Bardzo ciekawy film. Właśnie zakupiłem sobie cały zesraw ws (bez magnetofonu) jestem na etapie modyfikacji tego wzmacniacza, dorobiłem mu układ opóźnionego załączenia. Z chęcią czekam na film jak poprawić mu przedwzmacniacz. Pozdrawiam
Ten wzmacniacz jest idealny do garażu Mój egzemplarz co jakiś czas świecił rezystorami mocy końcówki i unosił się dymek Zawsze myślałem że to już koniec a on nadal działał jak by nic
Robi się ciekawie . W połowie lat 80 tych miałem cały zestaw (srebrny) jeszcze z francuskimi napisami . Oczywiście podkusiło mnie i sprzedałem , po czym kupiłem zestaw "czarny" , właśnie z czerwonymi napisami UNITRA. Skusił mnie magnetofon , który już dysponował redukcją szumów DOLBY C . Powiem szczerze że czas szybko płynie i zestaw prawie w całości doczekał do dnia dzisiejszego . Nie posiadam wzmacniacza (442) bo po pierwsze , wizerunkowo stało się coś ze "skalą ideogramów" a mianowicie ten kawalek przezroczystego tworzywa , dostał jakiegoś "zadymienia" wewnątrz tego plastiku i okazało się że przestał przewodzić światło . Po mimo dwóch sprawnych żaróweczek , środek a w sumie cały panel był ciemny . Widać że w poprzednich wykonaniach te tworzywo było znakomite i srebrny wzmacniacz(ten u Ciebie) 432 , wygląda idealnie. Oczywiście "oczami " się nie słucha , ale dziwnie wyglądał taki defekt ,który w nim wystąpił. Jednak słuchając tego wzmacniacza doszedłem do wniosku że(teraz) ...nie mogę tego słuchać. W porównaniu do starych WS303 i WS503 , to był jakiś koszmar. Dźwięk był męczący , zduszony , z okropnym konturem , który zabierał chyba wszystkie średnie tony . Sprzedałem go koledze któremu to wszystko się podobało , bo do czegoś tam go potrzebował. Być może gdybym wiedział o stosownych modyfikacjach , to coś by się dało uratować . pamiętam że jedyne co zrobiłem , to zmodyfikowałem kontur , tak aby nie był tak "agresywny". W ogóle , sama idea , tego zestawu i kolumn Altus 110 lub 140 , była czymś niezwykłym ,samym w sobie , a porównanie do konstrukcji zachodnich z prawdziwego zdarzenia jest bezcelowe. Ale tak było i tak chyba musi zostać , bo to zestaw do odtwarzania wspomnień a nie domowego High-Endu. Pozdrawiam serdecznie . Adam
Ja mam zestaw technics z lat 80' w srebrnych obudowach a do tego kolumny JVC. O ile kolumny są całkiem ok i z lepszymi wzmacniaczami graja dobrze to brzmienie wzmacniacza technics to dramat. Trzymam to tylko przez sentyment w pokoju nad garażem i czasem lubię sobie na tym posluchac starych kaset z Modern Talking czy CC Catch i poczuć klimat lat 80'
@@tomaszukaszyk2301 Jest w tym dużo prawdy. Technics , o ile nie były to modele topowe za tysiące marek , grał bardzo ciemno , wręcz przygnębiająco . Moi "bogatsi" koledzy , mieli pewne zestawy i oprócz harmonijnego rozwijania mocy , no nic nie charczało , to samo brzmienie nie dawało wielkiej przyjemności . Powiem tak: , polski WS-503 (ustawiony fabrycznie) , w połączeniu z kolumnami ELAC 90seria 1 , grał zadziwiająco dobrze . Do tego stopnia że porównywałem go z NAD 3020i , ale tylko w tej konfiguracji. Technics (ten budżetowy)był na układach hybrydowych , co nie zawsze dobrze brzmiało , tak samo Sony (też słabo) . Ale masz rację , budując zestaw do podróży w czasie , musi być taki wzmacniacz, kasety , czasami Altusy ....i tak masakrowany kiedyś Modern Talking . Wtedy ..chwila radości i znowu mam 17 lat . :))))
@@supermolibden5037 jest dokładnie tak jak piszesz ale z drugiej strony w salonie mam nadal sprzęt Grundiga, wzmacniacz v7200 z cd 7500 tym takim śmiesznym co się otwiera do przodu i do góry. Do tego są podłączone jakieś wielkie i stare kolumny Heco. Gra to bardzo przyjemnie dla ucha, można słuchać godzinami i co ciekawe sprzęt przez te cirka 40 lat nigdy nie wymagał naprawy większej niż wymiana pasków i zębatek w magnetofonie. Mam też w jednym z pokoi na poddaszu amplituner Sony str6046 z kolumnami Tensai. Też ma do dziś super naturalne i potężne brzmienie te stare kolumny maja bas 30cm bez otworów bassreflex co powoduje, że bas jest potężny i nie taki pudełkowy jak na altusach.
@@tomaszukaszyk2301 Pewnie dokładnie jest tak jak piszesz. Grundig , Saba , Telefunken i Philips , przedstawiały trochę inną koncepcję brzmienia , nawet taśmy określane jako TYPII , miały inne parametry niż taśmy z Japonii. Zatem fabryczne kalibracje , czułości i wielkości prądu podkładu , nie pokrywały się z tym co np ustawiał JVC. Kolumny 30cm , bez bass reflexu to typ obudowy zamknięty , wymagający kompleksowego projektowania systemu. Takim prostym przykładem jest polski zestaw ZG-25C , który chyba jako jedyny albo raczej jeden z niewielu może się poszczycić bardzo dobrym brzmieniem . W Altusach , wykonanie otworów bassreflex to jakiś ...żart designerski . To wg mnie ,pięknie wygląda , ale niczemu nie służy. Uwolniono tylko ciśnienie z pudła i niskie tony się rozwlekły , selektywność spadła i tyle. Jeżeli chodzi o kolumny Grundiga , to fajną cechą różnych zestawów , niemieickich producentów , było zastosowanie "gumy" jako górne zawieszenie membrany . Efekt jest taki , że głośniki mają po 50 lat i nic się nie sypie . Patenty i licencje na zawieszenia z pianek poliuretanowych , to wiemy jak się kończy - masakra i tyle . Mam taki magnetofon Grundiga , deck , CF5000-2 czy jakoś tak . Pięknie wygląda , ma elektronikę która nie wymagała dotykania palcem , ale mechanika.?...niech ja **** strzeli !. Oczywiście koła z "wosku" to norma , kupione i dorobione z 3D lub odlewów żywicznych , takie koła bez smaru PTFE , ścierają sie w pięć minut, a poza tym "mamroczą"w czasie pracy. Ale to jest nic , bo rozebranie tej mechaniki to obłęd , to układ mostkowy jak w zegarze co ma górny i dolny mostek Rozbierasz i wszystko wypada ...włacznie z płytą głowną , brak połaczeń śrubowych , tylko zaginane blaszki (przekręcane) I tak dalej i tak dalej Wiem o czym piszę , bo w tym temacie to siedzę od 40 lat .:)))) Pozdrawiam .
@@ireneuszmaksim3204 kup mikrofon, to nie jest droga rzecz. Nie ma sensu polegać na tym co przypadkiem ma się pod ręką. Dźwięk w tym filmie jest tragiczny i wymaga samozaparcia żeby słuchać.
Ja bym tam wstawił mostek Graetza, wywalił rezystory szeregowe, dał kondensatory filtrujące po 1000uF i jako stabilizatory: pierwszy LM317HV, w następnych stopniach już zwykłe LM317, oczywiście z odpowiednio dobranym dzielnikiem rezystancyjnym pinu adj dla zapewnienia stosownych napięć wyjściowych. Modyfikacje tej płytki będą dosłownie symboliczne, a poprawa stabilizacji napięć zasilających przedwzmacniacze kolosalna
@@andrzejmarchewka4334 , niewątpliwie. Jednak wielu właścicielom starych sprzętów zależy na maksymalnym zachowaniu oryginału. Wygląda na to, że potrzebny będzie odcinek hardcore ze znacznymi zmianami.
