Może film o stylach przywiązania odnośnie związków i jak prowadzić skuteczną komunikację kiedy para jest lękowo-unikająca? Nad czym pracować i jak podjąć próbę dojścia do kompromisu?
Jestem w takim związku. To świetny proces dla mnie, wiele mnie uczy. Ale też jestem w terapii i wiem, że zaczęłam transformować z lękowego na bezpieczny
Byłbym bardzo ciekawy poruszenia kwestii związków ludzi aseksualnych czy też białych związków - czyli i tych, gdzie fizyczna strefa nie jest zbytnio atrakcyjna dla obu stron, oraz tych gdzie z różnych powodów seksu się nie uprawia, choć ten pociąg seksualny do drugiego człowieka występuje. W pierwszym przypadku znacznie bardziej ciekawi mnie jak kształtuje się ta namiętność albo co innego tutaj występuje. Czy taki związek można nazwać po prostu lepszą przyjaźnią? Czy jak to działa? Sam jestem właśnie asem i zastanawiam się jak to wygląda z szerszej, psychologicznej perspektywy, niż moje własne doświadczenia.
Jesteśmy w związku już 8 lat. Z czasem wszystko się zmieniło. Po pewnym czasie oboje się rozleniwilismy. Ja teraz wróciłam do formy dla siebie i dla Niego. Do tego mnóstwo pracy, stresów itd. Jednak fakt, że jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi sprawia, że czekam na te chwile i syce się nimi. Własne zainteresowania i nutka niepewności sprawiają, że emocje są wciąż żywe pomimo codziennej rutyny.
Zgadzam się w 100% - przeczuwałam to wszystko ale ciężko było mi to ubrać w słowa. Dobry związek to ciekawość połączona z czułością, musimy być siebie ciekawi, zaskakiwać się i starać się posysać płomień który razem wznieciliśmy lata temu. Taka to jest poezja miłości :)
U nas namiętność w związku zabił brak kasy i ambicji mojego faceta by coś z tym zrobić...żył sobie wygodnie za moją pensję, spotykał się z kumplami zamiast zainwestować czas w poprawienie swoich kwalifikacji... najpierw przepadła chemia, potem mój szacunek do niego...na koniec skończyła się cierpliwość. Zostawilam go. Jakbym dostała skrzydeł.
Kasia myślę, że w takiej sytuacji przede wszystkim to on powinien sie nad sobą zastanowić. Jeśli w związku nie ma dzieci, to najzdrowszym rozwiązaniem jest praca podjęta przez obydwoje partnerów. Jej brak jest niestety bardzo częstym powodem rozstań i kłopotów w związku.
@@oliwiabodziany6850 no tak, ale to z nikąd się nie bierze. Czasem sami robimy to drugiej osobie. Niestety wiem z swojego doświadczenia. Może nie mówię że tak jest ale był przytlumiany przez partnerkę że się do niczego nie nadaje itd. Stracił pewność siebie, a przez to stracił chęć takiego angażowania się.
@@kasiak343 tylko że mowa jest o dorosłej osobie. Oczywiście sytuacje są różne i nie można spłycać tematu do jednej. Jednak pamiętajmy, że co by nie było to każdy odpowiada za siebie, a bycie na utrzymaniu drugiej osoby w momencie gdy jej się to nie podoba jest wykorzystywaniem jej dobroci.
@@oliwiabodziany6850 oczywiście że tak, nie mówię że to jest dobre czy popieram. Chciałam tylko żeby autorka komentarza zastanowiła się czemu tak się wydarzyło. Czy od zawsze partner przejawiał takie zachowanie czy może w trakcie się zmienił. Może ale nie musi być ze to właśnie ona do tego doprowadziła, samemu o tym nie wiedzieć. Ostatnio dowiedziałam się że jestem osobą toksyczną... Staram się zmieniać ale gdybym tego nie wiedziała nigdy bym nie pomyślała że to moja wina.
Myślę, że ważne w podtrzymaniu namiętnośći u obojga partnerów jest obudzenie w sobie pierwotnych instynktów, kotwic, otwarcie się na nieznane, fascynacja, improwizacja, gra, czy może taniec erosa z agape? Rozbudzanie w sobie miłości, podziwu, czy w końcu uznania dla drugiej osoby.
Cieszę się ze to obejrzałem musiałem niedawno skończyć mój 3letni związek, partnerkę znałem na wylot, niczym nie mogła mnie zaskoczyć, chciała wszystko wiedzieć, nie miała życia, ciagle w łóżku deprecha, zero rozwijania się, rozleniwione się, dawno nie miałem życia osobistego, seks tak o bez fajerwerków bardziej z tego powodu ze się już jakiś czas nie chciało i wypada, wypominanie czego się nie zrobiło a co kto zrobił, partnerka zbyt mocno chciała mnie dla siebie, brak starano się o siebie i przybranie masy, przez co tez się rozleniwilem i nie chciałem nic ze sobą robić i się rozwijać i przypomniało mi się jak zależało mi na sobie i chciałem coś ze sobą zrobić a wszystko umarło bo wiedziałem ze totalnie nie muszę się starać i można by wymieniać dodam ze nie czułem wsparcia takiego i motywacji do tego przez nią
Jakbym czytała o moim związku. Najgorzej, że już raz się rozstaliśmy i ja odzyskałam motywację do działania, pewność siebie, chęć do działania. Wróciliśmy ze względu na dziecko ale jest powtórka z rozrywki. Ja zawsze i wszędzie motywuję go do działania, inicjuję praktycznie wszystko w naszym życiu ale coraz rzadziej, bo czuję jakby ktoś mi robił łaskę (podcięło mi to całkowicie skrzydła), dopinguję do zdrowego stylu życia itd. A z drugiej strony ktoś nie dość, że wcale o siebie nie dba to jeszcze mnie demotywuje, żebym też o siebie nie dbała. Zero wsparcia, czułości itd. Ale jak mówię, że odchodzę to klęka, że mnie kocha a za sekundę znowu to samo. Od roku namawiam do pójścia na terapię ale wypiera wszystkie problemy. Do jutra dałam sobie czas , żeby podjąć decyzję o rozstaniu, bo czuję ,że on ciągnie mnie na dno i żywi się moją " energią życiową"
@@magda98spoko Na terapie nie poszlismy jeszcze. Co do mojego faceta to wzial sie za siebie. Patrze na to z duzym dystansem i sie nie napalam, zeby sie nie rozczarowac. Na poczatku myslalam, ze w swoim postepowaniu wytrwa pare dni i bedzie jak zawsze ale wszystko sie odwrocilo. Jestem w lekkim szoku, bo uwazalam go za " Nieudacznika" a w przeciagu miesiaca zrobil wiecej niz w calym naszym zwiazku. Caly czas probuje znalezc w tym haczyk ale po raz pierwszy czuje od niego wsparcie. Zobacze jak to sie potoczy, bo trudno mi uwierzyc w to co sie dzieje. Odnosze wrazenie, ze nie bez znaczenia jest to, ze przestalam go cisnac, zeby zadzwonil do mamy, babci, brata. Ze wczesniej chcialam naprawiac ich relacje, myslac ze to docenia i wszystkich nas to zblizy. Powtarzal, ze zna ich cale zycie i nie sa tacy jak mi sie wydaje. Ja z jego rodzina trzymalam i myslalam, ze tylko z nim jest cos nie tak. Ale jeden miesiac obnazyl tyle falszu plynacego od jego rodziny, ze zglupialam. Nagle sie okazalo, ze jego matka jest wsciekla, ze on robi cos dla mnie i dziecka. Jak zachowywal sie jak dupek to wspierala go cala soba, gdy zaczyna byc samodzielny, pracowity i odpowiedzialny to ona teraz szaleje i sie go wyrzeka. Nigdy w zyciu czegos takiego nie widzialam. Zeby matka byla wsciekla jak syn zachowuje sie dojrzale. Jeszcze raz podkreslam, ze nie wiem czy to bedzie stan permanentny ale pomimo wszystko sa momenty, ze nie wiem co mam sobie myslec
@@gebiasedno2133 A może to wpływ spadających kasztanów, tylko o tym nie wiemy? Bądźmy konkretni. Co do wspomnianych dwóch patologii społecznych naturalnych dla kapitalizmu wiadomo, że mają wpływ na namiętność. Brak radości rzeczywiście może być zamienny z brakiem namiętności.
