Видео

Ale co rozumiesz przez "wstęp"? Intro czy część nazwaną w odcinku wstępem? :) Do nagrywania dźwiękowych czołówek używałem AKG D5, jeśli dobrze pamiętam, zaś pozostała (prócz czołówki) część odcinka 190 jest nagrana Lewittem LCT540S.

@@GadesChannel Miałem na myśli, to co jest opisane wstęp w rozdziałach filmu. 👍

@@ciekaweurzadzenia No to wstęp i cała reszta to Lewitt LCT540S :)

Niestety, to już zbyt stary odcinek, nie mam plików źródłowych, więc nie sprawdzę w metadanych, czego użyłem do nagrania :(

No właśnie, brzmienie sE4100 jest dość specyficzne, takie trochę chropowate i - nie wiem - brutalne? :) Ale na swój sposób bardzo mi się podoba, pewnie dlatego, że jest inne :)

@@GadesChannel Tak, rzeczywiście brzmienie w porównaniu do OC18 jest inne, mając oba możesz wybierać jakie chcesz mieć nagranie.

Ha, ha :) To prawda, że wygląd jest ważny (zwłaszcza jeśli ktoś nagrywa wideo z mikrofonem w kadrze) - ale też bardzo zależy od gustu użytkownika :) Czyli - co kto lubi ;) Mnie się akurat bardzo podoba ta "płaskość" i oryginalny kształt sE4100, za to nie przepadam za mikrofonami cylindrycznymi, które wyglądają bardzo podobnie do siebie :D

Moim prywatnym zdaniem i w oparciu o wykonane nagrania, MixPre6 ma z tej trójki najlepsze przedwzmacniacze, F3 na drugim miejscu, a Clarett na trzecim. Są to jednak niewielkie różnice i w dużej mierze zależy, czy chcemy nagrywać mikrofony dynamiczne, czy też pojemnościowe. Poza tym, jak zwykle, muszę zauważyć, że rejestrator w roli interfejsu audio to zawsze będzie swego rodzaju "proteza" - trzeba za każdym razem włączać tryb interfejsu, nie ma porządnego wyjścia na monitory odsłuchowe, nie ma porządnego dużego gniazda TRS do porządnych słuchawek (chociaż MixPre6 chyba z tej trójki ma najlepszy przedwzmacniacz słuchawkowy - ale gniazdko już mini-jack). Do regularnej pracy z komputerem interfejs jest zwyczajnie wygodniejszy - ale wiadomo, rejestratora da się użyć także w terenie ;)

Zakładam, że w systemie jest jeszcze inne urządzenie i to ono jest ustawione jest jako domyślne w "Ustawieniach dźwięku", a Discord i gry korzystają właśnie z tego domyślnego urządzenia.

W systemie jest ustawiony interfejs z którego korzystam Masz jakieś inne rady mordo?

@@ZBWOOFFICIAL To już wtedy zależy od ustawień wybranego programu/gry. W Discordzie np. można to sprawdzić, wchodząc w ustawienia (ikona koła zębatego na dole okna) - Ustawienia aplikacji / Głos i wideo, tam można wskazać urządzenie do nagrywania i odtwarzania dźwięku oraz przetestować ustawienia.

@@GadesChannel Ustawiłem na swoja karte graficzną i nadal nie działa,wydaje mi się,że to jakis problem wenętrzny Asio

@@rafirafal tak, ale już jako osobny plik stereo, zrezygnowano w dwójce z wielościeżkowych wave'ow

Nie, to jest oprogramowane wbudowane w system operacyjny MixPre - tak naprawdę po zakupie licencji tylko aktywuje się specjalny klucz wygenerowany dla numeru seryjnego. Niestety, nie ma wersji VST do użycia w komputerze.

Nie, MixPre nie wspiera myszki i nie oferuje "klikalnego" interfejsu użytkownika. Nie wspomina o tym ani instrukcja, ani podłączenie myszki nie powoduje żadnego efektu.

@@qpaqpaqpa1 tak, czytałem o nim, ale 18dB szum to już zdecydowanie nie dla mnie 😁 cała reszta wygląda obiecująco, ale mam w planach jeszcze tylko dwa mikrofony do mojego studia i żadnym z nich nie jest SM4 😉

To typowy studyjniak - ja go zabierałem w teren w specjalnie zrobionej osłonie, dzięki czemu chroniłem go i przed podmuchami, i przed kurzem czy pyłem. Generalnie jednak to jest wielofunkcyjny mikrofon wielkomembranowy do nagrań w studio.

