Prawda jest taka, że najgorsze dla planety jest spalanie paliw kopalnianych, a w kwestii jedzenia marnowanie go. Nie powinniśmy poświęcać tyle czasu na wojny gastronomiczne i realistycznie podejść do problemów, które przed nami stoją.
+ograniczenie produktów od zwierząt to najlepsze co możemy sami zrobić dla planety. Do tego nie potrzebujemy polityków czy ogromnych pieniędzy. Wszystkim to wyjdzie na dobre edit: chociaż widzę tu małą sprzeczność z tym komentarzem a tym, który napisałam o cenach warzyw a mięsa, mam nadzieję, że go znajdziesz
Truer story, tez najgorsze jest, ze wprowadzamy bardzo wolno zmiany. np Toyota stworzyla juz swietny silnik wodorowy, jednak giganci Europ i nie tylko, nie pozwola sobie na straty.
Bardzo ladnie jest to zebrane wszystko, co sam wyrazilbym w calosci. To faktycznie fleksytarianizm, dieta Jezusa lub moderacyjna, ale zdecydowanie nie haslo jest tu istotne, a jego dzwiecznosc i przyswajalnosc. Do tego dobrze to doprawione madrosciami o braku segregacji i ostracyzmu, celu w zgodzie z zasadami, a nie dla nich samych i braku zbednych ekstremow. Nie bralbym tylko za bardzo systemu nagrod, gdyz bywa to zgubne(cukier to przy sam w sobie oddzielny temat) i sugeruje tez kary, a dojrzalsze wydaje sie tu raczej myslenie o tym jak o wlasciwym sposobie zywienia, w zgodzie z organizmem i ideami. Wydaje mi sie, ze niezle mowi o tym co narazie tez ten przyklad: ruclips.net/video/lsyBysEnHfw/видео.html Czego mi zabraklo, dla zbalansowania, to zalety miesa wedlug tych rubryk, ktore byly uzyte, aby natomiast fanatycy warzyw mogli tez zrozumiec lepiej druga strone. Bo tez od nich to wlasciwe pojecie i propagowanie(a nie perfekcyjne) zalezy. Nalezy tez nie zapominac o tym, ze kazdy posiada indywidualny organizm i zatem potrzeby nigdy nie beda identyczne czy wobec warzyw, miesa czy czegos innego. Przy tym jedna aktualna, dosyc istotna kwestia: cel klimatyczny nie gra juz tak istotnej roli jak czesto bylo lub jest to przedstwiane w dokumentach, obecnie ulega to obaleniu. Przyklad: ruclips.net/video/sGG-A80Tl5g/видео.html. Najistotniejszymi kwestiami raczej wydaje sie byc w tym kontekscie nie marnowanie jedzenia wszelkiego rodzaju i zdecydowanie kupowanie bardziej lokalnych produktow, wszelkiej masci. W kazdym razie dobre haslo, film i zamysl. Podpisuje sie.
Zostanę pewnie zlinczowana za swoją wypowiedź, ale co tam, całe życie się już nasłuchałam. Jestem wegetarianką odkąd skończyłam 10 lat. Wtedy w Polsce to nie było jeszcze tak popularne i ciężko było znaleźć jakiekolwiek dania w restauracjach czy np. na ślubach. Uważane to było za „wydziwianie” i jedyne na co mogłam liczyć to ziemniaki + jakaś sałatka (jeśli miałam szczęście). Ile razy mówiłam, że jestem wegetarianką, a dostawałam kurczaka (!) albo rybę (bo według niektórych ryba to nie mięso) 🙄 Nie zaglądam nikomu w talerz, bo to nie moje ciało i nie moje sumienie. Jedzcie sobie co chcecie, nawet nietoperze. Niestety zawsze rodzina i znajomi zawsze musieli złośliwie komentować i namawiać mnie do jedzenia mięsa 🤢 czego totalnie nie rozumiem. W końcu jak ja nie jem tego to więcej będzie dla nich. I nie osądzam ani nie komentuję co inni mają na talerzu, obchodzi mnie tylko własny. Porównanie do religii jest kiepskie, bo to zupełnie inna sprawa. Można wierzyć w boga a nie chodzić do kościoła albo nie przestrzegać żadnych przykazań. To, że ktoś grzeszy nie znaczy, że nie boi się, że pójdzie do piekła itp. Ale jestem ateistką, więc co ja tam wiem. Na Twoją dietę Masny jest nazwa - FLEXITARIANIZM. Albo możesz mówić, że ograniczasz mięso. Nie rozumiem dlaczego tak bardzo Ci zależy, aby nazywać się wegetarianinem? Nie jestem za tym, aby o osobach jedzących mięso mówiono wegetarianie. Z prostej przyczyny, wprowadzi to jeszcze większy bałagan, a już powoli zaczynało się zmieniać na lepsze. Bo wyobraź sobie, jeśli za wegetarianizm zacznie się uważać tez osoby, które od czasu do czasu jedza mięso to jaki jest sens wegetariańskich menu czy całych wegetariańskich knajp? Znowu zaczniemy dostawać ryby, kurczaki czy cholera wie co jeszcze. Wegetarianizm to niejedzenie zwierząt, flexitarianizm to ograniczanie mięsa. Wiec nazywaj rzeczy po imieniu, a nie przywłaszczaj sobie inna nazwę próbując zmienić jej znaczenie, bo tak Ci się podoba. To tak jakbyś był bi-seksualny, ale twierdził, że jesteś hetero, ale czasem na specjalne okazje fundujesz sobie homoseksualny stosunek. No nie, nie zabieraj terminu grupie, która określa się nim od lat i próbuje uświadamiać społeczeństwo, co ono oznacza.
Jako weganin popieram takie podejście z powodów pragmatycznych. Cierpienie zwierząt w większym stopniu ograniczy np. 30% fleksitarian niż 5% wegan. Jednak uważam, że powinno się traktować fleksitarianizm, weganizm itd, jako postawę nie robienia czegoś złego, zamiast postawy robienia czegoś dobrego. Jedzenie mniej mięsa jest dobrym wyborem, jednak jedzenie go, wciąż jest złe. Myślę, że takie spojrzenie na tę kwestię będzie bardziej zachęcało ludzi do dalszego ograniczania produktów odzwierzęcych niż uznanie, że jedzenie mięsa tylko w weekendy jest już mega moralne i nie potrzeba dalszych zmian. To trochę jak powiedzenie komuś, że jest świetny bo bije swoją żonę tylko raz w tygodniu jak wraca w piątek z imprezy.
Według mnie określenie wegetarianizm znaczy, że ktoś nie je mięsa i kropka. Używanie go w stosunku do kogoś, kto mięso ogranicza, jest mylące - jeżeli dla kogoś "fleksitarianizm" jest zbyt trudnym pojęciem, to można po prostu mówić "ograniczam mięso" i tyle 🙃
Właśnie o to chodzi. Po to istnieje pojęcie wegetarianizm czy weganizm, żeby ludzie czuli się bezpiecznie, że będąc wegetarianinem czy z powodu ideologicznego czy technicznego nie zjedzą przez PR, uapdek gdzieś ryby czy kury, bo ktoś zapomni poinformować, że wege rosołek jest na kurze albo, że w wege sałatce jest Ryba czy owoc morza i wtedy albo ucierpi ciało z powodu na nietolerancji albo umysł.
Jestem totalnie za tą ideą! Stosuję ją już od ponad roku! Cieszę się, że wyjaśniłeś to w tak dobry sposób! Nie musimy rezygnować z całkowitego jedzenia mięsa, a wyłącznie je ograniczyć i to będzie już krok w ratowaniu ziemi
Jak najbardziej się zgadzam, tylko wtedy trzeba pamiętać, że nie jest się wegetarianinem. Ta nazwa jest po to, żeby osoby będące wege czuły się bezpiecznie kupując różne produkty, zamawiając różne produkty, jedząc poza domem czy w głupiej rozmowie.
Co za tępe ludzie co ma mięso do ekologii???, ekologia to pozbycie się tych wszystkich pseudo fabryk od setek tysięcy lat ludzie chodowali bydło i je jedli, to wszystko przez te fabryki samochodów itd
@@wojtas9496 to chodzi o skale, a nie o samą hodowle. Plus argument, że coś było praktykowane przez tysiące lat jest inwalidą, bo niewolnictwo, też było, niemycie się też było i co, to znaczy, że są ok?
Jeszcze nie obejrzałam całego filmiku, ale mam mieszane uczucia co do nazywania jedzenia mięsa rzadko wegetarianizmem np. w 16:41 a jeśli chodzi o przyszłe filmy, to najchętniej usłyszałabym o klimacie, plastiku, ludności, zwierzętach, bioróżnorodności, lodowcach człowieku, zmianami i zachwianiami pogody i ekosystemów, gazach cieplarnianych i wgl wgl w przystępny i prosty do zrozumienia sposób, ale żeby były tam również jakieś nowości dla widzów "bardzie zaawansowanych" w temacie jeśli wiesz co mam na myśli haha
a jeśli chodzi o moje relacje z mięsem i produktami od zwierząt to ograniczam jak mogę i nigdy jak kupuję czy gotuję coś dla siebie nie używam mięsa i ograniczam produkty od zwierząt ALE mam 17 lat i mieszkam z mamą i nigdy nie chce nic mówić, wydziwiać przy jedzeniu od niej
Pojęcia typu wegetarianizm czy weganizm są po to stworzone, żeby osoby utożsamiające się z tą dieta czuły się bezpieczne w wieku sytuacjach np, że zamawiając danie wege dostaną wege danie, a nie np danie z Ryba, bo ktoś im powiedział, że jest wege, je ryby.
Hej, cieszę się że podniosłeś ten temat. Każdy ruch, który przyczynia się do ograniczenia spożycia mięsa to wg mnie ruch w dobrym kierunku. Ja nie jem mięsa już od kilku lat (tak, ryb też) unikam również nabiału i jajek. Nie brakuje mi tego, bo na rynku jest bardzo dużo roślinnych zastępników - burgery, sery, mleka, gyrosy, kotety itp - mam roślinną alternatywę dla prawie każdej z moich dawniej ulubionych mięsnych potraw. Ale zastanawia mnie jedna rzecz - czy produkcja vege żywności faktycznie bardziej służy naszej planecie niż przemysł mięsny i czy jednak nie jest zdrowiej i ekologiczniej zjeść np.: kanapki z krowim serem niż z plastrem a'la ser z tłuszczu kokosowego o aromacie cheddara? Albo nawet drobiowego burgera zamiast takiego z kotletem z teksturowanego białka pszenicy. Może chciałbyś się w przyszłości przyjrzeć temu tematowi? Pozdrawiam! Kasia :)
Cieszę się z powrotu filmików na tym kanale! Bardzo mi ich brakowało! Jeśli miałbym dać jakiś feedback, animacje są jak najbardziej świetnym pomysłem jeśli chodzi o wizualizacje przedstawianej historii/argumentów, ale w sytuacji gdzie jest jedynie mówiący coś ludzik, imo lepiej by się sprawdził po prostu obraz z kamery, bo statyczny gadający ludzik jest mniej wizualnie interesujący, co jest jeszcze wyeksponowane przez istnienie scen w których rzeczywiście obraz z kamery jest użyty.
Doceniam Twoje starania, które włożyłeś w tworzenie tego filmu, świetna robota, jestem pod wrażeniem tego, jak wiele wartości przekazałeś w zaledwie 25 minut. Oglądałam Cię z wielkiem zaciekawieniem, czekam na kolejne odcinki i oczywiście wpadam na grupę, Racuszku 😃
Zgadzam się w 100%! Myślałam o tym wszystkim od jakiegos czasu i dzięki twojemu podsumowaniu czuje, ze mam moc w końcu coś zmienić! Nie chce rezygnować całkowicie z mięsa ale chce je zminimalizować :)
Zabawne, mam takie odczucia jak Ty. Również rok totalnie nie jadłam mięsa, ale przyszedł dzień, że na prawdę miałam ochotę i zjadłam :D Od tamtej pory jem tylko czasami
Bardzo podoba mi się twój sposób myślenia, jeśli chodzi o skupieniu się na tym by jak najbardziej ograniczyć spożycie mięsa jednocześnie nie odtrącając ludzi, którzy nie pozbędą się go ze swojej diety w 100%, jednak nie uważam, że dobrym pomysłem jest by taka osoba mówiła, że jest wege, raczej niech powie, że ogranicza spożywanie mięsa. Może i jest to dłuższe, ale precyzyjniejsze.