@@ireneuszmaksim3204niewątpliwie przydałby się taki odcinek z testami odsłuchowymi po ,,wygrzaniu,, ekementów. Oczywiście dla zabawy, ponieważ każdy pionek , niekoniecznie a 400 z lat 90ych wymiecie diorę. Ale za to technics np suv 570 z tych lat ..... tragedia.
wystarczy zadbać o nowe elektrolity w starym urządzeniu i wymienić state tranzystory bipolarne na mosfety. AOT2910L ten będzie idealny. Ustawia się stałą czasową na sekundę lub więcej. Układ powinien mieć diodę, która zabezpieczy układ przez zepsuciem w momencie wyłączania. Łatwo takie schematy znaleźć. Na pewno na przydźwięk sieci ma wpływ sama końcówka mocy. Niestety rodzime wzmacniacze nie były w stanie być dobrze zaprojektowane, ludzie pracowali z tym co było dostępne a nie idealne.
Trzymajta mnie bo zaraz nie wytrzymie , jak ja swego czasu do przeróbki zasilacza w Radmorze szukałem tej wersji LM 317HV to kuźwa nie było , a teraz z ciekawość patrzę i widzę, że jest na TME
Hmm, najprościej omijać z daleka i się potem nie męczyć :) Sam miałem Diorę w szczenięcych latach i więcej nie chcę. Niektórzy wzdychają z sentymentem do tych sprzętów z młodości, ja akurat nie.
Też miałem w szczenięcych latach i nigdy więcej nie mam żadnych sentymentów a temu go miałem bo był najtańsza opcja przeważnie dało się kupić za "uzbierana stówkę"
Już dawno temu uzupełniałem ten zasilacz w tych wzmacniaczach we wszystkie brakujące elementy, dlatego będę mówił dość ogólnikowo. 1. Jeden z rezystorów musiałem dobierać inną wartość rezystancji, bo bardzo mocno nie zgadzało mi się napięcie na wyjściu oraz jeszcze inny (albo to był ten sam?) musiałem wymienić na rezystor o większej mocy, bo zbyt 😮mocno się grzał, dlatego też warto by było indywidualnie pomierzyć dokładnie napięcia w poszczególnych punktach i dobrać wartość elementów tak, aby mieć na wyjściu poprawne napięcia. 2. Ktoś wspomniał o tym, że jest tylko jedna dioda w zasilaczu i właśnie dlatego były tam montowane tranzystory w układ darlingtona, aby kompensować ten brak układu Graetza. 3. Niedobory elementów mogły wynikać nie tylko z samej oszczędności, ale też z tego, że konstrukcja wzmacniacza ulegała pewnym drobnym zmianom, więc zasilacz w różnych odmianach wzmacniacza mógł pracować pod różnymi obciążeniami i w związku z tym zmieniała się koncepcja tego jak skomplikowany zasilacz był tam wystarczający.
tak patrze na ten aktywny filtr, szczegolnie ten darligtonem, i sie zastanawiam, czy to w ogóle działa. prąd bazy malutki, więc spadek napięcia na rezystorze mały a jak napięcie na kondensatorze będzie prawie równe wejsciowemu, to nie będzie miał tranzystor wystarczajacego spadku napięcia, aby wytłumic tętnienia.
Zrób sobie eksperyment. Włącz szeregowo w zasilanie przedwzmacniacza zasilacz regulowany 20-30V. Dodawaj napięcia i słuchaj. Zdziwisz się jak zmienia się brzmienie ....... Nie pamiętam napięcia u mnie ale dałem sporo więcej ..... W przypadku zainteresowania tematem mogę zmierzyć oraz podać tranzystory na jakie pozamieniałem stare BC ......
Chociaż w latach mojej młodości sprzęty Unitry były moim marzeniem, to jednak z Fiata 126P Ferrari nie zrobisz. Ale szanuję takich sentymentalnych fascynatów. Ja do nich nie należę. Po co się męczyć z takimi elektrośmieciami?
@@liroyalfa6516 jak do tej pory niewiele ingeruję w konstrukcję. Poprawienie zasilacza w oparciu o schemat Producenta, poprawienie konturu, jak się okazuje, tak samo jak zrobił to Producent w modelu WS4422, dodanie ekranu, który podobno w niektórych wersjach występował. W kolejnych odcinkach pokaże jeszcze kilka drobiazgów bez zmiany schematu urządzenia. Na koniec zaproponuję głębszą modyfikację końcówki mocy. Czy to dalej będzie WS432? Pewnie w 90% tak.
Tak samo jak i puste miejsce na przekaznik z całym układem którego poskąpiono, a już o zworkach zamiast widełek na bezpieczniki przy wyjściu z końcówki mocy na głośniki nie wspomnę 🤣 bynajmniej można te sprzęty udoskonalić do poziomu jakim był pierwszy zamysł konstruktorów. Pozdrawiam 👍
@@ireneuszmaksim3204 ja poproszę, by nic z pierwszym filmem nie robić. Niektórych procesów i opowieści nie da się zawrzeć w ******* SMS-ie o długości 160 znaków ani w minutowym szorcie. Owszem, są autorzy którzy "ględzą" byle wydawać dźwięki i ich filmy są trudne do strawienia. Pierwszy film o Diorowskim wzmacniaczu nie ma z czasem trwania żadnego problemu. Może to kwestia stężenia merytoryki w roztworze prezentowanej treści a może stylu prowadzenia opowieści, bez zbędnego sztucznego wywyższania "wartości" omawianego zagadnienia. W Pana przypadku merytoryka broni się sama i Pańskie "gadanie" prowadzone jest w punkt.
ja tam zawsze zmieniam w unitrach wartosc konturu + barwy by bas był miekki i niski głeboki i nie waliło tak sykiem z 220nf na470nF zamiast 2,2nf na 1nf
widzę że chyba panel ze skalą mocy był przerabiany bo w oryginale nie ma "wartość szczytowa" tylko moc wyjściowa , to raz a dwa ciekawe skąd się tam wzięło 80W skoro jest tylko 35 . A w ogóle to największym przegięciem w tym wzmacniaczu to były właśnie te wskaźniki a właściwie ich konstrukcja, projektował je chyba uczeń pierwszej klasy technikum elektronicznego.
Nie znasz się , skale występowały w wersji z Wartość Szczytowa zamiast Mocy wyjściowej w wersjach eksportowych było Peak power . Tak samo w niektórych wersjach zamiast CD było AUX
@@stasiek6420 No tak, jasne że się nie znam. Przez moje ręce przewinęło się może raptem kilkanaście a może kilkadziesiąt tych wzmacniaczy, a na jeden z nich to nawet teraz patrzę ... i wszędzie jest skala do 35W. Nawet wersje angielskie MacWatts WS 4421 miały do 35W. Druga sprawa to ta że gdy produkowano te wzmacniacze w latach 80-tych nie istniało pojęcie wartości mocy szczytowej tylko moc muzyczna. Możliwe że pojawiły się gdzieś na eksport wzmacniacze skalowane wartością szczytową i to 80W ale to musiało być o wiele później i może jakieś podróbki. Na pewno konstrukcja wskaźnika musiała być coś przerabiana bo w oryginale są ostatnie dwie diody - 2W i 35W to jest ponad 10 razy różnicy, a tu jest 50W i 80W - to nawet nie ma 2 razy. I jeszcze jedno - wzmacniacze były sygnowane jako Diora a nie Unitra... coraz bardziej wygląda to na podróbki.
