Tego typu sprawy zawsze są przedstawiane z punktu widzenia rodziny. A prawda jest taka, że ok. 50% faktów nawet nie znamy i dlatego nie jesteśmy w stanie pojąć co faktycznie miało miejsce i dlaczego. Zawzyczaj bliscy przedstawiają wszystko w jak najlepszym świetle.
Rodzice idą do.dyrektora szkoły, bo widzą ,że z synem.dzieje się coś niepokojącego, a ten im.odradza wizytę u psychologa...szkoda,.bo może rozpoznałby u chłopaka np. symptomy rozwijającej się psychozy i trafiłby do lekarza (zwłaszcza, że jego zachowanie było mocno niepokojące i nieracjonalne).
Kiedys dyrektor szkoły był jeszcze częściej niż teraz tam z przypadku i kilesiostwa z odpowiednimi osobami niż teraz. Daleko szukać w takich osobach odpowiednich kwalifikacji ,umiejętności, oraz wiedzy psychologicznej.
Być może, jeśli weźmiemy cały kontekst, dyrektor nie miał złych intencji i nie zlekceważył. Po pierwsze, gdybyśmy zauważyli, że zachowanie naszego dziecka zaczyna byc niepokojące, to decydujemy by isć po poradę do psychologa. Nie szlibysmy po rozstrzygnięcie: isc-nie iść, do dyrektora. Czyli co? Po prostu, rodzice Tomka na tyle czuli sie niepewnie, że szukali autorytetu. Dyrektor mając świadomość tej kwestii, być może w dobrej intencji, pomyślał: no dla tych ludzi zachowanie chłopaka może być dziwne, bo jest artystą , ma głębsza wrażliwość, inne horyzonty, punkty odniesienia, oni tego nie rozumieją i jesli jeszcze zaczną go ciągać po psychologach, chłopak może poczuć się całkiem niezrozumiany, wyobcowany. Każdy nastolatek to beczka prochu a to nie był przeciętny nastolatek, więc obawy dyrektora, jesli rzeczywiście było jak przypuszczam, był uzasadnione. Niestety pomylił się.
@@Florka100 Pewnie nie miał złych intecji, ale niech to będzie nauczką na przyszłość, żeby nie lekceważyć nigdy takich niepokojów. Nigdy nie powinno się osób, samych rozważających kontaktów ze specjalistą, odwodzić od takiego pomysłu, a wręcz ich w tym wspierać. Nawet gdyby chłopak sam postawił czynny opór i do tego psychologa nie poszedł, to sami rodzice mogliby z nim porozmawiać i uzyskać wsparcie, jak rozmawiać z synem.
@@tovesi2311 Jasne, że decyzja rodziców. Jednak rodzice, to często ludzie nieświadomi, łapiący każdą okazję, żeby usłyszeć, że wszystko jest w porządku, nie ma się czym martwić. A skoro jeszcze dyrektor, swoim autorytetem (a chyba go za taki uważali, skoro był osobą, do której się zwrócili że swoimi obawami) mówi, że nie ma po co iść do psychologa, to serio mocno nieprofesjonalne z jego strony, mówiąc oględnie
@@Florka100 trzeba pamiętać, że to był początek lat 2000, inaczej wówczas patrzono na choroby psychiczne. Wysłanie dziecka do psychologa było wstydliwe, zwłaszcza w małych miejscowościach.
Wydaje mi się że Tomkowi rozwijała się schizofrenia i kiedy opuścił dom był już w psychozie. Bardzo,bardzo szkoda ze nie trafił w porę do psychiatry i nie podjął leczenia. Być może byłby teraz mimo swojej choroby znanym malarzem a tak społeczeństwo straciło uzdolnionego człowieka a rodzice syna. Bardzo mi smutno...Nie tak powinno się to wszystko skończyć...😢💔
Zwłaszcza, że schizofrenia, która jest niewątpliwie bardzo ciężką chorobą, da się leczyć farmakologicznie i chory może w miarę normalnie funkcjonować...
@@agnieszkajot2083 również tak myślę ale co dalej ?nawet jeśli miał schizofrenię i popełnił samob@jstwo to gdzie jest ciało ?jeśli był w psychozie to raczej trudno by było tak to zaplanować
Jestem mniej więcej w wieku Tomka i pamiętam ten szał na ksiażki o podróżach astralnych; nawet nie wiem czy to za sprawą sąsiadki czy też lokalnej biblioteki taka pozycja trafiła w moje ręce. I słowo honoru, ani nie miałam depresji, ani schizofrenii, ot, byłam zwykłą, choć dość zamkniętą w sobie nastolatką o bardzo bogatym życiu wewnętrznym, gdy po przeczytaniu tej książki zaczęłam marzyć o śmierci. Nie były to marzenia depresyjne na zasadzie - jest mi tutaj tak źle więc chcę odejść, nie, po prostu rzeczy, które tam opisano wydawały się tak magiczne i fascynujące, że dosłownie nie mogłam się doczekać śmierci. Dziś, jak o tym pomyślę, to oczywiście mam świadomość, jak głupie to było. Dążę jednak do tego, że te świadectwa podróży astralnych mają w sobie coś manipulacyjno-demonicznego, co może wpływać na osoby bardziej wrażliwe i podatne. Sądzę, że Tomek niestety, ale popełnił samobójstwo i zrobił to w taki sposób, by nie zostać odnalezionym.
Chyba już kiedyś słyszałam te historie, albo podobną z kimś innym, ale uderzyła mnie mocno i tak. Sama jestem z kujaw, po plastyku i kojarzę plastyków z Włocławka (co prawda jestem 10lat młodsza od Tomasza), przechodziłam wtedy również swoją ezoteryczną fazę, nie mogę powiedzieć, że wiem 1:1, co czuł, ale w pewnym stopniu potrafię zrozumieć. Drodzy rodzice, miejcie uwagę na swoje dzieci, jak wyglądają, bo często dają znaki, że coś jest nie tak, że są zagubione albo po prostu smutne i nie wiedzą jak sobie poradzić. Tym bardziej, jeśli wasze dziecko to też tzw. artystyczna dusza, nie dajcie sobie wmówić, że to normalne i się zdarza. Owszem, zdarza się, ale nigdy nie powinno być traktowane jako norma, to są po prostu ludzie o niekiedy wzmocnionej wrażliwości, często czujący, że nie potrafią utożsamiać się ze światem dookoła. Dzisiaj czasy są na szczęście inne i rośnie świadomość o depresji nie tylko wśród dorosłych, ale i przede wszystkim samych młodych, którzy dzisiaj mają odwagę otwarcie powiedzieć, że potrzebują pomocy i wsparcia. Drodzy rodzice, jeśli widzicie i słyszycie te sygnały, reagujcie i dajcie to wsparcie, tym którzy was najbardziej potrzebują i na was polegają. Ślę wyrazy wsparcia do rodziny i myślami jestem z Tomaszem, mam nadzieję, że gdziekolwiek jest, jest spokojny i szczęśliwy. Ps. Skoro o dzieciach mowa, pozdrawiam czule tego maluszka, który skradł kawałek nagrania i dzielną mamę, która o nas pamięta.
Ja myślę, że każdy, kto obracał się w środowisku plastyka w latach 90tych/wczesnych 00 znał podobne osoby - na maksa fiksujące się na jakimś temacie, pozujące na tajemnicze i mroczne a w rzeczywistości po prostu zamknięte w sobie i nie potrafiące za bardzo odnaleźć się w klasie/towarzystwie. Te osoby w głębi duszy marzyły o tym, by być popularne i mieć mnóstwo znajomych ale nie byli tak otwarci i pewni siebie. Jednocześnie te osoby zawsze cechowała pewna megalomania, poczucie wyższości - przecież oni tu czytają rozprawki filozoficzne a ich głupi rówieśnicy chodzą po klubach. Tu podobnie- podróże astralne kontra choć kochający, to prości rodzice, którzy nic nie rozumieli. Coś musiało wydarzyć się na wyjeździe nad morze. Tomek tam wrócił. I dość niepokojący jest fakt, że wszyscy domownicy zaspali choć wcześniej im się to nie zdarzało- być może Tomek podał im środki nasenne by mógł pofarbować w nocy włosy i odprawić swój rytuał nie będąc przez nikogo przyłapanym? To sugeruje, że chciał zniknąć- zmienił wizerunek bo nie chciał być rozpoznany. Nie chciał by jego rodzina wiedziała jak wygląda.
@@ecz4492 Ale może nie zakładaj, źe każda tajemnicza, czy wycofana osoba tak naprawdę w środku MARZY o tym, żeby być popularna i uważa się za lepszych od innych. To niepotrzebna generalizacja i przede wszystkim bzdura.
@@stickwithliquid Popieram. Mi było ciężko się przełamać a jak już się przełamałam to można było we mnie mieć tak oddanego przyjaciela, że co każda osoba ekstrawertyczna to wykorzystywała i dodawała sobie tym że ja nie jestem tak hop do przodu a oni mogą błyszczeć na moim tle. Teraz totalnie się odcinam od bliższych relacji bo każdy zawsze i tak dba o swój nos. Wystarczą relacje od tak o pogodzie o pasjach ... Bez dram bez pokazywania dobroci.
Moja córka tak samo poczynała, to niestety choroba schizofrenia dziękuję Bogu że w porę mogliśmy jej pomóc szybka pomoc lekarzy którym bardzo dziękuję.
Nie mam w domu nikogo z tą chorobą, ale kiedys sie tym interesowalam. Podobno najczesciej schizofrenia ujawnia sie u czlowieka juz doroslego, nawet do trzydziestki. Tak bylo chocby w przypadku Johna Nasha ("Piękny umysł" to jest film oparty na jego historii, a ja sluchalam rowniez wywiadów z samym matematykiem). Tez mi sie wydaje prawdopodobna wlasnie wersja, ze to ta choroba.
Wręcz książkowe objawy schzofrenii ,Tomek powinien byc pod fachową opieką.Niestety w małych miejscowościach do dzisiaj trudno o fachową diagnozę i własciwą opiekę.
Wzruszające. Prośba z listy brata... Chcemy wiedzieć, że j es ws bezpieczny, tęsknota i niewiedza... Współczuję... I wierzę, że kiedyś Tomek się odezwie. Tego Wam życzę
Zaginięcie Tomka Deseckiego to jest sprawa tak tajemnicza i metafizyczna , że aż ciarki przechodzą od samego słuchania. Mam nadzieję, że rodzina Tomka kiedyś odkryje prawdę co się z Tomkiem stało
Dusza artystyczns to dusza wysokowrażliwa, wiem to z autopsji , w dodatku wiek dojrzewania to taki czas gdy w człowieku zaczyna pojawiać sie pustka . Z jednej strony byl osoba religijna , chcial byc zakonniniekiem, z drugiej strony zaczal mocno wchodzic w ezoterykę , w zagrożenia duchowe... Jest to niebezpieczne , ale to zrozumieja tylko osoby wierzące . Dziekuje za podkast ❤
W/g mnie to schizofrenia.Niektórzy nie zauważają typowych zachowań.Kuzynka była bardzo ambitna odcięła się od wszystkich,nic jej do życia nie było potrzebne, żyła jak mniszka.Nie dała się zdiagnozować zachowywała się agresywnie wreszcie zerwała wszelkie kontakty z matką i siostrą.Z kolei wnuk mojej sąsiadki po wypadku samochodowym też zdziwaczał.Zamieszkał po śmierci swojej babci w jej mieszkaniu.Zdewastował mieszkanie,potrafił biegać nago po osiedlu,myć się w śniegu.Przyjeżdzała policja zawoziła go do szpitala po czasie wychodził i znów to samo.Potrzebował osoby tzw.opiekuna który podawał leki i się nim opiekował.A Beksińskiego syn też chory,myślę że Tomek izolował się i wstąpił do zakonu zamkniętego gdzie jest odebrana tożsamość lub jest w sekcie.Dziś to prawie 40 letni człowiek albo żyje albo nie.
@@MrPantskirtbył mocno chory, planował swoją śmierć, drukował swoje nekrologi, nie potrafił stworzyć jakiejkolwiek relacji i w efekcie się zabił. Beksiński też nie był do końca normalny. Filmował zmarłą żonę zamiast starać się jej pomóc gdy upadła i wiele innych niepokojących zachowań jednego i drugiego Pana B.
oczywiście, pozegnał się przeciex ze słuchaczami na koniec ostatniej swojej audycji a potem zrealizował swój plan i popełnił damobójstwo w domu w którym sam mieszkał. Podobno jego ojciec go nie rozumiał a mama juz dawno zmarła, czuł brak zrozumienia pomimo wyzszego wykształcenia nie czuł się zrozumiały tylko samotny i zagubiony, bardzo przykre 😔
Myślę, że ta cała radykalna przemiana Tomka, cały ten proces, który się zaczął i doprowadził do jego zniknięcia, zaczął się w czerwcu 2001 gdy był na tych warsztatach w plenerze w Mielnie ze swoją klasą. W końcu parę miesięcy później tam wrócił. Może kogoś tam poznał, ktoś mu coś nagadał, może go nakłonił do czegoś, ktoś mogł wykorzystać jego wrażliwość i uczucie niedopasowania do tego świata. Do głowy przychodzi mi jakaś niebezpieczna sekta. Jak wiemy z takich miejsc ciężko się wydostać, niełatwo do nich trafić bo są wyizolowane a członkom bardzo łatwo można zrobić fachowe pranie mozgu. Zakon byłby najprostszym kierunkiem, tyle, że chłopak w pewnym momencie wkręcił się w tematy mocno odbiegające od religii katolickiej więc jakoś mi ten zakon się nie klei.
Dokładnie to samo pomyślałam! Zwłaszcza że to był okres kiedy w Polsce ruchów sekciarskich było naprawdę sporo, do tego stopnia że byli widoczni na ulicach ( sama mnie z resztą próbowała zmanipulować jakaś pani kiedy chwilowo zgubiłam się w obcym mieście i był to mniej więcej dokładnie ten okres czasu).
