Dobra! Nie wiem jak to się stało (naprawdę nie wiem 😨), ale nie ująłem w tym zestawieniu Berserka z roku 97. TO SIĘ NIE GODZI! Berserk to najlepsze dark fantasy jakie w Japonii powstało, a seria TV od studia OLM to majstersztyk. To wspaniała adaptacja. Z pewnością dostało by kategorię S. Na pewno jakoś się o nim wypowiem w przyszłości. To samo się tyczy Monstera.
W końcu ktoś robi coś o klasyczce, niestety mało kto o nich mówi, bo wszyscy patrzą teraz na nowe serie (nie mówie, że są złe, bo są też super, ale no nie można ciągle oglądać tego samego). A np. takie anime jak Monster i Cowboy Bebop to które zestarzały się jak dobre wino. Czekam jak Canis obejrzy The legend of galactic heroes, moje pierwsze stare anime, i w skrócie to star warsy + nowożytna Europa. To poważniejsze anime, ale polecam.
Właśnie zacząłem oglądać Paranoia Agent i przez to nie mam ochoty sięgać po nic z obecnego sezonu. Legendy zostały legendami bo były dobre i stwierdziła to większa grupa, niż oglądacze z jednego sezonu.
Mi brakuje tutaj choćby wspominki o Star Battleship Yamato (bardziej remake niż oryginał). Ta seria ma sporo wspólnego z Galaxy Heroes ale zmieszanego z Battlestar Galaktika. I sam Matsumoto dziwił się że Yamato jest popularne u kobiet a ma raptem jedną parę (Kodai i Yuki). Oryginał jest z lekka wioską smerfów bo mamy jedną kobietę ale remake 2199 to naprawia bo załoga jest mieszana ale też mamy specjalistów w różnym wieku od młokosów jak Kodai po Kapitana i głównego mechanika czy tego lekarza co lubi sobie popić
Fajnie że wstawiłeś do listy niedoceniony film Vampire Hunter D rządza krwi który jest w moim top 3 z Księżniczką Mononoke i Spirited Away w krainie bogów jeśli chodzi o filmy anime. I szkoda że Dampir nie ma szans na kontynuację w postaci serialu czy kolejnego filmie.
Może późno ale lepiej niż wcale. Muszę się Canisie doczepić do Chobits bo to dobra produkcja jest. Z tym, że to nie romans jest motywem przewodnim(romans jest,ale drugoplanowy). Autor bardzo dobrze przewidywał przyszłość. Głównym motywem jest głupota ludzi, którzy zamiast korzystać z technologii jako dodatek, zastępowali nią ludzi. Przestano rozmawiać z drugim człowiekiem bo łatwiejszym było dostosować do siebie persecona. Było to dość przygnębiające, ale dobre, bo ratowały to właśnie zabawne sytuacje. Pozdrawiam :)
Ale mi stary teraz zaimponowałeś! Gdybym mógł to bym Cię teraz uścisnął normalnie!! Mianowicie chodzi o Kenshina szczególnie OVA. Na starcie wielki szacun dla Ciebie, że mimo tego co odwalił autor potrafisz oddzielić dzieło od autora i obiektywnie je ocenić, a nie jak 99% pożal się Boże youtuberów którzy od razu skreślają dzieło ze względu na autora. "Bo tak każe obyczaj". Dobra zrobił to co zrobił został ukarany czyli normalna kolej rzeczy(ogólnie cała sytuacja jest bardzo skomplikowana, a mało komu chce się w to zagłębiać). Zamiast powiedzieć dobra gościu jest zwyrolem, potępiam go, ale stworzył jedną z najlepszych mang w historii, to odwalają krzywe akcje. Wkurwia mnie taka białorycerskość bo np. wielu ludzi po tym jak afera z autorem wyszła na jaw zaczęło wyrzucać tą mangę albo ją palić czego wg. nie rozumiem. Co mu jest winna ta książka? Gościu w sensie autor i tak już zainkasował zysk z jej kupna więc po co ją teraz niszczyć? To już większą pogardę okazali drukarzowi który drukował te książki jak i samym surowcom przeznaczonym na nie. Dlaczego np. publicznie nie wyrzucą smartfonów, kablówki czy internetu? W końcu Pan który w lwiej części odpowiada za ich wynalezienie miał ścisłe powiązania z pewnym Austriakiem z wąsem. W dodatku lubił sobie poeksperymentować na ludziach w tym na dzieciach za co w przeciwieństwie do autora mangi nie poniósł żadnej konsekwencji, a wręcz przeciwnie dożył spokojnie swoich lat w stanach na emeryturce... Wracając do anime. Podobnie jak ty uważam, że starsza wersja ma swój urok i ta ciapowatość Kenshina wymiata. Szczególnie kiedy z ciapy w jednej chwili potrafi zamienić się w rasowego zabójcę. Ale ciut za dużo tam filerów i chyba bardziej jednak podoba mi się remake ponieważ jest bardziej poważny i bardziej przypomina serię OVA. Właśnie! Jak dla mnie OVA to arcydzieło osobiście nie oglądałem lepszego anime które tak by mną pozamiatało na koniec seansu, że aż obejrzałem całe napisy końcowe. Prawdziwość i brutalność przedstawionego świata, rozterki głównego bohatera nawet animacja jak na te lata co ma nie wygląda jak dla mnie źle. No i muzyka! Muzyka mnie pozamiatała! W całym anime jest świetna, pasuje i buduje klimat. Szczególnie w ostatnich scenach jak i przy napisach końcowych smutek i klimat jak zbudowała wręcz mnie przytłaczał. Jeszcze raz wielki szacun dla Ciebie. Jak dla mnie jesteś najlepszym animetuberem w Polsce. Twoje filmy są rzeczowe, pełne humoru i starasz się w nich być obiektywny, a kiedy nie to wyraźnie to zaznaczasz. Staram się oglądać każdy Twój film, oraz dać jakiś komentarz oraz łapkę. Tak trzymaj chłopie!
Bardzo dziękuję za tak potężne słowa aprobaty. Komentarze tego typu wiele dla mnie znaczą, to właśnie przez nie chce mi się dalej prowadzić kanał i nie ubywa mi sił. Jeszcze raz, DZIĘKI! :D
Kenshin to świetna seria i cieszę się że mamy kolejny sezon. Ja sam na live streamie mialem dyskusję na temat oddzielnia autora od dzieła bo uważam że nie powinno obrzucać się błotem seri, bo autor zrobił coś złego. Z tego co kojarzę, to Canis oglądał OVĘ ze mną (na wspólnym ogladaniu) i oczywiście miło było ją sobie odświeżyć 😁
Jako osoba która w normalnych okolicznościach już dawno obejrzałabym Kenshina nie skreślam tych co lubią tę serię. Ja skreślam tu autora. Bo to jest ten kaliber zbrodni, który mnie obrzydza najbardziej. Jakby on był jak autor Ataku Tytanów czyli rewizjonistą ale bez grama mocy sprawczej to luz. Gdyby taką Rowling, która coraz bardziej się radykalizuje (I mówię jako ta co potrafi zrozumieć rację Rowling, przynajmniej z samego początku afery) też nie byłoby problemu. Ale ten facet miał dzieciolubskie filmy w ilościach astronomicznych. Nie, nie, nie. Dzieci to najsłabsza grupa społeczna i należy jej się szczególna ochrona. Ja produkcji od pedofila oglądać nie zamierzam. Brzydzę się nim jako człowiekiem i nie umiem tu oddzielić dzieła od tego zbrodniczego indywidum
@@paulinagabrys8874 Ale korzystać z internetu już się nie brzydzisz? Mimo, że zbrodnie współtwórcy są po stokroć gorsze niż autora mangi? Dlaczego? Poza tym autor poniósł konsekwencje. Czy słuszne czy nie nam tego nie oceniać, tak to rozstrzygnął sąd. Więc w świetle prawa odpokutował za zbrodnię. Jest zbrodnia jest kara która ma być pokutą/zadośćuczynieniem za zbrodnie, normalna kolej rzeczy. Wiadome, że za takim człowiekiem zawsze będzie się ciągnęło widmo zbrodni mimo, że w świetle prawa odpokutował. Nie usprawiedliwiam tu autora i nie mam zamiaru go bronić. Wręcz przeciwnie potępiam go jako człowieka ale nie jako autora. Idąc tym tokiem rozumowania który reprezentujesz powinienem zrezygnować nie tylko z oglądania tego anime, ale i z internetu, kablówki smartfonów ale także z dużej ilości leków które by nigdy nie powstały gdyby nie pewni smutni panowie w obozach koncentracyjnych testujący działanie różnych substancji aktywnych na więźniach w tym na dzieciach. O tym białorycerze jakoś nie grzmią, dlaczego? Bo to było dawno? Nie bo po prostu wygodnie im się dzięki tym Panom żyje i bez wielu ich "dzieł" dzisiaj nie wyobrażamy sobie życia, a bez książki czy anime można się obejść, także nie ma problemu. Jakoś np. nie wyobrażam sobie takiego białorycerza który w ramach protestu w dzisiejszych czasach przestanie korzystać z samolotów tylko dlatego, że prezes lotu okazał się dzieciolubem... :DDDD
No i wreszcie coś dobrego o KOR. Seria do której zawsze wracam latem, trochę szkoda że nie powiedziałeś nic o filmach, bo wtedy Kyosuke mocno się zmienia, kiedy zostaje korespondentem wojennym w Jugosławii
1:49:30 co do pokemonów nie trzeba oglądać wszystkich odcinków bo każda seria to oddzielna historia z nowymi bohaterami, a ja po obejrzeniu wszystkich odcinków najbardziej polecam serię xy/xyz i jounerys gdzie ash nie jest już aż tak ogłupiały i rozumie co się dzieje dookoła, a co do pokemonów bez asha, czyli tych najnowszych, póki co nie polecam po nie sięgać bo nowym bohaterom zajęło 60 odcinków aby w ogóle jasno określić co chcą osiągnąć nie wspominając o tym, że be mają na siebie jeszcze żadnego planu i nie wiedzą jak planują to osiągnąć
Ciekawa lista, ale pominięte zostało mnóstwo tytułów na których wychowywali się starsi fani anime. Nie ma anime z Polonii 1 (Gigi La Trottola, Generał Daimos, W Królestwie Kalendarza, Captain Tsubasa). Brak także kilku kultowych serii z RTL7/TVN7 jak Saint Seiya, Soul Huntera czy też Yaiby (który notabene dostanie swój remake). Także nie widzę kilku tytułów z Hypera (Fushigi Yuugi, Gundam Wing, Vampire Princess Miyuu) Sam bym jeszcze dołożył chociażby City Huntera. Nie mniej lista zacna i dziękuję Tobie za serie takie jak "Maison Ikkoku" czy też "Kimagure Orange Road". Co prawda, nie do końca zgodzę się z niektórymi opiniami ale jak to się mówi - każdy ma swój gust :)
Wiedziałem że o czymś zapomnę. Ale i tak nie oglądałem tytułów które wymieniłeś. Wygląda na to, że za kilka lat trzeba będzie zrobić suplement dzisiejszego materiału. Btw, o Tsubasie, Fushigi Yuugi i Gundamie wspomniałem. :P
Digimonów jest o wiele więcej, niż 7. Są dobre i złe digimony. Digimony w przeciwieństwie do pokemonów mówią, mają uczucia i nie są dosłownie zwierzakami, które sobie wychodzą kulek i mają sobie walczyć. Żeby digimon mógł zdobyć nową przemianę to jego partner musiał dostrzec coś np. żeby gabumon mógł ewoluować to yamato musiał zacząć wierzyć w potęgę przyjaźni, gdzie sama postać była typem samotnika. Szkoda, że to anime jest w cieniu tych Pokemonów. Uważam, że są Digimony są o wiele lepiej napisane.
Zgadzam się :) Dopowiem jeszcze że w Digimonach mamy autentyczne okrucieństwo wobec tych stworzeń (w drugim sezonie mieliśmy Digimon Kaisera, w Digimon Savers ludzie z palnikami weszli do Digital World), oraz są momenty po których można mieć koszmary (tragiczna przeszłość Jeri Kato w Digimon Tamers). Nazywanie Digimonów, kopią Pokemonów jest wysoce nieprawdziwe. Co więcej - to w Pokemonach później, pojawiła się ewolucja w stylu Digimonów (mega ewolucja).
a jeszcze dodam dziwi mnie, że nie ma tutaj legendarnego anime jakim jest Róża Wersalu. Anime trochę podobne do Uteny ze względu na główne bohaterki. Również główna bohaterka Lady Oscar dała początek archetypowi silnej, ''męskiej'' kobiety, które później w anime się pojawiały jak Utena czy Haruka z Sailor moon, co w ogóle czyni to anime legendarnym.
@@NekoTheOtaku888 To prawda, co do przemian digimonów to mimo tego, że czasami zabawne no bo jak kot nagle zamienia się w piękną anielicę to są jednak ciekawsze, bo pokemony zamieniają się ze zwierzaka w zwierzaka, więc też jest to w ogóle ciekawe, że ludzie bardziej polubili ten typ przemiany.
Ewolucje oczywiście nie zawsze muszą być z powodu dobrych pobudek. Niecierpliwość Taichi'ego sprawiła, że Agumon stał się SkullGreymonem. Próbował go zmusić do ewolucji.