@@justmynickname > sugerowanie, że depresja i brak radości życia jest cechą kapitalizmu Podyskutowałbym, ale prawdopodobnie winisz kapitalizm (nasz socjalistyczny system z pewnymi cechami wolnego rynku podający się za kapitalizm) za swoje osobiste porażki i uważasz, że lekiem na to jest odebranie właśnie tej radości z życia innym (wolności do działania, rozwoju, zarabiania pieniędzy i wydawania ich ze świadomością, że się na to zasłużyło). Ty i tak zdania nie zmienisz, a ja mogę Ci tylko szczerze życzyć wszystkiego dobrego, skupienia się na swoich kompetencjach, a nie życzenia sobie czyichś pieniędzy. Pozdrawiam
@@ojciecpijo9916 Jeśli piszesz, że mamy "socjalizm z elementami wolnego rynku" to prezentujesz poziom wiedzy nastolatka od korwina. Pewnie nawet nie potrafisz zdefiniować wolnego rynku i w dodatku twierdzisz, że ten wolny rynek nie potrzebuje regulacji, żeby istnieć. Skąd wiesz, że mam porażki? Albo inaczej, skąd wiesz, że piszę o sobie? Maskowana depresja dopada w dużej ilości także korwinków. A ich podejście do świata ją wzmaga.
Stary dowcip: Jaś opisał dzień zaharowanej mamy do której wieczorem przychodziła Matka Boska. Kiedy już wszyscy byli w łóżkach w ciemności, otwierały się drzwi ,słychać było kroki a mama mówiła- o matko boska, taka jestem zmęczona a jeszcze ty do mnie przychodzisz!
W moim przypadku namiętność niszczy bycie ciepłą kluchą bez ambicji. Jeśli ktoś lubi spędzać pół dnia przed tv i wcinać chipsy, wystarcza mu kiepska, niedająca satysfakcji praca, to ja nie mogę być z kimś takim. Co więcej, zauważyłem, że inteligencja gra ogromną rolę. Jeśli spotykam kogoś, kto w moim mniemaniu nie jest "wystarczająco inteligentny", to automatycznie atrakcyjność tej osoby leci na łeb na szyję. Uprawianie sportu też jest bardzo ważne.
myślę, że w związku jest wygodnie jak partnerzy mieszkają oddzielnie. Wiem to dosyć kontrowersyjne jednak wówczas w związku nie zakrada się rutyna... razem na codzień potrafimy się zabić, a gdy mieszkamy oddzielnie efekt zaskoczenia jest nieustanny 😉
@@kattodoggo3868 , mi chodzi o miłość i związek który powstał na bazie przyjaźni. Podobno najbardziej trwała relacja, ale równie dobrze to może wiązać się z zagrożeniami jeżeli coś pójdzie nie tak, coś się posypie.
Podobno tak, na pewno jak się zastanowić to dobre poznanie się i wytworzenie tej przyjacielskiej więzi bardzo pomaga. Znam jednak wyjątek potwierdzajacy regułę ;)
@@Betonoweniebo1 Jeśli jesteś w związku, są stawiane zobowiązania, wymogi, masz wiecznie uprawiać seks. Być ładna, seksowna, w stringach i gotowa. A najlepiej jakbyś jeszcze wisiała na żyrandolu, bo on to widzi w filmach porno. Niestety - faceci są uzależnieni od filmów porno.
@@maamiss5561 glupoty opowiadasz ale rozumiem Ciebie gdyz w kazdym pojedynczym slowie wylewasz wiadro goryczy ktore pryska w oczy nawet przez ekran. Zycze Ci aby ktos odmienil Twoj punkt widzenia. Pozdrawiam.
Tak dokładnie jest. To emocje tworzą namiętność a rutyna ją zabija. Nieważne jakie to emocje, ale właściwie chyba te negatywne mocniej działają. Zazdrość, niepewność, niestabilność są o wiele bardziej sexy niż spokojna i nawet gorąca Love, bez emocji wystygnie. Dlaczego zaburzeni są tak bardzo pociągający ? No właśnie dlatego że fundują nam takie emocje. Nawet jeśli świadomość tego jest przykra to tak po prostu jest. Nawet jeśli to nas wykańcza to tak po prostu jest. To szaleństwo którego potrzebujemy by budzić w sobie szaloną namiętność. To nie tak że polecam związek z borderem, wręcz przeciwnie. Tak to jednak działa.
Bylam kiedys w zwiazku z takim samcem alfa. Raz sie kochalismy do szalenstwa, za minute pozabijalismy sie z zazdrosci i wrogosci. To byly najlepsze dwa lata seksu w moim zyciu. Emocjonalnie zwiazek mnie wykonczyl. Teraz jestem w tak stabilnym zwiazku, narzeczony jest z pewnoscia moim przyjacielem, a moje libido wynosi jakies 0...w porywach 1 na 100.
@@jullypassport3138 Tak chyba ukształtowała nas matka natura o czym zresztą wyraźnie mówi Człowiek Absurdalny. Nawet jeśli ludzie to odrzucają bo jest tak trudne do zaakceptowania w imię idealizowania związków. Ja również tego doświadczyłem będąc 1,5 roku w związku z dziewczyną pełnoobjawowego borderline. Rollercoaster który mi fundowała wykańczał mnie a jednocześnie powodował niesamowity haj namiętności ale i również uczuciowy. Kochaliśmy się jak poyebani i fizycznie i mentalnie. Łóżko płonęło a sąsiedzi chyba po naszym szaleństwie wychodzili na papierosa. Nigdy przedtem i nigdy potem nie spotkałem takiej kobiety i raczej już nie spotkam. To nie znaczy że chciałbym wejść w coś takiego po raz drugi, o nie, mam jeszcze resztki instynktu samozachowawczego. Nigdy więcej bo nic, ani żadna miłość ani najwspanialszy sex nie jest warte tych psychicznych jazd do wykończenia. Doświadczenie takiego czegoś na sobie jest najlepszym z możliwych nauczycieli. Czy gdybym mógł cofnąć czas wszedłbym w coś takiego po raz drugi. Nie, nie wszedłbym. Mam jednak prawo napisać to co myślę, nawet jeśli nie wszyscy się ze mną zgodzą. Pozdrowionka :)
Hej! Fajnie, ze odpisales. Ja bardzo dlugo, kilka lat, rozkminialam, co jest nie tak ze mna. Czemu w tym dobrym zwiazku z wartosciowym facetem nie umiem z siebie wykrzesac nawet iskry namietnosci, a w tamtym zwiazku z tym kretaczem cala plonelam. Szukalam przeroznych przyczyn w moim partnerze. W sobie tez zreszta. Obejrzalam ten filmik i mnie normalnie olsnilo. Rutyna mnie zabija, odbiera mi spontaniczna radosc. Ale za to brak jest tych zlych emocji. Z moim obecnym partnerem czasem nawet specjalnie chce sie poklocic, ale skubany nawet sie nie daje sprowokowac. Jest nudno no....i stabilnie. Ale czy ja bym zamienila tak stabilny zwiazek na tamten wybuchowy i namietny? Nie. Ale za nic nie oddalabym tamtych dwoch lat szalenstwa, mimo, ze musialam potem pojsc na terapie :D i dalej siedza mi te wspomnienia w glowie, zwlaszcza, ze czasem mijam goscia na ulicy :)
@@jullypassport3138 No więc widzisz, nie masz co się martwić że z Tobą coś nie tak. Zażalenia można pisać do Psychologii Ewolucyjnej. Tylko jakie z tego wnioski. Bycie z wariatem choć kręci jest wykańczające, bycie z dobrym chłopakiem nudne i również nie wróży dobrze na przyszłość, szczególnie jeśli miałyby kiedyś przez to cierpieć dzieci zrodzone z takiego związku. Ja więc wybrałem trzecią drogę. Model szwedzki a więc bycie singlem. I choć jestem sam to nie samotny. Nie chcę wchodzić w żadne trwałe relacje bo okazują się w konsekwencji kanałem. Oczywiście każdy jest inny i każdy wybiera swoją drogę. Byle świadomie. Lecz jak mówić o świadomości u młodych ludzi wchodzących na tą karuzelę tzw miłości. No i pilnuj by Twój dobry chłopak nie przeczytał tego co piszesz bo skrzywdzisz go i wejdzie na drogę black pill. Jak wielu już to zrobiło. Dzieci przestana się rodzić, te urodzone żyć będą w rozbitych rodzinach.