@@KB-xs2ii to nie ma znaczenia ile miałeś do czynienia. Po prostu nie trafiłeś jeszcze na taki ,a ja widziałem już kilka sztuk . Pierwsze wypusty wzmacniaczy WS 442 posiadały logo zjednoczenia UNITRA. Posiadały również inne gałki na potencjometrach. 1 stycznia 1989roku Diora usamodzielniła się i od tamtej pory na ich urządzeniach znajduje się logo DIORA. Jeśli nie wierzysz to poszukaj sobie w google instrukcję serwisowa wzmacniacza UNITRA WS 442 . Jeśli poszperasz to znajdziesz i zdjęcia wzmacniaczy z takim logo i skalą . Pozdrawiam i życze więcej pokory
@@KB-xs2ii od 1 stycznia 89roku zakłady Diora usamodzielniły się i odłaczyły od zjednoczenia UNITRA. Przed tą datą urządzenia miały logo Unitry. Miały również inne gałki na potencjometrach miały inny kształt i materiał. Poszukaj sobie w Internecie zdjęć - można znaleźć wiele egzemplarzy z takim logo Unitry. Można znaleźć również te z inną skalą wskaźnika wysterowania
@@stasiek6420 tak, widziałem wiele różnych fikuśnych polskich i zagranicznych wersji , gdzie wskaźnik nawet nazywał się "poziom wysterowania" . Powątpiewam nawet czy te panele przednie były nawet przez diorę robione, czy pośrednicy gdzie nie przerabiali. Najwięcej widziałem jednak z logiem Diora i tego się trzymam jako oryginał. A jakieś wydumane moce szczytowe czy jeszcze lepsze MPO, PMPO to pojawiły się w latach 90tych wraz z kolorowymi radiomagnetofonami z chin. WS 442 miał 2x 35w ( 2x45W rzeczywistej zmierzonej ) , grał paskudnie, a jak się przepalił bezpiecznik od jednej gałęzi zasilania to pół końcówki mocy było do wymiany. Dość mi nerwów te rzęchy napsuły. Mam taki jeden egzemplarz, jest wypchany jak zwierzak na półce ... wybebeszony z wszystkiego wewnątrz i wypchany lepszymi układami ,zostały tylko radiatory , transformator i dołożone drugie takie samo trafo symetrycznie po drugiej stronie. Teraz wzmacniacz ma już po 80W na kanał jak to piszą na skali... 😆
Te układy na T401, T402 dziwne jakieś ? Trochę bez sensu. Na T403 błędna koncepcja powielona. To tak na pierwszy rzut oka, bez dalszego oglądania filmu. Proponowałbym 2x18V w szeregu diody Zenera i równolegle do C404, wtedy na emiterze T403 pojawi się napięcie 36V-1,4V=34,6V na zasilanie tych przedwzmacniaczy powinno wystarczyć. I porobić testy. 😀 Co prawda nacięcie się nieco obniży, ale za to będzie o wiele stabilniejsze i wolne od składowej 50Hz.
@@mariuszkajstura6635, no cóż tak wymyślili. Można ten układ poprawić na kilka sposobów, choćby poprzez dodanie diody zenera. Nie wspomniawszy o stabilizatorze. Tu trzeba uważać bo napięcie wejściowe jest za duże dla większości trójkońcówkowych stabilizatorów. Jednak nie chciałem dużej ingerencji.
@@ireneuszmaksim3204 Ja bym z czystej ciekawości wstawił te Zenerki, po co tyle kombinować ? Koszt ok 20gr. 😁 Pamiętam te czasy kiedy, by coś zrobić to trzeba było kombinować jak wykorzystać dostępne g.... żeby tylko zadziałało. Wtedy części były dobierane z dużym przymrożeniem oka, większość dostępnych części nie spełniało nawet norm katalogowych.
Ile takich egzemplarzy jest w Polsce? Pewnie zachowalo sie kilkset z czego zainteresowanych przeróbkami może być kilkunastu. Ja od początku wiedzalam że to musi by badziewie.
Kilka... dziesiąt, to ja już przerobiłem. Tego sprzętu naprodukowano ogromną ilość, a przetrwało bardzo dużo :). Jest tego wielokrotność wzmacniaczy 7011, ws 301 i tym podobnych starszych. Na aukcjach zawsze ich wisi przynajmniej kilka - kilkanaście. WS442 było klepane na potęgę, a że sprzęt się nie psuje, mimo oszczędności, to jest go multum. Praktycznie co chwilę dostaję ten sprzęt do drobnych napraw, od wymiany żarówek, po właśnie przeróbki jak tutaj. Jeśli ktoś posiada ten model od nowości i zna jego brzmienie, jest przyzwyczajony do łupania i syczenia, to drobne poprawki naprawdę potrafią później na właścicielu zrobić wrażenie. Poczynając od odcięcia dwóch przewodów do konturu - chyba najszybsza operacja, która robi na właścicielu reakcję "jest średnica, jak to pan zrobił" ;) 7:40 - nie 220 nano, a mikro.
"Okropne brzmienie" wzmacniacza. Co to znaczy? Roboczo i czysto umownie postawiłbym tezę, że nie istnieje coś takiego, jak "brzmienie wzmacniacza" - wzmacniacz nie wydaje dźwięków. Ma parametry i charakterystyki, które powodują, że dołączone zestawy głośnikowe brzmią w taki lub inny sposób. Zatem jakie objawy "okropnego brzmienia", występujące przy pracy wzmacniacza WS432 z zestawami głośnikowymi, można zidentyfikować i - w następnej kolejności - jakie indentyfikowalne parametry lub charakterystyki wzmacniacza mogą to powodować? W ostatniej kolejności - które rozwiązania układowe i konstrukcyjne są za to odpowiedzialne i jak to poprawić. Pytania te stawiam z czystej zawodowej ciekawości, bo i tak nigdy nie będę miał styczności z tym, wywołującym we mnie nostalgię, urządzeniem. Jeśli objawem "okropnego brzmienia" jest słyszalny w głośnikach przydźwięk sieciowy, to wskazane przez Autora układy niewątpliwie mogą (choć nie muszą) być za to odpowiedzialne. Jeśli jest to coś innego (nie wiem co), to być może nie mają na to wpływu, choć zgodzę się, że - z punktu widzenia dzisiejszych możliwości - rozwiązania te są beznadziejne. W audycji nie było potwierdzenia, czy proponowane zmiany cokolwiek zmieniły, a jeśli tak, to co?
@@andrzejczernow9712 specjaliści , z gazetek o audio, dużo lepiej ode mnie potrafią opisywać walory lub wady urządzeń audio. Użyłem tego słowa w celu sprowokowania właśnie takich dyskusji. Wzmacniacz jako taki, w mojej ocenie powinien być (przy wyzerowaniu korekcji barwy dźwięku) "przeźroczysty". Nie dodawać ani nie zubażać sygnału. WS432 i inne z tej serii nie są takie. Zniekształcają sygnał. Mam spore porównanie do innych polskich urządzeń z tamtego okresu, z uwagi na niemałą kolekcję sprzętu. Konstruowałem/składałem też ciekawe wzmacniacze, między innymi wzmacniacz słuchawkowy w klasie A, tak wydajny, że swobodnie napędza kolumny głośnikowe. Te urządzenie potrafi w sposób niezakłócony wzmocnić sygnał prostokątny o częstotliwości 100kHz. WS 432 ma problem z sygnałem 1kHz. Zastanawiałem się jak to wszystko pokazać, bo przecież nie każdy potrafi zrozumieć i zinterpretować ten wynik. Nie każdy zna przekształcenie Fouriera itd. Postaram się w kolejnych filmach to wyjaśnić, pokazać jak WS degraduje sygnał i co się dzieje gdy jego konstrukcja jest poprawiona. Na ile lepiej, czy w ogóle lepiej, wzmacniacz będzie grał, bez odsłuchu chyba nie można stwierdzić. To może być subiektywne. Jednak wykresy zamieszczone na końcu filmu są obiektywne, pokazują zmniejszenie przydźwięku 50 Hz o 25%. Spadek zniekształceń THD również widać w tabeli. To wszystko tylko po dodaniu jednego kondensatora i wymianie dwóch na większe! Czy to zmieniło "brzmienie"? Moje uszy twierdzą, że tak. Może zmiana nie jest spektakularna ale jest. Czy jest to zmiana na lepsze? Uważam, że tak. Zachęcam do dalszej dyskusji po obejrzeniu kolejnej części, którą opublikuję wkrótce.
@@ireneuszmaksim3204 Obydwoma rękami podpisuję się pod trzecim i czwartym zdaniem powyższego komentarza. Rzecz w tym, że większość (tak mi się wydaje) wzmacniaczy na rynku - powiedzmy powyżej pułapu 2 tys. PLN - z wystarczajacą dokładnością spełnia warunek "przezroczystości". Jest kwestia zdefiniowania progu tej przeroczystości - z pewnym zapasem, gdyż wrażliwość słuchowa na odchylenie od "przezroczystości" jest sprawą indywidualną. Nie mam wątpliwości, że spełnienie wymogów zawartych w normie DIN 45500 dla urządzeń hi-fi oznacza, że dla znakomitej większości słuchaczy dalsze poprawianie wierności odtwarzania - powyżej wymagań normy - nie daje zauważalnych efektów. Współcześnie większość wzmacniaczy, także popularnych, spełnia wymagania normy ze znacznym zapasem, jeśli są wykorzystywane z marginesem w stosunku do swoich granicznych możliwości. Można zaryzykować twierdzenie, że jeśli konkretny wzmacniacz w wyraźny sposób degraduje dźwięk, to jest to wynikiem błędów konstrukcyjnych lub uszkodzenia. Z jakim przypadkiem miał do czynienia Autor w przypadku wzmacniacza WS432? Może i jedno i drugie (oglądając przeoczyłem ostatnią minutę z wynikami pomiarów). Wartość przesłuchu między kanałami -0,9 dB sugeruje raczej uszkodzenie (nie jest prawdopodobne, aby jakakolwiek sprawna konstrukcja cechowała się taką wartością) i to takie, które mogłoby mieć wpływ także na poziom szumów i przydźwięku sieci.
