Link do wszystkim danych o którym mowa w filmie znajdują się w opisie. I przypominam,o specjalnej ofercie z okazji Black Friday od Surfshark! Wprowadź kod promocyjny FNP, aby otrzymać do 6 dodatkowych miesięcy za darmo na stronie surfshark.deals/fnp
Niech to amerykanie zobaczą, dodaj ang. napisy i tytuł czy coś ;) Pzdr Chociaż przez siłę TikToka i bumpy od europejczyków i innych ,coraz więcej z nich zdaje sobie sprawę powoli - globalizacja? Za jakiś czas więcej osób doda filmy podobne do twojego i świadomość się będzie powiększać, jednak na efekty trzeba będzie poczekać - i nie chodzi tu tylko o temat omawiany w twoim filmie. + Napisy są zawsze dobrym pomysłem np. dla głuchych i niedosłyszących
@@annanajduch5201 Wiedzieć, że się jest otyłym a wiedzieć jakie rzeczy to powodują to ogromna różnica. Wiedzieliby jak przedsiębiorstwa na nich zarabiają ogarnęli by się zaczęli by protestować (może) i w końcu do kogoś wpływowego na rynku by to doszło.
"Współczesna tzw. NAUKA NIE ZNA faktycznych przyczyn wojen, zbrojeń, terroryzmu, przestępczości, narkomanii, alkoholizmu, patologii społecznej ; często nawet NIE WIE, co jest, a co nie jest patologią ; NIE ZNA przyczyn chorób, NIE UMIE im zapobiegać, NIE POTRAFI chorych skutecznie, przyczynowo leczyć. NIE JEST zatem nauką, a zbiorem opisów i patologicznych POGLĄDÓW. Potrzeby organizmu Ludzkiego są NIEznane, a co gorzej - "znane" są ŹLE, nieprawidłowo, szkodliwie. A przecież zawsze lepiej jest NIC NIE WIEDZIEĆ, niż wiedzieć ŹLE. Wówczas każda czynność podjęta przez człeka/Człowieka jest ZŁA i człek taki musi popełniać ustawiczne BŁĘDY i tylko błędy popełniać może. POGLĄDY będą najszkodliwszymi ludziom ("coraz ciężej o Człowieka wśród tłumu Ludzi", wskazywał Rozumnie XYZ1) i o wiele dłużej będą trapić RÓD LUDZKI, jak rozdzielność Majątkowa - Wiedział XYZ2. *Nazwiska nazbyt niebezpieczne, bo ROzumne. CHLEB jest przyczyną POGLĄDÓW, jak i każdego, patologicznego zaburzenia czynności umysłu Ludzkiego (i nie tylko) z rodzaju auto-agresji, czyli choroby z typu samo-unicestwienia. PRZYCZYNA Wojen, niesnasek międzyludzkich, zawiści, chamstwa, rozwiązłości, rozregulowania hormonalnego, zbrodni wszelakiej, ZŁOdziejów, ZŁOrzeczenia - jest już znana przez bardzo nielicznych, bardzo ROzumnych. Zapraszam do STADA Orek w'Głębinowych (w treść) Optymalnych, aMBrozją [🧬AΩ🪢] Optymalną PĘDzone. (Orki Morskie, whale killers są najbardziej z rozumnych istot z najwyższych ogniw łańcucha pokarmowego, byle czego nie zjadają). Różni lekarze medycyny różne rzeczy mówią. Jeżeli posiadają ponadprzeciętną etykę pracy przez dziesiątki lat wymuszoną na sobie właściwym postępowaniem poprzedników, rodziców, opiekunów, nauczycieli - owszem można stać się erudytą, myślicielem, mędrcem. Nie oznacza to, że rozczytanie pochodnych BREAD'zenia tysięcy książek jest najbardziej ROzumną praktyką w życiu. BREAD (z ang. Oznacza CHLEB). Bardzo nieliczni Optymalnie, najbardziej ROzumnie z-JA-dający otrzymali KLUCZ OPTYMALNY, szczero-złoty klucz rozumu. Tacy Wiedzą (a nie wierzą zaledwie, że jakoś to będzie), że produkty typu jogurcik mocno solony (AYRAN) przyprawia człeka o usilną, ustawiczną chorobę. Nie jest to tak bardzo decydujący czynnik, bo to jeden z produktów, ale jaka jest tam sól wsypywana? Różni tacy nie są w stanie postawić sobie najprostszych zapytań JAK ŻYĆ. Różni tacy nie przebiegliby nawet 700m bez zadyszki, większość padłaby na kolana jak niewolnicy. Owszem, zgromadzona ilość tekstu przeczytana imponująca. No ale wciąż różni tacy wierzą w suplementację. Ta zaś wprowadza w srogie syndromy metaboliczne, powikłania, w końcu w choroby. Niepotrzebne są organizmowi ludzkiemu pojedyncze witaminy, bo kto miałby ustalić kryterium ile, jakich witamin w organizmie powinno być? BREAD'zący Chlebo-JAD? Potrzeb organizmu optymalnego już zdecydowanie nie zna, a gdyby chciał optymalnemu zalecić suplementacje, to Optymalny z rozsądku odejdzie. Organizm ludzki potrzebuje ENZYMÓW, w skład których wchodzi szereg, starannie wyselekcjonowanych witamin.
Sama będąc w stanach przez 6 miesięcy zachłysnęłam się tym „pysznym” i tanim jedzeniem. Jedzeniem, które widziało się w w filmach i na youtubie. Wielkie kartony płatków śniadaniowych, 12 czekoladek Reese’s za 1.99$. Super. Nieograniczona ilość smaków chipsów, smakowych popcornów i dodatków do tego. Gigantyczne opakowania ciastek za kilka złotych. Jednak po 2 miesiącach zaczęłam czuć, że ciągle jestem zmęczona, puchnę i waga skoczyła. Zaczęły się dziwne doznania w żołądku. Ilość cukru i chemii, jaka była zawarta w tych produktach powalała. Zamawiając w restauracji makaron z pesto, dostałam makaron zalany pesto i śmietaną😮 Nagle zaczęło mnie ciągnąć do warzyw i owoców, ale ceny po prostu powalały. Kupując nawet w Walmarcie ogórki czy sałatę, chcąc przygotować coś zdrowego, wychodziło to bardzo drogo. Dodatkowo pochodzenie tych produktów i smak był bardzo wątpliwy. Kiedy wróciłam do Polski dosłownie rzuciłam się na owoce i warzywa. Byłam w szoku jak wiele smaku ma zwykła czerwona papryka. Jestem wdzięczna za to, że mogę kupić ziemniaki od sąsiada, a od sąsiadki pyszne pomidory malinowe i jabłka. 🥹 Dojście mojego organizmu do normy po powrocie zajęło mi około rok czasu. Przeraża mnie kultura jedzenia w stanach, te gigantyczne porcje. Nie możesz kupić zwykłych lodów tylko zalane karmelem, czekoladą, bitą śmietaną i nie wiadomo czym jeszcze…Odgrzewanie w mikrofalach, gotowce w plastiku. 😢 Obyśmy w Polsce nie szli w tym kierunku. Świetny materiał, daje do myślenia. ❤
Oglądam czasem filmiki Amerykanów z życia w Europie. Jedna kobieta, która "miała" alergię na gluten, we Włoszech czy Francji mogła spokojnie jeść chleb, nawet sam, bo miał smak! Skończyły się bóle, swędzenia, brak energii. Nawet po alkoholu czuła się lepiej. Wypiła z kumpela butelkę wina i zero kaca, a w stanach po jednym kieliszku czuła się źle. Amerykańskie jedzenie to syf. Tylko opakowania ładne.
@@kasicabelch-sebastian3670istnieje taki podział na new world wines (USA, AUS, NZ, RPA, Izrael itd) i old world wines czyli w zasadzie Europa i to nie cała! Polecam się zapoznać 😊 Chodzi tu o ogólna filozofię produkcji wina. Tam się je produkuje po to aby je sprzedac a w Europie jest to niemal religia i produkuje się je dla sztuki w tak naturalny sposób żeby winogrona same wyraziły swoje walory w butelce. Dlatego u nas patrzy się na rok produkcji wina. Ktoś kto się zna na winach po roczniku wie dlaczego 2016 we Francji pomimo tego że starszy jest dużo tańszy od 2018 bo był to naprawdę fatalny rok dla chardonnay. Za to jest to wybitny rocznik dla Niemieckich Rieslingów. A w Californii? Dodana Siarka, cukier, żelatyna, białko jajka kurzego i barwniki i polepszacze żeby tylko posmakowało i się sprzedało.
@@kasicabelch-sebastian3670 z tego co wiem, w USA stosowane są inne herbicydy, którą mogą zaburzać mikrobion układu pokarmowego, poza tym uprawiane są odmiany zbóż bardziej bogate w gluten.
Też jak pierwszy raz przyjechałam jadłam sporo słodyczy i przytyłam 5 kg 😅. Chciałam wszystkiego spróbować. Nie wiem, gdzie szukałaś lodów, ale zwykłe są wszędzie, nawet w fast foodach można poprosić bez dodatków. Poza tym są też wersje nisko słodzone i lżejsze pod względem zawartości tłuszczu. W prawie każdym sklepie są nawet lody dla ketogeników. Trzy główki sałaty rzymskiej (bogatsza w składniki odżywcze) kosztują niecałe 3 dolary, około pół kg (1 lb) najtańszych pomidorów około dolara, cebula zresztą podobnie (ceny sprawdzane przed chwilą w Walmarcie). Serio da się tanio i zdrowo jeść bez problemu.
Biorąc pod uwagę, że tańsze jest kupienie tuzina donutów niż opłacenie sobie psychologa (bo znaczna część otyłości wynika z zaburzeń psychicznych i 'zajadania' stresu), to absolutnie nic dziwnego. Jeżeli żyjesz w środowisku, które nie szanuje swojego zdrowia, Ty też go nie szanujesz.
Od wielu lat już NIE. Zmądrzeli ... przeszli już przez to i wiedzą czym się to kończy. Moi Polacy tam co siedzą 8 lat nie TYJĄ .... w Polsce cześć ich rodziny tyją i to sporo. Stać Polaków na więcej .... wiec żrą i piją bez opamiętania, samochodem się jeździ. Średnia wieku w Polsce z problemami krążenia sie dość sporo obniżyła.
@@chestterfield a gdzie donuty nie są tańsze od psychologów? Poza tym otyłość ma wiele przyczyn, jak dla mnie to jest kombinacja wielu czynników a w 40-70 procent jest podłoże genetyczne.
Mam wrażenie, że Polacy mniej tolerują jedzenie w samochodzie. Wiadomo, że w czasie długiej wycieczki je się np. kanapki zrobione w domu. Jednak nie wyobrażam sobie, żeby tata pozwolił mi jeść w aucie hot-doga ociekającego sosami, bo zaraz pobrudzę mu tapicerkę :D
To prawda aczkolwiek zajeżdżając pod McDonald's często widzę ludzi spożywających posiłki w samochodzie i sama to bardzo często robię , nie lubię jeść w miejscach publicznych dań które nie są "łatwe-czyste do jedzenia" 🤣
To nie to, że my mnie tolerujemy to jedzenie w samochodzie- my po prostu mniej czasu spędzamy w nich. W Stanach wszędzie jest daleko, więc to naturalne, że większość czasu spędzasz w samochodzie.
Tapicerkę mozna wyczyścić! Jedzenie i picie w czasie jazdy samochodem jest niebezpieczne, poniewaz w czasie naglego hamowania mozna się zaksztusic, a nie zawsze jest mozliwosc natychmiastowego zatrzymania samochodu, aby podjąć odpowiednie dzialanie... Szczególnie narazone sa na to male dzieci. Jest to śmiertelnie grozne! Pozdro!
Zauważyłam, jaka w USA panuje kultura samochodów, jak podczas odwiedzin u mojej rodziny wybrałam się na spacer po ich miasteczku i wszyscy byli w absolutnym szoku jak mówiłam, że przeszłam 4 km, a to i tak nie było tyle, ile dziennie robię w PL. A jak jednego dnia poszłam 20 min pieszo po kawę, to moja kuzynka przyjechała po mnie autem, bo stwierdziła, że za gorąco jest i bardzo długą trasę zrobiłam :))))
@nikunek Obawiam się, że wiele osób może po prostu stawiać w mieszkaniu takie specjalne maty na które piesek może się załatwić... Jakby nie patrzeć, wyjście z psem na spacer to wysiłek, Amerykanie najwyraźniej go nie lubią.
Nie wiem czy to było pokazane na twoim kanale ale pamiętam film nakręcony w kuchni stołówki w amerykańskiej szkole. Tam nie było nawet normalnych kuchenek z palnikami, a zamiast normalnych ziemniaków podawali tam jakąś podróbkę przygotowaną z proszku. Tak samo "jajka" kupowali w plastikowych butelkach i jeszcze twierdzili, że tak jest zdrowiej bo na prawdziwych jajkach może być salmonella. Masakra. To nie jest normalne, że człowiek nie ma czasu na ugotowanie sobie zdrowego obiadu, a po warzywa, owoce czy normalny chleb musi jechać kilometry samochodem zamiast wyjść do osiedlowego warzywniaka. Oby ta durna moda nigdy do nas nie dotarła.
Kasiu, Twój język Polski z roku na rok jest coraz lepszy! A sam temat ważny i ciekawy. Zdrowe i odżywcze jedzenie powinno być ogólnodostępne dla wszystkich
W Biedrze jakość produktów zdecydowanie podskoczyła przez ostatnie lata. Choć nie mogę zdzierżyć smaku sklepowych pomidorów po pierwszym sezonie zajadania się owocami własnej uprawy 😃
@@kubaysiak9684Przecież my idziemy w tym samym kierunku. W Łodzi większość warzywniaków wykończyła Żabka, która ma sklepy co 100-200 metrów. Zanim deweloper odda nowy budynek Żabka już rezerwuje lokal handlowy.
Z brakiem świadomości ze strony Amerykanów na temat zdrowego odżywiania się miałam bezpośrednią styczność. Cała rodzina mojego chłopaka Amerykanina zmaga się z różnego typu problemami gastrycznymi (Crohn's, colitis, IBS etc.). Z jego opowieści wynikało, że w dzieciństwie zawsze jadło się to co teraz wie było zdecydowanie najgorsze jakościowo ze względu na brak wiedzy jego rodziców. Co dla nas - Europejczyków wydaje się oczywistą oczywistością to dla przeciętnego Amerykanina jest wręcz czarną magią. Począwszy od wspomnianej przez Ciebie wybielanej mące od podgrzewania mrożonych warzyw w foliowych opakowaniach w mikrofali. Moja intuicja mocno kwestionuje aspekt zdrowotny tego typu rozwiązań (mikroplastik i masa innej chemii wydzielającej się w procesie podgrzewania itp) , podczas gdy taki Amerykanin nie widzi w tym kompletnie nic złego. Warto dodać, iż odkąd mój chłopak odżywia się razem ze mną ma zdecydowanie mniejszą ilość problemów związanych z jego kondycją zdrowotną, gdzie w większości pojawiają się one tylko i wyłącznie jak zjemy coś na mieście. Zastanawia mnie mocno jak bardzo dieta jego mamy w czasie ciąży, oraz później w czasie jego dorastania miała późniejszy wpływ na jego stan zdrowia. Temat mega ciekawy ale zbyt mało poruszany w amerykańskiej społeczności niestety.
Pamiętam jak chinka sprzedając mi mrożoną herbatę w dość "twardej i jakościowej" plastikowej butelce parę razy ostrzegała, by nie wlewać do tego plastiku wrzątku. Największa świadomość wydaje mi się, że jest w krajach, które obcują z tymi materiałami na codzień - znają ryzyka. Dostając te materiały "na gotowo" nie zdajemy sobie sprawy nawet jak powstają i jakie mogą mieć szkodliwe właściwości
Zastanawiam się od kiedy tu jestem z czego to wynika i po przeymyśleniu, myślę że odpowiedź jest dosyć prosto, wszyscy to jedzą do okoła, seriale, porgramy wskazują że jest to norma. Nikt nie mówi o tym że to nie zdrowe i nie kwestionuje. Wydaje się oczywiste dla innych, ale na swojej skórze doznałam jak zmienia się świadomość tym co cię otacza.
@@FiftynaPol dokładnie! Dodam jeszcze, ze nawet sportowcy reklamują fast foods czy jedzenie z puszki w przerwach meczy NFL, gdzie oglądalność jest kilku milionowa.
Serio nie zjadłabym nic z tego co pokazałaś Kasiu. To jedzenie w żaden sposób nie wygląda apetycznie. Wszystko jest takie żółte 😂 nie dałabym rady bez warzyw. Temat bardzo ciekawy!
Właśnie 😅 nie dość, że to wszystko wygląda strasznie to nie wyobrażam sobie się tym najeść 🙄🤯 może to kwestia przyzwyczajenia bo u mnie zawsze połowa talerza to oboce lub warzywa więc dieta typowo objętościowa u mnie
Dla mnie to konsekwencje kapitalizmu. Producenci żywności znaleźli sposoby, żeby sprzedać jak najtaniej i jak najwięcej. Podnosili smakowiotość, ilość, ilość chemicznych dodatków oraz łatwość zakupu i przyrządzenia uzależniając odbiorców. Niestety odzwyczajenie się od takiego jedzenia jest bardzo trudne i nie każdego będzie stać na ten wysiłek. Racjonalnie jednak patrząc - to tanie jedzenie z marketów nie jest zbyt syte, więc trzeba zjeść go więcej (tym bardziej kiedy się uzależniamy np od przekąsek). Druga rzecz - gdyby te tanie podróbki jedzenia nie powstawały, ludzie nie mieliby punku odniesienia odnośnie niskich cen które da się uzyskać. Zauważyłam też w różnych filmikach, że niektórzy amerykanie którzy teoretycznie zdrowo się odżywiają kupują dużo półproduktow - oczywiście że to jest droższe niż kupić produkty bazowe. Nas tu w Polsce jeszcze nie przyzwyczaili do takiej wygody chociaż idzie im coraz lepiej, nie ma się co oszukiwać.
No ja w uk jus się przyzwyczaiłam do gotowej krojone cebuli czy czosnku. Są też gotowe tłuczone ziemniaki czy słodkie ziemniaki. Gotowe ugotowane już makarony do chińskich dań - wrzucasz taki makaron na patelnię i pudełko w którym masz już zamarynowane mięso i warzywa a na koniec sos z saszetki który jest dołączony do mięsa. Owoce - obrane i pokrojone już. Słodycze wychodzą taniej niż ziarnistą bułka i coś na nią. W ogóle w supermarkecie zazwyczaj są takie pompowane bułki. Nie każdy ma pełnoziarniste (i tak się już zmieniło bo jak się wprowadziłam to takich produktów, zwykłego chleba na zakwasie, pumpernikla w ogóle nie było w sklepach. Emigraci sprawili że zaczęto to dodawać i zyskało popularność). Jak jesteś cały dzień w pracy i jeszcze dojeżdżasz to starasz się jak najmniej czasu poświęcić na przygotowanie jedzenia. Zamówię żarcie za 10funtow - gotowe do drzwi. A kebab za 7 funtów. Ma mi się chcieć iść do sklepu, gotować, zmywać i wyrzucić składniki których nie zużyłam bo zdąża się zepsuć nim znów ich użyję? Na początku wpadłam w te pułapkę wygody. Przytyłam 30kg. Teraz już lepiej ogarniam ale człowiek się uzależnia od jedzenia dużej ilości, od jedzenia gowna, cukru. To jak walka z każdym innym uzależnieniem. Całą głowę trzeba leczyć. Nie wyobrażam sobie co by było, gdybym mieszkala w USA, bo tam jest jeszcze gorzej
Takie sa skutki totalnego uprzemyslowienia produkcji rolnej i przetworstwa. Caly lancuch dostaw jest opanowany przez kilka korporacji. W Europie jeszcze jest w miare normalnie bo rolnictwo jest rozdrobnione.
