Mam Selge 404, którą kupiłem ze względu na bardzo ładny design. Po lekkim odświeżeniu i wymianie złącza do baterii z kabelkami jakież było moje zdziwienie jak to pięknie gra na DŁ i ŚR falach💪💪💪
Miałem Rigę-103. Wykonana była w wersji eksportowej z napisami w języku angielskim. Zasilanie było z ośmiu baterii R-20 , lub z zasilacza 12 v. Wyposażone było w dwa głośniki i regulacje wysokich i niskich tonów. Odbierało świetnie. Nawet w jadącym pociągu.
Riga 103 i 104 to były odbiorniki klasy "premium" - to była radziecka górna półka. Miały bardzo rozbudowane obwody w.cz i p.cz. i jakościowo faktycznie wyróżniały się z pośród innych modeli.
Może elementy były przestarzałe, ale sam montaż i ogólnie wykonanie - bardzo staranne i robiące pozytywne wrażenie. Elementy wlutowane równo, na nóżkach często koszulki izolacyjne, podkładki pod tranzystorami czy kondensatorami, elementy mechaniczne zazwyczaj również bez zarzutu, cały konstrukcja zwykle skręcana na śruby. No i perfekcyjne instrukcje serwisowe do nawet najprymitywniejszego modelu. Jak się porówna z koszmarnie wyglądającymi wewnątrz odbiornikami z tamtych czasów z Japonii, Hongkongu czy USA to jak dzień do nocy.
Zależy w jakich bo w latach 80 i to z powodów bardziej ekonomicznych i mentalnych(turboliberalizm)niż technicznych samodzielna produkcja radioodbiorników domowych w USA upadła. Tylko montowali lub sprzedawali pod swoimi markami azjatyckie wyroby. Czasem dodali jakieś miejscowe komponenty. A i to co montowano to głownie w Meksyku. A japońskie chassis i podwykonawców często używali już od lat 60.
Tak to prawda , wszystkie elementy na nóżkach miały izolatory , a tranzystory posiadały specjalne podstawki plastikowe , które je unieruchamiały i zapobiegały w zwarciach pomiędzy elektrodami ( nóżkami )
@@saxonwaw Było to specjalnie pomyślane na rozmiary ZSRR. Wbrew pozorom nie zawsze serwis był blisko. To miało pracować w radzieckich warunkach i w teorii a często i w praktyce rzadko odwiedzać serwis.
@@saxonwaw No nie tylko Rubiny. Różnie też było z niektórymi, piszę niektórymi wzmacniaczami i amplitunerami i i magnetofonami ale też nie że mieli 100% awaryjność.
Pamiętam, że jak jeszcze na stojąco wchodziłem pod szafę, to mieliśmy w domu radio VEF 242, które zastąpił radiomagnetofon Jola 2 gdy mieściłem się już tylko pod stołem. Ale z niego można było już słuchać lokalnego Radia Gdańsk :)
VEF z dodatkowym zasilaczem zewnętrznym mam do tej pory. Mimo iż było to radio radzieckie to dało się na nim słuchać Wolnej Europy czy głosu z Ameryki. Neyw-ę tez mam. Była fajna na wycieczki i obozy harcerskie chociaż miała tylko długie i średnie.
No i kupiłem VEF 202 :P Niech to!!!! Ale zakochałem się w idei przełączanych obwodów rezonansowych.... No i zamiast mieszacza samo-drgającego podział ról. Piękny projekt. Nie mogę się doczekać jak zagra Wa-wa I-sza.
@@ZPDU Moim zdaniem MIkrotik to mistrzostwo, nie ma drugiego takiego sprzętu z takimi możliwościami konfiguracji, tam się da zrobić wszystko jeśli chodzi o sieci IP.
Bardzo ciekawy odcinek. Właśnie niewielkie zużycie prądu duża czułość i dbałość o punkty pracy. Moim zdaniem ciekawe to były czasy, ale minione i chyba dobrze.
Muszę trochę starszej techniki odszukać w swoich zbiorach i Tobie przekazać , może coś się przyda do filmów i prezentacji , pozdrów Alka ! Miałem przez krótki czas radioodbiornik Riga , na której fajnie się słuchało Wolnej Europy , lub ( Właśnie leci kabarecik rym cym cym ) i ( Panie Sułku jak ja pana kocham , cicho wiem ) . Pozdrawiam Marcinie , i w ostatniej chwili przypomniała mi się nazwa audycji , 60 minut na godzinę .