Dzięki wielkie, Justyno, za ten odcinek. Kiedyś interesowałam się tą sprawą. Kilka myśli na szybko: 1. Dla mnie pozostawienie rodziny i znajomych w tak bolesnej niepewności jest mało "święte". Nie rozumiem, jak można zaczynać nowe życie jako ksiądz, zakonnik czy pustelnik od czegoś takiego. Chyba, że jednak czegoś o rodzinie nie wiemy, ale też nie chcę sugerować żadnych oskarżeń, jeśli nie ma na to dowodów. 2. W ogóle zaangażowany katolicyzm kłóci się z wędrówkami astralnymi. 3. Ogromna szkoda, że Tomek nie poszedł na wizytę do psychologa albo psychiatry. Ktoś w komentarzach wspominał o schizofrenii. Poza tym Tomek mógł też cierpieć z powodu zaburzeń osobowości, np. schizoidalnej albo schizotypowej. Pasowałyby do jego zainteresowań i sposobu bycia. 4. Zakonnikom, którzy odmówili udzielenia odpowiedzi, należy nogi przy dupach poobcinać. Szanuję wolność religijną i bezreligijną, ale żyjemy w państwie świeckim. Jeśli jakieś postępowanie jest prowadzone przez policję, to powinien być prawny obowiązek udzielenia informacji w śledztwie i kara za ich nieudzielenie. A propos zakonów. Kiedyś byłam zaangażowaną katoliczką i co nieco wiem na ten temat. Wiele zakonów funkcjonuje w miarę poprawnie i rzeczywiście jest tak, że nie każdego się tam przyjmie, że są pewne warunki, że nie można tak po prostu uciekać do nich przed życiem, etc. Ale jest część zakonów, które nie przywiązują do tego wagi i dokładają jakieś absurdalne uzasadnienia religijne ("może i Tomek złamał serce rodzinie, ale w niebie wszyscy razem będą szczęśliwi"), albo funkcjonują po prostu jako sekty. A sekta przyjmie każdego, kto się nawinie. Nawet powiedziałabym im mniej ktoś stabilny psychicznie tym lepiej, bo łatwiej nim manipulować. A wspólnot funkcjonujących w kk jak sekty jest naprawdę wiele. Plus te poza kk, oczywiście. Obawiam się, że Tomek naprawdę mógł mieć problemy psychiczne, a jeśli do tego doszedł jeszcze "podkład" w postaci obe i jakiś innych dziwnych tematów to przepis na katastrofę gotowy. Nie wiem, jak rodzina faktycznie funkcjonowała na co dzień, ale i tak ogromnie współczuję im niewiedzy co do losu Tomka. Niezależnie też od oceny jego postępowania (jeśli był rzeczywiście zaburzony, to oczywiście będzie ona inna) mam ogromną nadzieję, że nie zamarzł gdzieś po drodze :(
Chodziłem do tego liceum. Naukę zacząłem we wrześniu 2002 czyli praktycznie się z nim minąłem. Znam Dyrektora i jego syna ale o tej historii nie słyszałem. Niesamowicie to wszystko tajemnicze i dziwne. List brata poruszający do żywego.
Teoria z zakonami jest wg. mnie mało prawdopodobna, gdyż one wyznają wartości katolickie, a ezoteryka, wychodzenie z ciała czy rytuały astralne są całkowitym zaprzeczeniem tej religii. To zwykły okultyzm. Dlatego, jeśli Tomek trafił do jakiejkolwiek organizacji, prawdopodobnie była to jakaś sekta :(
Zaginięcie Tomka to jest ta sprawa która bardzo mnie poruszyła. Czekam na jej szczęśliwe zakończenie, aby rodzina zaznała spokoju że Tomek żyje a jemu aby żył swoim wymarzonym życiem bo z całą pewnością jest człowiekiem absolutnie wyjątkowym.
raz natknęłam się na temat podróży astralnych , świadomych snów, poczytałam trochę i szybko odpuściłam temat... pamiętam, że wywołało to we mnie dużo niepokoju...
Tzw OBBE efekt w czasie twojego snu wychodzisz z ciała fizycznego i możesz podróżować z tym że ty myślisz że śnisz 😊 To jest bardzo niebezpieczne dla osób które to poczatkują.... z tamtad można nie wrócić 😢 Trzeba wiedzieć bardzo dobrze jak to robić Najlepiej przestudiować wiele książek na ten temat albo słuchać audiobooków na ten temat u osób sprawdzonych co siedzą i się tym zajmują od kilkunastu lat😊 I nie jest łatwo wprowadzić się w stan obbe To 2 sprawa. Mi się to raz przytrafiło....
Sprawa Tomasza Deseckiego jest bardzo tajemnicza. Tomasz chyba pogrążał się w izolacji od ludzi.A zachowanie dyrektora szkoły po prostu skandliczne. Sprawa Tomasza jest poruszona jeszcze min. w podcaście Olgi Herring
Szkoda chłopaka 😔 szkoda rodziny 😢 ale im częściej słucham o sprawie Tomka tym bardziej odnoszę wrażenie, że może chłopak miął jakieś problemy natury psychicznej 🤔😔 oby się odnalazł, oby rodzina zaznała spokoju.
Dokladnie w pewnym momencie nawet nie moglem normalnie funkcjonowac bo mialem wrazenie ze wszedzie slysze glosy i cos na mnie czyha ze cos zabierze moje cialo jesli sie nie ochronie rytualami ze powinienem oddac swoja dusze etc etc
Mnie zastanawia to, że w sumie rodzina zdawała się w ogóle nie dociekać, skąd u Tomka taka przemiana. Przecież w głęboko wierzącej rodzinie to powinna zapalić się wielka czerwona lampka, gdy niegdyś gorliwy katolik nagle zaczyna bardzo głęboko wchodzić w ezoterykę i to na bardzo niszowym poziomie, bo to nie była jakaś tam medytacja i horoskopy, tylko grube tematy związane ze świadomością. Bardzo mnie dziwi to, że nie mamy więcej informacji o tym, co w głowie Tomka kiełkowało. Nawet ciotka zadawała się wiedzieć trochę więcej, gdy zareagowała na farbowanie włosów „jednak to zrobił”. Czyli nawet ona wiedziała trochę więcej. Dziwne to bardzo. Pochodzę z Mielna (uniescie jest obok) i niestety w naszych okolicach to nie był w ogóle nośny temat zaginięcie Tomka.
Jesli osoba czyniaca takie kroki nie jest chora psychicznie, to musi być bardzo okrutna, bez serca i sumienia. Nie można zrobić czegoś takiego matce ojcu i całej rodzinie. Wystaryczyło dac znak życia. Jakas kartke napisac czy list. Dzieki Justyna❤❤
Jeśli nie cierpiał na żadną chorobę to uwierz mi, że z dobrego domu i dobrych relacji nie ucieka się w ten sposób. Nie osądzam rodziny, bo nie wiemy jakie relacje rzeczywiście tam panowały, ale wszystko jest możliwe.
@@grobwaclawazasady panujące w tej rodzinie są jakby z poprzedniego stulecia.Jakieś to wszytko odklejone od rzeczywistości.Jakby mi ktoś opowiadał story z 1885 roku
Słyszałam historię Tomka i piękny list jego brata, już kilka lat temu. Smutne że dalej nie wiadomo nic o Tomku. Mam nadzieję że jest w dobrym miejscu, że jest szczęśliwy i że kiedyś skontaktuje się z rodziną.
@@skibulwa no właśnie, to jest totalnie sprzeczne ze sobą. Chłopak był z rodziny mocno wierzącej i zakładam, że praktykującej a interesował się rzeczami niekoniecznie zgodnymi z religią katolicką. Też bardziej niż zakon zakładałabym jakąś sektę.
A mnie tak przyszło do głowy po wysłuchaniu kilku podcastów o Tomku Deseckim. Może w te wszystkie problemy, jak choćby ucieczka nad morze,raczej udawanie porwania świadczyły o czymś głębszym? O zaburzeniach tożsamości, ale bardziej tej seksualnej. Miał wiele cech dobrze pasujących. Uzdolniony artystycznie. Malował bardzo realistyczne obrazy. Już w przedszkolu mówiono obrazku z truskawkami, które były _Wprost do zjedzenia._ Nagłe zainteresowanie dziwnymi wierzeniami, zerwanie z dziewczyną i do tego bliska więź z kuzynką. Prawie, identycznie wyglądała akcja pewnego amerykańskiego dramatu. Tytuł to _Modlitwy za Bobiego_ Pozornie szczęśliwa amerykańska rodzina i utalentowany młody chłopak. A w rzeczywistości w patologicznie wierząca matka i brak akceptacji wyborów syna... w każdym razie dużo zbieżności...
Tomek byl zbyt dobrym człowiekiem,zeby w sposob świadomy nękać rodzinę....musiało wydarzyć sie coś mocnego,co odgrodziło go od rodziny...a Tomkowi to odpowiadało. Nawet jezeli żyje,to dla świata już go nie ma...Zakony zamknięte,czy pustelnicze mają swoje reguły i należy to uszanować. Nalezy mieć tylko nadzieję,ze odnalazł to,czego szukał.....i jest dobrze.
Nie, nie należy tego szanować. W Polsce mamy wolność wyznania, ale jest jednak ona państwem świeckim. Jeśli postępowanie w sprawie prowadzi policja, to powinno się udzielić jej informacji bezdyskusyjnie. Niestety, w tym przypadku pytali rodzice. Ale i tak zakonnikom, którzy odmówili odpowiedzi, powinno się nogi przy dupach poodcinać.
Dziwne jest to raczej, że rodzina zgłosiła się do dyrektora szkoły.Znał was osobiście jakiś dyrektor że szkoły średniej? Mój dyrektor w technikum, podejrzewam, że nawet nie wiedział o moim istnieniu.Po pierwsze setki młodzieży ciągle się rotującej.Pi drugie facet raczej był zajęty sprawami organizacyjnymi i finansowymi niż znajomością osobistą wszystkich uczniów
@@Florka100 sorry i tak dziwne nadal🤨skoro poszli już do szkoły po poradę, to chyba jego wychowawczyni znała go na co dzień bliżej, bo nie napiszę lepiej.Moja córka chodziła do pół prywatnego liceum plastycznego w Niemczech i kiedy były problemy to...była rozmowa z pedagogiem szkolnym i wychowawczynią
Też tego nie rozumiem. Artyści są przecież właśnie osobami, które dość często zmagają się z problemami natury psychicznej. Wiem coś o tym, byłam w szkole o profilu plastycznym, wydałam tomik wierszy, miałam swoje wieczorki poetyckie itd -więc od dawna przebywam w twórczym towarzystwie i sama do niego należę xD
8:07 szlag mnie już trafia. Wszystkie te metafizyczne tematy, OOBE czy świadome śnienie były na maksa na czasie, gdy byłam nastolatką. I o ile można było to zrozumieć, bo każdy szuka jakiejś głębszej prawdy o świecie, takiej dla siebie, to wiele osób wchodziło w takie tematy za mocno i wręcz maniakalnie, zapominając o wszystkim wokół, a całe swoje wysiłki koncentrując na celu, jakim były "podróże astralne" i tym podobne. Znałam osoby, które tworzyły coś na kształt minisekty w oparciu o tę teorię, na szczęście miałam dość rozsądku, by trzymać się z daleka.
OOBE i podróże astralne to oczywiście ściema, natomiast świadome śnienie, czyli umiejętność zdania sobie sprawy z tego, że właśnie się śni, jest jak najbardziej realnym zjawiskiem, którego każdy może się nauczyć.
Sa ludzie, którzy rodzą sie z układem nerwowym na wierzchu. Myślę, ze Tomek mógł być takim wysoko wrażliwym człowiekiem. I myślę, ze warunki w domu mogly być dla niego wielkim obciążeniem. Tacy ludzie potrzebują przestrzeni.
Kilka lat temu o tej sprawie opowiedziała mi żona mojego taty, która pochodzi z Żydowa. Opowiedziała mi sprawę „od środka” a do dziś nie mogę przestać o tym myśleć. Od tamtego czasu śledzimy na bieżąco ten temat, każdy podkast, reportaż, wywiad…
@@zuzasikorska4031 Opowiadała o poszukiwaniach, wszyscy dookoła byli zaangażowani. Szukali gdzie się da, po lasach, po rowach, po polach. Pukali w każde drzwi. Rozpacz najbliższych… chyba ta część opowiadań utknęła mi najbardziej w pamięci. Opowiadała o talencie Tomka, do dziś ma zachowane jego obrazy w domu rodzinnym. Do nagłośnienia sprawy przyczynił się aktor Piotr Głowacki ponieważ też pochodzi z tych okolic - z tą informacją się nigdzie nie spotkałam np.
Przy takiej ilości dzieci, szczególnie jak starsi mają już naście -18 lat i więcej lat,a w domu są też maluchy,to siłą rzeczy rodzice nie mają czasu dla tych większych, wychodząc z założenia,że oni już sami się sobą zajmą i nie potrzebują tak dużo uwagi. Tutaj ewidentnie rodzina zbyt wiele nie wiedziała o Tomku,żyli trochę obok siebie.
Sprawa zaginięcia Tomka jest bardzo tajemnicza , wszystkie znaki wskazują na to , że oddalił sie na wlasne życzenie ,ale trudno powiedzieć na pewno ,czy aktualnie jest osobą żywą ,czy zmarł i jest gdzieś pochowany jako nn. Na sto procent zaginięć 80 odnajduje sie jako osoby martwe.Pozdrawiam Justynę i córeczkę.
Znam sprawę śledzę od lat .Najbardziej tajemnicze zniknięcie 😢Przeważnie słuchając różnych opracowań mam swoje podejrzenia, rozkminy w tej sprawie totalna pustka nic tu się nie zgadza 😢
@@klara5453 napisałam że co do innych opracowań mam podejrzenia a w tej sprawie własnie nie bardzo bo wszystko się rozjeżdża jedyne co mi przychodzi do głowy to schizofrenia lub zmanipulowanie przez osoby o podobnych zainteresowaniach i zwabienie pod pretekstem wspólnych wrażeń astralnych mogło pójść cos nie tak i pozbyli się chłopaka.I raczej skłaniam się do tej drugiej tezy ale nie upieram się przy niczym i z chęcią również wysłucham jakie macie przypuszczenia .
Nagłe zerwanie kontaktów z rodziną, zacieranie śladów, zachowanie wskazujące na pozostawienie starego życia za sobą (zmiana ubrań, brak dokumentów, zafarbowanie włosów), rozsypana sól i zapalona świeca jako pewnego rodzaju "rytuał ochronny". Podejrzewam, że chłopak padł ofiarą sekty. Być może podczas wcześniejszej ucieczki z domu się z kimś spotkał i ten ktoś poprowadził go dalej. Wiele sekt w Polsce zakładało radykalne życie w odosobnieniu. Klasztor moim zdaniem odpada. Zupełnie nie ten kierunek mistycyzmu plus wstąpienie nie może mieć formy ucieczki od świata, a zachowanie Tomka ewidentnie wskazywało na niedostosowanie.