Mieszkam w USA od 2018 roku.Jak nigdy w życiu nie mogłam przytyć i moja waga była poniżej normy,tak tu przytyłam i przytyłam naprawdę grubo,bo w parę miesięcy 20 kg.Dodam,że gotowałam tu od początku.Więc jak?Ano po wizytach u lekarzy,badaniach,i innych niepotrzebnych rzeczach,natknęłam się na parę artykułów,ale to jeden przykuł moją uwagę.Amerykanie dodają do żywności tyle dodatków,żeby podkręcić smak i uzależnić Cię od ich jedzenia,że w UE,Japonii czy Australii 300+ z nich są całkowicie zabronione.Co z tego,że piszą,że nie ma GMO czy hormonów,jak one tam ordynarnie występują.Mięso z kurczaka jest myte w chlorze na przykład!Chleb jest miękki przez 2 miesiące po otwarciu!Serek wiejski po 3 miesiącach po otwarciu,dalej pachnie jak serek,ale dostaje różowego dziwnego koloru…McDonalds,żeby mógł sprzedawać w Europie czy Japonii,nie posiada w swoim składzie tego całego badziewia-niestety tu w Stanach,to tragedia!!! Uwielbiam Stany!Colorado w którym mieszkamy,nic nie pobije,ale żywność w US jest najgorszym złem !Naprawdę dzięki Bogu za „polskie sklepy” tutaj i możliwość kupna online! Rodacy,nawet nie wiecie co posiadacie! Naprawdę! Nic by mi do szczęścia nie brakowało-oby mieć taką mała Biedronkę w okolicy! Pozdrawiam!!!
@@Beatka-Bea lucky you!Mieszkanka Chicago!U Was nie ma problemu z polską żywnością!Nasi z Colorado ściągają od Was!😂 Nie mniej jednak chore to,że aby zjeść w miarę zdrowo,musimy sięgać po naszą rodzimą żywność z polskich sklepów.Nieraz się zastanawiam,czy to aby nie specjalne nabijanie kasy służbie zdrowia i agencjom ubezpieczeniowym.Płacimy krocie za wizyty u lekarzy,a i tak na niewiele się to zdaje i problemy są zamiatane pod dywan,bo Ci powiedzą,że metabolizm Ci zwalnia,bo starsza się robisz,albo inny BS😂nie ważne,że człowiek mógł jeść wszystko w PL i nie mógł przytyć a tu po warzywach d… w oczach rośnie😅😂 Pozdrawiam!!!👋🏻
Wyjechałam kilka razy do NL i tam się zderzyłam z ICH jedzeniem w marketach. Widziałam te gotowce, przetworzone jedzenie. Trudno było znaleźć coś w stanadrdzie polskim. Na szczęście warzywa nie były aż tak drogie, więc się żyło, zakupy robiliśmy często w polskich sklepach. Przeraziła mnie ta amerykańska rzeczywistość. Ilość fast foodów. Gdy myśli się o podróżowaniu kamperem po USA, człowiek ma obraz american dream z lat 60-90 ubiegłego wieku, gdzie widziało sie amerykańskie przydrożne bary, a nie fast foody ze szczytcznymi składnikami. Przyznam, że przez większość tego filmu miałam obrzydzoną minę. Jest to straszne, co ludzkość zrobiła sama sobie. Kocham mój "zacofany" kraj
Doceniam to, że urodziłam się w Polsce, a nie w kraju pierwszego świata. Na obiad w domu były ziemniaczki z koperkiem, kasze, jajka sadzone, ryby, zupy, różne surówki, jabłka na deser, do picia woda lub herbata. Mieszkałam w domu do 20 roku życia. Moi rodzice jeden raz zamówili danie na dowóz. Nigdy nie jadaliśmy na mieście, bo jedzenie było w domu.
Ale ja urodziłam się, gdy Polska była krajem drugiego świata. Jestem wdzięczna, że urodziłam się w tamtuch czasach, a nie, gdy Polska stała się krajem pierwszego świata.
Jestem bostońskim (and soon to be sanfranciscowskim) mieszczuchem, rozpieszczonym dostępem do sklepów ze zdrową żywnością i dobrych farmers markets/restauracji, a to, o czym mówisz w filmie, poczułam dopiero jeżdżąc przez stany takie jak ND i SD, gdzie najzdrowszą możliwą opcją przydrożnego jedzenia był Subway, bo tam można sobie dowalić ile się chce warzyw do kanapki. Bardzo dobry materiał, a temat można by ciągnąć w nieskończoność, ja cały czas jestem w szoku, jak mała jest wśród Amerykanów świadomość tego, jak odżywianie wpływa na organizm i jego funkcjonowanie. Bo przecież jak masz niestrawność to idziesz po tabletkę do CVS albo do lekarza, a nie zastanawiasz się, że to może coś, co zjadłeś.
Zgadzam się niestety. Sama mieszkam w dużym mieście gdzie są opcje. Natomiast jeżdżąc przez Kentucky, Virginia, N I S Carolina, Tennessee, nawet Wisconsin, to jest na prawdę trudno zdrowo zjeść. Tam najzdrowiej jest w restauracjach z zagranicznym jedzeniem (Meksykańskie, Palestyńskie, Japońskie itd), z tym że też czesto bywa że za słone i za tluste. Aby zdrowiej jeść trzeba nastawić się na szukanie warzyw na menu i chodzenie po sklepach spożywczych. Chodząc też ulicami dużych miast i ulicami mniejszych miast w wyżej wymienionych stanach dobrze widać różnicę w tym jak wyglądają ludzie. To jest właśnie Ameryka a ludzie usprawiedliwiają się zamiast zastanowić się co jest dla nich dobre i jak chcą zyc.
Zgadzam się, że temat można ciągnąć bez przerwy. I jest wiele różnych podejść do tego. W każdym razie materiał rzuca fajne światło na to jak wygląda tu codzienność w tej kwestii
Nie wszystko jest winą ludzi, firmy które produkują żywność robią to aby ludzie byli do tego uzależnieni i im chodzi tylko o pieniądze a nie o jakość jedzenia.
przestańmy traktować dorosłych ludzi jak dzieci. jakby nie kupowali gownianego ta większy popyt byłby na zwykle jedzenie to by staniało. pora wziąć odpowiedzialność za swoje decyzje zwłaszcza w erze internetu gdzie łatwo się doinformować zwłaszcza w tematach żywnościowych.
@@marek7641 jeśli system kreuje Ci rzeczywistość w kierunku fastfood, do tego wstajesz o 6, zawozisz dzieci, od razu do roboty, po robocie od razu po dzieci, z dziećmi na zakupy, potem na zajęcia dodatkowe, ugotować obiad, wykąpać dzieci, zrobić coś dla siebie, to gdzie w tym całym dniu znaleźć czas na zaplanowanie zdrowych nawyków których nie znasz, a otaczające się sieci fastfood pachną i zapraszają tańszym jedzeniem niż w sklepach?! To nie takie proste jak uważasz. Jasne, można być zdrowym, jeść wyłącznie zdrowo, ale to KOSZTUJE i zabiera o wiele więcej czasu w USA
@@kubaysiak9684 bla bla bla, dorośli kreują system. Już serio zygam tym infantylnym sposobem myślenia, zwalanie winy na system non stop jaki system? Potrafią czytać w szkole. w USA niczego nie uczą, Jak chcą mogła się dowidzieć szukając informacji które są łatwo dostępne. Najłatwiej zwalać na system który samemu się tworzy i można zmienić. To nie jest Korea Północna żeby takie pierodly pisać. Zgadnij co… w Europie, Południowej Ameryce, Azji czy Afryce też ludzie pracują i robią obiady itd i jakoś nikt nie zwala winy non stop na wszystko inne poza nimi. Nie ma tam kultury jest tylko sprzedaż i wartością jest stan portfela. Skoro wolą więcej kasy i być grubasami to jest ich wybór. Często owoce i warzywa są nie opodatkowane, cena tego fakewogo jedzenia ma jeszcze podatek stanowy i federalny. Także te ceny w filmiku to przed podatkami są. Jak się chce to można. Jak się nie chce to zawsze można na kogoś zwalić
Kurczę, po mieszkaniu w PL, UK, a obecnie w Turcji, i porównując to wszystko z USA, widze ciekawy schemat. W USA panuje kultura fast foodow i jeżdżenia wszedzie samochodem. W UK również je się dużo fast foodow i tłustego jedzenia, ale wydaje mi się, ze ludzie dużo więcej się ruszają i przemieszczają pieszo. W Turcji jedzenie jest super: wszystko świeże, bardzo dużo owoców i warzyw, jajek, przetworów mlecznych… No ale znowu przemieszczanie się głównie samochodem (górzyste tereny, wiec baaardzo ciężko jest chodzić na większe odległości). I Polska tu wypada najlepiej, bo mamy w miarę dobre nawyki żywieniowe i najwiecej ruchu. Takze doceńmy taki stan rzeczy 🙏🏻
Czesc, w 2003 roku razem z kilkoma chlopakami polecielismy do stanów. Byliśmy 4 miesiące, zywilismy sie tanio oczywiscie, wszyscy przytyliśmy ale najlepsze bylo to ze mi osobiscie wlosy wyrosły na przedramionach od wewnetrznej strony, po jakims czasie znikły. Ludzie mlodsi od nas byli wieksi od nas. Mialem wrazenie ze cale to zarcie jakby ze sterydami bylo... pozdrawiam
Byłam w 2004 roku na WORK&TRAVEL w USA przez 4 miesiące. Mieszkałam w przyczepie, pracowałam na fairach, sprzedawałam corn-dogi. Miałam wtedy 22 lata. W ciągu tych 4 miesięcy przytyłam 10 kg i nawet tego nie zauważyłam (dopiero po powrocie do Polski) i wtedy też urosłam 2 cm! Już wtedy nie rosłam w Polsce, pewnie jakiś hormonów wzrostu nażarłam się w tym jedzeniu. Masakra! Wszystko poza bananami smakowało mi wtedy inaczej niż w Europie. Najgorsze było mleko, jakby robione ze sztucznego proszku z wodą. Te wszystkie fast-foody rzeczywiście smakowały nieźle, ale ja naprawdę nie pojmuję jak można tak zniewolić społeczeństwo, niby kraj największej wolności...
Nie wyobrażam sobie urosnac ot tak z powodu jedzenia mając juz te 175cm. 😢 masakra! A xo do wagi yo tak. Każda osoba jaka znam I wyjechała na wakacje wracała właśnie 10kg większą. Tam jak się nie pilnujesz i jesz co Ci smakuje masz gwarantowane że przytyjesz. Cukier i syrop glukozowy jest absolutnie wszedzie. W każdym pokarmie.
Gdy mieszkała trzy lata w USA to jedyne co zamawiałam na mieście to były kawa i sałatka, czasem pizza, ale nie byłam w stanie nawet ugryźć tych fastfoodow bo aż mnie na wymioty brało. Schabowego zawsze zjem ze smakiem, ale tego pseudo jedzenia to już nie. Na spożywkę warzywa i owoce wydawaliśmy fortunę, ale ja na szczęście lubię gotować więc zawsze jedliśmy domowe jedzonko.
Byliśmy w te wakacje 3 tygodnie w Kalifornii. Po tym okresie byliśmy naprawdę zmęczeni jedzeniem. Aż nas brzuchy bolały. Z mężem przytyliśmy po 2kg. Dwuletnia córka schudła 1kg bo nic nie chciała jeść tak jej nie smakowało. Już pierwszego dnia byłam w szoku jakie śniadanie dostaliśmy w Mariottcie. Najtańszy hotel w jakim byłam w Pl miał nieporównywalnie lepsze śniadanie niż Mariott w Stanach. To było po prostu obrzydliwe. A potem było tylko gorzej xD niemniej jednak oprócz jedzenia, było super, ekstra wycieczka.
@@kilos4655 Zależy jak jest mierzona waga. Można wypić kilka kufli piwa i nażreć się do pełna, a potem dostać biegunki i odwodnić się masakrycznie, ale to nie jest "tycie", bo ilość tkanki tłuszczowej zmienia się minimalnie. Natomiast, jeśli ważysz się na czczo rano o tej samej porze w odstępie 24h to jest to praktycznie nie możliwe.
@@ten_tego_teges Skąd pewność że autorka ważyła się w tym samym odstępie? Czasami i po 24h waga nie spadnie zbytnio. Trzeba brać pod wagę średnia, 2kg dużo nie mówi.
@@kilos4655 kontroluję swoją wagę bardzo regularnie, jestem na redukcji i od dłuższego czasu zrzucam kilogramy więc to przytycie to nie było tak o, tylko ewidentnie dwa kilo, które potem musiałam zrzucać i które cofnęło efekty mojej diety mimo starań aby dietę utrzymywać.
Pamietam, że gdy odwiedziłam rodzinę w USA jakieś 8-10 lat temu, byłam zdziwiona (a może w sumie nawet nie), że tam właściwie nikt nie spaceruje. Mówię o niewielkiej miejscowości pod miastem Filadelfia, gdzie były kamerlane osiedla dla rodzin i w sumie ładna okolica, czyli alejki przyjazne spacerowiczom
Mnie zawsze zastanawia PO CO ludzie to oglądają? Obstawiam takie dwie opcje - żeby się dowartościować, czy żeby gardzić drugim człowiekiem? Może mnie ktoś oświeci…
Zgadzam się, że kwestia pieniędzy jest kluczowa. Ja mieszkałam 1,5 roku w Hamptons, gdzie wszystkich stać na zdrowe soczki i jogowe wieczory i nie widać ludzi otyłych. Ale w takim NYC też ich nie ma za wiele. Tu wydaje mi się kluczowe, że w Nowym Jorku trzeba się dużo nachodzić, poruszanie się autem jest skomplikowane i codziennie trzeba się ruszać. W miastach bardziej na zachód, gdzie wszędzie jeździ się autem, odległości są duże automatycznie widać duuuużo więcej fast foodów i ludzi otyłych.
tak myślę że wpływ na cenę warzyw i owoców ma sam popyt. Przykładowo 950 mieszkańców USA chciałoby zjeść 950 burgerów a 50 warzywa lub owoce, więc samo sprowadzanie owoców/warzyw w takich ilościach jest znacznie mniej opłacalne niż sprowadzanie składników na fastfood. Ogrom Owoców idzie przecież z ameryki południowej
Bardzo ciekawy film! Niedobrze mi sie robilo jak widzialam te Wasze sniadania 😢 Że dorosli sami sobie to kupuja to jedno, ale nie wyobrażam sobie jak tym mozna karmic swoje dziecko...
Nie wiem czy tak to wyglądało w kamerze, ale porcja wydawała się bardzo duża. W PL mam wrażenie, że w knajpach dają dużo mniej żarcia, już pomijając ich skład i pochodzenie.
Mieszkam w Niemczech i algorytm YT lub IG podpowiada mi często filmu Amerykanów mieszkających np w Bawarii. Jednym z najczęstszy tematów (obok praw pracowniczych) jest jakosc jedzenia, dostępność oraz ceny zdrowej = dla nas normalnej, żywności jak warzywa i owoce. Amerykanie, których poznałam byli tak przyzwyczajeni do przeslodzonych produktów, że musieli przyzwyczaić sie do smaku chleba. Nawet ciasta i desery wydawały im się nie słodkie.
Jako osoba, która mieszkała prawie całe życie w Polsce i przeprowadziła się do USA nie mam problemu z utrzymaniem zbilansowanej i zdrowej diety. Jeśli nie kupuje się gotowych krojonych produktów to warzywa czy owoce wcale nie są takie drogie. Podobnie jak jajka, mleko czy bio mąka też bez tragedii. Do tego dostępnych jest dużo świeżych produktów poza sezonem, których nie znajdziemy w Polsce. Jest też większy wybór produktów wysokobiałkowych, bezcukrowych itp. Często bazuję na sezonowych produktach, w wolnym czasie robię przetwory, meal prepuje i zamrażam nadmiary. Wyniosłam te zwyczaje z Polski. Z fast foodów, bufetów śniadaniowych również korzystam, ale z umiarem. Zapewne spędzam więcej czasu przy jedzeniu niż przeciętny Amerykanin, ale ja to lubię i ten czas zwraca mi się pod postacią dobrego samopoczucia, które mogę wykorzystać na aktywności fizyczne.
Też tak uważam, jak ktoś chce to da radę 😈 W USA jest zdecydowanie większy wybór produktów niż w Polsce, więc są większe możliwości. W Polsce też jest cała masa otyłych ludzi, albo z bebzonem od piwa. Co by nie było to polak zawsze powie, że amerykanin jest grubszy i leniwszy, bo tak łatwiej 🤯 Polska kuchnia też nie jest fit, to indywidualna kwestia czy chcesz chodzić i być zdrowym, czy kulką i się bujać na boki 😃
W Polsce wystarczy 6-10 wizyt na podmiejskim bazarku w roku. Przetwarza się warzywa do słoików, mrożenia lub suszenia. W czerwcu przetwarza się truskawki i mrozi bób oraz groszek, w lipcu są cukinie pomidory papryki i marchewki na leczo do sloika, w sierpniu można przetwarzać maliny i wiele innych owoców np. jeżyny oraz fasolę szparagową mrożoną oraz czysty ketchup z papryczką chili do sloika, we wrześniu mix jablka z dynią i resztką pomidorów do słoika, mrozi się mieszanki pokrojonych warzyw korzeniowych, śliwki np. z kakao - masa rypu nutella, sos typu meksykańskiego - fasola ziarno kukurydza i końcówka pomidorów do słoika, sałatka kapusta ogórek i papryka z octem i cukrem do sloika- tylko kilka łyżeczek cukru czy octu ale bardzo dobra, kiszone ogórki, październik - mozna kupić natkę pietruszki czy jarmuż poporcjować i zamrozić zielone na zimę (w zimę robić puree drobno posiekany jarmuż z ziemniakami), zakisić kapustę, przetworzyć trochę buraczków do sloików na zimę, Jeśli ktoś chce przejść na dietę z warzywami to doradzam też kupić kilka sloików śledzi marynowanych i jajka - organizm sam będzie o nie krzyczał, mąki też się chce ale można robić np. racuszki z serem białym albo z jabłkiem Z czasem ludzie którzy kupują warzywa na bazarku i tak potem zakładają własne ogródki działkowe, a potem przeorowadzają się pod miasto, dzięki czemu mają mniejszy brzuch, dluzej źyją w zdrowiu i są radośniejsi bo nie mają agresywnych myśli wywołanych przetworzoną żywnością Jeszcze można przetwarzać kalafior i brokuly ale ja jakoś rzadko jadam
Bardzo fajny film! Myślę, że dobrą kontynuacją byłoby opowiedzenie bardziej szczegółowo o food deserts i tym jak tam jest z dostępem do świeżego jedzenia
Widzieć te ceny nieprzetworzonego jedzenia (czy mniej przetworzonego) to jest naprawdę bolesne. Nie wiedziałam że to jest tak wysoko. Naprawdę nie dziwię się, że ktoś z małym budżetem kupuje gotowe dania, bo można zapłakać w dziale warzyw… poza tym kupując nieprzetworzone składniki musisz ugotować, a osoby pracujące na dwie zmiany pewnie już połowę czasu wolnego przeznaczyli właśnie na wyprawę do sklepu… to naprawdę smutne wszystko. I nie widać szans na poprawę.