Miałem VEF 206 i tak pamietam te 10mA ( tu ukłon dla konstruktorów radia przemyśleli wszystko ) VEF242 miał spalone tranzystory mocy i trafo wyjsciowe --to podłączyłem się pod : tak wyjscie trafa sterujacego... i głośność wystarczała ( poboru pradu nie pamiętam ale chyba 15mA przy pełnej zapalonej linijce diodowej ).. A VEF222 to bym z chęcią przygarnał.. naprawdę bardzo dobrze wizualnie się prezentujące.
@@wobesowo Owszem. Ja nie przepadam za ZSRR ale w moim wpisie nie bylo krytyki radioodbiorników tylko wyjaśnienie faktu czemu tak było. A zasoby do rozwoju elektroniki to w teorii mieli spore.
@@janmos5178 Ja również podałem jedynie fakt. Radzieccy konstruktorzy radiowi na prawdę potrafili zrobić dobry pożytek z tego co mieli pod ręką (lub w ogóle mieli). I o ile np. radzieckie zabawki elektroniczne to był straszny szajs, o tyle odbiorników radiowych według mnie absolutnie nie muszą się wstydzić.
@@wobesowo Tak nie muszą. A potencjał mieli na więcej ale matuszka partia niestety często wolała xx typ czołgu. Bo zasoby na lepszą nawet produkcje może nie o wiele ale jednak by się znalazły. Ale matuszka partia kapuchy nie dawała. Oni w 1972 już wiedzieli ze ULPCT 59-61 chassis jest przestarzałe. Kierownictwo Rubina i Elektroniki chciało już przygotowywać chassis tranzystorowe jak na Zachodzie i w Japonii. Wyżej się nie zgodzono. Stąd UPIMCT wszedł dopiero w 1977. Info od byłego pracownika Elektroniki w latach 90 przyjeżdżąjącego do nas. Raczej mu wierzę. Ale za to matuszka jak się zorientowała że się zblamowała to rzuciła forseczkę na Junosty 40X. Ów Pan twierdził że jakby dostali forsę w 1970 mieliby swoje tranzystorowe kolorowe chassis już w 1974. I tak mocno inspirowali się Philipsem przy ULIMCT.
@@wobesowo Wogóle mieli plany na zakup licencji RCA jak u nas ale kryzys lat 80 zawalił. Pod koniec gadali z Philipsem i Thomsonem na temat licencji lub fabryk w ZSRR. Ph i T były chętne ale Sojuz padł.
Miałem odbiornik VEF 204 albo 12 ( ? ) i faktycznie były problemy z przełącznikiem zakresów fal. Radio niestety wylądowało na śmietniku no bo nie myślałem o nim jako o zabytku ale jak o elektronicznym złomie ☹
"Meridiana 236" red. Leon Kossobudzki w "Radioelektroniku" zmieszał z błotem (styczeń 1988). Natomiast w numerze styczeń 1989 był opis przeróbek starszego modelu 202 poprawiających czułość i jakość dźwięku.
Odbiornik że skalą geograficzną produkowany był też przed wojną, w Polsce, na Górnym Śląsku, przez firmę Capello. Był chyba proweniencji wiedeńskiej. Pozdrawiam.
Sam moduł skali pochodził z austriackiej firmy Ingelen, najsławniejszym odbiornikiem tej firmy był Ingelen Geographic (to tak naprawdę była seria sprzętów od 1936 do 1939r.). Polska firma Capello kupiła gotowe moduły razem z kondensatorem strojeniowym, VEF dostał licencję i skorzystał ze swoich zasobów do produkcji reszty podzespołów. Tak wynika z opisów, do których dotarłem. Bardzo dziękuję za komentarz.
Dodatkowo komentarz dla miłośników polskiego kina - odbiornik Capello Milano (1937) z taką samą skalą zagrał w firmie Vabank. Był w domu Kwinty. Radio stało na szafce, jest widoczne, gdy Kwinto odkręca nogę od krzesła, by wydobyć schowane w skrytce pieniądze.
Czy mógłby Pan polecić radio, które odbiera PR1 na falach długich (LW)? Najlepiej takie awaryjne, na wypadek, aby leżało, czekało i nie zawiodło jak potrzeba. Jestem dyletantem. Szukać wśród starych czy można znaleźć dobre nowe?
