Koniec sezonu dla Piotrka (minicross dalej działa).

TLDR: Koniec sezonu przynajmniej dla Młodego. Minicross schowany na cieplejsze miesiące.
Hejka.
Kończy się tegoroczna saga przygód pierwszych-samodzielnych mojego syna z motocyklami.
W listopadzie w końcu pogoda sobie przypomniała o tym, że to nie późna wiosna, a wczesna zima i postanowiliśmy sobie darować dalsze jazdy.
Dla jasności... to nie Młody miał dosyć... Kocham moje dzieci, ale nie mam zamiaru gonić przez wieś i jakieś wertepy mojego syna na jego motocrossie, gdy otaczają mnie minusowe temperatury, gołoledź, a ja muszę zasuwać za nim rowerem z lat 90tych. To nie wpływa dobrze na moje kolana i zatoki. :P
Mógłbym go gonić samochodem, ale... to by wyglądało dziwnie. :P
W każdym razie uznaliśmy, że moto nie może zostać na działce na zimę. Nie wiadomo jak niskie temperatury będą i jak by to wpłynęło na maszynę, a szkoda jej. Poza tym zimą na działkach grasują ... poszukiwacze łatwego zysku. Nie chciałbym dziecku na wiosnę tłumaczyć, że moto nie ma, bo jakiś problematyczny członek naszego gatunku postanowił jego ukochaną machinkę przehandlować za flachę pod najbliższym monopolowym.
Zainteresowanym zakupem takiego sprzętu mogę zaoferować następujące podsumowanie, po tych kilku miesiącach zabawy...
Wszystko dalej działa. Wymagane było dokręcenie wszystkiego na starcie i potem regularne kontrole, ale to wystarcza póki co, aby utrzymać zabawkę na chodzie. Zabawka ma kaprysy typowe dla wynalazków z czasów PRL, więc jeśli sami macie takie doświadczenia albo chociaż wujka, który odżywiał się muchami na Jawce, to temat jest do ogarnięcia. Maszynka jest "chińska" aż do bólu. Jest zrobiona tak, aby było ok i się trzyma, ale nie jest to sprzęt wyczynowo-sportowy. Jeśli ktoś szuka czegoś do profeski, to lepiej celować 3-4x cenowo wyżej. Ale do przetestowania, czy dzieciaki są zainteresowane jazdą i do zabawy przez wakacje/weekendy, jest jak znalazł, szczególnie z powodu ceny, która jest dość przystępna. Czyli jakość nie powala, ale też nic nie odpada od samego patrzenia na to. A części zamienne są tak tanie jak sama maszynka. UWAGA - to nie jest pojazd do legalnego poruszania się po drogach. Myślę, że to trzeba podkreślić. W razie jakichkolwiek pytań, walcie w komentarzach - odpiszę. :)
I na razie to koniec tej historii, zobaczę co dalej z tym będzie w przyszłym roku. :)
Hej.
O mnie: Zacząłem jeździć za PRL, potem przerwa, kilka lat temu wsiadłem znowu. Na YT wrzuciłem film o moto dla brata i tak się zaczęło. Jeżdżę po Poznaniu codziennie. Minimum 14 km, czasami nawet kilkaset. Cały rok. Poza tym dłubię też w akwariach i terrariach oraz ogólnie przy domu. I czasem biegam z replikami ASG. Ogólnie... mam zróżnicowane hobby.
Moje inne filmy:
Yamaha FZS 600 - • FZS 600 (motocykle)
Akwarystyka i terrarystyka - • Akwarystyka (i terrary...

[@JamPL]

Taki ten motorek na styk. Na wiosne moze byc przypadkiem odpowiedni ale juz dla mlodszego ;)

[@escarfangorn]

Dzieciak sąsiada, starszy o 2 lata od mojego syna, jeszcze na nim zasuwał bez problemu w te wakacje. Styknie na chwilę, a Młodszy na razie nie jest zainteresowany. Potem się będzie trzeba zastanowić co dalej. Ja nie mam ochoty pchać moich dzieci w żadne pro sporty. Sam się w to bawiłem i teraz non stop latam po specjalistach na różne operacje. :) Natomiast żeby łykną wiedzę i frajdę, to jak najbardziej. No a 14 lat przyjdzie szybciej niż się zdaje i wtedy może będą rozmowy o pierwszym AM, a... może mu zainteresowanie kompletnie przejdzie? Ja nic nie przesądzam. Zobaczymy jak będzie i czy będzie mnie wtedy stać na jego zachciewajki. :D

[@LordPustyni]

Z ciekawości, jaką mieszankę mu tam lałeś i z jakiego oleju? :D co jak co ale w sumie to ciezko żeby 2t się psuło bo.... po prostu nie ma co sie tam pusć, co najwyżej gaźnik ise może rozregulować :P

[@escarfangorn]

Nie wiem jak się tam ten gaźnik może rozregulować, jest tak idiotycznie prosta konstrukcja. :) A leję do niego olej do 2T orlenowski, kupiony na stacji po drodze na działkę przy pierwszym wypadzie na nią z crossem, bo zapomniałem wcześniej kupić i coś trzeba było dorwać. Leję zgodnie z instrukcją, z tą różnicą, że przez pierwsze jakieś 2 tygodnie dawałem ciut więcej oleju niż instrukcja mówiła, z założeniem, że na dotarciu się przyda i że nie da się zamulić, bo będzie często używany. Teraz daję już ciuteńkę mniej niż instrukcja mówi, bo rzadziej maszynka używana, bena odparowuje i za dużo oleju zostaje, przez co kopci jak smok. No a teraz zresztą stoi pusty w piwnicy i czeka na plusy. :)

[@ambol7450]

sub

[@kenez.]

Nagraj jak hibernujesz mrówy

[@escarfangorn]

Na pewno będę hibernował i pewnie coś nagram, ale z hibernowaniem mrówek już był cały komplet filmików w zeszłą zimę. Jest w playliście na moim kanale, tej o akwariach i mrówkach. :)