Inne tematy też poproszę. Super odcinek.
Dziękuję za kolejny interesującą audycję. 👍
Świetny materiał -jak zwykle. Kwintesencja wiedzy i dobrej dykcji. A końcówka szczególnie przerażająca z marketami w roli głównej🤣
Najlepiej na tym wszystkim wychodzi Karol "Wielki" ;) Temu to się udało życie ;)
Ciekawe tematy dziękuję
Super. Książkę ma jest świetna :).
Super książka, polecam wszystkim, małym i dużym.
Mikrofon super, brzmi czysto I wyraznie. Karol ma piekne oczy.
Fascynujący odcinek! Świetna seria.
Znowu bardzo dobre wideo.
Wielkie dzięki
Warto też dodać, że odległości miast to od dużego miasta do dużego miasta jeden dzień drogi posłańca konnego (właśnie ok 70 km) oraz mniejsze miasta między nimi - 20-30 km czyli jeden dzień drogi pieszo.
To teraz wiem z skąd tyle miast na świecie😂 Zaraz to kiedyś były miasta🤗😂
Fajny temat, trafiłem przypadkiem na film.
Zostawiam suba,like.
Zobaczymy co dalej.
Pozdrawiam
Bardzo mi sie podoba Twoj kanal. Fajny i interesujacy kontent. Pozdrawiam I serdecznie zycze powodzenia.
Świetny odcinek, miło się oglądało - dzięki! 😉💥
Odcinek o "infrastrukturze" drogowej, ich wyglądzie, znaczeniu szlaków handlowych byłby bardzo ciekawy. Czekamy.
Kawał dobrej historii❤
Jak zwykle, przyjemny i ciekawy materiał 😊
Książkę polecam! Wyśmienicie się ją czyta i jest bardzo ciekawa 🙂
Dziękuję ślicznie za przybliżenie tematu szybkości podróżowania w średniowieczu w Europie. Pozdrawiam😅
ogladam Pana kanal i bardzo go lubie. Tymczasem w rozmowie przypadkowo okazalo sie ze moja i Pana mama sie znają 🙂
Świetny kanał, brawo Kamil :)
Dziękuję
Super materiał ❤
Teraz listy tez idą w tygodniach. Historia zatoczyła koło.
ja listy otrzymuje i wysylam w mgnieniu oka , mamy cos takiego jak E-mail nie wiem czy kojarzysz? czy przelezales w lodowcu i sie dopiero obudziles
Mikrofon “po byku” swietny 👍
Jest niedziela i sie ciesze na nowy material pana Kamila 👑
Ciekawy materiał.
moje nowe odkrycie kupuje książkę pozdrawiam dobra robota coś ciekawego można się dowiedzieć
bardzo fajny materiał :D
Dziekuje bardzo
Fajny kanał, fajna tematyka i bardzo rozsądna długość odcinków.
Dziękuję za odpowiedź.
Dziękuję bardzo za materiał. Pana książka już jest na liście "Do kupienia". Skorzystam z linku. Pozdrawiam serdecznie!
W podstawówce byłem na 3 pieszych pielgrzymkach do Częstochowy. Z mojego miasta pielgrzymka idzie 13 dni, po ok. 30km dziennie. To mieliśmy tempo piesze, jak konny podróżnik w średniowieczu.
@WielkaHistoria
Jednak w średniowieczu władca nie miał jednej siedziby. Musiał podróżować często szybciej. Zwłaszcza gdy było coś niepokojącego. Trakty były więc utrzymywane. Na krótkich dystansach można było w ciągu dnia przebyć 60 km, a nawet 100.
Jakość podróży i dróg zależy od podejścia do podróży. W średniowieczu były zarezerwowane dla armii, władców i posłańców z własnym sprzętem, więc po co budować drogi dla zwykłych ludzi i jeszcze je utrzymywać. Takie dodejście do utrzymywania dróg przetrwało do dziś w zaściankowym samorządzie terytorialnym.
Komentarz umieszczony pod wpływem groźby zgubienia się w drodze powrotnej z biedry 😂 super odcinek! Dziękuję 🙏
W kwestii rzymskich dróg mitów jest pełno zgadzam się jak najbardziej, na ten przykład jednym z mitów jest to, że miał być one brukowane na całej swojej długości.