Właściwie to jem tak praktycznie całe życie, ponieważ nie było na to pieniędzy. Skromne posiłki w tygodniu a w niedzielę i święta zawsze z mięsem. A teraz, chociaż pieniądze nie stanowią problemu, po postu nie czujemy potrzeby, żeby codziennie szamać schabowe. Jemy jakieś kotlety, gulasz pieczeń czy kurczaka w niedzielę a dwa razy w tygodniu (gotujemy duży garnek na dwa dni) mamy zupę najczęściej na kościach i ćwiartce z kurczaka. W inne dni jemy np. jajko sadzone albo mizerię do ziemniaków, placki/naleśniki, różne kluski, pierogi (uwielbiam ruskie). Trochę gorzej jest ze śniadaniami i kolacjami, bo jednak dość często sięgam po szynkę czy pasztet i jem z tym kilka dni pod rząd (chociaż i tak najlepsza jest kanapka szynka-ser-pomidor-sałata-cebula).
Bardzo dobry, przyjemny, merytoryczny film! Ponadto uważam że jest on odpowiedniej długości bo przyjemnie słucha się jak ktoś mądrze mówi. Pozdrawiam i witam ponownie twórcę.
Super że wróciłeś! Osobiście uważam że super film. Animacje są moim zdaniem super pomysłem, aczkolwiek delikatnie bym ograniczył ich czas na filmie, ale tak tylko delikatnie.
Właśnie tak staram się robić. Medytuję co nie oznacza, że muszę postrzegać siebie jako jogina. Medytacja sprawia, że rozpuszcza się etykietowanie samego siebie i świata. We wszystkim chodzi o harmonie. Polecam tę ze sobą szczególnie a sama się wytworzy ta z resztą świata.
nie jem mięsa od 28 lat i gdy rozmawiam z mięsożercą o wegetarianizmie, to: - proponuję po prostu jedzenie bardzo zdrowego mięsa, a nie kubełka kfc - nie zgadzam się, że wegetarianizm jest zdrowy, a wegetarianie tylko szczupli. ja jestem gruba i ze zdrowym jedzeniem u mnie tak sobie - uważam, że najzdrowsza jest dieta paleo (dla mnie totalnie bleh, ale tak uważam. polecam "Pierwotne ciało, pierwotny umysł" Nory Gedgaudas). Nie jem mięsa z powodów etycznych. nie uważam, że mięso nie jest zdrowe. (Że zdrowe mięso nie jest zdrowe. Jak z warzywami: można zjeść zdrowe ziemniaki w postaci niezdrowych chipsów przecież.) - wegetarianizm nie jest wcale tańszy!!! w naszym kraju mięso jest bezwstydnie tanie.
Kurde, trochę martwi mnie, że dużo komentarzy, które czytam nie odnosi się się do tematu odcinka, a bym z chęcią poczytał. Co sam mogę powiedzieć, coraz częściej myślałem o rzuceniu mięsa, ale sam jego smak zwyczajnie mnie do niego przyciąga, głupi ja naprawdę nie pomyślałem o zwyczajnej opcji jego ograniczenia! Dzięki! Zastosuję w przyszłym życiu
Bardzo potrzeby i świetny materiał, ja opisuję się jako weganka i mnie szlag trafia, jak ktoś zarzuca mi hipokryzję, pytając czym mam wypchną poduszkę... no tak pierzem, ale baz przesady
Wiele osób zapomina, że ktoś może mieć po prostu weganski sposób odżywiania, a nie koniecznie styl życia plus wyrzucenie takiej poduszki byłoby mało szanujące zwierzęta, oddanie to zależy od sytuacji. Ja mam np pierzynę, która zrobila ręcznie moja śp prababcia i nie mogłabym jej oddać za nic.
Zgadzam się jak najbardziej z tym, że mniej mięsa czy jedzenie go w weekend to lepiej niż codziennie. Nie łączyłabym jednak pojęć takich jak wegetarianizm, weganizm i okazjonalne jedzenie mięsa. O ile w przypadku produktów kupowanych w sklepach, nic to nie zmieni, tak problem może pojawić się w przypadku restauracji. Tego typu "restrykcje" obecnie powodują to, że zamawiając (przynajmniej w teorii) coś wegetariańskiego, wiesz, że jest to wegetariańskie (ew. dopytujesz). Zmiana podejścia do wegetarianizmu i wpuszczenia do tego "ruchu" osób, które spożywają mięso, ale w małych ilościach lub spożywają ryby zrobi nie tylko rozpierdziel w gastronomii, ale i w życiu ze znajomymi czy innymi ludźmi. Mówiąc, że jesteś weganem ktoś wie, że nie jesz nic co pochodzi od zwierząt, mówiąc, że jesteś wegetarianem ktoś wie, że nie jesz mięsa. Mówiąc, że jesteś wegetarianem, który je mięso okazjonalnie tak naprawdę "musisz" to komuś wytłumaczyć. Lepiej brzmi po prostu "ograniczam mięso" czy "mięso jem okazjonalnie". Dzięki tym słowom kucharz czy właściwie restauracji wie, że nie jesz mięsa i oczekujesz potrawy bezmięsnej. Nagle spotka się on z setką osób, które mówią, że są wege, ale zamawiają u niego ryby czy zupy na mięsie (no bo jedzą je sporadycznie). Zaraz pojawi się w jego głowie myśl, że te wegany to jedak jedzą ryby i oznaczy na menu posiłki z rybą jako te wege. Zatem proponowanie diety opierającej się na dużej ilości warzyw + okazjonalnie dobrej jakości mięsie - jak najbardziej. Zmienianie pojęć takich jak wegetarianizm/weganizm, aby nikogo nie wykluczać - nie.
Świetny materiał, uważam że właśnie takie zerojedynkowe podejście najbardziej zniechęca ludzi. Ja kibicuje każdemu kto dąży do ograniczenia, bo to już jest wielki sukces.
Bardzo się cieszę że stworzyłeś ten filmik, myślę że każdy weganin/wegetarianin powinien go obejrzeć. Sama nie jem mięsa od 5 lat, ale rozumiem że nie dla każdego jest to wykonalne i każde nawet najmniejsze ograniczenie spożywania mięsa jest lepsze dla środowiska i zwierząt.
genialne. Twoja teza na temat pogodzenia mięsa i warzyw, idealnie wpisuje się w życie wielu osób. Na pewno wszyscy zauważyli, że w obecnych czasach, głównie młodzi ludzie decydują się ,na przełamanie jakiegoś tematu tabu lub po prostu spróbowanie czegoś nowego co nie oznacza tylko np. używek. Jako czternastoletnia polka sama staram się więcej dowiadywać np. o polityce. Zmienić coś lub wyrażać swoje zdanie poparte rzeczywistymi argumentami. Ten filmik przekazuje ważne informacje, które wiele osób po prostu lekceważy. Ludzie nazywają się patriotami tylko dla tego, bo zawzięcie wspierają dziedziny sportu polskiego, a co z środowiskiem? Ten kraj to pewien obszar Europy , o którą walczyli nasi przodkowie. Obszar ten zanieczyszczony przez polaków pokazuje absolutne przeciwieństwo patriotyzmu.
Osobiście zamiast narażać się na nieścisłość zamiast mówić ze jestem wege to mówię, ze bardzo ograniczam mięso iiii sprawdza się to bo jak jadę do kolegów to jak planujemy jedzenie i wymyślają np żeby zrobić parówki w cieście to od razu sobie przypominają i automatycznie mówią aaaa nie bo Ola nie je mięsa 😅❤️
Bardzo mi się podoba, jak ująłeś ten temat. Super, extra! Ważne kwestie, trzeba o tym mówić, dyskutować, myśleć, edukować się. Jeszcze raz super, super, super 😄
Chyba to określenie, którego szukasz, to flexitarianin. Aktualnie jem mięso bardzo rzadko. Z założenia nie kupuję. Zdarza mi się zjeść u kogoś lub "na mieście":))
Ciesze sie, ze wracasz do nagrywania ale z tym filmikiem sie nie zgadzam. Jezeli poluznimy definicje wegetarianizmu to straca wegetarianie, ktorzy nie jedza miesa wcale. Juz teraz jest problem bo swiat dzieli sie ta tych, ktorzy wciaz uwazaja, ze wegetarianie jedza ryby i na tych, ktorzy wiedza, ze prawda jest inna. Istnieje cos takiego jak flexitarianizm i zamiast zmieniac to co bylo i wprawiac ludzi w jeszcze wieksze zagubienie, moze lepiej rozslawic idee flexitariaizmu? Po prostu. A tak poza tym to fajny film 😅
@@iris6254 takie małe problemy ale jednak - ktos sie cieszy, ze zrobil mi (wegetariance) jakies danie a okazuje sie, ze jest z ryba, wiec go nie zjem. Odwieczny problem z wegetarianskimi daniami w restauracjach - w sekcji wege dan danie z ryba itd
@@iris6254 a straca dlatego, ze bedzie gadanie, ze ja przeciez moge jesc mieso, pytania co ci wegetarianie tak wlasciwie jedza itd - czyli nieprzyjemne rozmowy, ktore sa juz teraz ale po takim dzialaniu byloby ich pewnie wiecej. Trzeba byc wege, zeby zrozumiec, ze to jest uciazliwe ://
Bardzo ciekawy materiał. Osobiście mam ogromny problem z tym całym szufladkowaniem przez terminy typu "wegetarianin", "wegan" itp. bo tak jak wspomniałeś, nie daje to takiej awaryjnej furtki w razie jakichkolwiek błędów. Uważam, że samo ograniczanie spożycia mięsa czy nabiału jest super i zachęcanie w ten sposób innych ludzi daje o wiele lepsze efekty, niż nakłanianie do całkowitej rezygnacji. Sama nie jem mięsa i ograniczam spożycie nabiału, gdy mam opcję to wybieram wegańską wersję produktów. Nie muszę być w pełni "weganką" z definicji, aby czuć, że robię coś dobrego dla środowiska i dla siebie. Sama małe zmiany i małe decyzje potrafią dużo zmienić, a im więcej osób zobaczy sens w małych zmianach swoich nawyków tym po prostu lepiej :) Dzięki za fajny materiał, mam nadzieję, że wiele osób dzięki temu poświęci chwilę na przemyślenie tego.
Przez długi czas nie wiedziałem jak nazwać swój rodzaj diety. Teraz już wiem, że nie trzeba tego nazywać w jakiś sposób. Nie mniej jednak po kilku miesiącach przerzuciłem się całkowicie na vege. Dla niektórych dieta zawarta w tym filmie najprawdopodobniej będzie przystankiem do przejścia na absolutną rezygnację, ale niekoniecznie musi tak być. Bardzo fajny film!
Jakby coś to tak tylko powiem że w religii chrześcijańskiej istnieją wyjątki kiedy Można jeść mięso w piątek,np. W czasie wspomnienia ważnego świętego 😁
Trochę ciężko wprowadzić taki styl życia będąc dzieckiem, gdzie to nie my robimy zakupy, a osobny obiad wymagałby nie jedzenia razem jako rodzina, bo w przypadku małej kuchni nie da się pogodzić robienia 2 różnych obiadów na raz tak by zjeść razem przy stole. Ale idee warte rozprzestrzeniania. Myślę, że w momencie, w którym przestanę rosnąć chętnie bym czegoś podobnego spróbował.
Przecież nie w każdym produkcie znajduje się mięso bądź jego pochodne. Nie musisz jeść czegoś innego, możesz jeść to samo tyle, że z jakimś zamiennikiem . Możesz przygotować tofu, kotleciki sojowe, warzywne. Myśle, ze dla rodziców bądź opiekunów będzie obojętne czy smażą kotleta ze świni czy sojowego. Wyjdź z inicjatywą wege posiłków, wege dnia w tygodniu. Małymi krokami i do przodu. Powodzenia :))
Krawat. A co do filmu, świetny. Ostatnio ograniczam mięso, ale nie chcę rezygnować. Oby takie zachęty dotarły do większej grupy ludzi, mi jest teraz znacznie lepiej w życiu wiedząc, że mogę być wege na 80% xD
Ja pierdyle ludzie choduja bydło i inne zwierzęta mięsne od setek tys lat, tępe ludzie nie zrozumieją ze ekologia leży w tym żeby ograniczyć fabryki w produkcji samochodów pralek i innych udogodnień dla człowieka i nie rozumieją ze wyprodukowanie takiej zmywarki jest dużo gorsze dla środowiska niż wychodowanie krowy
Od 1965 w kościele katolickim nie ma postu w piątki, a jedynie, albo aż wstrzemięźliwość od spożywania pokarmów mięsnych, wbrew pozorom różnica jest ogromna, GAME OVER. BTW podcasty, o wiele za mało jest ciekawych podcastów w ojczystym języku. Ps. Z mojego doświadczenia wynika, że 99% wegetarian, vegan itd. itp. nie ma wbrew temu co mówią, zamiaru kogokolwiek namawiać do zmiany nawyków żywieniowych. Za to 100% chce pokazać, jak bardzo oni są wrażliwi/świadomi/inteligentni/empatyczni/... że są takimi osobami i koniecznie musisz mieć tego świadomość, a co z tym zrobisz, to już nic te 99% nie obchodzi.