Ja akurat Haibane zrozumiałem trochę inaczej niż serie o braniu losu we własne ręce. Moim zdaniem bardzo wyraźne są tam nawiązania biblijne (raz jest wprost parafrazowana księga rodzaju) oraz religijne, świat Haibane wygląda jak czyściec. Nie masz tam brać życia w swoje ręce tylko "zrozumieć swoje grzechy" czego nie potrafi zrobić Reki, a czego musi być nauczyć żeby "wylecieć". Ja widzę w tym dziele bardzo osobiste i wręcz intymne wyobrażenie czyśćca przez osobą spoza chrześcijańskiego kręgu kulturowego i jest to wręcz wspaniałe
FLCL to arcydzieło. Nie chcę pisać eseju i argumentować w tym komentarzu. Jest mnóstwo filmów na RUclips ukazujące złożoność historii jakim napakowane jest tych 6 odcinków. Dla mnie FLCL było lekarstwem na poprawę humoru z przesłaniem o dojrzewaniu, przeżywaniu emocji i relacjach.
Nausicaa była cudowna, a Porco Rosso to moim zdaniem był całkiem średni, zgadzam się że Laputa jest genialna, ale ze wszystkich filmów studia Ghibli, Nausicaa nadal siadła mi najbardziej, chociaż Totoro sprawiło że odezwało się we mnie to wewnętrzne dziecko XD
Nareszcie coś dla takich dinozaurów jak ja. Najśmieszniejsze że pamiętam jak część z tych tytułów dopiero wychodziło choć znalezienie ich w tamtym czasie nie było najprostsze bo strony z anime wcale tak szybko się nie pojawiły. Jednak trzeba przyznać że jeśli anime wtedy miało tłumaczenie to było to tłumaczenie najwyższej klasy bo wtedy tłumacze robili takie tłumaczenia jakie sami chcieliby oglądać.
Ojej. Pamiętam lata 2005-2006 kiedy całą noc z torrentów ściagał się jeden odcinek w jakości mniejszej niz 144p Inuyashy i sie siedziało na bodaj realplayerze (stary programik do video) z bratem przed małym monitorem, a jeszcze mniejszym prostokącikiem wyświetlającym anime i sie oglądało z zapartym tchem. Czasem tęsknie za tymi czasami, kiedy człowiek nie był wybredny jak diabli i łykał większość anime, bo nie było ich zbyt wiele dostępnych, no i znaczna większość z angielskimi subami.
Gdy obejrzałem 1 anime jeszcze na satelicie chyba Dsf byly bardzo brutalne az do przesady był to rok 1995 od tamtego czasu anime sie zmieniło i mnie zmieniło ogladam od lat:)
37:30 Przesadzasz, jeśli chodzi o formę to tak, jak najbardziej FLCL jest popierdzielone, ale fabularnie to jest bardzo przyziemna i życiowa opowieść o ludzkich problemach, tyle że podana w dressingu z absurdu i oparów szaleństwa. 49:20 Wdarł tu się mały błąd. Obie dziewczyny są przeniesione i obie działają w tym świecie, problem polega na tym że w dwóch różnych wrogich sobie królestwach i oba te królestwa interpretują przepowiednie o kapłance na własną korzyść. Oglądałem bardzo dawno temu więc nie jestem w stanie stwierdzić jak dobry był ten motyw, ale wiem że kręciło się to w okół motywu co by było gdyby przepowiedziana bohaterka trafiła do dobrego, prawego królestwa w zestawieniu z tą drugą stroną, gdzie druga ma pecha trafić do królestwa rządzonego twardą ręka przez despotów. (jej koleżanka czyta jej przygody... coś mi zaświtało, chyba rzeczywiście tak było, ona jej zazdrościła i w pierwszych odcinkach trafia tam ponownie tylko po złej stronie) 50:00 I za która zawsze chciałem, ale nigdy nie potrafiłem się zabrać :(
Kurde, Elfen Lied zostawiło mnie z bardzo mieszanymi uczuciami. Z jednej strony dobra fabuła i przesłanie, a z drugiej strony te rzeczy, które wymieniłeś. Z jednej strony bym dał 10, bo są tu elementy wybitne, z drugiej strony 4, bo są też i te beznadziejne... więc dałem coś po środku i wyszła mi 7, choć źle się czułem oceniając to anime na MAL'u. Jedyna produkcja przy której miałem aż tak mieszane uczucia
Koniecznie musisz obejrzeć Utenę! Historia z pozoru bardzo łatwa, bajkowa i dla dzieci, jednakże pod płaszczykiem kolorowych postaci i pięknych szkolnych korytarzy skrywa się bardzo mroczna opowieść o krzywdzie (głównie kobiet). Szczerze totalnie się nie spodziewałam biorąc się za to anime, że czekają mnie takie mocne odcinki, od których oglądania (zwłaszcza tych odcinków pod koniec) byłam w kompletnym natłoku różnych emocji. Według mnie bardzo underrated produkcja.
Pozwolę sobie wypisać co z listy oglądałam w całości juz daaaawno temu (ale już za czasów internetu- tj, np. Tsubasy nie uwzględniam bo oglądałam go na Poloni 1 jakoś w roku 1995-7? kiedy tłumaczono 1 zdanie na 10 tak na prawdę xD): 1. Akira 2. Azumanga 3. CC Sakura (gdzie Sakura i Shaoran wystąpili ponownie w innej serii CLAMP Tsubasa Chronicle) 4. Chobits (ogólnie nie przepadam za twórczością CLAMP niestety choć sporo jej widziałam) 5. Cowboy Bebop 6. Dragon ball (nie będę sie rozdrabniać na serie xD) 7. Elfen Lied 8. FLCL 9. FMA ( może to sentyment ale jak go oglądałam BH jeszcze długo nie było i jednak nadal wole 1 serie) 10. Fruits Basket 11. Full Metal Panic 12. Ghost in the Sell 13. Golden Boy (ubawiłam się na tym srogo jako nastolatka ale teraz jak próbowałam wrócić to cringe) 14. GTO
Nie dasz rady z 600 odcinkami One Piece? Mi obejrzenie całości (serię dogoniłem w okolicach 1060 odcinka) zajęło 11 miesięcy, oglądając przy tym co najmniej 18 nowości sezonowych. Ja dałem radę, to Ty nie dasz? :D Szkoda, że School Rumble jest 'zbyt nowe'...
@@czanu32 Nie było dnia, bym obejrzał mniej niż 3. Zwykle około 5-6, a w weekendy nie mniej niż 10. Fillery są i je omijałem zgodnie z rozpiską. Na Wbijam było napisane przy każdym odcinku czy to filler.
Uwielbiam tego typu odcinki coś pięknego. Jeśli chodzi o Ashita No Joe, seria wybitna (moim zdaniem lepsza i glebsza niz Hajime no Ippo, jedynie Slam Dunk mangowy z sportówek jest dla mnie na nieco wyższym poziomie), ponadczasowa która zapoczątkowała tyle rzeczy w anime i mangach, że to się w głowie nie mieści. Serdecznie polecam, Joe to świetny, oryginalny shounenowy protagonista. Co do Hokuto no ken, to to co mówisz o produkcji jest nieco krzywdzące, prawda na początku jest tylko atatatatata, omae wa mou shindeiru i przeladowany testosteronem Kenshiro, jednak potem fabuła nabiera tempa, główni antagoniści są bardzo ciekawi (moim zdaniem lepsi niż w takim DB), do tego klimat, muzyka, wiele ważnych postaci autor sie nie boi zabić, a finałowa walka 1 sezonu to majstersztyk emocjonalny, no i wątek miłosny jak na tamte czasy na prawdę super. Moim zdaniem jedno z najlespzych anime lat 80, kiedys dropnalem po 12 odc mowiac ale powtarzalne i bez głębi był to jednak mój ogromny błąd :) Jeśli chcesz szybko nadrobić One Piece, bardzo polecam forme mangi, dużo szybsze tempo, króciutkie rozdziały (do wano), nieraz czytając przeciętnym tempem dawałem rade w dzień przeczytać 100 rozdziałów. Sam nie dałem po 5 próbach z anime przebrnąć dalej niż Alabasta, a mangę wchłonąłem jak gąbka xD.
Oglądałam 3 razy grobowiec świetlików, bo 2 razy z koleżankami. Za każdym razem płakałam jak bóbr. Jedno z niewielu anime, które wywołało u mnie tyle emocji i nadal wywołuje jak widzę jakikolwiek edit z tego anime
2:08:03 A podczas jakiej innej wojny Amerykańskie B-29 bombardowały Japonie? 2:08:07 Bombami zapalającymi. 2:08:29 A mogli nie zaczynać! 2:09:17 Tylko, że wojna czasami naprawdę jest jedynym wyjściem...
Co do Grobowca Świetlików - jest też inne anime, które równie dobrze i jeszcze dosadniej pokazuje, czym jest wojna - Hadashi no Gen. Jest na podstawie autobiograficznej mangi, co dodatkowo daje kopa po emocjach.
@animecanis + społeczność mam pytanie poszukuję już od dłuższego czasu gdzie mogę obejżeć goust in the shell araise po polsku bo już siwieję od tego szukanie tej serii jestem już po sac i tego od netflix ogumienie jestem fanem takich tytułów więc prośbą pomożecie?
jezu, kilka anime tu załapałem, które zdecydowanie muszę obejrzeć, ale no teraz od początku samego naruto oglądam, a za nim skończę to trochę potrwa, bo nowy sezon fairy tail chce też obejrzeć, ale muszę obejrzeć niektóre z tych tytułów bo ciekawie się zapowiadają
Omawiając "Inuyashę", palnąłeś gafę, która w tym anime parokrotnie się trafiła. Shippō jest lisem. Tak samo, jak Ippō, Jippō, Sanpō, Shihō i Gohō, którzy w odcinku 130 łazili za nim. Daruje sobie spojlery, czemu, i jak to się dla niego skończyło. Ale serię uważam za ciekawy balans humoru i akcji.
Dopiero teraz obejrzałeś tego Kenshina ? Ojjojoj... I właśnie z powodu tej ova, tak strasznie narzekam na serie oryginalną, nie powiem już o tej lecącej odświeżonej. Chciałabym Kenshina całego w takim wydaniu. A tak, z tych opisanych przez ciebie widziałam 36 A to widziałeś ova z 2001 Rurouni Kenshin: Meiji Kenkaku Romantan - Seisou Hen
1:40:05 Nie zgadzam się, dramat jak najbardziej można łączyć z gagami i elementami komedii, po prostu elementy dramatyczne w NGE niedomagają w porównaniu do reszty.
jedyne co może odrzucać ludzi od one pieca to ilość odcinków owszem teraz ma ich poinad 1000 ale dobra zabawa powinna trwać jak najdłużej sam jeszcze nie zaczynając one pieca widziałem że miał ich 600 parę i w nie długim czasie byłem na bierząco
Śmiesznie wyszło z tą OVA Kenshina i komplementem animacji, bo odpowiada za nią studio Deen które dziś podupadło przez głównie niesławny 3 sezon Nanatsu No Taizai, ale na przełomie lat 1990/2000 niektóre ich anime prezentowały się nieźle i potrafią do teraz przejść próbę czasu. Mam tu na myśli głównie Tenshi no Tamago którego animację nieironicznie uważam miejscami za lepszą od Akiry. Ale łapie się też do tego, jak i ew. do zasad ze wstępu, Rave Master - czyli "najlepsze" animowane Final Fantasy które nie jest Final Fantasy, debiut Hiro Mashimy pod wieloma względami lepszy od Fairy Tail (nawet oceniając po samym anime którego cliffhanger jest mocarny i do teraz ubolewam nad brakiem kontynuacji która, oceniając po wykonaniu ostatniego odcinka, wyraźnie musiała być w planach), a do którego bliżej jest Edens Zero. O tyle się także łapie że część anglojęzycznego fandomu wspomina je ciepło jako anime z dzieciństwa gdyż leciało na paśmie Toonami podlegającemu Cartoon Network. Niestety wystarczającą popularnością się nie cieszy, a na pewno bardziej poza Japonią (tam dostało parę gier nawet), pozostając niszą, zwłaszcza że pokryło 1/3 mangi. Dałbym je osobiście do sekcji C. Szkoda że o dwa lata nie zdążyło się załapać Ergo Proxy, przy którym, zdaje się, pracowały także te same osoby co przy Texhnolyze, oba mam w planach. Polecam film Maxa Derrata na temat tego drugiego; jego opis znacząco różni się od tego który Ty przedstawiłeś. Powiem tylko że z tego co słyszałem, zakończenie jest potężnie pesymistyczne, a atmosfera, jak patrzyłem po urywkach odcinków i zrzutów ekranu, wydaje się mroczna i duszna. A, jest i opening który trochę się z nią gryzie ale przynajmniej wpada w ucho i w nim zostaje. Osobiście mam nieco zgrzyt z serialową adaptacją Ghost in the Shell, bo na początku oglądania anime, będąc nieuważnym, jakimś cudem zacząłem od 2 sezonu Stand Alone Complex, nie wiedząc że istniał pierwowzór filmowy. Dobrnąłem do końca ale miejscami się wynudziłem i rozczarowałem, jednak dam szansę od nowa.
