Rzeczy których nie nauczono mnie w szkole : Jak założyć firmę jak kupić auto, dom jak płacić podatki jak zrobić drobne naprawy w domu Ale na szczęście znam prądy morskie wpływające na klimat Afryki i wiem jak rozmnaża się pantofelek
Wątpię, że znasz prądy morskie i jak rozmnaża się pantofelek, jedynie piszesz głupoty. Płacenie podatków omawia się na PP, a jeżeli nie masz pojęcia jak kupić auto to współczuję braku jakichkolwiek kontaktów u ludzi.
XPREDATOR V 13 Ja też nie wiem rzeczy, które napisałeś, i jeszcze wielu innych, co mnie osobiście przeraża, bo nie tylko szkoła mnie tego nie uczy, ale rodzice też jak tylko się da nie włączają mnie do tych tematów, mimo że został mi tylko rok do pełnoletności :/
Kuba124 Miałam PP i nie uczyliśmy się, jak założyć firmę. Uczyliśmy się jedynie, co jest potrzebne, by założyć firmę (mówię tu o cechach charakteru). Nie uczyliśmy się też o podatkach. Słyszałam o liczeniu PITu w starszych klasach, ale to chyba tylko jak ma się z taką jedną panią, bo w żadnej innej klasie tego nie słyszałam, a nie ma PP w starszych klasach (jestem w technikum)
Mi w szkole nic tak nie wadzi jak: - zadania typu zinterpretuj coś ( zgodnie z kluczem ) - robienie wszystkiego wg danego wzorca, mam tu na myśli robienie notatek itp. - "odczłowieczenie" nauczycieli ( zazwyczaj są to ludzie starej daty) którzy np. czasami popełniają błędy ale NIGDY się nie przyznają - ZAWSZE on/ona ma rację - szkoła nie reaguje na niewłaściwe zachwania uczniów np. byłem świadkiem jak pewien szkolny gnojek groził innemu uczniowy przy nauczycielu a ten nic nie zrobi bo jak to zgłosi to kuratorium się dowie i klops będzie - upolitycznielie w każdym aspekcie zawsze pis/po a jak twoje poglądy się nie zgadzają z myślami nauczyciela to masz problem - sytuacje typu : Uczniowie : "My tego nie rozumiemy" N : "No to w poniedziałek kartkówka przez weekend się nauczycie - "o widzie że macie test z matmy w piątej to ja ten test wpisze jako kartkóweczke" - brak szacunku do ucznia rzucznie zeszytami czy wyzwiska do ucznia to nic takiego a jak ty powiesz że ci się coś nie podoba to on ci pokaże
Wszystko to prawda. Shit, niby planuję zostać nauczycielką i choć w niewielkim, ale własnym zakresie móc nie być właśnie kimś takim, ale z drugiej strony się boję, że cholernie szybko stracę pracę, albo stracę swoje ideały... A interpretacja utworów z klucza to bezsens, który sam sobie zaprzecza.
Moja polonistka, normalnie do niej mówiłam, bez wyzwisk itp. A ona rzuciła się na mnie z pazurami i zaczęła krzyczeć, ja to ja jestem kulturalna. Dodatkowo powiedziała, że wcale nie muszę zdać :) Chociaż tego samego dnia dostałam trzy 5, logika pieprzonej jędzy..
thesurigerPL Moim zdaniem to powinna być podstawa mam w klasie kilku uczniów którzy na prawdę nie potrafią się uczyć i nie wiedząc co z tym zrobić. Więc tak naprawdę jeżeli nie potrafimy się uczyć to nie nauczymy się danego tematu. Szkoła na początku naszej edukacji (powiedzmy tak od 4 klasy) powinna nauczyć nas szybkiego, efektywnego a przede wszystkim ciekawego uczenia się
Gdyby rodzice kiedyś nie nauczyli mnie jak się uczyć to teraz bym miała same dwóje bo szkoła odrazu uczy tematów a nie tego jak się uczyć. A nie każdy ma takich rodziców którzy nauczą go jak się uczyć.
Ale niestety nie ucząc się w szkole nie będziesz wiedział czy ta "wiedza" jest cokolwiek warta, czy to nie po raz kolejny odkrywanie, że ziemia jest płaska. Nie mówię, że obecnego światowego modelu nauczania nie da się zmienić na lepszy, ale raczej nie przez ogólne okrajanie wiedzy przekazywanej w szkołach, a raczej poprzez zmianę formy jej podawanie i większe nastawienie na jej sferę praktyczną. Nie jest to niestety takie proste, bo co drugi ma inną teorię jak to zrobić, a do tego konfliktów interesów nie brakuje (np. zamiast nauki cyklu rozwoju pantofelka, może by skupić się na nauczaniu cykli owulacyjnego człowieka, no ale to jest w pewnych środowiskach na świecie - tak nie tylko w Polsce - zbyt kontrowersyjne).
Powiem tak - gdy chodziłem jeszcze do technikum to byłem bardzo słaby z matematyki. Nie dlatego, że się nie uczyłem czy unikałem zajęć - po prostu nie rozumiałem, bo nauczycielka mimo wielkiej wiedzy nie potrafiła tłumaczyć. 3 miesiące przed pierwszymi egzaminami maturalnymi wziąłem się w garść i dzięki Matemaksowi oraz własnemu uporowi napisałem z matematyki na 58% egzamin z matematyki - uczeń, któremu groziła jedynka mimo tego, że wychodziło mu 2,57 średnia z tego przedmiotu. Dzisiejszy system edukacji jest wadliwy - nie nadaje się na dzisiejsze standardy. Większość rzeczy nie przyda ci się w życiu, a część pożytecznej wiedzy możesz nabyć na własną rękę (o ile będziesz chciał/a).
prawda. niestety jesteśmy ustawiani ,a szkoła mówi nam ,że nie ma sensu się wyróżniać(np niebieskie włosy) albo mieć pasje. Mamy dostać tylko jakiś papierek a bez organizacji i świadomości naszego powołania faktycznie zostaniemy nikim :) . Na szczęście jak wspomniał masny są placówki np montesorii do ,której sama mam zaszczyt uczęszczać. Jednak są to placówki wyśmiewiane przez konwencje pod zarzutem tego ,że uczą się inaczej, a przecież jak się wyróżniasz to jest źle :)
Polska szkoła to tylko nacisk na zupełnie niepotrzebne przedmioty, które nigdy nam się w życiu nie przydadzą. Szkoła kojarzy mi się tylko z depresją, z czymś złym. Chodzę do liceum i czasami nie mogę tam wytrzymać. I aż się dziwię, że właśnie takie szkolnictwo przetrwało, że w Polsce jest taka edukacja. Nie uczymy się niczego pożytecznego, a za to jest mnóstwo stresu. To dla mnie katorga...
Minnie Mouse :* Trzeba było wybrać technikum. Więcej nauki, ale można potraktować przedmioty ogólne jako zło konieczne. Liceum uczy tylko jak zdać maturę, co powinno zmniejszać sensowność liceów, ale i tak ludzie do nich lgną...
*O ile jakieś zmiany edukacji zajdą to na pewno w Polsce najpóźniej i raczej nie za naszego życia, choć fajnie by było zobaczyć nastolatków którzy coś wynoszą ze szkoły i nie jest to dla nich przymus.*
I najgorsze że pogłębiamy ten dziwny, przestarzały system. Klasy siódme mają po 7-8 h dziennie 5 dni w tygodniu. Daje to około (39 godzin u nas w szkole tygodniowo) 40 h na tydzień! Czyli cały etat! Trzeba też pamiętać, że dzieci mają mnóstwo zadań domowych, oraz tzw. korki, czyli zajęcia dodatkowe. Nie lepiej jest w przypadku klas czwartych, które mają 31 h tygodniowo + dodatkowe i zadania domowe. Przcież to jeszcze małe dzieci, które powinny się bawić!!! Pozdrawiam
@@andrew_w9986 zgadzam się z tobą. Chodzę do 7 klasy i mam 38 godzin tyg. Korepetycje. I jeszcze nauczyciele zadają 3 razy więcej niż robi się w 2 godziny. W przypadku mojej klasy przeważnie po szkole odrabia się prace domowe około 3 godziny co daje 9 godzin więcej plus korepetycje. Szkoła musi nauczyć się uczyć. ..😞
[Wiem data] Szkoła to jest skrót, rozwinięcie to- Specjalistyczny zakład karno opiekuńczy łączący analfabetów(ukradzione z neta), wywołujące depresje i inne choroby psychiczne(moje), tylko nie ma tego w skrócie, żeby łatwiej to wymówić
Dzieci w wieku 14-15 lat szły do liceum w większości jeszcze na to nie gotowe a w ósmych klasach tyle dają do roboty w domu ze w głowie się nie mieści a nauczyciele na to „ja tez kiedyś chodziłam do szkoły i miałam 8 klas” tylko ze oni wiedzieli od początku swojej edukacji ze będą mieli osiem lat a inni od 6 klasy musza zrobić 3 lata w 2 lat Żal tfu
Niestety to prawda, że szkoła zniechęca do nauki. Osobiście przestałam lubić czytanie, trochę przez sam przymus, trochę przez brak czasu na czytanie ulubionych autorów. Teraz staram się wrócić do czytania, Ale czytam tylko biografie i przemyślenia. Nie potrafię już czerpać radości z powieści. Jednak co to pytania z tytułu, to tak właściwie na nie nie odpowiedziałeś. Nic dziwnego, bo to nie jest takie proste. Myślę, że gdyby było, już dawno zaszłyby zmiany. Jednak w Polsce dużym problemem jest to, że jako naród nie chcemy zmian. Dlaczego powrócono do 8 klas? Bo kiedyś tak było. Żadnej większej motywacji. Nauczyciele są skrępowani przez podstawę programową, a rodzice nie godzą się na żadne zmiany, jak np. zniesienie ocen lub prac domowych. Były takie pomysły. Chyba nawet jednej z warszawskich szkół udało się zrobić pilotażowy rok bez prac domowych. Ale to była batalia nauczycieli z rodzicami. Co gorsza, uczniowie powtarzają zdanie rodziców. Ech... W każdym razie, trzeba budować świadomość społeczną, by s ogóle mogło dojść do jakichkolwiek zmian. Fajnie, że coraz więcej osób o tym mówi.
Deutschlike Jak wprowadzano gimnazja to był krzyk i lament narzekania, teraz wracją do starego i też narzekają a wszystko przeplata się z walką polityczną. Bądź tu mądry.
GGeasy 2000 no właśnie o to chodzi. Walka jest o to, co było wcześniej, bo niby było lepsze. Co do aktualnych zmian, to najgorsze było tempo, które nie pozwoliło się przygotować uczniom, nauczycielom, ani rodzicom. I brakowało też argumentu, poza tym, że kiedyś tak było. Gimnazja bardzo poprawiły poziom wiedzy uczniów, a tym że wsi dawały lepsze możliwości.
W całym moim życiu nie lubiłem czytania książek. Nie przemawiają do mnie, nie lubię ich formy. W swoim życiu oprócz obowiązkowych lektur przeczytałem dosłownie kilka książek. O wiele bardziej interesują mnie ciekawe filmy i seriale, oraz komiksy. One też są tekstami kultury - a u mnie w szkole sztywno narzucone są lektury. W pewnym momencie zamiast je czytać zacząłem słuchać audiobooków ale one też mnie znudził do tego stopnia że zacząłem tylko sprawdzać streszczenia lektur. Szkoła zamiast zachęcić do czytania książek całkowicie jeszcze bardziej mnie do nich zniechęciła.
Bardzo ciekawy film. Pokazujący, jak bezsensowna jest edukacja w naszym kraju. Aktualnie uczęszczam do 2 gimnazjum i chociaż jestem dość dobrą uczennicą, jestem przerażona tym, co stanie się w roku, w którym opuszczę mury mojej szkoły wraz z młodszym rocznikiem. Samo to, że przez tyle lat musiałam uczyć się rzeczy kompletnie zbędnych, których nigdy nie wykorzystam w życiu jest po prostu przytłaczające, męczące. Nie mam nawet czasu żeby poczytać interesującą mnie książkę. Ostatnio na lekcji języka polskiego nauczycielka oddawała rozprawki, jeden chłopak robił tam błędy pokroju "ktuży", "hciałbym", "przyjaciuł". Pokazuje to, jak głupi i nieskuteczny jest aktualny system, jakich wymaga zmian, ale do tego potrzeba chęci, ze strony rządu (bo wracanie, do czegoś co było kiedyś nie jest dobre), nauczycieli (a takich z powołania, nadających się do tej pracy znam może 3) oraz rodziców, którzy sami narzekają, a potrafią wszystko zepsuć. Mam nadzieję, że ten film obejrzy ktoś, kto ma jakikolwiek wpływ na system nauczania, że politycy wreszcie zobaczą jaką robią krzywdę i jaką tępą masę produkują.
Tak czytam to, co napisałaś, i w sumie, dodam też tu opowieść od siebie: Kila dni temu wpadli do mojego domu znajomi moich rodziców. Przywieźli ze sobą dzieci; najmłodsze z nich, mające 8 lat, nudzi się na lekcjach w drugiej klasie podstawówki. Dlaczego? Umie już płynnie czytać, w miarę dobrze pisać, ma w miarę ogarniętą wiedzę na temat przyrody, a jego ulubionym przedmiotem jest matematyka. Ziomeczek będący w drugiej klasie podstawczaka bezbłędnie mnoży w pamięci już ze sobą dwie dowolne dwu lub trzy cyfrowe liczby czasem potrzebując tylko pomocy w postaci kawałka papieru i długopisu, by bardziej skomplikowane obliczenia zapisać przez siebie opracowaną metodą na papierze. Robi to szybciej ode mnie - studenta XDDD W każdym razie, do czego dążę; pokazałem mu metody dodawania, odejmowania i mnożenia pisemnego naprędce; młodzik był zachwycony i szybko podłapał pomysł nauczenia się tego samemu po godzinach. A szkoła? Gdy młody chce się czegoś więcej nauczyć, to nauczycielki mu w tym nie pomagają. Zmiana systemu nauczania przede wszystkim potrzebna jest takim właśnie młodzikom; program nauczania ogranicza, marnują cenny czas w którym to mogliby rozwinąć się w błyskawicznym tempie w dziedzinach, które ich interesują. Miast tego potem tylko widać, jak niszczy się potencjał wybitnych umysłów...
Daniel Michalski Jak na moje oko, to rodzice chłopaka powinni porozmawiać z którąś z nauczycielek uczących matematyki, a nie jego wychowawczyni od zintegrowanego nauczania czy jej koleżanek z innych klas, bo one nie mogą go już nic nowego nauczyć... Myślę że jego przypadek jest bardzo ciekawy, ale trzeba poszukać dla niego osoby, która uczy matematyki i któraś z takich konkretnych nauczycielek mogłaby się nim zainteresować. No ale trzeba poszukać i ewentualnie zapłacić, bo to jednak dodatkowa praca...
Znam sytuację, w której nauczyciel nie chciał zgodzić się na przeniesienie ucznia do wyższej klasy, bo powinien przebywać w grupie rówieśników. Paranoja...
Myśleć jak o miejscu, które ma nas zachęcić do nauki. Jestem w 2 kl. gimnazjum w klasie językowej. Uczę się w niej rozszerzonego języka Polskiego, języka Angielskiego, Niemieckiego i Rosyjskiego. Wszystkie ww. języki są rozszerzone co oznacza, że mam dodatkowe godziny tych języków, lecz jest to trochę przesada. Codziennie po osiem godzin lekcyjnych, a to tylko dlatego, że człowiek, który wymyślił innowację językową nie pomyślał, aby uszczuplić nam inne przedmioty. I w ten sposób przebywam 40 godzin tygodniowo w szkole. Do tego nauczyciele zadają nam ogromną ilość prac domowych, tłumacząc to tym, iż jesteśmy klasą innowacyjną. I w jaki sposób ma mnie to zachęcać do nauki?
Najbardziej bez sensu u Ciebie jest to ze musisz sie uczyc rozszerzenia j polskiego, niemieckiegi i roszjskiego. Ale w sumie j roszjski jest spoko ale mozesz sie go szybciej nauczyc w domu niz w szkole
Najgorsze, jak pan od matmy powiedział, że nie przychodzi do szkoły dla przyjemności, tylko, żeby "odwalić brudną robotę"😐 Budzi chęć nauki, no nie? XD
Większość nauczycieli w tych czasach przychodzi tylko żeby odwalić „brudną robotę” i mają na uczniów wyjebane, rzadko kiedy nauczyciel ma pasje i chęć przekazania czegoś młodszym
@@_Yuna00 wiesz, że nawet jeżeli nauczyciel chce coś "ciekawego" nam przekazać to nie może? Musi nas nauczyć tego, co system mu każe nas uczyć. Niestety, "odwalanie brudnej roboty" to najlepsze, co może zrobić nauczyciel
Dobrym przykładem jest nauczanie języka polskiego w liceum: typowa forma maturalna to rozprawka, bez której niemożliwe jest zdanie matury. Nraz spotkałam się z sytuacją, gdzie nauczycielka odejmowała mi punkty za to, że podałam argument z filmu czy serialu mówiąc, że to "niska kultura". Wysoka kultura to w mniemaniu nauczycieli lektury i wszystko, co powstało kiedyś - bo jak to, żeby coś, co jest współcześnie, było wysoką kulturą? Skandal! Mimo wszystko taki wymóg niektórych nauczycieli, by odwoływać się do lektur i wierszy jest męczący, gdyż zamiast skupiać się na serialach, filmach i książkach, które nas interesują, mamy wkuć na pamięć wszystkie motywy w lekturach, które mało nas obchodzą (tu też zależy od ucznia, bo niektóre lektury są ciekawe i naprawdę można je czytać z zainteresowaniem - wszystko w zależności od preferencji).
Masz dzwina nauczycielkę. Jest jasno napisane czy możesz odwoływać się do wszystkiego czy tylko książek... A motywy z lektur są przydatne dla lenii co nie czytają książek i trafiając na temat, gdzie mogą się odwołać tylko do książek/wierszy
Jedyna ciekawa lektura którą miałam to hobbit. A polski nic nas nie uczy bo po polsku każdy Polak umie mówić a reszta jest nie potrzebna. Utwierdza mnie to tylko w przekonaniu że jak jest sam polski, religia, plastyka i wf to bardziej opłaca się iść na wagary ale i tak na wagary nie chodzę bo jest dziennik elektroniczny. A wokale kto normalny wymyślił sobie żeby nauczać wiary?
