Im więcej oglądam filmów na temat powołania, tym bardziej jestem przekonany, że jest ono po prostu zagadką.. Pozdrawiam i czekam na więcej tego typu filmów.
Rozeznałem powołanie w liceum ,ale cóż jestem facetem i o karmelitankach na wesołej mogłem tylko pomazyć ,bo dla mężczyzn takiego nie ma o tych samych zasadach a karmelitanki maja najlepszą regułe,więć juz 25 lat tylko chodzę tam na Mszę i wychodze po godzinie i tyle co moge
Olu, jak zobaczysz komentarz prosił bym o odpowiedź w wolnej chwili; Czy Twoim zdaniem; prawidłowe powołanie zawsze pochodzi najpierw od Boga czy może jakby pochodzić od człowieka najpierw, a Bóg je przyjmuje? Chodzi mi oto, że pewne refleksje nachodzą człowieka; że chciałby, że jego droga wyboru jest powołanie do życia kapłańskiego bądź w zakonie; ale to bardziej decyzja i wola człowieka na którą Bóg przystaje, niż najpierw wezwanie Boga - a później człowiek to rozeznaje? Mam nadzieję, wiesz o co mi chodzi. O kolejność. Z góry dziękuję za odpowiedź. Dobrze, że jesteś! :)
Powołanie do kapłaństwa i życia konsekrowanego pochodzi najpierw od Boga. Każdy człowiek natomiast jako pierwsze ma powołanie do ojcostwa i macierzyństwa ale nie każdy do wyłącznej tylko służby Bogu. To Jego (Boga) wybór i łaska, kto to wezwanie otrzyma
A swoją drogą tak sobie właśnie myślę czy powołanie można mieć na chwilę tzw. powołanie terminowe np. na 2 lata. Ot, taki temat mi naszedł do rozmyślań.
Myślę, że można, pojawia się ono wtedy gdy Bóg chce nas czegoś nauczyć. Podam przykład: dziewczyna wstępuje do klasztoru, tak rozeznała powołanie. Uczy się modlitwy, pracuje nad charakterem, ćwiczy się w cnotach, aż tu nagle odkrywa, że to nie jest jej miejsce, ona chce męża i dzieci, bo tego najbardziej pragnie. Występuje np. po tych 2 latach, poznaje miłość, bierze ślub, ma rodzinę i jest szczęśliwa. Gdyby nie epizod w klasztorze byłaby inną osobą, dlatego że przez czas pobytu za klauzurą bardzo wiele się nauczyła, zmieniła, inaczej patrzy na pewne sprawy. Bóg wiedział, że to jest jej potrzebne, a ona widzi to po latach, jeśli na początku nawet czuła, że to zmarnowane dwa lata życia. Miała powołanie na 2 lata, aby Bóg w niej mógł przepracować pewne sprawy, bo wiedział, że inaczej się nie to nie uda.
Czy ufasz że pary ateista-wierząca lub wierzący-ateistka mają rację bytu czy są skazane na niepowodzenie bo konflikt jest zbyt duży? Czy sama byłabyś w stanie wejść w relację romantyczną z ateistą lub innowiercą? Czy byłabyś w stanie zachować swoje tradycje i przekonania czy raczej poddałabyś się nowej normalności ?
@@BaNuj związek taki to proszenie się o katastrofę. Znam kilka par, w tym u mnie w rodzinie był taki konflikt (ojciec ateista - matka wierząca, ja i moja siostra także w związkach mieszanych, moja ciotka to samo) Zbyt duża różnica światopoglądu to mało powiedziane, to zbiory rozdzielne bez części wspólnej. Zazwyczaj strona niewierząca dominuje wierzącą albo związek się rozpada. Dla związków, które pomimo tego trwają jest to pasmo konfliktów i nieszczęść gdyż różnice światopoglądowe i różne wartości moralne wychodzą praktycznie przy każdej decyzji. Mówi zresztą o tym wyraźnie Nowy Testament 2 Koryntian 6.14-15: „Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością? […] co za dział ma wierzący z niewierzącym.”
@@Hannakuc55 dziękuję za odpowiedź ^^ Ja jestem w związku z dziewczyną z Rwandy. Ona wychowała się jako zielonoświątkowa [?], ja w rodzinie katolickiej, ale jestem ateistą odkąd jestem dorosły. Na moment zadawania pytania byłem z nią ponad rok. Sam nie zauważyłem konfliktów światopoglądowych między nami, bo jestem otwarty na różne punkty widzenia świata i rozumiem dlaczego ktoś czuje sentyment do świata i religii w któęj się wychował. Znam biblię rzymskokatolicką i znam tą ewangelików z różnych denominacji. Byłem w zborach lubię sobie poklaskać, uczyłem się nawet hebrajskiego w synagodze w Gdańsku i też ze mną jako ateistą nie mieli problemu ^^ Myślę że dużo zależy od podejścia do człowieka i indywidualnych wartości ludzi, bo sam sobie nie wyobrażam żebym miał przekreślać 90% ludzkości i zakazywać sobie wchodzenia w rozmaite relacje z nimi tylko dlatego że mają wiarę. Związek jest jednak czymś bardziej intymnym niż wierzenia. Mam też brata który związał się z ukrainką Prawosławną [on jest katolikiem]. 6 lat ze sobą narazie bez problemów na tym polu. Z drugiej strony - wiele katolickich relacji które znam: moi rodzice, dwóch kuzynów, kuzynka, ciotka, są po rozwodzie lub w trakcie rozwodu.
