Zdecydowanie i jednogłośnie Antichrist Superstar, choć ostatnio często u mnie gości Mechanical Animals i uwielbiam obie. Fajnie zestawić te albumy ze sobą, bo choć wydane jeden po drugim i na podobnie wysokim poziomie to zupełnie inne. Brawo dla Mansona za odwagę, żeby po takiej brudnej, cięższej płycie od razu pójść w wygładzone, elektroniczne klimaty.
Ogólnie mega szacun za ten kanał. To nowa jakość na polskim YT. Nie bazuje na znanych, ogranych milion razy tematach, tylko buduje własne, eksploruje "nieodkryte" tereny. Do tego pozbawiony jest wszelkich zbędnych "ufajnień" - prowadzący zachowuje profesjonalny ton, nie wygłupia się i jest skupiony wyłącznie na temacie, zamiast na własnej afirmacji. Wywiady są prowadzone tak, że naprawdę chce się je wysłuchać do końca, zwłaszcza biorąc pod uwagę przestrzeń jaką Hubert (tak chyba ma na imię ten chłopak) pozostawia swoim rozmówcom - nie wchodzi w słowo i zawsze cierpliwie wysłuchuje do końca nawet najdłuższe słowne elaboraty. Brawo!
antychryst lepszy ale ten drugi choć bardziej komercyjny też dobry ale antychryst to super płyta trafiła w mój okres dojrzewania i pisania matury jakoś
Dokładnie miałam w głowie tę samą myśl gdy była mowa o "ikonicznych albumach" 🙃 Nie ma lepszej płyty od Holy Wood, zarówno pod kątem treści tam prezentowanych, jak i technicznym
Jak większość ludzi z komentarzy określiłbym Antichrist Superstar za lepszy: mocniejszy i bardziej różnorodny. Mimo wszystko bardzo lubię vibe Mechanical Animals - ten album sprawia, że dyskografia Mansona jako całokształt staje się bardzo ciekawa. Mam CD z obydwu albumów i są dla mnie jednymi z ważniejszych, dlatego że właśnie od nich zacząłem swoją kolekcję :p
Antychryst superstar jest zdecydowanie najlepszy. Mechaniczne zwierzeta jest "kosmiczny" rownie dobry jednak zwyciezca jest jeden. Ma siłe charakter i jest mocny
Miał też talent do pisania wierszy. "Kiedy widelec zjada łyżkę, a nóż dźga twarz odbitą w powierzchni talerza, znaczy to, że obiad jest skończony." (s.58 "Trudna droga z piekła").
Jeśli miałbym wybierać pomiędzy Antichrist a Mechanicals to według mnie ten pierwszy jest lepszy, tzn. bardziej mi się podoba. Ale z całej dyskografii MM to dla mnie najlepszy jest Holly Wood, tam nie ma słabego utworu a do tego uwielbiam te „elektroniczne” motywy tej płyty budujące niesamowity klimat.
@@fobos98 Autor filmu - Mansonowi nie podobało się życie w Nowym Orleanie cytat z autobiografii - "Zamieszkałem w Nowym Orleanie i nie podobało mi się to miasto"
@@npprbmgnm Kiedyś czytałam, ale powiem szczerze, że wolę to w takiej formie skondensowane i podsumowane, żeby nie musieć brnąć samej 😅 Mansona uwielbiam, ale momentami ta autobiografia jest napisana jak jest 🤪
Heh... nie wiem czy na tym kanale było już coś o historii tworzenia się drugiej fali black metalu na północy - mówię tu o słynnych i mrocznych kulisach historii powstania i pierwszych latach istnienia Mayhem, paleniu kościołów i finalnie - zabójstwach, w tym o zamykającym pewien rozdział morderstwie na Euronymusie dokonanym przez Varga Vikernessa. To dla czarnej braci (z którą słabo się raczej identyfikuję, mimo grania w zespole black metalowym swojego czasu) coś w rodzaju biblii, traktatu założycielskiego...
Mechanical Animals bo to jednak coś innego - niby antychryst, a popowy do bólu, aż tak, że jakby się uprzeć to można by go puszczać w radiu dla kowalskiego.