Wow. Sto procent zgoda. Mi szkoła niemalże zrujnowała życie. Nie zdałem najpierw egzaminu do liceum z matematyki a potem w pierwszej klasie liceum miałem chyba ze 3 jedynki z przedmiotów ścisłych których nie znosiłem i nei zdałem do drugiej klasy. Wszyscy mi mówili wtedy ze jestem debilem, że to jest nei do pomyślenia, że będę "kopał rowy" i nic ze mnie nie będzie. A dziś jestem animatorem 3D w znanej na całym świecie Polskiej firmie ;). Pamiętam też że szkołą dosłownie zabiła we mnie radość czytania...
@@novall1252 no to uwierz. ;p Mój znajomy to świetny przykład, dzięki swojemu zamiłowaniu do klocków LEGO, nie tyle, że znalazł pracę, co i odpowiednie dla jego zainteresowań studia. Można? Można! :P
Zeby naprawic szkole wystraczy spelnic te warunki: 1.Usunac czesc bezsensownych przedmiotow jak plastyka,muzyka itp, a jak ktos chce zostac artysta to zawsze mozna zrobic te lekcje jako dodatkowe 2.Wprowadzic e-booki, bo przeciez nikt nie lubi chodzic tam i spowrotem z 10 kilogramowym plecakiem 3.Zmienic skale ocen od 1 do 6 na np. informacje o tym jak przyswoilismy material. Przyklad: 1 - musisz sie przylozyc 2 - potrafisz wiecej itp. zupelnie jak w klasach 1-3 podstawowki 4.Zmniejszyc ilosc testow pisemnych (szczegolnie w wyzszych klasach) po to, zeby uczen nauczyl sie porzadnie, a nie po to zeby napisac i zapomniec. 5.Prace domowe zmniejszyc o 25%. Te pozostale zadania uznac jako dodatkowe jak ktos chce pocwiczyc. 6.Umozliwienie samorealizacji!!!! Wiekszosc szkol ma w dupie zycie prywatne uczniow i wala po 6 kartkowek tygodniowo, wraz z masa prac domowych. I jak tu uczyc sie np. gry na gitarze, programowania, rysowania 7.Traktowanie ucznia podmiotowo 8.Zmiana lektur, a nawet ich usuniecie. I tak wiekszosc uczniow nie czyta ich tylko streszczenia. Dlaczego? Bo sa poprostu NUDNE. 9.Usunac odpowiedzialnosc zbiorowa! 10. Zwiekszyc pensje nauczycieli zeby mieli jakies checi. Reszte mozecie dopisac sami. Chetnie sobie poczytam :)
W szkole podstawowej i średniej uczysz się podstaw wielu dziedzin po to żebyś mógł przede wszystkim wybrać kierunek w jakim chcesz zmierzać oraz (co też jest ważne) miał podstawową wiedzę która pozwoli ci wykryć fake news.
Radosław Michał Piwko Ale gdy jestem w szkole zawodowej to powinienem być uczony tego co mi będzie potrzebne do przyszłej pracy, a nie tego co nie jest związane z tym kierunkiem kształcenia.
Dominik Jaworski Samodzielne myślenie? Samodzielnie to można wymyślić, że ziemia jest płaska pon. Wszędzie wokół nie widać kulistości. Ciężko samodzielnie myśleć jak wszędzie jesteśmy atakowani informacjami. Jak odróżnić dwa źròdła wiedzy od siebie, jeśli jedno twierdzi, że ziemia jest płaska a drugie nie? Po to potrzebna podstawowa wiedza. Ale spokojnie, jestem w technikum i mogę stwierdzić, że trochę jej mam.
Politycy chcą zrobić z dzieci takie maszyny do płacenia podatków miesiąc w miesiąc. Musimy się dobrze uczyć, aby znaleźć dobrze płatną pracę i pracować na nich do końca życia. Edukacja nie rozwija zainteresowań a przede wszystkim nie jest w niej nic ciekawego ani choćby przydatnego. Dlatego właśnie nie skupiam się na nauce i zadowalaniu nauczycieli tylko na swoich celach i marzeniach!
hmm, ciekawe, to może ty wymyśl nowy system edukacji? Myślisz, że to takie łatwe? Przecież oni musza się jeszcze liczyć z krytyką, i poparciem w sejmie (i na następnych wyborach xd)... :)
Cayere a co tu jest do wymyslania, wystarczy sprywatyzowac szkolnictwo i beda rozne szkoly i to rodzice beda decydowali czego chca sie uczyc ich dzieci. No bo oni chyba lepiej znaja swoje dziecko niz jakis urzednik no nie?
,,Podróże kształcą". Mój sąsiad uczył się angielskiego przez cały okres nauczania (słabo mu wyszło z angielskim). Kiedy wyjechał do Anglii po dwóch latach nauczył się dobrze mówić i pisać
Niestety, szkoła zamiast rozwijać i edukować z reguły tylko utrudnia młodym życie. Największym problemem jest właśnie ten przestarzały system edukacji, kompletnie nie przystosowany do dzisiejszych realiów. Przedmioty szkolne w 90% są totalnie bezużyteczne i moim zdaniem są stratą czasu. Dziwne i skomplikowane obliczenia matematyczne, których żaden uczeń nie będzie pamiętać po skończeniu szkoły, albo wkuwanie ton niepotrzebnych informacji, chociażby na historii starożytnej grecji - po co to komu w życiu? Owszem, jeśli ktoś wyraża zainteresowanie w tym temacie to może sobie coś o tym poczytać, ale dlaczego takie pierdoły dominują w szkołach? Dlaczego w podstawówkach nie uczy się dzieci chociażby programowania, kreatywnego myślenia, podstaw ekonomii? Dlaczego od pokoleń każą nam czytać w szkołach Dziady, których tekstu przeciętna osoba nawet nie jest w stanie zrozumieć? Tyle nowych fajnych książek.. W efekcie czego, po 12 latach edukacji większość nie umie tak naprawdę nic. Co z tego, że uczeń wie w jakim roku była bitwa pod Termopilami, lub potrafi wymienić cechy charakterystyczne płazów jak nawet nie potrafi napisać CV bez pomocy innych osób albo wypełnić PIT'u. Naprawdę, dziwie się że jeszcze nikt nie zrobił z tym porządku. A na miejscu młodych w gimnazjum czy liceum nie przejmowałbym się w ogóle ocenami, jak macie możliwość to wagarujcie i rozwijajcie siebie w wolnym czasie, czytajcie sensowne książki i uczcie się sensownych rzeczy, pamiętajcie że dostając piątkę w szkole nie przyczyniacie się w żaden sposób do osobistego sukcesu, z resztą nie bez powodu jest książka pt. "Dlaczego piątkowi uczniowie pracują dla trójkowych, a czwórkowi zostają urzędnikami" :)
Krzysztof Ja nie chce nic mówić ale akurat historia jak ktoś potrafi np wyciągać sens czy ciąg przyczynowo-skutkowy to to pomaga w życiu w demokratycznym państwie. Uczymy się na błędach z przeszłości.
Szkoła to też miejsce pracy dla nauczycieli. A jak ktoś uczy łaciny czy j. rosyjskiego to musi to dzieciom wciskać, bo za to ma pieniądze. Uważam że zmuszanie słabego ucznia, który ma problemy z opanowaniem języka ojczystego do nauki obcych, często nieprzydatnych, jest wręcz znęcaniem się, bo z tego wysiłku i tak nic nie będzie.
@@jhp685 Problem polega na tym, że mimo wszystko i tak popełniamy błędy przeszłości. A w szkołach głównie uczymy się dat, postaci, jeżeli chodzi o przyczyny, skutki, jest to po prostu najczęściej pomijane.
@@ippiki0kami391 wydaje mi się, że skutki są w miarę logiczne (jak widzę jak niektórzy kują przed sprawdzianem z historii przyczyny i skutki to dostaje spazm). A co do pana wyżej no to już wiemy przez jaki typ ludzi część wydarzeń została zapomniana na wieki.
PixePasia u mnie to samo ,,zamówiliśmy eksperymenty ale nie wiadomo kiedy przyjdą.Jak za rok to może na koniec gimnazjum zrobimy wam mały eksperyment.....
Darito Fun według mnie,doświadczenia powinny być PODSTAWĄ do każdej lekcji.W USA już w klasach niższych robią wulkany w oparciu o chemie i fizyke,a u nas w gimnazjum TEORIA... no dobra mamy jakieś przedpotopowe kalorymetry i dźwignie,ale to jedyne skąpe doświadczenia na jednym przedmiocie fizyce ;---;
Najlepsze jest to, że wiele osób dorosłych które znam mają problemy z matematyką powyżej 5 klasy a wykorzystują ją w pracy, nauczyciele nie potrafią często nic wykraczającego poza to czego uczą, wmawiają nam, że bez przynajmniej 4 z chemi nigdy nie znajdziemy pracy np. jako kierowca ciężarówki bo przecież kierowca ciężarówki musi wiedzieć jaki jest skład chemiczny oleju napędowego który tankuje a informatyk musi wiedzieć co działo się w bitwie pod Verdun bo bez tego ani rusz... itd.
nie wszyscy wyjeżdżają. tylko ci najbardziej wartościowi, ci którzy wyjeżdżać nie powinni,a odbudowywać silną Polskę, ale w tym chorym systemie się nie da; a w kraju zostają głównie tępe owce, może parę procent z tych wartościowych i cwaniaczki co się dogadali elytami i podtrzymują ten układ, dla własnych zysków.
Czytałam kiedyś o tym systemie edukacji w Finlandii. Moja nauczycielka z liceum była tam w ramach jakiegoś programu i mimo, że zachwalała tamtejsze rozwiązania, pozostała jednak koserwatywna. Naprawdę wiele zależy od podejścia nauczyciela...
- System tworzą także nauczyciele (chcąc czy nie chcąc), znam przykłady takich, którzy zmienili podejście dzieciaków do nauki z koniecznej katorgii w pasję :)
I takich ludzi się ceni, też trafiłam na fantastycznych pedagogów, jak i zupełnych dyktatorów, którzy nie dali sobie wejść na głowę. Z perspektywy czasu jestem w stanie powiedzieć, że zawód nauczyciela od samego początku nie cieszył się dobrą sławą :/ w takiej starożytnej Grecji nauczycielem zostawał jakiś lepiej wyedukowany niewolnik, w renesansowej Polsce szlachta gardziła oświatą i uniwersytetami, nauczyciele byli powszechnie lekceważeni. Dzisiaj wcale nie jest lepiej - nauczyciel to nadal wyzwanie; codzienne spotkania nie z pełnymi energii i pasji osobami, ale często znudzonymi dziećmi, często bezczelnymi, za takie zarobki to jest jakiś żart. Jeszcze aktualnie, kiedy kary fizyczne zupełnie wycofano, a kiedyś jednak trzymały uczniów w ryzach. Do tego po kilkunastu latach pracy można nabawić się chorób strun głosowych, chrypka nauczycielska to już właściwie norma... Myślę, że do poprawy stanu oświaty nie trzeba od razu reform. Wystarczy trochę wzajemnego szacunku, trochę zrozumienia i chodzenie na proste ustępstwa.
Nauczyciele w Finlandii to jeden z najlepiej płatnych zawodów i trudnych studiów i jest to według mnie dobre bo Ci ludzie kształcą przyszłe pokolenia wiec muszą być dobrze wykwalifikowane
Wysłałem ten film do pani a ona mi uwage wstawiła za przekręcanie, wymyślanie i specialne podsuwanie rzeczy jak to nazwała "niemoralnych" i niemądrych... Zajebiście
Wiecie, już myślałem, że gorzej być nie może z tym Systemem... No i wymyślili sobie, że znowu 7 i 8 klasa będzie... Wyobraźcie to sobie z perspektywy osoby, która jest właśnie w Gimnazjum: 1. Gdy już będzie chciała zapisać się do Szkoły Średniej, musi liczyć się z tym, że teraz liczba chętnych może być 2 razy większą, niż wcześniej (aka 2 razy mniejsze szanse na dostanie się). 2. Nawet jeśli się już dostanie (a gdzieś raczej musi) to wszystko będzie najprawdopodobniej wyglądać jak totalny chaos. Chodzi mi o to, że przez fakt połączenia 2 roczników (8 klasa i 3 gimn), ten starszy (zapewne "dojrzały) będzie musiał tak naprawdę użerać się z w sumie dalej Dziećmi (aka osobami nie do końca jeszcze dojrzalymi)... Mi, jako studentowi (2giego roku), to nie robi zasadniczej różnicy, ale fakt faktem dalej mam znajomych, którzy niestety przejdą lub przechodzą przez ten Chaos. Wszystkim takim osobom życzę tylko Powodzenia i Najlepszego (w zasadzie wszystkiego) w Liceum, Technikum, bądź innej Szkole Średniej. / Alan Aha, Ps: Jeśli już teraz myślicie, że "połowa materiału nie przyda wam się do niczego" to macie rację, ale jedynie w połowie. Tak, zapewne duża część materiału nie przyda wam się w życiu codziennym, lub w zawodzie na który chcecie się kształtować, ale prawda jest taka, iż w Liceum czy właśnie na Studiach tak czy siak (najczęściej) będzie od was wymagana ta wiedza, bo zwyczajnie jej "przeskoczyć" się nie da.
Ten film powinien zostać puszczony w Ministerstwie Edukacji Narodowej. Może choć jedna rzecz zostałaby zmieniona na lepsze, a nie tylko na gorsze. Zgadzam się ze wszystkim w 100%.
Miałam okazję dowiedzieć się jak wygląda system edukacji w Finlandii. Zrobił na mnie wrażenie, zajęcia z gotowania, szycia, mechaniki i wiele wiele więcej w odpowiednich do tego pracowni. Tego brakuje w polskim systemie, młodzież kompletnie nie potrafi być samodzielna.
Szkoła to fabryka bezmozgich robotów i niewolników. Po kazdej takiej naprawie szkoły jest tylko gozej, a powszechny i obowiązkowy to nie jest zaleta tylko powazna wada, i zagrozenie dla naszej swiadomosci, niezaleznosci i wolnosci.
Jako *siódmoklasista* współczuję swoim wszystkim rówieśnikom. Jesteśmy w fatalnej sytuacji. W mojej szkole jest niestety (albo stety) bardzo wysoki poziom. Jesteśmy uświadamiani, że "mamy najgorzej", "ściany szkół średnich nie są z gumy i się nie rozciągną" i "nie nadrobimy 2 klas w 1". Program nauczania jest poukładany bezsensownie, a książki nieprzystosowane do niego. W pierwszy miesiąc nauki, mieliśmy nadrobić całą pierwszą klasę gimnazjum. To jest po prostu niemożliwe. Jeśli chodzi o oceny. Mimo dużej ilości materiału, dało się. Cały pierwszy semestr taki był- ogrom materiału, ale jeśli się poświęciło ogrom czasu w domu, to jakoś szło. Ale kto chce spędzać godziny przy nauce w domu? Poza godzinami lekcyjnymi powinno się rozwijać swoje pasje, których szkoła nie jest w stanie nam zaoferować. Moja klasa miała najlepszą średnia w historii szkoły (a szkoła jest starej daty i słynie z wysokiego poziomu) i w klasach 4-6 była praktycznie nie do zdarcia, jeżeli chodzi o wszelakie testy, sprawdziany, diagnozy itd. W 1 semestrze tego roku szkolnego mieliśmy jedną z najgorszych średnich (gimnazja, z którymi będziemy rywalizować o przyjęcie do szkół średnich oczywiście pobiły nas na głowę). I teraz... 2 semestr... Zaczyna się ta partia materiału, której nie można się nauczyć bez podstaw z 1 gimnazjum, które zostały pominięte. *Wszyscy* nauczyciele są załamani, bo wiedzą że nie są w stanie nam tego wytłumaczyć, bo chociażby w definicjach w podręcznikach są pojęcia, których my po prostu nie znamy. Nasza wychowawczyni (którą lubimy z wzajemnością) wzrusza ramionami i nie wie co może zrobić. Oceny na tą chwilę są tak słabe, że jeśli rok szkolny by się teraz skończył, połowa klasy by ją powtarzała. Duża część moich znajomych miała nie jedną, nie dwie sytuacje, w których uczyli się godzinami (żeby poprawić tą sytuację), robili sobie zadania itd. Sprawdziany zdawali na 2. Nie da się zdać czegoś na wyższą ocenę, jak się tego nie rozumie. Dodatkowo klasówek, sprawdzianów i kartkówek jest mnóstwo. Dla przykładu, w ostatni piątek miałem 3 klasówki i 4 kartkówki na *6 lekcjach, w których był WF i godzina wychowawcza. Nauczyciele teoretycznie* rozumieją naszą sytuację, ale wydaję mi się, że to już jest na zasadzie "Oni i tak tego nie zrozumieją, to chociaż skończę ten materiał planowo i nie będę musiał słuchać, że za dużo czasu poświęcam na lekcje powtórzeniowe.". Jak się próbuje wytłumaczyć, że mamy już zapisaną klasówkę w e-dzienniku na dany dzień, to odpowiedź jest mniej więcej taka: "To chyba jasne, że jak zbliża się koniec działu, to kończy się to klasówką. Poza tym już wam wspominałem, że będzie klasówka za niedługo.". Co z tego, że klasówek w tygodniu może być maksymalnie 3. Ostatnio mieliśmy ich 5. Przedtem w jeden dzień, były 3 klasówki z 3 języków, więc wszelka gramatyka została zmieszana, co widać po ocenach. Jeżeli wyliczyć średnią, to codziennie mamy po 7 zajęć, co uważam za dosyć dużo. Napiszcie koniecznie jak u was to wygląda i co o tym sądzicie 😕.