Tak latwiej zdobyc trudniej utrzymac...Trzeba umiejetnie potrafic podsycac pozadanie ale zmuszajac do zazdrosci np.to na bardzo krotka mete (a tak wlasciwie to chyba tylko dla ponizenia partnera).Tak w ogole to przykre ze zwiazki potrzebuja jakis gierek zeby sie utrzymac ...ale zdaje sobie sprawe z tego ze tak urzadzono swiat...
Miłość fizyczna ma bardzo dużo aspektów i odcieni. Nie ma jednej recepty na udany związek pod tym względem. Po prostu należy szukać partnerów w tej kwestii do nas podobnych, choć czasem zdarza się również tak, że możemy komuś pomóc odkryć swój potencjał, który wcześniej pozostawał zakryty, bo choćby poprzedni partner był mało kreatywny i pozbawiony wyobraźni, zatem nie należy zbyt szybko i pochopnie nikogo przekreślać. Bardzo ważna jest wspomniana wyobraźnia która wzmaga kreatywność powodując, że wyłamujemy się ze schematów, które ograniczają sex do kilku, albo wręcz jednego typu zachowań, co niewątpliwie z czasem może zniechęcać i nudzić. Istotne jest również budowanie napięcia, czyli nawiązywanie do seksu w trakcie codziennych czynności, wspominanie i niewstydzenie się mówienia o swoich pragnieniach i wyobrażeniach w kontekście partnerki. Jest cały szereg zachowań, który pomaga i pobudza ludzi do działania. Jedyna barierą jest wyobraźnia. Dzięki jej umiejętnemu użyciu nierzadko osobę która uważała się za oziębłą można doprowadzić do wrzenia.
A ja mam premium i uważam, że to najlepiej wydane grosze i żona i dzieciaki mają muzykę i jutuba bez reklam. Ciekawe ile osób chciałoby Netflixa z reklamami, ale darmo? 😁
mam wrażenie, że największą ochotę na swojego chłopaka mam, gdy się pokłócimy i pragnę wtedy całą frustracje czy miłość wyładować właśnie w łóżku. niestety on nie przepada za 'seksem na zgodę'.. zgadzam się też z tym, że nuta zagrożenia, niewiedzy, niepewności lub chwilowej rozłąki sprawia, że przy kolejnym zbliżeniu lecą iskry. uważam też, że poczucie niejakiego 'obowiązku' gasi nawet silne potrzeby, bo kiedy pomyślę, że robię to gdyż czuję, że powinnam i on ode mnie tego oczekuje, a nie dlatego, że sama tego chcę wszystkie iskry tracą na mocy.
Para moich znajomych miała w związku zasadę, że gdy się kłócą, ale jedna ze stron powie "stop" to momentalnie przestają, by oddać się sobie i wrócić do tematu po wszystkim. Wprowadziłem to również z moją dziewczyną i muszę przyznać, że może to być bardzo pomocne w trudnej sytuacji
Nutka niewiedzy podnosi namiętność w związku: słyszałam tę teorię wielokrotnie i uważam, że jest świetna. Natomiast co z osobami, które przy okazji nutki niewiedzy reagują zazdrością, agresją, próbują manipulować emocjami, szantażują, mają pretensję, że nie wiedzą/ nie wiedzieli? ;) Jestem pewna, że większość kobiet tutaj zna taki przypadek.
Odpowiedź jest dość prosta. Przynamniej z perspektywy mężczyzny. Jak sie jest w długoletnim związku to znasz ciało partnerki na pamięć i to powszednieje. Możesz się starać urozmaicać seks, robić to w innych miejscach, z zabawkami, wprowadzać jakieś nowe emocje, ale i tak nic nie zastąpi zafascynowania nowym ciałem. I taka jest niestety prawda. Często zdrady wynikają właśnie z ciekawości, jak to jest być z innym.
Chodzi raczej o egoizm podczas seksu, uprawianie go wyłącznie dla siebie, zwracając uwagę tylko na własne potrzeby. Wtedy jest to z kimś, ale tak jakby samemu
@@katko6957 pewnie nie dla wszystkich, jak zresztą w większości tematów w życiu. To taka mała podpowiedź, może komuś by się spodobała taka forma urozmaicenia pożycia seksualnego 😊. No i najlepiej się sprawdza gdy traktuje się to jako zabawę.
A czy mógłbyś polecić książki, w których można by było poczytać o seksualności człowieka? Książki z których sam czerpiesz inspiracje na tego typu odcinki? 🙂
Trudna sztuka balansu ;) Żeby wejść w bliski związek trzeba sobie zaufać, jeżeli jednak zabijemy w sobie chęć do odkrywania drugiego człowieka bo poczujemy się zbyt pewnie (co jest swoją drogą fałszywe) to ucierpi na tym nasza namiętność.
Miałem taki egzemplarz który po ciazy stał sie moim wrogiem. Spała 20h na dobę i narzekała. Minęło 7 lat i dalej spi tyle i jest wkurzona wiecznie. ;-)
@@aleksandrapiasecka4537 lekarze mowili, ze ok i ze nie jest chora psychicznie. Podobno była taka wcześniej, ale przed ślubem udawała słodka. W zasadzie to chyba każda taka jest słuchając opowieści znajomych, ale tez randkowalem dużo zanim ja poznałem. Takie czasy. Babeczka sie nie stara bo na tinderze czeka 10000 psów z wycieczkami do Meksyku itd. Czy samochodami za seks. Taki koleś na emeryturze przygarnie młoda sikse. On myśli ze jest hot shit, a ona wymiotuje mu dogadzajac, ale kasę kocha bardziej.
Cieszę się, że jestem aseksualna, bo problemy ludzi alloseksualnych wynikają właśnie z seksu. Ciągle to narzekanie na brak namiętności, rutynę w seksie itp. Najpierw wielka miłość, ale kiedy tylko w seksie zaczyna się psuć to nara. Ładna hipokryzja.
Nie ma ludzi których nic nie podnieca, ci ludzie mają jakis defekt mózgu. Jakiego faceta sobie wybierzesz takiego masz, proste. Kierujesz sie tylko wyglądem, to później nie ma co płakać.
