Dwa lata temu podczas nabywania nieruchomości sama zasypałam notariusza wątpliwościami odnośnie pełnomoctnictw. Kupowalam z pomocą pełnomocnika od spółki, która też miała pełnomocnika prokurenta. Własnie wtedy dowiedziałam się, jaka to studnia niedoskonałości - a wręcz wadliwości polskiego prawa. Notariusz podzielił moje wątpliwości, a otrzymane pełnomocnistwo na kilka godzin przed aktem sprawdzał dzięki zaprzyjaźnionej notoriuszce w mieście, w którym zostało udzielone. Dodał, że sam lobbuje na rzecz rozwiązania tego problemu. Dziekuję za znakomity materiał👌
Super odcinek. Nie rozumiem tylko, dlaczego przez tyle lat nikt z tym nic nie robi? Komu to jest na rękę? Propozycja tematu: jakich dokumentów żądać od sprzedającego mieszkanie aby nie zostać oszukanym? Mam wrażenie, że notariusze weryfikują tylko podstawowe dokumenty.
Cieszę się, że odcinek przypadł do gustu ;-) Propozycja tematu jest ciekawa, ale tak naprawdę jest to temat rzeka i mamy na ten temat kilkadziesiąt godzin szkoleń online na stronie symen24.pl/prawo-i-biznes-w-nieruchomosciach/ . Te dokumenty są różne w zależności od tego co się kupuje. A tematu nie da się wyczerpać w jednej audycji na RUclips. A co do notariuszy - oczywiście, że wykorzystują podstawowe dokumenty. Co więcej - nie mają żadnych uprawnień do ich weryfikowania. No bo na jakiej podstawie notariusz mógłby stwierdzić na przykład, że budynek wybudowano zgodnie z projektem, albo że świadectwo energetyczne sporządzone jest prawidłowo, albo że nieruchomość ogrodzona jest zgodnie z jej granicami? I - co najważniejsze - wcale nie mam do notariuszy o to pretensji. Po prostu Oni nie mają ani uprawnień ani wiedzy do weryfikowania wielu problemów związanych z obrotem nieruchomościami i z tego trzeba sobie zdawać sprawę.
Ciekawe, proszę kontynuować. Ale mam taką refleksję. Jeszcze 30 lat temu mieszkanie spółdzielcze sprzedawało się zwykłą umową na kartce, tak jak dziś np. samochód. I nie było z reguły problemów. Problemy mają źródło w tym, że przegoniliśmy Amerykę, o której mówi się, że to państwo prawników, w którym każde drzewo ma swojego adwokata. Wystarczy otworzyć telewizor z bieżacymi wiadomościami, żeby zobaczyć, że jakość prawa jest odwrotnie proporcjonalna do liczby prawników. Od sprzedaży garażu poczynając na ustaleniu ważności orzeczenia najwyższych trybynałów kończąc. W tejże Ameryce ktoś już dawno powiedział, że najlepiej byłoby wszystkich prawników utopić w oceanie. Pzdr 👍
Jeśli sąd wieczystoksięgowy odmówił dokonania wpisu przeniesienia własnosci, to znaczy, że czynność przeniesienia właśnosci u notariusza była z jakiegoś powodu wadliwa i nie ma czego wpisywać do księgi wieczystej, bo do tego przeniesienia na skutek tej wadliwości nie doszło. To, że do przeniesienia własności nieruchomości nie doszło, nie jest skutkiem postanowienia o odmowie wpisu tylko wadliwości czynności notarialnej, której dopatrzył się sąd lub referendarz sądowy. Gdyby sąd wieczystoksięgowy nie kontrolował tego, co robi notariusz, to o tej wadliwości umowy i jej skutkach ludzie dowiadywaliby się dopiero po paru albo parudziesięciu latach gdy inny sąd przy okazji innej sprawy albo inny notariusz przy kolejnej umowie sprzedaży nieruchomości przyjrzałby się tym wadliwym umowom. Poza tym sąd cywilny w sprawie o ustalenie treści księgi wieczystej nie może orzec inaczej niż sąd wieczystoksięgowy, jeśli na jaw nie wyjadą jakieś nowe okoliczności, bo prawomocne orzeczenie sądu lub referendarza sądowego o odmowie wpisu tak samo jak każde inne orzeczenie sadowe wiąże nie tylko strony i sąd, który je wydał, lecz również inne sądy oraz inne organy państwowe i organy administracji publicznej (365 par. 1 K.p.c.). Powództwo o ustalenie treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym to nie jest instytucja do wzruszania prawomocnych orzeczeń sądowych!
