[NV
HTML-код
- Опубликовано: 8 фев 2025
- Tu nas można wesprzeć: patronite.pl/l...
Zdjęcia i montaż: Mateusz Niedośpiał.
Muzyka: Joakim Karud, / joakimkarud
Więcej nagrań o. Adama znajdziesz na: www.langustanap...
Można nas również znaleźć na:
Facebooku: / langustanapalmie
Twitterze: / langustapalmowa
Instagramie: / langustanapalmie
Zapraszamy.
Jeden ze wspomnianych polonistów wraz z rodziną serdecznie Ojca pozdrawia z Myszkowa :-)
Mateusz, dobra robota! Błogosławieństw! :)
Ojcze, ale nam się gęba Mateusza bardzo podoba...tzn...mi się podoba :):):)
Ola Ola nie jesteś sama w tym, przykro mi ;-)
Magda Ty też nie jesteś sama ;)))) pozdrawiam serdecznie
Niestety z większością się zgadzam. Sama byłam taką uczennicą, która tylko raz w życiu NIE miała świadectwa z paskiem. Nauka nigdy nie sprawiała mi problemów, w podstawówce byłam najlepszą uczennicą, która brała udział w konkursach z różnych przedmiotów. Wszyscy mnie chwalili i mówili, że jak będę się dobrze uczyć, to będę mieć „dobrą pracę”. Dlatego myślałam, że szkoła wystarczy, więc po zajęciach zamiast rozwijać swoje pasje, to marnowałam swój czas i jedynie skupiałam się, żeby odrobić wszystkie zadania domowe i nauczyć się do ewentualnej odpowiedzi na następny dzień. Nie robiłam nic ponad to, co trzeba było zrobić w szkole. I myślałam, że wszystko jest ok.
Potem wybrałam kierunek studiów na Politechnice, bo zawsze lubiłam matematykę, więc stwierdziłam, że taki ścisły kierunek to coś dla mnie.
Niestety na trzecim roku dotarło do mnie, co ja robiłam przez całe swoje dotychczasowe życie. Że większość tego, czego się „nauczyłam” w szkole albo jest do niczego nieprzydatne albo już i tak nic z tego nie pamiętam. W dodatku zdałam sobie sprawę, że na studiach robię dokładnie to samo, co robiłam przez całe życie w szkole: nie rozwijam się, tylko robię dokładnie to, co zadają nauczyciele akademiccy i nic ponad to. Powodem tego było pewnie też to, że kierunek moich studiów nie jest moją pasją i po 3 latach zdążyłam go szczerze znienawidzić. A wraz z nim moje życie.
Wpadłam w depresję i myślałam, że już się nie pozbieram. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Po głowie chodziły mi tylko najczarniejsze scenariusze. Czułam, że jak przyznam się do tego rodzinie, to wszystkich zawiodę, dlatego nikomu nic nie mówiłam i ciągnęłam to dalej, mimo że nie chciało mi się nawet wstawać z łóżka. Myślałam, żeby rzucić te studia, ale nawet gdybym to zrobiła, to nie miałam żadnego innego pomysłu na swoje życie. Prawie codziennie przed snem płakałam w poduszkę…
Teraz już jest na szczęście ze mną dobrze. Nie będę wszystkiego opowiadać, bo i tak już za dużo napisałam, ale m.in. zrobiłam sobie roczną przerwę od studiów na poszukanie swoich pasji, zrobiłam roczną szkołę w zupełnie innym kierunku, zaczęłam próbować różnych innych rzeczy i sprawdzać, co daje mi satysfakcję. Zaczęłam widzieć więcej możliwości, które mogę jeszcze wypróbować i przestałam widzieć swoją przyszłość jedynie w czarnych barwach.
Ale jak myślę o tamtym czasie na 3 i 4 roku studiów, to przechodzą mnie ciarki. Byłam w takim stanie psychicznym, że gdyby nie Bóg i moja rodzina, to możliwe, że nie byłoby już mnie na tym świecie.
Dlatego proszę Was, rozwijajcie się nie dlatego, że ktoś Wam każe, tylko dlatego, że sami tego chcecie. Poszukajcie swojej pasji poza szkołą (zachęcajcie swoje dzieci do tego!). Nie chciałabym, żeby ktoś musiał przechodzić przez to, co ja.
Bardzo mądry odcinek! Dziękuję, Ojcze 😊
Jestem studentką stomatologii, większość mojej edukacji ( a szczególnie w liceum ) skupiałam się wyłącznie na nauce biologii, chemii i fizyki. Nie chcę przez to powiedzieć, ze byłam kompletą ignorantką jeśli chodzi o inne przedmioty, ale mówiąc wprost zależało mi na zaliczeniu ich oraz zdaniu matury. Nie było z tym na szczęście problemu. Jednak po jakimś czasie zauważyłam, że czuje się źlę z tym, iż nie mam właściwiej wiedzy z historii, polskiego, wosu... przedmioty które kiedyś wydawały mi się głupie, marnujące czas i przede wszystkim przeszkadzały w nauce wiedzy z dziedzin ścisłych są zwyczajnie ważne w późniejszym wieku. Wiedza zdobyta z każdego przedmiotu podczas edukacji od podstawówki do liceum pozwala być dorosłym, który nie boi się podjąć żadnej dyskusji; człowiekiem który może porozmawiać na każdy temat, bez obawy przed wykazaniem się znacznymi brakami... Niestety dziecko nie jest w stanie tego zrozumieć, taka refleksja przychodzi później. Jeśli dziś miałabym iść do szkoły na pewno postarałabym się o wykształcenie w każdej dziedzinie. Uczcie się ludzie, bo jesteśmy przyszłością narodu! Niedouczonymi łatwo manipulować.
Kto ogląda czytając komentarze ?
Tevez007 jaaa😂😁
Drogi Ojcze, uświadomić też dzieciaki że w dzisiejszym świecie trzeba być elastycznym, ponieważ nie zawsze z pasji da się utrzymać rodzinę. Wiem co mówię... Pasja pozostała pasją, a w między czasie wykonywałem około 5 nie powiązanych ze sobą zawodów i wiem że nie jestem jedyny. Więc może nie olewajmy tak całkiem wszystkiego co nas mniej interesuje, Bóg jeden wie co może się przydać... Pozdrawiam Mariusz
Mariusz Żur
Tak, masz o tyle rację, że żeby powiedzieć, że mi coś odpowiada muszę to poznać ..to zabezpiecza przed przypadkowym wyborem lub decyzją w ciemno...dlatego na pewnym etapie uczymy się ogólnie "wszystkiego" a następnie dokonujemy mniej lub więcej świadomego wyboru..sami lub z pomocą...fajnie jak trafimy w punkt...pozdrawiam serdecznie 😊
Mariusz Żur
Jestem podobnego zdania. Oczywiście, że pasje są ważne, tylko czy zawsze z tej pasji będzie chleb... Nie wszystko od nas zależy na tym świecie. Dzisiaj na pierwszej godzinie po wakacjach mówiłam moim uczniom, że po to uczymy się różnych przedmiotów, żeby zobaczyć, co w tym życiu bardziej mnie fascynuje. Podkreślam im, że nie wszyscy muszą być wybitni ze wszystkiego, bo każdy ma inne zdolności i predyspozycje. Tylko dla mnie to jedna strona medalu. Druga, to pewien system na który jesteśmy skazani. No... chyba, że ktoś chce kończyć naukę na szkole podstawowej, zawodowej, czy średniej. Niestety żeby dostać się na dobre studia trzeba mieć trochę lepsze oceny niż dop, przynajmniej z polskiego, matmy, j.obcego i przedmiotu dodatkowego, który się zdaje. Załóżmy, że ten dodatkowy jest moja pasją, to i tak z trzech pozostałych muszę uczyć się lepiej niż dop. Chociaż..., w obecnych czasach wszystko jest możliwe... Nawet studia z ocenami dopuszczającymi. Tylko gdzie jakieś ambicje? Świat się też bardzo zmienia i gdybym wiedziała, jak będzie zmieniał się system edukacji od góry (a tych zmian na przestrzeni mojej 18letniej pracy było sporo), to naprawdę nie wiem, czy drugi raz chciałabym być nauczycielem. Zawód wybrałam świadomie, bo chciałam to robić i naprawdę kochałam. Tylko ktoś mnie wtłacza w niejednokrotnie chore ramy o których kiedyś w edukacji nikt nie słyszał. Nigdy więc nie wiemy, czy tak naprawdę nasza pasja będzie do końca ta pasją. Do tego co się lubi można człowieka skutecznie zniechęcić i wtedy trzeba szukać chleba z czegoś innego.
