Dobry program. Celem życia jest dobre życie, racjonalne zarabianie i wydawanie, a nie obsesyjne bogacenie się. Kanał daje kawał edukacji finansowej i mądrych przemyśleń.
Dzięki za szczerość i Twój kanał na youtube. Dzięki Tobie dowiedziałem się o ruchu FIRE. Zmieniłeś mój sposób myślenia o życiu, pieniądzach i inwestowaniu. Dzięki!
W zeszłym roku przewartościowałem swoje życie zawodowe W sposób jakim opisałeś. Od tej pory, oprócz większego spokoju w pracy i po niej, robię rzeczy które sprawiają mi większą frajdę, a finansowo na tym nie straciłem. ;) a wszystko udało się dzięki temu, że oszczędności pozwalały na taki ruch, postawienia wszystkiego na ostrzu noża:) polecam!
Do mnie bardzo przemówił ten fragment z książki "Psychologia pieniędzy", którą każdemu szczerze polecam: "Wykorzystaj pieniądze do tego, aby zyskać kontrolę nad swoim czasem, ponieważ brak takiej kontroli jest potężnym i uniwersalnym hamulcem uniemożliwiającym odczuwanie szczęścia. Zdolność do robienia tego, co chcesz, kiedy chcesz, z kim chcesz i jak długo chcesz, przynosi największe dywidendy, jakie istnieją w świecie finansów." Dzięki Mateusz za Twoje materiały, bo otworzyły mi perspektywę na FIRE. Dla mnie osobiście największą zaletą wcześniejszej emerytury, czy wolności finansowej to właśnie zyskanie czasu - czasu na pasje, zainteresowania oraz dla rodziny i bliskich.
Nic nie musze, mogę - to jest cala filozofia niezależności nie tylko w kwestiach finansowych ale ogólnie w życiu, daje to niesamowitego kopa ze można o sobie decydować i być niezależnym
Dobry podcast dzięki! Sam jestem rocznik 87. Dużo zbieżności z Twoją historią. Już częściowo na FIRE, ale pracuje dalej. Na siłę mógłbym przejść w 100% ale musiałbym zrezygnować z prywatnej edukacji dla dziecka, wakacji zagranicznych i pewnie sprzedać auto ... ;) W tamtym roku pracowałem 50%, obecnie 80%, żona podobnie. Częściowy FIRE to dla mnie głównie spokój i przyjemność z wydatków bo wiem, że kapitał pracuje na moją rodzinę nawet jak jesteśmy na wakacjach pod palmami. Financially Independent Rest and Enjoy ;)
@@Inwestomat mógłbym pewnie przejść na zwykle FIRE ale praca to moja pasja i mam z niej sporą przyjemność i zupełnie nie czuje, że pracuje "za karę" (mój Tata jest po 70tce i dalej częściowo aktywny zawodowo, więc to pewnie rodzinne ;) dodatkowo mam jeszcze spore ambicje majątkowe a nie tylko "zwykłe FIRE". Pozdrawiam!
Wszystko w podejściu FIRE zmieniają prawdziwe zobowiązania życiowe tj. dzieci, chory rodzic lub partner. Niewiele osób zdecyduje się na rezygnację z pracy zawodowej w takiej sytuacji bez względu na stan inwestycji FIRE. Byłem w Twojej sytuacji, ale dzieci zmieniają wszystko. Podobnie jak rodzice wymagający stałej opieki. Dzięki za szczery i osobisty materiał. Pozdrawiam
A dlaczego? Pytam z Ciekawości. Mamy trójkę (najstarszy 7 lat) i dążymy do fire. Dzieci tylko potwierdziły, że jest to słuszny kierunek. Obecnie osiągamy taki zwrot z inwestycji, że jedno z nas zakończyło pracę zawodowa i ogarnia już tylko inwestycje,przy czym pracy więcej niż z aktywami na rachunku brokerskim, bo akurat u nas nieruchomości. Każdego dnia dziękuję sobie z przeszłości, że podjęliśmy takie a nie inne decyzję, bo dzieci wymagają kupę czasu i energii, a teraz tego czasu mamy więcej niż gdy oboje musielismy chodzić na etat. Jeszcze kilka lat i mam nadzieję, że dywersyfikacja pozwoli na to że również druga osoba się zwolni z etatu.
@@aszkared chodziło mi o to że przy braku dzieci lub rodziców na utrzymaniu łatwo jest zaplanować i kontrolować wydatki. Do tego jest większa swoboda wyboru miejsca lub kraju do życia o której wspominał Mateusz. Często jest tak że osoby osiągające przyzwoity poziom dochodu z inwestycji nadal pracują na etacie ze względu na trudność w przewidzeniu wydatków wraz z dorastającymi dziećmi. Już teraz ponad połowa moich wydatków związana jest z dzieciakami. A co dopiero będzie jak pójdą do szkół średnich lub na studia. Do tego czasu rodzice będą mieć ok. 80 lat i mogą wymagać dodatkowej opieki. Więc podsumowując jest pewien etap w życia kiedy to trudno kontrolować wydatki. Pozdrawiam
@@dimon44 tak z tym się zgadzam, koszty przy 3ce dzieci ciężko oszacować, niestety zazwyczaj na plus (jest ich więcej niż się zalozylo) niż przy singlach lub bezdzietnej parze. Niemniej jednak tym bardziej warto starać się odkładać i inwestować, tak aby w przyszłości moc wspomoc się pieniędzmi z inwestycji. O rodzicach nawet nie myślę, moi akurat mają dobre emerytury, a meża mieli i mają nadal możliwości odkładania sporych pieniędzy, czego nie czynią. Nie wyobrażam sobie, że mając 3ke dzieci na utrzymaniu będę dokładała się do budżetu ludzi, którzy zarabiając lepiej niż my przehulali wszystko. Nie mój problem. Co do zmiany miejsca zamieszkania, nam się takowa marzy chociażby na jakiś czas. W końcu dzieci mogą przez rok czy dluzej przejść na edukację domowa, a wyjazd na pewno przysłuży się do ich rozwoju (chociażby pod kątem językowym ale też pod kątem poszerzania horyzontów). Pozdrawiam
@@Inwestomat dokladnie Mateuszu. Tak działać. Przy dzieciach jest dużo trudniej, zabierają czas, pieniądze i energię do pracy, a nawet takie podstawowe dobro jak sen (co przekłada się na efektywność w pracy). Najlepiej odbić i jak najwięcej odłożyć przed pojawieniem się dzieci, bo później poprostu jest ciężej.
