Współuzależnienie potrafi niszczyć równie dobrze, jak uzależnienie. Dlaczego tak jest? Bo osoba, która jest pod wpływem uzależnionego, nawet nie wie, że jest chora. Ona się stara, chce naprawiać, odbudowywać, ale tak naprawdę jest w zamkniętym kole - nie potrafi się wyrwać. Moja nalepsza przyjaciółka cierpiała z powodu uzależnienia swojego męża. Zajęło jej pół roku pracy nad sobą, spotkań z terapuetą raz w tygodniu, żeby udało się jej odzyskać kontrolę nad swoim życiem. Chodziła do pani Magdy www.psychologgia-plus.pl/magda-pachciarek.html. Czytałam o niej dużo fajnych opinii i kiedy Ala była w dołku, zachęcałam ją, żeby skorzystała z pomocy psychoterapuety. Teraz Ala czuje się lepiej. Odbudowała to wszystko, co zburzył nałóg jej męża.
dobrze, że ma taką przyjaciółkę jak Pani. To jak terapia, pierwszy krok. Niech Pani los zwróci to kiedyś, gdy i Pani będzie potrzebować pomocy. Dobrego życia Pani życzę!
Dziękuję bardzo za tą rozmowę i uświadomienie mnie matkę 47 letniego syna.Atywnego pijacego alkoholika ilekomana środków psychoaktywnych.wszystkie te 7 fax przeżyłam prawdziwą burzę emocji. Dalej kieruję się sercem i litoscią.calkoita BEZNADZIEJA.POZBYWAM SIESYNA Z DOMU.LECZ PO PEWNYM CZASIE. SZUKAM GO GDZIEŚ POD MOSTEM W LESIE?WYCIECZONEGO PORANIONEGO,PORYZIONEGO PRZEZ RYBACTWO. zamieniłam się dom w DETOKS OJOM PSYCHOTERAPIE,LEKARZA.I ITP.DZIALANIA.WYLEZAL SIĘ 2,3,4 TYGODNIE WYKAPAL. BYL POKORNY MIŁY DO RANY PRZYŁÓZ.OBIECYWAŁ PRZYSIEGAL ŻE JUŻ SIĘ NIE NAPIJE NIE NAJBLIŻA?JEST WDOWCEM.8 DZIECI.ZONA ZAPILA SIE NA ŚMIERĆ.NIE JEST U MNIE ZAMELDOWANY.LECZ MIESZKA.LUB ZOSTAJE WYGNANY PRZEZEMNIE.KIEDY JESTEM WYCZERPANA PSYCHICZNIE I FIZYCZNIE.I TAK KOLO SIĘ ZAMYKA.PONOWNIE KIERUJĘ SIĘ SERCEM ,NIE ROZUMEM?DZIĘKUJĘ BARDZO ZA INFORMACJĘ JAK MAM Z TEGO WYJŚĆ MAM70LAT.PORRAWIAM PANA SERDECZNIE.😫🌟😓
Przypomnialo mi sie jak to u nas bylo w rodzinie,ale obok bylo wiele takich rodzin niestety.Istnialo wielkie przyzwolenie na alkohol nawet w pracy.Moj ojciec szedl do pracy z butelka wina w torbie i tak przepracowal 20lat.Na szczescie jak doroslam to ucieklam za granice i tu jestem szczesliwa.Bardzo dobry wyklad.Dziekuje
Faza 4 ratowanie siebie, faza 5 proba odseparowania sie, faza 6 budowanie zycia od nowa bez alkoholika- niby model- typowy, bo powtarzalny- a co jesli, alkoholik nieowracalnie odejdzie i dopiero czas bez niego uswiadomi nam, ze to nie on byl problemem- tylko my?, ze dostalismy emocjonalny wrak i z cala perfidia, go "dorznelismy", jak zyc dalej, w tym odbudowanym swiecie, gdzie "wszystko jest juz sliczne" z poczuciem winy, nie pozwalajacym przespac spokojnie nocy?
Trzeba iść na terapię jako osoba współzależniona... Nawet jeśli sam alkoholik nie żyje.. Współuzależniony potrzebuje pracy z terapeuta. Wyraźnie mówi o tym pan prof.Melibruda
Małżeństwa nie rozpadają się przez alkohol tylko przez "postępowość" tak się dzieje jak ludzie mają w dupie tradycje, przysięgi pranie mózgów na masową skalę po to żeby zniszczyć rodzinę, ale co tam ełropa jest przecież taka "cywilizowana" i "nowoczesna" więc po co komu małżeństwo jak można zmieniać partnera albo płeć nawet co pięć minut. Niech żyje XXI wiek.