Jako fan Hokuto no Ken nie do końca się zgadzam z twoją opinią. Oczywiście, dużo tego co mówisz, czyli Kenshiro który wszystkich powala i jest męski jest elementem obecnym przez całą serię. Jednakże fabuła jest bardziej obecna i postępuje lepiej niż się może na początku wydawać, bo pierwszy akt tej historii w anime składa się w połowie z fillerów, co na pewno zepsuło ci doświadczenie z HnK. To za co po prostu pokochałem tą serię to wiele postaci które poznajemy na drodze Kenshiro (szczególne wyróżnienia dla Reia, Raoh i Southera), napisanych lepiej niż niejedna współczesna postać. Do dziś jeden soundtrack obecny przy śmierci kilku postaci mnie porusza do łez Oczywiście seria ma wady, nie zamierzam fanboyować i przemilczać cenzurowania (materiał źródłowy był na tamte czasy anime zdecydowanie zbyt brutalne), powierzchowne postacie kobiece zwłaszcza porównując z męską obsadą) oraz słabe retcony (przede wszystkim w drugiej serii)
Po raz pierwszy nie zgadzam się z opinią Canisa. Uważam, że nie ma potrzeby oglądać starej wersji "Trigun" przed nowszą. Warto pamiętać, że "Trigun Stampede" nie jest remakiem, lecz opowiedzeniem historii na nowo w inny sposób. Chociaż wątki są podobne, nie są identyczne. Jeśli ktoś uważnie śledził fabułę, zauważy, że nowa odsłona kończy się tam, gdzie zaczyna się starsza. 1. Starsza wersja zawiera sporo fillerów, a przez niewłaściwe przedstawienie postaci widz może błędnie uznać, że głównym antagonistą jest Legato, a nie Knives. W nowszej wersji, aby tego uniknąć, całkowicie zmieniono wygląd Legato, a jego rola jest mniej istotna niż wcześniej. Wersja z 2023 roku nie tylko naprawia błędy poprzedniej, ale także przedstawia pewne elementy fabuły w sposób, który kilkanaście lat temu mógłby być mniej oczywisty. 2. Podobne wątki/różnice (ale zupełnie inne): - Vash przeżywający śmierć dziecka (w dwóch wersjach to się wydarzyło i w inny sposób) - W starszej wersji, we wspomnieniach mamy do czynienia z przedstawieniem załogi statku oraz intrygach, które miały nacechowany obrzydliwy charakter ze względu na dziejące się tam wydarzenia (gdzie w nowszej ten wątek jest pominięty by skupić uwagę widza na głównej linii fabularnej) - Vash zapuszczający długie włosy i przybierający osobowość Eriks (podobny motyw przedstawiony inaczej i w innych okolicznościach) +/- jest jeszcze więcej wątków które można wyodrębnić ale skupiłam się na najważnieszych Co więcej, proponuję oglądać w odwrotnej kolejności - zacząć od nowszej wersji, a zakończyć na starszej. W ten sposób widz może sobie wyobrazić, jak mógłby wyglądać drugi sezon i co może się w nim wydarzyć (między innymi pojawienie się Mily oraz śmierć ważnej postaci). Oglądałam obie wersje w takiej kolejności ze swoją znajomą i muszę przyznać, że było to zupełnie inne doświadczenie. Zwraca się uwagę na znacznie więcej szczegółów! Odbieram to bardzo pozytywnie i polecam spojrzeć na tę historię z szerszej perspektywy
3:01 czy oglądałeś Beyblade? 19:18 u mnie te anime leży w planowanych (na obecną chwilę jakieś 276 pozycji) 21:56 brzmi to jak opis serialu Psych (Świry) U mnie pierwsze Dragon Ball jakie oglądałem, to była seria "Super". Trafiłem na nią w TV na wakacjach 29:19 Tego "G" się tak nie czyta. To tak jakbyś miał czytać "Digital". Można posłuchać wymowę tytułu w zwiastunach np Digimon Ghost Game lub Digimon Adventure Last Evolution Kizuna 30:27 albo kot zmieniający się w anielicę lub demonicę (zależy od koloru kota)
One piece ma +1000 odcinków, jednak nadrabianie tego to była katorga, od pewnego momentu 1 odcinek ekranizował mniej niż 1 chapter... Podobno ma wyjść seria anime od netflixa i liczę, że tam mając prawie skończoną mange zrobią to troche zwięźlej i przystępniej xD
Initial D to zdecydowanie obowiązkowa pozycja dla każdego fana motoryzacji, osobiście uważam że pierwsze trzy sezony są najlepsze ale to tylko moja opinia
48:03 oo wspomniałanime którego ostatnio zabrakło w "isekaiach" nawet chyba się do tego odniósł fajne stare anime który mimo wątku miłosnego nie jest nim zdominowane
Dobra, to z początku, może będę aktualizować co mi siadło a co nie z wymienianych produkcji - Akira - nie siadł, obejrzałem tydzień temu. Grafika good, ale to tyle. Nie będę wracać do filmu. - Cowboy Bebop - zdecydowanie uwielbiam. Whatever happens, happens na zawsze. Conan - niedawno zacząłem, jestem na 5 odcinku, i ta epizodycznisc przeszkadza. Może później się rozkręci Fullmetal - dobry, ale Brotherhood zdecydowanie lepszy. Fruit basket - widziałem tylko nową wersję cudowna. Gundam - nie widziałem ale zamierzam się zabrać za całość niedługo. Stary hunter hunter muszę obejrzeć dla zaliczenia. Widziałem nowy. Inuyasha - lubię Mononoke - obejrzałem, jakoś nie uwielbiam Evangelion - obejrzałem całość, i niestety nie siadł. Też uważam że za dużo komedii. Nie potrafiłem się wczuć. One piece - widziałem pierwsze 18 odcinków i na razie odpuszczę. Perfect blue - jutro będę oglądać Pokemony - widziałem pierwsze 120 odcinków, nic specjalnego. Ranma - uwielbiam, herbata najlepsza technika. Czekam na zakończenie emisji remaku i oglądam Pilot - po prostu okej Sailory - widziałem z 3 sezonu, wynudziły mnie, pomijam Grobowiec świetlikow - uwielbiam Spirited away - nie siadł mi, był okej
czyli hellsing nie zasłużył sobie na to miano, trochę szkoda, ale no cóż, i w sumie ciekawe jakie anime z "dzisiejszych czasów" będzie mogło mieć taki tytuł w przyszłości, i takie które będą głównymi tematami na wieczornych dyskusjach
Hellsing został przeze mnie celowo pominięty, bo każdy tytuł miał coś za co mógłbym go polecić. 12-odcinkowa wersja TV Hellsinga według mnie nie zasługuje na wspomnienie.
Wreszcie ktoś porusza temat klasyków! Mimo tego, że jestem zagorzałą fanką CLAMP'a (grupy mangak odpowiedzialnych i za Chobits i za CardCaptor Sakurę. Widać, w sumie że jestem ich fanką bo mój pseudonim pochodzi od ich innej bardzo popularnej mangi Tsubasa Reservoir Chronicle, której anime niestety nie było najlepsze z takich samych powodów z jakich pierwsza adaptacja Fullmetal Alchemist nie jest najlepsza - anime robione zanim manga się skończyła więc kiedy materiał im się skończył polecieli z fillerami i faktyczne zakończenie nigdy nie zostało z animowane. Plus TRC jest pełne nawiązań do wszystkich innych mang CLAMP i najlepiej się je ogląda znając te wszystkie crossovery które mają tam miejsce. Jakby, głównym bohaterami są starsze wersje Shaorana i Sakury z CardCaptor Sakury, nie czytałam jeszcze całego CCS żeby to potwierdzić, ale szczerze nie zdziwię się jeśli okaże się że TRC i CCS są połączone fabularnie i światem. Bardziej chyba zdziwię się jeśli okaże się że nie mają nic wspólnego ze sobą) również nie do końca rozumiem fenomen Chobitsów. To jest okej seria, kinda urocza, ale jest daleka od bycia najlepszą serią CLAMPa. Mamy wspomniane już CCS, TRC, xxxHolic, heck, na wiecznym hiatusie ale X CLAMP, czemu akurat Chobits jest takie głośnie to nie wiem. Szczerze zgadzam się ze zdaniem na temat Cowboya Bebopa, Osobiście uważam tą serię za trochę overrated. Bo o ile zgodzę się, że świat jest cudownie zbudowany, muzyka i animacja są świetne, tak niestety, strasznie brakowało mi w nim czegoś co by sprawiło, żeby zależało mi na postaciach i na tym świecie. Być może to po prostu nie mój typ historii, ale pierwszy raz słyszę że ktoś się ze mną zgadza w tej kwestii (o jaka to ulga, to znaczy, że chyba jeszcze nie oszalałam XD). Oczywiście absolutnie nie mówię, że seria jest zła, bo nie jest, ale też nie potrafię tak do końca pojąć jej fenomenu. Detektyw Conan, jak cudownie, że ktoś o nim mówi. Kocham z całego serca. Szczerze powiedziawszy, przez ostatni rok mam jakiś przesyt anime i nie oglądam ich za wiele, ale z Conanem jestem na bierząco, obecnie nadrabiam filmy, i ubóstwiam tą serię z całego serca. I muszę powiedzieć: mało mi. Właśnie dzięki temu, że Conan ma tą ogólną fabułę bardzo rozciągniętą w czasie i jest epizodyczny ogląda się go o wiele łatwiej jeśli się nie ma za dużo czasu (W przeciwieństwie do długich serii o skomplikowanych arcach. Jakbym miała oglądać takiego One Piece jeden odcinek na dzień albo na tydzień to bym z niego nic nie wiedziała, bo mam masę innych rzeczy na głowie. A takiego Conana sobie odpalę cyk do obiadku, obejrzę jeden-dwa odcinki i mogę wrócić do innych spraw.) Kiedy wydarzenia fabularne się dzieją są tak duże że się o nich nie zapomina, postacie są niezwykle czarujące, szczególnie im dalej w serię ciekawsza siatka powiązań nam się tworzy między postaciami, mamy przeurocze romanse, które są tak słodkie niemal jak w CardCaptor Sakurze momentami, mimo, że seria jest tak inna tematycznie, Zagadki są zawsze ciekawe, no po prostu strasznie przyjemna seria i człowiek chce więcej i więcej. Cieszę się, że nie jestem jedyną, która postanowiła do tego zerknąć mimo ilości odcinków i całkiem polubiła serię. Dobra, chyba kontynuować mój komentarz będę w odpowiedziach pod tym, bo boję się, że zaraz do limitu znaków dobiję XD
Ahh, Digimony! Ja się chętnie wypowiem. Seria powstała jako reklama dla tamagochi dla chłopców. Cieszę się, że mimo, że wspominasz o pokemonach nie wchodzisz w stereotypowe gdybanie "która seria ukradła od której" i że zwracasz uwagę, że to coś zupełnie innego. Digimony mają bardzo ciekawy świat i poważniejsze motywy niż by się mogło wydawać. Ogromną różnicą jest to, że same stworki nie są tylko "zwierzątkami" - są świadome jak ludzie, mają swoje społeczeństwa, miejsca i tak dalej. Świat w pierwszej serii mnie absolutnie użekł, szczególnie na początku. Ogólnie Digimony to skrót od Digital Monsters - Cyfrowe potwory. I dosłownie są one cyfrowe, pochodzą z cyfrowego świata, są zbudowane z danych komputerowych. Ogólnie każda seria ma trochę inny lore i można się w tym zagubić na pierwszy rzut oka, jedne są lepsze jedne gorsze, do tego niestety graficznie nie zestarzało się to za dobrze, ale postacie są ogromną siłą tej serii, bo wyjątkowo, mamy tutaj do czynienia z postaciami na które ich indywidualne doświadczenia z domu i z realnego świata mają ogromny wpływ (dla przykładu - Takeru i Yamato są braćmi, ale ich rodzice się rozwiedli więc mieszkają osobno. Yamato jest starszy i czuje się strasznie winny że nie mógł być przy bracie więc teraz, kiedy trafiają do innego świata staje się strasznie nadopiekuńczy.) Bardzo istotnym motywem w Digimonach po za ratowaniem świata jest kwestia dorastania i radzenia sobie z emocjonalnymi problemami i traumami, powstające więzi między bohaterami i Digimonami, wspólna przyjaźń, wsparcie i rozwój. Digimony naszych bohaterów są często bardzo odmienne charakterami od swoich partnerów i pomagają im w emocjonalnym dojrzewaniu, a te dojrzewanie ludzkich bohaterów daje zaś digimonom możliwość ewolucji na wyższy poziom. Osobiście uważam, że warto zerknąć do chociażby Digimon Adventure i Digimmon Tamers (są kompletnie odzielne fabularnie od siebie, ale to moim zdaniem najlepsze serie z całej franczyzy. Tylko Adventure to z 1999, nie z 2020 bo osobiście uważam, że ten remake nie należy do najtrafniejszych, a kurczę na prawdę szkoda.) Mech fantasy isekaie mam wrażenie były kiedyś całkiem na topie, tak szczerze jedyne isekaje, które mnie nie irytują XD (tak, było ich więcej, na przykład CLAMPowski Mgic Knight Rayearth, zlokalizowane u nas chyba jako Wojowniczki z Krainy Marzeń na którymś etapie kiedyś. Ja to lubię FLCL określać "artystycznym doświadczeniem" XD Aczkolwiek i tak uważam, że ten kto stworzył FLCL był na mniejszym haju niż ci, co stworzyli Panty& Stocking, ale to dygresja XD FullMetal Alchemist - tu też się zgadzam, chociaż ja czytałam FMA najpierw jako mangę a dopiero potem oglądałam anime. I o panie ile ludzi wciągnęłam fandom anime i mangi dając im do łapek 1 tom FullMetala do poczytania to nie zliczę. Oj dużo. Nawet anime hejterów. Dzięki temu mój pierwszy tom wygląda jakby go coś zjeść próbowało niestety XD Ale kochane J.P.F. robi piękne wydanie Deluxe, więc nie płaczę nad tym starym pierwszym tomem aż tak, raczej trzymam go jak zwycięzcę, przypłacil to książkowymi bliznami, ale tyle osób wciągnął w szeregi fanów anime i mangi XD
Gundam! Oh tak, gigantyczna legenda i na prawdę warta chociaż liźnięcia. To również ogromna franczyza, gdzie wiele serii jest od siebie kompletnie niezależnych (nawet światem). Jest to space opera z bardzo silnymi motywami wojska i polityki. Co ciekawe nawiązuje ona bardzo mocno do II Wojny Światowej (mamy nawet postać, która wprost zostaje na ekranie przyrównana do Hitlera). W fandomie dzielimy serie Gundama na timeline'y, każdy timeline można trochę traktować jak zupełnie samodzielne, osobne anime. Timeline który zapoczątkowała ta pierwsza seria nazywany jest Universal Century i zdecydowanie jest moim ulubionym. Szczerze polecam zerknąć do tej legendy, przyznam się szczerze, że moje życie zmieniła drastycznie. Chociaż pewnie moje zdanie jest nieco kontrowersyjne, bo osobiście nie lubię tych najpopularniejszych odsłon Gundama (a przynajmniej najpopularniejszych za granicą, czyli Wing i SEED). Gundam ma ten plus że dzięki temu podziałowi absolutnie nie trzeba obejrzeć wszystkiego, wiele serii można ominąć (ja jestem szalona więc obejrzałam prawie wszystko, jeszcze mi trochę zostało do nadgonienia pobocznych dziwnych seryjek, ale z tych uważanych za główne widziałam prawie wszystko). Ogólnie z chęcią posłużę pomocą, gdybyś kiedyś chciał do tego zerknąć ale nie wiedział od której strony się zabrać! (mam nawet ładną tabelkę w arkuszach google z listą serii wedle lat, timelineów i lat wewnątrz samej historii i notatką czy sama seria jest samodzielna czy nie. Do tego pisałam o Gundamie licencjat na studiach XD Z przyjemnością więc posłużę pomocą, bo szczerze, mam wrażenie, że mimo statusu legendy, Gundam jest bardzo underrated u nas) Ludzie mnie pewnie za to zadźgają, ale stary Hunter Hunter mi się bardziej podobał niż nowy (minimalnie) z powodu dwóch elementów- Stary miał artstyle który strasznie mi się podobał i moje ulubione seiyuu w rolach głównych bohaterów. Przepraszam, ale nie potrafię przyzwyczaić się do tego, że w nowym HxH Gonowi nie podkłada głosu pani Takeuchi Junko, ona już na zawsze pozostanie jedynym właściwym głosem dla Gona w moim sercu. Wiem, że prawie na pewno to tylko po to, żeby dwa duże battle shouneny nie miały tej samej seiyuu w głównej roli (pani Takeuchi Junko gra też Naruto), ale nadal nie umiem jakoś tej zmiany aktorów głosowych przeboleć między wersjami.
