Zainteresowanych bonusowym fragmentem rozmowy w którym omawiamy dlaczego "liberał" stało się w Polsce niemal brzydkim słowem i co można z tym zrobić zapraszam do wsparcia i do grupy na dla Patronów: patronite.pl/wojnaidei Chętnych zapraszam również na serwer dyskusyjny Wojny Idei na Discordzie: discord.gg/DBzByGw
@ Nie było i nic sobie nie wyjaśniliśmy. Ostatnio pytałem o Twoje zdanie. Teraz pytam o oficjalną wykładnię na tą jakże istotną sprawę. Poważnie. Nurtuje mnie to od lat i zbywa mnie każdy. Natomiast w sprawach znacznie bardziej błahych - to peany i elaboraty tworzą apologeci. Ja poważnie chcę to wiedzieć.
ten dupek nie wie co mowi , w europie okres KONCA ery niewolnictwa zostal rozpoczety przez rewolucje francuska i kazdy wie ze to byla bardzo krwawa rewolucja a nie evolucja ktora zakonczyla epoke feudalizmu , , no ale co mozna oczekiwac od liberalow oni nic nie wiedza nie maja wyksztalcenia , posluguja sie sloganami na sztandarach
Szymonie, odnosząc się do twojej miny, reakcji na informację o sposobie przedstawiania rewolucji francuskiej w Polskich szkołach. Ja jako 19-latek, czyli osoba, która stosunkowo niedawno uczyła się o tym w gimnazjum jak i właśnie olimpijczyk z gimnazjum z historii, podzielam zdanie twojego gościa, ze szkoły nie można było wynieść nic co świadczyło by o tym, że rewolucja francuska przyniosła cokolwiek złego
Nie zgadzam się. W szkołach dobrze opisuje się przebieg rewolucji i nie pomija się takich wydarzeń jak np: terror jakobiński, powstanie w Wandeii. Poza tym ogromną manipulacją jest mówienie ,że rewolucja nic nie przyniosła i rewolucjoniści przyszli na gotowe. Pomijam sam przebieg rewolucji bo faktycznie,działania miały charakter zbrodniczy, ale też nie można negować takich faktycznych skutków jak:uchwalenie deklaracji praw człowieka przez konstytuantę, a co za tym idzie emancypację, wolnosc i prawa jednostek, trójpodział władzy. Rewolucja przyniosła znaczące zmiany. Była to też próba odejścia od monarchii absolutnej i opowiedzenie się za rządami republikańskimi. Nie chodzi więc o sam przebieg i to, że w pewnym momencie padła ona ofiarą skrajnych sił politycznych, ale o skutki w zmianie struktur społecznych.
Ja tylko opisuje swoje niedawne doświadczenia jeszcze z gimnazjum, jak rewolucje francuską się opisuje/opisywało (bo to było gimnazjum), oczywiście na pewno wiele zależy od nauczyciela. Jeśli chodzi o gilotynę to tak jest wspominana, jako nowa metoda egzekucji oraz narzędzie do wymierzania sprawiedliwości tym złym i tu sztandarowy przykład LudwikXVI. Jakobini oczywiście są wspomniani, ale w takim stopniu, że moi rówieśnicy bez problemu mogli by ich przemianować na jakobitów lub nawet nie orientować się z czym ci "dziwni ludzie" są związani. Ja sam nie podejmuje się oceny tej rewolucji, piszę tylko jak pamiętam jej prezentowanie ze szkoły. Pytając się teraz na ulicy przeciętnego zjadacza chleba jak oceni owa rewolucje to mógłbym się założyć, że z reguły wychwalano by ją jaka to ona nie była dobra i cudowna dla Francuzów i całej Europy :/
Nie żadna rewolucja francuska przyniosła ludziom dobrobyt, tylko rozwój gospodarczy, ekonomiczny. Po prostu ludzie mogli w coraz więcej odrywać się od roboty i zajmować czymkolewiek więcej w życiu. Jakiś republiki nic nie poradziły na późniejszą nędzę proletariatu, tak samo jak monarchie. Po prostu miusiał minąć pewien ciężki okres, związany z wydajnością pracy, technologią i akumulacją kapitału. Zresztą do dzisiaj tak jest, że kraje biedne które wstępują na drogę rozwoju przechodzą taki okres. Tak było w krajach Europy: Anglii , Niemczech, Francji. Tak było w krajach Azjatyckich jak Korea i Japonia, a obecnie wychodzą z tego okresu Chiny czy Tajlandia. My Polacy bronimy się przed tym rękami i nogami, żeby w Polsce nie było "drapieżnego kapitalizmu" i ludzie nie pracowali "za miskę ryżu". Efekt jest tego taki, że i tak miliony Polaków pracuje po Europie właśnie za nie wiele więcej jak miskę ryżu, a za 5/10/15 lat się okaże że wszyscy już to przeszli tylko nie my. Polska będzie dalej biedna i to Chinczycy będą się z nas śmiali że Polacy za flaszkę i kartofla pracują. W tym czasie stracimy potencjał demograficzny. Polska będzie tym czym dzisiaj Ukraina
@@OlejhunterPL Dokładnie. Państwa zachodu przeszły przez te wszystkie okresy, gdzie silne rządy nie liczyły się ze społeczeństwami i wyciskały z nich wszystkie soki. Następnie bardzo szybko przerzuciły się na ekspansję kolonialną (zamorską lub dawniej krucjaty) i bardzo często brutalne drenowanie krajów drugiego i trzeciego świata. My sami przecież staliśmy się przykładem "ofiary" tej nieugiętej i twardej polityki państw zaborczych. Jest tylko jedno ale, zachód leżał i nadal leży w znacznie dogodniejszej strefie geopolitycznej. Oni mogli pozwolić sobie na "organizowanie" rewolucji, których skutki w okresie długoterminowym przynosiły im wymierne zyski (religijne, polityczne, społeczne).
Bardzo ciekawa rozmowa, bo dotyczy nie tylko sfery idei, ale też jest sporo konkretów. Trafne pytania od Szymona i sensowne odpowiedzi jego rozmówcy. Jedyne do czego bym się przyczepił to jednak wysoka zbieżność poglądowa, ale dobre i to, bo pozwala uporządkować sobie kilka tematów.
Myślę, że takiego kalejdoskopu różnych często przeciwnych idei jaką potrafił przedstawić Kel w różnych projektach artystycznych nie powstydził by się nie jeden autorytet w tej dziedzinie
Moje poglądy ewoluowały właśnie w tę stronę. Kiedyś dużo bliżej mi było do poglądów socjalno-liberalnych, nawet do socjalizmu. No cóż, każdy może się mylić. Jako dziecko naprawdę uważałam, że równo znaczy sprawiedliwie. Nie rozumiałam, dlaczego ten czy tamten ma więcej i lepsze zabawki niż ja. A teraz uważam, że dlaczego mam dostawać tyle samo pieniędzy, pracując na pełen etat, co osoba niepracująca? Co do wolności słowa - skrajna wolność to nawet wzywanie do nienawiści i agresji, większość osób to potępi. Większość osób zgodzi się, że szkalowanie, hejterstwo, obrażanie to naruszanie cudzej wolności. Ale mam receptę, jak chronić "uczucia religijne", aby było to jasne i klarowne. Wystarczy stworzyć listę symboli prawnie chronionych oraz zasady, jak wolno i nie wolno się nimi posługiwać. Listę tych symboli należy skonstruować w oparciu o rozmowy z przeróżnymi grupami społecznymi, religijnymi itp.
Szymonie, a może film o tzw. kulturze gwałtu? Mam wrażenie, że jest to pojęcie ogólne na miarę społecznej sprawiedliwości i nadużywane na miarę faszyzmu.
Historia powinna być opowiedziana taką jaka była,ani czarna ani biała.A to ludzie powinni sami stwierdzić czy te wydarzenia były według nich moralne czy nie.Bardzo ciekawa rozmowa.
Granicą liberalnosci powinna być Wolność Nie naruszająca Wolności innych (równa Wolność dla dla poszczególnych osób). Można odszukać analogie: "co by było gdybyście mieli odwrotne sytuacje"
Właśnie o to chodzi w liberalizmie. Zauważ że liberalizmu nienawidzą Ci, którzy chcą narzucać innym swoją wolę, chcą ograniczać ich wolność. Jestem liberałem, więc nie chciałbym żeby osoby, mające inne podejście, poglądy, miały problem z ich głoszeniem
@@jannowak4731 Ja chce być częścią Polskiej wspólnoty narodowej i jestem dumny ze mogę w niej być. Komunizm zawsze jest utopijny,bo nie bierze pod uwagę uwarunkowywań natury ludzkiej. Tworzy sie ideologie i próbuje dopasować do niej człowieka. To nie może się udać.
W kontekście edukacji-moze prywatne szkoły i państwowe egzaminy? Szkoły głoszące brednie po prostu nie kształciły by absolwentów jeśli nie mogliby ich zdać.
Z tą rewolucją francuską to nie do końca tak było jak kolega z KoLibra powiedział. Rewolucja zaczęła się 14 lipca 1789 r. (najczęściej przyjmowana, symboliczna data) kiedy jeszcze nie było konstytucji, deklaracji praw człowieka i obywatela etc. etc. Można (osobiście powiedziałbym, że nawet trzeba) szkalować rewolucję francuską, ale trzeba oddać Cezarowi to co do Cezara należy. W ramach rewolucji francuskiej istniały różne wątki ideologiczne i różne pomysły na przyszłość Francji. Początkowo było w miarę łagodnie (monarchia konstytucyjna), jednak po nieudanej próbie ucieczki króla Ludwika XVI przewagę uzyskała, początkowo marginalna, skrajna opcja (jakobini), którzy rozkręcili terror itd. itd. Rewolucja francuska to nie tylko terror jakobiński i Wandea, nie od jakobinów się zaczęła.
Stąd mnie bawi gdy mamy cały okres rewolucji francuskiej (tradycyjne ramy 1789-1799) gromadzącej masę ludzi różnych światopoglądów, i cały ten okres jest spłaszczany tylko do okresu ponad roku jakobińskiego terroru 1793/1794 (w zasadzie rok z miesiącem).
Lepszą datą do rozpoczęcia rewolucji francuskiej jest dzień 16 lipca 1789 r. Ponieważ tego dnia Ludwik XVI uznał słabość swojej władzy nad ludem pod paryskim ratuszem (założył trojkolorową kokardkę i głosił hasła ,,rewolucja jest ok" etc.). Zburzenie Bastylii nie miało dużego znaczenia jak to się zazwyczaj zakłada.
Skąd w ogóle wiemy czy nasze poglądy są słuszne. Słuchając tego filmu zdałem sobie sprawę, że zgadzam się z poglądami jakie wyznaje ten człowiek. Nawet jeżeli ja i ludzie z moimi poglądami uważają, że te poglądy są dobre, to skąd wiadomo ,że to my mamy racje a nie ludzie z innymi poglądami? Co jeżeli to, co uważamy za słuszne jest tak naprawdę złe i dlaczego w oczach innych jestem np. dyskryminowany skoro wierzę, że moje poglądy są słuszne?
Kamil Gruszczyk Arystoteles już zadał sobie to pytanie. Że jest prawda i nie prawda i moralnym obowiązkiem jest dotrzeć to prawdy czyli odnaleźć w tym przypadku najefektywniejszą ideologie. A jak to odnaleźć? No oczywiście logiką i rozumem, jeżeli nie obchodzi cię ani logika ani rozum w tych sprawach to dyskusja sensu nie ma. Skąd wiemy czy nasz pogląd jest słuszny? No generalnie zawsze wiemy dopóki nam ktoś nie zmieni zdania że jest inaczej.
możemy to stwierdzić między innymi po efektach ideologii, jaką wyznajemy. Po doświadczeniach innych w skali mikro i makro. Możemy między innymi na tych podstawach analizować co jest słuszne, co warto wdrażać w życie.
Koliber to poprostu taka grupa ludzi którzy się ze sobą kompletnie nie zgadzają, a cały kompromis to koliberalizm. My się zgadzamy, by się nie zgadzać.
Opowiem ci jak wyglądała moja ewolucja życia intelektualnego od wiary, przez wiarę mającą racjonalne postawy, aż do jej kompletnego braku. Za dzieciaka bujałem się między lewą, a prawą stroną i pomiędzy teizmem, a ateizmem. Jak wiesz zbyt długie bujanie potwornie męczy błędnik i powoduje potworne mdłości w tym wypadku mdłości egzystencjalne. Większość ludzi nie ma potrzeby takiego bujania. Raz ukształtowani na zawsze zastygają w tej samej pozycji i mówią, że wyrobili sobie światopogląd, a następnie zażarcie go bronią. Starają się rozpaczliwie realizować nową potrzebę, którą przy okazji tego zastygnięcia zyskali, czyli ciągłe potwierdzanie słuszności swojego wierzenia, aby móc spokojnie trwać w swej ignorancji. Większości taki stan rzeczy wydaje się całkiem wygodny, a przede wszystkim naturalny, bo przecież każdy ma jakiś światopogląd, w który wierzy i którego broni. Mi to nie wystarczało. Wiedziałem, że nie mogę tak po prostu przestać się bujać, bo będzie oznaczało to klęskę i pójście na skróty. Ale być może da się znaleźć racjonalne podstawy dla swojej wiary? Może nauka wystarczy? I tak po prostu któregoś dnia po prostu wpisałem w wyszukiwarkę "ekonomia" i zacząłem się uczyć. Czytałem artykuły, książki i podręczniki. W którymś momencie mogłem już coś na ten temat powiedzieć i byłem przekonany, że w końcu poznałem prawdę, aż zadałem sobie dokładnie te same pytanie: "Nawet jeżeli ja i ludzie z moimi poglądami uważają, że te poglądy są dobre, to skąd wiadomo ,że to my mamy racje a nie ludzie z innymi poglądami?". Co prawda miałem już nie samą wiarę, ale wiarę, której mogłem racjonalnie bronić nauką. Ale co z tego? Skoro tyle razy zmieniałem front, i tyle razy się pomyliłem, to dlaczego akurat teraz w końcu miałbym mieć rację? Pomyślałem, że jedyną szansą na uzyskanie odpowiedzi na to pytanie jest zajęcie się filozofią. Otóż nie warto jest wierzyć w cokolwiek. "Wierzyć" znaczy tyle co "nie wiedzieć, a dalej przyjmować za prawdę"(!). Taki stan rzeczy jest niedopuszczalny i niweczy wszystkie intelektualne wysiłki. Jeśli nie znam prawdy, to próbuję ją odnaleźć, a wiara oznacza umysłową stagnację. Istnieje wiedza dana przez rozum, czyli wiedza a priori, która jest bezwzględnie prawdziwa, ale niestety wiedzy danej przez doświadczenie i zmysły, czyli wiedzy a posteriori, nie można rozpatrywać pod kątem prawdziwości, a jedynie pod kątem użyteczności. Przykrym obowiązkiem człowieka rozumnego jest trwanie w niepewności wobec tej drugiej. Nie posiadam światopoglądu: są rzeczy, które wiem, że są na pewno prawdziwe, a wobec reszty pozostaje mi zachować dystans i trwać w stanie deliberacji. Zawsze cieszę się gdy widzę ludzi mających wątpliwości. To dobry znak. Po wyczerpujące odpowiedzi na te i podobne pytania udaj się do do Filozofii. Jeśli skorzystasz z mojej rady, to życzę Ci powodzenia i odnalezienia tego czego szukasz.
No ciekawa to była rozmowa. Chociaż trochę zaczęłam się zastanawiać, czym różni się konserwatywny liberalizm od libertarianizmu, bo odnoszę wrażenie, że te środowiska się przenikają. Spotkałam się też z tym, że ludzie określający się mianem wolnościowców i mocno wzorujący na konserwatyzmie amerykańskim, czasami w niektórych tematach są mało liberalni. I nie odnoszę się tutaj nawet do kwestii ich poglądów, ale proponowanych rozwiązań. A tak trochę dopytuję o ten libertarianizm, bo jako centro-liberał (jeśli wierzyć politycznemu kompasowi) generalnie dobrze mi się rozmawia z ludźmi ze środowisk wolnościowych, czy to po prawej, czy po lewej stronie (ci drudzy ze swojej natury mało się udzielają politycznie), ale poglądy libertariańskie postrzegam, jako mocno naiwne. Może nawet utopijne. I podobne odczucia miałam też w rozmowach z osobami, które się również określali, jako konserwatywni liberałowie (był taki moment, kiedy postrzegałam to stwierdzenie, jako oksymoron, ale jeśli iść za teorią związku poglądów z osobowością, to ludzie o wysokiej otwartości, ale też wysokiej summienności mogą istnieć, chociaż pewnie będą rzadszą kombinacją). Natomiast przy tej rozmowie nic nie wywołało żadnych negatywnych odczuć, więc dopatruję się sporej zgodności. No ale była też dość ogólna - może w jakichś szczegółach bym się mogła mocniej nie zgodzić ;)
@@Hato1992 no nie zgodzę się. Wolna wola to koncept zakładający tajemniczą niezależność człowieka wobec czegokolwiek, przy jednoczesnym zachowaniu kontroli(brak losowości) - a każda decyzja od czegoś zależy, lub ewentualnie zgodnie z koncepcjami współczesnej nauki może byc zupełnie losowa. Wolność z kolei o której pisze i któraą uznaje to niezależność czlowieka od innych ludzi. Na nature i fizykę jesteśmy skazani, ale zupełnie mi to nie przeszkadza.