Jestem bez mięska 20 dni to co ja tam mogę wiedzieć, aleee... 😅 Czuję się dobrze jak nigdy wcześniej wcinam rybkę podobnie jak ty 4-5 razy w tygodniu. Muszę dodać, że regularnie ćwiczę i nie zauważyłem żadnych zmian, nawet lepiej bym powiedział, dodatkowo wygląd cery poprawiła się o 200%. Ponadto byłem "Keto" ostatnie pół roku i naprawdę progress zdrowotny jestem w stanie zauważyć. Polecam każdemu zrobić sobie mały eksperyment 7 dyniowy bez mięcha! 💪
@@bigglasses1953 Moim celem jest nie zjadanie zwierząt które sa pompowane antybiotykami, żyjące w strasznych warunkach a ponadto są po prostu nie zdrowe. Rybka żyje w wodzie w swoim naturalnym środowisku i pewnie jest szczęśliwa ;)
Jeny, zgadzam się całkowicie! Długo byłam wręcz przeciwna byciu wege, bo wegetarianie byli właśnie tacy... napastliwi. Straszny hejt się tworzył i to totalnie zniechęcało. Przekonało mnie oglądanie dokumentów na Netflixie (ja ich nie odebrałam napastliwie akurat) i kanałów takich, które promuję zdrowe podejście do sytuacji, że dana dieta (w tym przypadku wege) jest podstawą, codziennością, a te 20% zostaje na sytuacje losowe, jak chociażby spotkanie rodzinne, gdzie słabo byłoby zmuszać innych do gotowania nam specjalnie czegoś innego i zwyczajnie słabo nie zjeść, kiedy ktoś się napracował. I od początku też wiedziałam, że nie jest możliwe, by cały świat nagle przestał jeść mięso. To się nie wydarzy prawdopodobnie nigdy. Ale ograniczyć, nauczyć się, że bez mięsa można dalej jeść super pycha potrawy (kochany makaronik zawsze dobry), to już jest możliwe. A ten, kto ograniczy, kto wie, może z czasem będzie jeść coraz rzadziej i rzadziej? Metodą małych kroków jest zawsze łatwiej
Uwielbiam cię oglądać, mimo że nie zawsze się zgadzam to bardzo dobrze i rzeczowo uzasadniasz swoje zdanie, bez takiego 'nie bo nie', 'tak bo tak' i czasem aż trudno to podważyć (mimo że się na przykład nie zgadzam) własnymi, logicznymi argumentami 🥴 dlatego myślę, że ten film może przekonać miłośników mięsa do ograniczenia jego spożywania!
Ponad 2 lata temu postanowiłem ograniczyć mięso. Przez pierwsze 1,5 miesiąca (Wielki Post) nie jadłem nic. Po poście nie chciałem już jeść tak, jak jadłem wcześniej, wiec mięso bywało około raz w tygodniu, po czasie raz w miesiącu. Z innych powodów zrezygnowałem całkowicie po około pół roku od postu. A dziś jestem weganem, odrzuciłem prawie wszystkie produkty odzwierzęce, na zdrowsze, roślinne produkty. PRAWIE wszystkie, bo jednak można powiedzieć ze jestem trochę taki flexi. Jak mnie znajomi poczęstują czymś, co zawiera trochę mleka, jajka, czy sera, to nie odmawiam. Jednak mięsa nie jem i nie chce już wrócić do jedzenia jego. Wiele moich znajomych jednak przeszło na właśnie takie „jem mięso, ale rzadko”.
jeśli mogę podzielić się moją opinią , filmy w których mówiłeś do nas na stojąco wydawały się bardziej dynamiczne , przez co ciekawsze , ale rozumiem to nowy format domyślam się że to celowe , jeszcze chyba nie wiem jak mi z nowym formatem, ale na pewno bardzo lubiłam te energiczne wypowiedzi na stojąco mogło by się wydawać że były chaotyczne ale z tym się nie zgodzę były poukładane , przemyślane i każdy odcinek miał swój szkielet , przez to każdy odcinek był spójny i energiczny , co stanowi świetne połączenie , dynamika wypowiedzi była dość charakterystyczna i z tym też cię kojarzono, , ale spoko jestem ciekawa co będzie dalej. pozdrawiam
Po kilku latach rozmyślań i różnych rozmów na ten temat doszłam do takiego zdania ... - mięso powinno się stać produktem jak każdy inny np. Nie jem codziennie brokuła 😉, nie jem codziennie chleba, nie jem codziennie makaronu, wiec mięsa tez nie jem codziennie :)
mega film! sama jestem "wege" od kilku lat na poczatku mega sie tego trzymalam i kazde takie wykroczenie ktore w wiekszosci nie bylo nawet jakos bardzo moja checia (tylko kompromisem z rodzicami) traktowalam mega surowo i sie katowalam wrecz za zjedzenie np zupy na wywarze, potem mialam etap weganizmu (ktory tez taktowalam jeszcze bardziej surowo) niestety zdrowie mi nie pozwolilo utrzymac tej diety i niedawno dopiero przestalam myslec 0 1 bo stwierdzilam ze to po prostu nie ma sensu i zamiast ktowac sie ze zjadlam jajko, notabene od szczesliwej kurki mojej babci to powinnam sie cieszyc ze dzieki temu ze pokazalam mojej rodzinie ze sie da, to oni sam ogranczyli mieso i jedza wiecej ryb a nawet typowo roslinne potrawy i ze wielu moich znajomych sie tym zaczelo interesowac i tez sa wege ten film jest mega w przeslaniu i naprawde mimo ze sama ogolnie nie jem zadnego miesa to sadze ze jak ktos raz na jakis czas zje burgera nie zrujnuje swiata ale to ze przez te 80% czasu bedzie go unikal juz ten swiat moze uratowac
Ograniczanie mięsa w każdej formie jest super, ale taka osoba dalej nie jest wegetarianem, a to nazewnictwo to nie jest wymyśl od tak sobie, tylko po to, żeby osobie będące wege czuły się bezpiecznie.
Masny wrzucił filmik, Ten Mądry też i człowiek zapomina o jesiennej pogodzie w maju. Ja stwierdzam jedno: nie patrzmy innym na talerz, każdy niech je to co chce i na co ma ochotę
Świetny filmik ! Niezwykle przyjemnie mi się Ciebie słuchało, a jeśli chodzi o twoje spostrzeżenia na ten temat moje są dokładnie takie same ! : ) Meeega przekaz
Niedawno myślałam o rzuceniu mięsa, ale bym tęskniła za Maczkiem XD Więc porzuciłam ten pomysł, ale wydaje mi się, że teraz pomyślę o byciu wege tak umiarkowanie
zawsze mozesz raz na jakiś czas jeść maka albo brać veggie burgera czy chodzic czy burger kinga i max burgers gdzie nie odczujesz zbytnio różnicy przy np nuggetsach, ze względu na dobre zamienniki
Planujesz zrobić film o alkoholu ? Odnoszę się tutaj do filmiku o papierosach i zasnatawiam się czy są to podobne tematy, czy jednak mógłby powstać o tym osobny odcinek
Ja jestem weganinem ale co jakiś czas zjem jajko od zaznajomionej pani z gospodarstwa i nie widzę w tym nic złego. A to o czym mówisz, jest moim zdaniem fleksitarianinem. Z tego co wiem zaliczają się do nich wszyscy ludzie, którzy ograniczają mięso i produkty odzwierzęce
Wiec nie jesteś wega. Przepraszam, jeżeli Cie to urazi, ale te pojęcia nie są stworzone po to, zeby ludziom robić na złość, tylko po to, żeby osobt będące wege lub wega mogli czuć się bezpiecznie, że np w tej sałatce weganskiej jajka nie będzie, bo nikt nie przyszedł do osoby, które robiła ta sałatkę i nie powiedział, ze jest wega, ale je jajka od czasu do czasu. Jedzenie jajek od czasu do czasu zle absolutnie nie jest, ale wyklucza bycie weganinem, bo po to ktoś nazywa się weganinem, gdy nim jest, żeby ludzie wiedzieli z czym się to je i by takie osoby mogły czuć się komfortowo.
@@bigglasses1953 Dla mnie weganizm to coś więcej niż dieta i zdecydowanie bliżej mi do weganina niż fleksitarianina, więc tak się określam. Najczęstszym założeniem weganizmu jest maksymalne ograniczenie cierpienia, co staram się robić. I tak samo jak katolik, który raz na kilka miesięcy nie pójdzie do kościoła, nadal może (moim zdaniem) określać się katolikiem, tak samo weganin. Choć oczywiście masz rację, że nie jest to książkowa definicja.
Co do jedzenia mięsa w piątek. Kiedyś czytałem, że post w dawnych czasach był dobrowolny i nie było reguły, kiedy jeść mięso(moja znajoma mówi, że został on ustanowiony w średniowieczu, bo duchowni się obżerali(oczywiście tłumaczyli swoją wstrzemięźliwość śmiercią Chrystusa)) więc moim zdaniem mogę go praktykować wtedy, kiedy zwyczajnie mam na to ochotę. Niedawno sprawdzałem moje źródła, jeśli ktoś ma inne zdanie to chętnie poczytam!
Jeżeli każdy kto ogranicza mięso w różnym stopniu i różnego rodzaju byłby nazywany wege to wszystko byłoby wege i nagle bez sensu byłoby takie pojęcie, które ma na celu uproszczanie życia osobom będącym wege i dawanie im poczucia bezpieczeństwa. Ktoś je mięso, więc nie jest wege. Jeżeli poczułeś się urażony, bo myślałeś, że jesz wegetariańsko, a koleżanka poinformowała Cie, ze wegetarianie nie jedza owoców morza i mięsa ryb to jest Twój problem. Bo ona miała rację. Nie byłeś wege i tyle i kropka. Nie wmawiaj ludziom, że powinni nazywać się wege, nimi nie będąc. Bo te nazwy nie zostały stworzone, żeby być złośliwymi tylko, żeby osobę wege i wega miały prościej i bezpieczniej. Oczywiście każde ograniczanie mięsa jest super, ale to nie jest ani wege ani wega i tu jest ten brał logiki. Gdyby każdy i osoba ograniczająca się do mięsa kurzego i inna osoba ograniczająca się do mięsa rybiego nazywała się wege to stosowanie takich pojęć byłoby useless i równie dobrze można je usunąc z użytku, bo nie miałyby żadnej funkcji.
Czyli te 30% wege które po pijaku zjada mięso też nie może nazywać się wege? Jeśli tak to podaj jeszcze ile czasu należy nie jeść mięsa w ogóle żeby móc się tak nazywać.
Tak właściwie to zwierzęta na fermach (przynajmniej w Polsce i poza drobiem niestety) są hodowane w dobrych warunkach oraz te warunki są regularnie sprawdzane przez inspekcje weterynaryjną i wyznaczonych lekarzy weterynarii. Tak poza tym to miłego dnia/ nocy pozdrawiam!
Proszę poczytać o wielkości kojcow dla świń w hodowli przemysłowej. Samo to, że te zwierzęta nigdy nie wychodzą na zewnątrz jest znęcaniem się psychicznym.
dobrze znam wielkości kojców ze względu na kierunek edukacyjny jaki wybrałem i wiem że przy faktycznym zachowaniu przepisów ta wielkość jest wystarczająca, a jeśli chodzi o domniemane znęcanie się psychiczne faktycznie może wystąpić w przypadku świń, właśnie dlatego stosuje się różnego rodzaju zabawki- by świnie mogły wyładować na nich swoją energię przez co poprawić swój stan psychiczny. Poza tym wiem że faktycznie występują pewne patologie na fermach przemysłowych dlatego określiłem ich warunki jako dobre a nie bardzo dobre
Oj, strzał w kolano. Może mamy różne pojęcia o tym jakie jest dobre traktowanie zwierząt w Polsce, bo dla mnie ono nie istnieje. Zarówno kury, krowy, świnie oraz ryby itd mają tragiczne warunki, chociażby przebywanie na okropnie małych przestrzeniach w dużej grupie nie mogą się ruszyć nawet w przód i do tyłu. Są karmione chemicznymi mieszankami, żeby ich mięsa było jak najwięcej, wiele z nich nawet nie bylo na łące. Nie ma w Polsce dobrych warunków dla zwierząt, zwłaszcza hodowlanych, nigdzie, jeśli mówimy o produkcji, bo co innego mimo wszystko domowe gospodarstwo z paroma krowami. Rozwodzić się nie będę, wspomnę jeszcze tylko o tym, że nie tylko te krowy na mięso są traktowane strasznie, ale tak samo krowy dające mleko. To są okropne warunki i najgorszemu wrogowi bym tego nie życzyła.