@@GadesChannel Tak myślałem

E, nie jest ani doskonały, ani dopracowany do perfekcji ;) I zgodzę się, że wygląd to kwestia gustu, podobnie brzmienie. Firma Lewitt poszła zupełnie swoją drogą, decydując się na taki a nie inny design oraz otwarte i nowoczesne brzmienie. I jedno, i drugie jest dyskusyjne, za to bardzo konsekwentne :) Wygląd jakoś nigdy mi nie przeszkadzał, bo jakość wykonania jest ekstremalnie wysoka, za to brzmieniem Lewittów zaczynam być już trochę zmęczony i coraz częściej szukam w mikrofonach dużo spokojniejszej góry. Wkrótce pojawią się w testach przynajmniej dwa modele, które takie brzmienie zapewniają, a i wyglądem znacząco odbiegają od Lewittów ;)

Przez dziesięciolecia SM7B był mikrofonem dla studiów radiowych i nagraniowych - a te nie mają raczej problemów z wysokiej klasy urządzeniami oraz channel stripami, gdzie sygnał jest odpowiednio obrobiony, a urządzenia ustawione przez ludzi, którzy mają pojęcie, co robią. Problem zaczął się, kiedy SM7B, popularyzowany przez jutuberów, trafił "pod strzechy", gdzie królowały niskobudżetowe interfejsy ze wzmocnieniem na poziomie 50-55dB i stosunkowo mocno szumiące (nie wspomnę o popularnych rejestratorach w rodzaju Tascamów DR czy Zoomów H). O ile świadomy użytkownik spokojnie sobie w takich warunkach poradzi i dzięki dobrym ustawieniom oraz umiejętnej obróbce doprowadzi sygnał do bardzo dobrej jakości, to początkujący mają sporo rzeczy do opanowania ;) A że nikt o wadach nie mówi? Bo prawdę mówiąc, poza bardzo słabym sygnałem SM7B nie ma specjalnie wad. Świetnie tłumi drgania, radzi sobie z popami i sybilantami, dobrze wygląda, jest wytrzymały - to w większości jednak zalety. Jeśli ktoś umie nagrywać i obrabiać, to słaby sygnał przestaje być problemem, więc pewnie przestaje się na to zwracać uwagę - gdybym ja kupił SM7B w momencie, gdy miałbym RodeCastera Pro 2, MixPre6 czy choćby Vocastera, to pewnie też bym machnął ręką na ten sygnał :) Albo gdybym akurat nie był na takim etapie rozwoju, że każdy szum w nagraniu mnie irytytował :) To dobry mikrofon, tylko - moim zdaniem przynajmniej - za drogi na to, co oferuje. Gdyby wersja SM7dB była w cenie ok. 1000zł, pewnie nawet ja bym go doradzał ;)

Jednocześnie ten mikrofon podłączony do taniego jednokanałowego Behringera szumi jak nieszczęście - więc znów, trzeba świadomie dobrać do niego komponenty, bo on nie brzmi świetnie tak sam z siebie i jeśli się o tym nie wie, można zaliczyć małą wtopę ;) Ale generalnie zgadzam się, że Vocaster to bardzo udane urządzenie :) U mnie jest odwrotnie - odkąd mam dobre pojemnościówki, SM7B leży w szafie ;)

@@GadesChannel Zgadza się. Kupowanie taniego interfejsu do Shure'a to nieporozumienie, a wręcz profanacja :)

O, to z Procasterem nie dam rady, bo nie dość, że nie mam tego mikrofonu, to wręcz nigdy go nie miałem i nigdy nim chyba nawet nie nagrywałem :) Od Rode z takich "podcasterskich" mam tylko Podmica.

Ale do warunków domowych, podcastów, streamowania i filmików na youtube jak ktoś ma pojęcie o edycji albo interfejs z dsp(jak rodecaster) to bym polecił ten sprzęt.

Fakt, że nie wspomniałem bezpośrednio o bardzo dobrym mechnizmie redukcji drgań, który faktycznie jest rewelacyjny - nie mam co do tego wątpliwości. Z polecaniem SM7B ja osobiście się wstrzymuję, bo z jednej strony to jest świetny mikrofon dla początkujących, bo bardzo dużo wybacza, ale z drugiej strony jeśli ktoś się nastawi, że dostanie krystaliczne i bezszumowe nagranie jak z klasowej pojemnościówki, to się może mocno zrazić. To mikrofon dla świadomych użytkowników, a dla początkujących tylko wtedy, gdy ktoś im wszystko dobierze i ustawi albo mają bardzo tolerancyjne podejście do szumów w nagraniu. I piszę to zupełne świadomie, bo naprawdę wiele razy byłem pytany przez niezbyt szczęśliwych świeżych nabywców SM7B, czy naprawdę nagrania z tego mikrofonu mogą brzmieć AŻ TAK ŹLE. Dlatego ja go nikomu nie polecam, chyba że widzę/słyszę, że to ktoś, kto albo już mniej więcej wie, co go czeka albo sobie z tym poradzi. Niestety, większość początkujących podcasterów ogląda/słucha obrobionych nagrań, odszumionych, skorygowanych i skompresowanych, wysupłuje ostatnie pieniądze na zakup SM7B, a potem przychodzi rozczarowanie, że "jeszcze coś trzeba robić", bo nagranie nie brzmi jak w owych filmikach... ;)

