To utwór z płyty na której się wychowałem i która mnie w pewien magiczny sposób ukształtowała. Do dziś dźwięczy mi w uszach trzask, zdartego od nieskończonego osłuchiwania winyla. Piękno tekstów i fenomenalny, nawet dziś, sposób gry na instrumencie wciąż mnie onieśmiela, za każdym razem otwierając mi głowę niczym bezlitosny, ostry jak skalpel otwieracz do konserw. Dziękuję za drogowskaz, postawiony może nieświadomie, ale żarzący się do dziś intensywnym i nigdy nie przygasającym blaskiem. Dziękuję dopiero dziś. Zrozumiałem, że warto i może się komuś do czegoś przyda. A ja, ja się trochę też zapomniałem…Pozdrawiam.
Słuchałem w Książnicy Pomorskiej, na słuchawkach, w dziale z płytami.
To utwór z płyty na której się wychowałem i która mnie w pewien magiczny sposób ukształtowała. Do dziś dźwięczy mi w uszach trzask, zdartego od nieskończonego osłuchiwania winyla. Piękno tekstów i fenomenalny, nawet dziś, sposób gry na instrumencie wciąż mnie onieśmiela, za każdym razem otwierając mi głowę niczym bezlitosny, ostry jak skalpel otwieracz do konserw.
Dziękuję za drogowskaz, postawiony może nieświadomie, ale żarzący się do dziś intensywnym i nigdy nie przygasającym blaskiem.
Dziękuję dopiero dziś. Zrozumiałem, że warto i może się komuś do czegoś przyda.
A ja, ja się trochę też zapomniałem…Pozdrawiam.