@@papi8731może wiedzie życie osoby bezdomnej, albo tamtego dnia ktoś odebrał mu życie. Być może też uległ wypadkowi, a sprawca ukrył ciało. Jeśli osoba zdradza symptomy ataku choroby psychicznej, inni mogą się bać. I na pewno wzrasta szansa zrobienia sobie krzywdy. Wstąpienie do zakonu raczej nie wchodzi w grę, bo bez dokumentów, matury i innych procedur to się nie uda. To nie takie hop-siup. Gdyby tylko ten nauczyciel nie odwiódł rodziny Tomka od wizyty u psychologa, cała ta historia mogła się skończyć inaczej...
@@lilianakalicka5546 Pierwsze co przychodzi do głowy w przypadku zaginięcia osoby ze schizofrenią, to samobójstwo. Znałam trzech schizofreników. Dwóch skutecznie podjęło próbę odebrania sobie życia, trzeci przeżył.
Na jakiej podstawie ta diagnoza? Napewno zafiksował się na punkcie tych paranormalnych spraw za mocno to fakt szczególnie przeraziły mnie te podróże astralne PO SMIERCI I REINKARNACJA ta sól jak by rytuał opuszczenia ciała 😢😢😢😮😮😮😮😮.Zabrakło mi tu wypowiedzi jednego z jasnowidzów opisał go jako wybitna jednostkę która się wymyka ????Czyli ze ma predyspozycje do parapsychologi ,wysoka energie
@@kofaniutka87 Justyna tego nie powiedziała, ale ten znajomy, który jechał tego dnia autobusem z Tomkiem mówił, że Tomek podczas podróży dziwnie na niego patrzył, jakby chciał go zahipnotyzować i może dlatego zasnął w autobusie co wcześniej mu się nie zdarzało. Jakby nie chciał żeby ten mezczyzna wiedział gdzie wysiadł.
W chłodnych, dobrze natlenionych pomieszczeniach śpi się dobrze i głęboko. Drzwi na zaśnieżone podwórze były otwarte, nic dziwnego, że Mama zaspała. A ona z kolei budziła zwykle wszystkich...
Niemożliwe, aby był w zakonie. Ten sposób życia wymaga wyjątkowej odporności fizycznej i psychicznej. Poza tym na początku formacji kandydat jest bacznie obserwowany i zaburzone osoby są wykluczane. Owszem, jak zachorują po ślubach wieczystych decyzja czy zostać, czy odejść należy już do nich, ale przed wieczystymi decydują przełożeni. Choroba jest przeszkodą w życiu zakonnym, zresztą słusznie. Domyślam się, że rodzina żyje nadzieją, że jest gdzieś cały i szczęśliwy, ale z boku patrząc...:( P.S. Wstępując do zakonu nie trzeba mieć matury chcąc np. zostać bratem zakonnym (nie kapłanem), ale dokumenty to już raczej są konieczne. Zakony to nie science fiction. Tam żyją ludzie z krwi i kości, nie żyją w zawieszeniu, mają nr PESEL, odprowadzają podatki, mają emerytury, (zarządzają nimi przełożeni, ale z ich własnej woli), a im bardziej stąpają po ziemi, tym większe szanse, że znajdą tam szczęście, bo to znaczy, że ich powołanie jest autentyczne.
@@Skowronek-v2j 2005-2007 beganki Kazimierz Dolny, 1996-2000 Paweł Maliński (dominikanin) i jego duszpasterstwo akademickie, w którym dochodziło do gwałtów i bicia. Podejrzane zachowania Malińskiego były zgłaszane ówczesnemu prowincjałowi, który miał to gdzieś, bo Maliński byl "charyzmatyczny" i ściągał do kościoła ludzi, czyli kasę. Pewne mechanizmy u dominikanów do dziś się nie zmieniły, choć nie twierdzę, że cały ich zakon funkcjonuje jak sekta (ale już niektóre wspólnoty tak). To są tylko dwa przykłady, tylko z Polski i tylko rozdmuchanych afer (przestępstwa Malińskiego wypłynęły po 20 latach). A co się dzieje na co dzień za grubymi murami to się można tylko domyślać.
Moim zdaniem chłopak mógł być chory psychicznie i mieć epizod psychotyczny w dniu swojego zaginięcia. I to nie pierwszy raz, sądząc po jego samowolnej wycieczce nad morze. A te gadki o porwaniu, to nie musiał być tekst na odczepnego, a konfabulacja wynikająca z choroby. To był dobry chłopak, gdyby był zdrowy psychicznie, nie zafundowałby czegoś takiego swojej rodzinie. Niestety, podejrzewam, że mógł niedługo po opuszczeniu domu po prostu zginąć. Wystarczyłoby, że w psychozie trafił na jakichś agresywnych dresów, spotkanie mogło skończyć się tragicznie, a ciało mogło zostać ukryte (są ludzie, którzy boją się, jak widzą kogoś w kryzysie psychicznym, więc mogą zaatakować). Za prawdopodobny można też uznać wypadek (osoba w epizodzie może łatwiej np wpaść pod auto), sprawca mógł spanikować i ukryć ciało. Ewentualnie Tomek może wieść życie bezdomnego. Zakon bym wykluczyła ze względu na: 1) brak matury, a nawet średniego wykształcenia 2) brak dokumentów 3) pozostawione w domu świadectwo chrztu. Tak od czapy nikogo nie przyjmują do zakonu.
Kryminalistyką, sprawami zaginięć interesuję się od wielu lat. Znam mnóstwo polskich spraw, myślę, że większość. Żadna sprawa jednak tak bardzo nie spędzała mi snu z powiek i nie nurtowała tak bardzo jak sprawa zniknięcia Tomka. Jak w innych sprawach potrafię wysnuć jakieś wnioski, mam jakieś teorie tak tu totalnie mam pustkę w głowie co tak na prawdę mogło się wydarzyć. Zupełnie jakby ten chłopak był jakimś zbiorowym wyobrażeniem, jakby nigdy nie istniał, nieprawdopodobne jak tajemniczą osobą był, jak potrafił zatrzeć po sobie wszelki ślad. Jakby był z jakiegoś zupełnie innego świata, że nawet jasnowidz nie potrafi go okiełznać. W tej sprawie wszystko jest tak samo możliwe jak i niemożliwe. Niesamowicie trudna sprawa.
Tak wysoko sobie wibracje, że znikł z tej niskiej i ciężkiej przestrzeni.Dlatego jasnowidz nie mógł go namierzyć.Osobiści mu gratuluję wyczynu, jeśli mu się to udało💪 wielu marzy o tym, żeby się wydostać z tego systemu, zwanego Matrix
@@agatafalka4073 jakim ciałem? Materialnym, Astralnym czy Eterycznym? Jackowski widzi tylko ciało Astralne, kiedy ktoś umiera.On nie umarł, tylko podniósł wibracje
@@agatafalka4073 Swoimi myślami, wolą,świadomością itd przestał żyć życiem doczesnym, ciężkimi energiami prozy dnia,,, to bardzo zaniża wibracje. Wibracje to określenie czysto fizyczne, gdzie cząsteczki wprawione w ruch wibrują i w zależności od szybkości są widoczne lub już nie, kiedy częstotliwość tych wibracji mocno wzrośnie. Wprawić w ruch cząsteczki można za pomocą fal elektromagnetycznych, dźwięku ale tez za pomocą medytacji i skupienia siłą woli. Badania przeprowadzano na joginach indyjskich i medytujących mnichach w Nepalu
A ja mam 20 lat, Zespół Aspergera i też mam w sobie cechy samotnika. Szczerzd to już wolałem ksiązki, podreczniki niż sport i kolegów, koleżanki i gry komputerowe. Nie lubię być generalnie wśród ludzi poza moimi rodzicami, ciotkami, wujkami i siostrami.
Znam tę sprawę z kilku podcastów kryminalnych. Na pewno Tomek odszedł z domu na własne życzenie. Jednak, czy nadal żyje? Czy choroba psychiczna spowodowała jego bezdomność, a potem śmierć? Czy może znajduje się w jakiejś sekcie, może klasztorze? Minęło jednak tyle lat, że już dawno byłoby to ujawnione. Dlatego przypuszczam, że nie żyje, ale nie w wyniku samobójstwa, bowiem gdyby chciał popełnić samobójstwo, zrobiłby to w miejscu swojego zamieszkania, nie musiałby zmieniać w nocy koloru włosów i wymykać się wczesnym, mroźnym porankiem z domu.
No nwm czy gdyby przebywał w klasztorze zamkniętym to ktoś by ten fakt ujawnił...Moim zdaniem pod tym względem prawo jest chore, że jest to tak chermetyczne środowisko. Jak ktoś chce się tam zamknąć to okej- nie widzę problemu, ale utajnianie personaliów osób, które tam przebywają już jest słabe. Idealna oaza dla przestępców lub kogoś, kto chce zniknąć. Lista osób przebywających w danym zgromadzeniu powinna być jawna i ewentualnie chęć zerwania kontaktów ze światem dobrowolna, choćby po to aby rodzina Tomka mogła potwierdzić lub wykluczyć jego obecność w tego typu miejscu.
On nie był chory psychicznie!!! Najłatwiej przypiąć taką właśnie łatkę. Ten chłopak znał prawdę o życiu i o tym matrixie w którym wszyscy żyjemy!!! Temat dla śpiących w pogoni za pieniędzmi.
@sisi13Agnieszka ale mimo wszystko dałby jakiś znak swojej rodzinie, by się nie martwiła. Gdyby odszedł przy zdrowych zmysłach, musiałby być mega podłą osobą, a taki absolutnie nie był.
To nie jest prawda. Popełnianie samobójstwa w domu nie jest argumentem. Miałam w rodzinie bardzo podobny przypadek .Nierozpoznana schizofrenia. Przejście do innego wymiaru (samobójstwo) było dokładnie planowane od dłuższego czasu i wykonane z dala od domu aby zapobiec udaremnieniu. Nie oczekujcie racjonalnych i logicznych działań od osób z problemami psychicznymi.
Witaj Justyno. Tak, wiele razy słyszałam tę historię. Myślę że Tomek żyje! Tylko poszedł swoją drogą w jakimś sobie tylko znanym celu... Dziękuję i pozdrawiam😘
Moim zdaniem Tomasz odebrał sobie życie,wybierając trudno dostępne miejsce,które wcześniej zaplanował, chłopak miał ewidentne i poważne zaburzenia osobowości ......
Zadziwiająca historia, trudno mi powiedzieć, czy chłopak jest ponadprzeciętną i wyjątkową jednostką czy chorował psychicznie. Podobno szczęście jest miarą przeciętności, w tej historii by się to zgadzało. Pozdrawiam
Ten apel Brata jest bardzo poruszający i życzę całej rodzinie, aby Tomasz sie odnalazł. Wg mnie Tomek mógł jak najbardziej wstąpić do zakonu i jeżeli sam zakon nie chce ujawnić danych, to należy zwrócić się do władz, aby im udostepniono dokumenty przebywajacych tam zakonnikow, oraz całe archiwum pobytu. Pustelnik, o ile nie jest to człowiek, który sam z siebie zaszył się gdzieś w lesie, to pustelnicy też są ewidencjonowani, dostają regułę i są pod kontrolą biskupa miejsca, albo wyższej instancji. Może warto też dotrzeć i porozmawiać z osobami, które żyją pustelniczo, albo chociażby z leśniczym. W serialu "Chłopaki do wzięcia" jest taki jeden chłopak. Napewno wie więcej o takim życiu niż przecietny czlowiek. Natomiast jeszcze bardziej mógł wstąpić do sekty, wstąpić, albo zostać wciągnięty i tu te wszystkie poszlaki się dość dobrze łączą. I mogło być tak, że kiedy chłopak zaczął czytać o ezoteryce i interesować się tematem, to mogl też poznać, tak czy inaczej osoby z takiego otoczenia, albo wręcz poznał je, zanim zaczął go ten temat interesować. Dość charakterystyczne jest, a zwlaszcza na poczatku to, że sekta opiniuje osoby z bliskiego otoczenia kandydata i komunikuje, że ten czy tamten będzie stał na drodze jego rozwoju, dlatego też może Tomek zerwal z dziewczyną. Nastepnie mogło dojść nie tyle do porwania, ale do zagarnięcia na chwilę w jakimś konkretnym celu, aby coś pokazać, aby komuś kogoś przedstawić, albo wręcz w taki sposób umieścić w sekcie. Tomek powiedział, że udało mu się uwolnić. Podejrzewam, że z typowego porwania nie zdołałby tego zrobić. Nastepnie te otwarte oczy w nocy. No wiadomo, mógł cierpieć na bezsenność, czy poprostu akurat tej nocy nie spał, ale może dostawał nawet sam nie wiedząc jakieś dawki narkotyku, no trudno powiedzieć, ale to, że robił te konkretne rytuały, świadczą raczej o sekcie, a nie o drodze do zakonu. Jadąc do klasztoru, też może by się ubrał normalnie, natomiast do sekty, to już niekoniecznie. W Krakowie jest Dominikański Ośrodek, który się specjalizuje w sektach. Może też warto popytać miejscowych ludzi, czy w okolicach, nie ma domu, gdzie żyje jakaś większa ilość ludzi. Sekty ciężko namierzyć, bo ludzie sobie żyją jak wieloosobowa rodzina i tak na oko niczym sie nie wyróżniają. Życzę rodzinie determinacji i aby Tomasz sie odezwał, odnalazł.
Nie miał żadnych dokumentów, więc nie wiem czy bez nich tak ot sobie przyjęliby go do zakonu, według mnie to wątpliwe. Prędzej obstawiałabym właśnie jakąś sektę.
Bardzo ciekawy choć niesamowicie tajemniczy w swoim tragizmie przypadek (współczuję szczerze rodzinie). Ja chciałabym od siebie dodać i opowiedzieć prawdziwe przeżycie mojej mamy (rok 1991). Zachorowała na serce, pewnego dnia zemdlała w domu, następnie trafiła do szpitala i w ciągu jednej doby 7 razy traciła przytomność i była reanimowana. Podczas jednego z tych ataków doświadczyła oddalenia od swojego ciała. Potem nam to opowiedziała jak doszła do siebie. Widziała swoje ciało, lekarzy, proces reanimacji i powolne oddalanie się w kierunku sufitu, potem białe światło i jakby tunel. Ale udało jej się wrócić. To jeden z tych udokumentowanych przypadków, kiedy podróże astralne spowodowane są choroby, nagłą utratą przytomności i świadomości. Wiemy, że jest to bardzo niebezpieczne, lepiej świadomie z własnej woli nie próbować "bawić się" w takie nieznane i niebezpieczne tematy. Jesteśmy wierzący w rodzinie, ale ten temat jest nikomu z nas nieznany, nie wiadomo co nas czeka, a szukanie odpowiedzi, czy ciekawość nie są to odpowiednie ścieżki "życia". Ja to kończy Pani Justyna... Dbajcie o siebie i bądźcie bezpieczni 💗
Ewidentnie Tomek coś planował. I finalnie swoje plany zrealizował. Może był "starą duszą", może cierpiał na jakieś zaburzenia. Czuł, że nie pasował. Całkowicie to rozumiem. Szkoda mi rodziny, która od lat żyje w zawieszeniu, która może pluje sobie w brodę, że nie zrobiła czegoś wiecej... Pytanie, czy to by coś dało.