Fajnie słyszeć kogoś w tej sprawie z kim właściwie w pełni się zgadzam. Sam jestem raczej wegetarianinem, sumując i ryby i mięso jem je pewnie z dwa razy w miesiącu. I najgorsze jest to, że mało kto to rozumie, chcę być jak najbliżej vege bo ideologicznie mi to pasuje, ale czasem lubię soczystego burgera dobrej jakości
To tak samo jak ktoś się odchudza. Jednego dnia zamówisz coś innego niż to co jesz podczas diety i od razu " Oo już się nie odchudzasz?!! " Kiedyś wraz z kolegą (oboje mięso) robiliśmy dla koleżanki (wege) wegańską kolację. Zjedliśmy i było git. I kilka godzin później oglądaliśmy film i zrobiliśmy sobie jakieś przekąski: oliwki, ser, kabanosy, itp. Podczas przygotowania zjadłem kabanosa i nagle przeraziłam się, że zjadłem mięso, mimo, że nie jestem wege. I to pokazuje właśnie jak świat wege jest bardzo konserwatywny i fajnie to ukazałes w swoim filmie. Mimo, że koleżanka nic nam nie mówiła typu " Zabijasz zwierzęta morderco".
kiedys slyszalam o takim pomysle.. na chacie - w wiekszosci vegan, w knajpie wege a u znajomych to co bedzie wygodnie i smaczne dla ciebie. Ja osobiscie po prostu nie lubie za bardzo miesa.. ale kiedy jade do Hiszpanii gdzie znajomy jest pasterzem to jem co dla mnie przygotuja.
Aktywnie unikam produktów pochodzenia zwierzęcego, ale kiedy mama czy babcia np. wrzuca (zbędne) jajko do klusek, bo tak już ma w zwyczaju, to zawsze staję nad dylematem z tą kluską. Jestem w 100% za promowaniem ograniczania mięsa i sama staram się zachęcać do tego ludzi, ale mimo wszystko jeśli tak naprawdę filozoficznie się nad tym zastanowić, nie mamy żadnego etycznego wytłumaczenia konsumpcji produktów odzwierzęcych. Oczywiście wiadomo, że to moralny ideał, który rzucamy w świat tradycji i kultury, powinniśmy do niego dążyć, a nie alienować się za błędy ;) Fajny materiał!
Mieszkam na wsi i moja rodzina od pokoleń zajmuje się produkcją mleka oraz mięsa. Ludzie nie zajmujący się hodowlą nie mają pojęcia ile jest ograniczeń i wymogów przy hodowli zwierząt. Przeprowadzane są liczne kontrolę które sprawdzają jakość życia krów. Naprawdę polscy hodowcy mają bardzo trudne zadanie aby sprostać tym wymaganiom i nie dostać wysokiej kary za to, że np. krowie urwał się z ucha 1 kolczyk i cyk grzywna gwarantowana.
Jeśli chodzi o jedzenie mięsa przez katolików w piątek to Mt 15,11 Nie to, co wchodzi do ust, czyni człowieka nieczystym, ale co z ust wychodzi, to go czyni nieczystym»
Imo określenia wegański i wegetariański pierwotnie powstały raczej w celu określenia danych produktów i ułatwienia zakupu takich, które odpowiadają naszej diecie. I dopiero potem przekształciły się w etykietki dla ludzi. No i znowu tutaj uważam je za pomocne raczej przy wyborze dań przy stole niż do określania swojej tożsamości.
4:35 jest jeszcze jedna obcja, po pierwsze pytasz, czy pamięta, że jest piątek(czasami każdemu zdarza się zapomnieć), a jeżeli powie, że pamięta, to pytasz go czy on zachowuje inny post w piątek, czy po prostu uważa jedzenie mięsa w piątek za coś normalnego.
Świetny film, zawsze chciałam "być wegetarianką", ale z rzucaniem mięsa trochę jak z rzucaniem alkoholu :p - żaden alkoholik nie może sobie mówić "nigdy już się nie napiję", bo to jest zbyt przytłaczające. Dopiero jak odeszłam od wszelkich definicji, które są kompletnie niepotrzebne (wege, paska, serio? wtf), a do diety podeszłam na luzie, NAGLE to niejedzenie mięsa stało się banalnie proste. Było go coraz mniej, teraz pewnie z raz, dwa razy na miesiąc się coś zdarzy, ale równie dobrze może być i dłuższy czas bez żadnego mięsa, bo po prostu o tym nie myślę i się nie samobiczuję. Niewiele osób będzie chętnych do całkowitego wyeliminowania mięsa i myśli, że już nigdy nie zje hamburgera, dlatego nie można podchodzić do tego tak SKRAJNIE.
Jeśli się nie mylę to dieta polegająca na ograniczaniu mięsa nazywa się flexitarianizmem. Myślę, że na początek osoba chciała by zrezygnować z jedzenia mięsa powinna właśnie zacząć je ograniczać, a po jakim czasie jak się na to zdecyduje może je całkowicie odrzucić.
Niektórzy nie jedzą mięsa ze względu na zwierzęta, ale tęsknią za smakiem mięsa i zjedzą je od czasu do czasu. Ja pomimo już nie jedzenia mięsa 7lat i tak się cieszę, bo czy rezygnacja kompletna czy ograniczenie mięsa jest to zmiana, a każda zmiana jest dobra.
ale czuję się potężnie zmieszana po tym.. totalnie nie rozumiem logiki, przecież to tylko nazewnictwo i mówienie komuś że jest się wegetarianinem, jednocześnie jedząc sporadycznie mięso to wprowadzenie kogoś w błąd i kompletny brak sens. Analogicznie: gdyby w naszym świecie nie istniało słowo określające ludzi niejedzących mięso ale jedzących produkty pochodzenia zwierzęcego(wegetarianizm) a istniało samo słowo 'weganizm' to mówiłabym po prostu coś w stylu "dążę do weganizmu", "nie jem mięsa (ale zdarza mi się zjeść nabiał) itd. i nie ma problemu. Twoja koleżanka Ania, jak dobrze rozumiem nie rzuciła się na Ciebie, nie rozpoczęła awantury tylko stwierdziła fakt , być może dlatego że nadal mnóstwo ludzi myśli że ryby i owoce morza to nie mięso i nie są świadomi że niejedzenie ich to też część wegetarianizmu. co do porównania do religii, no cóż - dużo można by dodać, ale podkreślając że szczerzę zazdroszczę komuś kto wierzy bo sama bym chciała(tak się łatwiej żyje) to religie są wymysłem ludzi a jeśli zadeklarowany katolik zje mięso w piątek albo prześpi się z kimś przed ślubem to co najwyżej zawiedzie mamę, a jeśli ktoś je co jakiś czas mięso to w mniejszym stopniu(i to oczywiście należy doceniać), ale nadal przyczynia się do wspierania mordowania zwierząt, problemów ekologicznych związanych z chowem itd. co jest realnym problemem, czymś innym niż pogniewanie Jezusa. no i tak offtop rozczula mnie podejście ludzi do mięsa, jakby to było nadludzkim poświęceniem i jakby robili łaskę cierpiącym żywym istotom (: czy środowisko wege dla mięsożerców może wydawać się śmieszne i toksyczne? owszem, ponieważ czasem odczuwa się cholerną bezsilność i chce się ruszyć sumienie innych i to co jest na talerzu innych jest naszą wspólną sprawą, patrząc w oczy zwierzęciu odczuwam wstyd za mój cały gatunek który przywłaszczył sobie wszystko łącznie z ich ciałami
Właśnie. Te pojęcia są po to, żeby wegetarianin np zamawiając coś wegetariańskiego miał pewność, że nie będzie w tym daniu np ryby albo kury. A w momencie, w którym zaczęlibyśmy osoby jedzące tylko ryby albo tylko kury z mięsa wegetarianinami to te pojęcia tracą sens i są useless, bo w niczym nie pomagają i nic nie ułatwiają. Są wtedy bez sensu. Bo wtedy jakby zsumować tych wszystkich wegetarian to wyszłoby tak naprawdę tyle, że dania wege mogą zawierać mięso różnego rodzaju.
Jeśli chodzi o mnie ja nie jem mięsa, ale jem żelki i zupy na kościach zwierzęcych, bo po prostu nie lubię smaku mięsa. A jak mówiłeś o tym, że z małych farm są lepsze dla zwierząt to są też dużo smaczniejsze! Na przykład ja mieszkam na wsi i kupuję jajka od jednej takiej pani. Nie ma porównania nawet w wyglądzie jajka... (żółtko jest naprawdę żółte xD)
ogólnie spoko, tylko chyba lepiej nie pochodzić do diety jako nagród i kar. To może powodować niezdrowe relacje z jedzeniem i w konsekwencji zaburzenia odżywiania. Jedzmy burgera, jeśli chcemy i potrzebujemy, ale nie jako nagrodę, tylko po prostu jako posiłek, którego potrzebuje nasz organizm.
btw co do jedzenia mięsa w piątek. nie ma nakazu albo zakazu jedzenia. to prywatny wybór i swoja własna inicjatywa i chęć podjęcia postu bezmięsnego. zjedzenie mięsa w piątek(z jednym wyjątkiem w roku gdzie to jest niewskazane) nie jest złe a tym bardziej grzechem. w ogóle to nie musi być piątek a np. wtorek albo sobota. :)
Prawda jest taka, że najgorsze dla planety jest spalanie paliw kopalnianych, a w kwestii jedzenia marnowanie go. Nie powinniśmy poświęcać tyle czasu na wojny gastronomiczne i realistycznie podejść do problemów, które przed nami stoją.
Kiedy ten twój projekt?
+ograniczenie produktów od zwierząt to najlepsze co możemy sami zrobić dla planety. Do tego nie potrzebujemy polityków czy ogromnych pieniędzy. Wszystkim to wyjdzie na dobre
edit: chociaż widzę tu małą sprzeczność z tym komentarzem a tym, który napisałam o cenach warzyw a mięsa, mam nadzieję, że go znajdziesz
@@gienia23214 Ja jem mięso codziennie i nie mam zamiaru nagle być wegetarianinem, ale spoko rób jak chcesz.
Truer story, tez najgorsze jest, ze wprowadzamy bardzo wolno zmiany. np Toyota stworzyla juz swietny silnik wodorowy, jednak giganci Europ i nie tylko, nie pozwola sobie na straty.
Bardzo ladnie jest to zebrane wszystko, co sam wyrazilbym w calosci. To faktycznie fleksytarianizm, dieta Jezusa lub moderacyjna, ale zdecydowanie nie haslo jest tu istotne, a jego dzwiecznosc i przyswajalnosc. Do tego dobrze to doprawione madrosciami o braku segregacji i ostracyzmu, celu w zgodzie z zasadami, a nie dla nich samych i braku zbednych ekstremow. Nie bralbym tylko za bardzo systemu nagrod, gdyz bywa to zgubne(cukier to przy sam w sobie oddzielny temat) i sugeruje tez kary, a dojrzalsze wydaje sie tu raczej myslenie o tym jak o wlasciwym sposobie zywienia, w zgodzie z organizmem i ideami. Wydaje mi sie, ze niezle mowi o tym co narazie tez ten przyklad: ruclips.net/video/lsyBysEnHfw/видео.html Czego mi zabraklo, dla zbalansowania, to zalety miesa wedlug tych rubryk, ktore byly uzyte, aby natomiast fanatycy warzyw mogli tez zrozumiec lepiej druga strone. Bo tez od nich to wlasciwe pojecie i propagowanie(a nie perfekcyjne) zalezy. Nalezy tez nie zapominac o tym, ze kazdy posiada indywidualny organizm i zatem potrzeby nigdy nie beda identyczne czy wobec warzyw, miesa czy czegos innego. Przy tym jedna aktualna, dosyc istotna kwestia: cel klimatyczny nie gra juz tak istotnej roli jak czesto bylo lub jest to przedstwiane w dokumentach, obecnie ulega to obaleniu. Przyklad: ruclips.net/video/sGG-A80Tl5g/видео.html. Najistotniejszymi kwestiami raczej wydaje sie byc w tym kontekscie nie marnowanie jedzenia wszelkiego rodzaju i zdecydowanie kupowanie bardziej lokalnych produktow, wszelkiej masci. W kazdym razie dobre haslo, film i zamysl. Podpisuje sie.
