Co do tego siedzenia w łóżku. Jest to naprawdę szkodliwe. Zmagam się z depresja i ciężko mi jest wstać z łóżka. A uważanie tego za dbanie o siebie jest błędne. Ja wręcz marzę żeby wyjść z tego łóżka z łatwością, a nie z trudem
Ja kiedyś miałam depresje i przez to że internet to zbyt zromantyzował albo zdramatyzował, nie zareagowałam na apatie albo na myśli S bo uważałam że każdy to ma.
@@Ado.H niestety taka prawda. Ludzie nie rozróżniają też faktycznej zdiagnozowanej depresji od złego samopoczucia przez jakiś czas, i myślą że mają depresję . Żeby niektórzy nauczyciele faktycznie mnie zrozumieli to musiałam wpierw przynieść zaświadczenie od lekarza że mam depresje. Także nie będą mówić do mnie że nie zrobiłam czegoś z czystego lenistwa. Choć mówienie tak do innych też nie jest w porządku bo nie wiadomo z czym się na co dzień zmierzają.
Ja myślę, że spora część influ nagrywa takie "produktywne" filmiki, żeby się popisać. To jest według mnie taki ich sposób na pogilgotatnie swojego ego na zasadzie: "Jestem lepsz*, bo wstał*m wcześniej niż inni". Robi się z tego licytacja, a w rzeczywistości oni wcale tak nie żyją. Zwykli ludzie naoglądają się takich treści i myślą, że to z nimi jest nie tak, bo np. potrzebują na pewne rzeczy więcej czasu i przez to w skali doby zrobią mniej. A prawda jest taka, że każdy z nas ma inne życie, inne zasoby energii, pieniędzy, warunki bytowe i takie porównywanie się z czymś, co tak naprawdę nie istnieje to strzał w kolano.
Nie rozumiałam nigdy tego gloryfikowania wczesnego wstawania. Jakby z każdą godziną, o którą później wstajesz malała twoja wartość/produktywność/pracowitość. Jakby fakt, że pracuje się w innych godzinach niż te powszechnie aprobowane automatycznie robił z ciebie lenia. I nieważne, że śpisz dokładnie tyle samo i pracujesz tyle samo, ale po prostu w innych przedziałach godzinowych.
Ja właśnie się przestawiłam na wczesne wstawanie. Ale nie dla samego wczesnego wstawania ale po to by dopasować się do godzin snu mojego niepełnosprawnego syna. Lubie się wyspać i tyle.
Widząc jak te baby zrobiły trend z bed rottingu jest przykre. Przez trzy lata przez depresję spędziłam w łóżku. Straciłam zdrowie (nabawiłam się stanu przedcukrzycowego), nie mam kondycji i ruszam się jak emeryt, bolą mnie kości od stania zbyt długo, nie mam siły dźwigać nawet worka na śmieci. Podejście tych tiktokerow jest niesamowicie przykre.
Błagam potrzebuje tych odcinków na spotifyy. Masz taki przyjemny głos i mówisz o mega ciekawych rzeczach i jestem pewna, że nie jestem jedyną osobą, która tego potrzebuje.
Tak! Ostatnio miałam gorszy dzień i trafiłam na ten kanał, obejrzałam na raz wszystkie filmy i… poczułam się lepiej. Jedno to tematyka, a drugie właśnie ten miękki głos. Cieszę się, że algorytm podsunął mi ten kanał :)
Też miałam moment w życiu, że złapałam się na ten trend ''that girl'' Po czasie uświadomiłam sobie, że chcę żyć swoim życiem a nie randoma z netu. Oczywiście fajnie jest się rozwijać, pokonywać jakieś granice, ale wg swoich potrzeb, możliwości i chęci.
Słyszałam kiedyś, że mózg dorosłej osoby (statystycznie) pracuje najlepiej w okolicach 7-8 rano, nigdy nie doszukałam się informacji, żeby była to godzina 3. W przypadku nastolatka, który jest najbardziej podatny na tego typu treści, jest to bardziej godzina 10 rano. Zastanawiam się, skąd wzięło się u tych osób przekonanie, że im wcześniej, tym lepiej, bo u większości ludzi powoduje to właśnie zmniejszenie produktywności i zwyczajne zmęczenie w ciągu dnia
Nie znam badań na ten temat, ale mnie się wydaje, że jest to też indywidualna kwestia. Niektórzy mocno cierpią, jak lekcje/zajęcia/praca zaczyna się o 7-8, bo niezależnie od tego, czy się jest wyspanym, to o tej porze niektórzy po prostu są zmęczeni i mało produktywni. Dla mnie jest idealna intelektualna praca między 10 a 14, wieczorem albo w nocy już mi się nie chce. Najlepiej by było dostosować plan dnia pod swoje indywidualne potrzeby, ale niestety, nie zawsze się da, jak pracę trzeba zacząć wcześnie rano :/
Przez cały okres edukacji wstawanie rano było dla mnie koszmarem. Jak myślałam o dorosłości i konieczności chodzenia rano do pracy, to byłam przerażona. Do szkoły zdarzało mi się nie wstać, ba, zdarzało mi się pod szkołą a później pod uczelnią zrobić w tył zwrot i wrócić do domu. Nie był to problem, bo uczyłam się świetnie. Tak mi się życie poukładało, że nie muszę wstawać rano i jestem z tego powodu szczęśliwa. Koło 10 wstaję, mój poranek zwykle przebiega bardzo leniwie, kawka, śniadanko i około 12 jestem pełna chęci i sił do ogarniania świata. Za to po 22 jestem najbardziej kreatywna, to mi zostało od czasów nastoletnich. To jest czas na pisanie w dzienniku, rysowanie, szydełkowanie, wpadanie na genialne pomysły, typu TRZEBA PRZEMEBLOWAĆ DOM, NATYCHMIAST. Albo po prostu czytam lub słucham czegoś mądrego i chłonę wiedzę. Kiedy moje dzieci były małe i wstawały w jakichś chorych godzinach, koło 7 rano, byłam totalnie nie do życia. Wczesne kładzenie się spać też u mnie nie działa. Jak zasnę koło 22 to budzę się po północy, wyspana i zasypiam ponownie dopiero nad ranem.
@@amfiploid Przez szkołę mam dokładnie ten sam problem i obawy. Na pierwszych lekcjach nie ogarniam nic, ale wieczorem czasem puszczam sobie jakieś godzinne wykłady na temat, który nawet mnie nie interesuje, ale już włączyłam to posłucham i wszystko pamiętam XD
@@emiliaduda6377 Oczywiście, że zależy to też od indywidualnych predyspozycji, to co tam napisałam to tylko statystyka. Sama mam przyjaciółkę, która o 7 jest już w pełni wyspana, natomiast ja w weekend śpię do 11. Niestety nie da się wszystkim dogodzić, a szkoły pod swoje potrzeby to już w ogóle się nie da dostosować :( Jakoś trzeba przeżyć
Bardzo lubię Twoją twórczość 😊 ja jestem takim typem człowieka, że 7 rano to dla mnie naturalnie środek nocy. Jest to uciążliwe, bo gdy muszę wstać rano do szkoły czy do pracy to jestem zmęczona i nieproduktywna przez cały dzień 😢 naturalnie wybudzam się wyspana około 10 i wtedy to jest mój najbardziej produktywny dzień, jestem w stanie zrobić dosłownie wszystko 😅
Bardzo mądry film. Mam 35 lat i dopiero niedawno nauczyłam się na terapii, że odpoczynek nie musi być produktywny. Bo do tej pory tak uważałam. Robiłam sobie wyrzuty sumienia po oglądaniu serialu, bo w tym czasie mogłam zrobić coś produktywnego i miałam poczucie zmarnowanego czasu. Byłam tak zmęczona, że gdy dopadł mnie kryzys mieszkaniowy (tulasy dla wszystkich wynajmujących, których landlordowie postanowili im podnieść opłaty o 100%, bo tak), dopadła mnie depresja, która męczyła mnie prawie dwa lata. Dziś już odstawiłam leki i nie robię sobie wyrzutów za nicnierobienie 🙂
jako osoba niezdolna do zawierania przyjazni ze wzgledu na specyficzny charakter, jestes dla mnie jak przyjaciolka, uwielbiam cie natalia, jestes naprawde wyjatkowa
Sama widzę jak bardzo mam wyprany mózg przez tę konsumpcyjną nagonkę produkcyjności. Ostatnio zmagam się z problemami ze zdrowiem. I powiem Wam, że miałam wyrzuty sumienia przez to, że jestem chora i nie robię tyle, ile powinnam. Stresowałam się i przez to ciężej mi było wrócić do zdrowia. Troszkę czasu zajęło mi, żeby dać sobie przestrzeń na to, żeby zdrowo odpoczywać i pozbyć się tego poczucia, że tyle można jeszcze zrobić. I jeszcze co do treści filmu - pomyślcie w jakim stresie musi być ciało osoby, która musi robić AŻ TYLE rzeczy. I o ile jest się młodym, ciało przyjmie wiele. Niemniej później, wraz z upływem czasu, ciało odda nam zbędny stres i zaniedbania, no i takie dojeżdżanie się. A poza tym, kurde, ludzie. Przecież wszyscy wiemy, że w realnym życiu nie da się tak na dłuższą metę funkcjonować. 😅 Żal mi tych młodych ludzi, którzy pod wpływem kontentu na Tiktoku napędzają pewne zachowania.
Myślałam, że tylko ja mam problemy z głowa gdy, świeżo wypuszczona ze szpitala po ciężkiej operacji, gryzłam się że leżę w domu a praca czeka ... A zawsze uważałam się za zdrową psychicznie:(
Dobrze, że się połapałaś. Nikt nie mówi o kosztach takiego zapierdolu, ale stres moim znajomym zniszczył zęby, ja zaczęłam łysieć. Skończyliśmy uczelnie z wyróżnieniem, ale po co nam to było?
Przypomniał mi się wywiad z jednym z więźniów obozów koncentracyjnych. Powiedział, że pierwszy wywiad musieli przesunąć, bo był na godzinę 7 rano, a nawet hitlerowcy nie kazali mu tak wcześnie wstawać 😂
Ten trend z siedzeniem w łóżku cały dzień to jest jedna z największych głupot. I te zasady? Co można robić, a co nie gnijąc w łóżku? . Nie widzę w tym żadnego dbania o siebie tylko wchodzenie w stany depresyjne.
Zdarzają mi się takie dni, ale na zasadzie, że budzę się rano i fizycznie czuję, że praktycznie nie mogę się ruszyć. Często mam objawy przypominające przeziębienie czy grypę. Po takim dniu w łóżku zazwyczaj wracam do normalnego życia. Kiedy starałam się to przemóc i wstawać to skończyło się to lekami antydepresyjnymi. Czasem po prostu trzeba odpuścić, odpocząć i wrócić na nowo. Ale ja z góry nie wybieram tego dnia, on sam nadchodzi raz na jakiś czas, zazwyczaj w okresach intensywnej pracy. Pomaga.
Jak oglądam memy z ludźmi w łóżku, którzy odmawiają piątkowego spotkania z kumplami bo "mają pilne sprawy" to się nie śmieję. Mam wrażenie, że to właśnie próba ubierania w żart dość poważnego problemu. Bo gdyby taki mem był 1 na świecie to byłby rzeczywiście powód do śmiechu ale ich ilość powoduje, że masa ludzi ma problemy ze stanami depresyjnymi, fobią społeczną i najchętniej schowaliby się przed światem na całe życie...