Tevez007 ja :-)
To prawda, że szkoła uczy wielu nieprzydatnych rzeczy, ale to się nazywa wiedza ogólna. Jeśli ktoś chce się uczyć więcej z konkretnego przedmiotu, bo go lubi - to po prostu to robi. Nie da się pewnych rzeczy pomijać, bo w dorosłym życiu wychodzą na jaw podstawowe braki. Umiejętność liczenia, znajomość geografii czy historii, czytanie lektur - wszystko to rozwija pojęcie o świecie, w którym żyjemy. Nie taka ta nauka zła, z chęcią wróciłabym do szkolnej ławy choćby dziś! :)
A czy mogłabyś wymienić te rzeczy, których według Ciebie uczy szkoła a są nieprzydatne? Bo ja uważam, że wszystkie wiadomości, których naucza szkoła, są przydatne. Jeśli nie praktycznie, to w sferze czysto intelektualnej. Z góry dzięki.
Właśnie o to chodziło w mojej wypowiedzi. :) Czasami coś nie przydaje się w życiu codziennym, niemniej jednak warto te rzeczy wiedzieć chociażby dla własnego rozwoju. Jeśli chodzi o przykłady to np. wspomniana przeze mnie historia - z mojej perspektywy pewne wątki są mocno poszerzone (zwłaszcza historia starożytna, często kosztem wiedzy z zakresu współczesności; dochodzi do takiego kuriozum, że dzieci znają datę wynalezienia koła, ale nie rozpoczęcia I wojny światowej)
Zdaje się, że problem ten naprawiono już w podstawie programowej z 2008 roku. Jak jest w najnowszej, nie wiem, bo jeszcze się z nią nie zapoznałem, ale przypuszczam że nie zostało to na nowo zepsute.
Być może, nie mam zamiaru się w tej kwestii spierać. :)
Prawdę mówiąc nie spodziewałem się takiej opinii. Nie powiem że program nauczania naszej oświaty jest super jednak szkołą daje bardzo wiele w rozwoju człowieka. M.in. obcowanie z ludźmi, nauka zachowania w grupie, przystosowanie się do .. itd. Często aby wiedzieć co się komu podoba należy mieć podstawową wiedzę co może Ci się nie podobać i tutaj naprzykład chemia czy fizyka. Z mojej strony Szkoła jest bardzo ważna. ale co do programu nauczania to jeszcze troszke musimy nad tym popracować ;)
Ojciec, dzięki za to. Jestem "ofiarą" bycia super we wszystkim. W dorosłym życiu na kichę to. Nikt mi nie pokazał jak odkrywać siebie, ale tylko jak być "super" na zewnątrz. Dobrze, że przekazujesz takie rzeczy! :)
Bez przesady Ojcze. Podstawówka raczej uczy pozytecznych rzeczy np.czytanie, pisanie, a przynajmniej kiedyś tak było, szczególnie w klasach 1-4. Potem było już różnie. Swoją drogą, że oceny to totalnie złe podejscie do życia w ogóle. A jeśli zaczniesz oceniać "rybę po jej umiejętności wspinania się na drzewo, to do końca życia będzie myślała, że jest głupia".
Czapka jak u Papieża! Jakiś awans się szykuje? :) Zgadzam się z księdzem, że aktualny program ma więcej wad niż zalet i bez rozwoju własnych pasji i ambicji daleko się nie zajedzie, w zeszłym tygodniu też podjąłem decyzję, że rezygnuję z narzuconej ścieżki i biorę ster we własne ręce. O otwarciu własnej firmy myślałem bardzo długo ale gdzieś z tyłu ciągle słyszałem skończ studia z wyróżnieniem będziesz kimś, ale nie chce tego robić i proszę pomodlicie się o akceptację u moich rodziców bo to dla nich może być ciężka sprawa Peace :)
Fajnie widzieć tu taką gębę, którą się kojarzy z rodzinnych stron! :)
Bóg zapłać wszystkim którzy modlili ze mną. Kocham was....👍❤🌻Dobranoc. Paaaaa ela 🌻🌷❤
P.S. Piękna jakość! Ach ten montaż! Te kolory!
widać nowy sprzęt, a na pewno nowy montaż :) jest świeżo, pięknie, cieszymy się z tego pana na pokładzie!
Super gęba :) modlimy się za nią co?
no pewnie ☺
Wygląda na dobrą gębę:)
Bardzo Mądre słowa. Mega podobały mi się również kolory, które panowały w dzisiejszym odcinku 😍 to wpłynęło jeszcze pozytywniej na treść i przekaz 😀
W pełni zgadzam się z Twoją wypowiedzią Lukaszu Rutkowski. Myślę,że ojciec Adam nie do końca tak naprawdę, zdaje sobie sprawę z tego, ile w rzeczywistości dała mu szkoła mimo, iż dzisiaj ta wiedza szkolna w większości nie jest Mu przydatna, ale na pewno poszerzyła jego horyzonty. Dzięki szkole ojciec Adam nie twierdzi, że Ziemia jest płaska i że wszechświat czy też słońce krąży wokół Ziemi. Pozdrawiam wyedukowanego (mimo wszystko) ojca Adama
Wyedukowanego niestety tylko "miejscowo". Gdyby zechciał poszerzyć horyzonty, może kiedyś intelektualnie wspiąłby się na poziom księdza Pawlukiewicza. Fajnie by było
Piękne jesienne kolory w tym odcinku 😊🍁🍂
🌳🌴🌲🌲🌴🌳🌵🌴🌳🌳😁...nie mogłam się powstrzymać aby sobie tych drzewek dzisiaj nie posadzić 😚
Ale piękne światło ma ojciec na głowie , no i w ogóle te kolorki ciepluutkie takie , jesienne.😊🍁🍂
Witaj Mateuszu !😊
Ewa A mojemu Tomkowi zostały dwa przedmioty,z których chciałby się uczyć 😱😕🤔😤..😘
Ewa
CUDNE😀...to dołożę coś od siebie Ewuniu 🌳🍄🌳🍄🌳🍄🌳🍄🍎🍐🍏🍅🍆🌶...😚❤
Ewa 🚶🌳🚶🌳🚶🌳🚶🌳🚶🌳🚶🌳🚶🌳🚶🌳🚶🌳🚶🌳🏃🌴🏃🌴🏃🌴🏃🌴🏃🌴🏃🌴🏃🌴😁🌜
Ewa R Ewuniu.....dobrze, że są .Ja o swoich dzieciakach to nawet nie zaczynam...bo to byłby najdłuższy komentarz świata.😚
Alina Chmiela Alinko...ile to możliwości z takiego czerwonego paska wynika...😚😁
Montaż przedni.Pozdrawiam pana serdecznie. Bardzo mądre słowa i przemyślenia. Mam córke i tą droga idę. Pragne,żeby żyła swoja pasją i była SZCZĘŚLIWA;)
Mateusz, poszło Ci super! o.Adam - jesteś the best mówi, Ci to absolwentka z czerwonym paskiem! Szkoda, że nie słyszałam tego szybciej, ale mam jeszcze szmat życia przed sobą, więc z Bożą pomocą możę będzie z tego dużo dobrego:-)
Ooo Kraków
Powodzenia Mateusz :) dobry początek
22.00 modlimy się...za uczniów i ich nauczycieli...za Was wszystkich na Languście z o.Adamem na czele...📿🙇Elu Madej modliliśmy się z Tobą ☺🙇📿..błogosławionej nocy
Uczenie się w szkole daje także pewne umiejętności jak np. szybkie zapamiętywanie, pracowitość, dyscyplina. Dzięki, którym można dostać się na dobre studia i je skończyć.
Ja paskudnie wspominam okres szkoły. Ale na koniec jakoś się spięłam na maturze i było ok. Teraz i tak zajmuję się czymś totalnie innym. :)
Uwielbiam ojca vlogi. Są ekstra! W tym vlogu już widać różnicę. :)
matematyka, język polski, języki obce to ma potencjał każdemu pomóc w przyszłości. Plus jakiś zarys wiedzy przyrodniczej, historycznej , czy pojęć z dziedzin fizyki. To moim zdanie zostaje jako wiedza ogólna. Chociaż wiadomo, że szczegółów się nie pamięta. Ale fakt, że mało zostaje, jak na tyle lat.
ale fakt, że w szkole nie myśli się o tym, co będzie w życiu zawodowym ważne.