@@micha2720 Była promocja na kanale w zakładce "społeczność". Niestety kurs i książka sprzedały się jak ciepłe bułeczki, więc będzie można je nabyć za rok 3x drożej.
FIRE dla mnie każdy rozumie inaczej, mimo wszystko rozwinięcie samego skrótu w pierwszym momencie sprowadza myślenie do pieniędzy a to jak sam powiedziałeś w naszym kraju różnie się kończy (np zazdrość), a powinno (czyli według mnie zdrowe FIRE) oznaczać właśnie wszystko mogę nic nie muszę, czy taki wewnętrzny spokój. W takiej sytuacji dzieje się to co napisałeś w tytule pieniądz stają się środkiem do spółki (tak ja to odbieram). Osobiście pracując zawsze szukałem tego co lubię a że mam w tym pasje i duże zainteresowanie to pracy nie szukałem, jedna wada (dla mnie nigdy nie było) zarabiałem mniej niż teoretycznie mogłem mimo nie żałuję, bo gdy praca nie męczy jest łatwiej. Zaś z innej strony nie miałem dużych oporów żeby odejść jak czułem brak rozwoju. jeśli chodzi o finanse wszystko przyszło w dużym stopniu samo, choć w pewnym momentach trzeba było podjąć decyzję (chyba najtrudniejsza rzecz ogólnie w życiu, czyli podejmowanie decyzji), która pozwoli ruszyć dalej. Po części ponad rok temu coś się zmieniło i zacząłem się w ogóle mocno interesować finansami, a bycie minimalistą (tak ja również) pokazuje że nieświadomie nawet nieźle daje radę mimo że nie inwestowałem nic. Także dzięki za wszystkie materiały choć rzadko pisze to wszystko oglądam (lubię YT bardziej niż blog, taka moja preferują), także jestem Ci winien browara!
Dokładnie w 1998r. zacząłem po studiach pracę w korporacji i jak słucham Ciebie, to jakbyś moją "karierę" opowiadał 🙂 Moje motto to było, "jak ci mało 24h, to wstawaj godzinę wcześniej..." Wytrzymałem tak 9 lat... I masz 100% racji, że wyjazd za granicę i obserwacja, jak pracują inni i jak sami się w tym szanują, daje perspektywę i skłania do przewartościowania priorytetów.
No tutaj się w pełni zgadzamy. Ja byłem w szoku po powrocie do Polski, gdy zauważyłem, jak każdy chciał się "pokazać zagranicznym", którzy w porównaniu do nas są w "korpo" bardzo wyluzowani.
Mateuszu, zgadzam się z Tobą w 100%. Dla mnie także pieniądze nie są celem, a jedynie pozwalają na spokój i kupowanie sobie radości. Chociaż o tyle ty mówisz, że lubisz wydawać je na wyjazdy, bo sprawiają Ci radość, o tyle mi radość dają zakupy (nie firmowe gadżety, ale... kolekcjonerskie książki, które raz na jakiś czas kupuję, ale to każdy jest inny i ma inne potrzeby). FIRE jest także i moim celem, bo właśnie tak jak wspomniałeś, ja też raczej nie przestanę pracować, bo lubię to co robię, ale zawsze to lepiej mieć możliwości.
@@Inwestomat Ja nawet nie wiem czy kiedykolwiek skorzystam i z ich ewentualnego wzrostu wartości. Po prostu lubię mieć moje ulubione książki w tych ładnych wydaniach (w szczególności jest to anglojęzyczna klasyka). Wszystkie inne i tak czytam na moich 5-letnim Kindle'u (którego wymienię albo kiedy się popsuje, albo kiedy moje dziecko nauczy się czytać, to mu go oddam)
Fire ma gleboki sens. Mi pieniadze bardzo duzo problemow rozwiazaly np zamiast standardowej operacji w szpitalu zrobilam laserowa prywatnie, warte kazdych pieniedzy!!! Tez chcialabym fire w przyszlosci, bo to daje szczescie, czas wolny i spokojny sen.
Apropo ostatnich pytań, to szykuje się na fire, bo moja branża zmienia się dość szybko i obawiam się że nie nadążam, przez co w perspektywie 10-15 lat czuje że mogę być zastąpiony młodszymi i ambitniejszym inżynierami lub sztuczną inteligencją. Dodatkowo jako osoba, która niewiele dostała od rodziców na start i musiała do wszystkiego dochodzić sama chciałbym przekazać moim dzieciom coś więcej niż tylko dobre rady.
Czasem mam wrażenie, że jednak w jakimś stopniu tkwię w tym wyścigu szczurów i chciałbym się w końcu wyrwać🥲 Niemniej jednak mam nadzieję i staram się podchodzić do tego w ten sposób, że jest to tylko etap przejściowy. Stopniowo staram się rozwijać finansowo (i nie tylko), inwestując tyle ile uda się przyoszczędzić. Na początkowych etapach jest to niestety ciężkie, bo i zarobki sporo poniżej średniej, ale od czegoś trzeba zacząć :)
Tak jak piszesz: od czegoś trzeba zacząć.Na pewno warto rozglądać się po rynku pracy, pytać znajomych o zarobki i orientować się w swoim zawodzie, by "nie zostać w tyle" (pod względem zarobków).