@@BaNuj "Myślę że dużo zależy od podejścia do człowieka i indywidualnych wartości ludzi, bo sam sobie nie wyobrażam żebym miał przekreślać 90% ludzkości i zakazywać sobie wchodzenia w rozmaite relacje z nimi tylko dlatego że mają wiarę." Także tak kiedyś uważałam, niestety życie zweryfikowało to podejście. I to nie jest nawet moja nietolerancja lecz drugiej strony, która nie umie zrezygnować z uprzedzeń i chce narzucić swój sposób życia co uniemożliwiało dalsze wspólne życie.
Przejrzalem Twoje filmy i lekko mowiac jest zle. Kobiety sluchajace Twoich rad skończą jako samotne panny z kotami. Podchodzisz do relacji z pozycji konsumentki. Mieszasz normalnym dziewczynom w głowach. Zdradzę Ci sekret. Żaden facet sukcesu nawet na Ciebie nie spojrzy przez to Twoje toksyczne podejście do facetów i życia. Nie masz nic do zaoferowania bo ani tu nie ma rozumu, ani urody. Zwodzisz kobiety w złą stronę
jak dobrze ze mowisz, Twoj usmiech kolysze mą kolebkę życia
Każdy ma swoją drogę życia Bóg wyznacza nam drogi uważam że nic nie ma na siłę to się czuje w sercu.
Im więcej oglądam filmów na temat powołania, tym bardziej jestem przekonany, że jest ono po prostu zagadką.. Pozdrawiam i czekam na więcej tego typu filmów.
Podobał mi się ten film, dzięki i pozdrawiam Cię Ola 🙂
Jesteś bardzo mądra kobietą
Dziękuje Pani Olu.❤️🙏
Dzień dobry miło Cię widzieć i słyszeć, a temat bardzo ważny 😊
a jakie to są narzędzia, którymi kościół rozeznaje powołanie?
Im bardziej poznamy siebie samych tym szybciej dotrzemy do naszego powołania. Warto rozeznawać zawsze.
Bog zaplac ❤️🙏😇
Rozeznałem powołanie w liceum ,ale cóż jestem facetem i o karmelitankach na wesołej mogłem tylko pomazyć ,bo dla mężczyzn takiego nie ma o tych samych zasadach a karmelitanki maja najlepszą regułe,więć juz 25 lat tylko chodzę tam na Mszę i wychodze po godzinie i tyle co moge
A może coś o powołaniu w życiu świeckim ?
Olu, jak zobaczysz komentarz prosił bym o odpowiedź w wolnej chwili;
Czy Twoim zdaniem; prawidłowe powołanie zawsze pochodzi najpierw od Boga czy może jakby pochodzić od człowieka najpierw, a Bóg je przyjmuje? Chodzi mi oto, że pewne refleksje nachodzą człowieka; że chciałby, że jego droga wyboru jest powołanie do życia kapłańskiego bądź w zakonie; ale to bardziej decyzja i wola człowieka na którą Bóg przystaje, niż najpierw wezwanie Boga - a później człowiek to rozeznaje? Mam nadzieję, wiesz o co mi chodzi. O kolejność. Z góry dziękuję za odpowiedź.
Dobrze, że jesteś! :)
Powołanie do kapłaństwa i życia konsekrowanego pochodzi najpierw od Boga. Każdy człowiek natomiast jako pierwsze ma powołanie do ojcostwa i macierzyństwa ale nie każdy do wyłącznej tylko służby Bogu. To Jego (Boga) wybór i łaska, kto to wezwanie otrzyma
@@AleksandraWojciechowicz dziękuję za odpowiedź i rozjaśnienie. Pomogło.
Mam już prawie 40 lat. Niestety, ale coraz bardziej czuję, że nie mam żadnego powołania do czegokolwiek :(
Dziękuję 🙏
MOCNO PROWADZONA I NAWIEDZONA
A swoją drogą tak sobie właśnie myślę czy powołanie można mieć na chwilę tzw. powołanie terminowe np. na 2 lata. Ot, taki temat mi naszedł do rozmyślań.
Myślę, że można, pojawia się ono wtedy gdy Bóg chce nas czegoś nauczyć. Podam przykład: dziewczyna wstępuje do klasztoru, tak rozeznała powołanie. Uczy się modlitwy, pracuje nad charakterem, ćwiczy się w cnotach, aż tu nagle odkrywa, że to nie jest jej miejsce, ona chce męża i dzieci, bo tego najbardziej pragnie. Występuje np. po tych 2 latach, poznaje miłość, bierze ślub, ma rodzinę i jest szczęśliwa. Gdyby nie epizod w klasztorze byłaby inną osobą, dlatego że przez czas pobytu za klauzurą bardzo wiele się nauczyła, zmieniła, inaczej patrzy na pewne sprawy. Bóg wiedział, że to jest jej potrzebne, a ona widzi to po latach, jeśli na początku nawet czuła, że to zmarnowane dwa lata życia. Miała powołanie na 2 lata, aby Bóg w niej mógł przepracować pewne sprawy, bo wiedział, że inaczej się nie to nie uda.