nTak (w zasadzie), ale film nie jest o tym ;-) Skoro nie jest to jasne, to wyjaśnię, że w części poświęconej sprzedaży własności i wpisem do Ksiąg Wieczystych chodzi o: 1 - swoistą "dychotomię" działań notariusza i sądu wieczystoksięgowego, 2 - to, że już sekundę po akcie notarialnym nabywca może sprzedaż swoją własność (bez bycia wpisanym do kw) 3 - sąd może odmówić wpisu (niekoniecznie z winy notariusza, który sporządził dany akt) 4 - sądom (referendarzom) też zdarzają się błędy w wydawaniu orzeczeń i dlatego jest cała procedura odwoławcza Ponadto należy zwrócić uwagę na opisaną w filmie sytuację sporządzenia aktu notarialnego, wpisania nowego właściciela w księgi wieczystą w sądzie wieczystoksięgowym, a następnie po kilku latach unieważnienia aktu notarialnego przez sąd okręgowy. Przez lata mogła dojść do wielokrotnego obrotu nieruchomością. Dla sprawy niepewności Obrotu Nieruchomościami Nie jest ważne dlaczego tak się stało. Ciekawostką natomiast to, że sprzedającemu i nabywcy przysługiwała dalsza droga sądowa, bo Wyrok Sądu Okręgowego był oparty na dość dyskusyjnej ekspertyzie, ale one nie wniosły o kasację, ponieważ zgodnie znalazły sposób na załatwienie sprawy, aby wyglądała tak jak chciały. To wszystko pokazuje, że system nie jest doskonały. A w dodatku - tak naprawdę - nie gwarantuje on bezpieczeństwa obrotu ani sprzedającemu ani kupującemu, bo de facto nie umożliwia "łatwego rozliczenia" stron z wykonania obowiązków na przykład co do wydania nieruchomości w określonym stanie, albo co do zapłaty. Strona poszkodowana zmuszona będzie do dochodzenia swoich praw wieloletnim postępowaniu sądowym, co i tak może nie uchronić jej przed ogromnymi stratami.
Kwalifikowany podpis elektroniczny łatwo można użyć w obrębie Unii Europejskiej. W różnych krajach poza UE są różne standardy techniczne i wymogi prawne na podpis elektroniczny sprawiające, że podpisy elektroniczne innych państw zwykle nie są honorowane. Aby uniknąć problemów i wątpliwości prawnej często w umowach międzynarodowych lepiej użyć podpisu odręcznego. Np UE-USA mają inne standardy podpisu elektronicznego. Usługi zaufania w UE reguluje Rozporządzenie eIDAS.
Chory system w którym trzeba czekać rok na założenie KW albo na wpis. Szkoda że projekt nowelizacji prawa notarialnego przepadł, notariusz powinien sam zakładać KW nowo wydzielanego lokalu.
Pełnomocnictwa - tak, bardzo chętnie wysłucham, poproszę. Proszę nie zapomnieć o takiej ciekawej konstrukcji - wypadła mi z głowy nazwa - zobowiązania kogoś do wykonania czynności. Na przykład przekazuję komuś pieniądze z "poleceniem" kupienia nieruchomości, a potem przekazania mi. Potrzebne gdy ja płacę, ale czynność musi wykonać ktoś inny (np. wykup mieszkania gminnego albo umowa przedwstępna, której ten ktoś nie chce wykonać).
Jesli chodzi o bezpieczeństwo pełnomocnictwa, to chyba najlepiej jest wpisać w jego treści, że całość ceny ma zostać zapłacona na podany numer rachunku bankowego mocodawcy. To zabezpieczy co do zapłaty ceny. Ale co do samej sprzedazy to faktycznie, najlepszy byłby centralny rejestr pełnomocnictw notarialnych.
Czyli system jest wrazliwy na osxustwo. Jeśli sprzedający umowi sie na akty u dwoch notariuszy z dwoma kupujacymi w tym samym dniu to w ksiedze wieczystej nawet wzmianka w KW sie nie pojawi po pierwszym akcie. Kasa poszla, a teraz go szukajcie w polu. Tzn teraz po kilku dniach zanim sie ktorys z notariuszy sie nie zorientuje ze wzmianka mu nie przeszla. O ile sie dowie, bo gdzoes czytalem ze notariusz nie jest stroną i pism z sadu nie dostaje.
Więcej o prawie w nieruchomościach i jego problemach w kursach na symen24.pl/prawo-i-biznes-w-nieruchomosciach/
Bardzo ciekawe. Pełnomocnictwa to dla mnie nowa wiedza. Dziękuję
Dwa lata temu podczas nabywania nieruchomości sama zasypałam notariusza wątpliwościami odnośnie pełnomoctnictw. Kupowalam z pomocą pełnomocnika od spółki, która też miała pełnomocnika prokurenta. Własnie wtedy dowiedziałam się, jaka to studnia niedoskonałości - a wręcz wadliwości polskiego prawa.