Mam 50+ i zawsze miałam kłopot ze wstawaniem o 5.20 bo do pracy na 7.00. Mówili mi że przyzwyczaje się i że z wiekiem będzie łatwiej i że jak będę starsza to i tak nie będę potrzebować tyle snu. I co figa z makiem do dziś tak mam i nadal potrzebuje 8-9 godzin snu. 😊 Dobrze że za 4 lata na emeryturę😂😅
Ja też mam takie idealne dni często, bo mam nerwicę natręctw. Każdy dzień musi być idealny , ćwiczenia dobra dieta, godziny nauki, wieloetapowa pielęgnacja ciała i włosów, pokój musi być idealnie czysty. Kiedyś mówiono że to choroba a teraz ludzie nazywają to produktywnością. 😅 ,
Ja swego czasu lubiłam wstawać o 04:30/05:00, żeby 'zaliczyć' swoją rutynę, zrobić porządki, popracować i pouczyć się, a potem, jakoś o 09:00, zrobić sobie np godzinną drzemkę. Byłam bardzo zadowolona, bo lubię wstawać tak szybko i miałam dodatkowo możliwość odespania i uzyskania kopa energetycznego na resztę dnia, ale po powrocie na uczelnię musiałm z tego z rezygnować, gdyż godziny mi na to nie pozwalały. A propos bycia "that girls", byłam na kongesie świadomości o depresji i słowa jednego profesora zapadły mi mocno w pamięć, bo powiedział, że zawsze jesteśmy najlepszą wersją siebie i wspominał właśnie o toksyczności tych trendów i nagonki na nie.
Lepiej się uczę z rana i wstaję o 5, to u mnie działa ale miałam moment, gdy bardzo to wypaczyłam i przesadziłam w każdym aspekcie produktywności. Teraz wiem czemu zawsze było mi zimno, czemu zjadał mnie stres i poczucie, że nie jestem wystarczająca. Wiem że za mało spałam i jadłam, że litry kawy nie są dobre, że codzienny trening o 4 nie był w rzeczywistości tak pobudzający i pozytywny jak bym chciała. Po dwóch latach dalej szukam równowagi bo tak bardzo zaburzone myślenie miałam. Wciąż jestem wypalona i niewyspana, uczę się jakie jedzenie mi smakuje a jakie w siebie wmuszałam ze względu na makro, uczę się spać 8 godzin i odpuszczać gdy nie daję rady. Dbajcie o balans, nie zatracajcie tego o co nam chodzi, bo chodzi o fajne życie. Nie potrzebujemy miliona na koncie albo sylwetki kulturysty, nie wiadomo jakich osiągnieć w szkole (a tym bardziej nie wszystkiego na raz). Potrzebujemy siebie samych, zdrowia i dobrych ludzi wokół. Trzymajcie się wszyscy xx
W życiu nie chciałabym tak nudnego życia lol , bo mi się wydaje po prostu... nudne. Codziennie to samo, codziennie wstajesz o tej 4 rano, skin care, siłownia, praca... przecież chyba bym umarła jakby każdy dzień wyglądał w ten sam określony sposób... Przecież czasem trzeba mieć bałagan w pokoju, aby bardziej doceniać porządek, czytać książkę do późnych godzin nocnych, albo zamiast na siłownię iść ze znajomymi gdziekolwiek... nie ma ludzi, którzy tak żyją, tylko albo udają albo są robotami :)
Jesteś już pełnoletnia? Bo generalnie tak wygląda dorosłość, no chodzimy codziennie do pracy, skincare by się nie zestarzeć i siłownia to highlight dnia tak naprawdę. z urozmaiceń możesz czasem pójść do lekarza XD
@@artmaks9363 mogę powiedzieć, że chodzę do szkoły średniej więc jestem dzieciakiem jeszcze ale i tak uważam że wiek tu nie gra roli, przecież życie ludzi w liceum na przykład też może tak wyglądać, bo też codziennie wstają idą do tej szkoły itp ale chodzi też o to jak się spędza czas po szkole/pracy, no trzeba to sobie jakoś urozmaicać jak się cały czas tylko robi i robi to to nie wychodzi na zdrowie :)
możesz poruszyć kiedyś temat obsesji na punkcie treningów i sportu? (uprawianie go dosłownie w niezdrowej absurdalnej ilości prowadzącej do przetrenowania jako element tego aesthetic lifestyle)
U mnie ogromną różnice robi pora obudzenia się. Jak wstawałam o 4 rano miałam ochotę żyć, robić wszystko na raz. Za to jak wstaje już o 5 rano kompletnie na nic nie mam siły. Osobiście lubię oglądać filmy tego typu, bo motywują mnie do działania. Zmagam się ostatnio z lenistwem, bo jest szkoła, jestem cały czas zmęczona.
W końcu ktoś poruszył ten temat! Jeśli ktoś naprawdę czuje się dobrze wstając o 4 dla swojej całej porannej rutyny to w porządku, ale prowadzenie narracji, że tak właśnie należy postępować jest dla mnie wyjątkowo słabe. Ludzie są różni i mają różnie, są tacy, którym to służy, ale są też ci, którzy tak jak ja największą produktywność osiągają gdy mogą wstać o 9 i nie ma w tym nic złego. A ten bed rotting... czuję, że to poszło w złą stronę.
Kiedyś wierzyłam w to "that girl" i próbowałam żyć podobną rutyną. Wstawałam o 5 rano żeby pobiegać, potem jakieś ćwiczenia a potem dopiero do szkoły, jadłam jakieś "zdrowe" posiłki z przepisów w internecie itd. I co mi to dało? Tylko tyle, że byłam prawie ciągle zmęczona, głodna i ani trochę nie produktywna. Nie polecam.
Super, czekałam na ten odcinek o rutynie that girl. Szczerze? Ja nie potrafię się wybudzić po 10 -13 godzinach, a co dopiero jak one się uczą o 22:30, a wstają o 05:00 czy 03:00... Nie dobrze mi się robi jak widzę takie dziewczyny. Co do tej "produktywności" to nie każdy człowiek ma nie wiadomo jaką venę twórczą (XD), czy siłę na działanie. Ja na przykład od zawsze pamiętam, że największy przypływ jakiejkolwiek "energii" (idk jak to nazwać) mam zawsze wieczorem. Miłego oglądania wszystkim którzy dopiero zaczynają!! ❤
cóż, odnośnie wstawania rano: mam dwa razy w tygodniu na 9 i raz na 10. zawsz wstaję o 6, by do 7:30 (czasem nawet dłużej) się pouczyć, potem się ogarnąć i wyjśc do szkoły (8:20/9:20). to jaki spokój psychiczny mi to daje po powrocie do domu jest po prostu nieocenione. natłok zajęć w szkole (i zwłaszcza presji ze względu na zdobycie wysokiego miejsca w rankingach liceów) sprawia, że jest to po prostu konieczne, żeby wyrobić się z tym wszystkim, miec czas na hobby i jednocześnie nie zarywać nocek :33 ale żeby wstawać o 3 to już mocna przesada... ogólnie polecam coś takiego w granicach rozsądku (generalnie wstawanie o tej samej porze, w moim przydku o tej szóstej jest bardzo ważne by zachować zdrowy tryb snu)
Od kilku lat zmagam sie z ciężką depresją i leżenie całymi dniami w łóżku dawało odwrotny efekt, niż ten prezentowany przez tiktoka. Nie czułam się jakbym dbała o siebie i swoje zdrowie psychiczne, miałam wręcz wrażenie, że jeszcze mocniej sama ciągnę siebie w dół depresyjny, z którego naprawdę ciężko było mi potem wyjść. Trochę ciężko sie patrzy na to jak powstaje wiele trendów, które z założenia mają poprawić naszą samoocenę i zdrowie psychiczne, a kończy to się zszarganymi nerwami i podupadłą psychiką, bo nie spełniamy wymagań, które na siebie narzuciliśmy
Tylko Ty patrzysz na te filmiki przez pryzmat swojej sytuacji zdrowotnej ja natomiast marzę i tym żeby sobie cały dzień leżeć i nic nie robić. Mnie zadziwia tylko to że ludzie w to wierzą i sami próbują w to wejść gdzie ich życie wygląda zupełnie inaczej. Na mnie to żaden trend na mnie nie zadziałał do wszystkiego co widzę w internecie podchodzę sceptycznie i z przymrużeniem oka.
6:30 ja tak mialam zawsze przed kolokwiami, egzaminami, ze przez to, ze dojeżdżałam to wstawałam zawsze godzinę przed wyjściem i jedząc śniadanie cos sobie powtarzałam, czytałam i byla 5/6 rano. Mialam coś takiego z nerwów też, że podswiadomie sie budzilam szybciej.
6:38 ja czasem tak robię, dobrze uczy mi się rano. Ale nie wstaję o 3 a z godzinkę wcześniej niż zawsze. Tak koło 5 - 5:30 😅 No i robię to sporadycznie, nie codziennie
Też miałam fazę na tę całą produktywność i zaczynałam nienawidzić siebie przez to, że nie jestem taka jak wtedy myślałam, że powinno się być. Między innymi dzięki twojemu kanałowi uczę się coraz bardziej mieć wywalone i żyć po swojemu.
ja akurat lubię wstać sobie wcześniej żeby się pouczyć, ale tylko w dniach egzaminu, wtedy faktycznie wchodzi mi najlepiej. Nie wyobrażam sobie jednak funkcjonować tak na codzień plus żeby wstać wcześniej najpierw kładę się spać też wcześniej
Jeśli chodzi o wstawanie rano, żeby się pouczyć to jestem jedną z osób, która robiła to przez prawie 10 lat. Dlaczego? Wolałam iść wcześniej spać i wstać o 4-4.30, bo rano nikt mi nie przeszkadzał. Nie było ludzi, którzy cały czas by ode mnie coś chcieli, wchodzili do pokoju, gadali. Nikt do mnie nie pisał na SM, nie dostawałam żadnych powiadomień. Mogłam w ciszy i spokoju się uczyć. Dzięki temu mogłam mniej czasu poświęcić na naukę. W 3 godziny byłam w stanie bez problemu powtórzyć cały materiał na sprawdzian. W ciągu dnia, gdybym chciała powtórzyć ten sam materiał musiałabym mieć jakieś 6-7 godziny, a i tak wszystko by mi przerywało. To było dobre dla mnie, ale wiem, że inni tak nie potrafili, woleli siedzieć do 2 lub 3 w nocy i powtarzać. I to jest ok, bo każdy był inny ❤️
Ja nigdy tego nie zrozumiem. Rano nic nie przyswajałam, siedziałam zamulona nad książkami. Najlepiej uczyło mi się po wieczornej kąpieli, już po takim relaksie, mózg się trochę rozładował i najlepiej mi się wtedy uczyło i dużo pamiętałam i dobrze rozwiązywało mi się zadania problemowe, jakieś nietypowe.
Ja bardzo lubię takie życie. Zmagałam się z depresja. Wstaję o 5 - zrobione od rana wszystkie zadania, zero stresu. Kupiłam takie estetyczne duperele - dzięki temu od razu się uśmiecham. Matchy akurat nie lubię, ale codziennie robię sobie wymyślną kawę - to wszystko rytuały. Dzięki temu życiu, które tak dużo osób tutaj krytykuje, „bo jest nudne” zaczęłam mieć dochód pasywny z czegoś co zawsze chciałam robić, bo byłam zmotywowana. Uwielbiam takie życie. Naprawdę jeśli codziennie będziesz się budzić o 5, ale tak codziennie a nie że w weekend śpisz do 10 przestajesz czuć zmęczenie. Naprawdę cenię sobie, że te dziewczyny, bo dzięki nim też chciałam mieć takie życie. Choruje też na toczeń, a to wszystko pozwoliło mi ustabilizować gospodarkę hormonalną. Oczywiście każdy ma inne potrzeby, ale ja już nigdy nie wróciłabym do tego co bylo
Wartościowy materiał dla nas zrobiłaś:). Ja jestem osobą co wstaje 5.20 ,ale nie po to by poćwiczyć itd ,ale by wyszykować bliskich do pracy i do szkoły. Wychodzę z psem na spacer,sama muszę coś zjeść . Mam chore jelita i wolę by ich ból zastał mnie w domu niż na zewnątrz a im później bym wstała to zwijała z bólu bym się już poza domem. Te ich idealne rytyny nagrywana pewnie raz na jakiś czas to i tak wstają raniutko tylko do nagrywek.