Nie zostaje wiele w głowie i dlatego trzeba tę wiedzę utrwalać poprzez powtórki. Polecam przestudiowanie podstawy programowej kształcenia ogólnego i sprawdzenie, ile tak naprawdę zostało Ci w głowie i zweryfikowanie czy Twój udokumentowany poziom wykształcenia jest rzeczywisty czy istnieje tylko na papierze. Pozdrawiam :)
Bystry ten nowy pan kamerzysta. Ja zatrybilem dopiero po chwili o co chodzilo z tym paskiem. Brawo.
Było b. krótko...ale treściwie i prawdziwie O . Adamie ♥ pasje rozwijać ...siebie rozwijać!!!!! Wrzesień ....Paaa
Kochani bardzo proszę za modlitwę w intencji bardzo ważnego egzaminu mojego męża który będzie 30 września. Niech Boża Opatrzność czuwa! Dzięki
Zgadzam się ze stwierdzeniem, że każdy powinien mieć swoje zainteresowania, pasje i je rozwijać. Jest to podstawa do tego, żeby robić coś sensownego w życiu, chociaż nie jest to zawsze gwarantem sukcesu. Wydaje mi się, że często pozostają wątpliwości czy dobrze wybraliśmy. Niestety nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że szkoła jest niepotrzebna. Nauka języka polskiego moim zdaniem jest niezwykle ważna. Podstawy matematyki są niezbędne dla każdego, nie mówiąc już o osobach, które wykorzystują ją w swojej pracy. Czy wyobrażamy sobie, żeby nie wynieść ze szkoły pewnych podstaw historycznych. W jaki sposób odnieść się do współczesnych wydarzeń. W jaki sposób prowadzić z kimś sensowną dyskusję. Chyba wypada wiedzieć, gdzie ma się serce, nerkę, wątrobę oraz jak funkcjonuje nasz organizm, kiedy idzie się do lekarza. Tą całą wiedzę uzyskujemy w szkołach. A to, że są gorsi i lepsi nauczyciele to już inna sprawa.
Benita Hryć
przed oraz co do zasady nie stawiamy przecinka. To a propos podstaw z j. polskiego. 😊
Poprawiłam, dziękuję za słuszną uwagę.
Benita Hryć
Napisałam to dla żartu. Nie zwykłam innym zwracać uwagi. Mam nadzieję, że tak to też potraktowałaś. Pozdrawiam serdecznie. Paaa 😊
Co do nowej ekipy 😉😃😄wszystkiego dobrego !
Jako nauczyciej akademicki, zgadzam sie z tym co Ojciec mówi, szkoła w 90% nie uczy niczego pożytecznego, a studia w szczególności, zwłaszcza, ze dziś może je skończyć każdy..
agama
🖒Pozdrawiam 😊
Jeśli uważa Pan, że podstawowa wiedza o świecie, w którym się żyje, to nic pożytecznego, to gratuluję toku myślenia. Jeśli źle zrozumiałem pańską wypowiedź, to proszę o jej rozwinięcie. Pozdrawiam.
Przyłączam się do przedmówcy z prośbą o rozwinięcie. Żeby skończyć studia trzeba się na nie dostać... jak to zrobić bez podstawowego wykształcenia?
Po pierwsze, jestem kobietą;)
A przechodząc do rzeczy, to ja nie napisałam, że podstawowa wiedza o świecie nie jest potrzebna. Problem w tym, że przez te prawie dwadzieścia lat, które "standardowy" uczeń poświęca na edukację wtłacza mu się do głowy mnóstwo rzeczy, które są zbędne, bo nie należą do wiedzy podstawowej. A w natłoku tych właśnie wiadomości, które przyswaja z reguły co najwyżej na zasadzie "3xZ" nie ma czasu na gruntowne przyswojenie rzeczy naprawdę ważnych. Stąd większość absolwentów szkół i uczelni nie ma ugruntowanej wiedzy o niczym, nie mówiąc o umiejętnościach. Dlatego zgadzam się z O. Adamem, że cenniejsza jest pasja i rozwijanie jej, niż zbieranie piątek ze wszystkiego. To mniej więcej miałam na myśli.
Panie Łukaszu, nie wiem kiedy kończył Pan studia, bo np. za moich czasów, czy czasów moich Rodziców, faktycznie trzeba się było na nie dostać. Natomiast dziś już nie ma egzaminów na studia. Wystarczy zdać maturę na 30%..
Piękne ujęcia! :)
Szczęść Boże :) słowa Ojca, przypomniały mi stwierdzenie mojej znajomej.. "mądry człowiek, wie coś o wszystkimi i wszystko o czymś" ;)
Michał Woźniak
BINGO!
I właśnie to jest sedno sprawy...pozdrawiam serdecznie 🖒😊
"Mondry to tyn, co se poradził
Co jechŏł durch i spokōj znŏd"
OBERSCHLESIEN - JADYMY DURCH
Uwielbiam ten odcinek! 100% ja :) Nie miałam dobrych ocen, nie dostałam się do wymarzonej szkoły, ani na wymarzony kierunek. Ale pomimo złych ocen, robiłam swoje, rozwijałam pasję - dzięki temu mam teraz super pracę, którą kocham, a która w żaden sposób nie związana jest z moim wykształceniem :) Rozwijajcie pasje ludzie! Życie to nie tylko seriale, zakupy i gry komputerowe! Zadajcie sobie słynne pytanie - "Co lubisz robić? A potem zacznij to robić." ;)
No to bracie Adamie masz wpływ na średnią z ocen szkoły! Statystyki popsułeś ;)
Najpiękniejszy Kraków na świecie! Całym sercem popieram taką "reformę" edukacje, Ojcze!
Dzięki za odwagę. Mądre słowa. Żeby być całkowicie uczciwym dodam, że jest jedna korzyść z uczenia się (również w szkole), a mianowicie pobudzenie umysłu do rozwoju, inna sprawa, że w szkole jednocześnie wpaja się setki złych nawyków i przekonań. Warto się uczyć i właściwie jeśli rodzic nie tłamsi ciekawości dziecka, wcale nie trzeba do tego zachęcać. Mi szczęśliwie udało się zachować jej resztki, a potem podleczyć i cały czas się czegoś uczę, mając 28 lat. Uważam, że jest to konieczne, żeby zachować bystrość umysłu.
Święte słowa, co do skupienia się na tym co najbardziej interesuje, bo inaczej się nie da robić czegokolwiek naprawdę dobrze. Podążać za swoją ciekawością i współczuć ludziom - to jest klucz do dobrego życia.
I proszę Ojca o więcej wiary w siebie, mam na myśli słowa, że inni powinni skończyć lepiej niż Ojciec. Trzeba się cenić, ten kanał naprawdę pomaga ludziom, inspiruje, nawraca, dodaje otuchy i jasno mówi jak żyć. To współczesny świat ceni niewłaściwe rzeczy i stąd może się wydawać, że to nic wielkiego, ale Ojciec daje ludziom to czego najbardziej potrzebuje!
Bóg zapłać!
A ja u siebie, z biegiem czasu, coraz bardziej odkrywam, jak wiele szkoła i studia mnie nauczyły. Ale nie samej wiedzy - bo o tym się ciągle mówi, a z tego niewiele zostaje. Chodzi o myślenie, o rozwiązywanie problemów, o dyscyplinowanie samego siebie, o wykonywanie obowiązków nawet gdy są nudne, o wyszukiwanie informacji, które trudno zdobyć, o dążenie do prawdy, o cierpliwość, o bronienie swoich poglądów, o organizowanie i dzielenie czasu, o umiejętność czekania na efekty - mimo że w danym momencie na nic dobrego się nie zanosi - i wiele innych... Wiele z tego przekłada się na życie społecznie i duchowe. Jasne, szkoła nie jest idealna, każda jest inna, można trafić na różnych nauczycieli, różnych kolegów i koleżanki - ale i tak uważam, że to genialna okazja do rozwoju, tylko zazwyczaj myślimy nie o tych efektach, o których trzeba. Pracuję w zawodzie związanym z moją pasją, za to zupełnie niezwiązanym z kierunkiem moich studiów. Ani trochę nie żałuję studiów, bo ciągle okazuje się, że jakieś umiejętności tam "przy okazji" zdobyte stały się bezcenne i pozwoliły mi na taką pracę, jaką mam.
Pozdrawiam!