@@DrKanibalLepper Ciężko mi zgodzić się z tym, że współczesna nauka uznaje, że coś może być losowe, gdyż z definicji skazuje to jakieś zjawisko jako nieopisywalne. Wolna wola nie zakłada tajemniczej niezależności człowieka przy zachowaniu kontroli. To koncepcja która zakłada, że postępowanie człowieka nie jest ostatecznie zdeterminowane przez bodźce fizyczne (zarówno zewnętrzne i wewnętrzne).
@@Hato1992 no to prawda, czasami ciężko jest się zgodzić, ale świat jest jaki jest. Polecam wykłady prof. Dragana , ktory wyjaśnia w przystępny sposób dlaczego jednak zjawiska nie są i raczej nie będą nigdy w pełni opisywane. Kierujemy się tym co widzimy w statystykach i to robią zresztą wszyscy nieświadomie. Zreszta to już wiadomo od Heisenberga, że nie da się określić wszystkich wielkości z dowolną dokładnością. Czy dobrze rozumiem w takim razie że za podstawę wolnej woli uznajesz losowość determinantow naszych decyzji? Ja to nazywam raczej wolnością, czy wręcz dowolnością. Z pojeciem "Wolna wola" spotykam sie najczesciej w kontekscoe konceptu zakładającego jakąś absolutną odpowiedzialność. Podkreślam absolutną, nie praktyczną, która oczywiście ma jak najbardziej sens. Przy czym czy losowość zupełna istnieje - tego też nie wiemy i nie będziemy wiedzieć, ale możemy się zbliżać do wiedzy. W skali makro w której mogę obserwować świat bezpośrednio, wszystkie nauki społeczne, psychologia, biologia i fizyka, a także własna introspekcji wskazują na to że każda decyzja ma swoje powody na dana chwilę, które jeśli się zmienią, zmienią również decyzję. Nie wydaje mi się uzasadniony podział na powody wewnętrzne i zewnętrzne. Człowiek jest częścią wszechświata i działa na jego prawach.
@@DrKanibalLepper Po prostu różni nas jedna fundamentalna kwestia. Ty zakładasz determinizm wszechświata, a ja nie. I myślę, że w tym momencie żadna ze stron nie przekona drugiej, bo zasadniczo nasze poglądy różnią się w swoich fundamentach, dogmatach wręcz. Ale będąc przy determinizmie uważasz, że teoretyczna koncepcja demona Laplace jest racjonalna?
@Szymon mówi bardzo ciekawa rozmowa, na tyle ciekawa, że chciałbym poruszyć głębiej pewne kwestie. Jeśli dotrzesz do mojego komentarza i zechcesz się do niego odnieść będę bardzo wdzięczny. Po pierwsze na początku rozmowy powiedziałeś, że nie jesteś zwolennikiem idei wolności pozytywnej („wolności do”), ponieważ dla Ciebie tak ujęta wolność jest po prostu prawem (jak rozumiem w znaczeniu uprawnienia - będę stosował te słowa zamiennie). W każdym razie tak zinterpretowałem Twoją wypowiedź. Czy mógłbym prosić o rozwinięcie tego stanowiska? Otóż z mojej perspektywy mówienie o wolności pozytywnej jest użyteczne, gdyż jest to pojęcie zakresowo szersze niż pojęcie prawa. Być może jest to spór o definicje, ale, kogo jak kogo, Ciebie chyba nie trzeba przekonywać o konieczności uporządkowania pojęć przed dyskusją :) Zmierzam do tego, że użycie słowa wolność niesie za sobą większy ciężar znaczeniowy. Można kogoś pozbawić jakiegoś prawa - najlepiej zaś pozbawić go całe społeczeństwo w równym zakresie - nie ma w tym większego problemu, prawo się przecież zmienia. Inaczej ma się sprawa z wolnością. Sami w dyskusji posługujecie się pojęciem „wolność słowa” - dlaczego nie na przykład „prawo do wyrażania własnego zdania”? Przecież jest to wolność przede wszystkim (choć nie wyłącznie) do. Według mnie jest to „uprawnienie” tak fundamentalne, że ciężko w ogóle przyznać władzy kompetencję do jego regulacji i w takim przypadku zasadnym będzie mówienie o wolności a nie o prawie. Prawo można zmienić, dać lub odebrać, wolność natomiast jest czymś, czego z moralnego punktu widzenia nie możemy zostać pozbawieni. Po drugie w temacie ograniczania wolności słowa i promowania pewnych postaw lub wręcz ideologii w prywatnych podmiotach. Myślę, że nie jest to sedno problemu. Jest nim natomiast to, że rządy (czy to „lewicowe” czy „prawicowe”) wpisują się w ten schemat i same zajmują się moralną oceną samych tylko poglądów obywateli (pozwolisz, że nie będę przytaczał przykładów - chciałbym zachować rozsądną objętość tego komentarza :) ). Myślę, że w warunkach państwa, które realnie chroni wolność słowa i poglądów obywateli takie działania firm prywatnych są do zaakceptowania. Oczywiście do pewnego stopnia. I wreszcie problem państwa liberalnego. Mam wrażenie, że Twój rozmówca w swoim umiłowaniu wolności „kocha życie ponad życie” chcąc dopuszczać legalność głosowania na ugrupowania totalitarne etc. W rozmowie wybrzmiało, że liberalizm jest ideologią (mam wrażenie, że ostatnimi czasy słowo to nabrało pejoratywnego wyrazu). Nie ma możliwości, aby państwo ideologiczne systemowo dopuszczało odejście od tej ideologii. Państwo o którym, mówi rozmówca nie jest liberalnym państwem minimum - jest państwem bez ideologii (co - o ironio - samo staje się już podstawą ideologii państwa). Zadaniem państwa liberalnego nie jest samo stosowanie wartości, ale przede wszystkim stanie na ich straży. Wobec tego państwo liberalne nie może dopuszczać możliwości odejścia od państwa liberalnego i jest to kwestia fundamentalna. Jak się zapatrujesz na taką perspektywę? W tym temacie chciałbym jeszcze zwrócić uwagę, że sporo ludzi zdaje się widzieć demokrację w której funkcjonujemy jako po prostu rządy większości zapominając, że demokracja liberalna to owszem, głos większości, ale z poszanowaniem głosu mniejszości. Myślę, że o tym należy pamiętać. Zarówno Tobie, Kamilowi jak i Waszym rodzinom życzę zdrowia i wytrwałości w tym trudnym czasie :)
Te rozmowy o ograniczaniu wolności w państwie liberalnym przez nieformalny ostracyzm przypominają wytykanie urojonego źdżbła w oku liberalizmu nie widząc mega belki w oku obecnie panującego faszyzmo-komunizmu. Moim zdaniem powinno być w takim programie więcej mowy o belce a mniej o źdźble.
@@jannowak4731 mam 19 lat i Jeszce powiedzmy rok temu uważałem podobnie . Ale krytyczne myślenie uświadomiło mi że tak nie wypromujemy w PL wolnego rynku czy walki z p dochodowym pomijając już fakt że wolność według JKM często jest wolnością dla wąskiej grupy osób.
Szymon: "Hej, rozmawiamy z Kamilem, konserwatywnym liberałem z konserwatywno-liberalnej organizacji KoLiber" Tytuł: "Rozmowa z liberałem" 11:37 Mmm Mentzele tak samo mówił
Naprawdę świetny odcinek. Mnóstwo dobrych przykładów, zarówno problemów jak i ich negatywnych i pozytywnych rozwiązań. Ponawiam. Zaproś Pawła Cymermana! Z Bolg Apologetyczny. Rozmowa z nim o karolicyzmie czy ogólenie chrześcijańsywie z pewnością będzie inspirująca.
Jeżeli chodzi o państwo , to jest to korporacja , która ma osiągać zyski (dla właściciela, kiedyś króla , dzisiaj korporacji, banków, lub tka jak w przypadku Polski - "dla kogoś z zachodu") dlatego też państwo nie może być wycofane poglądowo, to się kłóci z jego istnieniem
Da się stworzyć utopię , tylko najpierw trzeba zabrać władzę przęstępcom , temu 1% z 1% najbogatszych , oni sprawiają że jest bieda , wyzysk , głód , wojny , handel dziećmi, ludzmi , przemyt broni, narkotyków . Gdyby nie oni to my już dawno mielibyśmy chilere i utopię
Cały czas jesteśmy niewolnikami , przecież nas , jako ludzi , dotyczy prawo naturalne, zwyczajowe , tylko niewolników dotyczy prawo korporacji której są niewolnikami ( Prawo 3 RP - obywatele 3 RP ), my jako ludzie nie podlegamy tej prawnej grze , ale w momencie kiedy utożsamiamy się z naszym imieniem na naszym dowodzie (pisanym z dużej litery jak nazwa korporacji) to juz podlegamy ich zasadom
@Szymon mówi - Czy przeprowadził byś wywiad z Krzysztofem Karoniem o liberalizmie ( np. twierdzi on z tego co pamiętam że jest sprzeczny z katolicyzmem) oraz o nowoczesnym komunizmie ?
Serce mówi, że wolność, choćby miała prowadzić do krzywd, ale rozsądek rozważa to co poruszył Szymon, gdy poruszył niewygodne kwestie (jak zakładanie szkół przez komunistów, czy prawo do namawiania do samorealizacji bez miejsca na więcej niż jedno dziecko)
Konserwatywny liberalizm stara się zachować zdrową równowagę między liberalizmem (wolnością), a konserwatyzmem (tradycyjnym porządkiem). W taki sposób, aby wolność nie zamieniła się w anarchię, a porządek nie zabił wolności. Tak to rozumiem i w pełni popieram.
Nie do końca - konserwatywny liberalizm nie określa ani natężenia liberalizmu, ani natężenia konserwatyzmu. Przy czym liberalizm odnosi się do sfery gospodarczej, a konserwatyzm - społecznej i kulturowej. Więc jedno drugiemu nie wchodzi w drogę.
@@wzburzonykisiel Wchodzi i zaprzecza..wolność to nie tylko wolność gospodarcza, to wolność każdego człowieka..prawdziwy konserwatysta nigdy liberałem nie będzie..liberał nie będzie konserwatystą
Sam Szymon powiedział gdy mówił o wrażeniach z rozowy z antyteistą że kulturę osobistą towarzysz Michał miał dobrą, przekrecał słowa,ale pewie robił to nieświadomie albo w ramach obrony, ale nie próbował obrażać Szymona
Czy mógłby ktoś rozwinąć termin katastrofy demograficznej? Bo możliwe, że nie jestem świadom wszystkich negatywnych skutków ujemnego przyrostu naturalnego. Póki co wiem tylko, że jej skutkiem jest pracowanie ludzi do końca życia. Natomiast uważam, że poważniejszym problemem jest katastrofa ekologiczna, której przyczyną jest w dużej mierze właśnie przeludnienie, a której skutki są dużo gorsze niż to, że ludzie nie będą mieli emerytury.
Tylko katastrofa demograficzna jest raczej bliższa krajom rozwiniętym i bardziej "ekologicznym". Natomiast ogromny przyrost ludzki jest głównie w krajach właśnie rozwijających się i produkujących zanieczyszczenia.
@@gorszkofgorszkof1472 Tak, masz rację. Tylko, że to nie jest powód, żeby kraje rozwinięte schodziły z tej drogi, bo gdyby tak zrobiły, ogólny przyrost ludności na świecie byłby jeszcze większy. Raczej kraje rozwinięte powinny dokonać wszelkich starań (nie mam konkretnie sprecyzowanego jakich) żeby kraje rozwijające się kolokwialnie mówiąc również się ogarnęły.
@@RurczakKurczak No jasne, tylko to wprost prowadzi do braku ludzi w krajach rozwiniętych. Jeszcze takie kraje jak Niemcy czy USA to nie problem, ale małe kraje jak Polska czy Czechy tak naprawdę stają raczej przed perspektywą pewnego wyginięcia. Oczywiście imigracja jest pewnym rozwiązaniem, ale też niepewnym. To ogólnie skomplikowany problem, nie wiem czy na pewno mamy jakieś dobre rozwiązanie czy pewien złoty środek. Zwłaszcza że ciężko mówić innym żeby się ogarnęli skoro oni też chcą być jak ten "bogaty zachód" i nie mają zamiaru siedzieć w nędzy.
Niemcy mają porównywalną liczbę ludności do Polski, więc nie wiem czemu Polskę zaliczyłeś do krajów małych, a Niemcy nie (chyba, że miałeś na myśli co innego niż liczbę ludności). Poza tym z tego co patrzę liczba ludności w Polsce wcale nie spada w jakimś zastraszającym tempie, więc myślę, że mówienie o wyginięciu jest trochę na wyrost. Ponad to jeżeli kraje rozwijające się chcą być jak ten bogaty zachód to czemu nie robią tak jak my, czyli nie dbają o środowisko i rozmnażają się bez opamiętania?
@@RurczakKurczak Są dwukrotnie więksi jeśli dobrze kojarzę. Ale chodziło mi raczej o bogactwo. Bogate kraje mogą przyciągać i dużo łatwiej integrować nowych obywateli, Biedniejszym będzie trudniej. No cóż, kraje rozwnięte ten etap mają za sobą. Oni do niego dopiero dochodzą i ciężko to przeskoczyć. To nie jest tak, że Zachód nagle się pojawił w tym miejscu, też miał etap strasznego zanieczyszczania i eksploatacji zasobów.
Ciekawe w jakiej szkole rewolucja francuska jest przedstawiana pozytywnie, jako ubiegłoroczny maturzysta pamiętam że była raczej wałkowana pod hasłem "rewolucja pożera własne dzieci, także stwierdzenie w początkowej części materiału jest raczej mocno na wyrost.
IMO (też uważam się za liberała) gdzie pojawia się jakieś społeczeństwo tam naturalnie pojawiają się pewne ograniczenia wolności. Ważna jest skala - wolności nie należy pojmować w kategoriach tylko raczej . Wolność należy rozumieć jako jednocześnie cel (nieosiągalny, ale taki do którego dążymy), a jednocześnie narzędzie do rozwoju ludzkości (ale samo w sobie nie będące ani dobre ani złe). Odnośnie zakazu propagowania idei totalitarnych i istnienia partii o takim charakterze - w powojennym świecie ludzie doszli do wniosku, że całkowita wolność w zakresie polityki będzie prowadzić zawsze do powstania totalitaryzmu, bo totalitaryzm wykorzystuje tolerancję demokracji liberalnej do jej zniszczenia, to jest podstawowe zadanie do realizacji, które spina ze sobą wszystko inne w totalitaryzmie. Istotnym elementem tej układanki jest to, że totalitaryzm odnosi sukces w demokracji, bo wielu ludzi NATURALNIE jest podatna na obietnice wielkiego zjednoczenia, wizji lepszego świata, który przedstawi odpowiedzi na wszystkie pytania, władzy która się zaopiekuje i jednocześnie skarci tych którzy są przeciwko. Taka teza prowadzi do wniosku, że jedynym wyjściem do uniknięcia samodestrukcji liberalizmu jest prewencja w postaci omawianych zakazów, a nie leczenie po fakcie. Przyzwolenie na promocję totalitaryzmu zawsze jest destrukcyjne w skutkach. Oczywiście, ograniczenia wolności w zakresie działalności politycznej czy wolności słowa powinny stanowić absolutny wyjątek i nie mogą przyjmować nieproporcjonalnie wielkiej formy (jak np. w koncepcji "demokracji walczącej", która w niektórych wariantach zakładała całkowite wykluczenie z dyskursu kogokolwiek, kto krytykuje liberalną demokrację) - sztuką jest odnalezienie i wskazanie pewnych nieostrych granic, które nie powinny być przekraczane, tyle i aż tyle. Ciekawy motyw jest taki, że obecnie w naszym kraju bardzo wielu ludzi przedstawia dość jawnie (ale nieświadomie) ciągotki totalitarne, chciałoby żeby ośrodek władzy był skupiony w jednych rękach, nie interesuje ich jakakolwiek dyskusja, liczy się tylko to co ich ich partia ma do powiedzenia, bezmyślnie reprodukują propagandę, a każdy spoza koła wzajemnej adoracji jest fuj
5:48 - Wolność to iluzja wykorzystywana przez silnych aby mamić słabych. Jeśli granicą wolności jest wolność innego człowieka, to żyjąc w stadzie zwanym "społeczeństwo" na każdym kroku coś nas ogranicza. Ergo - wolność nie istnieje. Można jedynie mówić o swobodach. Mało tego, liberalizm często sam siebie zapędza w paradoksy. Bo skoro wolność człowieka jest wartością nadrzędną, to nie można ludziom zabronić głoszenia poglądów chcących ograniczenia tej wolności. I ja jak najbardziej rozumiem tę postawę. Ja na prawdę rozumiem obawy że jak państwo zacznie dyktować co jest dobre a co złe, to może się to zdegradować to poziomu państwa totalitarnego... Co w sytuacji kiedy ludzie nie potrafią korzystać z danej im wolności? Co w sytuacji, gdzie przez społeczeństwo dochodzi do kompletnego popierdzielenia ideologicznego, odrzuca racjonalizm i naukę, kieruje się w stronę pseudonauki i teorii spiskowych i posuwa się do irracjonalnych działań jak ostatnie palenie masztów 5G w Wielkiej Brytanii? Co w sytuacji gdy tłuszcza puszczona luzem przestaje słuchać głosu rozsądku? Czy na pewno pogląd w stylu "nie robimy nic w obawie przed państwem totalitarnym" jest słuszny? A co jak konsekwencje takich działań będą tragiczne?