Na razie obejrzałem do 14. minuty. 10 lat temu uznałem że cel w stylu FIRE mógłbym osiągnąć, tyle że RE zamierzałem zamienić na FI dla dzieci w postaci nieruchomości: - wcześniejszej emerytury nie przewidywałem, gdyż praca daje mi radość (odpoczywam w pracy; nie mylić z prokrastynacja) i myślałem o pracy do 70 r.ż. jeśli zdrowie pozwoli - wyszedłem z domu, która znała "prawdę", że tytuł da pracę a celem głównym finansowego życia jest własne M bez kredytu. Cóż, ceny nieruchomości mi odjechały, i zamiast myśleniu o kawalerkach dla trójki dzieci, zastanawiam się co zrobić z kapitałem, który jest za duży by stracić, za mały by myśleć o M. Dlatego trafiłem po kilku odbiciach na Twój kanał.
Myślę, że do czasu, gdy dzieci dorosną wyjdziesz na swoje. A ceny M. moga iść w dwie strony w perspektywie 10 lat. Kapitał nie jest nieskonczony, a ludzi w Polsce coraz mniej :).
Mnie akurat przelewanie pieniędzy na konto maklerskie zawsze trochę "smuci" i "smucił", że nie mogę skonsumować tych pieniędzy w miarę szybko tylko muszę kombinować, żeby moich oszczędności emerytalnych nie zeżarła inflacja.
Na studiach (socjologia) uczyłem się, że pieniądze dają szczęście do pewnego poziomu (powiedzmy, do dwukrotności minimalnej krajowej). Gdy w pewnym momencie stać cię na zdrową żywność, uprawianie hobby, dostęp do dóbr kultury bez czekania (typu kino, gra kupiona w dniu premiery premierę, książka z obecnego roku), kiedy spełniłaś swoje pierwsze marzenia te na które czekałeś długo (powiedzmy - chciałeś mieć drogie sportowe auto i styl życia, w którym nie żałujesz sobie benzyny) to pieniądze przestają być ważne (nie kupujesz drogiego sportowego auta co rok, tylko raz, dwa razy w życiu - więc po zakupie tego marzenia zasadniczo już możesz spokojnie zarabiać mniej i dalej cieszyć się z auta). Analogicznie, jeśli ktoś musi żywić się byle czym i nawet nie gotuje obiadu - bo na kanapkach taniej, nie stać go na hobby które by mu dawało zdrowie psychiczne, musisz czekać 10 lat aż film pojawi się w tv, książka w bibliotece, albo generalnie nie masz zainteresowań z powodu właśnie braku kasy, ciągle żyjesz czekajac na coś- wtedy robi różnicę, czy jesteś w ubóstwie, czy w minimalnej krajowej, czy już ponad minimalna, czy może już dwukrotnie więcej. Na tym poziomie życia każde realne 200zl miesięcznie więcej, przekłada się na lepszy poziom życia i na szczęśliwsze życie
Nie ukrywam, że dziwi mnie poziom zarobków, który wskazałeś, gdyż jak dla mnie jest on zdecydowanie zbyt niski. W połowie roku najniższa krajowa to będzie bodajże 3600 brutto, co daje na rękę ok. 2500 netto. Dwukrotność takich zarobków to mniej więcej 5000 zł na rękę. Wg mnie jest to minimum na osobę do życia, a nie wegetacji. Z tego co kojarzę badania dotyczące korelacji zarobków ze szczęściem mowa tam była o kwotach rzędu 15000 brutto, czyli troszkę ponad 10000 netto. I tu faktycznie byłbym w stanie uwierzyć, że jest to kwota dająca poczucie ogólnie pojętego szczęścia.
Nie jestem z Warszawy, w której wynajem pokoju w mieszkaniu kosztuje minimalną krajową ;) Choć nie ukrywam, kwoty podałem przykładowe i z faktami mogłem się wyminąć mocno. Nie pamiętam ani kwot ani żadnego konkretnego nazwiska do wskazania źródła.
Mój szef zawsze mówi, że podwyżka nie da mi szczęścia, więc mi jej nie da. Potem ja ostrzegam, że odejdę (lub podaję inne powody, bym otrzymał podwyżkę), dostaję ją w końcu i mówię szefowi, że faktycznie szczęścia nie dała, ale przynajmniej moge inwestować wyższe kwoty. Roszczeniowy millenials.
@@Inwestomat to już od człowieka zależy bo jeden to oleję życie i będzie żył od 10 do 10 a mało jest osób co chcą realnie coś osiągnąć i jeszcze to robią
Ludzie nie mogą tego zrozumieć, bo nigdy nie byli i nie są, ja byłem i wiem jak jest. ludzie mnie pytają a nie nudzisz się ? Głupie pytanie, to zależy od nas i naszych zainteresowań, ja zwiedzam, świetnie się bawię.
@@Inwestomat ja się nie nudziłem wręcz przeciwnie. Najwspanialszy okres życia. Ludzie robotnicy z korpo pytają mnie jak tak można, nie nudziłeś się, przecież praca w korpo tak duzo daje, to pokazuje jak oni mają ciasne umysły i życia nie znają.
@@MonkeyClub Wiesz - praca w korpo niektórym może faktycznie dużo dawać, ale dla mnie jej powtarzalność, hierarchiczność i cała ta polityczna otoczka jest nieakceptowalna w długim terminie.
Szczerze mówiąc nie rozumiem tego odcinka. Na początku postawienie tezy, że pieniądze nie dają szcześcia, a później opis rzeczy które można mieć za pieniądze i które dają szczęście, czyli pośrednio pieniądze dają szczęscie. Prawda jest taka, że oczywiscie TAK - pieniądze dają szczęście, ale do jakiejś kwoty. Jak już człowiek ma spokój, wakacje, jego dzieci mogą się rozwijać i nie musi się martwić o przyszłość to faktycznie więcej cyferek na koncie już aż tak nie cieszy.
Pieniądze mogą przyczynić się do szczęścia, ale same w sobie go nie dają, co bardzo łatwo przedstawić obrazując dwie osoby: bogatą i nieszczęśliwą oraz biedną i szczęśliwą. Nie trudno sobie wyobrazić takie postaci.
