ja niestety nie mam wspomnień z tatą... Gdy się dowiedział, że moja mama jest ze mną w ciąży to nie poczuł się do ojcowskich obowiązków. Za to mój ojczym to zupełnie inna historia. Nigdy nie wymagał ode mnie, żebym mówiła do niego per "tato". Mieliśmy raczej bardzo koleżeńskie stosunki, ale dzięki niemu nauczyłam się wielu rzeczy. A co do wspomnienia, to dla mnie najbardziej wzruszające było, kiedy powiedział mi "wiem, że nie zastąpię ci w 100% ojca, ale jak chcesz, to możesz do mnie mówić "tato"".
Mój tata jak dorastałam był osoba która unika emocji i uczuć, okazywania ich i dla żony, i dla dzieci swoich. Dla mnie najpiękniejszą chwilą było to, kiedy wychodziłam za mąż i tuż przed ślubem tata prowadził mnie do „przyszłego męża”, kiedy na niego popatrzyłam w oczach miał łzy. Wtedy pierwszy raz w życiu zobaczyłam, że za tym kamiennym wyrazem twarzy i twardą ręką, jest wiele emocji. Nigdy nie zapomnę tego momentu.
Mój Tata trzymał dyscyplinę w domu. To co wolno było moim rówieśnikom u mnie było w sferze marzeń. Często wygłaszał swoją teorię.że dopóki mieszkam pod Jego dachem obowiązują Jego zasady,bez względu na wiek. Nie dziwnym więc bylo,że gdy byłam już pełnoletnia buntowałam się i pozwalałam sobie na więcej. Pewnej letniej soboty wróciłam z imprezy ok 5:00 rano. Sukcesem bylo,że udało mi się dotrzeć na paluszkach do swojego pokoju. Chciałam się szybko rozebrać i wskoczyć do łóżka. Nagle otwierają się drzwi a ja spodnie mam dopiero na wysokosci kolan. Na pytanie: a ty co robisz? Odpowiedziałam,że słońce mnie obudziło,wstaje,bo szkoda przespać taka piękną niedzielę i wyciągam gacie z powrotem do góry,na co tata stwierdził,ze w takim razie idę z nim na 6:00 do kościoła a potem pomogę mu z obiadem- kluski,rolady… jak to na Śląsku. Zdażylam tylko umyć zęby. Po kościele tradycją bylo zapalenie zniczy u dziadka,a na Jego grób to spory kawałek pod górkę. Potem tata chodził na piwko,kolejne 2 km do ulubionego baru,gdzie chodzili faceci po kościele. Postawił mi wtedy pierwszy raz piwo,które na tym kacu smakowało jak nigdy. Udało mi się „oszukać przeznaczenie” i uniknąć koncewencji. Dziś śmieję się z tego do łez,ale wtedy nie bylo mi do śmiechu🤣🤣🤣
Tata kiedyś zakupil strój nurka. Dumny z siebie założył go i po minucie zaczął panikować, że się dusi... Z mama szybko zaczęliśmy nożami i nożyczkami go rozcinać. Nic mu nie było, prawie tysiac złotych do śmieci, tata dumny, że mu pomoglismy 🤣😊
Kiedyś, kiedy jeszcze mieszkałam w rodzinnym domu i pracowałam na zmiany, wróciłam po 12 godzinnej nocnej zmianie i położyłam się spać . Moje okno było od strony podwórka I wtedy oczywiście mały kogucik liliputek bardzo hałaśliwy i zadziorny , postanowił piać pod moim oknem a jego „żona” dzielnie mu wtórowała .Słyszałam jak ojciec spacyfikował hałaśliwe towarzystwo, żeby mi nie przeszkadzało a sam postanowił ..rąbać drzewo na pieńku tuż obok , było po spaniu 😂
Mój tata zaszczepił we mnie miłość do roślin i zwierząt - było ich pełno w moim życiu. Na około 50m2 w bloku było zawsze mnóstwo kwiatów, pies, nasza 3, węże (nawet do 43😅), ptaszniki i inne strachy ;). Moja mama miała do nas ogrom cierpliwości, bo oczywiście musiało się znaleźć miejsce dla potrzebujących zwierząt. Jastrząb potrącony przez autobus, jeże, które potrzebowały odpchlenia, poturbowany nietoperz czy bocian, który pomimo końcówki listopada nie odleciał. To tylko część najciekawszych przypadków, które przewinęły się przez nasz dom i sprawiły, że teraz jako behawiorystka zwierząt robię doktorat z zootechniki, mieszkanie jest pełne kwiatów, a połowę salonu zajmuje wybieg dla 6 świnek morskich ;).
Tata to bardzo wyjątkowy człowiek. W życiu każdej kobiety zapewne jeden z ważniejszych jeśli nie najważniejszy ❤ Za dużo jest do opisania, ale kocham tatę bardzo i nie wyobrażam sobie bez niego życia ❤
Pracowałam też z roślinami i zdarzało się na palecie z birkinem mieć jakąś jedną doniczkę, gdzie birkin i kongo rosły razem. U klientów też samoistnie birkin potrafił przerodzić się w kongo. Jeśli nie jestem w błędzie, nie jest to ciekawa hybryda lecz birkin w stanie regresji. Jeśli się nie mylę, to birkin jest mutacją (hybrydą) od konga i czasem wraca do formy pierwotnej -konga.
Mój tata zmarł nagle kiedy miałam 18 lat od tego najbardziej smutnego dnia w moim życiu tym bardziej że stało się to w grudniu 2 tygodnie przed świętami Bożego Narodzenia,minęło już trochę lat i takim wspomnieniem o nim które najbardziej jest mi bliskie to takie kiedy tata kładł się wieczorem na kanapie ja siadałam na jego brzuchu a on opowiadał mi bajki a były to historie wymyślone przez tate na poczekaniu a potrafił to doskonale,a drugie to to że moj tata był garncarzem i często razem przebywaliśmy w jego pracowni,on robił doniczki a ja lepiłam z gliny różne figurki . Trochę doniczek taty mam do dziś chociaż minęło ponad 30 lat
Najlepsze wspomnienie z moim tatą było jak pierwszy raz przewiózł mnie swoim motorem, zawsze się upierałem że nigdy nie wsiąde na motor no ale tata mnie przekonał, czułem się wtedy jak małe dziecko które właśnie dostało wymarzoną zabawkę, cieszyłem się niezmiernie. Jak przyjachaliśmy do domu to przez resztę dnia chodzilem z uśmiechem na twarzy. Nigdy nie zapomnę tego dnia.