Dziękuje o.Adasiu
FILMIK REWELACJA !!!!!! USEIADOMIL OJCIEC DOBITNIE OCZYWISTA. KWESTIE SZKOLNICTWA !!!!! Dziekujemy I serdecznie pizdrawiamy
☺❤ Jak bym słuchała swego młodszego syna...obaj macie rację...i piszę to ja nauczycielka z wieloletnim stażem...1000 procent racji...😀🖒👌...ALE KSIĄŻKI CZYTAJCIE "NA MASĘ"!!!...Szczęść Boże w dobrych wyborach...pozdrawiam uczniów i każde pedagogiczne ciało...⚘🌹🌻...należałoby dodać, że to zadziała wtedy gdy mamy autorytety w domu albo spotkamy je właśnie na naszej edukacyjnej drodze....Szczęść Boże Kochani...🙇❤📿
Wszystkiego dobrego Proszę Pani! 😀😀😊
Dziewczyna pisząca listy
Wzajemnie 😀🖒
Krysia Straczynska Witaj kochana, wyobrażam sobie i jestem przekonana,że byłaś cudowną nauczycielką, ponieważ jesteś cudownym człowiekiem.Szkoda, że nie było dane mi być Twoją uczennicą. Gdybym miała możliwość chciałabym ponownie uczęszczać do szkoły.Szczególnie czasy liceum wspominam z tęsknotą. Pomimo nauki był to czas beztroski. : ) Serdecznie pozdrawiam i życzę błogosławionego wieczoru.
Spongebob'ka Kanciastoporta
"Jeszcze się taki nie urodził co by każdemu dogodził"...bardzo kocham mój zawód i moich wszystkich uczniów mam w sercu ...kocham po prostu ludzi...pozdrawiam serdecznie 😚😚😚❤❤❤🙇📿
Krysia Straczynska Bo nauczyciel z pasją potrafi zrozumieć, że nie każdy musi kochać akurat jego przedmiot i pozwoli takiemu co go nie lubi jakoś się prześlizgnąć przez system i ukończyć edukację na takim poziomie, na jakim sam chce. Nie wszyscy muszą mieć wyższe wykształcenie, co nie znaczy, że są mniej inteligentni.
To ja mam jednak mądrych rodziców,zawsze mi mówili że mam się uczyć tego co lubię,a reszte olewać.Dziś jestem nauczycielem edukacji wczesnoszkolnej :D W niczym mi nie przeszkodziła dwójka z matmy.
No chyba niezupełnie, bo problemów dzieci z matematyką upatruje się w niechęci nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej do tego przedmiotu. Po nauce w klasach 1-3 odsetek uczniów z uzdolnieniami matematycznymi gwałtownie maleje.
Katarzyna Chmal Miałam wspaniałą nauczycielkę w 1-3 i to m.in. ona zaraziła mnie swoją pasją,jednak do matematyki nie przekonała.Za to teraz dzieci które lubią liczyć nieraz podchodziły do mnie w czasie wolnym i prosiły o dodatkowe zadania z mnożenia,które z chęcią im wymyślałam,więc chyba nikogo nie zraziłam:) Zresztą uważam że podstawy matematyki są potrzebne.Ale funkcje,czy jakieś zadania z trygonometrii? Nigdy mi się to nie przydało,zresztą już teraz nic z tego nie pamiętam.
Sleeping Beauty Bo to nie chodzi o to, żeby pamiętać jak się liczy delte do końca życia, czy własności funkcji trygonometrycznych. Chodzi o zmiane sposobu myślenia, o rozwój, a przede wszystkim o myślenie w ogóle. Na maturze każdy ma tablice ze wszystkimi wzorami, niewiele trzeba pamiętać, ale trzeba umieć z nich korzystać. Wiem, ze jest to ciężki temat i nie łatwo jest kogoś przekonać do matematyki. Ale mnie oprócz spraw zawodowych oczywiście matematyka przydaje się w życiu i nie mówię oczywiscie o tym, że robiąc zakupy korzystam ze wzorów skróconego mnożenia. A o zanikaniu umiejetnosci matematycznych to czytałam gdzies jakis poważny artykuł, nie jestem sama taka mądra.
Katarzyna Chmal Tu by można jeszcze wiele dyskutować np.o tym że ucząc się na sprawdzian z matematyki przez pare żmudnych godzin zdołałam zdać go na dwa plus i dla mnie to była kompletna strata czasu.Za to np.z polskiego spędziłam efektywną godzinę,zapamiętałam o wiele więcej i zdałam bez problemu na piątkę.Rozumiem o co Ci chodzi,ale pytanie czy jest sens tracić czas i kogoś wołami ciągnąć do czegoś co mu autentycznie nie idzie. Mimo wszystko szanuję Twój pogląd :)
Sleeping Beauty Nie, nie absolutnie nie o to mi chodziło, też uważam, szczególnie na poziomie liceum, że uczenie sie wszystkiego na 4, 5 jest całkiem bez sensu, matematyki również. Mój przedmiot nie jest najważniejszy na świecie. A to co robią niektórzy uczniowie wybierajac na maturze np 3 rozszerzenia jest kompletnie bez sensu. A uczniowie, którzy na siłę wiebierają rozszerzenie bo jakieś trzeba zdać i uczą sie czegoś co ich kompletnie nie interesuje zawsze usłyszą w mojej szkole (LO), żeby wybrali historię tańca( nic nie ujmując historii tańca ale przeważnie nie maja o niej pojęcia wiec nie traca czasu na naukę).
Nie zgadzam się. Trzeba chodzić do szkoły. Szkoła nie jest idealna, ale jest niezbędna żeby człowiek umiał liczyć, czytać, pisać, interpretować, analizować, itp. No i współpracować z innymi dla innych. Obecnie duży nacisk kładzie się na pracę w grupach, burzę mózgów itp. i to od przedszkola. Ja się cieszę bo moja córka chodzi do trzeciej klasy integracyjnej i to ją mega uwrażliwiło ale i oswoiło z dziećmi z niepełnosprawnościami. W tej klasie ma Super Trzy Panie Anioły Nauczycielki, które robią ekstra pracę z dziećmi.
Pozdrowienia od początkującej nauczycielki! Zgadzam się w 100 procentach! Trzeba jednak przyznać, że większość tych wybitnych czytała książki, więc to powinna być główna misja! P.S. Nie chodzi tutaj o lektury szkolne, ale o szeroko rozumianą literaturę! :)
Czy mogłaby Pani jako nauczycielka przedstawić szerzej swój punkt widzenia? Zachęcam do zapoznania się z moim obszernym komentarzem, który napisałem niedawno. Pozdrawiam.
uczmy się innych przedmiotów żeby uczyć się pracowitości i wytrwałości, a nauka wszystkiego rozwija przynajmniej moją ciekawość świata. BTW fajne ujęcie :)
Jak Ojciec mega wygląda w tym odcinku! Napatrzeć się nie mogę 😉 pozdrawiam
No to pod ten odcinek polecam film pod tytułem-
Z dystansu
Z przerażeniem słuchałam tych Ojca wywodów!!!! Życie nie składa się tylko z przyjemności ale i z wyzwań. Szkoła m.in. nas do tego przygotowuje, aby podejmować wyzwania i zmagać się z nimi!!!! Przekazuje nam też nie tylko wiedzę ogólną ale i specjalistyczną i dzisiaj może nie wiemy w którym momencie życia zawodowego czy też prywatnego będziemy mogli się do niej odwoływać i z niej czerpać!
Żałosne, że Ojciec jako osoba wykształcona przekazuje publicznie dzieciom, młodzieży i wszystkim co Ojca słuchają takie brednie!!!!!
Błogosławionego dnia!
Choć narzekamy na szkołę a raczej na system to jednak daje dużo:-)
Zgadzam się z tym że nie można zmuszać dziecko na siłę, a może jeszcze gorzej, żeby zrealizować swoje niespełnione marzenia (a tak niestety często się zdarza):-)
Szczęść Boże i dzieciaczki jednak do szkoły realizować swoje pasje i poszerzać horyzonty:-)
Nie chodźcie do szkoły ludzie - nie warto (będę miała mniejsza konkurencję na studiach)! :D
Mary Sia
A jak wrócą egzaminy wstępne to możesz się zdziwić...pozdrawiam serdecznie ☺
Ojcze Adamie, dziękuję za Twoje słowa. Moi rodzice skrzywdzili mnie, tym że zmuszali mnie, abym miała paski na świadectwach. W każdej klasie miałam takie świadectwo i byłam nijaka. To była rywalizacja między mną (a tak naprawdę moimi rodzicami) i moją kuzynką, z którą chodziłam do podstawówki, gimnazjum i liceum. Musiałam udowadniać przed rodzicami, że jestem lepsza od niej. To było straszne, ponieważ mimo bardzo dobrych ocen fatalnie mi poszły egzaminy w gimnazjum no i matura. Rodzice oczywiście zażądali abym studiowała kierunek lekarski. Z moimi wynikami z matury na szczęście się to nie udało. Obecnie studiuje drugi kierunek, związany z medycyną i wybrany przeze mnie a nie rodziców. Było mi ciężko na studiach i dalej jest, w porównaniu z rówieśnikami, którzy w szkole rozwijali się tylko w kierunku biologii, chemii, fizyki. Jestem jednak ambitna i jak na razie daję sobie radę. Dzięki moim rodzicom nie mam przyjemnych wspomnień z czasów szkolnych.
