Nie dziwi mnie, że Korea Południowa ma tak wysoki wskaźnik samobójstw. Od dzieciaka mocny nacisk na edukację i wysokie wyniki, presja dostania się na najlepszą uczelnię, zdobycie super pracy, praca ponad siły. Marginalizowanie i napiętnowywanie osób z problemami psychicznymi. Za zarobioną kasę nie da rady kupić kwadratu w Seulu, bo ceny po nawet 3 mln, więc zarobki idą na luksusowe rzeczy, żeby flexować. Do tego jeszcze trzeba dobrze wyglądać, bo to jeden z najważniejszych aspektów i człowiek pcha się w operacje plastyczne tak inwazyjne jak zmiana kształtu żuchwy czy inne cuda. Do tego jeszcze rząd oczekuje, że ci ludzie będą chcieli się rozmnażać. A w razie choroby nie móc normalnie odpłatnie wypocząć. Wysłuchawszy Twoich nagrań mam naprawdę wrażenie, że Południowa Korea jest piekłem do życia dla swoich mieszkańców.
Bo to jest zamordystyczny system. Mówienie czasem o Koreańczykach jako o kolektywnym zachodzie to poważne nadużycie. Oni są i będą Azjatami ze wszystkimi mankamentami jakie się z tym wiążą. W rozwoju są daleko, ale cywilizacyjnie to bardzo smutny obrazek.
Sami Koreańczycy o tym wiedzą i nazwyają to "Hell Joseon". Warto poszukać tego hasła i przekonać się na własne oczy co młodzi mówią o systemie w którym żyją
Niby tak wiele osób narzeka na system w Europie, w Polsce, a patrząc na Koreę to jest u nas wręcz idealnie. Ale młode pokolenie zmienia się tak samo w Korei jak i w Polsce. U nas też istnieje tzw. "kultura zapierdolu", więc mimo że nie jesteśmy tak hardcorowi jak Koreańczycy to też starsze pokolenia rzadko kiedy idą na chorobowe, nie chcą korzystać z urlopów czy godzą się na pracę za mniej niż minimalną. A młodzi właśnie to zmieniają. I nie pozwalają sobie na takie rzeczy. Więc widać w wielu państwach się to zmienia. Myślę, że to dobrze. Bo moim zdaniem zmienia się na lepsze.
W Azji zostało jeszcze do zakatruoienia posrany za przeproszeniem Konficjanizm, który tak zrył berety tu w Azji - patrz Chiny, Japonia, Korea. Dopóki według tego modelu będzie mentalność w tych krajach, to i podejście do nauki i do pracy się nie zmieni. „Nuli Xuexi/Nuli Gongzuo” czyli Study/Work Hard to niestety smutna rzeczywistość włącznie pokolenia najmłodszego tutaj 😢
czy ja wiem czy u nas się tak zmienia dyskusyjne i tak pomiędzy nami i Koreą jest przepaść. Dodajmy że oni też pracują za większe pieniądze niż my ale i tak warunki mamy lepsze bez porównania. I cała Europa. A u nas w tym momencie jak się nie podoba to na twoje miejsce są Ukraińcy i inni przybysze którzy są zwyczajnie tańsi a pewne zawody za kilka wyprze zupełnie AI i system samoobsługowy
@@rafapawowski9545 Dlatego napisałam, że nadal u nas istnieje kultura pracowania ponad normę, nie brania chorobowego czy urlopu, mimo że mamy na spokojnie takie opcje. W Korei ich nie ma, a my zwyczajnie nie wykorzystujemy tego, co mamy.
Kultura zapierdolu w Polsce, taaa. Może w patofirmach, ale to nie większość pracodawców. Ludzie pracują, bo chcą zarabiać więcej. Korańczycy pokazali jak mało kto, że bez pracy nie ma kołaczy oraz, że praca popłaca. ruclips.net/video/gnKW1vEZie0/видео.htmlsi=bVAB21yMIwFT7jaO
To, co powiedziałaś w tym artykule jawi mi się jako najgorszy koszmar, w którym nigdy nie chciałbym się znaleźć. W pracy spędzasz znaczną cześć swojego życia, work - life balance jest dla mnie podstawą egzystencji. Słuchając takich okropieństw bardziej doceniam wspaniałą pod tym kątem skandynawię, w której pracuję. I nawet jeśli Korea ma jakieś zalety to to co powiedziałaś w tym artykule przeważyło by dla mnie wszystkie plusy i dyskwalifikowało ten kraj jako miejsce do życia.
Mam wrażenie że praca, dzieci, bycie soba w Korei to bardzo ciężki temat. Nawet ciężko mieć zwierzaka takiego jakiego się chce, no chyba że mały piesek.
Generalnie jako osoba na codzień pracująca w oparciu o kodeks pracy, jak słucham o warunkach pracy w Azji, Stanach itd, to w Polsce naprawdę mamy super warunki i bardzo dużo przywilejów chroniących pracownika. U nas wręcz pracowników wysyła się na urlopy, jest obowiązkowy 2 tygodniowy urlop ciągiem plus można brać mniejsze, płatne chorobowe, długie nieobecności dla rodziców, zapewniony powrót do pracy, dodatkowe wolne dni na opiekę itd. można wymieniać w nieskończoność. Z tego co słyszę w wielu przypadkach zagranicą tego nie ma.
@@agabasia5204 bo nasza lewica wspiera bogatych zamiast biednych. Zamiast skupić się na większych problemach wolą się skupić na kwestii zaimków itp... Sami są przeciwko np. podatku katastralnemu ponieważ...sami posiadaja po parę nieruchomości i to w nich uderzy xd
Nie do końca prawda... To zależy bardzo on miejsca pracy, członek mojej rodziny pracuje w jednej z największych i najbogatszych firm państwowych, która cieszy się bardzo dobrą reputacją i wyglądem i wszystkim. Rzeczywistość jest jednak tragiczna, prawie ze mobbing, po kilkudziestu latach pracy nie szanują nie rozumieją i wyzyskują. Na jakiekolwiek protesty można usłyszeć od tych wyżej postawionych coś w rodzaju, ja też mam źle taki jest świat więc zamknij mordę i zapierniczaj. Nauczyciele też mają tragicznie. Więc to nie jest tak że wyzyskują tylko wielkie korporacje ale też państwowe koncerny. I niestety wszystko jest właśnie bardzo upolitycznione.
@@copycat.freestyle NA ..uj podatek którego pobór kosztuje więcej niż przynosi dochodu. No chyba że zapis że za zamieszkiwaną nieruchomość i druga - daczę, domek na wsi etc nie płaci się w ogóle . A katastrat polega na procencie rosnącym przy każdej nieruchomości. OD 20 lawinowo co zablokowałoby "inwestowanie" w nieruchomości funduszy zachodnich. Efektem, dekadami stoją puste
Ja pracowałam regularnie, zapominając, że istnieje takie coś jak L4, a korzystałam z niego jak np przeciążyłam sobie ramię i nawet nie mogłam jej podnieść. Dla mnie jest to nadużycie, bo ludzki organizm w końcu tak się zbuntuje, że jeszcze(oby nie) skończy ktoś na wózku inwalidzkim. Problemów zdrowotnych nie można lekceważyć 😢
Ja pracuje również w polsko-koreańskiej firmie i to w Polsce, niestety muszę przyznać, że Koreańczycy chcą żeby ludzie pracowali za najmniejsze pieniądze i do tego jeszcze dla nich szacunkiem do pracy jest sytuacja kiedy ktoś spędza więcej w pracy niż 8 godzin.. jest to branża motoryzacyjna... Ręce opadają
Nasi Janusze biznesu nic nie lepsi. Od paru lat się uspokoili, ale przy obecnych rządach,, usmiechnietej'' koalicji gdy bezrobocie wzrośnie, to przy naszych pracodawcach Koreanczycy znów okażą się aniołami.
Może udałoby ci się zrobić pożądny research o tym jak to jest być osobą niepełnosprawną w Korei? Co Koreańczycy myślą o osobach niepełnosprawnych, czy są ogólnodostępne udogodnienia dla osób poruszających się na wózkach, na osób niewidomych, czy osoby Głuche miałyby problem np w urzędzie?
@@teresatereska3017 jest to mi bliska tematyka, znam różnice między ogólnie pojętą dostępnością w Polsce a wieloma krajami, ale o Korei akurat nic nie wiem
Nie widać takich osób wogole chyba tłamszą to w zarodku wiem że to niepopularne co pisze ale w wielu krajach jest spora selekcja genetyczna problem niepełnosprawności to propaganda zachodu na wschodzie niepełnosprawni to zło
Pyra - ogromy szacunek! Wspaniały, wartościowy materiał - dla takich kanałów warto oglądać YT. Niestety nie wiem co może być plusem w tej Korei przeważającym brak życia... :( Rodzina - kłody pod nogi, wyjazdy i wakacje (np. z tąże rodziną) - kłody pod nogi i wgl jakieś takie opresyjne to wszystko, a Polak wolność "kocha i rozumie". Z drugiej strony rozumiem, że ludzie nie umieją korzystać z czasu wolnego i zamiast tworzyć konsumują. Więc możliwe, że jak się ich pogoni do roboty na tyle godzin, to ten czas wolny wykorzystają lepiej, więc i społeczeństwo bardziej wartościowe...? Niesamowicie to fascynujące o tych plusach - zaczynam oglądać Twoje vlogi.
Właśnie jestem na dłuższym L4, po tym jak od ponad pół roku starałam się normalnie pracować, wiedząc, że mam kłopoty zdrowotne - i dosłownie dostaję nerwicy (tak samo jak słuchając o azjatyckich szkołach albo o tych zakrapianych imprezach, które dla mnie jako abstynentki byłyby koszmarem :')). Chyba nawet największych pracoholików można w ten sposób zajechać na amen. Życzę Koreańczykom - i wszystkim nam - żeby móc pracować i żeby mieć czas, siły i środki na cieszenie się życiem - poza pracą.
@@cgcgcvc5003 tak samo w Indiach przecież, czy innych nieuprzemysłowionych krajach, rodzice produkują nowych pracowników (brak antykoncepcji), a dzieci wychowują dzieci...chyba że są już w takim wieku że same mogą iść do pracy 🤔
@@cgcgcvc5003 "Mnie zastanawiają Chiny tam jest jeszcze gorzej a ludzie się tak chętnie mnożą" - jak się chętnie mnożą, jak oni też mają ogromny problem z populacją i zapowiadają katastrofę? Między innymi z powodu tego, że kobiety świadomie pozostają singielkami i nie chcą rodzić, rząd zniósł politykę jednego dziecka, bo nie ma zastępowalności pokoleń a i nawet była afera, że Chińczyków jest mniej niż podawały oficjalne źródła. Masz o tym sporo np. w podcaście o Chinach, Mao Powiedziane. [z tego co widzę to pokrył to np odcinek 57, ale wątek się przewija dość często]
@@carnevalmefisto masz rację, ale to jakby dość nowa tendencja a tak jak napomknąłeś wcześniej przez wiele lat można było mieć tylko jedno dziecko ze względu na zbyt dużą populację i bardziej do tych czasów nawiązuje
Pracowałam pare lat w Koreańskiej firmie ale na szczęście nie było ich praktyk . Ale jakby nie kontrole , to myślę że mogło by być różnie. Chyba najgorsze jest to, że nie można iść na L4 . Nawet po jakiejś operacji, czy jak się jest bardzo chorym itp dla mnie to nie do pomyślenia. Straszne to jest.
moi rodzice też maj takie przeświadczenie ,że dobry specjalista to ktoś kto długo pracuje w jednej firmie a to guzik prawda. bo ważne jest też to co się robi. to nie komuna gdzie sie siedziało na jednym stołku. dziś też zmiana pracy to po prostu okazja do nauczenia się więcej niż na innym stanowisku ,często bez podwyżki .
Wszystko zależy od osobistych preferencji. To że ktoś pracuje wiele lat w tej samej firmie i na tym samym stanowisku to nie znaczy, że się nie rozwija. Stabilne środowisko pozwala nam bardziej się skupić na realizowaniu własnego planu rozwojowego.
@@II-vd3wp tak, ale jeżeli komuś odpowiada rutyna to też nie ma co takiej osoby potępiać - ja z wielu powodów lubię swoją pracę pomimo że zakres moich obowiązków się nie zmienia. pozwala mi to na koncentrację na swoim życiu prywatnym, bo gdy wychodzę z pracy to zostawiam ją za sobą do kolejnego dnia
@@양송-k2g ja też mam pracę rutynowa ale myślę o doształceniu bo niestety w każdej chwili można dostać wypowiedzenie w dzisiejszych czasach. I im więcej się umie tym łatwiej znaleźć nową prace .