Opowiesz jakies historie z zycia? tak jak kiedys o sąsiadkach moim zdaniem to najlepszy film jaki zrobiłeś
opowiem!
@@RMasny Opowiesc o sasiadach byle the best!
@@RMasny a ja posłucham! B)
+1 bq
Zostanę pewnie zlinczowana za swoją wypowiedź, ale co tam, całe życie się już nasłuchałam.
Jestem wegetarianką odkąd skończyłam 10 lat. Wtedy w Polsce to nie było jeszcze tak popularne i ciężko było znaleźć jakiekolwiek dania w restauracjach czy np. na ślubach. Uważane to było za „wydziwianie” i jedyne na co mogłam liczyć to ziemniaki + jakaś sałatka (jeśli miałam szczęście).
Ile razy mówiłam, że jestem wegetarianką, a dostawałam kurczaka (!) albo rybę (bo według niektórych ryba to nie mięso) 🙄
Nie zaglądam nikomu w talerz, bo to nie moje ciało i nie moje sumienie. Jedzcie sobie co chcecie, nawet nietoperze.
Niestety zawsze rodzina i znajomi zawsze musieli złośliwie komentować i namawiać mnie do jedzenia mięsa 🤢 czego totalnie nie rozumiem. W końcu jak ja nie jem tego to więcej będzie dla nich. I nie osądzam ani nie komentuję co inni mają na talerzu, obchodzi mnie tylko własny.
Porównanie do religii jest kiepskie, bo to zupełnie inna sprawa. Można wierzyć w boga a nie chodzić do kościoła albo nie przestrzegać żadnych przykazań. To, że ktoś grzeszy nie znaczy, że nie boi się, że pójdzie do piekła itp. Ale jestem ateistką, więc co ja tam wiem.
Na Twoją dietę Masny jest nazwa - FLEXITARIANIZM. Albo możesz mówić, że ograniczasz mięso.
Nie rozumiem dlaczego tak bardzo Ci zależy, aby nazywać się wegetarianinem? Nie jestem za tym, aby o osobach jedzących mięso mówiono wegetarianie. Z prostej przyczyny, wprowadzi to jeszcze większy bałagan, a już powoli zaczynało się zmieniać na lepsze. Bo wyobraź sobie, jeśli za wegetarianizm zacznie się uważać tez osoby, które od czasu do czasu jedza mięso to jaki jest sens wegetariańskich menu czy całych wegetariańskich knajp?
Znowu zaczniemy dostawać ryby, kurczaki czy cholera wie co jeszcze.
Wegetarianizm to niejedzenie zwierząt, flexitarianizm to ograniczanie mięsa. Wiec nazywaj rzeczy po imieniu, a nie przywłaszczaj sobie inna nazwę próbując zmienić jej znaczenie, bo tak Ci się podoba.
To tak jakbyś był bi-seksualny, ale twierdził, że jesteś hetero, ale czasem na specjalne okazje fundujesz sobie homoseksualny stosunek. No nie, nie zabieraj terminu grupie, która określa się nim od lat i próbuje uświadamiać społeczeństwo, co ono oznacza.
+10 napisałam prawie dokładnie to samo i to chyba w tym samym czasie
O jezu nawet to samo porównananie dałam z seksualnością xD
Jako weganin popieram takie podejście z powodów pragmatycznych. Cierpienie zwierząt w większym stopniu ograniczy np. 30% fleksitarian niż 5% wegan. Jednak uważam, że powinno się traktować fleksitarianizm, weganizm itd, jako postawę nie robienia czegoś złego, zamiast postawy robienia czegoś dobrego. Jedzenie mniej mięsa jest dobrym wyborem, jednak jedzenie go, wciąż jest złe. Myślę, że takie spojrzenie na tę kwestię będzie bardziej zachęcało ludzi do dalszego ograniczania produktów odzwierzęcych niż uznanie, że jedzenie mięsa tylko w weekendy jest już mega moralne i nie potrzeba dalszych zmian. To trochę jak powiedzenie komuś, że jest świetny bo bije swoją żonę tylko raz w tygodniu jak wraca w piątek z imprezy.
Według mnie określenie wegetarianizm znaczy, że ktoś nie je mięsa i kropka. Używanie go w stosunku do kogoś, kto mięso ogranicza, jest mylące - jeżeli dla kogoś "fleksitarianizm" jest zbyt trudnym pojęciem, to można po prostu mówić "ograniczam mięso" i tyle 🙃
Właśnie o to chodzi. Po to istnieje pojęcie wegetarianizm czy weganizm, żeby ludzie czuli się bezpiecznie, że będąc wegetarianinem czy z powodu ideologicznego czy technicznego nie zjedzą przez PR, uapdek gdzieś ryby czy kury, bo ktoś zapomni poinformować, że wege rosołek jest na kurze albo, że w wege sałatce jest Ryba czy owoc morza i wtedy albo ucierpi ciało z powodu na nietolerancji albo umysł.
Jestem totalnie za tą ideą! Stosuję ją już od ponad roku! Cieszę się, że wyjaśniłeś to w tak dobry sposób! Nie musimy rezygnować z całkowitego jedzenia mięsa, a wyłącznie je ograniczyć i to będzie już krok w ratowaniu ziemi
Jak najbardziej się zgadzam, tylko wtedy trzeba pamiętać, że nie jest się wegetarianinem. Ta nazwa jest po to, żeby osoby będące wege czuły się bezpiecznie kupując różne produkty, zamawiając różne produkty, jedząc poza domem czy w głupiej rozmowie.
Co za tępe ludzie co ma mięso do ekologii???, ekologia to pozbycie się tych wszystkich pseudo fabryk od setek tysięcy lat ludzie chodowali bydło i je jedli, to wszystko przez te fabryki samochodów itd
@@wojtas9496 to chodzi o skale, a nie o samą hodowle. Plus argument, że coś było praktykowane przez tysiące lat jest inwalidą, bo niewolnictwo, też było, niemycie się też było i co, to znaczy, że są ok?
Ludzie wy nawet nie znacie znaczenia słowa ekologia XD
Jeszcze nie obejrzałam całego filmiku, ale mam mieszane uczucia co do nazywania jedzenia mięsa rzadko wegetarianizmem np. w 16:41
a jeśli chodzi o przyszłe filmy, to najchętniej usłyszałabym o klimacie, plastiku, ludności, zwierzętach, bioróżnorodności, lodowcach człowieku, zmianami i zachwianiami pogody i ekosystemów, gazach cieplarnianych i wgl wgl w przystępny i prosty do zrozumienia sposób, ale żeby były tam również jakieś nowości dla widzów "bardzie zaawansowanych" w temacie jeśli wiesz co mam na myśli haha
interesuje mnie też dlaczego warzywa, owoce i wgl "zdrowa żywność" jest droższa niż mięso czy big mak
a jeśli chodzi o moje relacje z mięsem i produktami od zwierząt to ograniczam jak mogę i nigdy jak kupuję czy gotuję coś dla siebie nie używam mięsa i ograniczam produkty od zwierząt ALE mam 17 lat i mieszkam z mamą i nigdy nie chce nic mówić, wydziwiać przy jedzeniu od niej
a z jajkami nie mam na ogół problemu bo mam swoje kurki i gąski
troche dużo tych komentarzy tu i może napiszę więcej ale to chyba dobrze bo zasięgi będą większe ;)
Pojęcia typu wegetarianizm czy weganizm są po to stworzone, żeby osoby utożsamiające się z tą dieta czuły się bezpieczne w wieku sytuacjach np, że zamawiając danie wege dostaną wege danie, a nie np danie z Ryba, bo ktoś im powiedział, że jest wege, je ryby.
Hej, cieszę się że podniosłeś ten temat. Każdy ruch, który przyczynia się do ograniczenia spożycia mięsa to wg mnie ruch w dobrym kierunku. Ja nie jem mięsa już od kilku lat (tak, ryb też) unikam również nabiału i jajek. Nie brakuje mi tego, bo na rynku jest bardzo dużo roślinnych zastępników - burgery, sery, mleka, gyrosy, kotety itp - mam roślinną alternatywę dla prawie każdej z moich dawniej ulubionych mięsnych potraw. Ale zastanawia mnie jedna rzecz - czy produkcja vege żywności faktycznie bardziej służy naszej planecie niż przemysł mięsny i czy jednak nie jest zdrowiej i ekologiczniej zjeść np.: kanapki z krowim serem niż z plastrem a'la ser z tłuszczu kokosowego o aromacie cheddara? Albo nawet drobiowego burgera zamiast takiego z kotletem z teksturowanego białka pszenicy. Może chciałbyś się w przyszłości przyjrzeć temu tematowi? Pozdrawiam! Kasia :)
kurcze muszę powiedzieć, że naprawdę fajny film i przyjemnie się go słucha
Cieszę się z powrotu filmików na tym kanale! Bardzo mi ich brakowało!
Jeśli miałbym dać jakiś feedback, animacje są jak najbardziej świetnym pomysłem jeśli chodzi o wizualizacje przedstawianej historii/argumentów, ale w sytuacji gdzie jest jedynie mówiący coś ludzik, imo lepiej by się sprawdził po prostu obraz z kamery, bo statyczny gadający ludzik jest mniej wizualnie interesujący, co jest jeszcze wyeksponowane przez istnienie scen w których rzeczywiście obraz z kamery jest użyty.
Doceniam Twoje starania, które włożyłeś w tworzenie tego filmu, świetna robota, jestem pod wrażeniem tego, jak wiele wartości przekazałeś w zaledwie 25 minut. Oglądałam Cię z wielkiem zaciekawieniem, czekam na kolejne odcinki i oczywiście wpadam na grupę, Racuszku 😃
Zgadzam się w 100%! Myślałam o tym wszystkim od jakiegos czasu i dzięki twojemu podsumowaniu czuje, ze mam moc w końcu coś zmienić! Nie chce rezygnować całkowicie z mięsa ale chce je zminimalizować :)
Zabawne, mam takie odczucia jak Ty. Również rok totalnie nie jadłam mięsa, ale przyszedł dzień, że na prawdę miałam ochotę i zjadłam :D Od tamtej pory jem tylko czasami
Bardzo podoba mi się twój sposób myślenia, jeśli chodzi o skupieniu się na tym by jak najbardziej ograniczyć spożycie mięsa jednocześnie nie odtrącając ludzi, którzy nie pozbędą się go ze swojej diety w 100%, jednak nie uważam, że dobrym pomysłem jest by taka osoba mówiła, że jest wege, raczej niech powie, że ogranicza spożywanie mięsa. Może i jest to dłuższe, ale precyzyjniejsze.
Fajnie Cię znów widzieć! Uważaj jak wymawiasz nazwę tego makaronu.
Jakby jakiś Włoch Cię usłyszał to byłby zmieszany
Pene - penis
Penne - makaron
XD
Właściwie to jem tak praktycznie całe życie, ponieważ nie było na to pieniędzy. Skromne posiłki w tygodniu a w niedzielę i święta zawsze z mięsem. A teraz, chociaż pieniądze nie stanowią problemu, po postu nie czujemy potrzeby, żeby codziennie szamać schabowe. Jemy jakieś kotlety, gulasz pieczeń czy kurczaka w niedzielę a dwa razy w tygodniu (gotujemy duży garnek na dwa dni) mamy zupę najczęściej na kościach i ćwiartce z kurczaka. W inne dni jemy np. jajko sadzone albo mizerię do ziemniaków, placki/naleśniki, różne kluski, pierogi (uwielbiam ruskie). Trochę gorzej jest ze śniadaniami i kolacjami, bo jednak dość często sięgam po szynkę czy pasztet i jem z tym kilka dni pod rząd (chociaż i tak najlepsza jest kanapka szynka-ser-pomidor-sałata-cebula).
to jest tak fantastyczny film, nie tylko ze wzgledu na tresc, ale i wykonanie, ze ogladam juz chyba piaty raz
Nie jest za długi, mądrego to aż miło posłuchać
Bardzo dobry, przyjemny, merytoryczny film! Ponadto uważam że jest on odpowiedniej długości bo przyjemnie słucha się jak ktoś mądrze mówi. Pozdrawiam i witam ponownie twórcę.
Super że wróciłeś! Osobiście uważam że super film. Animacje są moim zdaniem super pomysłem, aczkolwiek delikatnie bym ograniczył ich czas na filmie, ale tak tylko delikatnie.