Montaz z pasja! Pasja tez uczy najwazniejszego: ZDANIA SIE NA BOGA bo nie od razu kupia ten talent.
Ja też tym razem nie zgadzam sie z ojcem narobił ojciec trochę zamieszania w głowach moich dzieci zwłaszcza mojego gimnazjalisty , oczywiście on słyszał tylko pierwszą część wypowiedzi " nie warto chodzić do szkoły" reszty nie bardzo chce słuchać .
3:27 A pisanie, czytanie, podstawowe działania matematyczne? Podstawówka daje właśnie podstawy wszystkiego, żeby nie być matołem.
Jaari Tego równie dobrze mogą nauczyć rodzice.
właśnie, że nie każdy rodzic i nie każde dziecko.
TheJoanneczka Dlatego powstały szkoły. Aczkolwiek uważam, że posyłanie tam dzieci powinno być dobrowolne, nie jak teraz przymusowe.
Co jest złego w byciu matołem?
Beniamin Nie wiem, nie byłam :-)
świetnie wspominam szkołę studia, i wydaje mi się że jednak wiele z tego wyniosłam. Zgadzam się jednak że pasja to jest to i warto ją rozwijać!!! 👍Pozdrawiam ludzi z pasją
Pasja nie powinna zastępować poszerzania wiedzy o świecie, w którym się żyje. Przecież można poświęcać czas na jedno i drugie. Warto być światłym człowiekiem, zamiast zamykać się w jednej dziedzinie, a poza tym mieć niewiele w głowie.
Ojciec, idealnie żeś się wpasował z tematem, gdy jestem w klasie maturalnej. :') Biorę sobie Twoje słowa do serca - żegnajcie dobre oceny z niepotrzebnych przedmiotów! Jakby jeszcze tylko można było się wypisać z wychowania fizycznego...
Dziękuje za ten vlog :) pozdrawiamy z tzw Edukacji domowej - chociaż w domu mało siedzimy ;)
Dziękuję!
Szkola daje duuzo czlowiekowi. Do konca podstawowki, czyli, jak teraz, do konca 8 klasy czlowiek musi miec podstawowa wiedze z kazdego przedmiotu. Nie do pomyslenia jest , by uczen wiedzial wszystko o biologii a nie znal historii. Co z tego , ze moze w przyszlosci zalozyc rodzine i zarabiac duzo pieniedzy, a nie zrozumie podstawowych wartosci. W szkole spiewamy piesni patriotyczne, uczestniczymy w apelach, bierzemy udzial w konkursach, sa kolka teatralne i inne, wycieczki niezapomniane, poznajemy roznych ludzi i mimo, ze mozemy spotkac tych nieodpowiednich na drodze, to te doswiadczenie nas wiele moze nauczyc. Uczymy sie wspolpracy, pokonujemy trudnosci, ponosimy pierwsze porazki, zdobywamy sukcesy, poznajemy swoje mocne i slabe strony, dowiadujemy sie czego nie lubimy i co lubimy. Wazne, by po podstawowce mlody czlowiek wiedzial z jakiej dziedziny chce sie rozwijac dalej. A niestety tak czesto nie jest. Duzo mlodych nie wie nawet w wieku 18 lat co chce robic w zyciu. Dlatego w podstawowce powinni nauczyciele pomagac w szukaniu celu. Pokazac mozliwosci, co mozemy robic w przyszlosci. A jesli nie chca lub nie potrafia to niech nie blokuja i nie zniechecaja.
Dodam, ze np taka matematyka porzadkuje myslenie i uczy logicznego myslenia.
Wazne, by czytac duzo ksiazek. Nie chodzi tutaj tylko o wiedze ale zdobywamy cos wiecej, cos czego niedostrzegamy. Momentalnie da sie zauwazyc, ze lepiej sie wypowiadamy, poglebia sie nasze slownictwo i poprawia sie ortografia.
Ale tak, najwazniejsze to robic to, co sie kocha. Dazyc do tego, by nie przepracowac ani jednego dnia w zyciu. Bo ulubiona praca to nie praca a przyjemnosc. Oby bylo jak najwiecej ludzi na wlasciwym stanowisku, jak najwiecej oryginalnych, pelnych pasji i humoru nauczycieli i prawdziwych ksiezy!
Świetne. Dokładnie tak zrobiłem 27 lat temu i to była najlepsza decyzja - iść za głosem serca - za pasją. A i dwa świadectwa z paskiem miałem w średniej szkole. Studia rzuciłem a konto pasji wiec to był koniec z paskami :-)
Jezu Blogoslaw
Spokojnego dobrego wieczoru .😄
No nie! Jak jechałam dzisiaj tą samą 8, to sobie nie wydaruję, że się lepiej nie rozglądałam i nie zgarnęłam Ojca na jakieś jedzone 😉 P.S. Też chodziłam na zajęcia do prof. Artura Żywiołka 😊 I fajnie wygląda film w montażu Mateusza 😊 No, to tyle mam do powiedzenia dzisiaj. Pozdro i uściski 😊
Kamilu! Zapoznałam się z Twoim komentarzem, zgadzam się z tym, że warto mieć szeroką wiedzę, ale nikogo nie zmusi się do nauki chemii czy fizyki jeżeli to go nie zainteresuje. Ja z własnego doświadczenia wiem, że największą wiedzę zdobyłam wtedy, kiedy sama chciałam się czegoś dowiedzieć. Nauczyciele wspominali o czymś, a ja, jeżeli uważałam to za coś interesującego kierowałam się do biblioteki albo szukałam informacji w internecie. Co do książek, ważne jest czytanie czegokolwiek, bo wtedy zwiększamy swój zasób językowy i potrafimy odważniej odpowiadać na zadane pytania, dyskutować. Automatycznie też zdobywamy wiedzę ogólną, więc nasz horyzont się poszerza. Wniosek z tego jeden- głównym celem edukacji jest to, aby uczniowie mieli odruch samokształcenia, wtedy dowiedzą się najwięcej. Problem jest o tyle skomplikowany, że należałoby poruszyć jeszcze takie kwestie jak edukacyjna biurokracja, nuda na lekcji, środowisko, w jakim rozwija się dziecko, rola rodzica, rola autorytetów( których brak) itd., itd.
Warto też zadać sobie pytanie, czy np. ojciec Adam potrzebuje wiedzy matematycznej albo chemicznej, żeby być świetnym kaznodzieją? Nie.. nie widzimy go też w innej roli, bo został stworzony do tej! Tak jest z każdym, jeżeli będziemy potrzebować w życiu jakiś ułamek wiedzy, to go znajdziemy, tylko musimy chcieć.
Podejście nauczycieli do swojego zawodu to kwestia indywidualna, dlatego przede wszystkim wielka odpowiedzialność spoczywa na opiekunach dziecka. Jeśli dziecko nie wykazuje zainteresowania takimi dziedzinami, jak np. fizyka czy chemia, to ich rolą jest zapewnić dziecko o tym, jak ważna jest wiedza z zakresu tych nauk, że jest niezbędna do tego, aby łatwiej, szybciej i pełniej zrozumieć zagadnienia z takich dziedzin jak geografia czy biologia, ale również do tego, aby rozumieć w jakim świecie się żyje, z czego jest zbudowany i jak funkcjonuje. Z doświadczenia wiem, że to bardzo wpływa na pewność siebie, ale przecież i na ogólne zdolności intelektualne. Niestety nikt nie wybiera sobie opiekunów i jeśli nie wykazują oni odpowiedniego zainteresowania postępami swoich podopiecznych w nauce, to sprawa się komplikuje. Sam mam takie doświadczenia. Rodzice nigdy nie gonili mnie do nauki i przez to później sam musiałem poświęcać czas na douczanie się tego, co już dawno powinienem był wiedzieć.