@@cococream2975 bycie aseksualnym to chyba wg lewackiej młodzieży określenie na jakieś zaburzenie. Zdrowy czlowiek nie może być aseksualny, too czym ty piszesz to są jakieś zaburzenia hormonalne, albo psychiczne, no albo nikt cie jeszcze dobrze nie puknal. Nie obchodzi mnie co i kogo wybierasz. Gwarantuje ci, że przy tobie moja glowa jest jak ocean przy małej kałuży.
Kiedys twoja aseksualnosc nazywalo sie poprostu impotencja. A to co nazywasz hpokryzja, to proza zycia, biologia, natura, cos z czym sie rodzimy i co jest w nas, z czym musimy zyc i co powinnismy u siebie wzajemnie akceptowac. Gdyby ludzie bardziej koncentrowali sie na sobie wzajemnie....a nie probowali postepowac wedlug "madrosci" gloszonych przez "fachowcow" i "eksperow", ktorzy "znaja" nas lepiej anizeli my sami.......bylibysmy zdecydowanie szczesliwsi......i zdrowsi ;)
Witam. Moje życie intymne z mężem zakończyło się w momencie kiedy notorycznie zaczął wytykać mi moje nawet błahe błędy. Cokolwiek co zrobiłam było źle, on rozkazywał a ja musiałam wykonać po czym i tak stwierdzał, że jestem do niczego. Kiedy on chciał uprawiać seks a ja nie zgadzałam się to wyzywał mnie od szm*t. Na szczęście 6 lat temu wyjechał za granicę a ja mam spokój. Kiedy przyjeżdża, a rzadko to się zdarza, ja umiem już teraz unikać z nim zbliżeń. Wiem, że każdy stosunek z nim bez mojej zgody i chęci był gwałtem, ale do tego musiałam dojrzeć, dopiero teraz to rozumiem.
@@Agnieszka-vr9sd gdybym tylko była niezależna finansowo to w sekundę bym się z nim rozwiodła. Kiedy wspominam mu o rozwodzie on straszy mnie odcięciem środków dla dzieci. Nie mam wyjścia jak na razie. To nie jest takie proste. Mówimy tu o człowieku zburzonym, o manipulatorze.
@UCFePUl8xCsqTTGLV5_LSkSQ tak, właśnie Ty reprezentujesz pospolity idiotyzm, jesteś zapewne facetem i nigdy nie będziesz na moim miejscu. Zastawów się zanim wydasz jakikolwiek osąd człowieku. Jeśli posiadasz mózg to użyj go i pomyśl.
Nie, byliśmy rok przyjaciółmi, dwa w związku. Po czym usłyszałem że do siebie nie pasujemy. No i nie wyobrażam sobie ot tak rozmawiać dalej, chociaż próbowałem nie wyszło. Jak się zbyt bardzo zaangażujesz jest po prostu trudno udawać że wszystko jest ok.
To absurdalne, że w czasach w których tak dużo się mówi o potrzebie edukacji seksualnej i otwartym mówieniu o tym temacie (gdzie to przecież naturalna część życia), ludzie muszą unikać tego słowa w obawie przed demonetyzacją lub ucięciem zasięgów
@@DarthTymon ponieważ to program wyszukuje słów kluczowych, i nie potrafi rozróżnić kontekstu. W tym przypadku to nie ma miejsca, ale na RUclips nie brak pseudo znawców tematu 🤦
Jedynie wspolny rozaniec i pokuta za grzechy moze jednoczyc ludzi razem. Jaka namietnosc, ludzie. Zwiazek to odpwiedzialnosc i sluzba a nie namietnosc. Zrodlo wszystkich problemow to szukanie przyjemnosci seksualnych w zwiazku...
seks to dla większości przyjemność, duża część katolików też tak to traktuje. seks jest nieodzownym elementem związku (o ile osoby nie są aseksualne), a namiętność pozwala temu przetrwać
Może film o stylach przywiązania odnośnie związków i jak prowadzić skuteczną komunikację kiedy para jest lękowo-unikająca? Nad czym pracować i jak podjąć próbę dojścia do kompromisu?
Jestem w takim związku. To świetny proces dla mnie, wiele mnie uczy. Ale też jestem w terapii i wiem, że zaczęłam transformować z lękowego na bezpieczny
Byłbym bardzo ciekawy poruszenia kwestii związków ludzi aseksualnych czy też białych związków - czyli i tych, gdzie fizyczna strefa nie jest zbytnio atrakcyjna dla obu stron, oraz tych gdzie z różnych powodów seksu się nie uprawia, choć ten pociąg seksualny do drugiego człowieka występuje. W pierwszym przypadku znacznie bardziej ciekawi mnie jak kształtuje się ta namiętność albo co innego tutaj występuje. Czy taki związek można nazwać po prostu lepszą przyjaźnią? Czy jak to działa?
Sam jestem właśnie asem i zastanawiam się jak to wygląda z szerszej, psychologicznej perspektywy, niż moje własne doświadczenia.
Też ważna jest moc drobnych gestów, słów, odświeżanie i chyba w końcu zwyczajne poleganie na sobie.
Jesteśmy w związku już 8 lat. Z czasem wszystko się zmieniło. Po pewnym czasie oboje się rozleniwilismy. Ja teraz wróciłam do formy dla siebie i dla Niego. Do tego mnóstwo pracy, stresów itd. Jednak fakt, że jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi sprawia, że czekam na te chwile i syce się nimi. Własne zainteresowania i nutka niepewności sprawiają, że emocje są wciąż żywe pomimo codziennej rutyny.
Trzeba zachować własną odrębność, mieć swoją przestrzeń i swoje życie. Im bardziej się tęskni, tym większy jest ogień.
Skoro już jesteśmy w sferze damsko-męskiej to nagrasz kiedyś film o tym jak z psychologicznego punktu widzenia wygląda zjawisko flirtu?
Bardzo interesujący choć też szeroki temat
Zgadzam się w 100% - przeczuwałam to wszystko ale ciężko było mi to ubrać w słowa. Dobry związek to ciekawość połączona z czułością, musimy być siebie ciekawi, zaskakiwać się i starać się posysać płomień który razem wznieciliśmy lata temu. Taka to jest poezja miłości :)
U nas namiętność w związku zabił brak kasy i ambicji mojego faceta by coś z tym zrobić...żył sobie wygodnie za moją pensję, spotykał się z kumplami zamiast zainwestować czas w poprawienie swoich kwalifikacji... najpierw przepadła chemia, potem mój szacunek do niego...na koniec skończyła się cierpliwość. Zostawilam go. Jakbym dostała skrzydeł.
Wiesz co, a zastanowiłaś się dlaczego tak się zachowywał? Dlaczego nie szukał pracy? Rozmawiałaś z nim o tym?
Kasia myślę, że w takiej sytuacji przede wszystkim to on powinien sie nad sobą zastanowić. Jeśli w związku nie ma dzieci, to najzdrowszym rozwiązaniem jest praca podjęta przez obydwoje partnerów. Jej brak jest niestety bardzo częstym powodem rozstań i kłopotów w związku.
@@oliwiabodziany6850 no tak, ale to z nikąd się nie bierze. Czasem sami robimy to drugiej osobie. Niestety wiem z swojego doświadczenia. Może nie mówię że tak jest ale był przytlumiany przez partnerkę że się do niczego nie nadaje itd. Stracił pewność siebie, a przez to stracił chęć takiego angażowania się.