Dokładnie zgadzam się, trzeba mieć świadomość że takie nagranie wypadałoby trochę obrobić z sm7b.

@@andrzejb4092 dziękuję! 🙂

Tak, tak jak powiedziałem w odcinku, można stosować 48V albo 24V.

A, tak, Łukasz! Kojarzę! Pamiętam, że kiedy pierwszy raz widziałem jego filmik, to tak bardzo jego głos nie pasował mi do bardzo młodej twarzy, że wyglądało to jak dubbing :) Zdecydowanie Łukasz potrafi zrobić z MKH416 użytek, no i ma świetny głos do tego.

@@ciekaweurzadzenia zdecydowanie daje radę 🙂

Szczerze, to temat broni po prostu wpadł mi do głowy spontanicznie - armia zwykle kładzie ręce na każdej technologii, więc dlaczego nie miałaby się zainteresować "przemocą soniczną"? Osobiście zdecydowanie wolę, by dźwięk przynosił ludziom przyjemność i radość :)

​@@GadesChannel Dobrze jeśli dźwięki niosą ze sobą przyjemność, tym bardziej szkoda, że tak mało mówi się nie tylko o szkodliwości broni sonicznej, ale szerzej smogu akustycznego. Choć też zauważam, że powoli i te tematy przebijają się szerzej do dyskursu. Fajnie, że poruszyłeś ten wątek, nawet jeśli spontanicznie ;)

@@tostakyewa O, o smogu akustycznym już wspominałem parę razy na podcaście, bo generalnie od kiedy wyszedłem w teren i staram się nagrywać poza domowym studiem, borykam się z problemem niechcianych (czasem bardzo niechcianych) dźwięków. W praktyce wychodzi na to, że chcąc nagrać np. ptaki bez dźwięków cywilizacji w tle, trzeba się od Wrocławia oddalić chyba na 30-40km, a i tak nie ma gwarancji sukcesu, bo zawsze może nad głową przelecieć samolot lub helikopter... :(

@@GadesChannel Znam temat niestety, bo robię trochę nagrań terenowych. I rzeczywiście, dopiero jak się posłucha przez mikrofon i słuchawki, to uderza człowieka skala hałasu. A podkast z ciekawością przesłucham, bo dopiero na niego trafiłam ;)

Hm... ja się za słabo znam na krawatówkach i nie lubię ich, więc niestety, nie sądzę, by moje testy tego typu mikrofonów miały większy sens ;) Poza tym znów - krawatówki są różne, lepsze i gorsze, więc trudno powiedzieć coś ogólnego bez testowania konkretnego modelu. Podłączyć się da, nagrywać też, ale jak dla mnie poziom szumów w nagraniach ze SmartLava+ czy Lavaliera II jest zbyt duży, jak na moje wymagania. DPA4488 z kolei nie podłączę, bo mam adapter mini-jack z nakrętką, a ten nie pasuje do gniazd bez gwintu (a tutaj takie jest)...

Ok rozumiem. Zapominam cały czas że zajmujesz się podcastami a nie ogólnie mikrofonami do różnych zastosowań. Miałem na myśli czy do filmiku typu gadająca głową ten sprzęt by się nadał. Czy byłby lepszy niż podłączenie mikrofonu bezpośrednio do kamery, aparatu. Wiadomo aparat aparatowi nie równy ale zawsze taki dźwięk jest gorszej jakości niż nagrywanie do zewnętrznego urządzenia. A 32 bit i dość niska cena to plus. Z drugiej strony można kupić sam nadajnik dji mic2 i byłoby podobnie. Bo gadająca głową to też w sumie podcast ale jak na youtube wrzucać to już trochę lepiej żeby ten obraz jednak był moim zdaniem. I tu lavelier nie zasłania kadru ale wiadomo jakość troche gorsza.