Zgadzam się oczywiście z tym, że największą wiedzę zdobywa się wtedy, gdy sami odczuwamy potrzebę jej przyswojenia, ale zdrowy rozsądek podpowiada, że tę najbardziej ogólną wiedzę warto przyswoić jeszcze przed wejściem w dorosłość, gdzie dochodzą praca i obowiązki i co za tym idzie na naukę nie ma za wiele czasu. No i faktem jest, że nieznajomość np. podstaw nauk przyrodniczych bardzo utrudnia później zrozumienie bardziej złożonych zagadnień już na studiach. Często narzekają na to wykładowcy. Nie bez powodu system nauczania skonstruowany jest wedle zasady: od ogółu do szczegółu.
A co do czytania książek, jasne, zgadzam się, ale warto czytać poza fikcją również publikacje jeśli nie ściśle naukowe, to chociaż popularnonaukowe. W ten sposób z jednej strony podnosimy swoje umiejętności lingwistyczne, a z drugiej właśnie poziom wiedzy ogólnej czy bardziej szczegółowej.
A co do ojca Adama, to szersza wiedza na pewno tylko wzbogaciłaby jego możliwości intelektualne. Porównaj pod kątem intelektualnym wypowiedzi ojca Adama i wypowiedzi np. ks. Pawlukiewicza. Fajnie by było, gdyby o. Adam kiedyś wspiął się na tej płaszczyźnie na jego poziom. Wszyscy byśmy na tym tylko zyskali.
Co do literatury popularnonaukowej zgadzam się, co do fizyki nadal nie. Nie interesują mnie nauki ścisłe, mogą mnie zainteresować tylko pojedyncze kwestie i nie odczuwam potrzeby pogłębiania tej wiedzy. Tak ma tysiące Polaków. Ktoś jest mocniejszy w dziedzinach ścisłych, a ktoś w humanistycznych. Pogłębianie wiedzy to też jedno, a zdolności to drugie. Może Ty akurat jesteś wszechstronny, ale nie każdy ma takie zdolności, więc siłą rzeczy zamyka się w jednej dziedzinie. Myślę, że wiedza ogólna ze szkoły podstawowej na początek wystarczy. Poziom intelektualny ojca i księdza pozostawmy, nie ma sensu zastanawiać się, kto ma wyższy poziom, ważne, że oby dwoje mają jeden i ten sam talent- potrafią nieść słowo Boże. Dla Ciebie lepiej może robić to ksiądz Pawlukiewicz, a dla kogoś innego ojciec Adam. Po prostu Bóg przemawia różnymi ustami.
Wiedzę podstawową z zakresu fizyki trudno nazwać ścisłą. Jakie konkretnie zagadnienia z zakresu fizyki Cię nie interesują? Dlaczego coś się porusza? Dlaczego Ziemia krąży wokół Słońca? Czym jest energia, materia, czas, przestrzeń, dźwięk, światło? Naprawdę nie masz potrzeby wiedzieć, jak funkcjonuje świat, w którym żyjesz? Nie chcesz wiedzieć na jakich zasadach Pan Bóg go oparł? Nie chcesz lepiej go rozumieć? Fizyka jest przecież najbardziej podstawową nauką przyrodniczą, punktem wyjścia dla poznawania tego świata. Tu chodzi tylko o przyswojenie podstawowej wiedzy teoretycznej z tej dziedziny z zakresu ogólnego, a nie akademickiego, a nie o wzory czy sposoby obliczeń tego czy tamtego.
Porównując o. Adama i ks. Pawlukiewicza nie było moją intencją żadne podkreślanie, kto prezentuje wyższy poziom. Po prostu stwierdziłem fakt, że szeroką wiedzę ks. Pawlukiewicza łatwo zauważyć słuchając jego kazań. Wiedza ta zwiększa jego zakres rozumienia świata, no i możliwości konstruowania kazań, na czym zyskują słuchacze. Gdyby o. Adam poszerzył swoją wiedzę ogólną, tylko by na tym zyskał, tak jak i my.
Wybacz, ale ta dyskusja jest dla mnie pozbawiona sensu. Napisałam jasno i wyraźnie, że wiedza podstawowa wystarczy dla kogoś, kto nie będzie związany z wiedzą ścisłą. Każdy ma inne potrzeby związane z wiedzą. Założę się, że nawet wśród Langustowiczów są ludzie, których nie obchodzi czym jest materia, ale obchodzi za to, np. psychologia. Mnie interesuje etnografia, a ktoś nie chce mieć z tym nic wspólnego, bo go to zwyczajnie nie interesuje. Trzeba się z tym pogodzić, że nie każdy będzie omnibusem. Możemy za to mieć w Polsce specjalistów w danej dziedzinie. Brak dobrych inżynierów, ludzi związanych z rozwojem gospodarki. Siłą rzeczy, gdy wybiorą już studia, przestaną zajmować się wydarzeniami historycznymi i poetami, chyba, że poczują wewnętrzną potrzebę sięgnięcia po książki( co polonistów i bibliotekarzy pewnie bardzo by ucieszyło).
Moja mama uwielbia swoją pracę. Fakt. Ma różne trudności, przykre sytuację, przychodzi zmęczona z pracy, ale lubi to co robi i niewyobraża sobie siebie w innej pracy. Za to ją uwielbiam!
O. Adamie rozpętałeś szkolną burzę :) Przyznaję, jest dużo racji w tym co mówisz.
Ale każdy ma prawo do własnego zdania, bez względu na to, czy komuś się to podoba, czy nie.
Dziękuję, pozdrawiam serdecznie, spokojnej nocy.
Kurcze a ja uwielbiałam się uczyć, zdobywać wierzę, umiejętności i potem to sprawdzać. Wiadomo, bałam się pytań, kartkowek, sprawdzianów ale uwielbiałam przerwy z koleżankami, koła zainteresowań. Korzystałam ze wszystkiego co ciekawego dla mnie szkoła mogła zaoferować i calkiem przyjemnie wspominam te lata. Czy byłam jakaś nawiedzona?
Anna Irzykowska Widocznie to była Twoja pasja :-D
Anna jak też tak mam! ;) Zawsze się ze mnie śmiali że jestem kujonem a tak naprawdę ja lubię wiedzieć więcej a nauka sprawia mi przyjemność. Mam też swoją pasję- biologię i w tym kierunku idę na studia -dokładnie na analitykę medyczną ;)
Jakie ładne zdjęcia 😍
Chodzę do 7 klasy i uwielbiam ojca Adama. To był jeden z lepszych filmów na tym kanale 😍. Nie chce mówić że moi rodzice są tyranami jeżeli chodzi o szkołe i naukę ale myślę, że mojemu tacie się przyda ten odcinek i trochę zmieni tok myślenia mojego taty (teraz wszyscy myślą że jestem zbuntowanym nastolatkiem😃) więc dziękuję ojcze za ten odcinek i już go daje do odsłuchania rodzicom 😉. POZDRAWIAM
Dixxpompa Ja dałam odsłuchać mojemu dziecku, które jest od Ciebie ciut starsze. I oczywiście zgadzał się pod tym względem z Ojcem, że mu się nie przyda to czego każą się uczyć, zwłaszcza z historii. On ciągle mi to powtarza i kwestionuje narzucane mu wymagania, ale w tej chwili to chyba jedyną jego pasją jest granie na komputerze. I to jest wielkim moim smutkiem, bo ma wg mnie, ale i nauczycieli, którzy mają z nim problemy niezwykły wręcz potencjał intelektualny.
Ja uważam inaczej. Warto uczyć się pilnie KAŻDEGO przedmiotu. Odsyłam do mojego obszernego komentarza na ten temat. Pozdrawiam.
Helena S. Ja też chętnie pograł bym sobie na komputer, ale z wiąsku z tym, że codziennie mam 7 lekcji , a w środe 8 to wiem ze jakbym to zaniedbał to mugłbym się nie pozbierać proszę pozdrowić syna i zapewniam modlitwę
POZDRAWIAM
Dixxpompa To super, że masz takie odpowiedzialne podejście do obowiązków. Ja mu tę pasję ograniczam, ale może właśnie z tego powodu stało się to taką pasją. Sama nie wiem czasem co lepiej robić, próbowałam przekonać go, by sam stawiał sobie ograniczenia to ja przestanę go pilnować, ale nie wydawało mi się, że jest w stanie podejść do tego tak odpowiedzialnie jak Ty. Dopiero, gdy zagrażała mu jedynka to był w stanie się zmobilizować, bo jednak pozostanie w tej samej klasie było poniżej jego ambicji. Poza tym każda ocena jest ok. Ale może to tylko z mojej perspektywy tak wygląda. Dziękuję bardzo za pozdrowienia i Ciebie również pozdrawiam i błogosławię.