Tata nauczył tak wielu rzeczy że trudno to zamieścić w 1 komentarzu 😊 Nauczył mnie łowić ryby i je rozpoznawać, wiosłować łodzią, rozpoznawać grzyby oraz gdzie w lesie ich szukać, opowiadał o zwyczajach dzikich zwierząt, uczył jeździć na łyżwach i rowerze oraz jak opiekować się zwierzętami domowymi, poźniej na wiejskich drogach uczył jak prowadzić samochód 😊 A teraz mój kochany tata uczy mnie nowicjusza jak prowadzić mój pierwszy ogródek warzywny😊
Gdy miałam 10 lat tato postanowił, że podetnie mi grzywkę, bo uważał, że zbyt mocno wchodzi mi do oczu. Posadził mnie w łazience na taborecie i przystąpił do dzieła. Wszystko by bylo ok, gdyby nie fakt, że przytrzymując grzywkę grzebieniem układał go krzywo to raz a dwa naprzężał włosy do granic możliwości. Po każdym kłapnięciu nożyczek z prawej strony do lewej stwierdzał, że jeszcze troszeczkę nie jest idealnie równo i ciął dalej z uporem maniaka, zaczynając znowu od prawej do lewej strony 😂. Gdy skończył i pozwolił mi zobaczyć swoje dzieło na mojej głowie miał bardzo niewyraźną minę. Ona mówiła wszystko. Tylko wtedy nie umiałam jej prawidłowo odczytać 🤣 Uwierzcie to było straszne. Gdy zobaczyłam się w lustrze, grzywka siegała mi zaledwie do połowy czoła. Wygladałam jak chłopczyk z bajki "zaczarowany ołówek". Moja mama gdy mnie zobaczyła tylko jęknęła "o ludzie coś ty najlepszego jej zrobił". Nie chciałam iść do szkoły dopóki grzywka nie odrośnie. A włosy rosły mi w żółwim tempie 😁. Żeby to choć odrobinę lepiej wyglądało próbowałam unosić brwi do góry, jakbym była wiecznie zdziwiona. Ale ile można się dziwić 😳. Poszłam jednak do szkoły ale siedziałam na lekcjach w czapce zaznaczam to był ciepły maj 😁. Mój wychowawca na przerwie zapytał czemu nie zdejmuję czapki, gdy powiedziałam o moim nieszczęściu 😂 i po na namowie typu: "Gosia na pewno nie jest tak źle jak mówisz, zdejmij czapkę" na chwilę ją zdjęłam, to usłyszałam od nauczyciela: "Gosia nałóż czapkę"😂😂😂. Mój ojciec nigdy wiecej nie zbliżył się do mnie z nożczkami. Ja przez miesiąc nie ściągałam czapki w szkole. Teraz się śmieje ale gdy mialam 10 lat nie było mi tak wesoło.
Moje wspomnienie takie nr 1 jeśli chodzi o mojego Tatę to czas kiedy byłam mała (miałam z 6-7 lat) i Tata zabierał mnie i moją siostrę do piekarni w której pracował. Widziałyśmy jak robi się te wszystkie bułki i chleby od zaplecza, od podstaw. To były lata 90 ,więc nie wszystko było robione maszynowo. Była tylko maszyna do mieszania ogromnej ilości ciasta, dużo rzeczy mój Tata robił ręcznie. 🙂 Pamiętam też ogromny piec z którego buchało gorąco. I moment w którym mogłyśmy buszować po magazynie i wybrać najlepsze mleczne bułki 😋 To wspomnienie pozostanie ze mną do końca życia. Zapach surowych drożdży oraz świeżo wypiekanego chleba powoduje we mnie uczucie nostalgii. Taty nie ma już z nami 15 lat.
Dzień dobry tata to ten facet,co nauczył mnie rozpoznawać gatunki drzew w lesie i jak czytać powieści historyczne. Co to fikcja literacka a co poprostu brednie. Nerwusem był strasznym,ale cudownym tata. Pani Aniu droga ! Jak tak dalej pójdzie, to będę musiała się pozbyć mebli z pokoju... Apetyt rośnie w miarę jedzenia- tak😊😊😊😊❤❤❤❤❤❤
Ja niestety nie mam ojca… zostawił nas kiedy mama była w 9 miejscu ciąży… a ojczym nie interesuje się za bardzo moim życiem…ale za to dziadek mnie nauczył kochać naturę i szanować ❤ pozdrawiam
Mojego taty nie ma już z nami,ale zawsze wspominamy jego śmieszne zachowania czy też przypadki.Zawsze starał się dobrze wykonywać prace domowe zlecone przez mamę w domu czy też na ogródku,ale jak to naszemu tacie zawsze się coś przydarzało😂Jest dużo wspomnień,choć dla mamy to były ciężkie chwile i czasem wiązało się to z wydatkami.Ale opowiem o jednym zdarzeniu, związanym z ogrodem.Wiadomo koszenie trawy nie było jego ulubionym zajęciem,ale jak trza to trza.Mamy nie było na działce w tym czasie.Niestety przez nieuwagę podkaszarką podszedł za blisko do tulipanów,więc wszystkie położyły się jak zaczarowane.Tata bojąc się redakcji mamy na skoszenie tulipanów,powkładał je do ziemi tak by mama nie zauważyła straty.Niestety prawda wyszła na jaw już na drugi dzień,kiedy mama zobaczyła" śpiące" tulipany, martwiła się ze jakiś szkodnik zaatakował cebulki.Tata stwierdził, że je podlewał i nie wie dlaczego.Jakie było mamy zdziwienie kiedy poruszyła tulipanami a one same wyszły z ziemi.😂Taki był nasz tata, zawsze było wesoło😂
Mój tata to był trochę taki Adam Słodowy. Kiedyś w zimie wymyślił zabawę w robienie z kartonów kwiatów. On wycinał kształty kwiatów, a ja je malowałam. Taki drobny powiew lata w turbo szare i zimne zimy na śląsku. Teraz gdy juz taty nie ma, co roku na dzien ojca wycinam mu 1-3 różnych kwiatów i daję do wazonu na grobie.
Najlepsze wspomnienia z tatą? Oczywiście wspólne wypady na ryby! Cierpliwie uczył mnie przyrody (dziś sama jestem przyrodniczką). Pamiętam jak mdliło mnie na widok tych cholernych dżdżownic i rosówek, ale dla Taty dzielnie to znosiłam. Bo mój Tata był Tatą Wspaniałym i juz!
Mojego taty już nie ma ale pamiętam jak na wczasach zbierał korę która odpadła z drzewa i leżała na ziemii robił z nich piękne łódki. Wycinał scyzorykiem dziury, czasami dawał kawałek cienkiego drewienka, szmatkę i robił żagiel. Puszczałam taka łódkę na wodzie i pływała. Do tej pory gdy widzę na ziemi korę to zawsze mi się to przypomina. Dziękuję Ci Tato.
Moje wspomnienie z moim tatą świętej pamięci. Mój tato zawsze miał dużego wąsa i to było dla niego coś ważnego. Był kucharzem i zawsze mówił, że wąs daje mu poczucie smaku gdy gotuję. Pewnego dnia podczas luźnego spotkania ze znajomymi, sąsiadka miała podciąć tacie wąsa. Niestety skończyło się na tym że sąsiadka zgoliła tacie całego wąsa 😂. Ojciec się popłakał jak dziecko 😂😂 przeżywał to niesamowicie, z jednej strony było to mega komiczne a z drugiej smutne. Dodam że tato wyglądał bardzo zabawnie bez tego wąsa. Sąsiadce też się oberwalo 😂😂
pamiętam jak chodziliśmy z tatą po lesie i próbowaliśmy rozpoznać gatunki drzew i innych roślin. Poszliśmy na taką prowizoryczną ,,kładkę'' i się poślizgnąłem i noga wpadła mi do bagna które było wokół i prawdopodobnie do dzisiaj tam leży mój klapek. pamiętam jak się z tego śmieliśmy oraz minę mamy, która była niezadowolona że mam całą nogę w błocie i w dodatku bez klapka.