@andrzejczernow9712 w istocie podczas pierwszego pomiaru miałem zamienione kanały, w którymś miejscu. Za późno się zorientowałem, a już przylutowałem elementy, więc nie wracałem do tego. Kolejne były zrobione poprawnie, aczkolwiek nie bez znaczenia jest z jaką mocą gra wzmacniacz. Sygnał z końcówek mocy, obciążonych sztucznym obciążeniem od wartości 2,5V nie jest akceptowalny przez kartę pomiarową. Trzeba go stłumić za pomocą potencjometru. Dlatego pomiar trzeba wykonywać przy takich samych ustawieniach wzmacniacza i karty. Inaczej wyników nie da się porównać. Niby różnice nie są duże jednak trudno potem ocenić czy wynikają ze zmiany w układzie czy zmiany ustawień. Brawa za spotrzegawczośc. Do tematu przesłuchu jeszcze nawiążę.
@@ireneuszmaksim3204 Skoro jesteśmy już przy pomiarach przesłuchu przy pomocy karty dźwiękowej (sam często robię takie pomiary), to chcę zwrócić uwagę na trudność wykonania tego pomiaru z wykorzystaniem tego narzędzia (bezcennego dla amatora nie dysponującego drogą aparaturą). Trudność wynika z faktu, że źródło sygnału pomiarowego i wejście odbiornika pomiarowego znajdują się w tym samym miejscu i mają ten sam punkt wspólny (masę karty). A więc do wspólnej masy dołączone jest obciążenie jednego kanału wzmacniacza, przez które płynie duży prąd i wejście karty, mierzące bardzo mały sygnał z wyjścia drugiego kanału, będący przesłuchem. Niewielka część prądu powrotnego aktywnego kanału zamyka się poprzez przewód "zimny" (masę) kabla doprowadzającego synał do wejścia karty, wywołując na nim spadek napięcia dodający się do mierzonego przesłuchu. Spadek ten jest oczywiście bardzo mały, ale mierzony sygnał (przesłuch) też jest - z założenia - bardzo mały i wynik może być kompletnie fałszywy. Nie wiem, czy wartości 37 i 42 dB w tabeli to faktyczne wartości przesłuchu, czy wynik opisanego efektu. Konieczne jest rozdzielenie mas źródła sygnału i odbiornika, a przez to przerwanie pętli masy. Można to osiągnąć używając oddzielnych kart do nadawania i odbioru, przy czym karta służąca jako nadajnik musi być zewnętrzna, sterowana przez USB z separacją galwaniczną (nie może być zasilana z USB komputera). Życzę powodzenia w dalszych badaniach.
@andrzejczernow9712 , też to zauważyłem. Można przesłuch sprawdzać bez obciążania wzmacniacza, wtedy wynik będzie bardziej bliski prawdzie. Testy samej karty wychodzą prawidłowo. W tym przypadku trzeba najpierw przetestować sam przedwzmacniacz, który jest przyczyną większości problemów.
@@generatortonu4645 doskonały pomysł i doskonały wybór producenta wzmacniaczy. Wzmacniacza JVC nie posiadam, jednak słuchałem kilku. Excellent. Mam Revoxa B150 też jest znakomitym wzmacniaczem. No i na koniec, nie mogę sam sobie sprzedać wzmacniacza WS432. Także Caritas nic nie dostanie z tej transakcji.
słuchanie czegoś innego, a odtwarzanie czegoś innego xD magia pewno autor miał coś innego na myśli, a powiedział coś innego, ale to już sam niech wyjaśni :)
A te zarzucane złe brzmienie to jest jakoś widoczne na oscyloskopie czy analizatorze, czy tylko na ucho? bo owszem, polski sprzęt bywał miejscami biedny, chocby ta pojedyncza dioda w prostowniku tutaj, i pewnie troche brumu było, ale już inne bieda pomysły to nie maja takiego oczywistego wplywu na wynik. P.S. ha, ha - bieda, pojedyncza dioda, i rozbudowany filtr aktywny. A może 50Hz słabiej słyszalne niż 100 ? na małych głośnikach na pewno, ale tu powinny byc duże.
Niektóre rzeczy widać na oscyloskopie. Kwestia wprawy w interpretacji, tego co się widzi. Inne widać na wynikach uzyskiwanych np. za pomocą programu RMAA i karty pomiarowej (dźwiękowej, zewnętrznej). Całą resztę po prostu można usłyszeć. Wystarczy użyć wzmacniacza WS 311, WS 432, źródła sygnału w postaci CD i przełącznika wyjść wzmacniaczy podpiętego do kolumn. Piszę o WS 311, który jest nieco podobny konstrukcyjnie, ma mniejszą moc, a gra bardzo poprawnie. Nie sięgam do lepszych konstrukcji, bo z takimi szkoda czasu na porównanie. To tak jak z tym gościem, który w programie telewizyjnym chciał kupić auto z epoki PRL a odjechał Mercedesem, też z epoki.
Po co ten komentarz? Wskaźnik powstał za radą koleżanki, której nie podobało się wskazanie za pomocą palca, ołówka czy też śrubokręta. Każdy robi swoje, nie czuję się konkurencją do RS. Zresztą takim wskaźnikiem posługiwał się Adam Słodowy. Chyba go nie opatentowa, nieprawdaż?
Wskaźnik jest naturalnym działaniem i nie wiem dlaczego porównanie do Reduktora Szumu, wielu używa. To nie komentarz a durny wyrzut słów z głębi wątroby (zółć).
Chyba że wywalisz wszystkie bebechy i zrobisz wszystko od nowa od a do z tylko po co ? Od biedy Można dać jakieś tda 7294 i odpiąc ten nędzny przedwzmacniacz i to na tyle
Mostek można tam wstawić i podwoić wartości kondensatorów a na tranzystory BD jeśli będzie trzeba można mały radiatorek dać.
