codziennie rano gdy spoglądasz w lustro widzisz buddę. zamiast odrzucać, zaakceptuj, ale się nie przywiązuj. jak mawiał stary dobry mistrz wszystkich mistrzów Puppetji - enjoy the ride :)) każda manifestacja jest modulacją tego czym jesteś... buddą ;))
idąc twoim tokiem rozumowania, to tak. Dokładnie zostało powiedziane, 'gdy spotkasz buddę to go zabij'. gdyż... duchowy nauczyciel jest częścią snu. @AdrianKordas z kolei mówi o naszej prawdziwej naturze. I ma rację. :)
duchowy nauczyciel "wskazuje palcem księżyc". jeśli będziesz wpatrywał się w jego palec, to jego nauki będą dla Ciebie bezużyteczne. to samo jest z medytacją. jeśli będzie ona dla Ciebie celem samym w sobie to 20 lat siedzenia nic Ci nie da. na pewnym etapie rozwoju musisz przyznać Sam przed Sobą, że nie ma osiągającego i nic do osiągnięcia. Tony wskazuje, że sporo nauczycieli duchowych to zwykli "utrwalacze osobowości". cała idea indywidualnego bytu jest tylko jednym z Twoich doświadczeń :)
Tylko ignoranci i głupcy dają się na to nabrać Nie po to człowiek zaistniał jako odrębna tożsamość żeby stracił swoje Boskie "Ja" tylko żeby je urzeczywistnił a nie oddał broń Boże w obce ręce w "ręce zła"
Skąd widzenie i wszechwiedza wiedzą że to wszystko co jest. A może to nie jest wszechwiedza tylko kolejna porcja wiedzy która widzi to co wie, widzi tylko to czym jest, widzi tyle na ile pozwalają jej, jej własne dane. Mówiąc "po ludzku" Tony albo brak Tony'ego gdzieś dotarł ale czy można powiedzieć że to jest wszystko? Mieć pewność? A może pewność Tony'ego to tylko wygoda siedzenia w atrakcyjnym dla niego domknięciu?
E... Y... A... i TO jest takie, jakie jest. :-) ..."wszystko się dzieje, ale nikt tego nie robi"... czyli samo się robi czy raczej... wszystko w ogóle się nie robi, a jest? ;-) "Kto może cię nauczyć, by krew płynęła przez ciało?" Nikt nie nauczy mnie tego, by płynęła krew w ciele, ale ktoś/coś może mnie czegoś nauczyć... Tata nauczył mnie pływać, choć wcale nie chciałam tego osiągnąć. To po prostu się zdarzyło, że nauczyłam się pływać. :-) No tak, wiem, jako osoba się nauczyłam i to tylko jest historia. ;-) Nie ma nauki. Ten też jest "w y m i a t a j ą c y": Papaji (PL) - "Nie potrzebujecie żadnego nauczania, ani żadnych nauczycieli" ruclips.net/video/7z2YuOcIQ1s/видео.html
wytłumaczy mi to ktos "madry" co autor ma na mysli ? nie opyla sie np medytowac ?:) oswiecenie dla wielu jest czyms do czego staraj sie dojsc,staje sie celem samym w sobie ,ale co z tymi naukami duchowych nauczycieli,nie sa nic warte? pozdrawiam !
ASQU, daj sobie spokoj, jestes ewidentnym przykładem snu o ktorym piszesz, blokujesz wszystkich ktorzy odwazyli sie komentowac Twoich "mistrzów duchowych"? Niedaleko Ci do katolickiego doktrynera, czuwajacego nad "prawidlowym" przepływem informacji i komentarzy.
Słodko. dzięki za tłumaczenie. i żeby nam się ...sami wiecie
Brawo Tony. Piekne i jasne opowiedzenie o TYM. Dziekuje.