Wsponienia z tata, to rozkladnie mapy na dywanie i podrozowanie palcem po mapie:) ale najmilsze wspomnienie to zasypianie z nosem pod pacha taty… tak tak, ten zapach dzialal relaksujaco i nasennie😂
Mojego taty już nie ma. Moje najlepsze wspomnienia z nim to poznawanie zwierząt i roślin. Odkąd pamiętam (od 3, 4 roku życia) pokazywał mi przeróżne zwierzęta i to nie tylko te lokalne, występujące na wsiach czy w parkach. Uczył mnie rozpoznawać zwierzęta pustynne, owady, szanować mrówki, oglądaliśmy programy przyrodnicze o wszelkich stworzeniach morskich, ptakach. Co roku chodziliśmy w majówkę do naszego łódzkiego Zoo. Zawsze czekałam na te majówki. Nigdy nie zapomnę, jak kupowal mi tam wielkie hamburgery z zestawem surówek i frytkami. Chociaż od prawie 20 lat nie jem mięsa, zawsze będę pamiętać te burgery. ;) I zawsze w okolicach maja, myślę o tacie i Zoo. Uczył mnie też jak rozpoznawać drzewa. Podpowiadał jak podlewać kwiaty, chodził że mną na giełdę kwiatową ;) Do dziś pamiętam jak kupił mi pierwszy bluszczyk i pierwszą dracenę :) Oczywiście padły po paru miesiącach,bo miałam 10 lat jak je dostałam i oczywiście nawet podłoża nie miały zmienionego ;) Chodziliśmy regularnie po parkach, po lasach, pokazywał mi jak zbierać grzyby (ale nie zaraził mnie tą pasją ;) ).
Nie ma już hoji pubicalyx😢 Prosze zamówić jeszcze raz takie duże. Piękne❤ Mój tata robił mi krzywe kitki,warkocze z nierównym przedziałkiem i zawsze przed szkołą musiałam zjeść zupe mleczną,której nie cierpiałam😅
Mój tato to człowiek "złota rączka "w domu rodzinnym nie potrzebny był inny fachowiec a dodatkowo pomocny dla sąsiadów i całej rodziny. Jeszcze parę lat temu pomagał przy budowie domu mojemu bratu pomimo swego wieku .Po prostu bohater naszych domów ❤Nie byłam córeczką tatusia .Obecnie nasza więz się umocniła i nasze relacje są na prawdę bardzo dobre .Podziwiam go za to jak radzi sobie z prowadzeniem domu po śmierci mamy. A najważniejsze to po nim mam zamiłowanie do roślin . Pamiętam czasy kiedy nowe rośliny doniczkowe zdobywało się poprzez zaszczepki od znajomych i rodziny i to z naszego domu wychodziło ich najwięcej min. bluszcze i rozsady paproci To ojciec bo tak się do niego zwracam zajmował się przesadzaniem i podlewaniem kwiatów w naszym domu. Dziś podziwiamy u siebie nawzajem swoje okazy wymieniamy się nowinkami ,Ostatnio powiedział mi o patencie na pozbycie się ziemiórek . Z okazji jego święta oprócz życzeń z pewnością podaruję mu nowego kwiatuszka 😊💚
Uwielbiałam zabawy z moim tatą, jazdę na łyżwach, naukę jazdy na rowerze, pływanie w jeziorze, budowanie domków dla lalek. Najśmieszniejsze i chyba jedno z najwcześniejszych wspomnień związanych z moim tatą, było to kiedy nosił mnie na ramionach, a ja z przewieszonymi nogami wzdłuż szyi siedziałam na szczycie mojego taty, machałam nogami i podróżowałam sobie niczym królowa. Często marudziłam, że bolą mnie nogi, żeby wylądować na ramionach taty i spoglądać na świat z góry. Kiedyś siedząc tak na ramionach taty mówiłam, że chce mi się siusiu. Tata na to odpowiedział, że za chwilę będziemy w domu i muszę jakoś wytrzymać. Nie dałam rady i obsikałam mojego tatę. Nie denerwował się. Zdjął koszulę, wytarł się nią, przytulił mnie, bo zaczęłam płakać. Powiedział, że nic się nie stało. Wyjął chusteczkę z kieszeni, bo kiedyś każdy tata nosił taką materiałową chusteczkę do nosa przy sobie. Podłożył pod moją pupę, żebym nie zmarzła i ponownie posadził mnie na swoich ramionach. Znowu byłam jego królewną, a on moim rycerzem. Kocham to wspomnienie.
Jak byłam mała, miałam jakieś 3 latka, i byliśmy z rodzicami na cmentarzu to siedziałam u taty na barana i jak już wychodziliśmy to szły zakonnice i tata spytał "córcia, kto to idzie?" a ja krzyknęłam, że pingwiny!!! 😂 tata był mega dumny że mnie tego nauczył 😂 zakonnice też się śmiały 😂 Z siedzeniem na barana też jest śmieszna historia, bo często tak siedziałam i do tej pory ludzie się śmieją, że tata nie ma włosów z przodu, bo zawsze jak tak siedziałam to się za nie trzymałam i wszystkie powyrywałam 😂
Wspomnienie z tatą, jak byłam mała to grałam z nim w ping ponga ja paletką a tata patelnią. Byliśmy w Hamburgu, tata miał kontrakt i to chyba była moja pierwsza zagraniczna podróż z noclegiem w pociągu.