Bardzo ciekawy film. Właśnie zakupiłem sobie cały zesraw ws (bez magnetofonu) jestem na etapie modyfikacji tego wzmacniacza, dorobiłem mu układ opóźnionego załączenia. Z chęcią czekam na film jak poprawić mu przedwzmacniacz. Pozdrawiam
Ten wzmacniacz jest idealny do garażu Mój egzemplarz co jakiś czas świecił rezystorami mocy końcówki i unosił się dymek Zawsze myślałem że to już koniec a on nadal działał jak by nic
Robi się ciekawie . W połowie lat 80 tych miałem cały zestaw (srebrny) jeszcze z francuskimi napisami . Oczywiście podkusiło mnie i sprzedałem , po czym kupiłem zestaw "czarny" , właśnie z czerwonymi napisami UNITRA. Skusił mnie magnetofon , który już dysponował redukcją szumów DOLBY C . Powiem szczerze że czas szybko płynie i zestaw prawie w całości doczekał do dnia dzisiejszego . Nie posiadam wzmacniacza (442) bo po pierwsze , wizerunkowo stało się coś ze "skalą ideogramów" a mianowicie ten kawalek przezroczystego tworzywa , dostał jakiegoś "zadymienia" wewnątrz tego plastiku i okazało się że przestał przewodzić światło . Po mimo dwóch sprawnych żaróweczek , środek a w sumie cały panel był ciemny . Widać że w poprzednich wykonaniach te tworzywo było znakomite i srebrny wzmacniacz(ten u Ciebie) 432 , wygląda idealnie. Oczywiście "oczami " się nie słucha , ale dziwnie wyglądał taki defekt ,który w nim wystąpił. Jednak słuchając tego wzmacniacza doszedłem do wniosku że(teraz) ...nie mogę tego słuchać. W porównaniu do starych WS303 i WS503 , to był jakiś koszmar. Dźwięk był męczący , zduszony , z okropnym konturem , który zabierał chyba wszystkie średnie tony . Sprzedałem go koledze któremu to wszystko się podobało , bo do czegoś tam go potrzebował. Być może gdybym wiedział o stosownych modyfikacjach , to coś by się dało uratować . pamiętam że jedyne co zrobiłem , to zmodyfikowałem kontur , tak aby nie był tak "agresywny". W ogóle , sama idea , tego zestawu i kolumn Altus 110 lub 140 , była czymś niezwykłym ,samym w sobie , a porównanie do konstrukcji zachodnich z prawdziwego zdarzenia jest bezcelowe. Ale tak było i tak chyba musi zostać , bo to zestaw do odtwarzania wspomnień a nie domowego High-Endu. Pozdrawiam serdecznie . Adam
Ja mam zestaw technics z lat 80' w srebrnych obudowach a do tego kolumny JVC. O ile kolumny są całkiem ok i z lepszymi wzmacniaczami graja dobrze to brzmienie wzmacniacza technics to dramat. Trzymam to tylko przez sentyment w pokoju nad garażem i czasem lubię sobie na tym posluchac starych kaset z Modern Talking czy CC Catch i poczuć klimat lat 80'
@@tomaszukaszyk2301 Jest w tym dużo prawdy. Technics , o ile nie były to modele topowe za tysiące marek , grał bardzo ciemno , wręcz przygnębiająco . Moi "bogatsi" koledzy , mieli pewne zestawy i oprócz harmonijnego rozwijania mocy , no nic nie charczało , to samo brzmienie nie dawało wielkiej przyjemności . Powiem tak: , polski WS-503 (ustawiony fabrycznie) , w połączeniu z kolumnami ELAC 90seria 1 , grał zadziwiająco dobrze . Do tego stopnia że porównywałem go z NAD 3020i , ale tylko w tej konfiguracji. Technics (ten budżetowy)był na układach hybrydowych , co nie zawsze dobrze brzmiało , tak samo Sony (też słabo) . Ale masz rację , budując zestaw do podróży w czasie , musi być taki wzmacniacz, kasety , czasami Altusy ....i tak masakrowany kiedyś Modern Talking . Wtedy ..chwila radości i znowu mam 17 lat . :))))
@@supermolibden5037 jest dokładnie tak jak piszesz ale z drugiej strony w salonie mam nadal sprzęt Grundiga, wzmacniacz v7200 z cd 7500 tym takim śmiesznym co się otwiera do przodu i do góry. Do tego są podłączone jakieś wielkie i stare kolumny Heco. Gra to bardzo przyjemnie dla ucha, można słuchać godzinami i co ciekawe sprzęt przez te cirka 40 lat nigdy nie wymagał naprawy większej niż wymiana pasków i zębatek w magnetofonie. Mam też w jednym z pokoi na poddaszu amplituner Sony str6046 z kolumnami Tensai. Też ma do dziś super naturalne i potężne brzmienie te stare kolumny maja bas 30cm bez otworów bassreflex co powoduje, że bas jest potężny i nie taki pudełkowy jak na altusach.
@@tomaszukaszyk2301 Pewnie dokładnie jest tak jak piszesz. Grundig , Saba , Telefunken i Philips , przedstawiały trochę inną koncepcję brzmienia , nawet taśmy określane jako TYPII , miały inne parametry niż taśmy z Japonii. Zatem fabryczne kalibracje , czułości i wielkości prądu podkładu , nie pokrywały się z tym co np ustawiał JVC. Kolumny 30cm , bez bass reflexu to typ obudowy zamknięty , wymagający kompleksowego projektowania systemu. Takim prostym przykładem jest polski zestaw ZG-25C , który chyba jako jedyny albo raczej jeden z niewielu może się poszczycić bardzo dobrym brzmieniem . W Altusach , wykonanie otworów bassreflex to jakiś ...żart designerski . To wg mnie ,pięknie wygląda , ale niczemu nie służy. Uwolniono tylko ciśnienie z pudła i niskie tony się rozwlekły , selektywność spadła i tyle. Jeżeli chodzi o kolumny Grundiga , to fajną cechą różnych zestawów , niemieickich producentów , było zastosowanie "gumy" jako górne zawieszenie membrany . Efekt jest taki , że głośniki mają po 50 lat i nic się nie sypie . Patenty i licencje na zawieszenia z pianek poliuretanowych , to wiemy jak się kończy - masakra i tyle . Mam taki magnetofon Grundiga , deck , CF5000-2 czy jakoś tak . Pięknie wygląda , ma elektronikę która nie wymagała dotykania palcem , ale mechanika.?...niech ja **** strzeli !. Oczywiście koła z "wosku" to norma , kupione i dorobione z 3D lub odlewów żywicznych , takie koła bez smaru PTFE , ścierają sie w pięć minut, a poza tym "mamroczą"w czasie pracy. Ale to jest nic , bo rozebranie tej mechaniki to obłęd , to układ mostkowy jak w zegarze co ma górny i dolny mostek Rozbierasz i wszystko wypada ...włacznie z płytą głowną , brak połaczeń śrubowych , tylko zaginane blaszki (przekręcane) I tak dalej i tak dalej Wiem o czym piszę , bo w tym temacie to siedzę od 40 lat .:)))) Pozdrawiam .
Bardzo ładnie.
pozostaje jeszcze pytanie - jak poprawić okropne brzmienie dźwięku w tym materiale? Ledwo da się tego słuchać. Czym ty to Irku nagrywasz?
A tym co mam pod ręką. Smartfonem. Pracuję nad jakością materiału, wyciąłem sporu mmmm, yyyy itd. Pozdrawiam.
@@ireneuszmaksim3204 w takim razie życzę ci, żeby kanał się rozwijał - również sprzętowo 🙂
@@ireneuszmaksim3204 kup mikrofon, to nie jest droga rzecz. Nie ma sensu polegać na tym co przypadkiem ma się pod ręką. Dźwięk w tym filmie jest tragiczny i wymaga samozaparcia żeby słuchać.
Ja bym tam wstawił mostek Graetza, wywalił rezystory szeregowe, dał kondensatory filtrujące po 1000uF i jako stabilizatory: pierwszy LM317HV, w następnych stopniach już zwykłe LM317, oczywiście z odpowiednio dobranym dzielnikiem rezystancyjnym pinu adj dla zapewnienia stosownych napięć wyjściowych. Modyfikacje tej płytki będą dosłownie symboliczne, a poprawa stabilizacji napięć zasilających przedwzmacniacze kolosalna
@@andrzejmarchewka4334 , niewątpliwie. Jednak wielu właścicielom starych sprzętów zależy na maksymalnym zachowaniu oryginału. Wygląda na to, że potrzebny będzie odcinek hardcore ze znacznymi zmianami.
@@ireneuszmaksim3204niewątpliwie przydałby się taki odcinek z testami odsłuchowymi po ,,wygrzaniu,, ekementów. Oczywiście dla zabawy, ponieważ każdy pionek , niekoniecznie a 400 z lat 90ych wymiecie diorę. Ale za to technics np suv 570 z tych lat ..... tragedia.
wystarczy zadbać o nowe elektrolity w starym urządzeniu i wymienić state tranzystory bipolarne na mosfety. AOT2910L ten będzie idealny. Ustawia się stałą czasową na sekundę lub więcej. Układ powinien mieć diodę, która zabezpieczy układ przez zepsuciem w momencie wyłączania. Łatwo takie schematy znaleźć.
Na pewno na przydźwięk sieci ma wpływ sama końcówka mocy. Niestety rodzime wzmacniacze nie były w stanie być dobrze zaprojektowane, ludzie pracowali z tym co było dostępne a nie idealne.
Trzymajta mnie bo zaraz nie wytrzymie , jak ja swego czasu do przeróbki zasilacza w Radmorze szukałem tej wersji LM 317HV to kuźwa nie było , a teraz z ciekawość patrzę i widzę, że jest na TME
Hmm, najprościej omijać z daleka i się potem nie męczyć :) Sam miałem Diorę w szczenięcych latach i więcej nie chcę. Niektórzy wzdychają z sentymentem do tych sprzętów z młodości, ja akurat nie.
Też miałem w szczenięcych latach i nigdy więcej nie mam żadnych sentymentów a temu go miałem bo był najtańsza opcja przeważnie dało się kupić za "uzbierana stówkę"
Już dawno temu uzupełniałem ten zasilacz w tych wzmacniaczach we wszystkie brakujące elementy, dlatego będę mówił dość ogólnikowo.