Maszty 5G są kogoś własnością, a więc niszczenie ich jest ograniczeniem wolności drugiej osoby do posiadania. A więc takie osoby łamią prawo. I kolega w filmie trochę źle zaprezentował konserwatywny-liberalizm moim zdaniem. Całą tą ideologię można sprowadzić do zasady pomocniczości, czyli każde działanie idzie od dołu (jednostki) do góry (samorząd, powiat itd. aż do władzy centralnej). Jeśli jednostka nie może czegoś wykonać samodzielnie (np. budowa drogi od jednej wsi do drugiej) to idzie do samorządu, żeby pomogli z tym. Jeśli samorząd nie może tego zrobić, bo akurat przewidziana droga leży w dwóch gminach, to idzie do powiatu. I tak dalej. I w takiej sytuacji władza centralna odpowiedzialna jest za absolutne minimum. I człon konserwatywny dodaje do tej formuły to, żeby nie robić niczego pochopnie, bo tradycja nie wykształciła się, bo ludziom kiedyś się nudziło, a są to (a przynajmniej były) konieczne nakazy i zakazy, które czasami decydowały o życiu i śmierci (w skrajnych przypadkach, np. w kulturze bliskiego wchodu taką rzeczą jest zakaz jedzenia wieprzowiny) . A co do sytuacji, kiedy "tłuszcza puszczona luzem przestaje słuchać głosu rozsądku" to tylko mogę powiedzieć o drodze twardego liberalizmu, która mówi, że darwinizm społeczny zadziała i tak dalej (o ile ci ludzie nie naruszają wolności innych).
Tak. Darwinizm społeczny zadziała. Ale jakim kosztem? Jeśli społeczeństwo na własne życzenie dąży ku tragedii, a my o tym wiemy i nie sięgamy po twarde środki, to jesteśmy współwinni tragedii jaka może się w konsekwencji wydarzyć. Trzymając się przykładów pseudonaukowych - rosnący ruch antyszczepionkowy zagraża całej populacji, bo niszczy odporność zbiorową nakłaniając do odmowy szczepień. I dlaczego by nie karać odgórnie za takie postulaty zanim ktoś niewinni nie poniesie konsekwencji ich działań?
on pojmuje wolność w wąskim znaczeniu, czyli tylko indywidualnej jednosti, zaprzecza istnienui zbiorowej woli i naturalnych wspólnot tradycyjnych które były typowe w średniowieczu, wiejskie wspólnoty rodowe oparte na religii są według liberalizmu tylko efektem "dogadania" się poszczególnych jednostek co przeczy objektywnej prawdzie, idąc tą drogą można powiedzieć że rodzina też nie jest żywym organizmem tylko grupą indywidualnych jednostek w której każda jednostka decyduje sama o tym czy być częścią tej rodziny, jej tradycji czy też nie.
Ciekawa rozmowa. Bardzo się zgadzam z wieloma liberalnymi założeniami, ale mam jakieś takie smutne uczucie z tyłu głowy, że jednak obecne społeczeństwo nie jest na to jeszcze gotowe...
@@polqe6595 Podejrzewam, że masz takie uczucie ze względu na historię naszego kraju - mam na myśli okres PRL-u, który mocno uderzył w nasze społeczeństwo. Z pokolenia na pokolenia pewne wartości i schematy przechodzą + w naszym kraju konserwatywny liberalizm jest postrzegany jako coś dziwnego, po części przez twarze owego ruchu (tak JKM, mam ciebie na myśli) i zwyczajnie upraszczają obraz na podstawie pewnych osób. Dodatkowo mało osób interesuje się ideologiami, więc jest niska świadomość społeczna w tym temacie. Ludzie raczej podłapują uproszczony przekaz z TV i mediów społecznościowych oraz nie mają tyle czasu żeby przystanąć i się zastanowić co jest lepsze dla nich oraz społeczeństwa. Nie ma co ludzi winić też za to, tak funkcjonuje nasz mózg, który przesycony dużą ilością bodźców ma problem ze skupieniem i przyswajaniem bardziej skomplikowanych informacji + nasz mózg sam w sobie upraszcza. Tak jak pan z Kolibra wspomniał - ewolucja i praca u podstaw. Dlatego masz wrażenie, że nie dożyjesz, w sumie ja mam podobnie. Jako państwo postkomunistyczne czeka nas jeszcze długa droga do zmian w zakresie zmian społecznych i światopoglądowych.
@@Iceman-rn8pg tak, komunistyczna indoktrynacja mocno się werżnęła w polskie umysły.. No cóż, obyśmy zmierzali ostatecznie w dobrą stronę, choć patrząc na obecną sytuację mam pewne wątpliwości...
@@polqe6595 Również mam duże wątpliwości biorąc pod uwagę brak chęci do dialogu, zacietrzewienie i brak ambicji u wielu młodych ludzi (siebie też muszę w to wliczyć, bo zdarza mi się na tym złapać). Najbardziej to widać po braku rozsądku i obrzucaniu się błotem przez różne opcje polityczne. Jak to mówią pożyjemy, zobaczymy. Możliwe, że nie będzie nam dane nigdy zobaczyć zmian w tym kierunku, ale kto wie. Osobiście postrzegam liberalny konserwatyzm jako całkiem zdroworozsądkowe podejście do życia, ale trendy są niestety zupełnie przeciwne, gdzie bazuje się głównie na emocjach (a ludźmi, którzy są emocjonalni bardzo łatwo manipulować).
Przerażające, że tak właściwe poglądy są tak ciężkie do opakowania w "błyszczące sreberko". Mam wrażenie, że wkładając mniej pracy w budowanie poglądów, czyli płynąc bardziej "z prądem" (niezależnie czy tym płynącym z mediów, czy z bardziej pierwotnych aspektów indywidualnej natury) ciężko byłoby mi popierać konserwatywny liberalizm...
W pełni się zgadzam, chcę tylko zaznaczyć, że przedstawione poglądy są jak jedzenie bez sztucznych polepszaczy - z jednej strony racjonalnie wiele osób wie, że takie jedzenie jest lepsze, ale jak zadziała instynkt, czy kryzysowa sytuacja, to ręka naturalnie sięga po niezdrową przekąskę. A jeżeli chcemy, żeby nie sięgała, to trzeba w to włożyć ogromną ilość świadomej pracy.
W szkołach dobrze opisuje się przebieg rewolucji i nie pomija się takich wydarzeń jak np: terror jakobiński, powstanie w Wandeii. Poza tym, ogromną manipulacją jest mówienie ,że rewolucja nic nie przyniosła i rewolucjoniści przyszli na gotowe. Nie chodzi o sam przebieg rewolucji bo faktycznie,działania miały charakter zbrodniczy, ale też nie można negować takich faktycznych skutków jak:uchwalenie deklaracji praw człowieka i obywatela przez konstytuantę, a co za tym idzie emancypację, wolnosc i prawa jednostek, trójpodział władzy. Rewolucja przyniosła znaczące zmiany. Była to też próba odejścia od monarchii absolutnej i opowiedzenie się za rządami republikańskimi. Nie chodzi więc o sam przebieg i to, że w pewnym momencie padła ona ofiarą skrajnych sił politycznych, ale o skutki w zmianie struktur społecznych.
@@Ansahn mój, twój, ani żaden inny jednostkowy dowód anegdotyczny nie ma żadnej wartości merytorycznej. "Atlas Antykoncepcyjny jest raportem, w którym przeanalizowano dostęp do środków zapobiegających ciąży w 46 krajach europejskich. Przygotowali go europejscy eksperci i ekspertki z zakresu zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego, w tym lekarze. W badaniu wzięto pod uwagę dostępność do środków antykoncepcyjnych, opieki ginekologicznej, poradnictwa, informacji."
Uwierz... prawdziwy liberalizm nie może być konserwatywny, bo konserwatyzm...ogranicza wolność..można sobie mówić, udowadniać..ale tak nigdy nie będzie..konserwatysta może być demokrata i chwała mu za to ale liberałem nie jest
Co do konserwatyzmu to ten typ gdzie wyznaje się pewne wartości a nie konserwowanie zastalego porządku (gdzie nawet chce się powrócić do porządku minionego) to reakcjonizm.
Na temat niskiej dzietności jest taki że systemy państwa opierają się na współpracy szczególnie ZUS gdzie emerytura zależy od liczby obecnie pracujących. Jedyną sensowną zmianą było by oparcie systemu na jednostkach czyli nie odkładałeś np: na ZUS to nie masz emerytury ale oczywiście prowadzi to do problemu obecnych emerytów w starym systemie gdzie po prostu trzeba by było "zasypać" to pieniędzmi. Spowoduje to najpewniej dług ale i tak by on powstał gdyż system ZUS jest nie wydajny i tak trzeba dopłacać.
Problem mieliby też np. ci, którzy za 5 lat odchodzą na emeryturę. Myślę, że najsensowniej byłoby zostawić ludzi, którzy już są na rynku pracy w starym systemie, a nowym objąć dopiero aktualnych 18-latków. Spowoduje to, że że przez kilkadziesiąt lat będziemy mieli, pod względem emerytur, Polskę dwóch prędkości, ale jednocześnie i zmienimy system, i nie pozbawimy aktualnych pracujących oraz emerytów środków do życia. W tym przypadku rewolucyjna zmiana dotycząca wszystkich jednakowo, może spłonąć na panewce.
Szczerze mówiąc to już się boje zadać to pytanie, bo wiem że ktoś mi to kiedyś wyciągnie w dyskusji na YT że tego nie wiedziałem, na ale... Czym różni się konserwatywny liberalizm (według definicji podanej przez bohatera odcinka) od minarchizmu?
@@filipamadeusz4911 nie, konserwatyzm to dosłownie konserwacja obecnego stanu, może być konserwatywny komunizm nawer, to tradycjonalizm sie wyklucza z liberalizmem
@@Dionysus784 No..zwróciłeś uwagę na dwoistość tego terminu ale my tu raczej o terminologii z klasyfikacji ideowej .więc konserwatyzm kłoci się z liberalizmem
@@filipamadeusz4911 nie do końca, liberalizm wyrósł w pewnym sensie z protestanckiej etyki czyli cos co mozna nazwac anglosaksonskim konserwatyzmem, liberalizm czyli indywidualna wolnosc to konserwatyzm w rozumieniu angielskim i amerykanskim, oczywiscie totalnie nie zgody w konteksie kulturowym np chin
Co do oceniania faktów historycznych, to można te ocenę zawęzić tylko do "nienaruszalnych praw ludzkich", takich jak wolność, prawo posiadania i prawo do życia. Jeśli coś te prawa narusza to możemy to ocenić "systemowo" jako negatywne.
Z tym że najpierw musisz obiektywnie udowodnić że "wolność, prawo posiadania i prawo do życia" są wartościami wartymi obrony, czyli że są moralnie prawidłowe. Problem polega na tym że bez odwołania do Boskiego arbitrażu jest to niemożliwe, a zatem zawsze znajdą się ludzie, którzy podważą "wartościowość tych wartości". Zaś jeśli arbitralnie stwierdzisz że np. "wolność jest wartością wartą obrony", to wówczas narzucasz innym swój nieobiektywny światopogląd, co już samo w sobie narusza wolność, a zatem następuje tu sprzeczność wewnętrzna, polegająca na naruszeniu wartości, za obrońcę której się podajesz. Skupiając się zaś konkretnie na ocenie faktów historycznych, to powiedzmy że uczysz ludzi że "nazizm był zły", bo naruszał wolność powiedzmy. No ok, z tym że ktoś może Ci odpowiedzieć "Ale wolność to nie jest najważniejsza wartość według mnie. Według mnie ludzkość powinna dążyć do doskonałości drogą eugeniki i eliminacji ludzi wadliwych genetycznie". No i jak mu udowodnisz że się myli? Powiesz mu że to złe, bo Tobie się nie podoba to rozwiązanie? Tak nikogo nie przekonasz.
@@يعقوبالتتري z tą wolnością się zagolopowałeś trochę, wszystko przez niepotrzebne użycie wyrazu narzucenie. Wolności nie da się narzucić ;) Możesz powiedzieć że narzucanie wartości życia narusza wolność, ale wolność wolności nie ogranicza :D Co do konieczności boskiego arbitrażu też się mylisz. Co za różnica czy ludzie podważają świecki czy boski aksjomat? Zawsze znajdą się nonkonformiści chętni walczyć z zastanym systemem. Różnica natomiast polega na tym że zaproponowana przeze mnie triada daje im jako jedyna możliwość wypowiadania swojego odmiennego zdania bez ryzyka systemowego odebrania im życia, bądź zasobów do życia. Dzięki temu mamy największą różnorodność myśli co zwiększa chociażby szanse gatunkowe. Co do przykładu segregacji genetycznej to jest to bardzo słaba idea, bo nie jesteśmy w stanie oceniać w niej które cechy są lepsze. To determinuje naturalna imersja ze środowiskiem. Przewaga zaproponowanej triady polega na tym że nie wymaga żadnych dodatkowych decyzji ludzkich. Każdy człowiek ma prawo do życia, każdy ma prawo wolności wyboru, każdy ma prawo posiadania. Skuteczność tej triady można łatwo dowodzić historycznie i jej bronić, co więcej to dzięki jej istnieniu możemy w ogóle na ten temat się spierać, brak którego kołowrotek z jej składników niesie ze sobą ryzyko poważnego ograniczenia tego typu dysput, a to dla dobra ludzkości nie byłoby dobre.
@@AiA_S Jednak wciąż nie udowodniłeś że podane wartości są prawidłowe moralnie, przez co ich podważenie jest proste. I jak to nie da się narzucić wolności? Czy zakaz niewolnictwa przykładowo nie jest narzuceniem wolności? Nie mówiąc już o tym że wolność jest tak niesprecyzowanym pojęciem że jej zbyt częste używanie może podchodzić pod demagogię. Całkowitej wolności tu nigdy nie będzie. Zaś podważenie Boskiego arbitrażu jest niewykonalne, ponieważ Boskie prawo z zasady jest doskonałe i jego podważenie jest irracjonalne, zaś jeśli ktoś je podważa to znaczy że sam nie wierzy w obiektywną moralność, co oznacza z kolei, idąc konsekwentnie za jego własnym światopoglądem, oznacza że uważa on de facto że wszystkie systemy moralne przedstawiają równorzędną wartość, a zatem są bezwartościowe. Czy więc warto się przejmować krytyką kogoś kto sam neguje sens własnych wypowiedzi? Postulaty oparte na wymienionych przez ciebie zasadach działają w oparciu o przekonanie że ludzkość powinna się rozwijać, co jest produktem systemu wartości opartego na argumencie Boskiego arbitrażu. Jednak jest ono sprzeczne np. z poglądami antynatalistów. Jak więc im udowodnią bez odniesienia do absolutu że akurat twój pogląd jest tym "obiektywnie słusznym"? Lub jak udowodnisz np. neonazistom że celem istnienia wszystkich narodów świata nie jest służba jednemu narodowi, który oni uznają za "Naród Panów"? Mogą oni stwierdzić że argument siły jest np. wystarczający do "przekonania" reszty społeczeństwa do słuszności takiej tezy. Jak więc im udowodnić że takie stwierdzenie jest obiektywnie niesłuszne moralnie, bez odwołania do argumentu Boskiego arbitrażu?