Kenshin był moją pierwszą w życiu mangą! Szkoda, że nigdy nie został u nas wydany w całości. Tutaj w kwestii Evangeliona muszę się nieco przyczepić, bo przypisujesz mu trochę więcej innowacyjności niż faktycznie w sobie miał pod pewnymi względami 😅 Kwestia dzieci zmuszanych do walki i egzystencjalnych kryzysów to nie była aż tak rewolucyjna rzecz w Evangelionie. On bardziej... wyniósł to na wyższy poziom, być może momentami dopracował. Wcześniej był Gundam, który to był gigantyczną inspiracją dla Hideakiego Anno. A sam Gundam, o ile również genialny i też innowacyjny na swój sposób, też nie był pierwszą serią która by to wprowadziła, ale na pewno był silną inspiracją dla Anno i wielu innych animatorów tamtych czasów. To niezwykle ciekawa historia i jeśli Evangelion (minus zakończenie) przypadł ci do gustu to myślę, że Gundam powinien też bardzo ci się spodobać. (Na szczęście do Gundama po za informacją od której strony go ugryźć nie będziesz potrzebować żadnych wyjaśnień, zakończenia są bardzo spójne i sensowne XD Oczywiście są smaczki które można analizować jak się wejdzie głębiej w historię socjo-polityczną Japoni w czasach powojennych i czasach powstawania tych pierwszych serii, jest to szalenie ciekawe ale nie wymagane do zrozumienia serii. A pytania czy morały które seria prezentuje są nadal bardzo aktualne)
gto świetne anime humor trafiony w moje gusta i można sympatyzować z postacią niby zostaje nauczycielem ale robi to po swojemu i gnoi zasłużonych takiech nauczyciela brakuje w poslkich szkołach choć pewnie w przeciwieństwie do anime w polsce by długo nie utrzymał posady ze względu na łamanie zasad szkoły i moralności
Hej canis, czy nie uważasz, że sprzeczne jest to, że oceniasz berserka z 97 na 10/10, a evangelionowi mocno obniżasz notę ze względu iż twoim zdaniem nie ma on zakończenia?
Nie, bo historia Gutsa dobiega do pewnego punktu, kończy pewien arc. To czyni ją na swój sposób kompletną, przynajmniej opowiedziany fragment. NGE tymczasem ma się zakończyć, a się nie kończy. :(
@@animecanis czy przypadkiem arc nie kończy się zakończeniem golden age arcu nie na 25 odcinku serii, a w momencie gdy Skull Night ratuje Gutsa i Casce? Bo tak naprawdę 25 odcinek kończy się kompletnym cliffhangerem i nic nie zostało dotknięte, a zakończenie evangeliona (chodzi mi tu o EOE, bo 2 ostatnie odcinki równie mogą dziać się pomiędzy 24 a EOE) zamyka przynajmniej akcję i doprowadza fabułe do pewnego punktu. Natomiast Berserk jak już pisałem kończy się w środku akcji
No wiecie co, żeby Goku wyprzedził Spike'a😂. To dowód na to że grifterstwa nie ma. Stare FMA jest warte obejrzenia ale tam są bolączki popularnego tasiemca jak Naruto. Walki są rozwleczone i mi się odpalił mój prywatny anime Wietnam czyli walki z Naruto. Oczywiście że Gundam to legenda branży. To prekursor bardziej przyziemnego podejścia do mechów, pokazuje wojnę i jej wpływ na psychikę. Oryginalny Macross jest trochę pogodniejszą wersją Gundama, gdzie mamy samolotomechy, wpływ muzyki na morale (coś jak Marlena Ditrich czy Marlyn Monroe na tournee po bazach wojskowch ale gdyby obie panie miały coś na pograniczu bitewnej medytacji z Kotora) czy wątek miłosny czy raczej trójkąt. O ile pierwszy sezon miał zachowany balans, tak kolejne serie za bardzo szły w idolki i teen dramę bo to się zwyczajnie sprzedaje. No i dopóki żyje twórca, czyli Kawamori możemy zapomnieć o remaku oryginału. Dlaczego? Bo aktor od głównego bohatera zabił się i Kawamori "z szacunku" do niego nie pozwala na remake. Jakby ten człowiek nie znał pojęcia dedykacji dzieła czy oddania hołdu poprzez odświerzenie oryginału. Evangelion to nie jest jakaś innowacyjna seria. Masa motywów i wątków powstała już w latach 70-tych czyli za czasów królowania super robotów. A lata 80-te to królowanie tych mroczniejszych i posępniejszych rodem z cyberpunka. Już główny bohater Gundama czyli Amuro Ray jest takim Shinjim 15 lat przed Shijnim. No i sam Anno pracował jako animator w wielu produkcjach. Ja się tak wkurzam na zapominanie o Gundamie i Macrossie bo to jest to samo jakby twierdzić że jakiś popularny tytuł jest "innowacją" jak Demon Slayer, który garściami czerpie z bitewniaków jak Dragon Ball czy Naruto. A już tym bardziej od FMA B. Co do Kenshiro to jest to taki Mad Max pomieszany z Brucem Lee i masą flaków. To mocno ejtisowa seria ale bez niej nie ma Berserka. I wizualnie chyba też JoJo. Bo ja naprawdę myślałam że obe serie pisał jeden facet
Bardziej zastanawiałabym się jakich związków/relacji nie było w Utenie.. A przez tą rozkminę to zaczynam zauważać pewną uniwersalność tej produkcji. W sumie to jakby tam dodali jeszcze yaoi/shounen-ai/boys love to już w ogóle mogłaby produkcja uchodzić za dzieło współczesne, a nie sprzed roku millenijnego.
Bardzo fajna lista chociaż mam zastrzeżenie. Takie higurashi czy steins;gate także są klasykami którym tylko i wyłącznie przez ograniczenie do daty wydania nie znalazły się tutaj. A nie wydaje mi się ze są to jakieś mocno zapominane serie.
oglądałeś chobitsa parę razy i powiem tak że jeśli kogoś nie ciekaiwą kompletnie motywy miłosne to go to anime nie zaciekawi ja chociaż nie oglądam romasideł kilkukrtonie widziałem to na hyperze więc po prostu sobie całe obejrzałęm i powiem tak owszem motyw główny to miłość i roamns dodałbym też tajemnice a [opstacie główne to ludzie oraz anrodiy zwane w tym anime persokomy
Szczerze One Piece lepiej jako mangę nadrabiać w anime najczęściej jest jeden rozdział na jeden odcinek a czasami nawet i mniej arc Wano to najlepszy przykład bo ma w mandze jest gdzieś około 150 rozdziałów(co najmniej połowa mniej powinna być) a w anime wyszło około 200 odcinków
no po za tym że czyta o jej przygodach to właśnie tak jak wspomniałeś los ją wybrałna kapłankę TEGO regionu i wyrussza na misję której pomyślne ukończenie ma dać efekt ochrony regionu czerwonych bo taką nazwę przyjmijmy tymi "złymi" są niebiescy zmanipulowani o pozostałch rodach nie mam za bardzo co powiedzieć bo ich jakieś tam losy i wersja są wspomniane później warto dać anime szansę io myślałem że dasz to na D albo C skoro jesteś bądź nie fanem isekaiów i dajesz szansę każdemu anime jednak powiem tyle że anime posiada 4 ? sezony ? choć tam coś było pomieszane że niby ovki ale kontynuacje po pierwszym sezonie lepsze i gorsze ale chyba ostatnia jest najgorsza bo zmienili styl na lekko 3D
evangelion jest dzowny ale to głównie dlatego że uznał bym to anime za drmat psychologiczny co prawda ma filmy kinowe oraz serię od 1.0 do 3.0 która mają lekko podobną fabułę ale zupełnie inną nie koniecznie lepszą z happy endingiem
Dobra! Nie wiem jak to się stało (naprawdę nie wiem 😨), ale nie ująłem w tym zestawieniu Berserka z roku 97. TO SIĘ NIE GODZI! Berserk to najlepsze dark fantasy jakie w Japonii powstało, a seria TV od studia OLM to majstersztyk. To wspaniała adaptacja. Z pewnością dostało by kategorię S. Na pewno jakoś się o nim wypowiem w przyszłości. To samo się tyczy Monstera.
Toż to zbrodnia
Samurai 7 to też legendarny serial, który chyba łapie się do okresu, który brałeś pod uwagę. Powstał i zakończył się w 2007 roku.
Canis ja wiele rozumiem ale Berserka zapomnieć?
I dziękuję za listę czuję jakbym zanurzyła się w wannie wypełnionej po brzegi nostalgią
No i Monstera brak...
Zapomniales tez o gintamie
W końcu ktoś robi coś o klasyczce, niestety mało kto o nich mówi, bo wszyscy patrzą teraz na nowe serie (nie mówie, że są złe, bo są też super, ale no nie można ciągle oglądać tego samego). A np. takie anime jak
Monster i Cowboy Bebop to które zestarzały się jak dobre wino. Czekam jak Canis obejrzy The legend of galactic heroes, moje pierwsze stare anime, i w skrócie to star warsy + nowożytna Europa. To poważniejsze anime, ale polecam.
Właśnie zacząłem oglądać Paranoia Agent i przez to nie mam ochoty sięgać po nic z obecnego sezonu. Legendy zostały legendami bo były dobre i stwierdziła to większa grupa, niż oglądacze z jednego sezonu.
Mi brakuje tutaj choćby wspominki o Star Battleship Yamato (bardziej remake niż oryginał). Ta seria ma sporo wspólnego z Galaxy Heroes ale zmieszanego z Battlestar Galaktika. I sam Matsumoto dziwił się że Yamato jest popularne u kobiet a ma raptem jedną parę (Kodai i Yuki). Oryginał jest z lekka wioską smerfów bo mamy jedną kobietę ale remake 2199 to naprawia bo załoga jest mieszana ale też mamy specjalistów w różnym wieku od młokosów jak Kodai po Kapitana i głównego mechanika czy tego lekarza co lubi sobie popić
Świetny ranking. To co, teraz pora na brutalny ranking popularnych serii? (:
Fajnie że wstawiłeś do listy niedoceniony film Vampire Hunter D rządza krwi który jest w moim top 3 z Księżniczką Mononoke i Spirited Away w krainie bogów jeśli chodzi o filmy anime. I szkoda że Dampir nie ma szans na kontynuację w postaci serialu czy kolejnego filmie.
10 dni, a ja dopiero skończyłam to oglądać, ale było warto👍🏼
Może późno ale lepiej niż wcale. Muszę się Canisie doczepić do Chobits bo to dobra produkcja jest. Z tym, że to nie romans jest motywem przewodnim(romans jest,ale drugoplanowy). Autor bardzo dobrze przewidywał przyszłość. Głównym motywem jest głupota ludzi, którzy zamiast korzystać z technologii jako dodatek, zastępowali nią ludzi. Przestano rozmawiać z drugim człowiekiem bo łatwiejszym było dostosować do siebie persecona. Było to dość przygnębiające, ale dobre, bo ratowały to właśnie zabawne sytuacje. Pozdrawiam :)
Właśnie dlatego lubię czytać komentarze ludzi którzy odebrali dzieło inaczej niż ja. Serduszko dla Ciebie.
Ale mi stary teraz zaimponowałeś! Gdybym mógł to bym Cię teraz uścisnął normalnie!! Mianowicie chodzi o Kenshina szczególnie OVA. Na starcie wielki szacun dla Ciebie, że mimo tego co odwalił autor potrafisz oddzielić dzieło od autora i obiektywnie je ocenić, a nie jak 99% pożal się Boże youtuberów którzy od razu skreślają dzieło ze względu na autora. "Bo tak każe obyczaj".