To nie jest tylko problem Stanów Zjednoczonych, to jest problem globalny. Stany na pewno rozpoczęły ten trend i w nim przoduja. Co za czasy, żeby człowiek musiał wybierać pomiędzy jedną papryką a gotowym śniadaniem…
Bardzo się cieszę, ze poruszyłaś ten temat. Ogólnie w stanach temat otyłości jest bardzo skomplikowany. Dużo wynika tez z braku wiedzy, ludzie nie uczą się w szkole jak się zdrowo odżywiać, a kapitalizm ma swoje prawa. Jest bardzo dużo składników, które FDA dopuszcza, a które nie powinny znaleźć się w niczyjej buzi. Teraz właśnie będzie banowany brominated vegetable oil - używany w wielu ilościach napojów, np. mountain dew, który powoduje zwiększone ryzyko zdrowia włączając w to uszkodzenie wątroby, serca, i mózgu. Dodatkowo w środowisku lekarzy w stanach dalej panuje fatfobia i często jeżeli są problemy zdrowotne większość lekarzy powie, ze to wynik nadwagi. A często problemy, które ludzie maja po prostu te nadwagę powodują (np. problemy z tarczyca). Do tego lekarze nie skierują Cie do dietetyka albo nie dadzą odpowiedniej pomocy w większości przypadków, raczej przepiszą Ci tabletki. Długi proces, aby uzyskać poprawna diagnozę. Nie zawsze, ale często. Moja koleżanka mieszka w IL, 100 mil od najbliższego większego miasta. Wszystko (oprócz spozywki) musi zamawiać online. W jej mieście jedyne restauracje jakie są dostępne, są to restauracje typu fast-dining. Żadna normalna restauracja w okolicy. To się wiąże tez z tym co wspomniałaś kilka filmów temu, ze są food deserts. W miejscach gdzie nie ma sklepów spożywczych, fastfoody wykorzystują te sytuacje i często w takich miejscach zamiast postawić supermarket, będzie tam McDonalds. Te jedzenie tez jest tak skonstruowane, aby uzależniało, bo pobudza dopaminę w naszych mozgach. Jak się pójdzie do sklepu to niezdrowa żywność jest najbardziej promowana i wrzucają czipsy to każdej możliwej alejki itp. Niektóre prezerwatywy w stanach także przychylają się do faktu, ze jest ciężej zgubić wagę, bo ich skutki uboczne działają właśnie w taki sposób. Z tego co się orientuje, początkowo to jedzenie powstało po to, aby każdego było stać, stany jednak maja ponad 300 mil mieszkańców. Jednak wymknęło to się z pod kontroli i każdy tylko patrzy ile kasy wejdzie za produkt, w ogóle nie dbając o konsumenta. Nieświadomy konsument nie ma możliwości obrony przed tym, a nawet i świadomy może mieć problem jeżeli po prostu danej osoby nie stać. A no i nie zapominajmy o fakcie, ze - potrzebujesz jechać do banku - nie musisz wysiadać z samochodu, jest Drive-Thru. Potrzebujesz leki? Podjedz do apteki na Drive-Thru. Chcesz wysłać listy i masz już je gotowe do wysyłki, podjedz samochodem do skrzynki i wrzuć, bo tez wysiadać nie trzeba. A jak na spożywcze tez nie czujesz jak wysiadać z auta, zamow spożywkę przez apke, zaparkuj przed sklepem i ktoś Ci te zakupy przyniesie. Itd.
Mieszkam w USA od 4l, przyjechałem tu w wieku 49l. Wczesniej mieszkałem, na stałe, tylko w Polsce. Pierwsze moje wrażenie po kupnie, przetworzeniu czyli gotowaniu czy przyrządzeniu, jedzenia to był ...smak. A właściwie jego brak. To tylko moja uwaga do Twojego filmu bo poza tym, nic dodać , nic ująć. YT podpowiada mi następny film,po Twoim, pod tytułem "Jak korporacje niszczą nasze jelita". Wymowne.
tak się kończy turbo kapitalizm gdzie najtaniej wyprodukowane kalorie kolorowo opakowane i reklamowane w telewizji są najpopularniejsze, no i korporacje przez swoich lobbystów dobrze się okopały i nie dają zakazywać lub nakazywać czegokolwiek. Np głupie szczepienie kur na salmonellę nie jest wymagane w US co kończy się śmiertelnymi przypadkami u osób którym się zarzy zjeść niedopieczonego kurczaka w fast foodzie
w angli na chwile dali taką opcje na chwile co spotkało sie ze strasznym hejtem ponieważ dużo ludzi narzekało na to że mają zaburzenia odżywiania i nie chca patrzeć na kalorie jak wychodzą sie dobrze bawic. Jest to przydatne dla niektórych ale niestety dużo osób zmaga sie z psychicznymi limitami bo boją sie zjeść posiłek który ma blisko 1000 kalorii. Imo powinny być opcje z menu z kaloriami i menu i żeby mozna bylo sobie wybrac jak sie gdzies wychodzi
@@aleksandraklimkiewicz994 bardzo dużo osób liczy kalorie czy to kobiety czy to mężczyźni którzy chcą przybrać na masie lub schudnąć. Na dodatek nie liczy sie już tylko kalorii a także makro elementy jedzenia.
@@urmum30Slucham? Jak to na chwile? I o jakim hejcie Ty mowisz? Do kazdej restauracji, kawiarnii czy fast fooda poszlam, wszedzie byly i sa podane kalorie.
Jedzenie to jedno, druga sprawa nie mniej istotna to ruch samochodowy a w zasadzie brak warunków dla ruchu pieszych, rowerzystów. Słaba komunikacja miejska w porównaniu z innymi rozwiniętymi krajami. Większość ludzi mieszka w sypialniach, a tam raz mało chodników, dwa średnie możliwości pójścia(przespacerowania się nawet w jakieś sensowne miejsce np. do parku, bo w pobliżu nie ma). Dzieci do szkoły zabierane autobusem, na inne zajęcia wszędzie wiezione przez rodziców. U nas ostatnimi czasy widać, podobny trend, przybywa samochodów, ludzie wykorzystają na osiedlach każdy skrawek by wcisnąć się ze swoim gratem(często mają co najmniej dwa), koniecznie jak najbliżej mieszkania, bo 50 metrów dalej to już nie można. Jakby była możliwość, to wjechali by pod tapczan. A co do samego jedzenia, raz oglądałem dokument, w kt. za otyłość obwiniano ... meksykanów i ich kuchnie.
Obwinianie imigrantów to klasyk 😅 Zgadzam się, druga część filmu skupia się na właśnie uzależnieniu od auta, ale w sumie nie dotchnełam tego że to też z czegoś się wywodzi, czyli to że w USA nie ma warunków żeby nie być uzależnionym od auta dla większości populacjji.
Jako osoba żyjąca od kilku miesiący w stanach, oczywiście zgodzę się z przedmówczynią, która tutaj także mieszkała 😔 ja akurat gotuje zdrowo i wegetariańsko, ale ceny tych produktów są znacznie droższe niż produktów przetworzonych. Na przykład jak się pójdzie do Walmartu to te ceny są już wysokie, ale przynajmniej jest dość duży wybór owoców i warzyw, czego nie ma w takim targecie, a za to w wholefoods choć duży wybór to juz zapłaci się przy kasie dwa razy tyle za te same produkty co w pierwszym sklepie. Pamiętam jak byłam kilka miesięcy temu w sklepie i Pani sprzedawczyni, gdy kupowałam seler do zupy, zapytała co to jest, jak to rośnie i jak się to przygotowuje. Albo Znając Polskie świeże pieczywo i próbując kupować tutaj nawet w piekarniach, nie znalazłam takiego pieczywa jak u nas. Wszystko jest jak chleb tostowy, a to co najbardziej przypomina zwykły chleb kosztuje około $6 i tak niestety smakuje jak taki dwudniowy lekko twardawy chleb, bez chrupiącej skórki. Dlatego zaczęłam myśleć o pieczeniu własnego. Nie dziwię się dlaczego Amerykanie tyją skoro idąc na spacer z chłopakiem patrzyli na nas jakbyśmy robili coś dziwnego. Zresztą poza centrum chodniki z punktu a do punktu b wydają się luksusem. Zwyczajnie nie istnieją albo są niedokończone i tak właśnie trasę na 1 milę jest się zmuszonym aby jechać samochodem, albo tak jak ja isc brzegiem ulicy. Ciekawostka: na trasie mnie i mojemu chłopakowi zdarzyło się zjeść w fastfoodzie. On normalnie je mięso, ale ja byłam w szoku, że większy jest wybór wege jedzenia w fastfoodach w Polsce niż w stanach ☺️ Pozdrawiam serdecznie
Patrzyłam na to wasze śniadanie aż mi się troszkę zrobiło niedobrze.. pozdrawiam z insulinoopornością here! Nie wyobrażam sobie pójść gdzieś gdzie jest tylko taki wybór
Patrząc na to, jak wygląda większość żywności w amerykańskich sklepach i restauracjach stwierdzam, że nie miałabym tam co jeść - na sam widok tego typu produktów mam mdłości (nie lubię tłustych, smażonych potraw i dużego nadmiaru cukru). O jakości mięsa nie będę się rozwijać tutaj w komentarzu, jednak mogę powiedzieć, że widziałam już wystarczająco dużo filmów dokumentalnych i badań naukowych, żeby wiedzieć jak złej jakości ono jest... Zauważyłam też, że ten trend z podwyższaniem cen zdrowej żywności powoli, ale regularnie wchodzi na polski rynek i jestem przerażona. Na co dzień widzę, że w gronie pewnej części społeczeństwa nie warto się odzywać, że nie jest się miłośnikiem kebabów i mc donalds. Ludzka nieświadomość to jedno, ale często spotykam się z tym, że jestem wyśmiewana lub nawet obrażana za to, że staram się jeść zdrowo (w moim przypadku jest to dieta plant-based i unikanie fast foodów). Dziwi mnie fakt, że mądrzejsze wybory żywieniowe, wpływające na poprawę zdrowia są piętnowane przez przeciętnego polskiego Kowalskiego...
Patrzę na to jedzenie i w ogóle nie mam ochoty na coś takiego. Może raz na miesiąc po dużym wysiłku i ciężkim dniu się zdarza. Za dzieciaka też się piło sztuczne orenżadki i jadło niebieskie żelki i to smakowało, ale dla balansu były typowe zdrowe polskie obiadki. Teraz jak widzę sztuczne rzeczy to mój mózg nie rejestruje ich jako jedzenia 😂 Trochę jakby to były plastikowe atrapy. Za to cieszy się na widok warzyw 🎉 Dużo to kwestia przyzwyczajeń, a w Stanach niestety przyzwyczajenia kreują duże koncerny, którym chodzi tylko o to żeby zarobić. W Europie produkcja żywności jest dużo bardziej rozdrobniona i zdrowe, prodte opcje mają większą szansę się przebić.
słuszne spostrzeżenie z tymi atrapami, mam podobnie - mój mózg nie klasyfikuje tego jako pokarmu, równie skutecznie mogłabym chcieć przekąsić piankę do golenia albo ciastolinę
Mam tak samo. A im bardziej poj.ebane kolory ma jedzenie np niebieski czy różowy napój, tym bardziej mogą być pewni, że tego nie kupie. Tak samo ze słodyczami. Kolejna rzecz opakowania. Im bardziej głupie kolory ma opakowanie to tym bardziej mnie odstrasza.
Bardzo ciekawe! A zrobiłabyś film o podobnej tematyce, ale tym razem o takich "posh" Amerykanach, którzy mają nienaganną sylwetkę, są super wysportowani etc.? Bo taka grupa ludzi też istnieje i zastanawia mnie ich funkcjonowanie i utrzymanie takiego stylu życia w kraju, w którym wszędzie jeździ się samochodem i porcje w restauracjach są ogromne. Oczywiście wiem, że pewnie grube pieniądze idą na trenera personalnego i zakupy we whole foods :) Zawsze mnie rozbraja jak na filmach i sitcomach wszyscy (zwłaszcza kobiety) mają idealną, a wręcz bardzo chudą sylwetkę, a jednocześnie jedzą na ekranie te wszystkie fast foody xD
Generalnie mowiac typ Amerykanów którzy dbają o sylwetkę to mieszkańcy dużych miast, po studiach i dobrze usytuowania finansowo. mieszkańcy Kalifornii, Miami, NYC tex będą dbali o sylwetkę - niestety zauważyłam ze bardzo często dbanie o sylwetkę i zdrowe jedzenie u wielu Amerykanów przeobraża się w obsesje a co za tym idzie nieciekawe cechy charaktery .
Abstrahując od świetnego materiału, jestem pod ultrawielkim wrażeniem twoich postępów w języku polskim. Pamiętam jedne z pierwszych filmów, gdzie brakowało ci tak wielu słów. Po prostu łał, pięknie i naturalnie mówisz
Dla mnie szokiem, przeogromnym szokiem, jest taka kalka w amerykańskich filmach, gdzie widzę wielki kubełek z KFC i butelki Coli i to jest rodzinny obiad. 😅😅😅 Straszliwe! Cieszę się, że w mojej rodzinie i ogolnie w PL tak bardzo przyklada sie wagę do jedzenia warzyw i owoców. ❤ I kiszonki! ❤
Można dodać że to niezdrowe jedzenie też wpływa na psychikę i jak ci ludzie maja normalnie żyć jak lekarze są drodzy, dobre szkoły płatne. Dla mnie to jakaś masakra . Jak myślę że w Polsce jest źle to się cieszę że nie żyje w Stanach .
Dobrze ze mieszkam w Chicago i mam polskie sklepy,jedzenie to samo co w Polsce,nawet obiad za 4.99 w Montrosie jest OK (byle nie czesto bo sie znudzi).Oprocz tego jest jeszcze traders Joe, Marianos do zakupow organic food
W 2022 bylam na Wschodnim Wybrzezu i w Colorado lacznie przez 3 tyg. Nie sadze ze przytylam, ale duzo chodzilismy czy to zwiedzajac, czy to chodzac po gorach. Ale faktycznie bylam zaszokowana cenami. Wolelismy wydac wiecej niz zmienic nasza normalna diete (ja wege, moj chlopak - prawie), wiec placilismy i plakalismy ;) pamietam ze za 3 jablka w NY zaplacilismy ponad 5 dolarow. Trader Joe's byl najlepszym miejscem na zakupy pod wzgledem relacji cena×dostep do ok jedzenia, ale ichniejszy ser wciaz smakowal jak guma. Poza tym najlepsze jedzenie bylo w tex mex knajpach czy foodtruckach. Takie vege burrito z salsa verde bylo👌 A co do sniadan, to w jednym takim miejscu jak na filmie zamawialismy pankejki, kelnerka na nas spojrzala i powiedziala ze ona to tam radzi wziac pol porcji, bo nie przebrniemy 😆
Ciekawy materiał! Byłam w NYC i tam wydaje się, ze pewnie dużo łatwiej o dobre produkty. Już po tygodniu jedzenia na mieście miałam dość i pojechaliśmy do Greeenpoint do polskiego bistro ;) Były pyszne zupki, warzywa... od razu lepiej się poczuliśmy. A jeszcze z ciekawostek to w Williamsburg w części zamieszkałej przez ludność żydowską są wspaniale wyposażone sklepy, warzywniaki i piekarnie ;) Gdyby ktoś szukał "europejskich" smaków to polecam tam jechać na zakupy spożywcze!
O matko szok :O Żeby tam zdrowo jeść trzeba mieć sporo w portfelu. Jednak w Polsce zdrowe jedzenie wcale nie jest drogie (nie mówię tutaj o jakimś pseudo super Foods) tylko o normalnym, nieprzetworzonym jedzeniu typu warzywa i owoce sezonowe, jakieś podstawowe jogurty, różne inne dodatki typy sery czy nawet coraz więcej jest szynek z krótkim składem. Wydaje mi się, że mimo wszystko świadomość jest dość dobra bo jakby nie patrzeć od małego w dzieci się jednak te warzywa stara wciskać, nawet w takiej typowo polskiej kuchni jest sporo zup warzywnych a jak nie to do obiadu obowiązkowo surówki/kiszonki itd. Super filmik, jeden mój wniosek po nim - chyba ciężko byłoby mi tam przeżyć nie będąc bogaczem, patrząc na ceny. Współczuje biednym ludziom bo bardzo ciężko im znaleźć cokolwiek wartościowego co pewnie jeszcze pogłębia ich problemy.
To nie jest do końca kultura aut, tylko system dróg stworzonych początkowo we współpracy z firmą Michellin będącą firmą sprzedającą opony samochodowe. Zostało to dokładnie zaplanowane, żeby każdy wręcz musiał posiadać samochód.
Mieszkałam w Chicago USA 20lat temu. Już wtedy odrzucało mnie od ich słodyczy i napojów. Mountain few czy "soki" pomarańczowe, czekolady hershey i najgorsze coś na słodko, co jadłam w życiu to pop tarts, bledee. Znajoma polecała, że super na śniadanie do szkoły😱. Jedyne co mi smakowało to mac'n'cheese
trzeba też zauważyć, że od małego aktywność fizyczna nie jest przekazywana tak jak w PL. Prawo jazdy od 16 lat, wcześniej rodzice zawożą dzieci do szkoły czy brak jakiejkolwiek komunikacji miejskiej oprócz busów szkolnych, które podjeżdżają pod sam dom pokazuje jest społeczeństwo amerykańskie ceni sobie wygodę i brak aktywności fizycznej. Przyczynia się też do tego body positive, które jest świetne ale nie gdy dotyczy to zdrowia innych osób. Nikt nie jest idealny, ale nie raz spotkałam się jak na amerykańskich sm ludzie używają tego argumenty dla osoby, która ma probemy z otyłością. Świetnie przedstawiony problem
To wynika z przekazywania nawyków żywieniowych w rodzinie ,ja pochodzę z biednej rodziny i nigdy nie jadłam tego typu jedzenia a mam 35 lat ,moje śniadanie to prostota zazwyczaj jajka warzywa ,jogurt ,bez chleba
To w ogóle ciekawe, że FDA zabrania np. czerwonego barwnika czy fioletowego, który może barwić skórę powiek (w cieniach, w Europie dopuszczone) ale jest ok z całym syfem, który można jeść.