Jechaliśmy z tatą starą ładą z przyczepą na której była wersalka (wieźliśmy ja na działkę). Pokonując trasę po drodze były podwojne tory i na tych torach ta wersalka wypadła z przyczepy.....😂😂😂 Byliśmy poskładani z braćmi ze śmiechu A tata biegał dookoła próbują samemu ja z powrotem wrzucić, im bardziej krzyczał tym bardziej nie mieliśmy siły że śmiechu mu pomóc. Historia bawi nas do dzis, oczywiście zakończyła się sukcesem😂
moje najsmieszniejsze wspomnienie jest z bardzo mlodych lat, razem z najlepsza przyjaciolka (jest nia do tej pory) strasznie sie nudzilysmy, byl zimowy wieczor i tata wrocil z pracy i pozwolil nam "zrobic sobie makijaz", z tym ze mial zamkniete oczy i nie wiedzial czym go malujemy - pomalowalysmy mu cala twarz na czerwono jakas szminka z avonu, i dosc dlugo w niej siedzial, potem dostal telefon ze przyjdzie do niego kolega po jakies dokumenty z pracy - szminka nie chciala zejsc, szorowal twarz (nie bylo jeszcze plynow micylarnych, to bylo z 18 lat temu, i byl tak strasznie zly na nas, bo mimo zmytej szminki, twarz mial cala czerwona od tarcia, ale potem na szczescie juz sie z tego smial, drugi raz sie nie dal wciagnac w zabawe
Lata temu, byłam po maturze i pojechaliśmy całą rodziną na wakacje do Egiptu. Byliśmy na jakieś wycieczce i wysiadając z autokaru pojawiła się chmara dzieciaków które probowalu sprzedać jakes arafatki, wisiorki itp i jeden Egipcjanin przyczepił się do mnie i tak szedł dobre kilka minut mówić całym czas 1 dolar or kiss za jakiś arafatke czy coś, był bardzo natarczywy i do tego szliśmy pod górę 40 stopniowym upale i mówię w pewnym momencie do taty daj mu tego dolara albo go pocałuj, bo ja nie zamierzam i niech sie dodczepi. Tata nie miał drobnych 🤷♀️ Egipcjanin odpuścił 😂
Moim najśmieszniejszym wspomnieniem jest to jak za dziecka tata uczył mnie jeździć na rowerze i akurat zdarzyła się taka sytuacja że tata tak mnie nauczył że zaliczyłem rów 😅🤣 było śmiechu co nie miara ale się nie poddałem i nauka jazdy się udała. Do dzisiaj to wspominamy bo ja mam już 22 lata i zawsze jest tyle śmiechu że brzuchy bolą. 😅😁
Niesety nie mam dobrych wspomnień z Tatą,gdyź on był fizycznie ale nie istniał dla nas i jakby go nie było. A jeśli już to nie mam dobrych wspomnień, nigdy nie miałam wsparcia. Rok temu Tata umarł , nie dbał o swoje zdrowie i kiedy było bardzo źle ale mógł się uratować to nie porzucił nałogu. Najdziwniejsze jest to ,że wszystko mi się śniło wcześniej i sen się sprawdził. Ostatnie wspomnienie jego to widzę strach okropny w oczach i złość kiedy zabierali go ponownie do szpitala. Tym razem z niego nie wrócił . Pamiętam jak patrzył na mnie przerażony. Ponoć bardzo chciał wracać do domu ale było za późno, zawsze izolował się,żył sam i umarł samotnie w szpitalu.😢 Dziś moj parter jest dla mnie wszystkim, i zastępuje mi i Tatę i jest najlepszym partnerem dzięki, któremu rozwinęłam skrzydła . Pozdrzwiam
Najlepsze wspomnienie z moim tatą to zdecydowanie wycieczka na Hel gdzie jako małego srojd chciał mnie podnieść nad wał na molo i przy unoszeniu mnie strzelił mu guzik od spodni prosto w mamusie 😂 do tej pory zastanawiam się czy to wina mojej wagi czy zbyt się do tego przyłożył 😂
A jak to wygląda z wyjazdem że zwierzętami? Czy są jakieś osobne regulaminy, obostrzenia albo jakieś dodatkowe wymagania?🐶😊Pozdrawiamy Ciebie i Pimpka🙂🙂🙂
Pytanko mam co do Ph. birkin congo, on zawsze wygląda jakby był dwiema roślinkami na jednym systemie korzeniowym? Brałam szczepkę takiego, ale jak się okazało tylko z tej części bardziej congo i się zastanawiam czy on kiedyś będzie miał liście jak birkin czy tylko zostaną mu te z congo
Jako dziecko uwielbiałam huśtać się "do dechy" na huśtawce. Pewnego dnia poszłam z tatą na plac zabaw i poprosiłam go by mnie mocno rozhuśtał. Kiedy byłam w górze puściłam się, żeby poprawić sobie włosy, przez co wypadłam i przeleciałam parę metrów. Pamiętam, że siedzielismy z tatą na ławce na tym placu zabaw, a on pytał spanikowany pytał, jak się czuję, czy coś mnie boli i martwił się co my powiemy mamie 🤣 Skończyło się na złamanej ręce i paru tygodniach w gipsie. Reakcji mamy można się domyślić. 😂
Jako mała dziewczynka miałam "dość" wyidealizowany obraz taty jako złotej rączki. Złamana kredka? Tata naprawi. Popsuty samochodzik? Tata naprawi. Rozbity wazon? Tata naprawi. I dopiero jak to samo powiedziałam przy urwanym liściu z domowego kwiatka, musieliśmy poważnie porozmawiać ;)
Dziwię się, że w ogóle wyszłam za mąż😄 Mój tata, powiedzieć kontrolował mnie i moich kolejnych chłopaków, to jakby nic nie powiedzieć😆 Pamiętam do dziś, jak jeden z ówczesnych kandydatów na chłopaka odprowadzał mnie do domu. Fakt, godzina zero wybiła 5 minut wcześniej 😄 Roześmiani pędzimy aby zdążyć , a na mostku w połowie osiedla stoi mój tata i znacząco stuka palcem w zegarek. To była ostatnia randka z tym kandydatem😄 I tu chylę czoła dla mojego cudownego męża, bo jako jedyny wytrwał 😎 . A jako dygresję dodam, że ja też bacznie obserwowałam potencjalne kandydatki na synowe 😆Na szczęście mój syn nie był zbyt kochliwym nastolatkiem 😄 Pozdrowienia dla wszystkich tatusiów 😘
Zdazylam 😁 mam jedno śmieszne wspomnienie . Tata remontował klatkę schodową i miał rozłożoną drabinę i chciałam przejść do pokoju na pietrze i okrakiem próbowałam przejść koło drabiny mimo ze nie było miejsca a Tata mówi mi żebym przeszła pod drabiną na co ja że nie można bo to przynosi pecha , wychodząc z pokoju Tata poprosił mnie o pomoc i w tym momencie mój starszy brat szedł do góry po schodach i tez wdrapywał się po drabinie żeby tylko pod nią nie przejść . Mój Tata znowu zadał pytanie czemu nie przejdzie pod a mój brat „bo nie można . Przynosi to pecha” aż w końcu tata zły „co wy macie (tutaj brzydkie słowo na k 😂) z tą drabiną na co my zgodnie razem ze tak jest i już . Potem staliśmy z bratem koło drabiny i tata wynosił materiały na górę i przeszedł pod drabiną i na końcu potknął się o miotle która leżała na ziemi i rozwalił wszystko co niósł w rece na co my z bratem popatrzyliśmy po sobie i ani słowem nie odezwaliśmy się do Taty tylko pomogliśmy mu się pozbierać z podłogi 😁 a najpiękniejsze to jak prowadził mnie w najważniejszym dniu do ołtarza i uściskał mojego męża 😊
Cześć! Dziękujemy za wszystkie komentarze! Waszymi głosami zwycięża nikolakruk2709, gratulujemy i prosimy o kontakt ze sklepem!
ja niestety nie mam wspomnień z tatą... Gdy się dowiedział, że moja mama jest ze mną w ciąży to nie poczuł się do ojcowskich obowiązków. Za to mój ojczym to zupełnie inna historia. Nigdy nie wymagał ode mnie, żebym mówiła do niego per "tato". Mieliśmy raczej bardzo koleżeńskie stosunki, ale dzięki niemu nauczyłam się wielu rzeczy. A co do wspomnienia, to dla mnie najbardziej wzruszające było, kiedy powiedział mi "wiem, że nie zastąpię ci w 100% ojca, ale jak chcesz, to możesz do mnie mówić "tato"".
Mój tata jak dorastałam był osoba która unika emocji i uczuć, okazywania ich i dla żony, i dla dzieci swoich. Dla mnie najpiękniejszą chwilą było to, kiedy wychodziłam za mąż i tuż przed ślubem tata prowadził mnie do „przyszłego męża”, kiedy na niego popatrzyłam w oczach miał łzy. Wtedy pierwszy raz w życiu zobaczyłam, że za tym kamiennym wyrazem twarzy i twardą ręką, jest wiele emocji. Nigdy nie zapomnę tego momentu.