Właśnie tak staram się robić. Medytuję co nie oznacza, że muszę postrzegać siebie jako jogina. Medytacja sprawia, że rozpuszcza się etykietowanie samego siebie i świata. We wszystkim chodzi o harmonie. Polecam tę ze sobą szczególnie a sama się wytworzy ta z resztą świata.
Ale to 2 różne sytuacje
nie jem mięsa od 28 lat i gdy rozmawiam z mięsożercą o wegetarianizmie, to:
- proponuję po prostu jedzenie bardzo zdrowego mięsa, a nie kubełka kfc
- nie zgadzam się, że wegetarianizm jest zdrowy, a wegetarianie tylko szczupli. ja jestem gruba i ze zdrowym jedzeniem u mnie tak sobie
- uważam, że najzdrowsza jest dieta paleo (dla mnie totalnie bleh, ale tak uważam. polecam "Pierwotne ciało, pierwotny umysł" Nory Gedgaudas). Nie jem mięsa z powodów etycznych. nie uważam, że mięso nie jest zdrowe. (Że zdrowe mięso nie jest zdrowe. Jak z warzywami: można zjeść zdrowe ziemniaki w postaci niezdrowych chipsów przecież.)
- wegetarianizm nie jest wcale tańszy!!! w naszym kraju mięso jest bezwstydnie tanie.
Kurde, trochę martwi mnie, że dużo komentarzy, które czytam nie odnosi się się do tematu odcinka, a bym z chęcią poczytał. Co sam mogę powiedzieć, coraz częściej myślałem o rzuceniu mięsa, ale sam jego smak zwyczajnie mnie do niego przyciąga, głupi ja naprawdę nie pomyślałem o zwyczajnej opcji jego ograniczenia! Dzięki! Zastosuję w przyszłym życiu
Bardzo potrzeby i świetny materiał, ja opisuję się jako weganka i mnie szlag trafia, jak ktoś zarzuca mi hipokryzję, pytając czym mam wypchną poduszkę... no tak pierzem, ale baz przesady
Wiele osób zapomina, że ktoś może mieć po prostu weganski sposób odżywiania, a nie koniecznie styl życia plus wyrzucenie takiej poduszki byłoby mało szanujące zwierzęta, oddanie to zależy od sytuacji. Ja mam np pierzynę, która zrobila ręcznie moja śp prababcia i nie mogłabym jej oddać za nic.
Super to przedstawiłeś! Naprawdę zmienia myślenie
Zgadzam się jak najbardziej z tym, że mniej mięsa czy jedzenie go w weekend to lepiej niż codziennie. Nie łączyłabym jednak pojęć takich jak wegetarianizm, weganizm i okazjonalne jedzenie mięsa. O ile w przypadku produktów kupowanych w sklepach, nic to nie zmieni, tak problem może pojawić się w przypadku restauracji. Tego typu "restrykcje" obecnie powodują to, że zamawiając (przynajmniej w teorii) coś wegetariańskiego, wiesz, że jest to wegetariańskie (ew. dopytujesz). Zmiana podejścia do wegetarianizmu i wpuszczenia do tego "ruchu" osób, które spożywają mięso, ale w małych ilościach lub spożywają ryby zrobi nie tylko rozpierdziel w gastronomii, ale i w życiu ze znajomymi czy innymi ludźmi. Mówiąc, że jesteś weganem ktoś wie, że nie jesz nic co pochodzi od zwierząt, mówiąc, że jesteś wegetarianem ktoś wie, że nie jesz mięsa. Mówiąc, że jesteś wegetarianem, który je mięso okazjonalnie tak naprawdę "musisz" to komuś wytłumaczyć. Lepiej brzmi po prostu "ograniczam mięso" czy "mięso jem okazjonalnie". Dzięki tym słowom kucharz czy właściwie restauracji wie, że nie jesz mięsa i oczekujesz potrawy bezmięsnej. Nagle spotka się on z setką osób, które mówią, że są wege, ale zamawiają u niego ryby czy zupy na mięsie (no bo jedzą je sporadycznie). Zaraz pojawi się w jego głowie myśl, że te wegany to jedak jedzą ryby i oznaczy na menu posiłki z rybą jako te wege.
Zatem proponowanie diety opierającej się na dużej ilości warzyw + okazjonalnie dobrej jakości mięsie - jak najbardziej.
Zmienianie pojęć takich jak wegetarianizm/weganizm, aby nikogo nie wykluczać - nie.
Świetny materiał, uważam że właśnie takie zerojedynkowe podejście najbardziej zniechęca ludzi. Ja kibicuje każdemu kto dąży do ograniczenia, bo to już jest wielki sukces.
Bardzo się cieszę że stworzyłeś ten filmik, myślę że każdy weganin/wegetarianin powinien go obejrzeć. Sama nie jem mięsa od 5 lat, ale rozumiem że nie dla każdego jest to wykonalne i każde nawet najmniejsze ograniczenie spożywania mięsa jest lepsze dla środowiska i zwierząt.
Świetny film! Przekaz zdecydowanie do mnie przemówił, także forma była bardzo przyjemna
genialne. Twoja teza na temat pogodzenia mięsa i warzyw, idealnie wpisuje się w życie wielu osób. Na pewno wszyscy zauważyli, że w obecnych czasach, głównie młodzi ludzie decydują się ,na przełamanie jakiegoś tematu tabu lub po prostu spróbowanie czegoś nowego co nie oznacza tylko np. używek. Jako czternastoletnia polka sama staram się więcej dowiadywać np. o polityce. Zmienić coś lub wyrażać swoje zdanie poparte rzeczywistymi argumentami. Ten filmik przekazuje ważne informacje, które wiele osób po prostu lekceważy. Ludzie nazywają się patriotami tylko dla tego, bo zawzięcie wspierają dziedziny sportu polskiego, a co z środowiskiem? Ten kraj to pewien obszar Europy , o którą walczyli nasi przodkowie. Obszar ten zanieczyszczony przez polaków pokazuje absolutne przeciwieństwo patriotyzmu.
Osobiście zamiast narażać się na nieścisłość zamiast mówić ze jestem wege to mówię, ze bardzo ograniczam mięso iiii sprawdza się to bo jak jadę do kolegów to jak planujemy jedzenie i wymyślają np żeby zrobić parówki w cieście to od razu sobie przypominają i automatycznie mówią aaaa nie bo Ola nie je mięsa 😅❤️
Takie zachowania wśród znajomych i bliskich są mega miłe😂🥰
❤️ dokładnie jeśli przyjemiemy "elastyczną" definicję wegetarianizmu, to np. co za problem podać wegetarianowi rosół na kościach?
Jesteś piekielnie inteligentny, uwielbiam.
Bardzo mi się podoba, jak ująłeś ten temat. Super, extra!
Ważne kwestie, trzeba o tym mówić, dyskutować, myśleć, edukować się. Jeszcze raz super, super, super 😄
Chyba to określenie, którego szukasz, to flexitarianin.
Aktualnie jem mięso bardzo rzadko. Z założenia nie kupuję. Zdarza mi się zjeść u kogoś lub "na mieście":))
Super że wróciłeś ! A odcinek w cale nie był za długi bo świetnie opowiadasz i cudownie znów było wdać się w tom plontanine myśli .
Ciesze sie, ze wracasz do nagrywania ale z tym filmikiem sie nie zgadzam. Jezeli poluznimy definicje wegetarianizmu to straca wegetarianie, ktorzy nie jedza miesa wcale. Juz teraz jest problem bo swiat dzieli sie ta tych, ktorzy wciaz uwazaja, ze wegetarianie jedza ryby i na tych, ktorzy wiedza, ze prawda jest inna. Istnieje cos takiego jak flexitarianizm i zamiast zmieniac to co bylo i wprawiac ludzi w jeszcze wieksze zagubienie, moze lepiej rozslawic idee flexitariaizmu? Po prostu. A tak poza tym to fajny film 😅
W jaki sposób stracą ci wegetarianie? I jakie problemy stwarza to, że niektórzy uważają, że wegetarianie jedzą ryby?
@@iris6254 takie małe problemy ale jednak - ktos sie cieszy, ze zrobil mi (wegetariance) jakies danie a okazuje sie, ze jest z ryba, wiec go nie zjem. Odwieczny problem z wegetarianskimi daniami w restauracjach - w sekcji wege dan danie z ryba itd
@@iris6254 a straca dlatego, ze bedzie gadanie, ze ja przeciez moge jesc mieso, pytania co ci wegetarianie tak wlasciwie jedza itd - czyli nieprzyjemne rozmowy, ktore sa juz teraz ale po takim dzialaniu byloby ich pewnie wiecej. Trzeba byc wege, zeby zrozumiec, ze to jest uciazliwe ://
ależ dobry film! Nie ma nic bardziej denerwującego niż osoba przy stole, zaglądająca w twój talerz
Film daje do myslenia, bardzo podoba mj sie to jak to ubrałeś w słowa. Serio ma to sens
Bardzo ciekawy materiał. Osobiście mam ogromny problem z tym całym szufladkowaniem przez terminy typu "wegetarianin", "wegan" itp. bo tak jak wspomniałeś, nie daje to takiej awaryjnej furtki w razie jakichkolwiek błędów. Uważam, że samo ograniczanie spożycia mięsa czy nabiału jest super i zachęcanie w ten sposób innych ludzi daje o wiele lepsze efekty, niż nakłanianie do całkowitej rezygnacji. Sama nie jem mięsa i ograniczam spożycie nabiału, gdy mam opcję to wybieram wegańską wersję produktów. Nie muszę być w pełni "weganką" z definicji, aby czuć, że robię coś dobrego dla środowiska i dla siebie. Sama małe zmiany i małe decyzje potrafią dużo zmienić, a im więcej osób zobaczy sens w małych zmianach swoich nawyków tym po prostu lepiej :) Dzięki za fajny materiał, mam nadzieję, że wiele osób dzięki temu poświęci chwilę na przemyślenie tego.
Fajny nowy format, pozdrawiam!
Przez długi czas nie wiedziałem jak nazwać swój rodzaj diety. Teraz już wiem, że nie trzeba tego nazywać w jakiś sposób. Nie mniej jednak po kilku miesiącach przerzuciłem się całkowicie na vege. Dla niektórych dieta zawarta w tym filmie najprawdopodobniej będzie przystankiem do przejścia na absolutną rezygnację, ale niekoniecznie musi tak być. Bardzo fajny film!
Jakby coś to tak tylko powiem że w religii chrześcijańskiej istnieją wyjątki kiedy Można jeść mięso w piątek,np. W czasie wspomnienia ważnego świętego 😁
Trochę ciężko wprowadzić taki styl życia będąc dzieckiem, gdzie to nie my robimy zakupy, a osobny obiad wymagałby nie jedzenia razem jako rodzina, bo w przypadku małej kuchni nie da się pogodzić robienia 2 różnych obiadów na raz tak by zjeść razem przy stole. Ale idee warte rozprzestrzeniania. Myślę, że w momencie, w którym przestanę rosnąć chętnie bym czegoś podobnego spróbował.
Przecież nie w każdym produkcie znajduje się mięso bądź jego pochodne. Nie musisz jeść czegoś innego, możesz jeść to samo tyle, że z jakimś zamiennikiem . Możesz przygotować tofu, kotleciki sojowe, warzywne. Myśle, ze dla rodziców bądź opiekunów będzie obojętne czy smażą kotleta ze świni czy sojowego. Wyjdź z inicjatywą wege posiłków, wege dnia w tygodniu. Małymi krokami i do przodu. Powodzenia :))
Krawat. A co do filmu, świetny. Ostatnio ograniczam mięso, ale nie chcę rezygnować. Oby takie zachęty dotarły do większej grupy ludzi, mi jest teraz znacznie lepiej w życiu wiedząc, że mogę być wege na 80% xD
Ja pierdyle ludzie choduja bydło i inne zwierzęta mięsne od setek tys lat, tępe ludzie nie zrozumieją ze ekologia leży w tym żeby ograniczyć fabryki w produkcji samochodów pralek i innych udogodnień dla człowieka i nie rozumieją ze wyprodukowanie takiej zmywarki jest dużo gorsze dla środowiska niż wychodowanie krowy
Od 1965 w kościele katolickim nie ma postu w piątki, a jedynie, albo aż wstrzemięźliwość od spożywania pokarmów mięsnych, wbrew pozorom różnica jest ogromna, GAME OVER. BTW podcasty, o wiele za mało jest ciekawych podcastów w ojczystym języku.