Pytanie, czy są drogie przez to, że są to owoce? Czy przez formę w jakiej są sprzedawane? Jak widać, wszystko musi być prawie gotowe do podania. Pokrojone owoce się szybko psują i ich przygotowanie kosztuje więcej. Z drugiej strony jest słabszy popyt na te zdrowsze produkty. Ludzie uzależnieni od cukru nie sięgają chętnie po warzywa, które przed zjedzeniem trzeba umyć, przygotować i podać z czymś. To też zapewne wpływa na cenę i ilość produktów na rynku. Ale jedzenie w tych marketach przeraża. Ostatnio w Czechach zadziwiła mnie bardzo słaba jakość produktów - herbatniki z najlepszym składem smakowały "chemicznie" i były niejadalne. Pewnie to kwestia tego na co dany kraj sobie pozwala w kwestii żywności i tego, kto ma największy wpływ na rynek.
Dla mnie przerażające nie jest to co Oni jedzą, ale ile tego jedzą. Nie pilnują porcji, jedzą jak tylko najdzie ich ochota, wielokrotnie w ciągu dnia. Nie gotują w domu, a jak już ugotują, to często nie jest to jakiś super smaczne. (Często przygotowywane w mikrofalówce.) Śmieciowe gotowe jedzenie jest tam zazwyczaj smaczniejsze niż alternatywa. Poza tym świeże jedzenie jest zazwyczaj bardzo mocno zakonserwowane.
To może Ci to wytłumaczę. Jak ktoś od małego jest karmiony cukrem na śniadanie obiad i kolację to hormon zwany "grelina" jest na tak wysokim poziomie że ci ludzie nie mają panowania nad tym co jedzą i ile jedzą. Przecież nawet w programach o grubych ludziach z Ameryki było mówione że oni mają to w psychice zakorzenione i nie mogą się od tego odciąć. W Polsce też zaczyna to być widać bo opasłych dzieciach czy dorosłych. W latach 90tych w Polsce na całą szkołę było może 2 grubasów albo jeden, a teraz jest ich o wiele więcej. Także u nas to też zaczyna być standardem.
A co mają jeść jak pracują czasem po 60 h tygodniowo, jeżdżą po 2h do pracy i z pracy, nie ma czasu na przygotowanie normalnego posiłku. Tak będzie wyglądać współczesny świat niewolnictwa, praca żeby wydawać na leki które będą neutralizować objawy chorób przewlekłych powstałych w skutek przetworzonej paszy.
Mieszkam w Stanach i nie mam zadnego problemu z kupieniem zdrowych i swiezych produktow. Zamiast wybierac owoce wsadzone w plastikowe opakowanie i pokrojone lepiej kupic kisc bananow w Walmarcie za dolara (wczoraj kupilam akurat :) ) i opakowanie jablek, a nawet jesli nie to sa mrozone owoce i warzywa tez naprawde tanio, salatki za 3 dolary ktore starcza mi na dwa obiady ale oczywiscie jak ludzie sa uzaleznieni od cukru i zbyt leniwi to oczywiscie wybiora fast food. Mieso rowniez mozna kupic, nawet jezeli wychodzi drozej po obliczeniu niz te burgery to jest to produkt dobrej jakosci ktory jest wart swojej ceny. Ale moze to pro prostu dlatego ze nie mieszkam w wielkim miescie gdzie ceny sa kosmiczne tylko na spokojnej wsi gdzies tam w stanie Missouri :) Chociaz z drugiej strony wierze ze niewazne gdzie sie jest to mozna znalezc zdrowe alternatywy, trzeba po prostu chciec. Jak ktos nie mysli o swoim zdrowiu i o siebie nie dba to kupi 12 muffinow za 2 dolary i bedzie myslal ze wygral zycie
O dokladnie , " biedaki" nie maja pieniedzy na zdrowe jedzenie , ale co dziennie kupuja kawe na wynos , nie mowiac juz o zamawianie lunch, spedzanie kupe kasy na 4lipca na petardy , o I jeszcze trawka leci codzien
@@grejsikdz1903 kawa i sniadanie w maku to ulubione danie wielu moich znajomych bo po prostu nie chce im sie wstac troche wczesniej i samemu cos przygotowac. I cyk 1000 kalorii juz na sam poczatek dnia nawet sobie z tego nie zdajac sprawe. Co innego ze ja dodatkowo mam fasting wiec jem tylko w godzinach 16-21 i nie wyobrazam sobie jak mozna w siebie tyle wrzucic kalorri z rana i po dwoch godzinach isc na przerwe zeby kupic batona albo kawalek cheesecake to jest dla mnie niesamowite. Nie mowiac juz o tym ze obok mnie jest Casey's i cale lato byly tanie napoje to przychodzily codziennie z ogromnymi kublami z sprite albo mountain dew i nikt nie mysli ze to w samym drinku mnostwo kalorii. Ludzie zbyt wygodni sa i tyle
W tym sklepie pokazaliście tylko 2 rzeczy z tych zdrowych, które ja kupuję (a w 80% kupuję zdrowe jedzenie) - był to chleb, który w Polsce tak samo jest dużo droższy od śmieciowego chleba, oraz papryka, która też jest w Polsce bardzo droga. Krojone owoce też są w Polsce bardzo drogie, ja takich nie kupuję. Chętniej zobaczyłbym ceny półproduktów, takich jak surowe mięso (bez żadnych marynat, po prostu samo mięso), ceny surowych warzyw i owoców (w całości, nieobranych, niepokrojonych), ceny mleka, jajek, mąki, olejów albo orzechów. Bo coś podejrzewam, że te już są w przystępnych cenach, a problemem jest raczej wygodnictwo Amerykanów, którzy wolą coś co mogą włożyć na 3 minuty do mikrofali i mieć gotowy posiłek
@@parziiich i właśnie w tym rzecz - kto porównuje gotowce? Studenci? Kawalerowie? i Amerykanie.... W USA nie ma kultury samodzielnego przygotowywania posiłków i to jest ich problem, a nie ceny jedzenia
doceniam że wynioslem z domu że lepiej sobie ugotować pomidorowke albo ogórkową albo inna zupe na 2-3 dni niz przez 2-3 dni jesc zamawiane fastfdy albo gotowce. ale kazdy ma swoje zdrowie
Mieszkam w Stanach od kilku lat i nie jem na mieście, większość posiłków przygotowuję sama, bo taniej i zdrowiej. W sezonie świeże warzywa i owoce też można w dobrej cenie kupić, tylko trzeba wiedzieć, gdzie szukać. Amerykańskiego chleba nie jem, tylko z małych lokalnych piekarni. Na plus jest ogromny wybór napojów "zero" i różnego rodzaju dietetycznych odpowiedników "zwykłych" posiłków, dużo jest też opcji wegańskich i wegetariańskich.
Po powrocie z Kalifornii moim pierwszym zakupem w Polsce byly pomidory, ogorek i łosoś. To, co bylo dla mnie zaskoczeniem, to hotelowe sniadania - w kazdym hotelu podawano donuty z czekoladą, karmelem i innymi dodatkami. Tylko raz widzialam jajecznicę i boczek. 😅
Konkuzja która mi się nasuwa na myśl - ogromna większośc nie chce się nauczyć zdrowego odżywiania i trybu życia - łatwiej powiedzieć że się nie wie, nikt nie nauczył a przecież w kieszeni mają urządzenie z dostępem do całej wiedzy świata. Wystarczy poświęcić 1/100 tego czasu który marnują na SM potem przestać myśleć schematycznie że kawa na mieście za 14 dolców to coś normalnego... Otyłość w tych czasach to w głównej mierze wybór - wybór prostych rozwiązań kosztem zdrowia, wybór niewiedzy, wybór lenistwa i wygody, wybór uleganiu własnym słabościom - bo lepiej najeść się do syta byle czym byle czuć pełny brzuch no bo nie daj Boże ktoś z BMI 50 poczuje przez dzień czy dwa że nie jest najedzony pod korek.
Już w którymś poprzednim filmie gdzie zamiast kanapki 800kcal (co i tak jest za dużo) podają tam GIGANTYCZNEGO WIELKIEGO TŁUSTEGO BURGERASA i jeszcze dają do tego GIGA FRYTY. Tam wszystkie porcje są po prostu dla 3 osób zamiast jednej i wszystko słodzone jest TONĄ cukru. Ostatnio widziałem jakiegoś milkshake za 10 dolarów który miał 2000kcal - tyle cukru tam nawalili!!! Ponadto w sklepach wszystko jest w zbyt dużych opakowaniach, galony mleka, soku pomarańczowego, słodkie płatki na tony itp. Jak dla mnie to ich jedzenie jest po prostu ohydne i nie mogę patrzeć np. na tego hotdoga czy mac-n-cheese. Nawet mcchicken jest tam bez sałaty...
Kiedys czytałem, że wielu ludzi, którzy dotarli do ameryki dawno temu musieli mieć duze zdolności do odkładania tluszczu. Gdyby ich nie mieli to nie dotarliby do US. I teraz ich potomkowie, genetycznie nastawieni na odkładanie tłuszczu, w swiecie pełnym jedzenia sobie nie radzą. Ale to co pokazaliscie jest naprawdę straszne
Uk nijak się ma do USA. W UK jak się dobrze wybierze i wie gdzie kupować to można mieć zdrową dietę i nie płacić kokosów. Mieszkam w UK 12 lat i mam zdrową dietę, jestem szczupła, wzorowe wyniki badań krwi :) a zarabiam pewnie poniżej średniej 😂
W Stanach Zjednoczonych zaskoczyła mnie nie tylko gorsza niż w Europie jakość jedzenia, ale też rozmiar porcji w restauracjach. Dla mnie były zbyt duże o przynajmniej połowę.
Jedzenie tam jest tragicznej jakość, mam wrażenie, że jak Amerykanin spróbuję czegokolwiek co nie smakuje jak karton to jest zachwycony. No i wszędzie się jedzie autem, nie ma takiej idei żeby gdzieś po coś iść piechotą. Jak byłam tam to chodziłam do sklepów ( takie małe otwarte centrum z różnymi sklepami dosłowniez 10 minut od domu mojego wujka) piechotą, to się ludze zatrzymywali i pytali czy wszystko ok, czy coś się stało czy mi nie pomóc bo było to takie dziwne dla nich, że można z zakupami iść piechotą
Fajny kanał, lecz odpowiedz na temat tego filmu jest prosta- BlackRock i Vanguard, w koncu te organizacje posiadają sieci fast foodow, firmy farmaceutyczne i wszystkie firmy w usa, dlatego oplaca sie wpedzac ludzi w otylosc aby potem ich leczyc. Wszyskie pieniadze leca do jednej kieszeni.
Dlaczego warzywa i owoce w stanach są takie drogie? Jest to dla mnie nielogiczne - stany mają ogromne tereny na których można uprawiać warzywa i owoce, więc skąd ich wysoka cena?
Czy w supermarketach w ogóle są jakieś tanie, zdrowe składniki typu: płatki owsiane albo mrożone mieszkanki warzyw albo mrożone owoce czy to jest od razu klasyfikowane jako zdrowe jedzenie i trzeba ich szukać w tych droższych bio sklepach? Czy ktoś mający skromny budżet jest skazany na 1/4 jabłka na śniadanie? :)
Też jestem ciekawa. Na filmie Kasia pokazała głównie już "przetworzone" zdrowe produkty (jak na przykład krojone i obrane owoce), które również w Polsce są bardzo drogie. Ciekawa jestem ile kosztują własnie mrożone warzywa, ryż, niesłodzone jogurty itd.
Tak wszystko jest, ale nie wszędzie. Są tak zwane pustynie spożywcze (food deserts) gdzie nie ma sklepów spożywczych (przez przestępstwa, kradzież, ilość biednych których nie stać na wszystko). Malych sklepikarzy wyparły Walmarty itp. Tu są też problemy z regionalizacja, kodejsami budowlanymi, dystryktami itp. Ale ogólnie to o co pytasz to jest. Ale nie wszyscy kupują. Obecnie mam dwie różne torby płatków owsianych i trzy torby mrożonych owoców i dwie torby mrożonych warzyw chociażby. Świeże owoce i warzywa też mamy. Ale mamy też w zamrażarce dodatkowe opcje.
@@DziwnograjCzasem mrożone jest tańsze niż świeże. Worek 1.5-2.7kg warzyw lub owocow w Costco można kupić między $6-15. Zależy od produktu. Mała paczka świeżych krojonych rzeczy w innym sklepie będzie ogólnie mniej opłacalna.
@@laliday W takim razie (w mieście w dużym supermarkecie) płatki owsiane są dużo droższe od tych chemicznych, kolorowych? Próbuję zrozumieć jaką część problemu stanowi brak edukacji, a jaką różnice w cenach produktów przetworzonych i tych z dobrym składem. Czy osoba, która mało zarabia jest skazana tylko na to przetworzone jedzenie bo na dobre nawet przy mniejszych porcjach nie będzie jej stać?
@@p3mk176 nie są dużo droższe, ale z tym coś musisz zrobić: pomyśleć, zaplanować posiłek, a potem go przygotować. Żyjąc na przedmieściach z dziećmi, stoisz rano i wieczorem w korkach i sporo czasu spędzasz w samochodzie. Fast fooda dostaniesz w 5 minut w drodze do domu z pracy, a gotowanie to planowanie, zakupy, a potem przyrządzanie, czyli czas. Wszystkie zdrowe rzeczy możesz kupić w każdym większym supermarkecie, również w demonizowanym Walmarcie.
W europie jakby była taka sytuacja zapewne byłby podatek od skrobi, jakaś akcyza i obniżenie podatków na pozostałe produkty by promować zdrowe produkty No nie wiem myślę jak Europejczyk hahaha
To co tam się dzieje po prostu mnie przeraża. Szkoda mi tych dzieci, które muszą jeść syf. Lepiej jedzą dzieciaki z biednych krajów niż bogaci Amerykanie.
Bogaci Amerykanie rzadko bywają otyli. W szkołach w "dobrych" dzielnicach, trudno spotakć otyłego ucznia. Czemu tak jest? Sądzę. że po pierwsze, ludzie zamożni są najczęściej lepiej wykształceni i bardziej świadomi wpływu diety na zdrowie, po drugie w szkołach amerykańskich panuje "kult sportu"; te szkoły mają pływalnie, sale zapaśnicze, siłownie, boiska do piłki nożnej, baseballa i obowiązkowo stadio footballu muricańskiego. Podobnież w centrach miast, gdzie na mieszkanie mogą pozwolić sobie jedynie ludzie dobrze zarabiający, bardzo niewielu jest ludzi otyłych. Gdzy się jedzie przez centrum Chicago, na ulicach są właściwie tylko ludzie wyglądający idealnie (z wyjątkiem pewnej liczby bezdomnych).
Link do wszystkim danych o którym mowa w filmie znajdują się w opisie.
I przypominam,o specjalnej ofercie z okazji Black Friday od Surfshark! Wprowadź kod promocyjny FNP, aby otrzymać do 6 dodatkowych miesięcy za darmo na stronie surfshark.deals/fnp
Niech to amerykanie zobaczą, dodaj ang. napisy i tytuł czy coś ;) Pzdr
Chociaż przez siłę TikToka i bumpy od europejczyków i innych ,coraz więcej z nich zdaje sobie sprawę powoli - globalizacja?
Za jakiś czas więcej osób doda filmy podobne do twojego i świadomość się będzie powiększać, jednak
na efekty trzeba będzie poczekać - i nie chodzi tu tylko o temat omawiany w twoim filmie.
+ Napisy są zawsze dobrym pomysłem np. dla głuchych i niedosłyszących
Co tam u Bestii z Tokyo, kiedy cross?
@@Nitoria.Amerykanie wiedza ze sa otyli wiec po co tlumaczyc na jezyk angielski? Sami maja mnostwo yt wideos na ten temat.
@@annanajduch5201 Wiedzieć, że się jest otyłym a wiedzieć jakie rzeczy to powodują to ogromna różnica. Wiedzieliby jak przedsiębiorstwa na nich zarabiają ogarnęli by się zaczęli by protestować (może) i w końcu do kogoś wpływowego na rynku
by to doszło.
"Współczesna tzw. NAUKA NIE ZNA faktycznych przyczyn wojen, zbrojeń, terroryzmu, przestępczości, narkomanii, alkoholizmu, patologii społecznej ; często nawet NIE WIE, co jest, a co nie jest patologią ; NIE ZNA przyczyn chorób, NIE UMIE im zapobiegać, NIE POTRAFI chorych skutecznie, przyczynowo leczyć.
NIE JEST zatem nauką, a zbiorem opisów i patologicznych POGLĄDÓW. Potrzeby organizmu Ludzkiego są NIEznane, a co gorzej - "znane" są ŹLE, nieprawidłowo, szkodliwie. A przecież zawsze lepiej jest NIC NIE WIEDZIEĆ, niż wiedzieć ŹLE. Wówczas każda czynność podjęta przez człeka/Człowieka jest ZŁA i człek taki musi popełniać ustawiczne BŁĘDY i tylko błędy popełniać może.
POGLĄDY będą najszkodliwszymi ludziom ("coraz ciężej o Człowieka wśród tłumu Ludzi", wskazywał Rozumnie XYZ1) i o wiele dłużej będą trapić RÓD LUDZKI, jak rozdzielność Majątkowa - Wiedział XYZ2.
*Nazwiska nazbyt niebezpieczne, bo ROzumne.
CHLEB jest przyczyną POGLĄDÓW, jak i każdego, patologicznego zaburzenia czynności umysłu Ludzkiego (i nie tylko) z rodzaju auto-agresji, czyli choroby z typu samo-unicestwienia.
PRZYCZYNA Wojen, niesnasek międzyludzkich, zawiści, chamstwa, rozwiązłości, rozregulowania hormonalnego, zbrodni wszelakiej, ZŁOdziejów, ZŁOrzeczenia
- jest już znana przez bardzo nielicznych, bardzo ROzumnych.
Zapraszam do STADA Orek w'Głębinowych (w treść) Optymalnych,
aMBrozją [🧬AΩ🪢] Optymalną PĘDzone.
(Orki Morskie, whale killers są najbardziej z rozumnych istot z najwyższych ogniw łańcucha pokarmowego, byle czego nie zjadają).
Różni lekarze medycyny różne rzeczy mówią. Jeżeli posiadają ponadprzeciętną etykę pracy przez dziesiątki lat wymuszoną na sobie właściwym postępowaniem poprzedników, rodziców, opiekunów, nauczycieli - owszem można stać się erudytą, myślicielem, mędrcem.
Nie oznacza to, że rozczytanie pochodnych BREAD'zenia tysięcy książek jest najbardziej ROzumną praktyką w życiu. BREAD (z ang. Oznacza CHLEB). Bardzo nieliczni Optymalnie, najbardziej ROzumnie z-JA-dający otrzymali KLUCZ OPTYMALNY, szczero-złoty klucz rozumu. Tacy Wiedzą (a nie wierzą zaledwie, że jakoś to będzie), że produkty typu jogurcik mocno solony (AYRAN) przyprawia człeka o usilną, ustawiczną chorobę. Nie jest to tak bardzo decydujący czynnik, bo to jeden z produktów, ale jaka jest tam sól wsypywana?
Różni tacy nie są w stanie postawić sobie najprostszych zapytań JAK ŻYĆ. Różni tacy nie przebiegliby nawet 700m bez zadyszki, większość padłaby na kolana jak niewolnicy.