U mnie nie łamią zasad co do ilości sprawdzianów , ale lekcji mamy dużo więcej , każdego dnia po 8 godzin . Później jestem wykończony i tylko nauka , nauka .... . Pozdro dla wszystkich 7 klas
Cóż też jestem w 7 klasie i to jest jedna wielka masakra. Podręczniki do chemii i biologii dostaliśmy pod koniec listopada. Zadanie domowe to jakaś tragedia. Mam 3 strony z Angielskiego , Wypracowanie z Polskiego i 4 strony chemii. I jak w klasach 1-6 ze wszystkiego miałam 5 lub 6 to teraz kilka przedmiotów olałam bo tak to bym życia nie miała :/
Nie ma nic lepszego niż jak Masny zrobi film, z którym w pełni się utożsamiasz, a w związku z kierunkiem studiów możesz jeszcze merytorycznie podyskutować
Jestem po Waldorfskiej podstawówce i mogę szczerze powiedzieć, ze cieszę się ze tam trafiłam. Był nacisk na kreatywnośc i samorozwój. Mimo ze późniejsze lata edukacji spędziłam w standardowych placówkach oświatowych to śmiało mogę powiedzieć ze dużo wyniosłam z pedagogiki Waldorfskiej, i wiele ona we mnie rozwinęła, z biegiem lat (jestem na studiach) nie zatraciłam pozyskanych tam wartości jak kreatywne myślenie, chęć samodoskonalenia i nauki ...tak, szkoła może zachęcać do poznawania świata :) Pamietajmy, ze za tymi wszystkimi regułkami, wzorami i datami które każą nam wykuwać na pamięć kryją się ciekawe zjawiska czy zdarzenia, które mogą nas zainteresować wiec czasami spróbujmy wyjść poza schematy podane w szkole i poczytajmy o czymś na własna rękę a może to nas zainteresuje i będziemy chcieli rozwijać swoją wiedzę w tym kierunku :) uczmy się tego co nas interesuje-z takiego założenia wychodzę :)
Mnie to już nie dosięgnie, ale chciałbym, żeby dzieciaki w Polsce mogły się tak kiedyś uczyć. Widzę po klasie i po siostrach jak szkoła stała się frustrującym obowiązkiem, a nie miejscem gdzie nauczymy się czegoś ciekawego. Niestety trzeba poznać sztukę adaptacji i myśleć za siebie, żeby ze szkoły faktycznie wynieść wiedzę (nie tylko książkową) a nie jakieś skrzywienia psychiczne
Moja opinia na temat tego co trzeba zmienić w szkole : - młodzież potrzebuje się wysypiać czyli praktycznie podstawa kiedy lekcje zaczynają się (w moim przypadku o 8:30) w większości przypadków od godziny 7,8, przez co trzeba wstać godzinę, półtora wcześniej co daje nam 6:30, 5:30 a organizm takiego 12-14 latka potrzebuje te dobre 10h snu kiedy zasypia dopiero około godziny 23, przez co od rana mamy slaba koncentrację i nie umiemy się skupić - ilość godzin lekcyjnych. Jaki ma sens zaczynanie lekcji o 8 rano, siedzenie w szkole 8h (głównie 7-8 klasy) + często świetlica bądź inne zajęcia dodatkowe i wychodzi 9, czasami 10h w szkole tj. od 8:00 do 16-18 w domu. Gdy doliczymy pracę domową to będzie +1-2h, nauka na sprawdziany + 1-2h no i 0 czasu wolnego. -tematyka zajęć. Na co nam uczyć się co robili starożytni Grecy, jaką trasę pokonał lądolód w Polsce, rysować wykresy zdań wielokrotnie złożonych itd. Co prawda niektóre z tych rzeczy mogą się nam w życiu przydac np tabliczka mnożenia, takie matematyczne podstawy, może jakieś wzory, ewentualnie ortografię ale z tym trochę też lipa bo gdyby nie to że ktoś kiedyś wpadł na genialny pomysł aby dodać do j. polskiego te same litery tylko w innych zapisach (h, ch, ż, rz, u, ó, ś, si itd) ale jaki to ma sens? -pracę domowe. Tutaj krótko i na temat. Ponad 70% osób "odrabia" pracę domową za pomocą internetu, zajmuje tylko ona czas, nic nie wnosi do naszego życia. - sprawdziany i kartkowki. Tutaj może i mają one mniejszy lub większy sens bo zmuszają do nauczenia się ale uczymy się tylko po to aby zaliczyć sprawdzian, później zapominamy. -lekcja informatyki. To jedna z tych lekcji która wnosi do naszego życia coś pożytecznego bo w dzisiejszych czasach obsługa komputera to podstawa. Napisałem że wnosi cos do życia? Wnosilaby gdyby nie fakt że większość lekcji polega na rysowaniu obrazków w paincie. SZKOLY POWINNY UCZYĆ WARTOŚCIOWYCH RZECZY, KTÓRE PRZYDADZĄ NAM SIĘ W ZYCIU. ZAJĘCIA NIE POWINNY TRWAĆ 8H BO UCZNIOWIE NIE MAJA CZASU DLA SIEBIE. LEKCJE SA ZA WCZEŚNIE I NIE DA SIĘ SKUPIĆ. PRACE DOMOWE NIE MAJA SENSU I TYLKO ZAJMUJĄ CZAS. SPRAWDZIANY TO PRZYMUSOWE UCZENIE SIĘ TYLKO PO TO ABY ZALICZYC TEST. KOPIUJCIE I WKLEJAJCIE, MOŻE KTOS W KOŃCU COŚ ZROBI Z EDUKACJA.
Tak! Tak! Tak! Trzeba coś z tą szkołą zrobić. Dla mnie każdy dzień w szkole jest koszmarem Nie mogę patrzeć na tę groteskę. Ale jeszcze do końca kwietnia próbuję wytrzymać, jest ciężko :P
Nareszcie! Wysoko odstający poziomem (nie tylko na twoim kanale, ale i na yt) odcinek, w końcu ktoś przedstawił bardzo poważny problem, w profesjonalny sposób, a nie z jedynym uzasadnieniem w stylu "bo tak" "bo dzieciakom się nie chce" "bo to nieprzydatne"
To teraz trzeba zrobić wielki bunt aby naprawili szkoły (nikt do nich nie chodzi aź ich nie naprawią [jak cała Polska nie przyjdzie do szkoły nie będą mieć wyjścia] kto za łapka w górę)
To prawda, najpierw potrzebna jest otwarta społeczna dyskusja na ten temat, z poszanowaniem każdego zdania i wszystkich odmiennych punktów widzenie. Niestety obawiam się też, że nawet światowi eksperci od edukacji mocno spierają się jak ten system powinien dokładnie wyglądać, trzeba więc uważać żeby nie wylać przysłowiowego dziecka z kąpielą.
mt452 Official dlatego to napisałem by ludzie widzieli najpierw zrobimy grupę a potem jak będą ja znać już 99% minimum robimy to! Pisać to wszędzie i dawać link do tego filmu! razem naprawimy szkoły!!
Coraz to więcej osób mówi o problemie w naszej edukacji. Szkoda że nie mówiło się za czasów gdy ja do niej uczęszczałem. W szkole jesteśmy traktowani zero-jedynkowo. Albo jesteś debilem albo jesteś super mądry bo jesteś dobry z matematyki. Ale szkoła nie powinna tak robić. Nie powinna każdego traktować tak samo. Każdy jest inny. Jeden będzie asem z matematyki inny będzie świetny z biologi. Każdy powinien wybierać sobie przedmioty i tematy których chcę się uczyć. W szkole mamy narzucane co będziemy się uczyć. Ja w szkole średniej byłem zmuszany do kucia matmy. Przez co 2 razy w życiu powtarzałem klasę. Z kolei z fizyki jestem bardzo dobry zawsze same 4-5. Jednak niezależnie od kierunki studiów wybranej szkoły średniej czy tego co chcemy robić będziemy zmuszeni do nauki. Nauki która w 90-99% się nam nie przyda. Tracimy nawet 4 lata na naukę czegoś czego nie lubimy nie chcemy umieć i nie chcemy znać. Ale jeśli nie chce się tego uczyć to nie będziemy tak działa nasz mózg. Nie dasz rady zmusić mózgu do nauki czegoś do czego pałasz nienawiścią. Więc jeśli ktoś mówi do nas ty leniu, bo się nie uczymy czegoś czego nienawidzimy, to jest po prostu w błędzie. Bo to że nie uczymy się matematyki nie znaczy że nie uczymy się innych rzeczy, tych rzeczy które lubimy.
Hm... Miałeś inny przypadek. Raczej szkoła nie jest binarna. Jest to rodzaj jakiegoś podejścia pokroju socjalizmu. Równości. Szkoła krzywdzi ludzi. Osoby wybijające się są tłumione, piętnowane. Dla nauczycieli jak i rówieśników są niewygodne. Po jakimś czasie większość osób staje się przeciętniakiem. Gdzieś czytałem nawet artykuły o znienawidzonej matematyce. Raczej informacja nie była niczym wielkim, ani dokładnym... Ale większość osób w wieku tych 5/6/7 lat, zanim pójdą do szkoły wykazuje zdolności matematycze, które potem giną w toku nauczania. Tak sądził autor. Sam też widziałem, jakiś zapał w otoczeniu kiedy byłem tak młody (a jak to dawno było). Ludzie chcieli się dowiadywać nowych rzeczy, próbowali uczyć się czytać bez pomocy dorosłych, uczyli się wzajemnie, głupot różnych. Wiązania butów chociażby. A potem tego typu radość życia i nauki zanikała, ludzie robili się szarzy, jednakowi.
I własnie w tym jest jeden z największych problemów. Zamiast podejść do każdego indywidualnie robią z dzieci ,, klony". W czasach stworzenia systemu nauczania miał on służyć do stworzenia żołnierza. Nie zadającego pytań. Każdy miał być taki sam, łatwiej się kontroluje takie wojsko. Jednak do dziś mamy to samo. Każdy przejaw indywidualizmu czy też inności jest piętnowany. Nie wychodź przed szereg nie zadawaj pytań, słuchaj poleceń...
Płaćcie wyższe podatki albo wyślijcie dzieci do szkół prywatnych. Wtedy każdy uczeń będzie traktowany indywidualnie. Wiecie ile przeciętny nauczyciel zarabia? Wychowawca ma klasę składającą się z 30 osób - jak ma poznać uzdolnienia i zainteresowania każdej z nich, skoro spędza z nimi 45 minut tygodniowo. Wiecie? Bo ja nie mam pojęcia. I jeszcze o jakim zakresie zainteresowań mówimy? Rozwijamy tylko te najbardziej popularne, czy wszystkie? Jak wszystkie, no to przykro mi, potrzeba będzie rozbudować kadrę nauczycielską, albo wydłużyć zajęcia do godzin wieczornych, a przy tym wszystkim dzieciom zapewnić obiad w szkole. Nie można mieć wszystkiego, program jest jednakowy dla wszystkich, aby wszyscy porównywalnie mieli podobną wiedzę po zakończeniu szkoły - żeby nie okazało się, że wybitny matematyk nie potrafi wymienić trzech istotnych wydarzeń historycznych ostatnich stu lat.
NIe zgadam się. Problem nie tkwi w braku indywidualnego podejścia nauczycieli tylko programu nauczania. Wysłanie dziecka do prywatnej placówki nie pomoże. Powinniśmy mieć możliwość uczenia się tego czego chcemy a nie tego co narzuca na nas program. Jednak zgodzę się każdy powinien znać podstawy. I od tego jest podstawówka. 6 lat w zupełności wystarczy na podstawy biologi historii itp. Jeśli ktoś chce uczyć się dalej w wybranej dziedzinie droga wolna. Jednak aktualnie jeśli chcemy np uczyć się historii musimy tęż uczyć się matematyki. Czemu ? Skoro podstawy znamy. Skoro nie interesuje nas te dziedzina. Bo taki jest program nauczania. Ja kocham astronomię. Chciałbym się z niej kształcić. Wiem jednak że gdybym poszedł na studia to miałbym poza nią kilka innych przedmiotów których nie lubię i nie chcę się uczyć.
- Mi akurat nie chodziło o to. Mi chodzi o to, że gdy ktoś jest ogólnie "kumaty", to nauczyciel go tłumi. Nauczyciel nie pozwala mu się udzielać, nauczyciel wstawia takiemu dziecku uwagi, jedynki bo jest "za dobry". Nie chodzi o to, że szkoła powinna rozwijać zainteresowania. To rola rodziny, otoczenia, oraz samego ucznia. Ale takie znęcanie się "bo ktoś jest za mądry"", to przegięcie, prawda?
Muszę to pokazać moim nauczycielom:) I jestem za tym aby polski system edukacji sie zmienil ma dość tych sprawdzianów i narzucania przez nauczycieli tego co mam robić i czego się uczyć Przecież każdy z nas jest inny i ma inne zainteresowania Mam nadzieje że to my pokolenie młodych ludzi zmienimy polski system edukacji na lepsze :)
Dobrze, że taki temat został podjęty. Wprawdzie w telegraficznym skrócie, ale zawsze jakaś jaskółka. Dawno temu zauważyłem, że samoedukacja w momencie inspiracji czy natchnienia jest lepsza niż wysiadywanie na siłę na lekcjach o małej efektywności. I ile oszczędza się na czasie dojazdów! Można to przeznaczyć na relaks, a bycie zrelaksowanym sprzyja koncentracji i nie tylko chłonności wiedzy, ale i pomysłowemu łączeniu faktów, i bystremu rozumowaniu. Miłego dnia.
Moim zdaniem samo skupienie się na aspekcie poczucia wartości dziecka i kontaktów między ludzkich jest w stanie więcej w przyszłości dać niż większość tego co się przekazuje w szkołach i to jeszcze w tak suchy sposób
Twój najlepszy kanał. Wg mnie w szkołach powinno być więcej praktyki - mogłeś też przytoczyć program nauczania w USA - tam mają masę ciekawych przedmiotów, które każdy wybiera indywidualnie według swoich zainteresowań i/lub przyszłej pracy, którą chce wykonywać.
Ja jako uczeń 3 kl gimnazjum skupiam się tylko na 5 przedmiotach, które w jakiś sposób przydadzą mi się w moim przyszłym zawodzie: matematyka, fizyka, informatyka, chemia i angielski. Pozostałe przedmioty odkąd pamiętam olewałem i leciałem zawsze na trójkach. W tym roku zacząłem się uczyć do większości szkolnych przedmiotów, bo chcę napisać jak najlepiej egzamin by dostać się do wymarzonej szkoły. Liczę, że z egzaminu będę miał 90-95%.
No i to jest dobre podejście! Na tym polega studiowanie - po co skupiać się na wszystkich przedmiotach? Skupcie się tylko na tym co potrzebne i ewentualnie na tym co was zaciekawi. Po ukończeniu szkoły będziecie sfrustrowani, że wszystkie te piątki z nielubianych przedmiotów NIC wam nie dały.
Ja też popieram, ale jednocześnie zachęcam do samodzielnego, hobbistycznego zgłębiania wiedzy, w innych dziedzinach, w wolnym czasie i w miły sposób. Jeśli chcesz zgłębić np. wiedzę historyczną, żeby rozumieć, czym kieruje się obecna polityka i skąd się wzięła obecna sytuacja społeczna, zachęcam np. do oglądania różnych (ważne, aby to były z różnych źródeł i przedstawiały różny punkt widzenia) filmików na RUclips i czytanie poglądowych książek. Polecam też omijać szerokim łukiem wszystkie materiały, które skupiają się przede wszystkim na wywoływaniu w ludziach emocji. Ps. Ja miałam w szkole podobne podejście już od podstawówki (uczyłam się jeszcze za czasów, gdy nie było gimnazjum). Na dobre mi to wyszło, bo udało mi się skończyć wymarzone studia, które razem z dodatkowymi aktywnościami w czasie studiów, dały mi bardzo dobry start w karierze. Nie czuję się też kompletnym ignorantem w innych dziedzinach, bo lubię ogólnie zdobywać wiedzę. Niestety prawdą jest jednak to, że cała wiedza poglądowa, którą teraz posiadam wynika z mojej ciekawości świata i samodzielnego sięganie po źródła, a czas spędzony w szkole na lekcjach biologii, czy historii w moim przypadku uważam za stracony, tak jakbym na tych lekcjach spała. Nie wiem dlaczego, czy dlatego że nie umiałam się wtedy skupić na przekazywanych mi informacjach, czy były one w tak nieprzystępny sposób dla mnie podany. Nie mniej zachęcam do zdobywania wiedzy ogólnej, żeby oprócz umiejętności pisanie algorytmów, wiedzieć dlaczego trzeba płacić podatki, dlaczego nie każdy imigrant stanowi dla nas zagrożenie, czym jest marskość wątroby i jak libacje alkoholowe mogą się do niej przyczynić, czy że nie tylko papierosy znacząco wpływają na prawdopodobieństwo rozwoju nowotworu, ale również częste grilowanie kiełbasek, czy innych żeberek ;)
Jestem w 1 klasie szkoły średniej. Im dłużej chodzę do szkoły, tym mniej mi się chce, tym więcej wad naszego systemu dostrzegam i tym bardziej boję się o swoją przyszłość. Doszło do tego stopnia, że na myśl o szkole i tej rzeczywistości wybucham płaczem.
Ja właśnie mam żal o to jaki był system edukacji za moich czasów...to było suche przekazywanie informacji. Do tego byłem wyśmiewany kiedy w szkole integracja jest bardzo ważna ale oczywiście nauczyciele mieli to gdzieś.
Warto też pomyśleć nad częściową prywatyzacją szkół - w tym programu nauczania. Tak, żeby nie był narzucany odgórnie, a rodzice mieli większy wpływ na to czego uczą się w szkołach ich dzieci. Obecnie nawet szkoły prywatne muszą mieć program zatwierdzony przez ministerstwo.
Najlepszym nauczycielem jest życie, a żeby sie uczyć trzeba żyć, a nie gnić w szkole przec cały okres dorastania. Zamiast uczyć się samodzielności, radzenie sobie w życiu, poznawania świata, nowych ludzi, kultury państw, siedzimy w zamkniętych budynkach. A potem ludzie nie umją sobie poradzić w życiu :(
Historia jest potrzebna chociazby po to, aby nie powtórzyły się błedy z przeszlosci Wstyd też by Ci było, gdybyś nie wiedzial co przeszla twoja ojczyzna, aby teraz być niepodległym krajem
spokojnie na pewno system edukacji o 180 stopni i stanie się idealny za 3 lata za dokładnie tyle za ile skończę naukę tak zawsze jest darmowe podręcznik od klasy młodszej nowe wyposażenie w moich szkoła rok po ich skończeniu teraz skończę technikum i pewnie wszystko się zmieni wszystko przez mój nie fart
Dzięki Masny za ten odcinek. Mam nadzieje że te półgłówki z rządu zauważą gdzie zrobili błąd. Sam jestem uczniem nowej rewolucji która wprowadza 8 - klasowy system. I niestety jestem jeszcze (jak dla mnie) za młody na tą matematykę czy fizykę bo po prostu to jest dla mnie jeszcze niezrozumiałe. W wieku 12 lat uczyć się na poziomie 3 gimnazjum Nice. Pozdrawiam
Em... 12 lat? Matematyka na poziomie 3 gimnazjum? Najprostszy przedmiot, do którego nie musisz się w ogóle uczyć? Poza tym klasa 7 ma raczej poziom 6sp/1 gm. Więc nie ma co płakać. No i do 7 klasy idzie osoba w wieku 13/14 lat jak uczeń 1 gimnazjum. Raczej jesteś osobą młodą i po prostu nie zrozumiałeś systemu. No i pamiętaj - klasy 7-8, to nie robienie 1-3 gm. w 2 lata. To robienie gimnazjum + 5 lat nowego typu podstawówki w 2 lata. (niemieckiego na tym samym poziomie uczy się klasa 4 czy tam 3 podstawówki jako przykład)
6 лет назад
Patrockie serio masz fizykę?! Ja również mam 12 lat (koniec 5 klasy) a w naszym systemie edukacyjnym nie mamy jeszcze
Dziękujemy ci, Kapitanie Oczywistość. Niestety, istnieje wiele nowatorskich systemów nauczania i powstawało ich wiele przez tysiące lat, ale ani wybitni pedagodzy ani ich genialne tezy nie dostają się nigdy do ministerstwa :/ Bo przecież lepsze jest wrogiem dobrego...