W zasadzie każde sprawne będzie dobre. Mam nowego Tecsuna PL-330, w którym wystarczy włączyć zakres fal długich i to działa. Można za 50-100zł kupić któryś ze starszych sprzętów (Neywa, Sokol, VEF) - skoro działają już 50 lat, to najprawdopodobniej będą działać następne 20. Być może kondensator trzeba wymienić, to tyle. To samo polskie odbiorniki przenośne, powstało ich sporo i da się je prosto utrzymać w stanie sprawności.
Ja pamiętam Okeana. Jakie to pudło cięźkie i nieporęczne było!!! Jak dobrze pamiętam to zakresy zmieniało się takim topornym pokrętłem z boku wymagającym nadludzkiej siły przy czym konstruktor 'wpuścił' je w obudowę tak, że trzeba było uźywać samych palców w tym zagłębieniu. Ojciec słuchał Wolnej Europy, a ja za dzieciaka łapałem stacje anglojęzyczne (najdalej rozgłośnię filipińską namierzyłem) i polskojęzyczne BBC, Głos Ameryki i RFI. Tam nadawali trochę lżejszych tematów a nie sama tylko polityka. Zabierany też był na wakacje. Okean skończył na wysypisku śmieci po tym jak różne pokrętła oraz antena poodpadały. Nie tęsknię...
ruscy produkowali badziew w kazdej dziedzinie przemyslu do dzis nie produkuja np tkanin butow motorow do cywilnych aut............... dziwi mnie ta dziwna nostalgia za technicznym badziewien z ZSSR
Problem z kontaktami wynikał zwykle z tego, że styki rzadko były przełączane (były to zwykle przełączniki zakresu). Radzieccy konstruktorzy wykorzystywali zwykle konstrukcje samoczyszczące, które wbrew pozorom nie wymagały wiele troski aby działały pewnie. Co do potencjometrów to miały te same bolączki co produkowane u nas, przy czym dokuczliwe bywały w zasadzie jedynie w odbiornikach kieszonkowych: trzeszczały, traciły kontakt i puszczały luty. W większych odbiornikach stosowano powszechną w ZSRR zasadę: wszystko mamy duże, również potencjometry. Dużo większym problemem były natomiast substancje z "wylanych" baterii, przed którymi nie było mocnych w odbiorniku - potrafiły one zjeść każdą część metalową, również te srebrzone lub cynkowane, degradowały luty i ścieżki, a separacja i szczelność komory baterii była zwykle znikoma.
Radiostacje zakresów długich i średnich są wyłączane, likwidowane ze względu na ich ogromne konstrukcje antenowe i moce w.cz rzędu dziesiątek, a nawet setek kW i koszty ich eksploatacji. Nadajniki UKF są tańsze w eksploatacji, wyższa jakość sygnału, stereo,rds i takie tam. Moce nadajników rzędu 100W do 500W, a sam nadajnik ma wielkość kina domowego.
Zostało 9 stacji nadających w tym paśmie. Zobacz na angielskiej wikipedii listę już zamkniętych stacji nadawczych. en.m.wikipedia.org/wiki/List_of_longwave_radio_broadcasters
Antena ferrytowa kosztowałaby pewnie więcej niż reszta flaków. Kiedyś tańczyli na rzęsach, żeby wyzyskać na maxxxxxa wzmocnienie użytych połprzewdoników. Refleksy, reakcje, trafka, ceweczki, dławiczki... zawracanie sygnału po pięć razy aby tylko nie dać kolejnego tranzystora. Dzisiaj wzmocnienie jest za darmo, a koszmarem technologa (i księgowej) są duże elementy indukcyjne wymagające montażu ręcznego. Antena ferrytowa "checks all the boxes" :p
Jest wiele nowoczesnych odbiorników z falami długimi, np. produkcji Eltry, lub w nieco wyższej klasie odbiorniki globalne typu Tecsun albo Qodosen. O wiele częściej, nawet w najtańszych radiach, można spotkać zakres fal średnich - to dlatego, że fale długie są wykorzystywane tylko w Europie, na północy Afryki i w Mongolii, zaś lwia część elektroniki przypływa do nas z Azji, gdzie używa się właśnie fal średnich.