@@kasiak343 tylko że mowa jest o dorosłej osobie. Oczywiście sytuacje są różne i nie można spłycać tematu do jednej. Jednak pamiętajmy, że co by nie było to każdy odpowiada za siebie, a bycie na utrzymaniu drugiej osoby w momencie gdy jej się to nie podoba jest wykorzystywaniem jej dobroci.
@@oliwiabodziany6850 oczywiście że tak, nie mówię że to jest dobre czy popieram. Chciałam tylko żeby autorka komentarza zastanowiła się czemu tak się wydarzyło. Czy od zawsze partner przejawiał takie zachowanie czy może w trakcie się zmienił. Może ale nie musi być ze to właśnie ona do tego doprowadziła, samemu o tym nie wiedzieć. Ostatnio dowiedziałam się że jestem osobą toksyczną... Staram się zmieniać ale gdybym tego nie wiedziała nigdy bym nie pomyślała że to moja wina.
Myślę, że ważne w podtrzymaniu namiętnośći u obojga partnerów jest obudzenie w sobie pierwotnych instynktów, kotwic, otwarcie się na nieznane, fascynacja, improwizacja, gra, czy może taniec erosa z agape? Rozbudzanie w sobie miłości, podziwu, czy w końcu uznania dla drugiej osoby.
Dziękuję.... Pozdrawiam
Cieszę się ze to obejrzałem musiałem niedawno skończyć mój 3letni związek, partnerkę znałem na wylot, niczym nie mogła mnie zaskoczyć, chciała wszystko wiedzieć, nie miała życia, ciagle w łóżku deprecha, zero rozwijania się, rozleniwione się, dawno nie miałem życia osobistego, seks tak o bez fajerwerków bardziej z tego powodu ze się już jakiś czas nie chciało i wypada, wypominanie czego się nie zrobiło a co kto zrobił, partnerka zbyt mocno chciała mnie dla siebie, brak starano się o siebie i przybranie masy, przez co tez się rozleniwilem i nie chciałem nic ze sobą robić i się rozwijać i przypomniało mi się jak zależało mi na sobie i chciałem coś ze sobą zrobić a wszystko umarło bo wiedziałem ze totalnie nie muszę się starać i można by wymieniać dodam ze nie czułem wsparcia takiego i motywacji do tego przez nią
Jakbym czytała o moim związku. Najgorzej, że już raz się rozstaliśmy i ja odzyskałam motywację do działania, pewność siebie, chęć do działania. Wróciliśmy ze względu na dziecko ale jest powtórka z rozrywki. Ja zawsze i wszędzie motywuję go do działania, inicjuję praktycznie wszystko w naszym życiu ale coraz rzadziej, bo czuję jakby ktoś mi robił łaskę (podcięło mi to całkowicie skrzydła), dopinguję do zdrowego stylu życia itd. A z drugiej strony ktoś nie dość, że wcale o siebie nie dba to jeszcze mnie demotywuje, żebym też o siebie nie dbała. Zero wsparcia, czułości itd. Ale jak mówię, że odchodzę to klęka, że mnie kocha a za sekundę znowu to samo. Od roku namawiam do pójścia na terapię ale wypiera wszystkie problemy. Do jutra dałam sobie czas , żeby podjąć decyzję o rozstaniu, bo czuję ,że on ciągnie mnie na dno i żywi się moją " energią życiową"
@@NEBUKADNECCAR No i jak?
@@magda98spoko Na terapie nie poszlismy jeszcze. Co do mojego faceta to wzial sie za siebie. Patrze na to z duzym dystansem i sie nie napalam, zeby sie nie rozczarowac. Na poczatku myslalam, ze w swoim postepowaniu wytrwa pare dni i bedzie jak zawsze ale wszystko sie odwrocilo. Jestem w lekkim szoku, bo uwazalam go za " Nieudacznika" a w przeciagu miesiaca zrobil wiecej niz w calym naszym zwiazku. Caly czas probuje znalezc w tym haczyk ale po raz pierwszy czuje od niego wsparcie. Zobacze jak to sie potoczy, bo trudno mi uwierzyc w to co sie dzieje. Odnosze wrazenie, ze nie bez znaczenia jest to, ze przestalam go cisnac, zeby zadzwonil do mamy, babci, brata. Ze wczesniej chcialam naprawiac ich relacje, myslac ze to docenia i wszystkich nas to zblizy. Powtarzal, ze zna ich cale zycie i nie sa tacy jak mi sie wydaje. Ja z jego rodzina trzymalam i myslalam, ze tylko z nim jest cos nie tak. Ale jeden miesiac obnazyl tyle falszu plynacego od jego rodziny, ze zglupialam. Nagle sie okazalo, ze jego matka jest wsciekla, ze on robi cos dla mnie i dziecka. Jak zachowywal sie jak dupek to wspierala go cala soba, gdy zaczyna byc samodzielny, pracowity i odpowiedzialny to ona teraz szaleje i sie go wyrzeka. Nigdy w zyciu czegos takiego nie widzialam. Zeby matka byla wsciekla jak syn zachowuje sie dojrzale. Jeszcze raz podkreslam, ze nie wiem czy to bedzie stan permanentny ale pomimo wszystko sa momenty, ze nie wiem co mam sobie myslec
🥰🙏🏻🕊🙏🏻🥰
Namiętność zabija bezrobocie, depresja, brak radości życia.
a może nie ma radości życia bo brak w nim namiętności a o tym nie wiemy?
@@gebiasedno2133 A może to wpływ spadających kasztanów, tylko o tym nie wiemy?
Bądźmy konkretni. Co do wspomnianych dwóch patologii społecznych naturalnych dla kapitalizmu wiadomo, że mają wpływ na namiętność.
Brak radości rzeczywiście może być zamienny z brakiem namiętności.
@@justmynickname > sugerowanie, że depresja i brak radości życia jest cechą kapitalizmu
Podyskutowałbym, ale prawdopodobnie winisz kapitalizm (nasz socjalistyczny system z pewnymi cechami wolnego rynku podający się za kapitalizm) za swoje osobiste porażki i uważasz, że lekiem na to jest odebranie właśnie tej radości z życia innym (wolności do działania, rozwoju, zarabiania pieniędzy i wydawania ich ze świadomością, że się na to zasłużyło). Ty i tak zdania nie zmienisz, a ja mogę Ci tylko szczerze życzyć wszystkiego dobrego, skupienia się na swoich kompetencjach, a nie życzenia sobie czyichś pieniędzy.
Pozdrawiam
@@ojciecpijo9916 Jeśli piszesz, że mamy "socjalizm z elementami wolnego rynku" to prezentujesz poziom wiedzy nastolatka od korwina. Pewnie nawet nie potrafisz zdefiniować wolnego rynku i w dodatku twierdzisz, że ten wolny rynek nie potrzebuje regulacji, żeby istnieć.
Skąd wiesz, że mam porażki? Albo inaczej, skąd wiesz, że piszę o sobie?
Maskowana depresja dopada w dużej ilości także korwinków. A ich podejście do świata ją wzmaga.
1. Domyśl się.
2. Ty nigdy nie słuchasz.
3. Przecież Ci o tym mówiłam.
Stary dowcip: Jaś opisał dzień zaharowanej mamy do której wieczorem przychodziła Matka Boska. Kiedy już wszyscy byli w łóżkach w ciemności, otwierały się drzwi ,słychać było kroki a mama mówiła- o matko boska, taka jestem zmęczona a jeszcze ty do mnie przychodzisz!
😁
Nie śmieszny
Z własnego doświadczenia zgadzam się z tym co Pan mówił o DDA. Właśnie jestem w trakcie psychoterapii ale przede mną jeszcze długa droga. Pozdrawiam.
Świetny odcinek ❤️
- Co niszczy namiętność w związku?