Zaczynam dojrzewać, i wkońcu doszła dojrzałość i stabilność emocjonalna i wgl. W tym momencie uświadomiłem sobie, że jestem udupiony po całości. Wielki nakład materiału do przerobienia, nauka na testy, prace klasowe i wszelkiego rodzaju sprawdziany. Mamy przynajmniej 2 razy w tygodniu jakiś sprawdzian i 3 kartkówki. Ja jestem szczególnie uzdolnioną osobą i ucze się z łatwościa, ale teraz to juz nie wytrzymuje tego wszystkiego a moi koledzy to juz wogole wymiekaja. Pojde juz do tego liceum, zdam mature i ide na elektronike.
Prince EA w podobny sposób stworzył swój film: "Obaliłem system szkolny". W którym powiedział, że każdy człowiek w przyszłości zajmuje się czymś innym. Każde dziecko powinno być potraktowane indywidualnie a nie grupowo, bo o czymś innym myśli, inne rzeczy go interesują a szkoła daje Chemię dla grupy osób i nie podchodzi do każdego ucznia z innej strony nie są tłumaczone zajęcia tylko schematycznie.
Wszystko fajnie , zgadzamy się z tym , że bardzo wiele godzin się marnuje w szkole. Jednakże w tym filmie nie podano żadnej poważnej alternatywy dla obecnego systemu nauczania, bo chyba nikt nie myśli , że zabawa z ogniem i rozkrecanie śrubek zapewni dziecku wykształcenie niezbędne w życiu ? Poza tym obecna szkoła ma też wiele zalet. Przeciętne dziecko nie jest w stanie już w wieku 7-15lat określić , jakie dziedziny i przedmioty będą go interesować przez całe życie . Dlatego tez uczą się podstaw wszystkiego , mają pewna wiedzę o każdym z przedmiotów, mogą rozeznać co im się podoba co nie i w wieku 16 lat podejmuja świadoma i przemyślana decyzję odnośnie szkoły średniej ,w której już się specjalizują w pewnym kierunku. Pozdrawiam
Genialny film! Muszę go pokazać nauczycielom. Według mnie szkoła zamiast zachęcić do nauki zniechęca do niej. Pozdrawiam wszystkich, którzy też tak myślą 😉
Najgorsze jest to, że pewnie rząd i tak nic nie będzie z tym robił. Zamiast co chwile zmieniać czy będziemy chodzić do gimnazjum czy 7/8 klasy a nie potrafią przystosować uczyć życia w dzisiejszym społeczeństwie. Zamiast uczyć o tym że traktat wersalski narzucił taki i takie kary na niemcy, mogli by mówić o tym, co teraz i za parę lat będzie ważne. Po co mi umieć porządkować jednomian skoro mogę rozwijać kreatywność, dzięki czemu mogę wymyślić genialną rzecz i ją opatentować.
Może cię to zdziwić, ale jak chcesz być jakimś fantastycznym wynalazcą, to matematyka z całą pewnością ci się akurat przyda xD Poza tym przytoczę mądry cytat "Naród który nie zna własnej historii jest skazany na jej powtarzanie". Nie możesz do końca zrozumieć wszystkiego, co aktualnie się dzieje, bez żadnej wiedzy na temat tego, co działo się niegdyś... Historia lubi się powtarzać, a także nasz świat jest bardzo od historii zależny.
- no tak, historia lubi sie powtarzać, w cale nie mówie że przedmioty szkolne są bez sensowne, ale nie wszystko jest tak nie zbędne, owszem historie czeba znać, ale nie konieczna jest wiedza szczegółowa, wystarczy wiedzieć, że było coś takiego jak 1 i 2 wojna światowa, ale czy potrzeba mi wiedzieć że niemcy straciły 14% terytorium po 1 wojnie światowej? Nie wydaje mi się.
Mateusz Misztela nie powiedziałem ,,nie umiem porzątkować jednomian" a po co mi to. Jakoś Noobel nie potrzebował jednomianów żeby wytworzyć i opatentować dynamit, za co dalej zarabia, nawet po śmierci.
Ok, nie musisz znać szczegółów, ale historia też nie polega tylko na tym, żeby dowiadywać się, jak chronologicznie toczyły się wojny czy żeby zasypać się niepotrzebnymi danymi. Historia uczy cię też po prostu myślenia przyczynowo-skutkowego, pozwala ci w miarę obiektywnie poznać fakty i poznać pewne zależności, procesy społeczne itd. Np. fakt, że Niemcy straciły aż 14% terytorium oraz że nałożono na nie monstrualne reparacje sprawił, że ogólny poziom życia i zadowolenia Niemców bardzo się zmniejszył. Niemcy bardzo długo musiały te reparacje spłacać, a do tego utraciły aż 1/3 Górnego Śląska, które przecież musiało generować ogromne przychody. Dodatkowo spadło ogólne morale, wykształciło się w społeczeństwie pewne poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. Czego Cię to uczy tak naprawdę? Że jeśli zwala się tak niesprawiedliwie winę na jakieś państwo, i to jeszcze w okresie kryzysu ekonomicznego, to możesz być pewien, że przyniesie to określone efekty w przyszłości - Niemcy chcieli się odkuć po okresie międzywojennym i gdy Hitler doszedł do władzy nadarzyła się idealna okazja - w okresie gdy politycy III Rzeszy nie byli zbyt asertywni by przestać spłacać reparacje, a tym samym ograbiać Niemców, pojawił się przywódca, który wreszcie powiedział Stop, koniec tego zabierania naszym obywatelom, teraz budujemy silne państwo i Liga Narodów nie będzie nam mówić co mamy robić a czego nie. Trochę się rozpisałam niestety xD Fakt - nie wszystkie informacje, które w szkole ci podają są ci absolutnie potrzebne, ale z niektórych po prostu warto wyciągnąć coś, cokolwiek i spokojnie o tym zapomnieć. :)
- no właśnie do tego dąże, są informacje nie zbęten, zbędne i przydatne, z tym że zauważyłem że coraz więcej jest tych ,,zbędnych". Normalnemu człowiekowi w spokojności wystarczą informacje ogólne a nie szczegółowe, co innego kiedy idziesz na studia historyczne i całą historie muszisz mieć w mały paluszku, albo przynajmniej sie orientować żeby łatwo i szybko wyszukać informacje, a co innego kiedy idziesz na architekture, to wtedy ewentualnie może ci sie przydać historia architektury, a nie prehistoria.
Na pewno nie powinno być zadań domowych szkoła jest od uczenia i nie powinno narzucać odrabiania lekcji w prywatnym czasie.Kwestia sprawdzianów i kartkówek to tylko sprawdza jak bardzo dużo pamiętasz z lekcji a nie to, że to umiesz po tygodniu to zapomnisz albo będziesz bardzo mało wiedział z tego. Moim zdaniem każdy uczeń powinien wybierać sobie lekcje na które chce uczęszczać.I na których sobie lepiej radzi niż na wszystkich lepiej być najlepszy z 2 przedmiotów niż dobry z 10.
Postaraj się proszę nie stawiać przecinków w momentach, gdy ich nie powinno być. Znacznie ciężej się słucha, gdy zdania nie są płynne, a przecinków i przerw jest więcej, niż być powinno. Poza tym z całym materiałem zupełnie się zgadzam i fajnie, że tworzycie coś więcej ;)
Zawód nauczyciela nie powinien być przechowalnią dla zakompleksionych, ludzi bez powołania, którzy nie wiedzą co mogliby innego robić w życiu. Ten zawód musi być dużo lepiej płatny i powinna być dużo lepsza selekcja
Okej sama idea jest super, rozwój osobisty, rozwój kreatywności, sztuka planowania czegoś, wszystko fajnie, ale nie zapominajmy jednak, że w tym wzorze szkoły, który podajesz nie ma miejsca np. na historię? Wymienić lektury na inne? Owszem można częściowo, ale chyba wypada wiedzieć kto to był Mickiewicz czy Słowacki. Matematyka? Oczywiście humanistom się nie przyda ale inżynierom tak! W podstawówce (bo gimnazjum już nie ma) dziecko jeszcze nie jest zdecydowane co chce robić w życiu. Czy lepiej się czuje w przedmiotach ścisłych czy humanistycznych (ja np. nie byłam zdecydowana). Moim zdaniem, trzeba zostawić przedmioty, które stanowią trzon, wiedzę podstawową, nie wyrzucać tego w niepamięć. Należy może urozmaicić jakoś naukę, dodać przedmioty, które uczą rzeczy praktycznych czy nowych technologii, rozwijających kreatywność itp.
Szkoda że nie było o systemie angielskim. Tam też nie ma podziału na klasy wg wieku. Tam każdy ma dostosowany plan zajęć pod siebie. Dzięki temu uczy się tego co go interesuje. Np 10-latek może mieć taki rozkład dnia: Przyroda poziom 5 Historia poziom 3 itd A inny 10-latek może mieć taki rozkład dnia Angielski poziom 1 Przyroda poziom 3 itd. W ten sposób na jednej lekcji może siedzieć 7-latek z 12-latkiem
Bardzo ciekawy temat 😀 Szkoła nie daje nam nic, ponieważ uczymy się rzeczy, które nie przydadzą się nam w przyszłości. Moim zdaniem w szkołach powinni uczyć rzeczy, które nam są dzisiaj potrzebne np: jak rozliczać Pit, napisać CV, list motywacyjny, jakieś podanie do urzędu a nie jakaś analiza wiersza albo całki.
Rekrutacja do szkół Pro Future trwa !!! Zapisz swoje dziecko już dziś !!! Uczniowie uczą się bardzo przydatnych w dorosłym życiu, na przykład sprzątania po innych, czy okazywania szacunku dla osób starszych, młodszych i w tym samym wieku. Nie mówiąc już o obliczaniu stężenia soli, czy malowania ścian w toalecie.
Rzeczy których nie nauczono mnie w szkole :
Jak założyć firmę
jak kupić auto, dom
jak płacić podatki
jak zrobić drobne naprawy w domu
Ale na szczęście znam prądy morskie wpływające na klimat Afryki i wiem jak rozmnaża się pantofelek
Wątpię, że znasz prądy morskie i jak rozmnaża się pantofelek, jedynie piszesz głupoty. Płacenie podatków omawia się na PP, a jeżeli nie masz pojęcia jak kupić auto to współczuję braku jakichkolwiek kontaktów u ludzi.
XPREDATOR V 13 Ja też nie wiem rzeczy, które napisałeś, i jeszcze wielu innych, co mnie osobiście przeraża, bo nie tylko szkoła mnie tego nie uczy, ale rodzice też jak tylko się da nie włączają mnie do tych tematów, mimo że został mi tylko rok do pełnoletności :/
Kuba124 Miałam PP i nie uczyliśmy się, jak założyć firmę. Uczyliśmy się jedynie, co jest potrzebne, by założyć firmę (mówię tu o cechach charakteru). Nie uczyliśmy się też o podatkach. Słyszałam o liczeniu PITu w starszych klasach, ale to chyba tylko jak ma się z taką jedną panią, bo w żadnej innej klasie tego nie słyszałam, a nie ma PP w starszych klasach (jestem w technikum)
Co ty odpowiadasz? Ja wszystkiego się nauczyłem.. Jeśli kończyłeś jakaś beznadziejną zawodówkę, bo ledwo co z gimnazjum wyszedłeś, to się nie dziwię.
jak ogranać mac booka
Mi w szkole nic tak nie wadzi jak:
- zadania typu zinterpretuj coś ( zgodnie z kluczem )
- robienie wszystkiego wg danego wzorca, mam tu na myśli robienie notatek itp.
- "odczłowieczenie" nauczycieli ( zazwyczaj są to ludzie starej daty) którzy np. czasami popełniają błędy ale NIGDY się nie przyznają
- ZAWSZE on/ona ma rację
- szkoła nie reaguje na niewłaściwe zachwania uczniów np. byłem świadkiem jak pewien szkolny gnojek groził innemu uczniowy przy nauczycielu a ten nic nie zrobi bo jak to zgłosi to kuratorium się dowie i klops będzie
- upolitycznielie w każdym aspekcie zawsze pis/po a jak twoje poglądy się nie zgadzają z myślami nauczyciela to masz problem
- sytuacje typu :
Uczniowie : "My tego nie rozumiemy"
N : "No to w poniedziałek kartkówka przez weekend się nauczycie
- "o widzie że macie test z matmy w piątej to ja ten test wpisze jako kartkóweczke"
- brak szacunku do ucznia rzucznie zeszytami czy wyzwiska do ucznia to nic takiego a jak ty powiesz że ci się coś nie podoba to on ci pokaże
upolitycznienie, jedyna sluszna prawda, wpisywanie sprawdzianow jako kartkowka
Wszystko to prawda. Shit, niby planuję zostać nauczycielką i choć w niewielkim, ale własnym zakresie móc nie być właśnie kimś takim, ale z drugiej strony się boję, że cholernie szybko stracę pracę, albo stracę swoje ideały...
A interpretacja utworów z klucza to bezsens, który sam sobie zaprzecza.
prawda.
Moja polonistka, normalnie do niej mówiłam, bez wyzwisk itp. A ona rzuciła się na mnie z pazurami i zaczęła krzyczeć, ja to ja jestem kulturalna. Dodatkowo powiedziała, że wcale nie muszę zdać :) Chociaż tego samego dnia dostałam trzy 5, logika pieprzonej jędzy..
Polac mu
Nie poruszyłeś największego paradoksu szkoły: szkoła nie uczy jak się uczyć
thesurigerPL Moim zdaniem to powinna być podstawa mam w klasie kilku uczniów którzy na prawdę nie potrafią się uczyć i nie wiedząc co z tym zrobić. Więc tak naprawdę jeżeli nie potrafimy się uczyć to nie nauczymy się danego tematu. Szkoła na początku naszej edukacji (powiedzmy tak od 4 klasy) powinna nauczyć nas szybkiego, efektywnego a przede wszystkim ciekawego uczenia się
Właśnie!!!
Chcesz wiedziec jak sie uczyc? Polimaty - Jak sie uczyc?
Od początku roku już mieliśmy z 4 lub 5 lekcji jak się uczyć X D
Gdyby rodzice kiedyś nie nauczyli mnie jak się uczyć to teraz bym miała same dwóje bo szkoła odrazu uczy tematów a nie tego jak się uczyć. A nie każdy ma takich rodziców którzy nauczą go jak się uczyć.
Mi się czasami wydaje, że więcej dowiedziałem się z internetu, niż ze szkoły.
Łukasz Kowalczuk Ja jestem tego pewny :)
Ale niestety nie ucząc się w szkole nie będziesz wiedział czy ta "wiedza" jest cokolwiek warta, czy to nie po raz kolejny odkrywanie, że ziemia jest płaska. Nie mówię, że obecnego światowego modelu nauczania nie da się zmienić na lepszy, ale raczej nie przez ogólne okrajanie wiedzy przekazywanej w szkołach, a raczej poprzez zmianę formy jej podawanie i większe nastawienie na jej sferę praktyczną. Nie jest to niestety takie proste, bo co drugi ma inną teorię jak to zrobić, a do tego konfliktów interesów nie brakuje (np. zamiast nauki cyklu rozwoju pantofelka, może by skupić się na nauczaniu cykli owulacyjnego człowieka, no ale to jest w pewnych środowiskach na świecie - tak nie tylko w Polsce - zbyt kontrowersyjne).
Łukasz Kowalczyk ja też :D
bo to prawda xd
Powiem tak - gdy chodziłem jeszcze do technikum to byłem bardzo słaby z matematyki. Nie dlatego, że się nie uczyłem czy unikałem zajęć - po prostu nie rozumiałem, bo nauczycielka mimo wielkiej wiedzy nie potrafiła tłumaczyć. 3 miesiące przed pierwszymi egzaminami maturalnymi wziąłem się w garść i dzięki Matemaksowi oraz własnemu uporowi napisałem z matematyki na 58% egzamin z matematyki - uczeń, któremu groziła jedynka mimo tego, że wychodziło mu 2,57 średnia z tego przedmiotu. Dzisiejszy system edukacji jest wadliwy - nie nadaje się na dzisiejsze standardy. Większość rzeczy nie przyda ci się w życiu, a część pożytecznej wiedzy możesz nabyć na własną rękę (o ile będziesz chciał/a).
Mi szkoła uświadomiła, że nic nie osiągnę w życiu. :)
same
@@yobonez Tak samo
Mi też
prawda. niestety jesteśmy ustawiani ,a szkoła mówi nam ,że nie ma sensu się wyróżniać(np niebieskie włosy) albo mieć pasje. Mamy dostać tylko jakiś papierek a bez organizacji i świadomości naszego powołania faktycznie zostaniemy nikim :) . Na szczęście jak wspomniał masny są placówki np montesorii do ,której sama mam zaszczyt uczęszczać. Jednak są to placówki wyśmiewiane przez konwencje pod zarzutem tego ,że uczą się inaczej, a przecież jak się wyróżniasz to jest źle :)
U mnie nauczycielki nawet drą morde jak dziewczyna jest umalowana i ma pomalowane paznokcie a same szpachulją tonami
Polska szkoła to tylko nacisk na zupełnie niepotrzebne przedmioty, które nigdy nam się w życiu nie przydadzą.