Super! Miałem Meridian 202 - znakomity czuły odbiornik o ciekawym wskaźniku strojenia. Fajny materiał! Dziękuję.
A co było wg. Pana najlepsze do słuchania 'wolniuchy' ?
Mam Selge 404, którą kupiłem ze względu na bardzo ładny design. Po lekkim odświeżeniu i wymianie złącza do baterii z kabelkami jakież było moje zdziwienie jak to pięknie gra na DŁ i ŚR falach💪💪💪
Radzieckiej myśli technicznej się nie spodziewałem! Dziękuję za przybliżenie tematu.
No i czekam na te nasze Wandy (z przystawką stereo) i Amatory!
Uwielbiam te odcinki
Miałem Rigę-103. Wykonana była w wersji eksportowej z napisami w języku angielskim. Zasilanie było z ośmiu baterii R-20 , lub z zasilacza 12 v. Wyposażone było w dwa głośniki i regulacje wysokich i niskich tonów. Odbierało świetnie. Nawet w jadącym pociągu.
Riga 103 i 104 to były odbiorniki klasy "premium" - to była radziecka górna półka. Miały bardzo rozbudowane obwody w.cz i p.cz. i jakościowo faktycznie wyróżniały się z pośród innych modeli.
Może elementy były przestarzałe, ale sam montaż i ogólnie wykonanie - bardzo staranne i robiące pozytywne wrażenie. Elementy wlutowane równo, na nóżkach często koszulki izolacyjne, podkładki pod tranzystorami czy kondensatorami, elementy mechaniczne zazwyczaj również bez zarzutu, cały konstrukcja zwykle skręcana na śruby. No i perfekcyjne instrukcje serwisowe do nawet najprymitywniejszego modelu. Jak się porówna z koszmarnie wyglądającymi wewnątrz odbiornikami z tamtych czasów z Japonii, Hongkongu czy USA to jak dzień do nocy.
Zależy w jakich bo w latach 80 i to z powodów bardziej ekonomicznych i mentalnych(turboliberalizm)niż technicznych samodzielna produkcja radioodbiorników domowych w USA upadła. Tylko montowali lub sprzedawali pod swoimi markami azjatyckie wyroby. Czasem dodali jakieś miejscowe komponenty. A i to co montowano to głownie w Meksyku. A japońskie chassis i podwykonawców często używali już od lat 60.
Tak to prawda , wszystkie elementy na nóżkach miały izolatory , a tranzystory posiadały specjalne podstawki plastikowe , które je unieruchamiały i zapobiegały w zwarciach pomiędzy elektrodami ( nóżkami )
@@saxonwaw Było to specjalnie pomyślane na rozmiary ZSRR. Wbrew pozorom nie zawsze serwis był blisko. To miało pracować w radzieckich warunkach i w teorii a często i w praktyce rzadko odwiedzać serwis.
@@janmos5178 Jedynie bardzo awaryjne były TV Rubiny 😀
@@saxonwaw No nie tylko Rubiny. Różnie też było z niektórymi, piszę niektórymi wzmacniaczami i amplitunerami i i magnetofonami ale też nie że mieli 100% awaryjność.
Pamiętam, że jak jeszcze na stojąco wchodziłem pod szafę, to mieliśmy w domu radio VEF 242, które zastąpił radiomagnetofon Jola 2 gdy mieściłem się już tylko pod stołem. Ale z niego można było już słuchać lokalnego Radia Gdańsk :)
Dziękuję i pozdrawiam prawdziwego radioamatora!
Znakomity film.Bardzo ciekawy.Congrats
VEF z dodatkowym zasilaczem zewnętrznym mam do tej pory. Mimo iż było to radio radzieckie to dało się na nim słuchać Wolnej Europy czy głosu z Ameryki. Neyw-ę tez mam. Była fajna na wycieczki i obozy harcerskie chociaż miała tylko długie i średnie.
No i kupiłem VEF 202 :P Niech to!!!! Ale zakochałem się w idei przełączanych obwodów rezonansowych.... No i zamiast mieszacza samo-drgającego podział ról. Piękny projekt. Nie mogę się doczekać jak zagra Wa-wa I-sza.
Dobry film.
Ale Mikrotika to bym się tu nie spodziewał ;)
To też ciekawa konstrukcja routera.