Był taki okres w mojim życiu że jak ja widziałam te wszystkie tiktoki z tą toksyczną produktywnością to ja też taka chciałam być. Więc wstawałam o 05:00 i biegałam rano pomimo tego że byłam okropnie zmęczona i nic mi się nie chciało robić tylko spać. Na szczęście moja mama mi powiedziała "Dziecko, ogarni się" i wytłumaczy mi wprost że to jest szkodliwe. Szczerze nie polecam takiego trybu życia wręcz radzę od tego uciekać
Ja od niedawna jestem w remisji od choroby dwubiegunowej i dla mnie siedzenie cały dzień w łóżku działa na mnie źle i źle się kojarzy. Dopiero co wychodzę z tej choroby, zaczynam się cieszyć życiem i normalnie funkcjonować a na tik toku takie głupoty się propaguje 😑
Ja czuję poczucie winy, ponieważ są czynności, które chcę wykonywać codziennie. Ale z drugiej strony, gdy tych rzeczy nie robię, to nie mam prawie nigdy pomysłu na czynności. Mam wrażenie że dzień jest wtedy zbyt krótki. A potem nagle mam zrobić zbyt wiele. Planowanie, albo lista sugestii dla samej siebie zdecydowanie by mi się przydała :// Wstaję rano, ale nie cierpię poranków, nie mam rano chęci, pomysłów na czynności, na spacer na przykład, szczególnie gdy jest ciemno. Lubię tydzień, bo przynajmniej wiem od rana co mam robić, praca/szkoła jest obowiązkiem, ale daje mi uśmiech na twarzy. Wyjście nawet w ciemności nie jest dla mnie nieprzyjemne. Jednak poza uczeniem się poza tymi obowiązkami dla siebie obwiniam się chociażby za małą ilość czytania, albo nie rozpoczęcie jeszcze jednej rzeczy, której chciałabym się nauczyć. Jezuuu... Mam coś z tego. Masz rację nazywając to toksycznym. Z jednej strony to kocham, a z drugiej zmuszam się do tego, co chcę robić dla siebie codziennie, bo to przyniesie wyniki 🙄🫠 Dobrze że nie mam tik toka, bo jeszcze gorzej bym się chyba czuła.
Ciekawe czy w tą rutynę i czas, ktory tam podają dodają ile go spedzaja na ustawieniu kamery, zlapaniu dobrego kadru, powtórki (bo zakladam ze takie mogą byc) i tym podobne rzeczy.
Jedna ważna rzecz to tez czysta fizjologia, kiedy do tej 30stki pi razy oko organizm "potrzebuje" mniej snu, szybciej się regeneruję wiec gdzieś te "rutyny" się pojawiają. To jest content i jako taki warto go traktować, ot taka fikcja literacka. Internet ma tez to do siebie, ze jak algorytm cos podlapie to nam to pokazuje non stop i nagle sie okazuje, ze myslimy iz to normalne, troche jak z tym, ze jest ze kazda dziewczyna sobie powieksza usta a jak wyjdziesz na spacer to 99% spotkanych ludzi to beda Ci bez powiekszonych ust. Truizm ale rzeczywistosc to nie onlajn, onlajn to jakis konsktrukt tak myslowy, jak i behawioralny.
Miło Panią widzieć na tym kanale, czytam sobie komentarz i mówię jaki mądry, zgadzam się w zupełności, patrzę a tu znajoma nazwa profilu. Pani obserwatorka, pozdrawiam ❤
Szczerze mówiąc sama wciągnęłam się w bycie giga produktywnym doprowadziłam do takiej presji na samej sobie że szybko przerodziło się tu u mnie w całkowitą odwrotność sytuacji a później były wyzuty sumienia do samej siebie że zniszylam sobie lifestyle
A może przestańmy się czepiać czyjegoś zegaru biologicznego i planu dnia? Jedna osoba woli się uczyć/trenować/pracować rano, ktoś inny wieczorem a jeszcze inny w nocy. Dajcie ludziom żyć.
Kiedy dowiadujesz się, że twój ulubiony typ spędzania wolnego dnia to teraz jakiś trend na tik-toku... Lamerki, ja nie musiałam się do tego przygotowywać, ja byłam życiowo przygotowana do spędzenia dnia w łóżku. Co ciekawe, depresja mnie dogoniła kiedy te niedziele łóżkowe zniknęły z mojego życia...
6:43 Sama mam jeszcze edukację na karku i wstaje wcześniej, by móc się jeszcze pouczyć. Robię tak bo wiele więcej zapamiętuje rano niż po szkole. Ale nie wyobrażam sobie wstawania o 3.
Ja np. NIE jestem w stanie wstać o 4 nad ranem ,ponieważ nie czuję się zdolna do żadnej nauki ani niczego. Sama staram się codziennie robić trening (w domu) i robię to po szkole. Próbuje się również odżywiać zdrowo no ale nie wydaję na to tyle pieniędzy! Wstaję zazwyczaj około 7:30 ,bo szkołę mam na 8:00❤. I czuję się z tym dobrze❤
dobrze, że tym w końcu się mówi. Mam depresję leczoną od około 10 lat. Wiele dni miewam nieproduktywnych, gdy mam gorszy okres. Zobaczyć wtedy to, że 10, 15, 30 dziewczyn ma rutynę wstając o 6, ćwiczenia, piękne mieszkanie...rano wyglądają pięknie, a ich owsianka kosztuje 30 zł (bo są tam borówki, pistacje, chia, nerkowce i maliny)... niby wiesz, że to jest fikcja nagrywana pod publikę, ale zaczynasz czuć się jak przegrana kupa, której nawwet nie chce się motywować, bo nigdy nie osiągnie takiego poziomu codzienności. Dlatego odinstalowałam tiktoka :)
A ja myślę ,że niech każdy żyje tak jak chce ,wstaje o której chce i robi w nocy (3:00) to co chce byle mi i nam nie sugerował żebyśmy żyli tak jak ona/ona. I błagam was, nie naśladujmy ludzi z internetu. Żyjmy wg własnych potrzeb ,wewnętrznego zegara. Słuchajmy swojego ciała i umysłu i szukajmy balansu żeby czuć się dobrze.
moja ex przyjaciółka dostała w pewnym momencie obsesji na punkcie bycia aktywną, gym rat etc. ciągle sie czepiała ze ja wole grac w gry na laptopie leżąc w łóżku a nie siedziąc przy biurku na jakims profesjonalnym fotelu. do tego dołączyła do jakiegoś klubu godziny 5 czy coś takiego i wygłaszała opinię że każdy powinien chodzić spać o 21 i wstawać o 5. szlag mnie chciał trafić.
Sama próbuję po przeczytaniu pewnej książki wcześniej wstawać (ale jest to 7, a najczęściej 8 rano jak pracuję z domu) i robić coś dobrego dla siebie. Zaczęłam delikatnie, bo faktycznie zaczął mi się podobać ten poranny spokój, zanim cały dom się rozkręci i będzie tysiąc tasków do zrobienia. Wstaję, myję zęby, robię pielęgnację (bo to kocham), uczę się medytować i afirmować a później najczęściej czytam, książki z kategorii rozwój/poradnik, bo po prostu po pracy nie mam już głowy do takich rzeczy i czytam sobie fantasy. Ale nie biczuję się, jak wstanę za późno, jak nie zrobię wszystkiego, jak wypadnę z rytmu. Staram się wracać, bo lepiej się wtedy czuję, jestem bardziej wyciszona. Ale nie wyobrażam sobie iść na siłownię o 5 rano i na dzień dobry wywalić sobie kortyzol w kosmos jakimś ciężkim treningiem. Też uważam, że nikt tak nie żyję i jest to wybiórczo i na pokaz.
Powiem szczerze spędziłam 11 lat w szkole muzycznej i będąc już w szkole średniej szczególnie w klasie maturalnej (miałam tego samego roku dyplom z instrumentu więc siedziałam od rana do nocy w szkole) przychodziłam na tyle wykończona do domu że nie byłam w stanie się uczyć więc nauka w godzinach 3/4-6 to był jedyny czas ktory mozna bylo na to poświęcić 🙄 ale sama po sobie powiem że to są rzeczywiscie godziny ktore byly dla mnie najbardziej produktywne i uczylo mi sie wtedy najlepiej
No, ale to jest „rutyna”, czyli nawyki, które wielu osobom borykającym się z zaburzeniami psychicznymi pomagają utrzymać się w ryzach i czuć się dobrze na co dzień. To, co widzisz to fragment ich dnia pokazujący to, co jest stałym elementem ich dnia - powtarzającymi się czynnościami. Nie widzisz, czym zajmują się przez resztę dnia. Osobiście jestem pod wrażeniem determinacji osób, które wyrabiają sobie zdrowe nawyki.
Próbowałam mieć "idelana" rutyne nawet wstając o tej 6-7, ale to nie jest możliwe żeby na wszutsko starczył czas od jakiegoś czasu mam te nawyki, które mi pasują i tak nie zawsze uda mi się zrobić wszystko. W każdym razie przeraża mnie fakt że tak jak zostało wspomniane KAŻDA normalna zwykła rzecz staję się trendem
Ja uczę się od 5 do 7, przed pójściem na uczelnie, ale to tylko i wyłącznie z racji na to, że więcej wtedy zapamiętuję- tylko to jest indywidualna kwestia!
W liceum wstawałam rano o 4/5 aby się uczyć ale było to sporadycznie (raz na dwa tygodnie czy coś) ale u mnie to było spodowane bardziej tym, że nie umiałam się skupić po szkole. Wracałam ze szkoły i pierwszą godzinę poświęcałam bardziej na regenerację a potem przychodziła reszta rodziny i zawsze słyszałam ich głosy itp. przez co nie umialam się skupić. Więc jak miałam jakiś ważniejszy test to wolałam wstać rano aby mieć ciszę i spokój. Pozdrawiam😇 P.S. lubię wstawać rano i faktycznie mam wtedy najwięcej energii, ale tylko wtedy jak pójdę spać o 20. I generalnie też uważam ten content za toksyczny bo głównie to jest ich sposób zarobku a nie pokazywanie realnego poranka
Wiem ze o tym wspomniałaś ale ja chciałabym zwrócić tez uwagę na jedna sprawę, ponieważ sama zostałam kiedyś dotknięta przekazem jaki jest zawarty w filmiku. A mianowicie -ludzie z natury nie lubią się czuć gorsi, jednak w dzisiejszych czasach wiele ludzi ogranicza się do minimum. I tak, jeśli tego potrzebują to także jest okej. Tak samo jak ta produktywność! Przykład mnie (powtarzam ze nie wszyscy tak maja, ale patrząc na ten trend widzę sama siebie) - jestem osoba która uwielbia sie rozwijać. To sens mojego życia. Odwalam „12”etapowa rutynę pielęgnacyjna. Cwicze w domu. Czytam książki bo mam prace która mi na to pozwala Dodatkowo ta praca pozwala mi godnie zarabiać. Gotuje własne posiłki, zdrowe. Mam czysto w domu. Uczę się języków. I to nie dlatego ze taki jest trend tylko ze taka mam wewnętrzna motywacje. Przez to widzę efekty pochodzące z pielęgnacji, przez to czuje sie lepiej bo jem lepiej i cwicze, przez to mam fajna sylwetkę, jest mi się łatwiej dogadać z kimś nie z Polski, a w domu sprzątam codziennie i regularnie wiec zajmuje mi to niewiele czasu a w nieporządku czuje się zle. I tak, czasem zjadam frytki, czasem leżę na kanapie, czasem wyglądam jak szczurek. A pomimo to w pewnej kłótni uslyszalam od osoby X „ PRÓBUJESZ WYIDEALIZOWAC SWOJE ŻYCIE „ I jest to bardzo krzywdzace, bo robię dużo zeby sie samorealizowac i osiągać swoje cele i nic nikomu do tego jeśli czuje się z tym dobrze. Reasumując: najważniejsze jest SAMOŚWIADOMOŚĆ I ROBIENIE W ŻYCIU TEGO CO ZGODNE Z NAMI SAMYMI,czy jest to trend siedzenia w łóżku czy wstawania o 4rano. WIEC ZAMKNIJCIE TIK TOKI, ZWRÓĆCIE UWAGĘ CO LUBICIE ROBIĆ I ZACZNIJCIE TO ROBIĆ STAWIAJĄC TO JAKO PRIORYTET. i czy to będzie jedna rzecz, dwadzieścia, czy 5. To wasze życie a nie trend. Ps. To nie jest tak ze na tym trendzie są przedstawieni sami bogacze i inaczej to sie nie da. To nie jest kwestia budżetu a priorytetów w życiu. Od dziecka chciałam jeździć konno a ten sport nie jest tani niestety. Mogłabym stać w miejscu i wedle głosów w około nie szukać lepszej pracy bo będę dojeżdżać 15min dłużej a to nie warto. Jednak małymi kroczkami do celu- najpierw nauka, później lepsza praca, po lepszej pracy w końcu jazdy konne. I fakt, nie mam super fury jak wiele moich znajomych ale sie realizuje (a dalej nie jestem bogaczem, może kiedyś:) Jeden wydaje 180 na kurs angielskiego a inny 180 na płaszczyk . Priorytety kształtują życie.