@@양송-k2g ja też mam pracę rutynowa. Ale myślę o tym że bu iść na kurs bo dziś w każdym miejscu można dostac wypowiedzenie. Więc łatwiej znaleźć lepiej płatną pracę jak się jednak ma większą wiedzę.
Normalizowane? Co to znaczy według ciebie? Powinniśmy to penalizować i piętnować? Na wszelki wypadek i z góry uprzedzę ewentualny zarzut - nie, nie jestem samotną matką.@@karolnienen8119
@@karolnienen8119Taaa, z pewnością gnojenie samotnych matek i ich dzieci jest korzystne dla społeczeństwa. Jeszcze chwila i Korea zlikwiduje ten problem. Poważnie, ktoś w XXI w. może pisać takie brednie? Uciekłeś z jakiegoś talibanu?
@@karolnienen8119 moim zdaniem nie ma nic złego w byciu samotnym rodzicem, różne sytuacje są w życiu i nie powinno piętnować się osób, które postanowiły samotnie wychowywać swoje dziecko
@@edytahoran2888 statystycznie najczęściej samotne matki wychowują przyszłych kryminalistów, gdyż brakuje ojca do wychowania dziecka. Dlatego powinno się piętnować samotne matki dla dobra społeczeństwa, aby czuły potrzebę szukania partnera dla dobra dziecka.
Pracowałam parę lat jako kelnerka w restauracji japońskiej w Polsce. Mieliśmy team składający się w większości osób z Azji, głównie z Korei i Mongolii. Wychodzenie na ostrą popijawę i balowanie na mieście do 5:00 było standardem. Szef kuchni (Koreańczyk) potrafił się tak zajeżdżać, że czasem spał na zamrażarce w robocie. Inni mieli nieco więcej umiaru. :P Ogólnie dobrze wspominam ten okres i z perspektywy pracownika bardzo mi się podobało wspólne wychodzenie na miasto/do baru. Tak jak w gastro jest bardzo duża rotacja, tak tam przez długi czas w ogóle jej nie było. Byliśmy jak druga rodzina.
Ja kiedyś pracowałam w knajpie multi kulti z Kubankami, Kubańczykami, Ukraińcami i Polakami :D Było zabawnie, bo różnice kulturowe były bardzo widoczne. Np. Kubańczyk był leniem (podobno to standard według Kubanek), Kubaki były pracowite, choć dram było ogrom pomiędzy nimi - lepiej było, aby nie pracowały razem, bo kłótnie były niesamowite, Ukraińcy jak Polacy kombinatorzy ale dobrzy pracownicy :D W naszej drużynie dwie osoby parały się białą magią, jedna Kubanka (niemiła i ogólnie zła osoba) rzuciła urok na Ukrainkę (ja wiem jak to brzmi, ale nie było jej do śmiechu bo wszystko się jej niszczyło i miała wiecznego pecha), Kubańczyk wiecznie na workach z ryżem urządzał sobie drzemki i przychodził do pracy w dni wolne zjeść za darmo (sam sobie robił), do tego Polka (bardzo wierząca katoliczka) kelnerka kradła non stop pieniądze, co wyszło po kilku miesiącach mojej pracy tam. Ukrainka menadżerka ledwo ogarniała (dojeżdżała z Katowic 2 razy w miesiącu). Normalnych osób było kilka. Brzmi strasznie, ale było śmiesznie, dogadywaliśmy się bardzo dobrze i miło wspominam ten okres.
doczytałam, że ta paskuda od orzeszków nie poniosła kary, kara byław zawieszeniu, a pracowników miałaprzeprosić osobiście, nikogo nie zastala w domu.co się dzieje w tej korei. szok. myśli człowiek,że to koreapołudniowa a to północna
Pracuje w Koreańskiej firmie w Polsce. Oni starają się tutaj zaimplementować swoje standardy . Nie uznają naszych świąt. Nie rozumieją że np. codzienna praca po 12-14h obniża wydajność człowieka. Niby są mądrzy ale tak naprawdę głupi
We Francji (35 godzin tygodniowo) jest czas na randkowanie i w grupie aktywnej zawodowo tez nie ma przyrostu. Statystyki poprawiaja Muzulmanki i Romki, ktore z zasdady nie pracuja, tylko zyja z socjalu na dzieci.
Po tym co wysłuchałam na temat "kultury pracy" w Korei Południowej, stwierdzam, że nie chciałabym tam mieszkać. Dla mnie najważniejsze są dzieci i rodzina. Praca to tylko praca. Nie wyobrażam sobie chodzić na jakieś kretyńskie spotkania z szefem po pracy do tego zakrapiane alkoholem zamiast być z rodziną...... Moim zdaniem w Korei jest niewolnictwo a nie "kultura pracy"
@@SerceGwiazdy Niestety, żyję pół wieku i nie wiem co to jest "niedostatek". Czy mogłabyś zdefiniować to pojęcie? Ominęła Cię podwyżka płacy minimalnej, czy jak? Moje dzieci właśnie wchodzą w rynek pracy. Już zarabiają więcej niż przeciętna w Korei, choć pracują i studiują (nie skończyły jeszcze studiów). Czy to jest "niedostatek"? Wśród ludzi zarabiających 40k/m-c pewnie tak... Ale wychowałem ich tak, żeby nie jęczeli o "niedostatkach", tylko cieszyli się z tego co mają zamiast oglądać się na innych (dopóki mają co jeść i gdzie spać). Niestety nie znam młodych ludzi, którym by się nie przelewało. Stać ich na zupełnie zbędny tel. komórkowy, samochód, który w Afryce jest rzadkością i zagraniczne podróże. Innymi słowy stać młodych ludzi na rzeczy, o których 100 lat temu 95% społeczeństwa mogła marzyć. Co do jedzenia - 40 lat temu wszyscy żyli w "dostatku" i mieli za dużo pieniędzy. Jednak odkurzacz, samochód czy art. spożywcze jak owoce cytrusowe albo czekolada były poza zasięgiem, a na głowę było 10m mieszkania. I na koniec - dzisiejsi "ludzie majętni" najprawdopodobniej będą uznani za 50 lat ze swoimi możliwościami i ciasnymi, 300m kw. mieszkaniami za super-biedaków.
@@lemuelguliwer clJakim cudem Twoje dzieci ogarniają, skoro nie znasz podstawowych ekonomicznych terminów?? Z danych udostępnionych przez GUS wynika, że około 40% Polaków żyje w niedostatku. Wysil się i wgoogloj co to takiego, wiedza nie boli. Za to trollowanie sprawia Ci wyraźna radość 🙄 Z pewnością daję wiarę w te banialuki 😉
@@lemuelguliwer Nie wiem z jakiego powodu YT usunął moj poprzedni komentarz, więc dodam odpowiedź raz jeszce: zerknij waść do słownika ekonomicznego, sprawdź statystyki GUS. Niedostatek to poważna sprawa i nie ma co się chełpić, że dzieciaki dają sobie radę i przelewać tę pseudo wiedzę na cały naród. Aż dziwne, że dzieciaki takie zaradne, a jabłoń nie ogarnia co to słownik.
Z ciekawości - pod jakim względem? Znam osoby, które pracowały w dużej firmie na "S" w Warszawie i czasami sobie z nich żartowaliśmy ze znajomymi, że pewnie muszą się kłaniać przełożonym i czekać z wychodzeniem z pracy, ale nic takiego nie miało tam podobno miejsca. Chyba koreańscy menedżerowie pracujący za granicą mają pewną świadomość, że są w zupełnie innej kulturze i może by wymagali koreańskich standardów w koreańskim oddziale, ale nie w takim w którym pracują europejczycy.
@@Falteryo tej firmie różne pogłoski chodziły, ale przede wszystkim wiele osób narzekało na darmowe nadgodziny w niewyobrażalnej ilości. Albo akcje typu wrzucenie zadania przetestowania nowej apki na wszystkich wersjach androida na jutro… i ludzie siedzieli do rana następnego dnia.
@@martajacak3248pracuje tam już 12 lat w tej firmie i NIGDY nadgodziny nie były darmowe bo jest to niezgodne z prawem pracy i taka duża korporacja nie może sobie pozwolić na to żeby wjechał jej PIP. Jeśli nadgodziny są to dla chętnych i zawsze płatne.
Bardzo ważne jest to, żeby podkreślać, że czasy się zmieniają również w Korei. Nowe pokolenie pracowników ani nie chce spędzać całych dni w firmie, ani chodzić na kolacje zespołowe czy razem pić tak, jak to było kiedyś. Dobrzy managerowie zdają sobie z tego sprawę i wiedzą, że jeśli oni nie zmienią tej kultury panującej w przedsiębiorstwach, to po prostu skończą bez rąk do pracy. A jak wszędzie, ci oporni będą nadal uważać, że te zmiany to „fanaberie młodzieży”. Dodatkowo też dobrze zwrócić uwagę na to, że znów - jak wszędzie - wszystko zależy od ludzi, nie tylko od narodowości. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że świadomi koreańscy przełożeni zdają sobie sprawę z tego, że czekanie na to, aż oni skończą pracę, jest uciążliwe dla tych, którzy po godzinach zostawać nie muszą (w końcu sami przez to przechodzili zaczynając pracę). Tak samo spotkania - mając świadomość tego, że to żadna przyjemność i że każdy ma własne życie poza pracą, szczególnie po pandemii sporo zespołów odchodzi od spotkań firmowych bez powodu. Ze świadomymi ludźmi dużo lepiej się pracuje i wiadomo, że czy to w Korei, czy w Polsce, jak się trafi na beznadziejnych współpracowników, to i najprzychylniejsza pracownikowi kultura pracy nie pomoże 😉
Pracowałam w Korei w koreańskiej firmie, jednak w porównaniu z moimi znajomymi miałam duże szczęście. Firma jest bardzo popularna za granicą, ale office w Seulu miał zaledwie 200-250 pracowników. Rozmawiając z dziewczynami z innych teamów tak naprawdę okazało się, że mój team był najbardziej na luzie, bo prócz team leadera wszyscy byli obcokrajowcami i gen z. Nasz team leader też był mega wyluzowany, gdy zostałam 20 min dłużej mówił żebym szła do domu i się nie przejmowała, wgl w całej firmie nadgodziny były wręcz odradzane, bo były niepłatne (co nie oznacza że wg ich nie robiono, bo to już nie chodziło o szefa, ale jeśli się wpadło do małego teamu + z wymagającym menadżerem to żeby się wyrobić trzeba było). Nie mieliśmy też wg team dinners zamiast tego był team lunch czasem, ale rzadko. Dni wolne tak jak wspomniałaś 12-15 dni tak samo tam ale nie wzrastały wraz ze stażem. Ale teraz już ta gorsza część... rozczarowujące jest jak w Korei nie ważne ile się "haruje", pracując krótko w firmie i będąc młodym nie ma co liczyć na promotion. A żeby zarabiać godziwie w tej samej firmie trzeba zostać pare lat (chyba że pracuje się w jednej z większych korporacji, ale to też nie "za darmo"). W bodajże grudniu/styczniu połowa firmy była chora, bo nie ma L4 więc... przyszła jedna osoba zarażona i nagle było 100 i czy rzeczywiście pracowali....? Ale najbardziej rozczarowujący jest brak szacunku osób "z góry". O ile mój team leader był naprawdę miły, mówił formalnie, tak leaderka całego department mówiła do każdego - nawet naszego team leadera - nieformalnie a najbardziej szokował mnie szef, któremu nie zliczę ile razy kłoniłam się mówiąc "Dzień dobry" a nigdy nie usłyszałam odpowiedzi. Pomimo tego wszystkiego i tak moja firma nie miała bardzo ciężkiej typowej koreańskiej kultury pracy. Pomimo iż Korea się zmienia to problem tkwi wciąż w tym, że Koreańczycy dbają o opinię innych = każdy chce pracować w wielkiej korporacji, co wymaga dużych poświęceń. A z doświadczenia moich znajomych są to naprawdę długie godziny pracy (21-północ) rzadko kiedy można wyjść o czasie. Ale chodzi o prestiż, o dodatkowe wolne ("summer holiday" czyli często dodatkowe 10 dni wolnego) i darmowe śniadania i obiady i wysoką pensję. Kiedyś spytałam moje przyjaciółki czy byłyby w stanie poświęcić się i pracować w takim systemie na co obydwie odpowiedziały, że tak bo przecież 2-3 lata i kariera załatwiona (pracując np w samsungu czy hyundai). Nawet raz podczas wdania się w dłuższą dyskusję, jedna z nich która pracowała w bardzo popularnym entertainment powiedziała, że "wg koreańczyków obcokrajowcy są po prostu leniwi i ciągle biorą urlop", sama musiała czekać "aż 2-3 tygodnie" na odpowiedzi od artystów zza granicy. Tak było gdy jeszcze były na studiach/w pierwszej pracy a ostatnio pytając je o plany stwierdziły że nie wiedzą co chcą robić bo praca w korporacji oznacza poświęcanie całego życia dla pracy i masa nadgodzin. Praca kolegi, który pracuje w jednej z tych wielkich korpo wygląda tak, że pracuje 8.30-20/północ a conajmniej raz w miesiącu jest team dinner (na szczęście nie trzeba pić alkoholu), czasem też hiking w górach z zespołem. Niedawno oglądałam wywiad na AsianBoss o tym właśnie temacie, z obcokrajowcami i spodobała mi się jedna wypowiedź, gdzie dziewczyna stwierdziła, że dużo osób przylatujących do Korei do pracy ma jakieś oczekiwania, ale pierwszym najważniejszym krokiem do sukcesu (czyli nie zwariowania) jest wyzbyć się wszystkich. Niestety pomimo iż obcokrajowcy już grają i będą grali coraz większą rolę w ekonomii Korei wciąż nie mają oni żadnego wpływu na kulturę pracy. Jedynie koreańczycy mają i pomimo iż zmienia się ona powoli, słysząc moich młodych znajomych mówiących, że mogą robić masę nadgodzin byle pracować w prestiżowej firmie czy "obcokrajowcy (pracujący za granicą) są leniwi" bo biorą długie wolne i (cytuję dosłownie) "Koreańczycy nigdy nie mogliby pracować tak wolno jak obcokrajowcy" to tracę nadzieję, że wiele się zmieni w tym kraju. +na samą moją firmę i jej warunki nie narzekam, a raczej stwierdzam fakty, myślę, że miałam duże szczęście z tym gdzie "trafiłam"
A ja bardzo się cieszę, że pracuje w Europie 😅 Po latach spędzonych na polskim rynku pracy, od blisko 10 lat pracuje i żyje w Holandii. I totalnie inny świat niż ten koreański czy chiński. Jestem chora, to mam zostać w domu i nikt mnie nie pyta co mi jest. Dopiero po dłuższym czasie muszę iść do lekarza. Chorobowe oczywiście płatne od pierwszego dnia. Urlopu mam minimum pięć tygodni. Jeżeli wypracuje nadgodziny, to mogę je odłożyć w dodatkowy urlop lub mieć wypłacone. Wszystko da się ustalić z szefem. Pracuje w systemie pięciodniowym i w piątki, jak jest więcej pracy, zdarza się, że szef chodzi i pyta pracowników kto chce zostać dłużej. I ludzie nie mają problemu z tym, że idą do domu wcześniej. Nie potrzebują dodatkowych godzin, to nie
Holandia a szczególnie ich mieszkańcy to specyficzni ludzie. Empatii w nich raczej brak, wyzysk w białych rękawiczkach. Wiem, bo byłem i pracowałem. A odnośnie zwolnień to szybko zwalniają jeśli widzą, że pracownik nie pracuje jak koń pociągowy...