@@kamilzlubelszczyzny8018 jasne! Nie przez alkohol! Niech kobieta żyje z alkoholikiem, który jak rak toczy rodzinę! Po czym pod koniec życia niech ma świadomość, że zmarnowała życie swoje i dzieci, trwając w chorym związku z alkoholikiem. Ale grunt, że małżeństwo "przetrwało"! Tylko po co?? Komu poza alkoholikiem było z tym dobrze? Trzeba alkoholikiem szybko potrząsnąć, postawić wyraźny wybór - leczenie lub koniec małżeństwa - w imię miłości ślubowanej przed Bogiem "uczynię wszystko aby nasze małżeństwo było szczęśliwe, zgodne i trwałe" - to wybór drogi leczenia nie powinien chyba stanowić dla alkoholika problemu? Dla dobra rodziny? Halo??
@@kamilzlubelszczyzny8018 większych głupot nie słyszałem, może jeszcze powinniśmy się cofnąć do średniowiecza wtedy ludzie szanowali tradycję i wiarę. Nie masz pojęcia czym jest alkoholizm, niszczy nie tylko osobę uzależnioną ale ludzi z jego otoczenia.
@@ewakorcz8431 tak, ma Pani 300% racji, moralnie trzeba siebie ratować a nie tonąć razem z osobą, która nie chce się leczyć.... Amoralne jest trwanie jako ofiara i tego nawet Kościół nie popiera. Mi ksiądz powiedział od razu by uciekać od takiego związku bez wzgl. na przysięgę... Bo alkohol zniszczy wszystko po drodze.... To nie szczęśliwa rodzina, tkwienie w tym to chore życie
Brzuch mnie zaczyna boleć jak tego słucham. Czuję się jakbym wracał do domu.
Bardzo mądry i cenny wykład.
Bardzo sympatyczny i mądry facet
Bardzo dobrze mówi :)
Wszystko to prawdziwy obraz rodziny z rodzicem uzależnionym od alkoholu.
Bardzo dobre wykłady
Bardzo dziękuję za wykład.
Współuzależnienie potrafi niszczyć równie dobrze, jak uzależnienie. Dlaczego tak jest? Bo osoba, która jest pod wpływem uzależnionego, nawet nie wie, że jest chora. Ona się stara, chce naprawiać, odbudowywać, ale tak naprawdę jest w zamkniętym kole - nie potrafi się wyrwać. Moja nalepsza przyjaciółka cierpiała z powodu uzależnienia swojego męża. Zajęło jej pół roku pracy nad sobą, spotkań z terapuetą raz w tygodniu, żeby udało się jej odzyskać kontrolę nad swoim życiem. Chodziła do pani Magdy www.psychologgia-plus.pl/magda-pachciarek.html. Czytałam o niej dużo fajnych opinii i kiedy Ala była w dołku, zachęcałam ją, żeby skorzystała z pomocy psychoterapuety. Teraz Ala czuje się lepiej. Odbudowała to wszystko, co zburzył nałóg jej męża.
dobrze, że ma taką przyjaciółkę jak Pani. To jak terapia, pierwszy krok. Niech Pani los zwróci to kiedyś, gdy i Pani będzie potrzebować pomocy. Dobrego życia Pani życzę!
Dziękuję bardzo za tą rozmowę i uświadomienie mnie matkę 47 letniego syna.Atywnego pijacego alkoholika ilekomana środków psychoaktywnych.wszystkie te 7 fax przeżyłam prawdziwą burzę emocji. Dalej kieruję się sercem i litoscią.calkoita BEZNADZIEJA.POZBYWAM SIESYNA Z DOMU.LECZ PO PEWNYM CZASIE. SZUKAM GO GDZIEŚ POD MOSTEM W LESIE?WYCIECZONEGO PORANIONEGO,PORYZIONEGO PRZEZ RYBACTWO. zamieniłam się dom w DETOKS OJOM PSYCHOTERAPIE,LEKARZA.I ITP.DZIALANIA.WYLEZAL SIĘ 2,3,4 TYGODNIE WYKAPAL. BYL POKORNY MIŁY DO RANY PRZYŁÓZ.OBIECYWAŁ PRZYSIEGAL ŻE JUŻ SIĘ NIE NAPIJE NIE NAJBLIŻA?JEST WDOWCEM.8 DZIECI.ZONA ZAPILA SIE NA ŚMIERĆ.NIE JEST U MNIE ZAMELDOWANY.LECZ MIESZKA.LUB ZOSTAJE WYGNANY PRZEZEMNIE.KIEDY JESTEM WYCZERPANA PSYCHICZNIE I FIZYCZNIE.I TAK KOLO SIĘ ZAMYKA.PONOWNIE KIERUJĘ SIĘ SERCEM ,NIE ROZUMEM?DZIĘKUJĘ BARDZO ZA INFORMACJĘ JAK MAM Z TEGO WYJŚĆ MAM70LAT.PORRAWIAM PANA SERDECZNIE.😫🌟😓
Przypomnialo mi sie jak to u nas bylo w rodzinie,ale obok bylo wiele takich rodzin niestety.Istnialo wielkie przyzwolenie na alkohol nawet w pracy.Moj ojciec szedl do pracy z butelka wina w torbie i tak przepracowal 20lat.Na szczescie jak doroslam to ucieklam za granice i tu jestem szczesliwa.Bardzo dobry wyklad.Dziekuje
Tak dobrze mówi
Dzis ogladalam ten filmik na terapii grupowej 😞
Dziękuję
W 2012 roku był to mój obowiązkowy film podczas mojej terapii uzależnienia od alkoholu ;)
Wtedy go nie rozumiałam...