Nie wiem dlaczego wciąż subskrybuje Twój kanał.. !?
A bardzo dziękuję też za komentarz
Czy ufasz że pary ateista-wierząca lub wierzący-ateistka mają rację bytu czy są skazane na niepowodzenie bo konflikt jest zbyt duży?
Czy sama byłabyś w stanie wejść w relację romantyczną z ateistą lub innowiercą?
Czy byłabyś w stanie zachować swoje tradycje i przekonania czy raczej poddałabyś się nowej normalności ?
są skazane na niepowodzenie
@@Hannakuc55 rozwiniesz?
@@BaNuj związek taki to proszenie się o katastrofę. Znam kilka par, w tym u mnie w rodzinie był taki konflikt (ojciec ateista - matka wierząca, ja i moja siostra także w związkach mieszanych, moja ciotka to samo) Zbyt duża różnica światopoglądu to mało powiedziane, to zbiory rozdzielne bez części wspólnej. Zazwyczaj strona niewierząca dominuje wierzącą albo związek się rozpada. Dla związków, które pomimo tego trwają jest to pasmo konfliktów i nieszczęść gdyż różnice światopoglądowe i różne wartości moralne wychodzą praktycznie przy każdej decyzji.
Mówi zresztą o tym wyraźnie Nowy Testament 2 Koryntian 6.14-15: „Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością? […] co za dział ma wierzący z niewierzącym.”
@@Hannakuc55 dziękuję za odpowiedź ^^
Ja jestem w związku z dziewczyną z Rwandy. Ona wychowała się jako zielonoświątkowa [?], ja w rodzinie katolickiej, ale jestem ateistą odkąd jestem dorosły.
Na moment zadawania pytania byłem z nią ponad rok. Sam nie zauważyłem konfliktów światopoglądowych między nami, bo jestem otwarty na różne punkty widzenia świata i rozumiem dlaczego ktoś czuje sentyment do świata i religii w któęj się wychował.
Znam biblię rzymskokatolicką i znam tą ewangelików z różnych denominacji. Byłem w zborach lubię sobie poklaskać, uczyłem się nawet hebrajskiego w synagodze w Gdańsku i też ze mną jako ateistą nie mieli problemu ^^
Myślę że dużo zależy od podejścia do człowieka i indywidualnych wartości ludzi, bo sam sobie nie wyobrażam żebym miał przekreślać 90% ludzkości i zakazywać sobie wchodzenia w rozmaite relacje z nimi tylko dlatego że mają wiarę.
Związek jest jednak czymś bardziej intymnym niż wierzenia.
Mam też brata który związał się z ukrainką Prawosławną [on jest katolikiem]. 6 lat ze sobą narazie bez problemów na tym polu.
Z drugiej strony - wiele katolickich relacji które znam: moi rodzice, dwóch kuzynów, kuzynka, ciotka, są po rozwodzie lub w trakcie rozwodu.
@@BaNuj "Myślę że dużo zależy od podejścia do człowieka i indywidualnych wartości ludzi, bo sam sobie nie wyobrażam żebym miał przekreślać 90% ludzkości i zakazywać sobie wchodzenia w rozmaite relacje z nimi tylko dlatego że mają wiarę." Także tak kiedyś uważałam, niestety życie zweryfikowało to podejście. I to nie jest nawet moja nietolerancja lecz drugiej strony, która nie umie zrezygnować z uprzedzeń i chce narzucić swój sposób życia co uniemożliwiało dalsze wspólne życie.
Dziękuję bardzo
"Rozpoznać" myślę że to jest właściwe słowo
Czy nie można by było coś, gdzieś załatwić żeby demony się odjebały od nas ?
Przejrzalem Twoje filmy i lekko mowiac jest zle. Kobiety sluchajace Twoich rad skończą jako samotne panny z kotami.
Podchodzisz do relacji z pozycji konsumentki. Mieszasz normalnym dziewczynom w głowach.
Zdradzę Ci sekret. Żaden facet sukcesu nawet na Ciebie nie spojrzy przez to Twoje toksyczne podejście do facetów i życia.
Nie masz nic do zaoferowania bo ani tu nie ma rozumu, ani urody.
Zwodzisz kobiety w złą stronę
popieram w 100%
jak widzę faceta 60+ w czapce z daszkiem na karku to nie mam więcej pytań
@@Hannakuc55
ale dziurawcu św Terrego Davisa to ty szanuj, a teraz wracaj do kuchni gdzie twoje miejsce. Biegusiem raz dwa!
4/10 w kwestii twojego "piękna"... a jestem dzisiaj w nastroju do szczodrości
Masz totalny rozpierdol w głowie
JAPIEDOLE ZAKONNICA TV XDDDDD