Mój Tata trzymał dyscyplinę w domu. To co wolno było moim rówieśnikom u mnie było w sferze marzeń. Często wygłaszał swoją teorię.że dopóki mieszkam pod Jego dachem obowiązują Jego zasady,bez względu na wiek. Nie dziwnym więc bylo,że gdy byłam już pełnoletnia buntowałam się i pozwalałam sobie na więcej. Pewnej letniej soboty wróciłam z imprezy ok 5:00 rano. Sukcesem bylo,że udało mi się dotrzeć na paluszkach do swojego pokoju. Chciałam się szybko rozebrać i wskoczyć do łóżka. Nagle otwierają się drzwi a ja spodnie mam dopiero na wysokosci kolan. Na pytanie: a ty co robisz? Odpowiedziałam,że słońce mnie obudziło,wstaje,bo szkoda przespać taka piękną niedzielę i wyciągam gacie z powrotem do góry,na co tata stwierdził,ze w takim razie idę z nim na 6:00 do kościoła a potem pomogę mu z obiadem- kluski,rolady… jak to na Śląsku. Zdażylam tylko umyć zęby. Po kościele tradycją bylo zapalenie zniczy u dziadka,a na Jego grób to spory kawałek pod górkę. Potem tata chodził na piwko,kolejne 2 km do ulubionego baru,gdzie chodzili faceci po kościele. Postawił mi wtedy pierwszy raz piwo,które na tym kacu smakowało jak nigdy. Udało mi się „oszukać przeznaczenie” i uniknąć koncewencji. Dziś śmieję się z tego do łez,ale wtedy nie bylo mi do śmiechu🤣🤣🤣
Tata kiedyś zakupil strój nurka. Dumny z siebie założył go i po minucie zaczął panikować, że się dusi... Z mama szybko zaczęliśmy nożami i nożyczkami go rozcinać. Nic mu nie było, prawie tysiac złotych do śmieci, tata dumny, że mu pomoglismy 🤣😊
Ja pamiętam jak Tata zrobił mi warkocze ..... Były takie ścisłe, że oczy mi wyszły na wierzch. Błagałam o jak najszybsze rozpuszczenie włosów
Kiedyś, kiedy jeszcze mieszkałam w rodzinnym domu i pracowałam na zmiany, wróciłam po 12 godzinnej nocnej zmianie i położyłam się spać . Moje okno było od strony podwórka I wtedy oczywiście mały kogucik liliputek bardzo hałaśliwy i zadziorny , postanowił piać pod moim oknem a jego „żona” dzielnie mu wtórowała .Słyszałam jak ojciec spacyfikował hałaśliwe towarzystwo, żeby mi nie przeszkadzało a sam postanowił ..rąbać drzewo na pieńku tuż obok , było po spaniu 😂
👍💚🌱🌿☘️💚
wow, you have a lot of very beautiful plants..😍😍
Mój tata zaszczepił we mnie miłość do roślin i zwierząt - było ich pełno w moim życiu. Na około 50m2 w bloku było zawsze mnóstwo kwiatów, pies, nasza 3, węże (nawet do 43😅), ptaszniki i inne strachy ;). Moja mama miała do nas ogrom cierpliwości, bo oczywiście musiało się znaleźć miejsce dla potrzebujących zwierząt. Jastrząb potrącony przez autobus, jeże, które potrzebowały odpchlenia, poturbowany nietoperz czy bocian, który pomimo końcówki listopada nie odleciał. To tylko część najciekawszych przypadków, które przewinęły się przez nasz dom i sprawiły, że teraz jako behawiorystka zwierząt robię doktorat z zootechniki, mieszkanie jest pełne kwiatów, a połowę salonu zajmuje wybieg dla 6 świnek morskich ;).
Mój tata w dniu pierwszej komuni popłakał się że doczekał tego dnia i radość tak go rozpierała
Tata to bardzo wyjątkowy człowiek. W życiu każdej kobiety zapewne jeden z ważniejszych jeśli nie najważniejszy ❤ Za dużo jest do opisania, ale kocham tatę bardzo i nie wyobrażam sobie bez niego życia ❤
Pracowałam też z roślinami i zdarzało się na palecie z birkinem mieć jakąś jedną doniczkę, gdzie birkin i kongo rosły razem. U klientów też samoistnie birkin potrafił przerodzić się w kongo. Jeśli nie jestem w błędzie, nie jest to ciekawa hybryda lecz birkin w stanie regresji. Jeśli się nie mylę, to birkin jest mutacją (hybrydą) od konga i czasem wraca do formy pierwotnej -konga.
Mój birkin też stał się rojo kongo
Mój tata zmarł nagle kiedy miałam 18 lat od tego najbardziej smutnego dnia w moim życiu tym bardziej że stało się to w grudniu 2 tygodnie przed świętami Bożego Narodzenia,minęło już trochę lat i takim wspomnieniem o nim które najbardziej jest mi bliskie to takie kiedy tata kładł się wieczorem na kanapie ja siadałam na jego brzuchu a on opowiadał mi bajki a były to historie wymyślone przez tate na poczekaniu a potrafił to doskonale,a drugie to to że moj tata był garncarzem i często razem przebywaliśmy w jego pracowni,on robił doniczki a ja lepiłam z gliny różne figurki . Trochę doniczek taty mam do dziś chociaż minęło ponad 30 lat
Najlepsze wspomnienie z moim tatą było jak pierwszy raz przewiózł mnie swoim motorem, zawsze się upierałem że nigdy nie wsiąde na motor no ale tata mnie przekonał, czułem się wtedy jak małe dziecko które właśnie dostało wymarzoną zabawkę, cieszyłem się niezmiernie. Jak przyjachaliśmy do domu to przez resztę dnia chodzilem z uśmiechem na twarzy. Nigdy nie zapomnę tego dnia.
Tata nauczył tak wielu rzeczy że trudno to zamieścić w 1 komentarzu 😊 Nauczył mnie łowić ryby i je rozpoznawać, wiosłować łodzią, rozpoznawać grzyby oraz gdzie w lesie ich szukać, opowiadał o zwyczajach dzikich zwierząt, uczył jeździć na łyżwach i rowerze oraz jak opiekować się zwierzętami domowymi, poźniej na wiejskich drogach uczył jak prowadzić samochód 😊 A teraz mój kochany tata uczy mnie nowicjusza jak prowadzić mój pierwszy ogródek warzywny😊
Gdy miałam 10 lat tato postanowił, że podetnie mi grzywkę, bo uważał, że zbyt mocno wchodzi mi do oczu. Posadził mnie w łazience na taborecie i przystąpił do dzieła. Wszystko by bylo ok, gdyby nie fakt, że przytrzymując grzywkę grzebieniem układał go krzywo to raz a dwa naprzężał włosy do granic możliwości. Po każdym kłapnięciu nożyczek z prawej strony do lewej stwierdzał, że jeszcze troszeczkę nie jest idealnie równo i ciął dalej z uporem maniaka, zaczynając znowu od prawej do lewej strony 😂. Gdy skończył i pozwolił mi zobaczyć swoje dzieło na mojej głowie miał bardzo niewyraźną minę. Ona mówiła wszystko. Tylko wtedy nie umiałam jej prawidłowo odczytać 🤣 Uwierzcie to było straszne. Gdy zobaczyłam się w lustrze, grzywka siegała mi zaledwie do połowy czoła. Wygladałam jak chłopczyk z bajki "zaczarowany ołówek". Moja mama gdy mnie zobaczyła tylko jęknęła "o ludzie coś ty najlepszego jej zrobił". Nie chciałam iść do szkoły dopóki grzywka nie odrośnie. A włosy rosły mi w żółwim tempie 😁. Żeby to choć odrobinę lepiej wyglądało próbowałam unosić brwi do góry, jakbym była wiecznie zdziwiona. Ale ile można się dziwić 😳. Poszłam jednak do szkoły ale siedziałam na lekcjach w czapce zaznaczam to był ciepły maj 😁. Mój wychowawca na przerwie zapytał czemu nie zdejmuję czapki, gdy powiedziałam o moim nieszczęściu 😂 i po na namowie typu: "Gosia na pewno nie jest tak źle jak mówisz, zdejmij czapkę" na chwilę ją zdjęłam, to usłyszałam od nauczyciela: "Gosia nałóż czapkę"😂😂😂. Mój ojciec nigdy wiecej nie zbliżył się do mnie z nożczkami. Ja przez miesiąc nie ściągałam czapki w szkole. Teraz się śmieje ale gdy mialam 10 lat nie było mi tak wesoło.