Szkoła kojarzy mi się tylko z depresją, z czymś złym. Chodzę do liceum i czasami nie mogę tam wytrzymać. I aż się dziwię, że właśnie takie szkolnictwo przetrwało, że w Polsce jest taka edukacja. Nie uczymy się niczego pożytecznego, a za to jest mnóstwo stresu. To dla mnie katorga...
Minnie Mouse :* Trzeba było wybrać technikum. Więcej nauki, ale można potraktować przedmioty ogólne jako zło konieczne. Liceum uczy tylko jak zdać maturę, co powinno zmniejszać sensowność liceów, ale i tak ludzie do nich lgną...
Mam tak samo w 8 klasie
*O ile jakieś zmiany edukacji zajdą to na pewno w Polsce najpóźniej i raczej nie za naszego życia, choć fajnie by było zobaczyć nastolatków którzy coś wynoszą ze szkoły i nie jest to dla nich przymus.*
I najgorsze że pogłębiamy ten dziwny, przestarzały system. Klasy siódme mają po 7-8 h dziennie 5 dni w tygodniu. Daje to około (39 godzin u nas w szkole tygodniowo) 40 h na tydzień! Czyli cały etat! Trzeba też pamiętać, że dzieci mają mnóstwo zadań domowych, oraz tzw. korki, czyli zajęcia dodatkowe. Nie lepiej jest w przypadku klas czwartych, które mają 31 h tygodniowo + dodatkowe i zadania domowe. Przcież to jeszcze małe dzieci, które powinny się bawić!!!
Pozdrawiam
Dokladnie
@@andrew_w9986 zgadzam się z tobą. Chodzę do 7 klasy i mam 38 godzin tyg. Korepetycje. I jeszcze nauczyciele zadają 3 razy więcej niż robi się w 2 godziny. W przypadku mojej klasy przeważnie po szkole odrabia się prace domowe około 3 godziny co daje 9 godzin więcej plus korepetycje. Szkoła musi nauczyć się uczyć. ..😞
Jak ostatnio widziałem w pobliskiej szkole 8 klasa sportowa miała 44 godz
Jedno z zasad tworzenia prawa w państwie brzmi: "Prawo nie działa wstecz". Szkoda, że nie dotyczy to edukacji...
@@t___m Lex retro non agit
Szkoła jest jak więzienie. Tylko w więzieniu nie zadają prac domowych.
W więzieniu ponoć też jest lepsze jedzenie, no ale mniejsza o to.
[Wiem data] Szkoła to jest skrót, rozwinięcie to- Specjalistyczny zakład karno opiekuńczy łączący analfabetów(ukradzione z neta), wywołujące depresje i inne choroby psychiczne(moje), tylko nie ma tego w skrócie, żeby łatwiej to wymówić
Oraz masz jakie kolwiek życie
będąc w więzieniu już coś zrobiłeś, a w szkole jesteś jeszcze większym nikim
Więźenie lepsze
Takich reform nam trzeba, a nie siódmych klas :/
Zgadzam się
Też się zgadzam! Ósma klasa to masakra :(
@@janieborak146 potwierdzam z doświadczenia 😀 chociaż gorsza była siódma
HEJZON może masz racje
Dzieci w wieku 14-15 lat szły do liceum w większości jeszcze na to nie gotowe a w ósmych klasach tyle dają do roboty w domu ze w głowie się nie mieści a nauczyciele na to „ja tez kiedyś chodziłam do szkoły i miałam 8 klas” tylko ze oni wiedzieli od początku swojej edukacji ze będą mieli osiem lat a inni od 6 klasy musza zrobić 3 lata w 2 lat
Żal tfu
czuje się zacofany chodząc do takiej szkoły do której chodzę w porównaniu do tych co pokazałeś
Niestety to prawda, że szkoła zniechęca do nauki. Osobiście przestałam lubić czytanie, trochę przez sam przymus, trochę przez brak czasu na czytanie ulubionych autorów. Teraz staram się wrócić do czytania, Ale czytam tylko biografie i przemyślenia. Nie potrafię już czerpać radości z powieści.
Jednak co to pytania z tytułu, to tak właściwie na nie nie odpowiedziałeś. Nic dziwnego, bo to nie jest takie proste. Myślę, że gdyby było, już dawno zaszłyby zmiany.
Jednak w Polsce dużym problemem jest to, że jako naród nie chcemy zmian. Dlaczego powrócono do 8 klas? Bo kiedyś tak było. Żadnej większej motywacji. Nauczyciele są skrępowani przez podstawę programową, a rodzice nie godzą się na żadne zmiany, jak np. zniesienie ocen lub prac domowych. Były takie pomysły. Chyba nawet jednej z warszawskich szkół udało się zrobić pilotażowy rok bez prac domowych. Ale to była batalia nauczycieli z rodzicami. Co gorsza, uczniowie powtarzają zdanie rodziców. Ech...
W każdym razie, trzeba budować świadomość społeczną, by s ogóle mogło dojść do jakichkolwiek zmian. Fajnie, że coraz więcej osób o tym mówi.
a komentarze?
Deutschlike Jak wprowadzano gimnazja to był krzyk i lament narzekania, teraz wracją do starego i też narzekają a wszystko przeplata się z walką polityczną. Bądź tu mądry.
GGeasy 2000 no właśnie o to chodzi. Walka jest o to, co było wcześniej, bo niby było lepsze. Co do aktualnych zmian, to najgorsze było tempo, które nie pozwoliło się przygotować uczniom, nauczycielom, ani rodzicom. I brakowało też argumentu, poza tym, że kiedyś tak było. Gimnazja bardzo poprawiły poziom wiedzy uczniów, a tym że wsi dawały lepsze możliwości.
W całym moim życiu nie lubiłem czytania książek. Nie przemawiają do mnie, nie lubię ich formy. W swoim życiu oprócz obowiązkowych lektur przeczytałem dosłownie kilka książek. O wiele bardziej interesują mnie ciekawe filmy i seriale, oraz komiksy. One też są tekstami kultury - a u mnie w szkole sztywno narzucone są lektury. W pewnym momencie zamiast je czytać zacząłem słuchać audiobooków ale one też mnie znudził do tego stopnia że zacząłem tylko sprawdzać streszczenia lektur.
Szkoła zamiast zachęcić do czytania książek całkowicie jeszcze bardziej mnie do nich zniechęciła.
A ja próbuje na swoim kanale zachęcić do nauki
Bardzo ciekawy film. Pokazujący, jak bezsensowna jest edukacja w naszym kraju. Aktualnie uczęszczam do 2 gimnazjum i chociaż jestem dość dobrą uczennicą, jestem przerażona tym, co stanie się w roku, w którym opuszczę mury mojej szkoły wraz z młodszym rocznikiem. Samo to, że przez tyle lat musiałam uczyć się rzeczy kompletnie zbędnych, których nigdy nie wykorzystam w życiu jest po prostu przytłaczające, męczące. Nie mam nawet czasu żeby poczytać interesującą mnie książkę. Ostatnio na lekcji języka polskiego nauczycielka oddawała rozprawki, jeden chłopak robił tam błędy pokroju "ktuży", "hciałbym", "przyjaciuł". Pokazuje to, jak głupi i nieskuteczny jest aktualny system, jakich wymaga zmian, ale do tego potrzeba chęci, ze strony rządu (bo wracanie, do czegoś co było kiedyś nie jest dobre), nauczycieli (a takich z powołania, nadających się do tej pracy znam może 3) oraz rodziców, którzy sami narzekają, a potrafią wszystko zepsuć. Mam nadzieję, że ten film obejrzy ktoś, kto ma jakikolwiek wpływ na system nauczania, że politycy wreszcie zobaczą jaką robią krzywdę i jaką tępą masę produkują.
Tak czytam to, co napisałaś, i w sumie, dodam też tu opowieść od siebie: Kila dni temu wpadli do mojego domu znajomi moich rodziców. Przywieźli ze sobą dzieci; najmłodsze z nich, mające 8 lat, nudzi się na lekcjach w drugiej klasie podstawówki. Dlaczego? Umie już płynnie czytać, w miarę dobrze pisać, ma w miarę ogarniętą wiedzę na temat przyrody, a jego ulubionym przedmiotem jest matematyka. Ziomeczek będący w drugiej klasie podstawczaka bezbłędnie mnoży w pamięci już ze sobą dwie dowolne dwu lub trzy cyfrowe liczby czasem potrzebując tylko pomocy w postaci kawałka papieru i długopisu, by bardziej skomplikowane obliczenia zapisać przez siebie opracowaną metodą na papierze. Robi to szybciej ode mnie - studenta XDDD W każdym razie, do czego dążę; pokazałem mu metody dodawania, odejmowania i mnożenia pisemnego naprędce; młodzik był zachwycony i szybko podłapał pomysł nauczenia się tego samemu po godzinach. A szkoła? Gdy młody chce się czegoś więcej nauczyć, to nauczycielki mu w tym nie pomagają. Zmiana systemu nauczania przede wszystkim potrzebna jest takim właśnie młodzikom; program nauczania ogranicza, marnują cenny czas w którym to mogliby rozwinąć się w błyskawicznym tempie w dziedzinach, które ich interesują. Miast tego potem tylko widać, jak niszczy się potencjał wybitnych umysłów...
Po tym co napisałaś jestem teraz na sto procent pewny że zainteresowanie daną dziedziną prowadzi do PRAWDZIWEJ i potrzebnej wiedzy .
Daniel Michalski Jak na moje oko, to rodzice chłopaka powinni porozmawiać z którąś z nauczycielek uczących matematyki, a nie jego wychowawczyni od zintegrowanego nauczania czy jej koleżanek z innych klas, bo one nie mogą go już nic nowego nauczyć... Myślę że jego przypadek jest bardzo ciekawy, ale trzeba poszukać dla niego osoby, która uczy matematyki i któraś z takich konkretnych nauczycielek mogłaby się nim zainteresować. No ale trzeba poszukać i ewentualnie zapłacić, bo to jednak dodatkowa praca...
Daniel Michalski To powinien przejść do klasy która jest na jego poziomie
Znam sytuację, w której nauczyciel nie chciał zgodzić się na przeniesienie ucznia do wyższej klasy, bo powinien przebywać w grupie rówieśników. Paranoja...
Myśleć jak o miejscu, które ma nas zachęcić do nauki. Jestem w 2 kl. gimnazjum w klasie językowej. Uczę się w niej rozszerzonego języka Polskiego, języka Angielskiego, Niemieckiego i Rosyjskiego. Wszystkie ww. języki są rozszerzone co oznacza, że mam dodatkowe godziny tych języków, lecz jest to trochę przesada. Codziennie po osiem godzin lekcyjnych, a to tylko dlatego, że człowiek, który wymyślił innowację językową nie pomyślał, aby uszczuplić nam inne przedmioty. I w ten sposób przebywam 40 godzin tygodniowo w szkole. Do tego nauczyciele zadają nam ogromną ilość prac domowych, tłumacząc to tym, iż jesteśmy klasą innowacyjną. I w jaki sposób ma mnie to zachęcać do nauki?
Najbardziej bez sensu u Ciebie jest to ze musisz sie uczyc rozszerzenia j polskiego, niemieckiegi i roszjskiego. Ale w sumie j roszjski jest spoko ale mozesz sie go szybciej nauczyc w domu niz w szkole
Najgorsze, jak pan od matmy powiedział, że nie przychodzi do szkoły dla przyjemności, tylko, żeby "odwalić brudną robotę"😐 Budzi chęć nauki, no nie? XD
Większość nauczycieli w tych czasach przychodzi tylko żeby odwalić „brudną robotę” i mają na uczniów wyjebane, rzadko kiedy nauczyciel ma pasje i chęć przekazania czegoś młodszym
Nauczyciel nie zarabia 15k miesięcznie,więc ciężko by uczył z przyjemnością.
@@_Yuna00 wiesz, że nawet jeżeli nauczyciel chce coś "ciekawego" nam przekazać to nie może? Musi nas nauczyć tego, co system mu każe nas uczyć. Niestety, "odwalanie brudnej roboty" to najlepsze, co może zrobić nauczyciel
Szymon Dudziński Wszyscy powinni zrobić bunt żeby w końcu zmienili tą reformę bo każdy się tu męczy bez sensu
@@_Yuna00 fakt
Dobrym przykładem jest nauczanie języka polskiego w liceum: typowa forma maturalna to rozprawka, bez której niemożliwe jest zdanie matury. Nraz spotkałam się z sytuacją, gdzie nauczycielka odejmowała mi punkty za to, że podałam argument z filmu czy serialu mówiąc, że to "niska kultura". Wysoka kultura to w mniemaniu nauczycieli lektury i wszystko, co powstało kiedyś - bo jak to, żeby coś, co jest współcześnie, było wysoką kulturą? Skandal! Mimo wszystko taki wymóg niektórych nauczycieli, by odwoływać się do lektur i wierszy jest męczący, gdyż zamiast skupiać się na serialach, filmach i książkach, które nas interesują, mamy wkuć na pamięć wszystkie motywy w lekturach, które mało nas obchodzą (tu też zależy od ucznia, bo niektóre lektury są ciekawe i naprawdę można je czytać z zainteresowaniem - wszystko w zależności od preferencji).
Masz dzwina nauczycielkę. Jest jasno napisane czy możesz odwoływać się do wszystkiego czy tylko książek... A motywy z lektur są przydatne dla lenii co nie czytają książek i trafiając na temat, gdzie mogą się odwołać tylko do książek/wierszy
Jedyna ciekawa lektura którą miałam to hobbit. A polski nic nas nie uczy bo po polsku każdy Polak umie mówić a reszta jest nie potrzebna. Utwierdza mnie to tylko w przekonaniu że jak jest sam polski, religia, plastyka i wf to bardziej opłaca się iść na wagary ale i tak na wagary nie chodzę bo jest dziennik elektroniczny. A wokale kto normalny wymyślił sobie żeby nauczać wiary?
Jak podałeś argumenty z trudnych spraw to może rację miała xd
Oj tam nie gadaj Orwell był zajebisty... jeszcze powiedz że nie XD
Wow. Sto procent zgoda. Mi szkoła niemalże zrujnowała życie. Nie zdałem najpierw egzaminu do liceum z matematyki a potem w pierwszej klasie liceum miałem chyba ze 3 jedynki z przedmiotów ścisłych których nie znosiłem i nei zdałem do drugiej klasy. Wszyscy mi mówili wtedy ze jestem debilem, że to jest nei do pomyślenia, że będę "kopał rowy" i nic ze mnie nie będzie. A dziś jestem animatorem 3D w znanej na całym świecie Polskiej firmie ;). Pamiętam też że szkołą dosłownie zabiła we mnie radość czytania...
Ile ty masz lat
Twoje życie powinno być przykładem
dicnar, nie żeby coś, ale Ci nie wierzę :d
Czy to jego historia z życia czy nie, wiele ludzi tak ma.
@@novall1252 no to uwierz. ;p Mój znajomy to świetny przykład, dzięki swojemu zamiłowaniu do klocków LEGO, nie tyle, że znalazł pracę, co i odpowiednie dla jego zainteresowań studia. Można? Można! :P
*Masny na ministra edukacji!*
TAAAAAAAK!!!!!
Taaaaaaakkkkkkk !!!!!!
Dokładnie!!! Polać mu!!
Przynajmniej nie będzie gimnazjów usuwał
Zgadzam się.
Mam takie samo znanie. Jedyne co wyniosłam ze szkoły, to depresję.
Witaj w klubie
Elo! (Stan przed depresyjny :))) )
Potwierdzam, ja do tej pory nie pozbierałem się psychicznie po gimnazjum i podstawówce, a jestem w 2 liceum :/
@@tgz386 take it easy, tez mialem rozj.. Zycie w gim, to zajmuje czasu zeby sie pozbierac
Tomeo Wu Teraz w liceum to jest bajka w porównaniu do tego co było.
Zeby naprawic szkole wystraczy spelnic te warunki:
1.Usunac czesc bezsensownych przedmiotow jak plastyka,muzyka itp, a jak ktos chce zostac artysta to zawsze mozna zrobic te lekcje jako dodatkowe
2.Wprowadzic e-booki, bo przeciez nikt nie lubi chodzic tam i spowrotem z 10 kilogramowym plecakiem
3.Zmienic skale ocen od 1 do 6 na np. informacje o tym jak przyswoilismy material. Przyklad: 1 - musisz sie przylozyc 2 - potrafisz wiecej itp. zupelnie jak w klasach 1-3 podstawowki
4.Zmniejszyc ilosc testow pisemnych (szczegolnie w wyzszych klasach) po to, zeby uczen nauczyl sie porzadnie, a nie po to zeby napisac i zapomniec.
5.Prace domowe zmniejszyc o 25%. Te pozostale zadania uznac jako dodatkowe jak ktos chce pocwiczyc.
6.Umozliwienie samorealizacji!!!! Wiekszosc szkol ma w dupie zycie prywatne uczniow i wala po 6 kartkowek tygodniowo, wraz z masa prac domowych. I jak tu uczyc sie np. gry na gitarze, programowania, rysowania
7.Traktowanie ucznia podmiotowo
8.Zmiana lektur, a nawet ich usuniecie. I tak wiekszosc uczniow nie czyta ich tylko streszczenia. Dlaczego? Bo sa poprostu NUDNE.
9.Usunac odpowiedzialnosc zbiorowa!
10. Zwiekszyc pensje nauczycieli zeby mieli jakies checi.
Reszte mozecie dopisac sami. Chetnie sobie poczytam :)
Odexut Reb0rn z 6 kartkówkami w tygodniu zgadzam sie z Tobą w 100 procentach XDD
Ja tam raz mialem 10 testow, bo wyszstko sie ze soba pokrywa :/
przedewszystkim usunac religie ze szkol i zbrodnicza sekte pedofilska
@@michaelave2149 jaka sekta?
Ja ani jednej lektury nie przeczytalem. Ja tylko na pamiec najwazniejsze rzeczy z streszczen wkuwalem i tyle. I zle sie z tym nie czuje.
90% tego co narzucają w szkołach nie przyda się w życiu. No chyba że w programach typu 1 z 10.
W szkole podstawowej i średniej uczysz się podstaw wielu dziedzin po to żebyś mógł przede wszystkim wybrać kierunek w jakim chcesz zmierzać oraz (co też jest ważne) miał podstawową wiedzę która pozwoli ci wykryć fake news.
Radosław Michał Piwko Ale gdy jestem w szkole zawodowej to powinienem być uczony tego co mi będzie potrzebne do przyszłej pracy, a nie tego co nie jest związane z tym kierunkiem kształcenia.