@@AiA_S Jeszcze a propos prawa do posiadania i prawa do życia... Jak obiektywnie ocenić które z nich jest ważniejsze? Lub że nie są lub są one tyle samo warte? Czy moja własność jest tyle samo warta co życie drugiego człowieka? A jeśli nie to dlaczego i jeśli tak to dlaczego?
@@يعقوبالتتريŻeby zanegować boski arbitraż wystarczy zanegować istnienie Boga. Dlatego niema to większego znaczenia czy boski czy świecki i tak czy siak zawsze się znajdzie ktoś kto zechce to zrobić. Co do niewolnictwa z kolei to jego zakaz wcale nie jest wolnością. Wolność polega na możliwości zawierania dobrowolnych umów między ludzkich, więc w rozumieniu wolności hipotetycznie ktoś mógłby chcieć ograniczyć swoją wolność, na korzyść drugiej osoby. Przydałoby się tutaj jeszcze zdefiniować czym jest niewolnictwo, bo to jest dopiero szerokie zagadnienie. A wracając do wymienionej przeze mnie triady to przykład z rozwojem ludzkości był tylko przykładem. Po prostu ona jako jedyna w historii daje możliwości pełni ekspresji ludzkiej natury. Z wszystkich pomysłów które do tej pory przetestowaliśmy ona była najbardziej dopasowana do naszej natury. A co najważniejsze nie zamyka się w przeciwieństwie do innych, na jej dalszy rozwój i poszukiwanie doskonalszych pomysłów.
@@karol9205 No, nie ograniczona granicami wolność rządzących doprowadza do zniewolenia narodu. Po to ludzie wymyślili Konstytucję aby rządzący nie przekraczali dozwolonych granic wolności swojej czy narodu.
@@karol9205 "Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka." - Alexis de Tocqueville. Ciekawe jest to, że krytycznie oceniał on niektóre aspekty demokracji, między innymi sądził, że ustrój demokratyczny może prowadzić do degradacji ludzkiej natury. Moim zdaniem, chyba mamy doczynienie z tym zjawiskiem w naszych czasach. Co o ty na to?
@@polemizator723 Tak, homoseksualista może zostać kapłanem. Kościół naucza, że osoby będące homoseksualistami powinno się traktować z szacunkiem i unikać dyskryminacji wobec nich. Państwo więc nie musi już tego Kościołowi nakazywać, choć to chyba logiczne, że nikt nie ma prawa umniejszać komuś ze względu na orientację. Niestety są ludzie, w tym sporo chrześcijan, którzy tego nie wiedzą. Co do klubu sportowego. Uważam, że każdy ma prawo trenowac co chce. Jednakże każdy ma inne predyspozycje i wydaje mi się słusznym, że do rozgrywek jak i ważniekszych pozycji bierze się osoby z większym doświadczeniem, z lepszymi predyspozycjami.
@@polemizator723 Jeśli chcesz by Ciebie nie dyskryminowano, to czy zdajesz sobie sprawę że Ty też nie mógłbyś byś nikogo dyskryminować? A założę się że robiłeś już to nie raz odrzucając jedne dziewczyny ze względu na wygląd, preferując inne. To tylko jeden z przykładów gdzie prawo do deskryminacji jest dobre.
Jeżeli zabierzemy własność jeden osobie która na nią zapracowała i rozdamy 10 które nic nie robią, to będzie złe nie z przyczyn fundamentalnej idei własności, tylko dlatego ze w konsekwencji takiego rozdawnictwa za chwilę nie będzie co rozdawać bo nikt nie będzie chciał pracować. Więc to własność jest rzeczą dobra dla tych 10 osób, bo dzięki niej ten pracujący płaci także podatki na te 10 osób. Tak to w tej chwili działa, ale przyczyną jest fizyka a nie mistyka.
500+ miał zostać ogłoszony jako program OGRANICZONY CZASOWO np. na 10 lat. Wtedy ludzie czuliby że nie decydując się na dziecko w tym momencie tracą ;) i to miałoby efekt demograficzny. Dodatkowo ludzie nie byliby tak przywiązani do Państwowej kroplówki, a Państwo po 10 latach mogłoby się wycofać, bez konsekwencji społecznych...
@@wzburzonykisiel też nad tym myślałem, bo sumaryczny koszty 500+ na jedno dziecko to 100 tyś zł. Więc kwota byłaby imponująca, natomiast miałoby to jeden duży minus. Tak duża jednorazowa kwota byłaby wydana w głupi sposób, bo tak niestety działamy :p I miałoby to znikomy wpływ na poprawę życia tego dziecka
Polityka nie opiera się na ideologii, a na sukcesach, w tym sensie polski liberalizm jest dla kraju bezużyteczny, ba powiem więcej głęboko szkodliwy i funkcjonuje w totalnej abstrakcji.
Jeśli mówisz coś co kogoś może urazić czy kogoś wyzywasz licz się z tym że możesz dostać w mordę a nie później lecisz na policję o jaki jak biedny bo wyzywałem kogoś i nagle w ryj dostałem xd
@@jannowak4731 to, że w liberalnym świecie może zagarnąć wszystko i przejąć rolę państwa totalitarnego. Namiastkę widzimy w działaniach B Gatesa, który kupił sobie WHO.
Korporacje na wolnym rynku nie są w stanie się utrzymać. Kiedy już z powodu przerostu w trakcie kryzysu chylą się ku upadkowi, to są ratowane przez bailouty za publiczne pieniądze umożliwione dzięki przymusowi rządowemu, który dzięki monopolowi na przemoc może dysponować pieniędzmi publicznymi dowolnie.
@@mateuszhoda3876 po pierwsze to podczas kryzysu korporacje tylko zyskują bo mali są rozjebani, a oni mają nagromadzone sporo kapitału na czarną godzinę. Teraz obecnie nie może istnieć żaden kompletny wolny rynek bo nie ma równych zasad. Wcześniej jak nie było korpo spoko, ale teraz korporacje tak czy siak się utrzymają i mają tak duże wpływy, że nawet jak gdzieś będzie liberalizm przejmą rynek lub będą skutecznie lobbować na swoją korzyść, czy z kapitałem większym niż niektóre państwa to możesz nawet robić sztuczne kryzysy czy jakieś spiski bo masz na to kasę lub prowadzić jakieś inne szemrane interesy lub oddziaływać na konkurencję w jakiś zły sposób ;-)
To przykre, że nie ma w Polsce miejsca dla liberałów, którzy nie chcą innym wchodzić do łóżka i gapić sie miedzy nogi. Liberalny Konserwatysta jest jak świnka morska. Ani swinka, ani morska. Jeśli wybierasz wolności z długiej listy i niektóre uznajesz, a inne nie, to nie różnisz się od PiS, PO i innych. Po prostu lekko przesuwasz akcenty. Petru, przy swoich wadach był liberałem.
12:40 W sumie to chciałbym usłyszeć jakie to rzeczy zaszły przed rewolucją która miała przyjść 'na gotowe'. Druga kwestia: omówiona tu została kwestia ingerencji państwa - lub jej braku - w przypadku poglądów wzbudzających negatywne emocje lub poglądów namawiających do przestępstwa. A co jeśli głoszone tezy nie namawiają do przestępstwa, ale mają charakter jawnych oszczerstw? Przywołajmy taką hipotetyczną Maję Włodek która nie lubi liberałów, i wprawdzie nie namawia do tego żeby im robić krzywdę, wręcz mówi że każdego człowieka należy szanować, ale jednocześnie wysyła w teren ciężarówki i banery z napisami typu "Liberałowie dążą do małżeństw żeby bić swoje żony" albo "Zobacz związki liberałów z gwałtami - i tu wypisane np. 5 konserwatywnych liberałów z całego świata którzy mieli sprawę o gwałt na kobiecie" i generalnie prowadziliby kampanię która w zasadzie dehumanizowałaby pewną grupę społeczną w oczach społeczeństwa. Czy wówczas należałoby tego zakazać? Czy przyzwolić na to, mimo, że taka kampania mogłaby sprawić, że w oczach części społeczeństwa liberałowie uchodziliby za damskich bokserów i gwałcicieli?
Ludzie którzy argumentują że mamy katastrofę demograficzną, to chyba nie mówią tego z perspektywy zwykłego człowieka, ale z perspektywy pracowników ZUSu który opiera się tylko na tym że będzie coraz więcej osób się rodziło co spowolni zapaść finansową tego nie potrzebnego molocha. Z perspektywy ekonomicznej ZUS jest bankrutem już teraz. A z perspektywy moralnej był nim od początku istnienia, ponieważ odbieranie ludziom ich własności (w tym wypadku pieniędzy) jest złe. Innych argumentów za tym by rodziło się więcej dzieci, które były jakoś logicznie uzasadnione, nie znam. Ktoś coś ma na podorędziu?
Z tą "wolnośćią do" to wcale nie jest takieg głupie jak się wydaje. Sam uważam się za konserwatywnego liberała ale po dłużych przemyśleniach doszedłem do wniosku, że pan Karoń ma sporo racji, chociaż zrozumienie tego jest bardzo kontrintuicyjne.
56:49 Nawet pozytywne pomysły (tj.: wyzwolenie wszystkich niewolników) przyniosłyby fatalne skutki dla gospodarki ZAWSZE, co ostatecznie doprowadziłoby do degradacji stosunków społecznych i jego zubożenia, co ostatecznie wiązałoby się z chaosem w państwie/regionie gdzie taka rewolucja (nagła, gwałtowna zmiana) miałaby miejsce.
@@karol9205 co ty pieprzysz? XD liberalizm to wstawianie się za wolnością jednostki zawsze, kiedy nie narusza ona wolności innych. A konserwatyzm, przynajmniej ten polski, narusza ją, i to bardzo
@@karol9205 Tak, konserwatyzm to przywiązanie do tradycji. Tyle że u nas jest to też rozumiane jako np. prześladowanie mniejszości seksualnych, czy etnicznych. Na takiej Islandii sam nazwałbym się konserwatystą, ale w Polsce ta idea została zupełnie wypaczona
Uwielbiam jak konserwatyści powtarzają o tej magicznej pustce w progresywnym społeczeństwie, podczas gdy kraje takie jak Szwecja czy Kanada istnieją i społecznie mają się lepiej niż dobrze. Ludzie świadomi nie potrzebują narzuconego celu życia i zabobonów.
@@kacperwilk8806 A masz na to jakieś argumenty? W ogóle jakieś argumenty że przyrost depresji pochodzi ze spadku religijności, a nie po prostu dlatego że depresja zaczęła być brana na poważnie a nie "w dupach się poprzewracało, do roboty się weź". Bo jak na razie to widać tylko ludzi religijnych wychodzących z założenia że religia jest super i życzeniowo cherrypickujących sobie przypadki gdzie religia jest mniejsza, a depresja większa, nie trudząc się o badanie przyczynowości.
Zainteresowanych bonusowym fragmentem rozmowy w którym omawiamy dlaczego "liberał" stało się w Polsce niemal brzydkim słowem i co można z tym zrobić zapraszam do wsparcia i do grupy na dla Patronów: patronite.pl/wojnaidei
Chętnych zapraszam również na serwer dyskusyjny Wojny Idei na Discordzie: discord.gg/DBzByGw
Świetna rozmowa! Gdzie według Kościoła Katolickiego trafiają dusze abortowanych dzieci?
@@pewneosoby2108 To już było, i już wyjaśnialiśmy sobie, że to słaby bait :)
@@pewneosoby2108 Tam gdzie reszta ,,dusz". Nigdzie.
@ Nie było i nic sobie nie wyjaśniliśmy. Ostatnio pytałem o Twoje zdanie. Teraz pytam o oficjalną wykładnię na tą jakże istotną sprawę. Poważnie. Nurtuje mnie to od lat i zbywa mnie każdy. Natomiast w sprawach znacznie bardziej błahych - to peany i elaboraty tworzą apologeci. Ja poważnie chcę to wiedzieć.
ten dupek nie wie co mowi , w europie okres KONCA ery niewolnictwa zostal rozpoczety przez rewolucje francuska i kazdy wie ze to byla bardzo krwawa rewolucja a nie evolucja ktora zakonczyla epoke feudalizmu , , no ale co mozna oczekiwac od liberalow oni nic nie wiedza nie maja wyksztalcenia , posluguja sie sloganami na sztandarach
Koliber - co jak co, ale ta nazwa to idealna gra słów
Zasługuje na publiczne użycie, dużo by ułatwiło.
No przecież nie nazwali się tak przez przypadek
@@filipamadeusz4911 Partia Korwin nazwała się Korwin przez przypadek według Mentzena
@@antekkowalski3505 życie jest pełne przypadków
XDD
@@antekkowalski3505 Koalicja Odnowienia Rzeczyspospolitej Wolność i Nadzieja ;)
Kiedy zostanie zaproszony Sławomir Mentzen?
Mentzen*
XD -pozdro dla kumatych-
ale po co ? Doskonale wiadomo jakie ma poglądy pan Mentzen .
Fajnie jest posłuchać kogoś z innym poglądami ...
xD
XD
Szymonie, odnosząc się do twojej miny, reakcji na informację o sposobie przedstawiania rewolucji francuskiej w Polskich szkołach. Ja jako 19-latek, czyli osoba, która stosunkowo niedawno uczyła się o tym w gimnazjum jak i właśnie olimpijczyk z gimnazjum z historii, podzielam zdanie twojego gościa, ze szkoły nie można było wynieść nic co świadczyło by o tym, że rewolucja francuska przyniosła cokolwiek złego
Nie zgadzam się. W szkołach dobrze opisuje się przebieg rewolucji i nie pomija się takich wydarzeń jak np: terror jakobiński, powstanie w Wandeii. Poza tym ogromną manipulacją jest mówienie ,że rewolucja nic nie przyniosła i rewolucjoniści przyszli na gotowe. Pomijam sam przebieg rewolucji bo faktycznie,działania miały charakter zbrodniczy, ale też nie można negować takich faktycznych skutków jak:uchwalenie deklaracji praw człowieka przez konstytuantę, a co za tym idzie emancypację, wolnosc i prawa jednostek, trójpodział władzy. Rewolucja przyniosła znaczące zmiany. Była to też próba odejścia od monarchii absolutnej i opowiedzenie się za rządami republikańskimi. Nie chodzi więc o sam przebieg i to, że w pewnym momencie padła ona ofiarą skrajnych sił politycznych, ale o skutki w zmianie struktur społecznych.
Ja tylko opisuje swoje niedawne doświadczenia jeszcze z gimnazjum, jak rewolucje francuską się opisuje/opisywało (bo to było gimnazjum), oczywiście na pewno wiele zależy od nauczyciela. Jeśli chodzi o gilotynę to tak jest wspominana, jako nowa metoda egzekucji oraz narzędzie do wymierzania sprawiedliwości tym złym i tu sztandarowy przykład LudwikXVI. Jakobini oczywiście są wspomniani, ale w takim stopniu, że moi rówieśnicy bez problemu mogli by ich przemianować na jakobitów lub nawet nie orientować się z czym ci "dziwni ludzie" są związani. Ja sam nie podejmuje się oceny tej rewolucji, piszę tylko jak pamiętam jej prezentowanie ze szkoły. Pytając się teraz na ulicy przeciętnego zjadacza chleba jak oceni owa rewolucje to mógłbym się założyć, że z reguły wychwalano by ją jaka to ona nie była dobra i cudowna dla Francuzów i całej Europy :/
Nie żadna rewolucja francuska przyniosła ludziom dobrobyt, tylko rozwój gospodarczy, ekonomiczny. Po prostu ludzie mogli w coraz więcej odrywać się od roboty i zajmować czymkolewiek więcej w życiu. Jakiś republiki nic nie poradziły na późniejszą nędzę proletariatu, tak samo jak monarchie. Po prostu miusiał minąć pewien ciężki okres, związany z wydajnością pracy, technologią i akumulacją kapitału. Zresztą do dzisiaj tak jest, że kraje biedne które wstępują na drogę rozwoju przechodzą taki okres. Tak było w krajach Europy: Anglii , Niemczech, Francji. Tak było w krajach Azjatyckich jak Korea i Japonia, a obecnie wychodzą z tego okresu Chiny czy Tajlandia. My Polacy bronimy się przed tym rękami i nogami, żeby w Polsce nie było "drapieżnego kapitalizmu" i ludzie nie pracowali "za miskę ryżu". Efekt jest tego taki, że i tak miliony Polaków pracuje po Europie właśnie za nie wiele więcej jak miskę ryżu, a za 5/10/15 lat się okaże że wszyscy już to przeszli tylko nie my. Polska będzie dalej biedna i to Chinczycy będą się z nas śmiali że Polacy za flaszkę i kartofla pracują. W tym czasie stracimy potencjał demograficzny. Polska będzie tym czym dzisiaj Ukraina
@@OlejhunterPL Dokładnie. Państwa zachodu przeszły przez te wszystkie okresy, gdzie silne rządy nie liczyły się ze społeczeństwami i wyciskały z nich wszystkie soki. Następnie bardzo szybko przerzuciły się na ekspansję kolonialną (zamorską lub dawniej krucjaty) i bardzo często brutalne drenowanie krajów drugiego i trzeciego świata. My sami przecież staliśmy się przykładem "ofiary" tej nieugiętej i twardej polityki państw zaborczych. Jest tylko jedno ale, zachód leżał i nadal leży w znacznie dogodniejszej strefie geopolitycznej. Oni mogli pozwolić sobie na "organizowanie" rewolucji, których skutki w okresie długoterminowym przynosiły im wymierne zyski (religijne, polityczne, społeczne).
