Świetna rozmowa, dużo się nauczyłem. Wnioski wydają mi się bardzo logiczne i dobrze przedstawione. Niestety obecnie demokracja to rządy głupków i nie wiem czy będzie wola polityczna żeby te dobre zalecenia wprowadzić w życie. Może jednak to się stanie. Dziękuję. Pozdrawiam.
tak, faktycznie celnie. Nikt nie zdaje się zauważać, że kierunki humanistyczne z których wywodzą się szanowni goście nie przyciągają najbardziej utalentowanych. Z założenia duża część takich kierunków jest bardzo egalitarna, w pewnym kontekście. Otóż studia nie powinny iść w parze z dorabianiem po godzinach, zaliczaniem wszystkiego na styk i presją szybkiego usamodzielnienia się. I nie ma w wymienionych rzeczach nic złego - powiedziałbym, że wręcz przeciwnie, ale nie idzie to w parze z wyobrażeniami profesorów o modelowym studencie, który czyta w wolnym czasie trzynastowieczną poezję. Na to mogą sobie pozwolić nieliczni i pierwotnie tylko właśnie tacy szli na studia. Teraz popularyzacja uniwersytetów idzie właściwie w kontrze do takiego założenia, a wynikiem tego część studentów biega i dorabia z językiem na zewnątrz, część imprezuje a tylko niewielka grupa faktycznie studiuje
Zły dobór gości, bo wszyscy mają podobne zdanie. W związku z tym mamy jednostronny opis pewnego punktu widzenia. Nie mówię, że Panowie nie mają racji w pewnych kwestiach, być może w wielu. Mówię natomiast, że temat jest trudny i takie ślizganie się nic nie daje. Przykład. Jeden z profesorów krytykuje gimnazja i wskazuje je jako ważną przyczynę słabych studentów idących na historię. A może problem wynika z demografii. Załóżmy, że na Uniwersytety idzie 300 tyś najlepszych uczniów rocznie. Tylko kiedyś to była lepsza połowa a obecnie prawie każdy, bo kiedyś w roczniku było 600 tyś dzieci a w 2020 do matury podeszło 260 tyś uczniów.
Wykształcenie zawodowe, praktyczne jest cenniejsze od wszelkich dziedzin prądowych kształtowanych wpływami obcych ideologii. Praktyka i eksperyment są podstawami nauki. Uniezależnionymi od bajkopisarstwa. Wtedy można dyskutować i szukać prawdy, bo wiedza jest prawdą, a nie projekcje i mody.
Szanowni komentatorzy, zapraszam do zapoznania się z tym, co dzieje się w międzynarodowym środowisku naukowym. Dyskutanci próbują formułować podobne postulaty i idee, co koleżanki i koledzy we Francji, w Szwecji i (słabiej, z powodów instytucjonalnych) w krajach anglo-saskich. Polskie reformy (ministra Gowina) to trend który był popularny kilkanaście lat temu. Obecnie wiemy, że jest nie tylko nietrafiony ale wręcz aktywnie szkodliwy - taki roundup dla nauki. Nauki ścisłe mają nieco inne problemy i cele niż pozostałe więc oczywiście istnieje tu pewna specyfika, ale nie aż tak wielka jak niektórym Komentatorom się wydaje. Natomiast zgadzam się, że polska opozycja jest zbyt konserwatywna by móc odnieść sukces. Polecam dopuszczanie do głosu chociażby kobiety. Nie ma powrotu do starego feudalizmu. Przed nami demokratyczna kolegialność - albo faktycznie koniec uniwersytetu.
Panom Profesorom niestety śni się po nocach feudalizm, który był normą na uczelniach do niedawna oraz zaznaczanie swojej bezkresnej "władzy". Na szczęście to się powoli zmienia przez wiek emerytalny i nowe pokolenie które już nie zostało wychowane w PRL-u.
Ten Pan uważa, że gwiazdy nie wpływają na los ludzi. Może niech spojrzy na nowe badania i powiązanie elektromagnetyzmu i cząstek ze słońca na bieguny elektryczne ziemi, huragany, wulkanizm i klimat w ogóle ;-) Ale oczywiście rozumiem jego krytykę mistycyzmu bez wyników empirycznych. System punktowy uzależnia myślenie naukowców w Polsce od bzdur i prądów z zachodu wynikłych z finansowania przez korporacje i ich lobbingu na politykę.