@@qpaqpaqpa1 zajmuję się różnymi mikrofonami i sprzętem, daleko wykraczającym poza za zainteresowania podcastów 😉 ale jednocześnie zajmuję się sprzętem, który mnie ciekawi albo się do czegoś w moim studio przydaje, a krawatowki nie kręcą mnie w ogóle i nie oferują niczego, co byłoby warte zainteresowania 😁 nie znaczy to, że są złe, po prostu nie mam dla nich zastosowania, żeby się nimi bawić 😁 co do łączenia ich z h1 essential - moim zdaniem szkoda pieniędzy, praktycznie takie same efekty dostaniemy z tańszego dwukrotnie h1n. A jeśli chodzi o zastosowanie wideo, to nie wiem, czy późniejsze synchronizowanie audio z wideo będzie warte tego całego nakładu, zwłaszcza że nagramy tak tylko jeden mikrofon. Jeśli będzie to rozmowa, to już robią się dwa h1 i dwie ścieżki do synchronizacji. Do zrobienia, oczywiście, ale czy warto?

Racja, to nie ma sensu. Już chyba lepiej kupić mikrofon krawatowy na usb (bo chyba są takie) I podłączyć do telefonu

Ha, ha, zaraz wyjdzie na to, że nagrałem odcinek, żeby mnie chwalono ;) A bardziej serio - no właśnie, mam bardzo podobne odczucia co do chęci zarabiania. Z jednej strony wiadomo, że ludzie chcieliby gratyfikacji za poniesiony wysiłek (i żeby nie było - wielu na to faktycznie zasługuje i sam wspieram całkiem sporo kanałów/podcastów, a YT mam w wersji abonamentowej, z czego też lecą centy dla oglądanych kanałów), natomiast wspomniane CTA o lajki, subskrypcje i komentarze dla zasięgu to coś, co pojawia się na każdym warsztacie, szkoleniu czy w dowolnej książce o "kształtowaniu marki". I jeśli słyszy się to w niemal każdym filmie czy odcinku podcastu, czasem powtórzone kilkukrotnie, to zwyczajnie zaczyna to męczyć. Jeśli coś mi się podoba, to lajkuję. Jeśli kanał/podcast jest ciekawy, to zasubskrybuję sam z siebie. A jeśli chcę napisać komentarz, to go piszę. Sam proszę czasem o komentarze, ale głównie z myślą o tym, by faktycznie poznać zdanie słuchaczy na jakiś temat - bo czasem wynika z tego temat na kolejny odcinek lub na sprawdzenie czegoś. Może to już faktycznie jest niedzisiejsze podejście? Bardzo się cieszę, że tak wiele osób napisało i to całkiem obszerne komentarze. Teraz się zastanawiam, czy z kimś nie przeprowadzić na ten temat rozmowy, bo może wypłynęłyby jeszcze jakieś kwestie czy argumenty?

@@GadesChannel "Jeśli coś mi się podoba, to lajkuję. Jeśli kanał/podcast jest ciekawy, to zasubskrybuję sam z siebie." O to to! Ale w dzisiejszych czasach na pewno zrobili jakieś badania, że takie CTA, mimo, że nachalne - "robi robotę" i w efekcie wybija takie kanały i twórców. I coraz więcej twórców się ugina - wszystko, żeby zaspokoić ten parszywy algorytm RUclips czy innego dostawcy. Na kilku filmach zauważyłem takie akcje, o których wspomniałem: "obejrzyjcie do końca i zostawcie komentarz XYZ". Nie mam wiedzy z zakresu tego jak działa algorytm RUclips, ale coś mi mówi, że to też pomaga wybić materiał wyżej w rankingu. No, ale jaki to ma związek z faktycznym słuchaniem widza / dyskusją? Tak, wydaje mi się, że Twoje podejście jest niedzisiejsze, ale nie wydaje mi się, żeby było coś z nim nie tak - po prostu cała reszta zdziwaczała ;-) Twój materiał jest dla mnie interesujący bo dzięki tej nutce nostalgii można na chwilę wrócić do dzieciństwa. Ciągnij temat, bo słucha się bardzo dobrze!

Piotrze, ja w swoich materiałach proszę o subskrypcję, komentarze, wsparcie (czasem zapominam), ale na pewno nie tworzę treści "dla zysku" i nie kalkuluję. I choć wydaje się oczywiste, że jeśli komuś się spodoba to, co robię, jakoś zareaguje. Niestety, praktyka pokazuje, że niekoniecznie. Każdy z internetu i narzędzi (YT, Spotify, FB i inne) korzysta inaczej i nie uwierzysz, jak wielu jest ludzi, którzy NIE WIEDZĄ (nie umieją) jak zasubskrybować kanał albo po co to robić. A przez to algorytm Cię ignoruje - i zostajesz w czarnej dziurze. Nie umiem znaleźć dla siebie złotego środka.