W tym odcinku brakło mi rzeczywiście parametrów rzymskich dróg takich jak szerokość czy rodzaj nawierzchni.
I jeśli o o "drogę" chodzi to czym innym jest droga jako wydeptany obszar gruntu, a czym innym droga jako KONSTRUKCJA (Budowla).
I ciekawi mnie również kiedy W KRAKOWIE powstał pierwszy most, bo że był bród wcześniej na drodze z Pragi na Ruś przez Kraków , to wiemy
Zasadniczo tematem odcinka jest prędkość podróży. Trzeba było ograniczać zawartość by wyszło zwyczajowe ok. 10 minut :). Co do mostu/mostów w Krakowie - dyskusyjny temat. U schyłku średniowiecza było ich, jak się sadzi, już kilka, ale chronologia jest trudna do ustalenia.
Świetne są rozrzuty tematów w kolejnych opowieściach. Bardzo to inspiruje i poszerza wiedzę za co kłaniam się Waszmości głęboko. Ciekawym, czy przekazywanie informacji nie było szybsze np. gołębiem niż posłańcem z rozstajnymi końmi ?
Było, ale zarazem dużo większe było ryzyko że gołąb nie dotrze do celu, albo zostanie przechwycony. Ktoś w innym komentarzu cytował eksperyment z wykorzystaniem gołębi pocztowych, w którym tylko połowa faktycznie docierała do adresata.
Super temat.
Opowieści Pana slucham zawsze z wielkim zainteresowanie i uwagą.Dziękuję barrdzo.
Donre dobre chcemy wiecej
Przerażają mnie te konsekwencje nie polubienia twoich filmów więc klikam 😮😮😅
I tak ma być :)
Ja nie robię zakupów w podanych przybytkach handlu, więc nic mi nie grozi, nie muszę klikać 😆
Czytałem, w całkiem solidnej książce sprzed 40 lat, że ogromna większość dróg rzymskich miała szerokość zaledwie ok. 1,5m.więc na szerokość jednego, niedużego wozu, konia albo dwóch mijających się pieszych. Czyli droga dość pewna i przygotowana, ale przepustowość skromniuteńka.
Całkiem lokalne były jeszcze węższe i zaledwie wysypane jakimś żwirem, czyli były to w zasadzie solidne ścieżki.
Dziękuję,czytam Pana książki nałogowo,pozdrawiam❤❤😊😊
Zdaje się zatem, że w środkowym średniowieczu drogi, przystanki i podróże były stokroć lepiej zorganizowane w Azji Południowo-Wschodniej niż w Europie 🤷♂️
Oczywiście że tak, bo tam poziom cywilizacyjny był bez porównania wyższy. Europa (poza wybrzeżami Morza Śródziemnego) zaczęła się cywilizować w V-VIII wieku , gdy cywilizacja w Azji trwała od tysiąca lat i więcej.
@@tomekpawwaw Ja słyszałem jeszcze o teorii cykliczności, gdzie okresy rozkwitu naprzemiennie trwają po kilkaset lat w Azji oraz Europie. Po rozpadzie Cesarstwa Rzymskiego Azja Wschodnia rozwijała się lepiej niż nasz rodzimy kontynent.
To mocno zależy - co z czym konkretniej chcesz porównywać. Bo zarówno "Europa" jak i "Azja poludniowo-wschodnia" to cholernie szerokie pojęcia. Zestawienie Włoch czy Państwa Franków (z drogami pozostałymi po starożytnym Rzymie) z dzunglą na Borneo też się łapie na wymienione na wstępie kryteria. Podobnie jak porównanie bagien nad Prypecią z okolicami stolicy cesarstwa Chin.
@@Faral-kf5et Było wiele takich miejsc (Chiny to akurat nie trafiłeś), ale myślę, że najbardziej imponujący był średniowieczny - w kulturowo europejskiej rachubie czasu, bo Khmerzy nazywają to starożytnością - dorobek Khmerów. To co tam się działo przerastało najśmielsze wyobrażenia Europejczyków. I to było w dżungli, czyli kosztowało nieporównanie więcej wysiłku, żeby to zbudować i utrzymać. Generalnie tereny dzisiejszej Kambodży, Wietnamu, duża część Tajlandii, Malezja półwyspowa, Sumatra, Jawa, Sulawesi, i dalej. Nawet na Borneo były quasi-księstwa i faktorie, które mogłyby zawstydzić średniowieczne miasto polskie, włoskie, czy niemieckie, choć pod pewnymi względami trudno porównywać te miejsca z powodu klimatów i ich konsekwencji.