Nic by nie dało.Chłopak miał plan od dawna i wszystko ukrywał.Gdyby go zmuszali do wizyt u psychologa/ psychiatry, jeszcze bardzie by się zamknął i i tak by uciekł.Stara dusza? Duszę nie mają wieku.On się po prostu wylogował z Matrix a i dlatego Jackowski nie ma mógł go namierzyć, bo ten jasnowidz przeczesuje tylko niski Astral
Jako mama dwojki synów jestem w stanie sobie wyobrazić co przeżywają rodzice każdego dnia, tyle lat bez wiedzy co dzieje się z ich dzieckiem😢 Po takich historiach zawsze dużo myślę o tym jak dziecko może wyjść z domu i zostawić wszystko za sobą ... Oczywiście pewnie miał swoje powody. Ale przez takie historie ja uczę moje dzieci , że w najgorszych momentach w ich najgorszych decyzjach ja zawsze będę po ich stronie. Oczywiście ostatecznie każdy postąpi na swój sposób. I tutaj absolutnie nie mam żadnych zastrzeżeń co do rodziców Tomka że tego nie robili. Wręcz przeciwnie uważam że ich spójne przeczucie, że coś dzieje się z ich synem było niesamowite, ale niestety nie poszli za tym... Dzieci, dorośli muszą też w końcu zdać sobie sprawę, że po takim zniknięciu niszczą całą rodzinę, nową rodzinę na przykład jego braci. To zostanie z nimi na zawsze 💔
Bardzo ciekawa sprawa. Czy to musiała być odrazu choroba psychiczna? Myślę, że chłopak po prostu czuł, że jego miejsce jest gdzieś indziej. Może chciał pomagać bezinteresownie? Może faktycznie wstąpił do klasztoru? Ale nawet jeżeli wstąpił to chyba nikt nie ma prawa tego ujawniać z zakonników? Czy jest inaczej? Ciekawią mnie te książki Webstera, ale mam dziwne odczucia względem nich. 🫤
Nastolatki, te interesujące się innymi stanami świadomości szczególnie, artyści i indywidualisci wszelkiej maści jak najbardziej, eksperymentują z narkotykami. Na wyjazdowym plenerze były pewnie dobre warunki do tego, by spróbować "maryśki" i/czy "kwasu" i "grzybków" (popularne w początkach lat dwutysięcznych). Zbyt rzadko podkreśla się, że u osób do tego predysponowanych, próba taka może zakończyć się psychozą, trwałą jej formą. Marihuana, LSD, tak modna i promowana dziś psylocybina, czy inne środki psychoaktywne (z alko włącznie, choć w tym przypadku zmiana nie jest gwałtowna) działają wtedy jak aktywator, zapalnik, odbezpieczają genetyczną bombę. Nie mam pojęcia, co przydarzyło się Tomkowi i niczego nie sugeruję, przywołuję tylko realia, o których nieczęsto się wspomina w kontekście "dziwnych zachowań" dzieci a należałoby, by zwiększać świadomość zagrożeń, związanych z sięgnięciem po tzw. miękkie narkotyki (zdarza się, że jednorazowym - każdy jest inny, takie eksperymentowanie to ruska ruletka). Dodam jeszcze tylko, że takim zapalnikiem może równie dobrze być trauma, psychiczna bądź fizyczna, silne przeżycie... za mało jeszcze wiemy, by znać pełną listę. I pewnie nigdy jej nie poznamy...
Zgadzam się...skłonności genetyczne+ zainteresowania parapsychologią i/ lub teoriami spiskowymi+ LSD= katastrofa...Sama znam przypadek gdzie chłopak chorujący na schizofrenię eksperymentował z psychodelikami i o ile wcześniej funkcjonował "jako- tako" to kiedy zaczął sam siebie terapeutyzować tymi substancjami zaczął stanowić realne zagrożenie dla siebie i otoczenia🤷
Moim zdaniem żyje gdzieś jako pustelnik. Życzę rodzinie żeby Tomek się odnalazł. Kiedys słuchałam podcastu o młodym zaginionym lekarzu, który zaginął w 1996 roku, a 2010 roku został uznany za zmarłego. Okazało się, że przez tyle lat mieszkał w lesie.
Ta sprawa jest tak zagadkowa i wręcz paranormalna, że śmiem założyć teorię, że Tomek był tak dobry i genialny w OOBE, że przeniosł się z duszą i ciałem w inny wymiar. Dlatego nigdy nie znaleziono jego ciała. Może udało mu się przekroczyć granicę czasu i przestrzeni i przeszedł gdzieś na drugą stronę i albo nie potrafi wrócić i się zagubił w innym wymiarze albo tak mu się tam spodobało, że został. Wiem, że to kontrowersyjna teoria ale czasem nie wszystko da się wyjaśnić naukowo...
OBE... mam nadzieje że jesteś tam gdzie chciałeś być Chłopaku. Dziękuję za poświęcony czas Droga Autorko 🙂. Zdrówka dla Rodzinki, duuuzo snu przez całą noc😉 i zeeero kolek.
W podcaście jest powiedziane, że Tomek wspominał, że jest mu pisane inne życie. Możliwe, że wymazał swoje dotychczasowe życie (tu rytuał związany z solą) i postanowił zacząć nowe życie (miana wizerunku związana z farbowaniem włosów oraz założenie nie lubianych dotąd ubrań).
Sprawa, która swój "początek" ma bardzo podobny do zaginięcia Krzysztofa Dymińskiego. Obie Mamy ostatni raz widziały Synów w środku nocy, obaj chłopcy zniknęli z domu nad ranem... Bardzo życzę Bliskim Tomasza, aby jednak dowiedzieli się, co się z Nim stało.
I oboje byli w Jakis sposób związani z Kościołem. Krzysiek Dyminski , miał tego dnia w którym zaginął udać się na spotkanie z Księdzem w sprawie bierzmowania ! Ale tam nie dotarł . Czy to nie jest oczywisty trop w obu przypadkach tych chłopców . ?! Czy idę za daleko ?
@@juliakowalska4853 Trudno powiedzieć jego zainteresowania trochę odbiegają od kościoła np.opuszczanie ciała astralnego .Bardziej stawiam na ogólne zainteresowanie mistycyzmem ,okultyzmem.Myske że celowo chciał zniknąć przefarbował włosy itp.Tylko nie wiemy co nim kierowało czy choroba psychiczna,czy ktoś go celowo zmanipulował i uprowadził .
Ale go nie zabrał. Przecież znalazł go ojciec wield lat później. Może próbował wstąpić, ale go nie chcieli przyjąć bez dowodu os. czy Matury, więc wybrał sektę? Może okazał się gejem i nie chciał się przyznać przed rodziną?
Ja tam prorok nie jestem ani jasnowidz,po mojemu to albo gość cierpiał na jakąś chorobę psychiczną ,albo brał jakieś środki które powodowały u niego silna wizję życia w odosobnieniu , albo był takim jak to mówią szaraki "dziwolągiem",przecież są tacy ludzie którzy żyją z dala od wszystkich gdzieś zaszyci w Bieszczadach, przecież nie zależało mu na pieniądzach to może gdzieś chodzi po Polsce ZMienil wygląd ,ja bym szukała wśród bezdomnych może ktoś go widział jak nie w górach to faktycznie gdzieś w nadmorskich miejscowościach,moim zdaniem on żyje tylko nie chce mieć z nikim kontaktu ,chce być sam.
Bardzo poruszająca historia Tomka. Szkoda, że polica nie wzięła pod uwagę choroby psychicznej i nie zaczęła natychmiastowych intensywnych poszukiwań. Tyle historii zaginięć i wciąż ten sam problem - zaniechanie natychmiastowych poszukiwań ..
Bardzo dobrze rozumiem osoby z syndromem wycofania społecznego, jednak zawsze narzuca mi się kwestia,że trochę samolubnie postępują znikając i zostawiając rodzinę na zawsze bez odpowiedzi. Jest to zrozumiałe w rodzinach dysfunkcyjnych,ale w tej historii rodzina jest kompletna, kochająca się i wspierająca. Mam nadzieję,że Tomek żyje gdzieś po swojemu i że kiedyś jego demony pozwolą mu skontaktować się z rodziną dając im w końcu ukojenie
Dla mnie to nie jest aż tak bardzo tajemnicze zaginiecie, chłopak wiele razy dawał do zrozumienia że nie pasuje do tego świata. Nie zdziwiłabym sie gdyby żył gdzieś w klasztorze z daleka od technologii. Wydaje mi sie że bardziej tajemnicze sa sprawy Mieczysławy Pawlicy lub Kazimiery Zareby.
Tego typu sprawy zawsze są przedstawiane z punktu widzenia rodziny. A prawda jest taka, że ok. 50% faktów nawet nie znamy i dlatego nie jesteśmy w stanie pojąć co faktycznie miało miejsce i dlaczego. Zawzyczaj bliscy przedstawiają wszystko w jak najlepszym świetle.
Rodzice idą do.dyrektora szkoły, bo widzą ,że z synem.dzieje się coś niepokojącego, a ten im.odradza wizytę u psychologa...szkoda,.bo może rozpoznałby u chłopaka np. symptomy rozwijającej się psychozy i trafiłby do lekarza (zwłaszcza, że jego zachowanie było mocno niepokojące i nieracjonalne).
Kiedys dyrektor szkoły był jeszcze częściej niż teraz tam z przypadku i kilesiostwa z odpowiednimi osobami niż teraz. Daleko szukać w takich osobach odpowiednich kwalifikacji ,umiejętności, oraz wiedzy psychologicznej.
Być może, jeśli weźmiemy cały kontekst, dyrektor nie miał złych intencji i nie zlekceważył. Po pierwsze, gdybyśmy zauważyli, że zachowanie naszego dziecka zaczyna byc niepokojące, to decydujemy by isć po poradę do psychologa. Nie szlibysmy po rozstrzygnięcie: isc-nie iść, do dyrektora. Czyli co? Po prostu, rodzice Tomka na tyle czuli sie niepewnie, że szukali autorytetu. Dyrektor mając świadomość tej kwestii, być może w dobrej intencji, pomyślał: no dla tych ludzi zachowanie chłopaka może być dziwne, bo jest artystą , ma głębsza wrażliwość, inne horyzonty, punkty odniesienia, oni tego nie rozumieją i jesli jeszcze zaczną go ciągać po psychologach, chłopak może poczuć się całkiem niezrozumiany, wyobcowany.
Każdy nastolatek to beczka prochu a to nie był przeciętny nastolatek, więc obawy dyrektora, jesli rzeczywiście było jak przypuszczam, był uzasadnione. Niestety pomylił się.
@@Florka100 Pewnie nie miał złych intecji, ale niech to będzie nauczką na przyszłość, żeby nie lekceważyć nigdy takich niepokojów. Nigdy nie powinno się osób, samych rozważających kontaktów ze specjalistą, odwodzić od takiego pomysłu, a wręcz ich w tym wspierać. Nawet gdyby chłopak sam postawił czynny opór i do tego psychologa nie poszedł, to sami rodzice mogliby z nim porozmawiać i uzyskać wsparcie, jak rozmawiać z synem.
@@tovesi2311 Jasne, że decyzja rodziców. Jednak rodzice, to często ludzie nieświadomi, łapiący każdą okazję, żeby usłyszeć, że wszystko jest w porządku, nie ma się czym martwić. A skoro jeszcze dyrektor, swoim autorytetem (a chyba go za taki uważali, skoro był osobą, do której się zwrócili że swoimi obawami) mówi, że nie ma po co iść do psychologa, to serio mocno nieprofesjonalne z jego strony, mówiąc oględnie
@@Florka100 trzeba pamiętać, że to był początek lat 2000, inaczej wówczas patrzono na choroby psychiczne. Wysłanie dziecka do psychologa było wstydliwe, zwłaszcza w małych miejscowościach.
Wydaje mi się że Tomkowi rozwijała się schizofrenia i kiedy opuścił dom był już w psychozie. Bardzo,bardzo szkoda ze nie trafił w porę do psychiatry i nie podjął leczenia. Być może byłby teraz mimo swojej choroby znanym malarzem a tak społeczeństwo straciło uzdolnionego człowieka a rodzice syna.
Bardzo mi smutno...Nie tak powinno się to wszystko skończyć...😢💔
Zwłaszcza, że schizofrenia, która jest niewątpliwie bardzo ciężką chorobą, da się leczyć farmakologicznie i chory może w miarę normalnie funkcjonować...
Oczywiście! Zdecydowana większość chorych świetnie prosperuje dzięki lekom @@lilianakalicka5546
Dokładnie tak...
@@agnieszkajot2083 również tak myślę ale co dalej ?nawet jeśli miał schizofrenię i popełnił samob@jstwo to gdzie jest ciało ?jeśli był w psychozie to raczej trudno by było tak to zaplanować
Taaaa....wydaje mi się jest tutaj kluczowe
Jestem mniej więcej w wieku Tomka i pamiętam ten szał na ksiażki o podróżach astralnych; nawet nie wiem czy to za sprawą sąsiadki czy też lokalnej biblioteki taka pozycja trafiła w moje ręce. I słowo honoru, ani nie miałam depresji, ani schizofrenii, ot, byłam zwykłą, choć dość zamkniętą w sobie nastolatką o bardzo bogatym życiu wewnętrznym, gdy po przeczytaniu tej książki zaczęłam marzyć o śmierci. Nie były to marzenia depresyjne na zasadzie - jest mi tutaj tak źle więc chcę odejść, nie, po prostu rzeczy, które tam opisano wydawały się tak magiczne i fascynujące, że dosłownie nie mogłam się doczekać śmierci. Dziś, jak o tym pomyślę, to oczywiście mam świadomość, jak głupie to było. Dążę jednak do tego, że te świadectwa podróży astralnych mają w sobie coś manipulacyjno-demonicznego, co może wpływać na osoby bardziej wrażliwe i podatne. Sądzę, że Tomek niestety, ale popełnił samobójstwo i zrobił to w taki sposób, by nie zostać odnalezionym.