@@ZPDU Moim zdaniem MIkrotik to mistrzostwo, nie ma drugiego takiego sprzętu z takimi możliwościami konfiguracji, tam się da zrobić wszystko jeśli chodzi o sieci IP.
@@dktr2 Niech będzie. Ja ja bardzo lubię. Właśnie za elestyczność.
Bardzo ciekawy odcinek. Właśnie niewielkie zużycie prądu duża czułość i dbałość o punkty pracy.
Moim zdaniem ciekawe to były czasy, ale minione i chyba dobrze.
Muszę trochę starszej techniki odszukać w swoich zbiorach i Tobie przekazać , może coś się przyda do filmów i prezentacji , pozdrów Alka ! Miałem przez krótki czas radioodbiornik Riga , na której fajnie się słuchało Wolnej Europy , lub ( Właśnie leci kabarecik rym cym cym ) i ( Panie Sułku jak ja pana kocham , cicho wiem ) . Pozdrawiam Marcinie , i w ostatniej chwili przypomniała mi się nazwa audycji , 60 minut na godzinę .
Będzie coś o krótkofalarstwie? 73! :)
więcej debat prosimy,z tym trzecim gościem prosimy😊
Miałem VEF 206 i tak pamietam te 10mA ( tu ukłon dla konstruktorów radia przemyśleli wszystko ) VEF242 miał spalone tranzystory mocy i trafo wyjsciowe --to podłączyłem się pod : tak wyjscie trafa sterujacego... i głośność wystarczała ( poboru pradu nie pamiętam ale chyba 15mA przy pełnej zapalonej linijce diodowej )..
A VEF222 to bym z chęcią przygarnał.. naprawdę bardzo dobrze wizualnie się prezentujące.
Czy będzie trzecia część Magii Radio?
Selgi i Sokoły były świetne.
VEF był kosmiczny - moim zdaniem.
dodaję w latach przełomu 60/70
Dzięki za fajny pomysł film
Stosowano te stare rozwiązania bo w ZSRR było to tańsze a przemysł cywilny zawsze był tam niedoinwestowany.
I mimo wszystko te radia wcale źle nie grały.
@@wobesowo Owszem. Ja nie przepadam za ZSRR ale w moim wpisie nie bylo krytyki radioodbiorników tylko wyjaśnienie faktu czemu tak było. A zasoby do rozwoju elektroniki to w teorii mieli spore.
@@janmos5178 Ja również podałem jedynie fakt. Radzieccy konstruktorzy radiowi na prawdę potrafili zrobić dobry pożytek z tego co mieli pod ręką (lub w ogóle mieli). I o ile np. radzieckie zabawki elektroniczne to był straszny szajs, o tyle odbiorników radiowych według mnie absolutnie nie muszą się wstydzić.
@@wobesowo Tak nie muszą. A potencjał mieli na więcej ale matuszka partia niestety często wolała xx typ czołgu. Bo zasoby na lepszą nawet produkcje może nie o wiele ale jednak by się znalazły. Ale matuszka partia kapuchy nie dawała. Oni w 1972 już wiedzieli ze ULPCT 59-61 chassis jest przestarzałe. Kierownictwo Rubina i Elektroniki chciało już przygotowywać chassis tranzystorowe jak na Zachodzie i w Japonii. Wyżej się nie zgodzono. Stąd UPIMCT wszedł dopiero w 1977. Info od byłego pracownika Elektroniki w latach 90 przyjeżdżąjącego do nas. Raczej mu wierzę. Ale za to matuszka jak się zorientowała że się zblamowała to rzuciła forseczkę na Junosty 40X. Ów Pan twierdził że jakby dostali forsę w 1970 mieliby swoje tranzystorowe kolorowe chassis już w 1974. I tak mocno inspirowali się Philipsem przy ULIMCT.
@@wobesowo Wogóle mieli plany na zakup licencji RCA jak u nas ale kryzys lat 80 zawalił. Pod koniec gadali z Philipsem i Thomsonem na temat licencji lub fabryk w ZSRR. Ph i T były chętne ale Sojuz padł.
Tylko jakość audio w VEF był zdecydowanie lepszy od naszych na układach scalonych.
VEF 202 miałem.
Temat radzieckich przenośnych radioodbiorników wart jest nie jednego odcinka.