Ha, ha :)

Ano właśnie - dlatego się też nad tym zastanawiam, bo im dłużej myślę o "definicji", tym wydaje mi się to mniej sensowne z użytkowego punktu widzenia :) Czyli dokładnie tak jak piszesz - jeśli treść jest ciekawa, to mniejsza o nazwę, po prostu się tego dobrze słucha i już. Natomiast skąd w ogóle te rozważania? Ano stąd, że rozróżnienie staje się ważne w momencie, gdy do głosu dochodzi kategoryzacja, czyli - dajmy na to - pojawia się jakiś konkurs dla podcasterów. Czy np. dofinansowanie dla podcasterów. Wówczas okazuje się, że definicja może mieć kluczowe znaczenie i dochodzi do rozterek, czy coś jeszcze jest podcastem, czy jednak nie ;) Co do zarabiania - mnie to też nie interesuje, czy ktoś zarabia na podcaście czy nie, dopóki nie przeszkadza to w słuchaniu. A coraz częściej w treści audycji (nazwijmy to tak) pojawiają się np. słynne już prośby o lajki, o subskrypcje, o wsparcie, o polubienia, polecenia. Wstawiane z umiarem i sensem - nie przeszkadzają i są w pełni akceptowalne, ale wstawiane z automatu, albo co gorsza połączone z promowaniem jakiegoś produktu, towaru, usługi czy czegokolwiek coraz częściej sprawiają, że nie mam ochoty wracać do takiego podcastu. Bo swego czasu właśnie z powodu reklam wciskanych wszędzie zrezygnowałem z radia i z telewizji...

Może z punktu widzenia twórcy kategoryzowanie moze miec jakiś sens w bardzo szczególnych sytuacjach ale tak jak zauważyłeś, dla odbiorcy nie ma to kompletnie znaczenia. Co do zarabiania rzeczywiście lokowanie bardzo często bywa uciążliwe szczególnie jak zajmuje duży procent czasu trwania całego odcinka. A proszenie o lajki i suby no to już standard. Wiadomo, łatwo się uzależnić od tych statystyk. To napędza twórców i powiększa zapewne zasięgi. Dodatkowe pieniądze tez motywują do dalszej pracy więc raczej nikt nie ma z tym problemu. Oczywiście tak jak napisałeś jeżeli te lokowania nie są zbyt męczące. Zgadzam się z twoja odpowiedzią jak najbardziej. Podrzucę jeszcze na szybko pomysł na odcinek. Mianowicie jak byś ugryzł nagranie podcastu zdalnie. Żeby video było na podzielonym ekranie i był dostęp do surowych ścieżek audio do edycji. I żeby podczas nagrywania też widzieć rozmówcę. Mam w głowie różne rozwiązania ale co by było najbardziej optymalne.

@@qpaqpaqpa1 W kwestii wideo nie doradzę, bo ze względu na bardzo kiepski internet u siebie zupełnie tego nie badam. Zajrzałbym jednak do Tomka: tostanki.pl/jak-nagrac-podcast-zdalnie/ - nawet jeśli żaden z proponowanych tam serwisów nie będzie Ci odpowiadał, możesz się skontaktować z Tomkiem na bezpłatną konsultację i być może razem znajdziecie jakieś sensowne rozwiązanie (mam nadzieję, że mi YT nie wytnie tego komentarza)

No cóż, jako fotograf znam aż za dobrze te "dyskusje" i słynne "prawdziwe zdjęcie to tylko prosto z aparatu" ;) W sumie analogia bardzo celna, bo fotografia też się bardzo zmieniła, jednocześnie niemal się nie zmieniając i pozostając fotografią. A słowa "content" wyjątkowo nie lubię, bo mi się kojarzy z bylejakim "czymkolwiek", co się po prostu wrzuca w internet, żeby nakarmić algorytmy i złożyć im należną daninę niczym starożytnemu bożkowi ;)