To samo pomyślałam po przesłuchaniu podcastu... samo*****wo
Dla mnie tego typu pozycje są po prostu sekciarskie - manipulacja, i tyle. Dobrze, że jesteś z nami ❤
Ale bardzo ciężko jest popełnić sam****** tak żeby nikt nigdy nie odkrył ciała, jak niby miał to zrobić?
@@yoongistongue4163 Fakt, ale gdyby np skoczył do rzeki, to mógłby się gdzieś zaplątać i nigdy nie wypłynąć...
Jeju,ale biedna rodzina😢 serce pęka, bardzo im współczuję życia w takim ciągłym zawieszeniu i obawie.
Chyba już kiedyś słyszałam te historie, albo podobną z kimś innym, ale uderzyła mnie mocno i tak. Sama jestem z kujaw, po plastyku i kojarzę plastyków z Włocławka (co prawda jestem 10lat młodsza od Tomasza), przechodziłam wtedy również swoją ezoteryczną fazę, nie mogę powiedzieć, że wiem 1:1, co czuł, ale w pewnym stopniu potrafię zrozumieć.
Drodzy rodzice, miejcie uwagę na swoje dzieci, jak wyglądają, bo często dają znaki, że coś jest nie tak, że są zagubione albo po prostu smutne i nie wiedzą jak sobie poradzić.
Tym bardziej, jeśli wasze dziecko to też tzw. artystyczna dusza, nie dajcie sobie wmówić, że to normalne i się zdarza. Owszem, zdarza się, ale nigdy nie powinno być traktowane jako norma, to są po prostu ludzie o niekiedy wzmocnionej wrażliwości, często czujący, że nie potrafią utożsamiać się ze światem dookoła. Dzisiaj czasy są na szczęście inne i rośnie świadomość o depresji nie tylko wśród dorosłych, ale i przede wszystkim samych młodych, którzy dzisiaj mają odwagę otwarcie powiedzieć, że potrzebują pomocy i wsparcia. Drodzy rodzice, jeśli widzicie i słyszycie te sygnały, reagujcie i dajcie to wsparcie, tym którzy was najbardziej potrzebują i na was polegają.
Ślę wyrazy wsparcia do rodziny i myślami jestem z Tomaszem, mam nadzieję, że gdziekolwiek jest, jest spokojny i szczęśliwy.
Ps. Skoro o dzieciach mowa, pozdrawiam czule tego maluszka, który skradł kawałek nagrania i dzielną mamę, która o nas pamięta.
Bardzo mądre słowa. Pozdrawiam serdecznie
Ja myślę, że każdy, kto obracał się w środowisku plastyka w latach 90tych/wczesnych 00 znał podobne osoby - na maksa fiksujące się na jakimś temacie, pozujące na tajemnicze i mroczne a w rzeczywistości po prostu zamknięte w sobie i nie potrafiące za bardzo odnaleźć się w klasie/towarzystwie. Te osoby w głębi duszy marzyły o tym, by być popularne i mieć mnóstwo znajomych ale nie byli tak otwarci i pewni siebie.
Jednocześnie te osoby zawsze cechowała pewna megalomania, poczucie wyższości - przecież oni tu czytają rozprawki filozoficzne a ich głupi rówieśnicy chodzą po klubach. Tu podobnie- podróże astralne kontra choć kochający, to prości rodzice, którzy nic nie rozumieli.
Coś musiało wydarzyć się na wyjeździe nad morze. Tomek tam wrócił. I dość niepokojący jest fakt, że wszyscy domownicy zaspali choć wcześniej im się to nie zdarzało- być może Tomek podał im środki nasenne by mógł pofarbować w nocy włosy i odprawić swój rytuał nie będąc przez nikogo przyłapanym? To sugeruje, że chciał zniknąć- zmienił wizerunek bo nie chciał być rozpoznany. Nie chciał by jego rodzina wiedziała jak wygląda.
Dziękuję, mam milczącego artystę
@@ecz4492 Ale może nie zakładaj, źe każda tajemnicza, czy wycofana osoba tak naprawdę w środku MARZY o tym, żeby być popularna i uważa się za lepszych od innych. To niepotrzebna generalizacja i przede wszystkim bzdura.
@@stickwithliquid Popieram. Mi było ciężko się przełamać a jak już się przełamałam to można było we mnie mieć tak oddanego przyjaciela, że co każda osoba ekstrawertyczna to wykorzystywała i dodawała sobie tym że ja nie jestem tak hop do przodu a oni mogą błyszczeć na moim tle.
Teraz totalnie się odcinam od bliższych relacji bo każdy zawsze i tak dba o swój nos. Wystarczą relacje od tak o pogodzie o pasjach ... Bez dram bez pokazywania dobroci.
Wzruszające: “Tomeczku, czekamy na Ciebie”. Mam nadzieję, że tam gdzie jesteś masz się dobrze Tomku.
Moja córka tak samo poczynała, to niestety choroba schizofrenia dziękuję Bogu że w porę mogliśmy jej pomóc szybka pomoc lekarzy którym bardzo dziękuję.
Bóg nie istnieje, katozjebko
Nie mam w domu nikogo z tą chorobą, ale kiedys sie tym interesowalam. Podobno najczesciej schizofrenia ujawnia sie u czlowieka juz doroslego, nawet do trzydziestki. Tak bylo chocby w przypadku Johna Nasha ("Piękny umysł" to jest film oparty na jego historii, a ja sluchalam rowniez wywiadów z samym matematykiem). Tez mi sie wydaje prawdopodobna wlasnie wersja, ze to ta choroba.
Wręcz książkowe objawy schzofrenii ,Tomek powinien byc pod fachową opieką.Niestety w małych miejscowościach do dzisiaj trudno o fachową diagnozę i własciwą opiekę.
Wzruszające. Prośba z listy brata... Chcemy wiedzieć, że j es ws bezpieczny, tęsknota i niewiedza... Współczuję... I wierzę, że kiedyś Tomek się odezwie. Tego Wam życzę
Zaginięcie Tomka Deseckiego to jest sprawa tak tajemnicza i metafizyczna , że aż ciarki przechodzą od samego słuchania. Mam nadzieję, że rodzina Tomka kiedyś odkryje prawdę co się z Tomkiem stało
Ta sprawa mnie zawsze przerażała. Tyle niewiadomych…
Dusza artystyczns to dusza wysokowrażliwa, wiem to z autopsji , w dodatku wiek dojrzewania to taki czas gdy w człowieku zaczyna pojawiać sie pustka . Z jednej strony byl osoba religijna , chcial byc zakonniniekiem, z drugiej strony zaczal mocno wchodzic w ezoterykę , w zagrożenia duchowe... Jest to niebezpieczne , ale to zrozumieja tylko osoby wierzące . Dziekuje za podkast ❤
W/g mnie to schizofrenia.Niektórzy nie zauważają typowych zachowań.Kuzynka była bardzo ambitna odcięła się od wszystkich,nic jej do życia nie było potrzebne, żyła jak mniszka.Nie dała się zdiagnozować zachowywała się agresywnie wreszcie zerwała wszelkie kontakty z matką i siostrą.Z kolei wnuk mojej sąsiadki po wypadku samochodowym też zdziwaczał.Zamieszkał po śmierci swojej babci w jej mieszkaniu.Zdewastował mieszkanie,potrafił biegać nago po osiedlu,myć się w śniegu.Przyjeżdzała policja zawoziła go do szpitala po czasie wychodził i znów to samo.Potrzebował osoby tzw.opiekuna który podawał leki i się nim opiekował.A Beksińskiego syn też chory,myślę że Tomek izolował się i wstąpił do zakonu zamkniętego gdzie jest odebrana tożsamość lub jest w sekcie.Dziś to prawie 40 letni człowiek albo żyje albo nie.
Syn Beksińskiego? Tego malarza? On miał audycję radiową, anglista, nie słyszałam żeby był chory.
@@MrPantskirtbył mocno chory, planował swoją śmierć, drukował swoje nekrologi, nie potrafił stworzyć jakiejkolwiek relacji i w efekcie się zabił. Beksiński też nie był do końca normalny. Filmował zmarłą żonę zamiast starać się jej pomóc gdy upadła i wiele innych niepokojących zachowań jednego i drugiego Pana B.
@@MrPantskirtmiał spectrum autyzmu
oczywiście, pozegnał się przeciex ze słuchaczami na koniec ostatniej swojej audycji a potem zrealizował swój plan i popełnił damobójstwo w domu w którym sam mieszkał. Podobno jego ojciec go nie rozumiał a mama juz dawno zmarła, czuł brak zrozumienia pomimo wyzszego wykształcenia nie czuł się zrozumiały tylko samotny i zagubiony, bardzo przykre 😔
Przecież kilkakrotnie usiłował popełnić samobójstwo, aż wreszcie "się udało". @@MrPantskirt
Myślę, że ta cała radykalna przemiana Tomka, cały ten proces, który się zaczął i doprowadził do jego zniknięcia, zaczął się w czerwcu 2001 gdy był na tych warsztatach w plenerze w Mielnie ze swoją klasą. W końcu parę miesięcy później tam wrócił. Może kogoś tam poznał, ktoś mu coś nagadał, może go nakłonił do czegoś, ktoś mogł wykorzystać jego wrażliwość i uczucie niedopasowania do tego świata. Do głowy przychodzi mi jakaś niebezpieczna sekta. Jak wiemy z takich miejsc ciężko się wydostać, niełatwo do nich trafić bo są wyizolowane a członkom bardzo łatwo można zrobić fachowe pranie mozgu. Zakon byłby najprostszym kierunkiem, tyle, że chłopak w pewnym momencie wkręcił się w tematy mocno odbiegające od religii katolickiej więc jakoś mi ten zakon się nie klei.
Dokładnie to samo pomyślałam! Zwłaszcza że to był okres kiedy w Polsce ruchów sekciarskich było naprawdę sporo, do tego stopnia że byli widoczni na ulicach ( sama mnie z resztą próbowała zmanipulować jakaś pani kiedy chwilowo zgubiłam się w obcym mieście i był to mniej więcej dokładnie ten okres czasu).
Dzięki wielkie, Justyno, za ten odcinek. Kiedyś interesowałam się tą sprawą. Kilka myśli na szybko:
1. Dla mnie pozostawienie rodziny i znajomych w tak bolesnej niepewności jest mało "święte". Nie rozumiem, jak można zaczynać nowe życie jako ksiądz, zakonnik czy pustelnik od czegoś takiego. Chyba, że jednak czegoś o rodzinie nie wiemy, ale też nie chcę sugerować żadnych oskarżeń, jeśli nie ma na to dowodów.
2. W ogóle zaangażowany katolicyzm kłóci się z wędrówkami astralnymi.
3. Ogromna szkoda, że Tomek nie poszedł na wizytę do psychologa albo psychiatry. Ktoś w komentarzach wspominał o schizofrenii. Poza tym Tomek mógł też cierpieć z powodu zaburzeń osobowości, np. schizoidalnej albo schizotypowej. Pasowałyby do jego zainteresowań i sposobu bycia.
4. Zakonnikom, którzy odmówili udzielenia odpowiedzi, należy nogi przy dupach poobcinać. Szanuję wolność religijną i bezreligijną, ale żyjemy w państwie świeckim. Jeśli jakieś postępowanie jest prowadzone przez policję, to powinien być prawny obowiązek udzielenia informacji w śledztwie i kara za ich nieudzielenie.
A propos zakonów. Kiedyś byłam zaangażowaną katoliczką i co nieco wiem na ten temat. Wiele zakonów funkcjonuje w miarę poprawnie i rzeczywiście jest tak, że nie każdego się tam przyjmie, że są pewne warunki, że nie można tak po prostu uciekać do nich przed życiem, etc. Ale jest część zakonów, które nie przywiązują do tego wagi i dokładają jakieś absurdalne uzasadnienia religijne ("może i Tomek złamał serce rodzinie, ale w niebie wszyscy razem będą szczęśliwi"), albo funkcjonują po prostu jako sekty. A sekta przyjmie każdego, kto się nawinie. Nawet powiedziałabym im mniej ktoś stabilny psychicznie tym lepiej, bo łatwiej nim manipulować. A wspólnot funkcjonujących w kk jak sekty jest naprawdę wiele. Plus te poza kk, oczywiście.
Obawiam się, że Tomek naprawdę mógł mieć problemy psychiczne, a jeśli do tego doszedł jeszcze "podkład" w postaci obe i jakiś innych dziwnych tematów to przepis na katastrofę gotowy. Nie wiem, jak rodzina faktycznie funkcjonowała na co dzień, ale i tak ogromnie współczuję im niewiedzy co do losu Tomka. Niezależnie też od oceny jego postępowania (jeśli był rzeczywiście zaburzony, to oczywiście będzie ona inna) mam ogromną nadzieję, że nie zamarzł gdzieś po drodze :(
Jedna z najbardziej tajemniczych i frapujących spraw, jakie znam. Dziękuję 🎀
Dziękuję za odcinek...Sprawa bardzo tajemnicza i przerażająca...
Chodziłem do tego liceum. Naukę zacząłem we wrześniu 2002 czyli praktycznie się z nim minąłem. Znam Dyrektora i jego syna ale o tej historii nie słyszałem. Niesamowicie to wszystko tajemnicze i dziwne. List brata poruszający do żywego.
Ten list rozdziera moje serce 😢
Ciekawe historia ,mam nadzieje ze zyje gdzieś sobie tak jak chce 😢😮
Teoria z zakonami jest wg. mnie mało prawdopodobna, gdyż one wyznają wartości katolickie, a ezoteryka, wychodzenie z ciała czy rytuały astralne są całkowitym zaprzeczeniem tej religii. To zwykły okultyzm. Dlatego, jeśli Tomek trafił do jakiejkolwiek organizacji, prawdopodobnie była to jakaś sekta :(
Zgadzam sie
Przecież w zakonie nie musieli o tym wiedzieć, mógł to praktykować indywidualnie
Zaginięcie Tomka to jest ta sprawa która bardzo mnie poruszyła. Czekam na jej szczęśliwe zakończenie, aby rodzina zaznała spokoju że Tomek żyje a jemu aby żył swoim wymarzonym życiem bo z całą pewnością jest człowiekiem absolutnie wyjątkowym.
raz natknęłam się na temat podróży astralnych , świadomych snów, poczytałam trochę i szybko odpuściłam temat... pamiętam, że wywołało to we mnie dużo niepokoju...
Tzw OBBE efekt w czasie twojego snu wychodzisz z ciała fizycznego i możesz podróżować z tym że ty myślisz że śnisz 😊
To jest bardzo niebezpieczne dla osób które to poczatkują.... z tamtad można nie wrócić 😢
Trzeba wiedzieć bardzo dobrze jak to robić
Najlepiej przestudiować wiele książek na ten temat albo słuchać audiobooków na ten temat u osób sprawdzonych co siedzą i się tym zajmują od kilkunastu lat😊
I nie jest łatwo wprowadzić się w stan obbe
To 2 sprawa.