Dobra zrobił to co zrobił został ukarany czyli normalna kolej rzeczy(ogólnie cała sytuacja jest bardzo skomplikowana, a mało komu chce się w to zagłębiać). Zamiast powiedzieć dobra gościu jest zwyrolem, potępiam go, ale stworzył jedną z najlepszych mang w historii, to odwalają krzywe akcje. Wkurwia mnie taka białorycerskość bo np. wielu ludzi po tym jak afera z autorem wyszła na jaw zaczęło wyrzucać tą mangę albo ją palić czego wg. nie rozumiem. Co mu jest winna ta książka? Gościu w sensie autor i tak już zainkasował zysk z jej kupna więc po co ją teraz niszczyć? To już większą pogardę okazali drukarzowi który drukował te książki jak i samym surowcom przeznaczonym na nie. Dlaczego np. publicznie nie wyrzucą smartfonów, kablówki czy internetu? W końcu Pan który w lwiej części odpowiada za ich wynalezienie miał ścisłe powiązania z pewnym Austriakiem z wąsem. W dodatku lubił sobie poeksperymentować na ludziach w tym na dzieciach za co w przeciwieństwie do autora mangi nie poniósł żadnej konsekwencji, a wręcz przeciwnie dożył spokojnie swoich lat w stanach na emeryturce...
Wracając do anime. Podobnie jak ty uważam, że starsza wersja ma swój urok i ta ciapowatość Kenshina wymiata. Szczególnie kiedy z ciapy w jednej chwili potrafi zamienić się w rasowego zabójcę. Ale ciut za dużo tam filerów i chyba bardziej jednak podoba mi się remake ponieważ jest bardziej poważny i bardziej przypomina serię OVA. Właśnie! Jak dla mnie OVA to arcydzieło osobiście nie oglądałem lepszego anime które tak by mną pozamiatało na koniec seansu, że aż obejrzałem całe napisy końcowe. Prawdziwość i brutalność przedstawionego świata, rozterki głównego bohatera nawet animacja jak na te lata co ma nie wygląda jak dla mnie źle. No i muzyka! Muzyka mnie pozamiatała! W całym anime jest świetna, pasuje i buduje klimat. Szczególnie w ostatnich scenach jak i przy napisach końcowych smutek i klimat jak zbudowała wręcz mnie przytłaczał.
Jeszcze raz wielki szacun dla Ciebie. Jak dla mnie jesteś najlepszym animetuberem w Polsce. Twoje filmy są rzeczowe, pełne humoru i starasz się w nich być obiektywny, a kiedy nie to wyraźnie to zaznaczasz. Staram się oglądać każdy Twój film, oraz dać jakiś komentarz oraz łapkę. Tak trzymaj chłopie!
Bardzo dziękuję za tak potężne słowa aprobaty. Komentarze tego typu wiele dla mnie znaczą, to właśnie przez nie chce mi się dalej prowadzić kanał i nie ubywa mi sił. Jeszcze raz, DZIĘKI! :D
Kenshin to świetna seria i cieszę się że mamy kolejny sezon.
Ja sam na live streamie mialem dyskusję na temat oddzielnia autora od dzieła bo uważam że nie powinno obrzucać się błotem seri, bo autor zrobił coś złego.
Z tego co kojarzę, to Canis oglądał OVĘ ze mną (na wspólnym ogladaniu) i oczywiście miło było ją sobie odświeżyć 😁
Jako osoba która w normalnych okolicznościach już dawno obejrzałabym Kenshina nie skreślam tych co lubią tę serię. Ja skreślam tu autora. Bo to jest ten kaliber zbrodni, który mnie obrzydza najbardziej. Jakby on był jak autor Ataku Tytanów czyli rewizjonistą ale bez grama mocy sprawczej to luz. Gdyby taką Rowling, która coraz bardziej się radykalizuje (I mówię jako ta co potrafi zrozumieć rację Rowling, przynajmniej z samego początku afery) też nie byłoby problemu. Ale ten facet miał dzieciolubskie filmy w ilościach astronomicznych. Nie, nie, nie. Dzieci to najsłabsza grupa społeczna i należy jej się szczególna ochrona. Ja produkcji od pedofila oglądać nie zamierzam. Brzydzę się nim jako człowiekiem i nie umiem tu oddzielić dzieła od tego zbrodniczego indywidum
@@paulinagabrys8874 Ale korzystać z internetu już się nie brzydzisz? Mimo, że zbrodnie współtwórcy są po stokroć gorsze niż autora mangi? Dlaczego? Poza tym autor poniósł konsekwencje. Czy słuszne czy nie nam tego nie oceniać, tak to rozstrzygnął sąd. Więc w świetle prawa odpokutował za zbrodnię. Jest zbrodnia jest kara która ma być pokutą/zadośćuczynieniem za zbrodnie, normalna kolej rzeczy. Wiadome, że za takim człowiekiem zawsze będzie się ciągnęło widmo zbrodni mimo, że w świetle prawa odpokutował. Nie usprawiedliwiam tu autora i nie mam zamiaru go bronić. Wręcz przeciwnie potępiam go jako człowieka ale nie jako autora. Idąc tym tokiem rozumowania który reprezentujesz powinienem zrezygnować nie tylko z oglądania tego anime, ale i z internetu, kablówki smartfonów ale także z dużej ilości leków które by nigdy nie powstały gdyby nie pewni smutni panowie w obozach koncentracyjnych testujący działanie różnych substancji aktywnych na więźniach w tym na dzieciach. O tym białorycerze jakoś nie grzmią, dlaczego? Bo to było dawno? Nie bo po prostu wygodnie im się dzięki tym Panom żyje i bez wielu ich "dzieł" dzisiaj nie wyobrażamy sobie życia, a bez książki czy anime można się obejść, także nie ma problemu. Jakoś np. nie wyobrażam sobie takiego białorycerza który w ramach protestu w dzisiejszych czasach przestanie korzystać z samolotów tylko dlatego, że prezes lotu okazał się dzieciolubem... :DDDD
Dobry ranking. W większości ocen się zgadzam, choć niektóre kłuły w serce. Szczególnie Cowboy Bebop
Niestety miałem takie odczucia, a nie inne. Ale doskonale rozumiem dlaczego inni uważają inaczej.
Nie tylko ciebie
Prawda. To tak zabolało😢
Też jestem absolutnie zakochany w Haibane. Ten nastrój, branie życia we własne ręce, umiejętność pogodzenia się z odejściem itd.
O tak nie ma jak to kolejny odcinek z tej długiej i ukochanej przezemnie serii. 🎉🎉🎉
wreszcie ktoś kto tak samo jak ja nie potrafi znieść golden boya
No i wreszcie coś dobrego o KOR. Seria do której zawsze wracam latem, trochę szkoda że nie powiedziałeś nic o filmach, bo wtedy Kyosuke mocno się zmienia, kiedy zostaje korespondentem wojennym w Jugosławii
1:49:30 co do pokemonów nie trzeba oglądać wszystkich odcinków bo każda seria to oddzielna historia z nowymi bohaterami, a ja po obejrzeniu wszystkich odcinków najbardziej polecam serię xy/xyz i jounerys gdzie ash nie jest już aż tak ogłupiały i rozumie co się dzieje dookoła, a co do pokemonów bez asha, czyli tych najnowszych, póki co nie polecam po nie sięgać bo nowym bohaterom zajęło 60 odcinków aby w ogóle jasno określić co chcą osiągnąć nie wspominając o tym, że be mają na siebie jeszcze żadnego planu i nie wiedzą jak planują to osiągnąć
Ciekawa lista, ale pominięte zostało mnóstwo tytułów na których wychowywali się starsi fani anime.
Nie ma anime z Polonii 1 (Gigi La Trottola, Generał Daimos, W Królestwie Kalendarza, Captain Tsubasa).
Brak także kilku kultowych serii z RTL7/TVN7 jak Saint Seiya, Soul Huntera czy też Yaiby (który notabene dostanie swój remake).
Także nie widzę kilku tytułów z Hypera (Fushigi Yuugi, Gundam Wing, Vampire Princess Miyuu)
Sam bym jeszcze dołożył chociażby City Huntera.
Nie mniej lista zacna i dziękuję Tobie za serie takie jak "Maison Ikkoku" czy też "Kimagure Orange Road".
Co prawda, nie do końca zgodzę się z niektórymi opiniami ale jak to się mówi - każdy ma swój gust :)
Wiedziałem że o czymś zapomnę. Ale i tak nie oglądałem tytułów które wymieniłeś. Wygląda na to, że za kilka lat trzeba będzie zrobić suplement dzisiejszego materiału.
Btw, o Tsubasie, Fushigi Yuugi i Gundamie wspomniałem. :P
@@animecanis
Moje gapiostwo podczas przewijania scenek. Przepraszam i zwracam honor 😞
długo wyczekiwany odcinek
Digimonów jest o wiele więcej, niż 7. Są dobre i złe digimony. Digimony w przeciwieństwie do pokemonów mówią, mają uczucia i nie są dosłownie zwierzakami, które sobie wychodzą kulek i mają sobie walczyć. Żeby digimon mógł zdobyć nową przemianę to jego partner musiał dostrzec coś np. żeby gabumon mógł ewoluować to yamato musiał zacząć wierzyć w potęgę przyjaźni, gdzie sama postać była typem samotnika. Szkoda, że to anime jest w cieniu tych Pokemonów. Uważam, że są Digimony są o wiele lepiej napisane.
Zgadzam się :)
Dopowiem jeszcze że w Digimonach mamy autentyczne okrucieństwo wobec tych stworzeń (w drugim sezonie mieliśmy Digimon Kaisera, w Digimon Savers ludzie z palnikami weszli do Digital World), oraz są momenty po których można mieć koszmary (tragiczna przeszłość Jeri Kato w Digimon Tamers).
Nazywanie Digimonów, kopią Pokemonów jest wysoce nieprawdziwe. Co więcej - to w Pokemonach później, pojawiła się ewolucja w stylu Digimonów (mega ewolucja).
a jeszcze dodam dziwi mnie, że nie ma tutaj legendarnego anime jakim jest Róża Wersalu. Anime trochę podobne do Uteny ze względu na główne bohaterki. Również główna bohaterka Lady Oscar dała początek archetypowi silnej, ''męskiej'' kobiety, które później w anime się pojawiały jak Utena czy Haruka z Sailor moon, co w ogóle czyni to anime legendarnym.
@@NekoTheOtaku888 To prawda, co do przemian digimonów to mimo tego, że czasami zabawne no bo jak kot nagle zamienia się w piękną anielicę to są jednak ciekawsze, bo pokemony zamieniają się ze zwierzaka w zwierzaka, więc też jest to w ogóle ciekawe, że ludzie bardziej polubili ten typ przemiany.
@@Navialee Róży Wersalu i wielu innych anime które leciały chociażby na Polonii 1 :)
Ewolucje oczywiście nie zawsze muszą być z powodu dobrych pobudek. Niecierpliwość Taichi'ego sprawiła, że Agumon stał się SkullGreymonem. Próbował go zmusić do ewolucji.
Czuję potężną nostalgie! Idę na fotel masujący i se posłucham.
Ja akurat Haibane zrozumiałem trochę inaczej niż serie o braniu losu we własne ręce. Moim zdaniem bardzo wyraźne są tam nawiązania biblijne (raz jest wprost parafrazowana księga rodzaju) oraz religijne, świat Haibane wygląda jak czyściec. Nie masz tam brać życia w swoje ręce tylko "zrozumieć swoje grzechy" czego nie potrafi zrobić Reki, a czego musi być nauczyć żeby "wylecieć". Ja widzę w tym dziele bardzo osobiste i wręcz intymne wyobrażenie czyśćca przez osobą spoza chrześcijańskiego kręgu kulturowego i jest to wręcz wspaniałe
Osobiście wydaje mi się, że Haibane Renmei jest o zbawieniu i pokucie.
FLCL to arcydzieło. Nie chcę pisać eseju i argumentować w tym komentarzu. Jest mnóstwo filmów na RUclips ukazujące złożoność historii jakim napakowane jest tych 6 odcinków. Dla mnie FLCL było lekarstwem na poprawę humoru z przesłaniem o dojrzewaniu, przeżywaniu emocji i relacjach.
Nausicaa była cudowna, a Porco Rosso to moim zdaniem był całkiem średni, zgadzam się że Laputa jest genialna, ale ze wszystkich filmów studia Ghibli, Nausicaa nadal siadła mi najbardziej, chociaż Totoro sprawiło że odezwało się we mnie to wewnętrzne dziecko XD
Matko bosko! Człowieku, przez Ciebie moja zakładka "plan to watch" mocno spuchnie, kiedy ja to obejrzę 😅
Nareszcie coś dla takich dinozaurów jak ja. Najśmieszniejsze że pamiętam jak część z tych tytułów dopiero wychodziło choć znalezienie ich w tamtym czasie nie było najprostsze bo strony z anime wcale tak szybko się nie pojawiły. Jednak trzeba przyznać że jeśli anime wtedy miało tłumaczenie to było to tłumaczenie najwyższej klasy bo wtedy tłumacze robili takie tłumaczenia jakie sami chcieliby oglądać.
Naruto tez powinno sie tu znalezc tymbardziej ze pasuje do tego co bylo powiedziane na wstepie i na jakiej zasadzie tytuly sa dobierane
Ojej. Pamiętam lata 2005-2006 kiedy całą noc z torrentów ściagał się jeden odcinek w jakości mniejszej niz 144p Inuyashy i sie siedziało na bodaj realplayerze (stary programik do video) z bratem przed małym monitorem, a jeszcze mniejszym prostokącikiem wyświetlającym anime i sie oglądało z zapartym tchem. Czasem tęsknie za tymi czasami, kiedy człowiek nie był wybredny jak diabli i łykał większość anime, bo nie było ich zbyt wiele dostępnych, no i znaczna większość z angielskimi subami.