@@BartekSominski wszystko zależy od władzy, teraz mają jeszcze genialną broń propagandę i zwijamy gospodarkę i postęp w imię ekologi 😅
Oooo, jaki fajny temat! 😀
Dzięki za odcinek super się ogląda i fajnie opowiadasz,pozdrawiam
Dzisiaj średnie tempo podróży samochodem to kilkadziesiąt km/ h. Niektórzy ostro naginają przepisy, bo chcą jeszcze szybciej. A przecież w godzinę pokonujemy taki dystans jak kiedyś przez dwa, trzy dni i jeszcze nam na głowę nie pada, mamy klimę i ogrzewanie, pełen luksus. Narzekającym dzisiaj na czas i warunki podróży to sie w dupach przewraca.
Super odcinek 😂
Dzięki
Podoba mi się.
Ciekawy temat poruszyłeś 🙂
Jak zwykle bardzo ciekawe, pozdrowienia z USA
"pod gore jechalo sie trudniej niz z gory " wow interesujace , dzis jest calkiem inaczej pod gore jedzie sie zdecydowanie latwiej niz z gory.
Jestem ciekaw, jak wyglądała S7 z Warszawy do Krakowa za Stanisława Augusta. Miała już chyba podkład z tłuczonego kamienia lub coś podobnego? Był jakiś rów odprowadzający wodę? Były jakieś lokalne służby zasypujące co większe doły, jacyś chłopi z szarwarku? Czy też była to kombinacja lokalnych dróg utrzymywanych (albo i nie) wedle widzimisię przez miejscowych szlachciców?
Pamiętam jednego profesora, który mówił że większość informacji nt średniowiecza jakie ma dzisiejszy laik, to złośliwe stereotypy i pomówienia powstałe w czasie oświecenia, kiedy średniowiecze tylko krtytkowano. Oświecenie dawno się skończyło ale te mity żyją swoim życiem.
pewnie jeszcze ten profesor mówił że fajnie gdyby był król-boży pomazaniec, a oświecenie nie wniosło nic do współczesnej nauki.
@@therealpiotrzuchowski1392 Aha a wiesz np że twierdzenie że rycerz w średniowiecznej zbroi ledwo mógł się ruszać to też bzdura? Albo twierdzenie że prawie wszyscy chodzili w brudnych szaro- burych ciuchach? Co ciekawe, filmy z lat 50-tych i 60-tych ( np Krzyżacy, ale też ówczesne Hollywood) wierniej oddają realizm średniowiecznych ubiorów niż te dzisiejsze w których ludzi miesza się z błotem w sensie dosłownym.
"Pamiętam jednego profesora, który mówił... " Cytujesz dobrego wojaka Szwejka? Na poważnie?
Szwejk zaczynał każdy swój wywód w ten sposób, że pamięta, że na ulicy takiej a takiej w Pradze działo się to i to np. na czwartym piętrze mieszkała panna, która się puszczała z różnymi mężczyznami.
Pewnego razu urodziła czworaczki, które były do siebie niepodobne. Jedno dziecko było rude, inne zezowate, inne miało odstające uszy, a jeszcze inne garbaty nos. Podała więc czterech mężczyzn do sądu o alimenty. I sąd zasądził alimenty każdemu z mężczyzn na dziecko, które było do niego podobne.
Słyszałeś o czymś takim?
No i dobrze. Po co się spieszyć?
1. Istnialy gołębie pocztowe
2. Istniała sieć zamkow krolewskich w Polsce, polozonych na wzgórzach, gdzie sygnalizacja od zamku do zamku odbywała się za pomocą sygnalizacji optycznej - światłem lub dymem.