Owszem, zgromadzona ilość tekstu przeczytana imponująca. No ale wciąż różni tacy wierzą w suplementację. Ta zaś wprowadza w srogie syndromy metaboliczne, powikłania, w końcu w choroby. Niepotrzebne są organizmowi ludzkiemu pojedyncze witaminy, bo kto miałby ustalić kryterium ile, jakich witamin w organizmie powinno być? BREAD'zący Chlebo-JAD? Potrzeb organizmu optymalnego już zdecydowanie nie zna, a gdyby chciał optymalnemu zalecić suplementacje, to Optymalny z rozsądku odejdzie.
Organizm ludzki potrzebuje ENZYMÓW, w skład których wchodzi szereg, starannie wyselekcjonowanych witamin.
Sama będąc w stanach przez 6 miesięcy zachłysnęłam się tym „pysznym” i tanim jedzeniem. Jedzeniem, które widziało się w w filmach i na youtubie. Wielkie kartony płatków śniadaniowych, 12 czekoladek Reese’s za 1.99$. Super. Nieograniczona ilość smaków chipsów, smakowych popcornów i dodatków do tego. Gigantyczne opakowania ciastek za kilka złotych.
Jednak po 2 miesiącach zaczęłam czuć, że ciągle jestem zmęczona, puchnę i waga skoczyła. Zaczęły się dziwne doznania w żołądku. Ilość cukru i chemii, jaka była zawarta w tych produktach powalała. Zamawiając w restauracji makaron z pesto, dostałam makaron zalany pesto i śmietaną😮 Nagle zaczęło mnie ciągnąć do warzyw i owoców, ale ceny po prostu powalały. Kupując nawet w Walmarcie ogórki czy sałatę, chcąc przygotować coś zdrowego, wychodziło to bardzo drogo. Dodatkowo pochodzenie tych produktów i smak był bardzo wątpliwy.
Kiedy wróciłam do Polski dosłownie rzuciłam się na owoce i warzywa. Byłam w szoku jak wiele smaku ma zwykła czerwona papryka. Jestem wdzięczna za to, że mogę kupić ziemniaki od sąsiada, a od sąsiadki pyszne pomidory malinowe i jabłka. 🥹 Dojście mojego organizmu do normy po powrocie zajęło mi około rok czasu.
Przeraża mnie kultura jedzenia w stanach, te gigantyczne porcje. Nie możesz kupić zwykłych lodów tylko zalane karmelem, czekoladą, bitą śmietaną i nie wiadomo czym jeszcze…Odgrzewanie w mikrofalach, gotowce w plastiku. 😢 Obyśmy w Polsce nie szli w tym kierunku.
Świetny materiał, daje do myślenia. ❤
Dziękuję za komentarz. Bardzo to rozumiem
Oglądam czasem filmiki Amerykanów z życia w Europie. Jedna kobieta, która "miała" alergię na gluten, we Włoszech czy Francji mogła spokojnie jeść chleb, nawet sam, bo miał smak! Skończyły się bóle, swędzenia, brak energii. Nawet po alkoholu czuła się lepiej. Wypiła z kumpela butelkę wina i zero kaca, a w stanach po jednym kieliszku czuła się źle. Amerykańskie jedzenie to syf. Tylko opakowania ładne.
@@kasicabelch-sebastian3670istnieje taki podział na new world wines (USA, AUS, NZ, RPA, Izrael itd) i old world wines czyli w zasadzie Europa i to nie cała! Polecam się zapoznać 😊
Chodzi tu o ogólna filozofię produkcji wina. Tam się je produkuje po to aby je sprzedac a w Europie jest to niemal religia i produkuje się je dla sztuki w tak naturalny sposób żeby winogrona same wyraziły swoje walory w butelce. Dlatego u nas patrzy się na rok produkcji wina. Ktoś kto się zna na winach po roczniku wie dlaczego 2016 we Francji pomimo tego że starszy jest dużo tańszy od 2018 bo był to naprawdę fatalny rok dla chardonnay. Za to jest to wybitny rocznik dla Niemieckich Rieslingów.
A w Californii? Dodana Siarka, cukier, żelatyna, białko jajka kurzego i barwniki i polepszacze żeby tylko posmakowało i się sprzedało.
@@kasicabelch-sebastian3670 z tego co wiem, w USA stosowane są inne herbicydy, którą mogą zaburzać mikrobion układu pokarmowego, poza tym uprawiane są odmiany zbóż bardziej bogate w gluten.
Też jak pierwszy raz przyjechałam jadłam sporo słodyczy i przytyłam 5 kg 😅. Chciałam wszystkiego spróbować.
Nie wiem, gdzie szukałaś lodów, ale zwykłe są wszędzie, nawet w fast foodach można poprosić bez dodatków. Poza tym są też wersje nisko słodzone i lżejsze pod względem zawartości tłuszczu. W prawie każdym sklepie są nawet lody dla ketogeników. Trzy główki sałaty rzymskiej (bogatsza w składniki odżywcze) kosztują niecałe 3 dolary, około pół kg (1 lb) najtańszych pomidorów około dolara, cebula zresztą podobnie (ceny sprawdzane przed chwilą w Walmarcie). Serio da się tanio i zdrowo jeść bez problemu.
Amerykanie jedzą jakby mieli darmową służbę zdrowia
Biorąc pod uwagę, że tańsze jest kupienie tuzina donutów niż opłacenie sobie psychologa (bo znaczna część otyłości wynika z zaburzeń psychicznych i 'zajadania' stresu), to absolutnie nic dziwnego. Jeżeli żyjesz w środowisku, które nie szanuje swojego zdrowia, Ty też go nie szanujesz.
Od wielu lat już NIE.
Zmądrzeli ... przeszli już przez to i wiedzą czym się to kończy.
Moi Polacy tam co siedzą 8 lat nie TYJĄ .... w Polsce cześć ich rodziny tyją i to sporo.
Stać Polaków na więcej .... wiec żrą i piją bez opamiętania, samochodem się jeździ. Średnia wieku w Polsce z problemami krążenia sie dość sporo obniżyła.
@@chestterfield a gdzie donuty nie są tańsze od psychologów?
Poza tym otyłość ma wiele przyczyn, jak dla mnie to jest kombinacja wielu czynników a w 40-70 procent jest podłoże genetyczne.
@@chestterfieldale czekaj?! Przecież to w Polsce jest tak zle, co nie? Wszyscy tylko opowiadają, jak to na Zachodzie jest pięknie i idealnie
Polacy tez kebab i fast food staje się daniem narodowy
Mam wrażenie, że Polacy mniej tolerują jedzenie w samochodzie. Wiadomo, że w czasie długiej wycieczki je się np. kanapki zrobione w domu. Jednak nie wyobrażam sobie, żeby tata pozwolił mi jeść w aucie hot-doga ociekającego sosami, bo zaraz pobrudzę mu tapicerkę :D
To prawda aczkolwiek zajeżdżając pod McDonald's często widzę ludzi spożywających posiłki w samochodzie i sama to bardzo często robię , nie lubię jeść w miejscach publicznych dań które nie są "łatwe-czyste do jedzenia" 🤣
To nie to, że my mnie tolerujemy to jedzenie w samochodzie- my po prostu mniej czasu spędzamy w nich. W Stanach wszędzie jest daleko, więc to naturalne, że większość czasu spędzasz w samochodzie.
Tapicerkę mozna wyczyścić! Jedzenie i picie w czasie jazdy samochodem jest niebezpieczne, poniewaz w czasie naglego hamowania mozna się zaksztusic, a nie zawsze jest mozliwosc natychmiastowego zatrzymania samochodu, aby podjąć odpowiednie dzialanie... Szczególnie narazone sa na to male dzieci. Jest to śmiertelnie grozne! Pozdro!
Dokładnie 😂
Ja zawsze się pytam kierowcy czy można jeść w aucie, bo wiem że każdy ma swoje zasady haha
Zauważyłam, jaka w USA panuje kultura samochodów, jak podczas odwiedzin u mojej rodziny wybrałam się na spacer po ich miasteczku i wszyscy byli w absolutnym szoku jak mówiłam, że przeszłam 4 km, a to i tak nie było tyle, ile dziennie robię w PL. A jak jednego dnia poszłam 20 min pieszo po kawę, to moja kuzynka przyjechała po mnie autem, bo stwierdziła, że za gorąco jest i bardzo długą trasę zrobiłam :))))
🤣
Miałam to samo. Jak szłam po obrzeżach Las Vegas pieszo to ludzie patrzyli na mnie jak na wariatkę 😅
@@groszek1703Wczoraj z bratem mieliśmy taką samą sytuację😂
Co z pieskami w takiej sytuacji? Jak nie ma za bardzo warunków do spacerowania
@nikunek Obawiam się, że wiele osób może po prostu stawiać w mieszkaniu takie specjalne maty na które piesek może się załatwić... Jakby nie patrzeć, wyjście z psem na spacer to wysiłek, Amerykanie najwyraźniej go nie lubią.
Nie wiem czy to było pokazane na twoim kanale ale pamiętam film nakręcony w kuchni stołówki w amerykańskiej szkole. Tam nie było nawet normalnych kuchenek z palnikami, a zamiast normalnych ziemniaków podawali tam jakąś podróbkę przygotowaną z proszku. Tak samo "jajka" kupowali w plastikowych butelkach i jeszcze twierdzili, że tak jest zdrowiej bo na prawdziwych jajkach może być salmonella. Masakra.
To nie jest normalne, że człowiek nie ma czasu na ugotowanie sobie zdrowego obiadu, a po warzywa, owoce czy normalny chleb musi jechać kilometry samochodem zamiast wyjść do osiedlowego warzywniaka. Oby ta durna moda nigdy do nas nie dotarła.
Kasiu, Twój język Polski z roku na rok jest coraz lepszy!
A sam temat ważny i ciekawy. Zdrowe i odżywcze jedzenie powinno być ogólnodostępne dla wszystkich
Zaczynam doceniać Biedre i warzywniaki pod blokiem 😂
Haha warto. W Polsce naprawdę jest niesamowicie wygodnie. Wyobraź sobie, że w każdym sklepie jedyne co możesz zjeść to hotdogi😅
W Biedrze jakość produktów zdecydowanie podskoczyła przez ostatnie lata. Choć nie mogę zdzierżyć smaku sklepowych pomidorów po pierwszym sezonie zajadania się owocami własnej uprawy 😃
Biedra dupy nie urywa
@@kubaysiak9684Przecież my idziemy w tym samym kierunku. W Łodzi większość warzywniaków wykończyła Żabka, która ma sklepy co 100-200 metrów. Zanim deweloper odda nowy budynek Żabka już rezerwuje lokal handlowy.
Biedronka jest naprawde super. Ilekroc przyjezdzam do PL ide do Biedronki!
Z brakiem świadomości ze strony Amerykanów na temat zdrowego odżywiania się miałam bezpośrednią styczność. Cała rodzina mojego chłopaka Amerykanina zmaga się z różnego typu problemami gastrycznymi (Crohn's, colitis, IBS etc.). Z jego opowieści wynikało, że w dzieciństwie zawsze jadło się to co teraz wie było zdecydowanie najgorsze jakościowo ze względu na brak wiedzy jego rodziców. Co dla nas - Europejczyków wydaje się oczywistą oczywistością to dla przeciętnego Amerykanina jest wręcz czarną magią. Począwszy od wspomnianej przez Ciebie wybielanej mące od podgrzewania mrożonych warzyw w foliowych opakowaniach w mikrofali. Moja intuicja mocno kwestionuje aspekt zdrowotny tego typu rozwiązań (mikroplastik i masa innej chemii wydzielającej się w procesie podgrzewania itp) , podczas gdy taki Amerykanin nie widzi w tym kompletnie nic złego. Warto dodać, iż odkąd mój chłopak odżywia się razem ze mną ma zdecydowanie mniejszą ilość problemów związanych z jego kondycją zdrowotną, gdzie w większości pojawiają się one tylko i wyłącznie jak zjemy coś na mieście. Zastanawia mnie mocno jak bardzo dieta jego mamy w czasie ciąży, oraz później w czasie jego dorastania miała późniejszy wpływ na jego stan zdrowia. Temat mega ciekawy ale zbyt mało poruszany w amerykańskiej społeczności niestety.
Pamiętam jak chinka sprzedając mi mrożoną herbatę w dość "twardej i jakościowej" plastikowej butelce parę razy ostrzegała, by nie wlewać do tego plastiku wrzątku. Największa świadomość wydaje mi się, że jest w krajach, które obcują z tymi materiałami na codzień - znają ryzyka. Dostając te materiały "na gotowo" nie zdajemy sobie sprawy nawet jak powstają i jakie mogą mieć szkodliwe właściwości
Zastanawiam się od kiedy tu jestem z czego to wynika i po przeymyśleniu, myślę że odpowiedź jest dosyć prosto, wszyscy to jedzą do okoła, seriale, porgramy wskazują że jest to norma. Nikt nie mówi o tym że to nie zdrowe i nie kwestionuje. Wydaje się oczywiste dla innych, ale na swojej skórze doznałam jak zmienia się świadomość tym co cię otacza.
@@FiftynaPol dokładnie! Dodam jeszcze, ze nawet sportowcy reklamują fast foods czy jedzenie z puszki w przerwach meczy NFL, gdzie oglądalność jest kilku milionowa.
Wspomnienia z dziecinstwa: moja mama i herbata do takiej butelki na wycieczke :D na szczescie raz na jakis czas, nie bylo tak zle@@patpat8574
@@patpat8574wrzątek wlany do plastikowej butelki spowoduje jej skurczenie i wypłynięcie tego wrzątku. Można się poparzyć.
Serio nie zjadłabym nic z tego co pokazałaś Kasiu. To jedzenie w żaden sposób nie wygląda apetycznie. Wszystko jest takie żółte 😂 nie dałabym rady bez warzyw. Temat bardzo ciekawy!
Właśnie 😅 nie dość, że to wszystko wygląda strasznie to nie wyobrażam sobie się tym najeść 🙄🤯 może to kwestia przyzwyczajenia bo u mnie zawsze połowa talerza to oboce lub warzywa więc dieta typowo objętościowa u mnie
Dla mnie to konsekwencje kapitalizmu. Producenci żywności znaleźli sposoby, żeby sprzedać jak najtaniej i jak najwięcej. Podnosili smakowiotość, ilość, ilość chemicznych dodatków oraz łatwość zakupu i przyrządzenia uzależniając odbiorców. Niestety odzwyczajenie się od takiego jedzenia jest bardzo trudne i nie każdego będzie stać na ten wysiłek. Racjonalnie jednak patrząc - to tanie jedzenie z marketów nie jest zbyt syte, więc trzeba zjeść go więcej (tym bardziej kiedy się uzależniamy np od przekąsek). Druga rzecz - gdyby te tanie podróbki jedzenia nie powstawały, ludzie nie mieliby punku odniesienia odnośnie niskich cen które da się uzyskać. Zauważyłam też w różnych filmikach, że niektórzy amerykanie którzy teoretycznie zdrowo się odżywiają kupują dużo półproduktow - oczywiście że to jest droższe niż kupić produkty bazowe. Nas tu w Polsce jeszcze nie przyzwyczaili do takiej wygody chociaż idzie im coraz lepiej, nie ma się co oszukiwać.
No ja w uk jus się przyzwyczaiłam do gotowej krojone cebuli czy czosnku. Są też gotowe tłuczone ziemniaki czy słodkie ziemniaki. Gotowe ugotowane już makarony do chińskich dań - wrzucasz taki makaron na patelnię i pudełko w którym masz już zamarynowane mięso i warzywa a na koniec sos z saszetki który jest dołączony do mięsa. Owoce - obrane i pokrojone już. Słodycze wychodzą taniej niż ziarnistą bułka i coś na nią. W ogóle w supermarkecie zazwyczaj są takie pompowane bułki. Nie każdy ma pełnoziarniste (i tak się już zmieniło bo jak się wprowadziłam to takich produktów, zwykłego chleba na zakwasie, pumpernikla w ogóle nie było w sklepach. Emigraci sprawili że zaczęto to dodawać i zyskało popularność). Jak jesteś cały dzień w pracy i jeszcze dojeżdżasz to starasz się jak najmniej czasu poświęcić na przygotowanie jedzenia. Zamówię żarcie za 10funtow - gotowe do drzwi. A kebab za 7 funtów. Ma mi się chcieć iść do sklepu, gotować, zmywać i wyrzucić składniki których nie zużyłam bo zdąża się zepsuć nim znów ich użyję? Na początku wpadłam w te pułapkę wygody. Przytyłam 30kg. Teraz już lepiej ogarniam ale człowiek się uzależnia od jedzenia dużej ilości, od jedzenia gowna, cukru. To jak walka z każdym innym uzależnieniem. Całą głowę trzeba leczyć. Nie wyobrażam sobie co by było, gdybym mieszkala w USA, bo tam jest jeszcze gorzej
Niestety ale kupowanie półproduktów jest często tańsze niż produkty bazowe. Ot kolejny paradoks.
Takie sa skutki totalnego uprzemyslowienia produkcji rolnej i przetworstwa. Caly lancuch dostaw jest opanowany przez kilka korporacji. W Europie jeszcze jest w miare normalnie bo rolnictwo jest rozdrobnione.
Mieszkam w USA od 2018 roku.Jak nigdy w życiu nie mogłam przytyć i moja waga była poniżej normy,tak tu przytyłam i przytyłam naprawdę grubo,bo w parę miesięcy 20 kg.Dodam,że gotowałam tu od początku.Więc jak?Ano po wizytach u lekarzy,badaniach,i innych niepotrzebnych rzeczach,natknęłam się na parę artykułów,ale to jeden przykuł moją uwagę.Amerykanie dodają do żywności tyle dodatków,żeby podkręcić smak i uzależnić Cię od ich jedzenia,że w UE,Japonii czy Australii 300+ z nich są całkowicie zabronione.Co z tego,że piszą,że nie ma GMO czy hormonów,jak one tam ordynarnie występują.Mięso z kurczaka jest myte w chlorze na przykład!Chleb jest miękki przez 2 miesiące po otwarciu!Serek wiejski po 3 miesiącach po otwarciu,dalej pachnie jak serek,ale dostaje różowego dziwnego koloru…McDonalds,żeby mógł sprzedawać w Europie czy Japonii,nie posiada w swoim składzie tego całego badziewia-niestety tu w Stanach,to tragedia!!!
Uwielbiam Stany!Colorado w którym mieszkamy,nic nie pobije,ale żywność w US jest najgorszym złem !Naprawdę dzięki Bogu za „polskie sklepy” tutaj i możliwość kupna online!
Rodacy,nawet nie wiecie co posiadacie!
Naprawdę!
Nic by mi do szczęścia nie brakowało-oby mieć taką mała Biedronkę w okolicy!
Pozdrawiam!!!
Rozumiem to i współczuje
@@FiftynaPol ❤️
Dokladnie tak jest.