A co złego przyniosła?
Bardzo ciekawa rozmowa, bo dotyczy nie tylko sfery idei, ale też jest sporo konkretów. Trafne pytania od Szymona i sensowne odpowiedzi jego rozmówcy. Jedyne do czego bym się przyczepił to jednak wysoka zbieżność poglądowa, ale dobre i to, bo pozwala uporządkować sobie kilka tematów.
Coś jakby Bóg Ojciec rozmawiał z Jezusem.
Zasięg :)
No i dziękuję Panowie za interesującą debatę.
Modlę się o łaski dla Was
Gorąco zachęcam do zaproszenia już legendarnej postaci na polskim rynku idei Kelthuza
Podbijam
Tfu syjonista
Myślę, że takiego kalejdoskopu różnych często przeciwnych idei jaką potrafił przedstawić Kel w różnych projektach artystycznych nie powstydził by się nie jeden autorytet w tej dziedzinie
Właśnie co się z nim dzieje? gdzie nowe audycje "co mi daje raka"?
A skończył już na 3 zmiany podłogi zamiatać?
Kylo Ren knows Polish???
Bardziej Heath Ledger.
i.pinimg.com/originals/7c/59/c7/7c59c75a0853ccea2f5f58a79eeb4061.jpg
Moje poglądy ewoluowały właśnie w tę stronę. Kiedyś dużo bliżej mi było do poglądów socjalno-liberalnych, nawet do socjalizmu. No cóż, każdy może się mylić. Jako dziecko naprawdę uważałam, że równo znaczy sprawiedliwie. Nie rozumiałam, dlaczego ten czy tamten ma więcej i lepsze zabawki niż ja. A teraz uważam, że dlaczego mam dostawać tyle samo pieniędzy, pracując na pełen etat, co osoba niepracująca?
Co do wolności słowa - skrajna wolność to nawet wzywanie do nienawiści i agresji, większość osób to potępi. Większość osób zgodzi się, że szkalowanie, hejterstwo, obrażanie to naruszanie cudzej wolności. Ale mam receptę, jak chronić "uczucia religijne", aby było to jasne i klarowne. Wystarczy stworzyć listę symboli prawnie chronionych oraz zasady, jak wolno i nie wolno się nimi posługiwać. Listę tych symboli należy skonstruować w oparciu o rozmowy z przeróżnymi grupami społecznymi, religijnymi itp.
Czy tylko mi wydaje się, że Szymon ma lepszy humor niż zwykle?
Szymonie, a może film o tzw. kulturze gwałtu? Mam wrażenie, że jest to pojęcie ogólne na miarę społecznej sprawiedliwości i nadużywane na miarę faszyzmu.
no i mądrych ludzi warto posłuchać.
Historia powinna być opowiedziana taką jaka była,ani czarna ani biała.A to ludzie powinni sami stwierdzić czy te wydarzenia były według nich moralne czy nie.Bardzo ciekawa rozmowa.
"wolność, wolność jest zawsze od"
Granicą liberalnosci powinna być Wolność Nie naruszająca Wolności innych (równa Wolność dla dla poszczególnych osób). Można odszukać analogie: "co by było gdybyście mieli odwrotne sytuacje"
Właśnie o to chodzi w liberalizmie. Zauważ że liberalizmu nienawidzą Ci, którzy chcą narzucać innym swoją wolę, chcą ograniczać ich wolność. Jestem liberałem, więc nie chciałbym żeby osoby, mające inne podejście, poglądy, miały problem z ich głoszeniem
Wolny jest człowiek który nie musi robić czegoś czego nie chce.
Dlatego w komunizmie nawet utopijnym nie ma wolności, ponieważ ja nie chcę być częścią żadnej spólnoty. To byłby dla mnie koszmar.
@@jannowak4731 Ja chce być częścią Polskiej wspólnoty narodowej i jestem dumny ze mogę w niej być. Komunizm zawsze jest utopijny,bo nie bierze pod uwagę uwarunkowywań natury ludzkiej. Tworzy sie ideologie i próbuje dopasować do niej człowieka. To nie może się udać.
Nie odrabiam e-lekcji, jestem człowiekiem wyzwolonym
W kontekście edukacji-moze prywatne szkoły i państwowe egzaminy? Szkoły głoszące brednie po prostu nie kształciły by absolwentów jeśli nie mogliby ich zdać.
Szymon może wywiad z Libertarianinem
Wolność, a więc wolność jednostki do przerywania jakiejś tradycji, jeśli jej nie pasuje.
Z tą rewolucją francuską to nie do końca tak było jak kolega z KoLibra powiedział. Rewolucja zaczęła się 14 lipca 1789 r. (najczęściej przyjmowana, symboliczna data) kiedy jeszcze nie było konstytucji, deklaracji praw człowieka i obywatela etc. etc. Można (osobiście powiedziałbym, że nawet trzeba) szkalować rewolucję francuską, ale trzeba oddać Cezarowi to co do Cezara należy. W ramach rewolucji francuskiej istniały różne wątki ideologiczne i różne pomysły na przyszłość Francji. Początkowo było w miarę łagodnie (monarchia konstytucyjna), jednak po nieudanej próbie ucieczki króla Ludwika XVI przewagę uzyskała, początkowo marginalna, skrajna opcja (jakobini), którzy rozkręcili terror itd. itd. Rewolucja francuska to nie tylko terror jakobiński i Wandea, nie od jakobinów się zaczęła.
Stąd mnie bawi gdy mamy cały okres rewolucji francuskiej (tradycyjne ramy 1789-1799) gromadzącej masę ludzi różnych światopoglądów, i cały ten okres jest spłaszczany tylko do okresu ponad roku jakobińskiego terroru 1793/1794 (w zasadzie rok z miesiącem).
Lepszą datą do rozpoczęcia rewolucji francuskiej jest dzień 16 lipca 1789 r. Ponieważ tego dnia Ludwik XVI uznał słabość swojej władzy nad ludem pod paryskim ratuszem (założył trojkolorową kokardkę i głosił hasła ,,rewolucja jest ok" etc.). Zburzenie Bastylii nie miało dużego znaczenia jak to się zazwyczaj zakłada.
@@miyamotomusashiPL7041 Ok, nie kłócę się, zresztą w moim komentarzu sama data dzienna była chyba najmniej ważna.
@@inniinni9277 Wszystko w porządku. Mówię tylko co wiem.
@@michadebicki5505 Terror stalinowski również nie trwał przez cały okres istnienia ZSRR, a jakoś rewolucji październikowej się nie gloryfikuje :P
Chętnie uścisnąłbym rękę Panu liberałowi i wypił z nim piwo :)
Nieopodatkowany browar
Nadal czekam na swoje piwo XD
Skąd w ogóle wiemy czy nasze poglądy są słuszne. Słuchając tego filmu zdałem sobie sprawę, że zgadzam się z poglądami jakie wyznaje ten człowiek. Nawet jeżeli ja i ludzie z moimi poglądami uważają, że te poglądy są dobre, to skąd wiadomo ,że to my mamy racje a nie ludzie z innymi poglądami? Co jeżeli to, co uważamy za słuszne jest tak naprawdę złe i dlaczego w oczach innych jestem np. dyskryminowany skoro wierzę, że moje poglądy są słuszne?
Kamil Gruszczyk Arystoteles już zadał sobie to pytanie. Że jest prawda i nie prawda i moralnym obowiązkiem jest dotrzeć to prawdy czyli odnaleźć w tym przypadku najefektywniejszą ideologie. A jak to odnaleźć? No oczywiście logiką i rozumem, jeżeli nie obchodzi cię ani logika ani rozum w tych sprawach to dyskusja sensu nie ma. Skąd wiemy czy nasz pogląd jest słuszny? No generalnie zawsze wiemy dopóki nam ktoś nie zmieni zdania że jest inaczej.
możemy to stwierdzić między innymi po efektach ideologii, jaką wyznajemy. Po doświadczeniach innych w skali mikro i makro. Możemy między innymi na tych podstawach analizować co jest słuszne, co warto wdrażać w życie.
Koliber to poprostu taka grupa ludzi którzy się ze sobą kompletnie nie zgadzają, a cały kompromis to koliberalizm. My się zgadzamy, by się nie zgadzać.
Opowiem ci jak wyglądała moja ewolucja życia intelektualnego od wiary, przez wiarę mającą racjonalne postawy, aż do jej kompletnego braku. Za dzieciaka bujałem się między lewą, a prawą stroną i pomiędzy teizmem, a ateizmem. Jak wiesz zbyt długie bujanie potwornie męczy błędnik i powoduje potworne mdłości w tym wypadku mdłości egzystencjalne. Większość ludzi nie ma potrzeby takiego bujania. Raz ukształtowani na zawsze zastygają w tej samej pozycji i mówią, że wyrobili sobie światopogląd, a następnie zażarcie go bronią. Starają się rozpaczliwie realizować nową potrzebę, którą przy okazji tego zastygnięcia zyskali, czyli ciągłe potwierdzanie słuszności swojego wierzenia, aby móc spokojnie trwać w swej ignorancji. Większości taki stan rzeczy wydaje się całkiem wygodny, a przede wszystkim naturalny, bo przecież każdy ma jakiś światopogląd, w który wierzy i którego broni. Mi to nie wystarczało. Wiedziałem, że nie mogę tak po prostu przestać się bujać, bo będzie oznaczało to klęskę i pójście na skróty. Ale być może da się znaleźć racjonalne podstawy dla swojej wiary? Może nauka wystarczy? I tak po prostu któregoś dnia po prostu wpisałem w wyszukiwarkę "ekonomia" i zacząłem się uczyć. Czytałem artykuły, książki i podręczniki. W którymś momencie mogłem już coś na ten temat powiedzieć i byłem przekonany, że w końcu poznałem prawdę, aż zadałem sobie dokładnie te same pytanie: "Nawet jeżeli ja i ludzie z moimi poglądami uważają, że te poglądy są dobre, to skąd wiadomo ,że to my mamy racje a nie ludzie z innymi poglądami?". Co prawda miałem już nie samą wiarę, ale wiarę, której mogłem racjonalnie bronić nauką. Ale co z tego? Skoro tyle razy zmieniałem front, i tyle razy się pomyliłem, to dlaczego akurat teraz w końcu miałbym mieć rację? Pomyślałem, że jedyną szansą na uzyskanie odpowiedzi na to pytanie jest zajęcie się filozofią. Otóż nie warto jest wierzyć w cokolwiek. "Wierzyć" znaczy tyle co "nie wiedzieć, a dalej przyjmować za prawdę"(!). Taki stan rzeczy jest niedopuszczalny i niweczy wszystkie intelektualne wysiłki. Jeśli nie znam prawdy, to próbuję ją odnaleźć, a wiara oznacza umysłową stagnację. Istnieje wiedza dana przez rozum, czyli wiedza a priori, która jest bezwzględnie prawdziwa, ale niestety wiedzy danej przez doświadczenie i zmysły, czyli wiedzy a posteriori, nie można rozpatrywać pod kątem prawdziwości, a jedynie pod kątem użyteczności. Przykrym obowiązkiem człowieka rozumnego jest trwanie w niepewności wobec tej drugiej. Nie posiadam światopoglądu: są rzeczy, które wiem, że są na pewno prawdziwe, a wobec reszty pozostaje mi zachować dystans i trwać w stanie deliberacji.
Zawsze cieszę się gdy widzę ludzi mających wątpliwości. To dobry znak. Po wyczerpujące odpowiedzi na te i podobne pytania udaj się do do Filozofii. Jeśli skorzystasz z mojej rady, to życzę Ci powodzenia i odnalezienia tego czego szukasz.
No ciekawa to była rozmowa. Chociaż trochę zaczęłam się zastanawiać, czym różni się konserwatywny liberalizm od libertarianizmu, bo odnoszę wrażenie, że te środowiska się przenikają. Spotkałam się też z tym, że ludzie określający się mianem wolnościowców i mocno wzorujący na konserwatyzmie amerykańskim, czasami w niektórych tematach są mało liberalni. I nie odnoszę się tutaj nawet do kwestii ich poglądów, ale proponowanych rozwiązań.
A tak trochę dopytuję o ten libertarianizm, bo jako centro-liberał (jeśli wierzyć politycznemu kompasowi) generalnie dobrze mi się rozmawia z ludźmi ze środowisk wolnościowych, czy to po prawej, czy po lewej stronie (ci drudzy ze swojej natury mało się udzielają politycznie), ale poglądy libertariańskie postrzegam, jako mocno naiwne. Może nawet utopijne. I podobne odczucia miałam też w rozmowach z osobami, które się również określali, jako konserwatywni liberałowie (był taki moment, kiedy postrzegałam to stwierdzenie, jako oksymoron, ale jeśli iść za teorią związku poglądów z osobowością, to ludzie o wysokiej otwartości, ale też wysokiej summienności mogą istnieć, chociaż pewnie będą rzadszą kombinacją). Natomiast przy tej rozmowie nic nie wywołało żadnych negatywnych odczuć, więc dopatruję się sporej zgodności. No ale była też dość ogólna - może w jakichś szczegółach bym się mogła mocniej nie zgodzić ;)
Podoba mi się rzeczowość materiałów i kultura dialogu tego kanału!
Ludzie. "Wolna wola" i wolność to zupełnie różne pojęcia
Ale bez wolnej woli nie ma wolności.
@@Hato1992 no nie zgodzę się. Wolna wola to koncept zakładający tajemniczą niezależność człowieka wobec czegokolwiek, przy jednoczesnym zachowaniu kontroli(brak losowości) - a każda decyzja od czegoś zależy, lub ewentualnie zgodnie z koncepcjami współczesnej nauki może byc zupełnie losowa. Wolność z kolei o której pisze i któraą uznaje to niezależność czlowieka od innych ludzi. Na nature i fizykę jesteśmy skazani, ale zupełnie mi to nie przeszkadza.
@@DrKanibalLepper Ciężko mi zgodzić się z tym, że współczesna nauka uznaje, że coś może być losowe, gdyż z definicji skazuje to jakieś zjawisko jako nieopisywalne.
Wolna wola nie zakłada tajemniczej niezależności człowieka przy zachowaniu kontroli. To koncepcja która zakłada, że postępowanie człowieka nie jest ostatecznie zdeterminowane przez bodźce fizyczne (zarówno zewnętrzne i wewnętrzne).
@@Hato1992 no to prawda, czasami ciężko jest się zgodzić, ale świat jest jaki jest. Polecam wykłady prof. Dragana , ktory wyjaśnia w przystępny sposób dlaczego jednak zjawiska nie są i raczej nie będą nigdy w pełni opisywane. Kierujemy się tym co widzimy w statystykach i to robią zresztą wszyscy nieświadomie. Zreszta to już wiadomo od Heisenberga, że nie da się określić wszystkich wielkości z dowolną dokładnością. Czy dobrze rozumiem w takim razie że za podstawę wolnej woli uznajesz losowość determinantow naszych decyzji? Ja to nazywam raczej wolnością, czy wręcz dowolnością. Z pojeciem "Wolna wola" spotykam sie najczesciej w kontekscoe konceptu zakładającego jakąś absolutną odpowiedzialność. Podkreślam absolutną, nie praktyczną, która oczywiście ma jak najbardziej sens. Przy czym czy losowość zupełna istnieje - tego też nie wiemy i nie będziemy wiedzieć, ale możemy się zbliżać do wiedzy. W skali makro w której mogę obserwować świat bezpośrednio, wszystkie nauki społeczne, psychologia, biologia i fizyka, a także własna introspekcji wskazują na to że każda decyzja ma swoje powody na dana chwilę, które jeśli się zmienią, zmienią również decyzję. Nie wydaje mi się uzasadniony podział na powody wewnętrzne i zewnętrzne. Człowiek jest częścią wszechświata i działa na jego prawach.