A do odróżnia prawdy od fałszu powinno się uczyć samodzielnego myślenia 😉
Dominik Jaworski Samodzielne myślenie? Samodzielnie to można wymyślić, że ziemia jest płaska pon. Wszędzie wokół nie widać kulistości. Ciężko samodzielnie myśleć jak wszędzie jesteśmy atakowani informacjami. Jak odróżnić dwa źròdła wiedzy od siebie, jeśli jedno twierdzi, że ziemia jest płaska a drugie nie? Po to potrzebna podstawowa wiedza. Ale spokojnie, jestem w technikum i mogę stwierdzić, że trochę jej mam.
zastanawiam się skąd będąc w szkole i ucząc się niepotrzebnych rzeczy możesz wiedzieć, co Ci się kiedyś przyda?
Politycy chcą zrobić z dzieci takie maszyny do płacenia podatków miesiąc w miesiąc. Musimy się dobrze uczyć, aby znaleźć dobrze płatną pracę i pracować na nich do końca życia. Edukacja nie rozwija zainteresowań a przede wszystkim nie jest w niej nic ciekawego ani choćby przydatnego. Dlatego właśnie nie skupiam się na nauce i zadowalaniu nauczycieli tylko na swoich celach i marzeniach!
hmm, ciekawe, to może ty wymyśl nowy system edukacji? Myślisz, że to takie łatwe? Przecież oni musza się jeszcze liczyć z krytyką, i poparciem w sejmie (i na następnych wyborach xd)... :)
no dobra ale ten system jest już ponad 200 lat więc o czym ty mówisz? XD
Jedyne czego się nie uniknie w życiu to śmierć i podatki
Cayere a co tu jest do wymyslania, wystarczy sprywatyzowac szkolnictwo i beda rozne szkoly i to rodzice beda decydowali czego chca sie uczyc ich dzieci. No bo oni chyba lepiej znaja swoje dziecko niz jakis urzednik no nie?
Rafal Plicko I rodzice będą musieli płacić grubą forsę szkołom.
,,Podróże kształcą". Mój sąsiad uczył się angielskiego przez cały okres nauczania (słabo mu wyszło z angielskim). Kiedy wyjechał do Anglii po dwóch latach nauczył się dobrze mówić i pisać
Niestety, szkoła zamiast rozwijać i edukować z reguły tylko utrudnia młodym życie. Największym problemem jest właśnie ten przestarzały system edukacji, kompletnie nie przystosowany do dzisiejszych realiów. Przedmioty szkolne w 90% są totalnie bezużyteczne i moim zdaniem są stratą czasu. Dziwne i skomplikowane obliczenia matematyczne, których żaden uczeń nie będzie pamiętać po skończeniu szkoły, albo wkuwanie ton niepotrzebnych informacji, chociażby na historii starożytnej grecji - po co to komu w życiu? Owszem, jeśli ktoś wyraża zainteresowanie w tym temacie to może sobie coś o tym poczytać, ale dlaczego takie pierdoły dominują w szkołach? Dlaczego w podstawówkach nie uczy się dzieci chociażby programowania, kreatywnego myślenia, podstaw ekonomii? Dlaczego od pokoleń każą nam czytać w szkołach Dziady, których tekstu przeciętna osoba nawet nie jest w stanie zrozumieć? Tyle nowych fajnych książek.. W efekcie czego, po 12 latach edukacji większość nie umie tak naprawdę nic. Co z tego, że uczeń wie w jakim roku była bitwa pod Termopilami, lub potrafi wymienić cechy charakterystyczne płazów jak nawet nie potrafi napisać CV bez pomocy innych osób albo wypełnić PIT'u. Naprawdę, dziwie się że jeszcze nikt nie zrobił z tym porządku. A na miejscu młodych w gimnazjum czy liceum nie przejmowałbym się w ogóle ocenami, jak macie możliwość to wagarujcie i rozwijajcie siebie w wolnym czasie, czytajcie sensowne książki i uczcie się sensownych rzeczy, pamiętajcie że dostając piątkę w szkole nie przyczyniacie się w żaden sposób do osobistego sukcesu, z resztą nie bez powodu jest książka pt. "Dlaczego piątkowi uczniowie pracują dla trójkowych, a czwórkowi zostają urzędnikami" :)
Krzysztof Ja nie chce nic mówić ale akurat historia jak ktoś potrafi np wyciągać sens czy ciąg przyczynowo-skutkowy to to pomaga w życiu w demokratycznym państwie. Uczymy się na błędach z przeszłości.
Szkoła to też miejsce pracy dla nauczycieli. A jak ktoś uczy łaciny czy j. rosyjskiego to musi to dzieciom wciskać, bo za to ma pieniądze. Uważam że zmuszanie słabego ucznia, który ma problemy z opanowaniem języka ojczystego do nauki obcych, często nieprzydatnych, jest wręcz znęcaniem się, bo z tego wysiłku i tak nic nie będzie.
@@jhp685 Problem polega na tym, że mimo wszystko i tak popełniamy błędy przeszłości. A w szkołach głównie uczymy się dat, postaci, jeżeli chodzi o przyczyny, skutki, jest to po prostu najczęściej pomijane.
@@ippiki0kami391 wydaje mi się, że skutki są w miarę logiczne (jak widzę jak niektórzy kują przed sprawdzianem z historii przyczyny i skutki to dostaje spazm). A co do pana wyżej no to już wiemy przez jaki typ ludzi część wydarzeń została zapomniana na wieki.
No cóż... jak to ktoś powiedział "głupimi się łatwiej rządzi"
Wreszcie ktoś na polskim RUclips mówi prawdę o naszych szkołach. 😊
Po tym filmie odechciało mi się chodzić do szkoły.
Abdul 12 nie tylko tobie :(
Abdul 12 mi też
Mi już dawno sie nie chciało :P
Slender's Son mi też ale muszę bo mama mnie zamorduję
To jest chore,że trzeba się uczyć(wkuwać)rzeczy których nigdzie i nigdy więcej nie zastosujemy poza szkołą.
Musze przyznać,że te nowe kanały od Abstra są zajebiste,oby tak dalej. :D
SPODERMAN Ale masny to abstra. ;)
a sos płynie pięknie
Allternator I niech mają ile chcą wkońcu sobie sami na to zapracowali. :)
Kanał ma już prawie 2 lata a ty mówisz ze jest nowy
Przyznam, że bardzo podoba mi się kierunek, w który poszli, tzn. z debili internetu poszli w edukacyjny format.
Warszawa nauczyciele nie mogą robić doświadczeń z chemii i fizyki bo nie ma sprzętu 👌🏻
PixePasia u mnie to samo ,,zamówiliśmy eksperymenty ale nie wiadomo kiedy przyjdą.Jak za rok to może na koniec gimnazjum zrobimy wam mały eksperyment.....
Ale mi smutno, szkoda, że aktualnie w większości szkół nie robi się żadnych doświadczeń, ale naprawdę, żeby w Warszawie nie było? Skandal.
Darito Fun według mnie,doświadczenia powinny być PODSTAWĄ do każdej lekcji.W USA już w klasach niższych robią wulkany w oparciu o chemie i fizyke,a u nas w gimnazjum TEORIA...
no dobra mamy jakieś przedpotopowe kalorymetry i dźwignie,ale to jedyne skąpe doświadczenia na jednym przedmiocie fizyce ;---;
PixePasia nawet jak byście mieli sprzęt to pani i tak demonstrowała bym wam rozpuszczanie soli czy cukru w wodzie.
XDDD
Najlepsze jest to, że wiele osób dorosłych które znam mają problemy z matematyką powyżej 5 klasy a wykorzystują ją w pracy, nauczyciele nie potrafią często nic wykraczającego poza to czego uczą, wmawiają nam, że bez przynajmniej 4 z chemi nigdy nie znajdziemy pracy np. jako kierowca ciężarówki bo przecież kierowca ciężarówki musi wiedzieć jaki jest skład chemiczny oleju napędowego który tankuje a informatyk musi wiedzieć co działo się w bitwie pod Verdun bo bez tego ani rusz... itd.
wysłałam to do mojej nauczycielki od matmy
i odpisała mi "tak to prawda "
No to masz farta
Taki nauczyciel jest raz na 100
@@moskit5507 chyba raz na 1000. A jeśli chodzi o nauczycieli matematyki to już w ogóle tylko kilku takich jest
Dobrze że ci nie wlepiła 1 za zachowanie lub aktywność
potem się dziwią dlaczego Polacy za granicę emigrują.
nie wszyscy wyjeżdżają. tylko ci najbardziej wartościowi, ci którzy wyjeżdżać nie powinni,a odbudowywać silną Polskę, ale w tym chorym systemie się nie da; a w kraju zostają głównie tępe owce, może parę procent z tych wartościowych i cwaniaczki co się dogadali elytami i podtrzymują ten układ, dla własnych zysków.
@Pan Patryk przeczytaj jeszcze raz i sie3 zastanów co napisałem.
Mam ochotę pokazać ten film WSZYSTKIM nauczycielom w mojej szkole.
I like Tak włączyć na lekcji na rzutniku🤣😎😎
- Może kiedyś ministerstwo to wysztko zauważy.
może , ale kiedy ? Oto jest pytanie
Nie zauważy, bo "produkcja" ludzi, którzy pracują i myślą wedle norm społecznych są potrzebni i zawsze będą promowani.
wątpię, że nauczyciele 45+ uczyli się o tym na pierwszym semestrze studiów
Czytałam kiedyś o tym systemie edukacji w Finlandii. Moja nauczycielka z liceum była tam w ramach jakiegoś programu i mimo, że zachwalała tamtejsze rozwiązania, pozostała jednak koserwatywna. Naprawdę wiele zależy od podejścia nauczyciela...
Podejście nauczyciela nie ma znaczenia, skoro i tak nie może nic zrobić, żeby zmienić system...
- System tworzą także nauczyciele (chcąc czy nie chcąc), znam przykłady takich, którzy zmienili podejście dzieciaków do nauki z koniecznej katorgii w pasję :)
I takich ludzi się ceni, też trafiłam na fantastycznych pedagogów, jak i zupełnych dyktatorów, którzy nie dali sobie wejść na głowę. Z perspektywy czasu jestem w stanie powiedzieć, że zawód nauczyciela od samego początku nie cieszył się dobrą sławą :/ w takiej starożytnej Grecji nauczycielem zostawał jakiś lepiej wyedukowany niewolnik, w renesansowej Polsce szlachta gardziła oświatą i uniwersytetami, nauczyciele byli powszechnie lekceważeni. Dzisiaj wcale nie jest lepiej - nauczyciel to nadal wyzwanie; codzienne spotkania nie z pełnymi energii i pasji osobami, ale często znudzonymi dziećmi, często bezczelnymi, za takie zarobki to jest jakiś żart. Jeszcze aktualnie, kiedy kary fizyczne zupełnie wycofano, a kiedyś jednak trzymały uczniów w ryzach. Do tego po kilkunastu latach pracy można nabawić się chorób strun głosowych, chrypka nauczycielska to już właściwie norma... Myślę, że do poprawy stanu oświaty nie trzeba od razu reform. Wystarczy trochę wzajemnego szacunku, trochę zrozumienia i chodzenie na proste ustępstwa.
Nauczyciele w Finlandii to jeden z najlepiej płatnych zawodów i trudnych studiów i jest to według mnie dobre bo Ci ludzie kształcą przyszłe pokolenia wiec muszą być dobrze wykwalifikowane
Wysłałem ten film do pani a ona mi uwage wstawiła za przekręcanie, wymyślanie i specialne podsuwanie rzeczy jak to nazwała "niemoralnych" i niemądrych...
Zajebiście
jak by tak było w Polsce były takie szkoły jak w Finladii to bym chętnie chodził
stare powiedzenie mówi - szkoła jest jak kibel, chodzę bo muszę.
Tylko w kiblu nie siedzisz (chyba) po 7-8 godzin
@Tineczek nie no spoko
W zasadzie to nie musisz - wmówiono ci że musisz.
Nwm ja tam lubie chodzić do kibla a do szkoły nie
Więcej mnie nauczył Internet niż szkoła tak wogule to niby siedzimy przed kompem i niszczymy sobie plecy a od torb z książkami nie?
Wiecie, już myślałem, że gorzej być nie może z tym Systemem...
No i wymyślili sobie, że znowu 7 i 8 klasa będzie...
Wyobraźcie to sobie z perspektywy osoby, która jest właśnie w Gimnazjum:
1. Gdy już będzie chciała zapisać się do Szkoły Średniej, musi liczyć się z tym, że teraz liczba chętnych może być 2 razy większą, niż wcześniej (aka 2 razy mniejsze szanse na dostanie się).
2. Nawet jeśli się już dostanie (a gdzieś raczej musi) to wszystko będzie najprawdopodobniej wyglądać jak totalny chaos.
Chodzi mi o to, że przez fakt połączenia 2 roczników (8 klasa i 3 gimn), ten starszy (zapewne "dojrzały) będzie musiał tak naprawdę użerać się z w sumie dalej Dziećmi (aka osobami nie do końca jeszcze dojrzalymi)...
Mi, jako studentowi (2giego roku), to nie robi zasadniczej różnicy, ale fakt faktem dalej mam znajomych, którzy niestety przejdą lub przechodzą przez ten Chaos.
Wszystkim takim osobom życzę tylko Powodzenia i Najlepszego (w zasadzie wszystkiego) w Liceum, Technikum, bądź innej Szkole Średniej.
/ Alan
Aha, Ps:
Jeśli już teraz myślicie, że "połowa materiału nie przyda wam się do niczego" to macie rację, ale jedynie w połowie.
Tak, zapewne duża część materiału nie przyda wam się w życiu codziennym, lub w zawodzie na który chcecie się kształtować, ale prawda jest taka, iż w Liceum czy właśnie na Studiach tak czy siak (najczęściej) będzie od was wymagana ta wiedza, bo zwyczajnie jej "przeskoczyć" się nie da.
Ten film powinien zostać puszczony w Ministerstwie Edukacji Narodowej. Może choć jedna rzecz zostałaby zmieniona na lepsze, a nie tylko na gorsze. Zgadzam się ze wszystkim w 100%.
Miałam okazję dowiedzieć się jak wygląda system edukacji w Finlandii. Zrobił na mnie wrażenie, zajęcia z gotowania, szycia, mechaniki i wiele wiele więcej w odpowiednich do tego pracowni. Tego brakuje w polskim systemie, młodzież kompletnie nie potrafi być samodzielna.
Szkoła to fabryka bezmozgich robotów i niewolników. Po kazdej takiej naprawie szkoły jest tylko gozej, a powszechny i obowiązkowy to nie jest zaleta tylko powazna wada, i zagrozenie dla naszej swiadomosci, niezaleznosci i wolnosci.
Jako *siódmoklasista* współczuję swoim wszystkim rówieśnikom. Jesteśmy w fatalnej sytuacji. W mojej szkole jest niestety (albo stety) bardzo wysoki poziom. Jesteśmy uświadamiani, że "mamy najgorzej", "ściany szkół średnich nie są z gumy i się nie rozciągną" i "nie nadrobimy 2 klas w 1". Program nauczania jest poukładany bezsensownie, a książki nieprzystosowane do niego. W pierwszy miesiąc nauki, mieliśmy nadrobić całą pierwszą klasę gimnazjum. To jest po prostu niemożliwe. Jeśli chodzi o oceny. Mimo dużej ilości materiału, dało się. Cały pierwszy semestr taki był- ogrom materiału, ale jeśli się poświęciło ogrom czasu w domu, to jakoś szło. Ale kto chce spędzać godziny przy nauce w domu? Poza godzinami lekcyjnymi powinno się rozwijać swoje pasje, których szkoła nie jest w stanie nam zaoferować. Moja klasa miała najlepszą średnia w historii szkoły (a szkoła jest starej daty i słynie z wysokiego poziomu) i w klasach 4-6 była praktycznie nie do zdarcia, jeżeli chodzi o wszelakie testy, sprawdziany, diagnozy itd. W 1 semestrze tego roku szkolnego mieliśmy jedną z najgorszych średnich (gimnazja, z którymi będziemy rywalizować o przyjęcie do szkół średnich oczywiście pobiły nas na głowę). I teraz... 2 semestr... Zaczyna się ta partia materiału, której nie można się nauczyć bez podstaw z 1 gimnazjum, które zostały pominięte. *Wszyscy* nauczyciele są załamani, bo wiedzą że nie są w stanie nam tego wytłumaczyć, bo chociażby w definicjach w podręcznikach są pojęcia, których my po prostu nie znamy. Nasza wychowawczyni (którą lubimy z wzajemnością) wzrusza ramionami i nie wie co może zrobić. Oceny na tą chwilę są tak słabe, że jeśli rok szkolny by się teraz skończył, połowa klasy by ją powtarzała. Duża część moich znajomych miała nie jedną, nie dwie sytuacje, w których uczyli się godzinami (żeby poprawić tą sytuację), robili sobie zadania itd. Sprawdziany zdawali na 2. Nie da się zdać czegoś na wyższą ocenę, jak się tego nie rozumie. Dodatkowo klasówek, sprawdzianów i kartkówek jest mnóstwo. Dla przykładu, w ostatni piątek miałem 3 klasówki i 4 kartkówki na *6 lekcjach, w których był WF i godzina wychowawcza. Nauczyciele teoretycznie* rozumieją naszą sytuację, ale wydaję mi się, że to już jest na zasadzie "Oni i tak tego nie zrozumieją, to chociaż skończę ten materiał planowo i nie będę musiał słuchać, że za dużo czasu poświęcam na lekcje powtórzeniowe.". Jak się próbuje wytłumaczyć, że mamy już zapisaną klasówkę w e-dzienniku na dany dzień, to odpowiedź jest mniej więcej taka: "To chyba jasne, że jak zbliża się koniec działu, to kończy się to klasówką. Poza tym już wam wspominałem, że będzie klasówka za niedługo.". Co z tego, że klasówek w tygodniu może być maksymalnie 3. Ostatnio mieliśmy ich 5. Przedtem w jeden dzień, były 3 klasówki z 3 języków, więc wszelka gramatyka została zmieszana, co widać po ocenach. Jeżeli wyliczyć średnią, to codziennie mamy po 7 zajęć, co uważam za dosyć dużo. Napiszcie koniecznie jak u was to wygląda i co o tym sądzicie 😕.
troche przesadzasz
Igor Gwiazda Nie sądzę.