- Śmierć > małżeństwo > reszta.
W moim przypadku namiętność niszczy bycie ciepłą kluchą bez ambicji. Jeśli ktoś lubi spędzać pół dnia przed tv i wcinać chipsy, wystarcza mu kiepska, niedająca satysfakcji praca, to ja nie mogę być z kimś takim. Co więcej, zauważyłem, że inteligencja gra ogromną rolę. Jeśli spotykam kogoś, kto w moim mniemaniu nie jest "wystarczająco inteligentny", to automatycznie atrakcyjność tej osoby leci na łeb na szyję. Uprawianie sportu też jest bardzo ważne.
myślę, że w związku jest wygodnie jak partnerzy mieszkają oddzielnie. Wiem to dosyć kontrowersyjne jednak wówczas w związku nie zakrada się rutyna... razem na codzień potrafimy się zabić, a gdy mieszkamy oddzielnie efekt zaskoczenia jest nieustanny 😉
Też tak uważam. Inna sprawa, że przebywanie z mężczyzną więcej niż dwa dni w tygodniu jest poza moją strefą komfortu 😅🤦🏻♀️🙍🏻♀️
No tak można ruchać się pokryjomu z kimś innym xd
@@magisterinzynier5326 świat byłby piękny gdyby wszystko było tak proste jak twoje myślenie 🤣
Może coś o związku z przyjacielem - takie fakty i mity w temacie.
Bmbyl już odcinek o friends with benefits
@@kattodoggo3868 , mi chodzi o miłość i związek który powstał na bazie przyjaźni. Podobno najbardziej trwała relacja, ale równie dobrze to może wiązać się z zagrożeniami jeżeli coś pójdzie nie tak, coś się posypie.
Podobno tak, na pewno jak się zastanowić to dobre poznanie się i wytworzenie tej przyjacielskiej więzi bardzo pomaga. Znam jednak wyjątek potwierdzajacy regułę ;)
A po co komu związek bez przyjaźni?
Najpierw trzeba być w tym związku
Dokładnie.
True.
@@Betonoweniebo1 Jeśli jesteś w związku, są stawiane zobowiązania, wymogi, masz wiecznie uprawiać seks. Być ładna, seksowna, w stringach i gotowa. A najlepiej jakbyś jeszcze wisiała na żyrandolu, bo on to widzi w filmach porno. Niestety - faceci są uzależnieni od filmów porno.
@@maamiss5561 glupoty opowiadasz ale rozumiem Ciebie gdyz w kazdym pojedynczym slowie wylewasz wiadro goryczy ktore pryska w oczy nawet przez ekran. Zycze Ci aby ktos odmienil Twoj punkt widzenia. Pozdrawiam.
@@samciopansa1126 Nie opowiadam głupot, tak było w związku. jak możesz oceniać, że opowiadam głupoty???
może nagrasz film na temat zazdrości wstecznej?
Tak dokładnie jest. To emocje tworzą namiętność a rutyna ją zabija. Nieważne jakie to emocje, ale właściwie chyba te negatywne mocniej działają. Zazdrość, niepewność, niestabilność są o wiele bardziej sexy niż spokojna i nawet gorąca Love, bez emocji wystygnie. Dlaczego zaburzeni są tak bardzo pociągający ? No właśnie dlatego że fundują nam takie emocje. Nawet jeśli świadomość tego jest przykra to tak po prostu jest. Nawet jeśli to nas wykańcza to tak po prostu jest. To szaleństwo którego potrzebujemy by budzić w sobie szaloną namiętność. To nie tak że polecam związek z borderem, wręcz przeciwnie. Tak to jednak działa.
Bylam kiedys w zwiazku z takim samcem alfa. Raz sie kochalismy do szalenstwa, za minute pozabijalismy sie z zazdrosci i wrogosci. To byly najlepsze dwa lata seksu w moim zyciu. Emocjonalnie zwiazek mnie wykonczyl. Teraz jestem w tak stabilnym zwiazku, narzeczony jest z pewnoscia moim przyjacielem, a moje libido wynosi jakies 0...w porywach 1 na 100.
@@jullypassport3138 Tak chyba ukształtowała nas matka natura o czym zresztą wyraźnie mówi Człowiek Absurdalny. Nawet jeśli ludzie to odrzucają bo jest tak trudne do zaakceptowania w imię idealizowania związków. Ja również tego doświadczyłem będąc 1,5 roku w związku z dziewczyną pełnoobjawowego borderline. Rollercoaster który mi fundowała wykańczał mnie a jednocześnie powodował niesamowity haj namiętności ale i również uczuciowy. Kochaliśmy się jak poyebani i fizycznie i mentalnie. Łóżko płonęło a sąsiedzi chyba po naszym szaleństwie wychodzili na papierosa. Nigdy przedtem i nigdy potem nie spotkałem takiej kobiety i raczej już nie spotkam. To nie znaczy że chciałbym wejść w coś takiego po raz drugi, o nie, mam jeszcze resztki instynktu samozachowawczego. Nigdy więcej bo nic, ani żadna miłość ani najwspanialszy sex nie jest warte tych psychicznych jazd do wykończenia. Doświadczenie takiego czegoś na sobie jest najlepszym z możliwych nauczycieli. Czy gdybym mógł cofnąć czas wszedłbym w coś takiego po raz drugi. Nie, nie wszedłbym. Mam jednak prawo napisać to co myślę, nawet jeśli nie wszyscy się ze mną zgodzą. Pozdrowionka :)
Hej! Fajnie, ze odpisales. Ja bardzo dlugo, kilka lat, rozkminialam, co jest nie tak ze mna. Czemu w tym dobrym zwiazku z wartosciowym facetem nie umiem z siebie wykrzesac nawet iskry namietnosci, a w tamtym zwiazku z tym kretaczem cala plonelam. Szukalam przeroznych przyczyn w moim partnerze. W sobie tez zreszta. Obejrzalam ten filmik i mnie normalnie olsnilo. Rutyna mnie zabija, odbiera mi spontaniczna radosc. Ale za to brak jest tych zlych emocji. Z moim obecnym partnerem czasem nawet specjalnie chce sie poklocic, ale skubany nawet sie nie daje sprowokowac. Jest nudno no....i stabilnie. Ale czy ja bym zamienila tak stabilny zwiazek na tamten wybuchowy i namietny? Nie. Ale za nic nie oddalabym tamtych dwoch lat szalenstwa, mimo, ze musialam potem pojsc na terapie :D i dalej siedza mi te wspomnienia w glowie, zwlaszcza, ze czasem mijam goscia na ulicy :)
@@jullypassport3138 No więc widzisz, nie masz co się martwić że z Tobą coś nie tak. Zażalenia można pisać do Psychologii Ewolucyjnej. Tylko jakie z tego wnioski. Bycie z wariatem choć kręci jest wykańczające, bycie z dobrym chłopakiem nudne i również nie wróży dobrze na przyszłość, szczególnie jeśli miałyby kiedyś przez to cierpieć dzieci zrodzone z takiego związku. Ja więc wybrałem trzecią drogę. Model szwedzki a więc bycie singlem. I choć jestem sam to nie samotny. Nie chcę wchodzić w żadne trwałe relacje bo okazują się w konsekwencji kanałem. Oczywiście każdy jest inny i każdy wybiera swoją drogę. Byle świadomie. Lecz jak mówić o świadomości u młodych ludzi wchodzących na tą karuzelę tzw miłości. No i pilnuj by Twój dobry chłopak nie przeczytał tego co piszesz bo skrzywdzisz go i wejdzie na drogę black pill. Jak wielu już to zrobiło. Dzieci przestana się rodzić, te urodzone żyć będą w rozbitych rodzinach.