@@Beatka-Bea lucky you!Mieszkanka Chicago!U Was nie ma problemu z polską żywnością!Nasi z Colorado ściągają od Was!😂
Nie mniej jednak chore to,że aby zjeść w miarę zdrowo,musimy sięgać po naszą rodzimą żywność z polskich sklepów.Nieraz się zastanawiam,czy to aby nie specjalne nabijanie kasy służbie zdrowia i agencjom ubezpieczeniowym.Płacimy krocie za wizyty u lekarzy,a i tak na niewiele się to zdaje i problemy są zamiatane pod dywan,bo Ci powiedzą,że metabolizm Ci zwalnia,bo starsza się robisz,albo inny BS😂nie ważne,że człowiek mógł jeść wszystko w PL i nie mógł przytyć a tu po warzywach d… w oczach rośnie😅😂
Pozdrawiam!!!👋🏻
@@ReginaPhalange. dokladnie tak jak piszesz. Rowniez pozdrawiam!
Wyjechałam kilka razy do NL i tam się zderzyłam z ICH jedzeniem w marketach. Widziałam te gotowce, przetworzone jedzenie. Trudno było znaleźć coś w stanadrdzie polskim. Na szczęście warzywa nie były aż tak drogie, więc się żyło, zakupy robiliśmy często w polskich sklepach.
Przeraziła mnie ta amerykańska rzeczywistość. Ilość fast foodów. Gdy myśli się o podróżowaniu kamperem po USA, człowiek ma obraz american dream z lat 60-90 ubiegłego wieku, gdzie widziało sie amerykańskie przydrożne bary, a nie fast foody ze szczytcznymi składnikami.
Przyznam, że przez większość tego filmu miałam obrzydzoną minę.
Jest to straszne, co ludzkość zrobiła sama sobie.
Kocham mój "zacofany" kraj
Doceniam to, że urodziłam się w Polsce, a nie w kraju pierwszego świata. Na obiad w domu były ziemniaczki z koperkiem, kasze, jajka sadzone, ryby, zupy, różne surówki, jabłka na deser, do picia woda lub herbata. Mieszkałam w domu do 20 roku życia. Moi rodzice jeden raz zamówili danie na dowóz. Nigdy nie jadaliśmy na mieście, bo jedzenie było w domu.
ok boomer
Uwierz, ze Polska jest krajem pierwszego świata :)
Polska obecnie to kraj pierwszego świata
Ale ja urodziłam się, gdy Polska była krajem drugiego świata. Jestem wdzięczna, że urodziłam się w tamtuch czasach, a nie, gdy Polska stała się krajem pierwszego świata.
ale wdzięczna za co konkretnie za biedę ? wysoką przestępczość czy za co ? @@ruru-1993
Jestem bostońskim (and soon to be sanfranciscowskim) mieszczuchem, rozpieszczonym dostępem do sklepów ze zdrową żywnością i dobrych farmers markets/restauracji, a to, o czym mówisz w filmie, poczułam dopiero jeżdżąc przez stany takie jak ND i SD, gdzie najzdrowszą możliwą opcją przydrożnego jedzenia był Subway, bo tam można sobie dowalić ile się chce warzyw do kanapki. Bardzo dobry materiał, a temat można by ciągnąć w nieskończoność, ja cały czas jestem w szoku, jak mała jest wśród Amerykanów świadomość tego, jak odżywianie wpływa na organizm i jego funkcjonowanie. Bo przecież jak masz niestrawność to idziesz po tabletkę do CVS albo do lekarza, a nie zastanawiasz się, że to może coś, co zjadłeś.
Świadomość jest niska, rzeczywiście. I jest tak normalne nie zdrowe odżywianie do okola że ciężko sobie wyobrazić że to się zmieni
Zgadzam się niestety. Sama mieszkam w dużym mieście gdzie są opcje. Natomiast jeżdżąc przez Kentucky, Virginia, N I S Carolina, Tennessee, nawet Wisconsin, to jest na prawdę trudno zdrowo zjeść. Tam najzdrowiej jest w restauracjach z zagranicznym jedzeniem (Meksykańskie, Palestyńskie, Japońskie itd), z tym że też czesto bywa że za słone i za tluste. Aby zdrowiej jeść trzeba nastawić się na szukanie warzyw na menu i chodzenie po sklepach spożywczych. Chodząc też ulicami dużych miast i ulicami mniejszych miast w wyżej wymienionych stanach dobrze widać różnicę w tym jak wyglądają ludzie. To jest właśnie Ameryka a ludzie usprawiedliwiają się zamiast zastanowić się co jest dla nich dobre i jak chcą zyc.
Zgadzam się, że temat można ciągnąć bez przerwy. I jest wiele różnych podejść do tego. W każdym razie materiał rzuca fajne światło na to jak wygląda tu codzienność w tej kwestii
Co to za stany ND i SD? tzn jakie jest rozwiniecie tych skrotow? :)
@@lubieczekolade2107 North Dakota i South Dakota
Nie wszystko jest winą ludzi, firmy które produkują żywność robią to aby ludzie byli do tego uzależnieni i im chodzi tylko o pieniądze a nie o jakość jedzenia.
Totalna zgoda. Z resztą cały system jest tak skonstruowany
Tak, można ciągnąć ten temat też w ten kierunek.
przestańmy traktować dorosłych ludzi jak dzieci. jakby nie kupowali gownianego ta większy popyt byłby na zwykle jedzenie to by staniało. pora wziąć odpowiedzialność za swoje decyzje zwłaszcza w erze internetu gdzie łatwo się doinformować zwłaszcza w tematach żywnościowych.
@@marek7641 jeśli system kreuje Ci rzeczywistość w kierunku fastfood, do tego wstajesz o 6, zawozisz dzieci, od razu do roboty, po robocie od razu po dzieci, z dziećmi na zakupy, potem na zajęcia dodatkowe, ugotować obiad, wykąpać dzieci, zrobić coś dla siebie, to gdzie w tym całym dniu znaleźć czas na zaplanowanie zdrowych nawyków których nie znasz, a otaczające się sieci fastfood pachną i zapraszają tańszym jedzeniem niż w sklepach?! To nie takie proste jak uważasz. Jasne, można być zdrowym, jeść wyłącznie zdrowo, ale to KOSZTUJE i zabiera o wiele więcej czasu w USA
@@kubaysiak9684 bla bla bla, dorośli kreują system. Już serio zygam tym infantylnym sposobem myślenia, zwalanie winy na system non stop jaki system? Potrafią czytać w szkole. w USA niczego nie uczą, Jak chcą mogła się dowidzieć szukając informacji które są łatwo dostępne. Najłatwiej zwalać na system który samemu się tworzy i można zmienić. To nie jest Korea Północna żeby takie pierodly pisać. Zgadnij co… w Europie, Południowej Ameryce, Azji czy Afryce też ludzie pracują i robią obiady itd i jakoś nikt nie zwala winy non stop na wszystko inne poza nimi. Nie ma tam kultury jest tylko sprzedaż i wartością jest stan portfela. Skoro wolą więcej kasy i być grubasami to jest ich wybór. Często owoce i warzywa są nie opodatkowane, cena tego fakewogo jedzenia ma jeszcze podatek stanowy i federalny. Także te ceny w filmiku to przed podatkami są. Jak się chce to można. Jak się nie chce to zawsze można na kogoś zwalić
ta chemicznie wybielana mąka to mnie wyrwała z kapci - taki to szok kulturowy dla mnie xD
Ja ostatnio się dowiedziałem że kurczaki odkażają w chlorze!!!! Anita na kanale anitawu o tym wspominała. To jest dopiero popier...
Zaglądnij do piekarza Bogdana Smolorz, z tego co zrozumiałam zwykła mąka pszenna dostępna w Polsce też jest wybielana, standaryzowana
@@muffinka9186oczywiście
Każda biała mąka jest wybielana chemicznie. Nawet ta u ciebie w kuchni
Kurczę, po mieszkaniu w PL, UK, a obecnie w Turcji, i porównując to wszystko z USA, widze ciekawy schemat. W USA panuje kultura fast foodow i jeżdżenia wszedzie samochodem. W UK również je się dużo fast foodow i tłustego jedzenia, ale wydaje mi się, ze ludzie dużo więcej się ruszają i przemieszczają pieszo. W Turcji jedzenie jest super: wszystko świeże, bardzo dużo owoców i warzyw, jajek, przetworów mlecznych… No ale znowu przemieszczanie się głównie samochodem (górzyste tereny, wiec baaardzo ciężko jest chodzić na większe odległości). I Polska tu wypada najlepiej, bo mamy w miarę dobre nawyki żywieniowe i najwiecej ruchu. Takze doceńmy taki stan rzeczy 🙏🏻
Czesc, w 2003 roku razem z kilkoma chlopakami polecielismy do stanów. Byliśmy 4 miesiące, zywilismy sie tanio oczywiscie, wszyscy przytyliśmy ale najlepsze bylo to ze mi osobiscie wlosy wyrosły na przedramionach od wewnetrznej strony, po jakims czasie znikły. Ludzie mlodsi od nas byli wieksi od nas. Mialem wrazenie ze cale to zarcie jakby ze sterydami bylo... pozdrawiam
Woooooow🤯🤯🤯
Byłam w 2004 roku na WORK&TRAVEL w USA przez 4 miesiące. Mieszkałam w przyczepie, pracowałam na fairach, sprzedawałam corn-dogi. Miałam wtedy 22 lata. W ciągu tych 4 miesięcy przytyłam 10 kg i nawet tego nie zauważyłam (dopiero po powrocie do Polski) i wtedy też urosłam 2 cm! Już wtedy nie rosłam w Polsce, pewnie jakiś hormonów wzrostu nażarłam się w tym jedzeniu. Masakra! Wszystko poza bananami smakowało mi wtedy inaczej niż w Europie. Najgorsze było mleko, jakby robione ze sztucznego proszku z wodą. Te wszystkie fast-foody rzeczywiście smakowały nieźle, ale ja naprawdę nie pojmuję jak można tak zniewolić społeczeństwo, niby kraj największej wolności...
Wow what??!!!
Juz od dawna USA jest jedynym krajem twierdzacym, ze ma najwieksza wolnosc. Nie wiadomo nawet, co ona mialaby oznaczac w ich pojeciu :D
Nie wyobrażam sobie urosnac ot tak z powodu jedzenia mając juz te 175cm. 😢 masakra! A xo do wagi yo tak. Każda osoba jaka znam I wyjechała na wakacje wracała właśnie 10kg większą. Tam jak się nie pilnujesz i jesz co Ci smakuje masz gwarantowane że przytyjesz. Cukier i syrop glukozowy jest absolutnie wszedzie. W każdym pokarmie.
Gdy mieszkała trzy lata w USA to jedyne co zamawiałam na mieście to były kawa i sałatka, czasem pizza, ale nie byłam w stanie nawet ugryźć tych fastfoodow bo aż mnie na wymioty brało. Schabowego zawsze zjem ze smakiem, ale tego pseudo jedzenia to już nie. Na spożywkę warzywa i owoce wydawaliśmy fortunę, ale ja na szczęście lubię gotować więc zawsze jedliśmy domowe jedzonko.
Byliśmy w te wakacje 3 tygodnie w Kalifornii. Po tym okresie byliśmy naprawdę zmęczeni jedzeniem. Aż nas brzuchy bolały. Z mężem przytyliśmy po 2kg. Dwuletnia córka schudła 1kg bo nic nie chciała jeść tak jej nie smakowało. Już pierwszego dnia byłam w szoku jakie śniadanie dostaliśmy w Mariottcie. Najtańszy hotel w jakim byłam w Pl miał nieporównywalnie lepsze śniadanie niż Mariott w Stanach. To było po prostu obrzydliwe. A potem było tylko gorzej xD niemniej jednak oprócz jedzenia, było super, ekstra wycieczka.
2kg w 3 tyg to jeszcze żaden dowód. Człowiek w ciągu dnia moze stracić/przytyć 2kg.
@@kilos4655 Zależy jak jest mierzona waga. Można wypić kilka kufli piwa i nażreć się do pełna, a potem dostać biegunki i odwodnić się masakrycznie, ale to nie jest "tycie", bo ilość tkanki tłuszczowej zmienia się minimalnie. Natomiast, jeśli ważysz się na czczo rano o tej samej porze w odstępie 24h to jest to praktycznie nie możliwe.
@@ten_tego_teges Skąd pewność że autorka ważyła się w tym samym odstępie? Czasami i po 24h waga nie spadnie zbytnio. Trzeba brać pod wagę średnia, 2kg dużo nie mówi.
@@ten_tego_teges Jak dostaniesz biegunki to będziesz tracił raczej.
@@kilos4655 kontroluję swoją wagę bardzo regularnie, jestem na redukcji i od dłuższego czasu zrzucam kilogramy więc to przytycie to nie było tak o, tylko ewidentnie dwa kilo, które potem musiałam zrzucać i które cofnęło efekty mojej diety mimo starań aby dietę utrzymywać.
Pamietam, że gdy odwiedziłam rodzinę w USA jakieś 8-10 lat temu, byłam zdziwiona (a może w sumie nawet nie), że tam właściwie nikt nie spaceruje. Mówię o niewielkiej miejscowości pod miastem Filadelfia, gdzie były kamerlane osiedla dla rodzin i w sumie ładna okolica, czyli alejki przyjazne spacerowiczom
Patrzysz na te sklepowe półki i nagle przestajesz się dziwić, skąd biorą się problemy bohaterów "Historii wielkiej wagi" 🙃
Mnie zawsze zastanawia PO CO ludzie to oglądają? Obstawiam takie dwie opcje - żeby się dowartościować, czy żeby gardzić drugim człowiekiem? Może mnie ktoś oświeci…
@@Antyweszka żeby zobaczyć jak jest w innym kraju, proszę 😀
+ przede wszystkim na ceny warzyw vs niezdrowego jedzenia
@@paulina6819 nie mówię o filmie Kasi tylko o „Historiach wielkiej wagi”🤦🏻♀️
@@Antyweszka też mówię o „historiach wielkiej wagi”, tam też jest pokazane jakie są przypadki w innych krajach. Tak samo programy o zbieractwie itp
Zgadzam się, że kwestia pieniędzy jest kluczowa. Ja mieszkałam 1,5 roku w Hamptons, gdzie wszystkich stać na zdrowe soczki i jogowe wieczory i nie widać ludzi otyłych. Ale w takim NYC też ich nie ma za wiele. Tu wydaje mi się kluczowe, że w Nowym Jorku trzeba się dużo nachodzić, poruszanie się autem jest skomplikowane i codziennie trzeba się ruszać. W miastach bardziej na zachód, gdzie wszędzie jeździ się autem, odległości są duże automatycznie widać duuuużo więcej fast foodów i ludzi otyłych.
Uwielbiam takie ciekawostki, ogólnie doceniam z to że prowadzisz taką tematykę o stanach. Bardzo mnie to interesuje ❤
odmienne stany świadomości..
Dziękuję
tak myślę że wpływ na cenę warzyw i owoców ma sam popyt. Przykładowo 950 mieszkańców USA chciałoby zjeść 950 burgerów a 50 warzywa lub owoce, więc samo sprowadzanie owoców/warzyw w takich ilościach jest znacznie mniej opłacalne niż sprowadzanie składników na fastfood. Ogrom Owoców idzie przecież z ameryki południowej
Bardzo ciekawy film! Niedobrze mi sie robilo jak widzialam te Wasze sniadania 😢 Że dorosli sami sobie to kupuja to jedno, ale nie wyobrażam sobie jak tym mozna karmic swoje dziecko...
Też o tym pomyślałam. Biedne dzieci, od małego nie mają żadnych szans z otyłością, dramat.
Nie wiem czy tak to wyglądało w kamerze, ale porcja wydawała się bardzo duża. W PL mam wrażenie, że w knajpach dają dużo mniej żarcia, już pomijając ich skład i pochodzenie.
Mieszkam w Niemczech i algorytm YT lub IG podpowiada mi często filmu Amerykanów mieszkających np w Bawarii. Jednym z najczęstszy tematów (obok praw pracowniczych) jest jakosc jedzenia, dostępność oraz ceny zdrowej = dla nas normalnej, żywności jak warzywa i owoce.
Amerykanie, których poznałam byli tak przyzwyczajeni do przeslodzonych produktów, że musieli przyzwyczaić sie do smaku chleba. Nawet ciasta i desery wydawały im się nie słodkie.
Bardzo ciekawe, mogę sobie to wyobrazić
Jako osoba, która mieszkała prawie całe życie w Polsce i przeprowadziła się do USA nie mam problemu z utrzymaniem zbilansowanej i zdrowej diety. Jeśli nie kupuje się gotowych krojonych produktów to warzywa czy owoce wcale nie są takie drogie. Podobnie jak jajka, mleko czy bio mąka też bez tragedii. Do tego dostępnych jest dużo świeżych produktów poza sezonem, których nie znajdziemy w Polsce. Jest też większy wybór produktów wysokobiałkowych, bezcukrowych itp.
Często bazuję na sezonowych produktach, w wolnym czasie robię przetwory, meal prepuje i zamrażam nadmiary. Wyniosłam te zwyczaje z Polski.
Z fast foodów, bufetów śniadaniowych również korzystam, ale z umiarem. Zapewne spędzam więcej czasu przy jedzeniu niż przeciętny Amerykanin, ale ja to lubię i ten czas zwraca mi się pod postacią dobrego samopoczucia, które mogę wykorzystać na aktywności fizyczne.
Też tak uważam, jak ktoś chce to da radę 😈 W USA jest zdecydowanie większy wybór produktów niż w Polsce, więc są większe możliwości. W Polsce też jest cała masa otyłych ludzi, albo z bebzonem od piwa. Co by nie było to polak zawsze powie, że amerykanin jest grubszy i leniwszy, bo tak łatwiej 🤯 Polska kuchnia też nie jest fit, to indywidualna kwestia czy chcesz chodzić i być zdrowym, czy kulką i się bujać na boki 😃
W Polsce wystarczy 6-10 wizyt na podmiejskim bazarku w roku. Przetwarza się warzywa do słoików, mrożenia lub suszenia. W czerwcu przetwarza się truskawki i mrozi bób oraz groszek, w lipcu są cukinie pomidory papryki i marchewki na leczo do sloika, w sierpniu można przetwarzać maliny i wiele innych owoców np. jeżyny oraz fasolę szparagową mrożoną oraz czysty ketchup z papryczką chili do sloika, we wrześniu mix jablka z dynią i resztką pomidorów do słoika, mrozi się mieszanki pokrojonych warzyw korzeniowych, śliwki np. z kakao - masa rypu nutella, sos typu meksykańskiego - fasola ziarno kukurydza i końcówka pomidorów do słoika, sałatka kapusta ogórek i papryka z octem i cukrem do sloika- tylko kilka łyżeczek cukru czy octu ale bardzo dobra, kiszone ogórki, październik - mozna kupić natkę pietruszki czy jarmuż poporcjować i zamrozić zielone na zimę (w zimę robić puree drobno posiekany jarmuż z ziemniakami), zakisić kapustę, przetworzyć trochę buraczków do sloików na zimę, Jeśli ktoś chce przejść na dietę z warzywami to doradzam też kupić kilka sloików śledzi marynowanych i jajka - organizm sam będzie o nie krzyczał, mąki też się chce ale można robić np. racuszki z serem białym albo z jabłkiem Z czasem ludzie którzy kupują warzywa na bazarku i tak potem zakładają własne ogródki działkowe, a potem przeorowadzają się pod miasto, dzięki czemu mają mniejszy brzuch, dluzej źyją w zdrowiu i są radośniejsi bo nie mają agresywnych myśli wywołanych przetworzoną żywnością Jeszcze można przetwarzać kalafior i brokuly ale ja jakoś rzadko jadam
Bardzo fajny film! Myślę, że dobrą kontynuacją byłoby opowiedzenie bardziej szczegółowo o food deserts i tym jak tam jest z dostępem do świeżego jedzenia
Widzieć te ceny nieprzetworzonego jedzenia (czy mniej przetworzonego) to jest naprawdę bolesne. Nie wiedziałam że to jest tak wysoko. Naprawdę nie dziwię się, że ktoś z małym budżetem kupuje gotowe dania, bo można zapłakać w dziale warzyw… poza tym kupując nieprzetworzone składniki musisz ugotować, a osoby pracujące na dwie zmiany pewnie już połowę czasu wolnego przeznaczyli właśnie na wyprawę do sklepu… to naprawdę smutne wszystko. I nie widać szans na poprawę.