U mnie nie łamią zasad co do ilości sprawdzianów , ale lekcji mamy dużo więcej , każdego dnia po 8 godzin . Później jestem wykończony i tylko nauka , nauka .... . Pozdro dla wszystkich 7 klas
Cóż też jestem w 7 klasie i to jest jedna wielka masakra. Podręczniki do chemii i biologii dostaliśmy pod koniec listopada. Zadanie domowe to jakaś tragedia. Mam 3 strony z Angielskiego , Wypracowanie z Polskiego i 4 strony chemii. I jak w klasach 1-6 ze wszystkiego miałam 5 lub 6 to teraz kilka przedmiotów olałam bo tak to bym życia nie miała :/
Zelus poświęciłem 5 min z mojego życia xd ale tez jestem w 7 klasie i tez tak mam
Nie ma nic lepszego niż jak Masny zrobi film, z którym w pełni się utożsamiasz, a w związku z kierunkiem studiów możesz jeszcze merytorycznie podyskutować
Jestem po Waldorfskiej podstawówce i mogę szczerze powiedzieć, ze cieszę się ze tam trafiłam. Był nacisk na kreatywnośc i samorozwój. Mimo ze późniejsze lata edukacji spędziłam w standardowych placówkach oświatowych to śmiało mogę powiedzieć ze dużo wyniosłam z pedagogiki Waldorfskiej, i wiele ona we mnie rozwinęła, z biegiem lat (jestem na studiach) nie zatraciłam pozyskanych tam wartości jak kreatywne myślenie, chęć samodoskonalenia i nauki ...tak, szkoła może zachęcać do poznawania świata :) Pamietajmy, ze za tymi wszystkimi regułkami, wzorami i datami które każą nam wykuwać na pamięć kryją się ciekawe zjawiska czy zdarzenia, które mogą nas zainteresować wiec czasami spróbujmy wyjść poza schematy podane w szkole i poczytajmy o czymś na własna rękę a może to nas zainteresuje i będziemy chcieli rozwijać swoją wiedzę w tym kierunku :) uczmy się tego co nas interesuje-z takiego założenia wychodzę :)
Świetne, mądre, ważne i świetnie nagrane...
Uważam, że to jedzen z najleprzych filmów na tym kanale
najlepszych*
Cytując klasyka: "Tego nie da się naprawić"
chcieć = móc
Cytując innego klasyka: "Nic nie poradzę, spierdoliło się na amen"
Chada [*]
JvsM Łooo panie, kto tak panu spiedolił?
Alan Galiński i co z tego sam sie rzucił to umarł
Mnie to już nie dosięgnie, ale chciałbym, żeby dzieciaki w Polsce mogły się tak kiedyś uczyć. Widzę po klasie i po siostrach jak szkoła stała się frustrującym obowiązkiem, a nie miejscem gdzie nauczymy się czegoś ciekawego. Niestety trzeba poznać sztukę adaptacji i myśleć za siebie, żeby ze szkoły faktycznie wynieść wiedzę (nie tylko książkową) a nie jakieś skrzywienia psychiczne
W mojej szkole nauczyciele tak nas zachęcają do nauki że każdy zaraz po wejściu chce wyjść.
Aleksandra Ola a co robią??
W każdej szkole w polsce tak jest
Tak jest wszędzie
Tak jest wszędzie
Czy moja szkoła jest jedyną w której mamy spoko nauczycieli (poza kilkoma wyjątkami)?
Moja opinia na temat tego co trzeba zmienić w szkole :
- młodzież potrzebuje się wysypiać czyli praktycznie podstawa kiedy lekcje zaczynają się (w moim przypadku o 8:30) w większości przypadków od godziny 7,8, przez co trzeba wstać godzinę, półtora wcześniej co daje nam 6:30, 5:30 a organizm takiego 12-14 latka potrzebuje te dobre 10h snu kiedy zasypia dopiero około godziny 23, przez co od rana mamy slaba koncentrację i nie umiemy się skupić
- ilość godzin lekcyjnych. Jaki ma sens zaczynanie lekcji o 8 rano, siedzenie w szkole 8h (głównie 7-8 klasy) + często świetlica bądź inne zajęcia dodatkowe i wychodzi 9, czasami 10h w szkole tj. od 8:00 do 16-18 w domu. Gdy doliczymy pracę domową to będzie +1-2h, nauka na sprawdziany + 1-2h no i 0 czasu wolnego.
-tematyka zajęć. Na co nam uczyć się co robili starożytni Grecy, jaką trasę pokonał lądolód w Polsce, rysować wykresy zdań wielokrotnie złożonych itd. Co prawda niektóre z tych rzeczy mogą się nam w życiu przydac np tabliczka mnożenia, takie matematyczne podstawy, może jakieś wzory, ewentualnie ortografię ale z tym trochę też lipa bo gdyby nie to że ktoś kiedyś wpadł na genialny pomysł aby dodać do j. polskiego te same litery tylko w innych zapisach (h, ch, ż, rz, u, ó, ś, si itd) ale jaki to ma sens?
-pracę domowe. Tutaj krótko i na temat. Ponad 70% osób "odrabia" pracę domową za pomocą internetu, zajmuje tylko ona czas, nic nie wnosi do naszego życia.
- sprawdziany i kartkowki. Tutaj może i mają one mniejszy lub większy sens bo zmuszają do nauczenia się ale uczymy się tylko po to aby zaliczyć sprawdzian, później zapominamy.
-lekcja informatyki. To jedna z tych lekcji która wnosi do naszego życia coś pożytecznego bo w dzisiejszych czasach obsługa komputera to podstawa. Napisałem że wnosi cos do życia? Wnosilaby gdyby nie fakt że większość lekcji polega na rysowaniu obrazków w paincie.
SZKOLY POWINNY UCZYĆ WARTOŚCIOWYCH RZECZY, KTÓRE PRZYDADZĄ NAM SIĘ W ZYCIU. ZAJĘCIA NIE POWINNY TRWAĆ 8H BO UCZNIOWIE NIE MAJA CZASU DLA SIEBIE. LEKCJE SA ZA WCZEŚNIE I NIE DA SIĘ SKUPIĆ. PRACE DOMOWE NIE MAJA SENSU I TYLKO ZAJMUJĄ CZAS. SPRAWDZIANY TO PRZYMUSOWE UCZENIE SIĘ TYLKO PO TO ABY ZALICZYC TEST.
KOPIUJCIE I WKLEJAJCIE, MOŻE KTOS W KOŃCU COŚ ZROBI Z EDUKACJA.
Nigdy nie ubrał bym tego w takie słowa, natomiast dokładnie takim tokiem myślenia podążam przez całe swoje życie. Pozdrawiam
Tak! Tak! Tak! Trzeba coś z tą szkołą zrobić. Dla mnie każdy dzień w szkole jest koszmarem Nie mogę patrzeć na tę groteskę. Ale jeszcze do końca kwietnia próbuję wytrzymać, jest ciężko :P
czemu w szkole nie uczą płacenia podatków lub pitów ?
@Władimir Szczera prawda
Mnie tam uczyli na podstawach przedsiebiorczosci xd
Ponieważ wiemy już, że mitochondria dostarcza komórce energię.
Najciekawszy temat! Przynajmniej jak dla mnie.
dla mnie również :)
Same!
Przepięknie zrobione, naprawde! Myśle że coraz więcej ludzi w podobny sposób myśli o takich zmianach w edukacji
Nareszcie! Wysoko odstający poziomem (nie tylko na twoim kanale, ale i na yt) odcinek, w końcu ktoś przedstawił bardzo poważny problem, w profesjonalny sposób, a nie z jedynym uzasadnieniem w stylu "bo tak" "bo dzieciakom się nie chce" "bo to nieprzydatne"
Bardziej do poszerzania swojej wiedzy nakłania mnie RUclips niż szkoła xD
To teraz trzeba zrobić wielki bunt aby naprawili szkoły (nikt do nich nie chodzi aź ich nie naprawią [jak cała Polska nie przyjdzie do szkoły nie będą mieć wyjścia] kto za łapka w górę)
koloxpl Wg mnie najpierw trzebaby uświadomić ludzi o problemach szkoły na większą skalę. Potem dopiero zrobić protest, bo raczej jak
To prawda, najpierw potrzebna jest otwarta społeczna dyskusja na ten temat, z poszanowaniem każdego zdania i wszystkich odmiennych punktów widzenie. Niestety obawiam się też, że nawet światowi eksperci od edukacji mocno spierają się jak ten system powinien dokładnie wyglądać, trzeba więc uważać żeby nie wylać przysłowiowego dziecka z kąpielą.
mt452 Official dlatego to napisałem by ludzie widzieli najpierw zrobimy grupę a potem jak będą ja znać już 99% minimum robimy to! Pisać to wszędzie i dawać link do tego filmu! razem naprawimy szkoły!!
@@mateusznowak9143 nie rozumiecie?Najpierw prostestuje kilku uczniów,potem klasa potem kilka klas,większość szkoły a może nawet miasta
Coraz to więcej osób mówi o problemie w naszej edukacji. Szkoda że nie mówiło się za czasów gdy ja do niej uczęszczałem.
W szkole jesteśmy traktowani zero-jedynkowo. Albo jesteś debilem albo jesteś super mądry bo jesteś dobry z matematyki. Ale szkoła nie powinna tak robić. Nie powinna każdego traktować tak samo. Każdy jest inny. Jeden będzie asem z matematyki inny będzie świetny z biologi. Każdy powinien wybierać sobie przedmioty i tematy których chcę się uczyć. W szkole mamy narzucane co będziemy się uczyć. Ja w szkole średniej byłem zmuszany do kucia matmy. Przez co 2 razy w życiu powtarzałem klasę. Z kolei z fizyki jestem bardzo dobry zawsze same 4-5. Jednak niezależnie od kierunki studiów wybranej szkoły średniej czy tego co chcemy robić będziemy zmuszeni do nauki. Nauki która w 90-99% się nam nie przyda. Tracimy nawet 4 lata na naukę czegoś czego nie lubimy nie chcemy umieć i nie chcemy znać. Ale jeśli nie chce się tego uczyć to nie będziemy tak działa nasz mózg. Nie dasz rady zmusić mózgu do nauki czegoś do czego pałasz nienawiścią. Więc jeśli ktoś mówi do nas ty leniu, bo się nie uczymy czegoś czego nienawidzimy, to jest po prostu w błędzie. Bo to że nie uczymy się matematyki nie znaczy że nie uczymy się innych rzeczy, tych rzeczy które lubimy.
Hm... Miałeś inny przypadek. Raczej szkoła nie jest binarna. Jest to rodzaj jakiegoś podejścia pokroju socjalizmu. Równości. Szkoła krzywdzi ludzi. Osoby wybijające się są tłumione, piętnowane. Dla nauczycieli jak i rówieśników są niewygodne. Po jakimś czasie większość osób staje się przeciętniakiem. Gdzieś czytałem nawet artykuły o znienawidzonej matematyce. Raczej informacja nie była niczym wielkim, ani dokładnym... Ale większość osób w wieku tych 5/6/7 lat, zanim pójdą do szkoły wykazuje zdolności matematycze, które potem giną w toku nauczania. Tak sądził autor. Sam też widziałem, jakiś zapał w otoczeniu kiedy byłem tak młody (a jak to dawno było). Ludzie chcieli się dowiadywać nowych rzeczy, próbowali uczyć się czytać bez pomocy dorosłych, uczyli się wzajemnie, głupot różnych. Wiązania butów chociażby. A potem tego typu radość życia i nauki zanikała, ludzie robili się szarzy, jednakowi.
I własnie w tym jest jeden z największych problemów. Zamiast podejść do każdego indywidualnie robią z dzieci ,, klony". W czasach stworzenia systemu nauczania miał on służyć do stworzenia żołnierza. Nie zadającego pytań. Każdy miał być taki sam, łatwiej się kontroluje takie wojsko. Jednak do dziś mamy to samo. Każdy przejaw indywidualizmu czy też inności jest piętnowany. Nie wychodź przed szereg nie zadawaj pytań, słuchaj poleceń...
Płaćcie wyższe podatki albo wyślijcie dzieci do szkół prywatnych. Wtedy każdy uczeń będzie traktowany indywidualnie. Wiecie ile przeciętny nauczyciel zarabia? Wychowawca ma klasę składającą się z 30 osób - jak ma poznać uzdolnienia i zainteresowania każdej z nich, skoro spędza z nimi 45 minut tygodniowo. Wiecie? Bo ja nie mam pojęcia. I jeszcze o jakim zakresie zainteresowań mówimy? Rozwijamy tylko te najbardziej popularne, czy wszystkie? Jak wszystkie, no to przykro mi, potrzeba będzie rozbudować kadrę nauczycielską, albo wydłużyć zajęcia do godzin wieczornych, a przy tym wszystkim dzieciom zapewnić obiad w szkole. Nie można mieć wszystkiego, program jest jednakowy dla wszystkich, aby wszyscy porównywalnie mieli podobną wiedzę po zakończeniu szkoły - żeby nie okazało się, że wybitny matematyk nie potrafi wymienić trzech istotnych wydarzeń historycznych ostatnich stu lat.
NIe zgadam się. Problem nie tkwi w braku indywidualnego podejścia nauczycieli tylko programu nauczania. Wysłanie dziecka do prywatnej placówki nie pomoże. Powinniśmy mieć możliwość uczenia się tego czego chcemy a nie tego co narzuca na nas program. Jednak zgodzę się każdy powinien znać podstawy. I od tego jest podstawówka. 6 lat w zupełności wystarczy na podstawy biologi historii itp. Jeśli ktoś chce uczyć się dalej w wybranej dziedzinie droga wolna. Jednak aktualnie jeśli chcemy np uczyć się historii musimy tęż uczyć się matematyki. Czemu ? Skoro podstawy znamy. Skoro nie interesuje nas te dziedzina. Bo taki jest program nauczania. Ja kocham astronomię. Chciałbym się z niej kształcić. Wiem jednak że gdybym poszedł na studia to miałbym poza nią kilka innych przedmiotów których nie lubię i nie chcę się uczyć.
- Mi akurat nie chodziło o to. Mi chodzi o to, że gdy ktoś jest ogólnie "kumaty", to nauczyciel go tłumi. Nauczyciel nie pozwala mu się udzielać, nauczyciel wstawia takiemu dziecku uwagi, jedynki bo jest "za dobry". Nie chodzi o to, że szkoła powinna rozwijać zainteresowania. To rola rodziny, otoczenia, oraz samego ucznia. Ale takie znęcanie się "bo ktoś jest za mądry"", to przegięcie, prawda?
Muszę to pokazać moim nauczycielom:) I jestem za tym aby polski system edukacji sie zmienil ma dość tych sprawdzianów i narzucania przez nauczycieli tego co mam robić i czego się uczyć Przecież każdy z nas jest inny i ma inne zainteresowania
Mam nadzieje że to my pokolenie młodych ludzi zmienimy polski system edukacji na lepsze :)
Dobrze, że taki temat został podjęty. Wprawdzie w telegraficznym skrócie, ale zawsze jakaś jaskółka. Dawno temu zauważyłem, że samoedukacja w momencie inspiracji czy natchnienia jest lepsza niż wysiadywanie na siłę na lekcjach o małej efektywności. I ile oszczędza się na czasie dojazdów! Można to przeznaczyć na relaks, a bycie zrelaksowanym sprzyja koncentracji i nie tylko chłonności wiedzy, ale i pomysłowemu łączeniu faktów, i bystremu rozumowaniu. Miłego dnia.
Moim zdaniem samo skupienie się na aspekcie poczucia wartości dziecka i kontaktów między ludzkich jest w stanie więcej w przyszłości dać niż większość tego co się przekazuje w szkołach i to jeszcze w tak suchy sposób
Dokladnie...
Dobry materiał, popieram w 100%
Nie da się. Spierdoliło się na amen
masz racje
Twój najlepszy kanał. Wg mnie w szkołach powinno być więcej praktyki - mogłeś też przytoczyć program nauczania w USA - tam mają masę ciekawych przedmiotów, które każdy wybiera indywidualnie według swoich zainteresowań i/lub przyszłej pracy, którą chce wykonywać.
Nie da się zjebalo sie na amen xD
Poprostu Kubi spoko profilowe
Crafkin thx
Mi by się przydało mydło w łazience
jeden z mądrzejszych komentarzy
SZUMI xD mogę ci zaoferować płyn do kąpieli jako zamiennik..
A mi ludzie, którzy nie wyrzucają do kibla rolek papieru dla beki.
"Mnie by się przydało" a nie"mi"
Ja jako uczeń 3 kl gimnazjum skupiam się tylko na 5 przedmiotach, które w jakiś sposób przydadzą mi się w moim przyszłym zawodzie: matematyka, fizyka, informatyka, chemia i angielski. Pozostałe przedmioty odkąd pamiętam olewałem i leciałem zawsze na trójkach. W tym roku zacząłem się uczyć do większości szkolnych przedmiotów, bo chcę napisać jak najlepiej egzamin by dostać się do wymarzonej szkoły. Liczę, że z egzaminu będę miał 90-95%.
No i to jest dobre podejście! Na tym polega studiowanie - po co skupiać się na wszystkich przedmiotach? Skupcie się tylko na tym co potrzebne i ewentualnie na tym co was zaciekawi. Po ukończeniu szkoły będziecie sfrustrowani, że wszystkie te piątki z nielubianych przedmiotów NIC wam nie dały.
Ja też popieram, ale jednocześnie zachęcam do samodzielnego, hobbistycznego zgłębiania wiedzy, w innych dziedzinach, w wolnym czasie i w miły sposób. Jeśli chcesz zgłębić np. wiedzę historyczną, żeby rozumieć, czym kieruje się obecna polityka i skąd się wzięła obecna sytuacja społeczna, zachęcam np. do oglądania różnych (ważne, aby to były z różnych źródeł i przedstawiały różny punkt widzenia) filmików na RUclips i czytanie poglądowych książek. Polecam też omijać szerokim łukiem wszystkie materiały, które skupiają się przede wszystkim na wywoływaniu w ludziach emocji.
