Pracuję jako gospodarz domu. Poprzednio pracowałem w firmie która i dobrze płaciła pracownikom, ubezpieczała, był sprzęt i materiały potrzebne do pracy itd. Lecz to już przeszłość, gdyż pół roku temu odbył się przetarg, w którym wygrała firma oferująca najtańsze usługi. Ja i inni pracownicy którzy pozostali na swoich obiektach, dziś czujemy się jak bydło sprzedane na targu i tak też jesteśmy traktowani. Obcięto nam znacznie zarobki, dołożono roboty, a to co mieliśmy dodatkowo płatne odebrano i powiedziano że to już jest wliczone w wynagrodzenie - czyli oni już z góry wiedzą ile to też śniegu spadnie w zimie i ile razy trzeba będzie tyrać po godzinach pracy, w święta i wolne dni - można by rzec że pracodawca to jasnowidz. Aby jeszcze bardziej zaoszczędzić nie ubezpiecza nas pracowników, bo przecież żaden z nas nie ma umowy o pracę. Odeszło wielu pełnosprawnych, a na ich miejsce przychodzą niepełnosprawni, oczywiście mile widziani. Czasami zastanawiam się czy nie odciąć sobie jakiejś kończyny, może wówczas bym lepiej zarobił? Praca jaką wykonuję jest bardzo ciężka i muszę ją wykonywać średniowiecznymi metodami - wyłącznie miotła, grabie itp. o mechanicznym sprzęcie można tylko pomarzyć. Pracuję w tej firmie tylko dlatego, że mam jeszcze nadzieję, że ten koszmar się skończy i w końcu firma ta padnie, czego jej z całego serca życzę. My pracownicy nie jesteśmy ślepi i widzimy jakimi pojazdami poruszają się nasi pracodawcy i na jakim poziomie żyją. Oszczędzają na wszystkim - płyny czyszczące, worki, sprzęt - nie mam nawet drabiny potrzebnej do umycia górnych okien, zawieszenia flag, przykręcenia żarówek - mówią abym sobie poszukał na śmietniku jakiś taboret który zastąpi mi drabinę. Kiedy to się w końcu zmieni? Bo to co się obecnie dzieje to czyste niewolnictwo. Nim przyszedł ten koszmar, byłem uznany za najlepszego pracownika na osiedlu. Dziś aby żyć, zasuwam dwa rejony - to jest ponad ludzkie siły - muszę zrezygnować z jednego rejonu, bo to jest fizycznie niemożliwe - ponad ludzkie siły. K....a mam już dość takiego życia!!!
Wczoraj byl syf na przystanku tramwajowym przy Dworcu Centralnym, dzisiaj ten syf jeszcze wiekszy .Kto odpowiada to jest poprostu wstyd ./kierunek Zoliborza/
No haha śmieszne wy ławki czyścicie place zabaw fontanny... no zrobiloscie to na pokaz ja wychodze z domu o równej 6:00 i musze przejść przez prak i wy tylko liście grabicie lawki brude place zabaw brude fontanna juz nie dziala bo jest tak zabrudzona no SYF...
Jak te liście i kasztany opadają,to jest piękne
Pracuję jako gospodarz domu. Poprzednio pracowałem w firmie która i dobrze płaciła pracownikom, ubezpieczała, był sprzęt i materiały potrzebne do pracy itd. Lecz to już przeszłość, gdyż pół roku temu odbył się przetarg, w którym wygrała firma oferująca najtańsze usługi. Ja i inni pracownicy którzy pozostali na swoich obiektach, dziś czujemy się jak bydło sprzedane na targu i tak też jesteśmy traktowani. Obcięto nam znacznie zarobki, dołożono roboty, a to co mieliśmy dodatkowo płatne odebrano i powiedziano że to już jest wliczone w wynagrodzenie - czyli oni już z góry wiedzą ile to też śniegu spadnie w zimie i ile razy trzeba będzie tyrać po godzinach pracy, w święta i wolne dni - można by rzec że pracodawca to jasnowidz. Aby jeszcze bardziej zaoszczędzić nie ubezpiecza nas pracowników, bo przecież żaden z nas nie ma umowy o pracę. Odeszło wielu pełnosprawnych, a na ich miejsce przychodzą niepełnosprawni, oczywiście mile widziani. Czasami zastanawiam się czy nie odciąć sobie jakiejś kończyny, może wówczas bym lepiej zarobił? Praca jaką wykonuję jest bardzo ciężka i muszę ją wykonywać średniowiecznymi metodami - wyłącznie miotła, grabie itp. o mechanicznym sprzęcie można tylko pomarzyć.
Pracuję w tej firmie tylko dlatego, że mam jeszcze nadzieję, że ten koszmar się skończy i w końcu firma ta padnie, czego jej z całego serca życzę. My pracownicy nie jesteśmy ślepi i widzimy jakimi pojazdami poruszają się nasi pracodawcy i na jakim poziomie żyją. Oszczędzają na wszystkim - płyny czyszczące, worki, sprzęt - nie mam nawet drabiny potrzebnej do umycia górnych okien, zawieszenia flag, przykręcenia żarówek - mówią abym sobie poszukał na śmietniku jakiś taboret który zastąpi mi drabinę. Kiedy to się w końcu zmieni? Bo to co się obecnie dzieje to czyste niewolnictwo. Nim przyszedł ten koszmar, byłem uznany za najlepszego pracownika na osiedlu. Dziś aby żyć, zasuwam dwa rejony - to jest ponad ludzkie siły - muszę zrezygnować z jednego rejonu, bo to jest fizycznie niemożliwe - ponad ludzkie siły. K....a mam już dość takiego życia!!!
Jestem ciekawa jak Pana życie od tamtej pory się zmieniło. Może się Pan podzielić? Może coś dobrego się w tym czasie wydarzyło?
Wczoraj byl syf na przystanku tramwajowym przy Dworcu Centralnym, dzisiaj ten syf jeszcze wiekszy .Kto odpowiada to jest poprostu wstyd ./kierunek Zoliborza/
Prosimy o zgłaszanie takich spraw na całodobowe Miejskie Centrum Kontaktu Warszawa 19115 (telefon, mail, chat, strona internetowa): warszawa19115.pl/
Lepiej zróbcie odcinek jak działają przetargi na usługi publiczne!
No haha śmieszne wy ławki czyścicie place zabaw fontanny... no zrobiloscie to na pokaz ja wychodze z domu o równej 6:00 i musze przejść przez prak i wy tylko liście grabicie lawki brude place zabaw brude fontanna juz nie dziala bo jest tak zabrudzona no SYF...
no syfu niema w warszawie
istna pokazówka
W Polsce śniegu nie ma ludzie.
jest :P
.
Acha.