@@DrKanibalLepper Po prostu różni nas jedna fundamentalna kwestia. Ty zakładasz determinizm wszechświata, a ja nie. I myślę, że w tym momencie żadna ze stron nie przekona drugiej, bo zasadniczo nasze poglądy różnią się w swoich fundamentach, dogmatach wręcz.
Ale będąc przy determinizmie uważasz, że teoretyczna koncepcja demona Laplace jest racjonalna?
@Szymon mówi bardzo ciekawa rozmowa, na tyle ciekawa, że chciałbym poruszyć głębiej pewne kwestie. Jeśli dotrzesz do mojego komentarza i zechcesz się do niego odnieść będę bardzo wdzięczny.
Po pierwsze na początku rozmowy powiedziałeś, że nie jesteś zwolennikiem idei wolności pozytywnej („wolności do”), ponieważ dla Ciebie tak ujęta wolność jest po prostu prawem (jak rozumiem w znaczeniu uprawnienia - będę stosował te słowa zamiennie). W każdym razie tak zinterpretowałem Twoją wypowiedź. Czy mógłbym prosić o rozwinięcie tego stanowiska? Otóż z mojej perspektywy mówienie o wolności pozytywnej jest użyteczne, gdyż jest to pojęcie zakresowo szersze niż pojęcie prawa. Być może jest to spór o definicje, ale, kogo jak kogo, Ciebie chyba nie trzeba przekonywać o konieczności uporządkowania pojęć przed dyskusją :) Zmierzam do tego, że użycie słowa wolność niesie za sobą większy ciężar znaczeniowy. Można kogoś pozbawić jakiegoś prawa - najlepiej zaś pozbawić go całe społeczeństwo w równym zakresie - nie ma w tym większego problemu, prawo się przecież zmienia. Inaczej ma się sprawa z wolnością. Sami w dyskusji posługujecie się pojęciem „wolność słowa” - dlaczego nie na przykład „prawo do wyrażania własnego zdania”? Przecież jest to wolność przede wszystkim (choć nie wyłącznie) do. Według mnie jest to „uprawnienie” tak fundamentalne, że ciężko w ogóle przyznać władzy kompetencję do jego regulacji i w takim przypadku zasadnym będzie mówienie o wolności a nie o prawie. Prawo można zmienić, dać lub odebrać, wolność natomiast jest czymś, czego z moralnego punktu widzenia nie możemy zostać pozbawieni.
Po drugie w temacie ograniczania wolności słowa i promowania pewnych postaw lub wręcz ideologii w prywatnych podmiotach. Myślę, że nie jest to sedno problemu. Jest nim natomiast to, że rządy (czy to „lewicowe” czy „prawicowe”) wpisują się w ten schemat i same zajmują się moralną oceną samych tylko poglądów obywateli (pozwolisz, że nie będę przytaczał przykładów - chciałbym zachować rozsądną objętość tego komentarza :) ). Myślę, że w warunkach państwa, które realnie chroni wolność słowa i poglądów obywateli takie działania firm prywatnych są do zaakceptowania. Oczywiście do pewnego stopnia.
I wreszcie problem państwa liberalnego. Mam wrażenie, że Twój rozmówca w swoim umiłowaniu wolności „kocha życie ponad życie” chcąc dopuszczać legalność głosowania na ugrupowania totalitarne etc. W rozmowie wybrzmiało, że liberalizm jest ideologią (mam wrażenie, że ostatnimi czasy słowo to nabrało pejoratywnego wyrazu). Nie ma możliwości, aby państwo ideologiczne systemowo dopuszczało odejście od tej ideologii. Państwo o którym, mówi rozmówca nie jest liberalnym państwem minimum - jest państwem bez ideologii (co - o ironio - samo staje się już podstawą ideologii państwa). Zadaniem państwa liberalnego nie jest samo stosowanie wartości, ale przede wszystkim stanie na ich straży. Wobec tego państwo liberalne nie może dopuszczać możliwości odejścia od państwa liberalnego i jest to kwestia fundamentalna. Jak się zapatrujesz na taką perspektywę? W tym temacie chciałbym jeszcze zwrócić uwagę, że sporo ludzi zdaje się widzieć demokrację w której funkcjonujemy jako po prostu rządy większości zapominając, że demokracja liberalna to owszem, głos większości, ale z poszanowaniem głosu mniejszości. Myślę, że o tym należy pamiętać.
Zarówno Tobie, Kamilowi jak i Waszym rodzinom życzę zdrowia i wytrwałości w tym trudnym czasie :)
Dzięki za troskę o losy ludzkości (nie kończenie na przyziemnym zainteresowaniem)
Te rozmowy o ograniczaniu wolności w państwie liberalnym przez nieformalny ostracyzm przypominają wytykanie urojonego źdżbła w oku liberalizmu nie widząc mega belki w oku obecnie panującego faszyzmo-komunizmu. Moim zdaniem powinno być w takim programie więcej mowy o belce a mniej o źdźble.
Po cichu liczyłem na naczelnego polskiego konserwatywnego liberała, ale i tak dobra rozmowa pewnie będzie.
Janusz ośmiesza Liberałów .
To smutne że ktoś taki jest ,, twarzą " Polskiej sceny liberalnej.
@@76ersfnatic59 Korwin niczego nie ośmiesza. On zawsze mądrze mówi.
@@76ersfnatic59 myślę ze dla mikolaja bardziej chodziło o Bosaka
@@jannowak4731 mam 19 lat i Jeszce powiedzmy rok temu uważałem podobnie . Ale krytyczne myślenie uświadomiło mi że tak nie wypromujemy w PL wolnego rynku czy walki z p dochodowym pomijając już fakt że wolność według JKM często jest wolnością dla wąskiej grupy osób.
@@76ersfnatic59 Kto nie będzie wolny za rządów Korwina?
Super!
Czy muszę płacić podatki, czy musze posłać dzieci do szkoły, czy mogę palić węglem w piecu...itp?
Świetna rozmowa!
Przecież konserwatyzm i progresywizm nie odnosi się do ekonomii, tylko do obyczajów xD to jak ma mieć na nią wpływ.
Szymon: "Hej, rozmawiamy z Kamilem, konserwatywnym liberałem z konserwatywno-liberalnej organizacji KoLiber"
Tytuł: "Rozmowa z liberałem"
11:37 Mmm Mentzele tak samo mówił
Doktor Mentzele
Mentzen*
W punkt..to samo mówię, gość chce oczarować ale jak ktoś jest naprawdę liberałem, to słucha go z rozbawieniem
Naprawdę świetny odcinek. Mnóstwo dobrych przykładów, zarówno problemów jak i ich negatywnych i pozytywnych rozwiązań. Ponawiam.
Zaproś Pawła Cymermana! Z Bolg Apologetyczny. Rozmowa z nim o karolicyzmie czy ogólenie chrześcijańsywie z pewnością będzie inspirująca.
Jeżeli chodzi o państwo , to jest to korporacja , która ma osiągać zyski (dla właściciela, kiedyś króla , dzisiaj korporacji, banków, lub tka jak w przypadku Polski - "dla kogoś z zachodu") dlatego też państwo nie może być wycofane poglądowo, to się kłóci z jego istnieniem
Da się stworzyć utopię , tylko najpierw trzeba zabrać władzę przęstępcom , temu 1% z 1% najbogatszych , oni sprawiają że jest bieda , wyzysk , głód , wojny , handel dziećmi, ludzmi , przemyt broni, narkotyków . Gdyby nie oni to my już dawno mielibyśmy chilere i utopię
Cały czas jesteśmy niewolnikami , przecież nas , jako ludzi , dotyczy prawo naturalne, zwyczajowe , tylko niewolników dotyczy prawo korporacji której są niewolnikami ( Prawo 3 RP - obywatele 3 RP ), my jako ludzie nie podlegamy tej prawnej grze , ale w momencie kiedy utożsamiamy się z naszym imieniem na naszym dowodzie (pisanym z dużej litery jak nazwa korporacji) to juz podlegamy ich zasadom
rozmowę z kolibrem masz, a ze zwykłym "klasycznym" liberałem? Jakby coś to służę :)
@Szymon mówi - Czy przeprowadził byś wywiad z Krzysztofem Karoniem o liberalizmie ( np. twierdzi on z tego co pamiętam że jest sprzeczny z katolicyzmem) oraz o nowoczesnym komunizmie ?
Mam gdzieś na horyzoncie rozmowę z nim
Z tym oszolomem. To bedzie ciekawe. Tez jestem za rozmowa z kikim. 🤣😂❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
@ oooo, nie możemy się doczekać :D.
@@magdalenewysocka kikim?
Mam gdzieś ⁿᵃ ʰᵒʳʸᶻᵒⁿᶜᶦᵉ rozmowę z nim (͠≖ ͜ʖ͠≖)
Serce mówi, że wolność, choćby miała prowadzić do krzywd, ale rozsądek rozważa to co poruszył Szymon, gdy poruszył niewygodne kwestie (jak zakładanie szkół przez komunistów, czy prawo do namawiania do samorealizacji bez miejsca na więcej niż jedno dziecko)
Konserwatywny liberalizm stara się zachować zdrową równowagę między liberalizmem (wolnością), a konserwatyzmem (tradycyjnym porządkiem). W taki sposób, aby wolność nie zamieniła się w anarchię, a porządek nie zabił wolności. Tak to rozumiem i w pełni popieram.
Nie do końca - konserwatywny liberalizm nie określa ani natężenia liberalizmu, ani natężenia konserwatyzmu. Przy czym liberalizm odnosi się do sfery gospodarczej, a konserwatyzm - społecznej i kulturowej. Więc jedno drugiemu nie wchodzi w drogę.
@@wzburzonykisiel Wchodzi i zaprzecza..wolność to nie tylko wolność gospodarcza, to wolność każdego człowieka..prawdziwy konserwatysta nigdy liberałem nie będzie..liberał nie będzie konserwatystą
Zauważyłem, że w zależności od poglądów danej osoby bardzo się one różnią kultura osobistą (porównując wywiad z komunistą i tym)
niereprezentatywna próbka statystyczna
Sam Szymon powiedział gdy mówił o wrażeniach z rozowy z antyteistą że kulturę osobistą towarzysz Michał miał dobrą, przekrecał słowa,ale pewie robił to nieświadomie albo w ramach obrony, ale nie próbował obrażać Szymona
To pojedyncze przykłady, nie uogólniaj
Czy mógłby ktoś rozwinąć termin katastrofy demograficznej? Bo możliwe, że nie jestem świadom wszystkich negatywnych skutków ujemnego przyrostu naturalnego. Póki co wiem tylko, że jej skutkiem jest pracowanie ludzi do końca życia. Natomiast uważam, że poważniejszym problemem jest katastrofa ekologiczna, której przyczyną jest w dużej mierze właśnie przeludnienie, a której skutki są dużo gorsze niż to, że ludzie nie będą mieli emerytury.
Tylko katastrofa demograficzna jest raczej bliższa krajom rozwiniętym i bardziej "ekologicznym". Natomiast ogromny przyrost ludzki jest głównie w krajach właśnie rozwijających się i produkujących zanieczyszczenia.
@@gorszkofgorszkof1472 Tak, masz rację. Tylko, że to nie jest powód, żeby kraje rozwinięte schodziły z tej drogi, bo gdyby tak zrobiły, ogólny przyrost ludności na świecie byłby jeszcze większy. Raczej kraje rozwinięte powinny dokonać wszelkich starań (nie mam konkretnie sprecyzowanego jakich) żeby kraje rozwijające się kolokwialnie mówiąc również się ogarnęły.
@@RurczakKurczak No jasne, tylko to wprost prowadzi do braku ludzi w krajach rozwiniętych. Jeszcze takie kraje jak Niemcy czy USA to nie problem, ale małe kraje jak Polska czy Czechy tak naprawdę stają raczej przed perspektywą pewnego wyginięcia. Oczywiście imigracja jest pewnym rozwiązaniem, ale też niepewnym. To ogólnie skomplikowany problem, nie wiem czy na pewno mamy jakieś dobre rozwiązanie czy pewien złoty środek. Zwłaszcza że ciężko mówić innym żeby się ogarnęli skoro oni też chcą być jak ten "bogaty zachód" i nie mają zamiaru siedzieć w nędzy.
Niemcy mają porównywalną liczbę ludności do Polski, więc nie wiem czemu Polskę zaliczyłeś do krajów małych, a Niemcy nie (chyba, że miałeś na myśli co innego niż liczbę ludności). Poza tym z tego co patrzę liczba ludności w Polsce wcale nie spada w jakimś zastraszającym tempie, więc myślę, że mówienie o wyginięciu jest trochę na wyrost. Ponad to jeżeli kraje rozwijające się chcą być jak ten bogaty zachód to czemu nie robią tak jak my, czyli nie dbają o środowisko i rozmnażają się bez opamiętania?
@@RurczakKurczak Są dwukrotnie więksi jeśli dobrze kojarzę. Ale chodziło mi raczej o bogactwo. Bogate kraje mogą przyciągać i dużo łatwiej integrować nowych obywateli, Biedniejszym będzie trudniej.
No cóż, kraje rozwnięte ten etap mają za sobą. Oni do niego dopiero dochodzą i ciężko to przeskoczyć. To nie jest tak, że Zachód nagle się pojawił w tym miejscu, też miał etap strasznego zanieczyszczania i eksploatacji zasobów.
Bardzo chętnie bym zobaczył rozmowę z osobą wyznająca pogląd białej supremacji.
Ciekawe w jakiej szkole rewolucja francuska jest przedstawiana pozytywnie, jako ubiegłoroczny maturzysta pamiętam że była raczej wałkowana pod hasłem "rewolucja pożera własne dzieci, także stwierdzenie w początkowej części materiału jest raczej mocno na wyrost.
IMO (też uważam się za liberała) gdzie pojawia się jakieś społeczeństwo tam naturalnie pojawiają się pewne ograniczenia wolności. Ważna jest skala - wolności nie należy pojmować w kategoriach tylko raczej . Wolność należy rozumieć jako jednocześnie cel (nieosiągalny, ale taki do którego dążymy), a jednocześnie narzędzie do rozwoju ludzkości (ale samo w sobie nie będące ani dobre ani złe).
Odnośnie zakazu propagowania idei totalitarnych i istnienia partii o takim charakterze - w powojennym świecie ludzie doszli do wniosku, że całkowita wolność w zakresie polityki będzie prowadzić zawsze do powstania totalitaryzmu, bo totalitaryzm wykorzystuje tolerancję demokracji liberalnej do jej zniszczenia, to jest podstawowe zadanie do realizacji, które spina ze sobą wszystko inne w totalitaryzmie. Istotnym elementem tej układanki jest to, że totalitaryzm odnosi sukces w demokracji, bo wielu ludzi NATURALNIE jest podatna na obietnice wielkiego zjednoczenia, wizji lepszego świata, który przedstawi odpowiedzi na wszystkie pytania, władzy która się zaopiekuje i jednocześnie skarci tych którzy są przeciwko. Taka teza prowadzi do wniosku, że jedynym wyjściem do uniknięcia samodestrukcji liberalizmu jest prewencja w postaci omawianych zakazów, a nie leczenie po fakcie. Przyzwolenie na promocję totalitaryzmu zawsze jest destrukcyjne w skutkach. Oczywiście, ograniczenia wolności w zakresie działalności politycznej czy wolności słowa powinny stanowić absolutny wyjątek i nie mogą przyjmować nieproporcjonalnie wielkiej formy (jak np. w koncepcji "demokracji walczącej", która w niektórych wariantach zakładała całkowite wykluczenie z dyskursu kogokolwiek, kto krytykuje liberalną demokrację) - sztuką jest odnalezienie i wskazanie pewnych nieostrych granic, które nie powinny być przekraczane, tyle i aż tyle. Ciekawy motyw jest taki, że obecnie w naszym kraju bardzo wielu ludzi przedstawia dość jawnie (ale nieświadomie) ciągotki totalitarne, chciałoby żeby ośrodek władzy był skupiony w jednych rękach, nie interesuje ich jakakolwiek dyskusja, liczy się tylko to co ich ich partia ma do powiedzenia, bezmyślnie reprodukują propagandę, a każdy spoza koła wzajemnej adoracji jest fuj
Każda demokracja jest totalitalizmem. To nie wolność ma wady, a demokracja jest zła.
5:48 - Wolność to iluzja wykorzystywana przez silnych aby mamić słabych.