1. Jeden z rezystorów musiałem dobierać inną wartość rezystancji, bo bardzo mocno nie zgadzało mi się napięcie na wyjściu oraz jeszcze inny (albo to był ten sam?) musiałem wymienić na rezystor o większej mocy, bo zbyt 😮mocno się grzał, dlatego też warto by było indywidualnie pomierzyć dokładnie napięcia w poszczególnych punktach i dobrać wartość elementów tak, aby mieć na wyjściu poprawne napięcia.
2. Ktoś wspomniał o tym, że jest tylko jedna dioda w zasilaczu i właśnie dlatego były tam montowane tranzystory w układ darlingtona, aby kompensować ten brak układu Graetza.
3. Niedobory elementów mogły wynikać nie tylko z samej oszczędności, ale też z tego, że konstrukcja wzmacniacza ulegała pewnym drobnym zmianom, więc zasilacz w różnych odmianach wzmacniacza mógł pracować pod różnymi obciążeniami i w związku z tym zmieniała się koncepcja tego jak skomplikowany zasilacz był tam wystarczający.
@@Lootus-td1xw oczywiście elementy trzeba dobrać, zwory usunąć itd. Zwłaszcza jeśli chcemy bardzo zmienić układ.
tak patrze na ten aktywny filtr, szczegolnie ten darligtonem, i sie zastanawiam, czy to w ogóle działa. prąd bazy malutki, więc spadek napięcia na rezystorze mały a jak napięcie na kondensatorze będzie prawie równe wejsciowemu, to nie będzie miał tranzystor wystarczajacego spadku napięcia, aby wytłumic tętnienia.
Ciekawy film. Takie zasilacze często robiono. Niby nic, parę części, ale w skali fabrycznej widać księgowej się nie zgadzało.
Ten układ z darlingtonem wydaje się źle zaprojektowany. Wątpliwe czy stabilizuje on cokolwiek.
@@pasmanpasmanski5405 , to filtr nie stabilizator.
Zrób sobie eksperyment. Włącz szeregowo w zasilanie przedwzmacniacza zasilacz regulowany 20-30V. Dodawaj napięcia i słuchaj. Zdziwisz się jak zmienia się brzmienie ....... Nie pamiętam napięcia u mnie ale dałem sporo więcej ..... W przypadku zainteresowania tematem mogę zmierzyć oraz podać tranzystory na jakie pozamieniałem stare BC ......
Chociaż w latach mojej młodości sprzęty Unitry były moim marzeniem, to jednak z Fiata 126P Ferrari nie zrobisz. Ale szanuję takich sentymentalnych fascynatów. Ja do nich nie należę. Po co się męczyć z takimi elektrośmieciami?
@@liroyalfa6516 może po to, aby udowodnić, że można.
@@ireneuszmaksim3204 Ale to już będzie autorska konstrukcja, z nie Diora. A i tak rezultat będzie subiektywny.
@@liroyalfa6516 jak do tej pory niewiele ingeruję w konstrukcję. Poprawienie zasilacza w oparciu o schemat Producenta, poprawienie konturu, jak się okazuje, tak samo jak zrobił to Producent w modelu WS4422, dodanie ekranu, który podobno w niektórych wersjach występował. W kolejnych odcinkach pokaże jeszcze kilka drobiazgów bez zmiany schematu urządzenia. Na koniec zaproponuję głębszą modyfikację końcówki mocy. Czy to dalej będzie WS432? Pewnie w 90% tak.
Tak samo jak i puste miejsce na przekaznik z całym układem którego poskąpiono, a już o zworkach zamiast widełek na bezpieczniki przy wyjściu z końcówki mocy na głośniki nie wspomnę 🤣 bynajmniej można te sprzęty udoskonalić do poziomu jakim był pierwszy zamysł konstruktorów.
Pozdrawiam 👍
@@turboadi zapraszam do obejrzenia mojego pierwszego filmu. Jest właśnie o tym.
@ireneuszmaksim3204 nadrobię popołudniu 😁
@turboadi , pierwszy film, trochę przydługi. Może go skrócę przy okazji.:)
Przynajmniej.
Bynajmniej to zaprzeczenie.
@@ireneuszmaksim3204 ja poproszę, by nic z pierwszym filmem nie robić. Niektórych procesów i opowieści nie da się zawrzeć w ******* SMS-ie o długości 160 znaków ani w minutowym szorcie.
Owszem, są autorzy którzy "ględzą" byle wydawać dźwięki i ich filmy są trudne do strawienia. Pierwszy film o Diorowskim wzmacniaczu nie ma z czasem trwania żadnego problemu. Może to kwestia stężenia merytoryki w roztworze prezentowanej treści a może stylu prowadzenia opowieści, bez zbędnego sztucznego wywyższania "wartości" omawianego zagadnienia. W Pana przypadku merytoryka broni się sama i Pańskie "gadanie" prowadzone jest w punkt.
ja tam zawsze zmieniam w unitrach wartosc konturu + barwy by bas był miekki i niski głeboki i nie waliło tak sykiem z 220nf na470nF zamiast 2,2nf na 1nf
widzę że chyba panel ze skalą mocy był przerabiany bo w oryginale nie ma "wartość szczytowa" tylko moc wyjściowa , to raz a dwa ciekawe skąd się tam wzięło 80W skoro jest tylko 35 .
A w ogóle to największym przegięciem w tym wzmacniaczu to były właśnie te wskaźniki a właściwie ich konstrukcja, projektował je chyba uczeń pierwszej klasy technikum elektronicznego.
Nie znasz się , skale występowały w wersji z Wartość Szczytowa zamiast Mocy wyjściowej w wersjach eksportowych było Peak power . Tak samo w niektórych wersjach zamiast CD było AUX
@@stasiek6420 No tak, jasne że się nie znam. Przez moje ręce przewinęło się może raptem kilkanaście a może kilkadziesiąt tych wzmacniaczy, a na jeden z nich to nawet teraz patrzę ... i wszędzie jest skala do 35W. Nawet wersje angielskie MacWatts WS 4421 miały do 35W.
Druga sprawa to ta że gdy produkowano te wzmacniacze w latach 80-tych nie istniało pojęcie wartości mocy szczytowej tylko moc muzyczna.
Możliwe że pojawiły się gdzieś na eksport wzmacniacze skalowane wartością szczytową i to 80W ale to musiało być o wiele później i może jakieś podróbki. Na pewno konstrukcja wskaźnika musiała być coś przerabiana bo w oryginale są ostatnie dwie diody - 2W i 35W to jest ponad 10 razy różnicy, a tu jest 50W i 80W - to nawet nie ma 2 razy.
I jeszcze jedno - wzmacniacze były sygnowane jako Diora a nie Unitra... coraz bardziej wygląda to na podróbki.
@@KB-xs2ii to nie ma znaczenia ile miałeś do czynienia. Po prostu nie trafiłeś jeszcze na taki ,a ja widziałem już kilka sztuk . Pierwsze wypusty wzmacniaczy WS 442 posiadały logo zjednoczenia UNITRA. Posiadały również inne gałki na potencjometrach. 1 stycznia 1989roku Diora usamodzielniła się i od tamtej pory na ich urządzeniach znajduje się logo DIORA. Jeśli nie wierzysz to poszukaj sobie w google instrukcję serwisowa wzmacniacza UNITRA WS 442 . Jeśli poszperasz to znajdziesz i zdjęcia wzmacniaczy z takim logo i skalą . Pozdrawiam i życze więcej pokory
@@KB-xs2ii od 1 stycznia 89roku zakłady Diora usamodzielniły się i odłaczyły od zjednoczenia UNITRA. Przed tą datą urządzenia miały logo Unitry. Miały również inne gałki na potencjometrach miały inny kształt i materiał. Poszukaj sobie w Internecie zdjęć - można znaleźć wiele egzemplarzy z takim logo Unitry. Można znaleźć również te z inną skalą wskaźnika wysterowania
@@stasiek6420 tak, widziałem wiele różnych fikuśnych polskich i zagranicznych wersji , gdzie wskaźnik nawet nazywał się "poziom wysterowania" . Powątpiewam nawet czy te panele przednie były nawet przez diorę robione, czy pośrednicy gdzie nie przerabiali. Najwięcej widziałem jednak z logiem Diora i tego się trzymam jako oryginał. A jakieś wydumane moce szczytowe czy jeszcze lepsze MPO, PMPO to pojawiły się w latach 90tych wraz z kolorowymi radiomagnetofonami z chin. WS 442 miał 2x 35w ( 2x45W rzeczywistej zmierzonej ) , grał paskudnie, a jak się przepalił bezpiecznik od jednej gałęzi zasilania to pół końcówki mocy było do wymiany. Dość mi nerwów te rzęchy napsuły. Mam taki jeden egzemplarz, jest wypchany jak zwierzak na półce ... wybebeszony z wszystkiego wewnątrz i wypchany lepszymi układami ,zostały tylko radiatory , transformator i dołożone drugie takie samo trafo symetrycznie po drugiej stronie. Teraz wzmacniacz ma już po 80W na kanał jak to piszą na skali... 😆
Przede wszystkim wstawiłbym mostek zamiast jednej diody.