Mi się to raz przytrafiło....
Sprawa Tomasza Deseckiego jest bardzo tajemnicza. Tomasz chyba pogrążał się w izolacji od ludzi.A zachowanie dyrektora szkoły po prostu skandliczne.
Sprawa Tomasza jest poruszona jeszcze min. w podcaście Olgi Herring
Szkoda chłopaka 😔 szkoda rodziny 😢 ale im częściej słucham o sprawie Tomka tym bardziej odnoszę wrażenie, że może chłopak miął jakieś problemy natury psychicznej 🤔😔 oby się odnalazł, oby rodzina zaznała spokoju.
@@annadepolonia7693 zdecydowanie miał. I ktoś mógł to wykorzystać wcześniej robiąc mu pranie mozgu. Może jakaś sekta.
Jak kiedyś interesowałem się parapsychologicznymi tematami to też miałem wrażenie, że mi się miesza we łbie 😵💫
Bo tak jest, lepiej trzymać się od tego z daleka.
Dokladnie w pewnym momencie nawet nie moglem normalnie funkcjonowac bo mialem wrazenie ze wszedzie slysze glosy i cos na mnie czyha ze cos zabierze moje cialo jesli sie nie ochronie rytualami ze powinienem oddac swoja dusze etc etc
Mało jeszcze wiesz😊
To kara boża za odstępstwo od wiary
Bardzo ciekawa historia...
Jest to jedyna sprawa, w ktorej mam poczucie, że zaginiona osoba żyje
Słyszałam w tle twoją dzidzię Justynko, jeszcze raz wielkie gratulację i dbaj o siebie. Podkast jak zawsze profesjonalny, bardzo lubię cię słychać 😊
Jezu,ale creepy jest ten komentarz.
@@natizabelska twój jest creepy...
@@natizabelska co takiego "creepy" jest niby w tym komentarzu? x)
@@kingellakingaema schizofrenię dlatego wszystko jest straszne dla niej
@Nattu-kk3gk nie spłaszczylabym tego tak
Jestem starym bezdzietnym chłopem, ale przy liście Adama się popłakałem.
Mnie zastanawia to, że w sumie rodzina zdawała się w ogóle nie dociekać, skąd u Tomka taka przemiana. Przecież w głęboko wierzącej rodzinie to powinna zapalić się wielka czerwona lampka, gdy niegdyś gorliwy katolik nagle zaczyna bardzo głęboko wchodzić w ezoterykę i to na bardzo niszowym poziomie, bo to nie była jakaś tam medytacja i horoskopy, tylko grube tematy związane ze świadomością. Bardzo mnie dziwi to, że nie mamy więcej informacji o tym, co w głowie Tomka kiełkowało. Nawet ciotka zadawała się wiedzieć trochę więcej, gdy zareagowała na farbowanie włosów „jednak to zrobił”. Czyli nawet ona wiedziała trochę więcej. Dziwne to bardzo. Pochodzę z Mielna (uniescie jest obok) i niestety w naszych okolicach to nie był w ogóle nośny temat zaginięcie Tomka.
❤ Dziękuję Nasza Justyna.
Nasza, a nie wasza xd
@@MARIANKoniuszko-el5pz Przepraszam nie rozumiem jak to możliwe
Pani Justyno, proszę o przygotowanie materiału na ten zaginięcia Pana Sylwestra Suszka. Bardzo ciekawy temat
Jesli osoba czyniaca takie kroki nie jest chora psychicznie, to musi być bardzo okrutna, bez serca i sumienia. Nie można zrobić czegoś takiego matce ojcu i całej rodzinie. Wystaryczyło dac znak życia. Jakas kartke napisac czy list. Dzieki Justyna❤❤
Nie wiesz jak tam było. Ciuchy noszone po ojcu, może woda w wannie też po ojcu. W wielu domach tak było. Może miał dosyć.
Jeśli nie cierpiał na żadną chorobę to uwierz mi, że z dobrego domu i dobrych relacji nie ucieka się w ten sposób. Nie osądzam rodziny, bo nie wiemy jakie relacje rzeczywiście tam panowały, ale wszystko jest możliwe.
@@grobwaclawazasady panujące w tej rodzinie są jakby z poprzedniego stulecia.Jakieś to wszytko odklejone od rzeczywistości.Jakby mi ktoś opowiadał story z 1885 roku
@@Liberyjkabyć może jesteś zbyt młoda lub nie spotkałaś takich ludzi?
@@grobwaclawatwój komentarz brzmi jak komentarz niedojdy z pokolenia Z.
Słyszałam historię Tomka i piękny list jego brata, już kilka lat temu. Smutne że dalej nie wiadomo nic o Tomku. Mam nadzieję że jest w dobrym miejscu, że jest szczęśliwy i że kiedyś skontaktuje się z rodziną.
Czemu wszyscy zakładają że poszedł do zakonu, skoro interesował sie okultyzmem? Moim zdaniem jeśli jeszcze zyje to jest w jakiejs sekcie...
Zgadzam się w 200 %
Czyli jednak zakon;)
@@skibulwa no właśnie, to jest totalnie sprzeczne ze sobą. Chłopak był z rodziny mocno wierzącej i zakładam, że praktykującej a interesował się rzeczami niekoniecznie zgodnymi z religią katolicką. Też bardziej niż zakon zakładałabym jakąś sektę.
Mam takie same spostrzeżenia. Przecież to są skrajne strony, nie mające ze sobą nic wspólnego.
Każdy kościół to sekta, wiec jedno nie wyklucza drugiego.
A mnie tak przyszło do głowy po wysłuchaniu kilku podcastów o Tomku Deseckim. Może w te wszystkie problemy, jak choćby ucieczka nad morze,raczej udawanie porwania świadczyły o czymś głębszym? O zaburzeniach tożsamości, ale bardziej tej seksualnej. Miał wiele cech dobrze pasujących. Uzdolniony artystycznie. Malował bardzo realistyczne obrazy. Już w przedszkolu mówiono obrazku z truskawkami, które były _Wprost do zjedzenia._ Nagłe zainteresowanie dziwnymi wierzeniami, zerwanie z dziewczyną i do tego bliska więź z kuzynką. Prawie, identycznie wyglądała akcja pewnego amerykańskiego dramatu. Tytuł to _Modlitwy za Bobiego_
Pozornie szczęśliwa amerykańska rodzina i utalentowany młody chłopak. A w rzeczywistości w patologicznie wierząca matka i brak akceptacji wyborów syna... w każdym razie dużo zbieżności...
Tomek byl zbyt dobrym człowiekiem,zeby w sposob świadomy nękać rodzinę....musiało wydarzyć sie coś mocnego,co odgrodziło go od rodziny...a Tomkowi to odpowiadało. Nawet jezeli żyje,to dla świata już go nie ma...Zakony zamknięte,czy pustelnicze mają swoje reguły i należy to uszanować. Nalezy mieć tylko nadzieję,ze odnalazł to,czego szukał.....i jest dobrze.
Nie, nie należy tego szanować. W Polsce mamy wolność wyznania, ale jest jednak ona państwem świeckim. Jeśli postępowanie w sprawie prowadzi policja, to powinno się udzielić jej informacji bezdyskusyjnie. Niestety, w tym przypadku pytali rodzice. Ale i tak zakonnikom, którzy odmówili odpowiedzi, powinno się nogi przy dupach poodcinać.
Pedagog odradza spotkanie z psychologiem bo chłopak ma dusze artysty o_O nie do wiary po prostu.
Nie do wiary też jest poprostu to, że rodzice nie uwierzyli w porwanie. Przecież do porwań dochodzi codziennie.
Dziwne jest to raczej, że rodzina zgłosiła się do dyrektora szkoły.Znał was osobiście jakiś dyrektor że szkoły średniej? Mój dyrektor w technikum, podejrzewam, że nawet nie wiedział o moim istnieniu.Po pierwsze setki młodzieży ciągle się rotującej.Pi drugie facet raczej był zajęty sprawami organizacyjnymi i finansowymi niż znajomością osobistą wszystkich uczniów
@@Liberyjka Jesli to był "plastyk" to dyrektor znał wszystkich uczniów a rodzice poszli do niego po poradę, bo bo nie czuli sie pewnie.
@@Florka100 sorry i tak dziwne nadal🤨skoro poszli już do szkoły po poradę, to chyba jego wychowawczyni znała go na co dzień bliżej, bo nie napiszę lepiej.Moja córka chodziła do pół prywatnego liceum plastycznego w Niemczech i kiedy były problemy to...była rozmowa z pedagogiem szkolnym i wychowawczynią
Też tego nie rozumiem. Artyści są przecież właśnie osobami, które dość często zmagają się z problemami natury psychicznej. Wiem coś o tym, byłam w szkole o profilu plastycznym, wydałam tomik wierszy, miałam swoje wieczorki poetyckie itd -więc od dawna przebywam w twórczym towarzystwie i sama do niego należę xD
Bardzo ciekawy odcinek. Dziekuje.
Ta sprawa jest tak niesamowita
Co za historia. Az mialam ciarki a do tego ten glos Pani Justyny. Normalnie brak slow. Dziekuje i pozdrawiam.
Dziękuję ale chwilę temu już słyszałam ta historię
8:07 szlag mnie już trafia. Wszystkie te metafizyczne tematy, OOBE czy świadome śnienie były na maksa na czasie, gdy byłam nastolatką. I o ile można było to zrozumieć, bo każdy szuka jakiejś głębszej prawdy o świecie, takiej dla siebie, to wiele osób wchodziło w takie tematy za mocno i wręcz maniakalnie, zapominając o wszystkim wokół, a całe swoje wysiłki koncentrując na celu, jakim były "podróże astralne" i tym podobne. Znałam osoby, które tworzyły coś na kształt minisekty w oparciu o tę teorię, na szczęście miałam dość rozsądku, by trzymać się z daleka.
No i czemu szlak Cie trafia ? 😮 ich sprawa ... ich życie... dziewczyno ... za nerwowa jesteś. Wyluzyluj 😊
Mini sekty podróży astralnych? Poważnie? Gdzie takie były?
OOBE i podróże astralne to oczywiście ściema, natomiast świadome śnienie, czyli umiejętność zdania sobie sprawy z tego, że właśnie się śni, jest jak najbardziej realnym zjawiskiem, którego każdy może się nauczyć.
@@piotrkubisiak4864 świadome śnienie to bardzo praktyczna umiejętność👌
Jesteś z podobnych roczników co Tomek? Ja jestem z wczesnych 90 i wśród moich rówieśników to w ogóle nie było popularne.
Sa ludzie, którzy rodzą sie z układem nerwowym na wierzchu. Myślę, ze Tomek mógł być takim wysoko wrażliwym człowiekiem. I myślę, ze warunki w domu mogly być dla niego wielkim obciążeniem. Tacy ludzie potrzebują przestrzeni.
Jeżeli żyje niech da znać swojej rodzinie 💔 jakiś znak.. serce pęka..
Komentarz dla zasięgów , bardzo ciekawa sprawa , pozdrawiam
Kilka lat temu o tej sprawie opowiedziała mi żona mojego taty, która pochodzi z Żydowa. Opowiedziała mi sprawę „od środka” a do dziś nie mogę przestać o tym myśleć. Od tamtego czasu śledzimy na bieżąco ten temat, każdy podkast, reportaż, wywiad…
Mówiła coś więcej niż jest w podcastach?
@@zuzasikorska4031 Opowiadała o poszukiwaniach, wszyscy dookoła byli zaangażowani. Szukali gdzie się da, po lasach, po rowach, po polach. Pukali w każde drzwi. Rozpacz najbliższych… chyba ta część opowiadań utknęła mi najbardziej w pamięci. Opowiadała o talencie Tomka, do dziś ma zachowane jego obrazy w domu rodzinnym. Do nagłośnienia sprawy przyczynił się aktor Piotr Głowacki ponieważ też pochodzi z tych okolic - z tą informacją się nigdzie nie spotkałam np.
@@annapilichowska1199to musi być specyficzne uczucie uczestniczyć w tej atmosferze...ta sprawa bardzo mnie porusza od wielu lat
Super że tak często odcinki
Dziękujemy ❣
Dzięki za program
Przy takiej ilości dzieci, szczególnie jak starsi mają już naście -18 lat i więcej lat,a w domu są też maluchy,to siłą rzeczy rodzice nie mają czasu dla tych większych, wychodząc z założenia,że oni już sami się sobą zajmą i nie potrzebują tak dużo uwagi. Tutaj ewidentnie rodzina zbyt wiele nie wiedziała o Tomku,żyli trochę obok siebie.
Sprawa zaginięcia Tomka jest bardzo tajemnicza , wszystkie znaki wskazują na to , że oddalił sie na wlasne życzenie ,ale trudno powiedzieć na pewno ,czy aktualnie jest osobą żywą ,czy zmarł i jest gdzieś pochowany jako nn. Na sto procent zaginięć 80 odnajduje sie jako osoby martwe.Pozdrawiam Justynę i córeczkę.
Na 100% zaginięć to 80% raczej samodzielna ucieczka i odcięcie się od rodziny
Znam sprawę śledzę od lat .Najbardziej tajemnicze zniknięcie 😢Przeważnie słuchając różnych opracowań mam swoje podejrzenia, rozkminy w tej sprawie totalna pustka nic tu się nie zgadza 😢
Podzielisz się swoimi podejrzeniami?
@@klara5453 napisałam że co do innych opracowań mam podejrzenia a w tej sprawie własnie nie bardzo bo wszystko się rozjeżdża jedyne co mi przychodzi do głowy to schizofrenia lub zmanipulowanie przez osoby o podobnych zainteresowaniach i zwabienie pod pretekstem wspólnych wrażeń astralnych mogło pójść cos nie tak i pozbyli się chłopaka.I raczej skłaniam się do tej drugiej tezy ale nie upieram się przy niczym i z chęcią również wysłucham jakie macie przypuszczenia .
A dlaczego nikt nie bierze pod uwagę że wykonał podróż astralna i opuścił swoje ciało? Przecież książka wskazuje że praktykował i opuścił swoje ciało
@@dorota8588No cóż bardzo kontrowersyjna teoria nawet gdyby tak się stało to pytanie gdzie jest ciało ?
@@dorota8588a co z ciałem ?