To nie jest tylko problem Stanów Zjednoczonych, to jest problem globalny. Stany na pewno rozpoczęły ten trend i w nim przoduja. Co za czasy, żeby człowiek musiał wybierać pomiędzy jedną papryką a gotowym śniadaniem…
Bardzo się cieszę, ze poruszyłaś ten temat. Ogólnie w stanach temat otyłości jest bardzo skomplikowany. Dużo wynika tez z braku wiedzy, ludzie nie uczą się w szkole jak się zdrowo odżywiać, a kapitalizm ma swoje prawa. Jest bardzo dużo składników, które FDA dopuszcza, a które nie powinny znaleźć się w niczyjej buzi. Teraz właśnie będzie banowany brominated vegetable oil - używany w wielu ilościach napojów, np. mountain dew, który powoduje zwiększone ryzyko zdrowia włączając w to uszkodzenie wątroby, serca, i mózgu. Dodatkowo w środowisku lekarzy w stanach dalej panuje fatfobia i często jeżeli są problemy zdrowotne większość lekarzy powie, ze to wynik nadwagi. A często problemy, które ludzie maja po prostu te nadwagę powodują (np. problemy z tarczyca). Do tego lekarze nie skierują Cie do dietetyka albo nie dadzą odpowiedniej pomocy w większości przypadków, raczej przepiszą Ci tabletki. Długi proces, aby uzyskać poprawna diagnozę. Nie zawsze, ale często.
Moja koleżanka mieszka w IL, 100 mil od najbliższego większego miasta. Wszystko (oprócz spozywki) musi zamawiać online. W jej mieście jedyne restauracje jakie są dostępne, są to restauracje typu fast-dining. Żadna normalna restauracja w okolicy. To się wiąże tez z tym co wspomniałaś kilka filmów temu, ze są food deserts. W miejscach gdzie nie ma sklepów spożywczych, fastfoody wykorzystują te sytuacje i często w takich miejscach zamiast postawić supermarket, będzie tam McDonalds. Te jedzenie tez jest tak skonstruowane, aby uzależniało, bo pobudza dopaminę w naszych mozgach. Jak się pójdzie do sklepu to niezdrowa żywność jest najbardziej promowana i wrzucają czipsy to każdej możliwej alejki itp. Niektóre prezerwatywy w stanach także przychylają się do faktu, ze jest ciężej zgubić wagę, bo ich skutki uboczne działają właśnie w taki sposób. Z tego co się orientuje, początkowo to jedzenie powstało po to, aby każdego było stać, stany jednak maja ponad 300 mil mieszkańców. Jednak wymknęło to się z pod kontroli i każdy tylko patrzy ile kasy wejdzie za produkt, w ogóle nie dbając o konsumenta. Nieświadomy konsument nie ma możliwości obrony przed tym, a nawet i świadomy może mieć problem jeżeli po prostu danej osoby nie stać.
A no i nie zapominajmy o fakcie, ze - potrzebujesz jechać do banku - nie musisz wysiadać z samochodu, jest Drive-Thru. Potrzebujesz leki? Podjedz do apteki na Drive-Thru. Chcesz wysłać listy i masz już je gotowe do wysyłki, podjedz samochodem do skrzynki i wrzuć, bo tez wysiadać nie trzeba. A jak na spożywcze tez nie czujesz jak wysiadać z auta, zamow spożywkę przez apke, zaparkuj przed sklepem i ktoś Ci te zakupy przyniesie. Itd.
Mieszkam w USA od 4l, przyjechałem tu w wieku 49l. Wczesniej mieszkałem, na stałe, tylko w Polsce. Pierwsze moje wrażenie po kupnie, przetworzeniu czyli gotowaniu czy przyrządzeniu, jedzenia to był ...smak. A właściwie jego brak. To tylko moja uwaga do Twojego filmu bo poza tym, nic dodać , nic ująć. YT podpowiada mi następny film,po Twoim, pod tytułem "Jak korporacje niszczą nasze jelita". Wymowne.
tak się kończy turbo kapitalizm gdzie najtaniej wyprodukowane kalorie kolorowo opakowane i reklamowane w telewizji są najpopularniejsze, no i korporacje przez swoich lobbystów dobrze się okopały i nie dają zakazywać lub nakazywać czegokolwiek. Np głupie szczepienie kur na salmonellę nie jest wymagane w US co kończy się śmiertelnymi przypadkami u osób którym się zarzy zjeść niedopieczonego kurczaka w fast foodzie
Ale trzeba przyznać, że super jest to, że podają kalorie w menu. To powinno być tez u nas.
w angli na chwile dali taką opcje na chwile co spotkało sie ze strasznym hejtem ponieważ dużo ludzi narzekało na to że mają zaburzenia odżywiania i nie chca patrzeć na kalorie jak wychodzą sie dobrze bawic. Jest to przydatne dla niektórych ale niestety dużo osób zmaga sie z psychicznymi limitami bo boją sie zjeść posiłek który ma blisko 1000 kalorii. Imo powinny być opcje z menu z kaloriami i menu i żeby mozna bylo sobie wybrac jak sie gdzies wychodzi
Liczenie kalorii to przeżytek
@@aleksandraklimkiewicz994 bardzo dużo osób liczy kalorie czy to kobiety czy to mężczyźni którzy chcą przybrać na masie lub schudnąć. Na dodatek nie liczy sie już tylko kalorii a także makro elementy jedzenia.
@@urmum30
Chyba najlepiej byłoby po prostu dać na końcu menu kartkę z "nutrition labels" z adnotacjami do poszczególnych dań
@@urmum30Slucham? Jak to na chwile? I o jakim hejcie Ty mowisz? Do kazdej restauracji, kawiarnii czy fast fooda poszlam, wszedzie byly i sa podane kalorie.
Jedzenie to jedno, druga sprawa nie mniej istotna to ruch samochodowy a w zasadzie brak warunków dla ruchu pieszych, rowerzystów. Słaba komunikacja miejska w porównaniu z innymi rozwiniętymi krajami. Większość ludzi mieszka w sypialniach, a tam raz mało chodników, dwa średnie możliwości pójścia(przespacerowania się nawet w jakieś sensowne miejsce np. do parku, bo w pobliżu nie ma). Dzieci do szkoły zabierane autobusem, na inne zajęcia wszędzie wiezione przez rodziców. U nas ostatnimi czasy widać, podobny trend, przybywa samochodów, ludzie wykorzystają na osiedlach każdy skrawek by wcisnąć się ze swoim gratem(często mają co najmniej dwa), koniecznie jak najbliżej mieszkania, bo 50 metrów dalej to już nie można. Jakby była możliwość, to wjechali by pod tapczan. A co do samego jedzenia, raz oglądałem dokument, w kt. za otyłość obwiniano ... meksykanów i ich kuchnie.
Obwinianie imigrantów to klasyk 😅
Zgadzam się, druga część filmu skupia się na właśnie uzależnieniu od auta, ale w sumie nie dotchnełam tego że to też z czegoś się wywodzi, czyli to że w USA nie ma warunków żeby nie być uzależnionym od auta dla większości populacjji.
Chyba Twój najlepszy film od dawna! ;-)
Bardzo mi miło 🥹
Mega super , że ludzie dostrzegają , że ważne jest jeść dobrze i patrzeć co się je . Duma rozpiera i wiara w ludzi wraca
Jako osoba żyjąca od kilku miesiący w stanach, oczywiście zgodzę się z przedmówczynią, która tutaj także mieszkała 😔 ja akurat gotuje zdrowo i wegetariańsko, ale ceny tych produktów są znacznie droższe niż produktów przetworzonych.
Na przykład jak się pójdzie do Walmartu to te ceny są już wysokie, ale przynajmniej jest dość duży wybór owoców i warzyw, czego nie ma w takim targecie, a za to w wholefoods choć duży wybór to juz zapłaci się przy kasie dwa razy tyle za te same produkty co w pierwszym sklepie.
Pamiętam jak byłam kilka miesięcy temu w sklepie i Pani sprzedawczyni, gdy kupowałam seler do zupy, zapytała co to jest, jak to rośnie i jak się to przygotowuje.
Albo Znając Polskie świeże pieczywo i próbując kupować tutaj nawet w piekarniach, nie znalazłam takiego pieczywa jak u nas. Wszystko jest jak chleb tostowy, a to co najbardziej przypomina zwykły chleb kosztuje około $6 i tak niestety smakuje jak taki dwudniowy lekko twardawy chleb, bez chrupiącej skórki. Dlatego zaczęłam myśleć o pieczeniu własnego.
Nie dziwię się dlaczego Amerykanie tyją skoro idąc na spacer z chłopakiem patrzyli na nas jakbyśmy robili coś dziwnego. Zresztą poza centrum chodniki z punktu a do punktu b wydają się luksusem. Zwyczajnie nie istnieją albo są niedokończone i tak właśnie trasę na 1 milę jest się zmuszonym aby jechać samochodem, albo tak jak ja isc brzegiem ulicy.
Ciekawostka: na trasie mnie i mojemu chłopakowi zdarzyło się zjeść w fastfoodzie. On normalnie je mięso, ale ja byłam w szoku, że większy jest wybór wege jedzenia w fastfoodach w Polsce niż w stanach ☺️
Pozdrawiam serdecznie
Ja mieszka dlugo w USA, dlatego sama pieke chleb na zakwasie, kupuje surowe mleko robie z niego albo kefir , albo jogort
Dzięki za film. Czekam z niecierpliwością na następne .
Patrzyłam na to wasze śniadanie aż mi się troszkę zrobiło niedobrze.. pozdrawiam z insulinoopornością here! Nie wyobrażam sobie pójść gdzieś gdzie jest tylko taki wybór
Patrząc na to, jak wygląda większość żywności w amerykańskich sklepach i restauracjach stwierdzam, że nie miałabym tam co jeść - na sam widok tego typu produktów mam mdłości (nie lubię tłustych, smażonych potraw i dużego nadmiaru cukru). O jakości mięsa nie będę się rozwijać tutaj w komentarzu, jednak mogę powiedzieć, że widziałam już wystarczająco dużo filmów dokumentalnych i badań naukowych, żeby wiedzieć jak złej jakości ono jest... Zauważyłam też, że ten trend z podwyższaniem cen zdrowej żywności powoli, ale regularnie wchodzi na polski rynek i jestem przerażona. Na co dzień widzę, że w gronie pewnej części społeczeństwa nie warto się odzywać, że nie jest się miłośnikiem kebabów i mc donalds.
Ludzka nieświadomość to jedno, ale często spotykam się z tym, że jestem wyśmiewana lub nawet obrażana za to, że staram się jeść zdrowo (w moim przypadku jest to dieta plant-based i unikanie fast foodów). Dziwi mnie fakt, że mądrzejsze wybory żywieniowe, wpływające na poprawę zdrowia są piętnowane przez przeciętnego polskiego Kowalskiego...
Zmień znajomych.
Patrzę na to jedzenie i w ogóle nie mam ochoty na coś takiego. Może raz na miesiąc po dużym wysiłku i ciężkim dniu się zdarza. Za dzieciaka też się piło sztuczne orenżadki i jadło niebieskie żelki i to smakowało, ale dla balansu były typowe zdrowe polskie obiadki. Teraz jak widzę sztuczne rzeczy to mój mózg nie rejestruje ich jako jedzenia 😂 Trochę jakby to były plastikowe atrapy. Za to cieszy się na widok warzyw 🎉 Dużo to kwestia przyzwyczajeń, a w Stanach niestety przyzwyczajenia kreują duże koncerny, którym chodzi tylko o to żeby zarobić. W Europie produkcja żywności jest dużo bardziej rozdrobniona i zdrowe, prodte opcje mają większą szansę się przebić.
słuszne spostrzeżenie z tymi atrapami, mam podobnie - mój mózg nie klasyfikuje tego jako pokarmu, równie skutecznie mogłabym chcieć przekąsić piankę do golenia albo ciastolinę
Mam tak samo. A im bardziej poj.ebane kolory ma jedzenie np niebieski czy różowy napój, tym bardziej mogą być pewni, że tego nie kupie. Tak samo ze słodyczami. Kolejna rzecz opakowania. Im bardziej głupie kolory ma opakowanie to tym bardziej mnie odstrasza.
Bardzo ciekawe! A zrobiłabyś film o podobnej tematyce, ale tym razem o takich "posh" Amerykanach, którzy mają nienaganną sylwetkę, są super wysportowani etc.? Bo taka grupa ludzi też istnieje i zastanawia mnie ich funkcjonowanie i utrzymanie takiego stylu życia w kraju, w którym wszędzie jeździ się samochodem i porcje w restauracjach są ogromne. Oczywiście wiem, że pewnie grube pieniądze idą na trenera personalnego i zakupy we whole foods :) Zawsze mnie rozbraja jak na filmach i sitcomach wszyscy (zwłaszcza kobiety) mają idealną, a wręcz bardzo chudą sylwetkę, a jednocześnie jedzą na ekranie te wszystkie fast foody xD
Generalnie mowiac typ Amerykanów którzy dbają o sylwetkę to mieszkańcy dużych miast, po studiach i dobrze usytuowania finansowo.
mieszkańcy Kalifornii, Miami, NYC tex będą dbali o sylwetkę - niestety zauważyłam ze bardzo często dbanie o sylwetkę i zdrowe jedzenie u wielu Amerykanów przeobraża się w obsesje a co za tym idzie nieciekawe cechy charaktery .
Bardzo ciekawy film, ale też wartościowy! Super, że wpadłaś na taki pomysł
Poza tym pięknie wyglądasz, Kasiu
Dziękuję i dziękuję
Abstrahując od świetnego materiału, jestem pod ultrawielkim wrażeniem twoich postępów w języku polskim. Pamiętam jedne z pierwszych filmów, gdzie brakowało ci tak wielu słów. Po prostu łał, pięknie i naturalnie mówisz
Dla mnie szokiem, przeogromnym szokiem, jest taka kalka w amerykańskich filmach, gdzie widzę wielki kubełek z KFC i butelki Coli i to jest rodzinny obiad. 😅😅😅
Straszliwe! Cieszę się, że w mojej rodzinie i ogolnie w PL tak bardzo przyklada sie wagę do jedzenia warzyw i owoców. ❤ I kiszonki! ❤
Można dodać że to niezdrowe jedzenie też wpływa na psychikę i jak ci ludzie maja normalnie żyć jak lekarze są drodzy, dobre szkoły płatne. Dla mnie to jakaś masakra . Jak myślę że w Polsce jest źle to się cieszę że nie żyje w Stanach .
Dobrze ze mieszkam w Chicago i mam polskie sklepy,jedzenie to samo co w Polsce,nawet obiad za 4.99 w Montrosie jest OK (byle nie czesto bo sie znudzi).Oprocz tego jest jeszcze traders Joe, Marianos do zakupow organic food
Sklepy polskie, meksykanskie ratują. Bo już w trader joe's i Mariano'ś się drogo robi.
W 2022 bylam na Wschodnim Wybrzezu i w Colorado lacznie przez 3 tyg. Nie sadze ze przytylam, ale duzo chodzilismy czy to zwiedzajac, czy to chodzac po gorach. Ale faktycznie bylam zaszokowana cenami. Wolelismy wydac wiecej niz zmienic nasza normalna diete (ja wege, moj chlopak - prawie), wiec placilismy i plakalismy ;) pamietam ze za 3 jablka w NY zaplacilismy ponad 5 dolarow. Trader Joe's byl najlepszym miejscem na zakupy pod wzgledem relacji cena×dostep do ok jedzenia, ale ichniejszy ser wciaz smakowal jak guma. Poza tym najlepsze jedzenie bylo w tex mex knajpach czy foodtruckach. Takie vege burrito z salsa verde bylo👌 A co do sniadan, to w jednym takim miejscu jak na filmie zamawialismy pankejki, kelnerka na nas spojrzala i powiedziala ze ona to tam radzi wziac pol porcji, bo nie przebrniemy 😆
Ciekawy materiał! Byłam w NYC i tam wydaje się, ze pewnie dużo łatwiej o dobre produkty. Już po tygodniu jedzenia na mieście miałam dość i pojechaliśmy do Greeenpoint do polskiego bistro ;) Były pyszne zupki, warzywa... od razu lepiej się poczuliśmy. A jeszcze z ciekawostek to w Williamsburg w części zamieszkałej przez ludność żydowską są wspaniale wyposażone sklepy, warzywniaki i piekarnie ;) Gdyby ktoś szukał "europejskich" smaków to polecam tam jechać na zakupy spożywcze!
O matko szok :O Żeby tam zdrowo jeść trzeba mieć sporo w portfelu. Jednak w Polsce zdrowe jedzenie wcale nie jest drogie (nie mówię tutaj o jakimś pseudo super Foods) tylko o normalnym, nieprzetworzonym jedzeniu typu warzywa i owoce sezonowe, jakieś podstawowe jogurty, różne inne dodatki typy sery czy nawet coraz więcej jest szynek z krótkim składem. Wydaje mi się, że mimo wszystko świadomość jest dość dobra bo jakby nie patrzeć od małego w dzieci się jednak te warzywa stara wciskać, nawet w takiej typowo polskiej kuchni jest sporo zup warzywnych a jak nie to do obiadu obowiązkowo surówki/kiszonki itd.
Super filmik, jeden mój wniosek po nim - chyba ciężko byłoby mi tam przeżyć nie będąc bogaczem, patrząc na ceny. Współczuje biednym ludziom bo bardzo ciężko im znaleźć cokolwiek wartościowego co pewnie jeszcze pogłębia ich problemy.
To nie jest do końca kultura aut, tylko system dróg stworzonych początkowo we współpracy z firmą Michellin będącą firmą sprzedającą opony samochodowe. Zostało to dokładnie zaplanowane, żeby każdy wręcz musiał posiadać samochód.