@@zbigniewkrawczyk2458no to chyba byłeś w innej Holandii 😅Ludzie nie są już tacy bojaźliwi jak kilka lat temu. Znają swoje prawa, zapisują się do związków zawodowych i walczą o swoje🤷 A wcale nie pracuje w "dobrej" firmie. Wręcz powiedziałabym, że jeszcze kilka lat temu była to jedna z gorszych. Ludzie ich nauczyli jak się traktuje pracownika🤷 Dlaczego mnie osobę na kontrakcie mają niby traktować gorzej niż holendra? Nie ma takiej możliwości. I doskonale wiedzą, że jeżeli będzie inaczej, to wyciągnę z tego konsekwencje. Tak jak i reszta Polaków która tam pracuje...
Wspaniały materiał, dziękuję! Tak mi szkoda zwykłych Koreańczyków, bo niepotrzebnie się męczą w takiej atmosferze pracy. Zmiany w mentalności i prawie są bardzo potrzebne, żeby ludzie mogli mieć coś z życia, zarówno tutejsi jak i przyjezdni ^^
Komentarz w połowie filmu bo już nie mogę wytrzymać. Nienawidzę systemu pracy w tym kraju, to piekło. Nie rozumiem jak ci ludzie tutaj godzą się na takie traktowanie i nie rozumiem zupełnie ich braku chęci do zwykłego życia. Praca, zakupy na pokaz, praca, zakupy na pokaz, praca, zakupy na pokaz, spacer w niedziele … Na szczęście jeszcze tylko miesiąc mi został w tym chorym kraju.
Iluzyt - opowiadanie SF Janusz Zajdel Tytulowa substancja rozpylana jest wszedzie Ludzie mysla ze jada autem a gdy system rozpylania ulegl awarii/ nie pamietam szczegolow - komentuje na goraco / - okazuje sie ze biegaja z zadyszka Zadnych aut nie ma
A jak Polacy godzą się z taką miezerną opieką zdrowotną? I z faktem, że kobieta boi się wyjść po ciemku? Bo w Korei akurat to dziala dużo lepiej i pewnie oni by się zastanawiali jak w Polsce można żyć.
Żyje w Polsce w mieście 30 tys ludzi, zarabiam godnie, mam tyle wolnego ile powinnam, mam wlasne mieszkanie i nawet własny ogródek i chodzę do sklepu po ciemku bez żadnego strachu. Nie mam przy tym wszystkim matury. Uważam że żyje w luksusie, patrząc na Koreę, Japonię i większość krajów tego świata. Polska nie taka zła jak wam się wydaje
Bardzo lubię tę serię. Interesująco przedstawisz tematy. Zastanawia mnie jeden aspekt życia pracowników korporacji: jeśli imprezy integracyjne są tak zakrapiane alkoholem, to czy nie ma tam problemu z alkoholizmem? Może to dobry temat na jakiś odcinek? Pozdrawiam i dziękuję za przybliżanie rzeczywistości koreańskiej❤.
Pierwsze co mi przychodzi do głowy, to "nigdy nie chciałabym mieszkać w Korei", ale tak jak ostrzegłaś, nie może być tak źle ;P Może taki mały promyk w koreańskiej ciemności - filmik o jasnych stronach życia w Korei?
Dobrze ze wrocilas :) jakies puste te internety bez Ciebie :) Film bardzo ciekawy , niby w europie nie korea ,ale korpo wszedzie takie same -tak sie mi wydaje
Ślicznie wyglądasz Pyra!❤ Dobrze, że poruszasz taki temat w filmiku byłam go bardzo ciekawa. Ps. Wczoraj obejrzałam wszystkie odcinki z Króla Polskiej Kuchni i nie mogę się doczekać kolejnego! Wciągnęłam się haha
Super film, świetnie wytłumaczone zawiłości tej kultury pracy. W kontekście planowania przysługującego urlopu na cały rok w styczniu to w Polsce też to funkcjonuje, też musiałam podawać dni "z kapelusza", ale było to tylko poglądowo, potem oczywiście wewnątrz zespołu mogliśmy to dostosowywać do naszych faktycznych potrzeb, więc też nie miało to za dużego pokrycia z rzeczywistością. Nie musieliśmy jedynie planować 4 dni z takiego urlopu, miało być zostawione na nagłe potrzeby. I myślę, że jeśli u nas w ramach przeprosin za nadgodziny szef zaproponowałby komuś kolację, to również ciężko byłoby odmówić i też byśmy na taką kolację przystali, aby nie urazić szefa i zachować się kulturalnie. Są też wyjazdy czy spotkania firmowe, niby dobrowolne, a w rzeczywistości nie wypada nie brać w nich udziału. Z pewnością jednak nie występuje to na taką skalę jak w Korei, ale nie jest też tak, że w ogóle nie jesteśmy w stanie tego zrozumieć.
Fajnie, że wszystko polowi się zmienia. Młodzi widzą jak jest w innych krajach i forsują zmiany. Super, że jest to widoczne w tak wielu aspektach życia.
W Polsce też w pierwszej pracy dostaje się dni urlopu proporcjonalnie do przepracowanych miesięcy. Oraz też często tworzy się plany urlopowe, związane jest to z koniecznością tworzenia rezerw finansowych przez firmę, a plan taki można zmienić w razie potrzeby.
Nie ma nic gorszego niż siedzenie w robocie w godzinach wolnych, nawet jeżeli to wigilia pracownicza... Mam 34 lata - nie pojawiłam się na takich spędach ani razu. Na szczęście od kilku lat siedzę na swoim, ale jako pracownik tego nienawidziłam. Albo szkolenia dodatkowe w dniu wolnym. No pewnie, spieszyło mi się niesamowicie, żeby zmarnować mój wolny czas.
Jak ja sie cieszę, ze kiedys wpadl mi ba YT Twoj Agnieszko filmik.Zawsze ogladam je z takim zainteresowaniem i czekam ba następny .Bardzo Ci dziękuję, , ze tak zgłebiasz temat przygotowując sie do kolejnego filmu.Jestes mega profesjonalna w tym co robisz.Wielki szacunek dla Ciebie mam dlatego.Dzięki za dziś i proszę o jeszcze więcej tak ciekawych filmów.Pozdrawiam Ciebie i cala Twoją rodzinkę.❤
U mnie w pracy (w Polsce) też składamy plan urlopowy na cały rok. Nie mamy obowiązku wziąć w tych konkretnych datach - ale ten kto ma urlop zaplanowany na dany termin ma pierwszeństwo żeby go wziąć wtedy
Miło się Ciebie słucha, bardzo lubię oglądać Twoje filmiki ❤ podziwiam Cię ogromnie, że podoba Ci się tam życie i przede wszystkim to w jakim systemie musisz pracować w tym kraju. Pracując w Polsce codziennie od poniedziałku do piątku po 8h odliczam każdą chwilę aby już iść do domu a co dopiero jak miałabym iść w sobotę do pracy to chyba bym się załamała...
Pracuję z Koreańczykami (m. in. mój przełożony) w Polsce. Szef często pyta o moje zdanie, pozwala mi decydować, nie ma problemu gdy go poprawię lub przypomnę o jakiejś kwestii (nie jestem sekretarką;). Nie ma obowiązku chodzenia na spotkania firmowe, nie patrzy krzywo gdy nie zostajemy po godzinach. Więc myślę, że to kwestia indywidualna, przynajmniej poza Koreą Pd
Każdy nowy film od razu wywołuje uśmiech na twarzy🎉 trafiłam na ten kanał przypadkowo i nie sądziłam że będę tak zafascynowana koreą. Dziękuję Agnieszko za Twoją pracę, robisz świetne materiały❤
Pracowałam w koreańskim zakładzie części samochodowych, oczywiście na polskich zasadach ale dziwiło mnie że na imprezach firmowych ci wszyscy dyrektorzy bawili się z nami
Dzięki. Przez Ciebie tęsknię za Koreą 😅 Poza tym - odkryłem twój kanał przypadkiem, algorytm zapodał mi filmidło o seryjnym psychopacie. Ciurem oglądam jak leci. Agnieszka님, 감사합니다~ 😅
Pracuję zawodowo, w firmie, w biurze (myślę, że to może być istotna info) od kiedy skończyłam 18 lat. Szczerze mówiąc mam wrażenie, że sytuacja kształtowała się zawsze podobnie jak w Korei - nadgodziny, ogromna ilość, nieszanowanie pracownika, brak poszanowania urlopu, L4 nie bo musisz pracować na UZ albo B2B. Oczywiście podstawa tych zachowań jest całkiem inna - bo jak Pyro mówiłaś w Korei to kwestia wpływu Konfucjanizmu, a u mnie to kwestia wpływów, że jestem tanim pracownikiem z Polski, chęć wykorzystywania do cna. Mój mąż również pracuje "w biurze" czyli przed komputerem i również liczba nadgodzin jest przytłaczająca, często są miesiące, że pracuje codziennie 12h + praca w weekend, nic nie jest płatne. U mnie też nie było, no i przyjdą ludzie i powiedzą zmień pracę, ale to nie o mnie, ale o sytuacji która ma miejsce, o zjawisku społecznym rozmawiamy! Ciesze się, że Koreańczycy odwracają się od tego modelu, jak to ma miejsce również w PL. Mam nadzieje, że doczekamy czasów gdy wszyscy ludzie będą szanowani, będą mogli uczciwie zarabiać i nie będą traktowani z góry. Dobry Materiał Agnieszko, jak zawsze. Poruszanie kwestii kulturowo-społecznych jest sprawą, która przyczynia się do zmian i otwiera oczy. Czekam z niecierpliwością na kolejne odcinki. Serdeczne pozdrowienia dla waszej trójki.