@@Xrobinho07X nie trudno sobie też wyobrazić bogatą i szczęśliwą i biedną i nieszczęśliwą. Poleganie na takich przykładach nie jest sposobem na analize zagadnienia. Pieniądze dają szczęście w pewnych aspektach życia i pomagają dojśc do szczęścia w innych, natomiast wiadomo ze np w szczęściu rodzinnym nie pomogą (ale oddziaływują, bo rodzina która tylko orze na chleb nie jest zbytnio szczesliwa z zycia, jak przyrównasz do takiej którą stać na duzo). To jest mega szerokie zagadnieniee, natomiast na pewno pieniądze dają szerokie mozliwosci.
Właściwie to rozumiesz odcinek. Same pieniądze szczęścia nie dają, ale odpowiednio wykorzystane (lub odpowiednio ulokowane) przynoszą dużą ulgę od stresu.
A co sadzisz o cbdc? Jak podchodzisz do tych zapowiedzi o cyfrowym pieniadzu? Mie martwisz sie, ze cala ta zainwestowana kasa na fire zniknie w dziwnych okolicznisciach? Ostatnie doniesienia z zagranicy sa naprawde niepokojace. Mnie to osobiscie martwi.
Czyich zapowiedzi? Na razie CBDC nie przyjęło się w Nigerii, więc nie wiem, czemu ma się przyjąć gdzie indziej. Nie martwię się, bo mam świadomość, że niektórzy blogerzy/vlogerzy piszą o tym dla zasięgów, a nie merytorycznie. Czyje doniesienia? Musimy operować na szczegółach, by mieć szczegółową dyskusję. Jak CBDC miałoby wpłynąć na akcje giełdowe? :)
@@Inwestomat Zapowiedzi szefowej EBC, ze maja to wprowadzic w pazdzierniku tego roku, w Indiach tez juz zapowiedzieli, ze wchodzi, w wielu innych krajach tez nad tym pracuja. W Nigerii zmusili ludzi do uzywania tego i jednak przeszlo. Wiem, ze to niedorzeczne, ale teoretycznie co jesli skasuja/zarekwituja nam pieniadze, ktore do tej pory zarobilismy i zainwestowalismy? Przeciez nie bylby to pierwszy raz w historii, kiedy sie takie rzeczy dzieja i ludzie na to pozwalaja. W Polsce z dnia na dzien w latach 50tych tak zrobili, w Indiach chyba w 2016 i nie bylo rewolucji, narod nie obalil rzadu. Ja traktuje to jako realne zagrozenie dla naszego ciezko zapracowanego spokoju w przyszlym fire.
Dobry program. Celem życia jest dobre życie, racjonalne zarabianie i wydawanie, a nie obsesyjne bogacenie się. Kanał daje kawał edukacji finansowej i mądrych przemyśleń.
Bardzo mi miło :). Pozdrawiam!
FIRE to wspaniały moment wolności. Nic nie muszę a tylko mogę, jeśli mam ochotę !!!
Dokładnie.
Dzięki za szczerość i Twój kanał na youtube. Dzięki Tobie dowiedziałem się o ruchu FIRE. Zmieniłeś mój sposób myślenia o życiu, pieniądzach i inwestowaniu. Dzięki!
Bardzo dziękuję :). Cieszę się, że ta "zajawka" niesie się coraz szerzej, bo dotychczas oszczędzający w Polsce czuli się jak ufoludki :).
W zeszłym roku przewartościowałem swoje życie zawodowe W sposób jakim opisałeś. Od tej pory, oprócz większego spokoju w pracy i po niej, robię rzeczy które sprawiają mi większą frajdę, a finansowo na tym nie straciłem. ;) a wszystko udało się dzięki temu, że oszczędności pozwalały na taki ruch, postawienia wszystkiego na ostrzu noża:) polecam!
Bardzo się cieszę, że nie jestem sam w takim myśleniu. Dzięki za komentarz!
Warto było posłuchać. 👍💪🔥
Bardzo mi miło :). Dzięki!
Do mnie bardzo przemówił ten fragment z książki "Psychologia pieniędzy", którą każdemu szczerze polecam:
"Wykorzystaj pieniądze do tego, aby zyskać kontrolę nad swoim czasem, ponieważ brak takiej kontroli jest potężnym i uniwersalnym hamulcem uniemożliwiającym odczuwanie szczęścia. Zdolność do robienia tego, co chcesz, kiedy chcesz, z kim chcesz i jak długo chcesz, przynosi największe dywidendy, jakie istnieją w świecie finansów."
Dzięki Mateusz za Twoje materiały, bo otworzyły mi perspektywę na FIRE. Dla mnie osobiście największą zaletą wcześniejszej emerytury, czy wolności finansowej to właśnie zyskanie czasu - czasu na pasje, zainteresowania oraz dla rodziny i bliskich.
Ja też polecam tę książkę. Bardzo podstawowa, ale zawiera kilka ciekawych myśli.
I dzięki za miły komentarz :).
Nic nie musze, mogę - to jest cala filozofia niezależności nie tylko w kwestiach finansowych ale ogólnie w życiu, daje to niesamowitego kopa ze można o sobie decydować i być niezależnym
Oczywiście. Finanse to tylko 1 wymiar, a ja staram się we wszystkim iść podobną ścieżką, nie oglądając się (aż tak) na innych i ich sugestie.
To spróbuj nie jeść przez miesiąc.
@@dawidwtorek Komentarz nietrafiony. Zupełnie nie rozumiem jego sensu.
Dobry podcast dzięki! Sam jestem rocznik 87. Dużo zbieżności z Twoją historią. Już częściowo na FIRE, ale pracuje dalej. Na siłę mógłbym przejść w 100% ale musiałbym zrezygnować z prywatnej edukacji dla dziecka, wakacji zagranicznych i pewnie sprzedać auto ... ;) W tamtym roku pracowałem 50%, obecnie 80%, żona podobnie. Częściowy FIRE to dla mnie głównie spokój i przyjemność z wydatków bo wiem, że kapitał pracuje na moją rodzinę nawet jak jesteśmy na wakacjach pod palmami. Financially Independent Rest and Enjoy ;)
Jakie macie aktywa? Bardziej akcje obligacje czy nieruchomości?