Moje wspomnienie takie nr 1 jeśli chodzi o mojego Tatę to czas kiedy byłam mała (miałam z 6-7 lat) i Tata zabierał mnie i moją siostrę do piekarni w której pracował. Widziałyśmy jak robi się te wszystkie bułki i chleby od zaplecza, od podstaw. To były lata 90 ,więc nie wszystko było robione maszynowo. Była tylko maszyna do mieszania ogromnej ilości ciasta, dużo rzeczy mój Tata robił ręcznie. 🙂 Pamiętam też ogromny piec z którego buchało gorąco. I moment w którym mogłyśmy buszować po magazynie i wybrać najlepsze mleczne bułki 😋 To wspomnienie pozostanie ze mną do końca życia. Zapach surowych drożdży oraz świeżo wypiekanego chleba powoduje we mnie uczucie nostalgii. Taty nie ma już z nami 15 lat.
Dzień dobry tata to ten facet,co nauczył mnie rozpoznawać gatunki drzew w lesie i jak czytać powieści historyczne. Co to fikcja literacka a co poprostu brednie. Nerwusem był strasznym,ale cudownym tata. Pani Aniu droga ! Jak tak dalej pójdzie, to będę musiała się pozbyć mebli z pokoju... Apetyt rośnie w miarę jedzenia- tak😊😊😊😊❤❤❤❤❤❤
Ja niestety nie mam ojca… zostawił nas kiedy mama była w 9 miejscu ciąży… a ojczym nie interesuje się za bardzo moim życiem…ale za to dziadek mnie nauczył kochać naturę i szanować ❤ pozdrawiam
Mojego taty nie ma już z nami,ale zawsze wspominamy jego śmieszne zachowania czy też przypadki.Zawsze starał się dobrze wykonywać prace domowe zlecone przez mamę w domu czy też na ogródku,ale jak to naszemu tacie zawsze się coś przydarzało😂Jest dużo wspomnień,choć dla mamy to były ciężkie chwile i czasem wiązało się to z wydatkami.Ale opowiem o jednym zdarzeniu, związanym z ogrodem.Wiadomo koszenie trawy nie było jego ulubionym zajęciem,ale jak trza to trza.Mamy nie było na działce w tym czasie.Niestety przez nieuwagę podkaszarką podszedł za blisko do tulipanów,więc wszystkie położyły się jak zaczarowane.Tata bojąc się redakcji mamy na skoszenie tulipanów,powkładał je do ziemi tak by mama nie zauważyła straty.Niestety prawda wyszła na jaw już na drugi dzień,kiedy mama zobaczyła" śpiące" tulipany, martwiła się ze jakiś szkodnik zaatakował cebulki.Tata stwierdził, że je podlewał i nie wie dlaczego.Jakie było mamy zdziwienie kiedy poruszyła tulipanami a one same wyszły z ziemi.😂Taki był nasz tata, zawsze było wesoło😂
Mój tata to był trochę taki Adam Słodowy. Kiedyś w zimie wymyślił zabawę w robienie z kartonów kwiatów. On wycinał kształty kwiatów, a ja je malowałam. Taki drobny powiew lata w turbo szare i zimne zimy na śląsku. Teraz gdy juz taty nie ma, co roku na dzien ojca wycinam mu 1-3 różnych kwiatów i daję do wazonu na grobie.
Najlepsze wspomnienia z tatą? Oczywiście wspólne wypady na ryby! Cierpliwie uczył mnie przyrody (dziś sama jestem przyrodniczką). Pamiętam jak mdliło mnie na widok tych cholernych dżdżownic i rosówek, ale dla Taty dzielnie to znosiłam. Bo mój Tata był Tatą Wspaniałym i juz!
Mojego taty już nie ma ale pamiętam jak na wczasach zbierał korę która odpadła z drzewa i leżała na ziemii robił z nich piękne łódki. Wycinał scyzorykiem dziury, czasami dawał kawałek cienkiego drewienka, szmatkę i robił żagiel. Puszczałam taka łódkę na wodzie i pływała. Do tej pory gdy widzę na ziemi korę to zawsze mi się to przypomina. Dziękuję Ci Tato.
Moje wspomnienie z moim tatą świętej pamięci.
Mój tato zawsze miał dużego wąsa i to było dla niego coś ważnego. Był kucharzem i zawsze mówił, że wąs daje mu poczucie smaku gdy gotuję.
Pewnego dnia podczas luźnego spotkania ze znajomymi, sąsiadka miała podciąć tacie wąsa.
Niestety skończyło się na tym że sąsiadka zgoliła tacie całego wąsa 😂. Ojciec się popłakał jak dziecko 😂😂 przeżywał to niesamowicie, z jednej strony było to mega komiczne a z drugiej smutne. Dodam że tato wyglądał bardzo zabawnie bez tego wąsa. Sąsiadce też się oberwalo 😂😂
pamiętam jak chodziliśmy z tatą po lesie i próbowaliśmy rozpoznać gatunki drzew i innych roślin. Poszliśmy na taką prowizoryczną ,,kładkę'' i się poślizgnąłem i noga wpadła mi do bagna które było wokół i prawdopodobnie do dzisiaj tam leży mój klapek. pamiętam jak się z tego śmieliśmy oraz minę mamy, która była niezadowolona że mam całą nogę w błocie i w dodatku bez klapka.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo osób w magazynie.❤😊
Wsponienia z tata, to rozkladnie mapy na dywanie i podrozowanie palcem po mapie:) ale najmilsze wspomnienie to zasypianie z nosem pod pacha taty… tak tak, ten zapach dzialal relaksujaco i nasennie😂
Mój Tato ...zasadniczy, wymagający,ale nauczył nas wszystkiego 😍Jego ulubiony tekst to : Czy ci się podoba czy nie to i tak ci powiem że.......😅
Mojego taty już nie ma. Moje najlepsze wspomnienia z nim to poznawanie zwierząt i roślin. Odkąd pamiętam (od 3, 4 roku życia) pokazywał mi przeróżne zwierzęta i to nie tylko te lokalne, występujące na wsiach czy w parkach. Uczył mnie rozpoznawać zwierzęta pustynne, owady, szanować mrówki, oglądaliśmy programy przyrodnicze o wszelkich stworzeniach morskich, ptakach. Co roku chodziliśmy w majówkę do naszego łódzkiego Zoo. Zawsze czekałam na te majówki. Nigdy nie zapomnę, jak kupowal mi tam wielkie hamburgery z zestawem surówek i frytkami. Chociaż od prawie 20 lat nie jem mięsa, zawsze będę pamiętać te burgery. ;)
I zawsze w okolicach maja, myślę o tacie i Zoo.