Myślę że zmiana pracy nie byłaby taka zła, ja pracując w korpo pracuję 8h i ani minuty dłużej (bo chyba że sama chcę coś skończyć i mieć z głowy), wolne l4 traktuje się normalnie jako coś co się należy pracownikowi i nikt nie dyskutuje z tym, więc trochę dziwne. Prawda jest taka że jak pracownik zgadza się na taką pracę to pracodawca będzie to wykorzystywał, więc zmiana pracy wyszłaby na lepsze zdecydowanie.
Paln urlopów na cały rok jest też wymagany w korporacjach, które są w Polsce. To mnie wcale nie dziwi. Sama taki wypełniam co roku. Oczywiście rzeczywistość jest zupełnie inna, ale plan trzeba zrobić 😜. Co do urlopu: w Polsce w pierwszym roku zdaje się, że liczba dni również rośnie po przepracowaniu każdego pełnego miesiąca. Wypada ponad 1 dzień na m-c, więc zaokrągla się do dwóch. I po każdym miesiącu liczba rośnie.
W fabryce w której pracuję z urlopami jest spoko, firma robi w lecie postój na każdej linii w osobnym terminie, więc jak komuś wyznaczony czas nie pasuje (pojedyncze przypadki) to może iść do roboty na inną linię i uzgodnić inny termin z kierownikiem. Zero papierków, zero kombinowania.
Dziekuje Agnieszko za polecenie dramy. Jest to moja ulubiona ze wzdledu jak zostala nakrecona. Akcja sie toczy!!!, mnogosc tematow, charakterow, problemy pod kazdym katem omowione, zycie zatacza krag I ma niespodzianki dla kazdego. Pozdrowienia dla rodzinki!
Przeczytałam Pani książkę która bardzo mi się podobała :) Zachęciła też do zgłębiania historii i zwyczajów koreańczyków. Serdecznie pozdrawiam Panią, Męża i cudownego pieska 🥰
Pyrko, a może w przyszłości film o przemocy na randkach? Oglądałam niedawno film jakiejś koreańskiej youtuberki i skala tego problemu i obojętność koreańskiego prawa w tym temacie mnie poraziła
W mojej polskiej firmie plan urlopowy na kolejny rok składamy w październiku i rozpisujemy nie tylko letni, długi urlop ale i każdy 1 wolny dzień. Da się przyzwyczaić 😊
Mialem taka sytuacje u siebie w pracy (Kanada). Niby w kontrakcie tak pisze ale nikt nigdy tego nie przestrzegal. W koncu moj manager chcial pokazac ze jest bossem i kazal mi (jako team supervisor/leader) to wdrozyc. Oczywiscie postawilem sie. Po dlugiej klotni (gdzie ja twierdzilem ze ludzie z malymi dziecmi nie moga zaplanowac kazdego dnia 6 miesiecy do przodu a on twoerdzil ze mozna), gdzie juz fcuki gesto fruwaly (taki mielismy luzny uklad) zauwazyl ze jestem ostro zacietrzewiony yo stwierdzil ze starczy tej "dyskusji" na ten dzien. Na drugi dzien rano przyszedl do mnie ze jednak nie bedziemy tego forsowali...a ok lunchu znalazl mnie zeby mi powiedziec ze jedzie po corke do szkoly bo cos tam sie stalo. Oczywiscie ze zapytalem go czy sobie to zaplanowal 6 miesiecy temu....to bylo juz z 10 lat temu i dawno nie jest moim managerem...ale pozostal kumplem
niektóre przykłady kojarzą mi sie z takimi "januszexami" w Polsce , Janusz właściciel dyktator. Mnie ciekawi alkoholizm w Korei a propos ciemniej strony Korei
Dziękuję za ciekawy materiał 😊 Od razu przypomniała mi się książka Piotra Milewskiego o pracy w japońskiej korporacji ("Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji"). To ile gość sie nałaził na popijawy z szefami jest naprawdę szokujące 😅 Tak samo to jak niskie stanowiska piastowały kobiety (właściwie najniższe w firmie). Widzę wiele podobieństw do tego o czym mówisz. Wspomniałaś, że pracowałaś w już bardziej międzynarodowej firmie - czy jednak, kiedy zostałaś managerką albo byłaś już na wyższym stanowisku, to nie było to dla Twoich współpracowników/podwładnych nietypowe? Czy kobiety na wyższych stanowiskach w koreańskich firmach nie są już jakimś niespotykanym zjawiskiem? I jeszcze jedno pytanie - co jeśli ktoś trafi do firmy, w której są często organizowane hoesiki, a jest osobą niepijącą? Czy może z tego jakoś wybrnąć? Picie alkoholu nie jest przecież czymś porównywalnym do preferencji odnośnie jedzenia (nie lubię czegoś ale zjem bo wszyscy zamawiają, trudno), ponieważ szkodzi zdrowiu. Piszę to z perspektywu osoby, której nawet mała ilość alkoholu szkodzi i która nie lubi jego smaku.
Pracowałem w Seulu przez pół roku. O ile czas pracy mnie irytował (przychodzenie przed szefem, wychodzenie po), to jej ilość już mniej - bo zadania, które dostałem w poniedziałek, do wtorkowego popołudnia miałem już ogarnięte - a potem się nudziłem udając, że pracuję (bo nie dostałem nowych zadań). Ale fakt: to był czas, w którym moja wątroba się powiększyła - średnio dwa (czasami trzy) wyjścia na popijawę z szefem - nie trzeba było dużo pić, bo nie miał mocnej głowy i trzeba go było odsyłać taksówką do domu po dwóch piwach. Natomiast to, co mnie uderzało, to poniedziałkowe nasiadówki w "akwarium" gdzie WSZYSCY (poza mną) palili przez 2-3 godziny - nie wiem, czy coś się zmieniło przez te 20 lat, ale dla mnie takie spotkanie było koszmarem.
W firmach państwowych wciąż obowiązuje system planowania urlopu. Zwykle jednak nie ma problemu ze zmianą, jednak u mnie od kilku lat jest problem, więc naprawdę trzeba się zastanowic kiedy chce się urlop. Jednak mimo to i urlopu więcej i można a nawet trzeba brać minimum 14dni na raz, przynajmniej raz w roku. Nie wyobrażam sobie pracować ponad 60 godz w tygodniu. Pod tym względem lepiej nam tu w Polsce. No i L4
W prywatnych też. Bardziej to zależy od wielkości firmy. Im większa firma tym planowanie urlopu ma większe znaczenie, bo się to na kasę w takich firmach przekłada. Rezerwa na niewykorzystane urlopy wchodzi w ciężar kosztów działalności operacyjnej.
Przypomniała mi się powieść Amelie Nothomb "Z pokorą i uniżeniem", może czytałaś? Dotyczy wprawdzie japońskiej kultury pracy, ale wydaje się mieć mnóstwo wspólnego z tym, o czym opowiadasz w odniesieniu do Korei. Ta książka była moim pierwszym zderzeniem z azjatycką mentalnością, szok kulturowy po jej przeczytaniu trwa do dziś.
ŹRÓDŁA, Z KTÓRYCH KORZYSTAŁAM:
www.koreaherald.com/view.php?ud=20150116001008
stats.oecd.org/index.aspx?DataSetCode=ANHRS
www.koreatimes.co.kr/www/nation/2024/04/113_363107.html
blog.naver.com/malesmile/223338541400
www.nocutnews.co.kr/news/5931747
namu.wiki/w/%EC%A7%81%EC%9E%A5%EC%83%9D%ED%99%9C
naver.me/xasq3zJZ
namu.wiki/w/%EA%BC%B0%EB%8C%80
www.dbpia.co.kr/journal/articleDetail?nodeId=NODE11214145
namu.wiki/w/%EC%84%9C%EC%97%B4?from=%EC%97%B0%EA%B3%B5%EC%84%9C%EC%97%B4#s-5
www.koreaherald.com/view.php?ud=20150116001008
ruclips.net/video/HjGF1ga1ijc/видео.html
ruclips.net/video/A-UX4sy4n1M/видео.html
ruclips.net/video/X8l3kjifDls/видео.html
ruclips.net/video/Lnqfk-QRqDA/видео.html
ruclips.net/video/Jw592goc5ug/видео.html
ruclips.net/video/cmjRma2Vcq0/видео.html
ruclips.net/video/Y-OpUZc6gg8/видео.html
ruclips.net/video/0qidisQ0VMg/видео.html
Korean Confucianism: Tradition and Modernity cefia.aks.ac.kr:84/images/file/UKS3_Korean_Confucianism_eng.pdf
www.nbcnews.com/news/world/south-korea-69-hour-workweek-rcna75854
edition.cnn.com/2023/03/18/asia/south-korea-longer-work-week-debate-intl-hnk/index.html
www.koreaherald.com/view.php?ud=20240311050519
ruclips.net/video/4ny-PBqwrf4/видео.html
ruclips.net/video/hZmg9yC6Fo8/видео.html
ruclips.net/video/4ny-PBqwrf4/видео.html
ruclips.net/video/JD_pc38JdJ8/видео.html
ruclips.net/video/MA3DGtD9E5w/видео.html
ruclips.net/video/CGcdG9wujFU/видео.html
ruclips.net/video/6mxraPwEjWc/видео.html
ruclips.net/video/h7fVkxrUVTY/видео.html
www.saramin.co.kr/zf_user/hr-magazine/view?hr_idx=953
www.koreatimes.co.kr/www/culture/2017/02/641_224791.html
www.koreaherald.com/view.php?ud=20150116001008
www.firstpost.com/world/explainer-what-is-south-koreas-gapjil-culture-of-workplace-harassment-10874851.html
www.jobkorea.co.kr/goodjob/tip/view?schCtgr=0&News_No=20367&News_No=20367
brunch.co.kr/@1ac4b4508e3c479/10
namu.wiki/w/%EC%95%BC%EA%B7%BC#s-2
koreajoongangdaily.joins.com/news/2023-12-30/why/WHY-Why-does-gapjil-persist-in-Korea/1947027
Nie dziwi mnie, że Korea Południowa ma tak wysoki wskaźnik samobójstw. Od dzieciaka mocny nacisk na edukację i wysokie wyniki, presja dostania się na najlepszą uczelnię, zdobycie super pracy, praca ponad siły. Marginalizowanie i napiętnowywanie osób z problemami psychicznymi. Za zarobioną kasę nie da rady kupić kwadratu w Seulu, bo ceny po nawet 3 mln, więc zarobki idą na luksusowe rzeczy, żeby flexować. Do tego jeszcze trzeba dobrze wyglądać, bo to jeden z najważniejszych aspektów i człowiek pcha się w operacje plastyczne tak inwazyjne jak zmiana kształtu żuchwy czy inne cuda. Do tego jeszcze rząd oczekuje, że ci ludzie będą chcieli się rozmnażać. A w razie choroby nie móc normalnie odpłatnie wypocząć. Wysłuchawszy Twoich nagrań mam naprawdę wrażenie, że Południowa Korea jest piekłem do życia dla swoich mieszkańców.
Bo to jest zamordystyczny system. Mówienie czasem o Koreańczykach jako o kolektywnym zachodzie to poważne nadużycie. Oni są i będą Azjatami ze wszystkimi mankamentami jakie się z tym wiążą. W rozwoju są daleko, ale cywilizacyjnie to bardzo smutny obrazek.
Sami Koreańczycy o tym wiedzą i nazwyają to "Hell Joseon". Warto poszukać tego hasła i przekonać się na własne oczy co młodzi mówią o systemie w którym żyją
naturalna selekcja🤣🤣
@@Lumperator Mało kto wie ze Korea Płd po wojnie równoleżnikowej to zamordyzm że Kim czy tow. Soso sie chowają
@@ggnagognagoma2462 Myślisz, że Korea Płd. przebija Kim Dzong Una i Stalina? Mógłbyś nieco rozwinąć, ciekawa jestem Twojego poglądu. Dziękuję.
Niby tak wiele osób narzeka na system w Europie, w Polsce, a patrząc na Koreę to jest u nas wręcz idealnie. Ale młode pokolenie zmienia się tak samo w Korei jak i w Polsce. U nas też istnieje tzw. "kultura zapierdolu", więc mimo że nie jesteśmy tak hardcorowi jak Koreańczycy to też starsze pokolenia rzadko kiedy idą na chorobowe, nie chcą korzystać z urlopów czy godzą się na pracę za mniej niż minimalną. A młodzi właśnie to zmieniają. I nie pozwalają sobie na takie rzeczy. Więc widać w wielu państwach się to zmienia. Myślę, że to dobrze. Bo moim zdaniem zmienia się na lepsze.
W Azji zostało jeszcze do zakatruoienia posrany za przeproszeniem Konficjanizm, który tak zrył berety tu w Azji - patrz Chiny, Japonia, Korea.