Hej Darek! Dzięki :). Czyli jesteś na barista FIRE czy po prostu mógłbyś iść na FIRE, ale wolisz pracować dalej (nawet na 80%)?
@@Inwestomat mógłbym pewnie przejść na zwykle FIRE ale praca to moja pasja i mam z niej sporą przyjemność i zupełnie nie czuje, że pracuje "za karę" (mój Tata jest po 70tce i dalej częściowo aktywny zawodowo, więc to pewnie rodzinne ;) dodatkowo mam jeszcze spore ambicje majątkowe a nie tylko "zwykłe FIRE". Pozdrawiam!
@@dariuszflorczak6391 Ja też nie potrafię sobie wyobrazić nicnierobienia, więc może mamy jakieś pokrewieństwo :).
Wszystko w podejściu FIRE zmieniają prawdziwe zobowiązania życiowe tj. dzieci, chory rodzic lub partner. Niewiele osób zdecyduje się na rezygnację z pracy zawodowej w takiej sytuacji bez względu na stan inwestycji FIRE. Byłem w Twojej sytuacji, ale dzieci zmieniają wszystko. Podobnie jak rodzice wymagający stałej opieki. Dzięki za szczery i osobisty materiał. Pozdrawiam
A dlaczego? Pytam z Ciekawości. Mamy trójkę (najstarszy 7 lat) i dążymy do fire. Dzieci tylko potwierdziły, że jest to słuszny kierunek. Obecnie osiągamy taki zwrot z inwestycji, że jedno z nas zakończyło pracę zawodowa i ogarnia już tylko inwestycje,przy czym pracy więcej niż z aktywami na rachunku brokerskim, bo akurat u nas nieruchomości. Każdego dnia dziękuję sobie z przeszłości, że podjęliśmy takie a nie inne decyzję, bo dzieci wymagają kupę czasu i energii, a teraz tego czasu mamy więcej niż gdy oboje musielismy chodzić na etat. Jeszcze kilka lat i mam nadzieję, że dywersyfikacja pozwoli na to że również druga osoba się zwolni z etatu.
@@aszkared chodziło mi o to że przy braku dzieci lub rodziców na utrzymaniu łatwo jest zaplanować i kontrolować wydatki. Do tego jest większa swoboda wyboru miejsca lub kraju do życia o której wspominał Mateusz. Często jest tak że osoby osiągające przyzwoity poziom dochodu z inwestycji nadal pracują na etacie ze względu na trudność w przewidzeniu wydatków wraz z dorastającymi dziećmi. Już teraz ponad połowa moich wydatków związana jest z dzieciakami. A co dopiero będzie jak pójdą do szkół średnich lub na studia. Do tego czasu rodzice będą mieć ok. 80 lat i mogą wymagać dodatkowej opieki. Więc podsumowując jest pewien etap w życia kiedy to trudno kontrolować wydatki. Pozdrawiam
@@dimon44 tak z tym się zgadzam, koszty przy 3ce dzieci ciężko oszacować, niestety zazwyczaj na plus (jest ich więcej niż się zalozylo) niż przy singlach lub bezdzietnej parze. Niemniej jednak tym bardziej warto starać się odkładać i inwestować, tak aby w przyszłości moc wspomoc się pieniędzmi z inwestycji. O rodzicach nawet nie myślę, moi akurat mają dobre emerytury, a meża mieli i mają nadal możliwości odkładania sporych pieniędzy, czego nie czynią. Nie wyobrażam sobie, że mając 3ke dzieci na utrzymaniu będę dokładała się do budżetu ludzi, którzy zarabiając lepiej niż my przehulali wszystko. Nie mój problem. Co do zmiany miejsca zamieszkania, nam się takowa marzy chociażby na jakiś czas. W końcu dzieci mogą przez rok czy dluzej przejść na edukację domowa, a wyjazd na pewno przysłuży się do ich rozwoju (chociażby pod kątem językowym ale też pod kątem poszerzania horyzontów). Pozdrawiam
Nie mówię, że nie. Po prostu zanim u mnie pojawią się dzieci będę już (finansowo) krok dalej, więc będzie też więcej czasu na opiekę nad nimi.
@@Inwestomat dokladnie Mateuszu. Tak działać. Przy dzieciach jest dużo trudniej, zabierają czas, pieniądze i energię do pracy, a nawet takie podstawowe dobro jak sen (co przekłada się na efektywność w pracy). Najlepiej odbić i jak najwięcej odłożyć przed pojawieniem się dzieci, bo później poprostu jest ciężej.
Kawa z rana i podcast. Brawo Mateusz! Pokonałeś 1kwietniowy marketing team i 3 tomową encyklopedię inwestowania 😉
Udało się odeprzeć najazd guru i mistrzów marketingu. Po prostu wyciąłem im dostępy. Cieszę się, że podcast się podobał!
Encyklopedia inwestowania? Ciekawe.
@@micha2720 Była promocja na kanale w zakładce "społeczność". Niestety kurs i książka sprzedały się jak ciepłe bułeczki, więc będzie można je nabyć za rok 3x drożej.
@@Inwestomat Dzięki za odpowiedź Mateusz. Trochę książek już przeczytałem więc nie jest źle. Pytanie czy w ogóle kiedykolwiek zainwestuję ...
@@micha2720 Powyżej żartowałem (oczywiście) :). Co blokuje Cię przed inwestowaniem?
Wbiłem "4-setną" łapke :D jak tylko wrócę z zagranicznej delegacji zabieram się do czytania Twojej książki bo właśnie przyszła :)
Dziękuję! Miłej lektury i daj znać, jak wrażenia (po przeczytaniu połowy) :)
Realistyczny i zajebisty:-)
Pozdrawiam
Miło słyszeć. Dzięki i pozdrawiam!