Uczył mnie też jak rozpoznawać drzewa. Podpowiadał jak podlewać kwiaty, chodził że mną na giełdę kwiatową ;) Do dziś pamiętam jak kupił mi pierwszy bluszczyk i pierwszą dracenę :) Oczywiście padły po paru miesiącach,bo miałam 10 lat jak je dostałam i oczywiście nawet podłoża nie miały zmienionego ;)
Chodziliśmy regularnie po parkach, po lasach, pokazywał mi jak zbierać grzyby (ale nie zaraził mnie tą pasją ;) ).
Nie ma już hoji pubicalyx😢 Prosze zamówić jeszcze raz takie duże. Piękne❤ Mój tata robił mi krzywe kitki,warkocze z nierównym przedziałkiem i zawsze przed szkołą musiałam zjeść zupe mleczną,której nie cierpiałam😅
Bardzo żałuję, że nie mogę dotrzeć jutro do Was. Życzę dobrej zabawy, fajnych spotkań i udanych zielonych zakupów.
Mój tato to człowiek "złota rączka "w domu rodzinnym nie potrzebny był inny fachowiec a dodatkowo pomocny dla sąsiadów i całej rodziny. Jeszcze parę lat temu pomagał przy budowie domu mojemu bratu pomimo swego wieku .Po prostu bohater naszych domów ❤Nie byłam córeczką tatusia .Obecnie nasza więz się umocniła i nasze relacje są na prawdę bardzo dobre .Podziwiam go za to jak radzi sobie z prowadzeniem domu po śmierci mamy. A najważniejsze to po nim mam zamiłowanie do roślin . Pamiętam czasy kiedy nowe rośliny doniczkowe zdobywało się poprzez zaszczepki od znajomych i rodziny i to z naszego domu wychodziło ich najwięcej min. bluszcze i rozsady paproci To ojciec bo tak się do niego zwracam zajmował się przesadzaniem i podlewaniem kwiatów w naszym domu. Dziś podziwiamy u siebie nawzajem swoje okazy wymieniamy się nowinkami ,Ostatnio powiedział mi o patencie na pozbycie się ziemiórek . Z okazji jego święta oprócz życzeń z pewnością podaruję mu nowego kwiatuszka 😊💚
☕🍰👍 Pozdrawiam z Brzegu- Krystyna
Cheęnie bym wpadła. Ale trochę za daleko. Mieszkam w Ostródzie, woj.. warmińsko-mazurskie. Serdecznie Was pozdrawiam.Agnieszka
Pozdrawiamy rowniez!!
Uwielbiałam zabawy z moim tatą, jazdę na łyżwach, naukę jazdy na rowerze, pływanie w jeziorze, budowanie domków dla lalek. Najśmieszniejsze i chyba jedno z najwcześniejszych wspomnień związanych z moim tatą, było to kiedy nosił mnie na ramionach, a ja z przewieszonymi nogami wzdłuż szyi siedziałam na szczycie mojego taty, machałam nogami i podróżowałam sobie niczym królowa. Często marudziłam, że bolą mnie nogi, żeby wylądować na ramionach taty i spoglądać na świat z góry. Kiedyś siedząc tak na ramionach taty mówiłam, że chce mi się siusiu. Tata na to odpowiedział, że za chwilę będziemy w domu i muszę jakoś wytrzymać. Nie dałam rady i obsikałam mojego tatę. Nie denerwował się. Zdjął koszulę, wytarł się nią, przytulił mnie, bo zaczęłam płakać. Powiedział, że nic się nie stało. Wyjął chusteczkę z kieszeni, bo kiedyś każdy tata nosił taką materiałową chusteczkę do nosa przy sobie. Podłożył pod moją pupę, żebym nie zmarzła i ponownie posadził mnie na swoich ramionach. Znowu byłam jego królewną, a on moim rycerzem. Kocham to wspomnienie.
Jak byłam mała, miałam jakieś 3 latka, i byliśmy z rodzicami na cmentarzu to siedziałam u taty na barana i jak już wychodziliśmy to szły zakonnice i tata spytał "córcia, kto to idzie?" a ja krzyknęłam, że pingwiny!!! 😂 tata był mega dumny że mnie tego nauczył 😂 zakonnice też się śmiały 😂
Z siedzeniem na barana też jest śmieszna historia, bo często tak siedziałam i do tej pory ludzie się śmieją, że tata nie ma włosów z przodu, bo zawsze jak tak siedziałam to się za nie trzymałam i wszystkie powyrywałam 😂
Wspomnienie z tatą to chodzenie co weekend na Poranki do kina Ochota a to było 40 lat temu. Oglądanie Bolka i Lolka, Reksia itd, wspomnień czar ❤
Wspomnienie z tatą, jak byłam mała to grałam z nim w ping ponga ja paletką a tata patelnią. Byliśmy w Hamburgu, tata miał kontrakt i to chyba była moja pierwsza zagraniczna podróż z noclegiem w pociągu.
Jechaliśmy z tatą starą ładą z przyczepą na której była wersalka (wieźliśmy ja na działkę). Pokonując trasę po drodze były podwojne tory i na tych torach ta wersalka wypadła z przyczepy.....😂😂😂 Byliśmy poskładani z braćmi ze śmiechu A tata biegał dookoła próbują samemu ja z powrotem wrzucić, im bardziej krzyczał tym bardziej nie mieliśmy siły że śmiechu mu pomóc. Historia bawi nas do dzis, oczywiście zakończyła się sukcesem😂
Co się stało z falcatusem, bo powiedziała Pani że miała?