Notariusz podzielił moje wątpliwości, a otrzymane pełnomocnistwo na kilka godzin przed aktem sprawdzał dzięki zaprzyjaźnionej notoriuszce w mieście, w którym zostało udzielone.
Dodał, że sam lobbuje na rzecz rozwiązania tego problemu.
Dziekuję za znakomity materiał👌
Dziękuję za docenienie nagrania ;-)
Tomasz nie chce mi się znowu chwalić Twojej pracy i kontentu, który publikujesz😉Jesteś the beściak👍
Super odcinek. Nie rozumiem tylko, dlaczego przez tyle lat nikt z tym nic nie robi? Komu to jest na rękę? Propozycja tematu: jakich dokumentów żądać od sprzedającego mieszkanie aby nie zostać oszukanym? Mam wrażenie, że notariusze weryfikują tylko podstawowe dokumenty.
Cieszę się, że odcinek przypadł do gustu ;-)
Propozycja tematu jest ciekawa, ale tak naprawdę jest to temat rzeka i mamy na ten temat kilkadziesiąt godzin szkoleń online na stronie symen24.pl/prawo-i-biznes-w-nieruchomosciach/ . Te dokumenty są różne w zależności od tego co się kupuje. A tematu nie da się wyczerpać w jednej audycji na RUclips.
A co do notariuszy - oczywiście, że wykorzystują podstawowe dokumenty. Co więcej - nie mają żadnych uprawnień do ich weryfikowania. No bo na jakiej podstawie notariusz mógłby stwierdzić na przykład, że budynek wybudowano zgodnie z projektem, albo że świadectwo energetyczne sporządzone jest prawidłowo, albo że nieruchomość ogrodzona jest zgodnie z jej granicami? I - co najważniejsze - wcale nie mam do notariuszy o to pretensji. Po prostu Oni nie mają ani uprawnień ani wiedzy do weryfikowania wielu problemów związanych z obrotem nieruchomościami i z tego trzeba sobie zdawać sprawę.
Zapowiada się ciekawie!
Ciekawe, proszę kontynuować. Ale mam taką refleksję. Jeszcze 30 lat temu mieszkanie spółdzielcze sprzedawało się zwykłą umową na kartce, tak jak dziś np. samochód. I nie było z reguły problemów. Problemy mają źródło w tym, że przegoniliśmy Amerykę, o której mówi się, że to państwo prawników, w którym każde drzewo ma swojego adwokata. Wystarczy otworzyć telewizor z bieżacymi wiadomościami, żeby zobaczyć, że jakość prawa jest odwrotnie proporcjonalna do liczby prawników. Od sprzedaży garażu poczynając na ustaleniu ważności orzeczenia najwyższych trybynałów kończąc. W tejże Ameryce ktoś już dawno powiedział, że najlepiej byłoby wszystkich prawników utopić w oceanie. Pzdr 👍
Jeśli sąd wieczystoksięgowy odmówił dokonania wpisu przeniesienia własnosci, to znaczy, że czynność przeniesienia właśnosci u notariusza była z jakiegoś powodu wadliwa i nie ma czego wpisywać do księgi wieczystej, bo do tego przeniesienia na skutek tej wadliwości nie doszło. To, że do przeniesienia własności nieruchomości nie doszło, nie jest skutkiem postanowienia o odmowie wpisu tylko wadliwości czynności notarialnej, której dopatrzył się sąd lub referendarz sądowy. Gdyby sąd wieczystoksięgowy nie kontrolował tego, co robi notariusz, to o tej wadliwości umowy i jej skutkach ludzie dowiadywaliby się dopiero po paru albo parudziesięciu latach gdy inny sąd przy okazji innej sprawy albo inny notariusz przy kolejnej umowie sprzedaży nieruchomości przyjrzałby się tym wadliwym umowom. Poza tym sąd cywilny w sprawie o ustalenie treści księgi wieczystej nie może orzec inaczej niż sąd wieczystoksięgowy, jeśli na jaw nie wyjadą jakieś nowe okoliczności, bo prawomocne orzeczenie sądu lub referendarza sądowego o odmowie wpisu tak samo jak każde inne orzeczenie sadowe wiąże nie tylko strony i sąd, który je wydał, lecz również inne sądy oraz inne organy państwowe i organy administracji publicznej (365 par. 1 K.p.c.). Powództwo o ustalenie treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym to nie jest instytucja do wzruszania prawomocnych orzeczeń sądowych!