FIRE dla mnie każdy rozumie inaczej, mimo wszystko rozwinięcie samego skrótu w pierwszym momencie sprowadza myślenie do pieniędzy a to jak sam powiedziałeś w naszym kraju różnie się kończy (np zazdrość), a powinno (czyli według mnie zdrowe FIRE) oznaczać właśnie wszystko mogę nic nie muszę, czy taki wewnętrzny spokój. W takiej sytuacji dzieje się to co napisałeś w tytule pieniądz stają się środkiem do spółki (tak ja to odbieram). Osobiście pracując zawsze szukałem tego co lubię a że mam w tym pasje i duże zainteresowanie to pracy nie szukałem, jedna wada (dla mnie nigdy nie było) zarabiałem mniej niż teoretycznie mogłem mimo nie żałuję, bo gdy praca nie męczy jest łatwiej. Zaś z innej strony nie miałem dużych oporów żeby odejść jak czułem brak rozwoju. jeśli chodzi o finanse wszystko przyszło w dużym stopniu samo, choć w pewnym momentach trzeba było podjąć decyzję (chyba najtrudniejsza rzecz ogólnie w życiu, czyli podejmowanie decyzji), która pozwoli ruszyć dalej. Po części ponad rok temu coś się zmieniło i zacząłem się w ogóle mocno interesować finansami, a bycie minimalistą (tak ja również) pokazuje że nieświadomie nawet nieźle daje radę mimo że nie inwestowałem nic. Także dzięki za wszystkie materiały choć rzadko pisze to wszystko oglądam (lubię YT bardziej niż blog, taka moja preferują), także jestem Ci winien browara!
P.S. chwilę przed tym oglądałem ruclips.net/video/lkOQNPIsO-Q/видео.html o funduszach inwestycyjnych
Bardzo mi miło, Zori. I dzięki za podzielenie się swoimi przemyśleniami. Cieszy, że nie jestem w tym sam.
Kolejny ciekawy i interesujący odcinek👍🙂👏
Dziękuję, Tomek!
"There is no emotion. There is peace" Yoda 😉
Mój największy idol :). Mały Yoda (Grogu) też spoko.
Mateusz dziekuje! mega podcast, czekam na książkę😇
Dziękuję za miły komentarz i za trzymanie kciuków za długą formę :).
Ruch fire jest logiczny. Nawet jak ktoś zmieni zdanie w trakcie to przynajmniej musi ogarnąć finanse osobiste co zawsze jest przydatne.
Uważam dokładnie tak samo.
Od 6:30 odswiezalem YT i czekałem 😂
Super podcast. Utożsamiam się z wieloma aspektami
Haha, serio? Taka dedykacja, że chyba będę Ci je wcześniej udostępniał!
Bo pieniądze w życiu to nie wszystko. Ale wszystko bez pieniędzy... ;)
Oczywiście :).
"Money isn't gonna fix all your problems, but it's gonna fix all your money problems." ~ Naval Ravikant
Wbrew pozorom jest to mądry cytat :D.
Dokładnie w 1998r. zacząłem po studiach pracę w korporacji i jak słucham Ciebie, to jakbyś moją "karierę" opowiadał 🙂 Moje motto to było, "jak ci mało 24h, to wstawaj godzinę wcześniej..." Wytrzymałem tak 9 lat... I masz 100% racji, że wyjazd za granicę i obserwacja, jak pracują inni i jak sami się w tym szanują, daje perspektywę i skłania do przewartościowania priorytetów.
No tutaj się w pełni zgadzamy. Ja byłem w szoku po powrocie do Polski, gdy zauważyłem, jak każdy chciał się "pokazać zagranicznym", którzy w porównaniu do nas są w "korpo" bardzo wyluzowani.
Mateuszu, zgadzam się z Tobą w 100%. Dla mnie także pieniądze nie są celem, a jedynie pozwalają na spokój i kupowanie sobie radości. Chociaż o tyle ty mówisz, że lubisz wydawać je na wyjazdy, bo sprawiają Ci radość, o tyle mi radość dają zakupy (nie firmowe gadżety, ale... kolekcjonerskie książki, które raz na jakiś czas kupuję, ale to każdy jest inny i ma inne potrzeby). FIRE jest także i moim celem, bo właśnie tak jak wspomniałeś, ja też raczej nie przestanę pracować, bo lubię to co robię, ale zawsze to lepiej mieć możliwości.
Kolekcjonerskie przedmioty są super :). Staram sie nie przesadzać, ale też czasem lubię coś dorwać.
@@Inwestomat Ja nawet nie wiem czy kiedykolwiek skorzystam i z ich ewentualnego wzrostu wartości. Po prostu lubię mieć moje ulubione książki w tych ładnych wydaniach (w szczególności jest to anglojęzyczna klasyka). Wszystkie inne i tak czytam na moich 5-letnim Kindle'u (którego wymienię albo kiedy się popsuje, albo kiedy moje dziecko nauczy się czytać, to mu go oddam)
@@sylwuskak7065 Ja tak samo: czytam wszystko na Kindlu, ale kilka białych kruków mam na półkach (i raczej ich nie dotykam) :)
Dzięki Mateusz za kolejny, ciekawy materiał 👏. Ciekawe i jak dla mnie zdrowe podejście
do pieniędzy i posiadania.
Bardzo mi miło, Mirku!
Dla mnie to tez jest kluczowe - wolnosc , ktora daja pieniadze. Moge ale nie musze.
Właśnie o to chodzi. By wszystko móc, ale niczego nie musieć.
Fire ma gleboki sens. Mi pieniadze bardzo duzo problemow rozwiazaly np zamiast standardowej operacji w szpitalu zrobilam laserowa prywatnie, warte kazdych pieniedzy!!! Tez chcialabym fire w przyszlosci, bo to daje szczescie, czas wolny i spokojny sen.