14:20 Jeżeli Profesor nie jest skłonny do refleksji, to ja dziękuję…
Świetna rozmowa, dużo się nauczyłem. Wnioski wydają mi się bardzo logiczne i dobrze przedstawione. Niestety obecnie demokracja to rządy głupków i nie wiem czy będzie wola polityczna żeby te dobre zalecenia wprowadzić w życie. Może jednak to się stanie. Dziękuję. Pozdrawiam.
tak, faktycznie celnie. Nikt nie zdaje się zauważać, że kierunki humanistyczne z których wywodzą się szanowni goście nie przyciągają najbardziej utalentowanych. Z założenia duża część takich kierunków jest bardzo egalitarna, w pewnym kontekście. Otóż studia nie powinny iść w parze z dorabianiem po godzinach, zaliczaniem wszystkiego na styk i presją szybkiego usamodzielnienia się. I nie ma w wymienionych rzeczach nic złego - powiedziałbym, że wręcz przeciwnie, ale nie idzie to w parze z wyobrażeniami profesorów o modelowym studencie, który czyta w wolnym czasie trzynastowieczną poezję. Na to mogą sobie pozwolić nieliczni i pierwotnie tylko właśnie tacy szli na studia. Teraz popularyzacja uniwersytetów idzie właściwie w kontrze do takiego założenia, a wynikiem tego część studentów biega i dorabia z językiem na zewnątrz, część imprezuje a tylko niewielka grupa faktycznie studiuje
@@zbigniewsztobryn Rzeczywiście to obszerny temat. Zbyt obszerny na dyskusję na tym forum. Pozdrawiam.
Zły dobór gości, bo wszyscy mają podobne zdanie. W związku z tym mamy jednostronny opis pewnego punktu widzenia. Nie mówię, że Panowie nie mają racji w pewnych kwestiach, być może w wielu. Mówię natomiast, że temat jest trudny i takie ślizganie się nic nie daje.
Przykład.
Jeden z profesorów krytykuje gimnazja i wskazuje je jako ważną przyczynę słabych studentów idących na historię.
A może problem wynika z demografii. Załóżmy, że na Uniwersytety idzie 300 tyś najlepszych uczniów rocznie. Tylko kiedyś to była lepsza połowa a obecnie prawie każdy, bo kiedyś w roczniku było 600 tyś dzieci a w 2020 do matury podeszło 260 tyś uczniów.
Wykształcenie zawodowe, praktyczne jest cenniejsze od wszelkich dziedzin prądowych kształtowanych wpływami obcych ideologii. Praktyka i eksperyment są podstawami nauki. Uniezależnionymi od bajkopisarstwa. Wtedy można dyskutować i szukać prawdy, bo wiedza jest prawdą, a nie projekcje i mody.
Szanowni komentatorzy, zapraszam do zapoznania się z tym, co dzieje się w międzynarodowym środowisku naukowym. Dyskutanci próbują formułować podobne postulaty i idee, co koleżanki i koledzy we Francji, w Szwecji i (słabiej, z powodów instytucjonalnych) w krajach anglo-saskich. Polskie reformy (ministra Gowina) to trend który był popularny kilkanaście lat temu. Obecnie wiemy, że jest nie tylko nietrafiony ale wręcz aktywnie szkodliwy - taki roundup dla nauki. Nauki ścisłe mają nieco inne problemy i cele niż pozostałe więc oczywiście istnieje tu pewna specyfika, ale nie aż tak wielka jak niektórym Komentatorom się wydaje.
Natomiast zgadzam się, że polska opozycja jest zbyt konserwatywna by móc odnieść sukces. Polecam dopuszczanie do głosu chociażby kobiety. Nie ma powrotu do starego feudalizmu. Przed nami demokratyczna kolegialność - albo faktycznie koniec uniwersytetu.
szkoda ze humanistow wzieliscie do dyskusji. akurat w tych dziedzinach jest przecietnie nisko. natomiast nauk scislych nie ma.
Panom Profesorom niestety śni się po nocach feudalizm, który był normą na uczelniach do niedawna oraz zaznaczanie swojej bezkresnej "władzy". Na szczęście to się powoli zmienia przez wiek emerytalny i nowe pokolenie które już nie zostało wychowane w PRL-u.
Uzasadnij argumentami swoją tezę. Na pewno komercjalizm na uczelniach pogarsza wszystko z prawdą na czele.
Jeden rabin mówi tak a inny inaczej
Ten Pan uważa, że gwiazdy nie wpływają na los ludzi. Może niech spojrzy na nowe badania i powiązanie elektromagnetyzmu i cząstek ze słońca na bieguny elektryczne ziemi, huragany, wulkanizm i klimat w ogóle ;-) Ale oczywiście rozumiem jego krytykę mistycyzmu bez wyników empirycznych. System punktowy uzależnia myślenie naukowców w Polsce od bzdur i prądów z zachodu wynikłych z finansowania przez korporacje i ich lobbingu na politykę.