Aż się prosi.
Wzrośnie wydajność zasilacza i zmniejsza się szumy i tetnienia.
Tak na pewno. Ta dioda to pikuś bez znaczenia.
Żeby wszystko dostępne dziś w sklepach miało tak "okropne brzmienie"...
Te układy na T401, T402 dziwne jakieś ? Trochę bez sensu. Na T403 błędna koncepcja powielona. To tak na pierwszy rzut oka, bez dalszego oglądania filmu. Proponowałbym 2x18V w szeregu diody Zenera i równolegle do C404, wtedy na emiterze T403 pojawi się napięcie 36V-1,4V=34,6V na zasilanie tych przedwzmacniaczy powinno wystarczyć. I porobić testy. 😀 Co prawda nacięcie się nieco obniży, ale za to będzie o wiele stabilniejsze i wolne od składowej 50Hz.
@@mariuszkajstura6635, no cóż tak wymyślili. Można ten układ poprawić na kilka sposobów, choćby poprzez dodanie diody zenera. Nie wspomniawszy o stabilizatorze. Tu trzeba uważać bo napięcie wejściowe jest za duże dla większości trójkońcówkowych stabilizatorów. Jednak nie chciałem dużej ingerencji.
@@ireneuszmaksim3204 Ja bym z czystej ciekawości wstawił te Zenerki, po co tyle kombinować ? Koszt ok 20gr. 😁 Pamiętam te czasy kiedy, by coś zrobić to trzeba było kombinować jak wykorzystać dostępne g.... żeby tylko zadziałało. Wtedy części były dobierane z dużym przymrożeniem oka, większość dostępnych części nie spełniało nawet norm katalogowych.
W sumie mogę złożyć taki układ na tej "zapasowej" płytce i wykonać pomiary. Temat na suplement do części pierwszej cyklu. Dzięki.
@@ireneuszmaksim3204 Super 👍 Przy zenerkach możliwe że będzie trzeba zminiejszyć opór R404 z 47K na 4,7K. To tak na marginesie 😉
@mariuszkajstura6635 , spokojnie, trzeba to policzyć.
Ile takich egzemplarzy jest w Polsce? Pewnie zachowalo sie kilkset z czego zainteresowanych przeróbkami może być kilkunastu.
Ja od początku wiedzalam że to musi by badziewie.
Kilka... dziesiąt, to ja już przerobiłem. Tego sprzętu naprodukowano ogromną ilość, a przetrwało bardzo dużo :). Jest tego wielokrotność wzmacniaczy 7011, ws 301 i tym podobnych starszych. Na aukcjach zawsze ich wisi przynajmniej kilka - kilkanaście. WS442 było klepane na potęgę, a że sprzęt się nie psuje, mimo oszczędności, to jest go multum. Praktycznie co chwilę dostaję ten sprzęt do drobnych napraw, od wymiany żarówek, po właśnie przeróbki jak tutaj. Jeśli ktoś posiada ten model od nowości i zna jego brzmienie, jest przyzwyczajony do łupania i syczenia, to drobne poprawki naprawdę potrafią później na właścicielu zrobić wrażenie. Poczynając od odcięcia dwóch przewodów do konturu - chyba najszybsza operacja, która robi na właścicielu reakcję "jest średnica, jak to pan zrobił" ;)
7:40 - nie 220 nano, a mikro.
"Okropne brzmienie" wzmacniacza. Co to znaczy? Roboczo i czysto umownie postawiłbym tezę, że nie istnieje coś takiego, jak "brzmienie wzmacniacza" - wzmacniacz nie wydaje dźwięków. Ma parametry i charakterystyki, które powodują, że dołączone zestawy głośnikowe brzmią w taki lub inny sposób. Zatem jakie objawy "okropnego brzmienia", występujące przy pracy wzmacniacza WS432 z zestawami głośnikowymi, można zidentyfikować i - w następnej kolejności - jakie indentyfikowalne parametry lub charakterystyki wzmacniacza mogą to powodować? W ostatniej kolejności - które rozwiązania układowe i konstrukcyjne są za to odpowiedzialne i jak to poprawić. Pytania te stawiam z czystej zawodowej ciekawości, bo i tak nigdy nie będę miał styczności z tym, wywołującym we mnie nostalgię, urządzeniem. Jeśli objawem "okropnego brzmienia" jest słyszalny w głośnikach przydźwięk sieciowy, to wskazane przez Autora układy niewątpliwie mogą (choć nie muszą) być za to odpowiedzialne. Jeśli jest to coś innego (nie wiem co), to być może nie mają na to wpływu, choć zgodzę się, że - z punktu widzenia dzisiejszych możliwości - rozwiązania te są beznadziejne. W audycji nie było potwierdzenia, czy proponowane zmiany cokolwiek zmieniły, a jeśli tak, to co?
@@andrzejczernow9712 specjaliści , z gazetek o audio, dużo lepiej ode mnie potrafią opisywać walory lub wady urządzeń audio. Użyłem tego słowa w celu sprowokowania właśnie takich dyskusji. Wzmacniacz jako taki, w mojej ocenie powinien być (przy wyzerowaniu korekcji barwy dźwięku) "przeźroczysty". Nie dodawać ani nie zubażać sygnału. WS432 i inne z tej serii nie są takie. Zniekształcają sygnał. Mam spore porównanie do innych polskich urządzeń z tamtego okresu, z uwagi na niemałą kolekcję sprzętu. Konstruowałem/składałem też ciekawe wzmacniacze, między innymi wzmacniacz słuchawkowy w klasie A, tak wydajny, że swobodnie napędza kolumny głośnikowe. Te urządzenie potrafi w sposób niezakłócony wzmocnić sygnał prostokątny o częstotliwości 100kHz. WS 432 ma problem z sygnałem 1kHz. Zastanawiałem się jak to wszystko pokazać, bo przecież nie każdy potrafi zrozumieć i zinterpretować ten wynik. Nie każdy zna przekształcenie Fouriera itd. Postaram się w kolejnych filmach to wyjaśnić, pokazać jak WS degraduje sygnał i co się dzieje gdy jego konstrukcja jest poprawiona. Na ile lepiej, czy w ogóle lepiej, wzmacniacz będzie grał, bez odsłuchu chyba nie można stwierdzić. To może być subiektywne. Jednak wykresy zamieszczone na końcu filmu są obiektywne, pokazują zmniejszenie przydźwięku 50 Hz o 25%. Spadek zniekształceń THD również widać w tabeli. To wszystko tylko po dodaniu jednego kondensatora i wymianie dwóch na większe! Czy to zmieniło "brzmienie"? Moje uszy twierdzą, że tak. Może zmiana nie jest spektakularna ale jest. Czy jest to zmiana na lepsze? Uważam, że tak. Zachęcam do dalszej dyskusji po obejrzeniu kolejnej części, którą opublikuję wkrótce.
@@ireneuszmaksim3204 Obydwoma rękami podpisuję się pod trzecim i czwartym zdaniem powyższego komentarza. Rzecz w tym, że większość (tak mi się wydaje) wzmacniaczy na rynku - powiedzmy powyżej pułapu 2 tys. PLN - z wystarczajacą dokładnością spełnia warunek "przezroczystości". Jest kwestia zdefiniowania progu tej przeroczystości - z pewnym zapasem, gdyż wrażliwość słuchowa na odchylenie od "przezroczystości" jest sprawą indywidualną. Nie mam wątpliwości, że spełnienie wymogów zawartych w normie DIN 45500 dla urządzeń hi-fi oznacza, że dla znakomitej większości słuchaczy dalsze poprawianie wierności odtwarzania - powyżej wymagań normy - nie daje zauważalnych efektów. Współcześnie większość wzmacniaczy, także popularnych, spełnia wymagania normy ze znacznym zapasem, jeśli są wykorzystywane z marginesem w stosunku do swoich granicznych możliwości. Można zaryzykować twierdzenie, że jeśli konkretny wzmacniacz w wyraźny sposób degraduje dźwięk, to jest to wynikiem błędów konstrukcyjnych lub uszkodzenia. Z jakim przypadkiem miał do czynienia Autor w przypadku wzmacniacza WS432? Może i jedno i drugie (oglądając przeoczyłem ostatnią minutę z wynikami pomiarów). Wartość przesłuchu między kanałami -0,9 dB sugeruje raczej uszkodzenie (nie jest prawdopodobne, aby jakakolwiek sprawna konstrukcja cechowała się taką wartością) i to takie, które mogłoby mieć wpływ także na poziom szumów i przydźwięku sieci.