To były czasy chciałoby się rzec :D mniej więcej wtedy zaczynałem swoją przygodę z anime.
Gdy obejrzałem 1 anime jeszcze na satelicie chyba Dsf byly bardzo brutalne az do przesady był to rok 1995 od tamtego czasu anime sie zmieniło i mnie zmieniło ogladam od lat:)
Właśnie zacząłem oglądać. Normalnie pełnometrażowy film na wieczór. 😂
37:30 Przesadzasz, jeśli chodzi o formę to tak, jak najbardziej FLCL jest popierdzielone, ale fabularnie to jest bardzo przyziemna i życiowa opowieść o ludzkich problemach, tyle że podana w dressingu z absurdu i oparów szaleństwa.
49:20 Wdarł tu się mały błąd. Obie dziewczyny są przeniesione i obie działają w tym świecie, problem polega na tym że w dwóch różnych wrogich sobie królestwach i oba te królestwa interpretują przepowiednie o kapłance na własną korzyść. Oglądałem bardzo dawno temu więc nie jestem w stanie stwierdzić jak dobry był ten motyw, ale wiem że kręciło się to w okół motywu co by było gdyby przepowiedziana bohaterka trafiła do dobrego, prawego królestwa w zestawieniu z tą drugą stroną, gdzie druga ma pecha trafić do królestwa rządzonego twardą ręka przez despotów. (jej koleżanka czyta jej przygody... coś mi zaświtało, chyba rzeczywiście tak było, ona jej zazdrościła i w pierwszych odcinkach trafia tam ponownie tylko po złej stronie)
50:00 I za która zawsze chciałem, ale nigdy nie potrafiłem się zabrać :(
Kurde, Elfen Lied zostawiło mnie z bardzo mieszanymi uczuciami. Z jednej strony dobra fabuła i przesłanie, a z drugiej strony te rzeczy, które wymieniłeś. Z jednej strony bym dał 10, bo są tu elementy wybitne, z drugiej strony 4, bo są też i te beznadziejne... więc dałem coś po środku i wyszła mi 7, choć źle się czułem oceniając to anime na MAL'u. Jedyna produkcja przy której miałem aż tak mieszane uczucia
Jakie te anime miało elementy beznadziejne?
@@LordDragonMPF to że czasami próbowano wrzucać niby scenki humorystyczne, które nie pasowały do klimatu anime, np scena z przebieraniem
Koniecznie musisz obejrzeć Utenę! Historia z pozoru bardzo łatwa, bajkowa i dla dzieci, jednakże pod płaszczykiem kolorowych postaci i pięknych szkolnych korytarzy skrywa się bardzo mroczna opowieść o krzywdzie (głównie kobiet). Szczerze totalnie się nie spodziewałam biorąc się za to anime, że czekają mnie takie mocne odcinki, od których oglądania (zwłaszcza tych odcinków pod koniec) byłam w kompletnym natłoku różnych emocji. Według mnie bardzo underrated produkcja.
Pozwolę sobie wypisać co z listy oglądałam w całości juz daaaawno temu (ale już za czasów internetu- tj, np. Tsubasy nie uwzględniam bo oglądałam go na Poloni 1 jakoś w roku 1995-7? kiedy tłumaczono 1 zdanie na 10 tak na prawdę xD):
1. Akira
2. Azumanga
3. CC Sakura (gdzie Sakura i Shaoran wystąpili ponownie w innej serii CLAMP Tsubasa Chronicle)
4. Chobits (ogólnie nie przepadam za twórczością CLAMP niestety choć sporo jej widziałam)
5. Cowboy Bebop
6. Dragon ball (nie będę sie rozdrabniać na serie xD)
7. Elfen Lied
8. FLCL
9. FMA ( może to sentyment ale jak go oglądałam BH jeszcze długo nie było i jednak nadal wole 1 serie)
10. Fruits Basket
11. Full Metal Panic
12. Ghost in the Sell
13. Golden Boy (ubawiłam się na tym srogo jako nastolatka ale teraz jak próbowałam wrócić to cringe)
14. GTO
Nie dasz rady z 600 odcinkami One Piece? Mi obejrzenie całości (serię dogoniłem w okolicach 1060 odcinka) zajęło 11 miesięcy, oglądając przy tym co najmniej 18 nowości sezonowych. Ja dałem radę, to Ty nie dasz? :D
Szkoda, że School Rumble jest 'zbyt nowe'...
Tak z ciekawosci ile odcinkow dziennie ogladales? I czy warto ogladac calosc czy sa tam fillery?
@@czanu32 Nie było dnia, bym obejrzał mniej niż 3. Zwykle około 5-6, a w weekendy nie mniej niż 10. Fillery są i je omijałem zgodnie z rozpiską. Na Wbijam było napisane przy każdym odcinku czy to filler.
Uwielbiam tego typu odcinki coś pięknego.
Jeśli chodzi o Ashita No Joe, seria wybitna (moim zdaniem lepsza i glebsza niz Hajime no Ippo, jedynie Slam Dunk mangowy z sportówek jest dla mnie na nieco wyższym poziomie), ponadczasowa która zapoczątkowała tyle rzeczy w anime i mangach, że to się w głowie nie mieści. Serdecznie polecam, Joe to świetny, oryginalny shounenowy protagonista.
Co do Hokuto no ken, to to co mówisz o produkcji jest nieco krzywdzące, prawda na początku jest tylko atatatatata, omae wa mou shindeiru i przeladowany testosteronem Kenshiro, jednak potem fabuła nabiera tempa, główni antagoniści są bardzo ciekawi (moim zdaniem lepsi niż w takim DB), do tego klimat, muzyka, wiele ważnych postaci autor sie nie boi zabić, a finałowa walka 1 sezonu to majstersztyk emocjonalny, no i wątek miłosny jak na tamte czasy na prawdę super. Moim zdaniem jedno z najlespzych anime lat 80, kiedys dropnalem po 12 odc mowiac ale powtarzalne i bez głębi był to jednak mój ogromny błąd :)
Jeśli chcesz szybko nadrobić One Piece, bardzo polecam forme mangi, dużo szybsze tempo, króciutkie rozdziały (do wano), nieraz czytając przeciętnym tempem dawałem rade w dzień przeczytać 100 rozdziałów. Sam nie dałem po 5 próbach z anime przebrnąć dalej niż Alabasta, a mangę wchłonąłem jak gąbka xD.
Oglądałam 3 razy grobowiec świetlików, bo 2 razy z koleżankami. Za każdym razem płakałam jak bóbr. Jedno z niewielu anime, które wywołało u mnie tyle emocji i nadal wywołuje jak widzę jakikolwiek edit z tego anime
2:08:03 A podczas jakiej innej wojny Amerykańskie B-29 bombardowały Japonie?
2:08:07 Bombami zapalającymi.
2:08:29 A mogli nie zaczynać!
2:09:17 Tylko, że wojna czasami naprawdę jest jedynym wyjściem...
Tak jest Fumoffu to w całości komedia i to bardzo śmieszna a Second Raid w całości poważne 1 sezon to była taka mieszanka powagi i komedii.
Uff uspokoiłeś mnie tym wstępem bo już mi ciśnienie skakałoze Canis będzie szkalował legendy xd
Kto na to czekał daje lajka ja osobiście czekałem
Klasyki! Czekałem na to!
Co do Grobowca Świetlików - jest też inne anime, które równie dobrze i jeszcze dosadniej pokazuje, czym jest wojna - Hadashi no Gen. Jest na podstawie autobiograficznej mangi, co dodatkowo daje kopa po emocjach.
niestety popełniłem niewybaczalny błąd i oglądnołem najpierw nowszą wersje trigana
@animecanis + społeczność mam pytanie poszukuję już od dłuższego czasu gdzie mogę obejżeć goust in the shell araise po polsku bo już siwieję od tego szukanie tej serii jestem już po sac i tego od netflix ogumienie jestem fanem takich tytułów więc prośbą pomożecie?
Gdzie można obejrzeć "Meitantei Conan"?
jezu, kilka anime tu załapałem, które zdecydowanie muszę obejrzeć, ale no teraz od początku samego naruto oglądam, a za nim skończę to trochę potrwa, bo nowy sezon fairy tail chce też obejrzeć, ale muszę obejrzeć niektóre z tych tytułów bo ciekawie się zapowiadają
City Hunter? Gdzie on jest?
Omawiając "Inuyashę", palnąłeś gafę, która w tym anime parokrotnie się trafiła. Shippō jest lisem. Tak samo, jak Ippō, Jippō, Sanpō, Shihō i Gohō, którzy w odcinku 130 łazili za nim. Daruje sobie spojlery, czemu, i jak to się dla niego skończyło. Ale serię uważam za ciekawy balans humoru i akcji.
Dopiero teraz obejrzałeś tego Kenshina ? Ojjojoj... I właśnie z powodu tej ova, tak strasznie narzekam na serie oryginalną, nie powiem już o tej lecącej odświeżonej. Chciałabym Kenshina całego w takim wydaniu. A tak, z tych opisanych przez ciebie widziałam 36
A to widziałeś ova z 2001 Rurouni Kenshin: Meiji Kenkaku Romantan - Seisou Hen
Idealne na drogę powrotną z siłowni
Baki jest jak Jojo bez super umiejętności i podobnie do niego pierwszy sezon jest taki se, ale następne to już ogląda się zajefajnie.
1:40:05 Nie zgadzam się, dramat jak najbardziej można łączyć z gagami i elementami komedii, po prostu elementy dramatyczne w NGE niedomagają w porównaniu do reszty.
jedyne co może odrzucać ludzi od one pieca to ilość odcinków
owszem teraz ma ich poinad 1000 ale dobra zabawa powinna trwać jak najdłużej
sam jeszcze nie zaczynając one pieca widziałem że miał ich 600 parę i w nie długim czasie byłem na bierząco
Śmiesznie wyszło z tą OVA Kenshina i komplementem animacji, bo odpowiada za nią studio Deen które dziś podupadło przez głównie niesławny 3 sezon Nanatsu No Taizai, ale na przełomie lat 1990/2000 niektóre ich anime prezentowały się nieźle i potrafią do teraz przejść próbę czasu. Mam tu na myśli głównie Tenshi no Tamago którego animację nieironicznie uważam miejscami za lepszą od Akiry.
Ale łapie się też do tego, jak i ew. do zasad ze wstępu, Rave Master - czyli "najlepsze" animowane Final Fantasy które nie jest Final Fantasy, debiut Hiro Mashimy pod wieloma względami lepszy od Fairy Tail (nawet oceniając po samym anime którego cliffhanger jest mocarny i do teraz ubolewam nad brakiem kontynuacji która, oceniając po wykonaniu ostatniego odcinka, wyraźnie musiała być w planach), a do którego bliżej jest Edens Zero. O tyle się także łapie że część anglojęzycznego fandomu wspomina je ciepło jako anime z dzieciństwa gdyż leciało na paśmie Toonami podlegającemu Cartoon Network. Niestety wystarczającą popularnością się nie cieszy, a na pewno bardziej poza Japonią (tam dostało parę gier nawet), pozostając niszą, zwłaszcza że pokryło 1/3 mangi. Dałbym je osobiście do sekcji C.
Szkoda że o dwa lata nie zdążyło się załapać Ergo Proxy, przy którym, zdaje się, pracowały także te same osoby co przy Texhnolyze, oba mam w planach. Polecam film Maxa Derrata na temat tego drugiego; jego opis znacząco różni się od tego który Ty przedstawiłeś. Powiem tylko że z tego co słyszałem, zakończenie jest potężnie pesymistyczne, a atmosfera, jak patrzyłem po urywkach odcinków i zrzutów ekranu, wydaje się mroczna i duszna. A, jest i opening który trochę się z nią gryzie ale przynajmniej wpada w ucho i w nim zostaje.
Osobiście mam nieco zgrzyt z serialową adaptacją Ghost in the Shell, bo na początku oglądania anime, będąc nieuważnym, jakimś cudem zacząłem od 2 sezonu Stand Alone Complex, nie wiedząc że istniał pierwowzór filmowy. Dobrnąłem do końca ale miejscami się wynudziłem i rozczarowałem, jednak dam szansę od nowa.
Jako fan Hokuto no Ken nie do końca się zgadzam z twoją opinią. Oczywiście, dużo tego co mówisz, czyli Kenshiro który wszystkich powala i jest męski jest elementem obecnym przez całą serię. Jednakże fabuła jest bardziej obecna i postępuje lepiej niż się może na początku wydawać, bo pierwszy akt tej historii w anime składa się w połowie z fillerów, co na pewno zepsuło ci doświadczenie z HnK.
To za co po prostu pokochałem tą serię to wiele postaci które poznajemy na drodze Kenshiro (szczególne wyróżnienia dla Reia, Raoh i Southera), napisanych lepiej niż niejedna współczesna postać. Do dziś jeden soundtrack obecny przy śmierci kilku postaci mnie porusza do łez
Oczywiście seria ma wady, nie zamierzam fanboyować i przemilczać cenzurowania (materiał źródłowy był na tamte czasy anime zdecydowanie zbyt brutalne), powierzchowne postacie kobiece zwłaszcza porównując z męską obsadą) oraz słabe retcony (przede wszystkim w drugiej serii)
Dziękuję za odcinek❤❤❤
Po raz pierwszy nie zgadzam się z opinią Canisa. Uważam, że nie ma potrzeby oglądać starej wersji "Trigun" przed nowszą. Warto pamiętać, że "Trigun Stampede" nie jest remakiem, lecz opowiedzeniem historii na nowo w inny sposób. Chociaż wątki są podobne, nie są identyczne. Jeśli ktoś uważnie śledził fabułę, zauważy, że nowa odsłona kończy się tam, gdzie zaczyna się starsza.