Kraków pozdrawia Ojca!
Co Ojciec mowi ? Potem laska zadaje na forum pytanie- czy fakt, ze jej dzecko ma zatkana jedna dziurke w nosie, oznacza ze nie oddycha na jedno pluco (!) Ale przeciez byla taka wysmienita z angielskiego cala szkole i miala liczne pasje: podroze i wspaniale nakladala kolezankom makijaz :)
Boziu ze ja tego nie slyszalam 20 lat temu,,,,,szkoda 😧 PIEKNE I MADRE
Super. Moja żona będąc na stażu po studiach inżynierskich pracowała jako majster przy robotach drogowych. Też staruszka przechodząc mówiła do wnuczki że ma się uczyć bo inaczej będzie jak ta pani pracować na ulicy...
Bardzo piękny montaż i treść! Szkoła tylko w małej części pomaga znaleźć nasze pasje i je rozwijać. Co prawda, czasem się trafi szkoła, która organizuje zajęcia poza lekcyjne, ale zdarzają się i sztywno trzymające harmonogram. Przez dwa lata gimnazjum miałem świadectwo z paskiem i dzięki pani od fizyki udało mi się znaleźć moje zainteresowanie w przedmiotach ścisłych. Bardzo lubię też sport, na który natknąłem się w podstawówce i kontynuowałem w gimnazjum. Teraz sam dbam o to drugie, bo wziąłem się za trenowanie z ogromną pasją! Pamiętajcie, że szkoła uczy również dyscypliny i to tam poznaliśmy większość naszych znajomych. Brakuje jednak wśród nauczycieli tego luzu, dystansu i pasji. Pozdrawiam wszystkich!
Oh, ojcze, aleśmy się rozminęli... :D Akurat byłam w tym czasie w okolicach rynku.
Jakby ojciec zaglądał do Krakowa to zapraszam na gorące pączki!
Mateuszu, pozdrawiam, świetnie, że jesteś ;)
To ma sens pod warunkiem, że w szkole już wie się co się chce w życiu robić 😅 ja mniej więcej zacząłem mieć jakiś zarys w wieku 30 lat, a obecnie mam 35 i od 2 podążam tą drogą 😁 Jak będę dawał rady swoim pociechom kiedyś tam w przyszłości to takie żeby próbowały wszystkiego i uczyły się czegoś nowego każdego dnia choćby wydawało się to najbardziej abstrakcyjne i bezużyteczne. Tylko tak można przekonać się z całkowitą pewnością czy dana ścieżka jest czy nie jest dla Ciebie. Pozdrawiam serdecznie wyjątkowo również z Krakowa, a nie jak zawsze z Medellin 😁🇨🇴🇵🇱❣️
Ojcze Adamie, kocham Cię słuchać i bardzo cenię to co nam dajesz i to co robisz, ale teraz przesadziłeś i chyba więcej szkody będzie z tego odcinka niż pożytku. Myślę, że dorośli może już ukierunkowana młodzież to zrozumieją właściwie sens tej wypowiedzi, ale dzieci zwłaszcza te podstawówkowe a słuchają i oglądają Cię- to wyciągną z tego to co im bardzo pasuje. z pewnością za to Cię baaaaaaaaaaaardzo Cię pokochają. No cóż a Wy rodzice się produkujcie i tłumaczcie dzieciom , że jednak nie można olewać szkoły bo potem droga zamknięta do tej wymarzonej ale jeszcze nie rozpoznanej ścieżki. Ojcze Adamie proszę odkręć to przynajmniej dla podstawówki i gimnazjum.
"wymarzonej ścieżki" - warto zaznaczyć- w większości przypadków - przez rodziców..
Ja nauczyłam się kochać książki na ... wagarach;) Poważnie.. zamiast do szkoły poszłam do empiku i tak się zaczęło :D
Zupełnie się z Ojcem nie zgadzam (mimo, że uwielbiam Ojca i jestem niezwykle wdzięczna za działalność). Nie chodzi o to, aby starać się być we wszystkim najlepszym, ale ignorancja wobec wiedzy nigdy do niczego dobrego nie prowadzi. Młodzi ludzie w większości nie wiedzą co będą robić w przyszłości, nie wiedzą co ich naprawdę w życiu pociągnie. Szkoła jest od tego aby to odkrywać. Niestety, ale spora część ludzi, która nic nie wie o świecie później bywa ignorantami, którzy swoją niewiedzą mogą zaszkodzić innym. Prawda jest taka, że lepiej jest wiedzieć więcej jak mniej. Mam nadzieję, że większość z tego vloga wyciągnie jedynie fragment, żeby oprócz szkoły odkrywać swoje pasje, bo cała reszta jest niestety nieprawdą.
Matematyka: oprócz wielu twierdzeń uczy przede wszystkim myśleć, wnioskować i pokazywać, że ludzki mózg jest genialny
Fizyka: uczy jak wykorzystywać prawa otaczającego świata, jak się odpowiednio poruszać, co jest bezpieczne a co nie, a dalej jak wspaniały jest Bóg, który to wszystko stworzył i jak interesujące jest miejsce, w którym żyjemy
Chemia: na podstawowym poziomie pokazuje jakie substancje są trujące, z czego się składają, jak działają, jak to jest, że pewne rzeczy pomogą, a inne zaszkodzą
Biologia: pokazuje różnorodność świata, uczy podstaw medycyny (i między innymi tego, że szczepionki działają itd.), pokazuje co się w środku ma i jak to wszystko działa
Geografia: jak zmienia się klimat, co dzieje się na świecie, gdzie leży jaki kraj, jakie mogą być konsekwencje działań człowieka i że piękno świata nie jest nam dane raz na zawsze
Polski: ojczysty język, którym wypadałoby posługiwać się poprawnie, omawiane lektury uczą wrażliwości, opowiadają o różnych problemach i sposobach radzenia sobie z nimi, a także pokazują naszą historię
Historia: człowiek i jego wzloty i upadki, genialne umysły i całkiem przeciętne, a dodatkowo można wywnioskować jak unikać schematów, które już kiedyś się wydarzyły
itd...
Z drugiej strony jak ktoś nie lubi się uczyć i nie ma w tym wyników to się zniechęca i próbuje innych przekonać do tego, że to bez sensu. To, co jest na poziomie do liceum to jest absolutne MINIMUM jakie KAŻDY powinien wiedzieć o świecie. A jak ktoś ma jakieś pasje, to szkoła nie powinna mu przeszkodzić.
Pozdrawiam Ojca serdecznie. I to nie jest hejt. :)
Zgadzam się z Ojcem w 1000% Ja ukończylam zawodówkę, wagarowałam i ogólnie zero motywacji, potem ciężka praca w fabryce i olśnienie... idę do wieczorówki. A tam nagle pęd do wiedzy i jedna osoba, która powiedziała do mnie:pani Joanno drzemie w pani ogromny potencjał. Była to pani od biologii, która uwierzyła we mnie bardziej niż rodzice, a ja uwierzyłam jej i maturę z biologii zdałam na 5☺ akurat w tym czasie miałam to szczęście, że matemtyka nie była obowiązkowa i dzięki temu zdałam z tego czego byłam w stanie się nauczyć i to bardzo dobrze. Potem licencjat, studia mgr i 2podyplomówki☺ pracuję z dziećmi i młodzieżą od kilkunastu lat i mam wielki szacunek do tych pracujących fizycznie, bo też tak pracowałam, a także do tych, którzy poświęcają wiele czasu rozwijając swoje pasje. Nigdy nie należy nikogo skreślać, bo może nigdy nie dowiedzieć się jaki ma w sobie potencjał...
To prawda. Dobry nauczyciel potrafi pociągnąć ludzi do góry.
Świetny przykład Joanno:) mnie też kiedyś nauczycielka zaraziła pasją do biologii i tak mi zostało:) Teraz sama jej uczę:)
Ok, to zobacz swoje życie z boku i zadaj jedno pytanie: O ile łatwiej byłoby Ci rozwijać się, gdybyś nie musiała uzupełniać braków, które większość ludzi zdobywa na etapie szkół podstawowej i średniej?
Gregor R Musiałam dojrzeć, by móc uczyć się i czerpać z tego radość i widzieć w tym sens. Pisząc maturę, pisałam naprawdę egzamin dojrzałości.