Dopóki według tego modelu będzie mentalność w tych krajach, to i podejście do nauki i do pracy się nie zmieni. „Nuli Xuexi/Nuli Gongzuo” czyli Study/Work Hard to niestety smutna rzeczywistość włącznie pokolenia najmłodszego tutaj 😢
czy ja wiem czy u nas się tak zmienia dyskusyjne i tak pomiędzy nami i Koreą jest przepaść. Dodajmy że oni też pracują za większe pieniądze niż my ale i tak warunki mamy lepsze bez porównania. I cała Europa. A u nas w tym momencie jak się nie podoba to na twoje miejsce są Ukraińcy i inni przybysze którzy są zwyczajnie tańsi a pewne zawody za kilka wyprze zupełnie AI i system samoobsługowy
Po ostatnich statystykach pracy w ciągu roku Polacy plasują się w czołówce i pracujemy niemal tyle samo co Koreanczycy
@@rafapawowski9545 Dlatego napisałam, że nadal u nas istnieje kultura pracowania ponad normę, nie brania chorobowego czy urlopu, mimo że mamy na spokojnie takie opcje. W Korei ich nie ma, a my zwyczajnie nie wykorzystujemy tego, co mamy.
Kultura zapierdolu w Polsce, taaa. Może w patofirmach, ale to nie większość pracodawców. Ludzie pracują, bo chcą zarabiać więcej. Korańczycy pokazali jak mało kto, że bez pracy nie ma kołaczy oraz, że praca popłaca.
ruclips.net/video/gnKW1vEZie0/видео.htmlsi=bVAB21yMIwFT7jaO
To, co powiedziałaś w tym artykule jawi mi się jako najgorszy koszmar, w którym nigdy nie chciałbym się znaleźć. W pracy spędzasz znaczną cześć swojego życia, work - life balance jest dla mnie podstawą egzystencji. Słuchając takich okropieństw bardziej doceniam wspaniałą pod tym kątem skandynawię, w której pracuję.
I nawet jeśli Korea ma jakieś zalety to to co powiedziałaś w tym artykule przeważyło by dla mnie wszystkie plusy i dyskwalifikowało ten kraj jako miejsce do życia.
Mam wrażenie że praca, dzieci, bycie soba w Korei to bardzo ciężki temat. Nawet ciężko mieć zwierzaka takiego jakiego się chce, no chyba że mały piesek.
Mój przyjaciel z Korei właśnie napisał mi, że jest 6 dzień z rzedu w pracy (on i jeszcze jeden gość) i jutro też będą w robocie, bo „szef tak chciał”😢
Generalnie jako osoba na codzień pracująca w oparciu o kodeks pracy, jak słucham o warunkach pracy w Azji, Stanach itd, to w Polsce naprawdę mamy super warunki i bardzo dużo przywilejów chroniących pracownika. U nas wręcz pracowników wysyła się na urlopy, jest obowiązkowy 2 tygodniowy urlop ciągiem plus można brać mniejsze, płatne chorobowe, długie nieobecności dla rodziców, zapewniony powrót do pracy, dodatkowe wolne dni na opiekę itd. można wymieniać w nieskończoność. Z tego co słyszę w wielu przypadkach zagranicą tego nie ma.
@@agabasia5204 bo nasza lewica wspiera bogatych zamiast biednych. Zamiast skupić się na większych problemach wolą się skupić na kwestii zaimków itp... Sami są przeciwko np. podatku katastralnemu ponieważ...sami posiadaja po parę nieruchomości i to w nich uderzy xd
Nie do końca prawda... To zależy bardzo on miejsca pracy, członek mojej rodziny pracuje w jednej z największych i najbogatszych firm państwowych, która cieszy się bardzo dobrą reputacją i wyglądem i wszystkim. Rzeczywistość jest jednak tragiczna, prawie ze mobbing, po kilkudziestu latach pracy nie szanują nie rozumieją i wyzyskują. Na jakiekolwiek protesty można usłyszeć od tych wyżej postawionych coś w rodzaju, ja też mam źle taki jest świat więc zamknij mordę i zapierniczaj. Nauczyciele też mają tragicznie. Więc to nie jest tak że wyzyskują tylko wielkie korporacje ale też państwowe koncerny. I niestety wszystko jest właśnie bardzo upolitycznione.
@@copycat.freestyle NA ..uj podatek którego pobór kosztuje więcej niż przynosi dochodu. No chyba że zapis że za zamieszkiwaną nieruchomość i druga - daczę, domek na wsi etc nie płaci się w ogóle . A katastrat polega na procencie rosnącym przy każdej nieruchomości. OD 20 lawinowo co zablokowałoby "inwestowanie" w nieruchomości funduszy zachodnich. Efektem, dekadami stoją puste
@@fuwafuwacat4064 U mnie w robocie było super, ale przyjęli do roboty ludzi z korpo i zrobiło sie paskudnie. Ze starej kadry zostało ok 30%... jeszcze
Zapewniony powrót do pracy? Za byle co cię zwalniają. W dodatku zarobki są śmieszne. Gdziekolwiek w Europie zarobisz więcej..
Abstrahując od rzeczowego przygotowania tematu i przedstawienia go w interesujący sposób, to jakie Ty masz piękne wlosy 🤗
Też chciałam to napisać 😊
Ja pracowałam regularnie, zapominając, że istnieje takie coś jak L4, a korzystałam z niego jak np przeciążyłam sobie ramię i nawet nie mogłam jej podnieść.
Dla mnie jest to nadużycie, bo ludzki organizm w końcu tak się zbuntuje, że jeszcze(oby nie) skończy ktoś na wózku inwalidzkim. Problemów zdrowotnych nie można lekceważyć 😢
Ja pracuje również w polsko-koreańskiej firmie i to w Polsce, niestety muszę przyznać, że Koreańczycy chcą żeby ludzie pracowali za najmniejsze pieniądze i do tego jeszcze dla nich szacunkiem do pracy jest sytuacja kiedy ktoś spędza więcej w pracy niż 8 godzin.. jest to branża motoryzacyjna... Ręce opadają
Nasi Janusze biznesu nic nie lepsi. Od paru lat się uspokoili, ale przy obecnych rządach,, usmiechnietej'' koalicji gdy bezrobocie wzrośnie, to przy naszych pracodawcach Koreanczycy znów okażą się aniołami.
Może udałoby ci się zrobić pożądny research o tym jak to jest być osobą niepełnosprawną w Korei? Co Koreańczycy myślą o osobach niepełnosprawnych, czy są ogólnodostępne udogodnienia dla osób poruszających się na wózkach, na osób niewidomych, czy osoby Głuche miałyby problem np w urzędzie?
bardzo istotny temat
A do czego Ci ta wiedza potrzebna? Wybierasz się ram😊😊
@@teresatereska3017 jest to mi bliska tematyka, znam różnice między ogólnie pojętą dostępnością w Polsce a wieloma krajami, ale o Korei akurat nic nie wiem
Nie widać takich osób wogole chyba tłamszą to w zarodku wiem że to niepopularne co pisze ale w wielu krajach jest spora selekcja genetyczna problem niepełnosprawności to propaganda zachodu na wschodzie niepełnosprawni to zło
Pyra - ogromy szacunek! Wspaniały, wartościowy materiał - dla takich kanałów warto oglądać YT.
Niestety nie wiem co może być plusem w tej Korei przeważającym brak życia... :(
Rodzina - kłody pod nogi, wyjazdy i wakacje (np. z tąże rodziną) - kłody pod nogi i wgl jakieś takie opresyjne to wszystko, a Polak wolność "kocha i rozumie".
Z drugiej strony rozumiem, że ludzie nie umieją korzystać z czasu wolnego i zamiast tworzyć konsumują. Więc możliwe, że jak się ich pogoni do roboty na tyle godzin, to ten czas wolny wykorzystają lepiej, więc i społeczeństwo bardziej wartościowe...?
Niesamowicie to fascynujące o tych plusach - zaczynam oglądać Twoje vlogi.
Właśnie jestem na dłuższym L4, po tym jak od ponad pół roku starałam się normalnie pracować, wiedząc, że mam kłopoty zdrowotne - i dosłownie dostaję nerwicy (tak samo jak słuchając o azjatyckich szkołach albo o tych zakrapianych imprezach, które dla mnie jako abstynentki byłyby koszmarem :')). Chyba nawet największych pracoholików można w ten sposób zajechać na amen. Życzę Koreańczykom - i wszystkim nam - żeby móc pracować i żeby mieć czas, siły i środki na cieszenie się życiem - poza pracą.
Mnie zastanawiają Chiny tam jest jeszcze gorzej a ludzie się tak chętnie mnożą. Co wydaje się abstrakcją, mając tak mało czasu na życie rodzinne
@@cgcgcvc5003 tak samo w Indiach przecież, czy innych nieuprzemysłowionych krajach, rodzice produkują nowych pracowników (brak antykoncepcji), a dzieci wychowują dzieci...chyba że są już w takim wieku że same mogą iść do pracy 🤔
@@kuroimushi9421 Indie mogę zrozumieć bo tam jednak jest pewne zacofanie ale te Chiny mi się kupy nie trzymają
@@cgcgcvc5003 "Mnie zastanawiają Chiny tam jest jeszcze gorzej a ludzie się tak chętnie mnożą" - jak się chętnie mnożą, jak oni też mają ogromny problem z populacją i zapowiadają katastrofę? Między innymi z powodu tego, że kobiety świadomie pozostają singielkami i nie chcą rodzić, rząd zniósł politykę jednego dziecka, bo nie ma zastępowalności pokoleń a i nawet była afera, że Chińczyków jest mniej niż podawały oficjalne źródła.
Masz o tym sporo np. w podcaście o Chinach, Mao Powiedziane. [z tego co widzę to pokrył to np odcinek 57, ale wątek się przewija dość często]
@@carnevalmefisto masz rację, ale to jakby dość nowa tendencja a tak jak napomknąłeś wcześniej przez wiele lat można było mieć tylko jedno dziecko ze względu na zbyt dużą populację i bardziej do tych czasów nawiązuje
Pracowałam pare lat w Koreańskiej firmie ale na szczęście nie było ich praktyk . Ale jakby nie kontrole , to myślę że mogło by być różnie. Chyba najgorsze jest to, że nie można iść na L4 . Nawet po jakiejś operacji, czy jak się jest bardzo chorym itp dla mnie to nie do pomyślenia. Straszne to jest.
Co nie można iść? Jak robisz w Polsce to mogą ci skoczyć. U nas obowiązuje nasze prawo a nie ich imaginacje
@@czerwonymotyl948 chodzi mi jak jest w Korei. U nich tak jest. Pyra mówi o tym.
Zasada jak u eskimosow słabi odpadaja żeby populacja szła dalej 😮😮😮
@@teresatereska3017 Właśnie okazuje się, że populacja nie bardzo "idzie" przy tym niskim współczynniku dzietności..
moi rodzice też maj takie przeświadczenie ,że dobry specjalista to ktoś kto długo pracuje w jednej firmie a to guzik prawda. bo ważne jest też to co się robi. to nie komuna gdzie sie siedziało na jednym stołku. dziś też zmiana pracy to po prostu okazja do nauczenia się więcej niż na innym stanowisku ,często bez podwyżki .
Wszystko zależy od osobistych preferencji. To że ktoś pracuje wiele lat w tej samej firmie i na tym samym stanowisku to nie znaczy, że się nie rozwija. Stabilne środowisko pozwala nam bardziej się skupić na realizowaniu własnego planu rozwojowego.
@@agili2313 pod warunkiem że można się rozwijać. Gorzej jak człowiek dojdzie do ściany i ma ciągle te same obowiązki a chciałby się uczyć więcej .
@@II-vd3wp tak, ale jeżeli komuś odpowiada rutyna to też nie ma co takiej osoby potępiać - ja z wielu powodów lubię swoją pracę pomimo że zakres moich obowiązków się nie zmienia. pozwala mi to na koncentrację na swoim życiu prywatnym, bo gdy wychodzę z pracy to zostawiam ją za sobą do kolejnego dnia
@@양송-k2g ja też mam pracę rutynowa ale myślę o doształceniu bo niestety w każdej chwili można dostać wypowiedzenie w dzisiejszych czasach. I im więcej się umie tym łatwiej znaleźć nową prace .
@@양송-k2g ja też mam pracę rutynowa. Ale myślę o tym że bu iść na kurs bo dziś w każdym miejscu można dostac wypowiedzenie. Więc łatwiej znaleźć lepiej płatną pracę jak się jednak ma większą wiedzę.
Może ciemna strona Korei o byciu samotnym/nastoletnim rodzicem. Czy samotne matki są serio tak piętnowane jak to pokazują dramy?