Miałem odbiornik VEF 204 albo 12 ( ? ) i faktycznie były problemy z przełącznikiem zakresów fal. Radio niestety wylądowało na śmietniku no bo nie myślałem o nim jako o zabytku ale jak o elektronicznym złomie ☹
13 minut... tylko!, to powinno być karalne ! :)
"UKF to nowoczesność" śpiewał Krzysztof Krawczyk i Trubadurzy
W jakim utworze?
@@kaem3 Dokładnie nie pamiętam. To mógł być krótki urywek w radiu jako reklama UKF-u wykonany przez Krawczyka
Zadam głupie pytanie: a gdzie jest część 1 i 2? Chyba że to kontynuacja serii "Magia Radia" to wtedy nie pytam
"Meridiana 236" red. Leon Kossobudzki w "Radioelektroniku" zmieszał z błotem (styczeń 1988). Natomiast w numerze styczeń 1989 był opis przeróbek starszego modelu 202 poprawiających czułość i jakość dźwięku.
1:57 Światłowody już były ALE Polski na tej skali jeszcze nie było😮
Była. Proszę obejrzeć dokładnie. Na filmie jest nawet podświetlona Warszawa.,
Faktycznie, mój bląd. Mimo wszystko ładny artefakt z czasów kiedy "świat wyglądał inaczej"
Czekam na Wandzię iJowitę.
Niezly patent z tymi swiatlowodami.
Dzis by ledy wstawili czy wyswietlili wszystko na oled.
pizdrawiam z rodinom
Odbiornik że skalą geograficzną produkowany był też przed wojną, w Polsce, na Górnym Śląsku, przez firmę Capello. Był chyba proweniencji wiedeńskiej. Pozdrawiam.
Sam moduł skali pochodził z austriackiej firmy Ingelen, najsławniejszym odbiornikiem tej firmy był Ingelen Geographic (to tak naprawdę była seria sprzętów od 1936 do 1939r.). Polska firma Capello kupiła gotowe moduły razem z kondensatorem strojeniowym, VEF dostał licencję i skorzystał ze swoich zasobów do produkcji reszty podzespołów. Tak wynika z opisów, do których dotarłem. Bardzo dziękuję za komentarz.
Dodatkowo komentarz dla miłośników polskiego kina - odbiornik Capello Milano (1937) z taką samą skalą zagrał w firmie Vabank. Był w domu Kwinty. Radio stało na szafce, jest widoczne, gdy Kwinto odkręca nogę od krzesła, by wydobyć schowane w skrytce pieniądze.
👍
teleprompter by się przydał materiał super pozdrawiam Ryszard
W moim domu był VEF-206.Na nim odbierałem po raz pierwszy krótkofalowców, oczywiście z dorobionym BFO ;) Sentyment...ale to było g..No, niestety.
Podziwiam pańską wiedzę
Czy mógłby Pan polecić radio, które odbiera PR1 na falach długich (LW)? Najlepiej takie awaryjne, na wypadek, aby leżało, czekało i nie zawiodło jak potrzeba. Jestem dyletantem. Szukać wśród starych czy można znaleźć dobre nowe?
W zasadzie każde sprawne będzie dobre. Mam nowego Tecsuna PL-330, w którym wystarczy włączyć zakres fal długich i to działa. Można za 50-100zł kupić któryś ze starszych sprzętów (Neywa, Sokol, VEF) - skoro działają już 50 lat, to najprawdopodobniej będą działać następne 20. Być może kondensator trzeba wymienić, to tyle. To samo polskie odbiorniki przenośne, powstało ich sporo i da się je prosto utrzymać w stanie sprawności.
@@Marcin_Marciniak Dziękuję za odpowiedź. Dziękuję Panu za nagrywanie tak ciekawych materiałów. Pozdrawiam
Ja pamiętam Okeana. Jakie to pudło cięźkie i nieporęczne było!!! Jak dobrze pamiętam to zakresy zmieniało się takim topornym pokrętłem z boku wymagającym nadludzkiej siły przy czym konstruktor 'wpuścił' je w obudowę tak, że trzeba było uźywać samych palców w tym zagłębieniu. Ojciec słuchał Wolnej Europy, a ja za dzieciaka łapałem stacje anglojęzyczne (najdalej rozgłośnię filipińską namierzyłem) i polskojęzyczne BBC, Głos Ameryki i RFI. Tam nadawali trochę lżejszych tematów a nie sama tylko polityka. Zabierany też był na wakacje. Okean skończył na wysypisku śmieci po tym jak różne pokrętła oraz antena poodpadały. Nie tęsknię...