Joanna Asia i właśnie dlatego ta nauka dla Ciebie ma wartośc, w przeciwieństwie do wiekszosci dzisiejszych licealistów i studentów
Życie to szkoła miłości...........................................................
matka matka Aleź to pięknie powiedziane😊
Dobry i ciekawy odcinek. Nauka dla ocen to kiepski pomysl. Nauka w szkole dla wlasnego rozwoju tak. Prace sie znajdzie jak sie ma wiedze, umiejetnosci, i pasje. Jako ojciec probuje synow zachecic do zdobywania wiedzy i znalezienia wlasnej pasji. Wspolczuje dzieciom ktorych rodzice skupiaja sie na ocenach. Oceny czasami sa dobre a czasami zle.
Drogi ojcze, jestem nauczycielką i zgadzam się bardzo :) a więc pozdrawiam idę uczyć
Bardzo mądre słowa serdeczne Bóg zapłać 🙏🤭❤mamy dziś tyłu profesorów i coraz gorzej się dzieje
Jak najbardziej się z Ojcem zgadzam. Do tego kwestia ocen, po co uczniowie ściągają na kartkówkach, przepisują zadania domowe? Dlatego, że szkoła im pokazuje - liczą się oceny, nie wiedza. Już nie mówiąc o tym, że tępi się kreatywność, samodzielne myślenie, a gloryfikuje się myślenie schematami.
Ale jest na przykład takie coś jak Fundacja Dzieło Nowego Tysiąclecia, której patronem jest św. Jan Paweł II i wspiera uzdolniona młodzież z ubogich rodzin. Aby się do niej dostać trzeba mieć wysoką średnią = wysoką ocenę z WSZYSTKICH przedmiotów. Organizuje rekolekcje wakacyjne, są spotkania w czasie roku więc dlaczego nie starać się być właśnie stypendysta takiej Fundacji?
Montaż perfekt! 😇
Właśnie, właśnie, Mateuszek, Król .. :D . Znamy się. Jaki ten świat mały. Ojcze Adamie, Ojciec ma rację. Mówię jako nauczycielka, :D , bo szkoła ma właśnie takie zadanie, niektórych odstraszyć od samych piątek, a pozostałych zachęcić do odkrywania tego co ich naprawdę interesuje... :D Szkoła, to ważny okres w życiu dziecka i młodzieńca, wiem po sobie. Ja nauczycieli swoich dokładnie rozumiałam, wiedziałam, że te lekcje, to tylko gra pewnego rodzaju, ale jeśli kogoś coś pasjonuje, czy tylko interesuje, to będzie się uczył właśnie dla tego, a nie po to, żeby mieć same piątki czy szóstki. Moim zdaniem, szkoła to czas wcale nie stracony, to czas po to, żeby odkryć u siebie pewne zamiłowania, zdolności, i przede wszystkim ma nauczyć myślenia. U jednych uczniów ten system szkolny zdaje egzamin, dla innych nie :D Tak, czy siak, to nie od szkoły zależy, tylko od nastawienia dziecka i pewnie od rodziców i środowiska. Czasem właśnie to środowisko oddziałuje silniej na dziecko, niż ten czas spędzony w szkole, klasie. :) Pozdrawiam serdecznie Ojca oraz Mateusza, którego od razu poznałam, mimo jego zarostu :) Jest super młodzieńcem, zresztą w szkole też był bardzo w porządku :) /powiedziała co wiedziała :D /
Brawo. Jako nauczyciel w szkole to samo powtarzam swoim uczniom. Ocena to tylko liczba. Młody człowieku rozwijaj swoją wiedzę z przedmiotu, który cię pasjonuję. A ja(nauczyciel) zrobię wszystko, aby to był mój przedmiot.
jestem językowcem, po trudnych - i niby prestiżowych - studiach, jakkolwiek to brzmi. studia te mnie prawie zjadľy, taki był stres. praca w tym zawodzie ogranicza się jednak często do pracy w korpo, na słuchawkach, gdzie trzeba wypełniać KPI'e, żeby szef był zadowolony..obłęd.nie mówiąc już o stawkach. na szczęście odkryłam swoją pasję -nauczanie w szkole językowej:) jest ekstra! Nie warto tracić czasu i zdrowia na studia, nauke, dziedzine tylko dlatego, że jest prestiżowa, że po tym niby dobra praca jest. słowa Ojca Adama są bardzo trafne.postaram sie swoje dzieci własnie tak wychować:) pozdrawiam wszystkich :)
Trudno mi się słuchało tego odcinka. Z jednej strony bardzo się z Ojcem zgadzam. Też już od szkoły podstawowej uważałem, że oceny często pełnią inną funkcję niż powinny (tj. są "umilaczem"/"uprzykrzaczem" życia rodziców oraz powodem do samouwielbienia/depresji dla uczniów zamiast informacją o tym w czym jesteś dobry).
Z drugiej strony moje późniejsze wybory edukacyjne były podejmowane pod bardzo silnym wpływem rodziców. W poczuciu niemożności poszukania własnej drogi. W efekcie studiów żadnych nie skończyłem (choć długo zmuszałem się do studiowania - i to jednego kierunku), a dochodzę już do trzydziestki. Nie mam też pracy, z której byłbym zadowolony.
Znalazłem się w trudnym położeniu (wiem, zaraz ktoś powie, że to żadne trudności). Wczoraj byłem w dziekanacie w sprawie wznowienia się, żeby dokończyć licencjat. Jest to dla mnie trudne, bo wiem, że nie będę dalej pracować w temacie mojego licencjatu. Wiem, że "wiedzowo" jest mi on po nic (nie znaczy to, że chcę go napisać byle jak - jest wręcz przeciwnie) i wielu ludzi mówi mi, że powinienem go sobie darować i raczej skupić się na pracy, utrzymaniu się itp...
Jednak chciałbym tak po prostu zakończyć to co kiedyś zacząłem, no i przy okazji zdobyć to wyższe wykształcenie na papierze, które gdzieś tam czasem się przydaje.
Po kilkuletniej przerwie w studiowaniu mocno się tego obawiam. Obawiam się tego, że nie poradzę sobie z zajmowaniem się przez rok (lub więcej) czymś co w sumie było wynikiem mojej uległości; mojej niezdolności do wyruszenia, jak Tobiasz, po: serce, wątrobę i żółć
Ufff. Długo było. Jeśli ktoś doczytał do tego momentu, niech pomodli się za wszystkich szukających swojego miejsca w życiu o to, żeby je znaleźli niezależnie czy mają 20 30 czy 40 lat i niezależnie ile porażek dotąd ponieśli.
Na koniec, żeby nie było tak śmiertelnie poważnie parę pytań do jakiegoś Q&A:
1. Jak się przygotowywać do spowiedzi? Wiem, już było i wiem, trzeba rozeznać czy coś co zrobiłem było świadomym i dobrowolnym zerwaniem komunii z Bogiem. Tylko co to właściwie znaczy? Na przykład: czy jeśli, w ekstremalnie bardzo silnych emocjach, myślę o kimś lub o sobie bardzo złe rzeczy, to jest to dobrowolne? Czy jeśli robię coś praktycznie nałogowo i po fakcie orientuje się, że zmarnowałem dużo czasu na pierdoły, to czy było to świadome?
2. Ojcu dość często zdarzają się przejęzyczenia. Mi też. Przy modlitwie różańcem kiedyś powiedziałem "... zaprowadź nas do ognia piekielnego." zamiast "...zachowaj". Spełni się ;)
Tego mi było trzeba! Przez całe życie byłam najlepsza w klasie, a ostatecznie najlepsza w szkole... Teraz liceum- nowy etap i koniec z pierdołami! Tylko fizyka, którą oczywiście rozwija w domu od jakichś 3 lat :)
Świetne krechy na głowie,,,jak blizny po rogach 😉szczęść Boże.
o kurde, Mateusz :O gratulacje :D
Niestety nie ze wszystkim mogę się zgodzić. Owszem, ważne jest, aby znaleźć swoją pasję, na której oprze się swój rozwój i edukację, ale często jest tak, że żeby dostać się do następnej wybranej szkoły, trzeba mieć określoną średnią bądź oceny z danych przedmiotów. Sam jestem w III klasie gimnazjum i zdaję sobie sprawę, ilu niepotrzebnych mi rzeczy muszę się uczyć. Najważniejsze jest to, żeby znaleźć złoty środek. Pozdrawiam.
uwielbiam!
Jeszcze żebym odkryła tę pasje to byłoby super xD