Nagłe zerwanie kontaktów z rodziną, zacieranie śladów, zachowanie wskazujące na pozostawienie starego życia za sobą (zmiana ubrań, brak dokumentów, zafarbowanie włosów), rozsypana sól i zapalona świeca jako pewnego rodzaju "rytuał ochronny". Podejrzewam, że chłopak padł ofiarą sekty. Być może podczas wcześniejszej ucieczki z domu się z kimś spotkał i ten ktoś poprowadził go dalej. Wiele sekt w Polsce zakładało radykalne życie w odosobnieniu. Klasztor moim zdaniem odpada. Zupełnie nie ten kierunek mistycyzmu plus wstąpienie nie może mieć formy ucieczki od świata, a zachowanie Tomka ewidentnie wskazywało na niedostosowanie.
W rabinowie do teraz mieszka moja babcia, stamtąd pochodzą moi rodzice, a mimo to nie słyszałam o tej historii.
Moim zdaniem Tomek miał schizofrenię...która najczęściej objawia się w tym wieku.
Też tak sądzę.
Choroba chorobą, ale w takim razie-gdzie jest?
@@papi8731może wiedzie życie osoby bezdomnej, albo tamtego dnia ktoś odebrał mu życie. Być może też uległ wypadkowi, a sprawca ukrył ciało. Jeśli osoba zdradza symptomy ataku choroby psychicznej, inni mogą się bać. I na pewno wzrasta szansa zrobienia sobie krzywdy.
Wstąpienie do zakonu raczej nie wchodzi w grę, bo bez dokumentów, matury i innych procedur to się nie uda. To nie takie hop-siup.
Gdyby tylko ten nauczyciel nie odwiódł rodziny Tomka od wizyty u psychologa, cała ta historia mogła się skończyć inaczej...
@@lilianakalicka5546 Pierwsze co przychodzi do głowy w przypadku zaginięcia osoby ze schizofrenią, to samobójstwo. Znałam trzech schizofreników. Dwóch skutecznie podjęło próbę odebrania sobie życia, trzeci przeżył.
Na jakiej podstawie ta diagnoza? Napewno zafiksował się na punkcie tych paranormalnych spraw za mocno to fakt szczególnie przeraziły mnie te podróże astralne PO SMIERCI I REINKARNACJA ta sól jak by rytuał opuszczenia ciała 😢😢😢😮😮😮😮😮.Zabrakło mi tu wypowiedzi jednego z jasnowidzów opisał go jako wybitna jednostkę która się wymyka ????Czyli ze ma predyspozycje do parapsychologi ,wysoka energie
Ta sprawa przeraża ze względu na te tajemnicze elementy jak zainteresowania chłopaka, rozsypanie soli, zaspanie wszystkich członków rodziny
Brzmi jak uprowadzenie chłopaka przez...obcych😏
@@kofaniutka87 Justyna tego nie powiedziała, ale ten znajomy, który jechał tego dnia autobusem z Tomkiem mówił, że Tomek podczas podróży dziwnie na niego patrzył, jakby chciał go zahipnotyzować i może dlatego zasnął w autobusie co wcześniej mu się nie zdarzało. Jakby nie chciał żeby ten mezczyzna wiedział gdzie wysiadł.
@@panna_e.. niezwykła informacja... Dzięki🌴
W chłodnych, dobrze natlenionych pomieszczeniach śpi się dobrze i głęboko. Drzwi na zaśnieżone podwórze były otwarte, nic dziwnego, że Mama zaspała. A ona z kolei budziła zwykle wszystkich...
Jak słyszę Krzysztof Jackowski to cisnienie mi się podnosi. Dużo chłop ryczy, a malo mleka daje.
Bo to byk przecież, a byki mleka nie dają😁
dokładnie. chyba jego mit na pewno się kończy
Niemożliwe, aby był w zakonie. Ten sposób życia wymaga wyjątkowej odporności fizycznej i psychicznej. Poza tym na początku formacji kandydat jest bacznie obserwowany i zaburzone osoby są wykluczane. Owszem, jak zachorują po ślubach wieczystych decyzja czy zostać, czy odejść należy już do nich, ale przed wieczystymi decydują przełożeni. Choroba jest przeszkodą w życiu zakonnym, zresztą słusznie.
Domyślam się, że rodzina żyje nadzieją, że jest gdzieś cały i szczęśliwy, ale z boku patrząc...:(
P.S.
Wstępując do zakonu nie trzeba mieć matury chcąc np. zostać bratem zakonnym (nie kapłanem), ale dokumenty to już raczej są konieczne. Zakony to nie science fiction. Tam żyją ludzie z krwi i kości, nie żyją w zawieszeniu, mają nr PESEL, odprowadzają podatki, mają emerytury, (zarządzają nimi przełożeni, ale z ich własnej woli), a im bardziej stąpają po ziemi, tym większe szanse, że znajdą tam szczęście, bo to znaczy, że ich powołanie jest autentyczne.
Poza tym chyba życie zakonnika nie idzie w parze z ezoteryką i podróżami astralnymi...
@@karolinawitczak7410 oczywiście
W większości zakonów jest dokładnie tak, jak mówisz, ale część z zakonów funkcjonuje jak sekty
@@karolina4790 daj przykład
@@Skowronek-v2j 2005-2007 beganki Kazimierz Dolny, 1996-2000 Paweł Maliński (dominikanin) i jego duszpasterstwo akademickie, w którym dochodziło do gwałtów i bicia. Podejrzane zachowania Malińskiego były zgłaszane ówczesnemu prowincjałowi, który miał to gdzieś, bo Maliński byl "charyzmatyczny" i ściągał do kościoła ludzi, czyli kasę. Pewne mechanizmy u dominikanów do dziś się nie zmieniły, choć nie twierdzę, że cały ich zakon funkcjonuje jak sekta (ale już niektóre wspólnoty tak). To są tylko dwa przykłady, tylko z Polski i tylko rozdmuchanych afer (przestępstwa Malińskiego wypłynęły po 20 latach). A co się dzieje na co dzień za grubymi murami to się można tylko domyślać.
Moim zdaniem chłopak mógł być chory psychicznie i mieć epizod psychotyczny w dniu swojego zaginięcia. I to nie pierwszy raz, sądząc po jego samowolnej wycieczce nad morze. A te gadki o porwaniu, to nie musiał być tekst na odczepnego, a konfabulacja wynikająca z choroby.
To był dobry chłopak, gdyby był zdrowy psychicznie, nie zafundowałby czegoś takiego swojej rodzinie.
Niestety, podejrzewam, że mógł niedługo po opuszczeniu domu po prostu zginąć. Wystarczyłoby, że w psychozie trafił na jakichś agresywnych dresów, spotkanie mogło skończyć się tragicznie, a ciało mogło zostać ukryte (są ludzie, którzy boją się, jak widzą kogoś w kryzysie psychicznym, więc mogą zaatakować). Za prawdopodobny można też uznać wypadek (osoba w epizodzie może łatwiej np wpaść pod auto), sprawca mógł spanikować i ukryć ciało. Ewentualnie Tomek może wieść życie bezdomnego.
Zakon bym wykluczyła ze względu na:
1) brak matury, a nawet średniego wykształcenia
2) brak dokumentów
3) pozostawione w domu świadectwo chrztu.
Tak od czapy nikogo nie przyjmują do zakonu.
Cóż, podróże astralne nie są objawem schizofrenii.
To zjawisko występuje ale nie każdy jest w stanie tego doświadczyć tym bardziej zrozumieć.
Kryminalistyką, sprawami zaginięć interesuję się od wielu lat. Znam mnóstwo polskich spraw, myślę, że większość. Żadna sprawa jednak tak bardzo nie spędzała mi snu z powiek i nie nurtowała tak bardzo jak sprawa zniknięcia Tomka. Jak w innych sprawach potrafię wysnuć jakieś wnioski, mam jakieś teorie tak tu totalnie mam pustkę w głowie co tak na prawdę mogło się wydarzyć. Zupełnie jakby ten chłopak był jakimś zbiorowym wyobrażeniem, jakby nigdy nie istniał, nieprawdopodobne jak tajemniczą osobą był, jak potrafił zatrzeć po sobie wszelki ślad. Jakby był z jakiegoś zupełnie innego świata, że nawet jasnowidz nie potrafi go okiełznać. W tej sprawie wszystko jest tak samo możliwe jak i niemożliwe. Niesamowicie trudna sprawa.
Tak wysoko sobie wibracje, że znikł z tej niskiej i ciężkiej przestrzeni.Dlatego jasnowidz nie mógł go namierzyć.Osobiści mu gratuluję wyczynu, jeśli mu się to udało💪 wielu marzy o tym, żeby się wydostać z tego systemu, zwanego Matrix
@@Liberyjkaale co z ciałem?
@@agatafalka4073 jakim ciałem? Materialnym, Astralnym czy Eterycznym? Jackowski widzi tylko ciało Astralne, kiedy ktoś umiera.On nie umarł, tylko podniósł wibracje
@@Liberyjka co to znaczy, że podniósł wibracje?
@@agatafalka4073 Swoimi myślami, wolą,świadomością itd przestał żyć życiem doczesnym, ciężkimi energiami prozy dnia,,, to bardzo zaniża wibracje. Wibracje to określenie czysto fizyczne, gdzie cząsteczki wprawione w ruch wibrują i w zależności od szybkości są widoczne lub już nie, kiedy częstotliwość tych wibracji mocno wzrośnie. Wprawić w ruch cząsteczki można za pomocą fal elektromagnetycznych, dźwięku ale tez za pomocą medytacji i skupienia siłą woli. Badania przeprowadzano na joginach indyjskich i medytujących mnichach w Nepalu
A ja mam 20 lat, Zespół Aspergera i też mam w sobie cechy samotnika.
Szczerzd to już wolałem ksiązki, podreczniki niż sport i kolegów, koleżanki i gry komputerowe.
Nie lubię być generalnie wśród ludzi poza moimi rodzicami, ciotkami, wujkami i siostrami.
Jak to możliwe żeby w dobie takiej technologii nadal nie dało się odnaleźć wielu osób?
Gdy ludzie nie korzystaja z technologii i nie zostawiaja za soba żadnych technologicznych śladów to tak naprawde cieżko kogoś znaleźć
Zapewne dlatego, że wiele zaginionych padła ofiarą przestępstwa i nie żyje tym samym nie pozostawiając po sobie jakiś śladów swojej egzystencji.
@@Edzia938 *jakichś śladów, nie jakiś ;)
@@kokosnut92 Już nie czepiajmy się literówek, bo to nie lekcja polskiego i nie to jest tematem rozmowy 🫡😜
@@Edzia938 To nie literówka a błąd ;P
Dziękuję
Znam tę sprawę z kilku podcastów kryminalnych. Na pewno Tomek odszedł z domu na własne życzenie. Jednak, czy nadal żyje? Czy choroba psychiczna spowodowała jego bezdomność, a potem śmierć? Czy może znajduje się w jakiejś sekcie, może klasztorze? Minęło jednak tyle lat, że już dawno byłoby to ujawnione. Dlatego przypuszczam, że nie żyje, ale nie w wyniku samobójstwa, bowiem gdyby chciał popełnić samobójstwo, zrobiłby to w miejscu swojego zamieszkania, nie musiałby zmieniać w nocy koloru włosów i wymykać się wczesnym, mroźnym porankiem z domu.
No tak bo ludzie oświeceni to są od razu chorzy psychicznie, weź skończ .
No nwm czy gdyby przebywał w klasztorze zamkniętym to ktoś by ten fakt ujawnił...Moim zdaniem pod tym względem prawo jest chore, że jest to tak chermetyczne środowisko. Jak ktoś chce się tam zamknąć to okej- nie widzę problemu, ale utajnianie personaliów osób, które tam przebywają już jest słabe. Idealna oaza dla przestępców lub kogoś, kto chce zniknąć. Lista osób przebywających w danym zgromadzeniu powinna być jawna i ewentualnie chęć zerwania kontaktów ze światem dobrowolna, choćby po to aby rodzina Tomka mogła potwierdzić lub wykluczyć jego obecność w tego typu miejscu.
On nie był chory psychicznie!!!
Najłatwiej przypiąć taką właśnie łatkę.
Ten chłopak znał prawdę o życiu i o tym matrixie w którym wszyscy żyjemy!!!
Temat dla śpiących w pogoni za pieniędzmi.
@sisi13Agnieszka ale mimo wszystko dałby jakiś znak swojej rodzinie, by się nie martwiła. Gdyby odszedł przy zdrowych zmysłach, musiałby być mega podłą osobą, a taki absolutnie nie był.
To nie jest prawda. Popełnianie samobójstwa w domu nie jest argumentem. Miałam w rodzinie bardzo podobny przypadek .Nierozpoznana schizofrenia. Przejście do innego wymiaru (samobójstwo) było dokładnie planowane od dłuższego czasu i wykonane z dala od domu aby zapobiec udaremnieniu. Nie oczekujcie racjonalnych i logicznych działań od osób z problemami psychicznymi.
Mam w rodzinie chorego na schizofrenię,bardzo podobne zachowanie....😢
Witaj Justyno. Tak, wiele razy słyszałam tę historię. Myślę że Tomek żyje! Tylko poszedł swoją drogą w jakimś sobie tylko znanym celu...
Dziękuję i pozdrawiam😘
Dziekuje, pozdrawiam serdecznie ❤
Moim zdaniem Tomasz odebrał sobie życie,wybierając trudno dostępne miejsce,które wcześniej zaplanował, chłopak miał ewidentne i poważne zaburzenia osobowości ......
Czlowieku zaburzenia osobowosci to maja socjopaci I psychopaci I narce.
I oni nie popelniaja samobojstw
Tak tylko z ciekawostek: 4200 PLN z 2002 roku, to dzisiaj ok. 8300 złotych. Tak więc wciąż nie jest to oszałamiająco dużo w wymiarze rocznym.
Dla mnie bardzo ciekawy odcinek mega
Możliwe że Tomek jest w jakieś sekcie. Zakon bym odrzucała - nie przyjmują nikogo tak z "ulicy", po za tym zostawił w domu świadectwo chrztu.
Ten list od brata kompletnie nie rozwalił...
Zadziwiająca historia, trudno mi powiedzieć, czy chłopak jest ponadprzeciętną i wyjątkową jednostką czy chorował psychicznie.
Podobno szczęście jest miarą przeciętności, w tej historii by się to zgadzało.
Pozdrawiam
...piekny list❤
Bardzo wspolczuje rodzinie😔 sama sprawa bardzo ciekawa o ile mozna tak powiedziec o tragedii ludzkiej
Bezsenność spowodowana depresją (matka widzi chłopaka jak nie śpi w nocy) a bezsenność po kilku dniach może powodować psychozę.
