Dziękuję za reportaż. Bardzo poruszający. Rozliczenie kolonializmu to ciężki temat. Wydaję się, że we Francji czy Anglii potomkowie niewolników mogą liczyć jednak na większy szacunek niż w Holandii.
Dyskusyjne bym powiedział, porównując do tego fragmentu o poszukiwaniu pracy i innym efekcie w zależności od nazwiska Czytałem kiedyś o eksperymencie we Francji gdzie wysyłano CV z porównywalnym doświadczeniem i edukacją ale oczywiście nazwiska inne, niektóre francuskie, niektóre z Afryki subsaharyjskiej a część arabskich, no i efekt był podobny jak w tym reportażu Zdecydowanie dużo więcej odpowiedzi było na CV z francuskimi nazwiskami Biedne dzielnice imigranckie same się nie stworzyły
Myślę, że reportaże w tym temacie nigdy nie trafią w Polsce na podatny grunt. Przyczyna jest prosta - Polska nigdy nie miała kolonii i nie czerpała z nich korzyści. Wręcz przeciwnie, byliśmy zniewoleni przez dwa stulecia z któtką przerwą na 20-lecie międzywojenne, ograbiani z naszej własności i wyzyskiwani, a na koniec zdradzeni przez sojuszników i sprzedani. Także dzisiaj jesteśmy nieco w tyle za rozwiniętym Zachodem, w tym naszym głównym okupantem, a dzieci z polskim pochodzeniem mają w Europie Zachodniej mniejsze szanse niż rdzenni mieszkańcy. Dlatego nigdy nie zrozumiemy, dlaczego mamy przepraszać za to, że jesteśmy biali i nie mamy zbyt dużo mniejszości rasowych. Inna sprawa, że kolonializm dotyczył nie tylko Afryki i czarnych niewolników. Koloniami były takie kraje jak Wietnam (który dodatkowo oberwał pamiętną wojną), wspomniana Indonezja, Kambodża, Malezja, Filipiny, Indie, a nawet częściowo Chiny (wojny opiumowe, o których nie uczy się w europejskich szkołach). Co robią te kraje? Podnoszą się z trudnej przeszłości i idą naprzód, rozwijają się dynamicznie, a czasami z europejskich wpływów robią swój atut.
@@eevee3168jakim cudem do tego doszedłeś, geniuszu? To jasne, że nie jest o Polsce, ale jest prezentowany w języku polskim i polskiemu odbiorcy, który nigdy nie zrozumie tego fenomenu i o co w ogóle chodzi czarnej mniejszości. A przypominam, że przy okazji dyskusji o nielegalnej imigracji do Europy, zdarzała się krytyka Polski za to, że jesteśmy mało zróżnicowani rasowo. Zabawne, że za to nie krytykuje się na przykład Japonii.
@@Eponina91Chwila. Co to znaczy "nie krytykuje się"? Kto nie krytykuje Japonii? Szeroko rozumiany "świat zachodni" nie krytykuje? Ano raczej nie krytykuje. Ale czy jest to jedyna optyka? Nie, polecam się dokształcić, poszerzyć horyzonty myślenia. Japonia jest bardzo mocno krytykowana w Chinach i Korei Południowej, a także innych państwach regionu. Głównie z powodu okrucieństw, których armia cesarza dopuszczała się podczas II Wojny Światowej. Ale generalnie w świadomości wielu mieszkańców Azji Południowo-Wschodniej Japończycy przez stulecia mieli opinię okrutnych kolonizatorów. Z dystansem podchodzę również do stwierdzenia, że w polskich szkołach nie uczy się np. o wojnach opiumowych. Jest to zbyt ogólne stwierdzenie. Uważam, że należałoby je doprecyzować np. poprzez słowo "obecnie". Z pewnością bowiem w latach 2000-2007 gdy pobierałem naukę w gimnazjum oraz liceum uczono o różnych przejawach kolonializmu. A Ci z moich rówieśników, którzy twierdzą, że nie uczono zwyczajnie nie uważali na lekcjach historii. Co samo w sobie nie jest niczym złym bo mogła ich interesować biologia, chemia, fizyka, matematyka itd. ale nie powinni twierdzić, że w szkole czegoś nie było skoro było a ich to zwyczajnie nie interesowało i tego nie pamiętają.