Ha, Hans Zimmer :) W pełni rozumiem, o czym mowa i faktycznie, coś jest na rzeczy :) I tak, popularyzacja faktycznie powoduje, że zasadniczo razem z ogólną liczbą podcastów statystycznie musi też rosnąć liczba podcastów dobrych i bardzo dobrych (aczkolwiek jaki jest rozkład, nikt nie wie, prawdopodobnie jak zwykle trzeba rację przyznać Gaussowi i jego krzywej) :) Żeby była też jasność - mnie zarabianie na podcastach nie przeszkadza, dopóki audycje nie będą przerywane reklamami (a to już powoli się zaczyna, bo tym właśnie są tzw. "fragmenty sponsorowane"). Tego nie lubię i do niedawna podcasty pozostawały chyba ostatnim medium wolnym od tej zarazy współczesności - bo po prostu nie były atrakcyjne dla reklamodawców. Razem z popularnością zainteresowanie wzrosło i - jak chyba wszędzie - pieniądz zaczyna wszystko psuć ;) Kurczę, chyba jestem jednak dziadersem albo naiwniakiem (albo naiwnym dziadersem), który wolałby w niektórych dziedzinach przynajmniej małej stagnacji ;)

2010 - to było całkiem niedawno :) Ja pamiętam, jak się mp3 ściągało po 22giej modemem 56kbps, bo wtedy impuls na 0202122 był dwa razy dłuższy i płaciło się mniejsze rachunki :) człowiek doceniał, że ktoś zastosował joint-stereo i piosenka zajmowała 2MB zamiast 5 :D

Tak, zdecydowanie nie jest to zamiennik dla "dużych" mikrofonów - ma swój zakres stosowalności i tyle. Na razie nie zostałem fanem ;) Ale etui faktycznie ładne :)

To akurat szczera prawda, dlatego powątpiewam, żeby reporterzy kupowali sobie mixpre i jeszcze płacili za wtyczkę 😉 a już tym bardziej nie podejrzewam o to ich zleceniodawców 😁

@@GadesChannel no i pamiętajmy, że SD, jakkolwiek narzędzie z wysokiej półki (i ceny), to nie zdziała cudów, kiedy mikrofon reportera stoi w "kiblu" albo reporter nagrywa ... z głośnika, bo mu się wydaje, że tak będzie lepiej. To wtedy faktycznie nie ma różnicy pomiędzy nagraniem z SD a nagraniem ze smartfona. A skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać ? ;) Po za tym, znakomita większość reportów nie ma nawet pojęcia o prawidłowej pracy z mikrofonem, często można zobaczyć mikrofon położony gdzieś na stole ... no bo kto by tam dbał o prawidłową lokalizację mikrofonu i nosił ze sobą, nawet lekki, składany statyw :)

@@tadeuszjaniszewski8392 No, to dotyczy nie tylko reporterów, ale każdego, kto później nie obrabia własnego nagrania ;) Bo jeśli musi obrabiać samodzielnie, raz-dwa nauczy się, jak nagrywać, żeby sobie uprościć życie ;) Poza tym swoje dokładają też producenci, bo w reklamach bardzo często widać piękne wnętrza, młodych ludzi siedzących na kanapie i sprzęt do nagrywania pół metra albo i metr od nich na stoliku :) I się ludzie wzorują ;)

@@GadesChannel o, i tu się nie zgodzę. Reporterzy sami później obrabiają nagrania, przynajmniej w radiu. Kompletnie nie przeszkadza im "z dupy" jakość. Inna sprawa, że tzw. "wierszówka" doskonale konserwuje tę patologię - jeżeli reporter dostaje za materiał 60zł, bez względu na jakość materiału, czas trwania, to nikt nie będzie przejmował się jakością. Byle szybciej, byle zrobić. Efektem tej patologii są też "artykuły" składające się z ... jednego zdania, nie licząc tytułu. Tu obowiązuje ta sama zasada - płaci się od sztuki.

@@tadeuszjaniszewski8392 to ciekawe, myślałem, że większość wysyła surówkę i ktoś z realizacji to ogarnia

Dzięki, staram się, bo nie wszystko jest sens kupować, jak już się ma wkrętarkę, piłę i pistolet do kleju na gorąco ;) Elektronik ze mnie żaden, ale coś tam klecę w wolnym czasie, co nie przewodzi prądu ;)

Też mi się wydaje, że lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć :) poza tym ten najpopularniejszy sprzęt ma mnóstwo (zwykle bardzo entuzjastycznych) recenzji na YT, choć czasem mam wrażenie, że część twórców tych recenzji po prostu musi czy chce dać dobrą ocenę, żeby producent czy dystrybutor, który sprzęt przysłał do "testów', nie wycofał się ze współpracy...

@@GadesChannel Albo testy robią nie wyciskając ze sprzętu 101% np. w żadnym teście nikt nie wspomniał że na przykład Zoom F3 z zapiętymi 2x NT1 Sgnature na aku eneloop pro nie daje rady i jakieś zakłócenia się pojawiają a na powerbanku nie ma problemu, no chyba że u mnie jest jakiś problem....