O boże, czuję się, jakbym czytała o sobie. "W ogóle nie masz charakteru, zachowujesz się jak dziewczyna z instagrama" - bo się nie obijam XD bedrotting jest fajny raz w miesiącu, dla całkowitego rozluźnienia, ale częściej to już niszczenie swojego organizmu. Nie lubię jeść zdrowo i nie zawsze chce mi się ćwiczyć, ale moje ciało to lubi i muszę respektować jego potrzeby.
@@artmaks9363 no to nie każdy ma taką możliwość, żeby wydać tak małą kwotę na kurs języka. W moim mieście za 180 zł kupię sobie 3 godziny lekcji. 🤣 I tak, wiem, że kursy to nie tylko lekcje i sporo można wynieść zwyczajnie z internetu, ale jeśli chcemy uczuć się pod kontrolą - to to kosztuje.
To o które ci ludzie idą spać żeby żyć zdrowo, czyli dawać organizmowi odpowiednią dawkę snu i żeby wstać o 3? 7-9h snu to znaczy że idą spać między 18 a 20 spać. Czy to jest produktywny dzień? Zwłaszcza, że człowiek powinien funkcjonować w świetle słonecznym.
U mnie bed rotting występuje co jakiś czas , ale ja też jestem domatorem więc już w ogóle ... Ale fakt faktem , że jestem zwyczajnie przemęczona ze względu na różne czynności , ale też leczę depresję, która się przyczynia do tego , że jest niesamowicie ciężko czasami podnieść rękę, a co dopiero wstać z łóżka ...
Oglądanie takich filmików jest bardzo satysfakcjonujące i mam wrażenie że czasami też pobudza niektóre osoby do działania. Jednak wstawanie o 3 jest dla mózgu aż dziwne, jak jakiś szok. Rozumiem osoby, które wstają bo naprawdę muszą zrobić coś ważnego jak: Uczyć się do egzaminu, przyszykować dzieci itd. (nie mówię już oczywiście o osobach wstających o 3) Mówię o osobach które wstają o tej 5 bo dzieci mają na 7 do szkoły albo coś w tym stylu. Uważam też że nie ma sensu się do tego przyczepiać bo skoro ludzie mają siłę do działania o 5/6 to jest okej! ale ja się zastanawiam o której ci ludzie chodzą spać aby się wyspać. Są takie kanały, na których te "productive girls" wstawiają vlogi z poranku i wieczora itp. Jedna osoba pokazała swoją rutynę przez 24h i jedna z nich poszła położyć się do łóżka o godzinie 22 i jeszcze oglądają serial przez godzinę czy dwie! po czym wstają o 6. Powiedzcie mi, gdzie tutaj produktywność ?
Jako osoba, która zmagała się z depresją, spałam do 15 a wyjście z łóżka i posprzątanie wokół siebie stanowiło dla mnie coś nie do przejścia. Początkowo też bojkotowałam te sztuczne, wyidealizowane produktywne rutyny - bo aż bolało, gdy porównywałam to ze swoim życiem, które po prostu marnowałam. Każdego dnia ubolewałam nad tą beznadziejnością, bo niepotrzebnie się do tego porównywałam. Postanowiłam podejść do tego inaczej i zamiast porównywać swój ówczesny depresyjny stan życia, zrobić sobie inspirację z tych filmów. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo potrzebowałam tych wszystkich clean i producitve treści. Zainspirowało mnie do zmian. A ja uporczywie wtedy szukałam w swoim pustym życiu jakiegoś "czegoś". Miałam więc codziennie jakieś wyzwanie, jakiś cel. Przyjemnym było patrzeć na swój progres. Oczywiście z tą różnicą, że wiedziałam, że to nie ma być żadną presją, czy nierealną, toksyczną perfekcją, do której mam dążyć. Tylko inspiracją. Ale byłam z siebie dumna, gdy udawało mi się w końcu wpaść w ten rytm, usnąć o 22, wstać o 6 rano i zrobić o połowę więcej, niż zwykle robiłam. Wypośrodkowałam sobie coś dla siebie, pomiędzy tym, co widziałam w tych inspiracjach, a tym, do czego do tej pory byłam przyzwyczajona. Szczerze, jestem wdzięczna, że ktoś taki kontent robi.
Jak chodziłam do szkoły to wstawałam wcześniej niż musiałam żeby się uczyć, głównie dlatego że tak wcześnie rano miałam po prostu ciszę i spokój w przeciwieństwie do godzin wieczornych (w których swoją drogą też się uczyłam). Poza tym po prostu lubiłam wstawać wcześniej żeby mieć więcej czasu przed wyjściem i móc się przygotować psychicznie albo po prostu spokojnie posiedzieć.
That’s true. Mam to samo. Dla mnie 40minutowe dłubanie makijażu rano to nie katorga a sposób „medytacji” kiedy mogę przemyśleć życie, wyczillowac się i przygotować na dzień.
Mam nadzieję że osoby które wstają o godzinie 3 idą spać przynajmniej o godzinie 19. Samo wstawanie o 3 nie jest złe o ile zachowana jest dobra jakość snu oraz ilość przynajmniej 8h.
Ja do wstawania o 5 rano przyzwyczaiłam się latem, bo żeby ogarnąć obowiązki na wsi/pójsc na rower/pojeździć konno przed upałem to trzeba po prostu wcześnie wstac. Potem miałam pracę na 8 rano, gdzie musiałam prawie 2h tam dojeżdzać. Dla mnie taki system działa, że rano pracujemy, wieczorem czillujemy, ale żeby wstawać już o 3 rano to chyba już totalnie niebiologicznie, o której wtedy takie osoby idą spać? 😮
6:49 Jako osoba uczaca się czesto w tygodniu zdarza mi sie wstawac 4.30-5.30 pouczyc sie i odrobic lekcje, gdyz wieczorami po prostu ja zasypiam i nie daje rady po prostu sie uczyć. Po prostu wole uczyc sie z rana, gdyz lepiej mi sie myśli, ale rownowaze ta i nie siedze do poźna tylko ide spac zdecydowanie wczesniej jak wstake rano
Produktywność jest terminem przemysłowym i dla świata przemysłu została wdrożona, wymyślona - po co życiem prywatnym zarządzać, jak produkcją przemysłową? To nie jest "ludzkie". Nie wierzę w życie tych dziewczyn, no way! Zresztą, życie, karierę instagramerki świetnie pokazuje komedia "Samce alfa" - polecam :- )
A o której chodzą spać, jak wstają o 3? Ja wstaję o 4 do pracy. W domu jestem przed 16 lub po, zależy czy idę do sklepu, jedzenie, chwilą odpoczynku i.... Jestem padnięta z tego, że tak wcześnie muszę wstawać. I tzw. czasu wolnego zostaje niewiele. Zawsze jest coś do ogarnięcia w domu. I o tej 18 prysznic, PIELĘGNACJA (bez się nie liczy przecież). I po tym wszystkim staram się zrobić coś rozwojowego, przez mniej więcej godzinę. Później książka, o ile mam siłę, i spać.
6:30 ja tak miałem, ale to przez dojazd i przez poczucie, że po szkole mój mózg nie pracuje XD. Chodziłem spać wcześnie, więc też wstawałem wcześnie. Teraz jestem na domowych i mam wywalone 😊
Oni nie wstaja na trening i pic mache, oni wstaja by robic kontent.
Co do tego siedzenia w łóżku. Jest to naprawdę szkodliwe. Zmagam się z depresja i ciężko mi jest wstać z łóżka. A uważanie tego za dbanie o siebie jest błędne. Ja wręcz marzę żeby wyjść z tego łóżka z łatwością, a nie z trudem
Wszystkiego dobrego dla ciebie❤
@@nataliavenus 🫶
dużo siły życzę!!
Ja kiedyś miałam depresje i przez to że internet to zbyt zromantyzował albo zdramatyzował, nie zareagowałam na apatie albo na myśli S bo uważałam że każdy to ma.
@@Ado.H niestety taka prawda. Ludzie nie rozróżniają też faktycznej zdiagnozowanej depresji od złego samopoczucia przez jakiś czas, i myślą że mają depresję . Żeby niektórzy nauczyciele faktycznie mnie zrozumieli to musiałam wpierw przynieść zaświadczenie od lekarza że mam depresje. Także nie będą mówić do mnie że nie zrobiłam czegoś z czystego lenistwa. Choć mówienie tak do innych też nie jest w porządku bo nie wiadomo z czym się na co dzień zmierzają.
Ja myślę, że spora część influ nagrywa takie "produktywne" filmiki, żeby się popisać. To jest według mnie taki ich sposób na pogilgotatnie swojego ego na zasadzie: "Jestem lepsz*, bo wstał*m wcześniej niż inni". Robi się z tego licytacja, a w rzeczywistości oni wcale tak nie żyją. Zwykli ludzie naoglądają się takich treści i myślą, że to z nimi jest nie tak, bo np. potrzebują na pewne rzeczy więcej czasu i przez to w skali doby zrobią mniej. A prawda jest taka, że każdy z nas ma inne życie, inne zasoby energii, pieniędzy, warunki bytowe i takie porównywanie się z czymś, co tak naprawdę nie istnieje to strzał w kolano.
Nie rozumiałam nigdy tego gloryfikowania wczesnego wstawania. Jakby z każdą godziną, o którą później wstajesz malała twoja wartość/produktywność/pracowitość. Jakby fakt, że pracuje się w innych godzinach niż te powszechnie aprobowane automatycznie robił z ciebie lenia. I nieważne, że śpisz dokładnie tyle samo i pracujesz tyle samo, ale po prostu w innych przedziałach godzinowych.
Ja właśnie się przestawiłam na wczesne wstawanie. Ale nie dla samego wczesnego wstawania ale po to by dopasować się do godzin snu mojego niepełnosprawnego syna. Lubie się wyspać i tyle.
Widząc jak te baby zrobiły trend z bed rottingu jest przykre. Przez trzy lata przez depresję spędziłam w łóżku. Straciłam zdrowie (nabawiłam się stanu przedcukrzycowego), nie mam kondycji i ruszam się jak emeryt, bolą mnie kości od stania zbyt długo, nie mam siły dźwigać nawet worka na śmieci. Podejście tych tiktokerow jest niesamowicie przykre.
Błagam potrzebuje tych odcinków na spotifyy. Masz taki przyjemny głos i mówisz o mega ciekawych rzeczach i jestem pewna, że nie jestem jedyną osobą, która tego potrzebuje.