@@jullypassport3138Jesteś Alpha widow, współczuję twojemu facetowi ;)
Dzięki pozdro
Jak jesteś dobrym misiem to się szybko znudzisz, to jest proste.
Tak latwiej zdobyc trudniej utrzymac...Trzeba umiejetnie potrafic podsycac pozadanie ale zmuszajac do zazdrosci np.to na bardzo krotka mete (a tak wlasciwie to chyba tylko dla ponizenia partnera).Tak w ogole to przykre ze zwiazki potrzebuja jakis gierek zeby sie utrzymac ...ale zdaje sobie sprawe z tego ze tak urzadzono swiat...
Miłość fizyczna ma bardzo dużo aspektów i odcieni. Nie ma jednej recepty na udany związek pod tym względem. Po prostu należy szukać partnerów w tej kwestii do nas podobnych, choć czasem zdarza się również tak, że możemy komuś pomóc odkryć swój potencjał, który wcześniej pozostawał zakryty, bo choćby poprzedni partner był mało kreatywny i pozbawiony wyobraźni, zatem nie należy zbyt szybko i pochopnie nikogo przekreślać. Bardzo ważna jest wspomniana wyobraźnia która wzmaga kreatywność powodując, że wyłamujemy się ze schematów, które ograniczają sex do kilku, albo wręcz jednego typu zachowań, co niewątpliwie z czasem może zniechęcać i nudzić. Istotne jest również budowanie napięcia, czyli nawiązywanie do seksu w trakcie codziennych czynności, wspominanie i niewstydzenie się mówienia o swoich pragnieniach i wyobrażeniach w kontekście partnerki. Jest cały szereg zachowań, który pomaga i pobudza ludzi do działania. Jedyna barierą jest wyobraźnia. Dzięki jej umiejętnemu użyciu nierzadko osobę która uważała się za oziębłą można doprowadzić do wrzenia.
Źle się ogląda materiały z reklamami co 3 minuty, wybija to z wątku
To wykup premium
Wystarczy dodatek do przeglądarki blokujący reklamy, tzw. adblock i po sprawie. A jeszcze lepiej mieć dwa różne.
Zainstaluj RUclips Vanced. Tam nie wyświetlają się reklamy.
A ja mam premium i uważam, że to najlepiej wydane grosze i żona i dzieciaki mają muzykę i jutuba bez reklam. Ciekawe ile osób chciałoby Netflixa z reklamami, ale darmo? 😁
mam wrażenie, że największą ochotę na swojego chłopaka mam, gdy się pokłócimy i pragnę wtedy całą frustracje czy miłość wyładować właśnie w łóżku. niestety on nie przepada za 'seksem na zgodę'.. zgadzam się też z tym, że nuta zagrożenia, niewiedzy, niepewności lub chwilowej rozłąki sprawia, że przy kolejnym zbliżeniu lecą iskry. uważam też, że poczucie niejakiego 'obowiązku' gasi nawet silne potrzeby, bo kiedy pomyślę, że robię to gdyż czuję, że powinnam i on ode mnie tego oczekuje, a nie dlatego, że sama tego chcę wszystkie iskry tracą na mocy.
Para moich znajomych miała w związku zasadę, że gdy się kłócą, ale jedna ze stron powie "stop" to momentalnie przestają, by oddać się sobie i wrócić do tematu po wszystkim. Wprowadziłem to również z moją dziewczyną i muszę przyznać, że może to być bardzo pomocne w trudnej sytuacji
mam to samo 🤣
Lubię dbać o siebie moj maz zauważył ze wyglądam coraz lepiej i ja też się tak czuję
I przy okazji do niczego nie nawiązałaś. Gratuluję
Nutka niewiedzy podnosi namiętność w związku: słyszałam tę teorię wielokrotnie i uważam, że jest świetna. Natomiast co z osobami, które przy okazji nutki niewiedzy reagują zazdrością, agresją, próbują manipulować emocjami, szantażują, mają pretensję, że nie wiedzą/ nie wiedzieli? ;) Jestem pewna, że większość kobiet tutaj zna taki przypadek.
A co ma być przecież ludzie świadomie to wykorzystują, stara strategia.
Odpowiedź jest dość prosta. Przynamniej z perspektywy mężczyzny. Jak sie jest w długoletnim związku to znasz ciało partnerki na pamięć i to powszednieje. Możesz się starać urozmaicać seks, robić to w innych miejscach, z zabawkami, wprowadzać jakieś nowe emocje, ale i tak nic nie zastąpi zafascynowania nowym ciałem. I taka jest niestety prawda. Często zdrady wynikają właśnie z ciekawości, jak to jest być z innym.
Dlatego faceci nie nadają się do prawdziwych związków
@@dianadepp1864 Kobiet też to dotyczy. Szczególnie kiedy czują głód nowych emocji.
Mój facet mówi to samo, to prawda. Ale ja też widzę to u siebie ;)
Chyba całkiem normalne
Kobiety też tak mają.....
Nie odpuszczać sobie i kochać asertywnie....
Co niszczy dobry sex? Ciągłe uprawianie go samemu.
A wogule da się samemu to robić?🤔😳
Skoro można się samogwałcić to czemu nie samouprawiaćseks?
Chodzi raczej o egoizm podczas seksu, uprawianie go wyłącznie dla siebie, zwracając uwagę tylko na własne potrzeby. Wtedy jest to z kimś, ale tak jakby samemu
Granie ról jest fantastyczne do podtrzymania namiętności
Moim zdaniem nie dla wszystkich. Dla mnie taka propozycja to bardzo jasna informacja,że ja już nie jestem interesująca.
@@katko6957 pewnie nie dla wszystkich, jak zresztą w większości tematów w życiu. To taka mała podpowiedź, może komuś by się spodobała taka forma urozmaicenia pożycia seksualnego 😊. No i najlepiej się sprawdza gdy traktuje się to jako zabawę.
Znajdź sobie aktora. 😂😂😂
Trauma...10000%
Uff jak dobrze, że nie jestem w związku, przez co nie mam takich problemów 😌
Uff jak widać nawet w komentarzu ze tak naprawdę jesteś smutasem bo czujesz się samotny
A czy mógłbyś polecić książki, w których można by było poczytać o seksualności człowieka?
Książki z których sam czerpiesz inspiracje na tego typu odcinki? 🙂
Brak miłości w sexie👀😈👋
Czas, życie, zmęczenie, manipulacją bliskiego , wiek .
Upokarzanie partnera , niedocenienie,wykorzystywanie.
nie wspomnial pan nigdy o alicji miller. dlaczego ?
Kto sie czubi - ten sie lubi 🤷♀️
Sam Pan sobie zaprzecza. Malzenstwo niszczy namietnosc Bo brakuje niepewnosci, ale trudno o namietnosc Bez zaufania. No to jak w koncu...? 😁
Trudna sztuka balansu ;) Żeby wejść w bliski związek trzeba sobie zaufać, jeżeli jednak zabijemy w sobie chęć do odkrywania drugiego człowieka bo poczujemy się zbyt pewnie (co jest swoją drogą fałszywe) to ucierpi na tym nasza namiętność.