@@souljune.official po testach mixpre przekonałem się, że zwykłe aku nimh są niewystarczające. Do tascama x8 zacząłem stosować litowo jonowe i jest ogromna różnica w stabilności i długości pracy. Zooma f6 zamierzam kupować od razu z aku np-f.

@@souljune.official natomiast z f3 wielokrotnie używałem dwóch pojemnosciowek bez żadnych problemów, chociaż nie były to nt1, tylko se8, lct040 czy samsony c2. Podłączałem też dynamiki z aktywatorami, czyli także korzystające z phantoma, również bez problemu.

To Manfrotto Pixi

Właśnie tak :) Dlatego zwykle mam po prostu spakowany plecaczek, który mi taką checklistę zastępuje - chwytam i jestem gotowy ;)

Zdecydowanie nie jest to pierwszy raz, ale myślałem, że czwarty sezon zobowiązuje i już się tego typu rzeczy nie przytrafią ;) A tu masz babo placek :D Pytanie, czy to zwykłe roztargnienie, niewyspanie, czy zbyt dużo sprzętu, który obsługuje się w różny sposób? :D

1) sprostuję, że było to Rode Wireless Pro (go2 nie używam już w zasadzie, odkąd mam pro); a czystsze jest dlatego, że nagrywałem w pokoju hotelowym, zaś reszta już była nagrywana na ulicy po prostu :) 2) DPA ma całkiem ciekawe brzmienie i na to nie narzekam; dwie bolączki przy tym mikrofonie to jak zabezpieczyć go przed podmuchami i kłopotliwe zakładanie - to drugie pewnie jest kwestią wprawy, ale z pewnością nigdy nie będzie łatwiejsze niż przypięcie nadajnika Rode Wireless czy wzięcie do ręki mikrofonu (ale wiadomo - coś za coś) 3) a chrypka mogła być, i owszem, te nagrania były nagrywane i w innym miejscu, i o innej porze, i mój głos był różnie zmęczony - to też nauka, że za brzmienie nie odpowiada wyłącznie sprzęt, ogromnie dużo zależy od otoczenia i kondycji ;) 4) live z DPA planuję, ale czekam jeszcze na dwa deadcaty do testów dla niego (w tym firmowy od DPA), żeby móc coś więcej powiedzieć o tym największym póki co minusie dla mnie, czyli kiepską ochroną przed podmuchami; deadcaty mają dojść w najbliższym tygodniu, więc jeśli wszystko pójdzie dobrze, live będzie jeszcze w maju 5) co do nagrywania, to muszę mieć w sobie coś, co zachęca do zagadywania, bo Hania z Torby Reportera czy Teresa też się dziwią, że mnie ludzie nagabują; ale tak to jakoś wygląda, że jak nagrywam, to się ludzie interesują... Może to te deadcaty? takie fajne miśki, wzbudzają sympatię i zachęcają do rozmowy? ;) Generalnie to jest bardzo sympatyczne, na razie nie spotkałem się z jakimiś negatywnymi reakcjami, ale czasem przeszkadza w nagraniu tego, co się chce ;)

@@GadesChannel Koniecznie daj prędzej znać, że będzie live z DPA. Po jednym z ostatnich odcinków, w którym wspominaliście o zasilaniu bateryjnym sprzętu przeszedłem na zasilanie mojego iriga (którego to kurczowo się trzymam, z racji tego, że w większości przypadków nie mam czasu i chęci przegrywać ścieżki audio z innego urządzenia) 2 połączonymi równolegle akumulatorami 18650. Ostatnio zapomniałem śrubokrętu do podważenia klapki iriga, mam go na płytce która łączy w całość kilka elementów, łącznie z klamrą i bez śrubokręta się do tej pory nie dało otwierać. Dobrze, że sama osoba, która występowała na nagraniu miała blisko samochód z walizką i płaskim śrubokrętem, co pozwoliło wymienić baterie, będzie o tym film jak zostało zmodyfikowane zasilanie i podstawka igiga👀

@@ciekaweurzadzenia Na pewno informacja o live będzie parę dni wcześniej :)