Jeśli granicą wolności jest wolność innego człowieka, to żyjąc w stadzie zwanym "społeczeństwo" na każdym kroku coś nas ogranicza. Ergo - wolność nie istnieje. Można jedynie mówić o swobodach. Mało tego, liberalizm często sam siebie zapędza w paradoksy. Bo skoro wolność człowieka jest wartością nadrzędną, to nie można ludziom zabronić głoszenia poglądów chcących ograniczenia tej wolności. I ja jak najbardziej rozumiem tę postawę. Ja na prawdę rozumiem obawy że jak państwo zacznie dyktować co jest dobre a co złe, to może się to zdegradować to poziomu państwa totalitarnego...
Co w sytuacji kiedy ludzie nie potrafią korzystać z danej im wolności? Co w sytuacji, gdzie przez społeczeństwo dochodzi do kompletnego popierdzielenia ideologicznego, odrzuca racjonalizm i naukę, kieruje się w stronę pseudonauki i teorii spiskowych i posuwa się do irracjonalnych działań jak ostatnie palenie masztów 5G w Wielkiej Brytanii? Co w sytuacji gdy tłuszcza puszczona luzem przestaje słuchać głosu rozsądku? Czy na pewno pogląd w stylu "nie robimy nic w obawie przed państwem totalitarnym" jest słuszny? A co jak konsekwencje takich działań będą tragiczne?
Maszty 5G są kogoś własnością, a więc niszczenie ich jest ograniczeniem wolności drugiej osoby do posiadania. A więc takie osoby łamią prawo. I kolega w filmie trochę źle zaprezentował konserwatywny-liberalizm moim zdaniem. Całą tą ideologię można sprowadzić do zasady pomocniczości, czyli każde działanie idzie od dołu (jednostki) do góry (samorząd, powiat itd. aż do władzy centralnej). Jeśli jednostka nie może czegoś wykonać samodzielnie (np. budowa drogi od jednej wsi do drugiej) to idzie do samorządu, żeby pomogli z tym. Jeśli samorząd nie może tego zrobić, bo akurat przewidziana droga leży w dwóch gminach, to idzie do powiatu. I tak dalej. I w takiej sytuacji władza centralna odpowiedzialna jest za absolutne minimum. I człon konserwatywny dodaje do tej formuły to, żeby nie robić niczego pochopnie, bo tradycja nie wykształciła się, bo ludziom kiedyś się nudziło, a są to (a przynajmniej były) konieczne nakazy i zakazy, które czasami decydowały o życiu i śmierci (w skrajnych przypadkach, np. w kulturze bliskiego wchodu taką rzeczą jest zakaz jedzenia wieprzowiny) .
A co do sytuacji, kiedy "tłuszcza puszczona luzem przestaje słuchać głosu rozsądku" to tylko mogę powiedzieć o drodze twardego liberalizmu, która mówi, że darwinizm społeczny zadziała i tak dalej (o ile ci ludzie nie naruszają wolności innych).
Tak. Darwinizm społeczny zadziała. Ale jakim kosztem? Jeśli społeczeństwo na własne życzenie dąży ku tragedii, a my o tym wiemy i nie sięgamy po twarde środki, to jesteśmy współwinni tragedii jaka może się w konsekwencji wydarzyć. Trzymając się przykładów pseudonaukowych - rosnący ruch antyszczepionkowy zagraża całej populacji, bo niszczy odporność zbiorową nakłaniając do odmowy szczepień. I dlaczego by nie karać odgórnie za takie postulaty zanim ktoś niewinni nie poniesie konsekwencji ich działań?
Fajnie byłoby wstawić jakieś tło np te z miniaturki.
on pojmuje wolność w wąskim znaczeniu, czyli tylko indywidualnej jednosti, zaprzecza istnienui zbiorowej woli i naturalnych wspólnot tradycyjnych które były typowe w średniowieczu, wiejskie wspólnoty rodowe oparte na religii są według liberalizmu tylko efektem "dogadania" się poszczególnych jednostek co przeczy objektywnej prawdzie, idąc tą drogą można powiedzieć że rodzina też nie jest żywym organizmem tylko grupą indywidualnych jednostek w której każda jednostka decyduje sama o tym czy być częścią tej rodziny, jej tradycji czy też nie.
Czy ja się doczekam kiedyś progresywnego liberalizmu..
Progresywny liberalizm to zwykły liberalizm
Ciekawa rozmowa. Bardzo się zgadzam z wieloma liberalnymi założeniami, ale mam jakieś takie smutne uczucie z tyłu głowy, że jednak obecne społeczeństwo nie jest na to jeszcze gotowe...
Dlatego konieczna jest właśnie metoda ewolucyjna, czyli praca u podstaw :)
@@schwerpunkt4308 zgadzam się, oddolnie. Dlatego to uczucie jest smutne, zastanawiam się czy dożyję XD
@@polqe6595 Podejrzewam, że masz takie uczucie ze względu na historię naszego kraju - mam na myśli okres PRL-u, który mocno uderzył w nasze społeczeństwo. Z pokolenia na pokolenia pewne wartości i schematy przechodzą + w naszym kraju konserwatywny liberalizm jest postrzegany jako coś dziwnego, po części przez twarze owego ruchu (tak JKM, mam ciebie na myśli) i zwyczajnie upraszczają obraz na podstawie pewnych osób. Dodatkowo mało osób interesuje się ideologiami, więc jest niska świadomość społeczna w tym temacie. Ludzie raczej podłapują uproszczony przekaz z TV i mediów społecznościowych oraz nie mają tyle czasu żeby przystanąć i się zastanowić co jest lepsze dla nich oraz społeczeństwa. Nie ma co ludzi winić też za to, tak funkcjonuje nasz mózg, który przesycony dużą ilością bodźców ma problem ze skupieniem i przyswajaniem bardziej skomplikowanych informacji + nasz mózg sam w sobie upraszcza. Tak jak pan z Kolibra wspomniał - ewolucja i praca u podstaw. Dlatego masz wrażenie, że nie dożyjesz, w sumie ja mam podobnie. Jako państwo postkomunistyczne czeka nas jeszcze długa droga do zmian w zakresie zmian społecznych i światopoglądowych.
@@Iceman-rn8pg tak, komunistyczna indoktrynacja mocno się werżnęła w polskie umysły.. No cóż, obyśmy zmierzali ostatecznie w dobrą stronę, choć patrząc na obecną sytuację mam pewne wątpliwości...
@@polqe6595 Również mam duże wątpliwości biorąc pod uwagę brak chęci do dialogu, zacietrzewienie i brak ambicji u wielu młodych ludzi (siebie też muszę w to wliczyć, bo zdarza mi się na tym złapać). Najbardziej to widać po braku rozsądku i obrzucaniu się błotem przez różne opcje polityczne. Jak to mówią pożyjemy, zobaczymy. Możliwe, że nie będzie nam dane nigdy zobaczyć zmian w tym kierunku, ale kto wie. Osobiście postrzegam liberalny konserwatyzm jako całkiem zdroworozsądkowe podejście do życia, ale trendy są niestety zupełnie przeciwne, gdzie bazuje się głównie na emocjach (a ludźmi, którzy są emocjonalni bardzo łatwo manipulować).
Przerażające, że tak właściwe poglądy są tak ciężkie do opakowania w "błyszczące sreberko". Mam wrażenie, że wkładając mniej pracy w budowanie poglądów, czyli płynąc bardziej "z prądem" (niezależnie czy tym płynącym z mediów, czy z bardziej pierwotnych aspektów indywidualnej natury) ciężko byłoby mi popierać konserwatywny liberalizm...
Nawet sam rozmówca twierdził że konserwatywny liberalizm nie jest takim "błyszczącym sreberkiem" bo nie zakłada że to będzie utopia.
W pełni się zgadzam, chcę tylko zaznaczyć, że przedstawione poglądy są jak jedzenie bez sztucznych polepszaczy - z jednej strony racjonalnie wiele osób wie, że takie jedzenie jest lepsze, ale jak zadziała instynkt, czy kryzysowa sytuacja, to ręka naturalnie sięga po niezdrową przekąskę. A jeżeli chcemy, żeby nie sięgała, to trzeba w to włożyć ogromną ilość świadomej pracy.
@@LuKo3x5066 Dokładnie, taka organiczna praca u podstaw :)
W szkołach dobrze opisuje się przebieg rewolucji i nie pomija się takich wydarzeń jak np: terror jakobiński, powstanie w Wandeii. Poza tym, ogromną manipulacją jest mówienie ,że rewolucja nic nie przyniosła i rewolucjoniści przyszli na gotowe. Nie chodzi o sam przebieg rewolucji bo faktycznie,działania miały charakter zbrodniczy, ale też nie można negować takich faktycznych skutków jak:uchwalenie deklaracji praw człowieka i obywatela przez konstytuantę, a co za tym idzie emancypację, wolnosc i prawa jednostek, trójpodział władzy. Rewolucja przyniosła znaczące zmiany. Była to też próba odejścia od monarchii absolutnej i opowiedzenie się za rządami republikańskimi. Nie chodzi więc o sam przebieg i to, że w pewnym momencie padła ona ofiarą skrajnych sił politycznych, ale o skutki w zmianie struktur społecznych.
Wolność bez mądrości to największa krzywda. Przykład? nastolatki w ciąży.
Jest to przykład braku edukacji seksualnej i braku dostępu do antykoncepcji w Polsce
@@zozol1718 jaki masz problem z kupnem prezerwatywy?
@@Ansahn mój, twój, ani żaden inny jednostkowy dowód anegdotyczny nie ma żadnej wartości merytorycznej. "Atlas Antykoncepcyjny jest raportem, w którym przeanalizowano dostęp do środków zapobiegających ciąży w 46 krajach europejskich. Przygotowali go europejscy eksperci i ekspertki z zakresu zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego, w tym lekarze. W badaniu wzięto pod uwagę dostępność do środków antykoncepcyjnych, opieki ginekologicznej, poradnictwa, informacji."
Kiedy rozmowa z feministką? ;p
Była rozmowa z feministką i druga z feministą.
jedna rozmowa już była ... rzeczywiście przydała by się kolejna :)
Bartłomiej Tapirek Kiedy była rozmowa z feministka?
@@qzynofficial sprawdź sobie :P
@@jannowak4731 Nie było rozmowy z feministką
Konserwatyzm jako fasada dla problemów egzystencjalnych - ciekawe, w sumie całkiem trafne tłumaczenie istnienia tradycji
mówi, że konserwatywny liberalizm jest potwierdzony jako najlepsza idea, a potem mowi ze nie jest xd
Uwierz... prawdziwy liberalizm nie może być konserwatywny, bo konserwatyzm...ogranicza wolność..można sobie mówić, udowadniać..ale tak nigdy nie będzie..konserwatysta może być demokrata i chwała mu za to ale liberałem nie jest
Co do konserwatyzmu to ten typ gdzie wyznaje się pewne wartości a nie konserwowanie zastalego porządku (gdzie nawet chce się powrócić do porządku minionego) to reakcjonizm.
Na temat niskiej dzietności jest taki że systemy państwa opierają się na współpracy szczególnie ZUS gdzie emerytura zależy od liczby obecnie pracujących. Jedyną sensowną zmianą było by oparcie systemu na jednostkach czyli nie odkładałeś np: na ZUS to nie masz emerytury ale oczywiście prowadzi to do problemu obecnych emerytów w starym systemie gdzie po prostu trzeba by było "zasypać" to pieniędzmi. Spowoduje to najpewniej dług ale i tak by on powstał gdyż system ZUS jest nie wydajny i tak trzeba dopłacać.
Problem mieliby też np. ci, którzy za 5 lat odchodzą na emeryturę. Myślę, że najsensowniej byłoby zostawić ludzi, którzy już są na rynku pracy w starym systemie, a nowym objąć dopiero aktualnych 18-latków. Spowoduje to, że że przez kilkadziesiąt lat będziemy mieli, pod względem emerytur, Polskę dwóch prędkości, ale jednocześnie i zmienimy system, i nie pozbawimy aktualnych pracujących oraz emerytów środków do życia. W tym przypadku rewolucyjna zmiana dotycząca wszystkich jednakowo, może spłonąć na panewce.
Kiedy znudzi ci się życie rycerza Ren i postanawiasz zostać liberałem:
34:02 do mniej więcej tego momentu się zgadzałem
Trochę mi zabrakło pytania o aborcję
Szczerze mówiąc to już się boje zadać to pytanie, bo wiem że ktoś mi to kiedyś wyciągnie w dyskusji na YT że tego nie wiedziałem, na ale...
Czym różni się konserwatywny liberalizm (według definicji podanej przez bohatera odcinka) od minarchizmu?
>liberalizm
> Konserwatywny "liberalizm"
Jak na moje konserwatyzm z liberalizmem się wyklucza
Nie konserwatywny liberalizm to
Wolność gospodarcza oraz wolność z konserwatywnymi wartościami
Oczywiście że się wyklucza
@@filipamadeusz4911 nie, konserwatyzm to dosłownie konserwacja obecnego stanu, może być konserwatywny komunizm nawer, to tradycjonalizm sie wyklucza z liberalizmem
@@Dionysus784 No..zwróciłeś uwagę na dwoistość tego terminu ale my tu raczej o terminologii z klasyfikacji ideowej .więc konserwatyzm kłoci się z liberalizmem
@@filipamadeusz4911 nie do końca, liberalizm wyrósł w pewnym sensie z protestanckiej etyki czyli cos co mozna nazwac anglosaksonskim konserwatyzmem, liberalizm czyli indywidualna wolnosc to konserwatyzm w rozumieniu angielskim i amerykanskim, oczywiscie totalnie nie zgody w konteksie kulturowym np chin
Masz w planach kiedyś wywiad z Maćkiem Dombrowskim z kanału z Dupy ?
A więc Heath Ledger jednak żyje.
#komdlastat
Czy Joker poszedłby do nieba?
Co do oceniania faktów historycznych, to można te ocenę zawęzić tylko do "nienaruszalnych praw ludzkich", takich jak wolność, prawo posiadania i prawo do życia. Jeśli coś te prawa narusza to możemy to ocenić "systemowo" jako negatywne.
Z tym że najpierw musisz obiektywnie udowodnić że "wolność, prawo posiadania i prawo do życia" są wartościami wartymi obrony, czyli że są moralnie prawidłowe. Problem polega na tym że bez odwołania do Boskiego arbitrażu jest to niemożliwe, a zatem zawsze znajdą się ludzie, którzy podważą "wartościowość tych wartości". Zaś jeśli arbitralnie stwierdzisz że np. "wolność jest wartością wartą obrony", to wówczas narzucasz innym swój nieobiektywny światopogląd, co już samo w sobie narusza wolność, a zatem następuje tu sprzeczność wewnętrzna, polegająca na naruszeniu wartości, za obrońcę której się podajesz.
Skupiając się zaś konkretnie na ocenie faktów historycznych, to powiedzmy że uczysz ludzi że "nazizm był zły", bo naruszał wolność powiedzmy. No ok, z tym że ktoś może Ci odpowiedzieć "Ale wolność to nie jest najważniejsza wartość według mnie. Według mnie ludzkość powinna dążyć do doskonałości drogą eugeniki i eliminacji ludzi wadliwych genetycznie". No i jak mu udowodnisz że się myli? Powiesz mu że to złe, bo Tobie się nie podoba to rozwiązanie? Tak nikogo nie przekonasz.
@@يعقوبالتتري z tą wolnością się zagolopowałeś trochę, wszystko przez niepotrzebne użycie wyrazu narzucenie. Wolności nie da się narzucić ;) Możesz powiedzieć że narzucanie wartości życia narusza wolność, ale wolność wolności nie ogranicza :D
Co do konieczności boskiego arbitrażu też się mylisz. Co za różnica czy ludzie podważają świecki czy boski aksjomat? Zawsze znajdą się nonkonformiści chętni walczyć z zastanym systemem. Różnica natomiast polega na tym że zaproponowana przeze mnie triada daje im jako jedyna możliwość wypowiadania swojego odmiennego zdania bez ryzyka systemowego odebrania im życia, bądź zasobów do życia. Dzięki temu mamy największą różnorodność myśli co zwiększa chociażby szanse gatunkowe.
Co do przykładu segregacji genetycznej to jest to bardzo słaba idea, bo nie jesteśmy w stanie oceniać w niej które cechy są lepsze. To determinuje naturalna imersja ze środowiskiem. Przewaga zaproponowanej triady polega na tym że nie wymaga żadnych dodatkowych decyzji ludzkich. Każdy człowiek ma prawo do życia, każdy ma prawo wolności wyboru, każdy ma prawo posiadania.
Skuteczność tej triady można łatwo dowodzić historycznie i jej bronić, co więcej to dzięki jej istnieniu możemy w ogóle na ten temat się spierać, brak którego kołowrotek z jej składników niesie ze sobą ryzyko poważnego ograniczenia tego typu dysput, a to dla dobra ludzkości nie byłoby dobre.