Ps. Ja miałam w szkole podobne podejście już od podstawówki (uczyłam się jeszcze za czasów, gdy nie było gimnazjum). Na dobre mi to wyszło, bo udało mi się skończyć wymarzone studia, które razem z dodatkowymi aktywnościami w czasie studiów, dały mi bardzo dobry start w karierze. Nie czuję się też kompletnym ignorantem w innych dziedzinach, bo lubię ogólnie zdobywać wiedzę. Niestety prawdą jest jednak to, że cała wiedza poglądowa, którą teraz posiadam wynika z mojej ciekawości świata i samodzielnego sięganie po źródła, a czas spędzony w szkole na lekcjach biologii, czy historii w moim przypadku uważam za stracony, tak jakbym na tych lekcjach spała. Nie wiem dlaczego, czy dlatego że nie umiałam się wtedy skupić na przekazywanych mi informacjach, czy były one w tak nieprzystępny sposób dla mnie podany. Nie mniej zachęcam do zdobywania wiedzy ogólnej, żeby oprócz umiejętności pisanie algorytmów, wiedzieć dlaczego trzeba płacić podatki, dlaczego nie każdy imigrant stanowi dla nas zagrożenie, czym jest marskość wątroby i jak libacje alkoholowe mogą się do niej przyczynić, czy że nie tylko papierosy znacząco wpływają na prawdopodobieństwo rozwoju nowotworu, ale również częste grilowanie kiełbasek, czy innych żeberek ;)
Ja jechalem na samych 1-2 w gim a spr gimnazjalne na 70 procent napisane ;v
A moja nauczycielka od wosu dalej twierdzi, że Koreą Północną rządzi Kim Dzong Il
Powinna się chyba trochę dokształcić, albo zmienić pracę :)
moja na geografii rozszerzonej jako przykład działania siły coriolisa podawała spływającą wodę w zlewie ;)
aha i jeszcze mówiła, że nigdy nie dowiemy się prawdy czy lądowanie na księzycu miało miejsce, bo filmiki takie oglądała :))))
Błagam, tak chcę żeby to był bait xD Jeden filmik dzieli ją od zmienienia zdania i stwierdzenia, że Ziemia jest płaska xDDD
niestety nie żartuję
Czy tylko ja jako jedynastolatek płacze myśląc o tym że jestem wychowywany na robota?
spokojnie oni wychowają cię na biednego głupiego niewolnika, jeśli nikt nie zacznię protestować w tym temacię
Jak jestes tego swiadomy i robisz cos poza szkola, to spokojnie, poradzisz sobie
Jestem w 1 klasie szkoły średniej. Im dłużej chodzę do szkoły, tym mniej mi się chce, tym więcej wad naszego systemu dostrzegam i tym bardziej boję się o swoją przyszłość. Doszło do tego stopnia, że na myśl o szkole i tej rzeczywistości wybucham płaczem.
Genialny temat :-) Pozdrawiam
Paweł Qestus Tomkalski Jak to możliwe ,że jesteś wszędzie? xD
a wiesz że na podatwie mojego komentarzu powstał ten filmik z
zobacz sobie komentarze pod poprzednim jego filmikiem :)
Mateusz Jastrzabek tak jakoś
Krzysztof Głowacki gratuluję
dzięki
Ja właśnie mam żal o to jaki był system edukacji za moich czasów...to było suche przekazywanie informacji. Do tego byłem wyśmiewany kiedy w szkole integracja jest bardzo ważna ale oczywiście nauczyciele mieli to gdzieś.
Szkoła bardziej idzie w ilość, a nie w jakość wiedzy. Zupełnie jak Chińskie fabryki. Tyle w temacie
Warto też pomyśleć nad częściową prywatyzacją szkół - w tym programu nauczania. Tak, żeby nie był narzucany odgórnie, a rodzice mieli większy wpływ na to czego uczą się w szkołach ich dzieci. Obecnie nawet szkoły prywatne muszą mieć program zatwierdzony przez ministerstwo.
szkoła nauczyła mnie głównie nienawiści do nauki
Najlepszym nauczycielem jest życie, a żeby sie uczyć trzeba żyć, a nie gnić w szkole przec cały okres dorastania. Zamiast uczyć się samodzielności, radzenie sobie w życiu, poznawania świata, nowych ludzi, kultury państw, siedzimy w zamkniętych budynkach. A potem ludzie nie umją sobie poradzić w życiu :(
Właśnie najlepszy okres naszego życia marnujemy w szkole...
A mogli byśmy zamiast tej głupiej matmy poznać kulturę aborygenów
Klaudiusz Sołtysik Lepsza kultura aborygenów niż wzory matematyczne...
Jeśli naprawdę myślisz w ten sposób to jesteś niepoważny. Nie bez powodu matematyka nazywana jest królową nauk
Klaudiusz Sołtysik Co mi z takiej "królowej" skoro jej nie pojmuję?
Bardzo dobrze przygotowany odcinek tak trzymaj! Problem jest w tym że nikt nie ma pomysłu co w zamian
Trol98 Jest wiele pomysłów tylko brak inicjatorów w polityce...
Szkoła męczy i zabiera czas. Znajomość roku powstania Egiptu nie pomoże mi w przyszłości.
Ale też ci nie zaszkodzi, jeśli nawet nie będziesz wiedział keidy wybuchła druga wojna światowa, to będziesz ciemną masą.
Pewnie że pomoże dzięki temu będziesz mógł zostać.... albo..... lub..... nie no dobra to kretynizm skończony
Znajomość historii to klucz do bycia wartościowym obywatelem. Chcesz mieć drugi stalinizm gdzie rząd dostosowuje historię do swoich widzimisię?
Historia to wiedza elementarna która pomaga lepiej zrozumieć świat
Historia jest potrzebna chociazby po to, aby nie powtórzyły się błedy z przeszlosci
Wstyd też by Ci było, gdybyś nie wiedzial co przeszla twoja ojczyzna, aby teraz być niepodległym krajem
Zainspirowałeś mnie. Róbmy strajk!!! XD
Nie ma to jak mieć nauczycieli w szkole co wolą iść za podręcznikiem a nie, odpowiadać na pytania uczniów.
spokojnie na pewno system edukacji o 180 stopni i stanie się idealny za 3 lata za dokładnie tyle za ile skończę naukę tak zawsze jest darmowe podręcznik od klasy młodszej nowe wyposażenie w moich szkoła rok po ich skończeniu teraz skończę technikum i pewnie wszystko się zmieni wszystko przez mój nie fart
NessQwiK spokojnie
To nie ty jesteś spóźnionym rocznikiem który poszedł do dziurawego systemu 7 klasy i dzienników elektronicznych
arek222 2001 farciarze
Dzięki Masny za ten odcinek. Mam nadzieje że te półgłówki z rządu zauważą gdzie zrobili błąd. Sam jestem uczniem nowej rewolucji która wprowadza 8 - klasowy system. I niestety jestem jeszcze (jak dla mnie) za młody na tą matematykę czy fizykę bo po prostu to jest dla mnie jeszcze niezrozumiałe. W wieku 12 lat uczyć się na poziomie 3 gimnazjum Nice. Pozdrawiam
Em... 12 lat? Matematyka na poziomie 3 gimnazjum? Najprostszy przedmiot, do którego nie musisz się w ogóle uczyć? Poza tym klasa 7 ma raczej poziom 6sp/1 gm. Więc nie ma co płakać. No i do 7 klasy idzie osoba w wieku 13/14 lat jak uczeń 1 gimnazjum. Raczej jesteś osobą młodą i po prostu nie zrozumiałeś systemu. No i pamiętaj - klasy 7-8, to nie robienie 1-3 gm. w 2 lata. To robienie gimnazjum + 5 lat nowego typu podstawówki w 2 lata. (niemieckiego na tym samym poziomie uczy się klasa 4 czy tam 3 podstawówki jako przykład)
Patrockie serio masz fizykę?! Ja również mam 12 lat (koniec 5 klasy) a w naszym systemie edukacyjnym nie mamy jeszcze
Michał Józwa Różnie to bywa
No tak, bo oczywiście 'półgłówki z rządu' oglądają jutuby całymi dniami i widzieli ten odcinek xP
Moze p o porstu trzeba zmienic system nauczania
Ale jak przekonasz ministerstwo do tego?!
Dominik Bx wymyślić nowy
Dziękujemy ci, Kapitanie Oczywistość. Niestety, istnieje wiele nowatorskich systemów nauczania i powstawało ich wiele przez tysiące lat, ale ani wybitni pedagodzy ani ich genialne tezy nie dostają się nigdy do ministerstwa :/
Bo przecież lepsze jest wrogiem dobrego...
- domyślam sie
Zaczynam dojrzewać, i wkońcu doszła dojrzałość i stabilność emocjonalna i wgl. W tym momencie uświadomiłem sobie, że jestem udupiony po całości. Wielki nakład materiału do przerobienia, nauka na testy, prace klasowe i wszelkiego rodzaju sprawdziany. Mamy przynajmniej 2 razy w tygodniu jakiś sprawdzian i 3 kartkówki. Ja jestem szczególnie uzdolnioną osobą i ucze się z łatwościa, ale teraz to juz nie wytrzymuje tego wszystkiego a moi koledzy to juz wogole wymiekaja. Pojde juz do tego liceum, zdam mature i ide na elektronike.
Prince EA w podobny sposób stworzył swój film: "Obaliłem system szkolny". W którym powiedział, że każdy człowiek w przyszłości zajmuje się czymś innym. Każde dziecko powinno być potraktowane indywidualnie a nie grupowo, bo o czymś innym myśli, inne rzeczy go interesują a szkoła daje Chemię dla grupy osób i nie podchodzi do każdego ucznia z innej strony nie są tłumaczone zajęcia tylko schematycznie.
nigdy nie piszę komentarzy pod filmami ale tym razem musialam. Co za kurewsko dobry film, zgadzam się w stu procentach i leci łapka w górę!
Wszystko fajnie , zgadzamy się z tym , że bardzo wiele godzin się marnuje w szkole. Jednakże w tym filmie nie podano żadnej poważnej alternatywy dla obecnego systemu nauczania, bo chyba nikt nie myśli , że zabawa z ogniem i rozkrecanie śrubek zapewni dziecku wykształcenie niezbędne w życiu ?
Poza tym obecna szkoła ma też wiele zalet. Przeciętne dziecko nie jest w stanie już w wieku 7-15lat określić , jakie dziedziny i przedmioty będą go interesować przez całe życie . Dlatego tez uczą się podstaw wszystkiego , mają pewna wiedzę o każdym z przedmiotów, mogą rozeznać co im się podoba co nie i w wieku 16 lat podejmuja świadoma i przemyślana decyzję odnośnie szkoły średniej ,w której już się specjalizują w pewnym kierunku. Pozdrawiam
Bardzo dobry materiał, lecz niestety to się nie zmieni w tym świecie i przy takiej władzy
Ważny temat i świetnie zrealizowany! Extra, że wystartował Pan z tym kanałem! dużo aktualnej, przydatnej wiedzy! ;) Pozdrawiam!
Genialny film! Muszę go pokazać nauczycielom. Według mnie szkoła zamiast zachęcić do nauki zniechęca do niej. Pozdrawiam wszystkich, którzy też tak myślą 😉
Najgorsze jest to, że pewnie rząd i tak nic nie będzie z tym robił. Zamiast co chwile zmieniać czy będziemy chodzić do gimnazjum czy 7/8 klasy a nie potrafią przystosować uczyć życia w dzisiejszym społeczeństwie. Zamiast uczyć o tym że traktat wersalski narzucił taki i takie kary na niemcy, mogli by mówić o tym, co teraz i za parę lat będzie ważne. Po co mi umieć porządkować jednomian skoro mogę rozwijać kreatywność, dzięki czemu mogę wymyślić genialną rzecz i ją opatentować.
Może cię to zdziwić, ale jak chcesz być jakimś fantastycznym wynalazcą, to matematyka z całą pewnością ci się akurat przyda xD
Poza tym przytoczę mądry cytat "Naród który nie zna własnej historii jest skazany na jej powtarzanie". Nie możesz do końca zrozumieć wszystkiego, co aktualnie się dzieje, bez żadnej wiedzy na temat tego, co działo się niegdyś... Historia lubi się powtarzać, a także nasz świat jest bardzo od historii zależny.
- no tak, historia lubi sie powtarzać, w cale nie mówie że przedmioty szkolne są bez sensowne, ale nie wszystko jest tak nie zbędne, owszem historie czeba znać, ale nie konieczna jest wiedza szczegółowa, wystarczy wiedzieć, że było coś takiego jak 1 i 2 wojna światowa, ale czy potrzeba mi wiedzieć że niemcy straciły 14% terytorium po 1 wojnie światowej? Nie wydaje mi się.
Mateusz Misztela nie powiedziałem ,,nie umiem porzątkować jednomian" a po co mi to. Jakoś Noobel nie potrzebował jednomianów żeby wytworzyć i opatentować dynamit, za co dalej zarabia, nawet po śmierci.
Ok, nie musisz znać szczegółów, ale historia też nie polega tylko na tym, żeby dowiadywać się, jak chronologicznie toczyły się wojny czy żeby zasypać się niepotrzebnymi danymi. Historia uczy cię też po prostu myślenia przyczynowo-skutkowego, pozwala ci w miarę obiektywnie poznać fakty i poznać pewne zależności, procesy społeczne itd. Np. fakt, że Niemcy straciły aż 14% terytorium oraz że nałożono na nie monstrualne reparacje sprawił, że ogólny poziom życia i zadowolenia Niemców bardzo się zmniejszył. Niemcy bardzo długo musiały te reparacje spłacać, a do tego utraciły aż 1/3 Górnego Śląska, które przecież musiało generować ogromne przychody. Dodatkowo spadło ogólne morale, wykształciło się w społeczeństwie pewne poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. Czego Cię to uczy tak naprawdę? Że jeśli zwala się tak niesprawiedliwie winę na jakieś państwo, i to jeszcze w okresie kryzysu ekonomicznego, to możesz być pewien, że przyniesie to określone efekty w przyszłości - Niemcy chcieli się odkuć po okresie międzywojennym i gdy Hitler doszedł do władzy nadarzyła się idealna okazja - w okresie gdy politycy III Rzeszy nie byli zbyt asertywni by przestać spłacać reparacje, a tym samym ograbiać Niemców, pojawił się przywódca, który wreszcie powiedział Stop, koniec tego zabierania naszym obywatelom, teraz budujemy silne państwo i Liga Narodów nie będzie nam mówić co mamy robić a czego nie.
Trochę się rozpisałam niestety xD Fakt - nie wszystkie informacje, które w szkole ci podają są ci absolutnie potrzebne, ale z niektórych po prostu warto wyciągnąć coś, cokolwiek i spokojnie o tym zapomnieć. :)
- no właśnie do tego dąże, są informacje nie zbęten, zbędne i przydatne, z tym że zauważyłem że coraz więcej jest tych ,,zbędnych". Normalnemu człowiekowi w spokojności wystarczą informacje ogólne a nie szczegółowe, co innego kiedy idziesz na studia historyczne i całą historie muszisz mieć w mały paluszku, albo przynajmniej sie orientować żeby łatwo i szybko wyszukać informacje, a co innego kiedy idziesz na architekture, to wtedy ewentualnie może ci sie przydać historia architektury, a nie prehistoria.
Uczniowie: Nie rozumiemy tego
Nauczyciel: Kowalski do tablicy, zrobisz to zadanie
Trauma życia,stresuje najbardziej
Na pewno nie powinno być zadań domowych szkoła jest od uczenia i nie powinno narzucać odrabiania lekcji w prywatnym czasie.Kwestia sprawdzianów i kartkówek to tylko sprawdza jak bardzo dużo pamiętasz z lekcji a nie to, że to umiesz po tygodniu to zapomnisz albo będziesz bardzo mało wiedział z tego. Moim zdaniem każdy uczeń powinien wybierać sobie lekcje na które chce uczęszczać.I na których sobie lepiej radzi niż na wszystkich lepiej być najlepszy z 2 przedmiotów niż dobry z 10.
Świetny film 👌👍 W końcu ktoś rozumie sytuację uczniów 😊
Postaraj się proszę nie stawiać przecinków w momentach, gdy ich nie powinno być. Znacznie ciężej się słucha, gdy zdania nie są płynne, a przecinków i przerw jest więcej, niż być powinno.
Poza tym z całym materiałem zupełnie się zgadzam i fajnie, że tworzycie coś więcej ;)
Zawód nauczyciela nie powinien być przechowalnią dla zakompleksionych, ludzi bez powołania, którzy nie wiedzą co mogliby innego robić w życiu. Ten zawód musi być dużo lepiej płatny i powinna być dużo lepsza selekcja
Okej sama idea jest super, rozwój osobisty, rozwój kreatywności, sztuka planowania czegoś, wszystko fajnie, ale nie zapominajmy jednak, że w tym wzorze szkoły, który podajesz nie ma miejsca np. na historię? Wymienić lektury na inne? Owszem można częściowo, ale chyba wypada wiedzieć kto to był Mickiewicz czy Słowacki. Matematyka? Oczywiście humanistom się nie przyda ale inżynierom tak! W podstawówce (bo gimnazjum już nie ma) dziecko jeszcze nie jest zdecydowane co chce robić w życiu. Czy lepiej się czuje w przedmiotach ścisłych czy humanistycznych (ja np. nie byłam zdecydowana).
Moim zdaniem, trzeba zostawić przedmioty, które stanowią trzon, wiedzę podstawową, nie wyrzucać tego w niepamięć. Należy może urozmaicić jakoś naukę, dodać przedmioty, które uczą rzeczy praktycznych czy nowych technologii, rozwijających kreatywność itp.
Szkoda że nie było o systemie angielskim. Tam też nie ma podziału na klasy wg wieku. Tam każdy ma dostosowany plan zajęć pod siebie. Dzięki temu uczy się tego co go interesuje. Np 10-latek może mieć taki rozkład dnia: Przyroda poziom 5 Historia poziom 3 itd A inny 10-latek może mieć taki rozkład dnia Angielski poziom 1 Przyroda poziom 3 itd. W ten sposób na jednej lekcji może siedzieć 7-latek z 12-latkiem
O, ciekawa informacja
Bardzo ciekawy temat 😀 Szkoła nie daje nam nic, ponieważ uczymy się rzeczy, które nie przydadzą się nam w przyszłości. Moim zdaniem w szkołach powinni uczyć rzeczy, które nam są dzisiaj potrzebne np: jak rozliczać Pit, napisać CV, list motywacyjny, jakieś podanie do urzędu a nie jakaś analiza wiersza albo całki.
Rekrutacja do szkół Pro Future trwa !!! Zapisz swoje dziecko już dziś !!! Uczniowie uczą się bardzo przydatnych w dorosłym życiu, na przykład sprzątania po innych, czy okazywania szacunku dla osób starszych, młodszych i w tym samym wieku. Nie mówiąc już o obliczaniu stężenia soli, czy malowania ścian w toalecie.