3. Na szlakach królewskich byly miejscowości, w których trzymane byly konie dla posłańców królewskich, które byly zmieniane, aby poslaniec mógł bez postoju podróżować dalej
4. To, że w Warszawie nie było mostów nie znaczy, że wcale nie bylo mostów. Byly takie utrzymywane np. przez miasta królewskie (przy krolewskich zamkach). Są mi znane kroniki opisujące konserwację takich mostów z XII wieku. Co nie znaczy, że dopiero wtedy powstały.
Szkoda, że na tym kanale temat historyczny został spłycony do samej matematyki i nie zawiera pełniejszych informacji.
Poza tym, pośpiech poniża. :)
@@zkc7718 co do 4 A usłyszałeś że z tym mostem w Warszawie dotyczyło mostów na środkowym odcinku Wisły, a nie mostów w Polsce w ogóle? Co do pozostałych punktów. Człowieku tytuł podcastu mówi o podróżowaniu po Europie czyli o osobistym wożeniu własnej dupy, a nie o usługach pocztowych.
@mpGrafik
"istniały gołębie pocztowe" Zdanie krótkie, ale puste. Nie oddaje jednak istoty rzeczy. Masz jakieś dane co do tego jak powszechnie były te gołębie używane do przesyłania wiadomości?
Masz jakieś dane co do skuteczności poczty gołębiej?
Takie np. jak średni czas dotarcia wiadomości wysłanej gołębiem i czas dotarcia odpowiedzi? Jaka była procedura adresowania i w jaki sposób gołębie wiedziały, gdzie mają lecieć. Jaki był udział procentowy wiadomości, które dotarły do adresata wobec tych, które zostały wysłane?
Matematyka jest jednak potrzebna. To raczej twój komentarz jest płytki i nie zawiera informacji.
Cóż to za informacja: "istniały gołębie pocztowe" No i co z tego?
Możesz wymienić zamki, które są wzajemnie widoczne? To jest warunek komunikacji świetlnej lub dymnej. Konkretnie jakie zamki i jakie odległości były między nimi? Opisz tę sieć zamków, bo twoje twierdzenie wygląda mi na jakieś bzdety, a twój wpis to fantazja niedouczonego ignoranta.
pomyślałem o gołębiach pocztowych, używano ich bowiem już w starożytności, czy historia o tym milczy ?
Skala ich użycia (i użyteczność) w średniowieczu były raczej ograniczone. Choć istniały wyjątki - gołębie wykorzystywano do komunikacji na bardzo dużą skalę w świecie arabskim i np. w Anglii. Była to najszybsza znana metoda wysyłania wiadomości, ale jednak mało bezpieczna, niepewna i problematyczna (bo przecież gołąb nie leci do adresu tylko "wraca do domu"). Np. z ziem polskich zachowało się na ten temat bardzo, bardzo mało wiadomości.
kilkanaście lat temu kilku śmieszków próbowało jak to działa i połowa gołębi nie dolatywała do celu. pl.wikipedia.org/wiki/IP_over_Avian_Carriers
@@WielkaHistoriaSzkoda, wiem z literatury popularnej, że gołębie były używane. A inne metody przesyłania wiadomości? Ponoć niektórzy władcy utrzymywali szybkobiegaczy, którzy biegali prawdopodobnie 15 km na godzinę. Co mówią o tym źródła?
@@agnieszkamynczak2882ostatni padł po powrocie spod Maratonu..
@@biniu77No tak, zapomniałam... 😐
Jan Luksemburski król Czech, podróż z Paryża do Pragi pokonał w 13 dni, jest to oczywiście rekord i z nielicznym orszakiem.
Nie znam tego przykładu. Odesle mnie Pan do jakiejś literatury? :)
Proszę o odcinek o kartografii. Np jak wyznaczono drogę z Gdańska do Kartuz , raptem 40 kkm, ale wijącą się między jeziorami i bagnami. Czy w średniowieczu uzywano kompasu?
Przede wszystkim nie używano.... map. Pierwsze dokładne, praktyczne mapy Polski powstały dopiero na początku XVI wieku. Brzmi to wprost nieprawdopodobnie, ale wcześniej radzono sobie zupełnie bez nich. I chyba faktycznie kiedyś o tym opowiem :)
@@WielkaHistoria Jak podróżowano bez map? Podróżnicy musieli znać trasę albo udając się w nieznane korzystać z pomocy przewodnika znającego teren.