nTak (w zasadzie), ale film nie jest o tym ;-)
Skoro nie jest to jasne, to wyjaśnię, że w części poświęconej sprzedaży własności i wpisem do Ksiąg Wieczystych chodzi o:
1 - swoistą "dychotomię" działań notariusza i sądu wieczystoksięgowego,
2 - to, że już sekundę po akcie notarialnym nabywca może sprzedaż swoją własność (bez bycia wpisanym do kw)
3 - sąd może odmówić wpisu (niekoniecznie z winy notariusza, który sporządził dany akt)
4 - sądom (referendarzom) też zdarzają się błędy w wydawaniu orzeczeń i dlatego jest cała procedura odwoławcza
Ponadto należy zwrócić uwagę na opisaną w filmie sytuację sporządzenia aktu notarialnego, wpisania nowego właściciela w księgi wieczystą w sądzie wieczystoksięgowym, a następnie po kilku latach unieważnienia aktu notarialnego przez sąd okręgowy. Przez lata mogła dojść do wielokrotnego obrotu nieruchomością. Dla sprawy niepewności Obrotu Nieruchomościami Nie jest ważne dlaczego tak się stało. Ciekawostką natomiast to, że sprzedającemu i nabywcy przysługiwała dalsza droga sądowa, bo Wyrok Sądu Okręgowego był oparty na dość dyskusyjnej ekspertyzie, ale one nie wniosły o kasację, ponieważ zgodnie znalazły sposób na załatwienie sprawy, aby wyglądała tak jak chciały.
To wszystko pokazuje, że system nie jest doskonały. A w dodatku - tak naprawdę - nie gwarantuje on bezpieczeństwa obrotu ani sprzedającemu ani kupującemu, bo de facto nie umożliwia "łatwego rozliczenia" stron z wykonania obowiązków na przykład co do wydania nieruchomości w określonym stanie, albo co do zapłaty. Strona poszkodowana zmuszona będzie do dochodzenia swoich praw wieloletnim postępowaniu sądowym, co i tak może nie uchronić jej przed ogromnymi stratami.
Kwalifikowany podpis elektroniczny łatwo można użyć w obrębie Unii Europejskiej. W różnych krajach poza UE są różne standardy techniczne i wymogi prawne na podpis elektroniczny sprawiające, że podpisy elektroniczne innych państw zwykle nie są honorowane. Aby uniknąć problemów i wątpliwości prawnej często w umowach międzynarodowych lepiej użyć podpisu odręcznego. Np UE-USA mają inne standardy podpisu elektronicznego. Usługi zaufania w UE reguluje Rozporządzenie eIDAS.
Tak mnie panowie nastraszyliście że od 2h sprawdzam wszystkie księgi wieczyste, czy na pewno wpisy są ok.
Bardzo ciekawe i pomocne, dziękujemy:)
Chory system w którym trzeba czekać rok na założenie KW albo na wpis. Szkoda że projekt nowelizacji prawa notarialnego przepadł, notariusz powinien sam zakładać KW nowo wydzielanego lokalu.
Pełnomocnictwa - tak, bardzo chętnie wysłucham, poproszę. Proszę nie zapomnieć o takiej ciekawej konstrukcji - wypadła mi z głowy nazwa - zobowiązania kogoś do wykonania czynności. Na przykład przekazuję komuś pieniądze z "poleceniem" kupienia nieruchomości, a potem przekazania mi. Potrzebne gdy ja płacę, ale czynność musi wykonać ktoś inny (np. wykup mieszkania gminnego albo umowa przedwstępna, której ten ktoś nie chce wykonać).
Jesli chodzi o bezpieczeństwo pełnomocnictwa, to chyba najlepiej jest wpisać w jego treści, że całość ceny ma zostać zapłacona na podany numer rachunku bankowego mocodawcy. To zabezpieczy co do zapłaty ceny. Ale co do samej sprzedazy to faktycznie, najlepszy byłby centralny rejestr pełnomocnictw notarialnych.
Czyli system jest wrazliwy na osxustwo. Jeśli sprzedający umowi sie na akty u dwoch notariuszy z dwoma kupujacymi w tym samym dniu to w ksiedze wieczystej nawet wzmianka w KW sie nie pojawi po pierwszym akcie. Kasa poszla, a teraz go szukajcie w polu. Tzn teraz po kilku dniach zanim sie ktorys z notariuszy sie nie zorientuje ze wzmianka mu nie przeszla. O ile sie dowie, bo gdzoes czytalem ze notariusz nie jest stroną i pism z sadu nie dostaje.