@andrzejczernow9712 w istocie podczas pierwszego pomiaru miałem zamienione kanały, w którymś miejscu. Za późno się zorientowałem, a już przylutowałem elementy, więc nie wracałem do tego. Kolejne były zrobione poprawnie, aczkolwiek nie bez znaczenia jest z jaką mocą gra wzmacniacz. Sygnał z końcówek mocy, obciążonych sztucznym obciążeniem od wartości 2,5V nie jest akceptowalny przez kartę pomiarową. Trzeba go stłumić za pomocą potencjometru. Dlatego pomiar trzeba wykonywać przy takich samych ustawieniach wzmacniacza i karty. Inaczej wyników nie da się porównać. Niby różnice nie są duże jednak trudno potem ocenić czy wynikają ze zmiany w układzie czy zmiany ustawień. Brawa za spotrzegawczośc. Do tematu przesłuchu jeszcze nawiążę.
@@ireneuszmaksim3204 Skoro jesteśmy już przy pomiarach przesłuchu przy pomocy karty dźwiękowej (sam często robię takie pomiary), to chcę zwrócić uwagę na trudność wykonania tego pomiaru z wykorzystaniem tego narzędzia (bezcennego dla amatora nie dysponującego drogą aparaturą). Trudność wynika z faktu, że źródło sygnału pomiarowego i wejście odbiornika pomiarowego znajdują się w tym samym miejscu i mają ten sam punkt wspólny (masę karty). A więc do wspólnej masy dołączone jest obciążenie jednego kanału wzmacniacza, przez które płynie duży prąd i wejście karty, mierzące bardzo mały sygnał z wyjścia drugiego kanału, będący przesłuchem. Niewielka część prądu powrotnego aktywnego kanału zamyka się poprzez przewód "zimny" (masę) kabla doprowadzającego synał do wejścia karty, wywołując na nim spadek napięcia dodający się do mierzonego przesłuchu. Spadek ten jest oczywiście bardzo mały, ale mierzony sygnał (przesłuch) też jest - z założenia - bardzo mały i wynik może być kompletnie fałszywy. Nie wiem, czy wartości 37 i 42 dB w tabeli to faktyczne wartości przesłuchu, czy wynik opisanego efektu. Konieczne jest rozdzielenie mas źródła sygnału i odbiornika, a przez to przerwanie pętli masy. Można to osiągnąć używając oddzielnych kart do nadawania i odbioru, przy czym karta służąca jako nadajnik musi być zewnętrzna, sterowana przez USB z separacją galwaniczną (nie może być zasilana z USB komputera). Życzę powodzenia w dalszych badaniach.
@andrzejczernow9712 , też to zauważyłem. Można przesłuch sprawdzać bez obciążania wzmacniacza, wtedy wynik będzie bardziej bliski prawdzie. Testy samej karty wychodzą prawidłowo. W tym przypadku trzeba najpierw przetestować sam przedwzmacniacz, który jest przyczyną większości problemów.
Tak na serio? W 2024 roku?
A czemu nie. Jest wielu miłośników tego sprzętu. Mają do niego wiele sentymentu. Niech im zagra lepiej.
Miałem w2010 na szczęście nie mam sentymentu to był mega gniot
... a do tego, ominąć układ regulacji barwy dźwięku. Bardzo to działa.
@@filipem6417 powoli dojdziemy i do tego 😀
Ten układ regulacji barwy psuje brzmienie. Widać to na oscyloskopie badając pasmo przenoszenia.
@@sebastiantr6418 Do tego wprowadza przesunięcia fazowe. Te wzmacniacze potrafią zagrać po pewnych modyfikacjach.
Si.
Ja znam lepszy sposób, wzmacniacz sprzedać fanatykom PRL-u
Kupić *wzmacniacz* np. JVC
Pozostałe pieniądze wpłacić na Caritas
@@generatortonu4645 doskonały pomysł i doskonały wybór producenta wzmacniaczy. Wzmacniacza JVC nie posiadam, jednak słuchałem kilku. Excellent. Mam Revoxa B150 też jest znakomitym wzmacniaczem. No i na koniec, nie mogę sam sobie sprzedać wzmacniacza WS432. Także Caritas nic nie dostanie z tej transakcji.
@@ireneuszmaksim3204 JVC na szczęście nie ma statusu - "kultowy", w zwiazku z tym można trafić coś całkiem fajnego za niewielkie pieniadze 🙂
@@generatortonu4645tak samo wzmacniacze i amplitunery Onkyo, nie mają statusu kultowych i za małe pieniądze można kupić coś co gra przyzwoicie...
słuchanie czegoś innego, a odtwarzanie czegoś innego xD magia
pewno autor miał coś innego na myśli, a powiedział coś innego, ale to już sam niech wyjaśni :)
@@lockheed_martin słuchanie źródła nr 1 a nagrywanie źródła nr 2. To miałem na myśli, ale język coś poplątał.
@@ireneuszmaksim3204 czyli jednak język polski nie uniemożliwia wyrażania dokładnie tego, co się ma na myśli :)
A te zarzucane złe brzmienie to jest jakoś widoczne na oscyloskopie czy analizatorze, czy tylko na ucho? bo owszem, polski sprzęt bywał miejscami biedny, chocby ta pojedyncza dioda w prostowniku tutaj, i pewnie troche brumu było, ale już inne bieda pomysły to nie maja takiego oczywistego wplywu na wynik.
P.S. ha, ha - bieda, pojedyncza dioda, i rozbudowany filtr aktywny. A może 50Hz słabiej słyszalne niż 100 ? na małych głośnikach na pewno, ale tu powinny byc duże.
Niektóre rzeczy widać na oscyloskopie. Kwestia wprawy w interpretacji, tego co się widzi. Inne widać na wynikach uzyskiwanych np. za pomocą programu RMAA i karty pomiarowej (dźwiękowej, zewnętrznej). Całą resztę po prostu można usłyszeć. Wystarczy użyć wzmacniacza WS 311, WS 432, źródła sygnału w postaci CD i przełącznika wyjść wzmacniaczy podpiętego do kolumn. Piszę o WS 311, który jest nieco podobny konstrukcyjnie, ma mniejszą moc, a gra bardzo poprawnie. Nie sięgam do lepszych konstrukcji, bo z takimi szkoda czasu na porównanie. To tak jak z tym gościem, który w programie telewizyjnym chciał kupić auto z epoki PRL a odjechał Mercedesem, też z epoki.
boze co za bzdury , jak myslisz ze ten wskaznik zrobi z ciebie reduktora szumu to sie mylisz
Po co ten komentarz? Wskaźnik powstał za radą koleżanki, której nie podobało się wskazanie za pomocą palca, ołówka czy też śrubokręta. Każdy robi swoje, nie czuję się konkurencją do RS. Zresztą takim wskaźnikiem posługiwał się Adam Słodowy. Chyba go nie opatentowa, nieprawdaż?
Wskaźnik jest naturalnym działaniem i nie wiem dlaczego porównanie do Reduktora Szumu, wielu używa. To nie komentarz a durny wyrzut słów z głębi wątroby (zółć).
Nie da się poprawić.Trzeba oddać na złom.
@@the_normal się zobaczy.
No niestety nawet zwykła wieżyczka za parę stówek gra zdecydowanie lepiej
@@zino7945 a Pan może mierzył parametry takiej "wieżyczki"? Proponuję zaczekać na finał mojej serii.
@@ireneuszmaksim3204 nie muszę nic mierzyć wystarczy że słyszę wyraźnie różnice w dzwieku na plus wieżyczki
Co by nie tobie to nie zagra,nie pozwala na to aplikacja wzmacniacza
Chyba że wywalisz wszystkie bebechy i zrobisz wszystko od nowa od a do z tylko po co ? Od biedy Można dać jakieś tda 7294 i odpiąc ten nędzny przedwzmacniacz i to na tyle