Tak! Ostatnio miałam gorszy dzień i trafiłam na ten kanał, obejrzałam na raz wszystkie filmy i… poczułam się lepiej. Jedno to tematyka, a drugie właśnie ten miękki głos. Cieszę się, że algorytm podsunął mi ten kanał :)
Kiedyś słyszałam, że zasady monetyzowania treści są o wiele mniej opłacalne dla twórców na spotify niż na YT :(
Też miałam moment w życiu, że złapałam się na ten trend ''that girl'' Po czasie uświadomiłam sobie, że chcę żyć swoim życiem a nie randoma z netu. Oczywiście fajnie jest się rozwijać, pokonywać jakieś granice, ale wg swoich potrzeb, możliwości i chęci.
Słyszałam kiedyś, że mózg dorosłej osoby (statystycznie) pracuje najlepiej w okolicach 7-8 rano, nigdy nie doszukałam się informacji, żeby była to godzina 3. W przypadku nastolatka, który jest najbardziej podatny na tego typu treści, jest to bardziej godzina 10 rano. Zastanawiam się, skąd wzięło się u tych osób przekonanie, że im wcześniej, tym lepiej, bo u większości ludzi powoduje to właśnie zmniejszenie produktywności i zwyczajne zmęczenie w ciągu dnia
Nie znam badań na ten temat, ale mnie się wydaje, że jest to też indywidualna kwestia. Niektórzy mocno cierpią, jak lekcje/zajęcia/praca zaczyna się o 7-8, bo niezależnie od tego, czy się jest wyspanym, to o tej porze niektórzy po prostu są zmęczeni i mało produktywni. Dla mnie jest idealna intelektualna praca między 10 a 14, wieczorem albo w nocy już mi się nie chce. Najlepiej by było dostosować plan dnia pod swoje indywidualne potrzeby, ale niestety, nie zawsze się da, jak pracę trzeba zacząć wcześnie rano :/
Przez cały okres edukacji wstawanie rano było dla mnie koszmarem. Jak myślałam o dorosłości i konieczności chodzenia rano do pracy, to byłam przerażona. Do szkoły zdarzało mi się nie wstać, ba, zdarzało mi się pod szkołą a później pod uczelnią zrobić w tył zwrot i wrócić do domu. Nie był to problem, bo uczyłam się świetnie.
Tak mi się życie poukładało, że nie muszę wstawać rano i jestem z tego powodu szczęśliwa. Koło 10 wstaję, mój poranek zwykle przebiega bardzo leniwie, kawka, śniadanko i około 12 jestem pełna chęci i sił do ogarniania świata. Za to po 22 jestem najbardziej kreatywna, to mi zostało od czasów nastoletnich. To jest czas na pisanie w dzienniku, rysowanie, szydełkowanie, wpadanie na genialne pomysły, typu TRZEBA PRZEMEBLOWAĆ DOM, NATYCHMIAST. Albo po prostu czytam lub słucham czegoś mądrego i chłonę wiedzę.
Kiedy moje dzieci były małe i wstawały w jakichś chorych godzinach, koło 7 rano, byłam totalnie nie do życia. Wczesne kładzenie się spać też u mnie nie działa. Jak zasnę koło 22 to budzę się po północy, wyspana i zasypiam ponownie dopiero nad ranem.
@@amfiploid Przez szkołę mam dokładnie ten sam problem i obawy. Na pierwszych lekcjach nie ogarniam nic, ale wieczorem czasem puszczam sobie jakieś godzinne wykłady na temat, który nawet mnie nie interesuje, ale już włączyłam to posłucham i wszystko pamiętam XD
@@emiliaduda6377 Oczywiście, że zależy to też od indywidualnych predyspozycji, to co tam napisałam to tylko statystyka. Sama mam przyjaciółkę, która o 7 jest już w pełni wyspana, natomiast ja w weekend śpię do 11. Niestety nie da się wszystkim dogodzić, a szkoły pod swoje potrzeby to już w ogóle się nie da dostosować :( Jakoś trzeba przeżyć
To nie zależy od godziny na zegarze.
Ale się cieszę, że ten kanał ma współpracę. I to jeszcze jaką!
🥹❤
Bardzo lubię Twoją twórczość 😊 ja jestem takim typem człowieka, że 7 rano to dla mnie naturalnie środek nocy. Jest to uciążliwe, bo gdy muszę wstać rano do szkoły czy do pracy to jestem zmęczona i nieproduktywna przez cały dzień 😢 naturalnie wybudzam się wyspana około 10 i wtedy to jest mój najbardziej produktywny dzień, jestem w stanie zrobić dosłownie wszystko 😅
Bardzo mądry film. Mam 35 lat i dopiero niedawno nauczyłam się na terapii, że odpoczynek nie musi być produktywny. Bo do tej pory tak uważałam. Robiłam sobie wyrzuty sumienia po oglądaniu serialu, bo w tym czasie mogłam zrobić coś produktywnego i miałam poczucie zmarnowanego czasu. Byłam tak zmęczona, że gdy dopadł mnie kryzys mieszkaniowy (tulasy dla wszystkich wynajmujących, których landlordowie postanowili im podnieść opłaty o 100%, bo tak), dopadła mnie depresja, która męczyła mnie prawie dwa lata. Dziś już odstawiłam leki i nie robię sobie wyrzutów za nicnierobienie 🙂
jako osoba niezdolna do zawierania przyjazni ze wzgledu na specyficzny charakter, jestes dla mnie jak przyjaciolka, uwielbiam cie natalia, jestes naprawde wyjatkowa
Kto jest niezdolny ?
@@I-am-ray-of-sunshine bruh, ja, umiesz polski?
👍🏼 w końcu coś z sensem w tych internetach
Sama widzę jak bardzo mam wyprany mózg przez tę konsumpcyjną nagonkę produkcyjności. Ostatnio zmagam się z problemami ze zdrowiem. I powiem Wam, że miałam wyrzuty sumienia przez to, że jestem chora i nie robię tyle, ile powinnam. Stresowałam się i przez to ciężej mi było wrócić do zdrowia. Troszkę czasu zajęło mi, żeby dać sobie przestrzeń na to, żeby zdrowo odpoczywać i pozbyć się tego poczucia, że tyle można jeszcze zrobić.
I jeszcze co do treści filmu - pomyślcie w jakim stresie musi być ciało osoby, która musi robić AŻ TYLE rzeczy. I o ile jest się młodym, ciało przyjmie wiele. Niemniej później, wraz z upływem czasu, ciało odda nam zbędny stres i zaniedbania, no i takie dojeżdżanie się.
A poza tym, kurde, ludzie. Przecież wszyscy wiemy, że w realnym życiu nie da się tak na dłuższą metę funkcjonować. 😅
Żal mi tych młodych ludzi, którzy pod wpływem kontentu na Tiktoku napędzają pewne zachowania.
Myślałam, że tylko ja mam problemy z głowa gdy, świeżo wypuszczona ze szpitala po ciężkiej operacji, gryzłam się że leżę w domu a praca czeka ... A zawsze uważałam się za zdrową psychicznie:(
Dobrze, że się połapałaś. Nikt nie mówi o kosztach takiego zapierdolu, ale stres moim znajomym zniszczył zęby, ja zaczęłam łysieć. Skończyliśmy uczelnie z wyróżnieniem, ale po co nam to było?
Nie wyobrażam sobie wstawać o 3.00 żeby iść ćwiczyć 💀
Ja tak samo, to jest po prostu chore
Chyba boks
O 3:00 to ja do kibla wstaję w środku nocy XD
O 3 to ja wczoraj dopiero próbowałam zasnąć xd
@@DossiaczeQdosłownie moja mama XDD
Przypomniał mi się wywiad z jednym z więźniów obozów koncentracyjnych. Powiedział, że pierwszy wywiad musieli przesunąć, bo był na godzinę 7 rano, a nawet hitlerowcy nie kazali mu tak wcześnie wstawać 😂
Ale do szkoły i do roboty trzeba...💀
@@tajakjejtam Dobre 😀
Mówisz tak oczywiste rzeczy a ja gdzieś wszystkie te kwestie inaczej w swoim życiu odbierałam. Twoje filmiki działają niemal jak terapia :)
❤
Ten trend z siedzeniem w łóżku cały dzień to jest jedna z największych głupot. I te zasady? Co można robić, a co nie gnijąc w łóżku? . Nie widzę w tym żadnego dbania o siebie tylko wchodzenie w stany depresyjne.
Zdarzają mi się takie dni, ale na zasadzie, że budzę się rano i fizycznie czuję, że praktycznie nie mogę się ruszyć. Często mam objawy przypominające przeziębienie czy grypę. Po takim dniu w łóżku zazwyczaj wracam do normalnego życia. Kiedy starałam się to przemóc i wstawać to skończyło się to lekami antydepresyjnymi. Czasem po prostu trzeba odpuścić, odpocząć i wrócić na nowo. Ale ja z góry nie wybieram tego dnia, on sam nadchodzi raz na jakiś czas, zazwyczaj w okresach intensywnej pracy. Pomaga.
Rozumiem.
Jak oglądam memy z ludźmi w łóżku, którzy odmawiają piątkowego spotkania z kumplami bo "mają pilne sprawy" to się nie śmieję. Mam wrażenie, że to właśnie próba ubierania w żart dość poważnego problemu. Bo gdyby taki mem był 1 na świecie to byłby rzeczywiście powód do śmiechu ale ich ilość powoduje, że masa ludzi ma problemy ze stanami depresyjnymi, fobią społeczną i najchętniej schowaliby się przed światem na całe życie...
@@joannab-k3542 Racja to przerażające, widząc jak stajemy się wszyscy antyspołeczni i nie chcemy wychodzić ze strefy komfortu.
@@kamariiaa Może nie wszyscy ale coraz więcej i coraz młodsi.
Mam 50+ i zawsze miałam kłopot ze wstawaniem o 5.20 bo do pracy na 7.00. Mówili mi że przyzwyczaje się i że z wiekiem będzie łatwiej i że jak będę starsza to i tak nie będę potrzebować tyle snu. I co figa z makiem do dziś tak mam i nadal potrzebuje 8-9 godzin snu. 😊 Dobrze że za 4 lata na emeryturę😂😅
Ja też mam takie idealne dni często, bo mam nerwicę natręctw. Każdy dzień musi być idealny , ćwiczenia dobra dieta, godziny nauki, wieloetapowa pielęgnacja ciała i włosów, pokój musi być idealnie czysty. Kiedyś mówiono że to choroba a teraz ludzie nazywają to produktywnością. 😅
,
Jesteś naszym głosem rozsądku w tych czasach💗 jak łapie się na tym ze myśle ze takie rzeczy są normalne od razu włączam twoje filmy!
❤❤
Ja swego czasu lubiłam wstawać o 04:30/05:00, żeby 'zaliczyć' swoją rutynę, zrobić porządki, popracować i pouczyć się, a potem, jakoś o 09:00, zrobić sobie np godzinną drzemkę. Byłam bardzo zadowolona, bo lubię wstawać tak szybko i miałam dodatkowo możliwość odespania i uzyskania kopa energetycznego na resztę dnia, ale po powrocie na uczelnię musiałm z tego z rezygnować, gdyż godziny mi na to nie pozwalały. A propos bycia "that girls", byłam na kongesie świadomości o depresji i słowa jednego profesora zapadły mi mocno w pamięć, bo powiedział, że zawsze jesteśmy najlepszą wersją siebie i wspominał właśnie o toksyczności tych trendów i nagonki na nie.
Odkąd zorientowałam się, że wrzucasz filmy co sobotę, nie mogę się doczekać tego dnia jeszcze bardziej 💚
❤
Zdrowy sen=regeneracja ukladu nerwowego, badania podają, że 7-8 godzin nieprzerwanego snu jest dobre dla zdrowia.
Dla kobiet jest to nawet 9, 10 godzin snu.