Hej Agata,
Zgadzam się z Tobą. Życie może być łatwiejsze, jeśli mamy zdrowe podejście do pieniędzy i odpowiednią ich ilość odłożoną.
FIRE to stan umysłu 🙂
Stan pełnego luzu i spokoju (finansowego).
Apropo ostatnich pytań, to szykuje się na fire, bo moja branża zmienia się dość szybko i obawiam się że nie nadążam, przez co w perspektywie 10-15 lat czuje że mogę być zastąpiony młodszymi i ambitniejszym inżynierami lub sztuczną inteligencją. Dodatkowo jako osoba, która niewiele dostała od rodziców na start i musiała do wszystkiego dochodzić sama chciałbym przekazać moim dzieciom coś więcej niż tylko dobre rady.
Akurat AI przez jakiś czas niewielu zastąpi. Boimy się jej, ale wydaje się jeszcze bardzo prymitywna i mało kreatywna :).
@@Inwestomat trzeba wziąć pod uwagę że ai uczy się/rozwija wykładniczo jak na razie
@@przemszat6501 Tak, ale nie przeceniałbym go (na razie).
Czasem mam wrażenie, że jednak w jakimś stopniu tkwię w tym wyścigu szczurów i chciałbym się w końcu wyrwać🥲
Niemniej jednak mam nadzieję i staram się podchodzić do tego w ten sposób, że jest to tylko etap przejściowy.
Stopniowo staram się rozwijać finansowo (i nie tylko), inwestując tyle ile uda się przyoszczędzić.
Na początkowych etapach jest to niestety ciężkie, bo i zarobki sporo poniżej średniej, ale od czegoś trzeba zacząć :)
Tak jak piszesz: od czegoś trzeba zacząć.Na pewno warto rozglądać się po rynku pracy, pytać znajomych o zarobki i orientować się w swoim zawodzie, by "nie zostać w tyle" (pod względem zarobków).
Na razie obejrzałem do 14. minuty.
10 lat temu uznałem że cel w stylu FIRE mógłbym osiągnąć, tyle że RE zamierzałem zamienić na FI dla dzieci w postaci nieruchomości:
- wcześniejszej emerytury nie przewidywałem, gdyż praca daje mi radość (odpoczywam w pracy; nie mylić z prokrastynacja) i myślałem o pracy do 70 r.ż. jeśli zdrowie pozwoli
- wyszedłem z domu, która znała "prawdę", że tytuł da pracę a celem głównym finansowego życia jest własne M bez kredytu.
Cóż, ceny nieruchomości mi odjechały, i zamiast myśleniu o kawalerkach dla trójki dzieci, zastanawiam się co zrobić z kapitałem, który jest za duży by stracić, za mały by myśleć o M.
Dlatego trafiłem po kilku odbiciach na Twój kanał.
Mam nadzieję że znajdę odpowiedź na pytanie gdzie i jak zainwestować.
Obecny mój poziom wiedzy 2/10 :( i nie wiem gdzie zacząć (edo 10, etf, inne?)
Ale wiesz ze zwrot z M to kilka %? Szkoda zdrowia tym bardziej że demografia to horror
Myślę, że do czasu, gdy dzieci dorosną wyjdziesz na swoje. A ceny M. moga iść w dwie strony w perspektywie 10 lat. Kapitał nie jest nieskonczony, a ludzi w Polsce coraz mniej :).
Mnie akurat przelewanie pieniędzy na konto maklerskie zawsze trochę "smuci" i "smucił", że nie mogę skonsumować tych pieniędzy w miarę szybko tylko muszę kombinować, żeby moich oszczędności emerytalnych nie zeżarła inflacja.
Ciekawe. Mnie bardzo cieszy, a potem jeszcze bardziej cieszą rosnące spływające dywidendy.
To jest połowa przysłowia pieniądze szczęścia nie dają tym którzy ich nie ich
Naprawdę? Oficjalna wersja nie ma tej 2 części ;)
Na studiach (socjologia) uczyłem się, że pieniądze dają szczęście do pewnego poziomu (powiedzmy, do dwukrotności minimalnej krajowej). Gdy w pewnym momencie stać cię na zdrową żywność, uprawianie hobby, dostęp do dóbr kultury bez czekania (typu kino, gra kupiona w dniu premiery premierę, książka z obecnego roku), kiedy spełniłaś swoje pierwsze marzenia te na które czekałeś długo (powiedzmy - chciałeś mieć drogie sportowe auto i styl życia, w którym nie żałujesz sobie benzyny) to pieniądze przestają być ważne (nie kupujesz drogiego sportowego auta co rok, tylko raz, dwa razy w życiu - więc po zakupie tego marzenia zasadniczo już możesz spokojnie zarabiać mniej i dalej cieszyć się z auta). Analogicznie, jeśli ktoś musi żywić się byle czym i nawet nie gotuje obiadu - bo na kanapkach taniej, nie stać go na hobby które by mu dawało zdrowie psychiczne, musisz czekać 10 lat aż film pojawi się w tv, książka w bibliotece, albo generalnie nie masz zainteresowań z powodu właśnie braku kasy, ciągle żyjesz czekajac na coś- wtedy robi różnicę, czy jesteś w ubóstwie, czy w minimalnej krajowej, czy już ponad minimalna, czy może już dwukrotnie więcej. Na tym poziomie życia każde realne 200zl miesięcznie więcej, przekłada się na lepszy poziom życia i na szczęśliwsze życie
Nie ukrywam, że dziwi mnie poziom zarobków, który wskazałeś, gdyż jak dla mnie jest on zdecydowanie zbyt niski. W połowie roku najniższa krajowa to będzie bodajże 3600 brutto, co daje na rękę ok. 2500 netto. Dwukrotność takich zarobków to mniej więcej 5000 zł na rękę. Wg mnie jest to minimum na osobę do życia, a nie wegetacji. Z tego co kojarzę badania dotyczące korelacji zarobków ze szczęściem mowa tam była o kwotach rzędu 15000 brutto, czyli troszkę ponad 10000 netto. I tu faktycznie byłbym w stanie uwierzyć, że jest to kwota dająca poczucie ogólnie pojętego szczęścia.