Marlin Manson jest skończony. Wytwór pop kultury, do tego żenujące msze w kaloszkach, jakieś krzywe akcje z kobietami. Owszem, muzyk to był i pewnie jest dobry, ale szacunku za to, kim obecnie jest u mnie nie ma. Taki z niego "antychryst" jak z koziej dupy trąba.
Znow odgrzewasz stare kotlety opowiadajac historyjki o dawnym mansonie? Slabo. Jesli opowiadasz nowe rzeczy to moj blad ale z tego co posluchalem to nie sa nowe rzeczy a raczej kilka faktow z ksiazki.
Filmy Lyncha dla mnie to bardziej kolaże nastrojów. Osoby próbujące je analizować niejednokrotnie wpadają w śmieszność. Sam Lynch przy okazji "Inland Empire" mówił, że sam nie do końca rozumie sensu scen które kręci, to pewnego rodzaju metafizyka, a nie zaplanowana jazda. Nie chodziło mu nigdy o opowiadaniu historii, tylko wytworzeniu pewnego rodzaju widowiska o charakterze snu, które każdy może interpretować po swojemu. Dlatego, jak słyszę, że ktoś "rozumie" jego filmy to mam lekką bekę, bo nie rozumie ich sam autor, o czym wielokrotnie mówił. XD
Ale się cieszę, że ktoś pokrywa w końcu coś o Mansonie po polsku 🖤
Zdecydowanie i jednogłośnie Antichrist Superstar, choć ostatnio często u mnie gości Mechanical Animals i uwielbiam obie. Fajnie zestawić te albumy ze sobą, bo choć wydane jeden po drugim i na podobnie wysokim poziomie to zupełnie inne. Brawo dla Mansona za odwagę, żeby po takiej brudnej, cięższej płycie od razu pójść w wygładzone, elektroniczne klimaty.
Komentarz dla zasięgu
Ogólnie mega szacun za ten kanał. To nowa jakość na polskim YT. Nie bazuje na znanych, ogranych milion razy tematach, tylko buduje własne, eksploruje "nieodkryte" tereny. Do tego pozbawiony jest wszelkich zbędnych "ufajnień" - prowadzący zachowuje profesjonalny ton, nie wygłupia się i jest skupiony wyłącznie na temacie, zamiast na własnej afirmacji. Wywiady są prowadzone tak, że naprawdę chce się je wysłuchać do końca, zwłaszcza biorąc pod uwagę przestrzeń jaką Hubert (tak chyba ma na imię ten chłopak) pozostawia swoim rozmówcom - nie wchodzi w słowo i zawsze cierpliwie wysłuchuje do końca nawet najdłuższe słowne elaboraty. Brawo!
antychryst lepszy ale ten drugi choć bardziej komercyjny też dobry ale antychryst to super płyta trafiła w mój okres dojrzewania i pisania matury jakoś
Twoje pytanie o albumy jest postawione tak jakby MM nagrał tylko dwa albumy. Hollywood to jest arcydzieło od dechy do dechy
Dokładnie miałam w głowie tę samą myśl gdy była mowa o "ikonicznych albumach" 🙃 Nie ma lepszej płyty od Holy Wood, zarówno pod kątem treści tam prezentowanych, jak i technicznym
@@joannajoanna7605 otóż to Joanno 😉
połowa to kupa
Jak większość ludzi z komentarzy określiłbym Antichrist Superstar za lepszy: mocniejszy i bardziej różnorodny. Mimo wszystko bardzo lubię vibe Mechanical Animals - ten album sprawia, że dyskografia Mansona jako całokształt staje się bardzo ciekawa. Mam CD z obydwu albumów i są dla mnie jednymi z ważniejszych, dlatego że właśnie od nich zacząłem swoją kolekcję :p
Antychryst superstar jest zdecydowanie najlepszy. Mechaniczne zwierzeta jest "kosmiczny" rownie dobry jednak zwyciezca jest jeden. Ma siłe charakter i jest mocny
Miał też talent do pisania wierszy. "Kiedy widelec zjada łyżkę, a nóż dźga twarz odbitą w powierzchni talerza, znaczy to, że obiad jest skończony." (s.58 "Trudna droga z piekła").