Ps. Z mojego doświadczenia wynika, że 99% wegetarian, vegan itd. itp. nie ma wbrew temu co mówią, zamiaru kogokolwiek namawiać do zmiany nawyków żywieniowych. Za to 100% chce pokazać, jak bardzo oni są wrażliwi/świadomi/inteligentni/empatyczni/... że są takimi osobami i koniecznie musisz mieć tego świadomość, a co z tym zrobisz, to już nic te 99% nie obchodzi.
super że wyszedł dzisiaj film bo obejrzałem kilka starszych np o kurtce, sąsiadach I osobie pomyślałem że fajnie by było zobaczyć coś nowego
Jestem bez mięska 20 dni to co ja tam mogę wiedzieć, aleee... 😅
Czuję się dobrze jak nigdy wcześniej wcinam rybkę podobnie jak ty 4-5 razy w tygodniu. Muszę dodać, że regularnie ćwiczę i nie zauważyłem żadnych zmian, nawet lepiej bym powiedział, dodatkowo wygląd cery poprawiła się o 200%.
Ponadto byłem "Keto" ostatnie pół roku i naprawdę progress zdrowotny jestem w stanie zauważyć.
Polecam każdemu zrobić sobie mały eksperyment 7 dyniowy bez mięcha! 💪
Super, tylko pamiętaj, że dania rybne to nie są dania bezmięsne, a dania postne, więc Ryba to nadal mięso 😊
@@bigglasses1953
Moim celem jest nie zjadanie zwierząt które sa pompowane antybiotykami, żyjące w strasznych warunkach a ponadto są po prostu nie zdrowe.
Rybka żyje w wodzie w swoim naturalnym środowisku i pewnie jest szczęśliwa ;)
Jeny, zgadzam się całkowicie! Długo byłam wręcz przeciwna byciu wege, bo wegetarianie byli właśnie tacy... napastliwi. Straszny hejt się tworzył i to totalnie zniechęcało. Przekonało mnie oglądanie dokumentów na Netflixie (ja ich nie odebrałam napastliwie akurat) i kanałów takich, które promuję zdrowe podejście do sytuacji, że dana dieta (w tym przypadku wege) jest podstawą, codziennością, a te 20% zostaje na sytuacje losowe, jak chociażby spotkanie rodzinne, gdzie słabo byłoby zmuszać innych do gotowania nam specjalnie czegoś innego i zwyczajnie słabo nie zjeść, kiedy ktoś się napracował. I od początku też wiedziałam, że nie jest możliwe, by cały świat nagle przestał jeść mięso. To się nie wydarzy prawdopodobnie nigdy. Ale ograniczyć, nauczyć się, że bez mięsa można dalej jeść super pycha potrawy (kochany makaronik zawsze dobry), to już jest możliwe. A ten, kto ograniczy, kto wie, może z czasem będzie jeść coraz rzadziej i rzadziej? Metodą małych kroków jest zawsze łatwiej
Uwielbiam cię oglądać, mimo że nie zawsze się zgadzam to bardzo dobrze i rzeczowo uzasadniasz swoje zdanie, bez takiego 'nie bo nie', 'tak bo tak' i czasem aż trudno to podważyć (mimo że się na przykład nie zgadzam) własnymi, logicznymi argumentami 🥴 dlatego myślę, że ten film może przekonać miłośników mięsa do ograniczenia jego spożywania!
Ponad 2 lata temu postanowiłem ograniczyć mięso. Przez pierwsze 1,5 miesiąca (Wielki Post) nie jadłem nic. Po poście nie chciałem już jeść tak, jak jadłem wcześniej, wiec mięso bywało około raz w tygodniu, po czasie raz w miesiącu. Z innych powodów zrezygnowałem całkowicie po około pół roku od postu. A dziś jestem weganem, odrzuciłem prawie wszystkie produkty odzwierzęce, na zdrowsze, roślinne produkty. PRAWIE wszystkie, bo jednak można powiedzieć ze jestem trochę taki flexi. Jak mnie znajomi poczęstują czymś, co zawiera trochę mleka, jajka, czy sera, to nie odmawiam. Jednak mięsa nie jem i nie chce już wrócić do jedzenia jego.
Wiele moich znajomych jednak przeszło na właśnie takie „jem mięso, ale rzadko”.
Świetny materiał i kawał dobrej roboty 👊👌
jeśli mogę podzielić się moją opinią , filmy w których mówiłeś do nas na stojąco wydawały się bardziej dynamiczne , przez co ciekawsze , ale rozumiem to nowy format domyślam się że to celowe , jeszcze chyba nie wiem jak mi z nowym formatem, ale na pewno bardzo lubiłam te energiczne wypowiedzi na stojąco mogło by się wydawać że były chaotyczne ale z tym się nie zgodzę były poukładane , przemyślane i każdy odcinek miał swój szkielet , przez to każdy odcinek był spójny i energiczny , co stanowi świetne połączenie , dynamika wypowiedzi była dość charakterystyczna i z tym też cię kojarzono, , ale spoko jestem ciekawa co będzie dalej. pozdrawiam
Po kilku latach rozmyślań i różnych rozmów na ten temat doszłam do takiego zdania ...
- mięso powinno się stać produktem jak każdy inny np. Nie jem codziennie brokuła 😉, nie jem codziennie chleba, nie jem codziennie makaronu, wiec mięsa tez nie jem codziennie :)
Nienajgorsze to rozumowanie🙂
mega film! sama jestem "wege" od kilku lat na poczatku mega sie tego trzymalam i kazde takie wykroczenie ktore w wiekszosci nie bylo nawet jakos bardzo moja checia (tylko kompromisem z rodzicami) traktowalam mega surowo i sie katowalam wrecz za zjedzenie np zupy na wywarze, potem mialam etap weganizmu (ktory tez taktowalam jeszcze bardziej surowo) niestety zdrowie mi nie pozwolilo utrzymac tej diety i niedawno dopiero przestalam myslec 0 1 bo stwierdzilam ze to po prostu nie ma sensu i zamiast ktowac sie ze zjadlam jajko, notabene od szczesliwej kurki mojej babci to powinnam sie cieszyc ze dzieki temu ze pokazalam mojej rodzinie ze sie da, to oni sam ogranczyli mieso i jedza wiecej ryb a nawet typowo roslinne potrawy i ze wielu moich znajomych sie tym zaczelo interesowac i tez sa wege ten film jest mega w przeslaniu i naprawde mimo ze sama ogolnie nie jem zadnego miesa to sadze ze jak ktos raz na jakis czas zje burgera nie zrujnuje swiata ale to ze przez te 80% czasu bedzie go unikal juz ten swiat moze uratowac
Ograniczanie mięsa w każdej formie jest super, ale taka osoba dalej nie jest wegetarianem, a to nazewnictwo to nie jest wymyśl od tak sobie, tylko po to, żeby osobie będące wege czuły się bezpiecznie.
Super... jestem pod wrażeniem 🤩
Masny, super 👌 rozkminy poznałem ten kanał i jest super.
Masny wrzucił filmik, Ten Mądry też i człowiek zapomina o jesiennej pogodzie w maju. Ja stwierdzam jedno: nie patrzmy innym na talerz, każdy niech je to co chce i na co ma ochotę
Serio, praktycznie wszystkie twoje filmy jakoś do mnie trafiają. Pozdro
Mega fajny pomysł z animacjami, dzięki temu filmik jest bardziej przystępny i ciekawy
Super film, ale jednak brakuje mi spacerującego masnego po kadrze :)
Jeśli piątkowa wizyta w McDonaldzie wyklucza z grona katolików, to w Polsce niedługo nie będzie ani jednego wyznawcy tej religii.
Katolicy tak samo nie powinni nosić ubrań na sobie z różnych tkanin. Chyba nie ma już żadnego katolika.
Świetny filmik ! Niezwykle przyjemnie mi się Ciebie słuchało, a jeśli chodzi o twoje spostrzeżenia na ten temat moje są dokładnie takie same ! : ) Meeega przekaz
Niedawno myślałam o rzuceniu mięsa, ale bym tęskniła za Maczkiem XD Więc porzuciłam ten pomysł, ale wydaje mi się, że teraz pomyślę o byciu wege tak umiarkowanie
Myśle że jak się je mięso z maka to na spokojnie nadal można nazywać się wegetarianinem xD
zawsze mozesz raz na jakiś czas jeść maka albo brać veggie burgera czy chodzic czy burger kinga i max burgers gdzie nie odczujesz zbytnio różnicy przy np nuggetsach, ze względu na dobre zamienniki
Nie można być wege umiarkowanie xd można ograniczać mięso
Wege burgery są PYSZNE! Zawsze znajomi brali sobie mięso a ja wege wersję. Kiedyś postanowili spróbować. Teraz chodzimy tylko na wege 💚🌱
Cieszę się że wróciłeś, ciekawy punkt widzenia ;)
Planujesz zrobić film o alkoholu ?
Odnoszę się tutaj do filmiku o papierosach i zasnatawiam się czy są to podobne tematy, czy jednak mógłby powstać o tym osobny odcinek
Ja jestem weganinem ale co jakiś czas zjem jajko od zaznajomionej pani z gospodarstwa i nie widzę w tym nic złego. A to o czym mówisz, jest moim zdaniem fleksitarianinem. Z tego co wiem zaliczają się do nich wszyscy ludzie, którzy ograniczają mięso i produkty odzwierzęce
Wiec nie jesteś wega. Przepraszam, jeżeli Cie to urazi, ale te pojęcia nie są stworzone po to, zeby ludziom robić na złość, tylko po to, żeby osobt będące wege lub wega mogli czuć się bezpiecznie, że np w tej sałatce weganskiej jajka nie będzie, bo nikt nie przyszedł do osoby, które robiła ta sałatkę i nie powiedział, ze jest wega, ale je jajka od czasu do czasu. Jedzenie jajek od czasu do czasu zle absolutnie nie jest, ale wyklucza bycie weganinem, bo po to ktoś nazywa się weganinem, gdy nim jest, żeby ludzie wiedzieli z czym się to je i by takie osoby mogły czuć się komfortowo.
@@bigglasses1953 Dla mnie weganizm to coś więcej niż dieta i zdecydowanie bliżej mi do weganina niż fleksitarianina, więc tak się określam. Najczęstszym założeniem weganizmu jest maksymalne ograniczenie cierpienia, co staram się robić. I tak samo jak katolik, który raz na kilka miesięcy nie pójdzie do kościoła, nadal może (moim zdaniem) określać się katolikiem, tak samo weganin. Choć oczywiście masz rację, że nie jest to książkowa definicja.
Co do jedzenia mięsa w piątek. Kiedyś czytałem, że post w dawnych czasach był dobrowolny i nie było reguły, kiedy jeść mięso(moja znajoma mówi, że został on ustanowiony w średniowieczu, bo duchowni się obżerali(oczywiście tłumaczyli swoją wstrzemięźliwość śmiercią Chrystusa)) więc moim zdaniem mogę go praktykować wtedy, kiedy zwyczajnie mam na to ochotę. Niedawno sprawdzałem moje źródła, jeśli ktoś ma inne zdanie to chętnie poczytam!
Bardzo ciekawy format! Oby tak dalej ;)
w końcu się doczekałem na kolejny odcinek haha, bardzo ładne mieszkanie swoją drogą.
Jeżeli każdy kto ogranicza mięso w różnym stopniu i różnego rodzaju byłby nazywany wege to wszystko byłoby wege i nagle bez sensu byłoby takie pojęcie, które ma na celu uproszczanie życia osobom będącym wege i dawanie im poczucia bezpieczeństwa. Ktoś je mięso, więc nie jest wege. Jeżeli poczułeś się urażony, bo myślałeś, że jesz wegetariańsko, a koleżanka poinformowała Cie, ze wegetarianie nie jedza owoców morza i mięsa ryb to jest Twój problem. Bo ona miała rację. Nie byłeś wege i tyle i kropka. Nie wmawiaj ludziom, że powinni nazywać się wege, nimi nie będąc. Bo te nazwy nie zostały stworzone, żeby być złośliwymi tylko, żeby osobę wege i wega miały prościej i bezpieczniej. Oczywiście każde ograniczanie mięsa jest super, ale to nie jest ani wege ani wega i tu jest ten brał logiki. Gdyby każdy i osoba ograniczająca się do mięsa kurzego i inna osoba ograniczająca się do mięsa rybiego nazywała się wege to stosowanie takich pojęć byłoby useless i równie dobrze można je usunąc z użytku, bo nie miałyby żadnej funkcji.
Czyli te 30% wege które po pijaku zjada mięso też nie może nazywać się wege? Jeśli tak to podaj jeszcze ile czasu należy nie jeść mięsa w ogóle żeby móc się tak nazywać.