Lepiej się uczę z rana i wstaję o 5, to u mnie działa ale miałam moment, gdy bardzo to wypaczyłam i przesadziłam w każdym aspekcie produktywności. Teraz wiem czemu zawsze było mi zimno, czemu zjadał mnie stres i poczucie, że nie jestem wystarczająca. Wiem że za mało spałam i jadłam, że litry kawy nie są dobre, że codzienny trening o 4 nie był w rzeczywistości tak pobudzający i pozytywny jak bym chciała. Po dwóch latach dalej szukam równowagi bo tak bardzo zaburzone myślenie miałam. Wciąż jestem wypalona i niewyspana, uczę się jakie jedzenie mi smakuje a jakie w siebie wmuszałam ze względu na makro, uczę się spać 8 godzin i odpuszczać gdy nie daję rady. Dbajcie o balans, nie zatracajcie tego o co nam chodzi, bo chodzi o fajne życie. Nie potrzebujemy miliona na koncie albo sylwetki kulturysty, nie wiadomo jakich osiągnieć w szkole (a tym bardziej nie wszystkiego na raz). Potrzebujemy siebie samych, zdrowia i dobrych ludzi wokół. Trzymajcie się wszyscy xx
W życiu nie chciałabym tak nudnego życia lol , bo mi się wydaje po prostu... nudne. Codziennie to samo, codziennie wstajesz o tej 4 rano, skin care, siłownia, praca... przecież chyba bym umarła jakby każdy dzień wyglądał w ten sam określony sposób... Przecież czasem trzeba mieć bałagan w pokoju, aby bardziej doceniać porządek, czytać książkę do późnych godzin nocnych, albo zamiast na siłownię iść ze znajomymi gdziekolwiek... nie ma ludzi, którzy tak żyją, tylko albo udają albo są robotami :)
Jesteś już pełnoletnia? Bo generalnie tak wygląda dorosłość, no chodzimy codziennie do pracy, skincare by się nie zestarzeć i siłownia to highlight dnia tak naprawdę. z urozmaiceń możesz czasem pójść do lekarza XD
@@artmaks9363 dokładnie, dorosłość, a jeszcze jak masz grzdyla to totalnie robisz codziennie to samo przez parę lat :D
@@artmaks9363 mogę powiedzieć, że chodzę do szkoły średniej więc jestem dzieciakiem jeszcze ale i tak uważam że wiek tu nie gra roli, przecież życie ludzi w liceum na przykład też może tak wyglądać, bo też codziennie wstają idą do tej szkoły itp ale chodzi też o to jak się spędza czas po szkole/pracy, no trzeba to sobie jakoś urozmaicać jak się cały czas tylko robi i robi to to nie wychodzi na zdrowie :)
Wspaniale, że mówisz o zdrowiu psychicznym i zachęcasz do WIARYGODNEJ psychoterapii wszystkich którzy tego potrzebują!
Bardzo lubię twój rozsądek i spokój. Czekam na każdy film.
możesz poruszyć kiedyś temat obsesji na punkcie treningów i sportu? (uprawianie go dosłownie w niezdrowej absurdalnej ilości prowadzącej do przetrenowania jako element tego aesthetic lifestyle)
U mnie ogromną różnice robi pora obudzenia się. Jak wstawałam o 4 rano miałam ochotę żyć, robić wszystko na raz. Za to jak wstaje już o 5 rano kompletnie na nic nie mam siły. Osobiście lubię oglądać filmy tego typu, bo motywują mnie do działania. Zmagam się ostatnio z lenistwem, bo jest szkoła, jestem cały czas zmęczona.
W końcu ktoś poruszył ten temat! Jeśli ktoś naprawdę czuje się dobrze wstając o 4 dla swojej całej porannej rutyny to w porządku, ale prowadzenie narracji, że tak właśnie należy postępować jest dla mnie wyjątkowo słabe. Ludzie są różni i mają różnie, są tacy, którym to służy, ale są też ci, którzy tak jak ja największą produktywność osiągają gdy mogą wstać o 9 i nie ma w tym nic złego.
A ten bed rotting... czuję, że to poszło w złą stronę.
Kiedyś wierzyłam w to "that girl" i próbowałam żyć podobną rutyną. Wstawałam o 5 rano żeby pobiegać, potem jakieś ćwiczenia a potem dopiero do szkoły, jadłam jakieś "zdrowe" posiłki z przepisów w internecie itd. I co mi to dało? Tylko tyle, że byłam prawie ciągle zmęczona, głodna i ani trochę nie produktywna. Nie polecam.
Super, czekałam na ten odcinek o rutynie that girl.
Szczerze? Ja nie potrafię się wybudzić po 10 -13 godzinach, a co dopiero jak one się uczą o 22:30, a wstają o 05:00 czy 03:00... Nie dobrze mi się robi jak widzę takie dziewczyny. Co do tej "produktywności" to nie każdy człowiek ma nie wiadomo jaką venę twórczą (XD), czy siłę na działanie. Ja na przykład od zawsze pamiętam, że największy przypływ jakiejkolwiek "energii" (idk jak to nazwać) mam zawsze wieczorem.
Miłego oglądania wszystkim którzy dopiero zaczynają!! ❤
cóż, odnośnie wstawania rano: mam dwa razy w tygodniu na 9 i raz na 10. zawsz wstaję o 6, by do 7:30 (czasem nawet dłużej) się pouczyć, potem się ogarnąć i wyjśc do szkoły (8:20/9:20). to jaki spokój psychiczny mi to daje po powrocie do domu jest po prostu nieocenione. natłok zajęć w szkole (i zwłaszcza presji ze względu na zdobycie wysokiego miejsca w rankingach liceów) sprawia, że jest to po prostu konieczne, żeby wyrobić się z tym wszystkim, miec czas na hobby i jednocześnie nie zarywać nocek :33 ale żeby wstawać o 3 to już mocna przesada... ogólnie polecam coś takiego w granicach rozsądku (generalnie wstawanie o tej samej porze, w moim przydku o tej szóstej jest bardzo ważne by zachować zdrowy tryb snu)
Od kilku lat zmagam sie z ciężką depresją i leżenie całymi dniami w łóżku dawało odwrotny efekt, niż ten prezentowany przez tiktoka. Nie czułam się jakbym dbała o siebie i swoje zdrowie psychiczne, miałam wręcz wrażenie, że jeszcze mocniej sama ciągnę siebie w dół depresyjny, z którego naprawdę ciężko było mi potem wyjść. Trochę ciężko sie patrzy na to jak powstaje wiele trendów, które z założenia mają poprawić naszą samoocenę i zdrowie psychiczne, a kończy to się zszarganymi nerwami i podupadłą psychiką, bo nie spełniamy wymagań, które na siebie narzuciliśmy
Tylko Ty patrzysz na te filmiki przez pryzmat swojej sytuacji zdrowotnej ja natomiast marzę i tym żeby sobie cały dzień leżeć i nic nie robić. Mnie zadziwia tylko to że ludzie w to wierzą i sami próbują w to wejść gdzie ich życie wygląda zupełnie inaczej. Na mnie to żaden trend na mnie nie zadziałał do wszystkiego co widzę w internecie podchodzę sceptycznie i z przymrużeniem oka.
6:30 ja tak mialam zawsze przed kolokwiami, egzaminami, ze przez to, ze dojeżdżałam to wstawałam zawsze godzinę przed wyjściem i jedząc śniadanie cos sobie powtarzałam, czytałam i byla 5/6 rano. Mialam coś takiego z nerwów też, że podswiadomie sie budzilam szybciej.
Lubię Twoje filmy ❤ brakowało mi takiej comfort person na YT. Pamiętaj, współprac będzie więcej, ale nie zmieniaj się i nie podążaj za trendami ❤❤❤
6:38 ja czasem tak robię, dobrze uczy mi się rano. Ale nie wstaję o 3 a z godzinkę wcześniej niż zawsze. Tak koło 5 - 5:30 😅
No i robię to sporadycznie, nie codziennie
Też miałam fazę na tę całą produktywność i zaczynałam nienawidzić siebie przez to, że nie jestem taka jak wtedy myślałam, że powinno się być. Między innymi dzięki twojemu kanałowi uczę się coraz bardziej mieć wywalone i żyć po swojemu.
Dziękuję Ci za ten kanał! 😊
ja akurat lubię wstać sobie wcześniej żeby się pouczyć, ale tylko w dniach egzaminu, wtedy faktycznie wchodzi mi najlepiej. Nie wyobrażam sobie jednak funkcjonować tak na codzień plus żeby wstać wcześniej najpierw kładę się spać też wcześniej
girl jak zawsze cudowny filmik!! uwielbiam cie❤
Boziu obejrzałam już połowę Twoich filmów i wreszcie ktoś mówi na głos jakie te wszystkie trendy są szkodliwe i głupie!
Tymczasem ludzie o chronotypie wieczornym, którzy stanowią mniej więcej jedną czwartą społeczeństwa...
Jeśli chodzi o wstawanie rano, żeby się pouczyć to jestem jedną z osób, która robiła to przez prawie 10 lat. Dlaczego? Wolałam iść wcześniej spać i wstać o 4-4.30, bo rano nikt mi nie przeszkadzał. Nie było ludzi, którzy cały czas by ode mnie coś chcieli, wchodzili do pokoju, gadali. Nikt do mnie nie pisał na SM, nie dostawałam żadnych powiadomień. Mogłam w ciszy i spokoju się uczyć. Dzięki temu mogłam mniej czasu poświęcić na naukę. W 3 godziny byłam w stanie bez problemu powtórzyć cały materiał na sprawdzian. W ciągu dnia, gdybym chciała powtórzyć ten sam materiał musiałabym mieć jakieś 6-7 godziny, a i tak wszystko by mi przerywało.
To było dobre dla mnie, ale wiem, że inni tak nie potrafili, woleli siedzieć do 2 lub 3 w nocy i powtarzać. I to jest ok, bo każdy był inny ❤️
Ja nigdy tego nie zrozumiem. Rano nic nie przyswajałam, siedziałam zamulona nad książkami. Najlepiej uczyło mi się po wieczornej kąpieli, już po takim relaksie, mózg się trochę rozładował i najlepiej mi się wtedy uczyło i dużo pamiętałam i dobrze rozwiązywało mi się zadania problemowe, jakieś nietypowe.
To ja wolałam pisać prace i uczyć się w nocy, bo właśnie nikt wtedy nie przeszkadza, a rano nigdy bym się nie zabrała za takie rzeczy.
Ja miałam tak samo przed egzaminami. Wolałam się przespać i rano przypomnieć sobie materiał 😄
Ci co siedzieli do 2-3 w nocy robili dokladnie to samo z tych samych powodów, tylko w innym przedziale czasowym. Ja np lubię pracować między 21-4 rano
Uwielbiam Twoje filmy. Rób to tak dobrze dalej! Życzę Ci wielu subskrybcji.
Kocham Twój kanał, robisz świetną pracę! Tak dalej!🩷
Ja bardzo lubię takie życie. Zmagałam się z depresja. Wstaję o 5 - zrobione od rana wszystkie zadania, zero stresu. Kupiłam takie estetyczne duperele - dzięki temu od razu się uśmiecham. Matchy akurat nie lubię, ale codziennie robię sobie wymyślną kawę - to wszystko rytuały. Dzięki temu życiu, które tak dużo osób tutaj krytykuje, „bo jest nudne” zaczęłam mieć dochód pasywny z czegoś co zawsze chciałam robić, bo byłam zmotywowana. Uwielbiam takie życie. Naprawdę jeśli codziennie będziesz się budzić o 5, ale tak codziennie a nie że w weekend śpisz do 10 przestajesz czuć zmęczenie. Naprawdę cenię sobie, że te dziewczyny, bo dzięki nim też chciałam mieć takie życie. Choruje też na toczeń, a to wszystko pozwoliło mi ustabilizować gospodarkę hormonalną. Oczywiście każdy ma inne potrzeby, ale ja już nigdy nie wróciłabym do tego co bylo
Wartościowy materiał dla nas zrobiłaś:). Ja jestem osobą co wstaje 5.20 ,ale nie po to by poćwiczyć itd ,ale by wyszykować bliskich do pracy i do szkoły. Wychodzę z psem na spacer,sama muszę coś zjeść . Mam chore jelita i wolę by ich ból zastał mnie w domu niż na zewnątrz a im później bym wstała to zwijała z bólu bym się już poza domem. Te ich idealne rytyny nagrywana pewnie raz na jakiś czas to i tak wstają raniutko tylko do nagrywek.