Mój sąsiad niestety nie wyszedł z problemu kiedyś sprzedal wiertarkę za 20 zł była warta więcej a drugi sąsiad świnia pazerna go wykorzystał
Te 4 fazy trwaly 16 lat....ale lepiej pozniej niz wcale, teraz czas na 5.
Bardzo mądry wykład. Ps czy tylko mnie przerażają te manekiny?
Mnie też przerażają
Faza 4 ratowanie siebie, faza 5 proba odseparowania sie, faza 6 budowanie zycia od nowa bez alkoholika- niby model- typowy, bo powtarzalny- a co jesli, alkoholik nieowracalnie odejdzie i dopiero czas bez niego uswiadomi nam, ze to nie on byl problemem- tylko my?, ze dostalismy emocjonalny wrak i z cala perfidia, go "dorznelismy", jak zyc dalej, w tym odbudowanym swiecie, gdzie "wszystko jest juz sliczne" z poczuciem winy, nie pozwalajacym przespac spokojnie nocy?
Trzeba iść na terapię jako osoba współzależniona... Nawet jeśli sam alkoholik nie żyje.. Współuzależniony potrzebuje pracy z terapeuta. Wyraźnie mówi o tym pan prof.Melibruda
Moze ten wykład uratował choc jedno małżeństwo
Małżeństwa nie rozpadają się przez alkohol tylko przez "postępowość" tak się dzieje jak ludzie mają w dupie tradycje, przysięgi pranie mózgów na masową skalę po to żeby zniszczyć rodzinę, ale co tam ełropa jest przecież taka "cywilizowana" i "nowoczesna" więc po co komu małżeństwo jak można zmieniać partnera albo płeć nawet co pięć minut. Niech żyje XXI wiek.
@@kamilzlubelszczyzny8018 jasne! Nie przez alkohol! Niech kobieta żyje z alkoholikiem, który jak rak toczy rodzinę! Po czym pod koniec życia niech ma świadomość, że zmarnowała życie swoje i dzieci, trwając w chorym związku z alkoholikiem. Ale grunt, że małżeństwo "przetrwało"! Tylko po co?? Komu poza alkoholikiem było z tym dobrze? Trzeba alkoholikiem szybko potrząsnąć, postawić wyraźny wybór - leczenie lub koniec małżeństwa - w imię miłości ślubowanej przed Bogiem "uczynię wszystko aby nasze małżeństwo było szczęśliwe, zgodne i trwałe" - to wybór drogi leczenia nie powinien chyba stanowić dla alkoholika problemu? Dla dobra rodziny? Halo??
@@kamilzlubelszczyzny8018 większych głupot nie słyszałem, może jeszcze powinniśmy się cofnąć do średniowiecza wtedy ludzie szanowali tradycję i wiarę. Nie masz pojęcia czym jest alkoholizm, niszczy nie tylko osobę uzależnioną ale ludzi z jego otoczenia.
@@ewakorcz8431 tak, ma Pani 300% racji, moralnie trzeba siebie ratować a nie tonąć razem z osobą, która nie chce się leczyć.... Amoralne jest trwanie jako ofiara i tego nawet Kościół nie popiera. Mi ksiądz powiedział od razu by uciekać od takiego związku bez wzgl. na przysięgę... Bo alkohol zniszczy wszystko po drodze.... To nie szczęśliwa rodzina, tkwienie w tym to chore życie
Irytujące są te dzwonki
dobrze mówi
Polecam AL-Anon