Marilyn Manson jest spoko. 👍
Antichrist Superstar jest ideologicznie najlepszy ale technicznie tzn muzycznie Mechanical Animals
Chcę odcinek o Psyclon Nine
Antychryst Superstar zdecydowanie jedna z lepszych płyt Mansona.
Połowa japońskiej sceny metalowej bije Mansona na głowę zarówno muzycznie, jak i w kwestii kostiumów i charakteryzacji.
Tylko że Manson był długo długo przed japońskimi naśladowcami.
Lubię MM. Ulubiony album to chyba Mechanical Animals (sentyment;)
Mechanical Animals 👌👍
Myśle, że wiem o nich wszystko, ale chciałbym usłyszeć o nich od ciebie, mianowicie - Maximum the Hormone
Jeśli miałbym wybierać pomiędzy Antichrist a Mechanicals to według mnie ten pierwszy jest lepszy, tzn. bardziej mi się podoba. Ale z całej dyskografii MM to dla mnie najlepszy jest Holly Wood, tam nie ma słabego utworu a do tego uwielbiam te „elektroniczne” motywy tej płyty budujące niesamowity klimat.
🧐👍🤘
🙂
Jeżeli to ma być czytanie autobiografii Mansona z komentarzem to nie chcę więcej takich odcinków
Niby czemu?
Mi się taki format podoba
@@fobos98 Autor filmu - Mansonowi nie podobało się życie w Nowym Orleanie
cytat z autobiografii - "Zamieszkałem w Nowym Orleanie i nie podobało mi się to miasto"
@@epicentr00m to fajnie, ale nie lepiej samemu poczytać?
@@npprbmgnm Kiedyś czytałam, ale powiem szczerze, że wolę to w takiej formie skondensowane i podsumowane, żeby nie musieć brnąć samej 😅 Mansona uwielbiam, ale momentami ta autobiografia jest napisana jak jest 🤪
Mi się z jakiegoś powodu najbardziej podoba "Golden age of grotesque". Może jest w nim jakaś przebojowość, ale mi to odpowiada.
Marilyn to imie Monroe a nazwisko jest od Charliego. Odmieniaj - kogo? czego? Marilyn Mansona - bedzie czadowo
MECHANICAL ANIMALS
Heh... nie wiem czy na tym kanale było już coś o historii tworzenia się drugiej fali black metalu na północy - mówię tu o słynnych i mrocznych kulisach historii powstania i pierwszych latach istnienia Mayhem, paleniu kościołów i finalnie - zabójstwach, w tym o zamykającym pewien rozdział morderstwie na Euronymusie dokonanym przez Varga Vikernessa. To dla czarnej braci (z którą słabo się raczej identyfikuję, mimo grania w zespole black metalowym swojego czasu) coś w rodzaju biblii, traktatu założycielskiego...
Mechanical Animals bo to jednak coś innego - niby antychryst, a popowy do bólu, aż tak, że jakby się uprzeć to można by go puszczać w radiu dla kowalskiego.
Marlin Manson jest skończony. Wytwór pop kultury, do tego żenujące msze w kaloszkach, jakieś krzywe akcje z kobietami. Owszem, muzyk to był i pewnie jest dobry, ale szacunku za to, kim obecnie jest u mnie nie ma. Taki z niego "antychryst" jak z koziej dupy trąba.
Ale gość pierdzieli głupoty w tych cytatach :D
Znow odgrzewasz stare kotlety opowiadajac historyjki o dawnym mansonie? Slabo. Jesli opowiadasz nowe rzeczy to moj blad ale z tego co posluchalem to nie sa nowe rzeczy a raczej kilka faktow z ksiazki.
Filmy Lyncha dla mnie to bardziej kolaże nastrojów. Osoby próbujące je analizować niejednokrotnie wpadają w śmieszność. Sam Lynch przy okazji "Inland Empire" mówił, że sam nie do końca rozumie sensu scen które kręci, to pewnego rodzaju metafizyka, a nie zaplanowana jazda. Nie chodziło mu nigdy o opowiadaniu historii, tylko wytworzeniu pewnego rodzaju widowiska o charakterze snu, które każdy może interpretować po swojemu. Dlatego, jak słyszę, że ktoś "rozumie" jego filmy to mam lekką bekę, bo nie rozumie ich sam autor, o czym wielokrotnie mówił. XD