Uwielbiam twoje filmy ❤
Był taki okres w mojim życiu że jak ja widziałam te wszystkie tiktoki z tą toksyczną produktywnością to ja też taka chciałam być. Więc wstawałam o 05:00 i biegałam rano pomimo tego że byłam okropnie zmęczona i nic mi się nie chciało robić tylko spać. Na szczęście moja mama mi powiedziała "Dziecko, ogarni się"
i wytłumaczy mi wprost że to jest szkodliwe. Szczerze nie polecam takiego trybu życia wręcz radzę od tego uciekać
Nie ma to jak wstawać o 5-6 rano czując się jak zombie, chodząc na rzęsach i będąc marudnym jednocześnie. 😵💫
To zależy. Ja na przykład wolę wstać rano xD zwłaszcza w lecie kiedy jasno jest już od 4:30 💖🫖☕
To zależy jak kto się czuję o danej porze dnia 😊☺️
Ja od niedawna jestem w remisji od choroby dwubiegunowej i dla mnie siedzenie cały dzień w łóżku działa na mnie źle i źle się kojarzy. Dopiero co wychodzę z tej choroby, zaczynam się cieszyć życiem i normalnie funkcjonować a na tik toku takie głupoty się propaguje 😑
Ja czuję poczucie winy, ponieważ są czynności, które chcę wykonywać codziennie. Ale z drugiej strony, gdy tych rzeczy nie robię, to nie mam prawie nigdy pomysłu na czynności. Mam wrażenie że dzień jest wtedy zbyt krótki. A potem nagle mam zrobić zbyt wiele. Planowanie, albo lista sugestii dla samej siebie zdecydowanie by mi się przydała :// Wstaję rano, ale nie cierpię poranków, nie mam rano chęci, pomysłów na czynności, na spacer na przykład, szczególnie gdy jest ciemno. Lubię tydzień, bo przynajmniej wiem od rana co mam robić, praca/szkoła jest obowiązkiem, ale daje mi uśmiech na twarzy. Wyjście nawet w ciemności nie jest dla mnie nieprzyjemne. Jednak poza uczeniem się poza tymi obowiązkami dla siebie obwiniam się chociażby za małą ilość czytania, albo nie rozpoczęcie jeszcze jednej rzeczy, której chciałabym się nauczyć. Jezuuu... Mam coś z tego. Masz rację nazywając to toksycznym. Z jednej strony to kocham, a z drugiej zmuszam się do tego, co chcę robić dla siebie codziennie, bo to przyniesie wyniki 🙄🫠 Dobrze że nie mam tik toka, bo jeszcze gorzej bym się chyba czuła.
Ciekawe czy w tą rutynę i czas, ktory tam podają dodają ile go spedzaja na ustawieniu kamery, zlapaniu dobrego kadru, powtórki (bo zakladam ze takie mogą byc) i tym podobne rzeczy.
Jedna ważna rzecz to tez czysta fizjologia, kiedy do tej 30stki pi razy oko organizm "potrzebuje" mniej snu, szybciej się regeneruję wiec gdzieś te "rutyny" się pojawiają. To jest content i jako taki warto go traktować, ot taka fikcja literacka. Internet ma tez to do siebie, ze jak algorytm cos podlapie to nam to pokazuje non stop i nagle sie okazuje, ze myslimy iz to normalne, troche jak z tym, ze jest ze kazda dziewczyna sobie powieksza usta a jak wyjdziesz na spacer to 99% spotkanych ludzi to beda Ci bez powiekszonych ust. Truizm ale rzeczywistosc to nie onlajn, onlajn to jakis konsktrukt tak myslowy, jak i behawioralny.
Miło Panią widzieć na tym kanale, czytam sobie komentarz i mówię jaki mądry, zgadzam się w zupełności, patrzę a tu znajoma nazwa profilu. Pani obserwatorka, pozdrawiam ❤
@@karolinarosowska8789 cześć ❤ jak to mówią, jaki ten internet mały 😅
@@annalukaszyn otóż to 😉❤️
Szczerze mówiąc sama wciągnęłam się w bycie giga produktywnym doprowadziłam do takiej presji na samej sobie że szybko przerodziło się tu u mnie w całkowitą odwrotność sytuacji a później były wyzuty sumienia do samej siebie że zniszylam sobie lifestyle
Świetna współpraca!!
Uwielbiam twoje filmy
Jako matka noworodka śmiać mi się chce z tym wstawaniem o 3 rano 😅 ja to mam aktualnie w pakiecie i tylko marzę, aby móc pospać do 6 chociaż
Powinni puszczac twoje odcinki nastolatkom w szkole na wychowawczej!
Dobrze, że ten temat jest poruszany. Dla mnie to destrukcyjny trend, który produkuje nieszczęśliwych, wypalonych ludzi.
A może przestańmy się czepiać czyjegoś zegaru biologicznego i planu dnia? Jedna osoba woli się uczyć/trenować/pracować rano, ktoś inny wieczorem a jeszcze inny w nocy. Dajcie ludziom żyć.
Kiedy dowiadujesz się, że twój ulubiony typ spędzania wolnego dnia to teraz jakiś trend na tik-toku... Lamerki, ja nie musiałam się do tego przygotowywać, ja byłam życiowo przygotowana do spędzenia dnia w łóżku. Co ciekawe, depresja mnie dogoniła kiedy te niedziele łóżkowe zniknęły z mojego życia...
Pls zrób film o tym jak tik tok promuje ed lub sh kocham twoje filmy btw 🥹
6:43 Sama mam jeszcze edukację na karku i wstaje wcześniej, by móc się jeszcze pouczyć. Robię tak bo wiele więcej zapamiętuje rano niż po szkole. Ale nie wyobrażam sobie wstawania o 3.
Ja np. NIE jestem w stanie wstać o 4 nad ranem ,ponieważ nie czuję się zdolna do żadnej nauki ani niczego. Sama staram się codziennie robić trening (w domu) i robię to po szkole. Próbuje się również odżywiać zdrowo no ale nie wydaję na to tyle pieniędzy! Wstaję zazwyczaj około 7:30 ,bo szkołę mam na 8:00❤. I czuję się z tym dobrze❤
dobrze, że tym w końcu się mówi. Mam depresję leczoną od około 10 lat. Wiele dni miewam nieproduktywnych, gdy mam gorszy okres. Zobaczyć wtedy to, że 10, 15, 30 dziewczyn ma rutynę wstając o 6, ćwiczenia, piękne mieszkanie...rano wyglądają pięknie, a ich owsianka kosztuje 30 zł (bo są tam borówki, pistacje, chia, nerkowce i maliny)... niby wiesz, że to jest fikcja nagrywana pod publikę, ale zaczynasz czuć się jak przegrana kupa, której nawwet nie chce się motywować, bo nigdy nie osiągnie takiego poziomu codzienności. Dlatego odinstalowałam tiktoka :)
Super kontent. Oglądam po kolei filmy i na pewno będę czekać na nowe.
A ja myślę ,że niech każdy żyje tak jak chce ,wstaje o której chce i robi w nocy (3:00) to co chce byle mi i nam nie sugerował żebyśmy żyli tak jak ona/ona. I błagam was, nie naśladujmy ludzi z internetu. Żyjmy wg własnych potrzeb ,wewnętrznego zegara. Słuchajmy swojego ciała i umysłu i szukajmy balansu żeby czuć się dobrze.
KOCHAM Twoje filmy❤
Zauważyłam, po twoich filmikach, że na tiktoku często ludzie popadają ze skrajności, w skrajność.
Dziękuję za kod zniżkowy - skorzystałam!
moja ex przyjaciółka dostała w pewnym momencie obsesji na punkcie bycia aktywną, gym rat etc. ciągle sie czepiała ze ja wole grac w gry na laptopie leżąc w łóżku a nie siedziąc przy biurku na jakims profesjonalnym fotelu. do tego dołączyła do jakiegoś klubu godziny 5 czy coś takiego i wygłaszała opinię że każdy powinien chodzić spać o 21 i wstawać o 5. szlag mnie chciał trafić.
Każdy ma swój "zegar" i to jest ok!
Sama próbuję po przeczytaniu pewnej książki wcześniej wstawać (ale jest to 7, a najczęściej 8 rano jak pracuję z domu) i robić coś dobrego dla siebie. Zaczęłam delikatnie, bo faktycznie zaczął mi się podobać ten poranny spokój, zanim cały dom się rozkręci i będzie tysiąc tasków do zrobienia. Wstaję, myję zęby, robię pielęgnację (bo to kocham), uczę się medytować i afirmować a później najczęściej czytam, książki z kategorii rozwój/poradnik, bo po prostu po pracy nie mam już głowy do takich rzeczy i czytam sobie fantasy. Ale nie biczuję się, jak wstanę za późno, jak nie zrobię wszystkiego, jak wypadnę z rytmu. Staram się wracać, bo lepiej się wtedy czuję, jestem bardziej wyciszona. Ale nie wyobrażam sobie iść na siłownię o 5 rano i na dzień dobry wywalić sobie kortyzol w kosmos jakimś ciężkim treningiem. Też uważam, że nikt tak nie żyję i jest to wybiórczo i na pokaz.
Powiem szczerze spędziłam 11 lat w szkole muzycznej i będąc już w szkole średniej szczególnie w klasie maturalnej (miałam tego samego roku dyplom z instrumentu więc siedziałam od rana do nocy w szkole) przychodziłam na tyle wykończona do domu że nie byłam w stanie się uczyć więc nauka w godzinach 3/4-6 to był jedyny czas ktory mozna bylo na to poświęcić 🙄 ale sama po sobie powiem że to są rzeczywiscie godziny ktore byly dla mnie najbardziej produktywne i uczylo mi sie wtedy najlepiej
No, ale to jest „rutyna”, czyli nawyki, które wielu osobom borykającym się z zaburzeniami psychicznymi pomagają utrzymać się w ryzach i czuć się dobrze na co dzień. To, co widzisz to fragment ich dnia pokazujący to, co jest stałym elementem ich dnia - powtarzającymi się czynnościami. Nie widzisz, czym zajmują się przez resztę dnia.
Osobiście jestem pod wrażeniem determinacji osób, które wyrabiają sobie zdrowe nawyki.
Próbowałam mieć "idelana" rutyne nawet wstając o tej 6-7, ale to nie jest możliwe żeby na wszutsko starczył czas od jakiegoś czasu mam te nawyki, które mi pasują i tak nie zawsze uda mi się zrobić wszystko.
W każdym razie przeraża mnie fakt że tak jak zostało wspomniane KAŻDA normalna zwykła rzecz staję się trendem
Ja uczę się od 5 do 7, przed pójściem na uczelnie, ale to tylko i wyłącznie z racji na to, że więcej wtedy zapamiętuję- tylko to jest indywidualna kwestia!
To się nazywa nerwica natręctw a nie produktywność
W liceum wstawałam rano o 4/5 aby się uczyć ale było to sporadycznie (raz na dwa tygodnie czy coś) ale u mnie to było spodowane bardziej tym, że nie umiałam się skupić po szkole. Wracałam ze szkoły i pierwszą godzinę poświęcałam bardziej na regenerację a potem przychodziła reszta rodziny i zawsze słyszałam ich głosy itp. przez co nie umialam się skupić. Więc jak miałam jakiś ważniejszy test to wolałam wstać rano aby mieć ciszę i spokój. Pozdrawiam😇
P.S. lubię wstawać rano i faktycznie mam wtedy najwięcej energii, ale tylko wtedy jak pójdę spać o 20. I generalnie też uważam ten content za toksyczny bo głównie to jest ich sposób zarobku a nie pokazywanie realnego poranka
Wiem ze o tym wspomniałaś ale ja chciałabym zwrócić tez uwagę na jedna sprawę, ponieważ sama zostałam kiedyś dotknięta przekazem jaki jest zawarty w filmiku.