Mieszkałam w Chicago USA 20lat temu. Już wtedy odrzucało mnie od ich słodyczy i napojów. Mountain few czy "soki" pomarańczowe, czekolady hershey i najgorsze coś na słodko, co jadłam w życiu to pop tarts, bledee. Znajoma polecała, że super na śniadanie do szkoły😱. Jedyne co mi smakowało to mac'n'cheese
trzeba też zauważyć, że od małego aktywność fizyczna nie jest przekazywana tak jak w PL. Prawo jazdy od 16 lat, wcześniej rodzice zawożą dzieci do szkoły czy brak jakiejkolwiek komunikacji miejskiej oprócz busów szkolnych, które podjeżdżają pod sam dom pokazuje jest społeczeństwo amerykańskie ceni sobie wygodę i brak aktywności fizycznej. Przyczynia się też do tego body positive, które jest świetne ale nie gdy dotyczy to zdrowia innych osób. Nikt nie jest idealny, ale nie raz spotkałam się jak na amerykańskich sm ludzie używają tego argumenty dla osoby, która ma probemy z otyłością. Świetnie przedstawiony problem
Jak dobrze, że mamy dostęp fo zdrowego i dobrego jedzenia w odpowiednich cenach. Dzieki za film ❤
To wynika z przekazywania nawyków żywieniowych w rodzinie ,ja pochodzę z biednej rodziny i nigdy nie jadłam tego typu jedzenia a mam 35 lat ,moje śniadanie to prostota zazwyczaj jajka warzywa ,jogurt ,bez chleba
Super film i poruszony temat! Szkoda, że taki krótki 😅
To w ogóle ciekawe, że FDA zabrania np. czerwonego barwnika czy fioletowego, który może barwić skórę powiek (w cieniach, w Europie dopuszczone) ale jest ok z całym syfem, który można jeść.
Mega się ogląda, wrzucaj więcej takich filmów 🎉
Pytanie, czy są drogie przez to, że są to owoce? Czy przez formę w jakiej są sprzedawane? Jak widać, wszystko musi być prawie gotowe do podania. Pokrojone owoce się szybko psują i ich przygotowanie kosztuje więcej.
Z drugiej strony jest słabszy popyt na te zdrowsze produkty. Ludzie uzależnieni od cukru nie sięgają chętnie po warzywa, które przed zjedzeniem trzeba umyć, przygotować i podać z czymś. To też zapewne wpływa na cenę i ilość produktów na rynku.
Ale jedzenie w tych marketach przeraża. Ostatnio w Czechach zadziwiła mnie bardzo słaba jakość produktów - herbatniki z najlepszym składem smakowały "chemicznie" i były niejadalne. Pewnie to kwestia tego na co dany kraj sobie pozwala w kwestii żywności i tego, kto ma największy wpływ na rynek.
Dla mnie przerażające nie jest to co Oni jedzą, ale ile tego jedzą. Nie pilnują porcji, jedzą jak tylko najdzie ich ochota, wielokrotnie w ciągu dnia. Nie gotują w domu, a jak już ugotują, to często nie jest to jakiś super smaczne. (Często przygotowywane w mikrofalówce.) Śmieciowe gotowe jedzenie jest tam zazwyczaj smaczniejsze niż alternatywa. Poza tym świeże jedzenie jest zazwyczaj bardzo mocno zakonserwowane.
To może Ci to wytłumaczę.
Jak ktoś od małego jest karmiony cukrem na śniadanie obiad i kolację to hormon zwany "grelina" jest na tak wysokim poziomie że ci ludzie nie mają panowania nad tym co jedzą i ile jedzą.
Przecież nawet w programach o grubych ludziach z Ameryki było mówione że oni mają to w psychice zakorzenione i nie mogą się od tego odciąć.
W Polsce też zaczyna to być widać bo opasłych dzieciach czy dorosłych.
W latach 90tych w Polsce na całą szkołę było może 2 grubasów albo jeden, a teraz jest ich o wiele więcej.
Także u nas to też zaczyna być standardem.
Świetny materiał Kasiu! Bardzo mi się podobają nowe filmy z USA :)
Dziękuję ♥️
A co mają jeść jak pracują czasem po 60 h tygodniowo, jeżdżą po 2h do pracy i z pracy, nie ma czasu na przygotowanie normalnego posiłku. Tak będzie wyglądać współczesny świat niewolnictwa, praca żeby wydawać na leki które będą neutralizować objawy chorób przewlekłych powstałych w skutek przetworzonej paszy.
Mieszkam w Stanach i nie mam zadnego problemu z kupieniem zdrowych i swiezych produktow. Zamiast wybierac owoce wsadzone w plastikowe opakowanie i pokrojone lepiej kupic kisc bananow w Walmarcie za dolara (wczoraj kupilam akurat :) ) i opakowanie jablek, a nawet jesli nie to sa mrozone owoce i warzywa tez naprawde tanio, salatki za 3 dolary ktore starcza mi na dwa obiady ale oczywiscie jak ludzie sa uzaleznieni od cukru i zbyt leniwi to oczywiscie wybiora fast food. Mieso rowniez mozna kupic, nawet jezeli wychodzi drozej po obliczeniu niz te burgery to jest to produkt dobrej jakosci ktory jest wart swojej ceny. Ale moze to pro prostu dlatego ze nie mieszkam w wielkim miescie gdzie ceny sa kosmiczne tylko na spokojnej wsi gdzies tam w stanie Missouri :) Chociaz z drugiej strony wierze ze niewazne gdzie sie jest to mozna znalezc zdrowe alternatywy, trzeba po prostu chciec. Jak ktos nie mysli o swoim zdrowiu i o siebie nie dba to kupi 12 muffinow za 2 dolary i bedzie myslal ze wygral zycie
O dokladnie , " biedaki" nie maja pieniedzy na zdrowe jedzenie , ale co dziennie kupuja kawe na wynos , nie mowiac juz o zamawianie lunch, spedzanie kupe kasy na 4lipca na petardy , o I jeszcze trawka leci codzien
@@grejsikdz1903 kawa i sniadanie w maku to ulubione danie wielu moich znajomych bo po prostu nie chce im sie wstac troche wczesniej i samemu cos przygotowac. I cyk 1000 kalorii juz na sam poczatek dnia nawet sobie z tego nie zdajac sprawe. Co innego ze ja dodatkowo mam fasting wiec jem tylko w godzinach 16-21 i nie wyobrazam sobie jak mozna w siebie tyle wrzucic kalorri z rana i po dwoch godzinach isc na przerwe zeby kupic batona albo kawalek cheesecake to jest dla mnie niesamowite. Nie mowiac juz o tym ze obok mnie jest Casey's i cale lato byly tanie napoje to przychodzily codziennie z ogromnymi kublami z sprite albo mountain dew i nikt nie mysli ze to w samym drinku mnostwo kalorii. Ludzie zbyt wygodni sa i tyle
@@arivedercici mountain dew , jest zabronione w krajach UE , z powodu rakotworczego skladnika dodawanego
W tym sklepie pokazaliście tylko 2 rzeczy z tych zdrowych, które ja kupuję (a w 80% kupuję zdrowe jedzenie) - był to chleb, który w Polsce tak samo jest dużo droższy od śmieciowego chleba, oraz papryka, która też jest w Polsce bardzo droga. Krojone owoce też są w Polsce bardzo drogie, ja takich nie kupuję.
Chętniej zobaczyłbym ceny półproduktów, takich jak surowe mięso (bez żadnych marynat, po prostu samo mięso), ceny surowych warzyw i owoców (w całości, nieobranych, niepokrojonych), ceny mleka, jajek, mąki, olejów albo orzechów. Bo coś podejrzewam, że te już są w przystępnych cenach, a problemem jest raczej wygodnictwo Amerykanów, którzy wolą coś co mogą włożyć na 3 minuty do mikrofali i mieć gotowy posiłek
a mi się wydaje że porównała trafnie - gotowce niezdrowe i gotowce zdrowe (od razu pokrojone)
@@parziiich i właśnie w tym rzecz - kto porównuje gotowce? Studenci? Kawalerowie? i Amerykanie.... W USA nie ma kultury samodzielnego przygotowywania posiłków i to jest ich problem, a nie ceny jedzenia
Nawet te drogie produkty takie jak pokazana papryka czy owoce jakby je zestawić z zarobkami to wcale nie wychodzą drożej niż u nas.
Z tego co widziałam na filmiku było ujęcie na cenę surowego mięsa bez przypraw, ok 10/11 dolarów
@@murasakinootsukiTo raczej nie drogo bo tyle to oni raczej w godzinę zarobią.
doceniam że wynioslem z domu że lepiej sobie ugotować pomidorowke albo ogórkową albo inna zupe na 2-3 dni niz przez 2-3 dni jesc zamawiane fastfdy albo gotowce. ale kazdy ma swoje zdrowie
Mieszkam w Stanach od kilku lat i nie jem na mieście, większość posiłków przygotowuję sama, bo taniej i zdrowiej. W sezonie świeże warzywa i owoce też można w dobrej cenie kupić, tylko trzeba wiedzieć, gdzie szukać. Amerykańskiego chleba nie jem, tylko z małych lokalnych piekarni. Na plus jest ogromny wybór napojów "zero" i różnego rodzaju dietetycznych odpowiedników "zwykłych" posiłków, dużo jest też opcji wegańskich i wegetariańskich.
W napojach zero nie ma nic dobrego. Tam cukier jest zastąpiony aspartamem, a już uznano go za rakotwórczy.
Po powrocie z Kalifornii moim pierwszym zakupem w Polsce byly pomidory, ogorek i łosoś. To, co bylo dla mnie zaskoczeniem, to hotelowe sniadania - w kazdym hotelu podawano donuty z czekoladą, karmelem i innymi dodatkami. Tylko raz widzialam jajecznicę i boczek. 😅
Sugerujesz, że w Kalifornii nie ma ogórków, pomidorów i łososia?
Bardzo ciekawy film! Ale też chciałam zauważyć oryginalny i kreatywny montaż! Good job!
Dziękuję Wam!
Ślicznie wyglądasz Kasiu ❤
Dziękuję ♥️
Tak, właśnie miałam to napisać. :) Cudownie!
Konkuzja która mi się nasuwa na myśl - ogromna większośc nie chce się nauczyć zdrowego odżywiania i trybu życia - łatwiej powiedzieć że się nie wie, nikt nie nauczył a przecież w kieszeni mają urządzenie z dostępem do całej wiedzy świata. Wystarczy poświęcić 1/100 tego czasu który marnują na SM potem przestać myśleć schematycznie że kawa na mieście za 14 dolców to coś normalnego... Otyłość w tych czasach to w głównej mierze wybór - wybór prostych rozwiązań kosztem zdrowia, wybór niewiedzy, wybór lenistwa i wygody, wybór uleganiu własnym słabościom - bo lepiej najeść się do syta byle czym byle czuć pełny brzuch no bo nie daj Boże ktoś z BMI 50 poczuje przez dzień czy dwa że nie jest najedzony pod korek.
Problem jest taki ze zdrowe jedzenie jest drogie, a ludzie, ktorzy maja malo pieniedzy czesto nie maja wyjscia i wybieraja sklepowe smieci..
Już w którymś poprzednim filmie gdzie zamiast kanapki 800kcal (co i tak jest za dużo) podają tam GIGANTYCZNEGO WIELKIEGO TŁUSTEGO BURGERASA i jeszcze dają do tego GIGA FRYTY. Tam wszystkie porcje są po prostu dla 3 osób zamiast jednej i wszystko słodzone jest TONĄ cukru. Ostatnio widziałem jakiegoś milkshake za 10 dolarów który miał 2000kcal - tyle cukru tam nawalili!!! Ponadto w sklepach wszystko jest w zbyt dużych opakowaniach, galony mleka, soku pomarańczowego, słodkie płatki na tony itp. Jak dla mnie to ich jedzenie jest po prostu ohydne i nie mogę patrzeć np. na tego hotdoga czy mac-n-cheese. Nawet mcchicken jest tam bez sałaty...
Współczuje
@@FiftynaPol komu?
@@pyziorsobie 😂
Byłam przez miesiąc w stanach i wróciłam szczuplejsza bo autentycznie tam nie ma co jeść. Ilość tłuszczu i cukru w jedzeniu mnie obrzydzała 😂
Ja często mam podobnie
Nie wiem czy zgłodniałam czy właśnie odechciało mi się jeść 😅 Fajny i ciekawy film, pozdrawiam! 😊
Boję się, że w taką stronę jako ludzkość ogółem zmierzamy. Zdrowe, świeże czy ekologiczne jedzenie będzie ponad możliwości ekonomiczne.
Biorąc jeszcze pod uwagę stosowane masowo opryski roślin, niestety duza część owoców i warzyw również nie jest zdrowa
Super ciekawy film, dzięki Kasia!
Baaaardzo ciekawy materiał, poproszę o więcej. 🤩
Dziękuję ♥️ a jakie tematy jeszcze by ciebie interesowało?
Kiedys czytałem, że wielu ludzi, którzy dotarli do ameryki dawno temu musieli mieć duze zdolności do odkładania tluszczu. Gdyby ich nie mieli to nie dotarliby do US. I teraz ich potomkowie, genetycznie nastawieni na odkładanie tłuszczu, w swiecie pełnym jedzenia sobie nie radzą. Ale to co pokazaliscie jest naprawdę straszne
Mieszkając w UK przytyłam 17kg. Po powrocie do PL schudłam 10kg. Jeszcze chce trochę schudnąć. Zdrowe jedzenie jest drogie za granicą.
Uk nijak się ma do USA. W UK jak się dobrze wybierze i wie gdzie kupować to można mieć zdrową dietę i nie płacić kokosów. Mieszkam w UK 12 lat i mam zdrową dietę, jestem szczupła, wzorowe wyniki badań krwi :) a zarabiam pewnie poniżej średniej 😂
W Stanach Zjednoczonych zaskoczyła mnie nie tylko gorsza niż w Europie jakość jedzenia, ale też rozmiar porcji w restauracjach. Dla mnie były zbyt duże o przynajmniej połowę.
Jedzenie tam jest tragicznej jakość, mam wrażenie, że jak Amerykanin spróbuję czegokolwiek co nie smakuje jak karton to jest zachwycony. No i wszędzie się jedzie autem, nie ma takiej idei żeby gdzieś po coś iść piechotą. Jak byłam tam to chodziłam do sklepów ( takie małe otwarte centrum z różnymi sklepami dosłowniez 10 minut od domu mojego wujka) piechotą, to się ludze zatrzymywali i pytali czy wszystko ok, czy coś się stało czy mi nie pomóc bo było to takie dziwne dla nich, że można z zakupami iść piechotą
Ale to q sumie bardzo miłe że każdy zapytał. W Polsce ciężko stopa złapać mimo, że masz błagalny wyraz twarzy
😢
Fajny kanał, lecz odpowiedz na temat tego filmu jest prosta- BlackRock i Vanguard, w koncu te organizacje posiadają sieci fast foodow, firmy farmaceutyczne i wszystkie firmy w usa, dlatego oplaca sie wpedzac ludzi w otylosc aby potem ich leczyc. Wszyskie pieniadze leca do jednej kieszeni.
Dlaczego warzywa i owoce w stanach są takie drogie? Jest to dla mnie nielogiczne - stany mają ogromne tereny na których można uprawiać warzywa i owoce, więc skąd ich wysoka cena?
Niekończąca się królicza nora odpowiedzi to moja nowa najfajniejsze rzecz.
Bardzo interesujący odcinek a i zrobiłaś smaka😊
Myśląc, że co niedzielę w mieście jest targ że świeżymi warzywami mam lepszy humor
Bardzo ciekawy odcinek, gratuluje.
Ja z moją hiperglikemią przy IO na takiej diecie to bym zeszła z tego świata juz po samym śniadaniu 😅
Dostałem zapalenia trzustki po tym filmie 😂
Super materiał ! :)
Bardzo wartościowy film! Brawo Kasia
Czy w supermarketach w ogóle są jakieś tanie, zdrowe składniki typu: płatki owsiane albo mrożone mieszkanki warzyw albo mrożone owoce czy to jest od razu klasyfikowane jako zdrowe jedzenie i trzeba ich szukać w tych droższych bio sklepach? Czy ktoś mający skromny budżet jest skazany na 1/4 jabłka na śniadanie? :)
Też jestem ciekawa. Na filmie Kasia pokazała głównie już "przetworzone" zdrowe produkty (jak na przykład krojone i obrane owoce), które również w Polsce są bardzo drogie. Ciekawa jestem ile kosztują własnie mrożone warzywa, ryż, niesłodzone jogurty itd.
Tak wszystko jest, ale nie wszędzie. Są tak zwane pustynie spożywcze (food deserts) gdzie nie ma sklepów spożywczych (przez przestępstwa, kradzież, ilość biednych których nie stać na wszystko). Malych sklepikarzy wyparły Walmarty itp. Tu są też problemy z regionalizacja, kodejsami budowlanymi, dystryktami itp. Ale ogólnie to o co pytasz to jest. Ale nie wszyscy kupują. Obecnie mam dwie różne torby płatków owsianych i trzy torby mrożonych owoców i dwie torby mrożonych warzyw chociażby. Świeże owoce i warzywa też mamy. Ale mamy też w zamrażarce dodatkowe opcje.
@@DziwnograjCzasem mrożone jest tańsze niż świeże. Worek 1.5-2.7kg warzyw lub owocow w Costco można kupić między $6-15. Zależy od produktu. Mała paczka świeżych krojonych rzeczy w innym sklepie będzie ogólnie mniej opłacalna.
@@laliday W takim razie (w mieście w dużym supermarkecie) płatki owsiane są dużo droższe od tych chemicznych, kolorowych? Próbuję zrozumieć jaką część problemu stanowi brak edukacji, a jaką różnice w cenach produktów przetworzonych i tych z dobrym składem. Czy osoba, która mało zarabia jest skazana tylko na to przetworzone jedzenie bo na dobre nawet przy mniejszych porcjach nie będzie jej stać?
@@p3mk176 nie są dużo droższe, ale z tym coś musisz zrobić: pomyśleć, zaplanować posiłek, a potem go przygotować. Żyjąc na przedmieściach z dziećmi, stoisz rano i wieczorem w korkach i sporo czasu spędzasz w samochodzie. Fast fooda dostaniesz w 5 minut w drodze do domu z pracy, a gotowanie to planowanie, zakupy, a potem przyrządzanie, czyli czas.
Wszystkie zdrowe rzeczy możesz kupić w każdym większym supermarkecie, również w demonizowanym Walmarcie.
Zaplacilam dzis za ogorka 4zl i za pomidora 5zl to tyle co paczka ciastek wiec w polsce tez drogo wychodzi zdrowa dieta
W europie jakby była taka sytuacja zapewne byłby podatek od skrobi, jakaś akcyza i obniżenie podatków na pozostałe produkty by promować zdrowe produkty
No nie wiem myślę jak Europejczyk hahaha
To co tam się dzieje po prostu mnie przeraża. Szkoda mi tych dzieci, które muszą jeść syf. Lepiej jedzą dzieciaki z biednych krajów niż bogaci Amerykanie.
Bogaci Amerykanie rzadko bywają otyli. W szkołach w "dobrych" dzielnicach, trudno spotakć otyłego ucznia. Czemu tak jest? Sądzę. że po pierwsze, ludzie zamożni są najczęściej lepiej wykształceni i bardziej świadomi wpływu diety na zdrowie, po drugie w szkołach amerykańskich panuje "kult sportu"; te szkoły mają pływalnie, sale zapaśnicze, siłownie, boiska do piłki nożnej, baseballa i obowiązkowo stadio footballu muricańskiego. Podobnież w centrach miast, gdzie na mieszkanie mogą pozwolić sobie jedynie ludzie dobrze zarabiający, bardzo niewielu jest ludzi otyłych. Gdzy się jedzie przez centrum Chicago, na ulicach są właściwie tylko ludzie wyglądający idealnie (z wyjątkiem pewnej liczby bezdomnych).