moje najsmieszniejsze wspomnienie jest z bardzo mlodych lat,
razem z najlepsza przyjaciolka (jest nia do tej pory) strasznie sie nudzilysmy, byl zimowy wieczor i tata wrocil z pracy i pozwolil nam "zrobic sobie makijaz", z tym ze mial zamkniete oczy i nie wiedzial czym go malujemy - pomalowalysmy mu cala twarz na czerwono jakas szminka z avonu, i dosc dlugo w niej siedzial, potem dostal telefon ze przyjdzie do niego kolega po jakies dokumenty z pracy - szminka nie chciala zejsc, szorowal twarz (nie bylo jeszcze plynow micylarnych, to bylo z 18 lat temu, i byl tak strasznie zly na nas, bo mimo zmytej szminki, twarz mial cala czerwona od tarcia, ale potem na szczescie juz sie z tego smial, drugi raz sie nie dal wciagnac w zabawe
Lata temu, byłam po maturze i pojechaliśmy całą rodziną na wakacje do Egiptu. Byliśmy na jakieś wycieczce i wysiadając z autokaru pojawiła się chmara dzieciaków które probowalu sprzedać jakes arafatki, wisiorki itp i jeden Egipcjanin przyczepił się do mnie i tak szedł dobre kilka minut mówić całym czas 1 dolar or kiss za jakiś arafatke czy coś, był bardzo natarczywy i do tego szliśmy pod górę 40 stopniowym upale i mówię w pewnym momencie do taty daj mu tego dolara albo go pocałuj, bo ja nie zamierzam i niech sie dodczepi. Tata nie miał drobnych 🤷♀️ Egipcjanin odpuścił 😂
Czy ma Pani Aniu paprotki i Aloesu wera i po ile .❤
Moim najśmieszniejszym wspomnieniem jest to jak za dziecka tata uczył mnie jeździć na rowerze i akurat zdarzyła się taka sytuacja że tata tak mnie nauczył że zaliczyłem rów 😅🤣 było śmiechu co nie miara ale się nie poddałem i nauka jazdy się udała. Do dzisiaj to wspominamy bo ja mam już 22 lata i zawsze jest tyle śmiechu że brzuchy bolą. 😅😁
Niesety nie mam dobrych wspomnień z Tatą,gdyź on był fizycznie ale nie istniał dla nas i jakby go nie było. A jeśli już to nie mam dobrych wspomnień, nigdy nie miałam wsparcia. Rok temu Tata umarł , nie dbał o swoje zdrowie i kiedy było bardzo źle ale mógł się uratować to nie porzucił nałogu. Najdziwniejsze jest to ,że wszystko mi się śniło wcześniej i sen się sprawdził. Ostatnie wspomnienie jego to widzę strach okropny w oczach i złość kiedy zabierali go ponownie do szpitala. Tym razem z niego nie wrócił . Pamiętam jak patrzył na mnie przerażony. Ponoć bardzo chciał wracać do domu ale było za późno, zawsze izolował się,żył sam i umarł samotnie w szpitalu.😢 Dziś moj parter jest dla mnie wszystkim, i zastępuje mi i Tatę i jest najlepszym partnerem dzięki, któremu rozwinęłam skrzydła . Pozdrzwiam
Mój tata wymyślił dla mnie ksywę "dzieciątko" 😇 Mimo, że mam 25 lat, dalej tak mnie nazywa i mówi, że zawsze będę dzieciątkiem 🤗🤭😅
Cebu blue wygląda jak po ataku ślimaków😂.Wiem bo mam afrykańskie olbrzymy.
Najlepsze wspomnienie z moim tatą to zdecydowanie wycieczka na Hel gdzie jako małego srojd chciał mnie podnieść nad wał na molo i przy unoszeniu mnie strzelił mu guzik od spodni prosto w mamusie 😂 do tej pory zastanawiam się czy to wina mojej wagi czy zbyt się do tego przyłożył 😂
A jak to wygląda z wyjazdem że zwierzętami? Czy są jakieś osobne regulaminy, obostrzenia albo jakieś dodatkowe wymagania?🐶😊Pozdrawiamy Ciebie i Pimpka🙂🙂🙂
Pytanko mam co do Ph. birkin congo, on zawsze wygląda jakby był dwiema roślinkami na jednym systemie korzeniowym? Brałam szczepkę takiego, ale jak się okazało tylko z tej części bardziej congo i się zastanawiam czy on kiedyś będzie miał liście jak birkin czy tylko zostaną mu te z congo
Jako dziecko uwielbiałam huśtać się "do dechy" na huśtawce. Pewnego dnia poszłam z tatą na plac zabaw i poprosiłam go by mnie mocno rozhuśtał. Kiedy byłam w górze puściłam się, żeby poprawić sobie włosy, przez co wypadłam i przeleciałam parę metrów. Pamiętam, że siedzielismy z tatą na ławce na tym placu zabaw, a on pytał spanikowany pytał, jak się czuję, czy coś mnie boli i martwił się co my powiemy mamie 🤣 Skończyło się na złamanej ręce i paru tygodniach w gipsie. Reakcji mamy można się domyślić. 😂
Jako mała dziewczynka miałam "dość" wyidealizowany obraz taty jako złotej rączki. Złamana kredka? Tata naprawi. Popsuty samochodzik? Tata naprawi. Rozbity wazon? Tata naprawi. I dopiero jak to samo powiedziałam przy urwanym liściu z domowego kwiatka, musieliśmy poważnie porozmawiać ;)
Dzień dobry chciałam zapytać kiedy powrócą te piękne osłonki które się wyprzedały gdyż nie zdążyłam sobie zakupić?
Wkrótce zamówimy:)
Czy były juz może wyniki konkursu czy to nie tu sie sprawdza;)
Przypięte w komentarzach
Dziwię się, że w ogóle wyszłam za mąż😄 Mój tata, powiedzieć kontrolował mnie i moich kolejnych chłopaków, to jakby nic nie powiedzieć😆 Pamiętam do dziś, jak jeden z ówczesnych kandydatów na chłopaka odprowadzał mnie do domu. Fakt, godzina zero wybiła 5 minut wcześniej 😄 Roześmiani pędzimy aby zdążyć , a na mostku w połowie osiedla stoi mój tata i znacząco stuka palcem w zegarek. To była ostatnia randka z tym kandydatem😄 I tu chylę czoła dla mojego cudownego męża, bo jako jedyny wytrwał 😎 . A jako dygresję dodam, że ja też bacznie obserwowałam potencjalne kandydatki na synowe 😆Na szczęście mój syn nie był zbyt kochliwym nastolatkiem 😄 Pozdrowienia dla wszystkich tatusiów 😘
Dzień dobry
Proszę o pomoc i poradę odnośnie fikus benjamina który wypuszcza nowe listki które usychają.
Co jest powodem takiej sytuacji
Pozdrawiam
Prawdopodobnie suche powietrze lub przedziorek
Zdazylam 😁 mam jedno śmieszne wspomnienie . Tata remontował klatkę schodową i miał rozłożoną drabinę i chciałam przejść do pokoju na pietrze i okrakiem próbowałam przejść koło drabiny mimo ze nie było miejsca a Tata mówi mi żebym przeszła pod drabiną na co ja że nie można bo to przynosi pecha , wychodząc z pokoju Tata poprosił mnie o pomoc i w tym momencie mój starszy brat szedł do góry po schodach i tez wdrapywał się po drabinie żeby tylko pod nią nie przejść . Mój Tata znowu zadał pytanie czemu nie przejdzie pod a mój brat „bo nie można . Przynosi to pecha” aż w końcu tata zły „co wy macie (tutaj brzydkie słowo na k 😂) z tą drabiną na co my zgodnie razem ze tak jest i już . Potem staliśmy z bratem koło drabiny i tata wynosił materiały na górę i przeszedł pod drabiną i na końcu potknął się o miotle która leżała na ziemi i rozwalił wszystko co niósł w rece na co my z bratem popatrzyliśmy po sobie i ani słowem nie odezwaliśmy się do Taty tylko pomogliśmy mu się pozbierać z podłogi 😁 a najpiękniejsze to jak prowadził mnie w najważniejszym dniu do ołtarza i uściskał mojego męża 😊
P.S. Widzę w witrynie pojemnik z mojej ulubionej kawy ! 😍😄