Samotne matki to nic dobrego, całe szczęście to nie jest tam normalizowane jak u nas.
Normalizowane? Co to znaczy według ciebie? Powinniśmy to penalizować i piętnować? Na wszelki wypadek i z góry uprzedzę ewentualny zarzut - nie, nie jestem samotną matką.@@karolnienen8119
@@karolnienen8119Taaa, z pewnością gnojenie samotnych matek i ich dzieci jest korzystne dla społeczeństwa. Jeszcze chwila i Korea zlikwiduje ten problem.
Poważnie, ktoś w XXI w. może pisać takie brednie? Uciekłeś z jakiegoś talibanu?
@@karolnienen8119 moim zdaniem nie ma nic złego w byciu samotnym rodzicem, różne sytuacje są w życiu i nie powinno piętnować się osób, które postanowiły samotnie wychowywać swoje dziecko
@@edytahoran2888 statystycznie najczęściej samotne matki wychowują przyszłych kryminalistów, gdyż brakuje ojca do wychowania dziecka. Dlatego powinno się piętnować samotne matki dla dobra społeczeństwa, aby czuły potrzebę szukania partnera dla dobra dziecka.
Pracowałam parę lat jako kelnerka w restauracji japońskiej w Polsce. Mieliśmy team składający się w większości osób z Azji, głównie z Korei i Mongolii. Wychodzenie na ostrą popijawę i balowanie na mieście do 5:00 było standardem. Szef kuchni (Koreańczyk) potrafił się tak zajeżdżać, że czasem spał na zamrażarce w robocie. Inni mieli nieco więcej umiaru. :P Ogólnie dobrze wspominam ten okres i z perspektywy pracownika bardzo mi się podobało wspólne wychodzenie na miasto/do baru. Tak jak w gastro jest bardzo duża rotacja, tak tam przez długi czas w ogóle jej nie było. Byliśmy jak druga rodzina.
Jesli ktos nie ma wlasnej rodziny i szuka zastepstwa w pracy, to moze mu sie podobac.
Ja kiedyś pracowałam w knajpie multi kulti z Kubankami, Kubańczykami, Ukraińcami i Polakami :D Było zabawnie, bo różnice kulturowe były bardzo widoczne. Np. Kubańczyk był leniem (podobno to standard według Kubanek), Kubaki były pracowite, choć dram było ogrom pomiędzy nimi - lepiej było, aby nie pracowały razem, bo kłótnie były niesamowite, Ukraińcy jak Polacy kombinatorzy ale dobrzy pracownicy :D W naszej drużynie dwie osoby parały się białą magią, jedna Kubanka (niemiła i ogólnie zła osoba) rzuciła urok na Ukrainkę (ja wiem jak to brzmi, ale nie było jej do śmiechu bo wszystko się jej niszczyło i miała wiecznego pecha), Kubańczyk wiecznie na workach z ryżem urządzał sobie drzemki i przychodził do pracy w dni wolne zjeść za darmo (sam sobie robił), do tego Polka (bardzo wierząca katoliczka) kelnerka kradła non stop pieniądze, co wyszło po kilku miesiącach mojej pracy tam. Ukrainka menadżerka ledwo ogarniała (dojeżdżała z Katowic 2 razy w miesiącu). Normalnych osób było kilka. Brzmi strasznie, ale było śmiesznie, dogadywaliśmy się bardzo dobrze i miło wspominam ten okres.
Standard za KOmuny w PRL praca od końca edukacji po emeryturę
doczytałam, że ta paskuda od orzeszków nie poniosła kary, kara byław zawieszeniu, a pracowników miałaprzeprosić osobiście, nikogo nie zastala w domu.co się dzieje w tej korei. szok. myśli człowiek,że to koreapołudniowa a to północna
Pracuje w Koreańskiej firmie w Polsce. Oni starają się tutaj zaimplementować swoje standardy . Nie uznają naszych świąt. Nie rozumieją że np. codzienna praca po 12-14h obniża wydajność człowieka. Niby są mądrzy ale tak naprawdę głupi
To po części wiąże się z niskim przyrostem naturalnym. Wielu ludzi nie ma czasu na randkowanie, jeśli tak dużo pracują i zostają singlami.
We Francji (35 godzin tygodniowo) jest czas na randkowanie i w grupie aktywnej zawodowo tez nie ma przyrostu. Statystyki poprawiaja Muzulmanki i Romki, ktore z zasdady nie pracuja, tylko zyja z socjalu na dzieci.
Po tym co wysłuchałam na temat "kultury pracy" w Korei Południowej, stwierdzam, że nie chciałabym tam mieszkać.
Dla mnie najważniejsze są dzieci i rodzina.
Praca to tylko praca.
Nie wyobrażam sobie chodzić na jakieś kretyńskie spotkania z szefem po pracy do tego zakrapiane alkoholem zamiast być z rodziną......
Moim zdaniem w Korei jest niewolnictwo a nie "kultura pracy"
W Polsce także jest :) wiesz ilu ludzi pracuje i ma ledwo na jedzenie i rachunki? Trochę ponad 40% Polaków żyje w niedostatku. Nic dodać nic ująć.
@@SerceGwiazdy Niestety, żyję pół wieku i nie wiem co to jest "niedostatek". Czy mogłabyś zdefiniować to pojęcie? Ominęła Cię podwyżka płacy minimalnej, czy jak?
Moje dzieci właśnie wchodzą w rynek pracy. Już zarabiają więcej niż przeciętna w Korei, choć pracują i studiują (nie skończyły jeszcze studiów). Czy to jest "niedostatek"? Wśród ludzi zarabiających 40k/m-c pewnie tak... Ale wychowałem ich tak, żeby nie jęczeli o "niedostatkach", tylko cieszyli się z tego co mają zamiast oglądać się na innych (dopóki mają co jeść i gdzie spać).
Niestety nie znam młodych ludzi, którym by się nie przelewało. Stać ich na zupełnie zbędny tel. komórkowy, samochód, który w Afryce jest rzadkością i zagraniczne podróże. Innymi słowy stać młodych ludzi na rzeczy, o których 100 lat temu 95% społeczeństwa mogła marzyć. Co do jedzenia - 40 lat temu wszyscy żyli w "dostatku" i mieli za dużo pieniędzy. Jednak odkurzacz, samochód czy art. spożywcze jak owoce cytrusowe albo czekolada były poza zasięgiem, a na głowę było 10m mieszkania.
I na koniec - dzisiejsi "ludzie majętni" najprawdopodobniej będą uznani za 50 lat ze swoimi możliwościami i ciasnymi, 300m kw. mieszkaniami za super-biedaków.
@@lemuelguliwer clJakim cudem Twoje dzieci ogarniają, skoro nie znasz podstawowych ekonomicznych terminów?? Z danych udostępnionych przez GUS wynika, że około 40% Polaków żyje w niedostatku. Wysil się i wgoogloj co to takiego, wiedza nie boli. Za to trollowanie sprawia Ci wyraźna radość 🙄 Z pewnością daję wiarę w te banialuki 😉
@@lemuelguliwer Nie wiem z jakiego powodu YT usunął moj poprzedni komentarz, więc dodam odpowiedź raz jeszce: zerknij waść do słownika ekonomicznego, sprawdź statystyki GUS. Niedostatek to poważna sprawa i nie ma co się chełpić, że dzieciaki dają sobie radę i przelewać tę pseudo wiedzę na cały naród. Aż dziwne, że dzieciaki takie zaradne, a jabłoń nie ogarnia co to słownik.
Ma Pani zacięcie do dokumentów. Bardzo dobrze się słucha:) mężowi kojarzy się sposób budowania napięcia i wymowa z Wołoszańskim. Pozdrawiam 👋
O jak miło znów Cię widzieć 😊 bardzo dziękuję za ciekawy materiał.
Pracowałem 6 lat w koreańskim korpo ale w Polsce. Niestety kultura koreańska często blokowała lub znacząco ograniczała rozwój projektów :(
Z ciekawości - pod jakim względem? Znam osoby, które pracowały w dużej firmie na "S" w Warszawie i czasami sobie z nich żartowaliśmy ze znajomymi, że pewnie muszą się kłaniać przełożonym i czekać z wychodzeniem z pracy, ale nic takiego nie miało tam podobno miejsca. Chyba koreańscy menedżerowie pracujący za granicą mają pewną świadomość, że są w zupełnie innej kulturze i może by wymagali koreańskich standardów w koreańskim oddziale, ale nie w takim w którym pracują europejczycy.
@@Falteryo tej firmie różne pogłoski chodziły, ale przede wszystkim wiele osób narzekało na darmowe nadgodziny w niewyobrażalnej ilości. Albo akcje typu wrzucenie zadania przetestowania nowej apki na wszystkich wersjach androida na jutro… i ludzie siedzieli do rana następnego dnia.
@@Faltery tak tak lokalnie było ok jednak jak projekt był w kooperacji z HQ I był on rozwojowy to ciężko było przepchać europejskie pomysły
@@Faltery zależy gdzie i kto,bo zdarza się że dalej swoje nawyki przenoszą do Polski
@@martajacak3248pracuje tam już 12 lat w tej firmie i NIGDY nadgodziny nie były darmowe bo jest to niezgodne z prawem pracy i taka duża korporacja nie może sobie pozwolić na to żeby wjechał jej PIP. Jeśli nadgodziny są to dla chętnych i zawsze płatne.
Bardzo ważne jest to, żeby podkreślać, że czasy się zmieniają również w Korei. Nowe pokolenie pracowników ani nie chce spędzać całych dni w firmie, ani chodzić na kolacje zespołowe czy razem pić tak, jak to było kiedyś. Dobrzy managerowie zdają sobie z tego sprawę i wiedzą, że jeśli oni nie zmienią tej kultury panującej w przedsiębiorstwach, to po prostu skończą bez rąk do pracy. A jak wszędzie, ci oporni będą nadal uważać, że te zmiany to „fanaberie młodzieży”. Dodatkowo też dobrze zwrócić uwagę na to, że znów - jak wszędzie - wszystko zależy od ludzi, nie tylko od narodowości. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że świadomi koreańscy przełożeni zdają sobie sprawę z tego, że czekanie na to, aż oni skończą pracę, jest uciążliwe dla tych, którzy po godzinach zostawać nie muszą (w końcu sami przez to przechodzili zaczynając pracę). Tak samo spotkania - mając świadomość tego, że to żadna przyjemność i że każdy ma własne życie poza pracą, szczególnie po pandemii sporo zespołów odchodzi od spotkań firmowych bez powodu. Ze świadomymi ludźmi dużo lepiej się pracuje i wiadomo, że czy to w Korei, czy w Polsce, jak się trafi na beznadziejnych współpracowników, to i najprzychylniejsza pracownikowi kultura pracy nie pomoże 😉
Pracowałam w Korei w koreańskiej firmie, jednak w porównaniu z moimi znajomymi miałam duże szczęście. Firma jest bardzo popularna za granicą, ale office w Seulu miał zaledwie 200-250 pracowników. Rozmawiając z dziewczynami z innych teamów tak naprawdę okazało się, że mój team był najbardziej na luzie, bo prócz team leadera wszyscy byli obcokrajowcami i gen z. Nasz team leader też był mega wyluzowany, gdy zostałam 20 min dłużej mówił żebym szła do domu i się nie przejmowała, wgl w całej firmie nadgodziny były wręcz odradzane, bo były niepłatne (co nie oznacza że wg ich nie robiono, bo to już nie chodziło o szefa, ale jeśli się wpadło do małego teamu + z wymagającym menadżerem to żeby się wyrobić trzeba było). Nie mieliśmy też wg team dinners zamiast tego był team lunch czasem, ale rzadko. Dni wolne tak jak wspomniałaś 12-15 dni tak samo tam ale nie wzrastały wraz ze stażem.
Ale teraz już ta gorsza część... rozczarowujące jest jak w Korei nie ważne ile się "haruje", pracując krótko w firmie i będąc młodym nie ma co liczyć na promotion. A żeby zarabiać godziwie w tej samej firmie trzeba zostać pare lat (chyba że pracuje się w jednej z większych korporacji, ale to też nie "za darmo"). W bodajże grudniu/styczniu połowa firmy była chora, bo nie ma L4 więc... przyszła jedna osoba zarażona i nagle było 100 i czy rzeczywiście pracowali....? Ale najbardziej rozczarowujący jest brak szacunku osób "z góry". O ile mój team leader był naprawdę miły, mówił formalnie, tak leaderka całego department mówiła do każdego - nawet naszego team leadera - nieformalnie a najbardziej szokował mnie szef, któremu nie zliczę ile razy kłoniłam się mówiąc "Dzień dobry" a nigdy nie usłyszałam odpowiedzi.