Wielkie dzięki za tłumaczenie. Doskonały wybór. Posyłam Światełko.
codziennie rano gdy spoglądasz w lustro widzisz buddę. zamiast odrzucać, zaakceptuj, ale się nie przywiązuj. jak mawiał stary dobry mistrz wszystkich mistrzów Puppetji - enjoy the ride :)) każda manifestacja jest modulacją tego czym jesteś... buddą ;))
idąc twoim tokiem rozumowania, to tak. Dokładnie zostało powiedziane, 'gdy spotkasz buddę to go zabij'. gdyż...
duchowy nauczyciel jest częścią snu.
@AdrianKordas z kolei mówi o naszej prawdziwej naturze. I ma rację. :)
duchowy nauczyciel "wskazuje palcem księżyc". jeśli będziesz wpatrywał się w jego palec, to jego nauki będą dla Ciebie bezużyteczne. to samo jest z medytacją. jeśli będzie ona dla Ciebie celem samym w sobie to 20 lat siedzenia nic Ci nie da. na pewnym etapie rozwoju musisz przyznać Sam przed Sobą, że nie ma osiągającego i nic do osiągnięcia. Tony wskazuje, że sporo nauczycieli duchowych to zwykli "utrwalacze osobowości". cała idea indywidualnego bytu jest tylko jednym z Twoich doświadczeń :)
znakomity przekaz, dzięki :)
dzieki za tlumaczenie!!!!!
Sprzedawanie wody na brzegu rzeki :)
Tony, jak to mówią, w y m i a t a ! :)
Tylko ignoranci i głupcy dają się na to nabrać
Nie po to człowiek zaistniał jako odrębna tożsamość żeby stracił swoje Boskie "Ja" tylko żeby je urzeczywistnił a nie oddał broń Boże w obce ręce w "ręce zła"
Tony jest jak wisienka na torcie ;)
Skąd widzenie i wszechwiedza wiedzą że to wszystko co jest. A może to nie jest wszechwiedza tylko kolejna porcja wiedzy która widzi to co wie, widzi tylko to czym jest, widzi tyle na ile pozwalają jej, jej własne dane. Mówiąc "po ludzku" Tony albo brak Tony'ego gdzieś dotarł ale czy można powiedzieć że to jest wszystko? Mieć pewność? A może pewność Tony'ego to tylko wygoda siedzenia w atrakcyjnym dla niego domknięciu?
E... Y... A... i TO jest takie, jakie jest. :-)
..."wszystko się dzieje, ale nikt tego nie robi"... czyli samo się robi czy raczej... wszystko w ogóle się nie robi, a jest? ;-)
"Kto może cię nauczyć, by krew płynęła przez ciało?" Nikt nie nauczy mnie tego, by płynęła krew w ciele, ale ktoś/coś może mnie czegoś nauczyć... Tata nauczył mnie pływać, choć wcale nie chciałam tego osiągnąć. To po prostu się zdarzyło, że nauczyłam się pływać. :-) No tak, wiem, jako osoba się nauczyłam i to tylko jest historia. ;-) Nie ma nauki.
Ten też jest "w y m i a t a j ą c y": Papaji (PL) - "Nie potrzebujecie żadnego nauczania, ani żadnych nauczycieli"
ruclips.net/video/7z2YuOcIQ1s/видео.html
a parsons o Pełni nic nie wie ani nią nie jest
wporzadku,czyli chodzi mniej wiecej o to ze " gdy spotkasz budde,to go odrzuc " czy cos w tym stylu ? wtedy ma to dla mnie sens...
nic dodac nic ując cały tony parsons a raczej wiedza która ma tysiace lat ...
prank prank SnowDev
wytłumaczy mi to ktos "madry" co autor ma na mysli ? nie opyla sie np medytowac ?:) oswiecenie dla wielu jest czyms do czego staraj sie dojsc,staje sie celem samym w sobie ,ale co z tymi naukami duchowych nauczycieli,nie sa nic warte? pozdrawiam !
ASQU, daj sobie spokoj, jestes ewidentnym przykładem snu o ktorym piszesz, blokujesz wszystkich ktorzy odwazyli sie komentowac Twoich "mistrzów duchowych"? Niedaleko Ci do katolickiego doktrynera, czuwajacego nad "prawidlowym" przepływem informacji i komentarzy.