Tak, między innymi wykorzystywano przewodnikow. Zachowały się też np. "rozmówki" dla podróżnych, wyjaśniające jak pytać o drogę miejscowych i... prostytutki. Poza tym przydawały się wspomniane w materiale nacięte drzewa albo głazy.
Inaczej to liczono również. Np 2 dni drogi na północ lub 1 dzień na wschód od miejsca gdzie rzeka zakręca. Ja jako dzieciak mieszkający na wsi też nie znałem się na mapach ale odwiedzało się sąsiednie wsie kilka kilkanascie kilometrów oddalone. Po prostu starsi pokazywali w którą to stronę a mu jako dzieciaki na skróty przez pola czy między jeziorami sami znajdowaliśmy swoje przejścia. W ten sam sposób do dzisiaj podróżuje się po pustyniach czy stepach. Bez map. Zresztą nawet teraz jeszce będąc w mieście wiem gdzie północ czy poludnie i podświadomie wiem ile razy i w którą stronę skręcałem i jak skręcałem , by skracając powrotną drogę mniej więcej trafić w punkt wyjścia. To kwestia wychowania i orientacji w środowisku . Tak jak teraz że mloode pokolenie świetnie odnajduje się gąszczu wielkomiejskim a w lesie stanęłoby jak owce bez barana na pastwisku tak my niepochodzący z miasta lepiej sobie radzimy w naturalnych warunkach niż w silnej urbanizacji
@robmar12 doskonale ujęte!
Gdy o kurierów chodzi, to nie w drogach był klucz do sukcesu, a raczej w zmianach koni na wypoczęte. Kto nie żałował grosza i był zapobiegliwy - mógł przesadzać kuriera (jeszcze lepiej - kolejnych, wypoczętych) z jednego galopującego a co najmniej kłusującego konia na kolejnego i w ten sposób naprawdę gnać z informacja przez Europę. Ale to raczej - jakiś odpowiednik ówczesnych służb bardzo tajnych i specjalnych :) No, chyba że o Mongołach mówimy. Ci mieli genialną konną pocztę - choć ona też głównie chanowi służyła, a nie słaniu ówczesnych sms-ów od kawalera do panny :)
Uczono mnie na historii architektury na Politechnice Gdańskiej, że wieże służyły do szybkiego przekazywania wiadomości, stąd konkurencja wysokości wież państwowych i kościelnych w Gdańsku. Stąd rozbudowana cywilizacja Niderlandów i Belgii z gęstą siecią wież na równinach zdolnych w max. 1 do 1,5 dnia przesłać wiadomość do granic państwa. Pan powiedział, że przekazywanie wiadomości było dużo wolniejsze, zatem jak było naprawdę?
Wszystkie sąsiednie zamki w okolicach Malborka są wybudowane w takich odległościach, że można było do nich dojechać w 1 dzień.
Dzisiaj jestem wyjątkowo przed obiadem 👍
U mnie we wsi jeszcze w 1989 roku nie było utwardzonej drogi, chociaż odległość od dużego miasta to 15km. Dopiero rok później, jak uwolniliśmy się spod wpływów "przodującego kraju świata", zrobiono asfalt.
kolejny ciekawy odcinek! Gdy pokazuje Pan kota to skupiam się bardziej na zwierzątku niż na kwestii omawianej w filmie 😅
To jest w pełni właściwa reakcja, koty są rzecz jasna ciekawsze :)
Mam do biedronki 10 min pieszo więc nie chcę problemów i posłusznie zostawiam komentarz. Chce się uratować. Pozdrawiam.
W drugiej połowie lat '90 uczestniczyłem w wykładzie prof. Zbigniewa Nowak w Bibliotece PAN w Gdańsku poświęconego inkunabułom (lata 1455-1500). Profesor stwierdził, że sprowadzenie świeżo wydanej księgi w Italii do Gdańska rozstawnymi końmi trwało około 2 tygodni, czyli mniej więcej tyle samo czasu co zamówienie jej wówczas, w dobie początków ogólnodostępnego Internetu. Chciałbym nadmienić, że był to najlepszy wykład, jaki miałem okazję wysłuchać w swoim życiu - zakończony owacją słuchaczy na stojąco.