1. Starsza wersja zawiera sporo fillerów, a przez niewłaściwe przedstawienie postaci widz może błędnie uznać, że głównym antagonistą jest Legato, a nie Knives. W nowszej wersji, aby tego uniknąć, całkowicie zmieniono wygląd Legato, a jego rola jest mniej istotna niż wcześniej. Wersja z 2023 roku nie tylko naprawia błędy poprzedniej, ale także przedstawia pewne elementy fabuły w sposób, który kilkanaście lat temu mógłby być mniej oczywisty.
2. Podobne wątki/różnice (ale zupełnie inne):
- Vash przeżywający śmierć dziecka (w dwóch wersjach to się wydarzyło i w inny sposób)
- W starszej wersji, we wspomnieniach mamy do czynienia z przedstawieniem załogi statku oraz intrygach, które miały nacechowany obrzydliwy charakter ze względu na dziejące się tam wydarzenia (gdzie w nowszej ten wątek jest pominięty by skupić uwagę widza na głównej linii fabularnej)
- Vash zapuszczający długie włosy i przybierający osobowość Eriks (podobny motyw przedstawiony inaczej i w innych okolicznościach)
+/- jest jeszcze więcej wątków które można wyodrębnić ale skupiłam się na najważnieszych
Co więcej, proponuję oglądać w odwrotnej kolejności - zacząć od nowszej wersji, a zakończyć na starszej. W ten sposób widz może sobie wyobrazić, jak mógłby wyglądać drugi sezon i co może się w nim wydarzyć (między innymi pojawienie się Mily oraz śmierć ważnej postaci). Oglądałam obie wersje w takiej kolejności ze swoją znajomą i muszę przyznać, że było to zupełnie inne doświadczenie. Zwraca się uwagę na znacznie więcej szczegółów! Odbieram to bardzo pozytywnie i polecam spojrzeć na tę historię z szerszej perspektywy
Detektywa Conana porównałabym do Rampo z bungou. Posiada taka sama siłę dedukcji jak na młodego chłopaka
3:01 czy oglądałeś Beyblade?
19:18 u mnie te anime leży w planowanych (na obecną chwilę jakieś 276 pozycji)
21:56 brzmi to jak opis serialu Psych (Świry)
U mnie pierwsze Dragon Ball jakie oglądałem, to była seria "Super". Trafiłem na nią w TV na wakacjach
29:19 Tego "G" się tak nie czyta. To tak jakbyś miał czytać "Digital". Można posłuchać wymowę tytułu w zwiastunach np Digimon Ghost Game lub Digimon Adventure Last Evolution Kizuna
30:27 albo kot zmieniający się w anielicę lub demonicę (zależy od koloru kota)
One piece ma +1000 odcinków, jednak nadrabianie tego to była katorga, od pewnego momentu 1 odcinek ekranizował mniej niż 1 chapter... Podobno ma wyjść seria anime od netflixa i liczę, że tam mając prawie skończoną mange zrobią to troche zwięźlej i przystępniej xD
Initial D to zdecydowanie obowiązkowa pozycja dla każdego fana motoryzacji, osobiście uważam że pierwsze trzy sezony są najlepsze ale to tylko moja opinia
48:03 oo wspomniałanime którego ostatnio zabrakło w "isekaiach" nawet chyba się do tego odniósł
fajne stare anime który mimo wątku miłosnego nie jest nim zdominowane
Jak zawsze wybitny materiał
Canis jesteś debeściak
Witam Canis pytanie odnosnie fizycznej wersji tsukihime a piece of blue glass moon z jakiej strony ja zamowiles?
Kupiłem prze ebay. Sprzedawca nazywał się Playasia.
Dobra, to z początku, może będę aktualizować co mi siadło a co nie z wymienianych produkcji
- Akira - nie siadł, obejrzałem tydzień temu. Grafika good, ale to tyle. Nie będę wracać do filmu.
- Cowboy Bebop - zdecydowanie uwielbiam. Whatever happens, happens na zawsze.
Conan - niedawno zacząłem, jestem na 5 odcinku, i ta epizodycznisc przeszkadza. Może później się rozkręci
Fullmetal - dobry, ale Brotherhood zdecydowanie lepszy.
Fruit basket - widziałem tylko nową wersję cudowna.
Gundam - nie widziałem ale zamierzam się zabrać za całość niedługo.
Stary hunter hunter muszę obejrzeć dla zaliczenia. Widziałem nowy.
Inuyasha - lubię
Mononoke - obejrzałem, jakoś nie uwielbiam
Evangelion - obejrzałem całość, i niestety nie siadł. Też uważam że za dużo komedii. Nie potrafiłem się wczuć.
One piece - widziałem pierwsze 18 odcinków i na razie odpuszczę.
Perfect blue - jutro będę oglądać
Pokemony - widziałem pierwsze 120 odcinków, nic specjalnego.
Ranma - uwielbiam, herbata najlepsza technika. Czekam na zakończenie emisji remaku i oglądam
Pilot - po prostu okej
Sailory - widziałem z 3 sezonu, wynudziły mnie, pomijam
Grobowiec świetlikow - uwielbiam
Spirited away - nie siadł mi, był okej
Z Laputą mam wrażenie najbardziej się nie zgadzam. Kilka tytułów nie znam. Fajne video
Gdzie można obejrzeć starą rannma 1/2 i urusei yatsura
Co do kenschina to sequel i prequel ( ark tomoe wyciska łzy) mają największą ilość dramatu a sama seria tv jest akcją z małą ilością komedji.
czyli hellsing nie zasłużył sobie na to miano, trochę szkoda, ale no cóż, i w sumie ciekawe jakie anime z "dzisiejszych czasów" będzie mogło mieć taki tytuł w przyszłości, i takie które będą głównymi tematami na wieczornych dyskusjach
Hellsing został przeze mnie celowo pominięty, bo każdy tytuł miał coś za co mógłbym go polecić. 12-odcinkowa wersja TV Hellsinga według mnie nie zasługuje na wspomnienie.
a to cię zaskocze z tego co pamiętam są filmy kinowe któe są recapem serii
50:02 Zaledwie 110, to tyle co nic!
Wreszcie ktoś porusza temat klasyków!
Mimo tego, że jestem zagorzałą fanką CLAMP'a (grupy mangak odpowiedzialnych i za Chobits i za CardCaptor Sakurę. Widać, w sumie że jestem ich fanką bo mój pseudonim pochodzi od ich innej bardzo popularnej mangi Tsubasa Reservoir Chronicle, której anime niestety nie było najlepsze z takich samych powodów z jakich pierwsza adaptacja Fullmetal Alchemist nie jest najlepsza - anime robione zanim manga się skończyła więc kiedy materiał im się skończył polecieli z fillerami i faktyczne zakończenie nigdy nie zostało z animowane. Plus TRC jest pełne nawiązań do wszystkich innych mang CLAMP i najlepiej się je ogląda znając te wszystkie crossovery które mają tam miejsce. Jakby, głównym bohaterami są starsze wersje Shaorana i Sakury z CardCaptor Sakury, nie czytałam jeszcze całego CCS żeby to potwierdzić, ale szczerze nie zdziwię się jeśli okaże się że TRC i CCS są połączone fabularnie i światem. Bardziej chyba zdziwię się jeśli okaże się że nie mają nic wspólnego ze sobą) również nie do końca rozumiem fenomen Chobitsów. To jest okej seria, kinda urocza, ale jest daleka od bycia najlepszą serią CLAMPa. Mamy wspomniane już CCS, TRC, xxxHolic, heck, na wiecznym hiatusie ale X CLAMP, czemu akurat Chobits jest takie głośnie to nie wiem.
Szczerze zgadzam się ze zdaniem na temat Cowboya Bebopa, Osobiście uważam tą serię za trochę overrated. Bo o ile zgodzę się, że świat jest cudownie zbudowany, muzyka i animacja są świetne, tak niestety, strasznie brakowało mi w nim czegoś co by sprawiło, żeby zależało mi na postaciach i na tym świecie. Być może to po prostu nie mój typ historii, ale pierwszy raz słyszę że ktoś się ze mną zgadza w tej kwestii (o jaka to ulga, to znaczy, że chyba jeszcze nie oszalałam XD). Oczywiście absolutnie nie mówię, że seria jest zła, bo nie jest, ale też nie potrafię tak do końca pojąć jej fenomenu.
Detektyw Conan, jak cudownie, że ktoś o nim mówi. Kocham z całego serca. Szczerze powiedziawszy, przez ostatni rok mam jakiś przesyt anime i nie oglądam ich za wiele, ale z Conanem jestem na bierząco, obecnie nadrabiam filmy, i ubóstwiam tą serię z całego serca. I muszę powiedzieć: mało mi. Właśnie dzięki temu, że Conan ma tą ogólną fabułę bardzo rozciągniętą w czasie i jest epizodyczny ogląda się go o wiele łatwiej jeśli się nie ma za dużo czasu (W przeciwieństwie do długich serii o skomplikowanych arcach. Jakbym miała oglądać takiego One Piece jeden odcinek na dzień albo na tydzień to bym z niego nic nie wiedziała, bo mam masę innych rzeczy na głowie. A takiego Conana sobie odpalę cyk do obiadku, obejrzę jeden-dwa odcinki i mogę wrócić do innych spraw.) Kiedy wydarzenia fabularne się dzieją są tak duże że się o nich nie zapomina, postacie są niezwykle czarujące, szczególnie im dalej w serię ciekawsza siatka powiązań nam się tworzy między postaciami, mamy przeurocze romanse, które są tak słodkie niemal jak w CardCaptor Sakurze momentami, mimo, że seria jest tak inna tematycznie, Zagadki są zawsze ciekawe, no po prostu strasznie przyjemna seria i człowiek chce więcej i więcej. Cieszę się, że nie jestem jedyną, która postanowiła do tego zerknąć mimo ilości odcinków i całkiem polubiła serię.
Dobra, chyba kontynuować mój komentarz będę w odpowiedziach pod tym, bo boję się, że zaraz do limitu znaków dobiję XD
Ahh, Digimony! Ja się chętnie wypowiem. Seria powstała jako reklama dla tamagochi dla chłopców. Cieszę się, że mimo, że wspominasz o pokemonach nie wchodzisz w stereotypowe gdybanie "która seria ukradła od której" i że zwracasz uwagę, że to coś zupełnie innego. Digimony mają bardzo ciekawy świat i poważniejsze motywy niż by się mogło wydawać. Ogromną różnicą jest to, że same stworki nie są tylko "zwierzątkami" - są świadome jak ludzie, mają swoje społeczeństwa, miejsca i tak dalej. Świat w pierwszej serii mnie absolutnie użekł, szczególnie na początku. Ogólnie Digimony to skrót od Digital Monsters - Cyfrowe potwory. I dosłownie są one cyfrowe, pochodzą z cyfrowego świata, są zbudowane z danych komputerowych. Ogólnie każda seria ma trochę inny lore i można się w tym zagubić na pierwszy rzut oka, jedne są lepsze jedne gorsze, do tego niestety graficznie nie zestarzało się to za dobrze, ale postacie są ogromną siłą tej serii, bo wyjątkowo, mamy tutaj do czynienia z postaciami na które ich indywidualne doświadczenia z domu i z realnego świata mają ogromny wpływ (dla przykładu - Takeru i Yamato są braćmi, ale ich rodzice się rozwiedli więc mieszkają osobno. Yamato jest starszy i czuje się strasznie winny że nie mógł być przy bracie więc teraz, kiedy trafiają do innego świata staje się strasznie nadopiekuńczy.) Bardzo istotnym motywem w Digimonach po za ratowaniem świata jest kwestia dorastania i radzenia sobie z emocjonalnymi problemami i traumami, powstające więzi między bohaterami i Digimonami, wspólna przyjaźń, wsparcie i rozwój. Digimony naszych bohaterów są często bardzo odmienne charakterami od swoich partnerów i pomagają im w emocjonalnym dojrzewaniu, a te dojrzewanie ludzkich bohaterów daje zaś digimonom możliwość ewolucji na wyższy poziom. Osobiście uważam, że warto zerknąć do chociażby Digimon Adventure i Digimmon Tamers (są kompletnie odzielne fabularnie od siebie, ale to moim zdaniem najlepsze serie z całej franczyzy. Tylko Adventure to z 1999, nie z 2020 bo osobiście uważam, że ten remake nie należy do najtrafniejszych, a kurczę na prawdę szkoda.)
Mech fantasy isekaie mam wrażenie były kiedyś całkiem na topie, tak szczerze jedyne isekaje, które mnie nie irytują XD (tak, było ich więcej, na przykład CLAMPowski Mgic Knight Rayearth, zlokalizowane u nas chyba jako Wojowniczki z Krainy Marzeń na którymś etapie kiedyś.