Miałem taki egzemplarz który po ciazy stał sie moim wrogiem. Spała 20h na dobę i narzekała. Minęło 7 lat i dalej spi tyle i jest wkurzona wiecznie. ;-)
Oczywiście problem leży tylko I wyłącznie w niej :)
@@astre8023 w niej i teściowej. Słyszałem raz jak ja buntowała telefonicznie ;-)
To skoro tyle śpi to powinno zaniepokoić że jest problem
@@aleksandrapiasecka4537 lekarze mowili, ze ok i ze nie jest chora psychicznie. Podobno była taka wcześniej, ale przed ślubem udawała słodka. W zasadzie to chyba każda taka jest słuchając opowieści znajomych, ale tez randkowalem dużo zanim ja poznałem. Takie czasy. Babeczka sie nie stara bo na tinderze czeka 10000 psów z wycieczkami do Meksyku itd. Czy samochodami za seks. Taki koleś na emeryturze przygarnie młoda sikse. On myśli ze jest hot shit, a ona wymiotuje mu dogadzajac, ale kasę kocha bardziej.
@@panhuragan4388 Przestan sluchac opowiesc...Ogarnij siebie i swoj dom !
Brak higeny
A co z tzw "białym małżeństwem"
Cieszę się, że jestem aseksualna, bo problemy ludzi alloseksualnych wynikają właśnie z seksu. Ciągle to narzekanie na brak namiętności, rutynę w seksie itp. Najpierw wielka miłość, ale kiedy tylko w seksie zaczyna się psuć to nara. Ładna hipokryzja.
Nie ma ludzi których nic nie podnieca, ci ludzie mają jakis defekt mózgu. Jakiego faceta sobie wybierzesz takiego masz, proste. Kierujesz sie tylko wyglądem, to później nie ma co płakać.
@@mqmq2318 Tak, ja jako aseksualna kieruję się wyglądem 🤣 puknij się w tą pustą główkę.
@@cococream2975 bycie aseksualnym to chyba wg lewackiej młodzieży określenie na jakieś zaburzenie. Zdrowy czlowiek nie może być aseksualny, too czym ty piszesz to są jakieś zaburzenia hormonalne, albo psychiczne, no albo nikt cie jeszcze dobrze nie puknal. Nie obchodzi mnie co i kogo wybierasz. Gwarantuje ci, że przy tobie moja glowa jest jak ocean przy małej kałuży.
Kiedys twoja aseksualnosc nazywalo sie poprostu impotencja. A to co nazywasz hpokryzja, to proza zycia, biologia, natura, cos z czym sie rodzimy i co jest w nas, z czym musimy zyc i co powinnismy u siebie wzajemnie akceptowac. Gdyby ludzie bardziej koncentrowali sie na sobie wzajemnie....a nie probowali postepowac wedlug "madrosci" gloszonych przez "fachowcow" i "eksperow", ktorzy "znaja" nas lepiej anizeli my sami.......bylibysmy zdecydowanie szczesliwsi......i zdrowsi ;)
Gdzie tu hipokryzja?
Habituacja, tachyfilaksja
Czyli wiesz co zrobić by konar zapłonął... tell me more.
Krążenie krwi naprawić. Często jest to uszkodzenie kręgosłupa
Jebacz związki zostawić partnera zająć się sobą
Witam. Moje życie intymne z mężem zakończyło się w momencie kiedy notorycznie zaczął wytykać mi moje nawet błahe błędy. Cokolwiek co zrobiłam było źle, on rozkazywał a ja musiałam wykonać po czym i tak stwierdzał, że jestem do niczego. Kiedy on chciał uprawiać seks a ja nie zgadzałam się to wyzywał mnie od szm*t. Na szczęście 6 lat temu wyjechał za granicę a ja mam spokój. Kiedy przyjeżdża, a rzadko to się zdarza, ja umiem już teraz unikać z nim zbliżeń. Wiem, że każdy stosunek z nim bez mojej zgody i chęci był gwałtem, ale do tego musiałam dojrzeć, dopiero teraz to rozumiem.
Nie dojrzałaś jednak do tego, żeby go zostawić. Ale może z jakiegoś powodu warto być w takim zwiazku. Choć nie przychodzi mi żaden dobry do głowy.
@@Agnieszka-vr9sd gdybym tylko była niezależna finansowo to w sekundę bym się z nim rozwiodła. Kiedy wspominam mu o rozwodzie on straszy mnie odcięciem środków dla dzieci. Nie mam wyjścia jak na razie. To nie jest takie proste. Mówimy tu o człowieku zburzonym, o manipulatorze.
@UCFePUl8xCsqTTGLV5_LSkSQ tak, właśnie Ty reprezentujesz pospolity idiotyzm, jesteś zapewne facetem i nigdy nie będziesz na moim miejscu. Zastawów się zanim wydasz jakikolwiek osąd człowieku. Jeśli posiadasz mózg to użyj go i pomyśl.
@@wiszena86 współczuję 😭
Szkoda chłopa jak i ciebie
👍👍👍
A czy ktoś z was zdecydowal się na związek z przyjacielem? Jak się to potoczylo? Czy gdy nie wyszlo nadal byliście przyjaciółmi ?
Jestem 7 lat w związku ze swoim przyjacielem, chyba dobrze nam idzie.
Ja byłam w ziązku z przyjacielem trochę więcej niż pół roku i po zakończeniu związku nie utrzymujemy ze sobą kontaktu.
Nie, byliśmy rok przyjaciółmi, dwa w związku. Po czym usłyszałem że do siebie nie pasujemy. No i nie wyobrażam sobie ot tak rozmawiać dalej, chociaż próbowałem nie wyszło. Jak się zbyt bardzo zaangażujesz jest po prostu trudno udawać że wszystko jest ok.
Nie bylismy
@@Remindw jak zes zatracił samego siebie w tym związku i stałeś nudziarzem to nie badz zdziwiony ze cię osrala
Rutyna👀😈👋👀
Ty
Wszystko zepsuliśmy, wszystko… tylko ios i android po nas zostaną.
Dlaczego Pan nie czyta słowa seks? :)
Cenzura RUclips, niestety nie tylko na tym kanale... Zresztą na początku jest wyjaśnienie.
To absurdalne, że w czasach w których tak dużo się mówi o potrzebie edukacji seksualnej i otwartym mówieniu o tym temacie (gdzie to przecież naturalna część życia), ludzie muszą unikać tego słowa w obawie przed demonetyzacją lub ucięciem zasięgów
@@DarthTymon ponieważ to program wyszukuje słów kluczowych, i nie potrafi rozróżnić kontekstu. W tym przypadku to nie ma miejsca, ale na RUclips nie brak pseudo znawców tematu 🤦
Chwyć i pociągnij pożądanie za włosy kobiety, wtedy wszystkiego się dowiesz. Albo se zapuść u siebie, to przestaniesz bzdury opowiadać
Panie, ale szalejesz z tymi filmikami.
O matko zrozumiałam to jako co może ta namiętność zniszczyć, a nie co niszczy namiętność
Dlaczego pani na thumbnailu wygląda na 14 lat?
benzyną i zapałkami 😎
Nie jesteś przeciwnikiem małżeństwa, ale obrączki nie masz:)
🤨
Skoro nie jest przeciwnikiem to musi być w małżeństwie? Moze jeszcze nie spotkal kogoś z kim by chciał być na zawsze
Jedynie wspolny rozaniec i pokuta za grzechy moze jednoczyc ludzi razem. Jaka namietnosc, ludzie. Zwiazek to odpwiedzialnosc i sluzba a nie namietnosc. Zrodlo wszystkich problemow to szukanie przyjemnosci seksualnych w zwiazku...
Co ty robisz w XXI wieku
seks to dla większości przyjemność, duża część katolików też tak to traktuje. seks jest nieodzownym elementem związku (o ile osoby nie są aseksualne), a namiętność pozwala temu przetrwać
Ja katoliczka ❤️... Tęsknię za tym
Jezzz....mam nadzieję, że ten komentarz to ironia....
Odpowiedzialnosc i sluzba to w wojsku , prosze Pani/Pana . :)))