Nie jestem z Warszawy, w której wynajem pokoju w mieszkaniu kosztuje minimalną krajową ;)
Choć nie ukrywam, kwoty podałem przykładowe i z faktami mogłem się wyminąć mocno. Nie pamiętam ani kwot ani żadnego konkretnego nazwiska do wskazania źródła.
Mój szef zawsze mówi, że podwyżka nie da mi szczęścia, więc mi jej nie da. Potem ja ostrzegam, że odejdę (lub podaję inne powody, bym otrzymał podwyżkę), dostaję ją w końcu i mówię szefowi, że faktycznie szczęścia nie dała, ale przynajmniej moge inwestować wyższe kwoty. Roszczeniowy millenials.
Komentarz do statystyk :)
A dziękuję!
W dzisiejszych czasach to jak masz pieniądze to masz bardzo latwo w życiu
A w których czasach to stwierdzenie nie było poprawne?
@@Inwestomat to już od człowieka zależy bo jeden to oleję życie i będzie żył od 10 do 10 a mało jest osób co chcą realnie coś osiągnąć i jeszcze to robią
@@Inwestuje_bez_ryzyka Oczywiście. Myślę, że w każdych czasach tak było (były jednostki ambitne i mniej ambitne).
Ludzie nie mogą tego zrozumieć, bo nigdy nie byli i nie są, ja byłem i wiem jak jest. ludzie mnie pytają a nie nudzisz się ? Głupie pytanie, to zależy od nas i naszych zainteresowań, ja zwiedzam, świetnie się bawię.
No własnie. Mając pasje i pomysły w głowie tak naprawdę ciężko się nudzić.
@@Inwestomat ja się nie nudziłem wręcz przeciwnie. Najwspanialszy okres życia. Ludzie robotnicy z korpo pytają mnie jak tak można, nie nudziłeś się, przecież praca w korpo tak duzo daje, to pokazuje jak oni mają ciasne umysły i życia nie znają.
@@MonkeyClub Wiesz - praca w korpo niektórym może faktycznie dużo dawać, ale dla mnie jej powtarzalność, hierarchiczność i cała ta polityczna otoczka jest nieakceptowalna w długim terminie.
@@Inwestomat ja przerobiłem już wszystko. Ja w Twoim wieku już byłem, Ty w moim dopiero będziesz.
@@MonkeyClub ;)
Szczerze mówiąc nie rozumiem tego odcinka. Na początku postawienie tezy, że pieniądze nie dają szcześcia, a później opis rzeczy które można mieć za pieniądze i które dają szczęście, czyli pośrednio pieniądze dają szczęscie. Prawda jest taka, że oczywiscie TAK - pieniądze dają szczęście, ale do jakiejś kwoty. Jak już człowiek ma spokój, wakacje, jego dzieci mogą się rozwijać i nie musi się martwić o przyszłość to faktycznie więcej cyferek na koncie już aż tak nie cieszy.
Pieniądze mogą przyczynić się do szczęścia, ale same w sobie go nie dają, co bardzo łatwo przedstawić obrazując dwie osoby: bogatą i nieszczęśliwą oraz biedną i szczęśliwą. Nie trudno sobie wyobrazić takie postaci.
@@Xrobinho07X nie trudno sobie też wyobrazić bogatą i szczęśliwą i biedną i nieszczęśliwą. Poleganie na takich przykładach nie jest sposobem na analize zagadnienia. Pieniądze dają szczęście w pewnych aspektach życia i pomagają dojśc do szczęścia w innych, natomiast wiadomo ze np w szczęściu rodzinnym nie pomogą (ale oddziaływują, bo rodzina która tylko orze na chleb nie jest zbytnio szczesliwa z zycia, jak przyrównasz do takiej którą stać na duzo). To jest mega szerokie zagadnieniee, natomiast na pewno pieniądze dają szerokie mozliwosci.
Właściwie to rozumiesz odcinek. Same pieniądze szczęścia nie dają, ale odpowiednio wykorzystane (lub odpowiednio ulokowane) przynoszą dużą ulgę od stresu.
A co sadzisz o cbdc? Jak podchodzisz do tych zapowiedzi o cyfrowym pieniadzu? Mie martwisz sie, ze cala ta zainwestowana kasa na fire zniknie w dziwnych okolicznisciach? Ostatnie doniesienia z zagranicy sa naprawde niepokojace. Mnie to osobiscie martwi.
Czyich zapowiedzi? Na razie CBDC nie przyjęło się w Nigerii, więc nie wiem, czemu ma się przyjąć gdzie indziej.
Nie martwię się, bo mam świadomość, że niektórzy blogerzy/vlogerzy piszą o tym dla zasięgów, a nie merytorycznie.
Czyje doniesienia? Musimy operować na szczegółach, by mieć szczegółową dyskusję. Jak CBDC miałoby wpłynąć na akcje giełdowe? :)
@@Inwestomat Zapowiedzi szefowej EBC, ze maja to wprowadzic w pazdzierniku tego roku, w Indiach tez juz zapowiedzieli, ze wchodzi, w wielu innych krajach tez nad tym pracuja. W Nigerii zmusili ludzi do uzywania tego i jednak przeszlo. Wiem, ze to niedorzeczne, ale teoretycznie co jesli skasuja/zarekwituja nam pieniadze, ktore do tej pory zarobilismy i zainwestowalismy? Przeciez nie bylby to pierwszy raz w historii, kiedy sie takie rzeczy dzieja i ludzie na to pozwalaja. W Polsce z dnia na dzien w latach 50tych tak zrobili, w Indiach chyba w 2016 i nie bylo rewolucji, narod nie obalil rzadu. Ja traktuje to jako realne zagrozenie dla naszego ciezko zapracowanego spokoju w przyszlym fire.