Dzięki ❤
Ten apel Brata jest bardzo poruszający i życzę całej rodzinie, aby Tomasz sie odnalazł.
Wg mnie Tomek mógł jak najbardziej wstąpić do zakonu i jeżeli sam zakon nie chce ujawnić danych, to należy zwrócić się do władz, aby im udostepniono dokumenty przebywajacych tam zakonnikow, oraz całe archiwum pobytu. Pustelnik, o ile nie jest to człowiek, który sam z siebie zaszył się gdzieś w lesie, to pustelnicy też są ewidencjonowani, dostają regułę i są pod kontrolą biskupa miejsca, albo wyższej instancji. Może warto też dotrzeć i porozmawiać z osobami, które żyją pustelniczo, albo chociażby z leśniczym. W serialu "Chłopaki do wzięcia" jest taki jeden chłopak. Napewno wie więcej o takim życiu niż przecietny czlowiek.
Natomiast jeszcze bardziej mógł wstąpić do sekty, wstąpić, albo zostać wciągnięty i tu te wszystkie poszlaki się dość dobrze łączą. I mogło być tak, że kiedy chłopak zaczął czytać o ezoteryce i interesować się tematem, to mogl też poznać, tak czy inaczej osoby z takiego otoczenia, albo wręcz poznał je, zanim zaczął go ten temat interesować. Dość charakterystyczne jest, a zwlaszcza na poczatku to, że sekta opiniuje osoby z bliskiego otoczenia kandydata i komunikuje, że ten czy tamten będzie stał na drodze jego rozwoju, dlatego też może Tomek zerwal z dziewczyną. Nastepnie mogło dojść nie tyle do porwania, ale do zagarnięcia na chwilę w jakimś konkretnym celu, aby coś pokazać, aby komuś kogoś przedstawić, albo wręcz w taki sposób umieścić w sekcie. Tomek powiedział, że udało mu się uwolnić. Podejrzewam, że z typowego porwania nie zdołałby tego zrobić. Nastepnie te otwarte oczy w nocy. No wiadomo, mógł cierpieć na bezsenność, czy poprostu akurat tej nocy nie spał, ale może dostawał nawet sam nie wiedząc jakieś dawki narkotyku, no trudno powiedzieć, ale to, że robił te konkretne rytuały, świadczą raczej o sekcie, a nie o drodze do zakonu. Jadąc do klasztoru, też może by się ubrał normalnie, natomiast do sekty, to już niekoniecznie.
W Krakowie jest Dominikański Ośrodek, który się specjalizuje w sektach. Może też warto popytać miejscowych ludzi, czy w okolicach, nie ma domu, gdzie żyje jakaś większa ilość ludzi. Sekty ciężko namierzyć, bo ludzie sobie żyją jak wieloosobowa rodzina i tak na oko niczym sie nie wyróżniają.
Życzę rodzinie determinacji i aby Tomasz sie odezwał, odnalazł.
Nie miał żadnych dokumentów, więc nie wiem czy bez nich tak ot sobie przyjęliby go do zakonu, według mnie to wątpliwe. Prędzej obstawiałabym właśnie jakąś sektę.
Bardzo ciekawy choć niesamowicie tajemniczy w swoim tragizmie przypadek (współczuję szczerze rodzinie).
Ja chciałabym od siebie dodać i opowiedzieć prawdziwe przeżycie mojej mamy (rok 1991).
Zachorowała na serce, pewnego dnia zemdlała w domu, następnie trafiła do szpitala i w ciągu jednej doby 7 razy traciła przytomność i była reanimowana. Podczas jednego z tych ataków doświadczyła oddalenia od swojego ciała.
Potem nam to opowiedziała jak doszła do siebie. Widziała swoje ciało, lekarzy, proces reanimacji i powolne oddalanie się w kierunku sufitu, potem białe światło i jakby tunel.
Ale udało jej się wrócić.
To jeden z tych udokumentowanych przypadków, kiedy podróże astralne spowodowane są choroby, nagłą utratą przytomności i świadomości.
Wiemy, że jest to bardzo niebezpieczne, lepiej świadomie z własnej woli nie próbować "bawić się" w takie nieznane i niebezpieczne tematy.
Jesteśmy wierzący w rodzinie, ale ten temat jest nikomu z nas nieznany, nie wiadomo co nas czeka, a szukanie odpowiedzi, czy ciekawość nie są to odpowiednie ścieżki "życia".
Ja to kończy Pani Justyna...
Dbajcie o siebie i bądźcie bezpieczni 💗
Dzięki za to, że się podzielilas przeżyciem swojej mamy.
Ewidentnie Tomek coś planował. I finalnie swoje plany zrealizował. Może był "starą duszą", może cierpiał na jakieś zaburzenia. Czuł, że nie pasował. Całkowicie to rozumiem. Szkoda mi rodziny, która od lat żyje w zawieszeniu, która może pluje sobie w brodę, że nie zrobiła czegoś wiecej... Pytanie, czy to by coś dało.
Nic by nie dało.Chłopak miał plan od dawna i wszystko ukrywał.Gdyby go zmuszali do wizyt u psychologa/ psychiatry, jeszcze bardzie by się zamknął i i tak by uciekł.Stara dusza? Duszę nie mają wieku.On się po prostu wylogował z Matrix a i dlatego Jackowski nie ma mógł go namierzyć, bo ten jasnowidz przeczesuje tylko niski Astral
No i znow musze sie wypowiedziec. Udajac sie do zakonu (wiem co mowie) nie trzeba miec ani ukonczonych 18 lat, ani tym bardziej miec matury.
Jako mama dwojki synów jestem w stanie sobie wyobrazić co przeżywają rodzice każdego dnia, tyle lat bez wiedzy co dzieje się z ich dzieckiem😢
Po takich historiach zawsze dużo myślę o tym jak dziecko może wyjść z domu i zostawić wszystko za sobą ...
Oczywiście pewnie miał swoje powody.
Ale przez takie historie ja uczę moje dzieci , że w najgorszych momentach w ich najgorszych decyzjach ja zawsze będę po ich stronie.
Oczywiście ostatecznie każdy postąpi na swój sposób.
I tutaj absolutnie nie mam żadnych zastrzeżeń co do rodziców Tomka że tego nie robili. Wręcz przeciwnie uważam że ich spójne przeczucie, że coś dzieje się z ich synem było niesamowite, ale niestety nie poszli za tym...
Dzieci, dorośli muszą też w końcu zdać sobie sprawę, że po takim zniknięciu niszczą całą rodzinę, nową rodzinę na przykład jego braci.
To zostanie z nimi na zawsze 💔
Bardzo ciekawa sprawa. Czy to musiała być odrazu choroba psychiczna? Myślę, że chłopak po prostu czuł, że jego miejsce jest gdzieś indziej. Może chciał pomagać bezinteresownie? Może faktycznie wstąpił do klasztoru? Ale nawet jeżeli wstąpił to chyba nikt nie ma prawa tego ujawniać z zakonników? Czy jest inaczej?
Ciekawią mnie te książki Webstera, ale mam dziwne odczucia względem nich. 🫤
Skrajny egoizm. Poswiwcil rodzine. Mogl zostawic list.
Nie sądzę. Pewnie zostawiłby jakąś wiadomość, list. On nie z tych, którzy są tak straszliwymi egoistami
Nastolatki, te interesujące się innymi stanami świadomości szczególnie, artyści i indywidualisci wszelkiej maści jak najbardziej, eksperymentują z narkotykami. Na wyjazdowym plenerze były pewnie dobre warunki do tego, by spróbować "maryśki" i/czy "kwasu" i "grzybków" (popularne w początkach lat dwutysięcznych). Zbyt rzadko podkreśla się, że u osób do tego predysponowanych, próba taka może zakończyć się psychozą, trwałą jej formą. Marihuana, LSD, tak modna i promowana dziś psylocybina, czy inne środki psychoaktywne (z alko włącznie, choć w tym przypadku zmiana nie jest gwałtowna) działają wtedy jak aktywator, zapalnik, odbezpieczają genetyczną bombę. Nie mam pojęcia, co przydarzyło się Tomkowi i niczego nie sugeruję, przywołuję tylko realia, o których nieczęsto się wspomina w kontekście "dziwnych zachowań" dzieci a należałoby, by zwiększać świadomość zagrożeń, związanych z sięgnięciem po tzw. miękkie narkotyki (zdarza się, że jednorazowym - każdy jest inny, takie eksperymentowanie to ruska ruletka). Dodam jeszcze tylko, że takim zapalnikiem może równie dobrze być trauma, psychiczna bądź fizyczna, silne przeżycie... za mało jeszcze wiemy, by znać pełną listę. I pewnie nigdy jej nie poznamy...
Zgadzam się...skłonności genetyczne+ zainteresowania parapsychologią i/ lub teoriami spiskowymi+ LSD= katastrofa...Sama znam przypadek gdzie chłopak chorujący na schizofrenię eksperymentował z psychodelikami i o ile wcześniej funkcjonował "jako- tako" to kiedy zaczął sam siebie terapeutyzować tymi substancjami zaczął stanowić realne zagrożenie dla siebie i otoczenia🤷
Milo Cie znow uslyszec ❤
Zwierzęta są lepsze od ludzi.
Moim zdaniem żyje gdzieś jako pustelnik.
Życzę rodzinie żeby Tomek się odnalazł.
Kiedys słuchałam podcastu o młodym zaginionym lekarzu, który zaginął w 1996 roku, a 2010 roku został uznany za zmarłego. Okazało się, że przez tyle lat mieszkał w lesie.
Ta sprawa jest tak zagadkowa i wręcz paranormalna, że śmiem założyć teorię, że Tomek był tak dobry i genialny w OOBE, że przeniosł się z duszą i ciałem w inny wymiar. Dlatego nigdy nie znaleziono jego ciała. Może udało mu się przekroczyć granicę czasu i przestrzeni i przeszedł gdzieś na drugą stronę i albo nie potrafi wrócić i się zagubił w innym wymiarze albo tak mu się tam spodobało, że został. Wiem, że to kontrowersyjna teoria ale czasem nie wszystko da się wyjaśnić naukowo...
OBE... mam nadzieje że jesteś tam gdzie chciałeś być Chłopaku. Dziękuję za poświęcony czas Droga Autorko 🙂. Zdrówka dla Rodzinki, duuuzo snu przez całą noc😉 i zeeero kolek.
W podcaście jest powiedziane, że Tomek wspominał, że jest mu pisane inne życie. Możliwe, że wymazał swoje dotychczasowe życie (tu rytuał związany z solą) i postanowił zacząć nowe życie (miana wizerunku związana z farbowaniem włosów oraz założenie nie lubianych dotąd ubrań).
Wyjatkowo przejmujacy odcinek😢😢😢Tak bym chciala,zeby P Tomek wrocil do rodziny ❤❤❤
Sprawa, która swój "początek" ma bardzo podobny do zaginięcia Krzysztofa Dymińskiego. Obie Mamy ostatni raz widziały Synów w środku nocy, obaj chłopcy zniknęli z domu nad ranem... Bardzo życzę Bliskim Tomasza, aby jednak dowiedzieli się, co się z Nim stało.
I oboje byli w Jakis sposób związani z Kościołem. Krzysiek Dyminski , miał tego dnia w którym zaginął udać się na spotkanie z Księdzem w sprawie bierzmowania ! Ale tam nie dotarł . Czy to nie jest oczywisty trop w obu przypadkach tych chłopców . ?! Czy idę za daleko ?
@@juliakowalska4853chyba idziesz trochę za daleko, tak
@@juliakowalska4853 Trudno powiedzieć jego zainteresowania trochę odbiegają od kościoła np.opuszczanie ciała astralnego .Bardziej stawiam na ogólne zainteresowanie mistycyzmem ,okultyzmem.Myske że celowo chciał zniknąć przefarbował włosy itp.Tylko nie wiemy co nim kierowało czy choroba psychiczna,czy ktoś go celowo zmanipulował i uprowadził .
@@juliakowalska4853 oboje???
Czyli kto???
No gdzie? Krzysztof rzucił się z mostu i to cała historia. Wcześniej czy później ktoś znajdzie szczątki.
Wg mnie jest w klasztorze. Stąd ten akt chrztu.
Ale go nie zabrał. Przecież znalazł go ojciec wield lat później. Może próbował wstąpić, ale go nie chcieli przyjąć bez dowodu os. czy Matury, więc wybrał sektę? Może okazał się gejem i nie chciał się przyznać przed rodziną?
Ja tam prorok nie jestem ani jasnowidz,po mojemu to albo gość cierpiał na jakąś chorobę psychiczną ,albo brał jakieś środki które powodowały u niego silna wizję życia w odosobnieniu , albo był takim jak to mówią szaraki "dziwolągiem",przecież są tacy ludzie którzy żyją z dala od wszystkich gdzieś zaszyci w Bieszczadach, przecież nie zależało mu na pieniądzach to może gdzieś chodzi po Polsce ZMienil wygląd ,ja bym szukała wśród bezdomnych może ktoś go widział jak nie w górach to faktycznie gdzieś w nadmorskich miejscowościach,moim zdaniem on żyje tylko nie chce mieć z nikim kontaktu ,chce być sam.
A co z tropem z Ugandy, o ktorym pisala zdaje sie Fundacja Zaginieni jakis czas temu? Wie ktos cos?
Bardzo poruszająca historia Tomka. Szkoda, że polica nie wzięła pod uwagę choroby psychicznej i nie zaczęła natychmiastowych intensywnych poszukiwań. Tyle historii zaginięć i wciąż ten sam problem - zaniechanie natychmiastowych poszukiwań ..
Bardzo dobrze rozumiem osoby z syndromem wycofania społecznego, jednak zawsze narzuca mi się kwestia,że trochę samolubnie postępują znikając i zostawiając rodzinę na zawsze bez odpowiedzi. Jest to zrozumiałe w rodzinach dysfunkcyjnych,ale w tej historii rodzina jest kompletna, kochająca się i wspierająca. Mam nadzieję,że Tomek żyje gdzieś po swojemu i że kiedyś jego demony pozwolą mu skontaktować się z rodziną dając im w końcu ukojenie
Wzruszyłam się.... 😪
Dla mnie to nie jest aż tak bardzo tajemnicze zaginiecie, chłopak wiele razy dawał do zrozumienia że nie pasuje do tego świata. Nie zdziwiłabym sie gdyby żył gdzieś w klasztorze z daleka od technologii. Wydaje mi sie że bardziej tajemnicze sa sprawy Mieczysławy Pawlicy lub Kazimiery Zareby.
Do klasztoru nie trafia się przez przypadek i bez weryfikacji, naprawdę.