Ja to lubię FLCL określać "artystycznym doświadczeniem" XD Aczkolwiek i tak uważam, że ten kto stworzył FLCL był na mniejszym haju niż ci, co stworzyli Panty& Stocking, ale to dygresja XD
FullMetal Alchemist - tu też się zgadzam, chociaż ja czytałam FMA najpierw jako mangę a dopiero potem oglądałam anime. I o panie ile ludzi wciągnęłam fandom anime i mangi dając im do łapek 1 tom FullMetala do poczytania to nie zliczę. Oj dużo. Nawet anime hejterów. Dzięki temu mój pierwszy tom wygląda jakby go coś zjeść próbowało niestety XD Ale kochane J.P.F. robi piękne wydanie Deluxe, więc nie płaczę nad tym starym pierwszym tomem aż tak, raczej trzymam go jak zwycięzcę, przypłacil to książkowymi bliznami, ale tyle osób wciągnął w szeregi fanów anime i mangi XD
Gundam! Oh tak, gigantyczna legenda i na prawdę warta chociaż liźnięcia. To również ogromna franczyza, gdzie wiele serii jest od siebie kompletnie niezależnych (nawet światem). Jest to space opera z bardzo silnymi motywami wojska i polityki. Co ciekawe nawiązuje ona bardzo mocno do II Wojny Światowej (mamy nawet postać, która wprost zostaje na ekranie przyrównana do Hitlera). W fandomie dzielimy serie Gundama na timeline'y, każdy timeline można trochę traktować jak zupełnie samodzielne, osobne anime. Timeline który zapoczątkowała ta pierwsza seria nazywany jest Universal Century i zdecydowanie jest moim ulubionym. Szczerze polecam zerknąć do tej legendy, przyznam się szczerze, że moje życie zmieniła drastycznie. Chociaż pewnie moje zdanie jest nieco kontrowersyjne, bo osobiście nie lubię tych najpopularniejszych odsłon Gundama (a przynajmniej najpopularniejszych za granicą, czyli Wing i SEED). Gundam ma ten plus że dzięki temu podziałowi absolutnie nie trzeba obejrzeć wszystkiego, wiele serii można ominąć (ja jestem szalona więc obejrzałam prawie wszystko, jeszcze mi trochę zostało do nadgonienia pobocznych dziwnych seryjek, ale z tych uważanych za główne widziałam prawie wszystko). Ogólnie z chęcią posłużę pomocą, gdybyś kiedyś chciał do tego zerknąć ale nie wiedział od której strony się zabrać! (mam nawet ładną tabelkę w arkuszach google z listą serii wedle lat, timelineów i lat wewnątrz samej historii i notatką czy sama seria jest samodzielna czy nie. Do tego pisałam o Gundamie licencjat na studiach XD Z przyjemnością więc posłużę pomocą, bo szczerze, mam wrażenie, że mimo statusu legendy, Gundam jest bardzo underrated u nas)
Ludzie mnie pewnie za to zadźgają, ale stary Hunter Hunter mi się bardziej podobał niż nowy (minimalnie) z powodu dwóch elementów- Stary miał artstyle który strasznie mi się podobał i moje ulubione seiyuu w rolach głównych bohaterów. Przepraszam, ale nie potrafię przyzwyczaić się do tego, że w nowym HxH Gonowi nie podkłada głosu pani Takeuchi Junko, ona już na zawsze pozostanie jedynym właściwym głosem dla Gona w moim sercu. Wiem, że prawie na pewno to tylko po to, żeby dwa duże battle shouneny nie miały tej samej seiyuu w głównej roli (pani Takeuchi Junko gra też Naruto), ale nadal nie umiem jakoś tej zmiany aktorów głosowych przeboleć między wersjami.
Kenshin był moją pierwszą w życiu mangą! Szkoda, że nigdy nie został u nas wydany w całości.
Tutaj w kwestii Evangeliona muszę się nieco przyczepić, bo przypisujesz mu trochę więcej innowacyjności niż faktycznie w sobie miał pod pewnymi względami 😅 Kwestia dzieci zmuszanych do walki i egzystencjalnych kryzysów to nie była aż tak rewolucyjna rzecz w Evangelionie. On bardziej... wyniósł to na wyższy poziom, być może momentami dopracował. Wcześniej był Gundam, który to był gigantyczną inspiracją dla Hideakiego Anno. A sam Gundam, o ile również genialny i też innowacyjny na swój sposób, też nie był pierwszą serią która by to wprowadziła, ale na pewno był silną inspiracją dla Anno i wielu innych animatorów tamtych czasów. To niezwykle ciekawa historia i jeśli Evangelion (minus zakończenie) przypadł ci do gustu to myślę, że Gundam powinien też bardzo ci się spodobać. (Na szczęście do Gundama po za informacją od której strony go ugryźć nie będziesz potrzebować żadnych wyjaśnień, zakończenia są bardzo spójne i sensowne XD Oczywiście są smaczki które można analizować jak się wejdzie głębiej w historię socjo-polityczną Japoni w czasach powojennych i czasach powstawania tych pierwszych serii, jest to szalenie ciekawe ale nie wymagane do zrozumienia serii. A pytania czy morały które seria prezentuje są nadal bardzo aktualne)
Zauważyliście, że w S-tierze jest tylko jedna seria oraz 4-odcinlowa OVA, a reszta to kinówki?
Zabierasz się za coś gdzie nie masz obejrzanych z 1/4 seriali ?
Jak obejrzeć starą urusei Yatsure, bo nie mogę n
Poza pierwszymi odcinkami nic znaleźć
Zabrakło kilku klasyków jak np. Bubblegum Crisis Lodoss Outlaw Star Last Exile by tylko kilka wspomnieć 😏
gto świetne anime
humor trafiony w moje gusta
i można sympatyzować z postacią
niby zostaje nauczycielem ale robi to po swojemu i gnoi zasłużonych
takiech nauczyciela brakuje w poslkich szkołach choć pewnie w przeciwieństwie do anime w polsce by długo nie utrzymał posady ze względu na łamanie zasad szkoły i moralności
Hej canis, czy nie uważasz, że sprzeczne jest to, że oceniasz berserka z 97 na 10/10, a evangelionowi mocno obniżasz notę ze względu iż twoim zdaniem nie ma on zakończenia?
Nie, bo historia Gutsa dobiega do pewnego punktu, kończy pewien arc. To czyni ją na swój sposób kompletną, przynajmniej opowiedziany fragment. NGE tymczasem ma się zakończyć, a się nie kończy. :(
@@animecanis czy przypadkiem arc nie kończy się zakończeniem golden age arcu nie na 25 odcinku serii, a w momencie gdy Skull Night ratuje Gutsa i Casce? Bo tak naprawdę 25 odcinek kończy się kompletnym cliffhangerem i nic nie zostało dotknięte, a zakończenie evangeliona (chodzi mi tu o EOE, bo 2 ostatnie odcinki równie mogą dziać się pomiędzy 24 a EOE) zamyka przynajmniej akcję i doprowadza fabułe do pewnego punktu. Natomiast Berserk jak już pisałem kończy się w środku akcji
No wiecie co, żeby Goku wyprzedził Spike'a😂. To dowód na to że grifterstwa nie ma. Stare FMA jest warte obejrzenia ale tam są bolączki popularnego tasiemca jak Naruto. Walki są rozwleczone i mi się odpalił mój prywatny anime Wietnam czyli walki z Naruto.
Oczywiście że Gundam to legenda branży. To prekursor bardziej przyziemnego podejścia do mechów, pokazuje wojnę i jej wpływ na psychikę. Oryginalny Macross jest trochę pogodniejszą wersją Gundama, gdzie mamy samolotomechy, wpływ muzyki na morale (coś jak Marlena Ditrich czy Marlyn Monroe na tournee po bazach wojskowch ale gdyby obie panie miały coś na pograniczu bitewnej medytacji z Kotora) czy wątek miłosny czy raczej trójkąt. O ile pierwszy sezon miał zachowany balans, tak kolejne serie za bardzo szły w idolki i teen dramę bo to się zwyczajnie sprzedaje. No i dopóki żyje twórca, czyli Kawamori możemy zapomnieć o remaku oryginału. Dlaczego? Bo aktor od głównego bohatera zabił się i Kawamori "z szacunku" do niego nie pozwala na remake. Jakby ten człowiek nie znał pojęcia dedykacji dzieła czy oddania hołdu poprzez odświerzenie oryginału.
Evangelion to nie jest jakaś innowacyjna seria. Masa motywów i wątków powstała już w latach 70-tych czyli za czasów królowania super robotów. A lata 80-te to królowanie tych mroczniejszych i posępniejszych rodem z cyberpunka. Już główny bohater Gundama czyli Amuro Ray jest takim Shinjim 15 lat przed Shijnim. No i sam Anno pracował jako animator w wielu produkcjach.
Ja się tak wkurzam na zapominanie o Gundamie i Macrossie bo to jest to samo jakby twierdzić że jakiś popularny tytuł jest "innowacją" jak Demon Slayer, który garściami czerpie z bitewniaków jak Dragon Ball czy Naruto. A już tym bardziej od FMA B.
Co do Kenshiro to jest to taki Mad Max pomieszany z Brucem Lee i masą flaków. To mocno ejtisowa seria ale bez niej nie ma Berserka. I wizualnie chyba też JoJo. Bo ja naprawdę myślałam że obe serie pisał jeden facet
Wie moze ktos gdzie obejrzec stare dororo i czy warto?
Doraemon to moje dzieciństwo kocham tą serię pamiętam odcinek z skakanką która zamieniała ciałami
Niestety dzisiaj zmarła seiyuu która podkładała głos pod Doraemona :(
@@NekoTheOtaku888 bardzo przykra informacja
@@NekoTheOtaku888 a nie 29 września?
@@LordDragonMPF No tak, ale wczoraj informacja została opublikowana.
Źle sformułowałem komentarz :)
Generał Daimos, wuchte lat wcześniej pokazywał mechy i co to jest wojna. No i panie Księżniczka Kaguya od Ghibli.
OVA Kenshina można obejrzeć bez znajomości głównej serii, czy lepiej najpierw obejrzeć anime?
Można obejrzeć bez znajomości. Po prostu jeśli zdecydujesz się na serię TV, to miej świadomość że nie będzie aż tak dobra.
Bardziej zastanawiałabym się jakich związków/relacji nie było w Utenie.. A przez tą rozkminę to zaczynam zauważać pewną uniwersalność tej produkcji.
W sumie to jakby tam dodali jeszcze yaoi/shounen-ai/boys love to już w ogóle mogłaby produkcja uchodzić za dzieło współczesne, a nie sprzed roku millenijnego.
@animecanis Wiesz, przeraża mnie to, że wszystkie tytuły, które tu wstawiłeś, widziałem. Może ja powinienem się leczyć :D
Brakło: Hellsinga, Noir, Monster, Mushishi, Nana, Darker than black, Zorro (taka dziecięca bajka) , z filmów: Paprika, ja osobiście poleciłbym: NIEA UNDER 7, GENSHIKEN, BACCANO!, NODAME CANTABILE
Tylko że Nana, Paprika itd nie mają jeszcze 20 lat. Ale prawda, Monster już się łapie.
Co do Hellsinga to specjalnie go pominąłem, bo to słabe anime.
Bardzo fajna lista chociaż mam zastrzeżenie. Takie higurashi czy steins;gate także są klasykami którym tylko i wyłącznie przez ograniczenie do daty wydania nie znalazły się tutaj. A nie wydaje mi się ze są to jakieś mocno zapominane serie.
a widziałeś Bobobo-bo Bo-bobo? ono też jest legendarnym anime
oglądałeś chobitsa parę razy i powiem tak że jeśli kogoś nie ciekaiwą kompletnie motywy miłosne to go to anime nie zaciekawi
ja chociaż nie oglądam romasideł kilkukrtonie widziałem to na hyperze więc po prostu sobie całe obejrzałęm i powiem tak
owszem motyw główny to miłość i roamns dodałbym też tajemnice a [opstacie główne to ludzie oraz anrodiy zwane w tym anime persokomy
yu yu hatao też zacząłem i przerwałem ale skończę nie wiem czy w tym roku ale raczej skończę bo złe nie było
Szczerze One Piece lepiej jako mangę nadrabiać w anime najczęściej jest jeden rozdział na jeden odcinek a czasami nawet i mniej arc Wano to najlepszy przykład bo ma w mandze jest gdzieś około 150 rozdziałów(co najmniej połowa mniej powinna być) a w anime wyszło około 200 odcinków
38:24 Ciekawe czy brali to samo co twórcy Akademii Pana Kleksa.
To teraz może same filmy ghibli?
Jak nie będzie Berserka to cie zajebie❤
Ups, jak mogłem to pominąć? 😧
Ale spokojnie, szykuję więcej takich materiałów i na pewno o Gutsie jeszcze wspomnę.
Jedyne tytuły które oglądałem i uważalem, że mogły trafic do tej listy to Evangelion i Clannad, i niestety do niej nie trafiły xD
Canis czy znasz tytuł anime ,,Taiho Shichau zo'' ?
You're Under Arrest.
Bardzo fajne anime policyjne 👍
Czy ja wreszcie dostałem to co chciałem? Stare dobre anime dla boomerów 😁
31:20 a to nie były czasem niewidzialne ręce takie jak w re:zero biskup Betelgeuse
no po za tym że czyta o jej przygodach to właśnie tak jak wspomniałeś los ją wybrałna kapłankę TEGO regionu i wyrussza na misję której pomyślne ukończenie ma dać efekt ochrony regionu czerwonych bo taką nazwę przyjmijmy tymi "złymi" są niebiescy zmanipulowani o pozostałch rodach nie mam za bardzo co powiedzieć bo ich jakieś tam losy i wersja są wspomniane później warto dać anime szansę io myślałem że dasz to na D albo C skoro jesteś bądź nie fanem isekaiów i dajesz szansę każdemu anime jednak powiem tyle że anime posiada 4 ? sezony ? choć tam coś było pomieszane że niby ovki ale kontynuacje po pierwszym sezonie lepsze i gorsze ale chyba ostatnia jest najgorsza bo zmienili styl na lekko 3D
evangelion jest dzowny ale to głównie dlatego że uznał bym to anime za drmat psychologiczny
co prawda ma filmy kinowe
oraz serię od 1.0 do 3.0 która mają lekko podobną fabułę ale zupełnie inną nie koniecznie lepszą z happy endingiem
Już miałem sie pytać dlaczego nie ma Bleacha ale juz rozumiem
nawetr ja znam tsubasę z nazwy i to że anime o piłce nożnej
zaskoczeniem jest że ktoś taki jak camis nie zna tego anime
haime no ippo się jeszcze nie zakończyło btw