Pomimo tego wszystkiego i tak moja firma nie miała bardzo ciężkiej typowej koreańskiej kultury pracy. Pomimo iż Korea się zmienia to problem tkwi wciąż w tym, że Koreańczycy dbają o opinię innych = każdy chce pracować w wielkiej korporacji, co wymaga dużych poświęceń. A z doświadczenia moich znajomych są to naprawdę długie godziny pracy (21-północ) rzadko kiedy można wyjść o czasie. Ale chodzi o prestiż, o dodatkowe wolne ("summer holiday" czyli często dodatkowe 10 dni wolnego) i darmowe śniadania i obiady i wysoką pensję. Kiedyś spytałam moje przyjaciółki czy byłyby w stanie poświęcić się i pracować w takim systemie na co obydwie odpowiedziały, że tak bo przecież 2-3 lata i kariera załatwiona (pracując np w samsungu czy hyundai). Nawet raz podczas wdania się w dłuższą dyskusję, jedna z nich która pracowała w bardzo popularnym entertainment powiedziała, że "wg koreańczyków obcokrajowcy są po prostu leniwi i ciągle biorą urlop", sama musiała czekać "aż 2-3 tygodnie" na odpowiedzi od artystów zza granicy. Tak było gdy jeszcze były na studiach/w pierwszej pracy a ostatnio pytając je o plany stwierdziły że nie wiedzą co chcą robić bo praca w korporacji oznacza poświęcanie całego życia dla pracy i masa nadgodzin. Praca kolegi, który pracuje w jednej z tych wielkich korpo wygląda tak, że pracuje 8.30-20/północ a conajmniej raz w miesiącu jest team dinner (na szczęście nie trzeba pić alkoholu), czasem też hiking w górach z zespołem.
Niedawno oglądałam wywiad na AsianBoss o tym właśnie temacie, z obcokrajowcami i spodobała mi się jedna wypowiedź, gdzie dziewczyna stwierdziła, że dużo osób przylatujących do Korei do pracy ma jakieś oczekiwania, ale pierwszym najważniejszym krokiem do sukcesu (czyli nie zwariowania) jest wyzbyć się wszystkich. Niestety pomimo iż obcokrajowcy już grają i będą grali coraz większą rolę w ekonomii Korei wciąż nie mają oni żadnego wpływu na kulturę pracy. Jedynie koreańczycy mają i pomimo iż zmienia się ona powoli, słysząc moich młodych znajomych mówiących, że mogą robić masę nadgodzin byle pracować w prestiżowej firmie czy "obcokrajowcy (pracujący za granicą) są leniwi" bo biorą długie wolne i (cytuję dosłownie) "Koreańczycy nigdy nie mogliby pracować tak wolno jak obcokrajowcy" to tracę nadzieję, że wiele się zmieni w tym kraju.
+na samą moją firmę i jej warunki nie narzekam, a raczej stwierdzam fakty, myślę, że miałam duże szczęście z tym gdzie "trafiłam"
A ja bardzo się cieszę, że pracuje w Europie 😅 Po latach spędzonych na polskim rynku pracy, od blisko 10 lat pracuje i żyje w Holandii.
I totalnie inny świat niż ten koreański czy chiński. Jestem chora, to mam zostać w domu i nikt mnie nie pyta co mi jest. Dopiero po dłuższym czasie muszę iść do lekarza. Chorobowe oczywiście płatne od pierwszego dnia.
Urlopu mam minimum pięć tygodni. Jeżeli wypracuje nadgodziny, to mogę je odłożyć w dodatkowy urlop lub mieć wypłacone. Wszystko da się ustalić z szefem. Pracuje w systemie pięciodniowym i w piątki, jak jest więcej pracy, zdarza się, że szef chodzi i pyta pracowników kto chce zostać dłużej. I ludzie nie mają problemu z tym, że idą do domu wcześniej. Nie potrzebują dodatkowych godzin, to nie
Holandia a szczególnie ich mieszkańcy to specyficzni ludzie.
Empatii w nich raczej brak, wyzysk w białych rękawiczkach.
Wiem, bo byłem i pracowałem.
A odnośnie zwolnień to szybko zwalniają jeśli widzą, że pracownik nie pracuje jak koń pociągowy...
@@zbigniewkrawczyk2458no to chyba byłeś w innej Holandii 😅Ludzie nie są już tacy bojaźliwi jak kilka lat temu. Znają swoje prawa, zapisują się do związków zawodowych i walczą o swoje🤷
A wcale nie pracuje w "dobrej" firmie.
Wręcz powiedziałabym, że jeszcze kilka lat temu była to jedna z gorszych. Ludzie ich nauczyli jak się traktuje pracownika🤷
Dlaczego mnie osobę na kontrakcie mają niby traktować gorzej niż holendra?
Nie ma takiej możliwości. I doskonale wiedzą, że jeżeli będzie inaczej, to wyciągnę z tego konsekwencje. Tak jak i reszta Polaków która tam pracuje...
Dziękuję za ciekawy vlog, dobrze, że wróciłaś. 🙂
to chyba ten aspekt Korei, który przeraża mnie najbardziej 😬 chyba nie umiałabym się odnaleźć w takim środowisku pracy jak jest w Korei czy Japonii
Wspaniały materiał, dziękuję! Tak mi szkoda zwykłych Koreańczyków, bo niepotrzebnie się męczą w takiej atmosferze pracy. Zmiany w mentalności i prawie są bardzo potrzebne, żeby ludzie mogli mieć coś z życia, zarówno tutejsi jak i przyjezdni ^^
Dziękuję za Twoją obiektywność.❤
Komentarz w połowie filmu bo już nie mogę wytrzymać. Nienawidzę systemu pracy w tym kraju, to piekło. Nie rozumiem jak ci ludzie tutaj godzą się na takie traktowanie i nie rozumiem zupełnie ich braku chęci do zwykłego życia. Praca, zakupy na pokaz, praca, zakupy na pokaz, praca, zakupy na pokaz, spacer w niedziele … Na szczęście jeszcze tylko miesiąc mi został w tym chorym kraju.
Iluzyt - opowiadanie SF Janusz Zajdel Tytulowa substancja rozpylana jest wszedzie Ludzie mysla ze jada autem a gdy system rozpylania ulegl awarii/ nie pamietam szczegolow - komentuje na goraco / - okazuje sie ze biegaja z zadyszka Zadnych aut nie ma
A jak Polacy godzą się z taką miezerną opieką zdrowotną? I z faktem, że kobieta boi się wyjść po ciemku? Bo w Korei akurat to dziala dużo lepiej i pewnie oni by się zastanawiali jak w Polsce można żyć.
@@dariazychowicz6884Kobieta boi się wyjść po ciemku. Gdzie niby?
@@czerwonymotyl948dosłownie na całym świecie xD
Żyje w Polsce w mieście 30 tys ludzi, zarabiam godnie, mam tyle wolnego ile powinnam, mam wlasne mieszkanie i nawet własny ogródek i chodzę do sklepu po ciemku bez żadnego strachu. Nie mam przy tym wszystkim matury. Uważam że żyje w luksusie, patrząc na Koreę, Japonię i większość krajów tego świata. Polska nie taka zła jak wam się wydaje
Bardzo lubię tę serię. Interesująco przedstawisz tematy. Zastanawia mnie jeden aspekt życia pracowników korporacji: jeśli imprezy integracyjne są tak zakrapiane alkoholem, to czy nie ma tam problemu z alkoholizmem? Może to dobry temat na jakiś odcinek? Pozdrawiam i dziękuję za przybliżanie rzeczywistości koreańskiej❤.
Pierwsze co mi przychodzi do głowy, to "nigdy nie chciałabym mieszkać w Korei", ale tak jak ostrzegłaś, nie może być tak źle ;P Może taki mały promyk w koreańskiej ciemności - filmik o jasnych stronach życia w Korei?
Dobrze ze wrocilas :) jakies puste te internety bez Ciebie :) Film bardzo ciekawy , niby w europie nie korea ,ale korpo wszedzie takie same -tak sie mi wydaje
Ślicznie wyglądasz Pyra!❤ Dobrze, że poruszasz taki temat w filmiku byłam go bardzo ciekawa.
Ps. Wczoraj obejrzałam wszystkie odcinki z Króla Polskiej Kuchni i nie mogę się doczekać kolejnego! Wciągnęłam się haha
Bardzo zajmująco prowadzona narracja. Pozdrawiam.
Super film, świetnie wytłumaczone zawiłości tej kultury pracy. W kontekście planowania przysługującego urlopu na cały rok w styczniu to w Polsce też to funkcjonuje, też musiałam podawać dni "z kapelusza", ale było to tylko poglądowo, potem oczywiście wewnątrz zespołu mogliśmy to dostosowywać do naszych faktycznych potrzeb, więc też nie miało to za dużego pokrycia z rzeczywistością. Nie musieliśmy jedynie planować 4 dni z takiego urlopu, miało być zostawione na nagłe potrzeby. I myślę, że jeśli u nas w ramach przeprosin za nadgodziny szef zaproponowałby komuś kolację, to również ciężko byłoby odmówić i też byśmy na taką kolację przystali, aby nie urazić szefa i zachować się kulturalnie. Są też wyjazdy czy spotkania firmowe, niby dobrowolne, a w rzeczywistości nie wypada nie brać w nich udziału. Z pewnością jednak nie występuje to na taką skalę jak w Korei, ale nie jest też tak, że w ogóle nie jesteśmy w stanie tego zrozumieć.
Fajnie, że wszystko polowi się zmienia. Młodzi widzą jak jest w innych krajach i forsują zmiany. Super, że jest to widoczne w tak wielu aspektach życia.
W Polsce też w pierwszej pracy dostaje się dni urlopu proporcjonalnie do przepracowanych miesięcy. Oraz też często tworzy się plany urlopowe, związane jest to z koniecznością tworzenia rezerw finansowych przez firmę, a plan taki można zmienić w razie potrzeby.
Odnośnie wstępu - to teraz czas na serię Jasna Strona Korei, gdzie pokazujesz plusy życia tam :>
Od tego masz K-Pop i całą propagandę Korean Dream 😂
Nie ma nic gorszego niż siedzenie w robocie w godzinach wolnych, nawet jeżeli to wigilia pracownicza... Mam 34 lata - nie pojawiłam się na takich spędach ani razu. Na szczęście od kilku lat siedzę na swoim, ale jako pracownik tego nienawidziłam. Albo szkolenia dodatkowe w dniu wolnym. No pewnie, spieszyło mi się niesamowicie, żeby zmarnować mój wolny czas.
Jak ja sie cieszę, ze kiedys wpadl mi ba YT Twoj Agnieszko filmik.Zawsze ogladam je z takim zainteresowaniem i czekam ba następny .Bardzo Ci dziękuję, , ze tak zgłebiasz temat przygotowując sie do kolejnego filmu.Jestes mega profesjonalna w tym co robisz.Wielki szacunek dla Ciebie mam dlatego.Dzięki za dziś i proszę o jeszcze więcej tak ciekawych filmów.Pozdrawiam Ciebie i cala Twoją rodzinkę.❤
❤ Bardzo ciekawa opowieść wniosek jeden że nie jest łatwo, pozdrawiam
Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma! Dziękuję za dziś! Pozdrawiam!❤🍀
Jak zwykle ciekawie, kompetentnie, komunikatywnie i...poprawnie po polsku (co nie u wszystkich jest oczywiste :) gratuluję :)
U mnie w pracy (w Polsce) też składamy plan urlopowy na cały rok. Nie mamy obowiązku wziąć w tych konkretnych datach - ale ten kto ma urlop zaplanowany na dany termin ma pierwszeństwo żeby go wziąć wtedy
Miło się Ciebie słucha, bardzo lubię oglądać Twoje filmiki ❤ podziwiam Cię ogromnie, że podoba Ci się tam życie i przede wszystkim to w jakim systemie musisz pracować w tym kraju. Pracując w Polsce codziennie od poniedziałku do piątku po 8h odliczam każdą chwilę aby już iść do domu a co dopiero jak miałabym iść w sobotę do pracy to chyba bym się załamała...
Dzień dobry Agnieszko 🌞 dziękuję za ciekawy filmik do porannej kawy ☕️😊
Dzięki Agnieszko za ciekawy materiał!
I miło widzieć Cię z powrotem ❤
Pozdrawiam cieplutko Ciebie Agnieszko i TJ 🫰
Trzymajcie się ciepło 🌸
Pracuję z Koreańczykami (m. in. mój przełożony) w Polsce. Szef często pyta o moje zdanie, pozwala mi decydować, nie ma problemu gdy go poprawię lub przypomnę o jakiejś kwestii (nie jestem sekretarką;). Nie ma obowiązku chodzenia na spotkania firmowe, nie patrzy krzywo gdy nie zostajemy po godzinach. Więc myślę, że to kwestia indywidualna, przynajmniej poza Koreą Pd
Wróciłam we wtorek z Polski i na lotnisku kupilam Twoja książke. Bardzo przyjemnie się czyta.