@@AiA_S Jednak wciąż nie udowodniłeś że podane wartości są prawidłowe moralnie, przez co ich podważenie jest proste. I jak to nie da się narzucić wolności? Czy zakaz niewolnictwa przykładowo nie jest narzuceniem wolności?
Nie mówiąc już o tym że wolność jest tak niesprecyzowanym pojęciem że jej zbyt częste używanie może podchodzić pod demagogię. Całkowitej wolności tu nigdy nie będzie. Zaś podważenie Boskiego arbitrażu jest niewykonalne, ponieważ Boskie prawo z zasady jest doskonałe i jego podważenie jest irracjonalne, zaś jeśli ktoś je podważa to znaczy że sam nie wierzy w obiektywną moralność, co oznacza z kolei, idąc konsekwentnie za jego własnym światopoglądem, oznacza że uważa on de facto że wszystkie systemy moralne przedstawiają równorzędną wartość, a zatem są bezwartościowe. Czy więc warto się przejmować krytyką kogoś kto sam neguje sens własnych wypowiedzi?
Postulaty oparte na wymienionych przez ciebie zasadach działają w oparciu o przekonanie że ludzkość powinna się rozwijać, co jest produktem systemu wartości opartego na argumencie Boskiego arbitrażu. Jednak jest ono sprzeczne np. z poglądami antynatalistów. Jak więc im udowodnią bez odniesienia do absolutu że akurat twój pogląd jest tym "obiektywnie słusznym"? Lub jak udowodnisz np. neonazistom że celem istnienia wszystkich narodów świata nie jest służba jednemu narodowi, który oni uznają za "Naród Panów"? Mogą oni stwierdzić że argument siły jest np. wystarczający do "przekonania" reszty społeczeństwa do słuszności takiej tezy. Jak więc im udowodnić że takie stwierdzenie jest obiektywnie niesłuszne moralnie, bez odwołania do argumentu Boskiego arbitrażu?
@@AiA_S Jeszcze a propos prawa do posiadania i prawa do życia... Jak obiektywnie ocenić które z nich jest ważniejsze? Lub że nie są lub są one tyle samo warte? Czy moja własność jest tyle samo warta co życie drugiego człowieka? A jeśli nie to dlaczego i jeśli tak to dlaczego?
@@يعقوبالتتريŻeby zanegować boski arbitraż wystarczy zanegować istnienie Boga. Dlatego niema to większego znaczenia czy boski czy świecki i tak czy siak zawsze się znajdzie ktoś kto zechce to zrobić.
Co do niewolnictwa z kolei to jego zakaz wcale nie jest wolnością. Wolność polega na możliwości zawierania dobrowolnych umów między ludzkich, więc w rozumieniu wolności hipotetycznie ktoś mógłby chcieć ograniczyć swoją wolność, na korzyść drugiej osoby. Przydałoby się tutaj jeszcze zdefiniować czym jest niewolnictwo, bo to jest dopiero szerokie zagadnienie.
A wracając do wymienionej przeze mnie triady to przykład z rozwojem ludzkości był tylko przykładem. Po prostu ona jako jedyna w historii daje możliwości pełni ekspresji ludzkiej natury. Z wszystkich pomysłów które do tej pory przetestowaliśmy ona była najbardziej dopasowana do naszej natury. A co najważniejsze nie zamyka się w przeciwieństwie do innych, na jej dalszy rozwój i poszukiwanie doskonalszych pomysłów.
Jon Snow po roku w Polsce
Wolność nie ograniczona granicami to żadna wolność, to anarchia.
@@karol9205 No, nie ograniczona granicami wolność rządzących doprowadza do zniewolenia narodu. Po to ludzie wymyślili Konstytucję aby rządzący nie przekraczali dozwolonych granic wolności swojej czy narodu.
@@karol9205 "Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka." - Alexis de Tocqueville. Ciekawe jest to, że krytycznie oceniał on niektóre aspekty demokracji, między innymi sądził, że ustrój demokratyczny może prowadzić do degradacji ludzkiej natury. Moim zdaniem, chyba mamy doczynienie z tym zjawiskiem w naszych czasach. Co o ty na to?
Jak w jednym zdaniu pomylić wolność ze swobodą i odrzuceniem hierarchii.
Liber AŁŁŁ!
Czy państwo może zabronić Kościołowi dyskryminować homoseksualistów i nakazać przyjmowanie ich do seminariów?
Tomasz Literacki kościół już to robi. Przecież tam same chłopy.
@@polemizator723 Tak, homoseksualista może zostać kapłanem.
Kościół naucza, że osoby będące homoseksualistami powinno się traktować z szacunkiem i unikać dyskryminacji wobec nich. Państwo więc nie musi już tego Kościołowi nakazywać, choć to chyba logiczne, że nikt nie ma prawa umniejszać komuś ze względu na orientację. Niestety są ludzie, w tym sporo chrześcijan, którzy tego nie wiedzą.
Co do klubu sportowego. Uważam, że każdy ma prawo trenowac co chce. Jednakże każdy ma inne predyspozycje i wydaje mi się słusznym, że do rozgrywek jak i ważniekszych pozycji bierze się osoby z większym doświadczeniem, z lepszymi predyspozycjami.
@@polemizator723 Jeśli chcesz by Ciebie nie dyskryminowano, to czy zdajesz sobie sprawę że Ty też nie mógłbyś byś nikogo dyskryminować? A założę się że robiłeś już to nie raz odrzucając jedne dziewczyny ze względu na wygląd, preferując inne. To tylko jeden z przykładów gdzie prawo do deskryminacji jest dobre.
@@polemizator723 Ok, nie wyłapałem tego :)
@@Adrian.Wieczorek Może, jeśli się nie przyzna do swojej orientacji.
Nie ma empirycznego dowodu na to która idelogiia jest lepsza.
Jeżeli zabierzemy własność jeden osobie która na nią zapracowała i rozdamy 10 które nic nie robią, to będzie złe nie z przyczyn fundamentalnej idei własności, tylko dlatego ze w konsekwencji takiego rozdawnictwa za chwilę nie będzie co rozdawać bo nikt nie będzie chciał pracować. Więc to własność jest rzeczą dobra dla tych 10 osób, bo dzięki niej ten pracujący płaci także podatki na te 10 osób. Tak to w tej chwili działa, ale przyczyną jest fizyka a nie mistyka.
500+ miał zostać ogłoszony jako program OGRANICZONY CZASOWO np. na 10 lat.
Wtedy ludzie czuliby że nie decydując się na dziecko w tym momencie tracą ;) i to miałoby efekt demograficzny. Dodatkowo ludzie nie byliby tak przywiązani do Państwowej kroplówki, a Państwo po 10 latach mogłoby się wycofać, bez konsekwencji społecznych...
Jak już zostawać przy 500+, to Rosja ma na to ciekawy sposób - po urodzeniu się dziecka rodzice dostają jednorazowo większą sumkę.
@@wzburzonykisiel też nad tym myślałem, bo sumaryczny koszty 500+ na jedno dziecko to 100 tyś zł. Więc kwota byłaby imponująca, natomiast miałoby to jeden duży minus. Tak duża jednorazowa kwota byłaby wydana w głupi sposób, bo tak niestety działamy :p I miałoby to znikomy wpływ na poprawę życia tego dziecka
@@AiA_S Nie musi być 100k, tylko np. 10-15k na raz - dla mniej zamożnych to kupa pieniędzy
Ale koleś się stresował i drżał mu głos, szczególnie na początku
No i? Dzięki temu jest autentyczne. Ma być wszystko wyreżyserowane byś i Ty się nie stresował razem z nim😱
Ja pierdolę, jakie wnioski z dupy xd
Ja tylko stwierdziłem fakt, a nie, że hejt od razu. Więcej dystansu.
Czemu filmik jest na Szymon mówi, a nie na Wojna Idei?
Bo od roku wszystkie rozmowy lądują na tym kanale
Kiedy będzie Kiki?
Na chwilę obecną nie mam go w planach.
Ja bym się trochę bal, bo jeszcze by się okazało, że jestem w 1% Niemcem.
kto to jest?
@@acid3281 Najlepiej będzie, jeśli sprawdzisz ten kanał, kiki85uuu. Ma prawicowe poglądy. Lubi węgiel, nie lubi Pisu, Po i Niemców.
@@mikoajmackowiak6993 ogólnie gość mało kogo lubi xD
To czym się od konfy niby różnią
Polityka nie opiera się na ideologii, a na sukcesach, w tym sensie polski liberalizm jest dla kraju bezużyteczny,
ba powiem więcej głęboko szkodliwy i funkcjonuje w totalnej abstrakcji.
Aha...
OK
Jeśli mówisz coś co kogoś może urazić czy kogoś wyzywasz licz się z tym że możesz dostać w mordę a nie później lecisz na policję o jaki jak biedny bo wyzywałem kogoś i nagle w ryj dostałem xd
Do pana liberała jedno zdanie: KORPORACJE, które mają większe budżety niż niejedno państwo. Nada pozostaje pan liberałem?
A skąd wiesz że te pieniądze zostały zarobione uczciwie a nie przy pomocy rządu?
Co złego jest w tym że jakaś osoba jest bogatsza od jakiegoś kraju.
@@jannowak4731 to, że w liberalnym świecie może zagarnąć wszystko i przejąć rolę państwa totalitarnego. Namiastkę widzimy w działaniach B Gatesa, który kupił sobie WHO.
Korporacje na wolnym rynku nie są w stanie się utrzymać. Kiedy już z powodu przerostu w trakcie kryzysu chylą się ku upadkowi, to są ratowane przez bailouty za publiczne pieniądze umożliwione dzięki przymusowi rządowemu, który dzięki monopolowi na przemoc może dysponować pieniędzmi publicznymi dowolnie.
@@mateuszhoda3876 po pierwsze to podczas kryzysu korporacje tylko zyskują bo mali są rozjebani, a oni mają nagromadzone sporo kapitału na czarną godzinę. Teraz obecnie nie może istnieć żaden kompletny wolny rynek bo nie ma równych zasad. Wcześniej jak nie było korpo spoko, ale teraz korporacje tak czy siak się utrzymają i mają tak duże wpływy, że nawet jak gdzieś będzie liberalizm przejmą rynek lub będą skutecznie lobbować na swoją korzyść, czy z kapitałem większym niż niektóre państwa to możesz nawet robić sztuczne kryzysy czy jakieś spiski bo masz na to kasę lub prowadzić jakieś inne szemrane interesy lub oddziaływać na konkurencję w jakiś zły sposób ;-)
43:19
Poważnie? Reklama co 5 minut? Kasy ci mało czy wolisz, by wszyscy na Adblocku oglądali?
To przykre, że nie ma w Polsce miejsca dla liberałów, którzy nie chcą innym wchodzić do łóżka i gapić sie miedzy nogi. Liberalny Konserwatysta jest jak świnka morska. Ani swinka, ani morska. Jeśli wybierasz wolności z długiej listy i niektóre uznajesz, a inne nie, to nie różnisz się od PiS, PO i innych. Po prostu lekko przesuwasz akcenty.
Petru, przy swoich wadach był liberałem.
Petru to socjalista.
@@jannowak4731 Co za bzdety, Petru to typowy liberał.Ty masz namieszane..Korwina ..wroga wolności nazywasz liberałem, liberałów nazywasz socjalistami
Zmień tytuł kanału na "rozpierd*** wszelkie idee" lub "wszystkie idee samozaorane" ;)
?
Mam nadzieje że to sarkastyczny komentarz
Oo Dem 3000 jednak nie został lewakiem.
12:40 W sumie to chciałbym usłyszeć jakie to rzeczy zaszły przed rewolucją która miała przyjść 'na gotowe'.
Druga kwestia: omówiona tu została kwestia ingerencji państwa - lub jej braku - w przypadku poglądów wzbudzających negatywne emocje lub poglądów namawiających do przestępstwa. A co jeśli głoszone tezy nie namawiają do przestępstwa, ale mają charakter jawnych oszczerstw? Przywołajmy taką hipotetyczną Maję Włodek która nie lubi liberałów, i wprawdzie nie namawia do tego żeby im robić krzywdę, wręcz mówi że każdego człowieka należy szanować, ale jednocześnie wysyła w teren ciężarówki i banery z napisami typu "Liberałowie dążą do małżeństw żeby bić swoje żony" albo "Zobacz związki liberałów z gwałtami - i tu wypisane np. 5 konserwatywnych liberałów z całego świata którzy mieli sprawę o gwałt na kobiecie" i generalnie prowadziliby kampanię która w zasadzie dehumanizowałaby pewną grupę społeczną w oczach społeczeństwa. Czy wówczas należałoby tego zakazać? Czy przyzwolić na to, mimo, że taka kampania mogłaby sprawić, że w oczach części społeczeństwa liberałowie uchodziliby za damskich bokserów i gwałcicieli?
Wolność nie obejmująca jednocześnie obszarów od i do, jest tworem wyłącznie teoretycznym, jak prawo do szczęścia.
Szymon zaproś jakiegoś socjalistę to będzie śmieszniej przynajmniej ;)
kds
Ludzie którzy argumentują że mamy katastrofę demograficzną, to chyba nie mówią tego z perspektywy zwykłego człowieka, ale z perspektywy pracowników ZUSu który opiera się tylko na tym że będzie coraz więcej osób się rodziło co spowolni zapaść finansową tego nie potrzebnego molocha. Z perspektywy ekonomicznej ZUS jest bankrutem już teraz. A z perspektywy moralnej był nim od początku istnienia, ponieważ odbieranie ludziom ich własności (w tym wypadku pieniędzy) jest złe. Innych argumentów za tym by rodziło się więcej dzieci, które były jakoś logicznie uzasadnione, nie znam. Ktoś coś ma na podorędziu?
Z tą "wolnośćią do" to wcale nie jest takieg głupie jak się wydaje. Sam uważam się za konserwatywnego liberała ale po dłużych przemyśleniach doszedłem do wniosku, że pan Karoń ma sporo racji, chociaż zrozumienie tego jest bardzo kontrintuicyjne.
56:49 Nawet pozytywne pomysły (tj.: wyzwolenie wszystkich niewolników) przyniosłyby fatalne skutki dla gospodarki ZAWSZE, co ostatecznie doprowadziłoby do degradacji stosunków społecznych i jego zubożenia, co ostatecznie wiązałoby się z chaosem w państwie/regionie gdzie taka rewolucja (nagła, gwałtowna zmiana) miałaby miejsce.
Akurat konserwatywny liberalizm jest zaprzeczeniem liberalizmu
Nie. Jeśli jest wolność, to można konserwatystą.
@@jannowak4731 Konserwatyzm wyklucza pełny liberalizm, nie mówię tylko o gospodarce
@@karol9205 Bo nie jest liberalny
@@karol9205 co ty pieprzysz? XD liberalizm to wstawianie się za wolnością jednostki zawsze, kiedy nie narusza ona wolności innych. A konserwatyzm, przynajmniej ten polski, narusza ją, i to bardzo
@@karol9205 Tak, konserwatyzm to przywiązanie do tradycji. Tyle że u nas jest to też rozumiane jako np. prześladowanie mniejszości seksualnych, czy etnicznych. Na takiej Islandii sam nazwałbym się konserwatystą, ale w Polsce ta idea została zupełnie wypaczona
Kiedy zaprosisz Grzegorza Browna?..hyhy.😂
Ja ciągle czekam na jego recenzje nowych Gwiezdnych Wojen :P
@@Gracz87 😂
Uwielbiam jak konserwatyści powtarzają o tej magicznej pustce w progresywnym społeczeństwie, podczas gdy kraje takie jak Szwecja czy Kanada istnieją i społecznie mają się lepiej niż dobrze. Ludzie świadomi nie potrzebują narzuconego celu życia i zabobonów.
W szwecji masowo są depresje. 40% jest samotnych.
@@jannowak4731 To wynikało akurat z kultury samotników którą mieli, nie z odrzucenia religii.
Właśnie polecam zainteresować się depresją i samotnością w Szwecji bardziej oraz skorygować zdanie o tamtejszym społeczeństwie ;-)
@@yarol2137 jak dla mnie to właśnie z tego wynika.
@@kacperwilk8806 A masz na to jakieś argumenty? W ogóle jakieś argumenty że przyrost depresji pochodzi ze spadku religijności, a nie po prostu dlatego że depresja zaczęła być brana na poważnie a nie "w dupach się poprzewracało, do roboty się weź". Bo jak na razie to widać tylko ludzi religijnych wychodzących z założenia że religia jest super i życzeniowo cherrypickujących sobie przypadki gdzie religia jest mniejsza, a depresja większa, nie trudząc się o badanie przyczynowości.
Konserwatywno-liberalne stowarzyszenie, ale beka
Gość wygląda jak młody dem