Zgadzam się co do twierdzenia, że kolonializm w formie jaką znamy z Europy Zachodniej, w tym niewolnictwo Afrykańczyków w Ameryce Północnej, to temat historycznie, kulturowo i społecznie Nam, Polakom obcy. Wręcz, polska szlachta, stanęła po stronie powstańców na wyspie Haiti. Jednak oczywiście należy odrzucić romantyczną wizję, że robili to wyłącznie z umiłowania wolności. Bowiem sami byli właścicielami chłopów. Więc tak, temat kolonializmu oraz niewolnictwa w wydaniu zachodnim był i jest Nam obcy, jednak sami kolonizowaliśmy tzw. Kresy. A pańszczyzna była formą niewolnictwa. Co nie zmienia faktu, że sami też np. byliśmy poddawani kolonizacji, np. poprzez Kulturkampf czy osadnictwo niemieckie np. w Wielkopolsce pod zaborami. A pamiętać jeszcze należy o kolonializmie gospodarczym, czynionym przez władze Imperium Rosyjskiego, które ściągały, zachęcały, wydawały pozwolenia, zwalniały z czynszów, dzierżawiły tanio ziemię przbyszom z krajów niemieckich, by Ci podnosili poziom ekonomiczny ziem Kraju Nadwiślańskiego, zachodniej rubieży Cesarstwa. Więc temat jest skomplikowany, a nie 0-1.
@@kam88kub Chiny i Korea słusznie krytykują Japonię za ich zbrodnie wojenne i rasizm, a ich podejście do takich tematów jak rzeź Nankinu, comfort women czy budowa Kolei Birmańskiej jest karygodne. I mylisz się, że świat zachodni zupełnie ignoruje te tematy, bo przecież w San Francisco i Berlinie stoją szeroko krytykowane przez Japonię pomniki wzorowane na dziewczynce sprzed japońskiej ambasady w Seulu, która upamiętnia setki tysięcy kobiet zmuszanych do prostytucji w japońskich burdelach wojskowych. Za moich czasów na historii nie było nic o Azji z wyjątkiem szczątkowych informacji o wojnie na Pacyfiku, Hiroszimie i Nagasaki i Mao. Jestem maturzystką rocznika 2010. A mój komentarz dotyczył bardziej tego, że Europa Zachodnia krytykuje Polskę za to, że nasze społeczeństwo jest przeważnie białe, a nikomu nie przyjdzie do głowy krytykować Japonii czy nawet Korei, że ich społeczeństwo jest przeważnie żółte. Jednorodne etnicznie w każdym razie. Wiadomo, że przez kolonialną przeszłość Japonii są tam mniejszości z różnych krajów Azji, ale nie ma zbyt wielu migrantów z Afryki albo Bliskiego Wschodu. I to jest właśnie nierówna optyka, bo to, że nie ma ich u nas tak wielu, jest z jakiegoś powodu źle odbierane.
Sierzant to dalej podoficer.
Dziękuję za reportaż. Bardzo poruszający. Rozliczenie kolonializmu to ciężki temat. Wydaję się, że we Francji czy Anglii potomkowie niewolników mogą liczyć jednak na większy szacunek niż w Holandii.
Dyskusyjne bym powiedział, porównując do tego fragmentu o poszukiwaniu pracy i innym efekcie w zależności od nazwiska
Czytałem kiedyś o eksperymencie we Francji gdzie wysyłano CV z porównywalnym doświadczeniem i edukacją ale oczywiście nazwiska inne, niektóre francuskie, niektóre z Afryki subsaharyjskiej a część arabskich, no i efekt był podobny jak w tym reportażu
Zdecydowanie dużo więcej odpowiedzi było na CV z francuskimi nazwiskami
Biedne dzielnice imigranckie same się nie stworzyły
Myślę, że reportaże w tym temacie nigdy nie trafią w Polsce na podatny grunt. Przyczyna jest prosta - Polska nigdy nie miała kolonii i nie czerpała z nich korzyści. Wręcz przeciwnie, byliśmy zniewoleni przez dwa stulecia z któtką przerwą na 20-lecie międzywojenne, ograbiani z naszej własności i wyzyskiwani, a na koniec zdradzeni przez sojuszników i sprzedani. Także dzisiaj jesteśmy nieco w tyle za rozwiniętym Zachodem, w tym naszym głównym okupantem, a dzieci z polskim pochodzeniem mają w Europie Zachodniej mniejsze szanse niż rdzenni mieszkańcy. Dlatego nigdy nie zrozumiemy, dlaczego mamy przepraszać za to, że jesteśmy biali i nie mamy zbyt dużo mniejszości rasowych.
Inna sprawa, że kolonializm dotyczył nie tylko Afryki i czarnych niewolników. Koloniami były takie kraje jak Wietnam (który dodatkowo oberwał pamiętną wojną), wspomniana Indonezja, Kambodża, Malezja, Filipiny, Indie, a nawet częściowo Chiny (wojny opiumowe, o których nie uczy się w europejskich szkołach). Co robią te kraje? Podnoszą się z trudnej przeszłości i idą naprzód, rozwijają się dynamicznie, a czasami z europejskich wpływów robią swój atut.
Ten materiał nie jest o Polsce, geniuszu.
@@eevee3168jakim cudem do tego doszedłeś, geniuszu?