@@GadesChannel 👍

Szczerze? Gdybym wiedział to, co wiem teraz, w ogóle bym nie kupił żadnego aktywatora :) W mojej opinii takie urządzenie może się przydać wyłącznie w sytuacji, gdy nie obrabiamy dźwięku w postprodukcji (albo nie chcemy tego robić). Wtedy aktywator rzeczywiście może okazać się przydatny - w każdym innym przypadku, zwłaszcza gdy nagrywamy w 24 bitach, jest to niepotrzebne wyrzucenie pieniędzy w błoto, bo ten sam efekt dostaniemy, po prostu pogłaśniając sygnał w programie do edycji. Jeśli zatem aktywator jest nam z tego powodu niezbędny, to moim zdaniem sprawdzi się nawet najtańszy KlarkTeknik CT1. 20-22dB wzmocnienia to aż nadto, aby uzyskać dobrej jakości brzmienie. sE Dynamite jest świetny, ale bardzo drogi (TNT jeszcze droższy), a już na bank nie ma co przepłacać za CloudLiftera. Pytanie, czy nie lepiej zamiast ładować kilkaset złotych w aktywator, wydać 1200zł za Zooma F3 z bardzo porządnymi i niskoszumowymi przedwzmacniaczami?

Rozumiem, czyli lepiej dopacic do zooma, a co jest lepszego w tnt niz dynamite? Tak w praktycznym uzyciu.

@@rafirafal Czy lepiej, czy też nie - to już zależy od tego, po co nam aktywator i co chcemy nim uzyskać. Moim zdaniem podłączanie aktywatora do kiepskiego urządzenia nagrywającego, by zyskać większe wzmocnienie, nie polepszy jakości dźwięku (tylko zwiększy głośność). Z tego punktu widzenia korzystniejsze wydaje się zainwestowanie po prostu w lepsze urządzenie nagrywające, które nie będzie potrzebowało aktywatora, a jednocześnie zaoferuje np. niższy poziom szumów własnych. TNT ma w teorii dwie przewagi nad Dynamite: regulację impedancji i tłumik (może wzmacniać nie tylko o 30dB, ale o 15dB - chociaż sam nie rozumiem, dlaczego to ma być zaletą, jednak ludzie tak o tym piszą na forach). Regulacja impedancji w teorii powinna umożliwić lepsze dopasowanie do sprzętu i uzyskanie mniejszego poziomu szumów, ale w praktyce nie zaobserwowałem żadnych szczególnych zysków związanych ze zmianą tego parametru. Dlatego uważam, że TNT to już przerost formy nad treścią i jeśli ktoś bardzo chce wydać dużo pieniędzy na aktywator, to Dynamite jest równie dobry (a także daje w praktyce 30dB wzmocnienia). Na koniec - jako podsumowanie - napiszę tak. Mam większość "słynnych" aktywatorów, poczynając od KlarkTeknika, przez FetHeada, Dynamite, TNT po CloudLiftera (i jeszcze ze dwa mniej znane modele). Od kiedy używam Tascama X8, Zooma F3, RodeCastera 2 czy MixPre6, absolutnie nie czułem ŻADNEJ potrzeby używania aktywatora. Wyciszenie komputera i możliwość sensownego nagrywania Focusrite Clarett 2Pre sprawiła także, że nie używam aktywatorów do nagrywania bezpośrednio w komputerze. Jednym słowem, moja kolekcja aktywatorów jest od mniej więcej dwóch lat zupełnie bezrobotna :) I ciekawostka na koniec: użycie aktywatora do nagrywania za pomocą RodeCastera 2 czy MixPre powoduje, że w nagraniu będzie WIĘCEJ szumu, niż jest go po bezpośrednim podłączeniu mikrofonu do tych rejestratorów, tak niskoszumowe są przedwzmacniacze w tych urządzeniach.

Co do wygody, to się nie zgodzę :) dużo zależy od wielkości głowy - na moją łepetynę te Kimafuny zdecydowanie nie pasowały :) natomiast zgoda co do wygody korzystania z mikrofonu nagłownego jako takiego - że nie ma "pyknięć", stała odległość od ust itp. Tylko trzeba dobrze dobrać model, że brzmiał dobrze i żeby nie bolała głowa/uszy od noszenia :)

Tak, głos potrafi się mocno zmieniać w zależności od pozycji mówiącego czy od pory dnia :) Już wkrótce inny nagłowny mikrofon, z zupełnie innej bajki :)

@@GadesChannel Świetnie, zapowiadają się ciekawe testy.

Skąd pomysł, że trudno opanować?

@@GadesChannel miałem go na testach.robie wokale.w sumie to nie tylko moja opinia.polecam mikrofony telefunken.ale to już inna bajka

@@tomasz4843 a które telefunkeny są takie dobre w pracy z sybilantami?

@@GadesChannel mam w tej chwili cu 29.tylko trochę to porównanie nie za bardzo do tlm 103.bo i cena i typ mikrofonu inne

@@tomasz4843 to zdecydowanie poza domowym budżetem, więc i porównywać nie ma co

Na razie to tajemnica ;)