A mianowicie -ludzie z natury nie lubią się czuć gorsi, jednak w dzisiejszych czasach wiele ludzi ogranicza się do minimum. I tak, jeśli tego potrzebują to także jest okej. Tak samo jak ta produktywność!
Przykład mnie (powtarzam ze nie wszyscy tak maja, ale patrząc na ten trend widzę sama siebie) - jestem osoba która uwielbia sie rozwijać. To sens mojego życia.
Odwalam „12”etapowa rutynę pielęgnacyjna.
Cwicze w domu.
Czytam książki bo mam prace która mi na to pozwala
Dodatkowo ta praca pozwala mi godnie zarabiać.
Gotuje własne posiłki, zdrowe.
Mam czysto w domu.
Uczę się języków.
I to nie dlatego ze taki jest trend tylko ze taka mam wewnętrzna motywacje. Przez to widzę efekty pochodzące z pielęgnacji, przez to czuje sie lepiej bo jem lepiej i cwicze, przez to mam fajna sylwetkę, jest mi się łatwiej dogadać z kimś nie z Polski, a w domu sprzątam codziennie i regularnie wiec zajmuje mi to niewiele czasu a w nieporządku czuje się zle.
I tak, czasem zjadam frytki, czasem leżę na kanapie, czasem wyglądam jak szczurek.
A pomimo to w pewnej kłótni uslyszalam od osoby X „ PRÓBUJESZ WYIDEALIZOWAC SWOJE ŻYCIE „
I jest to bardzo krzywdzace, bo robię dużo zeby sie samorealizowac i osiągać swoje cele i nic nikomu do tego jeśli czuje się z tym dobrze.
Reasumując: najważniejsze jest SAMOŚWIADOMOŚĆ I ROBIENIE W ŻYCIU TEGO CO ZGODNE Z NAMI SAMYMI,czy jest to trend siedzenia w łóżku czy wstawania o 4rano.
WIEC ZAMKNIJCIE TIK TOKI, ZWRÓĆCIE UWAGĘ CO LUBICIE ROBIĆ I ZACZNIJCIE TO ROBIĆ STAWIAJĄC TO JAKO PRIORYTET. i czy to będzie jedna rzecz, dwadzieścia, czy 5. To wasze życie a nie trend.
Ps. To nie jest tak ze na tym trendzie są przedstawieni sami bogacze i inaczej to sie nie da. To nie jest kwestia budżetu a priorytetów w życiu. Od dziecka chciałam jeździć konno a ten sport nie jest tani niestety. Mogłabym stać w miejscu i wedle głosów w około nie szukać lepszej pracy bo będę dojeżdżać 15min dłużej a to nie warto. Jednak małymi kroczkami do celu- najpierw nauka, później lepsza praca, po lepszej pracy w końcu jazdy konne. I fakt, nie mam super fury jak wiele moich znajomych ale sie realizuje (a dalej nie jestem bogaczem, może kiedyś:) Jeden wydaje 180 na kurs angielskiego a inny 180 na płaszczyk . Priorytety kształtują życie.
Gdzie długofalowe kursy angielskiego kosztują 180 zł?
O boże, czuję się, jakbym czytała o sobie. "W ogóle nie masz charakteru, zachowujesz się jak dziewczyna z instagrama" - bo się nie obijam XD bedrotting jest fajny raz w miesiącu, dla całkowitego rozluźnienia, ale częściej to już niszczenie swojego organizmu. Nie lubię jeść zdrowo i nie zawsze chce mi się ćwiczyć, ale moje ciało to lubi i muszę respektować jego potrzeby.
@@Vomitmattie może mówić o dopłatach z pracy, moja praca miała długofalowy za 200 już cały semestr, coś koło tego.
@@artmaks9363 no to nie każdy ma taką możliwość, żeby wydać tak małą kwotę na kurs języka. W moim mieście za 180 zł kupię sobie 3 godziny lekcji. 🤣 I tak, wiem, że kursy to nie tylko lekcje i sporo można wynieść zwyczajnie z internetu, ale jeśli chcemy uczuć się pod kontrolą - to to kosztuje.
@@Vomitmattie przepraszam, nie zwróciłam uwagi na słowo „kurs”. Znam angielski na poziomie B2 wiec mam aplikacje z która się doszkalam.
To o które ci ludzie idą spać żeby żyć zdrowo, czyli dawać organizmowi odpowiednią dawkę snu i żeby wstać o 3? 7-9h snu to znaczy że idą spać między 18 a 20 spać. Czy to jest produktywny dzień? Zwłaszcza, że człowiek powinien funkcjonować w świetle słonecznym.
U mnie bed rotting występuje co jakiś czas , ale ja też jestem domatorem więc już w ogóle ... Ale fakt faktem , że jestem zwyczajnie przemęczona ze względu na różne czynności , ale też leczę depresję, która się przyczynia do tego , że jest niesamowicie ciężko czasami podnieść rękę, a co dopiero wstać z łóżka ...
Oglądanie takich filmików jest bardzo satysfakcjonujące i mam wrażenie że czasami też pobudza niektóre osoby do działania. Jednak wstawanie o 3 jest dla mózgu aż dziwne, jak jakiś szok. Rozumiem osoby, które wstają bo naprawdę muszą zrobić coś ważnego jak: Uczyć się do egzaminu, przyszykować dzieci itd. (nie mówię już oczywiście o osobach wstających o 3) Mówię o osobach które wstają o tej 5 bo dzieci mają na 7 do szkoły albo coś w tym stylu. Uważam też że nie ma sensu się do tego przyczepiać bo skoro ludzie mają siłę do działania o 5/6 to jest okej! ale ja się zastanawiam o której ci ludzie chodzą spać aby się wyspać. Są takie kanały, na których te "productive girls" wstawiają vlogi z poranku i wieczora itp. Jedna osoba pokazała swoją rutynę przez 24h i jedna z nich poszła położyć się do łóżka o godzinie 22 i jeszcze oglądają serial przez godzinę czy dwie! po czym wstają o 6. Powiedzcie mi, gdzie tutaj produktywność ?
Gdybym miała wstać o 3, żeby posiedzieć z matchą i książką, to pewnie bym szybko znowu zasnęła 🛏️💤🦆
Jako osoba, która zmagała się z depresją, spałam do 15 a wyjście z łóżka i posprzątanie wokół siebie stanowiło dla mnie coś nie do przejścia. Początkowo też bojkotowałam te sztuczne, wyidealizowane produktywne rutyny - bo aż bolało, gdy porównywałam to ze swoim życiem, które po prostu marnowałam. Każdego dnia ubolewałam nad tą beznadziejnością, bo niepotrzebnie się do tego porównywałam. Postanowiłam podejść do tego inaczej i zamiast porównywać swój ówczesny depresyjny stan życia, zrobić sobie inspirację z tych filmów. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo potrzebowałam tych wszystkich clean i producitve treści. Zainspirowało mnie do zmian. A ja uporczywie wtedy szukałam w swoim pustym życiu jakiegoś "czegoś". Miałam więc codziennie jakieś wyzwanie, jakiś cel. Przyjemnym było patrzeć na swój progres. Oczywiście z tą różnicą, że wiedziałam, że to nie ma być żadną presją, czy nierealną, toksyczną perfekcją, do której mam dążyć. Tylko inspiracją. Ale byłam z siebie dumna, gdy udawało mi się w końcu wpaść w ten rytm, usnąć o 22, wstać o 6 rano i zrobić o połowę więcej, niż zwykle robiłam. Wypośrodkowałam sobie coś dla siebie, pomiędzy tym, co widziałam w tych inspiracjach, a tym, do czego do tej pory byłam przyzwyczajona. Szczerze, jestem wdzięczna, że ktoś taki kontent robi.
Jak chodziłam do szkoły to wstawałam wcześniej niż musiałam żeby się uczyć, głównie dlatego że tak wcześnie rano miałam po prostu ciszę i spokój w przeciwieństwie do godzin wieczornych (w których swoją drogą też się uczyłam). Poza tym po prostu lubiłam wstawać wcześniej żeby mieć więcej czasu przed wyjściem i móc się przygotować psychicznie albo po prostu spokojnie posiedzieć.
That’s true. Mam to samo. Dla mnie 40minutowe dłubanie makijażu rano to nie katorga a sposób „medytacji” kiedy mogę przemyśleć życie, wyczillowac się i przygotować na dzień.
@@50kilo.wrazen Dokładnie, kiedy jeszcze się malowałam to też wykorzystywałam ten czas na to😊
Ale jesteś fajna i mądra :) pozdrawiam
Mam nadzieję że osoby które wstają o godzinie 3 idą spać przynajmniej o godzinie 19. Samo wstawanie o 3 nie jest złe o ile zachowana jest dobra jakość snu oraz ilość przynajmniej 8h.
Ja do wstawania o 5 rano przyzwyczaiłam się latem, bo żeby ogarnąć obowiązki na wsi/pójsc na rower/pojeździć konno przed upałem to trzeba po prostu wcześnie wstac. Potem miałam pracę na 8 rano, gdzie musiałam prawie 2h tam dojeżdzać. Dla mnie taki system działa, że rano pracujemy, wieczorem czillujemy, ale żeby wstawać już o 3 rano to chyba już totalnie niebiologicznie, o której wtedy takie osoby idą spać? 😮
6:49 Jako osoba uczaca się czesto w tygodniu zdarza mi sie wstawac 4.30-5.30 pouczyc sie i odrobic lekcje, gdyz wieczorami po prostu ja zasypiam i nie daje rady po prostu sie uczyć. Po prostu wole uczyc sie z rana, gdyz lepiej mi sie myśli, ale rownowaze ta i nie siedze do poźna tylko ide spac zdecydowanie wczesniej jak wstake rano
Produktywność jest terminem przemysłowym i dla świata przemysłu została wdrożona, wymyślona - po co życiem prywatnym zarządzać, jak produkcją przemysłową? To nie jest "ludzkie".
Nie wierzę w życie tych dziewczyn, no way! Zresztą, życie, karierę instagramerki świetnie pokazuje komedia "Samce alfa" - polecam :- )
Polski yt potrzebował takiego kanału jak ten
jako osoba która nagrywa swoją rutyne to nie byłabym w stanie wstać o 4
A o której chodzą spać, jak wstają o 3? Ja wstaję o 4 do pracy. W domu jestem przed 16 lub po, zależy czy idę do sklepu, jedzenie, chwilą odpoczynku i.... Jestem padnięta z tego, że tak wcześnie muszę wstawać. I tzw. czasu wolnego zostaje niewiele. Zawsze jest coś do ogarnięcia w domu. I o tej 18 prysznic, PIELĘGNACJA (bez się nie liczy przecież). I po tym wszystkim staram się zrobić coś rozwojowego, przez mniej więcej godzinę. Później książka, o ile mam siłę, i spać.
Moja codzienna rutyna: budzę się i cierpię ✋😌
To zmień coś w życiu skoro cierpisz
6:30 ja tak miałem, ale to przez dojazd i przez poczucie, że po szkole mój mózg nie pracuje XD. Chodziłem spać wcześnie, więc też wstawałem wcześnie. Teraz jestem na domowych i mam wywalone 😊
Czasem pozalegac sobie w wyrku z ksiazka kotem/psem i herbatka spoko ale przede wszystkim najważniejszy jest umiar
Czasem tak ale zrobić z tego sposób na każdy weekend czy popołudnie to już gruba przesada. Umiar- słowo kluczowe.
@@joannab-k3542 tu się w pełni zgadzam że każdy weekend czy popułudnie to już niepokojący objaw a nie dbanie o siebie