Świetny materiał, widać ze włożyłeś w niego dużo pracy, prześle go dalej :))
Oj Rafał, jak ja się cieszę z tego, że wróciłeś! Czekamy na powrót aktywności na grupie. ;)
Edit: Rafał na siedząco?!
Tak właściwie to zwierzęta na fermach (przynajmniej w Polsce i poza drobiem niestety) są hodowane w dobrych warunkach oraz te warunki są regularnie sprawdzane przez inspekcje weterynaryjną i wyznaczonych lekarzy weterynarii. Tak poza tym to miłego dnia/ nocy pozdrawiam!
Proszę poczytać o wielkości kojcow dla świń w hodowli przemysłowej. Samo to, że te zwierzęta nigdy nie wychodzą na zewnątrz jest znęcaniem się psychicznym.
dobrze znam wielkości kojców ze względu na kierunek edukacyjny jaki wybrałem i wiem że przy faktycznym zachowaniu przepisów ta wielkość jest wystarczająca, a jeśli chodzi o domniemane znęcanie się psychiczne faktycznie może wystąpić w przypadku świń, właśnie dlatego stosuje się różnego rodzaju zabawki- by świnie mogły wyładować na nich swoją energię przez co poprawić swój stan psychiczny.
Poza tym wiem że faktycznie występują pewne patologie na fermach przemysłowych dlatego określiłem ich warunki jako dobre a nie bardzo dobre
Oj, strzał w kolano. Może mamy różne pojęcia o tym jakie jest dobre traktowanie zwierząt w Polsce, bo dla mnie ono nie istnieje. Zarówno kury, krowy, świnie oraz ryby itd mają tragiczne warunki, chociażby przebywanie na okropnie małych przestrzeniach w dużej grupie nie mogą się ruszyć nawet w przód i do tyłu. Są karmione chemicznymi mieszankami, żeby ich mięsa było jak najwięcej, wiele z nich nawet nie bylo na łące. Nie ma w Polsce dobrych warunków dla zwierząt, zwłaszcza hodowlanych, nigdzie, jeśli mówimy o produkcji, bo co innego mimo wszystko domowe gospodarstwo z paroma krowami. Rozwodzić się nie będę, wspomnę jeszcze tylko o tym, że nie tylko te krowy na mięso są traktowane strasznie, ale tak samo krowy dające mleko. To są okropne warunki i najgorszemu wrogowi bym tego nie życzyła.
Fajnie słyszeć kogoś w tej sprawie z kim właściwie w pełni się zgadzam. Sam jestem raczej wegetarianinem, sumując i ryby i mięso jem je pewnie z dwa razy w miesiącu. I najgorsze jest to, że mało kto to rozumie, chcę być jak najbliżej vege bo ideologicznie mi to pasuje, ale czasem lubię soczystego burgera dobrej jakości
Kurczę ten brokuł tak bardzo pasuje do aranżacji tego wnętrza...
Cieszę się, że wróciłeś :)
Świetny film, podoba mi się twoje podejście
To tak samo jak ktoś się odchudza. Jednego dnia zamówisz coś innego niż to co jesz podczas diety i od razu " Oo już się nie odchudzasz?!! " Kiedyś wraz z kolegą (oboje mięso) robiliśmy dla koleżanki (wege) wegańską kolację. Zjedliśmy i było git. I kilka godzin później oglądaliśmy film i zrobiliśmy sobie jakieś przekąski: oliwki, ser, kabanosy, itp. Podczas przygotowania zjadłem kabanosa i nagle przeraziłam się, że zjadłem mięso, mimo, że nie jestem wege. I to pokazuje właśnie jak świat wege jest bardzo konserwatywny i fajnie to ukazałes w swoim filmie. Mimo, że koleżanka nic nam nie mówiła typu " Zabijasz zwierzęta morderco".
boze masny kocham cie za to ze poruszyłeś ten temat
kiedys slyszalam o takim pomysle.. na chacie - w wiekszosci vegan, w knajpie wege a u znajomych to co bedzie wygodnie i smaczne dla ciebie. Ja osobiscie po prostu nie lubie za bardzo miesa.. ale kiedy jade do Hiszpanii gdzie znajomy jest pasterzem to jem co dla mnie przygotuja.
Aktywnie unikam produktów pochodzenia zwierzęcego, ale kiedy mama czy babcia np. wrzuca (zbędne) jajko do klusek, bo tak już ma w zwyczaju, to zawsze staję nad dylematem z tą kluską. Jestem w 100% za promowaniem ograniczania mięsa i sama staram się zachęcać do tego ludzi, ale mimo wszystko jeśli tak naprawdę filozoficznie się nad tym zastanowić, nie mamy żadnego etycznego wytłumaczenia konsumpcji produktów odzwierzęcych. Oczywiście wiadomo, że to moralny ideał, który rzucamy w świat tradycji i kultury, powinniśmy do niego dążyć, a nie alienować się za błędy ;) Fajny materiał!
Ten co znowu mieszkanie zmienia
Xd
Elegancko biegnie przez mostek to mi się z płynącym potem skojarzyło 🤣
Mieszkam na wsi i moja rodzina od pokoleń zajmuje się produkcją mleka oraz mięsa.
Ludzie nie zajmujący się hodowlą nie mają pojęcia ile jest ograniczeń i wymogów przy hodowli zwierząt.
Przeprowadzane są liczne kontrolę które sprawdzają jakość życia krów.
Naprawdę polscy hodowcy mają bardzo trudne zadanie aby sprostać tym wymaganiom i nie dostać wysokiej kary za to, że np. krowie urwał się z ucha 1 kolczyk i cyk grzywna gwarantowana.
Jeśli chodzi o jedzenie mięsa przez katolików w piątek to Mt 15,11 Nie to, co wchodzi do ust, czyni człowieka nieczystym, ale co z ust wychodzi, to go czyni nieczystym»
Imo określenia wegański i wegetariański pierwotnie powstały raczej w celu określenia danych produktów i ułatwienia zakupu takich, które odpowiadają naszej diecie. I dopiero potem przekształciły się w etykietki dla ludzi. No i znowu tutaj uważam je za pomocne raczej przy wyborze dań przy stole niż do określania swojej tożsamości.
4:35 jest jeszcze jedna obcja, po pierwsze pytasz, czy pamięta, że jest piątek(czasami każdemu zdarza się zapomnieć), a jeżeli powie, że pamięta, to pytasz go czy on zachowuje inny post w piątek, czy po prostu uważa jedzenie mięsa w piątek za coś normalnego.
Świetny film, zawsze chciałam "być wegetarianką", ale z rzucaniem mięsa trochę jak z rzucaniem alkoholu :p - żaden alkoholik nie może sobie mówić "nigdy już się nie napiję", bo to jest zbyt przytłaczające. Dopiero jak odeszłam od wszelkich definicji, które są kompletnie niepotrzebne (wege, paska, serio? wtf), a do diety podeszłam na luzie, NAGLE to niejedzenie mięsa stało się banalnie proste. Było go coraz mniej, teraz pewnie z raz, dwa razy na miesiąc się coś zdarzy, ale równie dobrze może być i dłuższy czas bez żadnego mięsa, bo po prostu o tym nie myślę i się nie samobiczuję. Niewiele osób będzie chętnych do całkowitego wyeliminowania mięsa i myśli, że już nigdy nie zje hamburgera, dlatego nie można podchodzić do tego tak SKRAJNIE.
Mądrego aż miło posłuchać
Ale mi się podoba estetyka tego wnętrza... ❤️❤️
W następnym odcinku, zbuduj wieżę (bądź opcjonalnie, dowolną konstrukcję) z poduszek znajdujących się na kanapie po twojej prawej. Pozdrawiam
Super materiał. Zgadzam się z Tobą w pełni.
Moim zdaniem spoko opcją też byłoby spopularyzowanie określenia fleksitarianin, trochę rozszerzając jego definicję
Jeśli się nie mylę to dieta polegająca na ograniczaniu mięsa nazywa się flexitarianizmem. Myślę, że na początek osoba chciała by zrezygnować z jedzenia mięsa powinna właśnie zacząć je ograniczać, a po jakim czasie jak się na to zdecyduje może je całkowicie odrzucić.
Niektórzy nie jedzą mięsa ze względu na zwierzęta, ale tęsknią za smakiem mięsa i zjedzą je od czasu do czasu. Ja pomimo już nie jedzenia mięsa 7lat i tak się cieszę, bo czy rezygnacja kompletna czy ograniczenie mięsa jest to zmiana, a każda zmiana jest dobra.
ale czuję się potężnie zmieszana po tym.. totalnie nie rozumiem logiki, przecież to tylko nazewnictwo i mówienie komuś że jest się wegetarianinem, jednocześnie jedząc sporadycznie mięso to wprowadzenie kogoś w błąd i kompletny brak sens. Analogicznie: gdyby w naszym świecie nie istniało słowo określające ludzi niejedzących mięso ale jedzących produkty pochodzenia zwierzęcego(wegetarianizm) a istniało samo słowo 'weganizm' to mówiłabym po prostu coś w stylu "dążę do weganizmu", "nie jem mięsa (ale zdarza mi się zjeść nabiał) itd. i nie ma problemu. Twoja koleżanka Ania, jak dobrze rozumiem nie rzuciła się na Ciebie, nie rozpoczęła awantury tylko stwierdziła fakt , być może dlatego że nadal mnóstwo ludzi myśli że ryby i owoce morza to nie mięso i nie są świadomi że niejedzenie ich to też część wegetarianizmu. co do porównania do religii, no cóż - dużo można by dodać, ale podkreślając że szczerzę zazdroszczę komuś kto wierzy bo sama bym chciała(tak się łatwiej żyje) to religie są wymysłem ludzi a jeśli zadeklarowany katolik zje mięso w piątek albo prześpi się z kimś przed ślubem to co najwyżej zawiedzie mamę, a jeśli ktoś je co jakiś czas mięso to w mniejszym stopniu(i to oczywiście należy doceniać), ale nadal przyczynia się do wspierania mordowania zwierząt, problemów ekologicznych związanych z chowem itd. co jest realnym problemem, czymś innym niż pogniewanie Jezusa.
no i tak offtop rozczula mnie podejście ludzi do mięsa, jakby to było nadludzkim poświęceniem i jakby robili łaskę cierpiącym żywym istotom (: czy środowisko wege dla mięsożerców może wydawać się śmieszne i toksyczne? owszem, ponieważ czasem odczuwa się cholerną bezsilność i chce się ruszyć sumienie innych i to co jest na talerzu innych jest naszą wspólną sprawą, patrząc w oczy zwierzęciu odczuwam wstyd za mój cały gatunek który przywłaszczył sobie wszystko łącznie z ich ciałami
Właśnie. Te pojęcia są po to, żeby wegetarianin np zamawiając coś wegetariańskiego miał pewność, że nie będzie w tym daniu np ryby albo kury. A w momencie, w którym zaczęlibyśmy osoby jedzące tylko ryby albo tylko kury z mięsa wegetarianinami to te pojęcia tracą sens i są useless, bo w niczym nie pomagają i nic nie ułatwiają. Są wtedy bez sensu. Bo wtedy jakby zsumować tych wszystkich wegetarian to wyszłoby tak naprawdę tyle, że dania wege mogą zawierać mięso różnego rodzaju.
Jeśli chodzi o mnie ja nie jem mięsa, ale jem żelki i zupy na kościach zwierzęcych, bo po prostu nie lubię smaku mięsa. A jak mówiłeś o tym, że z małych farm są lepsze dla zwierząt to są też dużo smaczniejsze! Na przykład ja mieszkam na wsi i kupuję jajka od jednej takiej pani. Nie ma porównania nawet w wyglądzie jajka... (żółtko jest naprawdę żółte xD)
ogólnie spoko, tylko chyba lepiej nie pochodzić do diety jako nagród i kar. To może powodować niezdrowe relacje z jedzeniem i w konsekwencji zaburzenia odżywiania. Jedzmy burgera, jeśli chcemy i potrzebujemy, ale nie jako nagrodę, tylko po prostu jako posiłek, którego potrzebuje nasz organizm.
19.53 też oglądałam ten film, bardzo mnie wzruszył i zmusił do refleksji ❤❤❤
btw co do jedzenia mięsa w piątek. nie ma nakazu albo zakazu jedzenia. to prywatny wybór i swoja własna inicjatywa i chęć podjęcia postu bezmięsnego. zjedzenie mięsa w piątek(z jednym wyjątkiem w roku gdzie to jest niewskazane) nie jest złe a tym bardziej grzechem. w ogóle to nie musi być piątek a np. wtorek albo sobota. :)