Tyle że taka impreza była bardzo droga a koszt dostawy mógł przekroczyć koszt samej książki.
Niekoniecznie, wiesz ile książki wtedy kosztowaly😂
@@biniu77 Wiem. A ty wiesz czemu w dawnych czasach towary "zamorskie" , szczególnie te mniej trwałe były nieproporcjonalnie drogie ? Właśnie z powodu wysokich kosztów transportu. Towar idący normalną karawaną kupiecką dajmy na to z Genui do Krakowa szedł 2-3 miesiące. Jak ktoś chciał mieć prędzej to tez mozna było go dostarczyć w ciągu tygodnia lub dwóch, tyle że koszt transportu był co najmniej kilkakrotnie wyższy.
@@tomekpawwaw Książki w tym czasie zaliczano do rzeczy luksusowych i niewielu było na nie stać. Gdański patrycjat do ubogich raczej nie należał, a wynagrodzenie służby było raczej symboliczne i często ograniczało się do utrzymania
Niesamowitym jest fakt, że Henryk Barbarossa 240 km przebył w zwrotnym tempie trzech dni, a tak się składa, że dzisiaj rano wyjechałem do miejsca oddonego dokładnie o 240 km od mojego domu, załatwiłem co miałem do załatwienia i wróciłem do domu jeszcze przed zachodem słońca. 🤯
Pozdrawiam Wielką Historię
Kilka drobnych uwag, wiosną, jesienią i przy dużych opadach deszczu lub śniegu czas zapewne drastycznie się wydłużał ale gdy zamarzły rzeki to jazda saniami po lodzie była jak po współczesnych autostradach czyli ekspresowa na dodatek nie trzeba było jechać do pierwszego bardzo oddalonego mostu. Wystarczy popatrzeć jak dzisiaj odbywa się transport na takiej Syberii czyli czekanie na pierwsze duże mrozy bo dróg bitych brak. Z tą samą prędkością co w średniowieczu poruszała się armia niemiecka w czasie II w.ś. na naszych terenach i na bezkresach sowieckiego sajuza, wbrew pozorom wcale nie tak bardzo zmotoryzowana i na potęgę używająca koni oraz wozów zdobytych na naszej armii. Nie wspomniano również o roli lokalnych przewodników, mapy wówczas praktycznie nie istniały a taka znajomość topografii była na wagę złota.
Ma Pan oczywiście rację, ale to już tematy na inne odcinki. Trudno w ok. 10 minutach powiedzieć o wszystkim :)
Kiedyś mierzono odległości w różańcach, dzisiaj w browarach. Jak nie raz w delegacji wracamy z budowy na hotel zahaczając o sklep to jak stary dorzuci nam kogo nowego i nie wie jak daleko jest z budowy na hotel to mówimy ze np 2 browary stąd. I gość wie że może sobie zaraz po robocie piwerko otworzyc i zdarzy je wypic zanim dojedzie do hotelu gdzie codziennie jest wyscig kto sie pierwszy idzie kąpać. Zwyciezca wyscigu jest premiowany poźniej do kuchenki, bo nie musi czekac z recznikiem pod drzwiami lazienki tylko moze sie spokojnie zając gotowaniem.
Fajny kanał. Krótko, konkretnie.
Może coś o Via Imperia i Via Regis oraz Bursztynowy Szlaku. Chętnie posłucham.
BARDZO CIEKAWY TEMAT!!! A jak byly zorganizowane przemarsze wojsk??? Np. wojska napoleonskie do Moskwy i z powrotem w zimie!!!!JAK SIĘ ŻYWILI,GDZIE NOCOWALI ,SKĄD ZAOPATRZENIE,CZY MIELI NAMIOTY ,OPAŁ ????? Z GÓRY DZIĘKUJĘ@@ POZDRAWIAM!
Ciekawy materiał, fajny nowy mikrofon, ale (jak dla mnie) przeszkadza - aż ZA wielki 🥲
Na razie najwazniejsze czy lepiej brzmi :). Postaram się go skadrować tak by aż tak nie zasłaniał wszystkiego ;)