Zapomnieliście o radioodbiornikach Wega 402.Bardzo dobrze odbierał Glos Ameryki.
Czy to dji mic 2 ?
Kolibra albo minora nie mam ale mam 2 selgi sokoła i neywe i myślałem nad jakimś sportem czy moskwą
Dzień dobry, jak można się z Panem bezpośrednio skontakować?
marcin.marciniak@gmail.com
❤
Przepraszam. Zaraz obejrzę bo przegapiłem
ruscy produkowali badziew w kazdej dziedzinie przemyslu do dzis nie produkuja np tkanin butow motorow do cywilnych aut............... dziwi mnie ta dziwna nostalgia za technicznym badziewien z ZSSR
10:03 Dziwaczny ten wzmacniacz . Na wyjściu jest chyba autotransformator ( ? )
I teraz jest wielkim krajem
Nikt nie napisal o Selenie a byly u nas sprzedawane.Mialy przelacznik bebnowy i Fale KF w wielu podzakresach. Niepotrzebnie ja rozebralem.a szkoda
👍👍👍👍👍👍👍
Zawodzly kontakty zle posrebrzone tez i potencjometry i trymery dostrojcze Zauwazylem ze duch ZSSR w polskiej elektronice jest dalej zywy.
Problem z kontaktami wynikał zwykle z tego, że styki rzadko były przełączane (były to zwykle przełączniki zakresu). Radzieccy konstruktorzy wykorzystywali zwykle konstrukcje samoczyszczące, które wbrew pozorom nie wymagały wiele troski aby działały pewnie. Co do potencjometrów to miały te same bolączki co produkowane u nas, przy czym dokuczliwe bywały w zasadzie jedynie w odbiornikach kieszonkowych: trzeszczały, traciły kontakt i puszczały luty. W większych odbiornikach stosowano powszechną w ZSRR zasadę: wszystko mamy duże, również potencjometry. Dużo większym problemem były natomiast substancje z "wylanych" baterii, przed którymi nie było mocnych w odbiorniku - potrafiły one zjeść każdą część metalową, również te srebrzone lub cynkowane, degradowały luty i ścieżki, a separacja i szczelność komory baterii była zwykle znikoma.
To ciekawe ze ten duch jest tak genetycznie w wielu ludziac kaze im chwalic smieciowa radiotechnike
Dla czego we współczesnych radioodbiornikach brak możliwości bodbioru ja falach dlugich ?
Radiostacje zakresów długich i średnich są
wyłączane, likwidowane ze względu na ich ogromne konstrukcje antenowe i moce w.cz rzędu dziesiątek, a nawet setek kW i koszty ich eksploatacji.
Nadajniki UKF są tańsze w eksploatacji, wyższa jakość sygnału, stereo,rds i takie tam. Moce nadajników rzędu 100W do 500W, a sam nadajnik ma wielkość kina domowego.
Zostało 9 stacji nadających w tym paśmie.
Zobacz na angielskiej wikipedii listę już zamkniętych stacji nadawczych.
en.m.wikipedia.org/wiki/List_of_longwave_radio_broadcasters
Antena ferrytowa kosztowałaby pewnie więcej niż reszta flaków. Kiedyś tańczyli na rzęsach, żeby wyzyskać na maxxxxxa wzmocnienie użytych połprzewdoników. Refleksy, reakcje, trafka, ceweczki, dławiczki... zawracanie sygnału po pięć razy aby tylko nie dać kolejnego tranzystora. Dzisiaj wzmocnienie jest za darmo, a koszmarem technologa (i księgowej) są duże elementy indukcyjne wymagające montażu ręcznego. Antena ferrytowa "checks all the boxes" :p
Jest wiele nowoczesnych odbiorników z falami długimi, np. produkcji Eltry, lub w nieco wyższej klasie odbiorniki globalne typu Tecsun albo Qodosen. O wiele częściej, nawet w najtańszych radiach, można spotkać zakres fal średnich - to dlatego, że fale długie są wykorzystywane tylko w Europie, na północy Afryki i w Mongolii, zaś lwia część elektroniki przypływa do nas z Azji, gdzie używa się właśnie fal średnich.