Każdy nowy film od razu wywołuje uśmiech na twarzy🎉 trafiłam na ten kanał przypadkowo i nie sądziłam że będę tak zafascynowana koreą. Dziękuję Agnieszko za Twoją pracę, robisz świetne materiały❤
Jak zwykle bardzo ciekawy materiał 😊
Pracowałam w koreańskim zakładzie części samochodowych, oczywiście na polskich zasadach ale dziwiło mnie że na imprezach firmowych ci wszyscy dyrektorzy bawili się z nami
Pyra wstawia film i już dzień się robi przyjemniejszy :))
Dzięki.
Przez Ciebie tęsknię za Koreą 😅
Poza tym - odkryłem twój kanał przypadkiem, algorytm zapodał mi filmidło o seryjnym psychopacie.
Ciurem oglądam jak leci.
Agnieszka님, 감사합니다~ 😅
Pracuję zawodowo, w firmie, w biurze (myślę, że to może być istotna info) od kiedy skończyłam 18 lat. Szczerze mówiąc mam wrażenie, że sytuacja kształtowała się zawsze podobnie jak w Korei - nadgodziny, ogromna ilość, nieszanowanie pracownika, brak poszanowania urlopu, L4 nie bo musisz pracować na UZ albo B2B. Oczywiście podstawa tych zachowań jest całkiem inna - bo jak Pyro mówiłaś w Korei to kwestia wpływu Konfucjanizmu, a u mnie to kwestia wpływów, że jestem tanim pracownikiem z Polski, chęć wykorzystywania do cna. Mój mąż również pracuje "w biurze" czyli przed komputerem i również liczba nadgodzin jest przytłaczająca, często są miesiące, że pracuje codziennie 12h + praca w weekend, nic nie jest płatne. U mnie też nie było, no i przyjdą ludzie i powiedzą zmień pracę, ale to nie o mnie, ale o sytuacji która ma miejsce, o zjawisku społecznym rozmawiamy! Ciesze się, że Koreańczycy odwracają się od tego modelu, jak to ma miejsce również w PL. Mam nadzieje, że doczekamy czasów gdy wszyscy ludzie będą szanowani, będą mogli uczciwie zarabiać i nie będą traktowani z góry.
Dobry Materiał Agnieszko, jak zawsze. Poruszanie kwestii kulturowo-społecznych jest sprawą, która przyczynia się do zmian i otwiera oczy. Czekam z niecierpliwością na kolejne odcinki. Serdeczne pozdrowienia dla waszej trójki.
Myślę że zmiana pracy nie byłaby taka zła, ja pracując w korpo pracuję 8h i ani minuty dłużej (bo chyba że sama chcę coś skończyć i mieć z głowy), wolne l4 traktuje się normalnie jako coś co się należy pracownikowi i nikt nie dyskutuje z tym, więc trochę dziwne. Prawda jest taka że jak pracownik zgadza się na taką pracę to pracodawca będzie to wykorzystywał, więc zmiana pracy wyszłaby na lepsze zdecydowanie.
Paln urlopów na cały rok jest też wymagany w korporacjach, które są w Polsce. To mnie wcale nie dziwi. Sama taki wypełniam co roku. Oczywiście rzeczywistość jest zupełnie inna, ale plan trzeba zrobić 😜. Co do urlopu: w Polsce w pierwszym roku zdaje się, że liczba dni również rośnie po przepracowaniu każdego pełnego miesiąca. Wypada ponad 1 dzień na m-c, więc zaokrągla się do dwóch. I po każdym miesiącu liczba rośnie.
W fabryce w której pracuję z urlopami jest spoko, firma robi w lecie postój na każdej linii w osobnym terminie, więc jak komuś wyznaczony czas nie pasuje (pojedyncze przypadki) to może iść do roboty na inną linię i uzgodnić inny termin z kierownikiem. Zero papierków, zero kombinowania.
Dziekuje Agnieszko za polecenie dramy. Jest to moja ulubiona ze wzdledu jak zostala nakrecona. Akcja sie toczy!!!, mnogosc tematow, charakterow, problemy pod kazdym katem omowione, zycie zatacza krag I ma niespodzianki dla kazdego. Pozdrowienia dla rodzinki!
Dziękuję za kolejny tak dopracowany i merytoryczny filmik!
Bardzo ciekawy odcinek dziękuje Agnieszko🌺🍀🍓
Przeczytałam Pani książkę która bardzo mi się podobała :) Zachęciła też do zgłębiania historii i zwyczajów koreańczyków.
Serdecznie pozdrawiam Panią, Męża i cudownego pieska 🥰
Swietny material, bardzo profesjonalnie przygotowany 😊❤
Świetnie przygotowany materiał,pozdrawiam👍👍
Jak zawsze świetnie przygotowany odcinek. Brawo.
Dzień dobry Agnieszko, dziękuję za bardzo ciekawy materiał i za twoją pracę❤
Bardzo ciekawy temat. Dobrze jest wiedzieć jak wiele różnic jest w kulturze pracy. Doceniam to, że pracuję w Polsce.
Pyrko, a może w przyszłości film o przemocy na randkach? Oglądałam niedawno film jakiejś koreańskiej youtuberki i skala tego problemu i obojętność koreańskiego prawa w tym temacie mnie poraziła
W końcu filmik Kochana pyrko😊❤
W mojej polskiej firmie plan urlopowy na kolejny rok składamy w październiku i rozpisujemy nie tylko letni, długi urlop ale i każdy 1 wolny dzień. Da się przyzwyczaić 😊
Mialem taka sytuacje u siebie w pracy (Kanada). Niby w kontrakcie tak pisze ale nikt nigdy tego nie przestrzegal. W koncu moj manager chcial pokazac ze jest bossem i kazal mi (jako team supervisor/leader) to wdrozyc. Oczywiscie postawilem sie. Po dlugiej klotni (gdzie ja twierdzilem ze ludzie z malymi dziecmi nie moga zaplanowac kazdego dnia 6 miesiecy do przodu a on twoerdzil ze mozna), gdzie juz fcuki gesto fruwaly (taki mielismy luzny uklad) zauwazyl ze jestem ostro zacietrzewiony yo stwierdzil ze starczy tej "dyskusji" na ten dzien. Na drugi dzien rano przyszedl do mnie ze jednak nie bedziemy tego forsowali...a ok lunchu znalazl mnie zeby mi powiedziec ze jedzie po corke do szkoly bo cos tam sie stalo. Oczywiscie ze zapytalem go czy sobie to zaplanowal 6 miesiecy temu....to bylo juz z 10 lat temu i dawno nie jest moim managerem...ale pozostal kumplem
niektóre przykłady kojarzą mi sie z takimi "januszexami" w Polsce , Janusz właściciel dyktator. Mnie ciekawi alkoholizm w Korei a propos ciemniej strony Korei
Dziękuję za ciekawy materiał 😊
Od razu przypomniała mi się książka Piotra Milewskiego o pracy w japońskiej korporacji ("Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji"). To ile gość sie nałaził na popijawy z szefami jest naprawdę szokujące 😅 Tak samo to jak niskie stanowiska piastowały kobiety (właściwie najniższe w firmie). Widzę wiele podobieństw do tego o czym mówisz.
Wspomniałaś, że pracowałaś w już bardziej międzynarodowej firmie - czy jednak, kiedy zostałaś managerką albo byłaś już na wyższym stanowisku, to nie było to dla Twoich współpracowników/podwładnych nietypowe? Czy kobiety na wyższych stanowiskach w koreańskich firmach nie są już jakimś niespotykanym zjawiskiem?
I jeszcze jedno pytanie - co jeśli ktoś trafi do firmy, w której są często organizowane hoesiki, a jest osobą niepijącą? Czy może z tego jakoś wybrnąć? Picie alkoholu nie jest przecież czymś porównywalnym do preferencji odnośnie jedzenia (nie lubię czegoś ale zjem bo wszyscy zamawiają, trudno), ponieważ szkodzi zdrowiu. Piszę to z perspektywu osoby, której nawet mała ilość alkoholu szkodzi i która nie lubi jego smaku.
Pracowałem w Seulu przez pół roku. O ile czas pracy mnie irytował (przychodzenie przed szefem, wychodzenie po), to jej ilość już mniej - bo zadania, które dostałem w poniedziałek, do wtorkowego popołudnia miałem już ogarnięte - a potem się nudziłem udając, że pracuję (bo nie dostałem nowych zadań). Ale fakt: to był czas, w którym moja wątroba się powiększyła - średnio dwa (czasami trzy) wyjścia na popijawę z szefem - nie trzeba było dużo pić, bo nie miał mocnej głowy i trzeba go było odsyłać taksówką do domu po dwóch piwach. Natomiast to, co mnie uderzało, to poniedziałkowe nasiadówki w "akwarium" gdzie WSZYSCY (poza mną) palili przez 2-3 godziny - nie wiem, czy coś się zmieniło przez te 20 lat, ale dla mnie takie spotkanie było koszmarem.
Świetna ta seria! Już nie mogę się doczkeać kolejnych odcinków :D
Dziękuję za bardzo profesjonalne przedstawienie tematu. Pozdrawiam. 😊
Jak fajnie, że wróciłaś😊 Dzisiaj wieczorem będzie oglądane 😉
Komentarz taktyczny dla zasięgu. Ciekawy temat . Dziękuje
Witaj, dziękuję za ciekawy materiał...miłego dnia 🙂👋
Ciekawy film, wyobrażam sobie ile włożyłaś pracy w przygotowanie materiału.
Bardzo fajna pogadanka naprawdę bardzo.Pozdrawiam serdecznie
Bardzo ciekawy filmik ☺ Super że wróciłaś 🥰
Miło panią widzieć ❤ ciekawy reportaż 😊
Super się słucha, fajny wywiad
Witam, dziękuję za ciekawy materiał i pozdrawiam serdecznie ❤🤗
Super odcinek..... jak to mówią..... WSZEDZIE DOBRZE GDZIE NAS NIE MA :)
Lubię Cię słuchać. Powodzenia ❤
W firmach państwowych wciąż obowiązuje system planowania urlopu. Zwykle jednak nie ma problemu ze zmianą, jednak u mnie od kilku lat jest problem, więc naprawdę trzeba się zastanowic kiedy chce się urlop.
Jednak mimo to i urlopu więcej i można a nawet trzeba brać minimum 14dni na raz, przynajmniej raz w roku.
Nie wyobrażam sobie pracować ponad 60 godz w tygodniu.
Pod tym względem lepiej nam tu w Polsce. No i L4
W prywatnych też. Bardziej to zależy od wielkości firmy. Im większa firma tym planowanie urlopu ma większe znaczenie, bo się to na kasę w takich firmach przekłada. Rezerwa na niewykorzystane urlopy wchodzi w ciężar kosztów działalności operacyjnej.
Uwielbiam te serie, dzięki Pyrko!
Dziękuję, pozdrawiam 😊😊
Dziękuję za ten ciekawy, szczegółowy i obiektywny materiał :)
Jak zwykle mega profesjonalny film 🧡
Dzięki ,jak zwykle super przygotowany temat .
I pięknie wyglądasz !!
Jak zwykle super odcinek! Podziwam za ogorm pracy którą wkładasz w przygotowanie odcinka! 😍
Super film i jak zwykle pełno w nim przekazanej nam wiedzy 👍🏻 a włosy masz piękne 🤩🤩🤩
Witam serdecznie ☺️Ciekawy filmik Dziekuje bardzo 👍Miło się panią słucha ❤Pozdrawiam Wtapiam się w kulturę koreańska 😊
Super vlog 😊 Pozdrawiam
Świetny materiał! Ucieszyłam się też na nowy odcinek. Brakowało mi ich.
Przypomniała mi się powieść Amelie Nothomb "Z pokorą i uniżeniem", może czytałaś? Dotyczy wprawdzie japońskiej kultury pracy, ale wydaje się mieć mnóstwo wspólnego z tym, o czym opowiadasz w odniesieniu do Korei. Ta książka była moim pierwszym zderzeniem z azjatycką mentalnością, szok kulturowy po jej przeczytaniu trwa do dziś.
Też czytałam książkę pani Nothomb, zgadzam się że jest wstrząsająca
ja pracuję w urzędzie i też muszę w styczniu zaznaczyć kiedy będę mieć urlop więc to żadna egzotyka.
W urzędzie się nie pracuje.
Super materiał, dzięki Pyro! ❤
Świetny filmik dziękuję 😂❤