To jasne, że nie jest o Polsce, ale jest prezentowany w języku polskim i polskiemu odbiorcy, który nigdy nie zrozumie tego fenomenu i o co w ogóle chodzi czarnej mniejszości. A przypominam, że przy okazji dyskusji o nielegalnej imigracji do Europy, zdarzała się krytyka Polski za to, że jesteśmy mało zróżnicowani rasowo. Zabawne, że za to nie krytykuje się na przykład Japonii.
@@Eponina91Chwila. Co to znaczy "nie krytykuje się"? Kto nie krytykuje Japonii? Szeroko rozumiany "świat zachodni" nie krytykuje? Ano raczej nie krytykuje. Ale czy jest to jedyna optyka? Nie, polecam się dokształcić, poszerzyć horyzonty myślenia. Japonia jest bardzo mocno krytykowana w Chinach i Korei Południowej, a także innych państwach regionu. Głównie z powodu okrucieństw, których armia cesarza dopuszczała się podczas II Wojny Światowej. Ale generalnie w świadomości wielu mieszkańców Azji Południowo-Wschodniej Japończycy przez stulecia mieli opinię okrutnych kolonizatorów. Z dystansem podchodzę również do stwierdzenia, że w polskich szkołach nie uczy się np. o wojnach opiumowych. Jest to zbyt ogólne stwierdzenie. Uważam, że należałoby je doprecyzować np. poprzez słowo "obecnie". Z pewnością bowiem w latach 2000-2007 gdy pobierałem naukę w gimnazjum oraz liceum uczono o różnych przejawach kolonializmu. A Ci z moich rówieśników, którzy twierdzą, że nie uczono zwyczajnie nie uważali na lekcjach historii. Co samo w sobie nie jest niczym złym bo mogła ich interesować biologia, chemia, fizyka, matematyka itd. ale nie powinni twierdzić, że w szkole czegoś nie było skoro było a ich to zwyczajnie nie interesowało i tego nie pamiętają.
Zgadzam się co do twierdzenia, że kolonializm w formie jaką znamy z Europy Zachodniej, w tym niewolnictwo Afrykańczyków w Ameryce Północnej, to temat historycznie, kulturowo i społecznie Nam, Polakom obcy. Wręcz, polska szlachta, stanęła po stronie powstańców na wyspie Haiti. Jednak oczywiście należy odrzucić romantyczną wizję, że robili to wyłącznie z umiłowania wolności. Bowiem sami byli właścicielami chłopów. Więc tak, temat kolonializmu oraz niewolnictwa w wydaniu zachodnim był i jest Nam obcy, jednak sami kolonizowaliśmy tzw. Kresy. A pańszczyzna była formą niewolnictwa. Co nie zmienia faktu, że sami też np. byliśmy poddawani kolonizacji, np. poprzez Kulturkampf czy osadnictwo niemieckie np. w Wielkopolsce pod zaborami. A pamiętać jeszcze należy o kolonializmie gospodarczym, czynionym przez władze Imperium Rosyjskiego, które ściągały, zachęcały, wydawały pozwolenia, zwalniały z czynszów, dzierżawiły tanio ziemię przbyszom z krajów niemieckich, by Ci podnosili poziom ekonomiczny ziem Kraju Nadwiślańskiego, zachodniej rubieży Cesarstwa. Więc temat jest skomplikowany, a nie 0-1.
@@kam88kub Chiny i Korea słusznie krytykują Japonię za ich zbrodnie wojenne i rasizm, a ich podejście do takich tematów jak rzeź Nankinu, comfort women czy budowa Kolei Birmańskiej jest karygodne. I mylisz się, że świat zachodni zupełnie ignoruje te tematy, bo przecież w San Francisco i Berlinie stoją szeroko krytykowane przez Japonię pomniki wzorowane na dziewczynce sprzed japońskiej ambasady w Seulu, która upamiętnia setki tysięcy kobiet zmuszanych do prostytucji w japońskich burdelach wojskowych.
Za moich czasów na historii nie było nic o Azji z wyjątkiem szczątkowych informacji o wojnie na Pacyfiku, Hiroszimie i Nagasaki i Mao. Jestem maturzystką rocznika 2010. A mój komentarz dotyczył bardziej tego, że Europa Zachodnia krytykuje Polskę za to, że nasze społeczeństwo jest przeważnie białe, a nikomu nie przyjdzie do głowy krytykować Japonii czy nawet Korei, że ich społeczeństwo jest przeważnie żółte. Jednorodne etnicznie w każdym razie. Wiadomo, że przez kolonialną przeszłość Japonii są tam mniejszości z różnych krajów Azji, ale nie ma zbyt wielu migrantów z Afryki albo Bliskiego Wschodu. I to jest właśnie nierówna optyka, bo to, że nie ma ich u nas tak wielu, jest z jakiegoś powodu źle odbierane.